Nie takie misie złe, jak je rynek maluje

Transkrypt

Nie takie misie złe, jak je rynek maluje
Termometr Inwestycyjny 16 maja 2014 r.
Nie takie „misie” złe, jak je rynek maluje – o sytuacji na rynkach akcji
rozmawiamy z Robertem Burdachem, zarządzającym funduszami akcji
Jeżeli nadal będziemy
obserwować spadki w segmencie
małych i średnich spółek, to za
miesiąc, dwa lub trzy ta klasa
aktywów może stać się bardzo
ciekawa w horyzoncie roku
lub dwóch.
Robert Burdach
zarządzający
funduszami akcyjnymi
Ostatnio na warszawskim parkiecie panuje względny spokój. Niektórych może to
uśpić, ale zdaje się, że inwestorzy z większym doświadczeniem wiedzą już, jakie
spółki dadzą im w tym roku zarobić, a jakie wręcz przeciwnie.
To prawda, indeks szerokiego rynku od pewnego czasu porusza się w trendzie bocznym. Dodatkowo trwa
sezon publikacji wyników przez spółki giełdowe i jak dotąd raporty kwartalne nie dostarczyły nam zbyt wielu
fajerwerków. Patrząc na indeksy, można stwierdzić, że znacznie większą popularnością cieszą się obecnie duże
spółki z indeksu WIG20. „Misie” natomiast borykają się ze słabym sentymentem ze strony inwestorów, co
widać po spadku indeksu sWIG80 o ok. 13% od początku tego roku.
Jakie są powody takiej sytuacji?
Przede wszystkim umorzenia w sektorze małych i średnich spółek, obserwowane na całym rynku TFI. Duża
presja sprzedażowa wynika m.in. z realizacji zysków, ale także z wycofywania się rozczarowanych Klientów
inwestujących krótkoterminowo. Oczekiwania tych ostatnich co do zysków, rozbudzone zeszłorocznymi
stopami zwrotu, nie zostały bowiem spełnione. Podaż znacznie przewyższająca popyt, przy jednoczesnym
braku płynności, powoduje, że wycena akcji dodatkowo spada i spirala się nakręca.
Wszystko to dzieje się w cieniu nie najlepszych perspektyw związanych z liczbą osób, które planują pozostać
w OFE. Początkowo mówiło się o 15–20% płacących składki, obecnie wspomina się o zaledwie jednej
dziesiątej. Obecnie pozostanie w OFE zadeklarowało ok. 56 tysięcy osób, czyli bardzo niewiele.
Zdaje się, że inwestorzy obawiają się podaży małych i średnich spółek ze strony OFE?
Niewątpliwie, jednak dużo ciekawsze jest to, co się stanie później. Może się okazać, że po sprzedaży dużego
wolumenu akcji „misiów” przez OFE spółki te będą niedoszacowane i po wygaśnięciu ryzyka dalszej podaży
ich notowania zaczną szybko rosnąć. Tak więc jeżeli nadal będziemy obserwować spadki w segmencie małych
i średnich spółek, to za miesiąc, dwa lub trzy ta klasa aktywów może stać się bardzo ciekawa w horyzoncie
roku lub dwóch.
Oprócz niskiej ceny do przyciągnięcia inwestorów potrzebne są także dobre
fundamenty…
Tak. Zwróćmy jednak uwagę, że od strony fundamentalnej w segmencie „misiów” nic złego się nie dzieje.
Wiele spółek jest dobrze zarządzanych, a ich zyski kwartał do kwartału i rok do roku rosną. Bez względu
na aktualną sytuację podtrzymujemy swoje oczekiwania, że to sektor małych i średnich spółek najbardziej
skorzysta na ożywieniu gospodarczym w Europie.
Podsumowując: warto bacznie obserwować małe i średnie spółki oraz w nie
zainwestować, gdy sytuacja się wyklaruje. A jakie perspektywy mają inne
fundusze akcyjne?
Z uwagi na sprzyjające otoczenie makroekonomiczne, a także solidne fundamenty dużych spółek
(m.in. z WIG30) oraz ich plany dywidendowe na ten rok dobrze prezentuje się nasz sztandarowy subfundusz
akcyjny, UniKorona Akcje. Dzięki swojej stabilnej i długofalowej polityce inwestycyjnej produkt ten powinien
utrzymać swój dobry wynik na tle konkurencji. Godny rozważenia jest także subfundusz UniAkcje Wzrostu.
Jego proaktywany model zarządzania, cechujący się dużą elastycznością, pozwoli czerpać zyski z dużych
i płynnych spółek, a w momencie gdy wróci koniunktura w segmencie małych i średnich spółek, czerpać z tego
rynku dodatkowe profity.
Przejdźmy teraz do zagranicy. Ostatnio coraz więcej mówi się o Turcji. Widać,
że sentyment na inwestowanie w tym kraju powraca. Czy słusznie?
Uważam, że tak. W wypadku Turcji dobrą wiadomością dla inwestorów jest fakt, że jak na razie nie napływają
stamtąd żadne pozafinansowe wiadomości. To przewrotne stwierdzenie, ale prawdziwe. Oznacza bowiem,
że sytuacja polityczno-społeczna się stabilizuje i nad Bosfor powrócił spokój. Z nieco większą zmiennością
możemy mieć do czynienia w okolicach sierpnia, na kiedy zaplanowano wybory prezydenckie. Jeśli jednak
wygra kandydat rządzącej partii AKP, a obecnie wiele na to wskazuje, powinno to pozytywnie wpłynąć na
sentyment na tureckim rynku.
A jak prezentują się fundamenty Turcji? Czy ostatnimi czasy coś się zmieniło?
Warunki gospodarcze są od dłuższego czasu znane i nie uległy poważniejszym zmianom. Aktualnie nie dają
nam one większych powodów do obaw. Dodatkowo cieszy fakt, że tureckie papiery (tak akcyjne, jak i dłużne)
spotykają się z dużym zainteresowaniem inwestorów, czemu niewątpliwie sprzyja stabilizacja liry. Wydaje
się, że do Turcji trafia spora część kapitału wycofywanego z Rosji, a otwarcie na inwestowanie nad Bosforem
widać także po napływach do krajowych TFI. Trudno się dziwić – pomimo relatywnie wyższego ryzyka tureckie
aktywa dają szanse na kilkunasto- lub kilkudziesięcioprocentowe zyski w skali roku.
Masz pytania?
☎
800 567 662
(22) 449 03 33 (od poniedziałku do piątku, od 8.00 do 18.00) [email protected]
@ www.doradcy.unionklub.pl