prawo życia i śmierci the law of life and death
Transkrypt
prawo życia i śmierci the law of life and death
PRAWO ŻYCIA I ŚMIERCI THE LAW OF LIFE AND DEATH Redaktor Naczelny / Editor-in-chief Prof. nadzw. UWr dr hab. Mirosław Sadowski RADA Naukowa / Programme Board Prof. dr hab. Andrzej Antoszewski (Wrocław) Prof. dr Christopher J. Berry (Glasgow) Dr Giovanni Bianco (Bari) Prof. dr hab. Krystyna Chojnicka (Kraków) Prof. dr hab. Lech Dubel (Lublin) Prof. dr hab. Bogusław Fiedor (Wrocław) Prof. UWr dr hab. Włodzimierz Gromski (Wrocław) Prof. dr Knud Haakonssen (Boston, Uppsala, Sussex) Prof. dr Shinsuke Hosoda (Kyoto) Prof. dr W. Julian Korab-Karpowicz (Praga) Prof. dr hab. Witold Kwaśnicki (Wrocław) Prof. dr hab. Marek Maciejewski (Wrocław) Prof. dr dr h.c. Richard Pipes (Cambridge, Massachusetts) Hon.-Prof. Dr. Dr. h.c. mult. Hans-Gert Pöttering, MdEP (Niemcy) Prof. nadzw. UWr dr hab. Mirosław Sadowski (Wrocław) Prof. dr dr h.c. Quentin Skinner (London) Dr Maria Sobolewska (Manchester) WROCŁAWSKIE STUDIA ERAZMIAŃSKIE STUDIA ERASMIANA WRATISLAVIENSIA Zeszyt VII PRAWO ŻYCIA I ŚMIERCI THE LAW OF LIFE AND DEATH Redaktor naczelny: Mirosław Sadowski I zastępca redaktora naczelnego: Aleksandra Spychalska II zastępca redaktora naczelnego: Katarzyna Sadowa Wrocław 2013 Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego Studia Erasmiana Wratislaviensia The Seventh Volume: The Law of Life and Death Lista stałych recenzentów: Prof. dr hab. Włodzimierz Bernacki, UJ Prof. dr Laura Carballo Piñeiro, Hiszpania Prof. nadzw. UŁ dr hab. Maciej Chmieliński, UŁ Prof. nadzw. UJ dr hab. Anna Citkowska- Kimla, UJ Dr hab. Piotr Kimla, UJ Prof. William Koprowski, PhD, J.D., USA Prof. nadzw. UG dr hab. Anna Machnikowska, UG Prof. dr hab. Elwira Marszałkowska-Krześ, UWr Prof. Pavelas Ravluševičius, Litwa Prof. nadzw. UJ dr hab. Arkady Rzegocki, UJ Prof. nadzw. UWr dr hab. Janusz Sawicki, UWr Prof. nadzw. UŁ dr hab. Tomasz Tulejski, UŁ Korekta: Anastazja Dąbrowska Streszczenia i abstrakty w języku angielskim: Marzena Bąk Projekt okładki: Aleksandra Dudzińska DTP i layout: Aleksandra Dudzińska Na okładce wykorzystano reprodukcję obrazu Quentina Massysa „Portrait of Erasmus of Rotterdam” Druk: Beta-druk | www.betadruk.pl © Copyright by Pracownia Badań Praw Orientalnych, Katedra Doktryn Politycznych i Prawnych Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego & Authors, Wrocław 2013 ISSN 2080-332X ISBN 978-83-933222-8-2 Publikacja ukazuje się dzięki współpracy wydawniczej Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Wydawnictwa Beta-Druk SPIS TREŚCI Mirosław Sadowski, Aleksandra Spychalska, Katarzyna Sadowa Wprowadzenie Introduction 9 9 Cz I Artykuły | Articles Joanna Helios Prawo do śmierci – uwagi na kanwie rozważań o samobójstwie The Right to Die: Remarks based on deliberations on Suicide Wioletta Jedlecka Argumentacja oparta na zasadzie autonomii i godności człowieka w sporze o legalizację eutanazji Argumentation Based on the Principle of Autonomy and Human Dignity in the Dispute about the Legalization of Euthanasia 13 13 35 35 Tomasz Kalisz, Adam Kwieciski Bezpieczeństwo osobiste osadzonych w okresie izolacji penitencjarnej The Personal Safety of Inmates during Penitentiary Incarceration 57 Andrzej Bryl Crimes Against Humanity – in Pursuit of an International Convention O potrzebie międzynarodowej konwencji w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości 83 Janusz Sawicki Prawnokarna ochrona małoletnich przed szkodliwym działaniem alkoholu Penal Law Protection of Juveniles from the Harmful Effects of Alcohol 57 93 95 95 Małgorzata Kania, Michał Sikora Karnoprawna ochrona życia w chińskim porządku prawnym The Protection of Life in the Chinese Penal Legal System 119 Radosław Antonów Problem handlu ludźmi w Polsce na przełomie XX i XXI wieku. Kierunki badań 137 119 6 ————————————————————————————— SPIS TREŚCI / CONTENTS The Problem of Slave Trade in Poland at the Turn of the 20th and 21st Centuries. Directions of Research Justyna Jurewicz Życie ludzkie jako przedmiot handlu ludźmi – uwagi na tle definicji z art. 115 par. 22 kodeksu karnego Human Life as the Object of Human Trafficking: Some Remarks on the Basis of Definition of Art. 115 Section 22 of the Polish Penal Code 137 159 159 Urszula Muszalska Kara śmierci w Japonii – historia, podstawy prawne i procedura egzekucyjna 175 The Death Penalty in Japan: Its History, Legal Basis, and Execution Procedure 175 Łukasz Machaj “There Will Never be Another Execution in this Country”: The Anti-Death Penalty Arguments in Furman v. Georgia „W tym kraju już nigdy nie zostanie przeprowadzona żadna egzekucja”. Argumenty przeciwko karze śmierci w sprawie Furman v. Georgia Katarzyna Sadowa Zbrodnie „honorowe” problemem współczesnej Europy? Zarys tematyki Are “Crimes of Honour” an Issue for Modern Europe? The Outline of the Problem Łukasz Pitkowski Zarys stosowania polityki celowanego zabijania przez Izrael i Stany Zjednoczone An Outline of the Usage of the Policy of Targeted Killing by Israel and the United States 187 206 209 209 241 241 Aleksandra Spychalska Kościół katolicki wobec ludobójstwa rwandyjskiego 259 The Catholic Church and the Genocide in Rwanda 259 Aleksandra Oniszczuk Prawo jednostki do wody jako konsekwencja prawa do życia. Możliwość realizacji prawa na przykładzie Bliskiego Wschodu The Individual’s Right to Water as a Consequence of the Right to Life: Opportunities to Exercise the Right Based on the Example of the Middle East Magdalena Debita Badania prenatalne – szansa czy zagrożenie? Współczesna medycyna, a nauka społeczna Kościoła Katolickiego Prenatal Diagnosis: Opportunity or Threat? Modern Medicine and the Catholic Church’s Social Studies Monika Urbaniak Testament życia w prawie włoskim. Rozważania wokół sprawy Eluany Englaro i Piergiorgio Welby 281 281 313 313 325 SPIS TREŚCI / CONTENTS —————————————————————————————— 7 The Living Will in Italian Law: Reflections on the Cases of Eluana Englaro and Piergiorgio Welby Ewa Tichoniuk-Wawrowicz „Ale czy nic jest lepsze niż cierpienie?” Życie i śmierć w Liście do nienarodzonego dziecka Oriany Fallaci “But is Nothingness Preferable to Suffering?” Life and Death in the Oriana Fallaci’s Letter to a Child Never Born Davide Artico Legge, vita e morte nella Lombardia del Seicento. Le vicende della Monaca di Monza nel “Fermo e Lucia” Law, Life, and Death in Lombardy in the 17th Century. Story of the Nun of Monza in “Fermo e Lucia” Prawo, życie i śmierć w siedemnastowiecznej Lombardii. Historia zakonnicy z Monzy w „Fermo e Lucia” Paweł Sydor Ius vitae et necis w myśli polityczno-prawnej Lwa Trockiego Ius vitae et necis in Political and Legal Thought of Leon Trotsky 325 343 343 361 361 378 379 379 Cz II Recenzje | Book Reviews Małgorzata Samojedny „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” czyli islam widziany oczami apostaty – recenzja książki Ibn Warraqa „Why I Am Not Muslim” – The Islamic Religion in the eyes of an Apostate, Ibn Warraq’s Book Review Agnieszka Kuriata Wokół stroju kobiety muzułmanki w Życiu po arabsku Emire Khidayer A few Thoughts on Muslim Headscarf. Emire Khidayer and her Book „Życie po arabsku” Małgorzata Kania Spór konfucjanistów z legistami. W kręgu chińskiej kultury prawnej Mateusza Stępnia “The Dispute between Confucianism and Legism. Around Chinese Legal Culture” by Mateusz Stępień 399 399 409 409 419 419 Cz III Sprawozdania | Reports Katarzyna Sadowa, Aleksandra Spychalska Sprawozdanie z Konferencji „Rządy prawa i europejska kultura prawna”, Zieleniec 29–30 maja 2014 The Report from the Scientific Conference “The Governance of Law and European Law Culture”, Zieleniec May 29–30, 2014 431 431 8 ————————————————————————————— SPIS TREŚCI / CONTENTS Andrzej Bryl Sprawozdanie z konferencji naukowej „Myśl polityczno-prawna. Teoria i metodologia”, Kraków 8–11 czerwca 2014 r. The Report from the Scientific Conference „The Political and Legal Thought. Theory and Metodology”, Kraków June 8–11, 2014 Aleksandra Spychalska, Katarzyna Sadowa Sprawozdanie z cyklu spotkań naukowych organizowanych przez PBPO oraz MKKBiDW Uniwersytetu Wrocławskiego, marzec-czerwiec 2014 The Report from the Cycle of Scientific Meetings Organized by Oriental Law Research Center and Inter Students Academic Circle of the Culture of Middle and Far West, March-June, 2014 437 437 445 445 WPROWADZENIE Prezentowany VII tom Wrocławskich Studiów Erazmiańskich – nosi tytuł: Prawo życia i śmierci. Publikacja zawiera dziewiętnaście artykułów trzy recenzje i trzy sprawozdania. Przedstawiana Czytelnikom problematyka, dotyczy najważniejszych dla każdego człowieka kwestii: życia i śmierci. Można przyjąć, że fundamentalne problemy przed jakimi stoi ludzkość jako całość i każdy człowiek jako jednostka nieustannie mogą liczyć na zainteresowanie czytelników. Podzielając powyższe przekonania Redakcja Studiów Erazmiańskich postanowiła naświetlić je w jak najszerszych kontekście. Tom otwierają teksty Joanny Helios (prawo do śmierci) i Wioletty Jedleckiej (spór o legalizację eutanazji) traktujące o kresie ludzkiego życia. Z kolei Tomasz Kalisz i Adam Kwieciński pochylili się nad kwestią bezpieczeństwa osadzonych w czasie izolacji penitencjarnej. Andrzej Bryl natomiast podjął problematykę zbrodni przeciwko ludzkości. W dalszej części prezentowanej publikacji Janusz Sawicki zajął się prawnokarną ochroną małoletnich przed szkodliwym działaniem alkoholu, a Małgorzata Kania i Michał Sikora zaprezentowali niezwykle interesujące zagadnienie karnoprawnej ochrony życia w chińskim porządku konstytucyjnym. Kolejny tekst, prezentowany przez Radosława Antonowa dotyczy handlu ludźmi w Polsce na przełomie XX i XXI wieku. Z jego dociekaniami koresponduje artykuł Justyny Jurewicz, która poruszyła zagadnienie dotyczące życia ludzkiego jako przedmiotu handlu ludźmi w kontekście art. 115 par. 22 polskiego kodeksu karnego. Urszula Muszalska natomiast przybliża zainteresowanym zagadnienie kary śmierci w Japonii. Łukasz Machaj przedstawił stanowisko amerykańskich przeciwników kary śmierci w sprawie Furman v. Georgia. Z kolei Katarzyna Sadowa poruszyła niezwykle istotny problem zbrodni honorowych, kwestii z którą zmaga się również wiele krajów europejskich. Łukasz Piątkowski poddał analizie stosowanie polityki celowanego zabijania przez 10 ———————————————————————————————— WPROWADZENIE Izrael i Stany Zjednoczone, natomiast Aleksandra Spychalska prześledziła postawę kościoła katolickiego wobec ludobójstwa rwandyjskiego. Następnie Aleksandra Oniszczuk zajęła się problemem prawa jednostki do wody jako konsekwencji prawa do życia, zaś Magdalena Debita pochyliła się nad zagadnieniem badań prenatalnych. Monika Urbaniak podjęła kwestię testamentu życia w prawie włoskim, a Ewa Tichoniuk-Wawrowicz poddała analizie poglądy Oriany Fallaci na temat aborcji. Na gruncie włoskim pozostają rozważania Davide Artico, który poddał analizie zagadnienie prawa, życia i śmierci w siedemnastowiecznej Lombardii. Ostatni artykuł prezentowany w tomie dotyczy poglądów Lwa Trockiego na ius vitae et necis. Obok powyższych tekstów przedstawiany Czytelnikowi tom zawiera również trzy artykuły recenzyjne. Pierwszy pióra Małgorzaty Samojedny prezentuje islam widziany oczami apostaty. Drugi, napisany przez Agnieszkę Kuriatę dotyczy sporów wokół ubioru kobiety muzułmanki na kanwie rozważań Emire Khidayer zawartych w książce Życie po arabsku. Trzeci zaś został popełniony przez Małgorzatę Kanię, która przybliża rozważania Mateusza Stępnia na temat sporu konfucjanistów z legistami w kontekście chińskiej kultury prawnej. Tom zamykają trzy sprawozdania. Pierwsze omawia Konferencję pt. Rządy prawa i europejska kultura prawna, która odbyła się w Zieleńcu (29– 30 maja 2014). W drugim jego autor przedstawił relację ze Zjazdu Katedr Doktryn polityczno-prawnych, pt. Myśl polityczno- prawna. Teoria i metodologia (Kraków 8–11 czerwca 2014). Ostatnie dotyczy cyklu spotkań naukowych organizowanych przez Pracownię Badań Praw Orientalnych oraz Międzywydziałowe Koło Kultur Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Wrocławskiego w pierwszej połowie 2014 r. Zarówno Redaktorzy, jak i Autorzy mają nadzieję, że prezentowana publikacja zostanie przychylnie przyjęta przez Czytelników. Mirosław Sadowski Aleksandra Spychalska Katarzyna Sadowa Część I ARTYKUŁY ARTICLES Joanna Helios (Uniwersytet Wrocławski) PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE ABSTRACT THE RIGHT TO DIE: REMARKS BASED ON DELIBERATIONS ON SUICIDE The author presents the problem of suicide. In the author’s opinion it is difficult to answer the question of the essence of death and our right to die. The history of philosophy shows that the problem of suicide has been picked up by philosophers of all ages, beginning in ancient times. Philosophers have considered suicide in the context of a system of values, the meaning of life and the human right to die by taking one’s own life. One part of this paper is devoted to the problems of understanding suicide in different areas of knowledge (science), for example, victimology, psychiatry, and philosophy. This article contains an analysis of the causes and ideas of suicide. Depending on the assumptions and methods of research, we can indicate four main trends of research on suicide: philosophical-theological, clinical, psychological, and sociological. SŁOWA K LUCZOWE: Samobójstwo, prawo do śmierci, wiktymologia, obyczaj, filozofia, religia, psychiatria. Wnikliwe rozważania na temat życia, prowadzone przez prawników, filozofów, etyków, socjologów, czy psychologów, nie mogą pomijać tematu śmierci. Przecież konfrontacja z rzeczywistością oznacza uznanie śmiertelności. Wszak nie trzeba postulować popędu śmierci ani prowadzić spekulacji o śmierci i miejscu jaki zajmuje w porządku rzeczy, żeby zauważyć prostą prawidłowość: wszelkie głębokie i całościowe rozważania, czy to na własny temat, osoby bliskiej, czy też osoby zupełnie obcej, obejmują 14 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS problem śmierci. Stawiane są pytania o podłoży filozoficznym na temat okoliczności życia a obowiązku śmierci1. Na gruncie etyki stawiane jest pytanie, czy każdy ma całkowitą swobodę robienia tego co mu się podoba? Odpowiedź brzmi „nie” jeśli krzywda uderza w innych ludzi. Pytanie pozostaje otwartym, bez odpowiedzi, jeżeli postępek nie szkodzi żadnej innej osobie? Czy mamy prawo położyć kres własnemu życiu?2 Problem śmierci bardzo żywo przejawia się w samobójstwie, niejako stanowiąc jego istotę. Nigdzie indziej śmierć nie jest tak blisko. Stawiane są pytania dotyczące przyczyn samobójstwa. Wielu ludzi życzy sobie samym śmierci w pewnym momencie życia, a pomysł dokonania samobójstwa, przynajmniej czasami pojawia się w ich świadomości. W naszej kulturze, ludzie mogą uświadomić sobie możliwość dokonania samobójstwa, które w ich ocenie stanowi wyjście gwarancyjne z nieszczęśliwej sytuacji życiowej. Śmierć człowieka ma przeróżne oblicza, występuje w najróżnorodniejszych formach, jest tragicznym wyrazem rozmaitych ludzkich losów, ma też różną treść i zróżnicowaną wartość. Śmierć jawi się jako najbardziej przerażająca pustka. Może z powodu swojej realności śmierć jest w gruncie rzeczy niewyobrażalna i niesprawdzalna w indywidualnym doświadczeniu. Rozważania na temat śmierci bardzo adekwatnie oddaje myśl Epikura: „śmierć nie dotyka nas wcale, albowiem póki jesteśmy, nie ma śmierci, a odkąd jest śmierć, nie ma nas”. I Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie: czym jest samobójstwo? Odpowiedź nie jest prosta albowiem jest wiele definicji samobójstwa. Najprostsza z nich określa samobójstwo jako odebranie sobie życia3 lub po prostu świadome pozbawienie się życia4. Sam wyraz suicide (samobójstwo) ma w języku angielskim historię względnie krótką. Pierwsze jego zarejestrowane użycie przypisuje się 1 2 3 4 J. Hardwig, Czy mamy obowiązek umrzeć?, [w:] Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki, t. I, W. Galewicz (red.), Wydawnictwo Universitas, Kraków 2009, s. 282 i n. P. Vardy, P. Grosch, Etyka. Poglądy i problemy, Wydawnictwo ZYSK i S-KA, Poznań 1995, s. 156. Encyklopedia popularna, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1982, s. 687. M. Barczyński, J. Bogusz, Medyczny słownik encyklopedyczny, Kraków 1993, s. 373. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 15 T. Browne’owi, który posłużył się tym słowem w roku 1634. Jednak wówczas znaczenie tego terminu nie było dostatecznie jasne i w związku z tym 250 lat temu, kiedy była mowa o samobójstwie, używano tam wyrażeń w rodzaju morderstwo popełnione na sobie (self-slaughter), zabicie siebie (self-killing), czy zniszczenie siebie (self-destruction). Natomiast Słownik języka polskiego autorstwa Lindego rejestruje występowanie wyrazu „samobójstwo” w języku polskim jeszcze później, bo w latach siedemdziesiątych XVIII wieku5. Często samobójstwo rozumiane jest jako wydarzenie dotyczące natury ludzkiej, o którym, mimo, że wiele zostało napisane i powiedziane, w każdej epoce na nowo należy rozprawiać6. Samobójstwo jest rodzajem śmierci dobrowolnej, a traktowane jako pewien rodzaj wyboru, może być rozważane w kategoriach procesu decyzyjnego, zaś decyzja kojarzy się ze świadomością działania7. Samobójstwo jest pojęciem szerokim. Za czyn samobójczy uważa się również takie działania ofiary, które same do jej śmierci nie prowadzą, ale stanowią prowokację cudzych działań zabójczych. Jeżeli ofiara świadoma była prowokacyjnego znaczenia swego czynu, wtedy jej śmierć jest śmiercią samobójczą8. Encyklopedyczne / słownikowe rozumienie samobójstwa sprowadzające to ostatnie do „odebrania sobie życia” sugeruje definicję sprawozdawczą, która podaje jedynie rozumienie rozpatrywanego terminu. W rzeczywistości, w użytych do odzwierciedlenia zjawiska słowach ukryty jest nie tylko sposób jego społecznego postrzegania, ale i jego interpretacja. Z a b i ć – to tyle, co pozbawić życia, uśmiercić, zamordować. Istnieją dwie formy tego czasownika: dokonana – zabić i niedokonana – zabijać. Rozpatrywany czasownik jest czasownikiem zwrotnym. Mamy bowiem: zabić się – zabijać się. S a m o – jako pierwsza część wyrazów złożonych oznacza skierowanie czynności, wyrażonej w drugiej części wyrazu, na samego siebie, a także dokonanie czynności samodzielnie, bez czyjejkolwiek pomocy. Można więc utworzyć dwa rzeczowniki: samo zabicie i samo zabijanie, które oddałyby znaczeniowo dokonaną i niedokonaną postać działania. W języku przyjął się jednak wyraz „samobójstwo”, w którym 5 6 7 8 R. O’Connor, N. Sheehy, Zrozumieć samobójcę, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003, s. 11. A. Wąsek, Prawnokarna problematyka samobójstwa, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1982, s. 5. B. Hołyst, Na granicy życia i śmierci, Warszawa 1999, s. 67. Z. Cackowski, Samobójstwo, „Akcent” 1985, nr 2–3, s. 157. 16 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS zanikają odcienie temporalno-skutkowe. I stąd zgodnie z pierwszymi intuicjami językowymi – za samobójstwo uważa się powszechnie jedynie przypadek zadania sobie takich obrażeń, które doprowadziły do zgonu. Na podstawie już samej analizy słowa „samobójstwo” można przekonać się, jak dalece zmiany w środowisku społecznym, w kulturowej i cywilizacyjnej przestrzeni, pozbawiają dany termin użyteczności w procesie społecznego komunikowania9. Najczęściej mówimy, iż podmiot popełnia samobójstwo, jeżeli umiera wskutek działania z intencją spowodowania swojej śmierci. W myśl tej definicji samobójstwo można popełnić poprzez działanie lub zaniedbanie. Samobójstwem będzie zatem działanie osoby, która umiera wskutek odmówienia ratującej życia terapii, dlatego, że woli raczej umrzeć, niż żyć. Natomiast osoba, która przypadkowo lub nieumyślnie spowoduje własną śmierć nie popełnia samobójstwa. Oczywistym jest również, że osoba, która umyślnie się zabije popełnia samobójstwo. Można wskazywać także przypadki, które jednoznacznie trudno jest zaklasyfikować do kategorii samobójstwa (dla przykładu osoba gra w rosyjską ruletkę, czy osoba, która ściąga na siebie atak dzikiego zwierzęcia, żeby uratować kogoś bliskiego)10. B. Hołyst podjął się próby stworzenia własnej propozycji terminologicznej, w której za punkt wyjścia przyjął syntetyczne ujęcie wszystkich dotychczas proponowanych definicji samobójstwa, zawierających w swojej treści następujące określenia: zachowania (działania), akty zagrażające życiu, samouszkodzenia, samouszkodzenia wykluczające pewność przeżycia, samouszkodzenia kończące się zgonem. Według prof. B. Hołysta można potraktować życie jako ciąg wzajemnie powiązanych ze sobą zachowań (działań i zaniechań), a więc jako proces behawioralny. Zbiór ten można podzielić dychotomicznie na zachowania korzystne i zachowania niekorzystne (destrukcyjne) dla jednostki. Jeśli jednostka ma świadomość destrukcyjności swego zachowania i na takie zachowanie się godzi, to wówczas zachowanie to Hołyst nazywa autodestrukcyjnym. Ciąg zachowań autodestrukcyjnych cytowany Autor określa mianem procesu autodestrukcyjnego, któremu przypisuje pewien współczynnik autodestrukcyjności. Współczynnik ten jest wielkością zmienną gatunkowo 9 10 B. Hołyst, Samobójstwo. Przypadek czy konieczność, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1983, s. 29–31. J. Memahan, Etyka zabijania, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, s. 583–584. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 17 (populacyjnie), tzn. jest on w jednakowym czasie różny u różnych jednostek, jak też jest wielkością zmienną indywidualnie, tzn. różni się w czasie jednostkowej biografii. B. Hołyst poszczególne zachowania, a także całe ich ciągi umiejscawia na skali autodestrukcyjności. Najłagodniejszą ich postać przypisuje aktom jedynie potencjalnie zagrażającym życiu, następnie wyróżnia samouszkodzenie niewykluczające pewności przeżycia, samouszkodzenia wykluczające tę pewność i wreszcie samouszkodzenia, których bezpośrednim aktem jest zgon. Te ostatnie, będące końcowym ogniwem procesu autodestrukcji nazywa samobójstwami11. Można wyróżnić następujące rodzaje samobójstw12: 1. R e a l i s t y c z n e – spowodowane dla przykładu perspektywą wielkiego cierpienia poprzedzającego nieuchronną śmierć. 2. A l t r u i s t y c z n e – zachowanie osoby jest podporządkowane etyce grupy, która oczekuje samobójstwa lub przynajmniej je akceptuje, dla przykładu piloci kamikadze podczas drugiej wojny światowej13. Samobójstwo altruistyczne klasycy zagadnienia egzemplifikowali najczęściej dobrowolną śmiercią starców w społeczeństwach pierwotnych czy obyczajem sati (samospaleniem wdów razem ze zwłokami ich mężów). Obydwa te rytuały – wprawdzie gdzieniegdzie jeszcze praktykowane – odeszły już w przeszłość. Jednakże kodeksami honorowymi prowadzącymi do samozniszczenia nie kierowano się tylko we wspólnotach pierwotnych. Wręcz przeciwnie, pomijając zbiorowe samobójstwa sekt religijnych, to w tej kategorii mieszczą się najpewniej samobójstwa na wieść o przegranej wojnie czy protestacyjne samospalenie np. Mnichowie buddyjscy czy bohaterowie walczący z systemem totalitarnym. Podłożem samobójstwa altruistycznego jest nadmierna identyfikacja ludzi z obowiązującymi normami społeczno-obyczajowymi14. Aktu poświęcenia w ofierze nie poprzedza żaden stan trwałego, czy doraźnego załamania psychicznego, zwątpienia, słabości, 11 12 13 14 B. Hołyst, Suicydologia, Wydawnictwo Prawnicze Lexis Nexis, Warszawa 2002, s. 39–41. E. Durkheim wyróżnił cztery podstawowe rodzaje samobójstw: egoistyczne, altruistyczne, anomiczne, fatalistyczne. Szeroko E. Durkheim, Samobójstwo. Studium z socjologii, Wydawnictwo Oficyna Naukowa, Warszawa 2011. R. Meyer, Psychopatologia, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003, s. 153. M. Jarosz, Samobójstwa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997, s. 49. 18 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS 3. 4. 5. 6. 15 16 spowodowany beznadziejną sytuacją chorego, wywołaną chorobą czy innymi problemami. Wręcz przeciwnie, przy tym typie samobójstwa chodzi o osoby pełnosprawne, czynne w różnych dziedzinach społecznej aktywności, świadome życiowych zadań i swojej za nie odpowiedzialności. Osoby skazujące same siebie na śmierć czynią to dla potwierdzenia swego posłuszeństwa względem jakiegoś górującego nad nimi dobra. Ich działanie nie jest zwrócone „ku sobie”, nie zmierza do „polepszenia” własnej doli. „Polepszenie” jest charakterystyczne dla eutanazji samobójczej spełnianej za zgodą czy na prośbę dotkniętej cierpieniem osoby. Jak już wspomniano przejawy altruizmu są różne, najczęściej manifestacja uczuć przywiązania dla danej osoby, która być może poza aplauzem środowiska społecznego – nie powoduje żadnych dalszych pożądanych skutków. Oczywiście samobójcza ofiara z życia może służyć realizacji określonych celów jednostkowych lub społecznych o bardzo różnym, niekiedy nader wielkim ciężarze gatunkowym. W samobójczej ofierze z życia zachodzi zatem najpierw pewna gradacja urzeczywistnianych przez nią realnych zamierzeń, następnie zaś odpowiadająca tym stanom coraz wyższa skala poruszających nią motywów. Sytuacja ta doprowadza do szczytowej formy, która odsłania już w pełni właściwe sobie duchowe oblicze15. N i e u m y ś l n e – osoba próbuje popełnić samobójstwo, by wpłynąć na kogoś lub kimś manipulować. Z reguły niewłaściwa ocena sytuacji prowadzi do nieoczekiwanego nieszczęścia. Z ł o ś l i w e – podobne do poprzedniego jest popełniane w celu wpłynięcia na kogoś poprzez wytworzenie w nim poczucia winy, aby w ten sposób spowodować w nim cierpienie. D z i w a c z n e – osoba popełnia samobójstwo w wyniku halucynacji (np. głosów nawołujących do samobójstwa) lub urojenia (np. wiary, że samobójstwo zmieni świat). A n o m i c z n e – nagła, zarazem niekorzystna zmiana warunków ekonomicznych i społecznych, zmieniająca sytuację życiową danej osoby, sprawia, że osoba ta popełnia samobójstwo, nie mogąc poradzić sobie w nowej sytuacji16. Samobójstwa anomiczne mieszczą się T. Ślipko S.J., Granice życia. Dylematy współczesnej bioetyki, Akademia Teologii Katolickiej 1988, s. 300–302. R. Meyer, Psychopatologia…, s. 153–154. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 19 w centrum koncepcji zachowań autodestrukcyjnych. Pojęcie anomii mieści w sobie stan dezintegracji w obrębie struktury społecznej, kultury, bądź pomiędzy nimi. W tym sensie dewiacja nie jest przejawem nienormalnych cech czy skłonności ludzi, lecz stanowi rezultat określonych napięć w społeczno-kulturowej strukturze społeczeństwa17. Życie bywa traktowane jako kompromis pomiędzy instynktem życia i instynktem śmierci. Stawiane są pytania: dlaczego nie wszyscy ludzie popełniają samobójstwo, chociaż w każdym człowieku tkwi silna tendencja do autodestrukcji? Dlaczego tak wielu ludzi walczy z chęcią umierania? Są oczywiście też pytania o postawy wobec życia i śmierci, o motywy czynu samobójczego i o system wartości danej jednostki. Owe postawy wskazują, że samobójstwo nie jest uniwersalnym zachowaniem człowieka, jednakże instynkty mają charakter uniwersalny. Zatem sam instynkt życia czy śmierci nie decyduje o życiu czy śmierci i nie jest wstanie doprowadzić do decyzji pozbawienia się życia. Z samobójstwem mamy do czynienia wówczas, gdy w człowieku dominuje tendencja autodestrukcyjna18. Samobójca ujawnia osobowość niedojrzałą, infantylną, aspołeczną, egocentryczną. Osoba o tego typu skłonnościach samobójczych nie potrafi myśleć perspektywistycznie, logicznie, kieruje się impulsami emocjonalnymi, a nie pogłębioną refleksją. Osoba taka działa na zasadzie „tu i teraz”. Osoby z tendencjami samobójczymi charakteryzuje brak poczucia sensu życia, utrata poczucia własnej wartości. Ogólnie można powiedzieć, że osoba taka boi się żyć. W takiej sytuacji wzmagają się tendencje do autodestrukcji. Wartość życia przestaje być wartością naczelną19. 7. N e g a t y w n e J a – samobójstwo jest dokonywane pod wpływem chronicznej depresji i poczucia ciągłej porażki lub nieprzystosowania, które łączą się ze sobą i przyczyniają się do cyklu powtarzających się prób samobójczych zakończonych udaną próbą odebrania sobie życia (samobójstwo dokonane)20. 17 18 19 20 R. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa 1982, s. 196. Cz.M. Cekiera, Postawy wobec życia i śmierci a problem samobójstw, [w:] Między życiem a śmiercią. Uzależnienia. Eutanazja. Sytuacje graniczne, W. Bołoz, M. Ryś (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2002, s. 280. Ibidem, s. 285. R. Meyer, Psychopatologia…, s. 154. 20 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS W literaturze odnajdujemy jeszcze tzw. samobójstwo bilansowe. Określane tak bywają głównie samobójstwa osób starszych, które podsumowując swoje życie nie mogą dopatrzyć się sensu jego kontynuacji. Do tego rodzaju należą także samobójstwa osób nieuleczalnie chorych bądź samotnych. W tej grupie umieszcza się także czyny autodestrukcyjne, które są popełniane przez jednostki w obliczu niezrealizowania planów życiowych lub nieosiągnięcia wyznaczonego sobie celu. Oczywiście mamy jeszcze inne rodzaje samobójstw. Jest to samobójstwo chroniczne, samobójstwo dokonywane drogą powolnego samozniszczenia się, a nie gwałtownej śmierci. Zatem mamy do czynienia w tym przypadku ze świadomym zaniedbywaniem swojego zdrowia, co w konsekwencji prowadzi do samozniszczenia organizmu. Do tej grupy samobójców zaliczyć można alkoholików, narkomanów, palaczy, pijanych kierowców. W opracowaniach naukowych pojawia się także samobójstwo psychogenne. Podłoże samobójstwa psychogennego stanowi tęsknota, nostalgia, prowadząca do śmierci z ogólnego wyczerpania21. Inne określenie to samobójstwo fatalistyczne, które stanowi wynik znalezienia się w sytuacji tragicznej22. W zależności od przyjętych założeń i metod badawczych wyróżniono cztery główne kierunki badań nad samobójstwami: filozoficzno-teologiczny, kliniczny (fizjopatyczny i psychiatryczny), psychologiczny i socjologiczny23. Kierunek filozoficzno-teologiczny ma najdłuższe tradycje historyczne, dotyczy ontologicznych podstaw bytu ludzkiego, sensu istnienia, możliwości rezygnacji z życia, a w szczególności oceny etycznej czynu samobójczego24. Natomiast kliniczny kierunek badań nad samobójstwami koncentruje się wokół nieprawidłowej budowy człowieka bądź zakłóceń w funkcjonowaniu jego organizmu, jako czynników sprawczych zachowań autodestrukcyjnych. Kierunek ów zakłada, że istnieją wspólne organiczne i fizjologiczne czynniki predysponujące człowieka do autoagresji (fizjopatyczny). Samobójstwo jest traktowane jako przejaw choroby psychicznej, której podłoże stanowi organiczny kryzys lękowy, prowadzący do patologicznej „ucieczki w śmierć”. Podłożem samobójstwa może być 21 22 23 24 A. Śliz, Samobójstwo w ujęciu socjologicznym, [w:] Samobójstwo. Specyfika problemu. Horyzonty badawcze, S. Kijaczko (red.), Opole 2003, s. 85–86. A. Czabański, Samobójstwo altruistyczne, Kraków 2009, s. 35. M. Jarosz, Samozniszczenie. Samobójstwo. Alkoholizm. Narkomania, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wydawnictwo PAN, Warszawa 1980, s. 47. Cz.M. Cekiera, Etiologia i motywacja usiłowań samobójstw. Studium psychologiczne, Warszawa 1975, s. 26. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 21 tylko podłoże patologiczne o wyraźnych symptomach choroby umysłowej czy zaburzeń psychicznych. Samobójstwo mogą popełniać również ludzie normalni, będący jednak pod wpływem chorobliwego stanu wrogich napięć prowadzących do samobójstwa (psychiatryczny). Kolejny kierunek – psychologiczny25 – jest zbliżony do kierunku psychiatrycznego. Często kierunek psychologiczny i psychiatryczny jest łączony w jedną całość. W świetle teorii psychologicznych i na gruncie psychoanalizy samobójstwo nie jest anomalią. Zjawisko to wyjaśniane jest najczęściej przez przyjęcie – mniej lub bardziej zmodyfikowanej – freudowskiej koncepcji popędów. Podstawowymi popędami są tu instynkt życia i śmierci. Ponieważ śmierć jest celem wszystkiego, co żyje, samobójstwo jest zjawiskiem naturalnym, wskaźnikiem stanu zachwiania równowagi między życiem i śmiercią26. Z psychologicznego punktu widzenia, każde samobójstwo wyróżnia się spośród wszystkich innych swoim indywidualnym sensem. Wobec tego psychologia koncentruje się na poszukiwaniu determinant zachowania suicydalnego w cechach osobowości człowieka, jego indywidualnym procesie motywacyjno-decyzyjnym. W podejściu teoretycznym do problemu samobójstwa widoczne są pewne różnice w zależności od koncepcji danej szkoły psychologicznej. Często samobójstwo jest wyłącznie wiązane ze stylem życia, który tworzy się w zależności od sposobu przezwyciężania poczucia niższości27. Pożądanie śmierci jest reakcją obronną i chęcią zemsty za poczucie niższości. Jednostka za pomocą samobójstwa uzyskuje dowartościowanie28. Teorie psychologiczne o orientacji psychoanalitycznej wiążą zjawisko motywacji czynów samobójczych ze zjawiskiem agresji. Przyjmuje się, że frustracja pobudza do zachowań agresywnych. Reakcja agresywna 25 26 27 28 Kierunek psychologiczny związany z psychiatrycznym jest reprezentowany przez autorów, którzy doszukują się uwarunkowań i przyczyn zachowań samobójczych w cechach psychiki ofiar, w ich osobowości. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że samobójstwo nie jest anomalią psychiczną, lecz jego przyczyn należy szukać w oddziaływaniu na jednostkę określonych cech czy też syndromów (zespołów) cech psychicznych kształtujących osobowość ofiar, ich temperament, emocję, wolę i tak dalej. Kształtują one swoisty typ osobowości skłonnej do autoagresji, wynikającej również w mniejszym stopniu z presji uwarunkowań biologicznych i społecznych. Przyczyn samobójstw w sferze osobowości doszukują się zwolennicy freudyzmu, psychoanalitycy. I. Pośpiszył, Patologie społeczne, Wydawnictwo Naukowe PWN 2012, s. 20. M. Jarosz, Samozniszczenie…, s. 41 i n. B. Pilecka, Osobowościowe korelaty prób samobójczych u młodzieży, Wydawnictwo Uczelniane Wyższej Szkoły Pedagogicznej, Rzeszów 1981, s. 26. B. Hołyst, Suicydologia…, s. 423. 22 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS powstaje w wyniku frustracji wówczas, gdy towarzyszy jej pobudzenie do agresji. Siła reakcji zależy od wielkości tego pobudzenia, wielkości przeszkody oraz ciągu reakcji (pobudzenie do agresji wynikające z poprzednich frustracji ma właściwość sumowania się)29. Samobójstwo czy też usiłowanie samobójstwa nie jest zwykle aktem przypadku, lecz trwającym niekiedy całymi tygodniami, miesiącami czy latami ciągiem wzajemnie ze sobą powiązanych myśli i czynów30 (osobno omówiono zachowania suicydalne – przyp. autorki). Sama sytuacja warunkująca wystąpienie intencji samobójczych jest sytuacją trudną, charakteryzującą się brakiem zrównoważenia lub niezgodnością celów, dążeń i wartości, a możliwościami realizacyjnymi lub właściwościami jednostki i warunkami jej życia31. Wynika z tego, iż jednostka znajduje się w trudnej sytuacji konfliktu wewnętrznego. Przez psychologów tego rodzaju konflikty bywają nazywane interpersonalnymi, indywidualnymi, czy psychologicznymi32. Na gruncie psychiatrii wyróżniane są dwa rodzaje zamachów samobójczych. Pierwszy charakteryzuje się występowaniem poważnego zamiaru zadania sobie śmierci. Próba samobójcza jest tu zwykle szczegółowo zaplanowana, a osoba cierpiąca na depresję robi w dniach poprzedzających czyn pewne aluzje do zamierzonego kroku. Takie próby są często skuteczne. W przypadku drugiego rodzaju, czasem zwanego para samobójstwem czy samobójstwem rzekomym, często mamy do czynienia z gestami typu samobójczego, takimi jak przedawkowanie leków lub samookaleczenie, lecz czynionymi bez uprzedniego przygotowania. Dzieje się tak zazwyczaj u pacjentów z osobowością neurotyczną, u których występuje reakcja depresyjna, lub w przypadku osób o niedojrzałej osobowości. Epizody takie należy traktować jako wołanie o pomoc. Na ogół nie kończą się one śmiercią33. Ostatni – socjologiczny – kierunek badań nad zachowaniami autodestrukcyjnymi34, przyjmuje za punkt wyjścia nie jednostkę, a społeczność. Akt samobójczy jest analizowany w kontekście jego społecznych 29 30 31 32 33 34 A. Suchańska, Przejawy i uwarunkowania psychologiczne pośredniej autodestruktywności, Wydawnictwo Naukowe PWN, Poznań 1998, s. 110–111. B. Hołyst, Przywróceni życiu, Wydawnictwo PWN, Warszawa 1991, s. 50. M. Tyszkowa, Sytuacje trudne, [w:] Encyklopedia pedagogiczna, W. Pomykało (red.), Warszawa 1993, s. 798. T. Tomaszewski, Wstęp do psychologii, Warszawa 1971, s. 128. M. Haslam, Psychiatria, Wydawnictwo ZYSK i S-KA, Poznań 1997, s. 261–262. Szeroko na temat zachowań autodestrukcyjnych, które pokazują związek czynników społecznych, socjologicznych, a także w pewnym sensie psychiatrycznym: PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 23 uwarunkowań. Socjologowie w zjawisku samobójstwa upatrują skutki dezorganizacji zewnętrznego środowiska jednostki i rezultatu pewnych powstałych więzi społecznych35. W obrębie socjologii zagadnienie samobójstwa posiada status szczególny, gdyż odnosi się do zasad charakterystycznych dla danego porządku społecznego. Akt samobójczy jest z socjologicznego punktu widzenia rezygnacją jednostki z życia społecznego. Nie jest przypadkiem, że socjologiczna literatura dotycząca samobójstwa jest szczególnie bogata, a różne szkoły socjologicznego myślenia znajdują swoje odzwierciedlenie w odmiennych sposobach badania kwestii samobójstw36. Przedmiotem socjologicznych badań samobójców są najczęściej: struktura społeczno-demograficzna zbiorowości osób podejmujących działania samobójcze, a także tendencje rozwojowe owego zjawiska37. Istotnymi dla badań cechami zbiorowości samobójców są ich dane demograficzne38. Przejdźmy teraz do analizy samobójstwa w kontekście wiktymologicznym, gdzie samobójstwo stanowi przejaw pokrzywdzenia, w którym sprawca i ofiara jest tą samą osobą. Potrzeba wszechstronnego wyjaśnienia zjawiska samobójstwa doprowadziła do powstania suicydologii – nauki, która analizuje samobójstwo wieloaspektowo i interdyscyplinarnie, uwzględniając jego złożoność i specyfikę39. Samobójstwo, czy też usiłowanie samobójstwa nie jest zwykle aktem przypadku, lecz trwającym niekiedy całymi tygodniami, miesiącami czy latami ciągiem wzajemnie powiązanych ze sobą myśli i czynników. Dlatego omawiając prezentowane zjawisko pojawia się termin „zachowania suicydalne”, przez które należy rozumieć ciąg reakcji, które zostają wyzwolone w człowieku z chwilą, gdy w jego świadomości samobójstwo pojawia się, jako antycypowany, pożądany stan rzeczy, a więc jako cel40. 35 36 37 38 39 40 E. Ringel, Gdy życie traci sens, GLOB, Warszawa 1987; E. Ringel, Nerwica a samozniszczenie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992. M. Jarosz, Samozniszczenie…, s. 41 i n. M. Czyżewski, K. Rosa, Samobójstwa w okresie transformacji, „Kultura i Społeczeństwo” 1996, XL, nr 2, s. 117. Szeroko na ten temat: M. Jarosz, Samozniszczenie: samobójstwo, alkoholizm, narkomania, Zakład Narodowy Ossolińskich, Wrocław 1980. M. Jarosz, Dezorganizacja w rodzinie i w społeczeństwie, Warszawa 1987, s. 51. Patrz także: M. Jarosz, J. Krawczyk, Niektóre przejawy patologii społecznej – samobójstwa i przestępczość, Warszawa 1995. M. Kuć, Wiktymologia, Warszawa 2012, s. 53. B. Hołyst, Wiktymologia, Warszawa 2011, s. 329. 24 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS Zachowanie s u i c y d a l n e składa się z następujących etapów: 1. Samobójstwa wyobrażonego, 2. Samobójstwa upragnionego 3. Samobójstwa usiłowanego, 4. Samobójstwa dokonanego. O samobójstwie wyobrażonym można mówić wtedy, gdy jednostka uświadamia sobie, że może rozwiązać swoje życiowe problemy pozbawiając siebie życia. Samobójstwo upragnione charakteryzuje się obok myśli o samobójstwie również jego pragnieniem. Na tym etapie samobójstwo jest traktowane, jako cel, coś co stanowi przedmiot pragnień i dążeń jednostki. Samobójstwo usiłowane to etap, na którym dochodzi już do podjęcia działań, mających doprowadzić do pozbawienia siebie życia. Cel nie zostaje jednak na tym etapie osiągnięty. Samobójstwo dokonane to skuteczne pozbawienie siebie życia41. Tak złożony proces poprzedzający zamach samobójczy może trwać wiele lat. Każdy kolejny etap zachowania suicydalnego oznacza większe zaangażowanie jednostki w realizację zamiaru samobójczego42. Wiemy już, iż wiele czynników wpływa na samobójstwo. Dla porządku przypomnijmy, iż należą do nich: zaburzenia psychiczne (najczęściej depresja, alkoholizm, zaburzenia osobowości), choroba somatyczna (terminalna, bolesna, AIDS), wcześniejsze próby samobójcze, przypadki samobójstwa, alkoholizmu lub innych zaburzeń psychicznych w rodzinie, stan cywilny: wdowieństwo, rozwód, stan wolny, osamotnienie (życie w izolacji społecznej), brak pracy lub przejście na emeryturę, utrata bliskich (osierocenie) w dzieciństwie. Ponadto z podwyższonym ryzykiem samobójstwa łączą się następujące niedawne stresujące wydarzenia życiowe takie jak: separacja małżeńska, śmierć bliskiej osoby, konflikty rodzinne, zmiana pracy albo sytuacji finansowej, odrzucenie przez osobę znaczącą, zawód miłosny oraz wstyd i poczucie zagrożenia z powodu wykrycia winy danej osoby43. Szczególny problem wiktymologiczny i społeczny stanowią samobójstwa młodzieży. Wskazują one pewną specyfikę w zakresie przyczyn, przejawów i profilaktyki. Są to tzw. adolescencyjne zachowania samobójcze, związane z przejściowymi zaburzeniami osobowości, które są konsekwencją fizycznego, psychicznego 41 42 43 B. Hołyst, Samobójstwo jako problem kryminologiczny i kryminalistyczny, „Zdrowie Psychiczne” 1978, nr 4, s. 19–20. M. Kuć, Wiktymologia…, s. 54. B. Hołyst, Wiktymologia…, s. 341. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 25 i społecznego rozwoju człowieka. Pozostają one w związku z nieprawidłowym wykształceniem systemu aksjonormatywnego oraz niedojrzałością psychiczną i społeczną, która utrudnia konstruktywne podejście do pojawiających się problemów. Prowadzone badania dostarczają informacji, że powtarzanie prób samobójczych występuje częściej wśród młodzieży44 niż wśród osób dorosłych, ponadto częściej podejmują je dziewczęta niż chłopcy. Charakterystyczne dla zachowań samobójczych młodzieży są pakty samobójcze, określane, jako porozumienia zawierane przez młodych ludzi w celu realizacji zachowania samobójczego45. II Czy obyczaj, religia, filozofią pomagają w odpowiedzi na pytanie o prawo do śmierci? Zjawisko samobójstwa towarzyszy ludzkości od najdawniejszych czasów. Stanowi ono nieodłączny element kulturowy i cywilizacyjny w historii ludzkości. Fakt ów znajduje potwierdzenie w licznych badaniach etnograficznych dotyczących ludów pierwotnych. Etnolodzy badając życie wielu społeczeństw niecywilizowanych oraz odrębności kulturowych zwrócili uwagę na rolę obyczaju. Wśród opisów wielu obyczajów można znaleźć również informację dotyczące faktów samobójstwa. Oczywiście u ludów pierwotnych obyczaje związane z samobójstwem są bardzo zróżnicowane. Wskazywane są przykłady Jakutów, którzy wierzą, że dusze samobójców nie znajdują nigdy spokoju, ludów Uganda, gdzie do spalenia zwłok samobójcy używa się drzewa, na którym on dokonał zamachu na swoje życie, Masajów w Afryce podzwrotnikowej gdzie umożliwienie dokonania samobójstwa zobowiązuje niedoszłego samobójcę do odstąpienia swemu wybawcy sztuki bydła. Są także obyczaje wedle których samobójcy są grzebani osobno, poza cmentarzem46. Ogólnie rzecz biorąc w społeczeństwach o nie rozwiniętej instytucjonalizacji życia grupowego, widocznej zwłaszcza w społeczeństwach prymitywnych, 44 45 46 Szerzej na ten temat: A. Carr, Depresja i próby samobójcze młodzieży. Sposoby przeciwdziałania i reagowania, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2004; K. Jedliński, Jak rozmawiać z tymi co stracili nadzieję, Wydawnictwo Intra, Warszawa 1993. M. Kuć, Wiktymologia…, s. 59. T. Ślipko, Życie i płeć człowieka, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, Kraków 1978, s. 389 i n. 26 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS nacisk woli grupowej na jednostkę nie objawia się na ogół zbyt silnie. Zatem przyczyny samobójstw występujących w takich okolicznościach mają źródło nie tyle w uwarunkowaniach grupowych, ile w jednostkowych47. Podawane są przykłady istnienia ludów, u których samobójstwo było często postrzegane jako wielkie dobro. Sytuacja taka miała miejsce w niektórych wojowniczych społecznościach, gdzie czczono bogów przemocy, a ideałem była odwaga. Dla wikingów rajem była Walhalla, „pałac poległych”, gdzie bóg Odyn przewodził Uczcie Bohaterów. Tylko Ci, którzy zginęli wskutek przemocy mogli wziąć w niej udział. Największym zaszczytem i największą gwarancją wstępu była śmierć w bitwie, a zaraz potem samobójstwo. Ci co zmarli spokojnie we własnych łóżkach, ze starości lub w wyniku choroby, byli wykluczeni z Walhalli na wieki. Uważa się również, że sam Odyn popełnił samobójstwo, a jego czciciele podążali tylko za jego boskim przykładem. Pogląd ten przypomina popularny wśród plemion afrykańskich obyczaj, zgodnie z którym wojownicy i niewolnicy odbierali sobie życie z chwilą śmierci króla, aby razem z nim żyć w raju. Nieco bardziej wyrafinowaną wersją tego samego obyczaju jest hinduskie s a t i – r y t u a ł, w którym owdowiałą żonę pali się żywcem na jednym stosie ze zmarłym mężem. Również inne plemiona, często tak odległe jak Eskimosi Iglulicy czy mieszkańcy Markizów, wierzyły, że gwałtowna śmierć to paszport do raju, który Iglulicy nazywali Krainą Dnia. Ci zaś, którzy zmarli spokojną śmiercią naturalną skazani byli na wieczną klaustrofobię w Ciasnej Krainie. Na Markizach schodzili w najniższe głębie Hawaiki48. W dużej mierze obyczaje miały podłoże religijne albowiem akt samobójstwa nie jest obojętny dla religii. Istotą religii jest przekonanie, że istnieje coś lub KTOŚ „ponad” człowiekiem, od kogo człowiek jest uzależniony, czyli istnieje sacrum, jakaś rzeczywistość poza światem widzialnym, która nadaje ostateczny sens wszystkiemu. To co jest przedmiotem religii, stanowi dla człowieka najwyższą wartość, podporządkowując sobie wszystkie inne wartości. Człowiek religijny zawsze traktuje to, o co chodzi w jego religii, jako pierwotne i sprawcze49. Religia jest zarówno 47 48 49 R. Tokarczyk, Prawo narodzin życia i śmierci, Wydawnictwo Zakamycze, Kraków 1999, s. 111. A. Avarez, Bóg Bestia. Studium samobójstwa, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1971, s. 55–56. K. Przecławski, Cele i zadania wychowania. Ideał wychowawczy z punktu widzenia religii, [w:] Encyklopedia Pedagogiczna…, s. 50. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 27 faktem jednostkowym, psychologicznym, jak i faktem społecznym, a także kulturowym. Dla człowieka religijnego jest faktem bytowym, ma odpowiedzieć na pytania egzystencjalne dotyczące między innymi sensu życia człowieka. Wśród wielu historycznych i współczesnych religii świata pięć zalicza się do tzw. „wielkich religii”. Są to: judaizm, chrześcijaństwo, islam, hinduizm i buddyzm. Wszystkie one zajmują odpowiednie stanowisko w stosunku do fenomenu samounicestwienia się człowieka. I tak w religii Mojżeszowej, najstarszej spośród religii monoteistycznych, życie ludzkie posiada największą wartość, dlatego samobójstwo jest całkowicie zakazane50. Oczywiście Kościół katolicki miał i nadal ma pewien kłopot z racjonalnym wyjaśnieniem zakazu samobójstwa. Przyczynił się do tego fakt, że samobójstwo nie występuje bezpośrednio ani w Starym, ani w Nowym Testamencie. Stary Testament odnotowuje czterech samobójców: Samsona, Saula, Abimelecha i Achitofela. Żaden z nich nie spotkał się z potępieniem. W Nowym Testamencie nawet o samobójstwie najcięższego zbrodniarza, Judasza, mówi się równie obojętnie. Dopiero znacznie później teologowie odwrócili ten nie dopowiedziany osąd św. Mateusza poprzez twierdzenie, że to bardziej samobójstwem niż zdradą Chrystusa zasłużył Judasz na potępienie. W pierwszych latach istnienia Kościoła samobójstwo było sprawą neutralną. Idea samobójstwa jako przestępstwa pojawiła się w chrześcijańskiej doktrynie dość późno. Kościół zaczął powoływać się na VI przykazanie: „Nie zabijaj”. Ogólnie rzecz ujmując chrześcijaństwo opierało się na wierze, iż każde ludzkie ciało nosi w sobie duszę nieśmiertelną, która zostanie osądzona nie na tym, lecz na tamtym świecie. Każda dusza jest tak samo nieśmiertelna, zatem każde życie jest tak samo cenne. Życie stanowi dar od Boga, odrzucenie życia jest tym samym co odrzucenie Boga i sprzeniewierza się Jego woli. Zabijając boski obraz i podobieństwo, zabija się również Boga. Oznacza to skazanie się na wieczne potępienie. Chrześcijański zakaz samobójstwa, także dzieciobójstwa i przerywania ciąży opiera się na szacunku wobec życia51. Stanowisko etyki chrześcijańskiej wywarło duży wpływ na religię monoteistyczną – mahometanizm. Tak samo jak i chrześcijanie, Żydzi 50 51 G. Williams, Świętość życia a prawo karne, Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1960, s. 238–239. A. Alvarez, Samobójstwo u starożytnych i chrześcijan, przełożył Ł. Sommer, „Literatura na świecie” 1996, nr 8–9/, s. 372. 28 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS i muzułmanie wierzą, że to Allah stworzył wszelkie istniejące postacie życia i wszystko wyłącznie do niego należy. Koran – święta księga Islamu – w czwartej surze, zawiera bezwzględny zakaz samobójstwa: „Nie zabijajcie się! Zaprawdę, Bóg jest dla was litościwy! A ktokolwiek uczyni to przez wrogość i niesprawiedliwość, to będziemy go palić ogniem. A to jest dla Boga łatwe”52. Koran stwierdza, że życie zostało uświęcone i nikt nie ma prawa go naruszyć. Nikt nie posiada na tyle władzy aby zadecydować kto powinien umrzeć. W islamie samobójstwo jest traktowane jako większa zbrodnia niż zabójstwo. Wiara mahometan jest bardzo deterministyczna. Dlatego też samobójstwo mahometan było po prostu niewyobrażalne. Jednakże jak powszechnie wiadomo islam łączy religię i politykę, dlatego współcześnie samobójstwo heroiczno-ofiarnicze jest powszechnym sposobem walki jego wyznawców53. Przejdźmy teraz do hinduizmu. Hinduizm jest zaliczany do najstarszych na świecie systemów religijnych. Wciąż odpowiada indyjskim potrzebom i mentalności mieszkańców Indii. Hindus wierzy, że życie jest czymś bardzo cennym, rzadką sposobnością aby osiągnąć wyższe poziomy świadomości. Wedle takiego podejścia samobójstwo by było groźnym błędem, który przeszkodziłby w duchowym postępie i zmusiłby samobójcę do ponownego przeżycia tego, i to w sposób o wiele gorszy, od czego chciał uciec, kiedy odbierał sobie życie. Według hinduskich wierzeń, jeśli ktoś popełnił samobójstwo, to jego duch błądzi po Ziemi aż do czasu skompletowania brakującego czasu życia. Następnie jest on wyrzucany do miejsca cierpień i ponownie się rodzi, aby skompletować poprzednią, przerwaną przez siebie karmę. Samobójstwo jest więc wielkim opóźnieniem ewolucji „Ja”. To dlatego hinduskie pisma piszą o samobójstwie jako o atmahatya, czyli o zabójstwie „Ja”54. Z kolei według innej religii Wschodu buddyzmu samobójstwo jest zakazane (pewne analogie widoczne są pomiędzy buddyzmem a hinduizmem – przyp. Autora). Budda głosi, że nie wolno zabijać lub czynić jakiegokolwiek zła rzeczom żywym, w tym samemu sobie. Samobójstwo tym samym jest widziane jako coś moralnie błędnego i ma swe 52 53 54 J. Marx, Idea samobójstwa w filozofi. Od antyku do współczesności, Wydawnictwo ALFA, Warszawa 2003, s. 91. M. Jordan, Tajemnice kultur i religii Wschodu, Grupa Wydawnicza Bertelsmann, Warszawa 200, s. 69 i n. Ibidem, 28 i n. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 29 negatywne skutki w „karmie”, czyli będzie miało negatywny skutek w następnej inkarnacji55. Samobójstwo w różnych poglądach religijnych uwypukla moralną wykładnię istoty życia. Samobójstwo staje się zagadnieniem moralnym, o ile dotyka kwestii zgodności lub braku zgodności ludzkiej decyzji z regułami postępowania, dając wyraz konfrontacji z pojęciem obowiązku wobec siebie, innych ludzi, społeczeństwa, Boga, czy idealnych wartości. Złożoną problematyką samobójstwa, jego istotą, zajmowali i zajmują się również filozofowie i etycy. Już narodziny człowieka prowokowały generowanie pytań o sens życia56, zgony zaś wymuszały refleksję nad logiką umierania. Rozważając kwestie zawarte między życiem a śmiercią, mnożono odpowiedzi, jak żyć godziwie, jaki jest sens życia i jak unikać niegodziwości. Wkład filozoficznej myśli w powszechną, codzienną moralność sprowadza się do serii hipotez etycznych. Jak zostało już powiedziane, samobójstwo jest zjawiskiem towarzyszącym ludzkości na przestrzeni dziejów, co zostało zobrazowane religią i obyczajami. Filozoficzny kierunek badań nad zjawiskiem samobójstwa ma najdłuższe tradycje historyczne, a historia jego postaw wobec samobójstwa jest bogata i nieprosta. „Ze względu na swój polemiczny charakter – żadna refutacja samobójstwa, żadne jego uzasadnienie nigdy nie są ostateczne – samobójstwo jest przykładem myślenia problemowego, wyłaniającego całe bogactwo wątków i zagadnień, skrupulatnie gromadzonych do uzyskania całościowego oglądu filozoficznego i dla sposobu ugruntowania przesłanek różnych stanowisk”57. Istotę moralno-aksjologicznej kontrowersji samobójstwa można zilustrować za pomocą dwóch wypowiedzi, które są zaliczane do klasycznych. Autorem pierwszej jest XVIII – wieczny prawnik angielski Blackstone, który stwierdził, że: „Prawo Anglii, zgodnie z rozumem i religią, uznaje, że nikt nie ma prawa niszczyć życia, chyba, że z woli Boga, jego stwórcy. Samobójca jest winien podwójnego przestępstwa, duchowe polega na zawłaszczeniu przywileju Wszechmogącego; ośmiela się nie będąc powołanym, wtargnąć przed jego oblicze; doczesne jest skierowane przeciwko 55 56 57 M. Kropidłowski, Religie wobec samobójstwa, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3948, dostęp: 23.09.2013. Zob.: J.R. Ling, Kiedy zaczyna się ludzkie życie?, Wydawnictwo Fundacja Ewangeliczna, Toruń 2012, s. 6 i n. S. Kijaczko, Wobec bycia. Filozoficzny problem samobójstwa, Opple 2005, s. 7. 30 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS królowi, któremu zależy na zachowaniu wszystkich swych poddanych. W rezultacie prawo zalicza samobójstwo do najcięższych przestępstw, uznając je za zbrodnię szczególnego rodzaju – popełnioną przeciwko samemu sobie”58. Stanowisko drugie sformułował R. Dworkin: „Doprowadzenie do tego, że jakiś człowiek umiera w sposób znajdujący uznanie u innych ludzi, ale dla niego samego będący przerażającym zaprzeczeniem wartości jego życia – jest niszczycielską, ohydną formą tyranii”59. Szkoły i kierunki filozoficzno-etyczne prezentujące przez całe wieki własne poglądy na temat samobójstwa ukazały, z dużą wyrazistością ogromne zróżnicowanie myśli filozoficznej. Dla przykładu Święty Augustyn był pierwszym, który na gruncie chrześcijaństwa stworzył zarys filozoficznej teorii samobójstwa i przez wiele stuleci uchodził za jedyny autorytet w tej sprawie. Należy dodać, że nową filozofię samobójstwa przyniosło właśnie chrześcijaństwo. Według św. Augustyna należy uznać samobójstwo za „kwalifikowane” zabójstwo, a więc za czyn sprzeczny z objawionym w Dekalogu prawem bożym. Przecież „w księgach świętych nie ma przyzwolenia na akty samobójcze, zaś przykazanie Nie będziesz zabijał, odnosi się także do samego siebie”60. Natomiast wedle poglądów innego świętego – Tomasza z Akwinu – samozniszczenie jest sprzeczne z naturalnymi skłonnościami człowieka oraz stanowi naruszenie praw boskich. Wedle tych praw człowiek jest własnością Boga, który w sprawach życia i śmierci jest jedynym decydentem. Ogólnie rzecz biorąc chrześcijaństwo stłumiło doktryny wolnego samobójstwa, odwołując się do Boga i jego przykazań. Jednakże wpływy chrześcijaństwa zaczęły słabnąć, jest to zwłaszcza widoczne współcześnie (przyp. Autora), doszły do głosu kierunki zorientowane naturalistycznie. W kulturze europejskiej zaczęła odradzać się starożytna apoteoza samobójstwa (np. stoicka apoteoza wolności aprobuje samobójstwo). Jeden z filozofów, wywodzących się z owych nurtów, Hume, wyszedł z założenia, że wrodzonym atrybutem człowieka jest jego wolność, twierdząc, że zakazywanie popełniania samobójstw stanowi zamach na wolność61. Poglądy Hume’a podzielił inny przedstawiciel Oświecenia Montesquieu, który sprzeciwił się społecznym 58 59 60 61 M. Filar, Lekarskie prawo karne, Wydawnictwo Zakamycze, Kraków 2000, s. 310– 311. Ibidem, s. 311–312. Za : Z. Cackowski, Samobójstwo…, s. 159. B. Hołyst, Suicydologia…, s. 86. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 31 i teologicznym argumentom przeciw samobójstwu, twierdząc, że „człowiek nie powinien być zmuszony do życia i pracy dla społeczeństwa, którego członkiem przestał się czuć”62. Dyskryminacyjne stanowisko wobec samobójstwa powróciło w myśli Kanta. Ów filozof opowiedział się za całkowitą niedopuszczalnością samobójstwa. Twierdził, że samobójstwo musi być zanegowane, gdyż jego akceptacja prowadziłaby do wewnętrznej sprzeczności z samą naturą człowieka. „Stałoby się prawem powszechnym, niezgodnym jednak z prawem zachowania życia”63. Kant zwrócił także uwagę na tezę o absolutnej wartości egzystencji ludzkiej: „człowiek jest osobą, która istnieje jako cel sam w sobie, jako absolutny podmiot moralności i nie może być zdegradowany do rzędu środka”64 Wiek XX nie przytłumił (w wieku XXI problem ów narasta na skutek zwiększonej liczby samobójstw i problemu z określeniem tożsamości – przyp. autora), lecz raczej zaostrzył napięcia filozoficznych dyskusji nad zagadnieniem samobójstwa. Przyczynił się do tego w wysokim stopniu współczesny egzystencjalizm. Poszukiwanie sensu ludzkiego życia przyciągnęło ku sobie uwagę filozofii, która człowieka i sprawy jego egzystencji umieściła w centrum swojego zainteresowania65. Należy mieć także na uwadze, iż wielu filozofów popełniło samobójstwo. Dla przykładu L. Petrażycki. Są też filozofowie, którzy skrajnie pesymistycznie patrzyli na świat. Zaliczmy do nich A. Schopenhauera. Ten wielki pesymista uważał, że jedyną wartością życia staje się uświadomienie, że życie samo w sobie nie ma żadnej wartości, wartością staje się rezygnacja z „woli życia”. Schopenhauer głosił etykę rezygnacji – skoro w świecie w którym żyjemy istnieje nieusuwalne zło moralne, a okropności życia przeważają nad okropnościami śmierci – to człowiek powinien położyć kres swojemu życiu. Pod wyraźnym wpływem Schopenhauera pozostaje filozoficzna twórczość F. Nietzschego, który głosił koncepcję „woli mocy” oraz teorię moralności – ideał „nadczłowieka”, który osiąga wolność absolutną, zatem i wolność do odebrania sobie życia w chwili, gdy uzna to za stosowne66. 62 63 64 65 66 Za: Z. Cackowski, Samobójstwo…, s. 161. Za: T. Ślipko, Życie i płeć…, s. 362. Ibidem, s. 362–363. T. Ślipko S.J., Etyczny problem samobójstwa, Wydawnictwo Petrus, Kraków 2008, s. 20. B. Hołyst, Suicydologia…, s. 103. 32 ———————————————————————————————— JOANNA HELIOS Inny filozof E. Durkheim, pod koniec XIX wieku, w klasycznym dziele Le Suicide dokonał podsumowania wszystkiego co do tej pory napisano o samobójstwie, wskazując czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. W jego dziele, a także w rozmyślaniach innych dziewiętnastowiecznych filozofów pojawiła się myśl, że samobójstwo nie zawsze wynika ze świadomego działania jednostki. Często jednostka w pewnych okolicznościach może czuć się zmuszona do zakończenia swego życia67. Kolejny filozof – przedstawiciel egzystencjonalizmu – J.P. Sartre – rozpatrywał zjawisko samobójstwa na płaszczyźnie ontologicznej i woluntarystycznej. Na podstawie pierwszej z nich stwierdził, że śmierć niczego nie rozwiązuje i nie zmienia. W stosunku do życia jest ona absurdem, gdyż nie zawiera żadnej treści pozytywnej. Z drugiej jednak strony samobójstwo jest przejawem wolności człowieka, która polega na trwałej możliwości zerwania ze światem i z samym sobą68. Z kolei, inny egzystencjonalista, M. Heidegger, stwierdził, że życie ludzkie zmierza ku śmierci i nasze istnienie już w momencie narodzin jest powolnym konaniem69. III Zjawisko samobójstwa towarzyszy człowiekowi od samego początku. Stanowi nieodłączny element kulturowy i cywilizacyjny w historii ludzkości. Występuje z różnym nasileniem i spotyka się z różną oceną. Etyka, filozofia, socjologia, prawo, religie próbują odpowiedzieć na pytanie o prawo do śmierci, czy człowiek ma prawo sam zakończyć swoje życie? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to trudne pytanie. Historia filozofii wskazuje, że problem samobójstwa był podejmowany przez filozofów wszystkich epok, począwszy od starożytności. Filozofowie rozpatrywali samobójstwa w kontekście systemu wartości, sensu życia i prawa człowieka do śmierci poprzez odebranie sobie życia. Do problematyki samobójstwa w nieco odmienny sposób podchodzą filozofowie, prawnicy, socjologowie, czy psychologowie i psychiatrzy. Przyjmują oni odmienne punkty widzenia 67 68 69 P. Szymańska, Kulturowe, prawne i filozoficzne koncepcje samobójstw, http://www.academia.edu./954658/kultu._i_filozoficzne_koncepcje_samobójstw, dostęp: 23.09.2013. Za: S. Kijaczko, Wobec bycia. Filozoficzny problem…, s. 249. Jean-Paul Sartre jako filozof ludzkiej egzystencji, http://www.metta.lk/polish/Sartre-Filozof-Ludzkiej-Egzystencji-pl.html, dostęp: 23.09.2013. PRAWO DO ŚMIERCI – UWAGI NA KANWIE ROZWAŻAŃ O SAMOBÓJSTWIE —————— 33 ze względu na specyfikę dyscyplin naukowych. Takie interdyscyplinarne podejście do problematyki samobójstw pozwala na dogłębne przeanalizowanie źródeł zachowań suicydalnych nie pomijając żadnego z istotnych. Kultura w której żyjemy nie pozostaje obojętna na kształtowanie postaw społecznych wobec samobójstwa. Te postawy zmieniają się, ewaluują, wraz z przeobrażeniami, nowymi prądami społecznymi. Samobójstwo jako zjawisko, ze względu na złożone podłoże, powinno być rozpatrywane wielopłaszczyznowo, czy wielopoziomowo. Wioletta Jedlecka (Uniwersytet Wrocławski) ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA W SPORZE O LEGALIZACJĘ EUTANAZJI ABSTRACT ARGUMENTATION BASED ON THE PRINCIPLE OF AUTONOMY AND HUMAN DIGNITY IN THE DISPUTE ABOUT THE LEGALIZATION OF EUTHANASIA This article concentrates on the question of relations between euthanasia and the principle of autonomy and human dignity. Both supporters and opponents of euthanasia exploit autonomy and human dignity as arguments justifying their statements. The arguments of supporters and opponents of euthanasia are equally important. Living wills are an important issue in this article. A living will is an institution that comes from the USA. In Europe, e.g. in Denmark or in Switzerland, the institution of the living will has also been established. Still, euthanasia is universally forbidden, but in fact is taking place. However, one can see the trend to extending its legal admissibility, as the opinion polls confirm. SŁOWA KLUCZOWE: eutanazja, zasada autonomii, godność człowieka, living will. I. Uwagi wstępne Głównym celem niniejszego artykułu jest zbadanie oraz zaprezentowanie relacji pomiędzy eutanazją a godnością człowieka1 i autonomią 1 Na temat pojmowania godności zob. np. K. Complak (wybór i przekład), Godność człowieka jako źródło wolności i praw jednostki. Zbiór materiałów do dyskusji, 36 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA jednostki2. Relacje te są istotne, ponieważ prawo do skutecznego żądania zadania śmierci w warunkach niemożliwego do zniesienia cierpienia było 2 Wrocław 8–10 kwietnia 1999; K. Complak, Uwagi o godności człowieka oraz jej ochrona w świetle nowej Konstytucji, „Przegląd Sejmowy” 1998, nr 5 (28); M. Sadowski, Godność człowieka i dobro wspólne w papieskim nauczaniu społecznym (1878– 2005), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2011; M. Sadowski, Godność człowieka – aksjologiczna podstawa państwa i prawa, http://www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/21952/002.pdf, dostęp: 20.04.2013; W. Jedlecka, J. Policiewicz, Pojęcie godności na tle Konstytucji RP, [w:] Z zagadnień teorii i filozofii prawa. Konstytucja, A. Bator (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2157, Wrocław 1999; L. Bosek, Gwarancje godności ludzkiej i ich wpływ na polskie prawo cywilne, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2012. Na początku naszych rozważań dotyczących autonomii pacjenta warto podkreślić, iż charakteryzując ogólnie status podmiotu autonomicznego można powiedzieć, że człowiek jest moralnie autonomiczny, jeżeli zasady postępowania, którymi się kieruje, są jego zasadami. O uznaniu moralnej zasady za własną zasadę danego podmiotu może przesądzać przyjęcie jednego z kryteriów szczegółowych wyróżnionych przez G. Dworkina. Kryteria wyróżnione przez tego autora odnoszą się do relacji pomiędzy podmiotem a zasadą, która jest motywacją dla jego zachowania. Zgodnie więc z tymi kryteriami osoba może być uznana za moralnie autonomiczną, jeśli: a) jest twórcą moralnych zasad postępowania, zgodnie z którymi działa; b) dokonuje wyboru moralnych zasad, którymi się kieruje; c) ostatecznym źródłem tych zasad jest wola; d) decyduje, które moralne zasady akceptuje jako moralnie wiążące; e) ponosi odpowiedzialność za przyjętą koncepcję moralności oraz za zasady, które stosuje; f) bez uprzedniej refleksji nie akceptuje twierdzeń innych podmiotów o tym, co jest moralnie właściwe. Kryteria te potwierdzają jak złożona jest problematyka autonomii wymagająca analiz takich pojęć jak niezależność, odpowiedzialność, zdolność wyboru itp. (G. Dworkin, The Theory and Practice of Autonomy, Cambridge University Press, Cambridge 1988, s. 34–35). Należy przy tym dodać, iż z pojęcia autonomii korzysta się w szerokim zakresie (nawet bardzo szerokim). Na potwierdzenie tych słów wystarczy przytoczyć G. Dworkina, który pisze, że pojęcia autonomii „używa się niekiedy jako równoważnika wolności, czasem jako równoważnika wolności woli, a czasami utożsamia się autonomię z racjonalnością lub suwerennością. Wspomniany termin stosuje się do bardzo różnych przedmiotów: działań, osób, woli, pragnień, zasad, myśli”. (G. Dworkin, Autonomia, [w:] Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej, R.E. Goodin, Ph. Pettit (red.), KiW, Warszawa 1998, s. 463–464). Autonomię przeciwstawia się heteronomii i instrumentalizacji, a zatem sytuacjom, gdy jednostka traktowana jest przedmiotowo i jest sterowana z zewnątrz. Dlatego też zauważa się nacisk na możliwość urzeczywistniania przez jednostkę własnych planów, gdyż działania autonomicznej jednostki nie mogą stanowić części cudzych planów, ale powinny być odzwierciedleniem osobistych dążeń jednostki. Patrz na ten temat: W. Jedlecka, Podmiotowe ujęcie autonomii, „Przegląd Prawa i Administracji” 2005, z. LXVI, Acta Universitatis Wratislaviensis, No 2748, s. 91, 107 i n. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 37 bowiem zawsze umiejscawiane w sferze autonomicznych decyzji człowieka. Respekt dla autonomii osoby ludzkiej i jej wolności podejmowania decyzji o przebiegu i zakończeniu swego życia jest najbardziej podstawowym argumentem wytaczanym w sporze o legalizację dobrowolnej eutanazji3. Argument z autonomii człowieka ma w debacie o eutanazji szczególną siłę, ze względu na to, iż wartość, jaką jest wolność człowieka i jego prawo do podejmowania samodzielnych decyzji o swoim losie traktowana jest jako oczywistość i rzadko bywa krytykowana. D. Callahan twierdzi, że debata o eutanazji jest głęboko symboliczna z powodu trzech zasadniczych punktów zwrotnych w myśli zachodniej. Pierwszy odnosi się do uzasadnionych warunków, w których jedna osoba może zabić drugą. Drugi dotyczy znaczenia i granic samostanowienia. Trzeci wreszcie punkt zwrotny można odnaleźć w roszczeniu wysuwanym wobec medycyny, że powinna ona być gotowa do udostępnienia swych umiejętności jednostkom, żeby pomóc im w realizacji ich prywatnych wizji dobrego życia4. II. Godność i autonomia człowieka jako argumenty zwolenników legalizacji eutanazji Zasadniczy etyczny argument na rzecz dopuszczalności eutanazji opiera się na zasadzie autonomii. Każda bowiem osoba ma wartość i zasługuje na szacunek, przysługują jej pewne fundamentalne uprawnienia i swobody, ma również prawo do podejmowania decyzji o własnym losie. Dlatego więc każdy powinien mieć możliwość zadecydowania, jak i kiedy umrze – tak długo, jak długo nie narusza w ten sposób praw i wolności innych osób. Wielu myślicieli twierdzi, że to autonomia – zdolność i swoboda dokonywania wyborów kształtujących nasze życie – nadaje temu życiu 3 4 Nie zajmuję się w artykule różnicami pomiędzy poszczególnymi rodzajami eutanazji. Odsyłam w tej kwestii do bogatej w tym zakresie literatury, np.: M. Szeroczyńska, Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie. Studium prawnoporównawcze, Universitas, Kraków 2004 czy P. Góralski, Prawne i społeczne aspekty eutanazji, Wydawnictwo EGIS Sp. z o. o., Kraków 2008. D. Callahan, Kiedy samostanowienie wpada w amok, tłum. J. Malczewski, [w:] Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki, t. 1, W. Galewicz (red.), Universitas, Kraków 2009, s. 383–384. 38 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA niepowtarzalną wartość, a nam – moralny status osoby. Zwolennicy eutanazji twierdzą, iż prawny zakaz tego czynu niesłusznie i krzywdząco ogranicza autonomię osób, które decydują się zakończyć życie5. Zdaniem zwolenników legalizacji eutanazji autonomia jednostki wymaga tego, żeby nikt nie ingerował w jej świadome decyzje dotyczące wyłącznie jej samej i jej własnego dobra. Skoro człowiek ma prawo do życia, a nie obowiązek życia, to cechą każdego prawa jest możliwość dobrowolnej rezygnacji z jego wykonywania. Jeśli nałoży się na jednostkę obowiązek korzystania z prawa do życia, to stanowiłoby to przejaw bezwzględnego paternalizmu, w którym osoba trzecia decyduje za kogoś, że musi on znosić cierpienia niemożliwe do ocenienia przez kogokolwiek innego, poza samym cierpiącym. Zatem nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której osoba trzecia rości sobie prawo do decydowania za pacjenta, czy i jak długo powinien znosić stan, w jakim się znalazł. Nikt inny wszak niż sama jednostka nie jest w stanie uświadomić sobie w pełni własnego położenia i nikomu innemu los jednostki nie leży na sercu bardziej niż jej samej. Szczególnie odnosi się to do osób znajdujących się w sytuacjach skrajnych. Nie można zmuszać osób nieuleczalnie chorych do moralnego i fizycznego bohaterstwa oraz znoszenia cierpień ponad ich siły. Często pacjent może znajdować się w sytuacji, w której oprócz cierpień fizycznych doznaje upokorzeń ze względu na swój stan i dostarcza mu to dodatkowych męczarni moralnych i psychicznych6. Akcentuje się, że życie człowieka jest tyle warte, ile warte są dostępne mu dobra tego świata, a cierpienie jest właśnie zaprzeczeniem tejże wartości. Jeśli nie pełni ono jakiejś pozytywnej funkcji w życiu człowieka staje się jedynie czynnikiem grozy w jego życiu, siłą destruktywną i pozbawioną sensu. Jeżeli zatem w pewnych sytuacjach suma dóbr i cierpienia ukształtuje się tak niepomyślnie, iż życie staje się niegodne, wtedy odpowiedź daje filozofia wolności. W granicach danej człowiekowi przez nią szansy wyboru leży w mocy człowieka podjąć decyzję o odejściu z tego świata lub też zgodzić się na usunięcie go przez powołane do tego osoby, a do społeczeństwa natomiast należy ową decyzję przyjąć, prawnie usankcjonować i uporządkować. Odpowiada to interesom dotkniętej degradującym cierpieniem 5 6 J. Malczewski, Eutanazja. Gdy etyka zderza się z prawem, Lex a Wolters Kluwer business, Warszawa 2012, s. 141–142. T. Pietrzykowski, Etyczne problemy prawa. Zarys wykładu, Naukowa Oficyna Wydawnicza, Katowice 2005, s. 218–219. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 39 osoby, jest przejawem jej panowania nad sobą i w tym znaczeniu zwolennicy eutanazji uważają ją za śmierć „godną człowieka”7. W tym miejscu pojawiają się jednakże pytania o to, co to znaczy umierać z godnością? Na czym owa godność polega? Zdaniem L. Israëla argument godności ma jeden cel – nieświadomy – ochronę wygody tych, którzy dalej żyją8. Podkreśla się, że istnieje kategoria wyborów z punktu widzenia autonomii i godności jednostki zasadniczych, a należą do niej „osobiste rozstrzygnięcia, co do wiary, zapatrywań moralnych i politycznych, małżeństwa, prokreacji i śmierci. Tego rodzaju głęboko osobiste decyzje dotyczą spornych kwestii, co do tego, w jakich okolicznościach i jaką wartość ma ludzkie życie. W wolnym społeczeństwie jednostki muszą mieć swobodę podejmowania tych decyzji samodzielnie, w oparciu o własną wiarę, sumienie i przekonania”9. Jeśli więc jednostka może decydować o sobie samej, to decyzje te dotyczyć mogą zwłaszcza tak kluczowych kwestii jak moment i sposób zakończenia swego życia, gdyż decyzje te wynikają z najgłębszych przekonań moralnych, filozoficznych czy też światopoglądowych10. Wiąże się to z wolnością człowieka, która polega na prawie człowieka do działania w ramach obiektywnego porządku moralnego i zgodnie z obowiązującymi w nim normami. Wolność człowieka – zdaniem T. Ślipko – jest więc strukturą instrumentalną i swój sens moralny urzeczywistnia w zależności od tego, czy i w jakim stopniu służy człowiekowi do osiągnięcia jego moralnych przeznaczeń, które otwierają przed wolnością perspektywy twórczej dynamiki i dają poczucie sensu własnej aktywności, ale czasami są dla wolności ciężarem. Tak się dzieje właśnie w sytuacji cierpienia11. Intuicja moralna wielu osób skłania do uznania, że istnieje granica bólu, cierpienia, po przekroczeniu której 7 8 9 10 11 Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy współczesnej bioetyki, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1988, s. 268–269. L. Israël, Eutanazja czy życie aż do końca, Wydawnictwo WAM, Kraków 2003, s. 86–88. Tzw. Philosophers’ Brief, wspólne stanowisko przedłożone przez sześciu wybitnych amerykańskich filozofów prawa (J. Rawlsa, R. Dworkina, R. Nozicka, T. Nagela, T.M. Scanlona i J.J. Thomson) występujących jako Amicus Curiae w rozstrzyganych przez Sąd Najwyższy USA sprawach Gluckberg i Quill, opublikowane w „The New York Review of Books” 1997, vol. XLIV, no. 5, s. 41 i n. Przytaczam za: T. Pietrzykowski, Etyczne problemy…, s. 219. T. Pietrzykowski, Etyczne problemy…, s. 219. Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy…, s. 275. 40 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA należy jednostce pozwolić odejść12. Dość powszechna zgoda dotyczy negatywnej oceny cierpień i bólu wynikających z choroby, traktowanych jako zło, do uniknięcia którego osoba cierpiąca może dążyć, oczekując jednocześnie pomocy w tej sprawie ze strony innych. Zauważyć należy, że spór dotyczy więc raczej granic autonomii, aniżeli samego obowiązku jej poszanowania. Twierdzi się, że nie obejmuje ona decyzji prowadzących do unicestwienia jej samej. Życie bowiem stanowi warunek wolności, a decyzja o jego zakończeniu oznaczałaby pozbawienie się tej wartości, w imię której decyzja taka miałaby być respektowana. Zwraca się też uwagę, że mamy tu do czynienia z decyzjami, które choć bezpośrednio dotyczą samej jednostki i jej życia, to prowadzą one również do określonych skutków społecznych, tj. do osłabienia istniejącego w nim szacunku dla życia13. Mimo że ludzie różnią się w swych ocenach etycznych, to wszyscy w zasadzie zgadzają się, że okrucieństwo jest złem, a jedyna różnica opinii tkwi w tym, co należy rozumieć przez okrucieństwo. Ci, którzy opowiadają się za legalizacją eutanazji, twierdzą, że okrucieństwem jest przyzwolenie na to, żeby człowiek przez nie wiadomo jak długo konał w ostatnich stadiach udręki i wyniszczenia, a także odmowa jego prośbie o litościwe wyzwolenie. Zauważyć też trzeba inne okrucieństwo: udręka krewnych, którzy obserwują swoich bliskich w tak rozpaczliwym położeniu14. Jako argument przemawiający za dopuszczalnością eutanazji podaje się też stan współczesnej medycyny. Brak jest środków oraz metod pozwalających na wyleczenie wszystkich chorób dotykających człowieka. Wyniszczająca choroba prowadzi zaś do degeneracji i degradacji człowieka. Argumenty proeutanatyczne wskazują przy tym na możliwość zastosowania środków łagodzących ból w odpowiednich wymierzonych dawkach, powodujących nieświadomą śmierć15. Jak podkreślono wyżej, punkt ciężkości sporu o eutanazję spoczywa na filozoficznych podstawach proponowanych rozwiązań. Sprowadzają się 12 13 14 15 N. Cieslewicz, O. Nawrot, Milczenie Terri, [w:] Fascynujące ścieżki filozofii prawa, J. Zajadło (red.), r. 2, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, Warszawa 2008, s. 65. T. Pietrzykowski, Etyczne problemy…, s. 219–220. G. Williams, Legalizacja „zabójstwa z litości”: replika, tłum. J. Malczewski, [w:] Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki, t. 1, W. Galewicz (red.), Universitas, Kraków 2009, s. 351–352. M. Sieńko, Normatywne aspekty eutanazji, [w:] Współczesne wyzwania bioetyczne, Wydawnictwo CHBeck, Warszawa 2012, L. Bosek, M. Królikowski (red.), s. 432– 433. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 41 one do koncepcji człowieka, jego życia, wolności i cierpienia. U etyków laickich jest to najczęściej naturalistyczna filozofia człowieka. Człowiek jest tu rozpatrywany w swoim materialno-doczesnym wymiarze. Eutanazja jest więc w tej sytuacji prostą konsekwencją społecznej bezużyteczności człowieka czy też poczucia bezsensu cierpienia i próby przeciwstawienia się mu w akcie totalnego unicestwienia. Autorzy chrześcijańscy z kolei przyjmują wizję pozaświatowych źródeł i przeznaczeń ludzkiego istnienia, ale mimo to również ich zdaniem wartość ludzkiego życia jest mierzona jego przydatnością do pomnażania doczesnej pomyślności człowieka. Kiedy więc cierpienie przenika całe jestestwo człowieka, to są skłonni uznać eutanazję za dopuszczalną moralnie formę przynoszącą człowiekowi ulgę16. Prawo do skutecznego żądania zadania śmierci w warunkach niemożliwego do zniesienia cierpienia zawsze było umiejscawiane w sferze autonomicznych decyzji człowieka. Prywatność została podniesiona do rangi zasad w większości konstytucji państw europejskich i wielu najistotniejszych konwencjach międzynarodowych, włączając w to Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, a także Kartę Praw Podstawowych. W dzisiejszych czasach wzrasta ranga i znaczenie prywatności, gdyż zbiega się to z oczekiwaniami człowieka, który coraz bardziej dąży do poszerzenia swojej autonomii i wolności. Odrzucenie paternalizmu państwa, a nawet więcej: paradygmatu przewagi interesu publicznego nad interesem jednostki, ma stanowić uzasadnienie dla domagania się większego respektu wobec prywatności każdej osoby. To właśnie zasada autonomii oraz zasada poszanowania ludzkiej godności stanowią najmocniejsze argumenty w obronie eutanazji. Podkreśla się bowiem, że prawo do samodzielnego podejmowania decyzji wynika z przyrodzonej człowiekowi godności, a co za tym idzie, z jego prawa do wolności17. Nikt nie ma prawa decydowania za drugą osobę o tym, co jest dla niej dobre. Odmowa zaś towarzyszenia w śmierci osobie, która wybrała dla siebie taką drogę, stanowiłaby zdradę dobra najbardziej wartościowego we współczesnym pluralistycznym świecie, tj. wolności decydowania o sobie18. Podkreślając rolę autonomii i samostanowienia człowieka 16 17 18 Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy…, s. 271–272. R. Citowicz, Prawnokarne aspekty ochrony życia człowieka a prawo do godnej śmierci, Wydawnictwo Kodeks Sp. z o.o., Warszawa 2006, s. 77–78. M. Szeroczyńska, Eutanazja i wspomagane samobójstwo na świecie. Studium prawnoporównawcze, Universitas, Kraków 2004, s. 118. 42 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA w sprawach dotyczących jego samego, włącznie z decydowaniem o sprawach ostatecznych, jednocześnie przyjmuje się, że prawo do umierania stanowi integralną część ogólnego prawa do decydowania o sobie i własnym losie. Argumentacja ta prowadzi do uznania, że skoro każdy człowiek ma prawo do życia, z którego nie wynika obowiązek życia, to tym samym przysługuje mu prawo do wyboru czasu swej śmierci19. Ponadto, przywołując argumentację liberałów, wskazuje się, że „zmuszanie kogokolwiek do umierania w sposób, który wprawdzie społeczeństwo aprobuje, ale sam zainteresowany uważa za zaprzeczenie sensu, wartości i celu tego, co on sam uważa za życie, jest potworną i odrażającą formą tyranii”20. Przedstawiciele rozwiązań proeutanatycznych kwestionują również zasadność prawnego jej zakazu. Według B. Hołysta „kryminalizacja dobrowolnej eutanazji jest sprzeczna z definicją prawa broniącego wolności społeczeństwa, odnoszącą się do moralnie złego zachowania i postępowania szkodliwego dla innych”21. W rezultacie przyjmuje się, że prawo do śmierci z godnością jest przyrodzonym prawem człowieka niewymagającym potwierdzenia prawodawcy. To nie władza państwowa bowiem powinna decydować o odłączeniu od aparatury czy zaprzestaniu leczenia, gdyż decyzja w sprawach ostatecznych człowieka powinna być pozostawiona jemu samemu22. W wielu państwach, np. w Holandii, wielu ludzi uważa za wielkie dobro moralne i coś naprawdę wysoce ludzkiego, humanitarnego, właśnie możliwość zdecydowania o chwili własnej śmierci. W ten szczególny sposób miałaby się wyrażać wolność i racjonalność, a więc godność człowieka 23. Postulat legalizacji eutanazji dobrowolnej, zdaniem jej zwolenników, nie prowadzi przy tym do narzucania komukolwiek wartościowań osób, które uznają, że w określonym momencie dalsze życie będzie dla nich równoznaczne z bezcelowym znoszeniem 19 20 21 22 23 R. Citowicz, Etyczny a prawny wymiar eutanazji, [w:] Prawo karne wykonawcze w systemie nauk kryminologicznych. Księga pamiątkowa ku czci Profesora Leszka Boguni, T. Kalisz (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2011, s. 391. M. Płachta, Prawo do umierania? Z problematyki regulacji autonomii jednostki w sprawach śmierci i umierania, „Państwo i Prawo” 1997, nr 3, s. 53–55. B. Hołyst, Kryminologia, Wydawnictwo Prawnicze PWN, Warszawa 2000, s. 626. R. Krajewski, Prawne kontrowersje ochrony życia człowieka. Studium z prawa polskiego i prawa kanonicznego, Wydawnictwo Naukowe Novum, Płock 2004, s. 144. J. Hartman, Bioetyka dla lekarzy, Oficyna a Wolters Kluwer business, Warszawa 2009, s. 123. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 43 cierpień i degradacji. Sprowadza się on jedynie do zapewnienia każdemu uznania jego własnego prawa do podjęcia decyzji wobec siebie samego, tak jak inni mogą podjąć wobec siebie decyzję o kontynuowaniu życia aż do ostatecznego końca, bez względu na stan, w jakim się znajdą 24. Eutanazję jej zwolennicy przedstawiają często jako alternatywę dla osób, które pozbawione możliwości godnego życia mają przed sobą przynajmniej perspektywę godnej śmierci. Postulat ów, zdaniem zwolenników eutanazji, wypływa z chęci wypracowania zasad humanitarnej postawy wobec śmierci i umierających. Chodzi więc im o to, aby zastąpić pozbawioną współczucia moralność i otworzyć drogę dla moralności racjonalnej25. Warto przywołać w tym miejscu gorzkie słowa R. Dworkina, który powiedział: „Doprowadzenie do tego, iż jakiś człowiek umiera w sposób znajdujący co prawda uznanie u innych ludzi, ale dla niego samego będący przerażającym zaprzeczeniem wartości jego życia – jest niszczycielską, ohydną formą tyranii”26. A. Flew jest zdania, że istnieją dwie główne decydujące racje natury moralnej na rzecz zasady legalizacji dobrowolnej eutanazji. Po pierwsze, istnieją i w nieodległej przyszłości będą istnieć ludzie cierpiący na nieuleczalne choroby, bardzo dla nich dotkliwe, którzy pragną jak najszybciej umrzeć. A prawo, które odbiera możliwość szybkiej śmierci osobom cierpiącym jest prawem okrutnym. Po drugie, prawo opowiadające się za tym, aby nie było końca temu procesowi, któremu kres kładzie śmierć z przyczyn naturalnych, jest prawem bardzo degradującym. Przywoływany autor twierdzi, że argument ten wypływa z szacunku dla pragnień jednostki, z faktu liczenia się z ludzką godnością i niezgody na to, aby zwierzęcy ból stał się przyczyną rozpadu osobowości człowieka. Przy czym ludzie nie powinni być traktowani gorzej niż zwierzęta, bo są od nich czymś więcej. Potrafią bowiem posługiwać się językiem, myśleć, planować, marzyć itd. Ludziom powinna przysługiwać godność z tej właśnie racji, że są istotami ludzkimi27. Zdecydowanym przeciwnikiem bezwarunkowego przyznawania prawa do życia każdemu człowiekowi jest także australijski etyk P. Singer. Jego rozumienie osoby jest oderwane od gatunku ludzkiego. Dokonuje on rozróżnienia między 24 25 26 27 T. Pietrzykowski, Etyczne problemy…, s. 223. Za: Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy…, s. 286. R. Dworkin, Life’s Domination: An Argument about Abortion, Euthanasia and Individual Freedom, Alfred Konpf, New York 1993, s. 217. A. Flew, Zasada eutanazji, tłum. A. Tomaszewska, [w:] Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki, t. 1, W. Galewicz (red.), Universitas, Kraków 2009, s. 365–367. 44 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA istotą ludzką a osobą. Osobą, według niego, jest żywa istota, którą charakteryzują cztery cechy: 1) jest istotą świadomą i autonomiczną; 2) ma wolę trwania i doznaje pewnych przeżyć; 3) posiada zdolność nawiązywania kontaktów fizycznych, psychicznych i intelektualnych z innymi istotami; 4) ma krewnych, którzy będą ją opłakiwać po śmierci28. Taka deskryptywna definicja osoby pozwala Singerowi zaliczyć co prawda płód i urodzone dziecko ludzkie, a także człowieka z demencją do istot przynależnych do gatunku ludzkiego, lecz odmawia im statusu osobowego. Stanowisko to prowadzi go w konsekwencji do przekonania, iż człowiek terminalnie chory, pozbawiony autonomii i świadomości, zasługuje tylko na eutanazję29. E.J. Emanuel podsumowując podkreśla, że zwolennicy eutanazji wskazują trzy podstawowe korzyści płynące z jej legalizacji, a mianowicie: 1) urzeczywistnienie indywidualnej autonomii; 2) zredukowanie niepotrzebnego bólu i cierpienia; 3) dostarczenie umierającym pacjentom psychicznej asekuracji30. III. Godność i autonomia człowieka jako argumenty przeciwników legalizacji eutanazji Jedną natomiast z podstawowych tez chrześcijańskiej filozofii społecznej jest z kolei pojmowanie człowieka jako istoty społecznej. Społeczeństwo jest tutaj zwrócone w stronę osoby ludzkiej. Realizując różne elementy dobra wspólnego zmierza do stworzenia jak najlepszych warunków rozwoju dla osoby ludzkiej. Spełnia więc względem człowieka rolę subsydiarną. Społeczeństwo jest więc dla osoby, a nie odwrotnie. Na tym polega bowiem moralna autonomia człowieka i jego prymat w stosunku do społeczeństwa. To, co osobie ludzkiej przysługuje z racji moralnej treści 28 29 30 P. Singer, O życiu i śmierci. Upadek etyki tradycyjnej, Warszawa 1994, s. 209. Za: Ks. W. Bołoz, Prawa człowieka umierającego jako gwarancja godnej śmierci, [w:] Między życiem a śmiercią. Uzależnienia, eutanazja, sytuacje graniczne, W. Bołoz, M. Ryś (red.), Wydawnictwo Uniwersytetu kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2002, s. 220. E.J. Emanuel, Jakąż to wielką korzyść przyniosłaby legalizacja eutanazji i medycznie wspomaganego samobójstwa?, tłum. O. Dryla, [w:] Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki, t. 1, W. Galewicz (red.), Universitas, Kraków 2009, s. 435. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 45 jej człowieczeństwa, nie podlega kompetencjom społeczeństwa. Jego zaś zadaniem jest dbać o rozwój osoby, a nie narażać ją na szwank czy degradować31. W zastosowaniu do życia ludzkiego akceptacja dobra moralnego utożsamiająca się w etycznej myśli chrześcijańskiej z moralną godnością osoby ludzkiej przybiera postać szczegółowego nakazu uszanowania tego życia, czyli zajęcia odpowiedniej postawy i dyktowanych przez nią rozumnych zachowań zarówno samej osoby żyjącej jako podmiotu życia, jak i osób postronnych. Do tych zaś zachowań należy z jednej strony niepodejmowanie działań zmierzających do zniszczenia życia, a z drugiej strony czynienie wszystkiego tego, co zachowaniu życia służy. Dla etyki opartej na absolutnych podstawach aksjologicznych nie tylko bytowe, ale i moralne sedno człowieczeństwo jest zawsze i wszędzie to samo. Dlatego też zniszczyć, czy też tylko chcieć zniszczyć życie człowieka stanowi akt moralny niedopuszczalny i zły. Skoro więc upośledzony czy wyniszczony przez chorobę człowiek zachowuje w każdej sytuacji swą fundamentalną wartość osobową i jej moralną godność, w takim razie w żadnej sytuacji nie ulega osłabieniu zasada subsydiarnej roli społeczeństwa względem człowieka. Zatem nawet nieuleczalnie chory czy głęboko upośledzony człowiek ma prawo oczekiwać od społeczeństwa, żeby w granicach posiadanych przez nie możliwości oczekiwać wszystkiego, co jest mu niezbędne do tego, aby swój tragiczny los mógł dopełnić do końca i urzeczywistnić tę moralną cząstkę swojego człowieczeństwa, której nie zatraca nawet w tych granicznych sytuacjach swego życia32. Życie traktowane jest tu więc jako wartość podstawowa, a nawet jako wartość autoteliczna (sama w sobie). A zatem wszelkie okoliczności, w których to życie przebiega schodzą na dalszy plan przy ocenianiu jego wartości, gdyż ono samo jest wartością najwyższą i należy je chronić za wszelką cenę33. W świetle tak zarysowanej wizji człowieka eutanazja jawi się ostatecznie jako śmierć niegodna człowieka. Niesie ona zagrożenie dla poszczególnych jednostek, a w każdej z nich równocześnie dla całej ludzkości. Jak twierdzi ks. T. Ślipko: „gdy się bowiem zatraci poczucie etycznego statusu osoby ludzkiej, symbolem postępu staje się technika uśmiercania”34. 31 32 33 34 Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy…, s. 274–275. Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy…, s. 279–282. N. Cieslewicz, O. Nawrot, Milczenie Terri, [w:] Fascynujące ścieżki…, J. Zajadło (red.), s. 61. Ks. T. Ślipko, Granice życia. Dylematy…, s. 292–293. 46 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA W obliczu śmierci zaś szczególnego znaczenia nabiera troska o godność. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czym jest godność, lecz mówiąc najkrócej, chodzi o świadomość i poczucie własnej wartości. Podobnie jak życie, tak i choroba oraz śmierć powinny być godne, a więc nie należy choremu terminalnie odbierać poczucia własnej wartości35. Zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym w Katechizmie Kościoła Katolickiego: „Jesteśmy tylko zarządcami a nie właścicielami życia, które Bóg nam powierzył. Nie rozporządzamy nim”36. W myśl Papieskiej Deklaracji o Eutanazji z 5 maja 1980 r., promulgowanej przez Jana Pawła II, „wszelkie działania zmierzające do skrócenia życia człowieka są zabronione”37. Zgodnie z poglądami głoszonymi przez pierwszych ojców Kościoła, Bóg jest jedynym dawcą życia i śmierci. Wolna wola człowieka zostaje więc wyłączona w zakresie decydowania o końcu własnego życia, co powoduje wprowadzenie całkowitego zakazu samodzielnego przyspieszania śmierci w jakikolwiek sposób38. Ponadto podkreśla się, że wszelki gest eutanatyczny w stosunku do drugiego człowieka jest wykroczeniem przeciw piątemu przykazaniu Dekalogu, które nakazuje: „nie zabijaj”, nie wartościując przy tym życia ludzkiego w zależności od jakości, zdrowia czy też poziomu sprawności. Tym samym więc eutanazja pozostaje aktem przemocy wobec drugiej osoby, pozbawionym szacunku dla przynależnej jej godności „dziecka bożego”, w przeciwieństwie do poglądów zwolenników prawa do śmierci, którzy twierdzą, że taka postawa wynika właśnie z szacunku dla bliźniego, dobroczynności i współczucia39. Kto dopuszcza się uśmiercenia innej osoby pod wpływem litości, ten narusza świętość życia i wchodzi w rolę Boga, który, jak wyżej wskazano, jest dawcą życia i tylko on może je odebrać. Osoba, która dokonuje eutanazji pozornie kieruje się dobrem chorego, tymczasem jest ona po prostu niezdolna wytrzymać widoku jego cierpienia. W tej sytuacji, akcentuje się, że mamy do czynienia z zamachem na godność chorego. Sama bowiem choroba nie pozbawia człowieka godności, natomiast akt eutanatyczny, w którym dobrowolnie uczestniczą i pacjent i lekarz, odziera z godności i jednego 35 36 37 38 39 Ks. W. Chrostowski, Godność człowieka umierającego – potrzeby duchowe, [w:] Między życiem i śmiercią. Uzależnienia, eutanazja…, W. Bołoz, M. Ryś (red.), s. 135. Katechizm Kościoła Katolickiego, Teza 2280, Pallottinum, Poznań 1994, s. 517–518. L. Lubicki, Stanowisko Kościoła katolickiego wobec eutanazji, „Ateneum Kapłańskie” 1997, nr 128, s. 233–234. Patrz szerzej: R. Citowicz, Prawnokarne aspekty ochrony…, s. 63 i n. M. Szeroczyńska, Eutanazja i wspomagane samobójstwo…, s. 71. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 47 i drugiego. Pacjent, uciekając przed bolesnym życiem, zdradza jakby samego siebie. I to go właśnie poniża. Można powiedzieć, że „na ołtarzu swej zabsolutyzowanej wolności składa własną godność, czyni z siebie ofiarę swej własnej wolności”40. Oczywistą rzeczą jest wszakże, że argumenty oparte na przesłankach religijnych nie są skuteczne w stosunku do osób niewierzących, a ponadto trudno upatrywać w nich podstawy do przyjęcia takich, czy innych rozwiązań prawodawczych w państwie światopoglądowo neutralnym41. Aksjologiczne przesłanie wpisane jest jednakże nie tylko w stanowisko Kościoła katolickiego, ale i w ideologię świeckiego ruchu na rzecz obrony życia. Zasady moralne prezentowane przez witalistów wynikają z założenia, iż życie jest wartością samą w sobie i sensem ponad wszystko, nawet ponad cierpienie. Zasada ta zabrania zatem kontrolowania życia ludzkiego i manipulowania nim zgodnie z prywatnymi zamiarami i celami. Decydowanie o własnej śmierci nie mieści się więc tutaj w zakresie wolnej woli człowieka, nawet wówczas, gdy decyzja taka jest podejmowana w fazie terminalnej. Każde życie ludzkie musi być postrzegane jako obdarzone takim samym prawem do ochrony, co życie innych osób, gdyż życie samo w sobie ma niepodlegającą klasyfikowaniu wartość. Wartość życia jest przy tym niepodzielna, nie może więc zostać zredukowana do oceny szczęścia danego człowieka, stopnia jego świadomości, autonomii czy też poczucia tożsamości jednostki42. Przeciwnicy prawa człowieka do godnej śmierci podważają również argument jakości życia, twierdząc, że wszelkie wartościowanie poszczególnych istnień ludzkich jest niebezpieczne. Jeśli wyznacznikiem eutanazji ma być „godność ludzka”, to istnieje ryzyko, jak twierdzą, że wartość ta zostanie odebrana czasem całym grupom społecznym, podczas gdy zasadniczym obowiązkiem państwa jest ochrona życia każdego człowieka. Z takiego właśnie założenia wynika zakaz dyskryminacji potencjalnych ofiar eutanazji i przyznawania komukolwiek prawa do odbierania innym życia. Ponadto, krytycy dobrowolnej eutanazji uważają, iż państwo nie może dopuścić do jej legalizacji, ponieważ istnieje zbyt wielkie ryzyko stosowania wykładni rozszerzającej takich przepisów43. Przeciwnicy praktyk eutanatycznych przedstawiają też dwa 40 41 42 43 J. Hartman, Bioetyka dla…, s. 123. T. Pietrzykowski, Etyczne problemy…, s. 222–223. R. Citowicz, Prawnokarne aspekty ochrony życia…, s. 67. R. Citowicz, Prawnokarne aspekty ochrony życia…, s. 69. 48 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA rodzaje kontrargumentów wobec argumentacji opartej na zasadzie autonomii. Pierwszy, pryncypialny, głosi, iż zwolennicy eutanazji fałszywie pojmują szacunek dla autonomii. Autonomiczne wybory, ich zdaniem, mają służyć promowaniu rozwoju i życiowego powodzenia ludzi, łączyć się więc powinny z odpowiedzialnością polegającą na dokonywaniu tylko takich wyborów, które realizują te wartości, a nie je niszczą. Zakazane są więc wybory podważające istotne wartości, w szczególności zachowania autodestrukcyjne. Drugi kontrargument ma charakter pragmatyczny i dotyczy warunku dobrowolności i racjonalności. Głosi, że żądanie śmierci wyrażone przez ciężko chorego, zestresowanego pacjenta nie jest przejawem racjonalnej i dobrowolnej decyzji. Fizyczny ból, cierpienie, depresja, strach, działanie leków, naciski ze strony otoczenia, możliwość błędnej diagnozy, brak fachowej wiedzy po stronie pacjenta – wszystko to może ograniczyć jego zdolność do podejmowania racjonalnych decyzji o własnym życiu44. L. Kołakowski, pytany o legalizację eutanazji, przestrzegał, że po koszmarnym wieku XX powinniśmy być bardzo ostrożni z jakimikolwiek eksperymentami, które odnoszą się do spraw życia i śmierci45. W historii ludzkości zabijanie bowiem zbyt często wydawało się szybkim, skutecznym sposobem uwolnienia się od tego, co jest ciężarem. Zabijanie zaś rzadko kiedy pomaga, a zbyt często dodaje kolejne zło do tego, które już istnieje. Oto, co zdaniem D. Callahana, osiągnie eutanazja. „Jest to samostanowienie, które wpadło w amok”46 Odwołując się do argumentacji określanej mianem „ryzyka równi pochyłej”, dowodzi się, iż zezwolenie na lekarskie działanie służące zakończeniu życia osoby na jej życzenie doprowadzi do powszechnego braku szacunku zarówno dla życia w ogóle, jak i dla ludzkiej autonomii. W efekcie przyzwolenie na eutanazję może prowadzić do eliminacji niepełnosprawnych, chorych oraz tych, których utrzymanie jest zbyt drogie dla społeczeństwa lub z innych powodów niepożądane, bez względu na ich wolę w tym zakresie, a czasem nawet wbrew ich woli. „Ryzyko równi pochyłej” jest, według przeciwników eutanazji, tym bardziej niebezpieczne, że nie ma żadnej metody, żeby przy prawnym zezwoleniu na eutanazję kontrolować 44 45 46 J. Malczewski, Eutanazja. Gdy etyka zderza się…, s. 142–145. Za: N. Cieslewicz, O. Nawrot, Milczenie Terri, [w:] Fascynujące ścieżki…, J. Zajadło (red.), s. 64. D. Callahan, Kiedy samostanowienie…, s. 392. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 49 wszystkie przypadki jej stosowania47. Przyzwolenie zaś nawet na najbardziej humanitarną eutanazję może sprawić więcej niż tylko ustanowić precedens, dlatego że przyzwyczajając lekarzy do odbierania życia, dostarczając śmiercionośnej technologii, zmieniając oczekiwania członków rodziny lub też innych opiekunów ewentualnych kandydatów do uśmiercenia, a także zmieniając oczekiwania samych pacjentów, praktykowanie eutanazji nawet w humanitarnych przypadkach może doprowadzić do moralnego holokaustu. Współczesna wersja argumentu z równi pochyłej, zwanego też argumentem z klina głosi, iż jeżeli w ogóle przyzwoli się na eutanazję – włącznie z wypadkami usprawiedliwianymi na gruncie litości, autonomii lub sprawiedliwości – to wskutek silnych bodźców finansowych doprowadzi do sytuacji, w których zabijani będą ludzie, którzy nie cierpią lub w ogóle nie chcą umrzeć. Argument z klina powoduje bowiem ześlizgiwanie się w dół równi pochyłej od praktyk moralnie dopuszczalnych do moralnie niedopuszczalnych. Argument ten ma charakter teleologiczny: wskazuje na złą konsekwencję dopuszczenia moralnie akceptowanego typu działania (A), taką mianowicie, że wystąpi typ moralnie nieakceptowany (B)48. W opinii M. Safjana, eutanazja, zakładając prawną gradację wartości istnienia ludzi i samego życia, stanowi zabieg zbyt wielce ryzykowny, który może prowadzić do swojego rodzaju stygmatyzacji prawnej tych, którzy istnieją, mimo że ich egzystencja w arbitralnej ocenie mogłaby uzasadniać prawne zakończenie życia49. E.J. Emanuel akcentuje szkody, które potencjalnie wiążą się z legalizacją eutanazji. Przeciwnicy wskazują sześć takich szkód: 1) podważenie etosu zawodu lekarza; 2) wywołanie w pacjentach lęku i niepokoju związanych z eutanazją; 3) przymuszenie pacjentów do poddawania się 47 48 49 R. Citowicz, Prawnokarne aspekty ochrony życia…, s. 69–70. Patrz też: W. Jedlecka, J. Policiewicz, Prawne i moralne aspekty aborcji i eutanazji (świętość czy jakość życia?), [w:] Status i pozycja jednostki w prawie publicznym. Studia i rozprawy, K. Nowacki (red.), Acta Universitatis Wratislaviensis No 2169, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1999, s. 299 – 324 M.P. Battin, Eutanazja: kwestie podstawowe, tłum. J. Malczewski, [w:] Wokół śmierci i umierania. Antologia bioetyki, t. 1, W. Galewicz (red.), Universitas, Kraków 2009, s. 418–419, 422–423. Krytycznie wypowiada się na temat argumentu z równi pochyłej: J. Malczewski, Eutanazja. Gdy etyka zderza się…, s. 193 i n. M. Safjan, Eutanazja a autonomia pacjenta – granice ochrony prawnej, [w:] Prawo. Społeczeństwo. Jednostka. Księga Jubileuszowa dedykowana profesorowi Leszkowi Kubickiemu, A. Łopatka, B. Kunicka-Michalska, S. Kiewlicz (red.), Instytut Nauk Prawnych PAN, Fundacja Promocji Prawa Europejskiego, Warszawa 2003, s. 263. 50 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA eutanazji wbrew ich woli; 4) przeprowadzenie eutanazji przed wdrożeniem optymalnej opieki paliatywnej; 5) przeprowadzanie eutanazji na pacjentach niezdolnych – ze względu na chorobę psychiczną czy umysłowe upośledzenie – do wyrażenia świadomej zgody; 6) wyrządzenie psychicznej krzywdy członkom rodziny pacjenta50. IV. Instytucja living will Do fundamentalnych zasad współczesnego prawa medycznego należy jednakże poszanowanie autonomii osoby, a więc także jej osobistych preferencji, oczekiwań, życzeń i systemu wartości. Należy brać od uwagę najlepiej pojęty interes człowieka poddawanego interwencji medycznej, a ten przecież nie może być formułowany w sposób abstrakcyjny, lecz musi uwzględniać rzeczywiste preferencje konkretnej osoby, również wówczas, gdy podejmowana jest decyzja o stosowaniu środków heroicznych. Życzenia pacjenta nie mogą oczywiście kreować prawnego obowiązku zaniechania leczenia przez lekarza i nie mogą narażać go na kolizję z własnymi ocenami celowości prowadzenia zabiegu. Życzenia takie powinny jednak być uwzględniane jako istotna przesłanka podejmowanych decyzji związanych z oceną interesu pacjenta51. Po to natomiast, żeby zapobiegać poczuciu ryzyka utracenia autonomii, wolności osobistej człowieka w sytuacji, gdy stanie się on, wskutek nieuleczalnej choroby lub nieszczęśliwego wypadku, bezwolnym przedmiotem zabiegów medycznych, a także, by lekarzom pomóc w podejmowaniu niesamowicie trudnych decyzji, skonstruowano w wielu państwach specjalną instytucję prawną. Nazywa się ją living will (jest to najpopularniejsze określenie, choć funkcjonują też np.: advanced directives, testament biologique, Patientenverfügung, Lebenstestament). Polega ona na stworzeniu warunków, które umożliwiają każdej osobie, posiadającej pełną zdolność do czynności prawnych, złożenie oświadczenia woli, w którym domaga się określonego działania lub zaniechania od lekarzy sprawujących nad nią opiekę, gdy w nieznanej przyszłości może się ona znaleźć w stanie wykluczającym podejmowanie świadomych decyzji52. 50 51 52 E.J. Emanuel, Jakąż to wielką korzyść przyniosłaby legalizacja…, s. 441. M. Safian, Eutanazja a autonomia…, s. 261. K. Poklewski-Koziełł, Lekarz wobec oświadczeń woli pacjenta antycypującego swój stan terminalny (na tle rozwiązań przyjętych w Szwajcarii, „Prawo i Medycyna” 2001, ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 51 Instytucja ta najwcześniej pojawiła się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Według większości ustaw stanowych zobowiązanie lekarza do stosowania do zaleceń umieszczonych w advance directive powstaje w chwili, w której pacjent znajdzie się w tzw. stanie terminalnym. Stan ten zaś definiowany jest jako „nieuleczalny i nieodwracalny stan, w którym pacjent, bez stosowania środków podtrzymujących życie, umarłby w ciągu względnie krótkiego okresu czasu (relatively short time)”. Rezygnuje się przy tym z pojęcia imminent death, które znajdowało się w pierwszej regulacji kalifornijskiej i zawężało zastosowanie living will do zaprzestania uporczywej terapii. Ogólną tendencją jest rozszerzanie możliwości rezygnacji ze środków podtrzymujących życie na wszelkie sytuacje, w których ich odłączenie będzie skutkowało śmiercią pacjenta i to właśnie w definicji tych środków leży istota korzystania z prawa do umierania53. Uniform Rights of the Terminally Ill Act umożliwia złożenie deklaracji osobie w wieku powyżej osiemnastu lat, zdolnej do podjęcia decyzji o leczeniu, w obecności dwóch, także pełnoletnich świadków, wprowadzając przy tym dość często dodatkowe ograniczenia, np. brak więzi pokrewieństwa. Zdarzają się od tej zasady wyjątki, np. regulacja stanu Alaska dla deklaracji living will nie wymaga ani obecności świadków, ani formy pisemnej. W niektórych stanach przewidziano konieczność poświadczenia deklaracji przez notariusza, kumulatywnie lub alternatywnie z instytucją świadków. Living will może być z reguły odwołane w każdym czasie, w jakiejkolwiek formie, niezależnie od stanu fizycznego bądź psychicznego deklarującego. Zaznaczyć należy, iż zarówno propozycje unifikujące, jak i partykularne akty stanowe, wyłączają odpowiedzialność cywilną, karną i zawodową lekarza, który działa zgodnie z wolą pacjenta zawartą w deklaracji. Większość regulacji zawiera też tzw. „klauzulę sumienia” lekarza, który, jeśli nie chce uczestniczyć w realizacji deklaracji na przyszłość, jest zobowiązany do przekazania pacjenta innemu lekarzowi. Jego śmierć nie jest uważana ani za samobójstwo i nie ma wpływu na wypłatę ubezpieczenia na życie54. 53 54 nr 9, s. 48. Patrz też: M. Nesterowicz, Prawo medyczne, Toruń 2000, s. 201 i n., K. Poklewski-Koziełł, Oświadczenia woli pro futuro pacjenta jako instytucja prawna, „Państwo i Prawo” 2000, nr 3; tenże, Ani eutanazja, ani pomoc w samobójstwie, „Rzeczpospolita” 2000, nr 167, 19 lipca. J. Duda, Ewolucja koncepcji living will w prawie amerykańskim, [w:] Współczesne wyzwania bioetyczne, L. Bosek, M. Królikowski (red.), Wydawnictwo CHBeck, Warszawa 2010, s. 413, 418–419. J. Duda, Ewolucja koncepcji living will…, s. 420–421. 52 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA Za przykładem uregulowań amerykańskich idą też regulacje europejskie. I tak np. we Francji ustawą z 22 kwietnia 2005 r. wprowadzono instytucję tzw. deklaracji antycypowanych. Zgodnie z art. L 1111–11 każda osoba pełnoletnia może sporządzić deklaracje antycypowane na wypadek, gdyby któregoś dnia straciła przytomność. Deklaracje określają życzenia tej osoby co do kresu jej życia, dotyczące warunków ograniczenia lub przerwania leczenia. Deklaracje te są przy tym w każdym czasie odwołalne. Jeśli zaś zostały sporządzone przed mniej niż trzema laty przed utratą przytomności, lekarz bierze je pod uwagę przy podejmowaniu każdej decyzji dotyczącej badania, leczenia lub jakiejkolwiek innej interwencji medycznej. Przy czym, z treści tego przepisu nie wynika, aby deklaracje takie były dla lekarza wiążące55. W Szwajcarii, podobnie jak w krajach akceptujących living will – to wolność, autonomia pacjenta tworzy substrat omawianej instytucji prawnej. Realizacji tego założenia służą różne przepisy pozwalające każdemu, kto realistycznie dostrzega ryzyko stania się u kresu życia bezwolnym przedmiotem cudzych działań, wyrazić formalnie swoje życzenia czy żądania co do niepewnej przyszłości, kierowane do bliżej nieokreślonych lekarzy. W efekcie istnienia takiego powszechnego uprawnienia można sformułować na piśmie, z potwierdzeniem przez dwóch świadków, odpowiednie oświadczenie woli; złożyć je u notariusza lub we właściwym ośrodku opieki zdrowotnej czy w szpitalu; udzielić adwokatowi, lub innej osobie, pełnomocnictwa do reprezentowania wobec lekarzy woli mocodawcy w okresie kiedy byłby niezdolny do jej wyrażenia. Ponadto w każdym momencie można odwołać swoje oświadczenie, niezależnie od tego, w jakiej zostało sporządzone. Formularze, wzory oświadczenia woli, które zostały opracowane przez organizacje i instytucje społeczne są w Szwajcarii łatwo dostępne. W orzecznictwie i doktrynie szwajcarskiej przyjmuje się, że motyw oświadczenia woli pacjenta nie może mieć wpływu na skuteczność jego zgody, czy też sprzeciwu, co do stosowania wobec niego określonych zabiegów lekarskich. Wynika to bowiem z prawa do samostanowienia człowieka i z cywilnoprawnej zasady autonomii osobistej56. Również w Danii (w 1992 r.) wprowadzono ów „testament życia”. Dokument taki zgodnie z prawem duńskim może sporządzić każdy dorosły, zawierając w nim swoją wolę co do zabiegów medycznych, które mają być wobec niego podejmowane, jeśliby znalazł się 55 56 M. Świderska, Prawo do godnej śmierci w świetle nowej regulacji prawnej we Francji, „Prawo i Medycyna” 2006, nr 3, s. 117–118. K. Poklewski-Koziełł, Lekarze wobec oświadczeń woli…, s. 49–50. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 53 w sytuacji, kiedy nie będzie już w stanie wykonywać prawa do samostanowienia. Oświadczenie woli dla swojej ważności powinno być sporządzone na specjalnie w tym celu wydrukowanych formularzach oraz zarejestrowane w szpitalu, przy czym odwołać je można w każdy sposób, byle wyrażenie woli pacjenta było jednoznaczne57. W Polsce temat living will jest także obecny. Na początku roku 2013 projekt polskiego „testamentu życia” wywołał kolejne zwarcie na linii krytyk – eutanasta. Mógłby omawiany dokument złożyć u notariusza każdy nieubezwłasnowolniony świadczeniobiorca usług medycznych od 16 roku życia. Byłby przechowywany np. w Centralnym Rejestrze Dyspozycji przy Ministerstwie Zdrowia, połączony ze szpitalami specjalnym serwerem. Lekarz sprawdziłby sobie online, czy świadczeniobiorca życzy sobie, by te same uprawnienia, które ma jako osoba, rozciągać na niego, gdy będzie już tylko organizmem58. Póki co sprawa w naszym kraju nie jest zamknięta. Przeciwnicy legalizacji eutanazji argumentują z kolei, że decyzja pacjenta o zakończeniu życia może rodzić uzasadnione wątpliwości. Przede wszystkim kwestionuje się fakt, czy życzenie śmierci można w ogóle interpretować jako wyrażające rzeczywistą wolę zakończenia życia pacjenta. Tego rodzaju wypowiedzi pacjenta, według watykańskiej deklaracji w sprawie eutanazji, to nic innego jak „pełne lęku wołanie o pomoc i miłość”. Niezależnie od sposobu formułowania próśb o eutanazję, są one w zasadzie skargą chorego na stan, a jakim on się znajduje. Odpowiedzią na nie powinni być zatem raczej udzielenie mu wsparcia psychicznego i emocjonalnego, opieki i łagodzenie bólu, a nie traktowanie jego próśb jako pretekstu do tego, aby rozwiązać problem w sposób łatwy, czyli ostateczny. Zwolennicy eutanazji zaś są zdania, że tego rodzaju postawa byłaby jednakże przejawem niedopuszczalnego paternalizmu w stosunku do pacjentów, polegającego na tym, że wie się lepiej od nich, czego oni w rzeczywistości oczekują i pragną59. V. Uwagi końcowe Stwierdzić należy w konkluzji, że choć poszczególne formy eutanazji nadal są na gruncie różnych ustawodawstw dosyć powszechnie zabronione, 57 58 59 M. Szeroczyńska, Eutanazja i wspomagane samobójstwo…, s. 308–309. E. Gietka, Eutanazja.info, „Polityka” 2013, nr 40, 2.10–8.10, s. 30. T. Pietrzykowski, Etyczne problemy…, s. 230. 54 —————————————————————————————— WIOLETTA JEDLECKA to jednak rysuje się tendencja do prawnego rozszerzenia ich dopuszczalności. Potwierdzają to również badania opinii publicznej60. Eutanazja, na pewno, jest problemem narastającym. Wydaje mi się, że fundamentalnym faktem dla każdej dyskusji na temat eutanazji jest to, że ona ma miejsce, istnieje. Względnie częstą praktyką, nazywaną eutanazją pośrednią, jest taka, iż lekarze odstępują od podawania leków bądź zwiększają dawki leków przeciwbólowych61. Kolejne badania opinii publicznej, przeprowadzone w różnych społeczeństwach cywilizacji zachodniej na początku XXI wieku, ujawniają narastającą mentalność proeutanatyczną, co wyraża się w co raz większej gotowości do legalizacji eutanazji jako sposobu kończenia życia ludzi nieuleczalnie chorych62. E.J. Emanuel bazując na badaniach opinii społecznej w USA podkreśla, że legalizacji eutanazji domagają się głównie ludzie dość dobrze wykształceni i dobrze sytuowani, posiadający wpływ na życie publiczne, niereligijni, biali, poniżej sześćdziesiątego piątego roku życia. Badania te dowodzą dalej, że legalizacji eutanazji sprzeciwiają się natomiast zwykle ludzie ubodzy, starsi oraz Afroamerykanie. Ponadto, dane dotyczące zarówno amerykańskiej, jak i holenderskiej praktyki, wskazują, że kobiety są znacznie bardziej skłonne do poddawania się eutanazji niż mężczyźni. Natomiast dane pochodzące od onkologów wskazują, że w 60 % przypadków eutanazji pacjentami były właśnie kobiety63. Zgadzam się ze zdaniem wypowiedzianym przez J. Hartmana, który zauważa, że można mieć w sprawie eutanazji różne poglądy, lecz „prowadząc w tej kwestii spór, wszyscy powinni pamiętać, iż nie jest spór, który można by kiedykolwiek rozstrzygnąć definitywnie, a język tego sporu nie może być językiem nienawiści”. Zaznaczyć należy, że pobudką sporu są przede wszystkim żądania pacjentów, którzy nie chcą już dalszej terapii przeciwbólowej i protestują przecie interpretowaniu ich próśb o eutanazję jako ekspresji bólu. Podkreślają oni, że żądają eutanazji, bo jest to należne im prawo do dysponowania własnym życiem64. W opinii M. Safjana w przyszłości dyskusja powinna być skierowana właśnie na to, w jaki sposób rozszerzyć pole autonomii każdego człowieka znajdującego się 60 61 62 63 64 M. Filar, Lekarskie prawo karne, Zakamycze 2000, s. 316. J. Hartman, Bioetyka dla…, s. 125. Ks. W. Bołoz, Prawa człowieka umierającego jako gwarancja…, s. 217. E.J. Emanuel, Jakąż to wielką korzyść przyniosłaby legalizacja…, s. 448–449. J. Hartman, Bioetyka dla…, s. 122. ARGUMENTACJA OPARTA NA ZASADZIE AUTONOMII I GODNOŚCI CZŁOWIEKA ———— 55 w terminalnej fazie choroby65. Bez względu natomiast na własne, osobiste przekonania, należy ganić hipokryzję, udającą, że problem eutanazji może zostać rozwiązany w „rytuale potępienia”, a pochwalić zaś trzeba te inicjatywy, które zmierzają do tego, żeby stan fikcji (np. nieskuteczny zakaz eutanazji) i społeczne tabu (udawanie, że nie ma eutanazji, bo jest prawnie zakazana) zostały przezwyciężone66. Wydaje mi się, że rozważając kwestię eutanazji (ogólnie i poszczególne jej przypadki), należy mieć na uwadze fakt, iż kontrowersji wokół przedmiotowego problemu nie da się definitywnie rozstrzygnąć, a argumenty jednej strony nie unieważniają argumentów drugiej strony sporu. Co ciekawe, jak pokazano w niniejszych rozważaniach, argumentacja oparta na autonomii i godności człowieka jest wykorzystywana przez obydwie strony toczącego się nieustannie sporu, dla uzasadnienia swoich, odmiennych od przeciwnika, racji. 65 66 M. Safjan, Eutanazja a autonomia…, s. 263. J. Hartman, Bioetyka dla…, s. 126. O tym jak Polacy poszukują tzw. dyskretnego exit, czyli drogi wyjścia jeżdżąc np. do Zurychu i korzystając tam z usług Stowarzyszenia Dignitas itp. pisze E. Gietka, Eutanazja.info…, s. 28–30. Autorka stawia na końcu swego tekstu tezę, że pytanie, czy następne po tabletkach antykoncepcyjnych, które zrewolucjonizowały świat, będą tabletki zejścia, to już nie matrix. W marcu 2012 roku w Hadze otworzono bowiem „klinikę końca życia”. Dla nieobciążonych krótkim rokowaniem, a jednak schorowanych, uważających, że ono (życie) już się dokonało. Rejestruje trzy zgłoszenia tygodniowo. Potrzebnych im informacji udziela 50 wyszkolonych wolontariuszy pracujących na trzy zmiany. Tomasz Kalisz Adam Kwieciński (Uniwersytet Wrocławski) BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ABSTRACT THE PERSONAL SAFETY OF INMATES DURING PENITENTIARY INCARCERATION Imprisonment and other forms of penitentiary incarceration are treated as the gravest forms of interference with human rights and liberties. Incarceration entails a series of negative consequences. Safety-related issues are becoming one of the priorities of criminal punishment law and penitentiary administration. This paper aims at presenting the key threats to inmate safety, both as general considerations and statistical data pertaining to the Polish penitentiary system, as well as an analysis of normative solutions aimed at preventing the occurrence of those kinds of events. SŁOWA KLUCZOWE: kara pozbawienia wolności, bezpieczeństwo osobiste, ochrona osadzonych I Współcześnie kara pozbawienia wolności oraz inne formy izolacji penitencjarnej traktowane są jako najdalej idące formy ingerencji w sferę praw i wolności człowieka. Bardzo często podkreśla się, że izolacja pociągają za sobą cały szereg negatywnych następstw, wśród których szczególne miejsce zajmują sytuacje i zjawiska zagrażające bezpieczeństwu osobistemu osadzonych. Przedsięwzięcia związane z bezpieczeństwem stają się jednym z głównych priorytetów prawa karnego wykonawczego oraz 58 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI działań administracji penitencjarnej. Zadaniem kierowanego do rąk czytelnika opracowania jest próba zakreślenia najważniejszych źródeł zagrożeń bezpieczeństwa osadzonych, tak w perspektywie rozważań ogólnych, jak i danych statystycznych dotyczących polskiego systemu penitencjarnego oraz analiza rozwiązań normatywnych służących do eliminacji tego typu zdarzeń. Precyzyjnie wskazanie zagrożeń bezpieczeństwa osobistego osadzonych jest niezwykle trudne. Podkreślmy, że charakter tych zagrożeń nie jest jednorodny, a intensywność i zakres oddziaływania bardzo zróżnicowany. Wśród zjawisk i sytuacji stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego wymienia się: podkulturę więzienną, proces pryzonizacji, zamierzone i niezamierzone działania lub zaniechania administracji penitencjarnej, działania środowisk przestępczych wewnątrz i na zewnątrz jednostek penitencjarnych, przeludnienie jednostek penitencjarnych, poziom więziennej służby zdrowia i wiele innych czynników, które tak naprawdę mogą być identyfikowane dopiero przez pryzmat konkretnych przypadków. Zakład karny, czy areszt śledczy – miejsce wykonywania środków izolacyjnych – niezależnie od ich typu czy rodzaju oraz stopnia zabezpieczenia, stanowią szczególne środowisko społeczne. Wskazane instytucje należą do klasy organizacji społecznych, które Erving Goffman1 nazwał instytucjami totalnymi, czyli organizacjami, które stwarzają dla osób z nimi związanych rodzaj odrębnego świata, rządzącego się własnymi prawami i odseparowanego od reszty społeczeństwa mniej lub bardziej szczelnymi barierami. Każdy osadzony, w ramach instytucji izolacyjnej, podporządkowany jest wymaganiom regulaminu, nastawionym przede wszystkim na zapewnienie skutecznej izolacji od świata zewnętrznego i wyegzekwowanie dyscypliny. Najczęściej skazani traktowani są bezosobowo. Na ogół funkcjonariusze traktują ich jako osoby niebezpieczne i szkodliwe dla społeczeństwa. Od dawna podkreśla się także, że pozbawienie wolności stwarza liczne sytuacje stresowe. Przejawia się to w różnorodnych zachowaniach typu walki i obrony, często przekształcając się w prawdziwą, pełną goryczy nienawiść. Kiedy mówimy o bezpieczeństwie osobistym skazanych, w kontekście rozwiązań prawnych i organizacyjnych zdawać musimy sobie sprawę 1 E. Goffman, Charakterystyka instytucji totalnych, [w:] Elementy teorii socjologicznych. Materiały do dziejów współczesnej socjologii zachodniej, W. Derczyński, A. Jasińska-Kania, J. Szacki (red.), Warszawa 1975, s. 150–177. BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 59 z faktu, że nawet najbardziej drobiazgowy system norm formalnych nie jest w stanie przewidzieć i objąć siatką przepisów wszelkich możliwych sytuacji i zachowań. W przepisach zawsze powstają jakieś luki, z drugiej strony sam proces realizacji oficjalnych norm może przebiegać w jakiś częściach sprzecznie czy też odmiennie od założeń twórców organizacji (ustawodawcy). W tej przestrzeni niemal naturalnie tworzy się nieformalna organizacja, oparta na normach wynikających ze zwyczajów i tradycji, organizacja obejmująca określone cele i idee, które mogą być odmienne od tych wynikających z relacji oficjalnych. Zbiorowość więzienna – skazani kontra personel – stanowią system społeczny o złożonej strukturze, w której elementy formalnego układu przeplatają się z elementami układów nieformalnych w sposób niezwykle skomplikowany.2 Te zależności wyraźnie oddziałują na proces wykonywania kary pozbawienia wolności i to w bardzo różnych kierunkach, nierzadko mocno utrudniając osiąganie celów oficjalnych. W literaturze zgodnie podkreśla się, że jednym z głównych źródeł zagrożeń, tak w wymiarze personalnym, jak i instytucjonalnym jest tzw. podkultura więzienna.3 Wskazane zjawisko, w kontekście bezpieczeństwa osobistego, sprowadzić można do groźnego procesu, zmierzającego do przejęcia przez samych skazanych władzy nad społecznością skazanych. Innym źródłem zagrożeń w zakresie bezpieczeństwa osobistego osadzonych jest problem przystosowania się człowieka do środowiska więziennego i psychologiczne następstwa izolacji penitencjarnej. Obecnie powszechnie jest twierdzenie o nieadekwatności warunków więziennych do wymogów prawidłowego funkcjonowania psychicznego i fizycznego jednostki. W zakładach karnych i aresztach śledczych częściej niż w normalnych środowiskach występują negatywne zmiany w psychice człowieka, zakłócenia w sferze świadomości, uczuć i procesach podejmowania decyzji, co w konsekwencji bardzo często prowadzi do zaburzeń zachowań.4 W trakcie odbywania kary pozbawienia wolności może występować bardzo silna deprywacja sensoryczna i informacyjna polegająca na ograniczeniu lub zupełnym odcięciu określonych bodźców oddziaływujących na zmysły wzrokowe, słuchowe i inne. Deprywacji ulegają też potrzeby samorealizacji, poczucia 2 3 4 A. Krukowski, Socjologia zakładu karnego, [w:] Problemy współczesnej penitencjarystyki w Polsce, B. Hołyst (red.), Warszawa 1984, s. 43 i n. D. Clemmer, The prison community, New York 1958, s. 25–38. B. Waligóra, Funkcjonowanie człowieka w warunkach izolacji więziennej, Poznań 1974, s. 20 i n. 60 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI własnej wartości, bezpieczeństwa, miłości, przyjaźni, stowarzyszenia i kontaktów z otoczeniem, zespół potrzeb estetycznych i twórczych. Pojawić się może natomiast poczucie zagrożenia własnej osoby, a w przypadkach intensywniejszych objawów spadek sprawności intelektualnej, zmniejszenie koncentracji uwagi, stereotypia oraz utrata poczucia rzeczywistości. W kontekście przywołanych wyżej zjawisk uprawniona jest teza, że pozbawienie wolności, niemal organicznie stwarza liczne sytuacje o charakterze deprywacyjnym i tramatyzującym, które ewidentnie wpływają na stan bezpieczeństwa osobistego osadzonych.5 Bezpieczeństwo w warunkach zakładu karnego może być zagrożone także przez działania bądź zaniechania współosadzonych oraz funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej. Pewien wpływ w tym zakresie mogą mieć także osoby trzecie – rodzina, wspólnicy, środowisko rówieśnicze lub zawodowe.6 Na poziom bezpieczeństwa osobistego oddziaływać mogą także różnego rodzaju wydarzenia, związane z funkcjonowaniem zakładów karnych lub mające miejsce na zewnątrz instytucji izolacyjnych (np. siła wyższa, stany nadzwyczajne, zagrożenie epidemiologiczne, zbiorowe wystąpienia osadzonych itp.).7 Wskazane uwagi nabierają dodatkowego znaczenia w świetle przyjętych przez Komitet Ministrów Rady Europy nowych (a w zasadzie uaktualnionych) Europejskich Reguł Więziennych z 2006 r.8 W dokumencie tym możemy przeczytać, że izolacja penitencjarna oraz traktowanie osadzonych wymagają wzięcia pod uwagę względów bezpieczeństwa osobistego, bezpieczeństwa instytucjonalnego i dyscypliny. Jednocześnie warunki osadzenia nie mogą naruszać ludzkiej godności. Winny one gwarantować osadzonym konkretne zajęcia zawodowe i programy 5 6 7 8 T. Kolarczyk, Psychologia penitencjarna, Warszawa 1980, s. 37 i n.; M. Ciosek, Psychologia sądowa i poenitencjarna, Warszawa 2001, s. 216–231. Z. Hołda, [w:] Z. Hołda, K. Postulski, Kodeks karny wykonawczy. Komentarz, Gdańsk 2005, s. 416. T. Szymanowski, [w:] T. Szymanowski, Z. Świda, Kodeks karny wykonawczy. Komentarz, Warszawa 1998, s. 255. Zalecenia Rec (2006) 2 Komitetu Ministrów do państw członkowskich Rady Europy w sprawie Europejskich Reguł Więziennych (Przyjęte przez Komitet Ministrów w dniu 11 stycznia 2006 r. na 952 posiedzeniu delegatów). Dokument ten zastąpił Europejskie Reguły Więzienne (Zalecenie Nr R(87)3 Komitetu Ministrów do Państw Członkowskich w Sprawie Europejskich Reguł Więziennych – przyjęte przez Komitet Ministrów w dniu 12 lutego 1987 r.), który był poprzedzony przez dokument z 1973 r. Reguły Więzienne – rezolucja Komitetu Ministrów Nr R(73)5. BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 61 terapeutyczne, tym samym przygotowując ich do reintegracji ze społeczeństwem. Odnosząc się bezpośrednio do problematyki bezpieczeństwa Reguły proponują, żeby środki bezpieczeństwa stosowane wobec indywidualnych więźniów ograniczone były do minimum koniecznego dla zapewnienia bezpieczeństwa ich osadzenia (reg. 51). W dokumencie proponuje się aby, niezwłocznie po przyjęciu osadzeni poddawani byli ocenie czy stwarzają ryzyko zagrożenia bezpieczeństwa osobistego dla innych (reg. 52). Sprawdzenie takie dotyczyć powinno także zagrożeń wobec personelu zakładu karnego lub innych osób w nim pracujących lub go odwiedzających. Wreszcie istotną kwestią uczyniono ustalenie czy występuje groźba samouszkodzenia osadzonych. Ważną wskazówką jest postulat podejmowania wszelkich starań, aby zapewnić wszystkim więźniom, pełen udział w codziennych działaniach (praca, nauka zajęcia kulturalno-oświatowe, sport, rekreacja, posiłki, higiena osobista itd.) i to przy zapewnieniu im bezpieczeństwa osobistego. Znamienne są także sugestie dotyczące tzw. środków podwyższonego bezpieczeństwa instytucjonalnego lub bezpieczeństwa osobistego (reg. 53). Tego typu instrumenty stosowane powinny być tylko w wyjątkowych sytuacjach, przy zachowaniu prawem przewidzianych procedur. Zawsze jako decyzje indywidualne, z precyzyjnie wskazanym czasem trwania ograniczeń i mechanizmami nadzorczymi (kontrolnymi), przy jednoczesnym zachowaniu prawa do zaskarżenia takiej decyzji przez skazanego. II Obraz i rozmiary zjawisk zagrażających bezpieczeństwu osobistemu osadzonych możemy odnaleźć w oficjalnych statystykach Centralnego Zarządu Służby Więziennej9. Kluczowym zestawieniem, w perspektywie tematu niniejszego opracowania, są dane dotyczące tzw. zdarzeń nadzwyczajnych10. Wskazane zdarzenia bezpośrednio wpływają na bezpieczeństwo osobiste osadzonych. 9 10 Przedstawione dane zaczerpnięto z opracowywanych w Ministerstwie Sprawiedliwości przez Centralny Zarząd Służby Więziennej Informacji o wykonywaniu kary pozbawienia wolności i tymczasowego aresztowania za lata 2004–2012. Pojęcie „zdarzenie nadzwyczajne” to kategoria zdefiniowana w Wykazie zdarzeń nadzwyczajnych stanowiącym załącznik do zarządzenia nr 94/2010 Dyrektora 62 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI Tabela 1. Zdarzenia nadzwyczajne mające bezpośredni wpływ na bezpie- czeństwo osobiste osadzonych w latach 2004–2012 – ogólna liczba zdarzeń Zdarzenia śmierć osadzonego lub ciężkie uszkodzenie ciała na skutek działania funkcjonariusza lub innej osoby miejscowe zagrożenia (klęska żywiołowa, pożar, itp.) napaść na funkcjonariusza użycie broni palnej lub psa służbowego zgwałcenie osadzonego znęcanie się nad osadzonym ujawnienie środków zagrażających bezpieczeństwu lub porządkowi usiłowanie dokonania samobójstwa bójka lub pobicie 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 1 1 0 2 2 1 3 2 0 23 27 24 13 21 33 18 12 6 46 62 69 80 101 105 103 88 99 3 5 11 5 8 3 1 0 0 8 6 5 6 9 10 5 4 2 58 73 83 89 78 66 65 67 53 977 1083 1205 1247 1274 1007 800 749 705 170 218 229 219 228 265 221 199 143 672 738 862 796 756 858 928 878 792 Generalnego Służby Więziennej z dnia 31 grudnia 2010 r. w sprawie określenia wykazu zdarzeń nadzwyczajnych, sposobu postępowania w przypadku ich wystąpienia oraz trybu działania stanowisk dowodzenia. BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 63 Zdarzenia 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 zgon osadzo107 127 156 154 140 130 140 127 107 nego zakwalifikowany jako zdarzenie nadzwyczajne samouszkodze- 1305 1751 2130 1985 2163 2250 1440 205 67 nie osadzonego zakwalifikowane jako zdarzenie nadzwyczajne W grupie zdarzeń bezpośrednio wpływających na poziom bezpieczeństwa mamy do czynienia z bardzo różnorodnymi elementami. W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na przypadki automutylacji i próby samobójcze. Samouszkodzenia w analizowanym okresie zaliczyć można do grupy najliczniejszych zagrożeń (średnio, nie licząc lat 2011–2012, około 1876 przypadków rocznie). Bardzo znamienny jest w tym przypadku spadek zanotowany w ostatnich dwóch latach objętych w prezentowanym zestawieniu (odpowiednio 205 i 67 przypadków). Trudno w tym miejscu o jednoznaczny wniosek, sytuację tą należy obserwować w kolejnych latach. Niepokojący i niestety dość stabilny jest udział prób samobójczych w tym zestawieniu, kształtujący się w granicach około 209 przypadków rocznie. Niezmiennie wysoko plasują się także bójki i pobicia, średnio około 1679 tego typu zdarzeń rocznie. W tym miejscu szczególną uwagę warto także zwrócić na przypadki znęcania się nad współosadzonym oraz na zgwałcenia. Te niezwykle drastyczne zachowania w sposób szczególny wpływają na stan bezpieczeństwa osobistego osadzonych. W odniesieniu do znęcania się, średnio rocznie w analizowanym okresie, mamy do czynienia z 70 takimi zdarzeniami, w których uczestniczy około 234 osób. Przestępstwo zgwałcenia w świetle oficjalnych danych zdarza się w przedziale od 2 (2012 r.) do 10 (2009 r.) przypadków. W przestrzeni naszych zainteresowań powinny znaleźć się także takie czynniki jak: poziom zaludnienia jednostek penitencjarnych, dane dotyczące więziennej służby zdrowia (najpoważniejsze choroby zakaźne) oraz statystyka zgonów wśród osadzonych. 64 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI Wskaźnik Pojemność Liczba Liczba zaludnienia jednostek osadzonych uczestników w % Tabela 2. Zaludnienie jednostek penitencjarnych 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 80239 82761 87370 89995 85920 85398 82863 82558 83987 69616 70186 75550 79213 83124 84490 85255 86123 86729 115,2 117,9 115,6 113,6 103,4 101,1 97,2 95,9 96,8 Analizując dane dotyczące bezpieczeństwa osobistego osadzonych warto zwrócić szczególną uwagę na stan zaludnienia naszych jednostek penitencjarnych w ostatnim okresie. Przeludnione cele w praktyce penitencjarnej, to brak odpowiedniej przestrzeni życiowej dla osadzonych oraz ogromne problemy logistyczno-organizacyjne po stronie administracji penitencjarnej. Jednocześnie jest to czynnik bezpośrednio wpływający na bezpieczeństwo osadzonych, wyrażający się zwłaszcza poprzez zwiększoną liczbę konfliktów, pogorszenie warunków socjalno-bytowych itp. W ostatnim okresie, co prezentuje tabela 2., mieliśmy do czynienia z niepokojąco wysokim stanem zaludnienia naszych jednostek penitencjarnych (nawet 117,9% pojemności). Dane z ostatnich trzech lat sugerują, że problem ten został w pewnym zakresie rozwiązany. Niestety nie możemy zapominać, że nasza krajowa norma powierzchni celi przypadająca na jednego skazanego wynosi 3m2 (art. 110 kkw) i jest jedną z najniższych w Europie. Ten stan rzeczy z całą pewnością będzie wymagał w najbliższej przyszłości zasadniczej interwencji. Kolejne dwie tabele koncentrują się na zjawisku samoagresji, prezentując najczęstsze jej formy oraz przyczyny. Wśród przyczyn samoagresji BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 65 naszą uwagę musi zwrócić względnie stały i relatywnie wysoki udział takich czynników jak działalność administracji penitencjarnej i działalność sądu oraz prokuratury. Tabela 3. Samoagresje Rodzaj samoagresji 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 Ogółem 730 773 795 633 715 818 622 433 281 odmowa przyjmowania pokarmu 23 16 20 10 27 15 25 37 35 samouszkodzenia (skutkujące rozstrojem zdrowia powyżej 7 dni) 572 570 587 449 497 592 450 205 96 usiłowanie samobójstwa 135 187 188 174 191 211 147 191 150 Tabela 4. Przyczyny samoagresji Przyczyny samoagresji 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 Ogółem 730 773 795 633 715 818 622 433 281 działalność administracji 255 217 273 199 234 325 266 139 97 presja podkultury więziennej 4 4 9 9 7 2 1 1 2 uczestnictwo w podkulturze więziennej 13 22 18 10 7 5 9 3 1 działalność sądu lub prokuratury 65 81 69 65 68 60 35 41 20 Inne 393 449 426 350 399 426 311 249 161 66 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI Tabela 5. Gruźlica oraz inne choroby zakaźne (od 2008 r. nastąpiły zmia- ny w statystyce) Rodzaj cho2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 roby (włączając przypadki nowo odkryte) Ogółem 5246 5111 5049 5311 xxx 2403 2126 1824 1986 xxx xxx xxx xxx xxx xxx xxx xxx xxx Gruźlica 534 383 331 239 400 242 453 273 562 314 781 349 882 388 830 445 998 587 Choroby weneryczne 142 47 63 25 59 6 88 49 xxx 26 xxx 69 xxx 50 xxx 47 xxx 50 Wirusowe zapa- 1404 1827 2110 2483 xxx lenie wątroby 217 282 362 533 443 xxx 725 xxx 445 xxx 528 xxx 574 3 3 15 6 13 11 7 7 Salmonelozy 103 101 Świerzb 1833 1455 1245 1115 1103 1172 1387 2029 2121 1535 1304 1118 1040 xxx xxx xxx xxx xxx Nosiciele HIV 1229 1244 1228 1145 119 87 89 81 Inne choroby zakaźne 1 1 189 187 2 2 7 7 0 0 6 4 21 6 12 12 xxx 88 xxx 72 xxx 52 xxx 48 xxx 34 174 xxx 164 xxx 117 xxx 132 xxx 285 xxx Warto także przyjrzeć się danym związanym z opieką medyczną, szczególnie interesujące mogą okazać się dane dotyczące gruźlicy i innych chorób zakaźnych. Zestawienie przedstawione w ramach tabeli 5. powinno zwrócić naszą uwagę w zakresie bardzo częstych przypadków gruźlicy oraz wirusowego zapalenia wątroby. Symptomatyczne w kontekście warunków higienicznych panujących w naszych zakładach karnych są dane dotyczące przypadków świerzbu. Ostatnie z prezentowanych zestawień obrazuje przypadki zgonów osadzonych w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności, czy też innych form izolacji penitencjarnej. Przypadki zgonów kształtują się na dość stabilnym poziomie, średnio 125 przypadków w skali roku. Przy czym dominuje, jako przyczyna zgonów, śmierć na skutek czynników naturalnych, nie związanych bezpośrednio z faktem izolacji penitencjarnej. BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 67 Tabela 6. Zgony osadzonych (bez przypadków, które wystąpiły podczas przepustek i zezwoleń na czasowe opuszczenie jednostek penitencjarnych) Przyczyna 2004 2005 2006 2007 2008 2009 2010 2011 2012 zgonu Ogółem 107 122 154 145 135 125 135 127 107 przyczyna natu- 67 84 112 95 93 84 91 102 89 ralna z powodu auto- 30 32 42 41 39 41 34 22 18 agresji Inne 10 6 0 9 3 0 10 3 0 Podsumowując uwagi poczynione w kontekście przedstawionych wyżej różnych czynników wpływających bezpośrednio i pośrednio na poziom bezpieczeństwa osobistego osadzonych należy zdecydowanie podkreślić, że dane te składają się na dość niepokojący obraz, który powinien zmuszać nas do jeszcze bardziej intensywnych działań, w zakresie ochrony bezpieczeństwa osobistego osadzonych. III Kodeks karny wykonawczy stanowi, że administracja zakładu karnego lub aresztu śledczego ma obowiązek podejmowania odpowiednich działań celem zapewnienia osadzonym bezpieczeństwa osobistego w czasie odbywania kary, czy też wykonywania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania (art. 108 § 1 kkw oraz art. 209 kkw). Użyte przez ustawodawcę sformułowanie „podejmowanie odpowiednich działań” tworzy rozległe i dość elastyczne ramy dla praktyki penitencjarnej, pozostawiając administracji znaczną swobodę w zakresie konkretnych działań zmierzających do zapewnienia bezpieczeństwa osobistego osadzonych.11 Ten obowiązek znajduje potwierdzenie także w ustawie o Służbie Więziennej (dalej ustawa o SW).12 Zgodnie z art. 2 wskazanej 11 12 T. Bulenda, R. Musidłowski, Realizacja przez administracje zakładów karnych i aresztów śledczych obowiązku zapewnienia osobom pozbawionym wolności bezpieczeństwa osobistego, „Biuletyn RPO – Materiały” 2000, nr 42, s. 231. Ustawa z dnia 9 kwietnia 2010 r. o Służbie Więziennej (Dz.U. Nr 79, poz. 523 z poźn. zm.). 68 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI ustawy do podstawowych zadań Służby Więziennej należą: zapewnienie osobom skazanym na karę pozbawienia wolności lub tymczasowo aresztowanym przestrzegania ich praw, a zwłaszcza humanitarnych warunków bytowych, poszanowania godności, opieki zdrowotnej i religijnej, humanitarne traktowanie osób pozbawionych wolności oraz zapewnienie w zakładach karnych i aresztach śledczych porządku i bezpieczeństwa. Termin „bezpieczeństwo osobiste osadzonych” należy traktować bardzo szeroko. Na bezpieczeństwo to składają się respektowanie nietykalności fizycznej, ochrona przed dręczeniem psychicznym oraz bezprawnymi groźbami. Na administracji penitencjarnej ciąży obowiązek podejmowania koniecznych dla zapewnienia bezpieczeństwa działań tak w obrębie, jak i na zewnątrz jednostek penitencjarnych. W literaturze – S. Pawela – podnosi się, że dotyczy to zarówno przestrzegania przepisów bhp w czasie wykonywania pracy, jak i bezpieczeństwa wewnątrz zakładu karnego, a także w pojedynczej celi. Skazanych należy chronić przed aktami agresji, samosądów, zemsty ze strony współwięźniów lub załatwiania w tej formie wzajemnych porachunków.13 T. Szymanowski podkreśla, że pojęcie bezpieczeństwa jest szerokim określeniem i obejmuje ono przede wszystkim respektowanie nietykalności fizycznej człowieka (naruszonej przez bicie, kopanie, szturchanie itp. traktowanie), ochronę przed dręczeniem psychicznym, grożeniem itp.14 Mówiąc o zapewnieniu bezpieczeństwa osobistego osadzonym K. Postulski stwierdza, że w tym zakresie należy mieć na uwadze dwie grupy obowiązków administracji zakładów karnych: a) obowiązki odnoszące się bezpośrednio do konkretnego skazanego, b) obowiązki podejmowane w jednostce penitencjarnej, w określonej jej części lub wobec określonej grupy skazanych, które w efekcie zapewniają bezpieczeństwo także poszczególnym skazanym.15 Przechodząc do analizy szczegółowych rozwiązań prawa karnego wykonawczego związanych z zapewnieniem skazanym bezpieczeństwa osobistego należy zwrócić uwagę na przepis art. 247 § 1 kkw. W wypadkach uzasadnionych szczególnymi względami sanitarnymi lub zdrowotnymi albo poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego może na czas określony wstrzymać lub ograniczyć zatrudnienie osadzonych, kontakty między nimi, udzielanie 13 14 15 S. Pawela, Kodeks karny wykonawczy. Praktyczny komentarz, Warszawa 1999, s. 279. T. Szymanowski, [w:] T. Szymanowski, Z. Świda, Kodeks…, op. cit., s. 255. K. Postulski, Kodeks karny wykonawczy. Komentarz, Warszawa 2012, s. 479. BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 69 widzeń i spacerów, przeprowadzanie zajęć o charakterze zbiorowym, odprawianie nabożeństw i udzielanie posług religijnych, dokonywanie zakupów, otrzymywanie paczek, a także korzystanie z samoinkasujących aparatów telefonicznych, nakazać zamknięcie cel lub innych pomieszczeń, w których przebywają lub pracują osadzeni, zabronić posiadania w celi niektórych przedmiotów oraz zawiesić funkcję rzecznika skazanych. Wymienione wyżej ograniczenia i zakazy, ze względu na konstrukcję analizowanego przepisu, a zwłaszcza ze względu na ich charakter, traktować należy jako katalog zamknięty. Wyliczenie to jest zatem wyczerpujące, a zakazy i ograniczenia nie mogą dotyczyć żadnej innej sfery funkcjonowania instytucji izolacyjnej.16 Ograniczenia i zakazy wymienione enumeratywnie w art. 247 § 1 kkw, dotyczyć mogą tylko tych sytuacji, które mają cechy wypadków uzasadnionych szczególnymi względami sanitarnymi lub zdrowotnymi albo związane są z poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa jednostki penitencjarnej i to przy jednoczesnym założeniu zupełnej niezbędności podjętych przedsięwzięć. Omawiana ingerencja uzasadniona jest tyko wówczas, gdy przy pomocy dostępnych środków, określonych w kodeksie karnym wykonawczym, regulaminach organizacyjno-porządkowych, a także w ustawie o Służbie Więziennej i wydanych na jej podstawie aktach wykonawczych nie będzie można usunąć lub zapobiec sytuacjom opisanym w art. 247 § 1 kkw. Opisana procedura ma charakter nadzwyczajny, obok niej należy wskazać na cały zespół regulacji decydujących lub wyraźnie wpływających na poziom bezpieczeństwa osobistego osadzonych. Jedną z charakterystycznych form oddziaływania w tym zakresie jest zaangażowanie administracji penitencjarnej w utrzymywanie dyscypliny i porządku na terenie zakładów karnych i aresztów śledczych (art. 73 § 1 kkw). Podstawowym zadaniem Służby Więziennej, zwłaszcza przedstawicieli działu ochrony, jest systematyczne obserwowanie zachowania osób pozbawionych wolności w ciągu dnia i nocy. W związku z zadaniami jakie stoją przed administracją penitencjarną (w tym zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa), obok kompetencji wynikających z kkw, ustawodawca przewidział cały szereg uprawnień związanych z wykonywaniem czynności służbowych, łącznie z prawem do stosowania przez funkcjonariuszy względem osób pozbawionych wolności środków przymusu bezpośredniego (art. 18 i 19 16 S. Lelental, Kodeks karny wykonawczy. Komentarz, wyd. 3, Warszawa 2010, s. 950. 70 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI ustawy o SW w związku z ustawą z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej).17 Swoje znaczenie dla bezpieczeństwa mają także ustalane w trybie § 14 Regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności i odpowiednio tymczasowego aresztowania18, dokumenty w postaci tzw. porządku wewnętrznego. Przygotowując taki dokument dyrektor jednostki penitencjarnej musi uwzględnić między innymi konieczność utrzymywania bezpieczeństwa, dyscypliny i porządku oraz zapewnienia w zakładzie właściwych warunków bytowych, sanitarnych i zdrowotnych. W kontekście powstania rażących uchybień w realizacji przez administrację obowiązku określonego w art. 108 § 1 kkw zgodnie z art. 35 § 3 kkw sędzia penitencjarny ma obowiązek wystąpienia do organu nadrzędnego nad administracją jednostki, w której wykonywane są środki izolacyjne, o usunięcie w określonym terminie istniejących uchybień. Wniosek ten stanowi bardzo ważne uprawnienie sędziego penitencjarnego, podyktowane potrzebą wzmożenia ochrony praw osób karnie izolowanych, zapewnienia im humanitarnych warunków odbywania kary oraz pełnego poszanowania ich godności osobistej. W świetle analizowanej konstrukcji normatywnej sędzia zwraca się bezpośrednio do organu zwierzchniego nad administracją jednostek penitencjarnych lub innych zakładów, w których przebywają osoby pozbawione wolności. Ustawodawca w tym miejscu mówi o powtarzających się rażących uchybieniach w funkcjonowaniu instytucji izolacyjnych albo gdy istniejące w tych miejscach warunki nie zapewniają poszanowania praw osób tam przebywających. Sędzia penitencjarny kieruje w tych okolicznościach stosowny wniosek do organów nadrzędnych, o usunięcie i to w ściśle określonym terminie istniejących uchybień. Działania w tym obszarze mogą przyjąć jeszcze dalej idące skutki w związku z konstrukcją przewidziana w art. 35 § 3 in fine kkw. Chodzi o wniosek sędziego penitencjarnego do właściwego ministra o zawieszenie działalności bądź likwidację w całości lub 17 18 Ustawa z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej (Dz.U. z 2013 poz. 628). Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 sierpnia 2003 r. w sprawie regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności (Dz.U. Nr 152, poz.1493) oraz Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 25 sierpnia 2003 r. w sprawie regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania tymczasowego aresztowania (Dz.U. Nr 152, poz.1494). BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 71 w części określonej jednostki, w której wykonywane są środki izolacyjne. Uruchomienie tego instrumentu nadzorczego musi być poprzedzone wdrożeniem procedury wnioskowania o usunięcie uchybień do organów zwierzchnich nad administracją instytucji izolacyjnych (art. 35 § 3 in primo kkw). W sytuacji nie usunięcia w wyznaczonym terminie uchybień sędzia penitencjarny kieruje w trybie nadzorczym wniosek do właściwego ministra o podjęcie wskazanej w ustawie decyzji (o zawieszeniu lub likwidacji całości jednostki, o zawieszeniu lub likwidacji określonej jej części), która uniemożliwi dalsze funkcjonowanie jednostki, w której mamy do czynienia z powtarzającymi się, rażącymi uchybieniami w jej funkcjonowaniu, albo gdy istniejące w niej warunki nie zapewniają poszanowania praw osób tam przebywających. W tym miejscu podkreślić należy, że ostateczna decyzja w tym zakresie należy do właściwego ministra, a procedura nadzorcza wyczerpuje się przez sam fakt skierowania stosownego wniosku na ręce odpowiedniego ministra.19 Wydaje się, że istotne znaczenie w zakresie bezpieczeństwa spełniają współcześnie systemy monitorowania skazanych. Nowelizując kodeks karny wykonawczy w 2009 r.20 ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie szeregu regulacji dotyczących działania wewnętrznych systemów urządzeń rejestrujących obraz lub dźwięk (art. 73a kkw oraz art. 116 § 5a kkw). Monitorowanie, zapewniające możliwość obserwowania zachowania skazanego, można stosować zwłaszcza w celach mieszkalnych wraz z częścią przeznaczoną dla celów sanitarno-higienicznych (z zakazem dotyczącym ukazywania intymnych części ciała skazanego albo wykonywanych przez niego intymnych czynności fizjologicznych). Monitorowaniu mogą podlegać także łaźnie, pomieszczenie wyznaczone do widzeń, miejsca zatrudnienia, ciągi komunikacyjne, place spacerowe, teren zakładu karnego na zewnątrz budynków, w tym w linii ogrodzenia zewnętrznego. Decyzje o stosowaniu monitoringu podejmuje dyrektor danej jednostki 19 20 Szerzej patrz: T. Kalisz, Sędziowski nadzór penitencjarny. Polski model nadzoru i kontroli nad legalnością i prawidłowością wykonywania środków o charakterze izolacyjnym, Wrocław 2011, s. 215 i n. Ustawa z dnia 18 czerwca 2009 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny wykonawczy (Dz.U. Nr 115, poz. 963). Regulacje kodeksowe zostały w tym zakresie uzupełnione przepisami Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 16 października 2009 r. w sprawie rodzaju urządzeń i środków technicznych służących do przekazywania, odtwarzania i utrwalania obrazu lub dźwięku z monitoringu w zakładach karnych (Dz.U. Nr 175, poz. 1360). 72 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI penitencjarnej mając na względzie zapewnienie porządku i bezpieczeństwa w zakładzie. Szczególną podstawą do objęcia skazanych monitoringiem jest przepis art. 116 § 5a kkw, który stanowi, że w wypadkach uzasadnionych względami medycznymi albo potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa skazanego jego zachowanie może podlegać monitorowaniu, a uzyskany w ten sposób obraz lub dźwięk podlega utrwaleniu. Istotne znaczenie dla bezpieczeństwa osadzonych ma także prawidłowo zrealizowana procedura przyjęcia osadzonego do jednostki penitencjarnej – obecnie przyjęcie zawsze odbywa się w areszcie śledczym (art. 79a i art. 79b kkw).21 Pozwala ona na uzyskanie niezbędnych informacji o osobie skazanego, zwłaszcza o stanie jego zdrowia. Umieszczenie w tzw. celi przejściowej stwarza szansę przeprowadzenie niezbędnych badań lekarskich, zabiegów sanitarnych, wstępnych badań osobopoznawczych, umożliwia osadzonemu zapoznanie się z przepisami dotyczącymi wykonywania kary. Zgodnie z § 2 regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania kary pozbawienia wolności (dla tymczasowego aresztowania będzie to przepis § 3 regulaminu organizacyjno-porządkowego wykonywania tymczasowego aresztowania) przy przyjęciu osadzonego do jednostki penitencjarnej informuje się go o możliwości wystąpienia w czasie pobytu w instytucji izolacyjnej zagrożeń dla jego bezpieczeństwa osobistego oraz zetknięcia się z przejawami negatywnych zachowań charakterystycznych dla środowisk przestępczych. Osadzony pouczony jest także o potrzebie powiadamiania przełożonych o zagrożeniach bezpieczeństwa osobistego swojego i innych osadzonych. Mechanizmem wpływającym na bezpieczeństwo osobiste osadzonych jest ich klasyfikacja. Proces klasyfikacji, realizowany stale, w zależności od funkcji czasu i zmian po stronie osadzonych, pozwala na ich rozgraniczenie po pierwsze o charakterze negatywnym, czyli ma zapobiegać szkodliwym wpływom między osadzonymi. Jednocześnie jest także formą selekcji pozytywnej – stwarza warunki sprzyjające indywidualnemu postępowaniu z osadzonymi. Oprócz tych dwóch podstawowych funkcji musimy także podnieść, że prawidłowo przeprowadzona klasyfikacja 21 W analizowanym zakresie istotne są także postanowienia Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 2 października 2012 r. w sprawie czynności administracyjnych związanych z wykonywaniem tymczasowego aresztowania oraz kar i środków przymusu skutkujących pozbawienie wolności oraz dokumentowania tych czynności (Dz.U. z 2012 r. poz. 1153). BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 73 wpływa wprost na bezpieczeństwo osobiste osadzonych, zapewnia właściwy wybór systemu, typu i rodzaju zakładu karnego oraz prawidłowe rozmieszczenie wewnątrz jednostki penitencjarnej. Indywidualne decyzje klasyfikacyjne podejmowane są i później weryfikowane przez komisję penitencjarną, przy uwzględnieniu ustawowych kryteriów klasyfikacji (art. 82 § 2 kkw). Na które składają się w szczególności: płeć, wiek, uprzednie odbywanie kary pozbawienia wolności, umyślność i nieumyślność czynu, czas pozostałej do odbycia kary pozbawienia wolności, stan zdrowia fizycznego i psychicznego, w tym stopień uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub psychotropowych, stopień demoralizacji i zagrożenia społecznego oraz rodzaj popełnionego przestępstwa. Nie bez znaczenia w kontekście bezpieczeństwa oraz klasyfikacji skazanych jest także tzw. typologia jednostek penitencjarnych (precyzyjniej rzecz ujmując ich dyferencjacja). Przewidziane w kodeksie karnym wykonawczym rodzaje zakładów karnych: dla młodocianych, dla odbywających karę po raz pierwszy, dla recydywistów penitencjarnych oraz dla odbywających karę aresztu wojskowego (art. 69 kkw) oraz typy: zamknięty, półotwarty i otwarty (art. 70 kkw) wpływają na możliwość eliminacji określonych zagrożeń w przestrzeni bezpieczeństwa osobistego skazanych. Rozmieszczenie osadzonych w konkretnej celi mieszkalnej stanowi kolejny element wpływający na ich bezpieczeństwo. W przypadku skazanych o takim rozmieszczeniu przesądzają: decyzja klasyfikacyjna, konieczność oddzielenia skazanego od tymczasowo aresztowanego, potrzeba zapewnienia porządku oraz bezpieczeństwa w zakładzie karnym, zalecenia lekarskie, psychologiczne i rehabilitacyjne, potrzeba kształtowania właściwej atmosfery wśród skazanych oraz konieczność zapobiegania samoagresji i popełnianiu przestępstw. Jeżeli chodzi o tymczasowo aresztowanych to powinni oni być rozmieszczani w areszcie śledczym w sposób zapobiegający ich wzajemnej demoralizacji (z wyjątkiem decyzji klasyfikacyjnej stosuje się tutaj przesłanki jak w przypadku skazanych). Poza tym zasadą jest oddzielenie niekaranych od uprzednio odbywających karę pozbawienia wolności oraz młodocianych od dorosłych. Tymczasowo aresztowanych funkcjonariuszy organów powołanych do ochrony bezpieczeństwa publicznego albo funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej, pracowników organów wymiaru sprawiedliwości i ściągania osadza się oddzielnie od pozostałych tymczasowo aresztowanych. Przy rozmieszczaniu tymczasowo aresztowanych uwzględnia się także wskazania organu, do którego dyspozycji osoby te pozostają. 74 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI Rozpatrując problem klasyfikacji skazanych warto także podkreślić znaczenie zasady indywidualizacji w postępowaniu z osadzonymi. Chodzi o stworzenie takich warunków odbywania kary, które maksymalnie jak jest to możliwe, będą dopasowane do potrzeb skazanego. W odniesieniu do aspektów związanych z bezpieczeństwem, indywidualizacja jest szczególnie ważna ze względu na możliwość uwzględnienia w toku postępowania wykonawczego konkretnych cech danego skazanego. Organy postępowania wykonawczego powinny opierać się w szczególności na analizie: danych osobowych skazanego; informacji dotyczących życia rodzinnego skazanego; kontaktów społecznych skazanego; przyczyn i okoliczności popełnienia przez skazanego przestępstwa; uprzedniej karalności; stopnia podatności skazanego na wpływy podkultury przestępczej; zachowań wskazujących na możliwość występowania zaburzeń psychicznych albo uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych; umiejętności przystosowania się skazanego do warunków i wymagań zakładu oraz środowiska w którym przebywa; wyników badań psychologicznych, a także psychiatrycznych. Tak zbudowane postępowanie wykonawcze stwarza możliwość nie tylko prawidłowego (zgodnego z celami określonymi w art. 67 kkw) wykonania kary, ale znacząco wpływa na poziom bezpieczeństwa osobistego osadzonych. Na proces kształtowania bezpieczeństwa osobistego osadzonych niewątpliwy wpływ ma także zespół oddziaływań penitencjarnych wskazanych w art. 67 § 3 kkw. Szczegółowe rozwinięcie tej problematyki znajduje się w rozporządzeniu w sprawie sposobów prowadzenia oddziaływań penitencjarnych w zakładach karnych i aresztach śledczych.22 W świetle powołanego aktu wykonawczego oddziaływania penitencjarne to zespół stosowanych w zakładzie środków i metod zmierzających do wzbudzenia w skazanym woli współdziałania w kształtowaniu jego społecznie pożądanych postaw. Oddziaływania penitencjarne prowadzi się, uwzględniając w szczególności warunki socjalno-bytowe i edukacyjne istniejące w społeczeństwie, wzajemne oddziaływanie skazanego i społeczeństwa oraz odpowiedzialność skazanego za skutki własnego postępowania. Prowadząc oddziaływania penitencjarne, należy podejmować działania zapobiegające w szczególności: wzajemnej demoralizacji skazanych, negatywnym przejawom podkultury 22 Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 14 sierpnia 2003 r. w sprawie sposobów prowadzenia oddziaływań penitencjarnych w zakładach karnych i aresztach śledczych (Dz.U. Nr 151, poz. 1496 z późn. zm.). BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 75 przestępczej, występowaniu zachowań agresywnych wśród skazanych, samoagresji skazanych oraz różnym rodzajom uzależnień. Następnym elementem systemowych rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa jest kwestia związana ze zwiększoną kontrolą nad osadzonymi zaliczonymi do kategorii tzw. niebezpiecznych (art. 88 § 3 i art. 212a kkw).23 Decyzję w tym zakresie podejmuje komisja penitencjarna. W tym przypadku mówimy jednak o decyzji kwalifikacyjnej, a nie klasyfikacyjnej (konsekwencja rozróżnienia z art. 74 kkw). Fakt uznania przez komisję penitencjarną danego osadzonego za niebezpiecznego, racjonalizowany jest poprzez pryzmat ochrony społeczeństwa i bezpieczeństwa zakładu. Ma na celu głównie zwiększenie poziomu izolacji, wzmożenie procedur kontrolnych i eliminację zagrożeń płynących ze strony najniebezpieczniejszych osadzonych. W tym miejscu warto jeszcze zwrócić uwagę na dwie regulacje, które odnoszą się do umieszczenia skazanych w odpowiednim zakładzie lub celi i pozostają w bezpośrednim w związku z bezpieczeństwem osobistym osadzonych. Skazani, w myśl art. 100 kkw, mają odbywać karę we właściwym ze względu na rodzaj, typ, system wykonywania kary lub zabezpieczenie zakładzie karnym. Przeniesienie skazanego do innego właściwego zakładu może nastąpić jedynie w szczególnych przypadkach, do których zaliczono względy związane z bezpieczeństwem skazanego. Druga z regulacji dotyczy możliwości umieszczenia skazanego na czas określony, nie dłuższy niż 90 dni, w celi mieszkalnej w warunkach poniżej 3m2, nie mniej niż 2 m2 na jednego osadzonego. Decyzja taka podjęta może być przez dyrektora jednostki penitencjarnej w związku z koniecznością zapobieżenia wystąpieniu zdarzenia stanowiącego bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa skazanego (art. 110 § 2a pkt 3 kkw). Wśród elementów związanych z obowiązkiem zapewnienia bezpieczeństwa osobistego osadzonym należy wskazać także na art. 115 § 1 kkw stanowiący, że skazanemu zapewnia się bezpłatne świadczenia zdrowotne, leki i artykuły sanitarne. Problemy więziennej służby zdrowia w przestrzeni zasad udzielania i sprawowania opieki medycznej, poziomu tej opieki, struktury organizacyjnej, a także okoliczności korzystania 23 Szerzej na ten temat: R. Godyla, L. Bogunia, Niektóre problemy kwalifikowania skazanych i tymczasowo aresztowanych do grupy osadzonych niebezpiecznych, [w:] Postępowanie z wybranymi grupami skazanych w polskim systemie penitencjarnym. Analiza prawna, A. Kwieciński (red.), Warszawa 2013, s. 21–42. 76 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI z pomocy pozawięziennych podmiotów leczniczych maja zupełnie podstawowe znaczenie dla bezpieczeństwa osobistego osadzonych. Ich normatywne rozwinięcie znajduje się w kolejnych paragrafach art. 115 kkw (§ 2–10) oraz w stosownych aktach wykonawczych do kkw.24 W ramach analizy praw osób pozbawionych wolności w zakresie opieki medycznej pamiętać musimy także o perspektywie tzw. prawa medycznego (na które składa się cały rozbudowany zespół regulacji prawnych, budujących kompleks tzw. praw pacjenta/skazanego). W związku z zagrożeniem życia lub zdrowia skazanych wskazać należy na kolejną ogromnie istotną konstrukcję art. 118 kkw. W wypadku gdy wykonywanie kary pozbawienia wolności może zagrażać życiu skazanego lub spowodować dla jego zdrowia poważne niebezpieczeństwo, dyrektor zakładu karnego, na wniosek lekarza, niezwłocznie powiadamia o tym sędziego penitencjarnego. Jeżeli życiu skazanego grozi poważne niebezpieczeństwo, stwierdzone co najmniej przez dwóch lekarzy w świetle wskazanej regulacji dopuszczalne jest wykonanie koniecznego zabiegu lekarskiego, nie wyłączając chirurgicznego, nawet mimo sprzeciwu skazanego. W przypadku zgłoszenia takiego sprzeciwu o dokonaniu zabiegu orzeka sąd penitencjarny. W nagłym wypadku, jeżeli zachodzi bezpośrednie niebezpieczeństwo śmierci skazanego, o konieczności zabiegu decyduje lekarz. Przewidziane w ramach wskazanego przepisu regulacje mają za zadanie wzmóc ochronę nad sytuacją zdrowotną osadzonych i eliminować wszystkie możliwe zdarzenia zagrażające ich zdrowiu czy też życiu. W sytuacjach, o których mowa we wskazanym wyżej przepisie, niezwykle ważny jest czas podejmowanych działań. Dlatego też poinformowanie sędziego penitencjarnego o okolicznościach, o których mówi art. 118 § 1 kkw musi nastąpić niezwłocznie po ich stwierdzeniu przez administrację penitencjarną. Analizowana instytucja służy po pierwsze, zwiększeniu zakresu kontroli nad procesem wykonywania kary pozbawienia wolności. Po drugie, poszerza grono organów 24 W tym zakresie realizując delegację zawartą w art. 115 § 9 i 10 kkw wydane zostały: Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości i Ministra Zdrowia z dnia 9 maja 2012 r. w sprawie szczegółowych warunków, zakresu i trybu współdziałania podmiotów leczniczych z podmiotami dla osób pozbawionych wolności w zakładach karnych i aresztach śledczych w zapewnieniu świadczeń zdrowotnych osobom pozbawionym wolności (Dz.U. z 2012 r. poz. 547) oraz Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 14 czerwca 2012 r. w sprawie udzielania świadczeń zdrowotnych osobom pozbawionym wolności przez podmioty lecznicze dla osób pozbawionych wolności (Dz.U. z 2012 r., poz. 738). BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 77 postępowania wykonawczego, które posiadają informację o bardzo niebezpiecznych zdarzeniach mogących zagrozić prawidłowemu i legalnemu trybowi wykonywania kary pozbawienia wolności. Poprzez poinformowanie sędziego penitencjarnego, uprawnionym jest domniemanie równoczesnego poinformowania o tym fakcie także i sądu penitencjarnego. Oznacza to, że przewidziane kodeksem karnym wykonawczym rozstrzygnięcia (np. przerwa w karze, zawieszenie postępowania) w takiej sytuacji, sąd równie dobrze może podjąć z urzędu, zgodnie z art. 19 § 1 kkw, nie czekając tym samym na uprawniony wniosek. Zatem wydatnie zwiększa się w tej sytuacji grono organów postępowania wykonawczego, na których ciąży prawny obowiązek zaangażowania się w rozwiązanie sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu skazanego. Analizowana procedura zmusza sędziego penitencjarnego do zdecydowanie bardziej aktywnej postawy, bezzwłocznego zbadania okoliczności, które doprowadziły do zagrożenia życia lub poważnego niebezpieczeństwa dla zdrowia skazanego. W konsekwencji prowadzi do wymuszenia na administracji określonej decyzji zmierzającej do rozwiązania zaistniałego problemu. Niezbędnym zachowaniem sędziego penitencjarnego, w analizowanej sytuacji, będzie także bieżące monitorowanie podjętych przez administrację działań. To zainteresowanie istnieć powinno aż do usunięcia niebezpieczeństwa, przez co należy rozumieć kontrolę działań medycznych podjętych w ramach więziennej służby zdrowia lub przy udziale podmiotów zewnętrznych, w wyniku których zostało ono zażegnane. Względnie do momentu podjęcia działań w wyniku, których zagrożony skazany opuści jednostkę penitencjarną (doprowadzenie do sytuacji orzeczenia przerwy w karze lub zawieszenia postępowania wykonawczego). Skuteczność działań podejmowanych przez pracowników i funkcjonariuszy Służby Więziennej w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa osobistego osadzonym uzależniona jest bezpośrednio od samych zainteresowanych. Co jak się wydaje powinno być znacznie mocniej akcentowane w rozważaniach na temat tego aspektu funkcjonowania instytucji izolacyjnych. Aktywne współdziałanie przedstawicieli administracji penitencjarnej i osadzonych jest niezbędnym warunkiem prawidłowego funkcjonowania systemu bezpieczeństwa osobistego.25 25 Z naruszeniami bezpieczeństwa osobistego osadzonych wiązać należy także kwestię odpowiedzialności dyscyplinarnej bądź karnej zarówno osadzonych jak i funkcjonariuszy. W zależności od rodzaju konsekwencji związanych z naruszeniem zasad bezpieczeństwa osadzeni mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej (art. 142–149 78 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI Kodeks karny wykonawczy przewiduje cały szereg regulacji o charakterze obowiązków lub zakazów ciążących na osadzonych, które znacząco mogą wpłynąć na poziom ich bezpieczeństwa. Podstawowe znacznie w zakresie tego typu rozwiązań ma art. 108 § 2 kkw, który stanowi, że skazany jest obowiązany poinformować niezwłocznie przełożonego o zagrożeniach dla jego bezpieczeństwa osobistego oraz unikać tych zagrożeń. Nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa są także inne wynikające z art. 116 kkw obowiązki w postaci: poprawnego zachowania się; niezwłocznego zawiadamiania przełożonego o chorobie własnej oraz o zauważonych objawach chorobowych u innego skazanego; poddania się badaniom medycznym, psychiatrycznym, psychologicznym, leczeniu, zabiegom lekarskim, sanitarnym oraz rehabilitacji.26 Do tej samej grupy regulacji zaliczyć należy także obowiązek poddania się przez skazanych kontroli osobistej uzasadnionej względami porządku lub bezpieczeństwa. Z tych samych względów kontroli podlegają również cele i inne pomieszczenia oraz przedmioty należące do skazanych lub przekazywane przez nich innym osobom (art. 116 § 2–5 kkw).27 Przewidziane w kodeksie karnym wykonawczym zakazy dotyczące skazanych (art. 116a kkw) także pozostają w bezpośrednim związku z kwestią bezpieczeństwa osobistego. W analizowanym kontekście szczególne znaczenie mają zakaz uczestniczenia przez osadzonych w grupach organizowanych bez zgody lub wiedzy administracji penitencjarnej oraz zakaz spożywania alkoholu oraz używania środków odurzających lub substancji psychotropowych. Skazanym nie wolno odmawiać 26 27 kkw) lub karnej. Prawo przewiduje także bardzo surowe konsekwencje dla funkcjonariuszy począwszy od odpowiedzialności dyscyplinarnej (art. 230–264 ustawy o SW), a na odpowiedzialności karnej kończąc. W zakres wskazanych badań i procedur medyczno-terapeutycznych wchodzą także: badania na obecność w organizmie alkoholu, środków odurzających, substancji psychotropowych (art. 116 § 1 pkt 3 oraz art. 116b kkw); leczenie i rehabilitacja osadzonych w trybie art. 117 kkw. W kontekście bezpieczeństwa osobistego warto także wskazać, na rozwiązania prawne dotyczące: ograniczenia w zakresie przedmiotów, jakie skazany i tymczasowo aresztowany może posiadać w celi mieszkalnej (art. 110a kkw); dostępu do telefonu (art. 105b kkw); kontroli korespondencji, w tym kontroli paczek (art. 8a kkw oraz art. 113 a kkw); zatrzymania i cenzury korespondencji oraz kontrolowania rozmów telefonicznych i w trakcie widzeń (art. 105 kkw); nadzoru nad widzeniami (art. 105a kkw). BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 79 przyjmowania posiłków dostarczanych przez administrację, a także powodować u siebie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, jak również nakłaniać lub pomagać w dokonywaniu takich czynów. Nie wolno im także wykonywać tatuaży i zezwalać na ich wykonywanie na sobie, jak również nakłaniać lub pomagać w dokonywaniu takich czynów. Zakazane jest porozumiewanie się z osobami postronnymi oraz osadzonymi w innej celi, jeżeli naruszałoby to ustalony w zakładzie karnym porządek. Niedopuszczalne jest również samowolne zmienianie przez osadzonych celi mieszkalnej, miejsca wyznaczonego do spania, stanowiska pracy i miejsca wykonywania zleconej czynności. W ramach kkw musimy zwrócić także uwagę na najnowsze z rozwiązań przewidzianych w zakresie ochrony bezpieczeństwa osobistego osadzonych, chodzi o art. 88d i niemal identycznie brzmiący art. 212ba.28 Wskazane rozwiązania legislacyjne (art. 88d § 1 kkw) zakładają, że jeżeli w związku z toczącym się lub zakończonym postępowaniem karnym, w którym skazany uczestniczy lub uczestniczył w charakterze podejrzanego, oskarżonego, świadka lub pokrzywdzonego, wystąpiło zagrożenie lub istnieje bezpośrednia obawa wystąpienia poważnego zagrożenia dla jego życia lub zdrowia, dyrektor zakładu karnego obejmuje takiego skazanego szczególną ochroną w warunkach zwiększonej izolacji i zabezpieczenia.29 Wśród instrumentów, które mogą służyć do takiej, zwiększonej ochrony ustawa wymienia w szczególności: kontrolę stanu zdrowia osadzonego, udzielanie mu pomocy psychologicznej, nadzór nad widzeniami, kontrolę rozmów w trakcie widzeń oraz rozmów telefonicznych oraz cenzurę korespondencji. Wymienione działania, przyjmujące formę swoistych ograniczeń po stronie skazanego są niezależne od typu jednostki penitencjarnej, w której będzie on przebywał. W świetle przyjętej konstrukcji ograniczenia te są niezbędnym zespołem zabezpieczeń przewidzianych w ramach wzmożonego systemu ochrony osobistej. 28 29 Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny wykonawczy (Dz.U. Nr 39, poz. 201). L. Bogunia, T. Kalisz, Wątpliwości dotyczące nowych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa osobistego osadzonych (Uwagi na tle art. 88d i 212a k.k.w.), [w:] Nauki penalne wobec szybkich przemian socjokulturowych. Księga jubileuszowa Profesora Mariana Filara, t. II, A. Adamski, J. Bojarski, P. Chrzczonowicz, M. Leciak (red.), Toruń 2012, s. 110–115. 80 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI IV Najbardziej drastycznym przykładem zagrożenia bezpieczeństwa osobistego osadzonych są przypadki fizycznego i psychicznego znęcania się stypizowane jako przestępstwa z art. 247 kk.30 Przedmiotem ochrony w ramach tego przepisu jest gwarancja prawidłowego i legalnego wykonania kary pozbawienia wolności (innych środków izolacyjnych), a w szczególności zagwarantowanie skazanemu bezpieczeństwa osobistego. W ten sposób, w nieco szerszej perspektywie, chroniony jest wymiar sprawiedliwości (Rozdział XXX kk).31 W literaturze odnaleźć możemy pogląd, że przedmiotem ochrony w ramach art. 247 kk są także prawa i wolności człowieka, takie jak jego godność i prawo do ludzkiego traktowania oraz nietykalność cielesna.32 Ten typ przestępstwa pojawia się w naszym porządku prawnym dopiero w kodyfikacji karnej z 1997 r., jako swoiste następstwo związania naszego kraju konwencjami międzynarodowymi w zakresie przeciwdziałania torturom oraz innym przypadkom nieludzkiego lub niehumanitarnego traktowania i karania.33 W ramach art. 247 kk wyodrębnione są trzy typy przestępstwa. Wszystkie one penalizują znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobami prawnie pozbawionymi wolności. W art. 247 § 1 kk przewidziany jest typ przestępstwa znęcania się o charakterze powszechnym (może go popełnić każdy, choć w tym przypadku w praktyce w grę wchodzą jedynie pracownicy i funkcjonariusze instytucji izolacyjnych, względnie inne osoby które mogą przebywać legalnie na ich terenie oraz współosadzeni), zagrożony karą pozbawienia wolności w wymiarze od 3 miesięcy do lat 5. Ten typ przestępstwa ma swoją odmianę kwalifikowaną (art. 247 § 2 kk). W sytuacji gdy sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, 30 31 32 33 Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, (Dz.U z 1997 r. Nr 88, poz. 553, z poźn. zm.). M. Bojarski, J. Giezek, Z. Sienkiewicz, Prawo karne materialne. Część ogólna i szczególna, M. Bojarski (red.), wyd. 5, Warszawa 2012, s. 588. M. Mozgawa, [w:] Kodeks karny. Praktyczny komentarz, M. Mozgawa (red.), wyd. 3, Warszawa 2010, s. 510; J. Piórkowska-Flieger, [w:] Kodeks karny. Komentarz, T. Bojarski (red.), wyd. 5, Warszawa 2012, s. 637. O. Górniok, [w:] O. Górniok, S. Hoc, M. Kalitowski, S.M. Przyjemski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek, Kodeks karny. Komentarz, Gdańsk 2002/2003, s. 1107; L. Tyszkiewicz, [w:] Kodeks karny. Komentarz, M. Filar (red.), wyd. 2, Warszawa 2010, s. 1100. BEZPIECZEŃSTWO OSOBISTE OSADZONYCH W OKRESIE IZOLACJI PENITENCJARNEJ ——— 81 podlega surowszej odpowiedzialności (zagrożenie karą pozbawienia wolności kształtuje się w tym przypadku w przedziale od roku do lat 10). Warto w tym miejscu wskazać na czym polega czynność wykonawcza przestępstwa znęcania się fizycznego lub psychicznego. W literaturze podkreśla się, że chodzi tu o zadawanie przez czas dłuższy lub wielokrotnie dotkliwych dolegliwości (cierpień) ciału lub psychice ofiary. Ocena tych zachowań winna odbywać się w perspektywie zobiektywizowanej i odwoływać się do ocen ogólnospołecznych. Znęcaniem należy objąć każde powtarzające się lub rozciągnięte w czasie, działanie lub zaniechanie polegające na umyślnym zadawaniu bólu fizycznego lub dolegliwości psychicznych, jeżeli w odczuciu powszechnym ma ono wyraz znęcania się.34 Przepis art. 247 w paragrafie 3 przewiduje jeszcze jeden typ przestępstwa, o charakterze indywidualnym (popełnić go mogą jedynie funkcjonariusze publiczni). W tym przypadku przestępne zachowanie sprawcy polega na dopuszczeniu (wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi) do znęcania się nad osobą pozbawioną wolności. W ramach tego przestępstwa funkcjonariusz publiczny odpowiada za sprawstwo, a nie z pomocnictwo. Przestępstwo z art. 247 § 3 kk polega zasadniczo na zaniechaniu, czyli niepodjęciu stosownej aktywności celem niedopuszczenia do znęcania się nad osobą pozbawioną wolności lub braku reakcji na ujawniony fakt takiego znęcania.35 Trafnie zauważa O. Górniok,36 że znamię czasownikowe „dopuszcza” ma charakter cznnościowo-skutkowy. Oznacza to, że możliwe jest także dopuszczenie do znęcania się polegające na działaniu np. umieszczenie w jednej celi z osobą, o której się wie, że molestuje seksualnie więźniów, stosuje przemoc, jest wrogo nastawiona, czy też w inny sposób znęca się nad współosadzonym. Sytuacja taka jest jak najbardziej możliwa, zupełnie inną rzeczą jest ogromna trudność w udowodnieniu takiej formy popełnienia tego przestępstwa. Analizowany typ przestępstwo ma charakter umyślny i może być popełniony w obu postaciach zamiaru (bezpośrednim i ewentualnym). Kryminalizacja znęcania się nad osobami pozbawionymi wolności jest wyrazem oczywistego potępienia tego typu zachowań. Wiąże się ona w perspektywie ogólnych funkcji prawa karnego z potrzebą 34 35 36 V. Konarska-Wrzosek, [w:] System prawa karnego. Przestępstwa przeciwko dobrom indywidualnym, t. 10, A. Marek, L.K. Paprzycki (red.), Warszawa 2012, s. 921–922. A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, wyd. 3, Kraków 2006, s. 453. O. Górniok, op. cit., s. 1108. 82 —————————————————————— TOMASZ KALISZ, ADAM KWIECIŃSKI ochrony dobra prawnego jakim jest w tym przypadku (między innymi) bezpieczeństwo osobiste osadzonych. W ramach zadań prewencyjnych wskazane przepisy kodeksu karnego oddziaływać mają na potencjalnych sprawców, w celu powstrzymani ich od takich zachowań. Zaś w kategorii afirmacyjno-motywacyjnej, związanej z pojęciem kontroli społecznej, wskazane typy czynów zabronionych mają kształtować określone, pozytywne standardy postępowania w społeczeństwie. Biorąc pod uwagę oficjalną statystykę37, przypadki znęcania się nad osobami pozbawionymi wolności nie są może nagminne, ale nie powinno nas to specjalnie uspokajać. Każde tego typu zdarzenie, godzi w obraz wymiaru sprawiedliwości, osłabia zaufanie do organów państwowych, ale co ważniejsze jest osobistym i traumatyzującym przeżyciem konkretnej ofiary, o trudnych do przewidzenia i przezwyciężenia konsekwencjach. 37 Według danych Komendy Głównej Policji odnotowano w: 1999 r. – 48; 2000 r. – 74; 2001 r. – 44; 2002 r. – 54; 2003 r. – 105; 2004 r. – 96; 2005 r. – 105; 2006 r. 115; 2007 r. – 133, 2008 r. – 106; 2009 r. – 114, 2010 r. – 107; 2011 r. – 113 przypadków podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 247 kk. Źródło: http://statystyka.policja.pl, dostęp: 31.10.2013. Andrzej Bryl (Uniwersytet Wrocławski) CRIMES AGAINST HUMANITY – IN PURSUIT OF AN INTERNATIONAL CONVENTION ABSTRACT The article is an argument in a discussion on a need to adopt a specialized convention on crimes against humanity. It starts with a brief historical overview of the concept starting from its origins in 1915, its milestone – the 1945 London Charter, the Genocide Convention, International Criminal Tribunals for former Yugoslavia and Rwanda and finally the Rome Statute of the International Criminal Court. Further the article presents arguments speaking in favour of a specialized convention. The arguments are divided in two categories – the first of them relate to the insufficiency of already existing legal instruments such as the Hague Conventions, the Genocide Convention and the Apartheid Convention. The other is the legal framework of the International Criminal Court including its subsidiary and complimentary role towards national jurisdictions as well as lack of provisions enabling and enforcing international cooperation in prevention, prosecution and punishment of crimes against humanity. K EY WORDS: crimes against humanity (concept, history), the London Charter, the Genocide Convention, the Geneva Conventions, International Criminal Tribunals, the Rome Statue, the International Criminal Court, insufficiency of existing legal instruments. The leitmotif of this volume of “Studia Erasmiana” is the law of life and death. Allow me therefore to present in this place a noteworthy but an alarming statistics, according to which from the end of World War II until 2008 some 313 conflicts of various types took place worldwide, in which the number of casualties is estimated between 92 and 101 million1. 1 Christopher Mullins, Conflict Victimization and Post-Conflict Justice 1945–2008, in: M. Cherif Bassiouni (ed.), The Pursuit of International Criminal Justice: A World 84 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL The vast majority of these victims were members of civilian population and almost all of them are likely to fall within the meaning of crimes against humanity. Until this day, the international community has nevertheless failed to adopt a specialized convention in this domain. This article thus, is an argument in discussion on why this enterprise deserves to be undertaken and completed. According to some reliable reports2, the very earliest citing of the term “crimes against humanity” (further “CAH”) can be traced back to 18th century France and the works of Voltaire who used it however in a philosophical rather then legal sense. Nevertheless it is possible to come across the expression studying varies documents in different languages from late 18th throughout 19th century, especially with regard to slave trade and slavery in general3. The very first time however, the term CAH came up as an issue of general concern in international politics and law was on May 28, 1915 when the governments of Great Britain, France and Russia issued a joint declaration exposing the massacre of the Armenian population in Turkey as “crime against civilization and humanity” for which the members of Turkish government ought to be held responsible4. Undoubtedly the Declaration had been driven by the enormity of the crime committed by the agents of Turkish government on the Armenian civil population but that very fact has later proved to be fatal for the further legal development of the notion. The novelty of this situation namely was that the atrocities were committed by citizens of a state on their own fellow citizens and not on the citizens of another state. That in result led the 1919 Versailles Commission investigating the wartime conduct of the Central Powers to a conclusion that the above mentioned atrocities on Armenian population did not constitute a war crime since the 1907 Hague Convention applied exclusively to state combatants representing opposing states in their action against their opponent’s combatants and 2 3 4 Study on Conflicts, Victimization, and Post-Conflict Justice, Vol. 1, Intersentia Publ., Antwerp, 2010, p. 67. William Schabas, Why Is There a Need for a Crimes Against Humanity Convention? Studies in Transnational Policy 2012, no. 44, p. 261. Ibid. Egon Schwelb, Crimes Against Humanity, British Yearbook of International Law 1946, no. 23, p. 178, 181. See also: M. Cherif Bassiouni, Revisiting the Architecture of Crimes Against Humanity, in: Leila Nadia Sadat (ed.), Forging a Convention for Crimes Against Humanity, Cambridge University Press, 2011, p. 45. CRIMES AGAINST HUMANITY – IN PURSUIT OF A INTERNATIONAL CONVENTION ——— 85 civilian population5. There was however a general consent at that time, that the unprecedented nature of the victimization with respect to Armenian minority in Turkey as well as its obvious link with the World War I, justified an extension of the idea of war crime (as in 1907 Hague Convention) to this type of purely internal conflict. Following this logic, the Commission concluded that this type of conduct ought to be recognized as a “crime against the laws of humanity” wherein this was not an ex cathedra establishment of a new crime but merely a legal extension of an already existing international crime, with a intent of covering a so far unprotected civilian population6. This notion as well as bringing to justice those who committed the discussed “crimes against civilization and humanity” were supposed to be one of the foundations of the Treaty of Sèvres, which was unfortunately never ratified. However, in succeeding Treaty of Lausanne, the provisions were not incorporated7 and thus international community missed an opportunity to establish a major juridical precedence, which proved to have troublesome consequences some 23 years later in Nuremberg. That however does not alter the fact, that for the first time in history, the criminal responsibility for violating “laws of humanity” had actually been recognized even though the prosecution of the perpetrators had eventually been dismissed. The idea of CAH came back with a striking force after the World War II. The victorious Allies found themselves in the very same situation they were in 1919 – the facts were overwhelming but international law was incomplete and definitely not prepared to properly address the enormity of harm. Having that in mind, the four leading victors of the war elaborated and signed on August 8, 1945 The London Agreement which appended Charter established foundations for the prosecution of major war criminals before the International Military Tribunal at Nuremberg8. Subsequently the Tokyo Charter did the same in 1946 with respect to prosecution of major Japanese war criminals who were later prosecuted and tried before 5 6 7 8 M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: Historical Evolution and Contemporary Application, Cambridge University Press, 2011, p. xxix. Ibid. For more about attempts to try and punish the perpetrators of Armenian Genocide and politically motivated decisions to abandon this initiative, see: M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: Historical…, p. 91–95. M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Need for a Specialized Convention, Columbia Journal of Transnational Law 1994, no. 31, p. 459. 86 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL the International Military Tribunal for the Far East in Tokyo. Although efforts had been made to conduct the proceedings in strict accordance with principles of legality, both Tribunals received a lot of criticism9 based on two fundamental considerations: the violation of principles of legality by establishing an ad hoc law and applying it retroactively and secondly performing the newly enacted norms to the vanquished exclusively which earned it a mock name of “victor’s justice” (germ. Siegerjustiz). It is by no means the purpose of this article to determine whether these doubts were justified, thus let us just recapitulate it with a conclusion that adopting a convention on CAH would most likely prevent future proceedings from that sort of criticism. Due to the Cold War and subsequent competition of two major superpowers of the world, the further development of a notion of CAH as well as whole business of criminal prosecution went into a sort of hibernation starting late Forties and was not revived until the first half of the 1990s. Some instruments adopted within that period did however contain proscriptions regarding CAH. The most significant of them, in chronological order were: • Control Council Law No. 10, Punishment of Persons Guilty of War Crimes, Crimes Against Peace and Against Humanity of December 20, 194510, • The 1948 Convention on the Prevention and Punishment of the Crime of Genocide11, • Report of the International Law Commission to the General Assembly of July 29, 195012, • The International Law Commission Draft Code of Offences Against the Peace and Security of Mankind of 195413, 9 10 11 12 13 See i.a. Hans Erhard, The Nuremberg Trail Against the Major War Criminals and International Law, American Journal of International Law 1949, no. 43; August von Knieriem, The Nuremberg Trials, Henry Regnery Comp., Chicago, 1959; Gordon Ireland, Ex Post Facto from Rome to Tokyo, Temple Law Quartley 1947, no. 21; Richard H. Minear, Victor’s Justice: Tokyo War Crimes Trail, Princeton University Press 1972. Official Gazette of the Control Council for Germany, 1946, available at: http:// avalon.law.yale.edu/imt/imt10.asp, accessed: 24.04.2013. Adopted by the United Nations General Assembly on December 9, 1948 as a Resolution 260 (III) A, available at: http://www.oas.org/dil/1948_Convention_on_the_Prevention_and_Punishment_of_the_Crime_of_Genocide.pdf, accessed: 24.04.2013. 2 Yearbook of International Law Commission, 1950, p. 376. Available at: http://legal.un.org/ilc/texts/7_3.htm, accessed: 24.04.2013. CRIMES AGAINST HUMANITY – IN PURSUIT OF A INTERNATIONAL CONVENTION ——— 87 • The 1973 International Convention on the Suppression and Punishment of the Crime of Apartheid14, • The 1984 Convention against Torture and Other Cruel, Inhuman or Degrading Treatment or Punishment15. Moreover, following the outburst of the Yugoslavian conflict in 1991 and atrocities in Rwanda in 1994, the Security Council adopted Statutes of the International Criminal Tribunal for the former Yugoslavia and International Criminal Tribunal for Rwanda in May 1993 and in November 1994 respectively. Both Statues contain provisions regarding individual criminal responsibility for perpetrating CAH. Last but not least, there is a declared milestone of international criminal law, namely the 1998 Rome Statue establishing the International Criminal Court and providing perhaps the most comprehensive and certainly the longest definition of CAH so far (in its Article 7). This historical evolution of the concept of CAH, arduous and slow as it has been, has not yet reached its final and satisfactory form. Its crucial legal elements such as nature and scope of application still remain unsettled. The more so, as there are as many as twelve different definitions of CAH in various international legal instruments16including those mentioned above. Having that in mind, there should be no doubt that there is a certain inconsistency in the fabric of international law with respect to CAH. One might of course ask whether international community does need a homogenous and consistent regulation of CAH at all? Well, let the numbers speak for themselves: according to some elaborate calculations, some 313 conflicts of various types took place worldwide from the end of World War II until 2008, in which the number of casualties is estimated between 92 and 101 million, most of whom were members of civilian population17. Less than 1% of the perpetrators of 14 15 16 17 Opened for signature and ratification by the United Nations General Assembly on November 30, 1973, available at: http://www1.umn.edu/humanrts/instree/apartheid-supp.html, accessed: 24.04.2013. Adopted by the United Nations General Assembly on December 10, 1984, came into force on June 26, 1987, available at: http://www.hrweb.org/legal/cat.html, accessed: 24.04.2013. M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Case for a Specialized Convention, Washington University Global Studies Review, Vol. 9, Issue 4, 2010, p. 583 and text accompanying note 44. Christopher Mullins, Conflict Victimization…, p. 67. 88 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL these crimes have been brought to justice for the selective prosecutions have only taken place in 53 of the 313 conflicts identified by the study, which represents merely 17% of the total number of mentioned conflicts18. The most horrifying however is the growing ratio of civilian to military victims of the conflicts. The World War I, proclaimed as “the war to end all wars” produced a victimization of some 20 million people, most of which were combatants whereas civilian deaths, in general were collateral consequences of war19. Then World War II followed with all its calamity, havoc and an overwhelming number of 40 to 60 million victims, mostly non-combatants20. Eventually by the end of 20th century the ratio of civilian to military victims soared to an alarming average of 9000 to 1 with a vast majority of them as a result of acts falling within the meaning of CAH21. Let us therefore recognize the above mentioned death toll as a first and fundamental reason to demand adopting a positive law with a main purpose of protecting civilian population in all types of conflicts from potential harm resulting from acts of CAH. There are other vital reasons to promote adoption of such an international convention, all of them however stem from one fundamental cause, namely an apparent insufficiency of lex lata with respect to aforementioned acts. Originally, the 1949 Geneva Conventions with the amendment protocols (especially the Protocol II of 1977) were believed to be a body of law dedicated and prepared to adequately address the issues of humanitarian protection. But as it often happens, the reality proved to be too intricate hence the provisions of the Conventions turned out to leave an alarming impunity gap. That is predominantly due the fact, that they apply to certain circumstances and certain legal entities exclusively. For instance they do not accurately extend their protective measures to civilian populations in conflicts of a non international character as well as in purely internal civil conflicts22. The background of this situation is more of a philosophi18 19 20 21 22 Nadia Bernaz, Remy Prouveze, International and Domestic Prosecutions, in: M. Cherif Bassiouni (ed.), The Pursuit…, p. 269. M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: Historical…, p. 1. The exact number depending on the source, see: ibid., p. 650; Gerhard L. Weinberg, A World at Arms: A Global History of World War II, Cambridge University Press 2005, p. 894. M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Case…, p. 581. M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Need…, p. 476. CRIMES AGAINST HUMANITY – IN PURSUIT OF A INTERNATIONAL CONVENTION ——— 89 cal than strictly legal nature. The Geneva Conventions were primarily conceived as an instrument to regulate various aspects of armed conflicts, including i.a. warrants and prohibitions regarding humanitarian conducts of parties to the conflict, whereas CAH should be seen as “politics gone horribly wrong”23 in the sense, that they are committed by organized political groups with a primary aim to commit acts of violence on victims due their membership in a group or population rather than their individual characteristics or being a party to some kind of a conflict24. Another international legal document containing provisions related to CAH is the 1948 Genocide Convention25. Its legal framework has some very significant limitations however. According to Article 2 of the Convention, offences must be accompanied by specific intent of destroying a protected group in whole or in part. This definition unequivocally excludes situations where the required intent does not exist. Perhaps one of the best examples of how incredibly high standards of proof this specific requirement imposed, is that a UN Commission of Inquiry on Darfur could not find the requisite intent26 even after more than 100’000 deaths and systematic bombing of Darfuri villages by Sudanese Air Force27. The other critical limitation of the Genocide Convention is the list of entities protected. Again, the Article 2 of the Convention mentions expressis verbis national, ethnic, racial and religious groups. Hence, it does not protect social groups, political groups and a whole range of conceivable groups and individuals who might need an international legal protection28. The most horrific practical example of the consequences this loophole in the framework of the Convention might entail, is probably the case of Khmer Rouge rule in Cambodia. From 1975 to 1979, the regime intentionally annihilated an estimated number of 1,7 to 2,5 million people, out of 23 24 25 26 27 28 David Luban, A Theory of Crimes Against Humanity, Yale Journal of International Law 2004, no. 29, p. 108. Ibid. See: note 11. International Commission of Inquiry on Darfur, Report to the Secretary General, Geneva (25 Jan. 2005), p. 4, available at: http://www.un.org/news/dh/sudan/com_ inq_darfur.pdf, accessed: 24.04.2013. Gregory H. Stanton, Why the World Needs an International Convention on Crimes Against Humanity, in: Leila Nadia Sadat (ed.), Forging a Convention…, p. 353. for a interesting explanation of the motives of the four Powers negotiating the Convention, see: William Schabas, Why Is There a Need…, p. 262–267. 90 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL total population of 7 million Cambodians29. Irrespective of all the overwhelming scale of this tragedy, the Genocide Convention had absolutely no legal application in the killing fields of Cambodia due the fact that the regime attacked groups based on a social and political criterion, which the Convention does not refer to. This is probably one of the reasons, for which the Genocide Convention has earned itself an opinion of being emasculated of its preventive muscle”30. The 1973 Apartheid Convention is another international legal instrument covering crimes related to CAH31. Unfortunately its scope of application is restrained due to specific intent requirement imposed by its Article II, which recognizes particular acts as crimes of apartheid provided that they are “committed for the purpose of establishing and maintaining domination by one racial group of persons over any other racial group of persons”32. For that reason exclusively, not to mention another, the Apartheid Convention must also be deemed as insufficient instrument to properly address the issue of CAH. At a diplomatic conference in Rome, on 17th of July 1998 an international convention was adopted, which by some was believed to be a milestone in development of international law. The convention established the International Criminal Court (further ICC) and recognized core international crimes within its jurisdiction, among of them, CAH. It should be stated however, that the framework of the Rome Statue as well as legal nature of the ICC render them incapable to cope with CAH independently, without support of a dedicated convention. There are several major reasons of this state of affairs. The first and perhaps most obvious is that the jurisdiction of the ICC is essentially limited to the territory and nationals of its state parties (Article 12.2 of the Rome Statue of the International Criminal Court33), except when there is an ad hoc acceptance of jurisdiction pursuant to Article 12.3 or a United Nations Security Council referral under Article 13.b34. 29 30 31 32 33 34 Craig Etcheson, After the Killing Fields: Lessons from the Cambodian Genocide, Texas Tech University Press, 2005, p. 118–120. Gregory H. Stanton, Why the World Needs…, p. 353. See note 14. Ibid. Available at: http://www.icc-cpi.int/nr/rdonlyres/ea9aeff 7-5752-4f84-be94-0a655eb30e16/0/rome_statute_english.pdf, accessed: 24.04.2013. Ibid., see also: Kai Ambos, Crimes Against Humanity and the International Criminal Court, in: Leila Nadia Sadat (ed.), Forging a Convention…, p. 295. CRIMES AGAINST HUMANITY – IN PURSUIT OF A INTERNATIONAL CONVENTION ——— 91 Having in mind that more than half of the people in the world are citizens of countries that are not parties to the ICC, allows us to better understand why the international community is in desperate need of a discussed convention. Another reason that may speak in favor of a specialized CAH agreement is the complementarity of the ICC and its accessory role toward national jurisdictions, which means the states can successfully obstruct ICC’s aspirations in this respect, as long as they are able and willing to prosecute CAH by themselves35. It is noteworthy however that such a solution is fully eligible because the ICC was never meant to replace the national judicial systems in the first place. National courts should always be the primary place where both internal as well as international law is enforced36. The problem though is that the Rome Statue does not impose any explicit obligation on its State Parties to outlaw CAH under their own national law, which again results in a considerable impunity gap. This is another reason why a specialized convention on CAH is necessary, provided that it would extend the rule of law in this regard into the laws of states around the world and not only members of the ICC37. Further investigation of the ICC Statue reveals subsequent loopholes in its legal framework which the proposed convention is supposed to clear out. Although CAH are generally recognized as mala per se38, there is no agreement among authorities whether there is any implicit obligation in the existing treaty law to prosecute them39. The Rome Statue recalls in its Preamble, that “it is the duty of every State to exercise its criminal jurisdiction over those responsible for international crimes”40 but this obligation is not contained expressis verbis in any of the operative provisions of the Statue. In another words, the ICC does not have the authority under the Rome Statue to order states to open investigations or prosecute CAH domestically41. Given the resource limitations of the ICC, the conceivable practical 35 36 37 38 39 40 41 Ibid., p. 296. Gregory H. Stanton, Why the World Needs…, p. 354. Ibid., p. 356. for philosophical foundations of condemning CAH in various cultures, see: M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Need…, p. 488. See: Norman Geras, Crimes Against Humanity: Birth of a Concept, Manchester University Press, 2011, p. 33. See: note 33. Payam Akhavan, The Universal Repression of Crimes Against Humanity before National Jurisdictions, in: Leila Nadia Sadat (ed.), Forging a Convention…, p. 30. 92 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL consequence of legal status presented above, is that a few “big fish” may perhaps be prosecuted by the ICC (unless of course they are citizens of one of the state parties or commit their crimes on the territory of a state party), whereas the “small fries” may commit CAH with impunity as long as they will not be prosecuted by national courts42, which in some states potentially vulnerable to social unrest and resulting victimization, seems very unlikely. Last but not least, the “value added” of an international convention on CAH would be establishing a platform for interstate cooperation. Notwithstanding the fact, that currently 122 states are members of the ICC, the Rome Statue does not contain provisions imposing any inter-state cooperation in connection with the crimes within the jurisdiction of the ICC. The main line of legal structure of the Statue is vertical – it establishes relations between the ICC and its states parties. It does not apply to non-states parties, nor can it be applied between states parties and non-states parties43. What it means in practice is that the states parties have an obligation to the ICC only in the event of ICC undertaking an investigation or prosecution with respect to CAH. But for those states parties which have not adopted national implementing legislation there is neither an obligation to prosecute acts of CAH nor to extradite those responsible for it to another state party which actually adopted relevant legal regulations. What is missing thus, is a legal platform for horizontal relationships between states parties to the Statue as well as states parties and non-states parties. A platform which would enforce on states (regardless of whether parties or non-parties of the ICC) the prosecution of CAH and if not, than at least extradition of those responsible for them to states which will carry out prosecution and trial. Such a legal platform would also be a connecting link between the ICC and its non-state parties and a juridical incentive for international cooperation in the field of prevention, investigation, prosecution and punishment of alleged perpetrators of CAH. In another words, a specialized convention would complete the missing links of a legal framework designed to increase the accountability for acts of CAH and thereby diminish the impunity gap that currently exists44. As has been stated above, CAH both as a moral issue as well as a legal category are widely condemned and rejected by all major religious 42 43 44 Gregory H. Stanton, Why the World Needs…, p. 354. M. Cherif Bassiouni, Revisiting the Architecture…, p. 58. M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Case…, p. 589. CRIMES AGAINST HUMANITY – IN PURSUIT OF A INTERNATIONAL CONVENTION ——— 93 and philosophical systems of the world. The laws and writings of scholars and prophets throughout Christian, Islamic, Judaic and other cultures and civilizations have emphasized the conviction that values such as life, liberty, personal dignity and physical integrity are among the fundamental rights of humanity45. Therefore, the world is in desperate need of a convention to fill in the loophole in international law which currently permits acts of CAH to remain unpunished. Such a convention has been an issue since at least one hundred years, when international community discovered the overwhelming scale of atrocities perpetrated on Armenian minority by the Turkish government. It seems quite obvious, that legal expressions related to protection of fundamental humanitarian values usually emerge after dark periods of history46. But the same history teaches us, that if the opportunity is not seized right after those horrendous events, the chance usually goes by until another tragedy shakes the conscience of humanity. Conceivably that is due the fact that a general feeling of optimism seems to prevail after those dark periods of history. It is however a duty of humanity these days, to make sure that this time we learn our lesson of history and not repeat mistakes of the past as it has been happening so many times before. With the establishment of the ICC in 1998 the international community made a major step toward prevention and deterrence of CAH. The proposed codification is a indispensable continuation on this path to international legal integrity. For as Pope Paul VI said: “If you want peace, work for justice”. SUMMARY Andrzej Bryl O POTRZEBIE MIĘDZYNARODOWEJ KONWENCJI W SPRAWIE ZBRODNI PRZECIWKO LUDZKOŚCI Prezentowany artykuł jest głosem w dyskusji na temat konieczności przyjęcia międzynarodowej konwencji dotyczącej zbrodni przeciwko ludzkości. Punktem wyjścia rozważań są dane prezentowane przez międzynarodowe organizacje, w świetle któ45 46 M. Cherif Bassiouni, Crimes Against Humanity: The Need…, p. 488. Ibid. p. 486. 94 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL rych w latach 1945–2008 doszło na świecie do ok. 313 konfliktów, w których zginęło między 92 a 101 milionów ludzi, z których zdecydowana większość na skutek czynów wypełniających znamiona zbrodni przeciwko ludzkości. W artykule zaprezentowana jest krótka historia rozwoju pojęcia w doktrynie prawa międzynarodowego, począwszy od wspólnej deklaracji mocarstw Ententy, poprzez Kartę Londyńską z 1945 r., Konwencję w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa, Trybunały do osądzenia zbrodni w byłej Jugosławii oraz w Ruandzie, aż po Statut Rzymski Międzynarodowego Trybunału Karnego. W dalszej części podjęta została próba zaprezentowania argumentów przemawiających za przyjęciem międzynarodowej konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni przeciwko ludzkości. Do najważniejszych z nich należy nieskuteczność dotychczas funkcjonujących instrumentów prawa międzynarodowego, w tym Konwencji Genewskich, Konwencji w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa oraz Konwencji w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Apartheidu. Druga kategoria przyczyn związana jest konstrukcją prawną Międzynarodowego Trybunału Karnego, w tym przede wszystkim z jego ograniczoną jurysdykcją oraz subsydiarnym i komplementarnym w stosunku do jurysdykcji wewnątrzkrajowej charakterem. Ostatnim omówionym argumentem przemawiającym za uchwaleniem międzynarodowej konwencji w sprawie zbrodni przeciwko ludzkości jest brak regulacji narzucającej ramy współpracy międzynarodowej w zakresie zapobiegania i karania tego rodzaju przestępstw. Janusz Sawicki (Uniwersytet Wrocławski) PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU ABSTRACT PENAL LAW PROTECTION OF JUVENILES FROM THE HARMFUL EFFECTS OF ALCOHOL “Penal law protection of juveniles from the harmful effects of alcohol” is a theoretical study that touches on a very important problem related to juveniles and alcohol. The issues addressed in this article present major problems that draw the attention of legal academics, commentators, and practitioners. In the opening, the author analyses petty offences under the Act of 1982 on education in sobriety and counteracting alcoholism. Next, he conducts a detailed analysis of crimes in accordance with article 208 the Penal Code regarding inducing juveniles to drink alcohol heavily. The article ends with closing remarks, including general conclusions and assumptions that relate to the model of protecting juveniles from the effects of alcohol in penal law and petty offenses law. SŁOWA KLUCZOWE: alkohol, ochrona małoletniego, wykroczenia z ustawy, przestępstwo rozpijania z k.k. Prawo karne gwarantuje każdemu człowiekowi ochronę jego życia i zdrowia przed zamachami ze strony innych osób. Wszystkie ustawowe stany faktyczne, które dotyczą ochrony życia i zdrowia człowieka oraz związane z nimi sankcje odnoszą się oczywiście i do osób małoletnich1, jednak 1 Małoletni to osoba, która jest niepełnoletnia, czyli nie ukończyła 18 lat. Zgodnie bowiem z art. 10 § 1 kodeksu cywilnego pełnoletnim jest, kto ukończył lat 18, aczkolwiek w myśl § 2 tego artykułu przez zawarcie małżeństwa małoletni uzyskuje 96 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI dziecko oprócz ochrony, która jest wyrazem zasady równości wszystkich ludzi wobec prawa korzysta niekiedy z ochrony szczególnej, zwykle dalej idącej. Jak słusznie zauważa V. Konarska-Wrzosek, udzielenie takiej ochrony jest konieczne z uwagi na brak dojrzałości fizycznej i psychicznej dziecka, co sprawia że na ogół jest ono niezdolne do samodzielnego zabezpieczenia się przed sytuacją zagrażającą jego życiu i zdrowiu, czy wyjścia z niej. Należy bowiem uwzględnić, że dziecko jest często zależne w swym bycie od woli i zachowania dorosłych. Trzeba przy tym pamiętać, że życie i zdrowie małoletniego narażone bywają również w sytuacjach, które dla człowieka dorosłego nie stwarzają ryzyka utraty tych dóbr, bądź też ryzyko to jest znacznie mniejsze.2 Dla zabezpieczenia małoletniemu warunków prawidłowego rozwoju niezbędne staje się zwłaszcza wyeliminowanie z jego życia wszystkich czynników, które są zdolne do tego, aby zakłócić jego procesy rozwojowe. Takich szczególnie niebezpiecznych czynników jest co najmniej kilka. Należą do nich przede wszystkim: alkohol, narkotyki i nikotyna.3 Ze względu na rozległość tej problematyki, w niniejszym artykule szczegółowej analizie poddane zostaną regulacje prawa karnego i prawa o wykroczeniach dotyczące ochrony małoletnich przed zgubnym oddziaływaniem alkoholu. Warto ocenić, czy aktualna penalizacja w przedmiotowym zakresie jest wystarczająca i czy zapewnia w należytym stopniu bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. I Alkohol jest trucizną narkotyczną ośrodkowego układu nerwowego, działającą podobnie jak eter, chlorek etylu albo chloroform. Mowa tu o alkoholu etylowym, czyli związku o wzorze chemicznym C2H5OH, noszącym również nazwę etanolu. Jest on niestety bardzo powszechną używką, mającą swoje smutne odbicie w obrazie patologii społecznej. Niestety nie 2 3 pełnoletność i nie traci jej w razie unieważnienia małżeństwa, a więc przestaje być osobą małoletnią (Dz.U. z 1964 r. Nr 16, poz. 93 ze zm.). Według art. 10 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego z ważnych powodów sąd opiekuńczy może zezwolić na zawarcie małżeństwa kobiecie, która ukończyła lat 16 (Dz.U. z 1964 r. Nr 9, poz. 59 ze zm.). V. Konarska-Wrzosek, Ochrona dziecka w polskim prawie karnym, Toruń 1999, s. 9. Ibidem, s. 95. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU —— 97 zawsze jest należycie oceniany pod względem swych trujących własności w działaniu na ustrój ludzki. Groźny charakter tej trucizny uwidacznia się nie tylko w tym, że doprowadza ona do nałogu (alkoholizmu ze wszystkimi jego niebezpiecznymi skutkami dla jednostki, rodziny i społeczeństwa), ale także i w tym, że niejednokrotnie powoduje stany ostrego zatrucia łatwo prowadzące do śmierci.4 Wynik toksycznego działania alkoholu na organizm ludzki zależy przede wszystkim od dawki, ale dużą rolę odgrywa tu wiek oraz osobnicza podatność na intoksykację alkoholową. Jak stwierdza T. Marcinkowski, przy stężeniach 4–7‰ alkoholu etylowego dochodzi do zgonu zdrowych dorosłych osób. Zgon osób chorych lub dzieci może nastąpić przy znacznie niższych stężeniach. Jedną z dość częstych przyczyn zgonu w stanie upojenia alkoholowego jest uduszenie się (gwałtowne) treścią pokarmową zaaspirowaną do dróg oddechowych. Inną przyczyną zgonów są upadki i uderzenie się głową o twarde podłoże, czego następstwem mogą być wylewy krwawe śródczaszkowe. Upadek taki pozostaje w związku z zaburzeniami równowagi ciała i koordynacji ruchów przy odpowiednio wysokim poziomie alkoholu we krwi. Z kolei w przewlekłym zatruciu alkoholem najczęściej spotyka się zmiany chorobowe w układzie nerwowym i w wątrobie, a także w mięśniu sercowym. Wątroba objęta jest wtedy zwyrodnieniem tłuszczowym, do czego później dołącza się marskość tego narządu, spełniającego ważną rolę w przemianie alkoholu, a przy ciągłym działaniu tej trucizny wątroba łatwo ulega poważnemu uszkodzeniu.5 W piśmiennictwie dominuje pogląd, że alkohol należy do środków odurzających, gdyż z farmakologicznego punktu widzenia alkohol jest substancją psychoaktywną o takich samych właściwościach jak narkotyki (środki odurzające sensu stricte, np.: morfina, heroina, kokaina, amfetamina, LSD, marihuana czy haszysz) i używaną w takich samych celach, a pod wieloma względami równie szkodliwą. Nie znaczy to oczywiście, iż między alkoholem i narkotykami nie ma istotnych różnic, łącznie z tą, że w przeciwieństwie do narkotyków alkohol jest w większości współczesnych społeczeństw substancją legalną. Ów legalny status alkoholu uzasadnia się najczęściej tradycją jego używania w większości społeczeństw i wynikającą stąd kulturową integracją tego środka, polegającą na tym, 4 5 T. Marcinkowski, Medycyna sądowa dla prawników, wyd. III, Warszawa 1993, s. 355– 356 i 550. Ibidem, s. 356–357. 98 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI że w większości społeczeństw istnieją kulturowe wzory i normy dotyczące konsumpcji alkoholu, które w pewnym przynajmniej zakresie ograniczają jego negatywne konsekwencje indywidualne i społeczne. Takich norm brak jest zaś w odniesieniu do narkotyków, które uważa się za substancje kulturowo obce współczesnej cywilizacji, które jednak szybko wymykają się spod jakiejkolwiek kontroli.6 Podstawową cechą środków odurzających, zarówno alkoholu, jak i narkotyków, jest ich zdolność do wywołania określonego zespołu doznań psychicznych będących wynikiem wprowadzenia danego środka do organizmu. Bezpośrednie doznania psychiczne wywoływane przez środki odurzające stanowią najczęściej istotny element pierwotnej motywacji ich używania. Wywoływane przez nie efekty i doznania psychiczne są bowiem uważane za przyjemne i pożądane. Jednak poza zdolnością dostarczania takich doznań, środki te posiadają także zdolność do wywoływania zjawiska zwanego uzależnieniem psychicznym i fizycznym. Uzależnienie psychiczne to emocjonalna koncentracja na danym środku, ściśle związana z doznaniami postrzeganymi jako przyjemne czy też euforyzujące. Mówi się tu najczęściej o nieprzepartym pragnieniu danego środka, które z czasem staje się przymusem jego brania. Uzależnienie fizyczne powstaje natomiast wskutek zmienionego stanu fizjologicznego organizmu, wywołanego przez wielokrotne przyjmowanie danego środka, który staje się integralnym składnikiem procesów metabolicznych, ulegających w przypadku jego braku poważnym zakłóceniom. Poza takimi objawami jak niepokój, lęki, stany depresyjne, zakłócenia te wywołują objawy o czysto somatycznym7 charakterze, jak np. drżenie ciała, bóle mięśni i kończyn, wymioty, a nawet zapaści. Stan ten określany mianem zespołu abstynencyjnego zmusza niejako użytkownika do kontynuowania konsumpcji nie tyle celem uzyskania doznań, jakie daje wprowadzenie środka do organizmu, ile celem uniknięcia przykrych objawów będących wynikiem jego braku.8 Reasumując, środki odurzające, w tym alkohol, mogą wywierać wpływ na cały szereg organów, prowadząc do rozmaitych schorzeń, tak o charakterze somatycznym, jak i psychicznym, 6 7 8 J. Błachut, A. Gaberle, K. Krajewski, Kryminologia, Gdańsk 2007, s. 378–379. Somatyczny – gr. sōmatikós = cielesny, dotyczący ciała, organizmu, nie psychiki (M. Tytuła, J. Okarmus, Słownik wyrazów obcych, Warszawa–Bielsko-Biała 2008, s. 226); dotyczący ciała, cielesny, fizyczny (Słownik wyrazów obcych, wyd. 12, Warszawa 1967, s. 613). J. Błachut, A. Gaberle, K. Krajewski, op. cit., s. 379–380. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU —— 99 a w skrajnych wypadkach mogą prowadzić bezpośrednio do śmierci, albowiem posiadają tzw. dawkę śmiertelną, której wprowadzenie do organizmu powoduje zgon. Od alkoholu etylowego należy odróżnić alkohol metylowy o wzorze chemicznym CH3OH, zwany metanolem. Przypomina on swym zapachem i smakiem alkohol etylowy, toteż bywa omyłkowo konsumowany lub dodawany do wódki czy też potajemnie sprzedawany jako „spirytus”. Jest to bardzo niebezpieczna trucizna, uszkadzająca głównie nerwy, a zwłaszcza nerw wzrokowy i siatkówkę oka, tak że człowiek zatruty może nawet całkowicie stracić wzrok, jeżeli w ogóle uda się go zachować przy życiu. Mechanizm toksycznego działania alkoholu metylowego polega na powstawaniu produktów jego przemiany metabolicznej, które to produkty okazują się jeszcze bardziej trujące niż sam metanol. Do tych metabolitów alkoholu metylowego należy m.in. aldehyd mrówkowy (HCHO), który wytwarzany technicznie nosi nazwę formaliny. Jest to znana trucizna bakteriobójcza. Typową skargą zatrutego metanolem jest ta, że „widzi on jak przez mgłę”, przy czym zwykle podaje, że pił samogon czy bimber, albo alkohol niewiadomego pochodzenia.9 Nadużywanie alkoholu ma zatem cały szereg konsekwencji dla dotkniętej tym problemem jednostki, prowadzi przy tym najczęściej do poważnego zaburzenia jej relacji ze środowiskiem społecznym. Nadużywanie alkoholu wywołuje przede wszystkim zakłócenie zdolności jednostki do normalnego pełnienia całego szeregu ról społecznych, przejawiające się głównie w postaci zaburzeń w funkcjonowaniu rodziny oraz zaburzeń w funkcjonowaniu w miejscu pracy lub nauki. Konsekwencją tych zjawisk jest proces postępującej degradacji społecznej, któremu towarzyszy zazwyczaj równoległy proces psychodegeneracji. Osoby nadużywające alkoholu są w związku z tym najczęściej osobami o głęboko zakłóconej zdolności do normalnego funkcjonowania społecznego, wchodzącymi zwykle w różne rodzaje konfliktów z prawem. Szczególną kategorię czynów zabronionych łączoną z tą kategorią sprawców stanowią głównie wykroczenia skierowane przeciwko mieniu, których celem jest zdobycie alkoholu lub środków na jego zakup.10 Nie powinno więc budzić najmniejszych wątpliwości, że alkohol jest szczególnie szkodliwy dla dzieci i młodzieży. Każde wprowadzenie 9 10 T. Marcinkowski, op. cit., s. 361. J. Błachut, A. Gaberle, K. Krajewski, op. cit., s. 398–399. 100 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI alkoholu do organizmu małoletniego jest biologicznie szkodliwe, w szczególności ze względu na wrażliwość tkanki mózgowej. Używanie alkoholu przez małoletnich opóźnia lub hamuje rozwój intelektualny, przede wszystkim ze względu na otępiające działanie alkoholu. Wywołane zatruciem alkoholowym zmiany psychosomatyczne występują u małoletnich szybciej, mają charakter głębszy i są bardziej trwałe. Niebagatelne znaczenie ma również fakt, że w okresie młodzieńczym przechodzenie od społecznego do indywidualnego motywu picia (poszukiwanie alkoholu, uzależnienie się od niego) trwa znacznie krócej niż w przypadku dorosłych.11 Dlatego też picie alkoholu przed osiągnięciem dojrzałości biologicznej i społecznej niesie ryzyko organicznych uszkodzeń, zwłaszcza mózgu, i o wiele szybszego uzależnienia się od alkoholu.12 Ponadto, jak wynika z wieloletnich obserwacji specjalistów, młodzi alkoholicy sprawiają poważne trudności w leczeniu, a nawet jeżeli podejmują leczenie, to jego rezultaty są z reguły niepomyślne. Z tego też względu tak istotne znaczenie ma zapobieganie rozwinięciu się uzależnienia od alkoholu.13 II Walkę ze szkodliwym oddziaływaniem alkoholu, w szczególności z alkoholizmem, trzeba prowadzić na wiele sposobów. Każdy jednak współczesny system społeczno-państwowy sięga także do instrumentów regulacji prawnej.14 M. Filar wyróżnia w tym zakresie dwa sposoby legislacji: • prohibicyjny, stawiający sobie za cel wyeliminowanie konsumpcji alkoholowej jako zjawiska patologicznego, • reglamentacyjny, mający na celu uzyskanie kontroli nad konsumpcją alkoholu w celu wyeliminowania lub zminimalizowania 11 12 13 14 Z. Czeszejko-Sochacki, Przestępstwo rozpijania małoletniego, Warszawa 1975, s. 37– 38. O. Sitarz, Ochrona praw dziecka w polskim prawie karnym na tle postanowień Konwencji o prawach dziecka, Katowice 2004, s. 104. T. Kulisiewicz, Zespół uzależnienia od alkoholu, [w:] Alkohol i związane z nim problemy społeczne i zdrowotne, I. Wald (red.), Warszawa 1986, s. 220–221; zob. też: D. Soszyńska, Alkohol a psychika, Warszawa 1980, s. 3, 10 oraz 46–47; L. Hrynkiewicz, Człowiek, alkohol, alkoholizm, Warszawa 1972, s. 64–67. O. Sitarz, op. cit., s. 105. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 101 szkodliwych, indywidualnie i społecznie, pewnych form i postaci tej konsumpcji.15 O ile w odniesieniu do osób dorosłych (pełnoletnich) polski ustawodawca odrzucił model prohibicyjny, wybierając legislację reglamentacyjną, o tyle w odniesieniu do małoletnich zastosował politykę prohibicyjną, co wydaje się w pełni uzasadnione.16 Takie stanowisko ustawodawcy znajduje odzwierciedlenie w ustawie z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi17, która zawiera kompleksowe uregulowania w tym zakresie. Do najważniejszych, dotyczących małoletnich, należy zaliczyć: • zakaz sprzedaży i podawania napojów alkoholowych osobom do lat 18 (art. 15 ust. 1 pkt. 2 ustawy), • zakaz sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych (art. 14 ust. 1 pkt. 1 ustawy), • zakaz reklamy i promocji piwa18, kierowanych do małoletnich, przedstawiających małoletnich oraz przy udziale małoletnich (art. 13¹ ust. 1 pkt. 1 i 2 oraz ust. 2 pkt. 6 ustawy), • zakaz prowadzenia reklamy i promocji piwa w telewizji, radiu, kinie i teatrze między godziną 600 a 2000 (art. 13¹ ust. 2 pkt. 1 ustawy), • zakaz prowadzenia reklamy i promocji piwa w prasie młodzieżowej i dziecięcej (art. 13¹ ust. 2 pkt. 3 ustawy). Zgodnie z art. 46 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi napojem alkoholowym jest produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5% objętościowych alkoholu. Z punktu widzenia ochrony małoletnich znacząca jest zmiana stanowiska ustawodawcy w przedmiocie stopnia procentowej zawartości czystego alkoholu w napojach, których dostępność w stosunku do małoletnich powinna być wyłączona. Do 2001 roku w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi obowiązywała definicja napoju alkoholowego, z godnie którą był to produkt przeznaczony do spożycia zawierający 15 16 17 18 M. Filar, Funkcje prawa, [w:] Alkohol i związane z nim problemy społeczne i zdrowotne, I. Wald (red.), Warszawa 1986, s. 273–276. O. Sitarz, op. cit., s. 106. Tekst jedn.: Dz.U. z 2012 r. Nr 0, poz. 1356. Reklama i promocja napojów alkoholowych innych niż piwo jest całkowicie zabroniona. 102 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI alkohol etylowy w stężeniu przekraczającym 1,5%. Dopiero nowelizacja tej ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r.19 obniżyła tę wartość do 0,5%. Należy też przypomnieć, że wcześniejsza ustawa z dnia 10 grudnia 1959 r. o zwalczaniu alkoholizmu20 odnosiła zakazy – których celem miało być zabezpieczenie osób niepełnoletnich przed dostępnością do alkoholu – do napojów alkoholowych o stężeniu powyżej 4,5%.21 Umożliwiało to pełny i nieograniczony dostęp małoletnich do piwa, a więc napoju, który nie jest obojętny dla rozwijającego się organizmu i stwarza wcale nie mniejszą groźbę uzależnienia, niż w przypadku używania innych wysoko procentowych napojów alkoholowych. S. Akoliński na gruncie rozwiązań ustawy antyalkoholowej z 1959 r. twierdził, że taki stan prawny ułatwia rozpijanie dzieci i młodzieży, i to w pełnym majestacie prawa.22 Warto odnotować, że mimo tak wyrazistego stanowiska podzielanego przez wielu autorów, podczas prac nad projektem obecnej ustawy antyalkoholowej w piśmiennictwie pojawiały się głosy przeciwne, kontestujące odejście od progu 4,5%, i obniżenie go do 1,5%. A. Krukowski uważał na przykład, że stężenie przekraczające 1,5% alkoholu jest zbyt niskie, albowiem prowadzić to będzie do obejmowania różnymi zakazami, a w następstwie i penalizacją produkowanie sposobem domowym różnych napojów nie traktowanych potocznie jako napoje alkoholowe.23 Przeciwnicy tak liberalnego podejścia twierdzą, że kontakt małoletniego z jakimkolwiek rodzajem alkoholu jest dla niego szkodliwy, a ponadto rodzi niebezpieczeństwo „zasmakowania” w nim, co prowadzić może w dalszej perspektywie do uzależnienia.24 Głównie z tych powodów pozytywnie należy ocenić kolejny krok ustawodawcy z 2001 roku, obniżający poziom stężenia alkoholu w definicji napoju alkoholowego z 1,5% do 0,5%. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zabrania w art. 15 ust. 1 pkt. 2 sprzedaży i podawania napojów 19 20 21 22 23 24 Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 r. o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o opłacie skarbowej (Dz.U. Nr 60, poz. 610). Weszła w życie z dniem 28 czerwca 2001 r. Dz.U. Nr 69, poz. 434 ze zm. Zob. art. 25 § 1 w zw. z art. 2 § 2 tej ustawy. S. Akoliński, Środki prawne walki z alkoholizmem, „Państwo i Prawo” 1980, nr 1, s. 106. A. Krukowski, Przeciw przestępstwu za wykroczeniem, „Problemy Alkoholizmu” 1982, nr 9, s. 13. O. Sitarz, op. cit., s. 113. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 103 alkoholowych osobom do lat 18, a więc osobom małoletnim. W razie wątpliwości co do pełnoletniości nabywcy, na podstawie art. 15 ust. 2 ustawy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek sprawcy. Zadaniem tego prawnokarnego zakazu jest wyeliminowanie, a przynajmniej utrudnienie małoletnim legalnego dostępu do alkoholu. Ma to zapobiegać spożywaniu alkoholu przez dzieci i młodzież, a tym samym zapobiegać negatywnym skutkom jakie mogą stąd wyniknąć dla prawidłowego rozwoju dziecka.25 Należy jednak zauważyć, że nie wszyscy autorzy akceptują granicę wieku w postaci ukończonych 18 lat. Według J. Malca granica 18 lat jest zbyt niska z uwagi na niezakończony proces rozwoju człowieka, toteż zakaz sprzedaży i podawania alkoholu powinien być jego zdaniem rozciągnięty na osoby do lat 21.26 Jak słusznie zauważa V. Konarska-Wrzosek względy celowości niewątpliwie przemawiają za przedstawioną propozycją. Wydaje się jednak, że jest ona nie do przyjęcia, gdyż ustanowienie takiego zakazu poważnie wkracza w sferę wolności i praw jednostki w czasie, gdy w świetle prawa jest ona już pełnoletnia, posiada więc pełną zdolność do czynności prawnych oraz prawo samostanowienia o sobie.27 Można więc przyjąć, że granica wieku w postaci ukończonych 18 lat przy zakazie sprzedaży i podawania napojów alkoholowych jest optymalna i nie da się racjonalnie uzasadnić jej zmiany, zarówno przez podniesienie, jak i jej obniżenie. Jedynym uzasadnionym powodem zmiany poprzez jej obniżenie do lat 17, byłoby obniżenie cywilnoprawnej granicy wieku dla pełnej zdolności do czynności prawnych również do lat 17 (osoba w tym wieku byłaby pełnoletnia). Spowodowałoby to zrównanie tej ostatniej z granicą wieku odpowiedzialności karnej z kodeksu karnego28, kodeksu karnego skarbowego29 i kodeksu wykroczeń30, gdyż obecny rozdźwięk w tym zakresie budzi poważne zastrzeżenia nie tylko 25 26 27 28 29 30 V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 97–98. J. Malec, Podstawowe założenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, „Państwo i Prawo” 1983, nr 1, s. 13. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 97, przypis 12. Art. 10 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz.U. Nr 88, poz. 553 ze zm.). Art. 5 § 1 ustawy z dnia 10 września 1999 r. – Kodeks karny skarbowy (tekst jedn.: Dz.U. 2013, poz. 186 ze zm.). Art. 8 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (tekst jedn.: Dz.U. 2013, poz. 482 ze zm.). 104 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI systemowe, ale i proceduralne, gdyż w niektórych takich czynnościach dotyczących 17-letniego sprawcy przestępstwa lub wykroczenia konieczna jest obecność opiekuna prawnego (jest on bowiem osobą niepełnoletnią, pozostającą pod opieką rodziców lub innych opiekunów prawnych). Tymczasem jedynym punktem odniesienia dla przyjęcia w prawie karnym i prawie cywilnym odpowiednio 17 i 18 lat jest to samo kryterium w postaci dojrzałości psychicznej.31 Sprzedaż lub podanie napoju alkoholowego małoletniemu stanowi przestępstwo z art. 43 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Należy zauważyć, że do nowelizacji tej ustawy z 27 kwietnia 2001 r.32, czyn taki był jedynie wykroczeniem. Obecnie jest to przestępstwo zagrożone karą grzywny z kodeksu karnego, a orzekanie następuje na podstawie przepisów o postępowaniu karnym33. Zgodnie z ust. 3 tego artykułu można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, a także zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych. Istotą tego przestępstwa jest sam fakt przełamania ustanowionego w ustawie zakazu. Taki czysto formalny sposób ujęcia strony przedmiotowej nie pozostawia żadnych wątpliwości co do stanowiska ustawodawcy wobec zakresu ochrony prawnokarnej. Każdy przypadek naruszenia zakazu i sprzedanie lub podanie (zarówno odpłatnie, jak i nieodpłatnie34) napoju alkoholowego osobie małoletniej jest przestępstwem. Nie jest więc istotny rodzaj, czy ilość sprzedanego lub podanego napoju alkoholowego, motywacja, jak i to czy alkohol ten został przez małoletniego skonsumowany, czy też nie.35 Okoliczności te mogą, a nawet powinny znaleźć odbicie w wymiarze kary.36 Przestępstwo z art. 43 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi jest przestępstwem powszechnym, to 31 32 33 34 35 36 Zob. szerzej: J. Sawicki, Odpowiedzialność nieletnich za przestępstwa skarbowe i wykroczenia skarbowe, [w:] Nowa Kodyfikacja Prawa Karnego, t. XXVIII, T. Kalisz (red.), Wrocław 2012, s. 308–309. Zob. przypis 19. Według ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego (Dz.U. Nr 89, poz. 555 ze zm.). Z. Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 105–106. M. Kulczycki, J. Zduńczyk, Prawo przeciw alkoholizmowi, Warszawa 1968, s. 33– 35. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 98. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 105 znaczy że może je popełnić każdy. Jest to przestępstwo formalne (bezskutkowe), które można popełnić umyślnie, zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym.37 Wynika to z reguły wyrażonej w art. 8 k.k. Tak więc zachowanie nieumyślne nie stanowi przestępstwa.38 Jeśli ktoś podaje małoletniemu alkohol nie mając tego świadomości, w sytuacji, w której mógł ją mieć, bowiem miał możliwość sprawdzić jaki napój podaje małoletniemu, to nie popełnia przestępstwa, gdyż zachodzi wówczas nieumyślność nieświadoma. Co ważne, do 2001 r., kiedy takie zachowanie było wykroczeniem, sprawca odpowiadał w razie nieumyślności, gdyż zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 5 k.w., wykroczenie można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, jeżeli ustawa nie przewiduje odpowiedzialności wyłącznie za wykroczenie umyślne. W tym zakresie nastąpiła więc raczej niezamierzona przez ustawodawcę depenalizacja zachowań nieumyślnych. Reasumując, przestępstwo z art. 43 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi ma niewątpliwie decydujące znaczenie dla zakresu ochrony małoletnich przed udostępnianiem im napojów alkoholowych. Wynika z niej prawnokarna ochrona małoletnich przed umożliwianiem im jakichkolwiek kontaktów z alkoholem.39 Sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów alkoholowych na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych to wykroczenie z art. 43¹ ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W myśl ust. 2 usiłowanie tego wykroczenia jest również karalne. Chodzi tu o szczególną ochronę placówek, w których przebywają małoletni, tak aby nie narażać ich na jakikolwiek kontakt z alkoholem w tych właśnie miejscach, co ma niewątpliwie spełniać rolę prewencyjną. Przepis ten chroni więc nie tyle rozwój fizyczny dzieci i młodzieży, ile ich rozwój psychiczny i emocjonalny mogący zostać zakłócony przez kontakt z osobami spożywającymi alkohol w miejscach ich przebywania.40 Sprawca tego wykroczenia podlega karze grzywny od 20 do 5 000 złotych. Można też orzec przepadek 37 38 39 40 W. Kotowski, B. Kurzępa, Przestępstwa pozakodeksowe. Komentarz, Warszawa 2007, s. 531. Por. M. Bojarski, [w:] M. Bojarski, W. Radecki, Przewodnik po pozakodeksowym prawie karnym, Wrocław 1998, s. 587. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 98. M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), M. Budyn-Kulik, R. Citowicz, J. Długosz, D. Dróżdż, E. Hryniewicz, S. Hypś, W. Janyga, J. Kulesza, M. Kulik, 106 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI napojów alkoholowych, chociażby nie były one własnością sprawcy (ust. 3). Orzekanie następuje na podstawie przepisów o postępowaniu w sprawach o wykroczenia41. Jest to wykroczenie powszechne i formalne. Można je popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 5 k.w.42 Z kolei prowadzenie reklamy i promocji piwa: a) kierowanych do małoletnich, przedstawiających małoletnich oraz przy udziale małoletnich, b) w telewizji, radiu, kinie i teatrze między godziną 600 a 2000, c) w prasie młodzieżowej i dziecięcej – stanowi przestępstwo z art. 452 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zachowanie się sprawcy przedmiotowego przestępstwa polega na prowadzeniu reklamy i promocji, które są działalnością zmierzającą do rozpropagowania piwa w celu zwiększenia na nie popytu, ale co stanowi o przestępstwie – z udziałem małoletnich, bądź kiedy są one kierowane do nich. Stąd zakaz reklamy i promocji piwa w dzień. Nie stanowi natomiast przestępstwa reklama, której treść może tylko kojarzyć się z piwem, np. reklama browaru chociaż kojarzy się z piwem, jednak nie jest reklamą piwa, gdyż w reklamowanym browarze mogą być produkowane również napoje bezalkoholowe.43 Przestępstwo z art. 452 ust. 1 ustawy jest przestępstwem formalnym, a więc jego istota nie jest uzależniona od jakiegokolwiek skutku, np. wpływu reklamy na wysokość spożycia. Przestępstwo to zgodnie z regułą wyrażona w art. 8 k.k., można popełnić tylko umyślnie. Zachowanie nieumyślne nie stanowi przestępstwa również dlatego, iż nie może być ono utożsamiane z prowadzeniem reklamy i promocji, które są działalnością celową, ukierunkowaną na spowodowanie zwiększonego popytu na piwo.44 Sprawca podlega karze grzywny od 10 000 do 500 000 złotych. Orzekanie następuje na podstawie przepisów o postępowaniu karnym45. 41 42 43 44 45 P. Nalewajko, P. Petasz, A. Sakowicz, Kodeks karny. Część szczególna. t. I: Komentarz do art. 117–221, Warszawa 2013, s. 753. Według ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (tekst jedn.: Dz.U. 2013, poz. 395 ze zm.). W. Kotowski, B. Kurzępa, Wykroczenia pozakodeksowe. Komentarz, Warszawa 2006, s. 603. M. Bojarski, [w:] M. Bojarski, W. Radecki, op. cit., s. 587. Ibidem, s. 587–588. Zob. przypis 33. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 107 III Drugim niejako szczeblem prawnokarnej ochrony małoletnich przed ujemnymi skutkami używania alkoholu jest penalizacja rozpijania małoletniego, uregulowana w kodeksie karnym, w art. 208. Jest to przestępstwo ujęte w rozdziale XXVI k.k., dotyczącym przestępstw przeciwko rodzinie i opiece. Ustawodawca zwraca tym samym uwagę na szerszy kontekst tych zagadnień. Troska o prawidłowy rozwój dzieci jest bowiem ściśle związana z ochroną rodziny. Związek ten nie wynika tylko z faktu, że dziecko najczęściej funkcjonuje w rodzinie, ale przede wszystkim z tego, że normy przeciwdziałające uzależnieniu dzieci i młodzieży mają charakter bezwzględny, przez co wyznaczają rodzicom i opiekunom określone standardy postępowania w tym względzie. Można zatem stwierdzić, że ustawodawca w ramach ochrony dzieci przed uzależnieniem, dokonuje jednocześnie ochrony prawidłowego funkcjonowania rodziny46, w szczególności jej funkcji opiekuńczo-wychowawczej, w której dzieci mają być wolne od korzystania z substancji uzależniających.47 Jako odrębne przestępstwo czyn ten po raz pierwszy pojawił się w art. 11 ustawy z 27 kwietnia 1956 r. o zwalczaniu alkoholizmu48. Ujęty był też w przepisie art. 24 ustawy z 10 grudnia 1959 r. o zwalczaniu alkoholizmu49. Kodeks karny z 1969 r.50 także przewidywał przestępstwo rozpijania małoletniego, które zgodnie z art. 185 k.k. z 1969 r. polegało na dostarczaniu dziecku napojów alkoholowych (powyżej 4,5%), ułatwianiu mu ich spożywania lub nakłanianiu go do spożywania takich napojów i zagrożone było karą pozbawienia wolności do lat 3.51 Obecny stan prawny niewiele się różni od poprzedniego. Przepis z art. 208 k.k. stanowi, że kto rozpija małoletniego, dostarczając mu napoju alkoholowego, ułatwiając jego spożycie lub nakłaniając go do spożycia takiego napoju, popełnia przestępstwo zagrożone karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Nastąpiło więc obniżenie 46 47 48 49 50 51 M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), op. cit., s. 752. A. Grześkowiak (red.), K. Wiak (red.), F. Ciepły, M. Gałązka, R. Hałas, S. Hypś, D. Szeleszczuk, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2012, s. 951. Dz.U. Nr 12, poz. 62. Zob. przypis 20. Ustawa z dnia 19 kwietnia 1969 r. – Kodeks karny (Dz.U. Nr 13, poz. 94 ze zm.). M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), op. cit., s. 752. 108 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI górnej granicy kary pozbawienia wolności, a z drugiej strony, obniżenie poziomu stężenia alkoholu w definicji napoju alkoholowego do 0,5%. W literaturze podaje się, iż przedmiotem ochrony penalizacji z art. 208 k.k. jest prawidłowy fizyczny, psychiczny i społeczny rozwój małoletniego, a zatem wolny od zakłóceń, jakie związane są ze spożywaniem alkoholu i oddziaływaniem na młody organizm.52 Przepis ten określa przestępstwo przeciwko szeroko pojętej opiece nad osobami małoletnimi.53 Należy też wskazać, że w związku ze wzrostem spożycia alkoholu przez małoletnich w ostatnich latach w Polsce, przepis ten chroni także prawidłowe, wolne od alkoholu funkcjonowanie małoletniego w rodzinie i społeczeństwie.54 Według wciąż aktualnego poglądu Sądu Najwyższego przepis ten ma na celu ochronę młodzieży przed niebezpiecznym dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego oraz rozwoju moralnego nawykiem picia alkoholu.55 Właściwym podsumowaniem przedmiotu ochrony będzie stwierdzenie, że rozpijanie małoletniego przez oddziaływanie alkoholu na młody organizm jest zjawiskiem wyjątkowo groźnym, dlatego do zespołu środków, które mają przeciwdziałać powstaniu i rozszerzaniu się tego zjawiska, należą środki przewidziane w art. 208 k.k.56 Strona przedmiotowa analizowanego przestępstwa polega na rozpijaniu małoletniego, przy czym przepis z art. 208 k.k. rozróżnia trzy postacie działania sprawcy, a mianowicie: 1) dostarczanie małoletniemu napojów alkoholowych, 2) ułatwianie mu ich spożycia lub 3) nakłanianie go do spożycia takich napojów. Dostarczanie napoju alkoholowego małoletniemu polega na jakimkolwiek sposobie przekazania mu go do dyspozycji i może obejmować w szczególności jego sprzedaż, poczęstunek lub 52 53 54 55 56 Z. Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 82; A. Zoll (red.), A. Barczak-Oplustil, M. Bielski, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Szewczyk, W. Wróbel, Kodeks karny. Część szczególna. t. II, Komentarz do art. 117–277 k.k., wyd. 4, Warszawa 2013, s. 897; I. Andrejew, Kodeks karny. Krótki komentarz dla studiujących, Warszawa 1975, s. 131. M. Filar (red.), J. Bojarski, M. Bojarski, W. Filipkowski, O. Górniok, E. Guzik-Makaruk, S. Hoc, P. Hofmański, M. Kalitowski, M. Kulik, L.K. Paprzycki, E. Pływaczewski, W. Radecki, Z. Sienkiewicz, Z. Siwik, R.A. Stefański, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek, L. Wilk, Kodeks karny. Komentarz, wyd. 3, Warszawa 2012, s. 1044. T. Bojarski (red.), A. Michalska-Warias, J. Piórkowska-Flieger, M. Szwarczyk, Kodeks karny. Komentarz, wyd. 3, Warszawa 2009, s. 434. Uchwała SN z dnia 9 czerwca 1976 r., VI KZP 13/75, OSNKW 1976, nr 7–8, poz. 86. M. Filar (red.), op. cit., s. 1044. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 109 podarowanie.57 Ułatwianie spożycia napoju alkoholowego to stwarzanie sytuacji umożliwiającej w jakikolwiek sposób jego spożywanie i może polegać np. na udostępnianiu pomieszczeń, na nieprzeszkodzeniu małoletniemu w jego spożywaniu, pomocy finansowej w jego nabyciu lub wprost na jego zakupie, udzielenie rady bądź informacji.58 Nakłanianie do spożycia napoju alkoholowego to wpływanie na wolę małoletniego w kierunku przełamywania jego oporów psychicznych i skłonienia go do podjęcia decyzji spożywania alkoholu. Nakłanianie może przybrać formę namowy, prośby, zachęty, polecenia, a także zmuszenia do spożycia alkoholu.59 Jak zauważył Sąd Najwyższy w wytycznych z 1976 r. na tle art. 185 k.k. z 1969 r., działanie to, niezależnie od tego, którą z wymienionych form przybiera, wyczerpuje znamiona przestępstwa rozpijania, jeżeli jego wynikiem jest niebezpieczeństwo przyzwyczajenia małoletniego lub utrwalenia (umocnienia) jego skłonności do stałego picia napojów alkoholowych, a w konsekwencji popadnięcia w nałóg. Równocześnie w samej istocie pojęcia „rozpija” mieści się założenie wielokrotności działania, gdyż jedynie działanie powtarzające się z pewną częstotliwością pozwala przyjąć, że w jego następstwie powstanie niebezpieczeństwo przyzwyczajania małoletniego do spożywania alkoholu, które może przerodzić się w nałóg. Jednocześnie Sąd Najwyższy nie wykluczył takiej sytuacji, że przy jednorazowym działaniu konkretne okoliczności mogą wskazywać na zamiar sprawcy przyzwyczajenia małoletniego do picia alkoholu i wówczas należy rozważyć, czy ten czyn nie powinien być potraktowany jako usiłowanie przestępstwa rozpijania.60 W literaturze sporną kwestią jest uznanie, czy znamię czasownikowe „rozpija” może być zrealizowane przez jednorazowe podanie małoletniemu napoju alkoholowego, czy też bezwzględnie wymagana jest tu pewna wielokrotność działania. Niektórzy autorzy przyjmują, że znamię „rozpija” wymaga dla jego realizacji wielości zachowań sprawcy.61 Tak też uznał 57 58 59 60 61 A. Wąsek (red.), M. Flemming, B. Michalski, W. Radecki, R. Stefański, J. Warylewski, J. Wojciechowska, J. Wojciechowski, Kodeks karny. Część szczególna. Tom I, Komentarz do artykułów 117–221, wyd. 2, Warszawa 2004, s. 1006–1007. M. Filar (red.), op. cit., s. 864; Z Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 106–107. A. Zoll (red.), op. cit., s. 732; Z Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 108–109. Zob. przypis 55. Tak m.in.: M. Mozgawa (red.), M. Budyn-Kulik, P. Kozłowska-Kalisz, M. Kulik, Kodeks karny. Komentarz, wyd. 5, Warszawa 2013, s. 493; A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, wyd. 2, Warszawa 2005, s. 471; J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, 110 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI Sąd Najwyższy we wspomnianej wyżej uchwale z 1976 r., stwierdzając, że „rozpijanie oznacza działanie wielokrotne, powtarzające się z pewną częstotliwością”.62 Z kolei na gruncie obecnego k.k. Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 2003 r. wyraźnie stwierdził, że rozpijanie małoletniego to wielokrotne, powtarzające się zachowanie sprawcy, a nie jednorazowe podanie małoletniemu alkoholu do spożycia.63 Wydaje się jednak, że odmienne stanowisko, czyli przyjęcie dopuszczalności koncepcji czynu jednorazowego, znajduje większe poparcie w doktrynie.64 Na rzecz tego poglądu przemawia też okoliczność, że o ile w art. 185 k.k. z 1969 r. mowa była o rozpijaniu poprzez dostarczanie „napojów alkoholowych” i nakłanianie do „spożywania takich napojów”, to w art. 208 k.k. mowa jest o rozpijaniu poprzez dostarczenie „napoju alkoholowego” i nakłanianie do „spożycia takiego napoju”.65 Poza tym czynnikiem decydującym o przyjęciu rozpijania już przy jednorazowym podaniu napoju alkoholowego może być jego ilość. Jak podniesiono w piśmiennictwie, w przypadku dostarczenia małoletniemu dużych ilości alkoholu wystarczająca wydaje się być nawet czynność jednorazowa.66 Sprawca bowiem umożliwia małoletniemu upicie się, narzucając jednocześnie małoletniemu wyjątkowo niekorzystny styl picia dużych ilości alkoholu jednorazowo i upijania się. Działania tego typu są zdolne do zakłócenia zarówno rozwoju psychofizycznego, jak i społecznego dziecka.67 W tym kierunku myślenia 62 63 64 65 66 67 Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 1987, s. 184; L. Gardocki, Prawo karne, wyd. 10, Warszawa 2004, s. 259. Ten ostatni autor uznaje jednak, że działanie jednorazowe może być potraktowane jako usiłowanie popełnienia tego przestępstwa. Zob. przypis 55. Wyrok SA w Krakowie z dnia 3 stycznia 2003 r., II Aka 343/02, Prok. i Pr. – wkładka 2004, nr 1, poz. 13. Tak m.in.: A. Ratajczak, Przestępstwa przeciwko rodzinie, opiece i młodzieży w systemie polskiego prawa karnego, Warszawa 1980, s. 169; Z. Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 91; J. Matysiak, Pojęcie „znęcania się” oraz „rozpijanie” w świetle Kodeksu karnego, „Problemy Alkoholizmu” 1972, nr 4, s. 6; M. Kulczycki, J. Zduńczyk, op. cit., s. 37; Z. Łukaszewicz, Glosa do wyroku SN z dnia 11 września 1961 r., I K 408/60, „Nowe Prawo” 1963, nr 3, s. 401–403; O. Górniok, S. Hoc, S. Przyjemski, Kodeks karny. Komentarz, t. III, Gdańsk 1999, s. 198; K. Buchała, Prawo karne materialne, Warszawa 1989, s. 650; A. Zoll (red.), op. cit., s. 619; A. Grześkowiak (red.), K. Wiak (red.), op. cit., s. 953. A. Wąsek (red.), op. cit., s. 1006. Z. Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 100; K. Buchała, op. cit., s. 710–711. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 104–105. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 111 skłania się również stanowisko, że usuwanie przeszkód oraz stwarzanie dogodnych warunków do konsumpcji alkoholu (np. przez danie pieniędzy na zakup alkoholu, udzielenie informacji o miejscach nielegalnej sprzedaży alkoholu, udostępnienie mieszkania, podanie kieliszków itp.68) wyczerpuje znamiona przestępstwa rozpijania nie tylko przy wielokrotnym działaniu sprawcy (co jest zupełnie oczywiste), lecz także w sytuacji gdy ułatwianie było jednorazowe ale o takiej skali, która plasuje to zachowanie w kategorii rozpijania (np. danie małoletniemu pieniędzy na zakup wysokoprocentowego alkoholu z przeznaczeniem do wypicia go w całości przez małoletniego).69 Nie można także wykluczyć, że jednorazowe podanie alkoholu konkretnej osobie (o specyficznej konstrukcji psychofizycznej) może stanowić rozpijanie, np. wówczas, gdy małoletniemu, będącemu w trakcie lub po leczeniu alkoholowym, ktoś świadomie poda alkohol i w ten sposób spowoduje u niego niebezpieczny dla niego powrót do uzależnienia alkoholowego. Nie ma powodu, by w takiej konkretnej sytuacji nie rozważyć, czy zachowanie się sprawcy nie spełnia znamienia „rozpijania” osoby, która na skutek podjętej kuracji przestała już używać alkoholu.70 Także w orzecznictwie znajdujemy orzeczenia popierające tę koncepcję, które są przeciwne koncepcji wyłącznie wielokrotnego zachowania sprawcy. Już w 1965 r. Sąd Najwyższy przyjął, że jednorazowe podanie małoletniemu napoju alkoholowego wyczerpuje znamię rozpijania, jeżeli w konkretnych okolicznościach może sprawić, że zacznie on oddawać się pijaństwu lub też umocni się w ujawnionej już skłonności do pijaństwa.71 Także w obecnym stanie prawnym Sąd Najwyższy w wyroku z 2007 r. orzekł, że „normatywna konstrukcja przepisu art. 208 k.k. (…) pozwala na stwierdzenie, że również jednorazowe działanie sprawcy może – w niektórych sytuacjach – doprowadzić do skutku w postaci rozpijania małoletniego, rozumianego jako niebezpieczeństwo przyzwyczajania się do alkoholu lub umocnienia się w tego rodzaju skłonności, choć wydaje się oczywiste, że realizacja znamion tego przestępstwa będzie najczęściej wymagała działania wielokrotnego”.72 68 69 70 71 72 M. Kulczycki, J. Zduńczyk, Słowniczek do ustawy z dnia 10 grudnia 1959 r. o zwalczaniu alkoholizmu, Warszawa 1968, s. 65–66; A. Ratajczak, op. cit., s. 170; I. Andrejew, W. Świda, W. Wolter, Kodeks karny z komentarzem, Warszawa 1973, s. 543. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 105. A. Zoll (red.), op. cit., s. 898; tak też: A. Ratajczak, op. cit., s. 169; K. Buchała, op. cit., s. 711. Uchwała SN z dnia 5 listopada 1965 r., VI KZP 53/65, OSNKW 1966, nr 1, poz. 3. Wyrok SN z dnia 14 marca 2007 r., IV KK 472/06, OSNwSK 2007, nr 1, poz. 621. 112 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI Zakres prawnokarnej ochrony małoletniego przed rozpijaniem zależy w dużej mierze od tego, czy uzna się przestępstwo z art. 208 k.k. za formalne, czy materialne. Według części autorów i Sądu Najwyższego przestępstwo rozpijania jest znamienne skutkiem.73 Skutkiem jest tu stan obiektywny (niebezpieczeństwo przyzwyczajenia małoletniego do picia i utrwalenia jego skłonności do stałego picia alkoholu i uzależnienia), polegający na zmianie w psychice małoletniego, wyrażającej się tendencją do spożywania alkoholu.74 Według tej koncepcji, przestępstwo z art. 208 k.k. jest przestępstwem konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo.75 Konsekwencją poglądu o skutkowości przestępstwa z art. 208 k.k. jest bardzo poważne ograniczenie zakresu ochrony małoletnich przed rozpijaniem przez dorosłych. Dla pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za dokonanie przestępstwa materialnego nie wystarczy bowiem udowodnienie, że sprawca zachował się w określony w ustawie sposób, ale konieczne jest także wykazanie, że z takiego działania wyniknął skutek, a więc faktyczne rozpicie, czyli popadnięcie małoletniego w nałóg alkoholowy lub przynajmniej przyzwyczajenie się małoletniego do stałego picia alkoholu, bądź wywołanie bezpośredniego niebezpieczeństwa takich skutków.76 Do ukarania sprawcy za ten czyn potrzebne byłoby zatem wykazanie zaistnienia tego niebezpieczeństwa, co przy zmiennych właściwościach alkoholu i różnej reakcji organizmu na jego spożycie, niejednokrotnie byłoby bardzo trudne.77 Dlatego inni autorzy opowiadają się za zdecydowanym poszerzeniem zakresu prawnokarnej ochrony małoletniego z art. 208 k.k., poprzez uznanie rozpijania małoletniego za przestępstwo z abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo o charakterze formalnym.78 Niebezpieczeństwo przyzwyczajenia do spożywania alkoholu (nałogu) ma bowiem 73 74 75 76 77 78 M. Surkont, Problem skutkowego charakteru zniesławienia i znieważenia, „Palestra” 1978, nr 4, s. 20; M. Kulczycki, J. Zduńczyk, Prawo o ochronie młodocianych, Warszawa 1977, s. 92; W. Michalski, Ochrona rodziny w prawie karnym (Uwagi na tle Wytycznych Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 1976 r., „Państwo i Prawo” 1977, nr 6, s. 50; Z. Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 100–101; M. Filar (red.), op. cit., s. 1046; Wytyczne Wymiaru Sprawiedliwości i Praktyki Sądowej w zakresie prawno karnej ochrony rodziny, VI KZP 13/75, OSNKW 1976, nr 7–8, s. 8. A. Zoll (red.), op. cit., s. 899. Z. Czeszejko-Sochacki, op. cit., s. 100–101. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 100–101. M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), op. cit., s. 756. T. Bojarski (red.), op. cit., s. 435; M. Mozgawa (red.), op. cit., s. 410; A. Ratajczak, op. cit., s. 407; A. Wąsek (red.), op. cit., s. 1005; A. Grześkowiak (red.), K. Wiak (red.), op. cit., s. 952, V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 101; A. Marek, op. cit., s. 193. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 113 w tym wypadku charakter potencjalny i łączy się z obiektywnym przekonaniem o wystąpieniu niebezpieczeństwa rozpicia. Ponadto przyjęcie takiego założenia jest zgodne z nadrzędnym interesem dziecka, które powinno być całkowicie wolne od kontaktu z wyrobami alkoholowymi.79 Przypisanie przestępstwu z art. 208 k.k. charakteru formalnego, bądź materialnego, pociąga za sobą dalsze konsekwencje. Przy przyjęciu, że jest to przestępstwo formalne, sprawca musi mieć wyobrażenie co do tego, że rozpija małoletniego (dostarczając mu alkoholu, czy ułatwiając jego spożycie, czy też nakłaniając go do spożycia alkoholu) i chcieć tego, bądź godzić się z tym. Jest to zatem typ przestępstwa umyślnego, które może być popełnione zarówno w zamiarze bezpośrednim, jak i ewentualnym. Gdyby jednak przyjąć, że przestępstwo rozpijania jest przestępstwem materialnym, sprawca musiałby nie tylko chcieć zachowywać się w określony w ustawie sposób, który jest rozpijaniem, ale także chcieć rozpić małoletniego wywołując wcześniej w sposób zamierzony realną groźbę rozpicia lub też przewidywać rozpicie się małoletniego i godzić się na to.80 Podmiotem przestępstwa z art. 208 k.k. jest każdy człowiek zdolny do ponoszenia odpowiedzialności karnej (przestępstwo powszechne). Tak więc przepis ten nie ogranicza kręgu sprawców, np. do rodziców czy opiekunów.81 Co więcej, z przeprowadzanych badań wynika, że małoletnim pierwszy kieliszek alkoholu najczęściej podają rodzice – w 70% wypadków, natomiast w 20% wypadków dzieci częstowane są przez rodzeństwo i krewnych, a tylko w 10% – przez osoby obce.82 Nie ma chyba wątpliwości, że podawanie alkoholu dzieciom przez ich rodziców stanowi większe zagrożenie, niż podawanie alkoholu dzieciom przez osoby trzecie, chociażby dlatego, że dzieci naśladują przede wszystkim własnych rodziców. Z badań wynika więc, że ci którzy szczególnie powinni chronić swoje dzieci przed alkoholem, najczęściej im szkodzą.83 Z przyjęciem powszechnego charakteru przestępstwa z art. 208 k.k. łączy się zagadnienie ewentualnej odpowiedzialności sprawcy młodocianego84. Powstaje 79 80 81 82 83 84 M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), op. cit., s. 756. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 108. T. Bojarski (red.), op. cit., s. 435. A. Ratajczak, op. cit., s. 154–155. O. Sitarz, op. cit., s. 114. W myśl art. 115 § 10 k.k. młodocianym jest sprawca, który w chwili popełnienia czynu zabronionego nie ukończył 21 lat i w czasie orzekania w pierwszej instancji 24 lat, a zgodnie z art. 10 § 1 k.k. miał ukończonych 17 lat. 114 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI bowiem problem, czy sprawcą rozpijania małoletniego, czyli osoby do lat 18, może być osoba pomiędzy 17 a 18 rokiem życia, która np. dostarcza innemu małoletniemu napoju alkoholowego do spożycia lub nakłania go do jego spożycia (w praktyce sprawca przestępstwa z art. 208 k.k. nawet może być kilka miesięcy młodszy od ofiary). W doktrynie wykluczono taką możliwość, gdyż – jak stwierdzono – takie sytuacje sprzeciwiają się racjom kryminalizacji za omawiany czyn, karano by bowiem osobę, którą ustawodawca chciałby tym przepisem chronić. Takie ukaranie formalnie byłoby jednak możliwe.85 Przestępstwo z art. 208 k.k. zagrożone jest grzywną, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do lat 2. Uznając za celowe orzeczenie pozbawienia lub ograniczenia praw rodzicielskich lub opiekuńczych, sąd winien zawiadomić o tym właściwy sąd rodzinny. Wymierzając sprawcy występku z art. 208 k.k. karę, sąd powinien rozpatrzyć celowość orzeczenia obok kary również środków karnych, określonych w art. 39 k.k., a w szczególności pozbawienia prawa wykonywania zawodu, zajmowania określonego stanowiska, przepadku przedmiotów, obowiązku naprawienia szkody, nawiązki, lub podania wyroku do publicznej wiadomości, oraz środków określonych w art. 41 § 1a oraz 41a § 1 i 2 k.k., tj. zakazu zajmowania stanowisk, wykonywania określonych zawodów albo działalności, związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi, jak też zakazu kontaktowania się z małoletnim lub zakazu zbliżania się do małoletniego. IV Podjęta w artykule analiza rozwiązań prawnych dotyczących modelu wychowania małoletnich w trzeźwości i przeciwdziałania ich uzależnieniu od alkoholu, mającego podstawowe znaczenie dla polityki kryminalnej w obszarze prawa karnego i prawa wykroczeń, wymaga pewnego podsumowania. Z przedstawionych w opracowaniu zagadnień wynika, że przestępstwa i wykroczenia godzące w prawo małoletnich do życia w trzeźwości – która gwarantuje im prawidłowy rozwój fizyczny i intelektualny 85 Zob. M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), op. cit., s. 758–759; A. Spotowski, Granice bezkarności uczestnika koniecznego, „Państwo i Prawo” 1986, nr 9, s. 106; W. Wolter, Nauka o przestępstwie, Warszawa 1973, s. 325. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 115 – postrzegane są w oczach opinii społecznej jako czyny zabronione mniejszej wagi, a ich społeczna szkodliwość nie jest nadmiernie eksponowana. W szerokim odbiorze społecznym lekceważenie podstawowych obowiązków wychowawczych w zakresie ochrony dzieci i młodzieży przed szkodliwym działaniem alkoholu na ich organizmy – przez rodziców, a w szerszym ujęciu przez rodziny i najbliższe otoczenie – jest dość powszechne. Postawy bagatelizujące problem uzależniania małoletnich od alkoholu i lekceważące realne zagrożenia w tym zakresie znajdują zatem znacznie podatniejszy grunt, niż w przypadku innych patologii i zagrożeń, jak narkomania czy pedofilia. W tych okolicznościach trzeba uznać, że państwo ma nie tylko prawo, ale obowiązek stanowienia przepisów karnych i ich stosowania na mocy norm o charakterze konstytucyjnym, które bezpośrednio lub pośrednio stwarzają również zobowiązanie do ochrony określonych dóbr.86 Podawanie małoletnim alkoholu, a tym bardziej rozpijanie małoletnich, poza zagrożeniami dla ich rozwoju fizycznego i psychicznego, należy także rozpatrywać w kontekście zachowania mającego na celu ich demoralizację. W tym sensie penalizacja przestępstw i wykroczeń z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz przestępstwa z art. 208 k.k. realizuje konstytucyjny zakaz demoralizacji dzieci87, w szczególności chroniąc ich prawa i życie przed negatywnymi następstwami używania alkoholu.88 Nie sposób też pominąć tak istotnych efektów kryminalizacji i penalizacji zachowań godzących w te dobra, jak prewencyjne oddziaływanie prawa karnego, a także efekt symboliczny zakazu karnego, potwierdzający bardzo mocno znaczenie pewnych wartości, ważnych dla bezpiecznego bytu obywateli, w szczególności dzieci i młodzieży, a wpisujących się jednoznacznie w „prawo życia”. Nie ulega wątpliwości, że niezwykle ważną rolę w systemie ochrony małoletnich przed szkodliwym działaniem alkoholu pełni ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 r. Wynika z niej prawnokarna ochrona dzieci i młodzieży przed umożliwianiem im jakichkolwiek kontaktów z alkoholem, przy czym przekaz płynący 86 87 88 Por. L. Gardocki, Zagadnienia teorii kryminalizacji, Warszawa 1990, s. 98. Art. 72 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz.U. Nr 78, poz. 483) stanowi: „Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organu władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją”. Por. M. Królikowski (red.), R. Zawłocki (red.), op. cit., s. 752–753. 116 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI z tej ustawy jest o wiele głębszy, gdyż powinien on wpłynąć na zmianę fatalnych obyczajów społecznych w dziedzinie udostępniania alkoholu dzieciom. Dla urzeczywistnienia przewidzianej w ustawie szerokiej ochrony osób małoletnich przed udostępnianiem im alkoholu, a tym samym dla realizacji nadrzędnego celu ustawy jakim jest wychowanie w trzeźwości i przeciwdziałanie alkoholizmowi, konieczne jest szersze niż dotychczas ujawnianie przypadków naruszeń ustanowionych w ustawie zakazów i pociąganie sprawców tych naruszeń do odpowiedzialności. Wciąż duża tolerancja społeczeństwa wobec picia alkoholu i jego nieświadomość co do niebezpieczeństw jakie wynikają z liberalnych postaw wobec konsumpcji alkoholu przez osoby małoletnie, ujawnia się także w działalności organów ścigania, które nie wykazują dostatecznego zaangażowania w wykrywaniu omawianych przestępstw i wykroczeń, co czyni prawnokarną ochronę małoletnich z przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi niedostateczną, a niekiedy wręcz iluzoryczną.89 Przechodząc do rozwiązań szczegółowych zawartych w tej ustawie, wydaje się, że mimo podnoszonych w piśmiennictwie wątpliwości, należy stanowczo opowiedzieć się za utrzymaniem obniżonego w 2001 r. poziomu stężenia alkoholu w definicji napoju alkoholowego, a wynoszącego 0,5%. W przeciwnym bowiem razie, nie uda się uzyskać skutecznego rozwiązania w zakresie zabezpieczenia dzieci przed przedwczesną intoksykacją alkoholową.90 Natomiast poważne zastrzeżenia budzić musi definicja napoju alkoholowego w art. 46 ust. 1 ustawy, która odnosi się wyłącznie do alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego przeznaczonego do spożycia. Oznacza to, że sprzedaż lub podanie małoletniemu, dostarczenie mu, ułatwienie mu spożycia lub nakłanianie go do spożycia innych rodzajów alkoholu, np. alkoholu etylowego, który nie jest pochodzenia rolniczego lub nie jest przeznaczony do spożycia, albo alkoholu metylowego niezwykle groźnego dla życia i zdrowia człowieka – nie stanowi przestępstwa z art. 43 ust. 1 wymienionej ustawy, ani też przestępstwa z art. 208 k.k.91 Ten zakres definicji napoju alkoholowego powinien więc ulec rozszerzeniu na inne rodzaje alkoholu. Wątpliwości budzi także penalizacja prowadzenia reklamy i promocji piwa w telewizji, radiu, kinie 89 90 91 V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 98–99. Zob. O. Sitarz, op. cit., s. 114. Por. ibidem, s. 111–112. PRAWNOKARNA OCHRONA MAŁOLETNICH PRZED SZKODLIWYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU — 117 i teatrze między godziną 600 a 2000 – stanowiąca przestępstwo z art. 452 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi – gdyż trudno zgodzić się z tym, że godzina 2000 jest porą, kiedy małoletni (nie tylko dzieci, ale także młodzież do lat 18) przestają oglądać telewizję, co niestety mocno ogranicza skuteczność odnośnego zakazu. Rozsądek podpowiada, że powinna to być co najmniej godzina 2200. Oceniając z kolei penalizację z art. 208 k.k., ważnym zagadnieniem wydaje się odpowiedzialność z tego przepisu za jednokrotne podanie alkoholu małoletniemu. Większość powołanych wcześniej autorów, jak również orzeczeń Sądu Najwyższego zgodnych jest co do tego, iż generalnie sformułowanie „rozpija” zakłada pewną wielokrotność czynów sprawcy, choć równocześnie wielu autorów oraz część orzeczeń Sądu Najwyższego dopuszcza w wyjątkowych sytuacjach przyjęcie dokonania przestępstwa z art. 208 k.k. (a nie jedynie usiłowania) już przy jednokrotnym podaniu małoletniemu alkoholu. Wskazana byłaby nowelizacja tego przepisu, która w sposób jednoznaczny określiłaby, że strona przedmiotowa tego przestępstwa obejmuje także zachowania jednokrotne. Takie wyraźne rozwiązanie tego problemu służyłoby jednolitej wykładni przedmiotowego przepisu.92 Inny poważny problem dotyczy rozbieżności w doktrynie na temat skutkowości przestępstwa z art. 208 k.k. Przyjęcie materialnego charakteru tego przestępstwa pociąga za sobą poważne konsekwencje, polegające na znacznym ograniczeniu zakresu ochrony małoletnich przed rozpijaniem przez dorosłych, gdyż dla pociągnięcia do odpowiedzialności karnej konieczne jest w tym wypadku udowodnienie, że z określonego działania sprawcy wyniknął skutek, czyli faktyczne rozpicie, a ponadto powoduje to konieczność uznania, że nawet przy wielokrotnym podawaniu alkoholu osobie małoletniej czy nakłanianiu jej do picia, czyny te nie stanowią przestępstwa rozpijania, jeżeli nie zostanie stwierdzone owo faktyczne rozpicie.93 Liczne propozycje na temat interpretacji znamienia czasownikowego „rozpija” przy analizie ustawowych znamion strony przedmiotowej94 prowadzą do wniosku, że dobrym rozwiązaniem byłaby zmiana treści omawianego przepisu, polegająca na wyraźnym uznaniu rozpijania 92 93 94 Por. ibidem, s. 110–111. Zob. V. Konarska-Wrzosek, op. cit., s. 101. Zob. W. Radecki, Rozpijanie małoletniego w świetle prawa karnego, „Problemy Alkoholizmu” 1974, nr 9, s. 5–6. 118 ———————————————————————————————— JANUSZ SAWICKI małoletniego za przestępstwo z abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo o charakterze formalnym, co przy wykładni tego przepisu w jego obecnym kształcie nie dla wszystkich jest takie oczywiste. Podążając w tym kierunku, przepis z art. 208 k.k. mógłby być zbudowany na kształt art. 58 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii95 przez pominięcie kontrowersyjnego pojęcia „rozpija małoletniego”, gdyż zagrożenie dla młodego organizmu wynikające z podawania alkoholu jest równie duże jak przy podawaniu narkotyków, dlatego zakres prawnokarnej ochrony powinien być w obu przepisach podobny.96 W tym kontekście istnieje też potrzeba dokonania przez ustawodawcę oceny, czy górna granica kary pozbawienia wolności za obydwa przestępstwa powinna być aż tak zróżnicowana jak obecnie, skoro za przestępstwo udzielania małoletniemu środka odurzającego lub substancji psychotropowej lub nakłaniania go do użycia takiego środka lub substancji z art. 58 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii grozi kara pozbawienia wolności do lat 8, a za przestępstwo rozpijania małoletniego z art. 208 k.k. kara pozbawienia wolności do lat 2. Zbliżenie tego zagrożenia do siebie byłoby zasadne, jeśli na poważnie traktujemy alkohol jako środek tak samo groźny dla małoletniego jak narkotyki. Obowiązujące tak duże zróżnicowanie tych sankcji, wpisuje się w funkcjonujący w społeczeństwie fałszywy obraz niewielkiej szkodliwości alkoholu na rozwój małoletnich i niepotrzebnie ten stereotyp utrwala. Podjęcie działań zmierzających do zmodernizowania istniejącego modelu prawnokarnej ochrony małoletnich przed szkodliwym oddziaływaniem alkoholu, chociażby w zakresie przedstawionych tu propozycji de lege ferenda dotyczących najważniejszych kwestii, będzie służyło większej przejrzystości obowiązujących w tym zakresie przepisów karnych i ich jednolitej wykładni w orzecznictwie sądowym, a jednocześnie zapewni małoletnim skuteczniejszą ochronę. 95 96 Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (tekst jedn.: Dz.U. z 2012 r. Nr 0, poz. 124). Por. O. Sitarz, op. cit., s. 110. Małgorzata Kania Michał Sikora (Uniwersytet Wrocławski) KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ABSTRACT THE PROTECTION OF LIFE IN THE CHINESE PENAL LEGAL SYSTEM This article presents the synthetic aspects of protecting life in the Chinese criminal system, explaining the historical, philosophical, and theoretical background, as well as introducing the present criminal law regulations. Taoism, Buddhism, and Confucianism have had an important impact of the perception of human life and its protection by the Chinese nation, which is reflected in Chinese historical codifications. The present criminal law regulations differ from historical tradition, however continue to be casuistic. The protection of life in the current Chinese criminal legal system differs slightly from western legal systems, however it is complex and protects life to a similar extent. SŁOWA KLUCZOWE: Życie, ochrona życia, prawo karne, Chiny, Chińska Republika Ludowa, kodeks karny Chińskiej Republiki Ludowej, taoizm, buddyzm, konfucjanizm, etyka konfucjańska, przestępstwo. Współczesne regulacje karnoprawnej ochrony życia w Chińskiej Republice Ludowej są konglomeratem zarówno dorobku legislacyjnego Chin cesarskich jak i Chin komunistycznych, a także kategorycznie forsowanych koncepcji zachodnich. Jednakże, ocena systemu prawa chińskiego z perspektywy zachodnich tradycji i idei, szczególnie bez uwzględniania kontekstu historycznego, kulturowego, ekonomicznego oraz politycznego 120 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA nie ma znaczenia merytorycznego, a jedynie znaczenie oceniające z naciskiem na usprawiedliwienie prawidłowości i nieomylności koncepcji zachodnich1. Sytuacja ta, bezwzględnie dotyczy oceny chińskich regulacji odnoszących się do praw człowieka, w tym, do najważniejszego z nich, tj. prawa do życia i jego ochrony, a także generalizacji historycznego dorobku prawnego Chin, jako wywodzącego się z ortodoksyjnego konfucjanizmu z pominięciem nie tylko idei legizmu mających fundamentalne znaczenie dla kształtowania prawa od IV w. p.n.e., ale także z pominięciem nurtu taoistycznego i buddyjskiego, które odegrały niemałą rolę w historii Chin. Niniejsza praca, stanowiąca zaczątek dyskusji na temat karnoprawnej ochrony życia w chińskim porządku prawnym, ujmuje zagadnienia życia i jego ochrony w sposób dychotomiczny, mianowicie przez pryzmat ukazania życia, jako dobra prawem chronionego w kontekście filozoficzno-teoretycznym oraz historycznym, a następnie krótkiego ukazania najistotniejszej części przepisów chińskiego prawa karnego penalizujących typy czynów zabronionych, mających za przedmiot ochrony życie ludzkie. Karnoprawna ochrona życia nieodzownie łączy się z filozoficznym postrzeganiem życia i śmierci. W wielu kulturach, życie postrzegane było lub jest, jako wartość najwyższa. Taoizm i buddyzmu również ceniły życie ludzkie, ale niekoniecznie bardziej niż innych żyjących istot. Z kolei etyka konfucjańska uzależniała wartość życia człowieka od jego roli społecznej. Chiński znak tao 道 oznacza drogę, z której wywiedzione zostały następujące znaczenia: kierunek, reguły, zasady. Droga ta stanowi podstawę taoistycznego przekonania, iż wszechświat jest cyrkularny i pozostaje w równowadze, po nocy nastaje dzień, po złych chwilach przychodzą dobre, człowiek rodzi się i umiera 2. Tao jest wszechobecne, jednakże jedynie człowiek jest świadomy jego istnienia, dlatego też powinien przestrzegać pewnych zasad nienaruszających porządku świata3. Pierwszy z pięciu przykazów taoizmu brzmi „nie zabijaj żadnej żyjącej istoty”. Pozbawienie życia żyjącej istoty powoduje nienaturalne przerwanie jej tao, co w dalszej 1 2 3 J. Chen, Chinese Law: Towards an Understanding of Chinese Law, Its Nature and Development, Londyn 1999, s. 4. H. Hu, W.C. Allen, Taoism, Stany Zjednoczone 2005, s. 26. Z. Mou, Taoism, Leiden 2012, s. 177. KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 121 kolejności może spowodować szereg nieszczęśliwych następstw, w tym odwrócenie szczęścia i powodzenia od osoby pozbawiającej życia, a skrajnie do opuszczanie tej osoby przez tao, czyli w rezultacie do jej śmierci4. Zgodnie z filozofią buddyjską, wszystkie czujące istoty podlegają sansarze, tj. wiecznej wędrówce, której nieodłącznym elementem jest dukkha, czyli cierpienie. Narodziny i śmierć stanowią naturalne koło życia, którego istnienie rozciąga się od odległych czasów do dalekiej przyszłości. Jedyną metodą na wyrwanie się z sansary jest osiągnięcie nirwany, najwyższego, niedającego się określić słowami urzeczywistnienia5. Życie istot czujących zdeterminowane jest przez karmę urzeczywistniającą się w ciele i umyśle, dzięki której sposób życia odzwierciedla się w nowym wcieleniu6. Nierozłącznie z powyższym, związana jest ochrona życia wszelkich istot, zawarta w Czwartej Szlachetnej Prawdzie, jako pierwsze z Pięciu Wskazań: powstrzymanie się od odbierania życia. Uzasadnienie stanowi przekonanie, iż odebranie życia czującej istocie nie tylko zmniejsza jej szanse na osiągnięcie nirwany, zwiększając tym samym prawdopodobieństwo jej permanentnego cierpienia, ale także powoduje nieuniknioność kary dla sprawcy w postaci negatywnych zjawisk zachodzących w obecnym lub w kolejnym życiu, czy też pod postacią gorszych odrodzeń, czyli konsekwentnie do wydłużenia cierpienia7. Powyższe przekonania przekładały się bezpośrednio na system prawny, mianowicie, dawniej, w Tybecie, strony postępowania procesowego powinny były być świadome konsekwencji swoich czynów w przyszłych wcieleniach, natomiast rozjemca powinien był rozważyć religijne i moralne znaczenie czynów dla przeszłych i przyszłych wcieleń przed wydaniem ostatecznego wyroku8. Etyka konfucjańska kładła silny nacisk na moralne życie człowieka, jako istoty społecznej. Każdy człowiek znajdował się w sieci relacji, w której pełnił określone role i zgodnie z tym, zajmował określone miejsce w hierarchii społecznej, w której wyróżniano pięć podstawowych relacji, tj. władcy z poddanym, ojca z synem, starszego brata z młodszym bratem, męża z żoną oraz przyjaciela z przyjacielem. Będąc zarówno ojcem jak i synem pełniło się zupełnie odmienne role, w relacji z ojcem, syn 4 5 6 7 8 A. Kość, Prawo a etyka konfucjańska w historii myśli prawnej Chin, Lublin 1998, s. 50. F.A. Reynolds, J.A. Cabine, The Life of Buddhism, California 2000, s. 4. V. Master, H. Yun, Humanistic Buddhism: A Blueprint for Life, Tajwan 2008, s. 103. F.A. Reynolds, op. cit., s. 4. Ibidem, s. 155. 122 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA nie posiadał praktycznie żadnych praw, a jedynie winien był mu bezwzględne posłuszeństwo i wypełnianie obowiązków, natomiast w relacji z synem, ojciec posiadał niemal wyłącznie przywileje9. Hierarchiczne społeczeństwo szeregowało nie tylko ludzi w ich rolach społecznych, ale także wagę ich życia. Syn za uderzenie ojca mógł zostać skazany na karę śmierci, natomiast ojciec za pobicie syna ze skutkiem śmiertelnym karany był jedynie pracą przymusową lub uderzeniami bambusowym kijem. Etyka konfucjańska miała tak silny wpływ na moralność Chińczyków, iż kodeksy kolejnych dynastii, a w szczególności prawo karne, w znacznej mierze odzwierciedlały jej zasady, stosując sankcje wynikające ze społecznego doświadczenia, co więcej prawo tworzone było w taki sposób, aby uchronić konfucjańskie wartości i hierarchię społeczeństwa, a tym samym porządek społeczny10. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż w Chinach cesarskich, najistotniejszą gałąź prawa stanowiło prawo karne. Najważniejszym kodeksem, wartym przybliżenia, był kodeks z okresu panowania dynastii Tang (618–907), kodeks ten, mimo iż nie był pierwszym tego typu aktem prawnym w Chinach, jest najstarszym zachowanym do dziś chińskim kodeksem. Mimo iż jego dosłowna nazwa brzmiała Kodeks Tangów, był to wyłącznie kodeks karny, składający się z 500 artykułów podzielonych na 12 rozdziałów11. Pierwsze artykuły kodeksu zawierały katalog pięciu kar, po pierwsze, 10, 20, 30, 40 lub 50 uderzeń lekkim kijem bambusowym, po drugie, 60, 70, 80, 90 lub 100 uderzeń ciężkim kijem bambusowym, po trzecie, rok, półtora, dwa, dwa i pół lub trzy lata pracy przymusowej, po czwarte, dożywotnie wygnanie na odległość 2 tysięcy, 2 i pół tysiąca lub 3 tysięcy li (li – jednostka odpowiadająca w zbliżeniu jednej mili), po piąte, kara śmierci przez uduszenie (w wyniku powieszenia) lub przez ścięcie głowy12. Rozdział VII zawierał katalog przestępstw przeciwko osobie i własności13. Kodeks rozróżniał sześć typów czynów zabronionych, których przedmiotem karnoprawnej ochrony w ujęciu bezpośrednim było życie ludzkie: zabójstwo z premedytacją, gdy zamiar pojawił się przed dokonaniem; zabójstwo z premedytacją, gdy zamiar pojawił się w momencie dokonania; 9 10 11 12 13 A. Kość, op. cit., s. 84. J.K. Fairbank, Historia Chin, Warszawa–Gdańsk 2004, s. 165. A. Kość, op. cit., s. 115. W. Johnson, The Tang’s Code, Vol. I. General Principles, New Jersey 1979, s. 14. J. Gernet, A History of Chinese Civilization, Cambridge 1979, s. 245. KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 123 zabójstwo przez pomyłkę, gdy istniał zamiar zabójstwa konkretnej osoby, a przez pomyłkę zabita została inna osoba; pozbawienie życia w wyniku walki, gdy celem było jedynie uszkodzenie ciała; pozbawienie życia w wyniku uprawiania niebezpiecznego sportu lub gry; pozbawienie życia w wyniku wypadku, gdy brak było celu zabicia czy uszkodzenia ciała14. Najistotniejszą cechą charakterystyczną Kodeksu Tangów było zróżnicowanie karalności przestępstw ze względu na podmiot przestępstwa, jak i ze względu na stroną przedmiotową. Podstawą zróżnicowania był status społeczny zarówno sprawcy jak i przedmiotu czynności wykonawczej, tj. osoby, pokrzywdzonej czynem zabronionym. Sprawca o niższym statusie społecznym niż pokrzywdzony, karany był za przestępstwo dużo surowiej, niż sprawca o wyższym statusie społecznym popełniający to samo przestępstwo w stosunku do osoby o niższym statusie społecznym. Przykładowo, jeżeli syn zabił ojca lub wnuk dziadka, karani byli karą śmierci poprzez ścięcie głowy, jeżeli śmierć nastąpiła wskutek wypadku, karani byli dożywotnim wygnaniem. Jeżeli jednak ojciec pozbawił życia syna, mógł być skazany na 2 lata pracy przymusowej. Za pozbawienie życia osoby pozostającej ze sprawcą w piątym stopniu pokrewieństwa groziło dożywotnie wygnanie, natomiast za pozbawienie życia osoby obcej o zbliżonym statusie groziła praca przymusowa15. Skrajnym przykładem jest zagrożenie życiu cesarza lub jego rodziny, w takiej sytuacji zarówno sprawca, jak i cała rodzina sprawcy skazywani byli na karę śmierci16. Z kolei, gdy członek rodziny cesarskiej pozbawił życia inną osobę, za co groziła kara śmierci, nie był nawet sądzony według kodeksu, a przez samego cesarza17. Krewni cesarza należeli do jednej z ośmiu grup osób uprzywilejowanych18, które za przestępstwa zagrożone karą śmierci, mogły być sądzone bezpośrednio przez cesarza, natomiast za inne przestępstwa, zagrożone niższymi karami z katalogu kar, kara podlegała złagodzeniu do kary łagodniejszej z katalogu grożącego za dany 14 15 16 17 18 G. MacCormac, The Spirit of Traditional Chinese Law, Georgia 1996, s. 38. W. Johnson, op. cit., s. 21. Ibidem, s. 11. Ibidem, s. 24. Zgodnie z art. 7 Kodeksu Tangów istniało osiem grup osób uprzywilejowanych, których czyny podlegały deliberacji, należeli do nich: krewni cesarza, osoby o długoletniej służbie u cesarza, osoby wartościowe moralnie, osoby o szczególnych zdolnościach, osoby ze szczególnymi osiągnięciami, osoby zajmujące wysoką pozycję, wojskowi oraz funkcjonariusze w służbie cywilnej za specjalne zasługi, goście w państwie, szczególnie innych panujących dynastii. 124 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA czyn zabroniony, tj. zamiast kary dożywotniego wygnania orzekano karę pracy przymusowej, a zamiast pracy przymusowej chłostę ciężkim kijem bambusowym, etc.19. Jednakże, istniał katalog dziesięciu sekcji przestępstw głównych, za które odpowiedzialność karna była identyczna bez względu na status społeczny. Z punktu widzenia karnoprawnej ochrony życia były to trzy typy przestępstw zbudowanych z dyspozycji złożonych: zabójstwo przynajmniej trzech osób z jednej rodziny, które nie popełniły przestępstwa zagrożonego karą śmierci lub zabójstwo przez rozczłonkowanie ciała (należące do sekcji deprawacji), zabójstwo lub sprzedaż członków rodziny do piątego stopnia pokrewieństwa (należące do sekcji dysharmonii), zabójstwo przewodniczącego departamentu, prefektury, magistratu lub nauczyciela, od którego odebrało się edukacje (należące do sekcji nieprawości)20. Warto wspomnieć, iż kara śmierci orzekana był za najcięższe przestępstwa, a rodzaj kary śmierci nie był pozbawiony swego znaczenia, mianowicie, mimo, iż kara śmierci przez uduszenie była boleśniejsza, to kara ta była uważana za łagodniejszą w stosunku do kary śmierci przez ścięcie głowy, gdyż po pierwsze, zachowanie integralności ciała stanowiło wyraz szacunku dla rodziców, którzy dali życie, a po drugie zgodnie ze starodawnymi chińskimi wierzeniami, duch człowieka mógł egzystować dalej tylko w ciele nienaruszonym21. Ponadto, kara śmierci nie była wykonywana bezwzględnie, tj. nie wykonywano jej, gdy sprawca był w wieku lat 7 lub mniej, lub w wieku lat 90 lub więcej, a także wobec kobiet w ciąży (egzekucję wykonywano dopiero 100 dni po porodzie)22. Kodeks dynastii Tang obowiązywał od 653 do 1279 roku, tj. do końca dynastii Song, następnie zastąpiony został na krótko przez Kodeks mongolskiej dynastii Yaun, by w 1374 roku zostać niemal całkowicie inkorporowanym przez nowy kodeks dynastii Ming (1368–1644). Wielki Kodeks Ming przejął aż 356 z 500 artykułów z Kodeksu Tang. Utrzymanych zostało większość powyżej opisanych koncepcji, przy czym katalog czynów zabronionych stał się bardziej kazuistyczny, przez co zróżnicowanie społeczne stało się jeszcze wyraźniejsze23. Przykładowo, na podstawie Kodeksu Tang, ojciec zabijając swego syna za nieposłuszeństwo 19 20 21 22 23 W. Johnson, op. cit., s. 24. W. Johnson, op. cit., s. 67. A. Kość, op. cit., s. 166. W. Johnson, op. cit., s. 29. A. Kość, op. cit., s. 144. KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 125 skazywany był na półtora roku pracy przymusowej, natomiast zgodnie z Wielkim Kodeksem Ming w ogóle nie był karany24. Kodeks kolejnej panującej dynastii – Qing (1644–1912) wszedł w życie w 1740 roku przejmując niemal całą spuściznę Wielkiego Kodeksu Ming i będąc prawie w całości jego kopią. Jednakże, kodeks ten był surowszy, ponieważ zawierał aż 3900 przestępstw, za które groziła kara śmierci i podobnie jak przy poprzedniej zmianie kodeksu, zróżnicowanie społeczne było jeszcze ostrzejsze25. Zgodnie z powyższym, należy zważyć, iż system prawa Chin przedkomunistycznych, uwarunkowany etyką konfucjańską, z silnymi wpływami taoizmu i buddyzmu, oparty był na ideach moralności, obyczajowości oraz poszanowania hierarchii i autorytetu. Dlatego też, prawo chińskie charakteryzujące się głównie zwyczajowością, nie wykształciło tradycji prawa naturalnego w rozumieniu zachodnim. Prawa człowieka, w tym prawo do ochrony życia, uważane są w Chinach za prawa historyczne, tj. ujmowane przez pryzmat historycznych uwarunkowań, przy czym nie są one ani uniwersalne ani absolutne, w przeciwnym wypadku przeczyłyby koncepcji człowieka, jako istoty społecznej uwarunkowanej pozycją i rolą w społeczeństwie oraz obowiązkami i powinnościami w stosunku do niego26. Przykładem, iż pogląd ten nie jest obcy współczesnej chińskiej myśli filozoficznej, jest rozprawa autora Wei Jinghshenga z 1979 r. pt. „Human Rights, Equality and Democracy”, w której wskazuje, iż prawo do życia nie jest prawem najwyższym i odgórnie nadanym, gdyż człowiek nie żyje w pustce, lecz współegzystuje z innymi istotami, w tym, z innymi ludźmi, którzy pozostają ze sobą w zależności na wspólnej przestrzeni zwanej ogólnie środowiskiem, dlatego też prawa człowieka, w tym prawo do życia są relatywne, a nie absolutne27. Należy również zauważyć, iż niewykształcenie przez Chiny koncepcji praw człowieka w zachodnim rozumieniu nie oznacza, iż kształtowanie tego typu idei w ogóle nie miało miejsca. Najlepszym przykładem jest przypisanie dwóm tradycyjnie używanym chińskim wyrażeniom 权利 24 25 26 27 Ibidem, s. 149. Ibidem, s. 159. J. Rowiński, J. Szczudlik, Confucianism under the Circumstances of Modernization, [w:] Confucian Tradition Towards the New Century, A.W. Jelonek, B.S. Zemanek (eds.), Kraków 2009, s. 11. S.C. Angle, M. Svensson, The Chinese Human Rights Reader. Documents and Commentary 1900–2000, Nowy Jork 2000, s. 256. 126 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA quanli (quan – władza, li – profity) oraz 天赋人权 tianfu renquan (renquan – prawa ludzi, tianfu – z woli nieba) zupełnie nowego znaczenia, tj. kolejno „praw człowieka” oraz „praw naturalnych” i to głównie na potrzeby zachodniego imperializmu narzucającego swoje koncepcje i definicje praw człowieka. Problem jednak w tym, iż tradycyjnie, słowa te postrzegane były i nadal postrzegane są przez multikulturowe społeczeństwo Chin, wychowane głównie w duchu etyki konfucjańskiej zupełnie inaczej28. Na pierwszym miejscu stawiane są prawa zbiorowe, w przeciwieństwie do zachodniej koncepcji prawa indywidualnego, podkreślając znaczenie praw ekonomicznych i socjalnych nad cywilnymi i politycznymi29. Natomiast dowodem na to, iż istniały debaty na temat praw człowieka, a w szczególności na temat ochrony życia, są liczne dokumenty i artykuły publikowane przez Chińczyków, głównie na skutek braku respektowania podstawowych praw człowieka przez obcych najeźdźców niszczących kraj przez cały XIX wiek, próbujących następnie przez kolejne dziesięciolecia narzucać swoje koncepcje i zarzucać narodowi chińskiemu brak poszanowania zachodnich wzorców. W 1904 r., w artykule The Revolutionary Army, opublikowanym w magazynie „Jangsu”, przeciwnik dynastii Qing, niezadowolony z jej polityki w stosunku do zachodniego imperializmu, Zou Rong, napisał, iż prawo do życia jest prawem nienaruszalnym, myśl tę podchwycił jego kompan Chen Tianhua, głosząc, iż prawo do życia jest prawem naturalnym – tianfu renquan, z którym człowiek się urodził i które nie może być mu odebrane30. W 1925 r., w krótko istniejącym magazynie Renquan (Prawa Człowieka), Hu Shiqing, jeden z głównych działaczy na rzecz praw człowieka przedstawił pogląd, iż zachowanie życia (jak również rozwój osobowości i intelektu) jest potrzebą człowieka, natomiast prawa człowieka opierają się właśnie na tych potrzebach31. W rozprawie „O prawach” z 1903 r. anonimowy autor przekonuje, iż prawo do życia stanowi tianfu renquan, które przysługuje każdemu człowiekowi i powinno być chronione przed jego nieuprawnionym pozbawieniem. Uzasadnienie jest dwojakie, po pierwsze, pozbawienie życia uniemożliwia człowiekowi zdobycie doświadczenia, zrozumienia sensu 28 29 30 31 M. Svensson, Debating Human Rights in China: A Conceptual and Political History, Oxford 2002, s. 80. Ibidem, s. 59. M. Svensson, op. cit., s. 107. Ibidem, s. 137. KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 127 i życia pełnią, a bez tego nie można mówić o życiu, a jedynie o niegodziwej egzystencji. Po drugie, jeśli życie nie jest chronione, natura człowieka staje się niekompletna, a istoty ludzkiej nie można pełnoprawnie nazwać osobą32. W podobnym tonie wypowiedział się Yin Haiguang w artykule z 1958 r. zatytułowanym Do you want to be a human being?, w którym zważa, iż obojętnie, jakie znaczenie chcemy nadać życiu, punkt wyjścia zawsze powinno stanowić jego zachowanie. Jeżeli nie jesteśmy w stanie ochronić życia przed jego pozbawieniem, sens życia, wartości czy morale nie mają znaczenia. Kropką nad i w debacie na temat ochrony życia okazała się Deklaracja Praw Człowieka z maja 1989 r., opracowana przez Chiński Komitet Ruchu na Rzecz Praw Człowieka w Pekinie, potwierdzająca, iż prawo do życia jest jednak naturalnym prawem człowieka33. Należy zauważyć, iż Chiny z wielką ostrożnością przyjmują konstrukcje pochodzące z obcych systemów prawa, choć wydaje się, że bacznie je obserwują, co pokazują zmiany legislacyjne zarówno w zakresie prawa karnego materialnego jak i w zakresie procedury karnej34. Problem z wymianą myśli w zakresie prawa wynika również z faktu, iż chińskie regulacje prawne poddawane się ciągłej krytyce, która uzasadniania jest zawsze przez pryzmat zasad i funkcji prawa przyjętych w zachodnich kulturach prawa pozytywnego35. Pokreślić należy raz jeszcze, że Chińczycy podchodzą dzisiaj zupełnie inaczej do prawa, aniżeli miało to miejsce jeszcze kilkadziesiąt lat temu, tj. w sposób profesjonalny, poprzedzony analizą sytuacji społeczno-gospodarczej oraz dotychczasowego dorobku prawnego, zaś zachodnie kultury prawa pozytywnego, zdają się wciąż nie doceniać nie tylko chińskiej techniki legislacyjnej, ale także wpływu ideologii oraz tradycji na poszanowanie władzy, porządku oraz stabilizacji systemy polityczno-prawnego w dzisiejszych Chinach36. 32 33 34 35 36 S.C. Angle, M. Svensson, op. cit., s. 21. Ibidem, s. 321. I. Belkin, China`s Criminal Justice System: Work in Progress, „Washington Journal of Modern China” 2000, nr 6(2), s. 62. Prace badawcze wskazują, jako czynnik wzrostu zabójstw nie tyle zmianę system prawnego czy politycznego, ile destabilizację w zakresie porządku społecznego oraz gospodarczego w toku prowadzonych zmian. Por. G. LaFree, A. Tseloni, Democracy and Crime: A Multilevel Analysis of Homicide Trends in Forty-Four Countries, 1995– 2000, „The Annals of the American Academy of Political and Social Science” 2006, nr 605, s. 44. J. Li, Human rights vs state interests in china: case studies, „New Zeland Journal of Asian Studies” 2007, nr 9, s. 148. 128 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA Pod koniec XX wieku, Chiny przechodziły przez okres intensywnych zmian społeczno-gospodarczych, skutkujących znacznym rozwarstwieniem społecznym. Rezultatem był wzrost ilości przestępstw związanych z pozbawieniem życia, w tym, w szczególności wzrost ilości zabójstw37. Statystyki nieubłagalnie pokazują, iż zmiany legislacyjne nie do końca odpowiedziały we właściwy i odpowiednio szybki sposób rozwojowi gospodarczemu Chin38. Hualing Fu wskazuje, że ilość przestępstw rosła stabilnie w Chinach przez ostatnie 30 lat wraz z urbanizacją oraz między innymi wraz z przesiedleniami mieszkańców39. Należy jednak zaznaczyć, iż niezależnie od powyższego, w świetle badań z lat 2004–2008, Azja Centralna i Wschodnia mają jedne z najniższych współczynników zabójstw na świecie40. Warto jednocześnie wskazać, iż powyższe dane dotyczą zabójstwa w ogólności, nie wchodzą natomiast szczegółowo w aspekt jakościowy tego przestępstwa i rozróżnienia na typ podstawowy i typy zmodyfikowane41. Najczęściej zauważana wśród cech prawa karnego w Chinach jest represyjność tegoż prawa42. Natomiast, z triady klasycznie ujmowanych funkcji prawa karnego, w kontekście przepisów penalizujących zachowania mające 37 38 39 40 41 42 I. Belkin, op. cit., s. 63. B. Baken, Crime Punishment and Policing in China, Oxford 2005, s. 69. Autor wskazuje, że w Chinach, jako w Kraju, który generalnie w zakresie przestępczości plasuje się zawsze wśród krajów o stosunkowo niskim natężeniu przestępczości, liczba zabójstw rosła w latach 1981–2001 w stosunku 9 576 w 1981 do 27 501 w 2001 roku. Inaczej A.E. Pływaczewska, Kary główne w kodeksie karnym Chińskiej Republiki Ludowej, „Państwo i Prawo” 2008, z. 6, s. 128. Autorka wprawdzie wskazuje jedynie na fakt, że prawo karne było tradycyjnym chińskim prawem (co wynika również w pierwszej części niniejszego artykułu), ale wydaje się, że wydźwięk myśli w ocenie Autorki jednoznacznie wskazuje na postępowość tej gałęzi prawa, co w części jest prawdą. Trzeba jednak przyznać, że Autorka wskazuje, że postęp tej gałęzi prawa następował w Chinach stopniowo. H. Fu, Institutionalizing criminal process in China, [w:] The development of Chinese legal System. Change and challenges, Guangho Yu (ed.), Nowy Jork 2011, s. 26. Por. S. Harrenford, M. Heiskannen, S. Malby, International Statistics on Crime and Justice, Helsinki 2010, s. 18. Na marginesie należy wskazać, iż problem zmiany na niekorzyść w aspekcie ilościowym i jakościowym dotyczył także Polski przechodzącej transformację ustrojową, gdzie liczba zabójstw rosła, a do tego rósł aspekt jakościowy tych przestępstw cechujący się znaczną brutalizację życia społecznego – por. w tym zakresie R. Kokot, Zabójstwo kwalifikowane, Wrocław 2002, s. 9. H. Fu, op. cit., s. 34. KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 129 za przedmiot zamach na życie ludzkie, wydaje się, że funkcja ochronna zyskuje znaczenie przeważające, zaś restytucja i gwarancyjność schodzą zdecydowanie na plan dalszy. Chińskie prawo karne zawiera kilka typów czynów zabronionych, które realizując funkcję ochronną prawa karnego, pokazują swoją budową, iż funkcja ta nie jest obca chińskiemu ustawodawcy. Dwoma zasadniczymi źródłami prawa w zakresie ochrony życia są Konstytucja Chińskiej Republiki Ludowej43 oraz Chińskie Prawo Karne44. Gwarancje ochrony życia zawarte są w Konstytucji ChRL dość enigmatycznie, mianowicie w przepisie art. 28, który wskazuje na gwarancje w zakresie penalizacji zachowań godzących w określone w tym przepisie dobra prawem chronione, tj. bezpieczeństwo i porządek publiczny oraz inne dobra o charakterze kolektywnym. Należy zaznaczyć, iż w samej Konstytucji ochrona życia nie została wyrażona expressis verbis, jednakże, wskazany przepis stanowi o „pozostałych zachowaniach przestępnych”, wyrażając zapewne chęć ustawodawcy do penalizowania innych zachowań, niż tych godzących w porządek i ład gospodarki uspołecznionej oraz bezpieczeństwo i interes Państwa. Takie ujęcie zakresu ochrony bywa krytykowane, albowiem chiński ustawodawca daje bezpośredni wyraz temu, które z dwojga dóbr prawem chronionych, tj. kolektywnych czy indywidualnych są silniej chronione45. Konstytucja zawiera także gwarancję ochrony i zachowania praw człowieka w art. 33, wprowadzoną na skutek nowelizacji z 2004 r.46. Płynne przejście pomiędzy przepisami 43 44 45 46 Konstytucja Chińskiej Republiki Ludowej (中华人民共和国宪法) uchwalona i promulgowana na piątej sesji piątego Narodowego Ludowego Kongresu Chińskiej Republiki Ludowej 4 grudnia 1982 roku, kilkukrotnie nowelizowana, ostatnia nowelizacja 14 marca 2004 r.; źródło: oficjalna strona internetowa Narodowego Ludowego Kongresu Chińskiej Republiki Ludowej, www.npc.gov.pl. Prawo Karne Chińskiej Republiki Ludowej (中华人民共和国刑法), stanowiące Chiński Kodeks Karny, uchwalony 1 lipca 1979 r. na drugiej sesji piątego Narodowego Kongresu Ludowego Chińskiej Republiki Ludowej, zmieniony na piątej sesji ósmego Narodowego Kongresu Ludowego Chińskiej Republiki Ludowej z dnia 14 marca 1997 r., promulgowany przez zarządzenie nr 83 Prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej w dni 14 marca 1997 r. – zwany w dalszej części niniejszego artykułu KKChRL; źródło: Oficjalna strona internetowa Narodowego Ludowego Kongresu Chińskiej Republiki Ludowej, www.npc.gov.pl, dostęp: 12.11.2013. J. Chen, Constitutional jurisdiction and popular constitutionalism in China: are we there yet?, [w:] The Development of Chinese Legal System. Change and challenges, Guangho Yu (ed.), Nowy Jork 2011, s. 4. J. Li, op. cit., s. 149. 130 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA Konstytucji ChRL, a przepisami Chińskiego Prawa Karnego stanowi art. 1 KKChRL, który deklaratywnie wskazuje, iż chińskie prawo karne zostało uchwalone na podstawie Konstytucji ChRL oraz w oparciu o doświadczenia w walce z przestępczością w celu karania za przestępstwa oraz ochrony ludzi. Warto zaznaczyć, iż art. 1 Kodeksu Karnego ChRL wskazuje wprost na funkcję ochronną, do której chiński ustawodawca odwołuje się często zarówno w części ogólnej, jak i szczególnej Kodeksu Karnego ChRL. W ramach uwag de lege lata dotyczących problematyki ochrony życia w chińskim prawie karnym, należy wyjść od rodzajowego przedmiotu ochrony. Wydaje się, iż systematyka chińskiego Kodeksu Karnego nie jest przypadkowa i może wskazywać na hierarchię dóbr prawem chronionych. W ramach części szczególnej KKChRL, można wyróżnić następujące rozdziały, wskazujące zarazem na rodzajowy przedmiot ochrony, mianowicie: I. Przestępstwa zagrażające bezpieczeństwu narodowemu, II. Przestępstwa zagrażające bezpieczeństwu publicznemu, III. Przestępstwa przeciwko socjalistycznemu porządkowi społecznemu oraz gospodarczemu, IV. Przestępstwa przeciwko prawom obywatelskim oraz prawom demokratycznym, V. Przestępstwa przeciwko mieniu, VI. Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu, VII. Przestępstwa przeciwko interesowi Bezpieczeństwa Narodowego VIII. Przestępstwa defraudacji i korupcji, IX. Przestępstwa z zaniedbania obowiązków, X. Przestępstwa wojskowe47. W ramach ukazania rodzajowej systematyki części szczególnej KKChRL, nie trudno dostrzec, że życie, jako dobro chronione prawem, nie zostało wyłonione, jako rodzajowy przedmiot ochrony. Stanowi ono natomiast bezpośredni przedmiot ochrony, znajdujący się w znacznej mierze w rozdziale dotyczącym przestępstw przeciwko prawom obywatelskim oraz prawom demokratycznym. Dodać również należy, że wiele typów czynów zabronionych zawiera typ kwalifikowany mający za uboczny przedmiot ochrony życie ludzkie. Na przykład: art. 115, art. 120, art. 121, art. 131, art. 133, art. 141, art. 144, art. 263, art. 289, art. 292 i inne kodeku karnego ChRL. Wyrazem pośredniego wzmożenia ochrony życia w chińskim prawie karnym jest ukształtowanie zagadnienia podmiotu przestępstwa. Art. 17 KKChRL zawiera wzmocnienie ochrony życia ludzkiego poprzez obniżenie granicy wieku z lat 16 do lat 14 dla umożliwienia przypisania winy 47 Tytuły rozdziałów części szczególnej kodeksu karnego Chińskiej Republiki Ludowej – tłumaczenie własne autorów. KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 131 nieletniemu sprawcy, a przez to uruchomienia pełnej odpowiedzialności karnej sprawców przestępstw tam wskazanych, wśród których znajduje się m.in. przestępstwo zabójstwa48. Przed przystąpieniem do krótkiej analizy przepisów mających za przedmiot ochrony życie ludzkie w Chińskim Prawie Karnym, wskazać należy, że przepisy te cechuje znaczna kazuistyka. Tam, gdzie ustawodawca chciał wprowadzić typ kwalifikowany innego przestępstwa aniżeli zabójstwa, dodając następstwo w postaci śmierci, np. zgwałcenie ze skutkiem śmiertelnym, nie pozostawił tego zagadnienia zbiegom przepisów, tylko rozszerzył normę sankcjonowaną poprzez wprowadzenie kazuistycznie znamienia dynamicznego w postaci skutku śmiertelnego. Przypadków kazuistycznego wprowadzania skutku śmiertelnego do różnych przepisów KKChRL jest wiele. Art. 232 KKChRL stanowi podstawowy typ zabójstwa. Przepis stanowi, iż kto umyślnie popełnia zabójstwo podlega karze śmierci, dożywotniemu pozbawieniu wolności albo tymczasowemu pozbawieniu wolności na czas nie krótszy niż 10 lat. Jeśli okoliczności są relatywnie lżejsze, sprawca powinien zostać skazany na karę pozbawienia wolności nie niższą niż 3 lata i nie wyższą niż 10 lat pozbawienia wolności. Przepis wprost odwołuje się do strony podmiotowej wskazując na umyślność. Jednocześnie, w art. 14 KKChRL, ustawodawca określa jak należy odkodowywać tę postać strony podmiotowej, nota bene, inaczej aniżeli ma to miejsce w polskim porządku prawnym, mianowicie wskazując, że umyślne przestępstwo stanowi czyn popełniony przez osobę, która wyraźnie wie, że jej czyn spowoduje szkodliwe konsekwencje dla społeczeństwa, albo, kto chce albo godzi się na wystąpienie takich konsekwencji. Wskazać należy, że z tak zbudowanej definicji umyślności, odkodować można obie postacie zamiaru, tj. zarówno zamiar bezpośredni, poprzez sformułowanie: „kto wyraźnie wie, że jego czyn spowoduje szkodliwe konsekwencje dla społeczeństwa, chce tego” oraz zamiar ewentualny „godzi się na wystąpienie takich konsekwencji”. Jest to bez wątpienia przestępstwo powszechne, co akurat w chińskim porządku prawnym nie jest tak oczywiste, na co wskazują wcześniejsze uwagi historyczne i filozoficzne, gdzie zabójstwo 48 W chińskim prawie karnym odpowiada ten, kto ukończy lat 16. Osoba, która ukończyła lat 14 może odpowiadać jak dorosły, pod warunkiem popełnienia jednego z przestępstw umyślnych m.in.: zabójstwa, przestępstwa zgwałcenia, rozboju, handlu narkotykami itp. 132 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA było indywidualizowane z uwagi na podmiot przestępstwa, a typy były wyodrębniane z uwagi na przedmiot czynności wykonawczej. Dzisiejsze chińskie prawo karne nie wprowadza aż takiej kazuistyki, której między innymi z uwagi na postępowość, w znacznej mierze się wyzbyło. W drugiej kolejności, w kontekście karnoprawnej ochrony życia, należy przytoczyć treść art. 233 KKChRL, stanowiącego, iż kto nieumyślnie powoduje śmierć innej osoby podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3, ale nie dłuższy od lat 7. Jeśli okoliczności są relatywnie lżejsze, sprawca podlega karze pozbawienia wolności na czas nie dłuższy niż 3 lata, z wyłączeniem wyjątków w ustawie przewidzianych. Przepis ten stanowi odpowiednik nieumyślnego spowodowania śmierci z art. 155 polskiego Kodeksu Karnego i jest również przestępstwem powszechnym. Problem tego przepisu polega głównie na fakcie sformułowania definicji odpowiednika nieumyślności zawartej w art. 15 KKChRL, która z uwagi na jej językowe sformułowanie dostarczać może problemów interpretacyjnych. Art. 234 KKChRL zdanie 3 stanowi w części normy sankcjonowanej odpowiednik art. 156 § 3 polskiego Kodeksu Karnego. Przepis ten stanowi w zdaniu pierwszym, iż odpowiedzialności karnej podlega ten, kto umyślnie rani inną osobę (…). Przepis ten w normie sankcjonowanej zdania pierwszego nie penalizuje jeszcze skutku śmiertelnego, stanowiąc przepis mający za szczególny przedmiot ochrony zdrowie. Dopiero zdanie trzecie wprowadza konstrukcję spowodowania śmierci poprzez ciężkie uszkodzenie ciała, stanowiąc odpowiednik polskiej konstrukcji mieszanej strony podmiotowej umyślności z nieumyślnością. Przepis stanowi mianowicie o spowodowaniu śmierci człowieka albo poprzez zastosowanie środków szczególnie okrutnych, spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała, powodując całkowitą niepełnosprawność. W takiej sytuacji, sprawca podlega karze nie niższej od lat 10, karze dożywotniego pozbawienia wolności lub karze śmierci z wyłączeniem przypadków w ustawie wyraźnie przewidzianych. Powyżej wskazana dyspozycja jest dyspozycją złożoną, wartą zasygnalizowania z tego powodu, iż ustawodawca chiński niejako zrównuje ciężar gatunkowy wywołania skutku śmiertelnego ze spowodowaniem poprzez szczególnie okrutne działanie u pokrzywdzonego całkowitej niepełnosprawności. Jak wcześniej wspomniano, Kodeks Karny Chińskiej Republiki Ludowej cechuje znaczna kazuistyka. W tym kontekście, wskazać należy, że powyższe przestępstwa znajdują swoje odpowiedniki w rozdziale XIX polskiego Kodeksu Karnego, mającym za przedmiot ochrony życie KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 133 i zdrowie ludzkie. W kodeksie karnym ChRL są to przestępstwa przeciwko prawom obywatelskim oraz prawom demokratycznym, co wskazuje także, na dość wyraźne rozróżnienie dóbr prawem chronionych o charakterze kolektywnym, a dóbr prawem chronionych o charakterze indywidualnym. Być może wzmożenie ochrony (zakresowo a niekoniecznie jakościowo) w zakresie, gdzie brak jest partykularnego interesu jednostki, ma na celu odwiedzenie od przestępczości w ogólności, co przejawiało się pośrednio w niektórych koncepcjach i miało wpływ na relację pomiędzy rozwojem społeczeństwa, a skłonnością do popełnienia zabójstw49. Przyjęcie w polskim porządku prawnym, że jeden czyn stanowi jedno przestępstwo i wprowadzenie zbiegów przepisów dla oddania całej zawartości kryminalnej czynu spowodowało, co z satysfakcją należy stwierdzić, brak problemu z kazuistyką. Chiński ustawodawca wprowadził skutek śmiertelny do ogromnej liczby przepisów, przyjmując, iż znamię dynamiczne w postaci skutku (które przecież wpływa na rozmiar wyrządzonego czynem bezprawia) wchodzi, poza wskazanymi powyżej przepisami, do kilkunastu jeszcze przepisów, wprowadzając jednocześnie, jako uboczny przedmiot ochrony także życie ludzkie. Z tej grupy, po krótce należy scharakteryzować m.in.: art. 236 KKChRL, który penalizuje przestępstwo zgwałcenia oraz przestępstwo obcowania płciowego z małoletnią poniżej 14 roku życia. Jednym z typów kwalifikowanych obu powyżej wskazanych dyspozycji jest spowodowanie skutku śmiertelnego. Art. 238 KKChRL penalizuje bezprawne zatrzymanie innej osoby oraz pozbawienie wolności w inny sposób aniżeli poprzez zatrzymanie. Jeżeli na skutek powyższego doszło do śmierci pokrzywdzonego (przedmiot czynności wykonawczej), sprawca podlega surowszej odpowiedzialności. Jeśli zaś, sprawca doprowadził do śmierci pokrzywdzonego na skutek zastosowania przemocy, odpowiedzialność sprawcy ulega dalszemu zaostrzeniu. Typ ten, w odróżnieniu do dwóch powyższych, jest już zagrożony karą śmierci. Art. 239 KKChRL stanowi o przestępstwie uprowadzenia, którego typem kwalifikowanym jest również typ określany przez następstwa polegający na porwaniu i spowodowaniu śmierci pokrzywdzonego. Art. 240 KKChRL penalizuje kazuistycznie uprowadzenie oraz handel dziećmi i kobietami. Typem kwalifikowanym jest typ, którego następstwem jest śmierć kobiety, dziecka albo któregokolwiek z krewnych 49 B. Dicristina, Durkheim`s theory of homicide and the confusion of the empirical literature, „Theoretical Criminology” 2004, nr 8, s. 69. 134 ————————————————————— MAŁGORZATA KANIA, MICHAŁ SIKORA zarówno jednego jak i drugiego z hipotetycznych pokrzywdzonych. Art. 247 KKChRL penalizuje wymuszanie przemocą lub torturami zeznań na oskarżonych oraz świadkach przez urzędników wymiaru sprawiedliwości. Typem kwalifikowanym tego przestępstwa jest spowodowanie przez sprawcę następstwa w postaci śmierci pokrzywdzonego. Art. 248 KKChRL penalizuje zachowania polegające na maltretowaniu lub biciu więźniów przez Policję lub innych urzędników. Typem kwalifikowanym tego przestępstwa (już indywidualnego) jest typ określany przez znamiona dynamiczne, polegający na spowodowaniu skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego. Art. 257 KKChRL penalizuje zakłócanie przemocą cudzych spraw małżeńskich. Spowodowanie skutku śmiertelnego jest typem kwalifikowanym tego przestępstwa. Art. 260 KKChRL penalizuje znęcanie się nad członkiem rodziny. Co ciekawe, typ kwalifikowany tego przestępstwa, polegający na spowodowaniu śmierci pokrzywdzonego, zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 2 lat do lat 7, co jednak ciągle ukazuje zakorzenioną chińską tradycję w zakresie rozwiazywania sporów rodzinnych wewnątrz tej jednostki społecznej, albowiem sprawca przestępstwa zwykle zajmuje w tejże rodzinie określoną pozycję. Art. 263 KKChRL penalizuje kradzież z użyciem przemocy, przymusu lub innych metod przestępnych. Spowodowanie na skutek powyższego działania śmierci innej osoby stanowi typ kwalifikowany tego przestępstwa. Warto dodać, iż przepis art. 263 KKChRL, jest przepisem z rozdziału chroniącego mienie, następującego po rozdziale, który zawierał wszystkie przestępstwa przeciwko życiu, o czym wspomniano na początku, chcąc ukazać, iż poprzez operowanie skutkiem, chiński ustawodawca wprowadził karnoprawną ochronę życia do wielu przepisów kodeksu karnego Chińskiej Republiki Ludowej, nie tylko tych omówionych powyżej, ale także tych wskazanych w poprzedzającym akapicie, jest ich tak wiele, że ich komentarzowe omawianie odbiega od sensu niniejszego opracowania, powyższe wydają się najważniejsze ze wskazanego powyżej katalogu. W kontekście powyższej charakterystyki, pokrótce, powrócić należy do zagadnienia podziału dóbr prawem chronionych na kolektywne i indywidualne. W zakresie ochrony życia, art. 56 kodeksu karnego ChRL stanowi o możliwości pozbawienia praw politycznych. Ta kara dodatkowa, występuje w wersji fakultatywnej oraz obligatoryjnej. Obligatoryjnie, w przypadku popełnienia przez sprawcę przestępstwa zagrażającego bezpieczeństwu narodowemu, zaś fakultatywnie, w przypadku grupy przestępstw wymienionych w tym przepisie, w tym między innymi KARNOPRAWNA OCHRONA ŻYCIA W CHIŃSKIM PORZĄDKU PRAWNYM ——————— 135 zabójstwa. Jest to instytucja w sposób pośredni zwiększająca ochronę życia w kodeksie karnym ChRL. Niezależnie od powyższego wskazać należy, iż istnieje także przeciwstawny biegun zagadnień ochrony życia, jakim jest, ciągle istniejąca w chińskim porządku prawnym, kara śmierci, która w kontekście niektórych przestępstw, za które może być orzekana, stanowi swoistego rodzaju zaprzeczenie koncepcji ochrony życia ludzkiego. Jako przykład wskazać można przestępstwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zwieńczone spowodowaniem skutku w postaci niepełnosprawności pokrzywdzonego, za które może zostać orzeczona kara śmierci. Jednakże chińska ustawa karna zawiera szereg ograniczeń limitujących jej stosowanie (np. zakaz orzekania kary śmierci w stosunku do osób, które w chwili popełnienia czynu nie ukończyły lat 18 lub konieczność weryfikacji orzeczeń zawierających tą karę przez Sąd Najwyższy), a także limitujących jej wykonywanie (przy braku konieczności natychmiastowego wykonania możliwość zawieszenia, a następnie zamiany na karę dożywotniego pozbawienia wolności lub inną w zależności o wykazanej resocjalizacji). Podsumowując, ukazanie tematu w sposób dychotomiczny było zabiegiem koniecznym, albowiem trudno pisać o kształcie przepisów chińskiego systemu prawnego nie rozumiejąc i nie ujmując syntetycznie ich kulturowego, historycznego, religijnego oraz filozoficznego zakorzenienia. Wydaje się, że ukazanie współczesnej problematyki karnoprawnej ochrony życia w chińskim porządku prawnym możliwe jest wyłącznie w sposób, w jaki zostało to zrobione w powyższej pracy. Chiński porządek prawny podlega ciągłym zmianom, zaś kształt przepisów mających za przedmiot ochrony życie ludzkie nie różni się aż tak bardzo, jakby się mogło wydawać, od przepisów zachodnich systemów prawnych, w tym polskiego (w szczególności Kodeksu Karnego), z uwagi na fakt, że w większości przypadków, przestępstwa przeciwko życiu to przestępstwa mala per se, których rozpoznawalność bezprawności jest oczywista, penalizowane są w podobny sposób w różnych porządkach prawnych. Metoda jest inna oraz budowa przepisów inna, ale cel i realizacja funkcji ochronnej zmierzają w podobnym kierunku, osiągając in fine podobne rezultaty. Radosław Antonów (Uniwersytet Wrocławski) PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU. KIERUNKI BADAŃ ABSTRACT THE PROBLEM OF SLAVE TRADE IN POLAND AT THE TURN OF THE 20 TH AND 21ST CENTURIES. DIRECTIONS OF R ESEARCH The white slave trade at the turn of the 20th and 21st centuries constitutes an international issue and is connected with transnational organized crime activity. In Poland the problem appeared at the beginning of the 1990s and was first connected with the forming of criminal organizations that took advantage of the liberalization of life brought about by the system’s transformation, the collapse of the USSR, conflicts in the countries of the former Eastern bloc, and the migration of population. In Poland the victims of white slave trade are first abused for purposes of prostitution. Apart from the eradication of the white slave trade in Poland, preventive action and research on the crimes on the legal and criminological plane are conducted. SŁOWA KLUCZOWE: niewolnictwo, handel ludźmi, handel dziećmi, handel organami ludzkimi, żebractwo, niewolnicza praca, przestępczość zorganizowana, transnarodowa przestępczość zorganizowana, bezpieczeństwo narodowe, bezpieczeństwo międzynarodowe, zagrożenia bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Transformacja ustrojowa w Polsce, która miała miejsce na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, przebudowa w Europie środkowej i wschodniej gospodarki w kierunku gospodarki kapitalistycznej z demokratyczną wolnością obywateli i swobodą gospodarczą, wreszcie postępująca liberalizacja przepływu osób między państwami stworzyła 138 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW ludziom nowe możliwości działalności, w tym działalności gospodarczej, rozwoju i egzystencji. Wraz z postępującą modernizacją polityczną, społeczną i gospodarczą pojawiły się również nowe zagrożenia dla państwa i społeczeństwa, a te, które wcześniej istniały przybrały niespotykane dotychczas rozmiary. Udogodnienia, szczególnie liberalizację życia, wynikające ze wspomnianych przemian, wykorzystała przede wszystkim przestępczość zorganizowana, której zdecydowany rozwój od końca lat osiemdziesiątych XX wieku obserwujemy na terytorium państw byłego bloku wschodniego. Przestępczość ta przybrała formy przestępczości zorganizowanej, najpierw o zasięgu lokalnym, później krajowym i wreszcie międzynarodowym. Grupy z państw byłego bloku wschodniego nawiązały szerokie kontakty z przestępczością zorganizowaną działającą w innych państwach, szczególnie tą, która działała na terytorium państw Europy zachodniej i obu Ameryk, co umożliwiło dynamiczny rozwój przestępczości, dziś już określanej transnarodową przestępczością zorganizowaną. Niewątpliwie w sposób niezamierzony do jej rozwoju przyczynił się po pierwsze rozpad ZSRR i koniec zimnej wojny, po drugie upadek reżimu komunistycznego w byłej Jugosławii i konflikty, które w latach dziewięćdziesiątych XX wieku i na początku XXI wieku miały miejsce na tym obszarze, po trzecie rewolucja w Rumunii i obalenie reżimu komunistycznego Nicolae Cauşescu i wreszcie po czwarte przemiany ustrojowe i polityczne w Bułgarii. Grupy przestępcze wykorzystując niedbale zabezpieczony lub w ogóle niezabezpieczony arsenał po armii byłego ZSRR i chaos, jaki panował wówczas na obszarze poradzieckim rozpoczęły przede wszystkim niekontrolowany handel bronią na dotychczas niespotykaną skalę oraz handel narkotykami pochodzącymi między innymi z Afganistanu ogarniętego najpierw wojną z ZSRR, następnie wojną domową, a obecnie wojną związaną z tzw. „wojną z terroryzmem”. Bardzo trudna pod względem ekonomicznym sytuacja ludności w byłych republikach ZSRR sprzyjała rozwojowi szarej i czarnej strefy, w której świetnie odnajdywała się przestępczość zorganizowana. Wojna na obszarze byłej Jugosławii (wojna w Bośni i Hercegowinie, wojna w Kosowie) i przemiany polityczne i gospodarcze w Rumunii czy Bułgarii doprowadziły do zubożenia i wymuszonej migracji setek tysięcy ludzi. Ludzie w poszukiwaniu nie tylko bezpieczeństwa, ale i środków do życia podejmowali ryzykowne działania włącznie z próbami nielegalnej emigracji do krajów Europy zachodniej. Trzeba w tym miejscu podkreślić, iż migracja dotyczyła również Polaków, którzy ze względów ekonomicznych masowo PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 139 poszukiwali dobrze płatnej pracy za granicą szczególnie w krajach Europy zachodniej. Na to swoiste zapotrzebowanie odpowiedziała przestępczość zorganizowana, która dzięki międzynarodowym kontaktom z innymi grupami przestępczymi mogła skutecznie uprawiać proceder przemytu ludzi. Trudna sytuacja życiowa ludności szczególnie z regionów ogarniętych wojną i chęć wzbogacenia się człowieka przy pomocy dobrze płatnej pracy stały się więc dla transnarodowej przestępczości zorganizowanej źródłem nie tylko nowych, ale i wielkich możliwości zarobkowania. Droga na Zachód z państw obszaru byłego bloku wschodniego wiedzie przez Polskę, co w konsekwencji musiało skutkować rozwojem na terytorium Polski, już na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, przestępczości zorganizowanej i to nie tylko rodzimej, ale i zagranicznej wraz z wszelkimi rodzajami przestępstw przez tą przestępczość popełnianych. Skala i stopień złożoności niektórych przestępstw popełnianych na terytorium Polski wymaga zwrócenia uwagi na przestępstwo handlu ludźmi i związane z nim przestępstwo przemytu ludzi (co w wielu przypadkach ostatecznie wiązało się i tak z przestępstwem handlu ludźmi). Handel ludźmi w Polsce Polska od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku stała się krajem eksploatowanym przez handlarzy ludźmi. Ta eksploatacja miała zróżnicowany charakter i wiązała się po pierwsze z tym, że Polska była traktowana jako „kraj pochodzenia” ofiar handlu ludźmi, co oznaczało, że stanowiła tzw. „rynek ofiar”1, a więc terytorium, na którym handlarze pozyskiwali swoje ofiary, które później sprzedawali w innej części kraju lub za granicę. Według Krzysztofa Karsznickiego „największa koncentracja grup przestępczych (każda z nich liczy 10–20 osób i ma charakter międzynarodowy), zajmujących się werbowaniem ofiar z Polski do Europy Zachodniej, występuje wzdłuż granicy z Niemcami (okolice Świnoujścia, Szczecina, Słubic, Poznania, Gorzowa Wielkopolskiego, Zgorzelca). Często ofiary mają świadomość rodzaju oferowanej im pracy za granicą, choć też duża liczba pokrzywdzonych kobiet została pod tym względem wprowadzona w błąd. Organizatorami owych wyjazdów są, z reguły, obywatele polscy, którzy 1 Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo i naruszenie praw człowieka – wyzwania dla kryminologii, „Archiwum kryminologii” 2007, t. XXVIII, s. 237. 140 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW na zasadzie porozumienia z właścicielem lokalu nocnego (cudzoziemcem), znajdującego się za granicą (najczęściej w Niemczech), zobowiązują się do dostarczenia kobiet w zamian za określoną sumę pieniędzy. Po przewiezieniu ich przez granicę i dostarczeniu do konkretnego lokalu są im odbierane paszporty, co uniemożliwia ewentualną ucieczkę”2. W następnej kolejności Polska była traktowana jako „kraj tranzytowy” przez terytorium, którego przestępcy przewozili swoje ofiary na terytorium Unii Europejskiej. Karsznicki podkreślił, że Polska stała się „krajem tranzytowym, zwłaszcza dla ofiar pochodzących z Litwy, Łotwy i Mołdawii”. Krajem docelowym tych ofiar „są głównie Niemcy, a punktem przerzutowym – okolice Świnoujścia i Szczecina”3. Wreszcie współcześnie Polska stała się również „krajem docelowym” dla ofiar handlu ludźmi, co więcej „wzrosła jej rola jako miejsca, gdzie m.in. następuje „dystrybucja” kobiet z państw byłego ZSRR do krajów zachodnioeuropejskich”4. W konsekwencji „Polska stała się krajem, na którego terytorium dochodzi do sprzedaży i wykorzystywania ofiar pochodzących z Bułgarii, Rumunii, Ukrainy, Białorusi i innych państw byłego „bloku wschodniego”. Wykorzystywanie ofiar przybiera najczęściej formę usług seksualnych lub żebractwa”5. Trzeba jednak podkreślić, że w Polsce proceder handlu ludźmi związany jest przede wszystkim z wykorzystaniem kobiet właśnie do celów prostytucji. Począwszy od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku obserwujemy nawet swoistą ewolucję polskiego rynku usług seksualnych: „najpierw przed rokiem dziewięćdziesiątym prostytucja istniała w hotelach i restauracjach, natomiast po 1990 roku wzrosła ogromna liczba salonów masażu i klubów odnowy biologicznej, „które stanowią nieoficjalne domy publiczne”6. W Polsce występuje poza tym tzw. prostytucja przydrożna, świadczona zazwyczaj przez cudzoziemki7. Daje to ogromne zyski przestępczości zorganizowanej kontrolującej ten rynek nielegalnych usług, którego wartość jak podkreślił Zbigniew Izdebski „jest szacowana na 5–10 mld. złotych rocznie”8. 2 3 4 5 6 7 8 K. Karsznicki, Ściganie przestępstwa handlu ludźmi w Polsce, Warszawa 2010, s. 28. Ibidem, s. 29. Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 238. K. Karsznicki, Ściganie przestępstwa…, s. 30. K. Karsznicki, Handel kobietami w świetle spraw karnych, „Prokuratura i Prawo”, nr 12, grudzień 2002, s. 67. Ibidem, s. 67. Z. Izdebski, Handel ludźmi a prostytucja, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 275. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 141 Jak już wcześniej podkreślono handel ludźmi i rynek usług seksualnych w Polsce kontrolowany jest przez przestępczość zorganizowaną, która według Wiesława Pływaczewskiego „porównywalna jest do gigantycznego konsorcjum przemysłowego, w którym produkcja podporządkowana jest bieżącym potrzebom konsumenta. Ekonomiczna reguła popytu i podaży w obszarze tej kategorii przestępczości przybiera często bezwzględną formułę, czego przykładem może być proceder handlu ludźmi, zwłaszcza w jego najdrastyczniejszej postaci jaką jest handel i seksualna eksploatacja nieletnich”9. Co więcej grupy przestępcze eksploatujące ofiary w Polsce mają charakter międzynarodowy. Justyna Jurewicz wypowiadając się w tej kwestii dookreśliła charakter przestępczości zorganizowanej trudniącej się handlem ludźmi i podkreśliła, że przestępstwo handlu ludźmi zalicza się do przestępstw świadczonych przez zorganizowaną przestępczość10 „zapewniającą bezprawne usługi”11. Handel ludźmi, jako źródło dochodu, dla tego rodzaju przestępczości zorganizowanej wymieniony został obok nielegalnego hazardu i czerpania korzyści z prostytucji i pornografii.12 Karsznicki wskazał natomiast, na podstawie analizy przestępstw handlu ludźmi do których doszło na terytorium Polski, że handel kobietami prowadzą obywatele Polski, Rosji, Bułgarii, Turcji i Niemiec.13 Na rynku usług seksualnych z Polakami szczególnie „współdziałają obywatele Bułgarii, którzy mają bardzo rozgałęzioną siatkę kooperantów na terytorium całego 9 10 11 12 13 W. Pływaczewski, Handel kobietami z perspektywy przestępczości zorganizowanej, [w:] Metody działania sprawców przestępstw handlu ludźmi (I etap realizacji zadania naukowo-badawczego). Materiały pokonferencyjne, B. Hołyst, J. Bryk, I. Malinowska (red.), Szczytno 2008, s. 23. Justyna Jurewicz podzieliła zorganizowaną przestępczość na trzy postacie: przestępczość zapewniającą bezprawne usługi, przestępczość zapewniającą bezprawne dobra oraz przestępczość infiltrującą zgodną z prawem działalność. Por. J. Jurewicz, Handel ludźmi w ujęciu Konwencji Przeciwko Międzynarodowej Przestępczości Zorganizowanej w powiązaniu z Protokołami Dodatkowymi, [w:] Nauki penalne wobec szybkich przemian socjokulturowych. Księga jubileuszowa Profesora Mariana Filara, t. II, A. Adamski, J. Bojarski, P. Chrzczonowicz, M. Leciak (red.), Toruń 2012, s. 194. J. Jurewicz, Handel ludźmi w ujęciu…, s. 194. Zapewnienie bezprawnych dóbr obejmuje przede wszystkim handel środkami odurzającymi, dystrybucję skradzionych przedmiotów, fałszerstwa. Infiltracja legalnie prowadzonej działalności to przede wszystkim oszustwa finansowe oraz pranie pieniędzy. J. Jurewicz, Handel ludźmi w ujęciu…, s. 194–195. Por. J. Jurewicz, Handel ludźmi w ujęciu…, s. 194. K. Karsznicki, Handel kobietami…, s. 73. 142 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW kraju”. Według Karsznickiego „niemal wszyscy Bułgarzy zaangażowani w handel ludźmi pochodzą z miejscowości Dobricz koło Warny i niemal wszyscy mają pochodzenie tureckie. Bułgarki są zmuszane do uprawiania tzw. prostytucji przydrożnej, natomiast Ukrainki są sprzedawane do agencji towarzyskich. Kobiety zwabione podstępnie do Polski są bardzo często kilkakrotnie odsprzedawane kolejnym handlarzom za coraz wyższą cenę, więc w konsekwencji zmieniają miejsce pobytu, co znacznie utrudnia poszukiwania w wypadku zgłoszenia ich zaginięcia. Ofiarami przymuszanymi do żebractwa są najczęściej obywatele Rumunii i Mołdawii, a zwłaszcza kobiety z małymi dziećmi lub niepełnosprawni mężczyźni, eksploatowani przez Rumunów współpracujących z Polakami”14. Trudno jednoznacznie stwierdzić jak procentowo kształtuje się wśród ofiar udział obywateli polskich jednakże można założyć, że w Polsce od 1990 roku mamy, z uwagi na przynależność narodową ofiar i zasięg terytorialny przestępców, do czynienia z pięcioma rodzajami handlu ludźmi: handlem obywatelami polskimi na terytorium Polski, handlem obywatelami polskimi poza granicami Polski, tranzytem ofiar handlu ludźmi przez terytorium Polski, często przy współudziale przestępczości działającej na terytorium Polski, handlem obywatelami innych państw na terytorium Polski i wreszcie sprzedażą obywateli innych państw z terytorium Polski poza granice Polski. Stopień rozwoju poszczególnych rodzajów handlu wydaje się być uzależniony od trzech czynników: możliwości grup przestępczych, a w szczególności dostępu przestępców do potencjalnych ofiar pochodzących zarówno z kraju jak i z poza granic Polski, poziomu zamożności społeczeństwa i wreszcie świadomości społecznej obywateli na temat zagrożeń wynikających z przestępstwa handlu ludźmi. W Polsce przestępstwo handlu ludźmi nieprzerwanie od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wciąż stanowi bardzo poważne zagrożenie dla człowieka i obniża poziom bezpieczeństwa państwa. Zbigniew Lasocik podkreślił nawet, że „przez wiele lat żyliśmy dość wygodnie w przekonaniu, że handel ludźmi to zjawisko odległe od nas, obce nam i w żadnym razie nam nie zagrażające. Byliśmy w błędzie, bo handel ludźmi jest obecny w świecie. Ale z tym jeszcze można by się jakoś pogodzić, bo w końcu „świat” leży gdzieś daleko od nas. Jednakże handel ludźmi jest obecny także w Europie i w Polsce. Ale nie tylko jest obecny – bo z tym także można by sobie jakoś poradzić – ale staje się coraz 14 K. Karsznicki, Ściganie przestępstwa…, s. 30. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 143 poważniejszym problemem, zarówno pod względem skali, jak i nowych form, które przybiera – coraz bardziej brutalnych, a przy tym zawoalowanych, co budzi szczególne obawy”15. Jak poważny jest to problem wyjaśniła również siostra Anna Bałchan, która na pytanie „Jak Polska plasuje się w rankingu pod względem handlu kobietami?” stwierdziła: „wysoko. Jesteśmy trzecim krajem na świecie, przede wszystkim tranzytowym, ale i u nas zostają. Stajemy się coraz bardziej pod tym kątem atrakcyjni”16. Kierunki badań nad problematyką handlu ludźmi Polska po przeszło pięciu dekadach ponownie stała się teatrem handlu ludźmi17, co spowodowało, że przestępstwo to z uwagi na stopień niebezpieczeństwa i jego szczególny rodzaj stało się, poza ściganiem, również przedmiotem rozległych badań naukowych.18 Handel ludźmi jako 15 16 17 18 Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 234. Kobieta nie jest grzechem. Z siostrą Anną Bałchan SMI o problemie prostytucji (i nie tylko) rozmawia Katarzyna Wiśniewska, Kraków 2007, s. 153. Przypomnijmy handel ludźmi – tzw. handel żywym towarem był zwalczany w Polsce, począwszy od końca XIX wieku, aż do wybuchu II wojny światowej i związany był w istotnej mierze z polityką wynaradawiania narodu polskiego prowadzoną przez państwa zaborcze, które zarówno we własnym interesie wykorzystywały zniewolenie kobiet sprzedanych do celów prostytucji jak i zezwalały na uprawianie przestępczego procederu handlu kobietami. Zob. między innymi: D. Charko, Proceder handlu ludźmi, „Prokurator. Kwartalnik Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczypospolitej Polskiej” 2011, nr 3–4 (47– 48), s. 37–51; P. Łabuz, Przestępstwo „handlu ludźmi” w polskim procesie karnym, „Prokurator. Kwartalnik Stowarzyszenia Prokuratorów Rzeczypospolitej Polskiej” 2009–2011, nr 4(44)/1(45), s. 41–56; E. Zielińska, O potrzebie zmian kodeksu karnego w związku z ratyfikacją protokołu o zapobieganiu oraz karaniu handlu ludźmi, [w:] Z zagadnień prawa karnego, Studia Iuridica t. 46, Warszawa 2006, s. 337–344; M. Wędrychowicz, A. Wojcieszak, Handel kobietami w polskim Kodeksie Karnym na tle regulacji międzynarodowych i unijnych, [w:] Archiwa X. Zagadnienia kryminalistyczne, procesowe i materialno prawne. Księga jubileuszowa: 15-lecie Koła Naukowego Prawa Karnego TEMIDA, E. Gruza, J. Kupczyński (red.), Warszawa 2012, s. 121–129; M. Sokołowska, Handel ludźmi, „Jurysta. Magazyn prawniczy” 2009, nr 5–6 (189–190), s. 21–25; F. Radoniewicz, Przestępstwo handlu ludźmi, „Prokuratura i Prawo” 2011, nr 10, s. 134–155; W. Górowski, Przestępstwo handlu ludźmi, „Państwo i Prawo” 2007, nr 12(742), s. 62–74; F. Radoniewicz, Kryminalizacja handlu ludźmi na gruncie Kodeksu karnego z 1997 roku – wybrane zagadnienia, [w:] 144 ———————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW przestępstwo, w którym ludzie sprzedają innych ludzi, a więc przestępstwo, w którym dochodzi do uprzedmiotowienia człowieka dotyka trzech obszarów: zniewolenia człowieka, odpowiedzialności karnej i praw człowieka19. W polskiej nauce temat handlu ludźmi badany jest przede wszystkim na płaszczyźnie prawnej i kryminologicznej, choć jak zauważył Lasocik „często praca badacza zajmującego się handlem ludźmi bliższa jest dziennikarstwu śledczemu20 niż typowej pracy kryminologa-empirysty”21. Mniej natomiast uwagi poświęca się problemowi historycznych uwarunkowań handlu niewolnikami22, czy problemowi handlu ludźmi na Ziemiach Polskich i w Polsce na przełomie XIX i XX wieku. Tylko nieliczne opracowania w całości poświęcone zostały tej problematyce23, zaś inne jedynie wzmiankują o tym fakcie24. 19 20 21 22 23 24 Zbrodnia i kara. Ludobójstwo – zbrodnie wojenne – zbrodnie przeciwko ludzkości, W. Wacławczyk, K. Żarna (red.), Toruń 2011, s. 200–209. Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 234. Na temat dziennikarstwa śledczego zob. D. Spark, Dziennikarstwo śledcze. Studium techniki, Kraków 2007, passim. Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 242. Por. B. Nowak, Współczesny handel ludźmi a nowożytny handel niewolnikami, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 33 i n. Zob.: P. Gołdyn, Statut Białostockiego Żydowskiego Towarzystwa Ochrony Kobiet, „Studia Judaica” 9 2006, nr 2 (18), s. 383–389; P. Gołdyn, Prewencyjno-edukacyjna działalność Polskiego Komitetu Walki z Handlem Kobietami i Dziećmi (1923–1939), „Poznańskie Zeszyty Humanistyczne” 2006, nr VII, s. 69–77; P. Gołdyn, Współpraca Towarzystwa Katolickiej Opieki Dworcowej w Poznaniu ze Zgromadzeniem Sióstr Albertynek jako przykład działań profilaktycznych wobec zjawiska marginalizacji społecznej w świetle zachowanej korespondencji, „Poznańskie Zeszyty Humanistyczne” 2009, t. XII, s. 7–15; P. Gołdyn, Jewish Associations for Protection of Women in Poland in years 1918–1939, „Studia Judaica” 9 2006, nr 2 (18), s. 311–322; J. Sikorska-Kulesza, Handel kobietami z ziem polskich na przełomie XIX i XX wieku-historyk między głosem prasy a milczeniem sądu, [w:] O kobietach. Studia i szkice wiek XIX i XX, J. Hoff (red.), Rzeszów 2011; R. Antonów, Polskie kino międzywojenne walce z handlem żywym towarem, [w:] Dita Parlo i kino buntowników : anarchiści, rewolucjoniści i pacyfiści w kinie i o kinie: przykład francuski i niemiecki 1918–1945, J.A. Kościelna i R. Skrycki (red.), Szczecin 2012; R. Antonów, Drogi hańby. Piśmiennictwo polskie przełomu XIX i XX wieku o handlu „żywym towarem”, Bibliotheca Erasmiana 3, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2013. Na przykład Katarzyna Laskowska zwróciła uwagę, że „istnieje tradycja handlu polskimi kobietami, zwłaszcza do Ameryki Południowej, sięgająca początków XX wieku”. K. Laskowska, Handel ludźmi jako problem prawny i kryminologiczny, „Wojskowy Przegląd Prawniczy” 2004, rok LXXVII, nr 2(230), s. 35. Janusz PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 145 Szczegółowe badania nad problemem handlu ludźmi poświęcone zostały prawnym, społecznym i moralnym współczesnym aspektom tego zjawiska. Kwestie prawnokarnych aspektów handlu ludźmi25 zarówno na płaszczyźnie 25 Bryk rozważając kwestie regulacji prawnych w zakresie zwalczania handlu ludźmi przypomniał, że „handel ludźmi stał się przedmiotem regulacji międzynarodowych już na początku XX w.”. J. Bryk, Handel ludźmi – handel dziećmi, [w:] Nielegalne rynki. Geneza, skala zjawiska oraz możliwości przeciwdziałania, W. Pływaczewski, P. Chlebowicz (red.), Olsztyn 2012, s. 100 i n. W Polsce przestępstwo handlu ludźmi ścigane jest na podstawie przepisów Kodeksu karnego. Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U.1997.88.553 ze zm.) w art. 115 § 22. stanowi, że „Handlem ludźmi jest werbowanie, transport, dostarczanie, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osoby z zastosowaniem: 1) przemocy lub groźby bezprawnej, 2) uprowadzenia, 3) podstępu, 4) wprowadzenia w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, 5) nadużycia stosunku zależności, wykorzystania krytycznego położenia lub stanu bezradności, 6) udzielenia albo przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy osobie sprawującej opiekę lub nadzór nad inną osobą – w celu jej wykorzystania, nawet za jej zgodą, w szczególności w prostytucji, pornografii lub innych formach seksualnego wykorzystania, w pracy lub usługach o charakterze przymusowym, w żebractwie, w niewolnictwie lub innych formach wykorzystania poniżających godność człowieka albo w celu pozyskania komórek, tkanek lub narządów wbrew przepisom ustawy. Jeżeli zachowanie sprawcy dotyczy małoletniego, stanowi ono handel ludźmi, nawet gdy nie zostały użyte metody lub środki wymienione w pkt 1–6.”. art. 115 § 23. stanowi „Niewolnictwo jest stanem zależności, w którym człowiek jest traktowany jak przedmiot własności”. Art. 189a. stanowi „§ 1. Kto dopuszcza się handlu ludźmi, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3. § 2. Kto czyni przygotowania do popełnienia przestępstwa określonego w § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” Art. 253. stanowi „§ 1. Kto uprawia handel ludźmi nawet za ich zgodą, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3. § 2. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zajmuje się organizowaniem adopcji dzieci wbrew przepisom ustawy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Art. 204. stanowi § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Karze określonej w § 1 podlega, kto czerpie korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji przez inną osobę. § 3. Jeżeli osoba określona w § 1 lub 2 jest małoletnim, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 4. Karze określonej w § 3 podlega, kto zwabia lub uprowadza inną osobę w celu uprawiania prostytucji za granicą. Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Przepisy wprowadzające Kodeks karny. (Dz.U.1997.88.554) w art. 8. stanowi „Kto powoduje oddanie osoby w stan niewolnictwa lub utrzymuje ją w tym stanie albo uprawia handel niewolnikami, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3”. Jacek Giezek w komentarzu do art. 115 KK zauważył: „4. (…) wynikająca z art. 115 § 22 k.k. definicja ściśle koresponduje z przytoczonymi wyżej definicjami 146 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW krajowej jak i międzynarodowej zostały w polskiej literaturze naukowej wyczerpująco omówione między innymi przez Justynę Jurewicz.26 Pewne wątpliwości badaczy budzą natomiast kwestie związane z definiowaniem handlu ludźmi. Po części jest to wynikiem tego, że „jednym z poważniejszych problemów, jakie przez długi okres czasu towarzyszyły próbom zdefiniowania pojęcia „handel ludźmi”, był fakt zamiennego używania tegoż terminu z określeniem „przemyt ludzi”, bądź też „przemyt nielegalnych migrantów”. Mimo, iż obecnie wśród ekspertów panuje zgoda, co do rozłączności tych dwóch pojęć, nadal spotkać się można z dość powszechnym przekonaniem, iż terminy te odnoszą się do tego samego zjawiska”27. Przypomnijmy, handel ludźmi oznacza werbowanie, transport, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osób z zastosowaniem gróźb lub użyciem siły lub też z wykorzystaniem innej formy przymusu, uprowadzenia oszustwa, wprowadzenia w błąd, nadużycia władzy lub wykorzystania słabości, wręczenia lub przyjęcia zapłaty lub innej korzyści dla uzyskania zgody osoby mającej kontrolę nad inną osobą w celu wykorzystania.28 Ponadto „istotą handlu ludźmi jest przenosze- 26 27 28 handlu ludźmi, pojawiającymi się w aktach prawa międzynarodowego (…) 9. Odpowiedzialność karną za handel ludźmi przewiduje obecnie art. 189a k.k., usytuowany wśród przestępstw przeciwko wolności. Uwzględniając wysoki stopień społecznej szkodliwości handlu ludźmi, ustawodawca przewidział również w § 2 art. 189a k.k. karalność przygotowania do popełnienia tego przestępstwa. W związku z dokonaną zmianą uchylono art. 253 k.k. (uprawianie handlu ludźmi), który zlokalizowany był w rozdziale XXXII kodeksu karnego (przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu). Konsekwencją wprowadzenia do kodeksu definicji handlu ludźmi w przyjętym przez ustawodawcę kształcie okazało się także uchylenie przepisu art. 204 § 4 k.k., kryminalizującego zwabienie lub uprowadzenie innej osoby w celu uprawiania prostytucji za granicą”. J. Giezek, Komentarz do art. 115 KK. J. Jurewicz, Handel ludźmi w polskim prawie karnym i prawie ponadnarodowym, Łódź 2011, passim. Na temat prawnokarnych aspektów handlu ludźmi oraz zwalczania przestępstwa handlu ludźmi zob. również: Handel ludźmi w Polsce. Materiały do raportu, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Warszawa 2007, passim; D. Charko, Proceder handlu…, s. 37–51; P. Łabuz, Przestępstwo…, s. 41–56; E. Zielińska, O potrzebie…, s. 337–344; M. Wędrychowicz, A. Wojcieszak, Handel kobietami…, s. 121–129; M. Sokołowska, Handel ludźmi…, s. 21–25; F. Radoniewicz, Przestępstwo handlu ludźmi, „Prokuratura i Prawo” 2011, nr 10, s. 134–155; W. Górowski, Przestępstwo handlu ludźmi…, s. 62–74; F. Radoniewicz, Kryminalizacja handlu ludźmi…, s. 200–209. Handel ludźmi: prawo polskie na tle standardów międzynarodowych, P. Rudnicka (oprac.), Kraków 2003, s. 20. Por. J. Jurewicz, Handel ludźmi w ujęciu…, s. 200. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 147 nie ofiar z miejsc, gdzie istnieje „podaż” osób zainteresowanych wyjazdem, głównie kobiet i dzieci, do miejsc, gdzie występuje „popyt” na usługi określonego rodzaju”29. Przemyt ludzi stanowi natomiast ograniczoną formę wykorzystania człowieka polegającą na przetransportowaniu go do określonego miejsca w zamian za określoną sumę pieniędzy. Inną kwestią są trasa30, środki i warunki transportu, które często kończą się śmiercią migrantów.31 Podobne rozróżnienie widnieje na stronie internetowej Ośrodka Informacji ONZ w Warszawie, według którego „handel ludźmi jest zwykle związany z użyciem siły, przymusu, wprowadzenia w błąd lub innym nadużyciem, które zawiera element wykorzystania i sprawia, że zgoda ofiary nie ma znaczenia. Handlarze ludźmi czerpią korzyści z wykorzystywania ofiar, podczas gdy przemytnikom płacą migranci. Zazwyczaj po przybyciu do miejsca docelowego dalsze kontakty pomiędzy przemytnikiem a migrantami urywają się”32. Można więc przyjąć, że przemyt ludzi wiąże się z działalnością zorganizowanej przestępczości polegającą na świadczeniu człowiekowi odpłatnych usług nielegalnego transportu do innego kraju, zaś w handlu ludźmi wynagrodzenie przestępczości zorganizowanej związane jest z pokrzywdzeniem człowieka i jego wykorzystywaniem bardzo często wbrew jego woli. Kwestii dylematów związanych z pojęciem i istotą handlu ludźmi najwięcej uwagi poświęcił polski kryminolog Zbigniew Lasocik. W swoich rozważaniach podkreślił rozległość istoty przestępstwa handlu ludźmi. W jego ocenie „z kryminologicznego punktu widzenia obraz przestępstwa handlu ludźmi jawi się jako dość rozbudowany i skomplikowany. Jest tak chociażby dlatego, że mamy tu do czynienia z zachowaniami, które wyczerpują znamiona licznych przestępstw (np. bezprawne pozbawienie wolności, uszkodzenie ciała, oszustwo, gwałt, pobicie, etc.), a także z zachowaniami, które są indyferentne prawnie (np. uprawianie prostytucji, świadczenie legalnej pracy), i wreszcie, że elementem handlu ludźmi jest wykorzystywanie czyjejś słabości czy zależności dla własnych celów, 29 30 31 32 Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 237. Na temat szlaków transportu ludzi zob.: R. Runiewicz-Jasińska, Handel ludźmi – współczesna zbrodnia przeciwko godności. Kazus europejskich szlaków handlowych, [w:] Zbrodnia i kara. Ludobójstwo – zbrodnie wojenne – zbrodnie przeciwko ludzkości, W. Wacławczyk, K. Żarna (red.), Toruń 2011, s. 218 i n. Szczególnie tragicznym dowodem jest śmierć setek migrantów próbujących w 2013 roku przedostać się drogą morską z Afryki do Europy. Handel ludźmi i przemyt migrantów – wykorzystywanie ludzi szukających lepszego życia, http://www.unic.un.org.pl/przestepczosc/handel.php, dostęp: 20.07.2013. 148 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW co może być oceniane jako naganne moralnie (o ile nie jest przestępstwem)”33. Według Lasocika „jednym z pytań”, jakie należy postawić przy omawianiu istoty handlu ludźmi „jest pytanie o naturę handlu ludźmi”. W tej kwestii podkreślił on „bez zastrzeżeń zaliczam je do fundamentalnych, bowiem dotyka ono istoty ludzkiej egzystencji. W handlu ludźmi przejawia się bowiem to, co w człowieku najgorsze, ale i to, co najsłabsze. Z jednej strony, mamy przecież do czynienia z człowiekiem, który zapominając o swoim człowieczeństwie, inną istotę ludzką traktuje jak przedmiot, jak rzecz, którą można kupić, sprzedać lub wypożyczyć. Z drugiej jednak strony, mamy do czynienia z człowiekiem, który w swojej skrajnej słabości, czy to społecznej spowodowanej okolicznościami zewnętrznymi, czy psychicznej, będącej następstwem np. strachu, zostaje sprowadzony do roli przedmiotu i jako taki jest całkowicie zniewolony, pozbawiony inicjatywy i odarty z godności. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z kwintesencją zła w relacjach między ludźmi. Ale jest także drugi aspekt zagadnienia handlu ludźmi, o którym chętnie zapominamy. Chodzi mianowicie o społeczną reakcję na to zjawisko. I tu także mamy do czynienia z tym, co w człowieku złe i słabe. Okazujemy słabość, jeśli nie przeciwdziałamy, wiedząc, że jeden człowiek czyni z drugiego przedmiot transakcji, czyli niejako kwestionuje człowieczeństwo swoje i ofiary, albo jeśli na własne życzenie pozostajemy w stanie niewiedzy, gdy nie zadajemy sobie trudu, żeby się dowiedzieć o takich zjawiskach, lub gdy bagatelizujemy taką wiedzę. I to właśnie dlatego nie waham się powiedzieć, że problem handlu ludźmi stawia przed współczesnym człowiekiem jedno z najważniejszych pytań o kondycję ludzką”34. Olga Sitarz podkreśliła, że „kryminologiczny obraz handlu ludźmi i handlu dziećmi pokazuje olbrzymią różnorodność zachowań przestępczych35 (i niełatwo wskazać inny typ przestępstwa o tak zróżnicowanej postaci). Różnorodność ta dotyczy zarówno towarzyszącego sprawcy celu, jak i sposobu jego zachowania oraz sposobu wykorzystania ofiary. Równocześnie, współczesny 33 34 35 Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 236. Z. Lasocik, Wprowadzenie. Handel ludźmi – zapobieganie, ściganie oraz nowe wyzwanie dla wszystkich, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 15–16. Wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 16 maja 2012 r. II AKa 121/12 „Przestępstwo handlu ludźmi jest przestępstwem wieloczynowym, na które składać się może kilka różnych zachowań mających na celu realizację jego znamion”. LEX nr 1165159. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 149 świat pełen jest sytuacji zbliżonych do handlu ludźmi – transfery sportowców, legalne i nielegalne pośrednictwo m.in. pracy, nielegalna adopcja, w tym komercyjna, prostytucja, problem zastępczego rodzicielstwa i wiele innych, co oczywiście utrudnia precyzyjne zdefiniowanie handlu ludźmi. Istnieje przy tym silna pokusa, aby wszystkie wymienione zjawiska potraktować jako handel ludźmi, przyjmując jako wspólny wyznacznik naruszenie godności ofiary i jej uprzedmiotowienie”36. Maryla Koss-Goryszewska w tej kwestii wypowiedziała się podobnie. Według niej handel ludźmi jest „zjawiskiem niezwykle złożonym, na co wpływa kilka czynników. Po pierwsze jest jednym z przestępstw najsilniej oddziałujących na ofiarę, na jej sytuację społeczną i psychiczną (…) dopuszczając się handlu osobą ludzką, dokonuje się gwałtu na przysługujących jej prawach podstawowych, takich jak wolność od tortur, prawo do samostanowienia, godność czy zakaz trzymania człowieka w niewolnictwie lub poddaństwie”37. Janusz Bryk podkreślił, że „handel ludźmi jest tylko etapem pośrednim prowadzącym w końcowym etapie do faktycznego zniewolenia i nazwa ta nie oddaje całej istoty tego zjawiska. W XXI w. mamy do czynienia niemal z wszystkimi formami wyzysku, jakie występowały w historii świata oraz nowymi – bardziej podstępnymi, jak np. handel organami ludzkimi, czy wykorzystywanie dziecka do produkcji materiałów lub przedstawień o charakterze pornograficznym. Mają one odmienny charakter i są mniej widoczne, a dla przeciętnego człowieka wręcz niezauważalne”38. Renata Runiewicz-Jasińska zaliczyła handel ludźmi do „zbrodni przeciwko godności ludzkiej”, która według niej „opiera się (…) na traktowaniu ofiary nie jako istoty ludzkiej z jej godnością osobistą, lecz jako przedmiotu umożliwiającego osiągnięcie zysku finansowego”39. Kazimierz Olejnik, podobnie jak Stanisław Posner na przełomie wieku XIX i XX, określił handel ludźmi hańbą. Stwierdził on: „handel ludźmi – kobietami, dziećmi – jest sferą zagadnień, które tak naprawdę są hańbą XXI wieku, bo wydawałoby się, że w dobie komputerów, elektroniki, w ogóle myśli wirtualnej, kiedy człowiek może zarządzać sprawami życia 36 37 38 39 O. Sitarz, Wątpliwości i kontrowersje wokół definicji handlu ludźmi, „Archiwum kryminologii” 2010, t. XXXII, Warszawa 2011, s. 331. M. Koss-Goryszewska, Wizerunek handlu ludźmi i kobiety – ofiary w prasie polskiej na przykładzie Gazety Wyborczej, [w:] Dyskusja o integracji. Wybór tekstów Polskiego Forum Integracyjnego, J. Frelak (red.), Warszawa 2010, s. 71–72. J. Bryk, Handel ludźmi – handel dziećmi…, s. 100. R. Runiewicz-Jasińska, Handel ludźmi – współczesna zbrodnia…, s. 210. 150 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW codziennego nie ruszając się zza pulpitu komputerowego, coś takiego, jak niewolnictwo, handel kobietami i dziećmi, jest prawdziwym dramatem. Bo tu już nie mówimy o poszanowaniu wolności, godności, osobowości i praw jednostkowych, ale mówimy o człowieku, jako przedmiocie”40. Zdaniem Lasocika „trzeba sobie (…) uświadomić, że handel ludźmi to także jedna z najcięższych zbrodni, w wielu krajach zagrożona najsurowszymi karami pozbawienia wolności” a także „poważne naruszenie praw człowieka”. Według niego jednak „świadomość tego faktu najtrudniej przebija się do powszechnej świadomości. Sprzedanie innego człowieka jest kumulacją tak wielu naruszeń podstawowych praw istoty ludzkiej41, immanentnie związanych z jej godnością, że nie może pozostać bez negatywnej oceny i reakcji państwa”42. Wreszcie wśród badaczy panuje zgodność, że handel ludźmi należy utożsamiać z niewolnictwem. Lasocik na tej płaszczyźnie rozważań handel ludźmi określił „współczesną formą niewolnictwa”43. Według Sitarz „sam handel ludźmi często jest „zaledwie” etapem/stadium swoistego niewolnictwa”44 zaś Runiewicz-Jasińska skonstatowała: „To niewolnictwo XXI wieku…”45. Kolejną kwestią, jaka pojawia się w rozważaniach na temat handlu ludźmi jest medialność tego zjawiska. Koss-Goryszewska podkreśliła: „handel ludźmi, zwłaszcza kobietami wykorzystywanymi do prostytucji, jest przestępstwem dość często opisywanym w mediach, należy bowiem do tej grupy zjawisk, które wzbudzają duże zainteresowanie czytelników. Ma na to wpływ zapewne charakter omawianego przestępstwa, w którym występuje przemoc, nielegalne zachowania związane ze sferą seksualną, okrutne postępowanie przestępców wobec ofiar i tym podobne”46. Autorka ta zwróciła nawet uwagę, że z każdym rokiem wzrasta zainteresowanie dziennikarzy problematyką handlu ludźmi. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze z zapotrzebowania społecznego na informacje dotyczące 40 41 42 43 44 45 46 Konferencja zamykająca program „Handel ludźmi – zapobieganie i ściganie”. Projekt szkoleniowy, „Konferencje i Seminaria” 2005, nr 4(60), s. 73. Zob. E. Morawska, Handel ludźmi z perspektywy systemu ochrony praw człowieka ONZ, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 57 i n. Z. Lasocik, Wprowadzenie…, s. 16. Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 233. O. Sitarz, Wątpliwości i kontrowersje…, s. 331. R. Runiewicz-Jasińska, Handel ludźmi – współczesna zbrodnia…, s. 210. M. Koss-Goryszewska, Wizerunek handlu ludźmi…, s. 73. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 151 handlu ludźmi, po drugie z rosnącej skali zjawiska.47 W kwestii nie tyle medialności przestępstwa, co roli mediów w zwalczaniu handlu ludźmi wypowiedział się również Lasocik. W 2007 roku krytykując przekaz medialny na temat handlu ludźmi zaapelował do mediów o przekaz rzetelnej i pełnej informacji na temat tego przestępstwa. Według niego media „chociaż mogłyby i powinny odegrać kluczową rolę w podnoszeniu świadomości publicznej, w edukowaniu społeczeństwa czy w ostrzeganiu młodych kobiet przed czyhającymi zagrożeniami, to jednak tego nie czynią. Główną przyczyną jest zjawisko komercjalizacji zła. Monitoring publikacji prasowych dotyczących handlu ludźmi, który praktykujemy od wielu lat, prowadzi do jednoznacznego wniosku: jakość tych publikacji, w zasadzie niezależnie od tego, gdzie się ukazują, utrzymuje się na poziomie prasy bulwarowej. Czy to przez prowokacyjne lub lubieżne tytuły, czy to przez wulgarne zdjęcia, czy wreszcie przez uproszczenie i banalizację zła polskie media wspierają stereotyp prostytucyjno-rynsztokowej proweniencji ofiar handlu ludźmi. O tym, że handel ludźmi to także dzieci wypożyczone do żebrania, że to także ludzie odpracowujący ciągle rosnący dług, że to także dziecięca pornografia i że to także pracujące za bezcen obywatelki Ukrainy, nie pisze się prawie wcale”48. Upublicznienie problemu, przy pomocy mediów, być może przyczyniłoby się również do skuteczniejszego likwidowania tras transportu ofiar handlu ludźmi. Badania prowadzone w tym zakresie, podobnie zresztą jak w wieku XIX i XX wykazały, że ofiary najczęściej przewożone są wszelkimi dostępnymi środkami komunikacji na licznie uczęszczanych trasach komunikacyjnych i na nielegalnych szlakach wiodących z jednego państwa do drugiego. Następną istotną kwestią dotyczącą badań nad handlem ludźmi są przyczyny, które tkwią u podstaw tego przestępstwa. Niewątpliwie z punktu widzenia samych przestępców istotna jest bardzo ograniczona wykrywalność tego przestępstwa powodująca właściwie „bezkarność sprawców”49. Najistotniejszą jednak rolę odgrywają przyczyny tkwiące 47 48 49 Por. ibidem, s. 76–77. Zob. również M. Pomarańska-Bielecka, Obraz handlu kobietami w prasie polskiej, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 339 i n. Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 252. A. Florczak, Społeczność międzynarodowa wobec zjawiska handlu ludźmi, [w:] Zachowania dysfunkcyjne – uwarunkowania społeczne, kulturowe i polityczno-prawne oraz stosowane rozwiązania, A. Lisowska, J. Kurzępa (red.), Wrocław 2011, s. 99. 152 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW w społeczeństwie, w państwie mające bezpośredni wpływ na ofiary. Z treści opracowania powstałego w Wydziale IV Analizy Kryminalnej Zarządu Operacyjno-Śledczego Komendy Głównej Straży Granicznej „Straż Graniczna wobec handlu ludźmi” wynika, że „dla rozwoju handlu ludźmi istotne jest z jednej strony, pojawienie się obszarów ubóstwa, z drugiej upowszechnianie się konsumpcyjnego stylu życia, przyspieszenie tempa życia i silne nastawienie na osiągnięcie sukcesu materialnego”50. Stana Buchowska z Fundacji „La Strada” do współczesnych czynników sprzyjających handlowi ludźmi zaliczyła: „bezrobocie i ubóstwo, trudności w podjęciu legalnej pracy za granicą, nieskuteczne i źle stosowane prawo, w tym brak wystarczającej ochrony interesów ofiary przestępstwa, wysokie zyski i małe ryzyko wpadki sprawców”51. Tadeusz Zbigniew Leszczyński podkreślił, że „można zaryzykować stwierdzenie, że handel ludźmi ma podłoże w trudnej sytuacji materialnej wielu doświadczonych przez los, na ogół niewykształconych, często bezrobotnych osób”52. Agnieszka Morawska z Fundacji Dzieci Niczyje jako główną przyczynę handlu ludźmi wskazała „upadek systemu komunistycznego w krajach Europy Wschodniej powodujący m.in. gwałtowną pauperyzację społeczeństw w tym regionie; liberalną politykę migracyjną państw Europy Zachodniej oraz konflikty zbrojne na Bałkanach, w Czeczenii, Afganistanie”, które „doprowadziły do poważnych zmian w charakterze ruchów migracyjnych w Europie i masowego napływu obywateli krajów byłego bloku komunistycznego i Azji do Europy Zachodniej”53. Wreszcie należy zauważyć, że Katarzyna Laskowska w 2004 roku zwróciła istotną uwagę, iż „w wielu krajach problemy handlu ludźmi potęguje korupcja przedstawicieli władz biorących udział w procederze (np. władz migracyjnych) lub zdających się go w ogóle nie dostrzegać. Przemyt ludzi ułatwia też niedostateczna kontrola graniczna 50 51 52 53 Straż Graniczna wobec handlu ludźmi, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 249. S. Buchowska, Czynniki sprzyjające handlowi ludźmi, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 331. Podobnie: J. Bryk, Handel ludźmi – handel dziećmi…, s. 113. T.Z. Leszczyński, Handel ludźmi – zagrożenie bezpieczeństwa organizacji, [w:] Metody działania sprawców przestępstw handlu ludźmi (I etap realizacji zadania naukowo-badawczego). Materiały pokonferencyjne, B. Hołyst, J. Bryk, I. Malinowska (red.), Szczytno 2008, s. 95. A. Morawska, Handel dziećmi w perspektywie europejskiej – wyzwania dla praktyków, [w:] Handel dziećmi. Wybrane problemy, Z. Lasocik, M. Koss, Ł. Wieczorek (red.), Warszawa 2007, s. 30–31. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 153 oraz niedoinformowane społeczeństwo”, poza tym wciąż „wiele młodych kobiet żyje mitami o możliwości zostania milionerką w ciągu jednej nocy wskutek sprzedania swego ciała”54. Szczególna uwaga w badaniach nad handlem ludźmi poświęcona została problematyce dotyczącej sposobów wykorzystywania człowieka przez handlarzy ludźmi. Handel ludźmi, co zostało już wielokrotnie podkreślone wiąże się ze sprzedażą ludzi dorosłych (zarówno kobiet jak i mężczyzn), dzieci55 oraz organów. Co do zasady wszystkie ofiary handlu ludźmi wykorzystywane są w „niemoralnym celu”56. Trzeba jednak podkreślić, że ludzie dorośli przede wszystkim wykorzystywani są seksualnie, zmuszani do niewolniczej pracy lub popełniania przestępstw. Janusz Bryk i Irena Malinowska wskazują, że ludzie są sprzedawani do pracy za długi, pracy przymusowej pod groźbą siły, pracy w prostytucji, do pornografii, w żebractwie, nielegalnej adopcji, handlu dziećmi i pedofilii.57 Szczególną formą handlu ludźmi jest zmuszanie zarówno mężczyzn jak i kobiet do zawarcia tzw. „małżeństw przymusowych, które de facto stanowią transakcję handlową”58. Handel dziećmi wiąże się natomiast z wykorzystywaniem dzieci do: „prostytucji, pornografii, innych usług o charakterze seksualnym, żebractwa, popełniania przestępstw (np. kradzieże, sprzedawanie narkotyków, przemyt), pracy niewolniczej, prac i usług o charakterze przymusowym, pozyskiwania organów, w sporcie – wykorzystywani jako dżokeje w wyścigach wielbłądów, wcielani do wojska59, nielegalnej adopcji”60. Wreszcie Arkadiusz Domagała zwrócił uwagę na problem ofiar wojny. Podkreślił on, że „w części konfliktów społecznych, w których dochodzi do użycia siły można zauważyć, że stosowanie przemocy seksualnej służy jako instrument 54 55 56 57 58 59 60 K. Laskowska, Handel ludźmi jako problem…, s. 35. A. Morawska, Handel dziećmi – zarys zjawiska, [w:] Handel ludźmi. Zapobieganie i ściganie, Z. Lasocik (red.), Warszawa 2006, s. 303 i n. Handel ludźmi: prawo polskie…, s. 10. Zob. J. Bryk, I. Malinowska, Metody działania sprawców przestępstw handlu ludźmi, [w:] Metody działania sprawców przestępstw handlu ludźmi (I etap realizacji zadania naukowo-badawczego). Materiały pokonferencyjne, B. Hołyst, J. Bryk, I. Malinowska (red.), Szczytno 2008, s. 9. Według Karsznickiego „ofiary przestępstwa handlu ludźmi mogą być również wykorzystywane do żebractwa, popełniania drobnych przestępstw czy też do wytwarzania treści o charakterze pornograficznym”. K. Karsznicki, Ściganie przestępstwa…, s. 103. Z. Lasocik, Handel ludźmi jako przestępstwo…, s. 240. Zob. G. Carrisi, Dzieci – żołnierze. Kalami idzie na wojnę, Kraków 2007, passim. J. Bryk, Handel ludźmi – handel dziećmi…, s. 106. 154 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW wpływu na określoną wspólnotę”61. Nie można wykluczyć, że w ramach takiej przemocy, tzw. „gwałtu politycznego” nie dochodzi do przypadków handlu ludźmi. W takim jednak wypadku można by zaryzykować tezę, że ofiary takiego handlu są przede wszystkim wykorzystywane do celów politycznych między innymi poniżenia „określonej wspólnoty, wyróżnionej na podstawie kryteriów etnicznych, narodowościowych lub społecznych”62. O ile sposoby wykorzystania takich ludzi byłyby podobne jak w przypadku „zwykłego” handlu ludźmi to w tym wypadku celem priorytetowym byłby jednak cel polityczny, a nie ekonomiczny. Bardzo istotnym kierunkiem w badaniach nad handlem ludźmi jest poszukiwanie skutecznych metod przeciwdziałania i zapobiegania handlowi ludźmi.63 Tadeusz Zbigniew Leszczyński stwierdził, że „panaceum na jego wyeliminowanie, tak jak na wyeliminowanie wielu patologii jest poprawa bytu społeczeństwa. Gdy podwyższona zostanie średnia stopa życiowa, wiele osób nie ulegnie pseudo dobroczyńcom i uniknie losu ofiar”64. W pewnym sensie jest to jednak uproszczenie gdyż, jeżeli chodzi o Polskę, problem wydaje się dotyczyć w dużej mierze osób innej narodowości. Poprawa bytu społeczeństwa powinna, więc w równej mierze dotyczyć przynajmniej państw z obszaru, z którego pochodzą ofiary. Ponadto mamy do czynienia z wielopłaszczyznowym wykorzystaniem przez przestępców ofiar handlu ludźmi. Nie wolno też zapominać o zmuszaniu ofiar handlarzy do popełniania licznych przestępstw. Przede wszystkim handel ludźmi ma na celu sprzedaż ludzi do celów prostytucji i do niewolniczej pracy65. Równie rozbudowany i niebezpieczny jest handel dziećmi i handel narządami. Co prawda, Krzysztof Karsznicki stwierdził, że „w Polsce nie istnieje problem handlu narządami ludzkimi”, gdyż „operacja przeszczepiania jest działaniem zespołowym, wymaga odpowiednich warunków i może być przeprowadzana jedynie w szpitalu posiadającym zgodę Ministra Zdrowia, a wszystkie zabiegi są rejestrowane. Istniejące regulacje prawne, które wprowadziły specjalne 61 62 63 64 65 A. Domagała, Gwałt i przemoc seksualna jako szczególne formy przemocy politycznej, [w:] Zachowania dysfunkcyjne – uwarunkowania społeczne, kulturowe i polityczno-prawne oraz stosowane rozwiązania, A. Lisowska, J. Kurzępa (red.), Wrocław 2011, s. 76. Ibidem, s. 76. Handel ludźmi w Polsce…, passim. T.Z. Leszczyński, Handel ludźmi – zagrożenie…, s. 95. W. Jaroch, Nielegalne rynki pracy, [w:] Nielegalne rynki. Geneza, skala zjawiska oraz możliwości przeciwdziałania, W. Pływaczewski, P. Chlebowicz (red.), Olsztyn 2012, s. 244 i n. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 155 obwarowania w postaci prowadzonych rejestrów dawców żywych, zgody sądu, opinii komisji etycznej, w pełni zabezpieczają przed komercjalizacją i handlem”66, to i tak tej problematyce poświęca się wiele uwagi. W pozostałym zakresie stosuje się profilaktykę polegającą na przykład na uświadamianiu osób innej narodowości o możliwości podjęcia w Polsce legalnej pracy, między innymi poprzez wydawanie i kolportaż tematycznych przewodników dla cudzoziemców.67 Istotną rolę prewencji podkreśliła Runiewicz-Jasińska i dodała, że „walka z handlem ludźmi wymaga zaangażowania na wielu poziomach, z których szczególną wagę przywiązuje się do prewencji. Wysiłek, którego celem jest ograniczenie skali niewolnictwa i poddaństwa zainicjowany być musi przez działalność edukacyjną polegającą na budowaniu wrażliwości młodzieży, która z jednej strony jest grupą najbardziej narażoną na ryzyko stania się ofiarą handlarzy, z drugiej zaś stanowi podatny grunt dla rozwoju świadomości obywatelskiej w duchu poszanowania godności ludzkiej”68. W ramach szeroko pojętej profilaktyki mającej na celu zwalczanie handlu ludźmi istotną rolę przypisuje się organizacjom pozarządowym, co już przesądza o istotnej czynnej roli społeczeństwa w zwalczaniu tego przestępstwa. Karsznicki podkreślił, że „organizacje pozarządowe, które działają na rzecz kobiet – ofiar prostytucji i handlu, odgrywają ważną rolę w uświadamianiu istnienia tego problemu. Ponadto organizacje te skutecznie wywarły nacisk na rządy, na przykład Holandii i Belgii, by te zmieniły swą politykę imigracyjną, która zwiększa możliwość zwalczania handlu i wymuszonej prostytucji. Organizacje pozarządowe mają ponadto ten atut, że są niezależne. Dzięki temu łatwiej im zdobyć zaufanie kobiet – ofiar. W Polsce ogromną rolę odgrywa „La Strada”, która prowadzi działalność uświadamiającą, zapewnia opiekę psychologiczną i medyczną”69. Profilaktyka ściśle związana jest również z pomocą ofiarom handlu ludźmi, szczególnie pomocą medyczną i psychologiczną. Również celowe i istotne są rozważania na temat sposobów ograniczenia głównej gałęzi handlu ludźmi, mianowicie prostytucji. Według Moniki Płatek „prostytucji towarzyszy przyzwolenie na uprzedmiotowienie, urzeczowienie kobiety. Instrumentem wykorzystywanym w tym procesie jest język i użycie słowa „prostytucja” 66 67 68 69 K. Karsznicki, Ściganie przestępstwa…, s. 103. Por. Zwalczanie handlu ludźmi: prewencja poprzez rozwiązania prawne. Przewodnik dla cudzoziemców: jak podjąć legalną pracę w Polsce i nie stać się ofiarą handlu ludźmi?, P. Rudnicka, A. Bulandra, P. Szwedo, Kraków 2003. R. Runiewicz-Jasińska, Handel ludźmi – współczesna zbrodnia…, s. 226. K. Karsznicki, Handel kobietami…, s. 80. 156 ————————————————————————————— RADOSŁAW ANTONÓW i „prostytutka”. Te słowa są przepustką do zastąpienia analizy zjawiska pogardą i moralizatorskim potępieniem. Regulując, potępiając i kryminalizując zjawisko pomijamy klienta nawet wówczas, gdy istnieją warunki, by go dostrzec. To kolejny argument za nazwaniem zjawiska precyzyjnie i neutralnie bez pejoratywnych konotacji”70. Płatek wypowiadająca się podobnie jak Józefina Butler w wieku XIX podkreśliła: „potępienie, które towarzyszy słowu prostytucja, jest możliwe, bo obrosło i zostało opakowane obmierzłością, abominacją, wzgardą i awersją. Odmiany tego słowa są liczne i wszystkie służą wyrażeniu odrazy, wstrętu. Uznawane są za obraźliwe. Narzucają odbiór i nastrój, który wyklucza równość płaszczyzny. Prostytutka jest gorsza i zawsze sama. W pojedynkę zbiera niechęć i wykluczenie. W takich warunkach trudno o proces, który ma eliminować wykorzystywanie kobiet świadczących usługi seksualne i chronić je przed osobami żerującymi na handlu ludźmi”71. Proces ochrony ofiar handlu ludźmi jest bardzo istotny, gdyż jak zauważyła Olga Sitarz i Anna Sołtysiak-Blachnik, ofiary handlu ludźmi to ofiary uczestniczące (np. z uwagi na wyrażenie przez nie zgody), co więcej według nich „ofiary handlu ludźmi należałoby zaliczyć do ofiar słabych społecznie. Być może faktycznie zwykle nie są uważane za pełnoprawnych członków społeczeństwa i z tego powodu odpowiedzialność za ich wiktymizację powinna być dzielona między przestępcę i społeczeństwo/państwo, które sankcjonuje uprzedzenia wobec nich”72. Podsumowanie Handel ludźmi zarówno w Polsce jak i na świecie jest faktem. Przestępstwo to jako jedno z najcięższych wiąże się z wykorzystaniem człowieka przez człowieka dla osiągnięcia zysku. Wykorzystanie to wiąże się zazwyczaj z przedmiotowym, poniżającym lub nieludzkim traktowaniem człowieka oraz zmuszaniem go do postępowania sprzecznego z prawem. Wreszcie 70 71 72 M. Płatek, Genderowo-prawne aspekty usług seksualnych w Polsce, [w:] Nauki penalne wobec szybkich przemian socjokulturowych. Księga jubileuszowa Profesora Mariana Filara, t. II, A. Adamski, J. Bojarski, P. Chrzczonowicz, M. Leciak (red.), Toruń 2012, s. 400. Ibidem, s. 404. O. Sitarz, A. Sołtysiak-Blachnik, Wiktymologiczny obraz handlu ludźmi i niewolnictwa na tle prawa międzynarodowego i polskiego prawa karnego, „Archiwum kryminologii” 2007, t. XXVIII, s. 368. PROBLEM HANDLU LUDŹMI W POLSCE NA PRZEŁOMIE XX I XXI WIEKU ————— 157 z racji postępu nauki i techniki w dobie XXI wieku musimy mówić również o wykorzystywaniu człowieka jako świadomego lub nieświadomego dawcę organów. Z racji złożoności przestępstwa handlu ludźmi należy ono do przestępstw popełnianych przez przestępczość zorganizowaną o zasięgu międzynarodowym, tzw. przestępczość transnarodową. Ofiary handlarzy ludźmi raz skrzywdzone stają się bardzo nieufne. Nieumiejętne działanie ze strony państwa mające na celu pomoc takim osobom mogą doprowadzić do ich wycofania z życia i bezpowrotnej ekskluzji społecznej. Stąd też zarówno w badaniach naukowych jak i w praktyce zwalczania przestępstwa handlu ludźmi zdecydowanie podkreśla się rolę instytucji społecznych w pomocy osobom poszkodowanym przez handlarzy ludźmi.73 Wiek XXI jest wiekiem informacji. Badacze problematyki handlu ludźmi słusznie oczekują od tej czwartej władzy rzetelnego przekazu na temat skali i zjawiska przestępstwa handlu ludźmi. Informacje na temat problemów związanych z przestępstwem handlu ludźmi współczesny człowiek czerpie nie tylko z literatury naukowej. Tą zazwyczaj poprzedza literatura faktu, efekt mozolnych, często bardzo niebezpiecznych, śledztw dziennikarskich; materiały i raporty służb odpowiedzialnych za przeciwdziałanie przestępstwu handlu ludźmi; materiały i różnego rodzaju informatory74, których treść stanowi element prewencji oraz orzecznictwo sądowe w sprawach o handel ludźmi. Informacje zawarte w takich materiałach stanowią obszar wnikliwej analizy naukowej. Przeciwdziałanie przestępstwu handlu ludźmi wspierają powołane do tego instytucje naukowe takie jak na przykład działający na Uniwersytecie Warszawskim Ośrodek Badań Handlu Ludźmi.75 73 74 75 W szczególności: Fundacja przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu „La Strada”; Fundacja Dzieci Niczyje; ITAKA Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych; Stowarzyszenie Po MOC dla Kobiet i Dzieci im. Marii Niepokalanej. Zob. Przeciwdziałanie handlowi ludźmi, https://www.msw.gov.pl/pl/bezpieczenstwo/przeciwdzialaniehandl/11668,Przeciwdzialanie-handlowi-ludzmi.html, dostęp: 30.07.2013. Na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w zakładce Bezpieczeństwo znajduje się tytuł „Przeciwdziałanie handlowi ludźmi” w którym przywołane są inicjatywy Ministerstwa między innymi ogłoszenia o konkursach na prace na temat problemu handlu ludźmi. Celem takich inicjatyw jest społeczne uświadomienie na temat tego przestępczego procederu. Przeciwdziałanie handlowi ludźmi, https://www. msw.gov.pl/pl/bezpieczenstwo/przeciwdzialanie-handl/11668,Przeciwdzialaniehandlowi-ludzmi.html, dostęp: 30.07.2013. Uniwersytet Warszawski – Ośrodek Badań Handlu Ludźmi, http://www.ipsir.uw.edu.pl/informacje_o_instytucie/katedry_i_zaklady/katedra_kryminologii_i_polityki_kryminalnej/osrodek_badan_handlu_ludzmi/kontakt, dostęp: 30.07.2013. Justyna Jurewicz (Uniwersytet Łódzki) ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI – UWAGI NA TLE DEFINICJI Z ART. 115 PAR. 22 KODEKSU KARNEGO ABSTRACT HUMAN LIFE AS THE OBJECT OF HUMAN TRAFFICKING: SOME R EMARKS ON THE BASIS OF DEFINITION OF ART. 115 SECTION 22 OF THE POLISH PENAL CODE The article discusses certain aspects of life in connection with human trafficking. This is shown through the right to liberty as the ability to make decisions concerning one’s body. The question of whether human trafficking is connected with a body as a whole or in parts is raised. Cases of unborn children as potential injured parties are also analyzed. In conclusion, it is to be said that the definition of human trafficking, which is included in the Polish Penal Code is not functional in practice. It is taken directly from international law, which causes difficulties with regard to the application of Polish provisions that protect human life in the area of trafficking. SŁOWA KLUCZOWE: ochrona życia, definicja legalna, handel ludźmi. Problematyka handlu ludźmi dotyka aspektu życia ludzkiego w sensie wolności postępowania z nim. Życie ludzkie w odniesieniu do handlu ludźmi stanowi wartość obrotową. Zmiana przepisów polskiego prawa karnego w zakresie penalizacji zjawiska handlu ludźmi wywiera wpływ także na ochronę życia ludzkiego. Rodzi się pytanie o zakreślenie granic zmian, a przede wszystkim o stwierdzenie, czy nie mają one raczej charakteru pozornego co do zwiększenia czy zmniejszenia ochrony życia? 160 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ Słusznie postąpił polski ustawodawca, przenosząc w drodze nowelizacji z 20 maja 2010 roku, przestępstwo uprawiania handlu ludźmi (art. 253 KK) z rozdziału zatytułowanego „Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu” do rozdziału „Przestępstwa przeciwko wolności, statuując tym samym art. 189 a. Wspomnianą nowelizacją legislator nie tylko dokonał zmiany w zakresie umiejscowienia przepisu o handlu ludźmi i potwierdzenia przedmiotu ochrony, który wyraźnie artykułowała doktryna i judykatura, ale także wprowadził do Kodeksu karnego definicję legalną handlu ludźmi, stanowiącą wypełnienie międzynarodowych zobowiązań Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z art. 115 par. 22 Kodeksu karnego, handlem ludźmi jest werbowanie, transport, dostarczanie, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osoby z zastosowaniem: 1. przemocy lub groźby bezprawnej, 2. uprowadzenia, 3. podstępu, 4. wprowadzenia w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, 5. nadużycia stosunku zależności, wykorzystania krytycznego położenia lub stanu bezradności, 6. udzielenia albo przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy osobie sprawującej opiekę lub nadzór nad inną osobą – w celu jej wykorzystania, nawet za jej zgodą, w szczególności w prostytucji, pornografii lub innych formach seksualnego wykorzystania, w pracy lub usługach o charakterze przymusowym, w żebractwie, w niewolnictwie lub innych formach wykorzystania poniżających godność człowieka albo w celu pozyskania komórek, tkanek lub narządów wbrew przepisom ustawy. Jeżeli zachowanie sprawcy dotyczy małoletniego, stanowi ono handel ludźmi, nawet gdy nie zostały użyte metody lub środki wymienione w pkt 1–6. W zakresie ochrony życia, w ujęciu handlu ludźmi, definicja ta wywołuje niejasności. Dotyczy to przede wszystkim kwestii ochrony życia poczętego w zakresie pobierania od nienarodzonego dziecka komórek, tkanek czy organów. Niniejsza wątpliwość będzie przedmiotem późniejszych wywodów. Ochroną przewidzianą w art. 115 par. 22 kodeksu karnego, zatem również art. 189 a kodeksu karnego, bez wątpienia objęto osoby żyjące. Uprzedmiotowienie człowieka łączy się z ograniczeniem prawa do życia, ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 161 które to prawo podlega ochronie konstytucyjnej. Na mocy artykułu 38 Konstytucji RP, Rzeczypospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawna ochronę życia. Przepis ten rozpoczyna podrozdział zatytułowany „Wolności i prawa osobiste”. Już samo umieszczenie prawa do życia jako pierwszego w treści ustawy zasadniczej wskazuje, iż zajmuje ono najwyższe miejsce w hierarchii dóbr chronionych w całym systemie prawa. Jak można zauważyć – prawna ochrona życia ma charakter bezpośredni, gdyż wynika wprost z Konstytucji i na obszarze Polski służy każdemu człowiekowi bez względu na jego właściwości i warunki osobiste. Podkreślić należy, iż życie jest jedynym, nieodtwarzanym, niepowtarzalnym dobrem człowieka – jednocześnie jego podstawowym przymiotem. Pozbawienie życia unicestwia człowieka jako podmiot praw i obowiązków1. Jako że człowiek w ujęciu art. 189a kk stanowi swoisty przedmiot obrotu, pozbawiony zostaje możliwości decydowania o własnym życiu, należy uznać, iż pośrednio ochronie podlega jego życie i zdrowie – jako przedmiot obrotu może on być bowiem unicestwiony bądź wykorzystany w taki sposób, że dozna uszczerbku na zdrowiu czy rozstroju zdrowia. Osobą żyjącą jest istota urodzona przez kobietę od momentu narodzenia aż do momentu śmierci. Nie ma znaczenia stan zdrowia osoby, podstawowe znaczenie przypisuje się funkcjonowaniu układów człowieka. Moment urodzenia się powinien być oceniany według kryteriów medycznych, które nie są jednolite. Dokonując uogólnienia przyjąć można następujące okoliczności: • Rozpoczęcie akcji porodowej, czyli bólów porodowych u matki; • Całkowite opuszczenie przez płód organizmu matki; • Rozpoczęcie przez płód samodzielnego oddychania za pomocą własnych płuc – zewnętrznym objawem oddychania jest krzyk noworodka 2. Podkreślić należy, iż samo urodzenie się nie jest równoznaczne z urodzeniem żywym. W praktyce za dowód życia noworodka po urodzeniu przyjęło się uznawać fakt wypełnienia płuc powietrzem i utrzymywania się czynności serca. Zauważyć jednak należy, że wspólne, jednoczesne rozważanie powyższych okoliczności doprowadzić może do sprzecznych wniosków. Jak proponuje G. Williams, trzeba zdecydować się na jedną 1 2 B. Banaszak, A. Preisner (red.), Prawa i wolności obywatelskie w Konstytucji RP, Warszawa 2002, s. 101. I. Andrejew, Polskie prawo karne, Warszawa 1978, s. 355. 162 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ ze wskazanych okoliczności3. Autor ten stwierdza, że zazwyczaj przed porodem, a także krótki czas po nim, dziecko nie oddycha powietrzem. Tlen jest mu dostarczany przez pępowinę połączoną z łożyskiem. Z chwilą odklejenia się łożyska od macicy noworodek musi oddychać, aby żyć. Często wydaje się, że dowodem życia noworodka jest samodzielne oddychanie po oddzieleniu go od organizmu matki., na co wskazuje tzw. pierwszy krzyk. Nie wydaje się to właściwe, gdyż wymaganie oddychania jako objawu życia noworodka mogłoby rodzić istotną lukę w prawnej ochronie jego egzystencji. Zdarza się, że noworodek rozpoczyna proces oddychania powietrzem po zastosowaniu zabiegów reanimacyjnych; z opóźnieniem. Stąd można wyprowadzić wniosek, iż brak oddychania po urodzeniu nie jest dowodem, iż dziecko urodziło się martwe4. Jeśli noworodek nie oddycha, to jego życie uzależnione jest od pępowiny, przez którą przepływa krew do płodu i od płodu do łożyska. Pępowina łączy dziecko z organizmem matki. Dla uznania człowieka za przedmiot handlu musi być on oddzielony od matki, w przeciwnym razie byłby on z pragmatycznego punktu widzenia bezużyteczny dla sprawców. Pokrótce trzeba stwierdzić, że życie w ujęciu dotychczas obowiązujących przepisów art. 253 par. 1 i 2 kk, jak też art. 189a kk, art. 211a kk oraz art. VIII pwkk, rozpocznie się z chwilą oddzielenia się od organizmu matki noworodka, którego układy będą funkcjonować samodzielnie albo dzięki zastosowaniu technik, metod czy urządzeń stosowanych w medycynie. Życie człowieka ustaje z momentem stwierdzenia śmierci biologicznej, którą charakteryzuje ustanie czynności mózgu (odkorowanie). Oprócz takiego ujęcia śmierci w medycynie wyodrębnia się śmierć kliniczną, która polega na ustaniu czynności oddychania i akcji serca, które mogą być przywrócone w drodze reanimacji lub podtrzymywane sztucznie5. Mimo powyższego ustalenia granic życia człowieka, powstają pytania o przeprowadzanie czynności związanych z osobami już lub jeszcze nieżyjącymi, jak przeprowadzić kwalifikację prawną zachowań polegających na obrocie embrionami czy zwłokami. Wydaje się, iż podmioty uprawiające tego rodzaju działalność podlegały reżimowi odpowiedzialności z art. 253 kk, czy i art. VIII pwkk w wersji sprzed 20 maja 2010, jak też obecnie art. 189a oraz art. 211a kk. Wniosek taki jest uprawniony, 3 4 5 G. Williams, Świętość życia a prawo karne, Warszawa 1960, s. 5. Ibidem. W. Świda, Prawo karne, Warszawa 1978, s. 490. ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 163 ponieważ uznając te przepisy za chroniące wolność, nie można przypisać osobom już albo jeszcze nieżyjącym przymiotu wolności, którą można ograniczyć. Zagadnieniem, które może budzić wątpliwości w praktyce będzie także określenie przedmiotu czynności wykonawczej jako człowieka (ludzi) ujmowanych jako niepodzielna osoba, samodzielna jednostka czy też jako podmiotu składającego się z części, takich jak: organy czy krew, które hipotetycznie mogą stanowić przedmiot zarówno legalnego, jak też nielegalnego obrotu. Wydaje się, że obrót swoistymi częściami organizmu ludzkiego nie powinien być kwalifikowany jako przestępstwo z art. 189a kk. Za tym stanowiskiem przemawia choćby fakt, iż dopuszczalny jest legalny obrót tkankami oraz organami, jeżeli zostaną wypełnione warunki określone w stosownych aktach prawnych. Trzeba stwierdzić, że na gruncie ponadnarodowym, w 2009 roku, Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała komentarz dotyczący pojęć i znaczeń dawstwa i transplantacji. Handel komórkami, tkankami i narządami zdefiniowano jako werbowanie, transportowanie, dostarczanie, przechowywanie lub przyjmowanie od żywych lub martwych osób ich komórek, tkanek i organów przy użyciu przemocy, groźby użycia przemocy lub przy zastosowaniu innych form przymusu, wprowadzenia w błąd, uprowadzenia, wykorzystania błędu, nadużycia stosunku zależności bądź udzielenia albo przyjęcia korzyści majątkowej bądź innej dla celów eksploatacji poprzez pobranie komórek, tkanek i organów do przeszczepu6. Należy w tym miejscu zauważyć, iż określenie to odpowiada polskiej definicji handlu ludźmi. W prawie polskim regulacjami prawnymi zawierającymi przepisy pozwalające na zwalczanie handlu organami są: wspomniana już ustawa z 1 lipca 2005 roku o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów, z późniejszymi zmianami, rozporządzenie Ministra Zdrowia z 25 kwietnia 2006 roku w sprawie prowadzenia krajowego rejestru przeszczepień7, rozporządzenie Ministra Zdrowia z 25 kwietnia 2006 roku w sprawie rodzaju i zakresu badań żywych dawców narządu wykonywanych w ramach monitorowania ich stanu zdrowia8, 6 7 8 R.K.L. Panjabi, The Sum of A Human’s Parts: Global Organ Trafficking in the Twenty – First Century, „Pace Environmental Law Review” 2010–2011, nr 28, s. 17–18. Dz.U. nr 76, poz. 542 z 2006 r. Dz.U. nr 83, poz. 579 z 2006 r. 164 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ rozporządzenie Ministra Zdrowia z 25 kwietnia 2006 roku w sprawie wymagań dla kandydata na dawcę komórek, tkanek lub narządu9, rozporządzenie Ministra Zdrowia z 1 grudnia 2006 roku w sprawie sposobu prowadzenia centralnego rejestru sprzeciwów oraz sposobu ustalania istnienia wpisu w tym rejestrze10, rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie krajowej listy osób oczekujących na przeszczepienie11, rozporządzenie Ministra Zdrowia z 12 marca 2010 roku w sprawie sposobu działania ośrodków kwalifikujących do przeszczepienia oraz sposobu kwalifikacji potencjalnego biorcy12, rozporządzenie Ministra Zdrowia z 12 marca 2010 roku w sprawie ośrodków dawców szpiku13 oraz rozporządzenie Ministra Zdrowia z 2 kwietnia 2010 roku w sprawie niepowtarzalnego oznakowania i monitorowania komórek, tkanek i narządów14. Co ważne w aspekcie trudnej do zaakceptowania w niniejszym zakresie definicji handlu ludźmi – do istotnych zapisów polskiej ustawy transplantacyjnej, mogących służyć zwalczaniu zjawiska nielegalnego obrotu tkankami, narządami i komórkami należy zaliczyć przepisy precyzujące, czego nie należy uznawać za donację, a zatem wskazujące, jakie działania są nielegalne. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na art. 3 ustawy, który zakazuje żądania i przyjmowania zapłaty, innej korzyści majątkowej lub korzyści osobistej za pobrane od dawcy komórki, tkanki i narządy. Nie uważa się za korzyść majątkową zwrotu kosztów pobrania, przechowywania, przetwarzania, sterylizacji, dystrybucji i przeszczepiania komórek, tkanek lub narządów pobranych od dawcy. Do kosztów pobrania niniejszych dóbr należą koszty: • koordynacji pobrania; • badań i wydania na ich podstawie opinii lekarskich; • identyfikacji potencjalnego dawcy; • kwalifikacji potencjalnego dawcy; • komisyjnego stwierdzenia trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu w sposób określony w ustawie; • hospitalizacji potencjalnego dawcy, od stwierdzenia trwałego nieodwracalnego ustania czynności mózgu do pobrania narządu, wraz 9 10 11 12 13 14 Dz.U. nr 79, poz. 556 z 2006 r. Dz.U. nr 208, poz.1135 z 2009 r. Dz.U. nr 213, poz. 1655 z 2009 r. Dz.U. nr 54, poz. 331 z 2010 r. Dz.U. nr 54, poz. 330 z 2010 r. Dz.U. nr 75, poz. 486 z 2010 r. ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 165 z czynnościami polegającymi na podtrzymywaniu czynności narządów; • badań laboratoryjnych przed pobraniem komórek, tkanek lub narządów; • badań kwalifikujących narządy do przeszczepienia, po pobraniu od dawcy; • zabiegu pobrania komórek lub tkanek; • badań kwalifikujących komórki lub tkanki do przeszczepienia, po pobraniu od dawcy; • zabiegu poddania narządów z uwzględnieniem kosztów ponoszonych przez zakład opieki zdrowotnej, w którym pobrano narząd lub narządy bądź przeszczepiono pobrany narząd lub narządy. Do kosztów pobrania komórek krwiotwórczych krwi obwodowej i krwi pępowinowej, a także szpiku zalicza się nadto koszty: • transportu potencjalnego dawcy do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane pobranie szpiku i komórek krwiotwórczych krwi obwodowej oraz potencjalnego dawcy albo dawcy z tego zakładu opieki zdrowotnej; • pobytu dawcy w zakładzie opieki zdrowotnej, związanego z pobraniem szpiku i komórek krwiotwórczych krwi obwodowej; • przechowywania i przetworzenia szpiku, komórek krwiotwórczych krwi obwodowej i krwi pępowinowej; • transportu pobranego i przetworzonego szpiku, komórek krwiotwórczych krwi obwodowej i krwi pępowinowej do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane przeszczepienie; • ponoszone przez ośrodek dawców szpiku w związku z udostępnianiem szpiku, komórek krwiotwórczych krwi obwodowej i pępowinowej. Poza powyższymi kosztami, przy pobraniu komórek lub tkanek ze zwłok ludzkich, do kosztów zalicza się koszty: • transportu komórek lub tkanek z zakładu opieki zdrowotnej, zakładu medycyny sądowej, zakładu anatomii patologicznej uczelni medycznej i uniwersytetu z wydziałem medycznym, medycznej jednostki badawczo-rozwojowej i zakładu pogrzebowego posiadającego salę sekcyjną do banku tkanek i komórek; • osobowe, rzeczowe, materiałowe i organizacyjne, niezbędne do pobrania komórek lub tkanek; • testowania, przetwarzania, konserwowania, sterylizacji, przechowywania i dystrybucji komórek lub tkanek. 166 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ Rozważając dawstwo za życia, do kosztów pobrania regenerujących się komórek lub tkanek innych niż szpik, komórki krwiotwórcze krwi obwodowej i krwi pępowinowej, zalicza się także koszty: • transportu potencjalnego dawcy do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane pobranie lub do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane przeszczepienie oraz potencjalnego dawcy albo dawcy z tych zakładów opieki zdrowotnej; • pobytu potencjalnego dawcy w zakładzie opieki zdrowotnej związane z pobraniem; • przechowywania i przetworzenia pobranych komórek lub tkanek; • transportu z zakładu opieki zdrowotnej pobranych komórek lub tkanek do banku tkanek i komórek; • hodowania pobranych komórek lub tkanek; • transportu pobranych komórek lub tkanek do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane przeszczepienie; Następnie – do kosztów pobrania narządu od żywego dawcy należą również koszty: • transportu żywego potencjalnego dawcy do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane pobranie lub do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane przeszczepienie oraz żywego potencjalnego dawcy albo żywego dawcy z tych zakładów opieki zdrowotnej; • przygotowania żywego potencjalnego dawcy do pobrania; • transportu pobranego narządu do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane przeszczepienie; • leczenia żywego dawcy po zabiegu pobrania narządu. Koszty przeszczepienia narządów, szpiku, komórek krwiotwórczych krwi obwodowej i krwi pępowinowej obejmują koszty: • koordynacji przeszczepienia; • transportu potencjalnego biorcy do zakładu opieki zdrowotnej, w którym ma być dokonane przeszczepienie; • identyfikacji i kwalifikacji potencjalnego biorcy do przeszczepienia; • wykonania zabiegu przeszczepienia; • leczenia po zabiegu przeszczepienia, przez okres ustalony w przepisach o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Ważną z punktu widzenia zwalczania nielegalnego rynku narządów regulacją, pozwalającą na potencjalne rozszerzenie dozwolonych donacji, ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 167 jest art. 5 ustawy, zgodnie z którym pobrania komórek, tkanek lub narządów ze zwłok ludzkich w celu ich przeszczepienia można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu. Konstrukcja ta może służyć ograniczaniu nielegalnych przeszczepów w tym sensie, że wprowadza domniemanie zgody na dawstwo, które jest obalane tylko w razie stwierdzenia prawidłowo zgłoszonego za życia potencjalnego dawcy sprzeciwu. Na mocy art. 6 sprzeciw wyraża się w następujących formach: • Wpisu w centralnym rejestrze sprzeciwów na pobranie komórek, tkanek i narządów ze zwłok ludzkich; • Oświadczenia pisemnego zaopatrzonego we własnoręczny podpis; • Oświadczenia ustnego złożonego w obecności co najmniej dwóch świadków, pisemnie przez nich potwierdzonego. Trzeba nadmienić, iż centralny rejestr sprzeciwów został utworzony na podstawie art. 7 niniejszej ustawy. Istotny z punktu widzenia legalności pobrania komórek, tkanek lub narządów od żywych dawców jest art. 12 ustawy. Zgodnie z nim komórki, tkanki lub narządy mogą być pobierane od żywego dawcy w celu przeszczepienia innej osobie, jeżeli zostaną zachowane następujące warunki: • Pobranie następuje na rzecz krewnego w linii prostej, rodzeństwa, osoby przysposobionej lub małżonka, oraz – za zgodą sądu rejonowego, po wysłuchaniu wnioskodawcy oraz po zapoznaniu się przez sąd z opinią Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej – na rzecz innej osoby, jeśli uzasadniają to szczególne względy osobiste; • W odniesieniu do pobrania szpiku lub innych regenerujących się komórek lub tkanek, pobranie może również nastąpić na rzecz innych osób niż wskazane powyżej; • Zasadność i celowość pobrania i przeszczepienia komórek, tkanek i narządów od określonego dawcy ustalają lekarze pobierający i przeszczepiający jej określonemu biorcy na podstawie aktualnego stanu wiedzy medycznej; • Pobranie zostało poprzedzone niezbędnymi badaniami lekarskimi ustalającymi, czy ryzyko zabiegu nie wykracza poza przewidywane granice dopuszczalne dla tego rodzaju zabiegów i nie upośledzi w istotny sposób stanu zdrowia dawcy; • Kandydat na dawcę został przed wyrażeniem zgody szczegółowo, pisemnie poinformowany o rodzaju zabiegu, ryzyku związanym z tym zabiegiem i o dających się przewidzieć następstwach dla jego 168 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ stanu zdrowia w przyszłości przez lekarza wykonującego zabieg oraz przez innego lekarza nie biorącego bezpośredniego udziału w pobieraniu i przeszczepianiu komórek, tkanek lub narządu; • Kobieta ciężarna może być kandydatem na dawcę jedynie komórek i tkanek, przy określeniu i uwzględnieniu ryzyka dla dziecka, które to ryzyko oceniają neonatolog i ginekolog – położnik; • Kandydat na dawcę, z zastrzeżeniami ustawowymi, ma pełną zdolność do czynności prawnych i wyraził dobrowolnie przed lekarzem pisemną zgodę na pobranie komórek, tkanek lub narządu w celu ich przeszczepienia określonemu biorcy; • Kandydat na dawcę został przed wyrażeniem zgody uprzedzony o skutkach dla biorcy, wynikających z wycofania zgody na pobranie komórek, tkanek lub narządu, związanych z ostatnią fazą przygotowania biorcy do dokonania ich przeszczepienia; • Kandydat na biorcę został poinformowany o ryzyku związanym z zabiegiem pobrania komórek, tkanek lub narządu oraz o możliwych następstwach pobrania dla stanu zdrowia dawcy, a także wyraził zgodę na przyjęcie komórek, tkanek lub narządu od dawcy. Wymóg ten nie dotyczy przyjęcia szpiku i innych regenerujących się komórek i tkanek. Dla celów objęcia opieką, a na dalszym planie również dla celów monitorowania ewentualnych nielegalnych czynności, tworzone są odpowiednie rejestry: żywych dawców (art. 15 ustawy), szpiku i krwi pępowinowej (art. 16 ustawy), listę osób oczekujących na przeszczepienie (art. 17 ustawy) oraz przeszczepień (art. 18 ustawy). Wszystkie niniejsze rejestry prowadzone są przez Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne do Spraw Transplantacji „Poltransplant”. Rozdział szósty ustawy transplantacyjnej poświęcony został bankom tkanek i komórek. Art. 25 stanowi, iż banki te tworzone są w celu gromadzenia, przetwarzania, sterylizacji, przechowywania i dystrybucji tkanek i komórek przeznaczonych do przeszczepienia. W ramach banku istnieje instytucja tak zwanej osoby odpowiedzialnej. Osoba ta jest wyznaczana przez kierownika banku, a do jej zadań, zgodnie z art. 28 ustawy należą: • Zapewnianie przestrzegania wymogów dotyczących pobierania tkanek i komórek ludzkich, kryteriów doboru dotyczących dawcy tkanek i komórek, wykonywania badań laboratoryjnych wymaganych w odniesieniu do dawców, procedur pobierania tkanek i komórek, a także ich przyjmowania do banku tkanek i komórek, ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 169 wymogów dotyczących przygotowania tkanek i komórek, procedur przetwarzania, testowania, sterylizacji, przechowywania i dystrybucji tkanek i komórek, wymogów dotyczących bezpośredniej dystrybucji określonych tkanek i komórek do odbiorcy; • Informowanie Krajowego Centrum Bankowania Tkanek i Komórek o każdym przypadku zaistnienia istotnego zdarzenia niepożądanego lub istotnej niepożądanej reakcji; • Prowadzenie stałego monitorowania przestrzegania przez personel banku tkanek i komórek systemu zapewnienia jakości; • Przekazywanie niezbędnych danych do rejestru banków tkanek i komórek; • Promocja honorowego dawstwa tkanek i komórek. Polska ustawa transplantacyjna zawiera także przepisy karne, których naruszenie per se powoduje, iż czyn sprawcy staje się składową nielegalnego obrotu tkankami, narządami lub komórkami. Zatem pociąganie do odpowiedzialności karnej ich sprawców jest jednocześnie zwalczaniem nielegalnego obrotu opisywanymi dobrami. Chodzi tu o następujące przepisy: • Art. 43 statuujący przestępstwo rozpowszechniania ogłoszenia o odpłatnym zbyciu, nabyciu lub o pośredniczeniu w odpłatnym zbyciu lub nabyciu komórki, tkanki lub narządu w celu ich przeszczepienia; • Art. 44, wprowadzający do polskiego systemu prawa przestępstwo polegające na nabywaniu lub zbywaniu cudzej komórki, narządu lub tkanki, pośredniczeniu w ich nabyciu lub zbyciu bądź braniu udziału w przeszczepianiu lub udostępnianiu pozyskanych wbrew przepisom ustawy komórek, tkanek lub narządów, pochodzących od żywego dawcy lub ze zwłok ludzkich. Trzeba przy tym zauważyć, iż opisywany czyn zabroniony posiada typ kwalifikowany przez uczynienie sobie z działalności określonej w przepisie stałego źródła dochodu; • Art. 45 ustanawiający przestępstwo polegające na prowadzeniu działalności przewidzianej przepisami ustawy dla banku tkanek i komórek bez wymaganego pozwolenia; • Art. 46 penalizujący czyn polegający na pobieraniu komórki, tkanki lub narządu bez wymaganego pozwolenia, w celu ich przeszczepianiu albo na przeszczepianiu wskazanych przedmiotów czynności wykonawczej; 170 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ • Art. 46 a stanowiący o odpowiedzialności karnej podmiotów wywożących z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub wwożących na to terytorium komórkę, tkankę lub narząd bez wymaganej zgody; • Art. 46 b, w którym opisano znamiona czyny zabronionego polegającego na niezgłoszeniu potencjalnych biorców narządów lub szpiku lub komórek krwiotwórczych krwi obwodowej lub krwi pępowinowej na listę albo dokonanych przeszczepień komórek, tkanek i narządów do rejestru przeszczepień albo pozyskanych potencjalnych dawców szpiku i komórek krwiotwórczych krwi obwodowej do rejestru szpiku i krwi pępowinowej – wbrew przepisom ustawy. Wszystkie wskazane powyżej przepisy polskiej ustawy transplantacyjnej są konsekwencją implementacji Dyrektywy 2004/23/WE Parlamentu i Rady UE z 31 marca 2004 r. w sprawie ustalenia norm jakości i bezpiecznego oddawania, pobierania, testowania, przetwarzania, konserwowania, przechowywania i dystrybucji tkanek i komórek ludzkich.15 Nadto we wstępie do tej dyrektywy stwierdzono konieczność wspierania krajowych i europejskich kampanii informacyjnych i edukacyjnych w sprawie dawstwa. Dyrektywą niejako aktualizującą akt prawny z 2004 roku jest Dyrektywa 2010/45/UE Parlamentu i Rady – w sprawie norm jakości i bezpieczeństwa narządów ludzkich przeznaczonych do przeszczepienia.16 W jej ramach podkreślono konieczność kontrolowania wymiany narządów z państwami trzecimi. Podsumowując wywody dotyczące obrotu komórkami, tkankami i narządami, należy stwierdzić, iż co do zasady w takich wypadkach szczegółowemu badaniu podlegać będzie zgoda osoby, od której komórka, narząd czy tkanka zostaną pobrane – czy to za życia czy pośmiertnie. Tymczasem w prawie karnym zgoda pokrzywdzonego nie wyłącza przestępności czynu. Na tej podstawie uprawniony byłby wniosek, że handel organami i tkankami nie podlega kwalifikacji jako handel ludźmi. Niemniej jednak – po nowelizacji z 20 maja 2010 roku taki wniosek nie może być podtrzymany, a to z tego powodu, że wśród czynności polegających na wykorzystywaniu wskazano expressis verbis pozyskiwanie organów, komórek oraz tkanek. 15 16 Fundacja Zjednoczeni dla Transplantacji, http://www.transplantacja.org.pl/, dostęp: 16.10.2013. Ibidem. ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 171 Podsumowując stwierdzić należy, że skoro uprawnione jest przeszczepianie organów i przenoszenie tkanek za zgodą dawcy, to nie powinno zrównywać się sytuacji uprawiania działalności polegającej na handlu ludźmi z tego rodzaju zabiegami. Może się jednak zdarzyć, że ten sam sprawca, działając samodzielnie lub w ramach struktur zorganizowanej przestępczości, będzie prowadził działalność uznawaną zarówno za handel ludźmi jako osobami, jak też organami czy tkankami ludzkimi. Wówczas jego czyny kwalifikowane będą w aktualnym stanie prawnym z art. 189a kk. Paradoksalnie – rozważając kwestie handlu ludźmi i handlu organami i tkankami – może zaistnieć stan faktyczny, w którym pod warunkami określonymi w kodeksie karnym postępowanie sprawcy będzie podlegać kwalifikacji jako czyn ciągły. Stanie się tak wówczas, gdy sprawca działając ze z góry powziętym zamiarem najpierw przyjmie osobę do domu publicznego po to, aby świadczyła ona usługi seksualne, a następnie – zgodnie z przyjętym przez siebie założeniem – podda ją operacji nerki dla potrzeb nielegalnego obrotu organami. Zamach skierowany jest na dobro osobiste, zachodzi tożsamość pokrzywdzonego. Jeżeli czynności sprawcy zostaną uznane za popełnione w krótkich odstępach czasu, to wydaje się, iż sąd rozważać będzie czyn ciągły. Nie jest bowiem przesądzone, że dobra osobiste, o których stanowi art. 12 kk muszą być tożsame – prawnie relewantna jest jedynie tożsamość pokrzywdzonego. Rozważenia wymaga ponadto kwestia, czy znamiona przestępstwa z art. 253 par. 1 kk były, a obecnie – art. 189a kk, zostaną wyczerpane, w przypadku gdy przedmiotem transakcji będą ludzkie płody bądź zarodki. Dotyczy to przede wszystkim kwestii ochrony życia poczętego w zakresie pobierania od nienarodzonego dziecka komórek, tkanek czy organów. Zachowując w pamięci dotychczasowe rozważania poczynione w pracy odnośnie kwestii początku życia ludzkiego, należy nadto wskazać kolejne wątki sporne. Pierwsza trudność powstająca w związku z niniejszym zagadnieniem koncentruje się wokół człowieczeństwa, osobowości czy też podmiotowości organizmu żyjącego w ciele matki. Sporne wątki dotyczą już samej terminologii. Mimo faktycznej tożsamości inaczej postrzega się używanie terminu „płód”, a inaczej „dziecko poczęte”. Trudności te uwidaczniają się między innymi w analizie regulacji dotyczących ochrony życia, pochodzących z różnych okresów obowiązywania ustaw karnych i odmiennych podejść legislatora do problematyki dopuszczalności aborcji. Pojęcie ochrony płodu występuje niesamodzielnie i wiąże 172 ——————————————————————————————— JUSTYNA JUREWICZ się przede wszystkim z ochrona życia i zdrowia matki. Posługiwanie się znamieniem „płód” jest bezosobowe, przez swój wydźwięk pozbawia ten byt osobowości. Przepisy statuujące ochronę ciąży, w których zastosowano termin „płód”, za przedmiot ochrony posiadają ochronę życia i zdrowia matki. W przypadku posługiwania się przez ustawodawcę terminem „dziecko poczęte” zachodzi odwrotna sytuacja. Wówczas za przedmiot prawnokarnej ochrony uznać należy życie i zdrowie dziecka poczętego jako istoty jeszcze nie narodzonej. Dziecko poczęte posiada więc swoistą podmiotowość. Odnosząc powyższe wywody do przestępstwa uprawiania handlu ludźmi można pokusić się o konstatację, że w przypadku, gdy rozwijający się w ciele matki organizm potraktowany zostanie jako płód, to wtedy nie będzie to przedmiot czynności wykonawczej niniejszego czynu zabronionego, gdyż płód nie posiada podmiotowości. Z kolei przyznając wskazanemu organizmowi status dziecka poczętego, akcentuje się jego osobowość, a tym samym możliwość rozważenia go jako przedmiotu uprawiania handlu ludźmi. Przyjmując takie założenie trzeba wskazać na dalsze trudności co do kwestii obrotu dziećmi poczętymi jako czynami kwalifikowanymi ewentualnie z dawnego art. 253 par 1 kk. Wydaje się, że mimo wszystko nie można tworzyć zbyt szerokiej fikcji prawnej. Ustalając pokrzywdzonego niniejszym przestępstwem nie będą miały znaczenia rozważania dotyczące podmiotowości bądź jej braku, gdyż płód i dziecko poczęte faktycznie stanowić będą jeden i ten sam organizm. Jeżeli tak, to na bazie przestępstwa uprawiania handlu ludźmi kwestie terminologiczne nie znajdą odzwierciedlenia praktycznego. Niemniej w obecnym stanie prawnym można kontynuować rozważania na poddawany oglądowi temat, gdyż art. 189a kk w związku z art. 115 par. 22 kk zezwalają na traktowanie jako handle ludźmi podejmowanie zachowań w celu pozyskania tkanek i narządów, które z pewnością nie stanowią samodzielnych bytów. Uznając płód za część organizmu matki, a co więcej – dziecko poczęte za osobę – można przyjąć, że mogą one stanowić przedmiot czynności wykonawczej przestępstwa z art. 189a kk, powiązany z innym przedmiotem czynności wykonawczej – matką. Mając na uwadze dotychczas przeprowadzone analizy, trzeba stwierdzić, że nie do końca wydaje się słuszne przyjmowanie, że dziecko poczęte (płód) może być przedmiotem czynności wykonawczej uprawiania handlu ludźmi. Po pierwsze – skoro dobrem chronionym przez dotychczasowy przepis art. 253 par. 1 kk, a w aktualnym stanie prawnym art. 189a ŻYCIE LUDZKIE JAKO PRZEDMIOT HANDLU LUDŹMI ———————————————— 173 kk, jest wolność rozumiana jako nieskrępowane dysponowanie swoim losem, to w sytuacji dziecka poczętego (płodu) rozpatrywanie tego rodzaju ochrony jest niemożliwe, gdyż organizm ten nierozerwalnie połączony jest z matką – nosicielką. W związku z tym dysponowanie dzieckiem poczętym samodzielnie jest w zasadzie nierealne. Zawsze ograniczenie swobody matki wiązać się będzie z jednoczesnym ograniczeniem wolności płodu (dziecka poczętego). Funkcjonowanie płodu (dziecka poczętego) poza organizmem matki nie jest możliwe. Przebywający poza organizmem matki płód albo zyskuje status dziecka narodzonego, a wiec człowieka w pełnym tego słowa znaczeniu albo obumiera, gdyż nie jest zdolny do samodzielnego życia. Po drugie – co poniekąd wynika z zamieszczonych dotąd rozważań – płód czy dziecko poczęte jest połączone nierozerwalne z organizmem matki – nosicielki, stanowi jego immanentną część. Nie jest więc bytem samodzielnym. Niemniej jednak obserwowane jest zjawisko obrotu ludzkimi płodami w celach zbliżonych do handlu organami i tkankami. Tego rodzaju proceder nie łączy się jednak osobowym traktowaniem, a więc nie powinien być ujmowany w kategoriach znamienia przedmiotu czynności wykonawczej przestępstwa uprawiania handlu ludźmi. Podsumowując powyżej przedstawione wywody, należy stwierdzić, iż życie jest przedmiotem ochrony przepisów penalizujących w Polsce handel ludźmi w aspekcie możliwości swobodnej nim dyspozycji, wolności postępowania z nim. Nie wydaje się słuszne obejmowanie ochroną w aspekcie handlu ludźmi także części ludzkiego ciała w formie narządów, tkanek czy komórek. Osobną kwestią pozostaje ochrona życia poczętego – zasadne jest pominięcie jej w ramach problematyki handlu ludźmi. Urszula Muszalska (Uniwersytet Wrocławski) KARA ŚMIERCI W JAPONII – HISTORIA, PODSTAWY PRAWNE I PROCEDURA EGZEKUCYJNA ABSTRACT THE DEATH PENALTY IN JAPAN: ITS HISTORY, LEGAL BASIS, AND EXECUTION PROCEDURE In this essay I wish to outline the history of the death penalty in Japan, its legal basis, and execution procedure. One relatively short essay is obviously not enough to do this. In this paper I focus on the most important parts of the history of capital punishment and move forward to an analysis of the current legal norms referring to the death penalty. Then, analyzing various sources, I try to describe the execution procedure. I avoid presenting the international discussion about the problem of the death penalty in Japan, as well as expressing my own opinion on this problem. SŁOWA KLUCZOWE: kara śmierci w Japonii, kara śmierci, kodeks karny, prawo karne, Japonia, Azja. Tendencja do znoszenia kary śmierci na całym świecie znalazła wyraz w kodyfikacjach karnych dopiero w XX wieku. Pogłębianiu się temu zjawisku przyczynia się w dużej mierze kampania organizacji Amnesty International przeciwko karze śmierci, rozpoczęta w 1977 roku. To między innymi dzięki jej działaniom zauważalna jest tendencja spadkowa co do ilości krajów stosujących ten rodzaj kary. Zgodnie z raportami owej organizacji, do października 2007 roku 133 państwa zniosły karę śmierci prawnie bądź zaniechały jej stosowania w praktyce1. Pomimo to, 1 M. Sato, Public opinion and the death penalty in Japan, s. 1., https://www.westminster.ac.uk/__data/assets/pdf_file/0004/43429/v.4_4.pdf, dostęp: 15.09.2013. 176 ————————————————————————————— URSZULA MUSZALSKA 64 kraje wciąż zachowały i stosowały karę śmierci2. Warto zauważyć, że prezentowane statystyki biorą pod uwagę również te kraje, które zaniechały stosowania kary śmierci i przez ostatnie 10 lat nikogo na nią nie skazały. Oznacza to jednak, że zachowały one w przepisach prawnych możliwość stosowania takiej kary. Zgodnie z raportem Amnesty International w roku 2008 straconych zostało 2390 osób w 25 krajach3. W roku tym wydano łącznie 8864 wyroki śmierci w 52 państwach4. Najbardziej aktualne dane z 2012 roku wskazują iż przeprowadzonych zostało 682 egzekucje, o których wiadomo, w 21 państwach, co daje nam o sześć więcej w stosunku do roku 2011 gdzie egzekucji przeprowadzono 6765. W 2012 roku wydano 1722 wyroki śmierci w 58 krajach, co jest liczbą mniejszą w stosunku do roku 2011 gdzie wydano 1923 wyroki skazujące na karę śmierci w 63 krajach6. Amnesty International zaznacza jednak, że podane liczby nie uwzględniają utajnionych danych o przeprowadzanych egzekucjach w niektórych państwach stosujących wciąż ten rodzaj kary. Niepokojącym i rozczarowującym zjawiskiem dla przeciwników kary śmierci jest powrót do praktyki jej stosowania przez niektóre państwa. Wśród tych krajów znalazła się właśnie Japonia, która po dwudziestomiesięcznej przerwie w stosowaniu owej kary, powróciła do niej w 2012 roku, przeprowadzając egzekucję siedmiu więźniów7. Niniejsza publikacja składa się z trzech części. W pierwszej przedstawiony został zarys dziejów kary śmierci, opracowany głównie na podstawie badań Petra Schmidt’a przedstawionych przez niego w książce o tytule Capital punishment in Japan, oraz na podstawie innych zagranicznych źródeł. W drugiej części poddano analizie obecne regulacje prawne dotyczące kary śmierci. Omówione zostały regulacje japońskiego kodeksu karnego oraz japońskiego kodeksu postępowania karnego, w wyniku tłumaczenia własnego oryginalnych tekstów ustaw. W ostatniej części na podstawie badań Amnesty International oraz relacji z innych źródeł (również 2 3 4 5 6 7 Ibidem. Amnesty publikuje dane o karze śmierci w 2008 roku, http://amnesty.org.pl/no_cache/ archiwum/aktualnosci-strona-artykulu/article/6511/564.html, dostęp: 15.09.2013. Ibidem. Kara śmierci 2012, http://amnesty.org.pl/kampanie/swiat-wolny-od-kary-smierci/ kara-smierci-2012.html, dostęp: 15.09.2013. Ibidem. Kara śmierci w 2012 roku. Coraz bliższa wizja świata bez kary śmierci, http://amnesty.org.pl/no_cache/aktualnosci/strona/article/7864.html, dostęp: 15.09.2013. KARA ŚMIERCI W JAPONII – HISTORIA, PODSTAWY PRAWNE I PROCEDURA EGZEKUCYJNA — 177 publicystycznych) omówiono procedurę egzekucyjną oraz podjęto próbę przybliżenia realiów. Artykuł stanowi więc tłumaczenie własne przedstawionych źródeł obcojęzycznych oraz próbę samodzielnej interpretacji przez autora przepisów prawnych Japonii regulujących karę śmierci. Dzieje kary śmierci Japonia jest krajem o długowiecznej praktyce stosowania kary śmierci. Począwszy od IV wieku, stawała się w coraz większym stopniu zależna od chińskiego wymiaru sprawiedliwości8. Stopniowo pod wpływem kultury prawnej Chin, Japonia przyjęła system kar, w tym również i kary śmierci. Wówczas kary dzielono na zwyczajne (shokei) i nadzwyczajne (junkei). W zakres kar zwyczajnych wchodziły: chłosta (chi), okładanie kijem (jō), pozbawienie wolności (zu), wygnanie (ru) oraz śmierć (shi).9 Kara śmierci była egzekwowana poprzez powieszenie (kō) lub ścięcie (zan)10. Od okresu Nara (710–794) coraz rzadziej stosowano karę pozbawienia życia, aż w końcu w okresie Heian, miedzy rokiem 810 a 1156, doszło do precedensu na skalę światową, ponieważ przez ponad trzysta lat, w Japonii nie wykonano ani jednej egzekucji11. Co ciekawe wpływy chińskie na kształt japońskiego prawa karnego wciąż rosły, a warto zaznaczyć że ówcześnie w Chinach stosowano ponad dwieście różnych form egzekucji – pomimo tego Japończycy nie wykorzystali ani jednej możliwości pozbawienia życia drugiego człowieka w okresie Heian! Była to więc pierwsza na świecie abolicja, której okres trwania zakończył się wraz z egzekucją Tameyoshi Minamoto w 1156 roku12. Duży wpływ miały na to nauki buddyjskie, a w szczególności koncepcja karmy, zgodnie z którą każdy w następnym życiu zostanie wynagrodzony za swoje dobre uczynki popełnione za poprzedniego życia, a za złe zostanie ukarany13. W okresie Kamakura (1192–1333), kara śmierci stała się powszechnie stosowanym sposobem wymierzania sprawiedliwości, a sposoby jej 8 9 10 11 12 13 M. Kenzou, Shikei haishi no kenkyuu, Tokyo 1990, s. 26. P. Schmidt, Capital punishment in Japan, Brill 2001, s. 10. Ibidem. Ibidem, s. 11. I. Ryousuuke, Nihon housei-shi gaiyou, Tokyo 1964, s. 75–76. K. Murano, Nihon no shikei, Tokyo 1990, s. 40. 178 ————————————————————————————— URSZULA MUSZALSKA wykonania był coraz to okrutniejsze14. Wśród wielu z nich zastosowanie znalazło: spalenie, ugotowanie oraz ukrzyżowanie15. W epoce tej wykształcił się skomplikowany system egzekucji, gdzie sposób wykonania kary śmierci zależny był od statusu społecznego ofiary bądź przestępcy. Egzekucji dokonywano między innymi poprzez: powieszenie, ścięcie głowy, spalenie, ukrzyżowanie i ugotowanie. Co ciekawe w przypadku wojowników – samurajów, istniała możliwość wykonania kary śmierci w postaci rytuału znanego nam pod nazwą seppuku bądź harakiri. Z upływem czasu rytuał ten nabrał splendoru i rozpoznawany stał się jako honorowe samobójstwo lub forma protestu przeciw rozkazom zwierzchników lub zmianom. Niewielu jednak wie, że tak naprawdę była to powszechnie stosowana w Japonii kara. Wykonywana była ona często na rozkaz cesarza. Kara ta dawała wojownikowi możliwość oczyszczenia siebie z winy i uniknięcia śmierci w hańbiący sposób, jakim było na przykład powieszenie. Co więcej samurai, który decydował się na poddanie takiej karze, był po śmierci oczyszczany ze wszelkich zarzutów, a kara sama w sobie była nie tylko nie hańbiąca ale wręcz oczyszczająca ze wszelkiej hańby. Rytuał odbywał się w obecności gości oraz sekundanta (kaishaku). Seppuku polegało na rozcięciu sobie brzucha w pozycji klęczącej. Zgodnie z wierzeniami Japończyków to właśnie w brzuchu znajdowała się dusza człowieka. Aby przygotować się na śmierć, wojownik pisał wiersz śmierci (jisei no ku). Chodziło o to aby przed śmiercią w postaci wiersza wyrazić kwintesencję życia. Po napisaniu wiersza samurai przystępował do wykonania rytuału. Cięcie wykonywał wojownik sam, małym sztyletem zwanym tanto. Pierwsze cięcie wykonywane było zawsze poziomo od lewej strony do prawej. Po nim miało następować drugie cięcie pionowe idące ku krtani, uwalniające duszę z ciała. Cięcie to mogło być wykonane albo w jednym ruchu z cięciem poziomym w kształt litery „L”, bądź zaczynać się od środka cięcia poziomego na kształt litery „T”. Oczywiście wystąpienie drugiego cięcia zależało od tego, czy samobójcy starczało na nie sił i nie tracił przytomności. Rolą sekundanta było wykonanie bardzo precyzyjnego cięcia głowy, które miało na celu ukrócić męki samobójcy. Precyzja polegała na tym, aby nie odciąć wojownikowi całkowicie głowy, czyli tak aby zwisała ona na skórze, ale nie potoczyła się po podłodze. Całkowite ścięcie głowy mogło spowodować ujmę 14 15 P. Schmidt, op. cit., s. 12. Ibidem, s. 13. KARA ŚMIERCI W JAPONII – HISTORIA, PODSTAWY PRAWNE I PROCEDURA EGZEKUCYJNA — 179 na honorze samobójcy, dlatego też bardzo ważnym było odpowiednie dobranie sobie sekundanta. W epoce, Muromachi (1392–1490), zaczęto stosować jeszcze okrutniejsze metody pozbawiania życia: ukrzyżowanie głową w dół (sakasaharitsuke), przebijanie włócznią (kushizashi), piłowanie (nokohiki), rozczłonkowanie przez woły (ushizaki), palenie (hiaburi), gotowanie (kama-iri), wieszanie (shibarikubi) i wiele więcej16. Karą śmierci sankcjonowane były nawet najdrobniejsze przestępstwa, a wraz z przestępcą ukarani mogli zostać członkowie jego rodziny czy sąsiedzi. Praktyki takie miały zastosowanie przez całą epokę Edo (1600–1867) aż do wczesnych lat okresu Meiji. Warto wspomnieć iż w okresie Tokugawa (1603–1867) doszło do stworzenia kodyfikacji drobiazgowo precyzującej precedensy, za które przewidywano ogromną liczbę kar, na których to czele stała kara śmierci. Kodeks Osadamegaki Hyakkajō z 1742 roku, składał się ze 103 artykułów, z których nie mniej jak trzydzieści pięć odnosiło się do przestępstw za które przewidywano karę śmierci17. Sama procedura jej wykonania zawarta została w art. 103 Osadamegaki Hyakkajō18. Podobnie jak w poprzednim okresie przewidywano śmierć poprzez: rozczłonkowanie, ukrzyżowanie, ścięcie czy spalenie. Po egzekucji ciało przeznaczane było na tameshimono, czyli jako obiekt do wypróbowania nowych mieczy. Wraz z rozpoczęciem ery Meiji (1868–1911), nowe władze dostrzegły potrzebę modernizacji kraju. Pierwszym znormalizowanym kodeksem dla Japonii okresu Meiji był Shinritsu Kōryō z grudnia 1870 roku, który wszedł w życie w 1871 roku. Nowy kodeks miał odejść od feudalnych tradycji prawnych i unowocześnić japońskie prawo karne. Doszło więc do reformy, w wyniku której liczba przestępstw karanych śmiercią została ograniczona. Dwa lata później w 1873 roku, po raz kolejny zmniejszono liczbę przestępstw zagrożonych karą śmierci a metody jej wykonania ograniczono do ścięcia bądź powieszenia na mocy Kaitei Ritsurei, reformy prawa karnego i administracyjnego19. Kara śmierci poprzez powieszenie pojawiła się w okresie restauracji Meiji, jako efekt przyjęcia systemu karnego w stylu zachodnim. W 1880 roku przyjęty został nowy kodeks karny 16 17 18 19 Ibidem, s. 14. Ibidem, s. 16. J.C. Hall, Japanese Feudal Laws III. The Tokugawa Legislation Part IV, The Edict in 100 Sections, Washington 1913, s. 791–793. P. Schmidt, op. cit., s. 21. 180 ————————————————————————————— URSZULA MUSZALSKA oraz postępowania karnego na wzór francuski20. Z kolei w roku 1907, dokładnie 24 kwietnia, przyjęto obecnie obowiązujący kodeks karny, wzorowany na prawie pruskim21. Po drugiej wojnie światowej japoński system prawa ukształtowany został przez siły okupacyjne Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nie wpłynęło to jednak znacząco na kształt kodeksu karnego z 1907 roku, który pozostał niemalże niezmieniony. Tak więc od początku XX wieku Japonia utrzymała karę śmierci w mocy za wyjątkiem krótkich przerw między 1989 a 1993 rokiem oraz między 2010 a 2012 rokiem. Obecne regulacje prawne Powojenna Konstytucja Japonii z 1946 roku, nie reguluje wprost kwestii kary śmierci. Jednak w roku 1948 Sąd Najwyższy w Japonii orzekł, iż kara śmierci jest jak najbardziej karą konstytucyjnie uzasadnioną i że nie narusza konstytucyjnego zakazu zadawania tortur i okrutnych kar. Konstytucyjnego przyzwolenia na stosowanie kary śmierci doszukać się można w art. 31 ustawy zasadniczej, który stanowi, iż „Nikt nie może być pozbawiony życia lub wolności, jak również nie można mu wymierzyć żadnej innej kary za przestępstwo, inaczej niż w trybie ustalonym ustawą”. Z przepisu tego wynika więc, że kara śmierci unormowana w Kodeksie Karnym z 1907 roku, jest jak najbardziej karą konstytucyjnie uzasadnioną. W 1983 roku Sąd Najwyższy dokonał wykładni podstaw prawnych nakładania kary śmierci uzasadniając iż „Kara śmierci może być stosowana tylko wówczas, gdy odpowiedzialność przestępcy jest bardzo poważna, a maksymalna kara jest nieunikniona z punktu widzenia równowagi pomiędzy przestępstwem a karą jak również w ogólnej profilaktyce biorąc pod uwagę (…) naturę, motyw, rodzaj przestępstwa, powagę konsekwencji, w szczególności liczbę ofiar zabitych, uczucia osierocenia, skutki społeczne, wiek i wcześniejszą karalność sprawcy, a także okoliczności po popełnieniu przestępstwa”22. Kara śmierci ustanowiona została w art. 9 kodeksu karnego Japonii z 1907 roku, gdzie wymieniona jest jako jedna z przewidywanych tymże 20 21 22 J. Izydorczyk, Japoński kodeks karny, „Prokuratura i Prawo” 2008, nr 5, s. 131. Ibidem. Hanging by a thread – mental health and the death penalty in Japan, Amnesty International 2009, s. 15. KARA ŚMIERCI W JAPONII – HISTORIA, PODSTAWY PRAWNE I PROCEDURA EGZEKUCYJNA — 181 kodeksem kar. Art. 11 ust. 1 kodeksu karnego normuje sposób wykonania kary – poprzez powieszenie. Dalej w ust. 2 tegoż artykułu widnieje zapis iż osoba skazana na karę śmierci musi przebywać w areszcie do czasu wykonania wyroku. Zgodnie z niniejszym kodeksem kara śmierci grozi za popełnienie 12 przestępstw z zastrzeżeniem, że nie można skazać na nią osoby, która nie ukończyła 18 roku życia. Przestępstwa wymienione w kodeksie karnym nie tworzą zbioru zamkniętego, ponieważ kolejne 6 przestępstw zagrożonych karą śmierci uregulowanych zostało przez odmienne niż kodeks przepisy prawa. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami prawa w Japonii, kara pozbawienia życia grozi za: 1. Przywództwo insurekcji23; 2. Nakłanianie do obcej agresji24; 3. Pomoc dla wroga 25; 4. Podpalenie strefy zamieszkałej26; 5. Spowodowanie zniszczeń w wyniku eksplozji27; 6. Uszkodzenia struktury zamieszkanej przez zalanie28; 7. Przewrócenie się pociągu kolejowego ze skutkiem śmiertelnym29; 8. Nieumyślne spowodowanie śmierci w wyniku zagrożenia ruchu drogowego30; 9. Dodanie materiału trującego do sieci wodociągowej ze skutkiem śmiertelnym31; 10. Morderstwo32; 11. Rozbój ze skutkiem śmiertelnym33; 12. Gwałt przy okazji napaści ze skutkiem śmiertelnym34; 13. Nielegalne użytkowanie materiałów wybuchowych; 14. Pojedynek ze skutkiem śmiertelnym; 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 Art. 77 Kodeksu Karnego Japonii z dnia 24 kwietnia 1907 roku, http://www.japaneselawtranslation.go.jp/, dostęp: 15.09.2013. Ibidem, art. 81. Ibidem, art. 82. Ibidem, art. 108. Ibidem, art. 117–108. Ibidem, art. 119. Ibidem, art. 126. Ibidem, art. 127–126. Ibidem, art. 146. Ibidem, art. 199. Ibidem, art. 240. Ibidem, art. 241. 182 ————————————————————————————— URSZULA MUSZALSKA 15. Nieumyślne spowodowanie śmierci w wyniku katastrofy lotniczej; 16. Nieumyślne spowodowanie śmierci w wyniku zawładnięcia statkiem powietrznym; 17. Zabójstwo zakładników; 18. Zorganizowane morderstwo; Warto w tym miejscu zauważyć, że od 2002 roku zbiór przestępstw zagrożonych karą śmierci wzrósł o dodatkowe jedno przestępstwo jakim jest Przestępczość Zorganizowana. Oznacza to, że Japonia przemieszcza się raczej w kierunku przeciwnym do międzynarodowego, który z kolei dąży do zminimalizowania zakresu działania kary śmierci. Warto jednak zaznaczyć, że w praktyce kara ta stosowana jest głównie w przypadku przestępstw których skutkiem jest pozbawienie życia drugiego człowieka. Wykonanie kary śmierci regulują przepisy art. 475–479 japońskiego kodeksu postępowania karnego z 10 lipca 1948 roku35. Zgodnie z nimi egzekucja przeprowadzana jest na polecenie ministra sprawiedliwości, wydane w terminie sześciu miesięcy od uprawomocnienia się wyroku skazującego36. Karę śmierci, poprzez powieszenie, wykonuje się wówczas w ciągu pięciu dni od wydania takiej decyzji, a sama egzekucja przeprowadzana jest w miejscu osadzenia oskarżonego i bez obecności osób trzecich37. Warto jednak zauważyć, że art. 479 kodeksu postępowania karnego przewiduje wyłączenia wykonania kary śmierci w przypadku gdy: 1. osoba skazana na karę śmierci jest niepoczytalna; 2. gdy kobieta skazana na karę śmierci jest w ciąży. W tych dwóch wypadkach Minister Sprawiedliwości ma obowiązek zawieszenia wykonania kary śmierci do czasu powrócenia skazańca do stanu świadomości umysłowej bądź po urodzeniu przez kobietę dziecka38. Procedura egzekucyjna W Japonii znajduje się siedem aresztów w których dokonywane są egzekucje. Są to areszty znajdujące się w miastach: Fukuoka, Tokio, Hiroshima, 35 36 37 38 J. Izydorczyk, Japoński kodeks postępowania karnego „Prokuratura i Prawo” 2007, nr 4, s. 119. Art. 475 Japońskiego kodeksu postępowania karnego z dnia 10 lipca 1948 roku, http://www.japaneselawtranslation.go.jp/, dostęp: 15.09.2013. Ibidem, art. 476–477. Ibidem, art. 479. KARA ŚMIERCI W JAPONII – HISTORIA, PODSTAWY PRAWNE I PROCEDURA EGZEKUCYJNA — 183 Miyagi, Nagoya, Osaka i Sapporo39. Tylko te placówki posiadają sale egzekucyjne. Z początku cały proces egzekucji był ściśle tajny. Strażnicy pytani o przebieg egzekucji, lokalizację sali egzekucyjnej czy o traktowanie więźnia przed egzekucją – unikali odpowiedzi. W 1971 roku były urzędnik aresztu w Tokio opisał konkretnie i dokładnie procedurę przed-egzekucyjną40. Zgodnie z jego opisem, skazanemu na śmierć więźniowi dostarczano rozkaz o wykonaniu kary na dwadzieścia cztery godziny prze egzekucją. Po przekazaniu informacji, więzień przenoszony był na inne piętro aresztu, do jednoosobowej celi, odseparowany od pozostałych więźniów. Tam przez dwadzieścia cztery godziny obserwowany był przez strażnika. Ten czas przed wykonaniem kary śmierci pozwalał więźniowi na poproszenie o ostatnie widzenie i na napisanie listu pożegnalnego, jego ostatnich słów41. Ostatnie widzenie z przyjaciółmi bądź rodziną odbywało się w małym pokoju przez trzydzieści minut lub troszkę dłużej. Obecnie więzień otrzymuje powiadomienie o wydaniu rozkazu na wykonanie egzekucji na jedną lub dwie godziny przed jej wykonaniem42. Nie ma on więc czasu na zobaczenie się z bliskimi i pożegnanie. Aby zachować spokój, więzień może spędzić trochę czasu na rozmowie z duchownym. Następnie zaprowadzany jest do sali egzekucyjnej, która znajduje się na terenie placówki w której skazaniec przebywa. Podczas egzekucji obecni są: prokurator, asystent prokuratora, naczelnik, funkcjonariusze więzienni oraz osoby którym została uprzednio udzielona zgoda na uczestnictwo w egzekucji43. Głównym zadaniem asystenta prokuratora przy egzekucji jest sporządzenie raportu, który zawiera takie szczegóły jak godzina rozpoczęcia i zakończenia egzekucji, przebieg egzekucji oraz stan więźnia po jej zakończeniu. Komora egzekucyjna jest dwupoziomowym budyneczkiem znajdującym się na terenie kompleksu aresztu44. Więzień wprowadzany jest do sali egzekucyjnej na drugim piętrze. W Sali tej znajdują się zasłony oddzielające wejście od reszty pomieszczenia. Przy wejściu znajduje się posążek bożka Guan Yin, przed którym więzień oddaje szacunek bóstwu zanim 39 40 41 42 43 44 The Death Penalty in Japan: The Law of Silence, FIDH 2008, s. 37. Ibidem, s. 43. Ibidem. Ibidem. Ibidem. Ibidem, s. 44. 184 ————————————————————————————— URSZULA MUSZALSKA wstąpi do sali egzekucyjnej. Strażnicy związują więźniowi oczy i zakładają kajdanki. Na podłodze sali egzekucyjnej znajduje się kwadratowa zapadnia, na której strażnicy ustawiają skazańca, a z sufitu zwisa lina z pętlą, którą zakłada się więźniowi na szyję. Staje on na zapadni, twarzą do zasłony. Z drugiej strony sali znajduje się szyba a za nią platforma, na którą wchodzą prokurator, asystent prokuratora, naczelnik oraz funkcjonariusze więzienni. Za ścianą Sali egzekucyjnej po stronie więźnia, znajduje się małe pomieszczenie dla egzekutorów45. Zazwyczaj jest ich tam trzech lub pięciu. W pomieszczeniu tym znajduje się od trzech do pięciu przycisków, które uruchamiają zapadnię. Strażnicy nie wiedzą, który z przycisków zwalnia zapadnię, a w rezultacie – który ze strażników właściwie wykona wyrok. Wszyscy na sygnał jednocześnie wciskają przyciski. Cała egzekucja trwa około półtora godziny. Po pięciu minutach od zwolnienia zapadni, ciało opuszczane jest na linie do piwnicy, gdzie badane jest przez prokuratora i lekarza. Lekarz stwierdza zgon poprzez niewydolność serca i wydaje akt zgonu. Osądzonemu ściąga się linę z szyi, a ciało przenosi się do więziennej kostnicy gdzie oczekuje na odbiór przez rodzinę – co zdarza się rzadko. Najczęściej ciało podlega kremacji w więziennym krematorium, a prochy wysyła się rodzinie, lub chowa się je na więziennym cmentarzu. Po wykonaniu egzekucji rodzina otrzymuje powiadomienie o śmierci więźnia. W 2003 roku były strażnik więzienny Sakamoto Toshio, wydał książkę pod tytułem Shikei wa ikani shikkou sareruka – Jak przeprowadzana jest kara śmierci46. Opisał on w niej bardzo podobnie proces przeprowadzania egzekucji, jak ten podany wyżej. Co ciekawe w swojej książce Sakamoto Taisho prezentuje tę procedurę w postaci japońskiego komiksu – mangi47. Za pomocą rysunków widzimy to czego kamery japońskich więzień nie pozwalają zarejestrować. Zgodnie z jego relacją, strażnik przychodzi do celi po skazańca prowadząc go rzekomo do biura więziennego. Po chwili jednak okazuje się, że dołączają do nich inni strażnicy i prowadza więźnia do pomieszczenia w którym czeka na niego kapłan48. Skazańca informuje się następnie, że ma prawo do sporządzenia pożegnal45 46 47 48 Ibidem. J. Izydorczyk, Japoński kodeks postępowania…, op. cit., s. 137. D. McNeill, C.M. Mason, Dead Men Walking: Japan’s Death Penalty, http://www. japanfocus.org/-c_m_-mason/2402, dostęp: 15.09.2013. Ibidem. KARA ŚMIERCI W JAPONII – HISTORIA, PODSTAWY PRAWNE I PROCEDURA EGZEKUCYJNA — 185 nego listu. Jest on skuwany kajdankami, a oczy zawiązuje się mu opaską. Po wykonaniu tych czynności, jeden ze strażników związuje skazańcowi nogi sznurem, nakłada mu na szyję pętle i ustawia go na zapadni49. Na dany sygnał, trzech innych strażników znajdujących się w osobnym pomieszczeniu jednocześnie naciska trzy przyciski zwalniające zapadnie. Po około pięciu minutach zdejmują ciało i przekazują więziennemu lekarzowi aby ten upewnił się, że nastąpił zgon. Po przeprowadzonej egzekucji ciało trafia do kostnicy. Ciała skazańców najczęściej nie są odbierane przez rodzinę. W takiej sytuacji chowani są oni na więziennym cmentarzu, kremowani w więziennym krematorium lub ciała ich oddaje się placówkom medycznym50. Do niedawna cała procedura była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Nieznany był zarówno wygląd sal egzekucyjnych, jak i cały proces przygotowania oraz przeprowadzenia egzekucji. Co więcej japoński naród nie wiedział nawet na kim i kiedy wykonano karę śmierci, ponieważ informacje te nie były podawane do wiadomości publicznej. Taki stan rzeczy miał miejsce do roku 2007. Od 2007 roku nastąpiła zmiana w procedurze. Otóż nazwiska podawane są do wiadomości publicznej na konferencji zaraz po wykonaniu wyroku, a rodziny dowiadują się o egzekucji przed jej wykonaniem telefonicznie lub za pomocą telegramu. Rok później, japońska gazeta Yomiuri Shimbun, opublikowała serię artykułów opisujących proces egzekucji51. Relacja ta była zgodna z opisanym procesem przez Smakamoto Toshio. W 2010 roku doszło do kolejnego ważnego w kierunku doinformowania społeczeństwa wydarzenia. Otóż w sierpniu 2010 roku dziennikarze japońscy zostali oprowadzeni po jednym z więzień w Tokio52. Ówczesny minister sprawiedliwości Keiko Chiba wydal zgodę na pokazanie im sali egzekucji. Zrobił on to w celu zainicjowania debaty społecznej na temat kary śmierci, jako że sam jest jej przeciwnikiem53. Dziennikarze mieli możliwość obejrzenia nie tylko sali egzekucyjnej, ale również pomieszczenia z przyciskami uruchamiającymi zapadnie. Zgodnie z ich relacją przyciski były trzy, a strażnicy uruchamiając zapadnię 49 50 51 52 53 J. Izydorczyk, Hanzai znaczy przestępstwo, Łódź 2008, s. 100. Ibidem, s. 100. Hanging by a thread – mental health and the death penalty in Japan, Amnesty International 2009, s. 25. A. Piwnicka, Japonia pokazała pokój, w którym wykonuje się wyroki śmierci, http://giznet. pl/japonia-pokazala-pokoj-w-ktorym-wykonuje-sie-wyroki-smierci/, dostęp: 15.09.2013. Ibidem. 186 ————————————————————————————— URSZULA MUSZALSKA nie posiadają informacji o tym, który z przycisków działa, a które są atrapą. Brak takiej świadomości ma zapewne na celu wyzbycie się poczucia winy u strażników oraz psychicznego ciężaru odpowiedzialności za czyjąś śmierć. Rok później, w 2011 roku kolejny minister sprawiedliwości Hideo Hiraoka oparł się naciskom na przeprowadzanie egzekucji twierdząc, że najpierw należy starannie rozważyć zasądzanie kar śmierci. Jego stanowisko spowodowało, że za jego kadencji nie przeprowadzono żadnej egzekucji i przez dwadzieścia miesięcy Japonia była krajem, który pomimo zachowanych przepisów zezwalających na stosowanie tej kary, nie wykonał ani jednego wyroku. Nominowany 13 stycznia 2012 roku kolejny minister sprawiedliwości Toshio Ogawa zapowiedział, zamiar przywrócenia egzekucji, co sprawiło że zagrożonych egzekucją stało się wówczas 130 więźniów54. Dotrzymał on słowa. W marcu 2012 roku, Japonia przerwała okres abolicji poprzez stracenie trzech więźniów. Łącznie straconych zostało w 2012 roku siedmiu więźniów55. Zgodnie z najświeższymi informacjami w roku 2013 przeprowadzono w Japonii osiem egzekucji. Do października 2013 roku 157 osób zostało osadzonych w aresztach za przestępstwa zagrożone karą śmierci z czego 132 osoby zostały skazane prawomocnym wyrokiem na karę śmierci56. Zgodnie z tymi danymi, 25 osób wciąż oczekuję na wyrok za popełnienie przestępstwa, za które grozi im kara pozbawienia życia. 54 55 56 Japoński minister przywraca egzekucję, http://amnesty.org.pl/no_cache/archiwum/ aktualnosci-strona-artykulu/article/7594/564.html, dostęp: 15.09.2013. Japan, http://www.deathpenaltyworldwide.org/country-search-post.cfm?country=Japan, dostęp: 15.09.2013. Ibidem. Łukasz Machaj (Uniwersytet Wrocławski) “THERE WILL NEVER BE ANOTHER EXECUTION IN THIS COUNTRY”1: THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ABSTRACT In 1972 the United States Supreme Court issued a decision in the case of Furman v. Georgia that effectively imposed a moratorium on capital punishment. Chief Justice Warren A. Burger predicted that after Furman, “there will never be another execution in this country”. The prediction proved erroneous. The paper analyzes the anti-death penalty arguments of the five Justices who voted in Furman to overturn capital punishment laws and explains why Burger’s prognosis did not come true. SŁOWA KLUCZOWE: kara śmierci, 8 nowelizacja, Sąd Najwyższy, oryginalizm, interpretacja konstytucyjna Discussing the role of the United States’ Supreme Court, Henry J. Abraham, one of the leading American constitutional scholars, firmly concludes that “there is no gainsaying the importance and the majesty of this most powerful of courts, not only in the United States, but in the entire free world […] The public does, in the final analysis, look to the Court to be its guide, no matter how major or minor the constitutional or statutory issue involved”2. A similar sentiment has been lately expressed by Edward 1 2 These words were spoken privately be the Chief Justice Warren E. Burger – who believed that the death penalty is constitutional – in the aftermath of the landmark case Furman v. Georgia, quoted in B. Woodward, S. Armstrong, The Brethren: Inside the Supreme Court, New York 1979, p. 219. Obviously the prediction did not come true. H.J. Abraham, The Judiciary: The Supreme Court in the Governmental Process, Boston 1977, pp. 21–22. 188 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ Lazarus; “It is at most a small exaggeration to say that legal rules and litigation have become Americans’ civil religion and that if we share one sacred text, it is our Constitution. Whether the issue is abortion, race discrimination, sexual harassment, the environment, criminal justice, religious liberty, freedom of speech, or almost any other aspect of how we live and even how we die, Americans have come almost routinely to expect the courts, especially the Supreme Court, to take sides on every issue of national urgency and help resolve our most vexing social problems”3. That is not to say that the Court’s decisions are not quite often socially, politically or even legally controversial and are accepted without question by scholars or the general public. The debate regarding the proper role of the judiciary in the American constitutional system, the correct mode of legal interpretation, or the Supreme Court’s reading of specific constitutional provisions is, to borrow a famous phrase from one of the Court’s landmark decision on freedom of speech, “uninhibited, robust, and wide-open” and certainly happens to include “vehement, caustic, and sometimes unpleasantly sharp attacks”4. However, apart from a relatively small, though vocal, number of supporters of radical version of originalism (usually of conservative political persuasion)5, the systemic position of the Supreme Court as the final arbiter and interpreter of the Constitution remains unquestioned. In other words, while the specific pronouncements often raise considerable furor, hardly anybody finds it problematic that the Court takes a definite and definitive stand on fundamental moral-and-political issues of the day. Nowhere is all of the above more true than with respect to the “recurring dilemma”6 of capital punishment. This article is devoted to the analysis of one of the major Supreme Court decisions in that realm, Furman v. Georgia7, which for all practical purposes imposed a moratorium on the death penalty in the United States. Before we discuss the case in point, we need to make two introductory remarks. First, the constitutional background of the problem of capital 3 4 5 6 7 E. Lazarus, Closed Chambers: the Rise, Fall and Future of the Modern Supreme Court, New York 1999, p. 5. New York Times Co. v. Sullivan, 376 U.S. 254, 270 (1964). See in particular R. Bork, Slouching towards Gomorrah: modern liberalism and the American decline, New York 1996; idem, Slouching towards Gomorrah: modern liberalism and the American decline, New York 1996. P. Bartula, Kara śmierci. Powracający dylemat, Kraków 2007. Furman v. Georgia, 408 U.S. 238 (1972). THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 189 punishment must be presented. The relevant clause, included in the Eighth Amendment, prohibits the infliction of “cruel and unusual punishments”8. The phrase was taken from the English Bill of Rights (1689) and, right after its framing, arguably possessed “familiar content”9. Looking at the plain text, however, the precise meaning of the clause is difficult to pinpoint. All reasonable observers surely have to agree that the Amendment prohibits “barbaric forms of execution and torture”10. For instance, ancient practices like “drawing and quartering, burning alive, and crucifixion” certainly seem to fall under the proviso’s mantle11. On the other hand, there are convincing arguments that the Amendment does not – from a strictly textual point of view – necessarily encompass ear-clipping, whipping, branding, pillory, stocks and the dunking-stool12. If some sort of consensus cannot be reached on the question of ear-clipping, we must realize that the construction of the clause is troublesome… This example – hopefully strictly academic one, since the return of such practices is not very likely, at least in the predictable future – barely scratches the surface of interpretive problems. Another controversial issue is whether the word “cruel” only denotes certain types of punishments because of their intrinsic features (like causing excessive and gratuitous pain, being unnecessary humiliating, causing ignominy, violating human dignity, etc.) or whether the term also relates to the issue of proportionality of the punishment to the crime (is sentencing a first-time offender for marijuana possession without intent to distribute for ten years of prison “cruel”?)? Other questions abound. Does the Amendment impose any requirements, and, if so, to what extent, regarding the conditions of convict’s incarceration? Are the personal traits of a criminal 8 9 10 11 12 It should be added, that by virtue of the 14th Amendment the prohibition applies both to the federal government and to state and local authorities. Other possibly relevant clauses can be found in Fifth and Fourteenth Amendments’ commandments giving every person “due process” guarantees and the promise of “equal protection of laws”. These provisions touch (or may touch) upon the issue of death penalty as far as procedural aspects of its infliction are concerned. R. Berger, Cruel and Unusual Punishments Clause, in The Bill of Rights: Original Meaning and Current Understanding, E.W. Hickok, Jr. (ed.), Charlottesville 1993, p. 303. J.B. Grossman, R.S. Wells, Constitutional Law and Judicial Policy Making, New York 19988, p. 531. R.A. Rossum, G.A. Tarr, American Constitutional Law: Cases and Interpretation, New York 1991, p. 470. R. Berger, op. cit., p. 304. 190 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ pertinent and should different standards be introduced with respect to, say, minors or the mentally incompetent in comparison with adults or offenders who do not suffer from a mental handicap? Do aggravating and extenuating circumstances of the same crime and, if so, to what degree, need to be taken into account during sentencing phase of a trial in order to render a punishment “not cruel”? The second adjective used in the clause is even more difficult to fathom from a purely textual perspective. Does “unusual” refer only to exotic, strange or peculiar punishments or does it encompass a situation when a sentence in question is infrequently, irrationally or arbitrarily imposed13? Moreover, what is the relationship between the two adjectives? The answers to these questions have to be found – in the practical operation of the American legal system – by the courts (and the Supreme Court in particular). Second, and even more important, the problem with the constitutionality of death penalty is connected with two conflicting theories of legal interpretation that – within the realm of “cruel and unusual” prohibition – remain diametrically opposite and are simply impossible to reconcile. Assuming that the plain text of the Amendment is not sufficiently clear to render any in-depth analysis unnecessary, what standards should be used in providing interpretive clues? The first answer is given by “originalists” who contend that the meaning of the Amendment is fixed in time. Currently, the most prominent advocate of this interpretive paradigm is U.S. Supreme Court Justice Antonin Scalia. According to his concise explanation of this approach, “the originalist […] knows what he is looking for: the original meaning of the text”, by which he understands “how the text of the Constitution was originally” comprehended. It logically follows that the Constitution, and any legal text for that matter, does not change its meaning over time. To assume to the contrary is to impose unjustified restrictions upon democratic (or majoritarian) government, to make the legal system inflexible and incapable of responding to new political, social, ethical or economic challenges unforeseen by the Framers and to accept unprincipled (i.e. arbitrary) adjudication14. There are of course many variants of originalism. Some representatives of this judicial philosophy search for an original meaning in the writings of the Constitution’s Framers; oth13 14 J.B. Grossman, R.S. Wells, op. cit., p. 531. A. Scalia, A Matter of Interpretation: Federal Courts and the Law. An Essay, Princeton 1997, p. 42, 45. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 191 ers look to popular understanding of constitutional clauses at the turn of the 18th century; others consider the previously mentioned two methods as a starting point and attempt to distill from results of such exegesis certain general principles that may be applied to new phenomena, unknown at the time of the Constitution’s establishment15. It is, however, important to realize that from our perspective these significant internal differences inside originalist camp are immaterial; doubtlessly, when the 8th Amendment was introduced, it was thought neither by the Framers nor by the general populace to forbid the death penalty, and therefore it does not prohibit its imposition today. The opposing conception of constitutional construction is often called “purposivism”. The theory is – at its very foundations – based on the premise that was well expressed by Justice Oliver Wendell Holmes, who contended in one of his decisions that “when we are dealing with words that also are a constituent act, like the Constitution of the United States, we must realize that they have called into life a being the development of which could not have been foreseen completely by the most gifted of its begetters”. Holmes also added that “the case before us must be considered in the light of our whole experience and not merely in that of what was said a hundred years ago. The treaty in question does not contravene any prohibitory words to be found in the Constitution. The only question is whether it is forbidden by some invisible radiation from the general terms of the Tenth Amendment. We must consider what this country has become in deciding what that amendment has reserved”16. The merits of this case are obviously unimportant here. What is crucial is Holmes’ insistence upon investigating the “invisible radiation” of constitutional clauses, using “whole experience” as a benchmark for constitutional jurisprudence and not confining constitutional interpretation to “what was said years ago” or to a purely textual analysis. It is the very essence of purposivism. One of the most vocal proponents of this interpretive mode is another current U.S. Supreme Court Justice, Stephen Breyer. He argues (quoting a number of judicial decisions and doctrinal works) that this approach “sees texts as driven by purposes. The judge should try to find and ‘honestly say what was the underlying purpose expressed’ in a statute. The judge should read constitutional language ‘as the revelation of the great purposes which were 15 16 See more in: A.B. Coan, Talking originalism, Brigham Young University Law Review 2009, September 24. State of Missouri vs. Holland, 252 U.S. 416, 433–434 (1920). 192 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ intended to be achieved by the Constitution’ itself, a ‘framework for’ and a ‘continuing instrument of government’. The judge should recognize that the Constitution will apply to ‘new subject matter… with which the framers were not familiar’. The judge, whether applying statute or Constitution, should ‘reconstruct the past solution imaginatively in its setting and project the purposes which inspired it upon the concrete occasions which arise for their decision’. Since law is connected to life, judges, in applying a text in light of its purpose, should look to consequences, including ‘contemporary conditions, social, industrial, and political, of the community to be affected’. And since ‘the purpose of construction is the ascertainment of meaning, nothing that is logically relevant should be excluded’”17. Applying the above-mentioned philosophy of legal construction to the exegesis of “cruel and unusual” phrase, we are supposed to conclude that the Eighth Amendment’s meaning is not set in stone. The clause does not only prohibit penalties understood to be “cruel and unusual” at the time of its adoption but also gives future generations the right to concretize or reassess its meaning in light of forever-changing circumstances, evolving sensibilities and new developments. This sentiment found its best expression in the words of the Chief Justice (1953–1969) Earl Warren, who declared that “the words of the [Eighth – Ł.M.] Amendment are not precise and that their scope is not static. The Amendment must draw its meaning from the evolving standards of decency that mark the progress of a maturing society”18. The conflict between originalists and purposivists provides the crucial background for the death penalty debate in the United States, at least as far as the legal and constitutional dimension of capital punishment is concerned. Before 1972, the Supreme Court had confronted the issue of the death penalty, either directly or indirectly, in several of its decisions19. Its institutional (there were significant differences between individual Justices) constitutional assessment of the relevant question appeared to be based upon 17 18 19 S. Breyer, Active Liberty: Interpreting Our Democratic Constitution. The Tanner Lectures on Human Values, http://tannerlectures.utah.edu/_documents/a-to-z/b/Breyer_2006.pdf, p. 10–11, accessed: 10.12.2012. Trop v. Dulles, 356 U.S. 86, 100–101 (1958). See Wilkerson v. Utah, 99 U.S. 130 (1879); In Re Kemmler, 136 U.S. 436 (1890); Rooney v. North Dakota, 196 U.S. 319 (1905); Weems v. United States, 217 U.S. 349 (1910); Powell v. Alabama, 287 U.S. 45 (1932); Francis v. Resweber, 329 U.S. 459 (1947); Trop v. Dulles…; Witherspoon v. Illinois, 391 U.S. 510 (1968); McGautha v. California, 402 U. S. 183 (1971). THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 193 a number of foundational principles: the very meaning of the “cruel and unusual” proviso cannot be determined exclusively and purely by using 18th century standards; capital punishment in itself does not violate the mentioned constitutional prohibition, though certain modes of execution (“burning at the stake, crucifixion, breaking on the wheel, or the like”) undoubtedly fall within the scope of forbidden penalties; states possess a lot of leeway in determining procedural aspects of capital cases (for instance, there are no legal obligations to separate “guilt” and “punishment” stages of criminal trials and no obligations to introduce precise, concrete and specific criteria limiting juries’ “untrammeled discretion” in deciding whether the death penalty is appropriate in a particular case). It may also be safely assumed that the Court would have invalidated any legislation (or judicial decision) if it had imposed or foreseen the sentence of death for a relatively minor crime (as was later confirmed in Coker v. Georgia20). In the case of Furman v. Georgia all of these assumptions came under careful judicial scrutiny, some of them holding up, others crumbling. What is especially significant in the light of future restoration of death penalty21, the Court was very fragmented and could not agree on one rationale for its decision. Apart from the fact that the decision was supported by the slimmest possible majority (5–4), the five concurring Justices disagreed about reasons for setting three death penalty convictions aside. It is also necessary to remember that officially – in accordance with the general operating principles of the American constitutional adjudication – Furman v. Georgia referred exclusively to the three cases (consolidated as one) at hand. The Supreme Court simply declared that “the imposition and carrying out of the death penalty in these cases constitute cruel and unusual punishment in violation of the Eighth and Fourteenth Amendments. The judgment in each case is therefore reversed insofar as it leaves undisturbed the death sentence imposed, and the cases are remanded for further proceedings”. Therefore, the Furman decision did not delegalize capital punishment in corpore, even though a number of concurring opinions expressly stated that any capital punishment law should be viewed as unconstitutional. Let us now turn our attention to the individual opinions of the Justices. Out of five concurring opinions, the most eloquent and unequivocal one seems to be the position taken by Justice William Brennan. Although 20 21 Coker v. Georgia, 433 U.S. 584 (1977). Gregg v. Georgia, 428 U.S. 153 (1976). 194 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ he searched for the original meaning of the 8th Amendment, he categorically rejected a historically static interpretation of the clause; such an analysis was of subsidiary character at best. Quoting debates in the First Congress and Weems v. United States, Brennan said that “the “import” of the Clause is, indeed, “indefinite,” and for good reason. A constitutional provision “is enacted, it is true, from an experience of evils, but its general language should not, therefore, be necessarily confined to the form that evil had theretofore taken. Time works changes, brings into existence new conditions and purposes. Therefore a principle to be vital must be capable of wider application than the mischief which gave it birth”22. The static interpretation unjustifiably provides only “narrow and unwarranted view of the Clause”. The Amendment must not be “read out of the Constitution” by confining the meaning of the relevant phrase to punishments “inflicted by the Stuarts”. If we adopt a dynamic view of constitutional construction, we have to come up with criteria and standards that would enable us to give a more or less concretized meaning of the “cruel and unusual” phrase. According to Justice Brennan, the general test is quite simple: “the Cruel and Unusual Punishments Clause prohibits the infliction of uncivilized and inhuman punishments. The State, even as it punishes, must treat its members with respect for their intrinsic worth as human beings. A punishment is “cruel and unusual,” therefore, if it does not comport with human dignity”23. What the Justice did next was enumerate four basic principles permitting the Court to – with a degree of objectivity – assess the impact of capital punishment on human dignity. The first guideline states that “a punishment must not be so severe as to be degrading to the dignity of human beings”. While the infliction of serious physical suffering is one of the determining factors in this area, “there could be exercises of cruelty by laws other than those which inflicted bodily pain or mutilation […] there may be involved no physical mistreatment, no primitive torture […] severe mental pain may be inherent in the infliction of a particular punishment”24. Therefore, while such barbaric penalties as “the rack, the thumbscrew, the iron boot, the stretching of limbs and the like” for sure involve infliction of physical pain, this fact is not the only reason 22 23 24 Furman v. Georgia, 263–264. Ibidem, 270. Ibidem, 271. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 195 for their moral and historical condemnation. In the Justice’s view, “the true significance of these punishments is that they treat members of the human race as nonhumans, as objects to be toyed with and discarded. They are thus inconsistent with the fundamental premise of the Clause that even the vilest criminal remains a human being possessed of common human dignity”25. In other words, these penalties (and others like expatriation, fake execution or punishing someone for having a cold) do not recognize the criminal as a fellow human being. The second principle enabling us to evaluate whether a given punishment is in agreement with the requirement of respecting human dignity has to do with politicaland-legal practice. It says “that the State must not arbitrarily inflict a severe punishment. This principle derives from the notion that the State does not respect human dignity when, without reason, it inflicts upon some people a severe punishment that it does not inflict upon others”26. The third test concerns the issue of acceptability of certain punishment in light of contemporary societal standards. While evaluating this point, the interpreter should take into account such factors as the existence of the punishment in other jurisdictions, the history of the punishment’s usage and the present practices regarding its infliction. The fourth and final principle involved states that the penalty in question “must not be excessive. A punishment is excessive under this principle if it is unnecessary: the infliction of a severe punishment by the State cannot comport with human dignity when it is nothing more than the pointless infliction of suffering […] Although the determination that a severe punishment is excessive may be grounded in a judgment that it is disproportionate to the crime […] the more significant basis is that the punishment serves no penal purpose more effectively than a less severe punishment”27. In conclusion, Brennan declares that these principles must not be viewed separately but cumulatively. The reason for such exegetic approach is that the four earlier mentioned standards remain “interrelated, and in most 25 26 27 Ibidem, 272–273. Ibidem, 274. It is worth noting that the arbitrariness factor – so crucial for the reasoning of Justices Douglas, White and Stewart and of many opponents of capital punishment (see S. Nathanson, Does it Matter if the Death Penalty is Arbitrarily Administered?, in Punishment and the Death Penalty: the Current Debate, R.M. Baird and S.E. Rosenbaum (eds.). Amherst 1995, p. 161–162) – played only a relatively minor and subsidiary role in Brennan’s thinking. Furman v. Georgia, 279–280. 196 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ cases it will be their convergence that will justify the conclusion that a punishment is “cruel and unusual.” The test, then, will ordinarily be a cumulative one: if a punishment is unusually severe, if there is a strong probability that it is inflicted arbitrarily, if it is substantially rejected by contemporary society, and if there is no reason to believe that it serves any penal purpose more effectively than some less severe punishment, then the continued infliction of that punishment violates the command […] that the State may not inflict inhuman and uncivilized punishments upon those convicted of crimes”28. The application of this cumulative test to the death penalty was the next step in Brennan’s analysis. In his opinion, capital punishment is unique in its severity. It involves infliction of pain, be it physical suffering or mental anguish resulting from inevitable waiting period. It is also unusually severe due to “its finality and enormity”. Capital punishment – which Brennan defines as “the calculated killing of a human being by the State” – deprives the criminal of his “right to have rights”, excludes him from membership in a “human family” and denies him his humanity. It is also irrevocable, which is especially daunting when we take into account the unavoidable fallibility of human beings. The arbitrariness argument against the death penalty is also justified. Brennan observes that “when a country of over 200 million people inflicts an unusually severe punishment no more than 50 times a year, the inference is strong that the punishment is not being regularly and fairly applied […] thousands of murders and rapes are committed annually in States where death is an authorized punishment for those crimes. However the rate of infliction is characterized – as “freakishly” or “spectacularly” rare, or simply as rare – it would take the purest sophistry to deny that death is inflicted in only a minute fraction of these cases […] it smacks of little more than a lottery system”29. While the government may claim that such statistics prove that the capital punishment is inflicted in an informed and properly selective way, “it is highly implausible that only the worst criminals or the criminals who commit the worst crimes are selected for this punishment. No one has yet suggested a rational basis that could differentiate in those terms the few who die from the many who go to prison. Crimes and criminals simply do not admit of a distinction that can be drawn so finely as to explain, on that ground, the execution of such 28 29 Ibidem, 282. Ibidem, 293. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 197 a tiny sample of those eligible”30. Brennan is also convinced that the death penalty has been “almost totally rejected by contemporary society”. The Justice insists that the appropriateness of sentencing people to death has been the subject of intense moral conflict and axiological debate in the United States. Because of this discussion, the practice of capital punishment’s imposition has significantly evolved. The changes Brennan refers to concern: socially approved modes of execution (from firing squads and gallows to lethal gas), the rejection of public executions as “debasing and brutalizing”, a radical decrease of crimes threatened with the death penalty (to first degree murder and rape) and the fact that nine states adopted the abolitionist position. These factors led Brennan to conclude that “history of this punishment is one of successive restriction. What was once a common punishment has become, in the context of a continuing moral debate, increasingly rare”31 – which in turn proves that the death penalty has become problematic and troublesome for the American national conscience. While it is certainly true that “many legislatures authorize death as the punishment for certain crimes and that substantial segments of the public, as reflected in opinion polls and referendum votes, continue to support it”, this availability of capital punishment combined with the rareness of its imposition “simply underscores the extent to which our society has in fact rejected this punishment. When an unusually severe punishment is authorized for wide-scale application but not, because of society’s refusal, inflicted save in a few instances, the inference is compelling that there is a deepseated reluctance to inflict it. Indeed, the likelihood is great that the punishment is tolerated only because of its disuse. The objective indicator of society’s view of an unusually severe punishment is what society does with it, and today society will inflict death upon only a small sample of the eligible criminals. Rejection could hardly be more complete without becoming absolute”32. Last but not least, the Justice says that the continued existence of the death penalty is not necessary in order to achieve some legitimate and recognized purpose of criminal punishment. In other words, Brennan is in favor of evaluating this question from a comparative perspective, measuring the effects of the death penalty against those of incarceration (including life imprisonment). Looking at the issue from this vantage 30 31 32 Ibidem, 294. Ibidem, 299. Ibidem, 299–300. 198 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ point, capital punishment is not justified by argument from deterrence because the purpose of neither general nor individual prevention (recognized functions of any criminal punishment) requires it. In Justice Brennan’s opinion, to maintain that there is a “rational person who will commit a capital crime knowing that the punishment is long-term imprisonment, which may well be for the rest of his life, but will not commit the crime knowing that the punishment is death”33 is to accept the implausible. Furthermore, even if we were inclined to agree with this assumption in purely theoretical and abstract terms, in reality the deterrence factor is not currently achieved in the United States because “its validity depends upon the existence of a system in which the punishment of death is invariably and swiftly imposed. Our system, of course, satisfies neither condition. A rational person contemplating a murder or rape is confronted, not with the certainty of a speedy death, but with the slightest possibility that he will be executed in the distant future. The risk of death is remote and improbable; in contrast, the risk of long-term imprisonment is near and great. In short, whatever the speculative validity of the assumption that the threat of death is a superior deterrent, there is no reason to believe that as currently administered the punishment of death is necessary to deter the commission of capital crimes”34. As far as individual prevention is concerned, Brennan observes that “if a criminal convicted of a capital crime poses a danger to society, effective administration of the State’s pardon and parole laws can delay or deny his release from prison, and techniques of isolation can eliminate or minimize the danger while he remains confined”35. The death penalty also does not – at least not better than incarceration – serve another aim of criminal convictions, which is to “manifest the community’s outrage at the commission of the crime. It is, they say, a concrete public expression of moral indignation that inculcates respect for the law and helps assure a more peaceful community. Moreover, we are told, not only does the punishment of death exert this widespread moralizing influence upon community values, it also satisfies the popular demand for grievous condemnation of abhorrent crimes and thus prevents disorder, lynching, and attempts by private citizens to take the law into their own hands”36. The 33 34 35 36 Ibidem, 301. Ibidem, 302. Ibidem, 300–301. Ibidem, 303. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 199 infliction of imprisonment instead of the death penalty does not encourage private blood feuds and disorders, sufficiently denounces the immorality of capital crimes and efficiently reinforces basic communal values. Conversely, according to Brennan, “the deliberate extinguishment of human life” attendant to the capital punishment may “lower our respect for life and brutalize our values”. Finally, while criminal punishment certainly and properly has a retributive purpose, there is no sufficient evidence to claim that “for capital crimes death alone comports with society’s notion of proper punishment”. The extreme rareness of the death penalty’s imposition also undermines such a contention; “when the overwhelming number of criminals who commit capital crimes go to prison, it cannot be concluded that death serves the purpose of retribution more effectively than imprisonment. The asserted public belief that murderers and rapists deserve to die is flatly inconsistent with the execution of a random […] few. As the history of the punishment of death in this country shows, our society wishes to prevent crime; we have no desire to kill criminals simply to get even with them”37. In conclusion we may say that Brennan argued that, at least under current circumstances38, any law allowing for imposition of capital punishment was unconstitutional and should be dealt accordingly by the judicial branch. It is worth noting that Brennan’s position was rooted mostly in deontological morality. Even the purportedly purposivist approach present in the last part of his opinion was a reflection of his staunch axiological convictions and, as such, remained clearly of secondary importance. The opinion second most forceful in its anti-death penalty tenor, written by Justice Thurgood Marshall, was based primarily on utilitarian grounds, i.e. in disbelief that capital punishment served any useful – and constitutional – purpose39. The Justice started with a comprehensive overview of the history of death penalty in England and America, of the abolitionist movement in the United States and of the Supreme Court’s up-to-date construction of the 8th Amendment pertaining to the capital punishment. He also agreed with “evolving standards of decency” test and express37 38 39 Ibidem, 304–305. It can be argued that Brennan was not above twisting the reality to fit his a priori assumptions. In particular, his arguments concerning societal attitude towards capital punishment and retributive justification of the death penalty (at least with regard to most vicious and heinous crimes) seem somewhat strained and far-fetched. R. Steffof, Furman v. Georgia: Debating the Death Penalty, Tarrytown 2007, p. 90– 91. 200 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ ly declared that once permissible penalty may become unconstitutional overtime. In his opinion, four factors should be taken into account in the process of “cruel and unusual” clause’s interpretation. First, the inherent presence in the punishment in question of an inordinate amount of physical pain and suffering, which makes it intolerable for civilized people, second, the innovative character of the penalty increasing its cruelty in comparison with the superseded one, third, the penalty’s excessiveness in light of legitimate legislative purpose, and fourth, the popular abhorrence of the penalty. According to Marshall, only two final criteria are relevant to an examination of the capital punishment. He proceeded then to analyze the death penalty from a purposivist perspective. First of all, he emphasizes that retribution may not become the “sole end in punishing”. After agreeing that retributive justice constitutes a foundation for the decision to inflict some penalty on a criminal, he nevertheless contends that “the fact that some punishment may be imposed does not mean that any punishment is permissible. If retribution alone could serve as a justification for any particular penalty, then all penalties selected by the legislature would by definition be acceptable means for designating society’s moral approbation of a particular act. The “cruel and unusual” language would thus be read out of the Constitution”40. Therefore the retribution for retribution’s sake is morally unacceptable and – more importantly – unconstitutional. The latter is true because the objective of the 8th Amendment is to legally ensure “our insulation from our baser selves. The “cruel and unusual” language limits the avenues through which vengeance can be channeled. Were this not so, the language would be empty and a return to the rack and other tortures would be possible in a given case”41. As far as other aims of punishment are concerned, Marshall starts by observing an obvious fact that the death penalty makes rehabilitation impossible. It also does not serve as a more efficient deterrent in comparison with imprisonment, including life incarceration. Reliable statistical evidence does not seem to support a notion that the capital punishment has any significant, or even measurable, effect on a rate of crime. What is even more important in this context, while “abolitionists have not proved non-deterrence beyond a reasonable doubt, they have succeeded in showing by clear and convincing evidence that the capital punishment 40 41 Furman v. Georgia, 344. Ibidem, 345. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 201 is not necessary as a deterrent to crime in our society. This is all that they must do”42. Marshall admits that the death penalty obviously prevents recidivism; nevertheless life imprisonment also performs this function in a huge majority of cases. He also rejects the arguments that the death penalty – or the threat of execution – encourages criminals to cooperate more willingly with law enforcement authorities and to take the “guilty” pleas more often43, provides eugenic benefits44 and is more economical45. Due to the above-mentioned factors, Marshall somewhat clumsily sums up that “there is no rational basis for concluding that capital punishment is not excessive. It therefore violates the Eighth Amendment”46. In the final portion of his opinion the Justice attempted to demonstrate that the death penalty had now become “morally unacceptable to the people of the United States at this time in their history”. In order to attain this objective Marshall uses an interesting reasoning, a sort of a judicial sleight-of-hand, ingenious but somewhat disingenuous. He considers actual polling data showing the popular support for the capital punishment as unreliable; instead he proposes a different standard of evaluating citizens’ moral sentiments. This test assumes that people are “full informed as to the purposes of the penalty and its liabilities”. If, under such conditions with respect to knowledge, citizens find “the penalty shocking, unjust, and unacceptable”, then the punishment violates the 8th Amendment. The Justice observes that American citizens are almost totally unaware of the realities concerning the death penalty. They do not realize that it “is no more effective a deterrent than life imprisonment, that convicted murderers are rarely executed, but are usually sentenced to a term in prison; that convicted murderers usually are model prisoners, and that they almost always become law-abiding citizens upon their release from prison; that the costs of executing a capital offender exceed the costs of imprisoning him for life; that while in prison, a convict under sentence of death performs none of the useful functions that life prisoners perform; that no attempt is made in the sentencing process to ferret out likely recidivists for execution; 42 43 44 45 46 Ibidem, 353. This line of reasoning is factually incorrect and constitutionally questionable. Again, factually false and morally reprehensible. The costs of criminal proceedings in capital cases and of incarcerating an inmate on a death row usually far exceed the costs incurred during non-capital trials and expenditures involved with a normal “imprisonment”. Ibidem, 359. 202 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ and that the death penalty may actually stimulate criminal activity”47. If they were conscious of the facts, they would recognize the punishment for what it is: an unwise, purposeless, morally reprehensible vengeance. This conclusion would have been strengthened by discriminatory way in which the penalty is administered. Credible studies show that “the burden of capital punishment falls upon the poor, the ignorant, and the underprivileged members of society”, and also upon racial minorities and men (as opposed to women). Finally, the death penalty would be rejected by the collective conscience of America if the people realized the very real potential for and the actual scale of miscarriages of justice, the penalty’s harmful impact on criminal proceedings due to the sensationalization of trials and the deleterious effect on the penal system. In summation, Marshall states that “the measure of a country’s greatness is its ability to retain compassion in time of crisis. No nation in the recorded history of man has a greater tradition of revering justice and fair treatment for all its citizens in times of turmoil, confusion, and tension than ours. This is a country which stands tallest in troubled times, a country that clings to fundamental principles, cherishes its constitutional heritage, and rejects simple solutions that compromise the values that lie at the roots of our democratic system. In striking down capital punishment, this Court does not malign our system of government. On the contrary, it pays homage to it”48. While Marshall’s position was less unequivocal than Brennan’s, it also entailed a total abolition of the death penalty in the given historical context. Three other concurring opinions, written by Justices William O. Douglas, Potter Stewart and Byron White, were significantly less radical and based on narrower grounds. Let us begin by analyzing Douglas’ views. After disposing of certain preliminary questions (description of the 8th Amendment, its applicability to States’ actions etc.49), he states that “the generality of a law inflicting capital punishment is one thing. What may be said of the validity of a law on the books and what may be done with the law in its application do, or may, lead to quite different conclusions. It would seem to be incontestable that the death penalty inflicted on one 47 48 49 Ibidem, 362–363. Ibidem, 370. It is particularly worth noting that Douglas rejected the „evolving standards of decency” argument, fearing that its acceptance may lead to a relativization of other clauses of the Bill of Rights. See H.H. Haines, Against Capital Punishment: the AntiDeath Penalty Movement in America 1972–1994, New York 1996, p. 39. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 203 defendant is “unusual” if it discriminates against him by reason of his race, religion, wealth, social position, or class, or if it is imposed under a procedure that gives room for the play of such prejudices”50. In other words, the 8th Amendment includes at least rudimentary equal protection guarantees. Therefore “it is “cruel and unusual” to apply the death penalty – or any other penalty – selectively to minorities whose numbers are few, who are outcasts of society, and who are unpopular, but whom society is willing to see suffer though it would not countenance general application of the same penalty across the board”51. Dependable sociological data and reasoned opinions of law enforcement experts convincingly demonstrate that the infliction of capital punishment involves racial and economic discrimination. In particular, Douglas approvingly quotes a statement by the warden of Sing Sing prison, who observed that the death penalty “is an unequal punishment in the way it is applied to the rich and to the poor. The defendant of wealth and position never goes to the electric chair or to the gallows. Juries do not intentionally favor the rich, the law is theoretically impartial, but the defendant with ample means is able to have his case presented with every favorable aspect, while the poor defendant often has a lawyer assigned by the court. Sometimes such assignment is considered part of political patronage; usually the lawyer assigned has had no experience whatever in a capital case”52. The constitutional problem with the death penalty laws being examined by the Court in Furman v. Georgia is not therefore caused by their abstract meaning or their text (they are theoretically evenhanded, nonselective and nonarbitrary) but rather by their actual execution. The statutes in question inevitably lead – under current social, political and economic circumstances – in their practical operation to discrimination resulting from their discretionary character53. Douglas makes a very interesting analogy: “A law that stated that anyone making more than $50,000 would be exempt from the death penalty would plainly fall, as would a law that in terms said that blacks, those who never went beyond the fifth grade in school, those who made less than $3,000 a year, or those who were unpopular or unstable should be the only people ex50 51 52 53 Furman v. Georgia, 242. Ibidem, 245. Ibidem, 251. Marshall explicitly refused to consider if laws predicting mandatory death penalty for certain heinous crimes are constitutional. It is however safe to assume that he would reject such laws as too rigid and inflexible from the constitutional standpoint. 204 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ ecuted. A law which in the overall view reaches that result in practice has no more sanctity than a law which in terms provides the same”54. Douglas concludes that the relevant statutes create in the American model of law enforcement aspects of constitutionally impermissible “caste system” which are impossible to disregard or ignore from the perspective of constitutional jurisprudence. The Court is entitled (required even) to nullify such statutes due to their commonly discriminatory application. Two final concurrences are founded on even narrower grounds than Douglas’ view. In comparison with previously analyzed opinions, Stewart’s writing “is refreshingly short at just four pages, but these four pages send a message as important as any delivered in this case”55. He argues that “the penalty of death differs from all other forms of criminal punishment, not in degree but in kind. It is unique in its total irrevocability. It is unique in its rejection of rehabilitation of the convict as a basic purpose of criminal justice. And it is unique, finally, in its absolute renunciation of all that is embodied in our concept of humanity”56.Despite making such a harsh assessment, he hints that he would be unwilling to delegalize the death penalty if it was inflicted in a procedurally proper way for some specific, heinous and precisely defined crimes. His main argument in this area is that retribution remains a legitimate “ingredient in the imposition of punishment. The instinct for retribution is part of the nature of man, and channeling that instinct in the administration of criminal justice serves an important purpose in promoting the stability of a society governed by law. When people begin to believe that organized society is unwilling or unable to impose upon criminal offenders the punishment they “deserve,” then there are sown the seeds of anarchy – of self-help, vigilante justice, and lynch law”57. At the same time the Justice firmly rejects discretionary capital punishment laws like the ones investigated in this case. The actual application of the statutes in question means that the death sentences pronounced on their basis “are cruel and unusual in the same way that being struck by lightning is cruel and unusual. For, of all the people convicted of rapes and murders in 1967 and 1968, 54 55 56 57 Furman v. Georgia, 256. M.A. Foley, Arbitrary and Capricious: the Supreme Court, the Constitution, and the Death Penalty, Westport 2007, p. 68. Furman v. Georgia, 306. Ibidem, 308. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 205 many just as reprehensible as these, the petitioners are among a capriciously selected random handful upon whom the sentence of death has in fact been imposed”58. While constitutionally impermissible discrimination in death sentencing has not been conclusively proven, “Eighth and Fourteenth Amendments cannot tolerate the infliction of a sentence of death under legal systems that permit this unique penalty to be so wantonly and so freakishly imposed”59. White’s concurrence is based on utilitarian grounds. The Justice fails to discover socially tangible penological purpose of capital punishment as it is currently administered60. He concedes that the death penalty may of course serve as a useful instrument of individual deterrence and may even constitute a proportional social response to particularly vicious crimes. These reasons, however, are insufficient from a social perspective. He points out that “when imposition of the penalty reaches a certain degree of infrequency, it would be very doubtful that any existing general need for retribution would be measurably satisfied. Nor could it be said with confidence that society’s need for specific deterrence justifies death for so few when for so many in like circumstances life imprisonment or shorter prison terms are judged sufficient, or that community values are measurably reinforced by authorizing a penalty so rarely invoked”61. He also attaches a lot of importance to the question of general deterrence. According to White, this “major goal of the criminal law” is not “substantially served where the penalty is so seldom invoked that it ceases to be the credible threat essential to influence the conduct of others […] common sense and experience tell us that seldom-enforced laws become ineffective measures for controlling human conduct and that the death penalty, unless imposed with sufficient frequency, will make little contribution to deterring those crimes for which it may be exacted”62. As White concludes, under such legal and factual circumstances as are present in this case, the capital punishment becomes nothing more than a “pointless and needless extinction of life with only marginal contributions to any discernible social or pub58 59 60 61 62 Ibidem, 309–310. Ibidem, 310. C.S. Steiker, J.M. Steiker, The Beginning of the End, in: The Road to Abolition? The Future of Capital Punishment in the United States, C.J. Ogletree and A. Sarat (eds.), New York 2009, p. 109. Furman v. Georgia, 311–312. Ibidem, 312. 206 ———————————————————————————————— ŁUKASZ MACHAJ lic purposes. A penalty with such negligible returns to the State would be patently excessive and cruel and unusual punishment violative of the Eighth Amendment”63. Taking into account the substance and tenor of all concurrences, it is hardly surprising that Warren Burger’s prediction did not come true and that the legal moratorium on the capital punishment lasted only four years64. While Brennan’s and Marshall’s opinions indicated an absolute or nearly absolute rejection of the death penalty in abstracto, the views exhibited by Stewart and White (and possibly even Douglas) clearly suggested that the Justices would be willing to accept statutes permitting the capital punishment if the “excessive discretion” issue was solved. This is precisely what many states attempted to do in the post-Furman period. Their efforts were recognized by the Supreme Court in the Gregg v. Georgia decision (1976), which generally declared that capital punishment laws must navigate between Scylla of arbitrariness (threatened by overly discretionary laws) and Charybdis of rigidity (threatened by mandatory laws). If, in capital cases, government is capable of devising a sentencing scheme including a set of objective and comparatively useful criteria and of applying them across the board, the death penalty imposed under such laws raises no constitutional problems65. Such is the law of the United States as it currently stands. STRESZCZENIE Łukasz Machaj „W TYM KRAJU JUŻ NIGDY NIE ZOSTANIE PRZEPROWADZONA ŻADNA EGZEKUCJA”. ARGUMENTY PRZECIWKO KARZE ŚMIERCI W SPRAWIE FURMAN V. GEORGIA W 1972 roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wydał wyrok w sprawie Furman versus Georgia, który faktycznie – aczkolwiek nie formalnie (z uwagi na obowiązujący w USA model sądownictwa konstytucyjnego) – wprowadził moratorium na wykonywanie kary śmierci. Prezes SN Warren E. Burger wyraził wówczas prze63 64 65 Ibidem. The first involuntary (without a request from a convict) execution took place in 1979. S. Banner, The Death Penalty: an American History, Cambridge 2003, p. 263. THE ANTI-DEATH PENALTY ARGUMENTS IN FURMAN V. GEORGIA ———————— 207 konanie, że „w tym kraju już nigdy nie zostanie przeprowadzona żadna egzekucja”. Chociaż wskazana prognoza nie sprawdziła się, to jednak rzeczone rozstrzygnięcie radykalnie zmieniło zasady rządzące wymierzaniem kary głównej w Ameryce. Artykuł analizuje uzasadnienia do wyroku, które zostały sformułowane przez sędziów opowiadających się za modyfikacją stanu prawnego pozwalającego sądom niższych instancji na orzekanie kary śmierci. Autor umiejscawia tę analizę na tle żywego w amerykańskim uniwersum konstytucyjnym sporu o prawidłowe metody wykładni konstytucyjnej. Ósma poprawka do ustawy zasadniczej USA zakazuje wymierzania „okrutnych i nadzwyczajnych kar”. Rzecznicy interpretacji oryginalistycznej utrzymują, że klauzulę tę należy wyjaśniać przez odwołanie się do standardów moralnych i prawnych funkcjonujących w USA w okresie przyjmowania poprawki (tj. pod koniec XVIII stulecia). Przyjęcie tej formuły oznacza, iż kara główna nie jest konstytucyjnie wykluczona. Z kolei zwolennicy wykładni dynamiczno-celowościowej uznają, że znaczenie ósmej poprawki winno być każdorazowo ustalane poprzez przywołanie zasad etycznych obowiązujących w danym momencie historycznym, oraz wskazują, iż kara główna obraża współczesne poczucie sprawiedliwości, już to z uwagi na swoje okrucieństwo, już to z uwagi na kapryśny charakter jej orzekania. To ostatnie stanowisko znalazło odzwierciedlenie w wypowiedziach sędziów SN. Autor przywołuje uzasadnienia sporządzone przez sędziego Williama Brennana (kara śmierci jako sankcja naruszająca godność człowieka), Thurgooda Marshalla (kara śmierci jako bezużyteczny z pragmatyczno-utylitarnego punktu widzenia instrument polityki karnej), Williama O. Douglasa (kara śmierci jako narzędzie dyskryminacji upośledzonych grup społecznych), Pottera Stewarta (nadmierna dyskrecjonalność przepisów dopuszczających wymierzanie kary głównej) i Byrona White’a (relatywna rzadkość orzekania o karze śmierci pozbawiająca tę sankcję jakichkolwiek walorów z punktu widzenia społecznych funkcji kary). W konkluzji autor stwierdza, że w świetle zaprezentowanych argumentów późniejsza zgoda większości składu SN na przywrócenie kary śmierci – jeśli tylko regulacje ją przewidujące są w odpowiedni sposób skonstruowane – nie może być uznana za zaskakującą. Katarzyna Sadowa (Uniwersytet Wrocławski) ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ZARYS TEMATYKI ABSTRACT ARE “CRIMES OF HONOUR” AN ISSUE FOR MODERN EUROPE? THE OUTLINE OF THE PROBLEM In this article author analyses the aspect of honour killings especially as a European problem. Firstly, author explains the definition of this crimes category, then shows the source of the problem that is connected with Muslims. Author also explains the meaning of honour for Muslims. By showing some characteristic features, author points out, that honour killings are more different than domestic violence. In the last part of publication author presents statistics of the scope of honour killings, analysing both Muslim countries as well as European. It is shown that the problem of honour killings is getting popular in Europe as a result of progressive immigration of Muslims. Author also accents, that there is no effective practice that leads to elimination of this problem in Europe. SŁOWA KLUCZE: zbrodnie honorowe, zabójstwa honorowe, islam, prawa kobiet, imigranci muzułmańscy. Od kilku lat w mediach coraz bardziej nagłaśniany jest jeden z wiodących według mnie we współczesnym świecie problemów związanych z łamaniem praw człowieka, a mianowicie aspekt tzw. zbrodni „honorowych”. Jako że przestępstwa te, oprócz tego, że godzą w podstawowe normy obowiązujące w większości państw świata, odznaczają się dużą brutalnością, a ponadto – co szokuje najbardziej – ich sprawcami są najczęściej członkowie tej samej rodziny co ofiara, w niniejszej pracy pragnę przybliżyć 210 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA i przeanalizować tę problematykę, głównie pod kątem zagrożenia, jakie przestępstwa te niosą dla obywateli krajów europejskich. Sądzę, że jest to tym bardziej istotne, zważywszy na fakt, iż niestety świadomość problemu wśród obywateli krajów europejskich jest zdecydowanie niewystarczająca, a jednocześnie występowanie tego typu przestępstw coraz częściej odnotowywane jest na terenie Europy. Niniejsza praca oparta jest w większości na badaniach i literaturze anglojęzycznej – fragmenty źródeł stanowią tłumaczenie własne autorki artykułu. I. Zbrodnie „honorowe” – definicja zbrodni Aby móc przybliżyć złożoność problemu, jakim są zbrodnie „honorowe” na wstępie należy zjawisko to zdefiniować. Według raportu Human Rights Watch zbrodnia „honorowa” jest „aktem przemocy, zazwyczaj morderstwem, popełnianym przez członka rodziny przeciwko drugiemu członkowi rodziny, który postrzegany jest jako osoba, która przyniosła hańbę rodzinie”1. Kwame Anthony Appiah, profesor filozofii na Uniwersytecie w Princeton wskazuje, że „zbrodnie te, nazywane są honorowymi, ze względu na to, że są one popełniane przez sprawców jako droga do przywrócenia honoru rodziny, który został utracony w wyniku pozamałżeńskiej aktywności, zamierzonej lub niezamierzonej, dokonanej przez jednego z żeńskich członków tej rodziny”2, z kolei Unni Wikan, profesor na Uniwersytecie w Oslo zabójstwo „honorowe” wyjaśnia jako „morderstwo dokonane na zlecenie całej rodziny, aby przywrócić honor tej rodzinie, po tym, jak została ona zhańbiona”3. Zgromadzenie Parlamentarne 1 2 3 Por. Ustna interwencja Human Rights Watch podjęta na 57 sesji Komisji ONZ ds. Praw Człowieka, 6 sierpnia 2001 r.; http://www.hrw.org/news/2001/04/05/item-12-integration-human-rights-women-and-gender-perspective-violence-againstwomen, dostęp: 17.11.2013. K.A. Appiah, The Honor Code, [bmw] 2010, s. 146 [za:] R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 188. U. Wikan, En Fraga Om Herde, Ordfront Forlag AB, Sztokholm 2005 [za:] P. Chesler, Are Honor Killings Simply Domestic Violence?, „Middle East Quarterly” 2009; http://www.meforum.org/2067/are-honor-killings-simply-domestic-violence, dostęp: 17.11.2013. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 211 Rady Europy w raporcie Komitetu Równych Szans Kobiet i Mężczyzn z 8 czerwca 2009 roku zatytułowanym „Pilna potrzeba zwalczania tak zwanych „morderstw honorowych” wskazuje natomiast na definicję Lynn Welchman i Sary Hossain, brzmiącą: „Zbrodnie honorowe są postrzegane jako obejmujące różne przejawy przemocy wobec kobiet, w tym morderstwa honorowe, napaście, uwięzienia lub ograniczenia wolności oraz ograniczenia wyboru małżeństwa, których publicznym uzasadnieniem jest przywiązanie do społecznego porządku, który wymaga zachowania koncepcji pojęcia honoru wyrażonej w męskiej (rodzinnej lub/i małżeńskiej) kontroli sprawowanej nad kobietą, a konkretnie nad kobiecymi zachowaniami seksualnymi, rzeczywistymi, będącymi przedmiotem podejrzeń lub potencjalnymi”4. Będąc przy definiowaniu koncepcji zbrodni „honorowych”, warto zwrócić uwagę na fakt, iż niektórzy autorzy buntują się wobec używania w tym aspekcie słowa „honorowy”, jako mającego pozytywny wydźwięk, którego w żadnym wypadku nie można przypisać tymże zbrodniom. Jak bowiem słusznie wskazuje Aisha Gill, starszy wykładowca i ekspert od zbrodni „honorowych” na Uniwersytecie Roehampton w Londynie: „Nie ma nic honorowego w tych zbrodniach. Są to morderstwa, jasne i proste. Postrzegam sformułowanie „zbrodnia honorowa” jako oksymoron”5. Niektórzy wolą więc nazywać ten rodzaj zbrodni jako „tak zwane honorowe zabójstwa”, „kobietobójstwo” (jednak należy tutaj zaznaczyć, że ofiarami tych zbrodni padają także mężczyźni, choć przypadki takie odnotowywane są rzadziej,6 dlatego też w swej 4 5 6 L. Welchman, S. Hossain, Honour – Crimes, Paradigms and Violence against Women, Londyn 2006 [za:] Raport Komisji ds. Równych Szans dla Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 8 czerwca 2009 r.; http://www. assembly.coe.int/ASP/Doc/Xref ViewHTML.asp?FileID=12696&Language=EN#P138_12002, dostęp: 17.11.2013. A. Gill [za:] R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 187. Szerzej zob. D. Pipes, „Honor Killings” of Muslim Males in the West, lipiec 2010, http:// www.danielpipes.org/blog/2005/11/honor-killing-of-muslim-males-in-the-west, dostęp: 17.11.2013. Przykłady morderstw honorowych, których ofiarami padli mężczyźni: A. Perras, Bez litości dla miłości, „Nowe Forum. Najciekawsze historie świata” 2014, nr 7, s. 46–49; Egypt: Newlywed husband ‚shot over pre-marital sex’, http://www.bbc.co.uk/ news/blogs-news-from-elsewhere-25034929, dostęp: 17.11.2013; S. Siwach, Haryana honour killing: Man stabbed 15 times, body cut into 6 pieces, http://timesofindia.indiatimes.com/city/chandigarh/Haryana-honour-killing-Man-stabbed-15-times-body-cutinto-6-pieces/articleshow/22875187.cms, dostęp: 17.11.2013. 212 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA pracy skupić się pragnę na problematyce zbrodni „honorowych”, jako zjawiska dotyczącego przede wszystkim kobiet), czy „hańbiące morderstwo”,7 z czym osobiście się zgadzam, albowiem sądzę, iż nie należy w jakikolwiek sposób przypisywać pozytywnego wydźwięku tego rodzaju morderstwom. Dlatego też w niniejszej pracy posługując się określeniem „honorowy” każdorazowo ujmować je będę w cudzysłów. II. Źródło problemu W związku z tym, że zdecydowana większość zbrodni „honorowych” związana jest ze społecznościami muzułmańskimi8 (jakkolwiek zaznaczyć należy, że choć w znacznie mniejszym stopniu, to problem ten występuje także wśród wyznawców innych religii – chrześcijan, wyznawców hinduizmu czy sikhizmu)9, w niniejszej publikacji przeanalizować pragnę to zjawisko wyłącznie pod kątem problemu związanego z tradycją islamu, pomijając analizę przypadków popełniania takowych przestępstw przez przedstawicieli innych wyznań czy kultur. Wskazując na fakt, iż zbrodnie „honorowe” mają swe źródło przede wszystkim w świecie muzułmańskim, warto zastanowić się nad tym, co jest przyczyną tego, iż zjawisko to jest rozpowszechnione na tak szeroką skalę właśnie wśród wyznawców islamu, tym bardziej, że wielu ekspertów zaprzecza poglądowi, jakoby zbrodnie te rzeczywiście związane były z samą religią. W literaturze wskazuje się, iż początków tradycji, która doprowadziła do upowszechnienia się przestępstw „honorowych” doszukiwać można się już w starożytnym Babilonie – w 1750 r.p.ne. Kodeks Hammurabiego 7 8 9 Por. R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 187. Dowodem na to, iż zabójstwa honorowe są problemem związanym w znacznej większości z muzułmanami, może być badanie przeprowadzone przez Phyllis Chesler, która przeanalizowała 172 incydenty przestępstw honorowych, z których aż 91% sprawców okazało się być wyznawcami islamu. Szerzej zob. P. Chesler, Worldwide Trends In Honor Killings, „Middle East Quarterly” 2010, http://www.meforum. org/2646/worldwide-trends-in-honor-killings, dostęp: 17.11.2013. Por. R. Husseini, Murder In the Name of Honor, [bmw] 2009 r. A. Gill [za:] R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 188. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 213 ustanawiał dziewictwo kobiety własnością rodziny. W społeczeństwach przed-państwowych, w których zapewnienie porządku należało do grupy, a prywatne wymierzanie sprawiedliwości stało na równi z prawem karnym, zbrodnie „honorowe” stanowiły zarówno środek prewencyjny, jak i represyjny.10 Skupiając się jednak na społeczeństwach muzułmańskich wskazać należy, że już w przed-islamskiej Arabii ojcowie niekiedy zabijali nowonarodzone córki, aby zapobiec możliwości przyniesienia przez nie w późniejszym czasie hańby rodzinie poprzez dopuszczenie się cudzołóstwa.11 Praktyki te związane były nieodzownie z pojawianiem się islamu na Półwyspie Arabskim, w wyniku czego, występująca tam wcześniej (w tzw. okresie dżahilijji) kultura matriarchalna, wyparta została przez kulturę patriarchalną, co doprowadziło do silnego umniejszenia pozycji kobiet.12 Mimo więc, iż według specjalistów, w Koranie co prawda nie został bezpośrednio wyrażony pogląd, iż kobiety są „własnością mężczyzn”, z racji czego de facto pozbawione są wielu podstawowych praw, to dostrzega się, że jest on głęboko zakorzeniony w arabskiej tradycji. Badacze zjawiska stawiają ponadto tezę, iż z prawa szariatu wynikają pewne postawy przyczyniające się do dokonywania zbrodni „honorowych”, gdyż na jego mocy kobiety traktowane są gorzej niż mężczyźni.13 Pogląd ten krytykowany jest przez wielu muzułmańskich specjalistów, dla przykładu, Huseini, jordańska dziennikarka twierdzi, że nigdzie w Koranie, ani w żadnej głównej interpretacji prawa szariackiego morderstwa „honorowe” nie są nakazane, co więcej, wielu renomowanych islamskich uczonych i duchownych wypowiada się przeciwko praktykowaniu takowych zbrodni.14 Podobnego zdania są inni przedstawiciele islamskich grup nacisku, takich jak Rada Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR), 10 11 12 13 14 Por. Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 10. Szerzej zob. Muzułmańska Liga Kobiet, Women In Pre-Islamic Arabia, sierpień 1995 r. [za:] R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 196. Szerzej zob. E. Machut-Mandecka, Kobieta bez zasłony. Muzułmanka w świetle wiary i kultury, [w:] Być kobietą w Oriencie, D. Chmielowska, B. Grabowska, E. Machut-Mandecka (red.), Warszawa 2008 r., s. 18–22. Por. R. Kiener, What Does Islam Say About Honor Killings?, [w:] R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 190. R.L. Terman, To specify Or single out: should we use term ‘Honor killing’?, „Muslim World Journal of Human Rights” 2010, vol. 7, issue 1 [za:] R. Kiener, Honor 214 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA Kanadyjski Kongres Islamski, czy akademicy, tacy jak Ajay Nair, Tom Keil, którzy twierdzą, że zbrodnie „honorowe” nie mają żadnego związku z islamem, bądź wręcz w ogóle nie istnieją.15 Z takimi głosami nie można się według mnie zgodzić. Samo twierdzenie, jakoby takie zjawisko, jak zbrodnie „honorowe” w ogóle nie istniało wydaje się być wręcz absurdalne, jako, że są one odnotowywane przez różnorodne organizacje oraz rządy państw na całym świecie (dane te przedstawię w dalszej części publikacji). Nie można także zgodzić się według mnie z poglądem, że nie istnieje żaden związek pomiędzy tymi zbrodniami a islamem, mimo, że kwestia ta nie wynika bezpośrednio z Koranu, czy szariatu. Zjawisko to jest bowiem, jak już wcześniej wskazałam, głęboko zakorzenione w arabskiej kulturze oraz nieodzownie związane z pozycją, jaką w tej kulturze zajmują kobiety, których prawa są ograniczone w stosunku do praw mężczyzn. Źródłem takiego stanu rzeczy jest sam Koran. Dla przykładu, werset trzydziesty czwarty sury czwartej wskazuje, iż: „Mężczyźni stoją nad kobietami ze względu na to, że Bóg dał wyższość jednym nad drugimi, i ze względu na to, że oni rozdają ze swojego majątku. Przeto cnotliwe kobiety są pokorne i zachowują w skrytości to, co zachował Bóg. I napominajcie te, których nieposłuszeństwa się boicie, pozostawiajcie je w łożach i bijcie je! A jeśli są wam posłuszne, to starajcie się nie stosować do nich przymusu. Zaprawdę, Bóg jest wzniosły, wielki!”16, natomiast werset dwieście dwudziesty trzeci sury drugiej głosi: „Wasze kobiety są dla was polem uprawnym. Przychodźcie więc na wasze pole, jak chcecie, i czyńcie pierwej coś dobrego dla samych siebie. Bójcie się Boga i wiedzcie, że się spotkacie z Nim! A ty głoś radosną wieść dla wierzących!”17. Co więcej ciało kobiety i jej seksualność są wyrazem wartości całej społeczności, w związku z czym wywierana jest silna presja na zachowywanie się kobiet zgodnie z generalnie pojętą przyzwoitością,18 a więc między innymi zgodnie ze wskazaniami wersetu trzydziestego pierwszego sury 15 16 17 18 Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 190. P. Chesler, Worldwide Trends In Honor Killings,, „Middle East Quarterly” 2010; http:// www.meforum.org/2646/worldwide-trends-in-honor-killings, dostęp: 17.11.2013. Koran, z arabskiego przełożył i komentarzem opatrzył J. Bielawski, Warszawa 1986, IV:34. Ibidem, II:223. Por. Honour Killings, http://www.islaminstitut.de/uploads/media/Ehrenmorde.pdf, dostęp: 17.11.2013. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 215 dwudziestej czwartej: „Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet. I niech one nie stąpają tak, aby było wiadomo, jakie ukrywają ozdoby. Nawracajcie się wszyscy do Boga, o wy, wierzący! Być może, będziecie szczęśliwi!”19. Jako więc, że zarzut niedochowania przyzwoitości i czystości przez kobiety jest jednym z głównych czynników, prowadzących do zbrodni „honorowych” (na co wskażę w dalszej części pracy) ośmielę się wyrazić pogląd, że dość oczywistym jest, iż Koran (a więc bezpośrednio sama religia islamu), a ściślej – określony sposób jego interpretacji – jest jednym z pośrednich źródeł, przyczyniających się do popełniania zbrodni w imię obrony rzekomo naruszonego „honoru”. III. Pojęcie honoru i rodzaje czynów „hańbiących” Wysuwając tezę przedstawioną powyżej, jako, że zbrodnie „honorowe” związane są z tradycją muzułmańską, należy zastanowić się, dlaczego utrata honoru ma dla wyznawców islamu tak wielkie znaczenie, popychające członków rodziny do zabicia bliskiej im osoby. Według Centrum Społecznej Spójności w Londynie, bezpartyjnej organizacji badającej radykalizację i ekstremizm w Wielkiej Brytanii, rodziny, które zostały okryte hańbą mogą doświadczyć różnych konsekwencji, takich, jak: ostracyzm, konsekwencje polityczne (przywódcy religijni i politycy mogą utracić poparcie, prestiż i wpływy), szkody o wymiarze ekonomicznym (rodzina może otrzymać mniejsze posagi dla swoich dzieci, a w niektórych przypadkach sklepy i firmy mogą być fizycznie atakowane lub bojkotowane przez członków społeczności, którzy uważają, że ich kolektywnie postrzegany honor także został naruszony) i wreszcie utrata poczucia własnej wartości (członkowie 19 Koran, z arabskiego przełożył i komentarzem opatrzył J. Bielawski, Warszawa 1986, XXIV:31. 216 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA danej rodziny mogą popaść w depresję, a nawet mogą doświadczać myśli samobójczych).20 Z obawy przed takimi, negatywnymi konsekwencjami ze strony społeczności, wynikającymi z okrycia danej rodziny „hańbą”, dążą one, za wszelką cenę, do odzyskania utraconego honoru, nawet, jeśli nastąpić ma to poprzez przelanie krwi bliskiej osoby. Po nakreśleniu znaczenia jakie odgrywa pojęcie honoru dla przedstawicieli kultury muzułmańskiej, należy według mnie wskazać na czyny, których dopuszczenie się powoduje „zhańbienie” muzułmańskich rodzin. Ursula Smartt w swoim artykule poświęconym zbrodniom „honorowym” wskazuje na następujące przyczyny, w wyniku których kobieta stać się może ofiarą przemocy w imię „honoru”: odmowa zawarcia zaaranżowanego małżeństwa, staranie się o rozwód (nawet jeśli motywowane jest przemocą stosowaną przez męża wobec małżonki), popełnienie cudzołóstwa, czy wreszcie – bycie ofiarą napaści seksualnej. Ofiarą zbrodni „honorowej” mogą paść także ci, którzy na partnerów, kochanków lub małżonków wybierają sobie osoby wyznające inną religię bądź pochodzące z innej grupy etnicznej.21 Co więcej, Sandrine Treiner w swoim artykule W imię „honoru”: zbrodnie w świecie muzułmańskim, zaznacza, że według raportu z 2003 roku sporządzonego w ramach prac Rady Europy, bardzo często przyczyną takiej zbrodni jest sama pogłoska, plotka, oskarżająca kobietę o popełnienie jakiegoś „hańbiącego” w mniemaniu rodziny czynu.22 Analizując owe „hańbiące” czyny zaznaczyć należy, że brak ich oficjalnej, uniwersalnej definicji. Kto więc określa, jakie zachowanie jest niemoralne i za jakie zachowanie należy tak brutalnie karać kobiety? Osąd taki wydają sami oprawcy. Moim zdaniem jest to niedopuszczalne, a tym bardziej niedopuszczalne jest, aby bezpośrednio sądy karne pozwalały sprawcom zbrodni, czy gwałtów na samodzielne określanie warunków zbrodni, za które są sądzeni. Niestety, czasami tak właśnie się dzieje, na co wskazuje w swoim raporcie przygotowanym w ramach prac Rady Europy Ann Cryer. Zdarzały się bowiem przypadki, gdy oprawcy uzasadniali podczas rozpraw swoje zbrodnie tradycją i zwyczajami, co miało miejsce zarówno w krajach, w których kultura muzułmańska stanowi 20 21 22 J. Brandon, S. Hafez, Crime of the Community: Honor-Based Violence In UK, [b.m.w.] 2010, s. 8. U. Smartt, Honor Killings, „Just of the Peace” 2006, vol. 170. Por. S. Treiner, W imię „honoru”: zbrodnie w świecie muzułmańskim, [w:] Czarna Księga Kobiet, C. Ockrent (red.), Warszawa 2010, s. 76. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 217 większość, takich jak Turcja, Pakistan, Libia, czy Jordania, jak i pośród mniejszości żyjących w Europie: w Szwecji czy Wielkiej Brytanii.23 Zjawisko to i tendencja do łagodzenia kar za przestępstwa tego typu jest moim zdaniem co najmniej kontrowersyjna – sądzę bowiem, iż rzekoma utrata „honoru” jako motyw brutalnego zabójstwa nie powinna w żadnym, choćby najmniejszym stopniu stanowić usprawiedliwienia, bądź okoliczności łagodzącej, wręcz przeciwnie – za zbrodnie motywowane kulturowo kary powinny być według mnie zaostrzone. Pragnę ponadto zwrócić uwagę na fakt, iż mimo, że żadna z wymienionych wyżej przyczyn przestępstw „honorowych”, nie może moim zdaniem z perspektywy podstawowych praw człowieka w choćby najmniejszym stopniu stanowić ich uzasadnienia, to największą uwagę przykuwa przesłanka „bycia ofiarą napaści seksualnej” jako czynnika wywołującego poczucie zhańbienia wśród członków rodziny zgwałconej kobiety, która to w mniemaniu krewnych nie odgrywa roli ofiary napaści lecz winowajczyni. Jednym z wielu przykładów takiego przypadku jest historia czternastoletniej Heny Begum pochodzącej z Bangladeszu, która zmarła w wyniku publicznego biczowania, po tym, jak zgłosiła, iż została zgwałcona przez swojego czterdziestoletniego kuzyna – na skutek podjętej przez nią decyzji o zgłoszeniu przestępstwa, członkowie rodziny pobili ją i oskarżyli o romans z kuzynem, a rada wsi skazała na karę 100 batów24 za cudzołóstwo.25 Innym, szczególnie kontrowersyjnym w moim odczuciu przykładem zabójstwa „honorowego” kobiety, którego przesłanką był fakt, iż zaszła ona w ciążę po tym, jak została zgwałcona, jest historia Turczynki, Kadriye Demirel, która została zabita za „zhańbienie” 23 24 25 Por. Raport Komisji ds. Równych Szans dla Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 7 marca 2003 r., Ms Cryer, So-called „honour crimes”, http://assembly.coe.int/ASP/Doc/Xref ViewHTML.asp?FileID=10068&Language=en, dostęp: 17.11.2013. Kara stu batów za przestępstwo cudzołóstwa uregulowana jest w samym Koranie:„Cudzołożnicy i cudzołożnikowi wymierzcie po sto batów, każdemu z nich obojga! W imię religii Boga, jeśli wierzycie w Boga i w Dzień Ostatni, niech nie powstrzyma was żadna względem nich pobłażliwość. I niech pewna grupa wiernych będzie obecna przy ich karze”. Koran, z arabskiego przełożył i komentarzem opatrzył J. Bielawski, Warszawa 1986, XXIV:2. M. Winter, Bangladeshi teen dies from sharia lashing after reportedly beeing raped, „USA Today” 2001; http://content.usatoday.com/communities/ondeadline/post/2011/02/ bangladeshi-teen-dies-from-sharia-lashing-after-reportedly-being-raped/1#. UoAfEOKmYy8, dostęp: 17.11.2013. 218 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA rodziny przez swojego starszego brata. Co jednak szokuje szczególnie w tej historii, to słowa jej młodszego, dziewięcioletniego brata, który podczas pogrzebu siostry zwrócił uwagę opłakującej córkę matce, kopiąc ją, że nie powinna ona płakać nad „śmiercią tej ladacznicy, ale nad niesprawiedliwością jaką jest ukaranie więzieniem brata, który ją zabił, ratując przecież w ten sposób honor rodziny”.26 Przykład ten dosadnie obrazuje według mnie, jak istotną rolę odgrywa w kulturze islamskiej indoktrynacja, zaczynająca się już od najmłodszych lat, co uważam za jedną z podstawowych przyczyn utrudniających walkę z kontrowersyjnymi tradycjami islamskimi, których rzekoma słuszność wpajana jest dzieciom (mam w tym miejscu na myśli przede wszystkim chłopców) praktycznie od urodzenia. Analizując przesłanki będące przyczynami zbrodni „honorowych”, nasuwa się pytanie, co jest źródłem tego, że tak kuriozalne sytuacje, w których rodziny zgwałconych dziewcząt zamiast okazywać im wsparcie oskarżają je o zbrodnie i zabijają, mają w ogóle miejsce? Poza oczywiście odczuwanym przez rodziny poczuciem zhańbienia, przyczyny doszukiwać się można według mnie także bezpośrednio w Koranie. Zwrócić bowiem należy uwagę na werset dwieście osiemdziesiąty drugi sury drugiej, który głosi: „(…) Żądajcie świadectwa dwóch świadków spośród waszych mężczyzn! A jeśli nie będzie dwóch mężczyzn, to jeden mężczyzna i dwie kobiety mogą być świadkami, na których się zgodzicie (…)”27. Zgodnie z nim, zeznaniu jednego mężczyzny odpowiada więc zeznanie aż dwóch kobiet. Wymóg ten znacznie utrudnia możliwość udowodnienia faktycznego zajścia przez kobietę będącą ofiarą, przez co łatwiej odwrócić jej sytuację i oskarżyć ją o hańbiący czyn. Co prawda werset piętnasty sury czwartej Świętej Księgi, brzmiący: „A wobec tych spośród waszych kobiet, które popełnią wszeteczeństwo, zażądajcie świadectwa czterech spośród was. I jeśli oni poświadczą, to trzymajcie je w domach, dopóki nie zabierze ich śmierć albo też póki Bóg nie przygotuje dla nich jakiejś innej drogi”28 wymaga aż czterech świadków dla potwierdzenia cudzołóstwa, jednak należy mieć na uwadze, iż w kulturze, w której status kobiety jest 26 27 28 Szerzej zob. F. Kardam, The Dynamics of Honor Killings in Turkey. Prospects for action, United Nations Population Found, Turcja 2005, s. 39, http://www.violenceisnotourculture.org/sites/default/files/676_filename_honourkillings.pdf, dostęp: 17.11.2013. Koran, z arabskiego przełożył i komentarzem opatrzył J. Bielawski, Warszawa 1986, II:282. Ibidem, IV:15. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 219 nieporównywalnie niższy od statusu mężczyzny, uzyskanie takiego świadectwa (niekoniecznie prawdziwego) może nie stanowić większego problemu. W rezultacie, udowodnienie przez kobietę, że rzeczywiście padła ona ofiarą gwałtu jest w większości przypadków praktycznie niemożliwe, w efekcie czego, jeśli zdecyduje się ona zgłosić zdarzenie, zostaje automatycznie oskarżona o cudzołóstwo tzw. zina29 (za które tradycyjne prawo szariatu przewiduje karę śmierci dla zamężnych bądź karę 100 batów dla niezamężnych).30 Nie dość więc, że muzułmanki są w wielu przypadkach pozbawione możliwości uzyskania pomocy, czy jakiegokolwiek zadośćuczynienia w przypadku doświadczania przemocy seksualnej, to co więcej, wielokrotnie winą obarcza się je same za co dodatkowo rodzina czy wymiar „sprawiedliwości” poddaje je brutalnym karom, niejednokrotnie kończącym się śmiercią. IV. Specyfika zbrodni „honorowych” Analizując zjawisko zbrodni „honorowych” wskazać należy ich charakterystyczne cechy. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, na to, iż w obliczu nagłaśniania w ostatnich latach omawianego problemu – zarówno przez organizacje międzynarodowe, jak i media – pojawiają się głosy, twierdzące, że takowy rodzaj zbrodni w ogóle nie istnieje, a poszczególne przypadki morderstw to zwykła przemoc domowa. Takiego zdania jest między innymi Mustafa Carrol, dyrektor Rady Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR), który w październiku 2008 roku skomentował zabójstwo „honorowe”, jakie miało miejsce w Dallas, jako niemające żadnego związku z islamem – „Jeśli o nas chodzi, to dopóki motyw nie zostanie udowodniony w sądzie, dopóty jest to zwykłe morderstwo (…) Wśród nas (muzułmanów) nie ma rynku na zazdrosnych mężów (…) 29 30 Zina – „Pojęcie używane w Koranie dla określenia pozamałżeńskich seksualnych relacji. Koran wskazuje, że kara za Zina przewidziana jest zarówno w życiu pośmiertnym, jak i przez prawo szariatu. W niektórych państwach stosujących szariat cudzołóstwo karane jest poprzez biczowanie, uwięzienie bądź ukamienowanie”. Por. J. Brandon, S. Hafez, Crime of the Community: Honor-Based Violence In UK, [b.m.w.] 2010, s. 7. Szerzej zob. J. Schacht, An Introduction to Islamic Law, Oxford 1982, s. 175–178; Honoring The Killers: Justice Denied For “Honor”, „Crimes In Jordan” 2004, vol. 16, nr 1(e), s. 3. 220 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA ani na przemoc domową (…). To nie należy do islamskiej kultury”31. Jak jednak wskazuje w swoim artykule Phyllis Chesler, analiza przypadków poszczególnych zbrodni „honorowych” neguje poglądy, jakoby problem ów nie istniał.32 Morderstwa dokonywane w imię honoru charakteryzują się bowiem pewnymi cechami, na podstawie których odróżnić je można od przestępstw będących przejawem typowej przemocy domowej. Przede wszystkim, w dużej części przypadków znaczącą rolę w podżeganiu do zbrodni „honorowych” bądź w tuszowaniu owych przestępstw odgrywają kobiety będące członkiniami danej rodziny, czy społeczności. Co więcej, bardzo często zaangażowana w nie jest cała rodzina, a nie jej pojedynczy członkowie (włącznie z matkami, czy ciotkami, które niekiedy wręcz zachęcają do ich popełnienia i „przymykają oko” na tortury, którym poddawane są ich własne córki). Wskazać przy tym trzeba, iż rodziny dają przyzwolenie na stosowanie przemocy wobec kobiet, gdyż często postrzega się je nie jako indywidualne istnienia, a jako część społeczności, kolektyw.33 Wśród innych cech charakteryzujących zbrodnie „honorowe” wymienić należy: fakt, iż są one planowane; do kontroli kobiet wykorzystuje się groźby; dalsza rodzina wywiera silną presję na najbliższych członków rodziny ofiary; w dokonanie przestępstwa często zamieszane są całe społeczności, w których dane rodziny żyją; motywem dokonania zbrodni jest „zhańbienie” rodziny; sprawcy morderstw postrzegani są zazwyczaj przez otoczenie i rodzinę jako bohaterowie, a nie jako brutalni oprawcy, przy czym bardzo rzadko okazują oni skruchę – częściej są dumni ze swoich czynów, dzięki którym w ich mniemaniu przywrócili honor rodzinie, która padła ofiarom „hańbiącego” zachowania kobiety.34 W związku z tym, że tak bezwzględna postawa sprawców jest w moim odczuciu szczególnie bulwersująca, pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć wybrane jej przykłady. Pierwszym z nich jest wypowiedź Pakistańczyka Muhammada Ismail’a, który dopuścił się zbrodni „honorowej” na swojej teściowej, żonie i szwagierce. W wywiadzie dotyczącym owego czynu, oznajmił on, bez najmniejszego żalu, że jest z niego dumny i że bez wahania by go 31 32 33 34 M. Carrol, [w:] P. Chesler, Are Honor Killings Simply Domestic Violence?, „Middle East Quarterly” 2009; http://www.meforum.org/2067/are-honor-killings-simply-domestic-violence, dostęp: 17.11.2013. Por. P. Chesler, Are Honor Killings Simply…, op. cit. Por. U. Smartt, Honor Killings, „Just of the Peace” 2006, vol. 170. Por. P. Chesler, Are Honor Killings Simply…, op. cit.; Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 10. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 221 powtórzył.35 Innym równie wstrząsającym przypadkiem postawy sprawców wobec zbrodni „honorowej” jest historia Rand Abdel-Quader, która to jako wolontariuszka pomagająca w Basrze rodzinom uchodźców poznała brytyjskiego żołnierza, z którym kilkakrotnie widziano ją w miejscach publicznych. Informacja ta została przekazana jej ojcu, który postanowił wymierzyć córce karę – stając na gardle i dusząc ją. Co więcej, bracia dziewczyny, wezwani na pomoc przez matkę, poparli ojca i okazując pogardę opluli ciało siostry, a następnie wrzucili do wykopanego przez nich grobu. Niestety poza samym faktem morderstwa, wstrząsająca i w tym przypadku okazała się sama postawa oprawców po dokonaniu zbrodni. Dwa tygodnie po zajściu ojciec zamordowanej udzielił bowiem wywiadu, w którym stwierdził, że jest dumny z tego, co zrobił, a żałuje jedynie tego, że nie zabił córki już przy narodzinach.36 Jak czytamy: „Zasługiwała na śmierć – mówił Abdel-Quader – Niczego nie żałuję. Znajomi i przyjaciele, którzy są ojcami tak jak ja, bez zastrzeżeń mnie popierają. Oni też wiedzą, że jej zachowanie było nie do przyjęcia dla każdego muzułmanina, który szanuje swoją religię – tłumaczył”37. Co więcej, finałem tej historii było zamordowanie matki Rand, Leili, która po całym zajściu rozwiodła się z mężem, a następnie ukrywała się przez pięć tygodni w obawie przed zemstą, niestety nieskutecznie, gdyż została zastrzelona.38 Charakteryzując przestępstwa „honorowe” wskazać należy jeszcze jedną, istotną i zarazem szczególnie wstrząsającą, zważywszy na ich „rodzinne tło zbrodni” cechę – wykonywaniu morderstw „honorowych” bardzo często towarzyszy eskalacja przemocy – kobiety zabijane są bowiem przez: dekapitację, ukamienowanie, oblanie kwasem, spalenie, podcięcie gardła, uduszenie wraz zużyciem tortur czy nawet przy użyciu siekiery.39 Sądzę więc, że przestępstwa „honorowe” zdecydowanie należy odróżnić od „zwykłej”, szeroko rozumianej, przemocy domowej. Jednocześnie 35 36 37 38 39 Szerzej zob. R. Sayah, ‚Honor” murderer boasts of triple killing, http://edition.cnn. com/2012/08/20/world/asia/pakistan-honor-confession/index.html, dostęp: 16.12.2012. Por. O. Benson, J. Stangroom, Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?, Warszawa 2011, s. 147–148. A. Sarhan, C. Davies, My doughter deserved to die for falling in love, „Observer” 2008, 11 maja. Por. O. Benson, J. Stangroom, Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?, Warszawa 2011, s. 148–149. Por. P. Chesler, Are Honor Killings Simply…, op. cit.; Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 10. 222 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA należy także zwrócić uwagę, iż istotnym, jeśli nie podstawowym, problemem odróżniającym oba rodzaje przestępstw jest fakt, iż ofiary aktów przemocy domowej są nieustannie zachęcane w całej Europie przez policję i agencje pomocy do zgłaszania takich zajść. Nie jest tak z kolei w przypadku zbrodni „honorowych”. Incydenty te bowiem często pozostają nie zgłoszone i, w większości, w ogóle nie poddane śledztwu.40 V. Skala zjawiska Coraz częstsze podejmowanie przez różnorodne organizacje czy media tematu zbrodni „honorowych” sugerować może, iż problem ten jest problemem powszechnym o skali ogólnoświatowej, a nie dotykającym jedynie zamknięte, poszczególne społeczności. Tezę tę niestety potwierdzają wyniki różnorodnych badań i statystyk. Według raportu ONZ z 2000 roku około 5 tysięcy kobiet rocznie ponosi śmierć na skutek zbrodni „honorowych”.41 Taką samą liczbę przedstawił raport Rady Europy sporządzony w czerwcu 2009 roku, w którym jednak zauważono, że liczba ta stanowi zaledwie „czubek góry lodowej”, gdyż obejmuje jedynie morderstwa, nie uwzględniając innych form przemocy w imię honoru.42 Również działaczki praw kobiet uważają jednak, że liczba ta jest znacznie zaniżona – Diana Nammi, dyrektorka Irańsko – Kurdyjskiej Organizacji Praw Kobiet w Londynie (IKWRO43) twierdzi, że rocznie w ramach zabójstw „honorowych” ginie na całym świecie około 20 tysięcy kobiet.44 40 41 42 43 44 Por. U. Smartt, Honor Killings, „Just of the Peace” 2006, vol. 170. Por. J. Balicki, Imigranci krajów muzułmańskich w Unii Europejskiej. Wyzwania dla polityki integracyjnej, Warszawa 2010, s. 340. Por. Pkt. 19. Raportu Komisji ds. Równych Szans dla Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 8 czerwca 2009 r.; http://www.assembly.coe.int/ASP/Doc/Xref ViewHTML.asp?FileID=12696&Language=EN#P138_12002, dostęp: 17.11.2013. IKWRO jest organizacją założoną w 2002 roku przez Dianę Nammi. Misją organizacji jest ochrona i promowanie praw kobiet i dziewcząt pochodzących z Bliskiego Wschodu i Afganistanu, które narażone są na przemoc w imię honoru, przymusowe zawieranie małżeństw, okaleczenia narządów płciowych oraz przemoc domowa. Zob. więcej na stronie domowej: http://ikwro.org.uk, dostęp: 17.11.2013. D. Nammi, [w:] R. Kiener, Honor Killings. Can murder of women and girls be Stopped?, „Global Researcher Exploring International Perspectives” 2011, vol. 5, no. 8, s. 190. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 223 Omawiane zjawisko rozpowszechnione jest szczególnie w krajach muzułmańskich. W samym Pakistanie odnotowuje się niemal 1000 morderstw „honorowych” rocznie – średnio więc aż trzy kobiety dziennie giną tam w imię „honoru”. W kraju tym wiele czynów uważanych jest z przynoszących wstyd, jednak szczególną wagę przypisuje się dochowaniu czystości przez kobiety.45 W Iranie liczba zabójstw „honorowych” jest co prawda trudna do określenia, ze względu na to, że oficjalne, wiarygodne statystyki dotyczące tego zjawiska nie są udostępniane, jednak zważywszy na dane przedstawiające występowanie przestępstw „honorowych” na terenie poszczególnych prowincji, skala problemu w całym kraju jest prawdopodobnie bardzo duża. W 2004 roku Asia Pacific Women’s Watch podała, iż w samej prowincji Khuzestan w 2001 roku aż 565 kobiet zginęło w efekcie zbrodni „honorowych”, 375 z tych zgonów uznane zostało jako zgony samobójcze. Według brytyjskich autorów pomiędzy marcem a majem 2003 roku w tej samej prowincji w imię „honoru” zamordowano przynajmniej 45 kobiet. W tym samym roku, w innej prowincji – Illam odnotowano, że dziennie w imię „honoru” ginęła jedna kobieta. Co więcej, w 2005 roku Specjalny Raport ONZ odnotował nienaturalny wzrost samobójstw popełnianych w Iranie przez młode kobiety, do czego przyczynić się miały: presja społeczna, brak legalnych środków ochrony dla kobiet narażanych na przemoc, prawo rodzinne faworyzujące mężczyzn w kwestii rozwodów czy opieki nad dziećmi oraz szeroka dyskryminacja kobiet. Niektóre z samobójstw uznane zostały w 2006 roku przez Komisję Praw Człowieka ONZ za związane z przestępstwami „honorowymi”. Z kolei według źródeł irańskich, w 2008 roku sześć, bądź nawet do dziewięciu kobiet padło ofiarom zbrodni „honorowych” w pierwszych pięciu miesiącach 2008 roku. W tym samym roku szacuje się, że 35% zabójstw w Teheranie było zabójstwami „honorowymi”.46 W Syrii według statystyk, każdego roku w morderstwach „honorowych” ginie 100–200 kobiet.47 W Iraku, według Aso Kamal, aktywistki działającej na rzecz praw człowieka wraz z Doaa Network Against Violence, ponad 12 000 kobiet zostało zamordowanych 45 46 47 Szerzej zob. M.Z. Ullah, Honour killings In Pakistan under Theoretical, Legal and Religious Perspectives. An analitical Study of Honour Killings Abuse and Disconnecting Islam from This Ancient Brutal Tradition, Malmo 2010, s. 2. Szerzej zob. Report Iran: Honour Killings, Landafino 2009 r., s. 8–9. Por. Syria increases punishment for honor killing, „The Jerusalem Post” 2001, http:// www.jpost.com/Breaking-News/Syria-increases-punishment-for-honor-killing, dostęp: 17.11.2013. 224 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA w imię „honoru” pomiędzy 1991 a 2007 rokiem.48 W Turcji z kolei pomiędzy 2002 a 2009 rokiem odnotowano ogromny wzrost zabójstw „honorowych” – z 66 kobiet w 2002 aż do 953 zaledwie w pierwszych siedmiu miesiącach 2009 roku49. Statystyki mówią więc moim zdaniem same za siebie – morderstwa „honorowe” z pewnością są problemem i to dużym problemem współczesnych państw muzułmańskich. Sądzę, że warto w tym miejscu wskazać, iż na powszechność tych przestępstw w świecie muzułmańskim wpływ ma w dużym stopniu bezkarność sprawców. Poza bowiem nieproporcjonalnie łagodnymi karami, jakimi zagrożone są zbrodnie „honorowe” w poszczególnych krajach, wspomnieć należy o funkcjonującej w świecie muzułmańskim regule „qisas”, zgodnie z którą morderca nie może zostać ukarany śmiercią, jeżeli rodzina ofiary przebaczy mu zbrodnię. Biorąc pod uwagę fakt, iż w przypadku morderstw „honorowych” rodzina przestępcy jest z reguły równocześnie rodziną ofiary, najczęściej przebacza ona oprawcy w obawie o utratę kolejnej bliskiej osoby. Prowadzi to do poczucia bezkarności przez sprawców, a co za tym idzie, do wzrostu liczby zabójstw „honorowych”. Problemem przyczyniającym się do popularności tego rodzaju morderstw jest ponadto postawa samych przywódców islamu, którzy niestety tolerują to zjawisko, a bynajmniej nie sprzeciwiają się mu w zdecydowany sposób.50 Słuszne wydają się być w tym kontekście słowa Nonie Darwish: „muzułmański szari’at jest tym potężniejszy, im bardziej zastrasza kobiety – swe główne ofiary. Okrutny system prawny i skorumpowana policja to jeszcze za mało, by złamać wolę kobiet i zmusić je do absolutnego posłuszeństwa. Dlatego zachęca się mężczyzn, by brali „sprawiedliwość” w swoje ręce i byli dla kobiet jednocześnie policjantami, sędziami i katami. W ten właśnie sposób kobiety zmuszane są do bezwzględnej uległości”51. Omawiając skalę zabójstw „honorowych” w krajach muzułmańskich, wskazać jednak także należy, że w ostatnich latach podjęte zostały pewne 48 49 50 51 Por. Iraq: Kurdish govermnet promises more action on honour killings, „Irin News” 2010, http://www.irinnews.org/report/91216/iraq-kurdish-government-promises-more-action-on-honour-killings, dostęp: 17.11.2013. Szerzej zob. D. Jones, Turkey’s Murder Rate of Women Skyrockets, „Voice of America” 2001, http://www.voanews.com/content/turkeys-murder-rate-of-women-skyrockets-117093538/170517.html, dostęp: 17.11.2013. Por. N. Darwish, Okrucieństwo w majestacie prawa. Prześladowanie kobiet w świecie islamu, Warszawa 2011, s. 113, 116. Ibidem, s. 116. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 225 działania prawne na terenach niektórych z nich, zmierzające do ograniczenia występowania omawianego zjawiska. Dla przykładu, w Pakistanie od 2004 roku artykuł 302 Kodeksu Karnego przewiduje dla sprawcy morderstwa popełnionego w imię „honoru” możliwość kary dożywocia bądź śmierci.52 Również w Turcji w 2005 roku zmieniono Kodeks Karny, którego artykuł 81.1 przewiduje karę dożywocia dla każdego, kto umyślnie popełni morderstwo, natomiast zgodnie z artykułem 82.1, jeśli zbrodnia zostanie popełniona m.in. z przyczyn etnicznych, czy przeciwko przodkowi, potomkowi, małżonkowi, bratu lub siostrze, bądź wobec dziecka czy kobiety w ciąży lub w sposób brutalny, sprawca podlega spotęgowanej karze dożywocia. Niestety, wskazuje się, że w praktyce nie odnosi to znacznych efektów.53 W Syrii w 2009 roku także zrewidowano co prawda kodeks karny, w wyniku czego, obecnie, minimalna kara za zabójstwo „honorowe” wynosi dwa lata pozbawienia wolności, jednak aktualna wersja kodeksu dopuszcza równocześnie możliwość zastosowania okoliczności łagodzących przez sędziego dla mężczyzny, który dopuścił się zbrodni „honorowej” na swojej żonie z powodu tak zwanego pogwałcenia „honoru”.54 Warte uwagi są także zmiany stanu prawnego dotyczącego zabójstw „honorowych” w Jordanii, do których w znacznym stopniu przyczyniła się działalność dziennikarki „The Jordan Times”, Rany Husajni, która od 1993 roku zaczęła nagłaśniać w swych reportażach problem zabójstw „honorowych” w Jordanii, stanowiących 25% wszystkich morderstw.55 W efekcie jej działań, w 2001 roku na mocy prawa tymczasowego numer 86 wycofano klauzulę zawartą w paragrafie 340 kodeksu karnego, która uwalniała od kary mężów zabijających żony przyłapane na cudzołóstwie oraz ich 52 53 54 55 Por. Art. 302 Pakistańskiego Kodeksu Karnego z 6 października 1860 r., http://www. pakistani.org/pakistan/legislation/1860/actXLVof1860.html, dostęp: 17.11.2013 [za:] Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 13. Por. Art. 81.1, 82.1 Kodeksu Karnego Republiki Tureckiej z 26 września 2004 r.; http:// legislationline.org/documents/action/popup/id/6872/preview, dostęp: 17.11.2013 [za:] Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 13. Por. Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 13. Szerzej zob. Sz. Mattar, Rana Husajni – dziennikarka przerywa milczenie, [w:] Czarna Księga Kobiet, C. Ockrent (red.), Warszawa 2010, s. 87–88; Human Rights Watch, Honoring The Killers: Justice Denied For “Honor”, „Crimes In Jordan” 2004, vol. 16, nr 1(e), s. 15–16. 226 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA kochanków. W nowym brzmieniu przepis ten gwarantuje jedynie okoliczności łagodzące dla takich sprawców, nie zwalniając ich całkowicie od odpowiedzialności. Ponadto okoliczności łagodzące rozciągnięte zostały także na kobiety.56 Jak jednak zaznacza Husajni, zmiany te nie są wystarczające, gdyż paragraf ten w ciągu ostatnich czterdziestu lat był zastosowany jedynie raz, większość spraw rozstrzygana jest bowiem na podstawie paragrafu 98, w związku z czym sama poprawka dotycząca paragrafu 340 w rezultacie nie zmieniła nic w wyrokowaniu.57 Paragraf 98 z kolei, będący podstawą większości wyroków z zakresu zbrodni „honorowych”, gwarantuje zmniejszenie kary dla sprawców (obu płci) popełniających przestępstwo „w stanie wielkiej wściekłości bądź furii, wynikającej z bezprawnego i niebezpiecznego zachowania ze strony ofiary”58. W praktyce złagodzenie kary w ramach owego przepisu dotyczy jedynie męskich sprawców, których kary za brutalne mordy „honorowe” wynoszą w niektórych przypadkach zaledwie sześć miesięcy pozbawienia wolności.59 Uregulowanie prawne przestępstw „honorowych” w Jordanii i zastosowanie odpowiednich przepisów w praktyce niewątpliwie wymaga według mnie zaostrzenia, aby zjawisko to zostało w końcu efektywnie ograniczone. Jak obserwujemy, w krajach muzułmańskich co prawda są podejmowane pewne kroki mające na celu ograniczenie przestępstw „honorowych” (prawdopodobnie w wyniku presji wywieranej przez takie organizacje, jak ONZ), jednak ośmielę się wyrazić pogląd, iż są one działaniami iluzorycznymi, gdyż w praktyce okazują się one niestety nieefektywne, skutkiem czego, problem przestępstw „honorowych” w tych państwach jest daleki od rozwiązania. Niestety, zjawisko zabójstw „honorowych”, od co najmniej kilku lat dotyka nie tylko kraje muzułmańskie, ale także europejskie. Rozpatrując przyczyny takiego stanu rzeczy i zastanawiając się nad jego źródłami, zwrócić należy uwagę na postępującą imigrację i wzrost liczby mniejszości muzułmańskich w Europie. W samej Unii Europejskiej60 liczba muzuł56 57 58 59 60 Szerzej zob. Sz. Mattar, Rana Husajni…, op. cit., s. 88–89.; Human Rights Watch, Honoring The Killers…, op. cit., s. 16–17. Por. Sz. Mattar, Rana Husajni…, op. cit., s. 88–89. G. Muhammad, The Tribes of Jordan, monograph, 1999, p. 443–45 [za:] Human Rights Watch, Honoring The Killers…, op. cit., s. 18. Szerzej zob. ibidem, s. 18–20. Wskazuje się, iż w całej Europie w ciągu dwudziestu lat, pomiędzy 1990 a 2010 rokiem odnotowano liczby imigrantów muzułmańskich z 29.6 mln do 44.1 mln. Co ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 227 manów wynosi bowiem około 15 milionów.61 Poniższa tabela prezentuje liczbę imigrantów muzułmańskich w poszczególnych, wybranych krajach. Tabela 1 Kraj Austria Belgia Dania Liczba Muzułmanie muzułmanów w populacji kraju 400 tys. 5% 500 tys. 5% 200–270 tys. 5% Kraje pochodzenia Francja Hiszpania Holandia Niemcy 5–6 mln 1 mln 1 mln 3–3,3 mln 8–10% 2,3% 5,8% 3,6–4% Szwecja Wielka Brytania Włochy 300 tys. 1,7–2 mln 3% 3% Turcja, Bałkany Maroko, Turcja, Algieria Turcja, Maroko, Pakistan, Irak, Iran, Somalia, Bośnia Algiera, Maroko, Tunezja, Turcja Maroko, Algieria, Gambia, Senegal Turcja, Maroko, Surinam Turcja (2mln), Bośnia i Hercegowina, Iran Kraje arabskie, Iran, Turcja Pakistan, Bangladesz, Indie 1,5 mln 2,5% Maroko, Albania, Tunezja, Senegal Źródło: Muzułmanie w Europie, A. Przymies (red.), Warszwa 2005; Świat. Zdarzenia. Wyzwania. Zagrożenia, „Rzeczpospolita” 2006, 9 maja; J. O’Brien, M. Palmer, The Atlas of Religion. Mapping Contemporary Challneges and Beliefs, Londyn 2007 [za:] J. Balicki, Imigranci krajów muzułmańskich w Unii Europejskiej. Wyzwania dla polityki integracyjnej, Warszawa 2010, s. 78. Faktem jest, iż na terenie Unii Europejskiej coraz częściej odnotowywane są przypadki zabójstw „honorowych” pośród osiedlonych mniejszości. Przyczyną tego jest między innymi dążenie przez islamskich imigrantów do wzmocnienia tradycji wśród swojej społeczności. Często obawiają się 61 więcej, według statystyk, do 2030 roku ich populacja przekroczyć ma 58 mln, przez co stanowić ona będzie około 8% całej populacji europejskiej (obecnie stanowi ona ok. 6%). Por. PewResearch, The Future Of The Global Muslim Population, Projections for 2010–2030, styczeń 2011, s. 121; http://www.pewforum.org/files/2011/01/FutureGlobalMuslimPopulation-WebPDF-Feb10.pdf, dostęp: 11.05.2014. Por. J. Balicki, Imigranci krajów muzułmańskich w Unii Europejskiej. Wyzwania dla polityki integracyjnej, Warszawa 2010, s. 73. 228 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA oni bowiem, że ich dzieci będą stopniowo odchodzić od modelu, w którym zostały pierwotnie wychowane. Duża liczba tradycjonalistów opowiada się w związku z tym za małżeństwami aranżowanymi dla swoich potomków, które są szczególnym problemem wśród drugiego, trzeciego i czwartego pokolenia imigrantów. Owe praktyki małżeństw przymusowych i próby ucieczki przed nimi przez młode kobiety są jedną z przyczyn rosnącej liczby morderstw „honorowych” w Europie.62 Niezależnie jednak od przesłanek tych zbrodni, faktem jest, że w ostatnich latach zjawisko morderstw „honorowych” jest coraz powszechniejsze w krajach europejskich. Na problem ten zwrócono uwagę m.in. w raporcie Rady Europy w 2009 roku, w którym wskazano, że w krajach zachodnich istnieje tendencja do uznawania morderstw „honorowych” jako problemu wyłącznie krajów azjatyckich, takich jak Pakistan, Afganistan, Bangladesz, niektórych krajów Afryki oraz bliskiego Wschodu. Jednak nie ma wątpliwości co do tego, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat zbrodnie „honorowe” stają się coraz bardziej powszechne także w Europie, zwłaszcza we Francji, Szwecji, Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, czy Turcji.63 Przykłady „europejskich” zbrodni „honorowych” ostatnich lat prezentuje tabela 2. Tabela 2 Nazwisko ofiary Rok, miejsce Rukhsana Naz (19) 1999 Anglia Nazwisko sprawcy, pochodzenie Brat i matka / Pakistan Motyw Metoda Nie zgodziła się na zaaranżowany ślub W ciąży z przyjacielem Uduszona przez brata, podczas gdy przytrzymywała ją matka Zastrzelona Nie słuchała Anooshe Se- 2002 Nasrudmęża, chciała diq Ghulam Norwegia din Shamsi, mąż / Afganistan rozwodu (22) 62 63 Por. Combating honour crimes in Europe, podręcznik powstały z inicjatywy fundacji SURGIR, edycja 2011–2012, s. 15. Por. Pkt. 14 Raportu Komisji ds. Równych Szans dla Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z 8 czerwca 2009 r., http://www.assembly.coe. int/ASP/Doc/Xref ViewHTML.asp?FileID=12696&Language=EN#P190_23812, dostęp: 17.11.2013. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 229 Nazwisko ofiary Rok, miejsce Fadime Sahindal (32) 2002 Szwecja Heshu Yones (16) 2002 Anglia Sohane Benziane (17) 2002 Francja Nazwisko sprawcy, pochodzenie Ojciec i brat / Kurdowie z Turcji Abdalla Yones, ojciec / Irak Jamal Derrar, były chłopak i koledzy szkolni / Algeria Maja Brada- 2003 Siostrzeniec ric (16) Holandia i 3 innych / Bośnia Sahjda Bibi 2003 Rafaqat Hussa(21) Anglia in, kuzyn / Pakistan Shafilea Ah- 2003 Podejrzanymi med (16) Anglia są rodzice / Pakistan Motyw Metoda Nie zgodziła się na zaaranżowane małżeństwo; miała związek z nie-muzułmaninem; starała się o studia wyższe; szukała prawnej pomocy przeciwko ojcu i bratu Chodziła z chrześcijaninem; zbyt „zachodnia” Zbyt „zachodnia” Zastrzelona Używała internetu, żeby znaleźć chłopca Nie zgodziła się na zaaranżowane małżeństwo Sprzeciwiała się planom rodziców w kwestii zaaranżowanego małżeństwa „Gul” (32) 2004 Mąż/Afganistan Starała się o rozHolandia wód Hatin Suru- 2005 Trzej braUciekła przed cu (23) Niemcy cia / Turcja zaaranżowanym małżeństwem; nie nosiła chusty Zakłuta, gardło podcięte Zgwałcona, torturowana i spalona żywcem Spalona Kłuta nożem 22 razy Uduszona Zastrzelona Zastrzelona 230 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA Nazwisko ofiary Rok, miejsce Rudina Qi- 2005 nami (16) Albania Banaz Mah- 2006 mod (20) Anglia Samaira Nazir (25) 2006 Anglia Sazan Bajez-Abdullah (24) Sabia Rani (19) 2006 Niemcy 2006 Anglia Ghazala Khan (18) 2006 Dania Caneze Riaz 2006 (39) Anglia Sayrah Riaz 2006 (16) Anglia Nazwisko sprawcy, pochodzenie Ojciec / Albania Motyw Metoda ZaakceptowaZastrzelona ła podwiezienie samochodem przez niespokrewnionego mężczyznę Mahmod Mah- Miała „romans” Zgwałcona, mod, ojciec, uduszona wujek Ari Mahmod / Kurdowie z Iraku Azhar Nazir, Zakochała się Zakłuta, garbrat i kuw uchodźcy dło podcięte zyn / Pakistan z Afganistanu; odmówiła rozważenia zaaranżowanego małżeństwa w Pakistanie Kazim MahZachowywała Zakłuta, podmud, mąż / Irak się w „nieskrom- palona ny” sposób Shazad Khan, Chciała rozwodu Zatłuczona mąż i teściowie / Pakistan Brat, ojciec Rodzina nie Zastrzelona i inni członakceptowała jej kowie rodzimęża ny / Pakistan Mohammed Zbyt „zachodSpalona Riaz, mąż / Pa- nia” kistan Mohammed Zbyt „zachodSpalona Riaz, ojciec / Pa- nia” kistan ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 231 Nazwisko ofiary Rok, miejsce Nazwisko sprawcy, pochodzenie Motyw Metoda Sophia Riaz 2006 (15) Anglia Mohammed Zbyt „zachodRiaz, ojciec / Pa- nia” kistan Spalona Alicia Riaz (10) 2006 Anglia Mohammed Zbyt „zachodRiaz, ojciec / Pa- nia” kistan Spalona Hannah Riaz (3) 2006 Anglia Mohammed Riaz, ojciec / Pakistan Zbyt „zachodnia” Spalona Hina Saleem (21) 2006 Włochy Ojciec i szwagier / Pakistan Nie szanowaZakłuta ła pakistańskiej kultury, rozwiodła się, nosiła ubrania pokazujące brzuch Sana Ali (17) 2007 Anglia Mąż / Pakistan Nie znany, ale Zakłuta policja podejrzewa motyw „honoru” Morsal 2008 Obeidi (16) Niemcy Ahmad Obeidi, brat, i kuzyn / Afghanistan Chciała zbyt Zakłuta dużo wolności; nie ceniła islamskich wartości Źródło: P. Chesler, Are Honor Killings Simply Domestic Violence?, „Middle East Quarterly” 2009, http://www.meforum.org/2067/are-honor-killings-simply-domesticviolence, dostęp: 17.11.2013. Powyższa tabela prezentuje oczywiście jedynie wybrane przypadki przestępstw „honorowych”, jakie miały miejsce w Europie w ostatnich latach. W rzeczywistości było ich bowiem niestety dużo więcej. W samej Wielkiej Brytanii rocznie w wyniku morderstw „honorowych” ginie około 10–12 kobiet, według raportu policji i prokuratury królewskiej z 2003 roku. Zwraca się jednak uwagę, że faktyczna liczba tych zbrodni może być większa, z uwagi na brak konkretnej definicji zbrodni 232 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA „honorowej”.64 Co ciekawe, według specjalnej jednostki policyjnej badającej przestępstwa „honorowe” jedynie niewielki procent imigrantów muzułmańskich w Anglii sądzi, że mogą one być usprawiedliwiane. Scotland Yard ostrzegł w 2003 roku, że nie będzie tolerowana żadna, motywowana kulturowo przemoc, a morderstwa popełniane w imię honoru zagrożone będą najsurowszym wymiarem kary.65 W ostatnich latach, na skutek presji medialnej, politycznej i społecznej, ale także dzięki zaangażowaniu pojedynczych funkcjonariuszy, policja znacznie zintensyfikowała działania zmierzające do rozwiązania przypadków przemocy „honorowej”. Ministerstwo Spraw Zagranicznych ustanowiło z kolei różne procedury mające na celu pomoc kobietom przymuszanym do zawierania małżeństw aranżowanych. Niestety, mimo, iż dostrzega się postęp w podejmowaniu działań przez policję i rząd zmierzających do walki z przestępstwami „honorowymi”, większość kobiecych grup jest zdania, że wciąż są one niewystarczające.66 Problem zabójstw „honorowych” poważny jest również między innymi w Holandii, gdzie liczba imigrantów jest duża. Do ujawnienia tego zjawiska przyczyniła się tam Ayyan Hirsi Ali67. W efekcie jej inicjatywy wykazano, że w zaledwie dwóch z dwudziestu pięciu jednostek administracyjnych w okresie pomiędzy październikiem 2004 roku a majem 2005 roku z rąk rodzin zginęło jedenaście muzułmańskich dziewcząt.68 Zgodnie z raportem Sekretarza Generalnego ONZ z 20 sierpnia 2004 64 65 66 67 68 Por. J. Brandon, S. Hafez, Crime of the Community: Honor-Based Violence In UK, [b.m.w.] 2010, s. 37–38. Szerzej zob. J. Balicki, Imigranci krajów muzułmańskich w Unii Europejskiej. Wyzwania dla polityki integracyjnej, Warszawa 2010, s. 342. Szerzej zob. J. Brandon, S. Hafez, Crime of the Community: Honor-Based Violence In UK, [b.m.w.] 2010, s. 134–140. Ayaan Hirsi Ali – urodzona w Mogadiszu obrończyni praw kobiet w społeczeństwach islamskich. W 1992 roku uciekając przed zaaranżowanym małżeństwem przybyła do Holandii, gdzie w latach 2003–2006 zasiadała w parlamencie zajmując się wsparciem integracji imigrantów spoza Zachodu w społeczeństwie holenderskim i obroną praw kobiet muzułmańskich w Holandii. W 2004 roku wraz z reżyserem Theo van Gogh’iem nakręciła film dokumentalny pt. „Submission” obrazujący ucisk kobiet w konserwatywnych społeczeństwach islamskich. W wyniku emisji filmu w holenderskiej telewizji Theo van Gogh został zamordowany przez islamskiego eksternistę. Szerzej zob. Ayaan Hirsi Ali, http://www.aei.org/scholar/ayaan-hirsi-ali/, dostęp: 17.11.2013. Por. J. Balicki, Imigranci krajów muzułmańskich w Unii Europejskiej. Wyzwania dla polityki integracyjnej, Warszawa 2010, s. 343. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 233 roku, w Holandii, podobnie jak w kilku innych państwach m.in. Portugalii czy Irlandii, nie wprowadzono rozróżnienia pomiędzy przestępstwami „honorowymi” a innymi przestępstwami będącymi aktami przemocy wobec kobiet, w wyniku czego wszystkie przypadki rozpatrywane na podstawie tych samych, odpowiednich przepisów karnych. Rozwinięte natomiast zostały środki i polityka mające dać lepszy wgląd w naturę i skalę zbrodni popełnianych w imię „honoru”, aby wesprzeć integrację oraz emancypację kobiet i dziewcząt z mniejszości etnicznych.69 Warto w tym miejscu wskazać, że przypadek zbrodni „honorowej” odnotowano także na terenie Polski. W czerwcu 2010 roku zgłoszono bowiem zaginięcie 32 letniej Agnieszki Fojtuch, żony obywatela Pakistanu Naeem’a Abbasa. Po 10 dniach poszukiwań odnaleziono ciało kobiety, która, jak stwierdzono, zginęła od dwóch ciosów noża zadanych w brzuch. O zbrodnie oskarżono jej byłego już wówczas męża. Wyrok w sprawie zapadł w marcu 2012 roku, winę udowodniono Naeem’owi, jednak mimo żądania przez prokuratora kary dożywocia, skazano go na 15 lat więzienia, a uzasadnienie wyroku zostało utajnione, podobnie jak cały proces.70 Dopiero po dwóch latach opublikowano szczegóły sprawy, dzięki reportażowi Marka Łuszczyny, w którym opisał on brutalne szczegóły zajścia. Zawarł w nim także fragmenty wywiadu z samym oskarżonym (mającym zresztą oprócz czwórki dzieci z ofiarą także dwójkę dzieci z inną Polką – Malwiną Balcer), który mimo ewidentnych dowodów obciążających i zeznań świadków potwierdzających dokonanie morderstwa, przekonuje o swej niewinności, zapowiadając apelację, a nawet odwołanie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strassburgu.71 Pragnę w ty miejscu wyrazić zaniepokojenie, iż z czasem zjawisko zabójstw „honorowych” może występować na terenie naszego kraju częściej, dlatego sądzę, że warto już teraz zastanowić się nad 69 70 71 Por. Pkt. 36, 40 Raportu Sekretarza Generalnego ONZ z 20 sierpnia 2004 r., nr A/59/281, http://www.iom.int/jahia/webdav/shared/shared/mainsite/policy_and_research/un/59/A_59_281_en.pdf, dostęp: 17.11.2013. Szerzej zob. Honorowe morderstwa dotarły do Polski, http://www.euroislam.pl/index. php/2011/01/honorowe-morderstwa-dotarly-do-polski/, dostęp: 11.12.2013; Honorowe morderstwo w Polsce, http://www.euroislam.pl/index.php/2012/03/honorowe-morderstwo-w-polsce/, dostęp: 11.12.2013 Szerzej zob. M. Łuszczyna, Trochę potęgi. Zabójstwo honorowe w Polsce, „Gazeta Wyborcza. Duży Format” 2014, 02.04; http://wyborcza.pl/duzyformat/1,137626,15731376,Troche_potegi__Zabojstwo_honorowe_w_Polsce.html, dostęp: 12.04.2014. 234 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA wypracowaniem odpowiednich środków prewencyjnych oraz sposobów zmierzających do eliminacji problemu. Obecnie działania mające na celu zwalczanie przestępstw na tle „honorowym” inicjowane są na poziomie międzynarodowym. Zgromadzenie Generalne ONZ podjęło w latach 2001, 2003 i 2005 rezolucje zatytułowane „Prace nad eliminacją przestępstw przeciw kobietom popełnianych w imię honoru”, w których wzywa każdorazowo wszystkie państwa między innymi do: „zintensyfikowania wysiłków na rzecz zapobiegania i eliminowania zbrodni wobec kobiet popełnianych w imię honoru, które mogą mieć różne formy, za pomocą środków legislacyjnych, edukacyjnych, społecznych i innych, w tym poprzez upowszechnianie informacji oraz zaangażowanie m.in. liderów opinii publicznej, pedagogów, przywódców religijnych, szefów, tradycyjnych liderów i mediów w kampanie podnoszące świadomość”72, do „utworzenia, wzmocnienia lub ułatwienia, tam gdzie to możliwe, instytucjonalnych mechanizmów wsparcia, tak, by ofiary oraz inni, mogli zgłaszać przestępstwa w sposób poufny i bezpieczny (…)”73, „do podjęcia wszelkich niezbędnych środków w celu zapewnienia, że takie przestępstwa nie są tolerowane”74, a ponadto „zaprasza społeczność międzynarodową, w tym właściwe organy ONZ, fundusze i programy, między innymi poprzez udzielenie pomocy technicznej i prowadzenie programów doradczych, do wsparcia wysiłku wszystkich krajów, na ich wniosek, w celu wzmocnienia instytucjonalnej zdolności do zapobiegania zbrodniom wobec kobiet i dziewcząt popełnianych w imię honoru i do zajęcia się przyczynami tych zbrodni”75. 72 73 74 75 Pkt 4b Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Prace nad eliminacją przestępstw przeciw kobietom popełnianych w imię honoru z 31 stycznia 2001 roku, A/RES/55/66, http://www.un.org/en/ga/search/view_doc.asp?symbol=A/RES/55/66&Lang=E, dostęp: 17.11.2013. Pkt 4c Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Prace nad eliminacją przestępstw przeciw kobietom popełnianych w imię honoru z 31 stycznia 2001 roku, A/RES/55/66, http://www.un.org/en/ga/search/view_doc.asp?symbol=A/RES/55/66&Lang=E, dostęp: 17.11.2013. Pkt 3d Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Prace nad eliminacją przestępstw przeciw kobietom popełnianych w imię honoru z 3 stycznia 2003 roku, A/RES/57/179, http://www.un.org/en/ga/search/view_doc.asp?symbol=A/RES/57/179&Lang=E, dostęp: 17.11.2013. Pkt 4a Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ Prace nad eliminacją przestępstw przeciw kobietom popełnianych w imię honoru z 10 lutego 2005 roku, A/RES/59/165, http://www.un.org/en/ga/search/view_doc.asp?symbol=A/RES/59/165&Lang=E, dostęp: 17.11.2013. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 235 Działania mające na celu zwalczanie przestępstw „honorowych” podejmowane są także w ramach działania Rady Europy. W 2000 roku w ramach Zgromadzenia Parlamentarnego wydana została Rekomendacja 1450, w której wyrażono ubolewanie, że w niektórych państwach członkowskich wciąż mają miejsce zbrodnie honorowe,76 natomiast w 2003 roku wydano rezolucję 1327 już w całości poświęconą problemowi zbrodni honorowych.77 W nawiązaniu do niej, kolejną rezolucję 1681 oraz rekomendację 188178 w ramach Rady Europy wydano sześć lat później. W rezolucji tej, wskazano, że problem zbrodni „honorowych” jest niestety „(…) daleki od rozwiązania, uległ pogorszeniu, także w Europie. Głównie dotyka on kobiet, które są najczęstszymi ofiarami, zarówno w Europie, jak i na całym świecie, szczególnie w patriarchalnych i fundamentalistycznych społeczeństwach i społecznościach”79. Podkreślono w niej ponadto, iż „Zgromadzenie stanowczo potępia te zbrodnie i odrzuca wszelkie formy usprawiedliwiania nich: żadna tradycja ani kultura nie może powoływać się na jakikolwiek rodzaj honoru by naruszać podstawowe prawa kobiet. Nie ma żadnego honoru w tak zwanych „zbrodniach honorowych”. Zgromadzenie jest zdeterminowane aby położyć kres tej praktyce, uznając tę sprawę a niezwykłe pilną”80. W październiku 2004 roku zebrali się przedstawiciele tzw. Platformy Sztokholmskiej ds. Walki z Przemocą Związaną z Honorem w Europie, 76 77 78 79 80 Por. pkt 6 Rekomendacji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 1450 Przemoc przeciwko kobietom w Europie z dnia 3 kwietnia 2000 roku, http://www. assembly.coe.int//main.asp?link=http://assembly.coe.int/documents/adoptedtext/ ta00/erec1450.htm#1, dostęp: 17.11.2013. Szerzej zob. Rezolucja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 1327 Tak zwane „zbrodnie honorowe” z dnia 4 kwietnia 2003 roku, http://assembly.coe.int/Main. asp?link=/Documents/AdoptedText/ta03/ERES1327.htm, dostęp: 17.11.2013. Szerzej zob. Rekomendacja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 1881 Pilna potrzeba zwalczania tak zwanych honorowych zbrodni” z dnia 26 czerwca 2009 roku, http://assembly.coe.int/main.asp?Link=/documents/adoptedtext/ta09/ erec1881.htm, dostęp: 17.11.2013. Pkt 1 Rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 1681 Pilna potrzeba zwalczania tak zwanych honorowych zbrodni” z dnia 26 czerwca 2009 roku, http:// assembly.coe.int/main.asp?Link=/documents/adoptedtext/ta09/erec1881.htm, dostęp: 17.11.2013. Pkt 3 Rezolucji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy 1681 Pilna potrzeba zwalczania tak zwanych honorowych zbrodni” z dnia 26 czerwca 2009 roku, http://assembly. coe.int/main.asp?Link=/documents/adoptedtext/ta09/erec1881.htm, dostęp: 17.11.2013. 236 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA a konsekwencją tego spotkania było przedstawienie kilku zaleceń dla państw członkowskich Unii Europejskiej, m.in. wzmocnienie usług wsparcia i pomocy dla ofiar, w tym społecznych, zdrowotnych i prawnych, wsparcie edukacyjnie, wsparcie poprzez odpowiednie schroniska i linie wsparcia, doradztwo oraz kampanie informacyjne. Zalecono również koordynację europejskiej policji i innych instytucji regionalnych, w tym także prawa z zakresu ochrony obywateli europejskich przed ryzykiem przestępstw „honorowych” i zabójstw, także na terenie państw trzecich oraz wezwano do ścigania sprawców będących uciekinierami bądź popełniającymi zbrodnie „honorowe” na terenie państw trzecich.81 Problem zbrodni „honorowych” poruszono ponadto m.in. w punkcie 24 Rezolucji Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2009 roku w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet, który brzmi: „stanowczo wzywa państwa członkowskie do uznania przemocy uwarunkowanej płcią zgwałconych kobiet, w tym w związkach małżeńskich i nieformalnych związkach intymnych lub dokonywanej przez krewnych płci męskiej, za przestępstwo w przypadku braku zgody ofiary oraz ściganie tego typu przestępstw z urzędu, jak również do odrzucenia praktyki powoływania się na zwyczaje lub tradycje kulturowe lub praktyki religijne jako czynniki łagodzące odpowiedzialność sprawcy w przypadkach przemocy wobec kobiet, w tym w przypadkach tak zwanych zbrodni honorowych oraz okaleczania żeńskich narządów płciowych”82. Widzimy więc, że działania mające na celu przeciwdziałanie i ograniczanie zjawisk zabójstw „honorowych” (przede wszystkim mam tu na myśli kraje europejskie) są podejmowane głównie w skali międzynarodowej, w ramach działań ONZ, niestety, jak obserwujemy, są one wciąż nieefektywne. Wydawane zalecenia, czy wskazówki często bowiem nie mają odzwierciedlenia w praktycznych działaniach poszczególnych krajów. Wciąż brakuje uniwersalnej legalnej definicji zabójstwa „honorowego”, na podstawie której możliwe byłoby odróżnienie tego typu przestępstwa od innych zbrodni, dzięki czemu nastąpić mogłoby ewentualne zaostrzenie kar dla sprawców tych przestępstw. Nie została także wypracowana jak dotąd żadna skuteczna 81 82 Szerzej zob. Platforma Sztokholmska ds. Walki z Przemocą Związanej z Honorem w Europie, 7–8 października 2004 r., http://www.endvawnow.org/uploads/browser/files/stockholm_platform.pdf, dostęp: 17.11.2013. Pkt 24 Rezolucji Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2009 r. w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej 2010/C 285 E/07, http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:C:2010:285E:0053:0058:PL:PDF, dostęp: 17.11.2013. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 237 praktyka rozstrzygania kontrowersyjnych sytuacji, w których imigranci muzułmańscy żyjący na terenie państw europejskich żądają rozstrzygania różnorodnych kwestii prawnych ich dotyczących (jak np. rozwody, małżeństwa itd.) na podstawie zasad szariatu, a nie prawa danego państwa europejskiego. Co więcej, na terenie Anglii, mocy sekcji pierwszej litery b Aktu Arbitrażowego z 1996 roku stanowiącej, iż „strony powinny same decydować o sposobie, w jaki ich spory będą rozwiązywane, podlegając wyłącznie zabezpieczeniom, jakie są konieczne ze względu na interes publiczny”83 zalegalizowane zostały sądy szariatowe jako sądy arbitrażowe. Jest to moim zdaniem wysoce niepożądany krok, będący w mojej opinii zbyt dużym ustępstwem na rzecz żądań imigrantów muzułmańskich, tym bardziej, iż wykazano, że w ramach działalności tychże sądów systematycznie dyskryminowane są kobiety.84 Podejmowanie podobnych ustępstw przez rządy państw europejskich, doprowadzić może według mnie jedynie do nasilania się różnorodnych, kontrowersyjnych zjawisk godzących w podstawowe prawa człowieka, związanych w pewnym stopniu z kulturą muzułmańską, takich jak: cyrkumcyzja dziewcząt, małżeństwa nieletnich, czy wreszcie omawiane zabójstwa „honorowe”. Zjawiska te, będące poniekąd archaicznym przeżytkiem kultury arabskiej, nie powinny moim zdaniem mieć w ogóle miejsca we współczesnym świecie, a tym bardziej nie powinniśmy pozwalać aby miały miejsce na terenie Europy. VI. Wnioski końcowe Po przeanalizowaniu zjawiska zabójstw „honorowych” stwierdzić należy, że jest to nie tylko problem państw muzułmańskich, ale także europejskich. Świadczy o tym, oprócz oczywiście samych dotychczasowych przypadków tych przestępstw odnotowanych na terenie Europy, także rosnąca liczba imigrantów muzułmańskich – wiąże się z nią bowiem tendencja przenoszenia na tereny państw europejskich islamskich tradycji i zwyczajów kulturowych – w tym również tych dotyczących pojmowania honoru i sposobów jego „obrony”. Równocześnie działania podejmowane w celu 83 84 Lit. B sekcji 1 Aktu Arbitrażowego Wielkiej Brytanii z 17 czerwca 1996 r., http:// www.legislation.gov.uk/ukpga/1996/23/section/1, dostęp: 11.12.2013. Szerzej zob. S. Kern, Britain’s Sharia Courts: “You Cannot Go Against What Islam Says”, Gatestone Institute International Policy Council, 23 kwietnia 2013; http:// www.gatestoneinstitute.org/3682/uk-sharia-courts, dostęp: 11.12.2013. 238 —————————————————————————————— KATARZYNA SADOWA eliminacji problemu są nieefektywne, o czym świadczy fakt, wykazywany w statystykach i raportach, że skala zjawiska niestety nie maleje, a wręcz przeciwnie – wzrasta. Jestem więc przekonana, że państwa europejskie powinny poświęcić temu problemowi jeszcze większą uwagę, by wypracować skuteczne metody jego zwalczania. Przede wszystkim należy moim zdaniem odstąpić od posługiwania się pojęciem zabójstwa „honorowe”, albowiem okrutne morderstwa czy okaleczanie bezbronnych kobiet „honorowymi” zdecydowanie nie powinny być nazywane. Niezbędne jest także w moim mniemaniu sformułowanie uniwersalnej definicji legalnej tego typu przestępstw, w oparciu o którą można by rozstrzygać poszczególne ich przypadki. Kolejnym wartym rozważenia krokiem jest zaostrzenie wymiaru kar w poszczególnych państwach, jakimi zagrożony byłby ten rodzaj przestępstw w stosunku do „zwykłych” morderstw, aby w ten sposób wyeksponować sprzeciw wobec rozprzestrzenianiu tak brutalnych praktyk uzasadnianych religią czy tradycją. Równocześnie jestem zdania, że rządy państw europejskich nie powinny ulegle ustępować żądaniom (często kontrowersyjnym) wysuwanym ze strony imigrantów, prowadzącym do rozpowszechniania się na terenie krajów europejskich praktyk i zwyczajów w dużej mierze będących nie do pogodzenia z wartościami kultury zachodniej, a także z podstawowymi prawami człowieka. Oczywiście nie ma to bynajmniej być równoznaczne z szerzeniem nietolerancji dla innych kultur – tolerancja jest bowiem według mnie niezbędna dla pokojowej egzystencji współczesnego świata (trzeba mieć przy tym na uwadze, iż problematyka wielokulturowości, jest tematyką niezwykle złożoną oraz że „kultury są nieporównywalne, gdyż każda z nich tworzy swoisty i niepowtarzalny układ odniesienia dla żyjących w niej jednostek”85). Równocześnie zastanowić się jednak należy, czy tak charakterystycznej dla nas, Europejczyków tolerancji, odpowiada tolerancja ze strony innych kultur w stosunku do naszej? Czy osiedlające się w krajach Europy mniejszości, w tym muzułmańskie, szanują wartości i normy naszego kontynentu? Czy imigranci są gotowi przestrzegać podstawowych praw obowiązujących Europejczyków? Czy może zamiast asymilować się, tworzą oni hermetyczne społeczności szerząc, a wręcz narzucając, 85 M. Herskovits, Man and his Works. The Science of Cultural Anthropology, Nowy Jork 1948, s. 63 [za:] B. Wojciechowski, Międzykulturowe prawo karne. Filozoficzne podstawy karania w wielokulturowych społeczeństwach demokratycznych, Toruń 2009, s. 27. ZBRODNIE „HONOROWE” PROBLEMEM WSPÓŁCZESNEJ EUROPY? ————————— 239 własne wartości, prawa i obyczaje nie bacząc przy tym na normy państw, w których żyją? Zastanówmy się nad tymi pytaniami, mając przy tym na uwadze słowa somalijskiej obrończyni praw kobiet – Ayaan Hirsi Ali: „(…) Oto dlaczego dzisiaj walczę ze wszystkich sił nie tylko przeciw islamowi, ale przeciw pojęciu wielokulturowego społeczeństwa. To najpewniejszy sposób na utratę wartości, o które walczyliśmy. Jestem teraz Holenderką, Europejką. To, co stworzyliśmy, gwarantuje wolność, równość, zwłaszcza u kobiet. Tymczasem jestem wściekła kiedy widzę kobiety muzułmańskie u siebie, w Holandii, które nie mogą cieszyć się swoimi prawami, tak bardzo są więźniami mężczyzn. Władze dodają im odwagi, przy najmniejszej okazji powtarzając, że każdy ma prawo do własnych zwyczajów. Zgoda, ja również jestem imigrantką, jednak mój język, moja narodowość, moja dzisiejsza kultura są holenderskie. Dzisiaj ponad jedna trzecia mieszkańców Amsterdamu to imigranci. Czemu skłaniać imigrantów do praktykowania ich języka, po co finansować ich instytucje religijne i zachęcać ich do własnej segregacji? Jeśli tutaj przybyli, niech przyjmują nasze, holenderskie, prawa i zwyczaje. (…) Wielokulturowość jest jedynie politycznie poprawną nazwą apartheidu kobiet”86. 86 A.H. Ali [za:] C. Ockrent, Ayaan Hirsi Ali – deputowana a islam, [w:] Czarna księga kobiet, C. Ockrent (red.), Warszawa 2010, s. 256. Łukasz Piątkowski (Uniwersytet Wrocławski) ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA PRZEZ IZRAEL I STANY ZJEDNOCZONE ABSTRACT AN OUTLINE OF THE USAGE OF THE POLICY OF TARGETED KILLING BY ISRAEL AND THE UNITED STATES The object of this article is to present the problem of the usage of the policy of targeted killing by selected states. Undoubtedly, targeted killing is a problem that is laden with matters political, moral, and legal. The government that decides to use such tactics in the face of serious problems must take into account the consequences of its own decisions. This article takes a diverse approach to the examination of conducting assassinations in foreign lands by examining the policy and legal ramifications of assassinations. By examining the strategic and tactical pitfalls of assassination, and by examining human rights law and humanitarian laws regulating assassination, the conclusion is established that assassinations might be technically legal in some circumstances. The answers to these questions are of critical importance. If Israeli and USA policy is fundamentally flawed, however, it is better to understand this now, especially when voices demanding that terrorists be hunted down and killed have grown so loud. Either way, learning from the Israeli and United States experience is central to those seeking to combat the threat of terrorism. SŁOWA KLUCZOWE: celowane zabijanie, Izrael, Stany Zjednoczone, prawa człowieka, drony, wojna z terrorem, zabójstwa I. Pojęcie targeted killing Celowane zabijanie oznacza zabijanie jednostki przez rządową organizację lub instytucję. Zgodnie ze specjalnym raportem ONZ z dnia 28 maja 2010 r., targeted killing jest to zamierzone, z premedytacją i umyślne użycie śmiertelnej 242 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI siły, przez państwa albo ich agentów działających pod przykryciem prawa, albo przez zorganizowaną i uzbrojoną grupę w konflikcie zbrojnym, przeciw określonej osobie, która nie jest aresztowana1. Profesor Steven R. David definiuje celowane zabijanie jako zamierzone uśmiercenie określonej osoby lub grupy osób za wyraźnym pozwoleniem rządu2. Przyjęcie przez państwa polityki celowanego zabijania jest usprawiedliwiane jako prawnie uzasadnione w obliczu zagrożeń terrorystycznych oraz jako konieczność sprostania wymogom asymetrycznego pola walki. Pojęcie celowanego zabijania nie jest pojęciem zdefiniowanym w prawie międzynarodowym, zostało wprowadzone do powszechnego użytku w 2000 roku3, po tym jak Izrael podał do publicznej wiadomości politykę targeted killings wobec domniemanych terrorystów na zajętych palestyńskich terytoriach (OPT)4. Celowane zabijanie było wykorzystywane podczas zamieszek i wojen w latach 80-dziesiątych i 90-dziesiątych ubiegłego wieku a także już wcześniej do zabójstw ważnych celów5. Termin tergeted kiling był używany wielokrotnie po 2000 r., w sytuacjach: • w kwietniu 2002, zabicie przywódcy rebeliantów Omara Ibn al Khattaba w Czeczeni przez rosyjskie siły zbrojne; • w listopadzie 2002, zabicie rzekomego lidera Al-Kaidy w Jemenie, Ali Qaed Senyan al-Harithi wraz z pięcioma innymi mężczyznami. CIA6 wystrzeliło do celu rakiety Hellfire7 z drona Predator8; 1 2 3 4 5 6 7 8 Philip Alston, Report of the Special Rapporteur on extrajudicial, summary or arbitrary executions, 2010. Steven R. David, Fatal Choices: Israel’s Policy of Targeted Killing, „The Review of International Affairs” 2003, 2 (3). Izrael, jego pierwszy publicznie przyznał się do wysłania śmigłowca bojowego w celu zabicia przywódcy palestyńskiej milicji Husseina Obaiyata w Betlejem. Orna Ben-Naftali & Keren Michaeli, We Must Not Make a Scarecrow of the Law: A Legal Analysis of the Israeli Policy of Targeted Killings, 2003. M.in. agenci Izraelskiego Mossadu ścigali i zabili w zemście bojowników podejrzanych o zabójstwo 11 izraelskich sportowców i trenerów biorących udział w Igrzyskach Olimpijskich w Monachium. CIA – Centralna Agencja Wywiadowcza. AGM-114 Hellfire (Helicopter launched fire-and-forget) – kierowany pocisk rakietowy klasy powietrze-ziemia (AGM – Air-to-Ground Missile) zaprojektowany do niszczenia celów opancerzonych oraz innych celów jednostkowych, wystrzeliwany ze stanowisk ukrytych przed ostrzałem nieprzyjaciela, również bez bezpośredniej widoczności celu. Pocisk Hellfire jest naprowadzany głównie wiązką laserową, ale możliwe jest zastosowanie także innych modułów naprowadzających. MQ-1 Predator – UCAV (ang. unmanned combat aerial vehicle – Bezzałogowy Bojowy Aparat Latający) produkowany przez General Atomics Aeronautical Systems. ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 243 • zabójstwa w latach 2005–2008 przez siły rządowe Sri Lanki i opozycji (Tamilskie Tygrysy9) grupy osób rozpoznanych przez każdą ze stron jako współpracujących z inną stroną; • 19 stycznia 2010, zabójstwo przez agentów Mossadu w hotelu w Dubaju Mahmouda al-Mahbouh, jednego z przywódców Hamasu10. Dubajscy urzędnicy twierdzą, że Al-Mahbough został uduszony za pomocą poduszki; urzędnicy ujawnili nagrania video osób odpowiedzialnych, które to przypuszczalnie miałyby być agentami Mossadu11. Środki i metody za pomocą których wykonywane są targeted killings obejmują m.in. zabójstwo przy użyciu snajperów, strzał z bliskiej odległości, rakiety wystrzelone ze śmigłowców, dronów12, za pomocą improwizowanych ładunków wybuchowych umieszczonych w samochodach13, trucizny. Pojęcie celowanego zabijania jest używane zamiennie z pojęciami: • egzekucji pozasądowej (extrajudicial execution14), • egzekucji uproszczonej (summary execution15), 9 10 11 12 13 14 15 Jest on używany w operacjach zwiadowczych oraz może przenosić dwa kierowane pociski rakietowe AGM-114 Hellfire klasy powietrze-ziemia, dzięki czemu jest zdolny atakować cele naziemne oraz pociski AIM-92 Stinger klasy powietrze-powietrze. Wprowadzono go do służby w 1995 r. i od tego czasu był używany w Afganistanie, Iraku, Jemenie, Serbii oraz w Libii. Wersje: Predator RQ-1, Predator B (MQ-9 Reaper Hunter/Killer), Predator C. Tamilskie Tygrysy (Tygrysy Wyzwolenia Tamilskiego Ilamu, LTTE) − organizacja tamilska żądająca utworzenia w północnej części Sri Lanki niepodległego państwa tamilskiego Ilamu. Powstała w 1976 roku. Tamilskie Tygrysy uznane zostały przez USA oraz UE za organizację terrorystyczną. Targeted Killing in Dubai: A Mossad Operation Gone Awry?, „Der Spiegel” 2010, 23 styczeń; Ilene Prusher, Was Mossad Behind Dubai Assassination? Israel Foreign Minister Isn’t Saying, „Christian Science Monitor” 2010, 17 luty. Ibidem. Mossad (Instytut Wywiadu i Zadań Specjalnych) – izraelska agencja wywiadowcza, formalnie utworzona 1 kwietnia 1951, jako Instytut Koordynacji. Podlega Premierowi Izraela. Dron, bezzałogowy aparat latający (ang. Unmanned Aerial Vehicle (UAV)), bezzałogowy statek latający (ang. unmanned aerial system (UAS), – statek powietrzny, który nie wymaga do lotu załogi obecnej na pokładzie oraz nie ma możliwości zabierania pasażerów, pilotowany zdalnie lub wykonujący lot autonomicznie. Vehicle Borne Improvised Explosive Device (VBIED) – improwizowane urządzenie wybuchowe umieszczone w samochodzie lub pojeździe innego typu. Extrajudicial execution – zabicie osoby przez władze rządowe nie zagrożone przez jakikolwiek proces sądowy. Summary execution – egzekucja podczas, której osoba jest oskarżona o przestępstwo, następnie natychmiast zabita, bez zapewnienia należnego przewodu sądowego. 244 ————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI • skrytobójstwa, zamachu (assassination16)17. II. Izrael W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, Izrael kategorycznie odmawiał przyznania się do stosowania targeted killing twierdząc, że nie prowadzi polityki umyślnego zabijania podejrzanych a zasada prawa do życia oraz jego uszanowania ma znaczenie fundamentalne dla Sił Obronnych Izraela. W listopadzie 2000 roku, rząd izraelski potwierdził istnienie polityki, w wyniku stosowania której jest uzasadnione celowane zabijanie w samoobronie i jest to zgodne z Międzynarodowym Prawem Humanitarnym Konfliktów Zbrojnych (MPHKZ, jus in bello). Głównym zarzutem, będącym przesłanką do stosowania targeted killings było to, że Autonomia Palestyńska nie zapobiegła, nie ścigała i nie karała terroryzmu a w szczególności samobójczych ataków skierowanych przeciwko Izraelowi18. Celowane zabijanie było praktykowane przez rząd izraelski, zarówno w trakcie Pierwszej19 jak i Drugiej Intifady20, podczas której w styczniu 2001 r., izraelscy urzędnicy potwierdzili „the practice of targeted assassinations”. Konflikt nad zgodnością z prawem wykonywania celowanych zabójstw koncentrował się w Izraelu wokół sprawy Dr. Thabet Thabet21. 16 17 18 19 20 21 Assasination – morderstwo osoby w niespodziewanym ataku, zazwyczaj dla pieniędzy lub z powodów politycznych. Philip Alston, Report of the Special Rapporteur on extrajudicial, summary or arbitrary executions, 2010. Ibidem. Pierwsza Intifada (bunt kamieni) była masowym powstaniem Palestyńczyków przeciwko izraelskiej okupacji Palestyny. Powstanie rozpoczęło się 9 grudnia 1987 w obozie palestyńskich uchodźców Jabalaya w Strefie Gazy i trwało aż do 1991 r. Druga Intifada (Intifada Al-Aksa), masowe powstanie Palestyńczyków przeciwko izraelskiej okupacji Palestyny w latach 2000–2004. Obejmowało także konflikty wewnątrz ruchu palestyńskiego między fundamentalistycznymi ugrupowaniami muzułmańskimi (Hamas) a zwolennikami ruchu narodowego kierowanego przez Jasera Arafata. Lokalny Palestyński przywódca w mieście Tulkarm. Zastrzelony 31 grudnia 2000 r. przez żołnierzy Izraelskich w czasie gdy opuszczał swój dom. Thabet był starszym członkiem ruchu Jassera Arafata. Zabójstwo to było ostatnim z dwudziestu zabójstw Palestynczyków, którzy zostali zamordowani przez Izraelskich żołnierzy ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 245 Większość przypadków izraelskich targeted killings miało miejsce w „Area A”, części Zachodniego Wybrzeża Jordanu znajdującego się pod kontrolą Autonomii Palestyńskiej. Cele obejmowały członków różnych grup, włączając w to Fatah22, Hamas23 i Palestyński Dżihad Islamski24, którzy przez izraelski rząd zostali uznani za winnych planowania i przeprowadzania ataków przeciwko izraelskim cywilom. Środki użyte do celowanego zabijania obejmowały drony, snajperów, wystrzeliwanie rakiet ze śmigłowców, zabójstwa w bliskim kontakcie i artylerię. Badania grupy obrońców praw człowieka pokazały, że pomiędzy rokiem 2002 a majem 2008 roku, co najmniej 387 Palestyńczyków zostało zabitych w rezultacie operacji targeted killings. Z tej liczby, 234 osoby były celami, reszta ofiar stanowiła uboczny skutek ataków25. Ostatnie przypadki zabójstw Palestyńczyków w Strefie Gazy przez izraelski siły bezpieczeństwa miały miejsce w 2013 r. Haitham Ziad Ibrahim al-Mishal, 25-letni mieszkaniec Gazy, 30 kwietnia został zastrzelony przez samolot, kiedy jechał motocyklem w zachodniej części Gazy. Według Izraelskich mediów był to dobrze znany terrorysta powiązany z Al-Kaidą, który trudnił się przerzutem broni a także brał udział w ataku rakietowym na Eljat26. Tabele 1–3 przedstawiają statystyki śmierci powiązanych z operacją „Płynny ołów”. 22 23 24 25 26 bądź służby specjalne na polecenie rządu Izraela. Dr. Thabet był dentystą. Pracował dla organizacji PHR (Physicians for Human Rights) i udzielał pomocy medycznej Palestyńczykom rannym i okaleczonym w wyniku Izraelskiego ostrzału. Przywódca Fatah na Zachodnim Brzegu, Marwan Barghouti powiedział, że Premier Izraela, Ehud Barak, musiał osobiście zatwierdzić to zabójstwo. Fatah (Ruch Wyzwolenia Narodowego Palestyny) – jedna z największych palestyńskich partii politycznych i największa frakcja Organizacji Wyzwolenia Palestyny, założona w roku 1958 w Kuwejcie przez Jassira Arafata. Hamas – radykalna islamska organizacja, działała przede wszystkim w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. Przez większość państw i organizacji zachodnich, w tym Unię Europejską i Stany Zjednoczone, uznana jest za organizację terrorystyczną. Islamic Jihad (Palestyński Dżihad Islamski) – organizacja palestyńskich bojowników. Organizacja została uznana za grupę terrorystyczną grupy przez Stany Zjednoczone, Unię Europejską, Wielką Brytanią, Japonię, Kanadę, Australię i Izrael. Wg. rządów Stanów Zjednoczonych i Australii jest finansowana głównie przez Iran. B’Tselem – The Israeli Information Center for Human Rights in the Occupied Territories, http://www.btselem.org/statistics/fatalities/any/by-date-of-event, dostęp: 11.11.2013. Lilach Shoval, Daniel Siryoti, IAF strike kills Palestinian jihadi in Gaza, „Israel Hayom” 2013, 30 kwietnia. 246 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI Tabela 1. Opracowano na podstawie statystyk B’Tselem – The Israeli In- formation Center for Human Rights in the Occupied Territories27 Zabici od czasu operacji Terytorium okupowane Izrael „Płynny Ołów1” Strefa Zachodni Łącznie (19 styczeń 2009–30 wrzesień 2013) Gazy Brzeg Palestyńczycy, którzy nie brali udziału 172 0 172 0 w działaniach wojennych i zostali zabici przez siły bezpieczeństwa Izraela (z wyłączeniem obiektów celowanego zabijania) Palestyńczycy zabici przez Izraelskie 24 0 24 0 siły bezpieczeństwa, o których brak informacji czy brali udział w walkach Palestyńczycy, którzy wzięli udział 233 0 233 1 w działaniach wojennych i zostali zabici przez izraelskie siły bezpieczeństwa Palestyńczycy, którzy stanowili obiekt 35 0 35 0 celowanego zabijania Palestyńczycy zabici w wyniku celo49 0 49 0 wanego zabijania Źródło: opracowanie własne na podstawie http://www.btselem.org/statistics/fatalities/any/by-date-of-event, dostęp: 11.11.2013. Tabela 2. Opracowano na podstawie statystyk B’Tselem – The Israeli In- formation Center for Human Rights in the Occupied Territories Zabici w czasie operacji Terytorium okupowane Izrael „Płynny Ołów” Strefa Zachod- Łącznie (27 grudzień 2008–18 styczeń 2009) Gazy ni Brzeg Palestyńczycy, którzy nie brali udziału 759 5 764 0 w działaniach wojennych i zostali zabici przez siły bezpieczeństwa Izraela (z wyłączeniem obiektów celowanego zabijania) Palestyńczycy zabici przez Izraelskie 32 0 32 0 siły bezpieczeństwa, o których brak informacji czy brali udział w walkach 27 Operacja „Płynny Ołów” – rozpoczęta przez Siły Obronne Izraela (IDF) 27 grudnia 2008 r. operacja militarna, której celem była likwidacja członków i zniszczenie infrastruktury Hamasu w Strefie Gazy. ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 247 Zabici w czasie operacji Terytorium okupowane Izrael „Płynny Ołów” Strefa Zachod- Łącznie (27 grudzień 2008–18 styczeń 2009) Gazy ni Brzeg Palestyńczycy, którzy wzięli udział 350 2 352 0 w działaniach wojennych i zostali zabici przez izraelskie siły bezpieczeństwa Palestyńczycy, którzy stanowili obiekt 2 0 2 0 celowanego zabijania Palestyńczycy zabici w wyniku celo20 0 20 0 wanego zabijania Pakistańscy policjanci zabici podczas 248 0 248 0 ataków na posterunki policji Źródło: opracowanie własne na podstawie http://www.btselem.org/statistics/fatalities/any/by-date-of-event, dostęp: 11.11.2013. Tabela 3. Opracowano na podstawie statystyk B’Tselem – The Israeli In- formation Center for Human Rights in the Occupied Territories Zabici przed operacją Terytorium okupowane Izrael „Płynny Ołów” Strefa Zachod- Łącznie (29 wrzesień 2000–26 grudzień 2008) Gazy ni Brzeg Palestyńczycy, którzy nie brali udzia1353 833 2186 5 łu w działaniach wojennych i zostali zabici przez siły bezpieczeństwa Izraela (z wyłączeniem obiektów celowanego zabijania) Palestyńczycy zabici przez Izraelskie 238 404 642 4 siły bezpieczeństwa, o których brak informacji czy brali udział w walkach Palestyńczycy, którzy wzięli udział 1257 472 1729 60 w działaniach wojennych i zostali zabici przez izraelskie siły bezpieczeństwa Palestyńczycy, którzy stanowili obiekt 150 82 232 0 celowanego zabijania Palestyńczycy zabici w wyniku celowa- 277 107 384 0 nego zabijania Źródło: opracowanie własne na podstawie http://www.btselem.org/statistics/fatalities/any/by-date-of-event, dostęp: 11.11.2013. 248 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI Polityka targeted killing jest popularna wśród społeczności Izraela. Ankieta opublikowana przez Ma’ariv28 w sierpniu 2001 roku pokazała, że aż 90 procent opinii publicznej Izraela popiera ją. Żadne inne działania rządu Izraela, włączając w to najazdy na terytorium Palestyńskie, aresztowania bojowników, postawienie muru, przesiedlenia Palestyńczyków z ich terytoriów do sąsiednich krajów Arabskich nie cieszą się takim poparciem jak targeted killing. Pomimo tego, że Izrael był krytykowany w mediach za zabójstwa bojowników Palestyńskich to krytyka ta jest o wiele mniejsza niż w stosunku do pozostałych działań. Istnieją silne argumenty za tym, że targeted killing jest nieefektywne albo nawet szkodliwe dla Izraela. Nie istnieją żadne przekonywujące dowody na to, że polityka targeted killing zmniejszyła zagrożenie ze strony terrorystów. W maju 2002, po osiemnastu miesiącach stosowania celowanego zabijania na niespotykaną dotychczas skalę, liczba ofiar po stronie Izraela wzrosła do 50029. Prawne podstawy polityki targeted killing były przedmiotem wyroku Izraelskiego Sądu Najwyższego z grudnia 2006 r.30 Sąd Najwyższy nie rozstrzygnął czy celowane zabijanie jest dopuszczalne czy zakazane, wypowiedział się natomiast, że każde takie użycie powinno być ocenione indywidualnie. Przyjął, że prawo dopuszcza targeted killing w stosunku do cywili, jeżeli bezpośrednio brali udział w działaniach wojennych i zostały spełnione łącznie cztery warunki: • siły stosujące targeting są odpowiedzialne za identyfikację celu i są faktycznymi podstawami spełniającymi normę „bezpośredniego udziału”, • nawet jeżeli cel został prawnie i faktycznie zidentyfikowany przez Rząd jako dozwolony do eliminacji, siły państwowe nie mogą zabić osoby jeżeli są dostępne mniej krzywdzące środki, • po każdym celowanym zabijaniu musi być retroaktywne i niezależne śledztwo mające na celu identyfikację celu i wyjaśnienie okoliczności ataku, • wszelkie uboczne krzywdy wyrządzone cywilom muszą być zgodne z zasadą proporcjonalności MPHKZ31. 28 29 30 31 Ma’ariv – jedna z głównych gazet wydawanych w Izraelu. Steven R. David, Fatal Choices: Israel’s Policy of Targeted Killing, „The Review of International Affairs” 20003, 2 (3). Israel High Court of Justice, The Public Committee Against Torture et al. v. The Government of Israel, et al. HCJ 769/02, Judgment of 14 Dec. 2006 (PCATI). Zasada MPHKZ, która nakazuje aby straty w ludności cywilnej, lub jej obrażenia, jak również zniszczenia obiektów należących do ludności cywilnej, które mogą wystąpić ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 249 III. Stany Zjednoczone Stany Zjednoczone stosowały politykę targeted killing w konfliktach zbrojnych w Iraku i Afganistanie a także poza nimi w Pakistanie32i Jemenie. USA przyjęło politykę celowanego zabijania wkrótce po atakach z 11 września 2001. Tajny program targeted killing podobno jest prowadzony przez CIA, które używa dronów Predator i Reaper. Są także raporty o zaangażowaniu przy programie jednostek specjalnych przy wsparciu cywilnych kontraktorów33. Badania przeprowadzone przez New American Foundation34 pokazują, że w pierwszych dwóch latach rządów prezydent Obama wyraził zgodę na cztery razy więcej ataków w Pakistanie niż prezydent Bush w ciągu ośmiu lat. Raport opiera się na doniesieniach prasowych zgodnie z którymi było przeprowadzonych 291 uderzeń od 2009 roku do stycznia 2013 roku. Straty oszacowano pomiędzy 1,299 a 2,264 bojowników35. Pierwszy wiarygodny atak drona kierowanego przez CIA miał miejsce 3 listopada 2002 r., kiedy zostały wystrzelone rakiety z Predatora w samochód przewożący Qaed Senyan al-Harithi, lidera Al-Kaidy zamieszanego w zamach bombowy na USS Cole36. 32 33 34 35 36 na skutek ataku celów wojskowych nie mogą przeważać nad korzyściami wojskowymi z przeprowadzenia takiego ataku. Por. Philip Alston, Report of the Special Rapporteur on extrajudicial, summary or arbitrary executions, 2010, s. 6–7, http://www2.ohchr.org/ english/bodies/hrcouncil/docs/14session/A.HRC.14.24.Add6.pdf, dostęp: 11.11.2013. Pierwsze rakiety odpalone z bezpilotowych jednostek powietrznych spadły na Waziristan 18 czerwca 2004 roku. W wyniku tego nalotu zabity został Nek Muhammad, lider pakistańskich talibów. We wrześniu 2010, kiedy to dokonano 26 nalotów, w których zginęło ponad 100 ekstremistów w tym kilka ważnych przywódców Talibanu i Al-Kaidy m. in Szejk Fateh, szef Al-Kaidy w Pakistanie i Afganistanie. Osoba lub firmy zakontraktowana przez rząd Stanów Zjednoczonych do zapewniania usług bezpieczeństwa w rejonie konfliktu zbrojnego lub poza nim. New American Foundation – Amerykańskia organizacja non-profit, zajmująca się szerokim spektrum problemów 21-szego wieku. Została założona w 1999 r. New American Foundation, Drone Wars Pakistan: Analysis, http://natsec.newamerica.net/drones/pakistan/analysis, dostęp: 11.11.2013. USS Cole – amerykański niszczyciel Aegis typu Arleigh Burke wersji Flight I, został ciężko uszkodzony przez Al-Kaidę podczas ataku terrorystycznego 12 października 2000 roku w Jemenie. Atak terrorystyczny został przeprowadzony przy pomocy łodzi motorowej wypełnionej ładunkiem wybuchowym. Eksplozja wyrwała w burcie okrętu dziurę o średnicy około 12 metrów zabijając 17 amerykańskich marynarzy i raniąc 39. Zginęło również dwóch zamachowców-samobójców. Atak ten określony 250 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI 150 Bush Obama 122 120 90 73 60 52 48 36 30 0 21 1 3 2 4 2004 2005 2006 2007 0 2008 2 2009 0 2010 0 2011 0 2012 0 2013 Wykres 1. Naloty dronów w Pakistanie: Bush-Obama Źródło: opracowanie własne na podstawie Drone Wars Pakistan: Analysis, New American Foundation, http://natsec.newamerica.net/drones/pakistan/analysis, dostęp: 11.11.2013. 1000 Nieznani Cywile Bojownicy 800 600 788 400 387 200 420 223 0 2004 2005 1 51 93 12 0 2006 2007 70 28 92 47 2008 2009 268 16 45 2010 62 35 2011 5 33 2012 128 4 2013 Wykres 2. Podział ofiar nalotów w Pakistanie w poszczególnych latach Źródło: opracowanie własne na podstawie Drone Wars Pakistan: Analysis, New American Foundation, http://natsec.newamerica.net/drones/pakistan/analysis, dostęp: 11.11.2013. został jako „11 września US Navy” (Navy’s September 11) i zapoczątkował nowy rodzaj terroryzmu, tzw. terroryzm morski. ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 251 Drugiego maja 2011 r. został zastrzelony Osama bin Laden. Amerykańscy komandosi wzięli szturmem dom w pakistańskim Abbottabadzie, zabijając przywódcę Al-Kaidy wraz z synem i dwoma przybocznymi. Ocalały trzy kobiety i dziewięcioro dzieci. Jak powiedział szef CIA Leon Panetta, „nie zakładano, że Osama zostanie pojmany”. Celem operacji było zabicie, nie schwytanie lidera Al-Kaidy37. Innym znanym przykładem targeted killings było zastrzelenie Anwara Al-Alwaki. W kwietniu 2010 roku, Prezydent Obama umieścił go na liście celów do zlikwidowania przez CIA jako podejrzewanego o terroryzm38. Celowane zabicie amerykańskiego obywatela nie miało w dotychczasowej praktyce precedensu. Jedną z kilku ofiar śmiertelnych tej operacji był też Samir Khan, 25-letni Pakistańczyk z paszportem amerykańskim, redaktor angielskojęzycznego magazynu „Inspire” służącego radykalizowaniu muzułmanów w krajach zachodnich. Obama powiedział tego dnia, że zabicie Awlakiego, „lidera operacji zewnętrznych Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim”, stanowi „poważny cios dla najbardziej aktywnej filli operacyjnej Al-Kaidy „i „kolejny znaczący kamień milowy” w globalnej kampanii antyterrorystycznej39. Dwa tygodnie później, 16 letni syn Al – Awlakiego, Abdulrahman al – Awlaki, obywatel USA, który urodził się w Denver, został zabity w Jemenie przez naprowadzonego przez CIA drona. Umieszczenie Awlakiego na liście celów CIA i zabicie go 30 września spotkało się z krytyką amerykańskich grup zajmujących się obroną swobód obywatelskich – ACLU40 i Center for Constitutional Rights41. Według nich rząd amerykański nie 37 38 39 40 41 Wawrzyniec Smoczyński, Tomasz Zalewski, Jędrzej Winiecki, USA: Nowa taktyka walce z terroryzmem. Nieżywy lub martwy, „Polityka” 2011, 19 maj. Leonard Tom, Barack Obama orders killing of US cleric Anwar al-Awlaki, „London: The Daily Telegraph” 2010, http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/barackobama/7564581/Barack-Obama-orders-killing-of-US-cleric-Anwar-al-Awlaki.html, dostęp: 08.04.2010. Śmierć czołowego propagandzisty al-Qaidy Anwara al-Awlakiego w Jemenie, 5 październik 2011, stosunkimiedzynarodowe.info, dostęp: 08.04.2010. American Civil Liberties Union (ACLU, Unia Praw Obywatelskich) – amerykańska organizacja non-profit której celem jest ochrona praw obywatelskich gwarantowanych przez konstytucję. Założona w 1920 przez Crystal Eastman, Roger Baldwin i Walter Nelles jest następcą National Civil Liberties Bureau założonego podczas I wojny światowej. Center for Constitutional Rights (CCR) jest organizacją obrończą non-profit założoną w 1966 przez Williama Kunstlera, z siedzibą w Nowym Jorku. Działalność CCR jest skoncentrowana wokół procesów dotyczących swobód obywatelskich 252 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI może postanowić o zabiciu swojego obywatela bez wszczęcia żadnego postępowania prawnego i oskarżenia o jakąkolwiek zbrodnię, na obszarze nie będącym terenem działań wojennych. Już wcześniej obie organizacje reprezentowały ojca Awlakiego w sprawie sądowej42 podważającej prawo władz do dokonywania tzw. celowanego zabijania (targeted killing) za granicą. Uważają one, że zezwolenie na taką politykę praktycznie daje amerykańskiej władzy wykonawczej prawo do zabicia każdego obywatela USA uznanego za zagrożenie, z pogwałceniem konstytucji USA, zwłaszcza piątej poprawki43 mówiącej wprost, że nie wolno żadnej osoby pozbawić życia bez przysługującego jej procesu prawnego, jak również prawa międzynarodowego, ponadto przytacza się tu dekret wydany przez ówczesnego prezydenta Ronalda Reagana w 1981 roku, który zabraniał komukolwiek zatrudnionemu przez rząd USA lub działającemu w jego imieniu dokonywania morderstw, a także spiskowania w takim celu44. CIA kontroluje drony ze swojej kwatery głównej w Langley w Wirginii, koordynując pilotów w ukrytych bazach lotniczych w Afganistanie i Pakistanie. Ustalono mapę lotnisk dronów: • Afganistan. Istnieją tu cztery znane lotniska dla dronów. CIA zarządza bazami w Dżalalabadzie i Choście, armia USA ma swoją 42 43 44 i praw człowieka jak również na zapewnieniu opieki prawnej osobom uwięzionym w więzieniu Guantanamo. Ojciec Al-Awlakiego wytoczył proces, próbując powstzymać przed zabiciem swojego syna rząd Amerykański, argumentując, że został on pozbawiony konstytucyjnego prawa do należnego procesu. Sędzia John Bates odmówił interwencji w sprawie Al-Alwakiego stwierdzając, że sądy nie są władne rewidować decyzje Prezydenta o znaczeniu militarnym. 5. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych – „Nikt nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za zbrodnię główną lub inne hańbiące przestępstwo bez aktu oskarżenia uchwalonego przez wielką ławę przysięgłych z jej własnej inicjatywy lub na wniosek prokuratora, chyba, że chodzi o sprawę dotyczącą lądowych lub morskich sił zbrojnych albo milicji w czynnej służbie podczas wojny lub niebezpieczeństwa publicznego. Nie wolno też nikomu za to samo przestępstwo wymierzać dwukrotnie kary na życiu lub zdrowiu. Nikt nie może być zmuszony do zeznawania w sprawie karnej na swoją niekorzyść, ani też zostać bez prawidłowego wymiaru sprawiedliwości pozbawiony życia, wolności lub mienia. Własność prywatną można przejąć na użytek publiczny tylko za sprawiedliwym odszkodowaniem”. Uchwalona w ramach Karty Praw Stanów Zjednoczonych Ameryki (pierwsze dziesięć poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych), weszła w życie 15 grudnia 1791 roku. Śmierć czołowego propagandzisty… ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 253 w Kandaharze. Z lotniska w Szindad startują misje zwiadowcze nad Iran. • Katar. W Al-Udeid, największej bazie lotniczej USA na Bliskim Wschodzie, znajduje się centrum dowodzenia samolotami bezzałogowymi na cały region, w tym Irak i Afganistan. • Zjednoczone Emiraty Arabskie. W bazie Al-Dhafra jest kilka samolotów RQ-4 Global Hawk, służących zbieraniu informacji na granicy Iranu z Irakiem i Afganistanem. • Jemen. Z bazy Al-Anad leżącej na południu kraju armia amerykańska na spółkę z jemeńską tropi i zabija członków Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego. • Etiopia. W 2011 r. po czteroletniej przerwie rząd etiopski pozwolił wrócić Amerykanom do bazy Arba Minch. Obecne tu drony Reaper służą do misji zwiadowczych nad Somalią. • Dżibuti. W Camp Lemonier od 2003 r. znajduje się dowództwo sił USA zajmujących się „rogiem Afryki” – stacjonuje tu 3,5 tys. żołnierzy i pracowników cywilnych. Tutejsze Predatory atakują ludzi Al-Kaidy wytropionych w okolicy. • Seszele. Skromna flota dronów MQ-9 Reaper patroluje wody Oceanu Indyjskiego w poszukiwaniu piratów. • Filipiny. Amerykańskie drony, jak się podejrzewa, śledzą bojowników z radykalnej grupy Abu Sajaf na wyspie Mindanao. • Turcja. W bazie NATO Incirlik znajduje się kilka Predatorów używanych od 2007 r. do zwiadu nad Irakiem45. Stany Zjednoczone używają także dronów i jednostek specjalnych w ramach polityki celowanych zabójstw do pozbycia się szefów grup narkotykowych finansujących Talibów46. Administracja Georga W. Busha jak i Obamy próbuje usprawiedliwić na gruncie prawa krajowego i międzynarodowego politykę targeted killings. Prawną podstawą rządu USA w prawie krajowym dla operacji zwalczających terroryzm i polityki targeted killings wobec Talibów i Al-Kaidy jest przyjęta w 2001 roku przez Kongres Stanów Zjednoczonych, 45 46 Robert Stefanicki, Obama wskazuje, drony rozstrzeliwują, a gdzie prawo, „Gazeta Wyborcza” 2012, 22 czerwiec. US Senate Foreign Relations Committee, Afghanistan’s Narco War: Breaking the Link Between Drug Traffickers and Insurgents, Report to the Senate Committee on Foreign Relations., S. Rep. No. 111–29, at 16 (2009) . 254 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI po zamachach 9/11, Authorization for the Use of Military Force (AUMF). Dokument ten upoważnia Prezydenta do „użycia wszelkiej koniecznej i odpowiedniej siły przeciwko narodom, organizacjom lub osobom, które planowały, zatwierdzały, popełniły lub wspierały ataki terrorystyczne, które miały miejsce 2001 r. lub ukrywały takie organizacje lub osoby”47. Rząd amerykański twierdzi,że podstaw stosowania targeted killings należy upatrywać w prawie do samoobrony a także w tym, że USA jest w konflikcie zbrojnym z Al-Kaidą, Talibami i siłami z nimi sprzymierzonymi48. NBC News ujawniło49 dokument o nazwie „Department Of Justice White Paper”, który stwierdza, że Stany Zjednoczone mogą legalnie używać zabójczej siły w obcym państwie przeciwko starszemu członkowi Al-Kaidy lub sił z nimi sprzymierzonych, który jest obywatelem USA i jeżeli są spełnione następujące trzy przesłanki: po pierwsze, osoba musi stanowić bezpośrednie zagrożenie ataków przeciwko Stanom Zjednoczonym. Po drugie, ujęcie jej nie jest możliwe. Po trzecie, każda z akcji musi być zgodna z prawem wojennym50. Dokument ten oddaje w ręce każdego, bliżej nieokreślonego “urzędnika wysokiego szczebla”, niekoniecznie prezydenta, legalne prawo do podejmowania decyzji, kiedy zawiesić konstytucyjną ochronę zagwarantowaną wszystkim obywatelom i zabić ich bez jakiegokolwiek należnego im procesu. I to nie bacząc na stanowe i federalne ustawodawstwo, które kategorycznie zakazuje zabójstwa bez wyroku sądu, na brak wypowiedzenia wojny, na traktaty wyraźnie zakazujące tego typu zabijania i na zapisy Deklaracji Niepodległości, która gwarantuje prawo do życia, oraz na Konstytucję, która wymaga procesu sądowego, zanim rząd odbierze komuś to prawo. Prezydent nie może legalnie zarządzić zabicia kogokolwiek, chyba że nastąpi to zgodnie z Konstytucją i prawem federalnym. Zgodnie z Konstytucją może jedynie nakazać zabijanie przy użyciu wojska, kiedy USA zostały zaatakowane 47 48 49 50 Authorization for Use of Military Force (AUMF) – zostało przyjęte przez Kongres USA 14 wrzesień 2001 r., Prezydent George W. Bush podpisał AUMF 18 września 2001 r. Mary Grinman, Department Of Justice White Paper Reveals United States Position On Lethal Force Operations Targeting U.S Citizen Abroad, „Jolt Digest” 2013, http:// jolt.law.harvard.edu/digest/national-security/department-of-justice-white-paperreveals-united-states-position-on-lethal-force-operations-targeting-u-s-citizensabroad, dostęp: 08.04.2013. Joe Quinn, The American Way of Life: Kill Lists and Torture, http://www.sott.net/article/258564-The-American-Way-of-Life-Kill-Lists-and-Torture, dostęp: 08.04.2013. Mary Grinman, Department Of Justice… ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 255 lub gdy taki atak jest tak bliski, że zwłoka będzie kosztowała życie niewinnych ludzi. Może również nakazać zabijanie przy użyciu sił wojskowych w następstwie wypowiedzenia wojny uchwalonego przez Kongres51. Zwolennicy polityki targeted killings, stoją na stanowisku, że nawet jeżeli celowane zabijanie nie jest prawnie usankcjonowane, to zwalcza większe zło za pomocą zła mniejszego i w tym kontekście jest usprawiedliwione. IV. Podsumowanie Profesorowie prawa na Uniwersytecie Harvarda , Gabriella Blum i Philip Heymann wskazują na sześć potencjalnych zagrożeń związanych ze stosowaniem polityki targeted killings: 1. tak zwany efekt Hydry lub powstawania więcej — i bardziej zdecydowanych – przywódców, którzy zamienią tych, którzy byli ostatnio dekapitowani; 2. drony mogą zmusić terrorystycznych liderów do ukrywania się, co uczyni monitorowanie ich ruchów i późniejsze gromadzenie danych wywiadowczych bardzo utrudnionym; 3. polityczne przesłanie płynące ze stosowania targeted killings może być szkodliwe dla interesów kraju atakującego ze względu na to, że pokazuje dużą dysproporcję sił pomiędzy stronami i będzie przynosić wsparcie terrorystom, którzy będą postrzegani jak Dawid walczący z Goliatem; 4. przeprowadzone w obcym kraju uderzenia dronów powodują ryzyko podwyższenia napięcia pomiędzy rządem, który używa dronów a rządem na którego terytorium operacja jest przeprowadzana; 5. targeted kilings są zagrożone krytyką ze strony lokalnych wyborców skierowaną przeciwko rządowi, który zezwala na uderzenia na terytorium ich kraju; 6. istnieje niebezpieczeństwo nadużywania targeted killing wewnątrz i na zewnątrz wojny z terroryzmem52. 51 52 Andrew P. Napolitano, Obama Grants Himself License To Kill. This is the power claimed by kings and tyrants, http://www.sott.net/article/258111-Obama-grants-himself-license-to-kill-This-is-the-power-claimed-by-kings-and-tyrants, dostęp: 08.04.2013. Gabriella Blum, Philip Heymann, Law and Policy of Targeted Killing, „Harvard National Security Journal” 2010, lipiec. 256 —————————————————————————————— ŁUKASZ PIĄTKOWSKI Wątpliwości związane ze stosowaniem celowanego zabijania narastają kiedy krzywda zostaje wyrządzona niewinnym obserwatorom w wyniku ataku skierowanego w terrorystów. W czasie wojny, uboczne uszkodzenie cywili, pomimo, że jest straszną konsekwencja wojny, jest dozwolone jeżeli jest proporcjonalne do militarnych korzyści. W porządku krajowym, policja musi powstrzymać się z użyciem broni jeżeli istnieje zagrożenie dla niewinnych obserwatorów z wyjątkiem sytuacji kiedy użycie broni przeciwko podejrzanemu przypuszczalnie zmniejszy liczbę niewinnych ofiar. Pewnym jest, że targeted killings potrzebuje prawnego unormowania wspólnego dla czasu wojny i pokoju, i to takiego, które byłoby akceptowalne dla innych krajów a nie tylko dla mocarstw. Na spotkaniu, 25 kwietnia 2013 r. w Brukseli, podkomisji SEDE53 i DROI54 Parlamentu Europejskiego, dyrektor Fundacji na rzecz Badań Strategicznych w Paryżu Camille Grand zauważył, że co najmniej 76 państw prowadzi starania o pozyskanie dronów55. Polskie Siły Zbrojne chcą kupić 97 zestawów samolotów bezzałogowych i wykorzystywać je do celów rozpoznawczych i uderzeniowych, na skalę taktyczną i operacyjna. Ministerstwo Obrony Narodowej nie chce kupować zagranicznych samolotów bezzałogowych, ponieważ woli dać zlecenie polskim firmom zbrojeniowym. Pod koniec sierpnia 2013 r. powstało konsorcjum bezzałogowych systemów powietrznych, które pracuje nad pierwszym polskim bezzałogowcem uderzeniowym – Mantą56. W Polsce projekty i badania nad UAV prowadzi m.in Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych, Politechnika Warszawska, Politechnika Poznańska, Politechnika Wrocławska oraz Politechnika Rzeszowska57. Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej mają na wyposażeniu klika bezzałogowych statków latających: Aeronautics Orbiter58, wykorzystywany głównie 53 54 55 56 57 58 Podkomisja SEDE Parlamentu Europejskiego (Subcommittee on Security and Defence) – Podkomisja Bezpieczeństwa i Obrony. Podkomisja DROI Parlamentu Europejskiego (Subcommittee on Human Rights) – Podkomisja Praw Człowieka. Marcin Maj, Drony powinny służy do zabójstw? Europosłowie chcą globalnej debaty, „Dziennik Internautów: Biznes i Prawo” 2013. Krzysztof Wilewski, Apetyt na drony, „Polska Zbrojna” 2013, nr 10. Bartłomiej Mrożewski, Polskie drony. Kiedy nasze bezzałogowce rozwiną skrzydła?, http://next.gazeta.pl/next/1,114656,10176055,Polskie_drony__Kiedy_nasze_bezzalogowce_rozwina_skrzydla_.html, dostęp: 08.04.2013. Aeronautics Orbiter – izraelski, taktyczny bezzałogowy aparat latający, produkcji firmy Aeronautics Defense Systems. ZARYS STOSOWANIA POLITYKI CELOWANEGO ZABIJANIA ————————————— 257 przez żołnierzy służących w Afganistanie, a także ScanEagle59 i WB Electronics FlyEye60 używane w Wojskach Specjalnych. Nie ma wątpliwości, że kierowane zabijanie to problem, który jest obarczony kwestiami politycznymi, moralnymi i prawnymi. Rząd, który zdecyduje się korzystać z takiej taktyki stanie w obliczu poważnych problemów i musi się liczyć z konsekwencjami swoich decyzji. ACLU wniosła powództwo sądowe, gdzie kwestionowane są uprawnienia rządu amerykańskiego do angażowania się w celowane zabijanie obywateli USA. Rząd USA odpowiedział na nie stwierdzając, że jest to pytanie polityczne i ani sąd amerykański, ani sędziowie nie mają tu nic do powiedzenia („Nie istnieje żadne forum sądowe właściwe do oceny tych konstytucyjnych zagadnień”)61. 59 60 61 ScanEagle – taktyczny, rozpoznawczy, bezzałogowy aparat opracowany przez amerykańską firmę Boeing i Insitu, Inc. WB Electronics FlyEye – bezzałogowy statek latający opracowany przez polską firmę WB Electronics przeznaczony do bliskiego rozpoznania. Joe Quinn, The American Way… Aleksandra Spychalska (Uniwersytet Wrocławski) KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ABSTRACT THE CATHOLIC CHURCH AND THE GENOCIDE IN RWANDA This article presents the issue of Catholic Church’s role in the genocide in Rwanda. Christian churches were deeply involved in ethnic conflicts between the Hutu and Tutsi. During the genocide in 1994, churches were a major site for massacres and many Christians, including priests, took part in the slaughter. The question of the Church’s involvement in the Rwandan genocide can be answered in part by an analysis of the historic link between the church and the state, the acceptance of ethnic inequalities among Church officials, and the attitude towards genocide after 1994. SŁOWA KLUCZOWE : ludobójstwo, kosciól katolicki, Rwanda, historia kosciola Ludobójstwo rwandyjskie było wydarzeniem bez precedensu. W wyniku krwawego konfliktu etnicznego w ciągu zaledwie stu dni zginęło ponad 800 tysięcy ludzi.1 Ofiarami byli głównie cywile, także kobiety i dzieci. Genocyd miał bowiem charakter ogólnospołeczny – sąsiad zabijał sąsiada, nauczyciel podopiecznych, a mężowie mordowali swoje żony. Machina zbrodni uruchomiona przez wieloletnią propagandę nienawiści zaowocowała przerażającymi mordami, niewyobrażalnym okrucieństwem i zatrważającą liczbą ofiar. 1 W zależności od źrodeł dane na temat liczby ofiar ludobójstwa wahają się od 800 tysięcy do nawet 1,5 miliona; zob. Historia Powszechna, t. 20, A.H. Stachowski (red.), wyd. UTET Cultura 2008, s. 593 oraz A. DesForges, Leave none to tell the story. Genocide in Rwanda, Human Right Watch 1994, s. 17. 260 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA Wydarzenia rwandyjskie stały się ogromnym problemem dla Kościoła katolickiego i całej społeczności chrześcijańskiej. Rwanda to bowiem największy na kontynencie afrykańskim kraj, w którym wyznawcy Chrystusa stanowią większość. Przed ludobójstwem, ponad 90 procent jej ludności należało do Kościoła katolickiego lub protestanckiego. Po nim, liczba praktykujących wiernych drastycznie spadła, a zaufanie do Kościoła zostało poważnie nadszarpnięte.2 Duchownych oskarżano o wspieranie krwawego reżimu Hutu, o bierność i niepowstrzymywanie mordów, a często nawet o czynny w nich udział. Budynki kościołów stawały się areną zbrodni – miejscami, w których bezkarnie dokonywano bestialskich rzezi.3 Z drugiej strony sam Kościół podczas ludobójstwa niezwykle ucierpiał. Ofiarami bjówek Hutu nierzadko padali także księża i ich podopieczni. Niszczono świątynie i plebanie. Dyskusja na temat roli Kościoła katolickiego w ludobójstwie rwandyjskim w 1994 od lat rozpala emocje i budzi wiele kontrowersji. Odpowiedź na pytania o udział instytucji kościelnych w planowaniu zbrodni, o wspieranie przez nie ekstremistycznego reżimu Hutu czy ocena postaw przyjmowanych w trakcie ludobójstwa przez hierarchów, nie wydaje się być jednoznaczna. Co gorsza dyskusji tej, miast obiektywnej analizy faktów i materiałów badawczych, towarzyszą silne emocje, utrwalone uprzedzenia i przekonania oraz brak – często podstawowej – wiedzy na temat tego, co się w Rwandzie właściwie działo. Rozważając kwestie zaangażowania Kościoła katolickiego w wydarzenia z 1994 r. konieczne jest poczynienie kilku kluczowych dla problemu uwag. Ludobójstwo jest zbrodnią wymierzoną w określoną grupę etniczną, narodową bądź religijną, a jej zamiarem jest unicestwienie tejże grupy.4 2 3 4 T. Longman, Church politics and the genocide in Rwanda, “Journal of Religion in Africa” 2001, t. XXI, s. 163–164. Podobne zarzuty kierowano zresztą także pod adresem Kościoła protestanckiego – drugiego po katolickim największego Kościoła w Rwandzie. Opinią publiczna wstrząsnęła np. historia protestanckiego bisupa Samuela Musabyimana sądzonego za udział w zbrodni. Więcej o postawie Kościoła protestanckiego wobec ludobójstwa z 1994 r. w: T. Longman, op. cit.; A. DesForges, op. cit.; Ch. McGreal, Rwanda 10 years on: not forgiven, not forgotten, „The Guardian” 2004, 8 kwietnia, http://www.theage.com.au/ articles/2004/04/02/1080544692138.html?oneclick=true, dostęp: 2.12.2013; Genocide in Rwanda: Complicity of the Churches?, C. Rittner, J.K. Roth, W, Whitworth (red.), Paragon House, 2004. Artykuł 2 Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa stwierdza, iż „ludobójstwem jest którykolwiek z następujących czynów, dokonany w zamiarze KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 261 Religia może być zatem jednym z elementów, który pozwala „zidentyfikować wroga”. W przypadku wydarzeń rwandyjskich z całą pewnością kwestia wyznawanej wiary nie miała jednak znaczenia – nie była podłożem zamiaru ludobójczego, a sam konflikt miał wymiar ściśle etniczny. Nie tylko Tutsi byli chrześcijanami i z powodów religijnych, odmiennych praktyk sakralnych czy wierzeń nigdy nie byli izolowani czy prześladowani. Jak zauważa Timoty Longman, w Rwandzie Kościół pełnił wprawdzie niezwykle istotną rolę w definiowaniu podziałów etnicznych, czynnik religijny nie był jednak tym, który różnicował potem obie grupy etniczne.5 W „kraju tysiąca wzgórz” Kościół katolicki był natomiast aktywną grupą interesu, silnie zaangażowaną w życie polityczne kraju. Koneksje hierarchów z ludźmi władzy były oczywiste, powszechnie znane i szeroko dyskutowane. Mogłoby to nasuwać podejrzenie, że byli oni bezpośrednio zaangażowani w planowanie i „zarządzanie” zbrodnią. Dotychczasowe badania wskazują jednak, że ludobójcza inicjatywa była wyłącznie po stronie rządzących polityków i wojskowych, zaś duchowni nie mieli z nią nic wspólnego.6 Kościół katolicki legitymizował natomiast władzę Hutu okazując jej poparcie, wspierał jej dyskryminacyjną politykę etniczną i nie podjął zdecydowanych działań by zbrodni zapobiec. Kiedy rzezie już trwały, brak było wyraźnego głosu, który wzywałby do ich zaprzestania i je potępił. Co gorsza, oprawcami okazywali się być także duchowni albo osoby ściśle z Kościołem związane.7 5 6 7 zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych, jako takich: a) zabójstwo członków grupy, b) spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy, c) rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia, obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego, d) stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy”; Konwencja w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, Dz.U. z 1952 r., nr 2, poz.9. T. Longman, op. cit., s. 165; szeroko o tym jak czynnik religijny może stać się podłożem zamiaru ludobójczego pisał także N. Herzfeld, Lessons from Srebrenica. The Danger of Religious Nationalism [za:] R.A. Simkins, The Contexts of Religion and Violence, „Journal of Religion& Society” 2007, Suppl. 2. Na podstawie: T. Longman, op. cit., s. 166; A. Desforges, op. cit., s. 96–140; G. Purnier, The Rwanda Crisis: History of Genocide, Columbia University Press, Nowy Jork 1995, s. 166. Kościołowi rwandyjskiemu zarzuca się to, co w okresie II Wojny Światowej zarzuca się kościołowi niemieckiemu – tolerancje dla krwawej polityki, a często otwarte jej wsparcie. 262 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA Longman zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny fakt – Kościół chrześcijański w Rwadzie sam w sobie był mocno podzielony.8 Niejednokrotnie stawał się areną ostrych walk „o dusze” między katolikami a protestantami. Kwestie etniczności służyły więc pozyskiwaniu i utrzymywaniu władzy. Jeśli zatem duchowni chrześcijańscy – czy ściślej katoliccy – byli zaangażowani w ludobójstwo, to nie tylko dlatego, że bali się sprzeciwić władzy Hutu, ale też dlatego, że kwestie etniczności i konflikty na tym tle istniały także w samym Kościele i przez lata były przedmiotem jego polityki.9 Dlatego też, chcąc znaleźć odpowiedź na pytanie o rolę Kościoła katolickiego w tragedii rwandyjskiej, nie można ograniczać się wyłącznie do wydarzeń z 1994 r. Należy cofnąć się do początków XX wieku – czasu kolonizacji i początków chrystianizacji kraju. Tylko dzięki analizie wydarzeń z tego okresu możliwe jest bowiem zrozumienie po pierwsze roli, jaką w Rwandzie pełniły instytucje katolickie, po drugie zależności, jakie istniały między aparatem kościelnym, a aparatem władzy i po trzecie w końcu postaw i przekonań leżących u podstaw konfliktów etnicznych między plemionami zamieszkującym „kraj tysiąca wzgórz”, które determinowały społeczną i polityczną rzeczywistość kraju. I Jak wspomniano wcześniej, Kościół katolicki w Rwandzie był instytucją o kluczowym znaczeniu. Zapewniał pracę, uczył, leczył, budował drogi. W kraju, w którym nędza i ubóstwo były codziennością, praca na rzecz misji chrześcijańskich dawała szansę na lepsze życie, wysoki status społeczny i karierę polityczną. Potencjał instytucjonalny kościoła był efektem wieloletniej wprawnej polityki chrystianizacyjnej, której korzenie sięgają początków XX wieku i ery kolonializmu. Pierwsze misje katolickie przybyły do Rwandy w 1900 r. Tzw. Misjonarze Afryki – zwani także Białymi Ojcami – za cel obrali sobie zdobycie silnej pozycji na krajowej arenie politycznej.10 Wierzyli, że zyskując 8 9 10 T. Longman, op. cit., s. 167. Piszą o tym także B. Sundkler i Ch. Steed w A History of Church in Africa, Cambridge University Press 2004. Ibidem. T. Longman, op. cit., s. 168. Więcej o misji Białych Ojców także: A. Hastings, The Church in Africa 1450–1950, The Oxford History of the Christian Church, Oxford University Press 1996; B. Sundkler, Ch. Steed; op. cit.; N. Etringham, Accounting for KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 263 poparcie władz i elit, uda im się szybciej i łatwiej nawrócić „zwykłych ludzi”, a zacieśniając związki z rządzącymi, będą mieli także realny wpływ na sytuację w państwie. Już w 1909 r., w ślad za Białymi Ojcami przybyły pierwsze siostry zakonne, które poświęciły się pomocy chorym, ciężarnym i samotnym matkom. Duchowni szczególny nacisk kładli na kwestie edukacji – w całym kraju powstawały kolejne szkoły dla dzieci i młodzieży. W 1917 r. wyświęcono dwóch pierwszych tubylczych kapłanów: Baltazara Gafuku i Donata Reberaho.11 Taktyka ta okazała się trafiona i przynosiła wymierne efekty. W 1910 r. w Rwandzie działało siedem stacjonarnych misji katolickich, zaś ok. 4,5 tysiąca Rwandyjczyków było ochrzczonych. Cztery lata później liczba ta wzrosła aż do13 tysięcy.12 Od 1920 r. misjonarze przestali skupiać się wyłącznie na wspieraniu lokalnych przywódców. Dążyli do tego, by stanowiska polityczne obsadzane były nowowykształconymi liderami chrześcijańskimi. Coraz częściej to także lokalne elity chciały silniej wiązać się z Kościołem – upatrywano w tym szans na dostęp do władzy, przywilejów i bogactw.13 Sukces misji katolickich sprawił, że w ślad za nimi do Rwandy przybyli protestanci i z czasem obie grupy zaczęły ze sobą rywalizować o dusze wiernych.14 Zarówno protestanci jak i katolicy od początku swojej działalności w „kraju tysiąca wzgórz” zaangażowani byli w kwestie etniczne. U ich podstaw leżał podział na Hutu, Tutsi i Twa wprowadzony przez belgijskich kolonialistów. Podział ten miał charakter całkowicie sztuczny i nie znajdował antropologicznego uzasadnienia. Hutu mieli trudnić się rolnictwem, Tutsi być pasterzami. Belgowie uznali, że to Tutsi byli grupą bardziej szlachetną i to na nich postanowili oprzeć swą władzę.15 Drogą tą podążył Kościół katolicki. Wspomniany już wcześniej T. Longman zauważył, że duchowni 11 12 13 14 15 Horror. Post-Genocide Debates in Rwanda, Pluto Press, Londyn 2004, s. 169–171; J.O. Adekunele, Culture and Customs of Rwanda, Greenwood Press 2007. P.J. Karp, Rwanda-piękny kraj… trudnej historii; w: „Posyłam Was” 2007, nr 3, dostępny także na stronie: http://www.pallotyni.pl/prowincja.wa/prowincje-regie/89-regia-swietej-rodziny-rwanda-kongo-dem/516-rwanda-piekny-kraj-trudnejhistorii.html, dostęp: 22.12.2013. B. Sundkler, Ch. Steed, op. cit., s. 598. Ibidem., s. 597–598, 861–862. T. Longman, op. cit., s. 168; B. Sundkler, Ch. Steed, op. cit., s. 598–599. Często w ramach jednej rodziny część rodzeństwa należała do Tutsi, a cześć do Hutu. Z czasem wprowadzono zasadę, według której o przynależności do każdego z plemion decydowała przynależność ojca; T. Longman, op. cit., s. 168 oraz Historia 264 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA świadomie pielęgnowali utrwalone stereotypy dotyczące każdej z grup i starali się wykorzystać je do własnych potrzeb. I tak Twa, najmniej liczna grupa rwandyjskich obywateli, uznawana była za rasę pigmoidalną, mniej inteligentną niż pozostałe. Hutu – najciężej pracujący i solidni – przydawali się do pracy na plebaniach, w polu czy przy budowie szkół. Tutsi – najbardziej inteligentni, a ze względu na stosunkowo jasny kolor skóry uznawani za najbardziej podobnych do Europejczyków – mieli być rwandyjską elitą i władać krajem.16 W ten sposób także kościół legitymizował zupełnie oderwaną od rzeczywistości, nie popartą żadnymi antropologicznymi czy społecznymi badaniami, teorię o trójplemienności Rwandy. Uznając Tutsi za rasę „lepszą” opierano się na nich jako naturalnym sprzymierzeńcu – swoistym sojuszniku w walce o dusze Rwandyjczyków.17 Dlatego też to głównie Tutsim oferowano wykształcenie i intratne posady. Sytuacja uległa zmianie po II Wojnie Światowej, kiedy to do Rwandy przybyło „nowe pokolenie” misjonarzy.18 Zafascynowani ideą demokracji społecznej, zaczęli kwestionować podziały i nierówności, które zastali. Coraz mocniej wspierali młodzież Hutu, edukując ją i wyposażając w kolejne stanowiska. Po wybuchu powstania w 1959 r., Tutsi zostali całkowicie odsunięci od władzy, a niemal wszystkie kluczowe urzędy objęły właśnie nowowykształcone elity Hutu (przykład Gregorie Kayibandy – wcześniej redaktora katolickiej gazety i aktywnego działacza jednego z katolickich stowarzyszeń, który został najpierw premierem, a potem prezydentem19). Pozycja Kościoła katolickiego wzrosła, jego związki z władzą zacieśniły się. Po ’59 r. stał się jeszcze potężniejszy niż przed zmianą warty. Idea demokracji społecznej jednak upadła i Tutsi od tej pory stali się ofiarami dyskryminacyjnej polityki duchownych i władzy. To przedstawiciele Hutu pełnili najważniejsze funkcje duchowne i to oni dominowali w kościelnych strukturach. Kolejny prezydent, Juvenal Habyarimana, dążył do zacieśnienia i tak bliskich już stosunków Kościoła z państwem. Wyrazem tego był choćby fakt, iż do 1985 r. arcybiskup 16 17 18 19 Powszechna, t. 20, A.H. Stachowski (red.), wyd. UTET Cultura 2008, s. 592–593; N. Etringham, op. cit., s. 14–18. T. Longman, op. cit., s. 168; N. Etringham, op. cit., s. 14–15. Pomiędzy 1932 i 1936 liczba ochrzczonych Tutsich wzrosła z 81,000 do prawie 233,000. Jak piszą Sundkler i Steed „kościół katolicki i feudalni hierarchowie szli ręka w rękę” (tłumacz. własne); cyt. za: B. Sundkler, Ch. Steed, op. cit., s. 861–862. T. Longman, op. cit., s. 169. A. DesForges, op. cit., s. 36; J.O. Adekunele, op. cit., s. 34. KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 265 Kigali – Vincent Nsengiyumva – pełnił jednocześnie rolę członka Komitetu Centralnego rządzącej partii MRND (Movement Revolutionaire National pour le Development). Dopiero Watykan zmusił go do rezygnacji – papieżowi nie podobało się jego silne zaangażowanie w politykę.20 Jednocześnie podziały etniczne umacniano także w ramach struktur Kościoła katolickiego – Tutsi mógł zostać wprawdzie księdzem, niedostępne były dla niego jednak wyższe funkcje. Przykładem takiej dyskryminacyjnej polityki była choćby sprawa Feliciana Muvara, która w Rwandzie i Stolicy Apostolskiej odbiła się głośnym echem. Muvara, jeden z najbardziej szanowanych rwandyjskich księży i nauczycieli, wskazany został przez Watykan na biskupa. Ponieważ jednak był on Tutsi, pod wpływem i presją arcybiskupa Kigali, zmuszony został do rezygnacji z tego stanowiska jeszcze zanim faktycznie je objął.21 Pozycję Kościołów – zarówno katolickiego jak i protestanckiego – wzmacniał nie tylko silny przekaz słowny związany z głoszeniem Słowa Bożego czy silne związki z władzą. Misje pełniły niezwykle istotną rolę w życiu każdego „przeciętnego” Rwandyjczyka. Finansowane w znacznej części z pieniędzy europejskich, tworzyły szeroki system edukacji, budowały szpitale i tworzyły system opieki zdrowotnej czy potem społecznej. Zatrudnienie na misji, nawet jeśli ograniczało się wyłącznie do prac porządkowych, niosło ze sobą szerokie profity i spore wynagrodzenie. Wiązało się także z wysoką pozycją i uznaniem społecznym. Plebanie stawały się więc nie tylko centrami duchowymi, ale także istotnymi ośrodkami gospodarczymi. Kościół systematycznie rósł w siłę. Za przykład tego, jak potężnym zapleczem materialnym dysponował, służyć może casus parafii w Save, blisko miejscowości Butuare. W 1992 r. liczyła ona ponad 45 tysięcy chrzczonych członków, wspierała ponad jedenaście szkół podstawowych, trzy szkoły wyższe, centrum literackie, ogromne centrum zdrowia. Dodatkowo zarządzała ogromną liczbą „projektów ekonomicznych” np. uprawą pszenicy i fasoli.22 Jednocześnie powszechnymi w strukturach kościelnych zjawiskami stały się nepotyzm, łapówkarstwo i korupcja.23 Regułą było kupczenie – szczególnie niższymi – stanowiskami czy obsadzanie ich członkami 20 21 22 23 Ibidem. na podstawie: F. Muvara; Aperçu historique de l’ évangélisation du Rwanda, Pallotti Presse, Kigali 1990. T. Longman, op. cit., s. 172. T. Ndahiro, Genocide and the Role of Catholic Church in Rwanda, http://www. newsfromafrica.org/newsfromafrica/articles/art_10231.html, dostęp: 16.10.2013. 266 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA swoich rodzin. Z czasem, nawet w środowiskach ściśle z Kościołem związanych, narastał coraz większy opór wobec takiego zepsucia. Coraz częściej słychać było głosy nawołujące do jego odnowy, porzucenia złych praktyk, oczyszczenia struktur. Sprzeciwiano się podziałom etnicznym i apelowano o większe zaangażowanie wykluczonych dotąd grup. Biskup Thadee Nsengiyumva, członek rwandyjskiej Konferencji Biskupów Katolickich, nazwał nawet Kościół „kolosem na glinianych nogach” nawołując do jego naprawy i wskazując, że nie chce on wykorzystywać siły i władzy jaką posiada, by czynić dobro. 30 kwietnia 1990 pięciu księży z diecezji Nyundo – Augustin Ntagara, Callixte Kalisa, Aloys Nzaramba, Jean Baptiste Hategeka i Fabien Rwakareke – wystosowało oficjalny list do rwandyjskich biskupów określając w nim system kwotowy w zatrudnieniu i szkolnictwie jako „rasistowski” i nazywając go „aberracją” w Kościele. Księża wskazywali, że jedyną podstawą zatrudnienia powinny być indywidualne umiejętności, nie zaś pochodzenie etniczne – tylko bowiem wtedy państwo będzie mieć obywateli zdolnych do rządzenia w oparciu o swoje kompetencje i o zasady równości. Księża podkreślali, że Kościół nie może być „wasalem władzy świeckiej, ale powinien móc przemawiać szczerze i z odwagą, gdy zachodzi taka konieczność”.24 Do pojednania plemiennego nawoływał także sam papież Jan Paweł II. W swoim wystąpieniu z września 1990, podczas pielgrzymki w Burundi, mówił, że: „elity narodu powinny jako pierwsze w zdecydowany sposób wejść na ścieżkę przebaczenia i pojednania. […] Nie chodzi o to, żeby usuwać wszystkie wspomnienia, ale żeby, by móc budować jedność, pozwolić zwyciężyć braterskiej miłości nad dawnymi elementami niezgody i rywalizacji. […] Nie chodzi o to, by w sztuczny sposób negować odmienność członków populacji, by negować różnice pomiędzy grupami i jednostkami, pomiędzy talentami i kompetencjami; należy raczej dążyć do prawdy jeszcze bardziej fundamentalnej: każda istota ludzka została stworzona przez Boga, który, wierny swej miłości, oddał swego Syna na zbawienie wielu.”25 Ruch reformatorski z dnia na dzień zyskiwał na sile, a jego postulaty poparte były konkretnymi działaniami (np. w prowincji Save zdecydowano o zmianie biskupa – zastąpić miał go ksiądz pochodzenia Tutsi). 24 25 Trzech z pięciu autorów listu zostało zamordowanych w trakcie ludobójstwa, przeżyli tylko Jean Baptiste Hategeka i Fabien Rwakareke, ibidem. Jan Paweł II, Dzieła zebrane, Tom XIII – Homilie i przemówienia z pielgrzymek – Azja, Afryka, Australia i Oceania, Wydwanictwo M 2009, s. 677. KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 267 Coraz częściej otwarcie nawoływano do demokratyzacji życia politycznego w kraju, sprzeciwiając się rosnącej z dnia na dzień w siłę ideologii Hutu Power. Spotkało się to jednak z poważną krytyką ze strony najwyższych, konserwatywnych hierarchów. Niechętni zmianom i zdeterminowani, by za wszelką cenę zachować status quo, gotowi byli współpracować z reżimem rządzącym i wspierać go, bez względu na prowadzoną przezeń politykę. Duchowni zdawali sobie sprawę z zysków, jakie dzięki takiej współpracy mogli osiągać. Wielu z nich obawiało się, że rosnąca pozycja Tutsich doprowadzić może do kolejnego przewrotu, który dla Kościoła oznaczałby poważne problemy. Zwłaszcza, że sytuacja w kraju coraz bardziej się komplikowała. W 1987 r. imigranci Tutsi pod wodzą Paula Kagame, dzięki poparciu Ugandy, założyli Rwandyjski Front Patriotyczny (RPF) – organizację, której celem było odzyskanie władzy w Rwandzie. Trzy lata później RPF rozpoczął partyzancką wojnę z władzą Habyarimana. Atak podsycił skrywaną przez lata niechęć miedzy plemionami i doprowadził do stopniowej eskalacji konfliktu etnicznego. Rwandyjskie społeczeństwo poddawane było nieustannej indoktrynacji przez media otwarcie wspierające ideologię Hutu Power.26 Napięta sytuacja polityczna w kraju dodatkowo zaogniała i tak gorące już nastroje społeczne. 26 Już od 1990 r. rozpoczęła się przeciwko Tutsim zaciekła propagandowa kampania nienawiści. Nazywano ich „karaluchami” i publicznie nawoływano do eliminacji z życia publicznego i politycznego. Główną rolę w tym procesie odgrywały zależne od rządu media – radio RTLM i gazeta „Kangura”. To właśnie w tej gazecie w grudniu 1990 r. umieszczono dziesięć przykazań Hutu, które wzywały do otwartej nienawiści wobec Tutsich i przedstawiały ich jako podkategorię ludzi. Według przykazań: „1. Każdy Hutu powinien wiedzieć, że kobieta Tutsi, gdziekolwiek jest, pracuje dla interesów ludu Tutsi. Dlatego będzie uznany za zdrajcę każdy Hutu, który: a) poślubia kobietę Tutsi; b) przyjaźni się z kobietą Tutsi; c) zatrudnia kobietę Tutsi jako sekretarkę lub konkubinę. (…) 4. Każdy Hutu powinien wiedzieć, że każdy Tutsi jest nieuczciwy w interesach. Jego jedynym celem jest władza dla jego ludu. Dlatego będzie uznany za zdrajcę każdy Hutu, który: a) zakłada spółkę z Tutsi; b) inwestuje swoje albo rządowe pieniądze w przedsięwzięcie Tutsi; c) pożycza pieniądze Tutsi albo pożycza od niego; d) sprzyja Tutsi w interesach. 5. Wszystkie strategiczne pozycje, polityczne, administracyjne, ekonomiczne, wojskowe i policyjne powinny być w rękach Hutu. (…) 8. Hutu nie powinien dłużej litować się nad Tutsi.” K. Wierczyńska, Pojęcie ludobójstwa w kontekście orzecznictwa międzynarodowych trybunałów karnych ad hoc, 2010, s. 114; więcej o roli propagandy i mediów także w: J. Pottier, Re-imagining Rwanda. Conflict, Survival and Disinformation in the Late Twentieth Century, Cambridge University Press 2004, 268 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA Dla znakomitej części duchownych propagandowa nagonka na Tutsich stała się swoistą formą obroną własnych struktur. Dlatego wielu z nich wspierało i otwarcie aprobowało agresywną politykę dyskryminacyjną. Mając na uwadze wieloletnie ścisłe związki Kościoła katolickiego z reżimem rządzącym, za naturalną kolej rzeczy uznawano konieczność wsparcia władzy. I tylko nieliczni się temu sprzeciwiali. Należał do nich na przykład biskup Nyundo, który już w 1993 r. krytykował brutalną kampanię nienawiści rozpętaną przeciwko Tutsim i publicznie ostrzegał przed tym, że bojówkarze Interhamwe dystrybuują broń cywilom. Episkopat oficjalnie milczał. Milczał, gdy w 1990–1993 dochodziło do pierwszych brutalnych ataków na Tutsich, w tym także na tych związanych z Kościołem i jego działalnością. Milczał także, gdy radio RTLM czy gazeta Kangura nawoływały do „eliminacji karaluchów” z życia publicznego. A ponieważ milczał, wielu to milczenie uznawało za legitymiazację przemocy i zgodę na nią. II W sierpniu 1993 roku prezydent Habyarimana zdecydował się na podpisanie z władzami RPF pokojowego porozumienia w tanzańskiej Aruszy. Porozumienie to zakładało utworzenie przejściowego wielopartyjnego rządu, w którego składzie mieliby się znaleźć także przedstawiciele Tutsich.27 Habyarimana miał nadzieję, że w ten sposób uda mu się zażegnać konflikt. Z oczywistych względów przez wielu skrajnych działaczy Hutu układ z Aruszy uznany został za zdradę plemiennego interesu. 6 IV 1994, samolot, którym leciał Habyarimana został zestrzelony podczas lądowania w Kigali. Do tej pory nie wyjaśniono, kto stał za zamachem. Podejrzewa się, że mogły być to niezadowolone z prezydenckiej polityki ekstremistyczne bojówki Hutu.28 Oficjalnie o zamach oskarżono RPF i Tutsich, co dało pretekst do rozpoczęcia trwającej blisko sto dni rzezi. Sygnałem rozpoczynającym ludobójstwo miała być zakodowana wiadomość podczas audycji radia RTLM „Ściąć wysokie drzewa!”. Siły pokojowe ONZ 27 28 s. 30–31; A. Spychalska, Mechanizmy zbrodni ludobójstwa na przykładzie Rwandy, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Katedra Doktryn Politycznych i Prawnych 2012. Historia Powszechna, op. cit., s. 593. Szerzej o zamachu: N. Etringham, op. cit., s. 111–118. KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 269 stacjonujące w Rwandzie zostały całkowicie pozbawione możliwości działania – kontyngent ograniczono do zaledwie 500 żołnierzy, których zadaniem była ochrona jak największej liczby cywilów, negocjacje między stronami i ewakuacja obcokrajowców.29 Wśród pierwszych zabitych były kobiety, dzieci, starcy, a także księża i osoby silnie ze środowiskami kościelnymi związane. Mimo to, cztery dni po rozpoczęciu rzezi, biskupi katoliccy zadeklarowali swoje poparcie dla rządu powołanego po śmierci Habyarimana, w skład którego wchodzili ekstremistyczni politycy Hutu. Biskupi apelowali o wsparcie nowych władz w dążeniach do założonych celów, argumentując, że umożliwi to zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa w kraju. Duchowni wspomnieli przy tym jedynie, że wojsko powinno chronić każdego cywila, bez względu na jego pochodzenie etniczne czy poglądy polityczne.30 Wraz z ekshalacją działań ludobójczych zapał rwandyjskiego kleru popierającego nowy rząd słabł, wciąż brak było jednak głosu jednoznacznie potępiającego bestialskie, masowe rzezie.31 17 kwietnia biskupi przemówili znowu wzywając do zaprzestania mordów, o które jednak oskarżali zarówno siły rządowe, jak i RPF. Dopiero miesiąc później, kiedy rwandyjska ziemia splamiona była już krwią setek tysięcy niewinnych ofiar, duchowni katoliccy i protestanccy wspólnie zaapelowali o zaprzestanie wojny. Zbrodni nie nazwano jednak ludobójstwem.32 Wśród władz kościelnych panowało przekonanie, że rzezie były wyłącznie wynikiem wojny domowej. Zdawano się nie zauważać faktu, że to dyskryminacyjna polityka, pielęgnowanie nierówności plemiennych i konflikty etniczne narastające przez lata (do których zresztą Kościół sam się przyczynił), zaowocowały tragedią, której rozmiarów nikt nie potrafił sobie 29 30 31 32 Dopiero w czerwcu 1994 dla obrony ludności cywilnej, za zgodą ONZ do Rwandy wkroczyły wojska francuskie. Interwencja francuska budzi do dziś sporo emocji. Więcej o politycznych wydarzeniach z 1994 r zob. w: W. Tochman, Dzisiaj narysujemy śmierć, Wydawnictwo Czarne 2010; W. Jagielski, 10 lat temu zaczęła się rzeź w Ruandzie, http://www.calculemus.org/lect/Logika04-05/kazlog/postmod/ jagielski.html, dostęp: 12.05.2014; B. Bruneteau, Wiek ludobójstwa, Oficyna Wydawnicza „Mówią Wieki”, Warszawa 2005; A. DesForges, op. cit.; J. Głuchowska Maczetą, pałką, łopatą,Krótka historia ludobójstwa, „Polityka” 2005, nr 11–12. A. DesForges, op. cit., s. 189–190. Tymczasem według szacunków Kigali Memorial Center w ciągu stu dni ludobójstwa ginęło średnio 10 tysięcy ludzi dziennie, czterystu w ciągu godziny, a siedmiu w ciągu minuty! Za: W. Tochman, op. cit. Ibidem. 270 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA nawet wyobrazić. Apelowano wprawdzie o to, by chrześcijanie odmawiali udziału w rzeziach, jednak apele te podjęte były zdecydowanie za późno. Mordy stanowczo potępił papież Jan Paweł II – jego głos był właściwie jedynym, który od początku wyraźnie nawoływał do zaprzestania zbrodni. Podczas swoich homili wielokrotnie apelował o pokój. Niektórzy z badaczy (np. Human Right Watch) uważają nawet, że to papież jako pierwszy publicznie nazwał toczący się dramat Rwandy ludobójstwem.33 Pewnym jest za to, że nie tylko rwandyjski kler nie chciał wydarzeń z 1994 r. nazwać ludobójstwem – w kwietniu 1994 r. Bill Clinton w specjalnym ogłoszeniu zabronił nawet amerykańskim urzędnikom używać publicznie słowa genocide na określenie tamtejszych rzezi.34 Głos Jana Pawła II i publiczne apele o powstrzymanie zbrodni były zatem szczególnie ważne. 8 kwietnia – w dzień po rozpoczęciu masakr – papież zwrócił się do biskupów i wiernych słowami: „W chwili, w której z waszego kraju docierają do mnie dramatyczne wiadomości, zwracam się do was, drodzy bracia i siostry w Kościele Katolickim, z ogromnym bólem. […] Bracia i siostry, katolicy Rwandy, niech w waszych sercach rozbrzmieją słowa naszego Zbawiciela, który zostawił nam jako testament najwyższe przykazanie miłości braterskiej: „abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem […] Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali.” (J 13, 34–35). W tej tragicznej fazie życia waszego narodu, bądźcie wszyscy źródłami miłości i pokoju. Modlę się za was! Kościół modli się za was! Na świadectwo mojego wsparcia i mojej miłości, z całego serca kieruję do wszystkich [was] moje apostolskie błogosławieństwo.”35 Dwa dni później papież apelował: „Z wami, zebranymi na tym afrykańskim synodzie […], czuję obowiązek zaapelować 33 34 35 Źródła watykańskie podają, że papież użył tego terminu po raz pierwszy 27 kwietnia, ale jego wystąpienie zostało opublikowane kilka dni później. Według Lindy Melvern, ekspertki Międzynarodowego Trybunału Karnego ds. Rwandy, to brytyjska organizacja pozarządowa Oxfam jako pierwsza – dokładnie 29 kwietnia – nazwała ludobójstwem masakry w „kraju tysiąca wzgórz”; L. Melvern, Rwanda and Darfur: The Media and the Security Council, International Relations, SAGE Publications 2006, http://graduateinstitute.ch/files/live/sites/iheid/files/shared/Winter/2013/Academic/DR_Melvern.pdf, dostęp: 16.10.2013. A. DesForges, ibidem. Jan Paweł II, Messagio di Giovanni Paolo II Ai Vescovi E Ai Fedeli Del Rwanda, Watykan, 8 kwietnia 1994 (tłumaczenie Paweł Gierech, Centrum Myśli Jana Pawła II), oryginał dostępny na stronie: http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/ KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 271 o powstrzymanie zbrodniczej ręki przemocy. Z wami, podnoszę głos, aby powiedzieć wszystkim: Skończcie z przemocą! Powstrzymajcie te tragiczne wydarzenia! Powstrzymajcie bratobójcze masakry!”36. Mimo trudnej rekonwalestencji po operacji kości udowej, papież nie zaprzestał nawoływań do pokoju. Szczególnie istotne wydają się być jego słowa z 15 maja 1994: „Czuję, że jest moim obowiązkiem przypomnieć jeszcze raz o przemocy, której ofiarami są mieszkańcy Rwandy. Jest to prawdziwe ludobójstwo, za które niestety są odpowiedzialni również katolicy. Każdego dnia jestem z tym narodem przeżywającym agonię i chciałbym ponownie zaapelować do sumień tych wszystkich, którzy planują owe masakry i ich dokonują. Oni to spychają ten kraj w przepaść. Wszyscy będą odpowiadać za swe zbrodnie przed historią, a przede wszystkim przed Bogiem. Trzeba położyć kres przelewowi krwi! Bóg czeka na moralne przebudzenie wszystkich Rwandyjczyków, którzy dzięki pomocy przyjaznych narodów muszą znaleźć odwagę, by przebaczyć i budować braterstwo.”37 Niektórzy zarzucają papieżowi, że zrobił zbyt mało. Należy jednak pamiętać, że w 1994 jego stan zdrowia mocno się pogorszył, a on sam oprócz tragedii rwandyjskiej musiał zmagać się z trwającą od 1992 krwawą wojną w Bośni. Jan Paweł II nieustannie apelował o pokój i pojednanie, zaprzestanie rzezi i bartobójczych walk. Wydaje się jednak, że słów tych nikt nie chciał słuchać – ani rwandyjski kler, ani międzynarodowi decydenci. ONZ i USA dysponowały przecież siłami zbrojnymi, które mogłyby wprowadzić pokój – ze względów politycznych nie zdecydowały się jednak na ich użycie.38 Do Rwandy nie docierały papieskie apele, a brak szybkiego i wyraźnego potępienia zbrodni przez tamtejszy Episkopat umacniał wśród oprawców przekonanie, że działają w słusznej sprawie. W audycjach radia RTLM powtarzano, że Bóg pomoże Hutu zwalczyć wroga.39 Pewien spi- 36 37 38 39 messages/pont_messages/1994/documents/hf_jp-ii_mes_19940408_vescovi-rwanda_it.html, dostęp: 16.10.2013. P. Gierech, Jan Paweł II wobec tragedii Rwandy, Centrum Myśli Jana Pawła II, http:// centrumjp2.pl/wp-content/uploads/2013/07/RWANDA1994.pdf, dostęp: 16.10.2013. Ibidem. Co gorsza, USA głosowały nawet za zmniejszeniem stacjonujących w Rwandzie sił ONZ. Na mocy Rezolucji 912 Rada Bezpieczeństwa podjęła decyzję o zmniejszeniu kontyngetu do zaledwie 500 żołnierzy. Więcej: R. Dallaire, Shake Hands with the Devil, Random House UK Ltd. 2005. A. DesForges, op. cit., s. 189. 272 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA ker stwierdził nawet, że w jednym z kościołów pokazać miała się św. Maria obiecując, że walczących z Tutsi spotka zwycięstwo.40 Inny, że nawet Bóg dawno Tutsich opuścił.41 Belgijski historyk Leon D. Saur pisał, iż: „niektórzy zabójcy nosili medaliki z Matką Boską, inni różańce na szyi albo oplatali różańcami swoją broń. Kiedy jedna z zakonnic zapytała żołnierza, jak może zabijać z różańcem na szyi, odpowiedział, że Najświętsza Panienka pomaga mu wyszukiwać wrogów. Wielu członków Interahamwe zabijało swoje ofiary, trzymając krucyfiks w jednej ręce i maczetę w drugiej. Mordercy i ofiary modlili się do tego samego Boga. Zabójcy chodzili na msze odprawiane między masakrami”.42 Brak sprzeciwu jest tym bardziej szokujący, że Kościół sam padał ofiarą ludobójczych działań. Mordowano księży, gwałcono i zabijano zakonnice. Dla uciekających przed rzezią Tutsich, kościoły i plebanie wydawały się miejscem azylu, w którym mieli być bezpieczni. Od 1959 r., kiedy, z przerwami, trwały pogromy Tutsich, ludzie nauczyli się uciekać do świątyń jako miejsc schronienia.43 Tymczasem w 1994 r. to właśnie tam dokonywano wielu masakr (według danych rządowych 11 proc. ofiar zginęło w budynkach katolickich i protestanckich świątyń). W prefekturach w Giokondo czy Butuare, wielu ludzi związanych z kościołem i pracujących na jego rzecz wykorzystywało ślepą wiarę Tutsich w to, że parafie i budowle sakralne zapewnią im schronienie. Gromadzono ich w świątyniach, które następnie palono lub równano z ziemią buldożerami. Albo wydawano wprost w ręce patroli Hutu, które dokonywały natychmiastowej eksterminacji. Wielu członków kleru, wprawdzie nie dokonywało rzezi i nie brało udziału w zbrodni, ale na przykład aktywnie działało w regionalnych komitetach bezpieczeństwa, które tworzyły listy Tutsich skazanych na śmierć czy organizowały blokady drogowe i pracę patroli militarnych. Zdarzali się jednak i tacy, którzy zabijali lub pozwalali, by na ich oczach 40 41 42 43 Ibidem. Co istotne, kult maryjny w Rwandzie był szczególnie żywy i ważny. W latach 80-tych media rozpisywały się na temat kolejnych objawień Matki Boskiej, która miała zstępować z niebios i ukazywać się zwykłym, przeciętnym Rwandyjczykom, B. Sundkler, Ch. Steed, op. cit., s. 598 i n. Ibidem. L.D. Saur, From Kibeho to Medjugorje: The Catholic Church and Ethno-Nationalist Movements and Regimes, w: Genocide in Rwanda: Complicity of the Churches?, C. Rittner, J.K. Roth, W. Whitworth (red.), Paragon House 2004. A. DesForges, op. cit., s. 189–190. KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 273 zabijano. Za przykład służyć może bulwersująca sprawa Athanasego Seromby, skazanego zresztą przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy za pomoc, podżeganie i współudział w zbrodni ludobójstwa. Seromba był księdzem z Nyange, parafii należącej do prefektury Kibuye i aktywnym uczestnikiem rzezi, w której zginęło ok. 1,5 tysięca Tutsich.44 Po zamachu na samolot prezydenta Habayarmina i rozpoczęciu masowych rzezi, ludność Tutsi w Nyange, jak większość ich współplemieńców, udała się do kościoła szukając tam schronienia. 11 kwietnia do Nyange przybyło wielu policjantów, kilku księży, lokalnych dygnitarzy i bojówkarze Interhamwe. Następnego dnia świątynię otoczono kordonem żołnierzy.45 13 kwietnia Seromba wyrzucił z plebani pozostających tam Tutsich, skazując ich tym samym na śmierć z rąk Hutu.46 Ksiądz zabronił także gromadzącym się na kościelnym podwórku Tutsim żywić się leżącymi tam bananami, rozkazując, by rozstrzeliwać każdego, kto po nie sięgnie. Ostatecznie odmówił także udzielenia Mszy św. tym, którzy wiedzieli już jaki czeka ich los. Jedyny z ocalałych zeznał, że ksiądz poproszony o modlitwę zapytał tylko: „Czy Bóg Tutsich jeszcze żyje?”. Przez dwa dni szukający na terenach świątyni azylu Tutsi byli atakowani maczetami, kosami i granatami.47 W końcu, 16 kwietnia, budowlę zrównano z ziemią za pomocą buldożera. Niemal wszyscy ukrywający się w środku zginęli – tych, którzy przeżyli, dobijano maczetami. Rozkaz zburzenia kościoła padł z ust księdza Seromby.48 Przed rozpoczęciem niszczenia duchowny miał zostać trzykrotnie zapytany czy świątynia może zostać zniszczona – bojówkarze mieli wątpliwości czy nie będzie to grzechem. Seromba nie tylko się zgodził, ale też zachęcał do użycia buldożera wskazując najsłabszą część budowli, dzięki czemu łatwiej miało być ją zniszczyć.49 Masakrę przeżyła zaledwie jedna osoba. Sędziowie MTKR zwrócili uwagę na fakt, że Seromba w sposób bezwzględny i wyrachowany wykorzystał swoją pozycję „zaufania publicznego”, co czyni jego zbrodnie jeszcze bardziej okrutnymi. 44 45 46 47 48 49 Prosecutor v. Seromba, ICTR-2001–66-I, Judgement, 13 Grudnia 2006, (Trial Chamber), http://www.refworld.org/docid/48abd58ed.html, dostęp: 10.10.2013. Op. cit., § 85. Op. cit., § 114. Op. cit., § 154–159. Op. cit., § 236. Ibidem. 274 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA Równie ponurą sławą okryły się dwie siostry benedyktynki – Consolate Mukangango i Julienne Mukabutera. Obie uznano za winne udziału w zabójstwie Tutsich, którzy szukali schronienia w ich konwencie. Ostatecznie Consolatę skazano na 15 lat wiezienia, zaś Julienne na 12. Udowodniono, że 22 kwietnia 1994 r. siostry osobiście dostarczyły benzynę użytą potem do podpalenia stodoły, w której znajdowali się Tutsi. Zachęcały także bojówkarzy Hutu do kontynuowania mordów.50 Chcąc uniknąć sprawiedliwości uciekły do Belgii, gdzie potem stanęły przed obliczem krajowego sądu – po raz pierwszy cywilny sąd skazywał obywateli za przestępstwa na mocy Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa.51 Ofiarami zbrodni padali także duchowni. Wielu księży podejrzanych o współpracę z Tutsi ginęło już w pierwszych dniach ludobójstwa. Tuż przed przybyciem wojsk RPF-u do arcybiskupa Kigali przybyły bojówki Hutu z przygotowaną wcześniej listą księży i zakonnic skazanych na śmierć. Arcybiskup zezwolił na przeszukanie parafialnych pomieszczeń. Kilka godzin później bojówkarze wyprowadzili na zewnątrz szesnaście osób, w tym siedmiu zakonników, czterech księży, siostrę zakonną i cztery osoby, które pracowały na plebani. Wszyscy zostali oskarżeni o związki z wrogami i brutalnie zamordowani. Wspomnianą siostrą zakonną była Siostra Benigna, z pochodzenia Hutu, znana przed ludobójstwem ze swej pracy na rzecz sierot i samotnych matek. Została zatłuczona na śmierć młotkiem, a jej ciało odnaleziono w przykościelnych lasach.52 Wielu księży próbowało ratować skazanych na zagładę Tutsich. Biskup Federick Rubwejanga ryzykując życie, udał się do lokalnego obozu wojskowego z prośbą o ochronę prześladowanymch.53 Thaddee Nithinyurwa z Cayangu oficjalnie modlił się o powstrzymanie masakr i udał się do lokalnych dygnitarzy Hutu w Nyamasheke z próśbą o pomoc w przeciwdziałaniu zbrodni. Gdy mediacje nie przyniosły oczekiwanego skutku, wrócił do swojej parafii i usiłował wywieźć zakonników Tutsi, by 50 51 52 53 Na podstawie: News Monitor for June 2001, Prevent Genocide International, http:// www.preventgenocide.org/prevent/news-monitor/2001june.htm oraz materiałów zebranych przez TRIAL, http://www.trial-ch.org/en/resources/trial-watch/trial-watch/ profiles/profile/186/action/show/controller/Profile.html, dostęp: 16.10.2013. A. DesForges, op. cit., s. 189–190. Ibidem. Ibidem. KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 275 zapewnić im schronienie. Jego samochód został jednak zatrzymany przez patrol mililitarny. Trzech braci zostało zabitych na jego oczach.54 Innym przykładem heroicznej postawy i wierności chrześcijańskim wartościom była siostra Felicitas Niyitegeka. Z pochodzenia Hutu, dała schronienie i uratowała tysiące prześladowanych, pomagając im uciec do Zairu zaraz po tym jak wybuchło ludobójstwo. Mimo nacisków i próśb o wycofanie się ze swojej działalności odmówiła. 21 kwietnia razem z innymi zakonnicami i Tutsi, których chroniła, została zabrana na oficjalną egzekucję. Jeden z wojskowych rozpoznał ją (jej brat był wysoko postawionym żołnierzem), pozwolił opuścić miejsce egzekucji i uciec. Odmówiła. Po zakatowaniu na jej oczach trzydziestu osób, ofertę ucieczki ponowiono. Odmówiła także tym razem. Zabita strzałem w tył głowy spoczęła w masowym grobie wraz z pozostałymi ofiarami.55 III Pod koniec czerwca 1994 r. trzy tysiące żołnierzy z Francji i kilku afrykańskich państw utworzyło strefę bezpieczeństwa, która służyć miała ochronie ludności cywilnej – głównie Tutsi. Interwencja francuska – tzw. operacja turkusowa – do dziś sporo wątpliwości. Francuzom zarzucano, że chcieli uniknąć kompromitacji administracji prezydenta Mitteranda, która wspierała przygotowania do ludobójstwa i dlatego próbowali ocalić najważniejszych oficjeli Hutu. Interwencja „obronna” okazała się zresztą farsą. Dopiero siły RPF rozbiły bojówki Interhamwe i, przejmując władzę w państwie, powstrzymały dalsze rzezie. Wielu czołowych dygnitarzy rządowych i lokalnych, w tym także wysocy hierarchowie kościelni, opuściło Rwandę w obawie przed prześladowaniami. W sierpniu 1994 r. grupa 29 księży, którzy uciekli do Kongo, napisała do Watykanu list. Stwierdzono w nim między innymi, że: „Mówienie o ludobójstwie i insynuacja, że tylko Hutu zabijali Tutsi to ignorancja, bo Hutu i Tutsi byli dla siebie wzajemnie egzekutorami. Śmiemy nawet przypuszczać, że liczba cywilów Hutu zabita przez armię RPF dużo przewyższa liczbę ofiar Tutsi w związku z niesnaskami etnicznymi”.56 W dokumencie zaznaczono także, że „każdy wie, z wyjątkiem 54 55 56 Ibidem. Ibidem. Tłum. własne, oryginał w: T. Ndahiro, op. cit. 276 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA tych, którzy nie chcą wiedzieć i zrozumieć, że masakry, które miały miejsce w Rwandzie, są wynikiem prowokacji wobec narodu rwandyjskiego ze strony RPF”.57 Słowa te, w obliczu ogromu tragedii ludobójstwa, bestialstwa zbrodni i przerażającej liczby ofiar, brzmią co najmniej skandalicznie. Przyjęta przez rwandyjski kler linia obrony zakładała, że śmierć Tutsi była koniecznością w związku z wojną domową i obawami Hutu o własne przetrwanie. Zakłamywano historię jakby nie chcąc zauważyć, że przecież ludobójstwo było starannie planowane – między styczniem 1993 a marcem 1994 rząd rwandyjski zakupił od Chin ponad 500 tyś maczet, z dnia na dzień wzrastała liczba Hutu angażowanych w obowiązkowe ćwiczenia wojskowe, a skrajni działacze Hutu tworzyli listy obywateli, którzy mieli zostać zamordowani. W liście rwandyjskich księży tym, który „nie chce wiedzieć i zrozumieć” sytuacji miał być zresztą Jan Paweł II. Sam papież, w liście do Rwandyjczyków z 1996 r. stwierdził, że „Kościół nie może być odpowiedzialny za winy swoich członków, którzy działali niezgodnie z prawem ewangelicznym; będą oni musieli sami ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Wszyscy duchowni, którzy grzeszyli podczas ludobójstwa muszą mieć odwagę by ponieść odpowiedzialność za czyny, które popełnili przeciwko Bogu i współtowarzyszom.” Nie sposób się z tymi słowami nie zgodzić – Kościół jako instytucja nie powinien zostać obarczony winą za przestępstwa pojedynczych jednostek. Poważne wątpliwości budzi jednak jego instytucjonalna postawa po ludobójstwie, w tym zwłaszcza ochrona księży winnych najcięższych zbrodni. Za przykład służyć może sprawa wspomnianego już wcześniej księdza A. Seromby. Po zakończeniu ludobójstwa Seromba uciekł do Zairu. W 1997 r. do przybył do małej parafii Immacolata e San Martino Montughi we Florencji jako ksiądz Anastasio Suma Bura i od tej pory pełnić miał tam funkcję proboszcza. W 1999 r. został zdemaskowany przez działaczy znanej organizacji pozarządowej African Rights. Niemal natychmiast przełożeni duchownego oddelegowali go do innej parafii (San Mauro a Signa w Toskanii), gdzie rezydował spokojnie przez kolejne dwa lata.58 W 2001 r. prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy oskarżył księdza Serombę o popełnienie zbrodni ludobójstwa, 57 58 Ibidem. Na podstawie: The Prosecutor v. Seromba, ICTR-2001–66-I, Judgement, 13 grudnia 2006, (Trial Chamber), http://www.refworld.org/cgi-bin/texis/vtx/rwmain?docid=48abd58ed KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 277 udział w spisku mającym na celu popełnienie tej zbrodni i dokonanie zbrodni przeciwko ludzkości. MTKR przygotował także oficjalny nakaz aresztowania. Rząd włoski, pod naciskami Watykanu, odmówił jednak ekstradycji księdza. Powoływano się na fakt, że Włochy nie mają podstaw prawnych, by Serombę wydać Trybunałowi. Rzeczywiście, od momentu powołania Trybunału, Włochy nie wprowadziły stosownych regulacji, które umożliwiałyby współpracę sądową z MTKR. Ostatecznie przyjęto je w sierpniu 2002 r., jednak już wcześniej, w lutym, ksiądz sam oddał się do dyspozycji sądu. Co szokujące, nawet po wydaniu wyroku skazującego go na dożywocie, władze kościelne nie wyciągnęły wobec niego żadnych konsekwencji na gruncie prawa kanonicznego, a Seromba dalej pełnił posługę kapłańską.59 Watykanowi zarzuca się, że takich przypadków tuszowania zbrodni jest znacznie więcej. Przedstawiciele afrykańskich organizacji pozarządowych głównie w europejskich parafiach wciąż szukają księży podejrzanych o udział w ludobójstwie. Także po ogłoszeniu wyroków, które zapadły w sprawie sióstr C. Mukangango i J. Mukabutery, Watykan starał się załagodzić sytuację. Przypomnijmy – obie skazane zostały przez sąd belgijski za udział w zabójstwie prawie 7 tysięcy Tutsich, którzy szukali schronienia w ich konwencie. Mukanago skazana została na 15 lat wiezienia, zaś Mukabutry na 12. Rzecznik Stolicy Apostolskiej, Joaquin Navarro-Valls, stwierdził, że Watykan jest zaskoczony wyrokami, które zapadły.60 Dodał przy tym, że odpowiedzialności za ludobójstwo, w które zaangażowanych było tyle grup i ludzi, nie można zrzucać wyłącznie na dwie osoby.61 Takie stwierdzenie budzi zrozumiałe kontrowersje. IV Brak jasnego rozliczenia się z przeszłością sprawił, że zaufanie do Kościoła katolickiego w Rwandzie drastycznie spadło. Spadła także liczba praktykujących wiernych, a coraz większą sympatią cieszy się tam islam. 59 60 61 oraz The Prosecutor v. Athanase Seromba ICTR-2001–66-A (Appeal Judgement), http:// www.refworld.org/docid/48b690172.html, dostęp: 16.10.2013. Ibidem. News Monitor for June 2001, Prevent Genocide…. Ibidem. 278 ——————————————————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA Duchownym zarzuca się, że latami wspierali reżim, który zainicjował zbrodnię, są więc współwinni tragicznym wydarzeniom z 1994 r.62 Ocena postawy Kościoła katolickiego wobec ludobójstwa nie jest łatwa. Faktem jest, że hierarchowie przez lata wspierali politykę etniczną kreowaną przez władze, niejednokrotnie wykorzystując ją do własnych celów. Początkowo, dyskryminując Hutu, to w Tutsich upatrywali sojuszników w misji chrystianizacjyjnej kraju. Potem, gdy sytuacja na rwandyjskiej scenie politycznej uległa zmianie, Kościół faworyzował ludność Hutu – dbano o to, by stanowiska polityczne i kościelne obsadzane były wykształconymi liderami wywodzącymi się właśnie z tej grupy. Uczono akceptacji dla nierówności etnicznych i bezwzględnego posłuszeństwa wobec władzy. Obawiając się oddolnych ruchów reformatorskich, które mogłyby zagrozić skostniałym i konserwatywnym strukturom kościelnym, a także chcąc zapewnić sobie pozycje silnego gracza na rwandyjskiej arenie politycznej, duchowni ściśle współpracowali z reżimem rządowym. Czołowi hierarchowie kościelni stawali się więc częścią rządowego establishmentu. Dlatego często obwinia się ich o to, że współuczestniczyli w przygotowaniu zbrodni, a przynajmniej wiedzieli, że ludobójstwo jest planowane. Dotychczasowe badania wskazują jednak, że architektami genocydu byli wyłącznie ekstremistyczni politycy i wojskowi Hutu. Trudno stwierdzić czy najwyżsi duchowni katoliccy wiedzieli o ludobójczym planie. Faktem jest jednak to, że wielu z nich, tuż przed kwietniem 1994 r., kiedy sytuacja w kraju była bardzo napięta, opuściło Rwandę i powróciło dopiero po wkroczeniu wojsk RPF. Kościołowi katolickiemu w Rwandzie zarzucić można to, co po II Wojnie Światowej zarzucano kościołowi niemieckiemu – że tolerował dyskryminującą politykę, która doprowadziła do tragedii i, co gorsza, nie zrobił nic, by zapobiec trwającym już rzeziom. Wśród Rwandyjczyków panuje zresztą powszechne przekonanie, że to Kościół był jedyną siłą zdolną zapobiec albo przynajmniej zastopować ludobójstwo – ze swojego zadania się jednak nie wywiązał. Milczał, gdy w radiu i prasie rozgorzała zaciekła kampania nienawiści skierowana przeciwko Tutsim. Milczał, gdy na ulicach Kigali doszło do pierwszych mordów. Bierność rwandyjskiego Episkopatu pomogła uczynić ludobójstwo moralnie usprawiedliwionym. Hutu zabijali z imieniem Boga na ustach, wierząc, że czynią dobrze. Areną najbardziej bestialskich zbrodni stawały się świątynie i plebanie – w Giokondo, 62 J.O. Adekunele, op. cit., s. 36. KOŚCIÓŁ KATOLICKI WOBEC LUDOBÓJSTWA RWANDYJSKIEGO ——————————— 279 Nyamacie, Kibuce czy Ntaramie. Mimo, że to właśnie papież Jan Paweł II jako jeden z pierwszych wydarzenia rwandyjskie nazwał ludobójstwem i jako jeden z nielicznych nieustannie nawoływał do pokoju. Jego apele, zwłaszcza wśród lokalnego kleru, pozostawały niestety bez odzewu. Do tej pory część środowisk katolickich związanych kiedyś z reżimem Hutu stara się zresztą reinterpretować historię zbrodni tłumacząc, że do ludobójstwa nigdy nie doszło, a śmierć ludności cywilnej była efektem krwawej wojny domowej i odpowiedzialny był za nią głównie RPF. Wśród duchownych niejednokrotnie zdarzali się tacy, którzy ryzykowali własnym życiem, by ocalić Tutsich od rzezi. Wielu życie to straciło. Kościół katolicki także stał się ofiarą wydarzeń z 1994 r. Nie sposób nie zgodzić się więc ze słowami Jana Pawła II, że Kościół jako instytucja, nie może ponosić odpowiedzialności za karygodne czyny pojedynczych jednostek. Winni ludobójstwa powinni odpowiedzieć za popełnione zbrodnie, bez względu na to czy są duchownymi, siostrami zakonnymi, wysokiej rangi politykami, czy w końcu zwykłymi obywatelami. I w tym kontekście postawa Kościoła katolickiego po 1994 r. zasługuje na potępienie. Watykan niejednokrotnie tuszował winy i ochraniał domniemanych sprawców. Dzięki jego wsparciu, wielu oskarżanych o udział w zbrodniach księży uciekło do Rzymu i znajdowało zatrudnienie w europejskich parafiach. Z tą kartą rwandyjskiej historii Kościół katolicki jak najszybciej powinien się rozliczyć. Aleksandra Oniszczuk (Uniwersytet Wrocławski) PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA. MOŻLIWOŚĆ REALIZACJI PRAWA NA PRZYKŁADZIE BLISKIEGO WSCHODU ABSTRACT THE INDIVIDUAL’S R IGHT TO WATER AS A CONSEQUENCE OF THE R IGHT TO LIFE: OPPORTUNITIES TO EXERCISE THE R IGHT BASED ON THE EXAMPLE OF THE MIDDLE EAST This article consists of three parts dealing with different aspects of the water issue. First, the author presents how the individual’s right to water has become an internationally recognized human right (confirmed by the United Nations General Assembly Resolution 64/292) and what the meaning of this right is. Second, another side of the right to water is recalled: the rights (accompanied by considerable obligations) of a state to use its waters. Here the author points out the superiority of human water rights over state rights and the implications: the necessity to take into consideration both human rights, as well as those of other states. The last part is an overview of the water situation in the Middle East (particularly in the Jordan Basin) from the perspective of the issues described above. In the concluding paragraphs, the author stresses the need for regional water cooperation, which is indispensable to meeting future water demand and ensuring the realization of the human right to water, thus the human right to life. SŁOWA KLUCZOWE: woda, konflikt o wodę, prawo do wody, Berlińskie reguły zasobów wodnych, Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego 64/292, Bliski Wschód, dorzecze Jordanu 282 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK 1. Prawo jednostki do wody 1.1. Uwagi wstępne W piśmiennictwie europejskich znawców prawa międzynarodowego rozważania dotyczące praw człowieka rzadko uwzględniają problematykę prawa do wody. Wynika to, jak można przypuszczać, ze stosunkowo powszechnego dostępu do wody na większości obszaru tego subkontynentu i niepostrzegania zagadnień związanych z wodą jako szczególnie problematycznych (literatura naukowa nazwała tę postawę jako water blindness)1. Ten swoisty komfort nie ma jednak charakteru powszechnego – w 2008 roku blisko 900 milionów osób nie miało dostępu do bezpiecznej wody pitnej (ok. 12% światowej populacji), a aż 2,6 miliarda osób do podstawowych urządzeń sanitarnych (ok. 40% populacji); brak wody i kanalizacji jest przyczyną 8 milionów zgonów rocznie2. W tym kontekście pojęcie prawa do wody pojawia się wyraźnie jako konsekwencja lub składnik pojęcia prawa do życia. Jednym z obszarów, gdzie wyraźnie prawo do wody zyskuje realny wymiar, jest Bliski Wschód. Państwa tego regionu cechuje, z jednej strony, posiadanie jednego z najmniejszych na świecie zasobów wody pitnej, z drugiej szczególnie intensywny przyrost demograficzny. Celem niniejszego artykułu będzie zbadanie charakteru i treści prawa do wody jako konsekwencji prawa do życia oraz refleksja nad możliwościami realizacji tego prawa na obszarze Bliskiego Wschodu, a w szczególności w jego najbardziej złożonym pod względem geopolitycznym obszarze dorzecza Jordanu (terytorium Izraela, Jordanii, Autonomii Palestyńskiej, Libanu oraz Syrii). W ramach niniejszych uwag, oprócz ogólnych rozważań na temat prawa do wody, szczególne zainteresowanie skierowano na zagadnienie praw i obowiązków państw do korzystania 1 2 A. Swain, Managing Water Conflict: Asia, Africa and the Middle East, London–New York 2004, s. 2. M. Camdessus, B. Badré, I. Chéret, P.-F. Ténière-Bouchot, Eau, Paris 2004, s. 7; UN General Assembly Resolution 64/292, http://www.un.org/en/ga/search/view_ doc.asp?symbol=A/64/PV.108, dostęp: 30.10.2013; Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 12 marca 2009 r. w sprawie wody, w perspektywie Piątego Światowego Forum Wody, B6–0113/2009, http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//NONSGML+TA+P6-TA-2009-0137+0+DOC+PDF+V0//PL, dostęp: 30.09.2013. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 283 z zasobów wodnych oraz na praktyczne możliwości realizacji omówionych wcześniej praw jednostki do wody na wybranym obszarze Bliskiego Wschodu. 1.2. Działania zmierzające do uznania prawa do wody za prawo człowieka Upowszechnienie pojęcia prawa do wody i powiązanie go z szerszą kategorią prawa do życia, mimo fundamentalnego znaczenia wody dla każdej jednostki, ma niedawną genezę. Pierwsze dokumenty określające uniwersalny katalog praw człowieka – Powszechna deklaracja praw człowieka z 1948 r. czy Międzynarodowy pakt praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych z 1966 r. – nie wymieniały expressis verbis prawa do wody. Obecnie argumentuje się, że prawo do wody było jednak uwzględnione pod szerszymi pojęciami prawa do życia, prawa do zdrowia czy prawa do godziwych warunków życia, stąd też przypomina się w tym kontekście znaczenie np. konstytucji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 1946 r., w której uznano fundamentalny charakter prawa do zdrowia 3. W następnych latach, w ramach prac międzynarodowych organizacji zajmujących się prawami człowieka, zaczęto jednak wyodrębniać problem dostępu do wody jako osobne zagadnienie4. Wśród pierwszych dokumentów prawno-międzynarodowych o zasięgu uniwersalnym, w których poruszono problematykę dostępu do wody, była Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) w 1979 r., w której stwierdzono, że podjęte zostaną „kroki dla likwidacji dyskryminacji kobiet w środowiskach wiejskich w celu zapewnienia im, na zasadzie równości z mężczyznami, udziału w rozwoju środowiska wiejskiego i korzyściach stąd płynących”, w szczególności zaś zapewnienia im prawa do „korzystania z odpowiednich warunków życia, a zwłaszcza warunków mieszkalnych, sanitarnych, dostawy energii elektrycznej, wody […]” (art. 14 ust. 2). Nadal nie było to jednak równoznaczne ze stwierdzeniem 3 4 W preambule do Konstytucji WHO stwierdzono, że osiągnięcie najwyższego możliwego standardu zdrowia jest jednym z fundamentalnych praw każdej osoby, bez względu na rasę, religię, poglądy polityczne, sytuację ekonomiczną czy społeczną. Być może impulsem była szeroka dyskusja na temat wody, toczona w ramach United Nations Water Conference, odbywającej się w Argentynie w 1977 r. Na jej zakończenie przyjęto Mar del Plata Action Plan on Water Development and Administration. 284 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK istnienia osobnej kategorii prawa do wody. Podobne uwzględnienie znaczenia wody dla realizacji praw człowieka nastąpiło w Konwencji praw dziecka ONZ z 1989 r.5 czy przyjętej przez Organizację Jedności Afrykańskiej w 1991 r. Afrykańskiej karcie praw i dobrobytu dziecka6. W kolejnych latach podmioty zajmujące się prawami człowieka i problemami ekologicznymi coraz więcej uwagi poświęcały problemowi dostępu do wody. Wielokrotnie odnoszono się do niego w ramach działań ONZ, m.in. poprzez przyjęte na konferencjach i szczytach plany działania w zakresie gospodarki wodnej. Szczególną rolę, nie spodziewaną zapewne dla jej uczestników, odegrała Konferencja dublińska w sprawie wody w perspektywie trwałego rozwoju7. W deklaracji przyjętej na jej zakończenie, m.in. oprócz uznania fundamentalnego prawa wszystkich ludzi do dostępu do czystej wody i urządzeń sanitarnych, stwierdzono, że „woda ma wartość ekonomiczną […] i należy ją uznać za dobro gospodarcze”8. Z jednej strony deklaracja zapoczątkowała upowszechnianie idei komercjalizacji wody, której zwolennicy „twierdzą, że ten sposób zaopatrzenia 5 6 7 8 W art. 24 Konwencji stwierdzono, że Państwa-Strony uznają prawo dziecka do jak najwyższego poziomu zdrowia i udogodnień w zakresie leczenia chorób oraz rehabilitacji zdrowotnej, wobec czego będą dążyły do pełnej realizacji tego prawa, a w szczególności podejmą niezbędne kroki m.in. w celu zwalczania chorób i niedożywienia, w tym – w ramach podstawowej opieki zdrowotnej – przez wykorzystanie między innymi łatwo dostępnych technik oraz przez dostarczanie odpowiednich pożywnych produktów żywnościowych i wody pitnej, z uwzględnieniem niebezpieczeństwa zanieczyszczenia środowiska naturalnego. W art. 14 Karty stwierdzono, że każde dziecko ma prawo do jak najwyższego poziomu zdrowia fizycznego, psychicznego i duchowego, a Państwa-Strony będą dążyły do pełnej realizacji tego prawa, a w szczególności podejmą niezbędne kroki m.in. w celu zagwarantowania dostarczania odpowiedniego pożywienia i bezpiecznej wody pitnej. Konferencja ta (The International Conference on Water and the Environment) odbyła się w dniach 26–31 stycznia 1992 r., wzięło w niej udział 500 uczestników z 114 krajów, 38 organizacji pozarządowych, 14 międzyrządowych organizacji oraz 28 ciał i agencji ONZ. Zorganizowana została w imieniu podmiotów działających w ramach systemu ONZ; dostarczyć miała impulsu dla zwołanej na czerwiec 1992 r. konferencji ONZ poświęconej środowisku i rozwojowi w Rio de Janeiro, The Dublin Statement and Report of the Conference, Geneva 1992, s. VII, http://docs. watsan.net/Scanned_PDF_Files/Class_Code_7_Conference/71-ICWE92–9739. pdf, dostęp: 6.10.2013. Tłum. za: K. Bakker, Rozważania nad prawem człowieka do wody, [w:] F. Sultana, A. Loftus, Prawo do wody w perspektywie politycznej, gospodarczej i społecznej, tłum. K. Makaruk, Warszawa 2012, s. 48. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 285 zwiększy wydajność systemu, a woda trafi do tych, którzy teraz nie mają do niej dostępu. Wskazują na fiasko wysiłków rządów i agencji pomocowych w osiągnięciu celów pierwszej oenzetowskiej Dekady na rzecz wody i urządzeń sanitarnych (1981–1990), tzn. w zapewnieniu powszechnego zaopatrzenia w wodę. Dowodzą kiepskiej wydajności i niskiego poziomu zwrotu kosztów zakładów użyteczności publicznej”9. Z drugiej strony deklaracja dublińska stała się bodźcem dla wykrystalizowania się grupy przeciwnej, składającej się głównie z niezależnych aktywistów, domagających się uznania prawa do wody za prawo człowieka i odejścia tym samym od postulatu urynkowienia (prywatyzacji) dostępu do wody10. Grupa ta argumentuje, że neoliberalizacja także w tym zakresie pociąga za sobą negatywne skutki, a „udział przedsiębiorstw prywatnych w zarządzaniu zasobami nieodmiennie wiąże się z wprowadzeniem szkodliwej logiki rynku, której nie da się pogodzić z zagwarantowaniem obywatelom podstawowego prawa do wody. Przedsiębiorstwa prywatne są odpowiedzialne przed udziałowcami i nastawione przede wszystkim na zysk, będą więc zarządzały zaopatrzeniem w wodę w sposób mniej zrównoważony niż ich publiczne odpowiedniki”11. Wymierzone w prywatyzację kampanie tej grupy z czasem przekształciły się w działania na rzecz prawa do wody i wówczas „aktywistów wsparły mainstreamowe międzynarodowe agencje rozwojowe, w tym Światowa Organizacja Zdrowia oraz Komitet Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych ONZ”12. Istotnie zainteresowanie ONZ problemem wody wzrastało, o czym świadczy uwzględnienie go w ramach Milenijnych Celów Rozwoju13. Natomiast „wsparciem mainstreamowej agencji”, które ma na myśli cytowana badaczka, było uznanie w 2002 r. przez wspomniany przez nią komitet w tzw. Komentarzu nr 15 do Międzynarodowego paktu praw 9 10 11 12 13 Ibidem, s. 54. Ibidem. Ibidem. Ibidem, s. 55. Wśród tych celów wymieniono również dążenie do zmniejszenia liczby osób bez dostępu do odpowiedniej wody pitnej i urządzeń sanitarnych o połowę do 2015 r. Zainteresowania problemem wody dowodziły także rezolucje Zgromadzenia Ogólnego: ustanowienie „Międzynarodowego roku wody pitnej” (2003) na mocy Rezolucji nr 55/196 z 20 grudnia 2000 r. oraz „Międzynarodowej dekady dla akcji »Woda dla życia«” (2005–2015) na mocy Rezolucji nr 58/217 z 23 grudnia 2003 r. 286 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK ekonomicznych, społecznych i kulturalnych, że w art. 11 i 1214 mieści się również prawo do wody15. W podobnym kierunku zmierzały też uchwały usytuowanego w Genewie, międzyrządowego ciała działającego w ramach systemu ONZ – Rady Praw Człowieka; w jednej z rezolucji powołała ona niezależnego eksperta mającego zbadać zakres obowiązków wynikających z praw człowieka w zakresie dostępu do bezpiecznej wody pitnej i urządzeń sanitarnych16. Raport opracowany przez tegoż eksperta17, razem z wcześniejszym raportem Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka18, podkreślały na forum ONZ wagę problematyki wody. Równolegle dyskusję na temat rosnącego problemu dostępu do wody podejmowano w ramach cyklicznego Światowego Forum Wody; coraz szersze stawało się również ponadnarodowe grono aktywistów działających na rzecz zwiększenia sprawiedliwego dostępu do wody19. 14 15 16 17 18 19 „Państwa-Strony niniejszego Paktu uznają prawo każdego do odpowiedniego poziomu życia dla niego samego i jego rodziny, włączając w to wyżywienie, odzież i mieszkanie, oraz do stałego polepszania warunków bytowych” (art. 11 ust. 1). „Państwa-Strony niniejszego Paktu uznają prawo każdego do korzystania z najnowszego osiągalnego poziomu ochrony zdrowia fizycznego i psychicznego” (art. 12 ust. 1), tłum. za: http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/onz/1966a-r3.html, dostęp: 25.09.2013. Ten kierunek interpretacyjny zapowiadały już komentarz z 2000 r. (zob. Official Records of the Economic and Social Council, 2000, Supplement No. 2, E/2001/22). Natomiast w General comment nr 15 z 2002 r. Komitet uznał prawo do wody za jedno z podstawowych praw człowieka, Official Records of the Economic and Social Council, 2003, Supplement No. 2 (E/2003/22), annex IV, http://www.unhchr. ch/tbs/doc.nsf/0/8c3da14278eb6162c1256d4f00561c38/$FILE/G0341455.pdf, dostęp: 9.10.2013. Niezależnego eksperta, który dookreśli obowiązki wynikające z prawa człowieka w zakresie dostępu do bezpiecznej wody pitnej i urządzeń sanitarnych, powołano w Rezolucji nr 7/22 z 28 marca 2008; ponadto, w Rezolucji nr 12/8 z 1 października 2009 r., wezwano państwa do zainteresowania się problemem dostępu do wody poprzez gromadzenie informacji, wprowadzenie odpowiednich mechanizmów, ustawodawstwa. Uchwały dostępne na oficjalnej stronie internetowej: http://www. ohchr.org/EN/HRBodies/HRC/Pages/Documents.aspx, dostęp: 9.10.2013. Mianowana ekspertem Catarina De Albuquerque przedstawiła Radzie Praw Człowieka raport (A/HRC/12/24) we wrześniu 2009 r. W raporcie dookreślono zakres i treść obowiązków w zakresie praw człowieka, w odniesieniu do równego dostępu do bezpiecznej wody pitnej i urządzeń sanitarnych, A/HRC/6/3. Wiele uwagi roli tego ruchu poświęcili F. Sultana, A. Loftus, Perspektywy i możliwości, w: Prawo do wody w perspektywie politycznej, gospodarczej i społecznej, tłum. K. Makaruk, Warszawa 2012, s. 37–41 oraz K. Bakker, op. cit., s. 48, 55. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 287 1.2.1. Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego Wspomniane działania doprowadziły do przyjęcia przez ONZ dokumentu o charakterze powszechnym, zmierzającego do uznania prawa do wody za odrębną kategorię praw człowieka (Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego nr 64/292 z 28 czerwca 2010 r.). We wstępie do Rezolucji przypomniano wcześniejszą aktywność Zgromadzenia skoncentrowaną na problemie wody, szereg podstawowych dokumentów z obszaru praw człowieka oraz raportów i uchwał odnoszących się do problemu wody, przyjętych przez ciała działające w ramach systemu ONZ20. We wstępie potwierdzono też, że równy dostęp do bezpiecznej i czystej wody pitnej jest integralnym składnikiem realizacji wszystkich praw człowieka. W części normatywnej uznano „prawo do bezpiecznej i czystej wody oraz urządzeń sanitarnych jako prawo człowieka, które jest niezbędne do korzystania z życia i ze wszystkich praw człowieka w pełni”. Następnie wezwano państwa i organizacje międzynarodowe do zapewnienia zasobów finansowych i organizacyjno-technicznych, transferu technologii do państw rozwijających się oraz zwiększenia wysiłków w celu zapewnienia wody pitnej i urządzeń sanitarnych, które będą czyste, bezpieczne, dostępne pod względem organizacyjnym i finansowym dla wszystkich. Ponadto, w dokumencie wyrażono zadowolenie powołania przez Radę Praw Człowieka niezależnego eksperta i zobligowania go do przygotowania corocznych raportów dla Zgromadzenia Ogólnego na temat dostępu do bezpiecznej wody i urządzeń sanitarnych, potwierdzając w ten sposób autonomiczność tego zadania Rady Praw Człowieka. W literaturze naukowej poświęconej problematyce wody odnaleźć można stwierdzenia, że wskutek przyjęcia Rezolucji nr 64/292 prawo do wody zostało oficjalnie uznane przez społeczność międzynarodową za podstawowe prawo człowieka 21. Warto jednak zwrócić uwagę na pewne wątpliwości, jakie budzić może ta konstatacja, a ich źródłem może być znany w literaturze prawno-międzynarodowej spór o możliwość uznania rezolucji Zgromadzenia Ogólnego za źródła prawa międzynarodowego; 20 21 Pełny tekst rezolucji – zob. Aneks na końcu artykułu. Np. M. Barlow, Przedmowa, w: Prawo do wody w perspektywie politycznej, gospodarczej i społecznej, tłum. K. Makaruk, Warszawa 2012, s. 23; A. Cieślewska, A. Makowska, Gdzie jest ta woda? Dostęp do wody w kontekście problematyki rozwojowej regionu Azji Centralnej, Warszawa 2012, s. 9; F. Sultana, A. Loftus, op. cit., s. 28, 32. 288 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK odrębnym problemem jest również kwestia ich mocy wiążącej22. Pogląd odmawiający takim uchwałom charakteru prawotwórczego opierany jest zwykle na treści katalogu zawartego w art. 38 Statutu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości oraz określonych w Karcie Narodów Zjednoczonych celów i metod działania Zgromadzenia Ogólnego. Wśród ciekawszych wniosków z dyskusji o problemie charakteru prawnego omawianych rezolucji warto zwrócić uwagę na dwa: 1) nawet jeśli nie mają one, jako osobna kategoria, charakteru prawnego, to niektóre z nich mogą stać się źródłami prawa, a 2) o charakterze rezolucji w każdym przypadku rozstrzyga intencja w niej wyrażona oraz kontekst jej powstania. W przypadku Rezolucji nr 64/292 Zgromadzenia Ogólnego możliwość uznania jej za źródło prawa podważa znaczna liczba państw wstrzymujących się od głosu (41 wobec 122 głosujących za przyjęciem)23. Argument przeciwny wywodzić można natomiast stąd, że Zgromadzenie Ogólne w istocie nie wprowadziło nowego prawa do katalogu praw człowieka, a jedynie dokonało wykładni swoich wcześniejszych uchwał regulujących tę materię (zgodnie z linią wytyczoną przez Radę Praw Człowieka we wspomnianym komentarzu z 2002 r.), doprecyzowując, jakie 22 23 W odniesieniu do problemu mocy wiążącej, niektórzy autorzy stwierdzają, że mimo nadania jej w Karcie NZ jedynie rezolucjom Rady Bezpieczeństwa (art. 25), również niektóre z rezolucji Zgromadzenia Ogólnego – ze względu na wagę podejmowanych spraw – „wiążą organy i państwa członkowskie. Inne jednak nie posiadają takiej mocy i mają zaledwie charakter zaleceń, cieszących się różnym stopniem poparcia większości członków ONZ”, M.N. Shaw, Prawo międzynarodowe, tłum. J.J. Gojło, A. Kułach, A. Misztal, P. Nowak, Warszawa 2000, s. 91. Natomiast w odniesieniu do kwestii prawotwórczego charakteru rezolucji autor ten stwierdza, że zaczęły one również wywierać pewien wpływ na rozwój prawa międzynarodowego. Wyrażany jest tu pogląd, że uznanie rezolucji za źródło prawa zależy od: 1) sposobu, w jaki poszczególne państwa głosują w Zgromadzeniu Ogólnym oraz 2) ewentualnych wyjaśnień składanych przy tej okazji. Okoliczności te stanowić mogą pośredni dowód na istnienie praktyki państw i ich rozumienia prawa. Jak podsumował tę kwestię MTS w opinii doradczej dotyczącej Legalności groźby lub użycia broni jądrowej, „rezolucje Zgromadzenia Ogólnego, nawet jeżeli nie mają wiążącego charakteru, mogą czasami mieć wartość normatywną. W określonych okolicznościach mogą one dostarczać dowodów ważnych dla ustalenia faktu istnienia normy prawnej bądź pojawienia się opinio iuris sive necessitatis”. Aby sprawdzić, czy w danym przypadku sytuacja taka ma miejsce, „należy zbadać treść rezolucji oraz warunki jej przyjęcia. Ponadto konieczne jest ustalenie, czy w odniesieniu do jej normatywnego charakteru istnieje opinio iuris”, ibidem, s. 74–77, 92. Przedstawiciele 29 państw członkowskich byli nieobecni podczas głosowania. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 289 są składniki pojęcia prawa do życia i przypominając szereg działań skoncentrowanych na problemie dostępu do wody. Argumentem za uznaniem prawotwórczego charakteru rezolucji może być także fakt podejmowania już wcześniej problematyki dotyczącej wody w ogólności, a prawa do wody w szczególności, przez ciała i organy ONZ. W celu rozstrzygnięcia wątpliwości interpretacyjnych warto również sięgnąć do protokołu z dyskusji toczącej się w Zgromadzeniu Ogólnym w dniu przyjęcia Rezolucji. Jednym z ciekawszych głosów było wystąpienie przedstawiciela Boliwii, który przedstawiając projekt rezolucji w imieniu 42 państw-inicjatorów, zwrócił uwagę na nierozerwalny związek między wodą i ludzkim życiem, a także stwierdził, że projekt ten ma znaczenie historyczne; przypomniał również wcześniejsze dokumenty o zasięgu międzynarodowym: uznające prawo do zdrowia (konstytucja Światowej Organizacji Zdrowia), prawo do życia (Powszechna deklaracja praw człowieka) oraz prawo do bezpieczeństwa socjalnego i odpowiedniego standardu życia (Międzynarodowy pakt praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych), a także fakt, że choroby związane z brakiem bezpiecznej wody są na świecie przyczyną śmierci większej liczby ludzi niż wojny. Ponadto stwierdził, że rdzeniem projektu rezolucji jest jego punkt 1, a „bezpieczna woda pitna i urządzenia sanitarne są nie tylko głównymi elementami czy komponentami pozostałych praw, jak prawa do odpowiedniego standardu życia. [Są one] […] niez a le żny mi prawa mi [podkr. – A.O.], które muszą zostać uznane za takie. Nie wystarczy wzywać państw do wypełnienia swych obowiązków z zakresu praw człowieka w odniesieniu do dostępu do wody pitnej i urządzeń sanitarnych. Niezbędne jest wezwanie państw do promowania i ochrony prawa człowieka do bezpiecznej wody pitnej i urządzeń sanitarnych”24. Niemal wszyscy zabierający następnie głos, zarówno przed, jak i po głosowaniu, wyrazili niezadowolenie z powodu nieuzyskania przez Zgromadzenie konsensusu w sprawie treści rezolucji; jednocześnie przedstawiciele państw wstrzymujących się od głosu wskazali, że fakt niedopracowania rezolucji, a dla niektórych również przedwczesne jej przyjęcie (zanim niezależny ekspert Rady Praw Człowieka zakończy swe prace i zaproponuje stosowne pojęcia i konstrukcje prawne) 24 Za: UN General Assembly, Sixty-fourth session, 108th plenary meeting, http://www. un.org/en/ga/search/view_doc.asp?symbol=A/64/PV.108, s. 5, dostęp: 9.10.2013. Niemal wszystkie tłumaczenia w pracy pochodzą od autorki; sytuacje odmienne zostały wyraźnie zaznaczone. 290 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK jest powodem zajęcia takiego stanowiska w głosowaniu. Podkreślano niemal powszechnie, że zastrzeżeń nie budzi samo przekonanie o znaczeniu dostępu do wody oraz związek prawa do wody z pozostałymi prawami człowieka 25. Choć wskazać można na pewną rozbieżność w sposobie rozumienia pojęcia prawa do wody – jako prawa odrębnego od pozostałych praw człowieka (np. Boliwia) czy jako jedynie składnika prawa do odpowiedniego standardu życia (np. Niemcy, Hiszpania) – to niemal wszyscy zabierający głos pośrednio wskazywali, że uznanie dostępu do wody za prawo człowieka niezbędne jest do realizacji pozostałych praw. Ze względu na zgodność państw w tym zakresie oraz zwrócenie przez państwa wstrzymujące się od głosu uwagi na źródło swego braku poparcia, wydaje się, że wskutek przyjęcia przedmiotowej Rezolucji istotnie doszło do uznania prawa do wody za jedno z praw człowieka. Wzmocnieniem stanowiska wyrażonego w powyższym dokumencie była długo oczekiwana rezolucja Rady Praw Człowieka, w której również stwierdzono, że prawo do wody i urządzeń sanitarnych jest prawem człowieka, dodając jednocześnie, że „nierozerwalnie wiąże się ono z prawem do korzystania z najwyższych dostępnych standardów zdrowia fizycznego oraz z prawem do życia i godności osobistej”26. Przełomowy charakter obu rezolucji podkreśla jedna z czołowych badaczek tego zagadnienia, Maude Barlow, przypominając również, że przez lata wszelkie próby 25 26 Przedstawiciel Niemiec również zwrócił uwagę na znaczenie dostępu do bezpiecznej wody – przypomniał liczbę osób nie mających dostępu do bezpiecznej wody pitnej i urządzeń sanitarnych, oraz to, że każdego roku około 2 milionów ludzi (głównie małych dzieci) umiera z powodu chorób wywołanych nieodpowiednią jakością wody i urządzeń sanitarnych. Zadeklarował ponadto, że „Niemcy są jednym z głównych zwolenników prawa do dostępu do bezpiecznej wody pitnej i urządzeń sanitarnych”, oraz że uznają ów dostęp za „składnik prawa do odpowiedniego standardu życia”, wyrażonego w art. 11 Międzynarodowego paktu praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych. Wyraził żal w związku z nieosiągnięciem konsensusu, stwierdził jednak, że projekt rezolucji „zawiera ważne uznanie dla toczącego się procesu odnośnie wody i urządzeń sanitarnych w Radzie Praw Człowieka w Genewie, a w szczególności dla pracy niezależnego eksperta”. Przedstawiciel Hiszpanii sprecyzował, że „dla Hiszpanii, podobnie jak dla Niemiec, woda i urządzeń sanitarnych to dwa składniki prawa do odpowiedniego standardu życia, uznanego w art. 11 Międzynarodowego paktu praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych”; ponadto zgodził się z treścią komentarza Komitetu praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych z 2002 r. oraz raportu przedstawionego w 2009 r. przez niezależnego eksperta, ibidem, s. 6–7. Cyt. za: M. Barlow, Przedmowa…, s. 23. Rezolucja ta (A/HRC/15/L.14) przyjęta została 24 września 2010 r. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 291 uznania prawa do wody za jedno z praw człowieka „blokowane były przez potężne korporacje i rządy państw, które wolą postrzegać wodę jako towar – przedmiot handlu na wolnym rynku”27. 1.3. Rozumienie pojęcia prawa do wody Stwierdzenie istnienia prawa do wody skłania do próby zdefiniowania tego pojęcia. W ujęciu powyższych rezolucji jest to, jak można sądzić, jednostkowe prawo dostępu do wody, ale nie wody jako takiej; równie istotne jest bowiem, by była to woda o odpowiedniej jakości (w aktach ONZ mowa jest o wodzie „bezpiecznej i czystej”), umożliwiająca człowiekowi zaspokojenie potrzeb bytowych (konsumpcja bezpośrednia, przygotowanie posiłków, funkcjonowanie urządzeń sanitarnych). Istnienie tego prawa uznać można za konsekwencję prawa do życia – skoro to ostatnie traktowane jest jako prawo przynależne każdej osobie, niezależnie od spełnienia jakichkolwiek warunków, niezbędne jest również zapewnienie jej elementarnej możliwości do realizacji tego prawa. Odpowiedzialność państw w tym zakresie nakłada na nie obowiązek zapewnienia ogółowi ludności zamieszkałej na ich terytorium co najmniej dostępu do zasobów wody niezbędnych do podtrzymywania funkcji życiowych. Przyjmując obliczenia WHO dotyczące minimalnych zasobów wody na osobę, o możliwości realizacji przez jednostkę prawa do wody można mówić w przypadku realnego dostępu do co najmniej 37 metrów3 na osobę rocznie28. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że samo uznanie prawa jednostki do wody nie rozwiązuje fundamentalnego problemu nierówności w dostępie do niej. Jak trafnie zauważyli Farhana Sultana i Alex Loftus, uznanie tego prawa „nie określa, w jaki sposób ludzie mają być w nią zaopatrywani ani kto ma się tym zajmować”, a ponadto „nie eliminuje zjawisk takich, jak urynkowienie, prywatyzacja czy wywłaszczanie […]. Naiwnością byłoby sądzić, że wpływy sektora prywatnego i nastawionego 27 28 Ibidem, s. 24. Na podobne konsekwencje przyjęcia rezolucji zwracali uwagę F. Sultana, A. Loftus, op. cit., s. 33: „Przyznanie, że woda ma dla życia znaczenie zasadnicze, jest deklaracją o charakterze moralnym, ale zarazem argumentem za tym, by zmieniać dominujący sposób postrzegania jej jako towaru, dobra o wartości czysto ekonomicznej”. Wartość tę podaję za: H. Shuval, Is the Conflict over Shared Water Resources between Israelis and Palestinians and Obstacle to Peace?, [w:] The Israel-Palestine Conflict, red. E.G. Matthews, New York 2011, s. 105. 292 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK na zysk przemysłu związanego z wodą można zniwelować dzięki uznaniu prawa do wody za obowiązujące”29. Podkreślili również, że „ramy prawne pozwolą być może zarysować podstawowe problemy związane z wodą i zapewnią legitymizację dążenia do jej sprawiedliwego podziału. Nie ma jednak żadnych gwarancji, że prawo do wody będzie uczciwie wprowadzane w życie ani że nie zostanie ono zawłaszczone przez potęgi gospodarcze, co mogłoby zablokować realizację nadrzędnego celu, jakim jest sprawiedliwość w dostępie do wody i korzystania z jej zasobów”30. Obok pojęcia prawa do wody funkcjonuje również powiązane z nim treściowo prawo państw do korzystania z wody. Choć te dwie kategorie praw nie są z reguły omawiane w literaturze łącznie, wydaje się, że oddzielanie obu zagadnień pozbawia rozważania pewnego wymiaru praktycznego. Sposób korzystania przez państwa z zasobów wodnych wpływa bowiem istotnie na możliwość realizacji jednostkowego prawa do wody. 2. Prawa (i obowiązki) państw w zakresie korzystania z zasobów wodnych Istnienie prawa do wody w wymiarze państwowym – jako prawa państwa do korzystania z zasobów wodnych znajdujących się na jego terytorium – postrzegane jest w prawie międzynarodowym jako bezsporna norma prawa zwyczajowego31; potwierdzona została m.in. przez Stowarzyszenie Prawa Międzynarodowego (ILA). W wydanych przez ILA tzw. Helsińskich regułach z 1966 r.32, uznawanych za zbiory prawa zwyczajowego, 29 30 31 32 F. Sultana, A. Loftus, op. cit., s. 31. Ibidem. Zob. Komentarz do art. 10 Berlińskich reguł zasobów wodnych (Berlin Rules on Water Resources), http://www.internationalwaterlaw.org/documents/intldocs/ILA_ Berlin_Rules-2004.pdf, dostęp: 15.10.2013. Reguły te (The Helsinki Rules on the Uses of the Waters of International Rivers) wypracowane zostały przez ILA w latach 1954–66 i przyjęte podczas jej 52. Konferencji. Jak zauważył K. Równy, Wstęp, w: Międzynarodowe prawo zasobów wodnych, Warszawa 2005, s. 9, o ich znaczeniu dla rozwoju „prawa użytkowania i zarządzania rzekami międzynarodowymi świadczy ich wykorzystanie w wielu zawieranych odtąd umowach międzynarodowych, zwłaszcza przez nowo powstające – w wyniku dekolonizacji świata – państwa”. Treść dokumentu dostępna pod adresem: http://webworld. unesco.org/water/wwap/pccp/cd/pdf/educational_tools/course_modules/reference_ documents/internationalregionconventions/helsinkirules.pdf, dostęp: 15.10.2013. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 293 stwierdzono że „każde państwo dorzecza ma prawo, na swym terytorium, do rozsądnego i równego udziału w korzystaniu z wód międzynarodowego dorzecza” (art. IV)33. Prawo państw do korzystania z zasobów wodnych uwzględnione zostało również w Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie pozażeglownego użytkowania międzynarodowych cieków wodnych (Convention on the Law of the Non-Navigational Uses of International Watercorses), przyjętej 21 maja 1997 r. Mimo opóźniającego się momentu wejścia w życie Konwencji34 uznaje się, że dokument w znacznej części jest również zbiorem istniejących już norm prawa zwyczajowego. W odniesieniu do prawa państwa do korzystania z wód, Konwencja stanowi, że państwa dorzecza „uczestniczą w korzystaniu, rozwijaniu i ochronie międzynarodowego cieku wodnego w równy i rozsądny sposób. Ta współpraca obejmuje zarówno prawo do korzystania z cieku wodnego, jak i obowiązek współpracy przy jego ochronie i rozwijaniu według zasad określonych w niniejszej Konwencji (art. 5 ust. 2)”35. Konwencja wprowadza cały szereg obowiązków, stanowiących korelaty praw państw. Jednym z obowiązków jest konieczność uwzględnienia szeregu czynników przy korzystaniu z cieku wodnego; co ważne, w przypadku konfliktu dwóch lub więcej czynników, państwa powinny zwrócić szczególną uwagę na „żywotne potrzeby człowieka” (art. 10 ust. 2). Co do zasady, Konwencja znacznie więcej miejsca poświęca obowiązkom wynikającym z potrzeby ochrony interesów pozostałych państw dorzecza, aniżeli praw jednostki. Podobne sformułowania zawierają zastępujące wspomniany dokument ILO z 1966 r. tzw. Berlińskie reguły zasobów wodnych z 200436, 33 34 35 36 „Each basin State is entitled, within its territory, to a reasonable and equitable share in the beneficial uses of the waters of an international drainage basin”, art. IV Helsińskich reguł. Do uzyskania statusu aktu prawa międzynarodowego wymagana jest ratyfikacja przez 35 państw; dotąd uczyniło to 31 państw. „Watercourse States shall participate in the use, development and protection of an international watercourse in an equitable and reasonable manner. Such participation includes both the right to utilize the watercourse and the duty to cooperate in the protection and development thereof, as provided in the present Convention”, art. 5 ust. 2 Konwencji, http://legal.un.org/ilc/texts/instruments/english/conventions/8_3_1997.pdf, dostęp: 15.10.2013. Dokument ten przyjęty został podczas 71. Konferencji ILA, 21 sierpnia 2004 r. Jego zakres zastosowania jest szerszy niż Helsińskich reguł – odnosi się bowiem do wszystkich kategorii wód płynących, a nie tylko transgranicznych. Niezwykle 294 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK w których stwierdzono, że „Państwa dorzecza mają prawo uczestniczenia w zarządzaniu wodami międzynarodowego dorzecza w sposób równy, rozsądny i zrównoważony” (art. 10)37; odniesiono to również do wód nie mających charakteru transgranicznego (art. 36). Jednocześnie bardzo mocno uwypuklono prawa jednostki – zwrócono uwagę na jej prawo do dostępu do wody (art. 17)38, a sposób korzystania przez państwo z wody podporządkowano wymogom ochrony zdrowia i życia ludzi, stwierdzając w ust. 1 art. 14, że „[p]rzy określeniu sprawiedliwego i rozsądnego korzystania, państwa najpierw przydzielą wodę do zaspokojenia żywotnych potrzeb człowieka”; w ust. 2 stwierdzono, że jest to jedyne przeznaczenie, które ma pierwszeństwo w odniesieniu do pozostałych. Wspomniane w ust. 1 „żywotne potrzeby człowieka” zdefiniowano w art. 3 ust. 20 jako „wodę przeznaczoną do samego przeżycia człowieka, w tym do picia, gotowania i potrzeb sanitarnych, jak również wodę potrzebną do samego utrzymania gospodarstwa domowego”39; w komentarzu doprecyzowano, że „jakiekolwiek inne przeznaczenie, w tym wykorzystanie wody do nawadniania w celach komercyjnych, działalności wydobywczej, wytwórczej, produkcji energii czy dla rekreacji” nie jest uwzględnione pod tym pojęciem40. Ponadto dookreślono obowiązki państwa w zakresie ochrony 37 38 39 40 cenne jest opatrzenie każdego artykułu komentarzem przez redaktorów dokumentu. „Basin States have the right to participate in the management of waters of an international drainage basin in an equitable, reasonable, and sustainable manner”, art. 10. „Every individual has a right of access to sufficient, safe, acceptable, physically accessible, and affordable water to meet that individual’s vital human needs” (ust. 1). States shall ensure the implementation of the right of access to water on a non-discriminatory basis (ust. 2). States shall progressively realize the right of access to water by: a. Refraining from interfering directly or indirectly with the enjoyment of the right; b. Preventing third parties from interfering with the enjoyment of the right; c. Taking measures to facilitate individuals access to water, such as defining and en forcing appropriate legal rights of access to and use of water; and d. Providing water or the means for obtaining water when individuals are unable, through reasons beyond their control, to access water through their own efforts” (ust. 3), art. 17. „Vital human needs means waters used for immediate human survival, including drinking, cooking, and sanitary needs, as well as water needed for the immediate sustenance of a household”, art. 3 ust. 20. International Law Association, Berlin Conference (2004), Water Resources Law, http://www.internationalwaterlaw.org/documents/intldocs/ILA_Berlin_Rules-2004.pdf, s. 12, dostęp: 15.10.2013. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 295 różnych grup ludności przed konsekwencjami inwestycji wodnych: „[p] aństwa podejmą wszelkie stosowne kroki do zabezpieczenia praw, interesów i specjalnych potrzeb społeczności, ludności tubylczej oraz innych szczególnie wrażliwych grup, które mogą być narażone przez zarządzanie wodami, nawet, jeśli przedsięwzięcia wodne mają na celu dobro całego państwa lub grupy państw” (art. 20)41. Podobne wymogi uwzględnienia interesów jednostek lub wspólnot przewidziane zostały w art. 4 (obowiązek umożliwienia jednostkom współuczestniczenia w decydowaniu o przeznaczeniu wody, jeśli te decyzje mogą oddziaływać na ich sytuację), art. 21 (obowiązek państw zadośćuczynienia względem osób lub społeczności przesiedlonych wskutek inwestycji wodnych), art. 28 (obowiązek zapewnienia wody pitnej o wystarczająco dobrej jakości dla zdrowia ludzkiego jako pierwsze kryterium dla standardów jakości wody), art. 29 (obowiązek cyklicznej oceny skutków inwestycji wodnych m.in. dla zdrowia i bezpieczeństwa ludzi), art. 32 (obowiązek zapobiegania, kontrolowania, eliminowania stanu wody, który stanowi poważne zagrożenie dla ludzkiego życia lub zdrowia), art. 50 (obowiązek powstrzymania się przez walczące strony od czynienia wody niezdatnej do użycia przez ludzi), art. 51 (zakaz zmiany biegu rzek lub niszczenia przez walczące strony instalacji wodnych niezbędnych dla cywili, jeżeli są one niezbędne dla ich zdrowia i przeżycia). Wydaje się, że poprzez tak szerokie określenie obowiązków państw względem jednostek przy korzystaniu z zasobów wodnych, wyrażono nadrzędność praw jednostki do wody nad prawem państwa do korzystania z wody. Kształt obecnych reguł określonych przez ILA zdaje się również wskazywać na wtórny (wobec praw jednostki) charakter praw państwa do korzystania z wody. Warto również zwrócić uwagę na posłużenie się w dokumencie określeniem „potrzeby ludzkie”, a nie np. „potrzeby osób zamieszkujących dane terytorium”, co wskazywać może na szerszą kategorię podmiotów. Otwiera to możliwość takiej interpretacji Reguł, która nakłada na państwa korzystające z zasobów wodnych obowiązku uwzględnienia skutków tegoż korzystania nie tylko dla sytuacji hydrologicznej innych państw (co wyraża explicite art. 16 oraz pośrednio 41 „States shall take all appropriate steps to protect the rights, interests, and special needs of communities and of indigenous peoples or other particularly vulnerable groups likely to be affected by the management of waters, even while developing the waters for the benefit of the entire State or group of States”, art. 20. 296 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK art. 10 ust. 2, art. 12, 13, 22, 30, 33 ust. 2, art. 34, 35, 42), ale także dla możliwości zaspokojenia żywotnych potrzeb ludzi zamieszkujących inne państwo, jeśli podjęte przez dane państwo działania mogą mieć na nie wpływ. Przyjęcie konstrukcji wtórnego prawa państw wydaje się uzasadnione; współczesna refleksja nad państwem i jego rolą skłania się do przyznania państwu funkcji służebnej wobec jednostki. Wprawdzie analiza praktyki wskazuje na rzeczywistość daleką od tego założenia, nie pozbawia to jednak refleksji teoretycznych oraz wyrażających je aktów prawa międzynarodowego wartości. 3. Prawo do wody na obszarze dorzecza Jordanu Wyjątkowość obszaru dorzecza Jordanu wynika z kilku powodów. Po pierwsze, jest to – tuż po Saharze i Półwyspie Arabskim – obszar o najniższym na świecie przydziale zasobów wodnych na osobę; przydział poniżej 500m3 wody rocznie uznawany jest w nauce za wyznacznik kryzysu wodnego42. Po drugie, region ten cechuje jednocześnie szczególnie wysoki przyrost naturalny (sześciokrotny wzrost od lat 40. XX wieku)43, prowadzący do dalszego zmniejszenia się przydziału zasobów wodnych na osobę. Jest to wreszcie również stosunkowo niewielki obszar (w którym granice polityczne i hydrograficzne nie są ze sobą zgodne)44, dzielony przez pięć państw, z których część znajdowała się konfliktach innych niż dotyczące wody. Brak wody bardzo mocno determinuje tamtejszą sytuację polityczną, a także możliwości rozwoju społecznego i gospodarczego. Współzależność ta widoczna jest w wielu obszarach; tytułem przykładu przypomnieć można, że w 2000 roku Komitet praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych ONZ odnotował wpływ niedoborów wody 42 43 44 W literaturze przedmiotu przyjęło się, że w państwach, w których ilość wody na mieszkańca w skali roku wynosi poniżej do 1000m3, występuje niedobór wody, natomiast wskaźnik poniżej 500m3 wskazuje na jej brak, K. Pronińska, op. cit., s. 41. Szacuje się, że kryzys wodny w Izraelu nastał już w latach 50. XX wieku, w Jordanii dekadę później, T. Allan, The Middle East Water Question. Hydropolitics and the Global Economy, New York 2000, s. 6. M.A. Piotrowski, Woda a geopolityka i bezpieczeństwo Bliskiego Wschodu, „Sprawy międzynarodowe” 2005, nr 2, s. 92. P. Kowalczak, Konflikty o wodę, Przeźmierowo 2007, s. 163. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 297 w Jordanii „na jej zdolność do wypełniania swych obowiązków przewidzianych w Pakcie [Międzynarodowym pakcie praw ekonomicznych, społecznych i kulturalnych]”45. 3.1. Konflikty o wodę między państwami regionu Problem wody, a właściwie dystrybucji jej zasobów, uznawany jest za jedno z najtrudniejszych i najbardziej konfliktogennych zagadnień w relacjach między Izraelem i sąsiadującymi państwami arabskimi46. Niewielkie zasoby wód słodkich w regionie niemal w całości mają charakter „wód dzielonych” między państwa (shared waters); zasoby te, o zmiennej wielkości (ze względu na czynnik losowy: wielkość opadów) ograniczają się do rzeki Jordan, jej dopływów (zwłaszcza rzeki Jarmuk) oraz systemu wód podziemnych. Niezwykle istotny dla sytuacji w regionie jest znaczący spadek ilości i jakości tych ostatnich w ciągu ostatniego półwiecza – powodem jest nadmierna eksploatacja zasobów (wypompowywanie zbyt dużych ilości wód), prowadząca do poważnego zanieczyszczenia i zasolenia wód podziemnych (m.in. skutek naporu zużytych wód komunalnych i przemysłowych, słonych źródeł oraz morskiej wody słonej)47. Równie poważnym problemem jest spór o wykorzystanie zasobów rzek – Jordan wypływa ze źródeł na terytorium Libanu, Syrii i Izraela (co już rodzić może konflikty o kontrolę nad nimi), a następnie płynie na południe, do Morza Martwego. Rzeka ta dzieli Jordanię od Izraela – w jego uznanych międzynarodowo granicach sprzed 1967 r. – oraz Zachodniego Brzegu Jordanu, którego większość od 1967 roku jest administrowana/okupowana48 przez Izrael, a fragmenty przekazane zostały w ostatnich latach pod zarząd palestyński. 45 46 47 48 Official Records of the Economic and Social Council, 2000, Supplement No. 2 (E/2001/22), op. cit. Jak podaje A.T. Wolf, Healing The Enlightenment Rift: Rationality, Spirituality And Shared Waters, „Journal of International Affairs”, Spring/Summer 2008, vol. 61, no. 2, s. 53, spośród opisanych niedawno przez badaczy 37 konfliktów o wodę, mających miejsce od połowy XX wieku do początku XXI wieku, aż 30 z nich to konflikty Izraela z jednym z państw sąsiadujących. Na temat sytuacji hydrologicznej obszaru, zob. np.: Committee on Sustainable Water Supplies for the Middle East, Water for the Future…, s. 33–50. Pierwszym określeniem posługują się władze Izraela, natomiast drugie stosowane jest przez państwa arabskie i Zgromadzenie Ogólne ONZ w rezolucjach, a literatura prawa międzynarodowego jest w tym względzie podzielona. 298 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK Problem wody w relacjach jordańsko-izraelskich aż do 1988 r. (momentu zrzeczenia się przez Jordanię roszczeń do ziem Zachodniego Brzegu na rzecz Palestyńczyków) był jednym z kilku źródeł konfliktu; obecnie jest to już jedyny sporny obszar49. Wobec faktu, że dorzecze Jordanu zajmuje jedynie niewielką część obu państw i stoją one przed stałym problemem suszy (obszar zaklasyfikowany jako suchy zajmuje 80–85% Jordanii oraz 60% Izraela), a liczba ludności w obu państwach gwałtownie wzrasta, zrozumiałe stają się działania obu państw polegające na budowie systemów odprowadzających wodę z Jordanu; każdemu z państw zależy na zwiększaniu poboru z tej mającej stosunkowo niewielki potencjał rzeki50. Sporadycznie prowadzi to do rywalizacji o wykorzystanie zasobów wodnych. W 1951 r. państwa mające kontrolę nad Jordanem próbowały „na własną rękę zagospodarować zasoby wodne Jordanu, np. Izrael posunął się do zamknięcia odpływu wód z górnej części rzeki”, co pozbawiło ją zasilenia na niższych odcinkach, wykorzystywanych przez Jordanię51. W związku z tym Stany Zjednoczone zaproponowały zaangażowanie mediatora, Erica Johnstona, do rozwiązania konfliktu w dorzeczu Jordanu52. Pewne postanowienia planu, nieprzyjętego ze względu na brak akceptacji ze strony Ligi Państw Arabskich53, bywały jednak przestrzegane w praktyce przez Izrael i Jordanię przez następne lata, zwłaszcza w odniesieniu do podziału zasobów z Jarmuka54. Każde z państw realizowało swoje przedsięwzięcia: Izrael ukończył w 1964 r. potężną inwestycję w budowy postaci wodociągu (National Water Carrier) transportującego wodę z Jeziora Tyberiadzkiego 49 50 51 52 53 54 W 1990 r. król Husajn stwierdził, że woda jest już jedynym powodem, który mógłby pchnąć Jordanię na drogę wojny z Izraelem, S. Libiszewski, Water Disputes in the Jordan Basin Region and their Role in the Resolution of the Arab-Israeli Conflict, Geneva 1995, s. 39. Co ciekawe, podobne zdanie wypowiedział również prezydent Egiptu, Anwar Sadat, po zawarciu pokoju z Izraelem (1979), K. Pronińska, Konflikty surowcowe we współczesnych stosunkach międzynarodowych, „Sprawy międzynarodowe” 2005, nr 3, s. 42. S. Libiszewski, op. cit., s. 6i n.; K. Pronińska, op. cit., s. 42, 44. M. Pawłowski, Woda jako czynnik konfliktotwórczy na przykładzie Bliskiego Wschodu, w: Konflikty i spory międzynarodowe, R. Łoś, J. Reginia-Zacharski (red.), Łódź 2010, s. 50. Ibidem. J. Prushansky, Water Development in Israel, Jerusalem 1961, s. 25. M. Pawłowski, op. cit., s. 50; H. Shuval, op. cit., s. 96. Rywalizacja utrzymywała się natomiast w odniesieniu do wód podziemnych na obszarze Doliny Arawa, za: S. Libiszewski, op. cit., s. 38. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 299 (Galilejskiego), zasilanego przez przepływającą przez jezioro rzekę Jordan, na południe kraju, aż do Pustyni Negew, natomiast Jordania zbudowała tzw. Kanał Wschodni Ghor, dostarczający wodę z Jordanu do wnętrza kraju, m.in. do stolicy, Ammanu. W późniejszym okresie jedyny poważniejszy konflikt wodny między obiema stronami wywołany został przez ataki terrorystyczne przeprowadzone przez Palestyńczyków z Organizacji Wyzwolenia Palestyny (mającej siedzibę w Jordanii) na instalacje wodne Izraela. Doprowadziły one w 1969 r. do izraelskiej reakcji odwetowej w postaci serii ataków na Kanał Ghor, niszczącej system wodny Jordanii55. W następnych latach oba państwa powróciły do minimalnej współpracy; umocniła się ona dzięki podpisanemu w 1994 r. traktatowi pokojowemu56. Ustalono w nim, że państwa wzajemnie uznają swe „słuszne przydziały” wody Jordanu i Jarmuka oraz wód podziemnych. Natomiast w aneksach do traktatu obie strony m.in. zgodziły się na współpracę w zakresie „wymiany informacji i wspólnych badań w sprawach dotyczących wody”, powołując jednocześnie „Wspólny Komitet ds. Wody”57. O ile jednak konflikt izraelsko-jordański po 1988 r. określić można jako „wyłącznie konflikt o wodę”58, to na ten z Autonomią Palestyńską (od Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego z 2012 r. uznawaną przez większość podmiotów prawa międzynarodowego za państwo) nadal nakłada się równie poważny spór o terytoria, status prawny Jerozolimy i palestyńskich uchodźców. Palestyńczycy domagają się praw do wyłącznego korzystania z wód podziemnych przepływających pod terytorium Zachodniego Brzegu, które stanowią dla nich jedyne, a dla Izraela bardzo istotne (40%) źródło wody59. Odmowa Izraela, oferującego w zamian 55 56 57 58 59 M. Pawłowski, op. cit., s. 51. Co istotne, jednym z czterech zasadniczych punktów negocjacji, był właśnie problem podziału zasobów wodnych, S. Libiszewski, op. cit., s. 39. Committee on Sustainable Water Supplies for the Middle East, Water for the Future. The West Bank and Gaza Strip, Israel, and Jordan, Washington D.C. 1999, s. 12; M. Pawłowski, op. cit., s. 51 i n. Warto jednakże zauważyć, że porozumienie to miało wyłącznie dwustronny charakter i nie uwzględniło np. roszczeń Syrii, co stało się powodem wysunięcia przez to państwo żądania „anulowania ustalonych kwot wody i zarzucenia izraelsko-jordańskiego projektu”, M.A. Piotrowski, op. cit., s. 93 i n. S. Libiszewski, op. cit., s. 40. Tak znacząca rola wód podziemnych z Zachodniego Brzegu stanowi zresztą jeden z ważniejszych powodów, dla których przywódcy Izraela odrzucają możliwość zrzeczenia się jurysdykcji nad całością terytorium, T. Allan, op. cit., s. 39. Zob. też M.A. Piotrowski, op. cit., s. 94; H. Shuval, op. cit., s. 94. 300 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK alternatywne źródło w postaci odsolonej wody morskiej (o jakości nie różniącej się istotnie od wód podziemnych), wynika z, jak się wydaje, uzasadnionych obaw tego państwa o masową eksploatację już i tak niemal wyczerpanego zasobu poprzez niekontrolowane tworzenie przez ludność palestyńską własnych pomp i studni, co doprowadziłoby do całkowitej degradacji omawianych zasobów, przez co obie grupy utraciłyby tak ważne źródło wody60. Ponadto, Palestyńczycy powołują się na swe prawo do korzystania z części wód Jordanu, uzasadniane argumentami historycznymi (faktem korzystania przez ludność palestyńską z tych zasobów przed 1967 rokiem)61. Przedmiotem kolejnego sporu przez lata były wody podziemne w Strefie Gazy, pobierane również przez żydowskich osadników; od wycofania się Izraela z tego obszaru zasadniczy spór zniknął – są obecnie wykorzystywane wyłącznie przez Palestyńczyków. Mimo to, z punktu widzenia zamieszkującej te tereny ludności, problem pozostał, gdyż skromna ilość i bardzo zła jakość (wywołane nieograniczonym czerpaniem wód już pod rządami Egiptu – przed 1967 r.) pogłębiają i tak poważny kryzys humanitarny w Strefie Gazy62. Złożony charakter ma także konflikt Izraela z Syrią i Libanem; rywalizacja o dostęp do wody miała od dawna w obu przypadkach podłoże polityczne63, m.in. z uwagi na roszczenia obu arabskich państw o zwrot ziem zabranych przez Izrael w 1967 i 1982 roku: Wzgórz Golan i południowej części Libanu. Co ciekawe, z punktu widzenia Izraela, z tych trzech państw zdecydowanie najuboższego pod względem zasobów wodnych, przeciwko zwrotowi tych terytoriów przemawiają względy strategiczne w postaci możliwości uzyskania z tych obszarów dodatkowego źródła wody (dostarczają one ponad 50% wody dla Jeziora Tyberiadzkiego i Jordanu w jego górnym odcinku)64. W tym przypadku intensywność sporu jest jednak mniejsza niż w przypadku relacji izraelsko-palestyńskich ze względu na to, że sporne zasoby nie są wyłącznym źródłem zaopatrzenia obu państw arabskich w wodę; przez terytorium Syrii przepływają bowiem także rzeki Tygrys i Eufrat (będące zresztą przedmiotem odrębnego 60 61 62 63 64 Ibidem, s. 95. Ibidem, s. 94. Problemu nie rozwiązało zobowiązanie w tymczasowym porozumieniu izraelsko-palestyńskim do powołania wspólnego komitetu ds. wody. Committee on Sustainable Water Supplies for the Middle East, Water for the Future…, s. 12. S. Libiszewski, op. cit., s. 44. Ibidem, s. 42. Zob. też M. Pawłowski, op. cit., s. 48. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 301 konfliktu z Turcją)65, natomiast Liban, ze względu na stosunkowo obfite opady deszczu, posiada spore nadwyżki wody. Dla obu państw arabskich woda ze spornych obszarów stanowi zaledwie kilka procent ich ogólnych zasobów wodnych, dlatego też, jak zauważył Stephen Libiszewski, próba zmiany przebiegu dwóch z trzech źródeł Jordanu, przedsięwzięta z inicjatywy Ligi Państw Arabskich przez Syrię w 1965 roku (w celu zmniejszenia zasobów Jeziora Tyberiadzkiego i tym samym ilości transportowanej przez izraelski wodociąg wody), uzasadniona była nie ekonomicznie, lecz politycznie66. Przedsięwzięcie to, co rzadko bywa przypominane w literaturze, było zresztą jedną z pośrednich przyczyn wybuchu wojny sześciodniowej67, co stanowi kolejny dowód wagi problemu wody w regionie. 3.2. Wpływ konfliktów o wodę między państwami na prawo mieszkańców dorzecza Jordanu do wody Wspomniana wyżej rywalizacja o wodę wielokrotnie prowadziła do bardzo konkretnych skutków – wywoływała kryzysy dyplomatyczne oraz konflikty zbrojne (m.in. Izraela z Syrią i Jordanią w drugiej połowie lat 60. XX wieku). Co ciekawe, rywalizacja ta wpływała – i wpływa – również na dyskurs publiczny, w którym dominuje emocjonalne podejście do zagadnienia; dostęp do wody nabrał silnego wymiaru symbolicznego i postrzegany jest jako kwestia przeżycia narodu, zwłaszcza w dyskursie izraelskim i palestyńskim68, utrudniając ewentualne wzajemne koncesje w ramach procesu pokojowego. Z punktu widzenia niniejszych rozważań kluczowy jest natomiast inny skutek konfliktów o wodę między państwami – ich wpływ na możliwość realizacji prawa do wody przez mieszkańców omawianego obszaru69. Jednym z zasadniczych problemów wynikających z rywalizacji państw o wodę na omawianym obszarze jest wdrażanie projektów wodnych 65 66 67 68 69 K. Pronińska, op. cit., s. 43; M.A. Piotrowski, op. cit., s. 95. S. Libiszewski, op. cit., s. 44. Izrael uznał te działania Syrii „za wrogi akt wymierzony w źródło życia narodu izraelskiego”, K. Pronińska, op. cit., s. 44; zob. też M. Pawłowski, op. cit., s. 51. W efekcie doszło do zdecydowanej reakcji Izraela, którego lotnictwo zniszczyło w kwietniu 1967 r. instalacje zmierzające do zmiany biegu rzek. Na ten temat zob. Ch. Fröhlich, Der israelisch-palästinensische Wasserkonflikt. Diskursanalytische Betrachtungen, Wiesbaden 2010, passim; K. Pronińska, op. cit., s. 43. W 2009 r. na obszarze dorzecza Jordanu dostępność zasobów świeżej wody na osobę wynosiła: 1000m3 w Libanie, 800m3 w Syrii, 240m3 w Izraelu, 200 m3 w Jordanii, 70m3 w Autonomii Palestyńskiej. Za: H. Shuval, op. cit., s. 98n. 302 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK niezależnie70, bez elementarnej współpracy przewidzianej w regułach ILO, a w niektórych przypadkach wręcz w sposób kontradyktoryjny. Przyczynia się to nie tylko do powstawania dodatkowych napięć między państwami, ale przede wszystkim do naruszenia równowagi hydrologicznej i – szerzej – równowagi ekosystemów. Nadmierna eksploatacja dzielonych przez państwa zasobów, ukierunkowana wyłącznie na zaspokojenie bieżących potrzeb własnej ludności, w dłuższej perspektywie obniża i tak już ograniczone możliwości wydobywania wody ze względu na wspomniany spadek jej ilości oraz jakości. Wobec tego obniżeniu ulega również możliwość zaspokojenia „żywotnych potrzeb człowieka”; pojawia się bardzo realna groźba zmniejszenia dostaw wody dla ogółu populacji. W praktyce, zamiast równomiernego obniżenia się podaży wody, dojść może raczej do drastycznego obniżenia dostaw tylko dla niektórych grup – np. zamieszkujących obszary nie uznawane za strategiczne71. Wobec tego, przewidywania dotyczące wzmożenia się na Bliskim Wschodzie „strach[u] związan[ego] z zagrożeniem przetrwania poszczególnych grup”72, wywołanego przez niedobory wody, nie są pozbawione podstaw. W chwili obecnej dystrybucja wody, której wykorzystanie w dorzeczu Jordanu sięga od 95 do ponad 100% naturalnych zasobów73, odbywa się w sposób nieodpowiadający istniejącym potrzebom. Rzeczywisty przydział na osobę uzależniony jest od miejsca zamieszkania i przynależności narodowej; w zdecydowanie najgorszej sytuacji są Palestyńczycy zamieszkujący Strefę Gazy (ze względu na bardzo małe zasoby wód podziemnych i niezwykle zły ich stan, przy braku innych źródeł wody)74; bardzo wiele gospodarstw domowych nie ma dostępu do bieżącej wody; w tych podłączonych do sieci wodociągowej również w okresach suszy brakuje wody. W przypadku ogromnej części tej społeczności całkowicie 70 71 72 73 74 K. Pronińska, op. cit., s. 44. Podobnie: M.A. Piotrowski, op. cit., s. 100 i n. Problem nierównomiernego zaopatrywania terytoriów w ramach jednego państwa dostrzegany jest w literaturze przedmiotu; wspomina się m.in. przykład Turcji czy Cypru, w których na mocy odgórnych decyzji władz woda dostarczana jest w znacznych ilościach jedynie do miejsc świadczących usługi turystyczne, natomiast obszary wiejskie, pozbawione znaczenia turystycznego, cierpią z powodu niedoborów wody, P. Kowalczak, op. cit., s. 193. M. Pawłowski, op. cit., s. 45. A.T. Wolf, Hydropolitics along the Jordan River, New York 1995, s. 1. M. Barlow, T. Clarke, Blue Gold. The Battle against corporate Theft of the World’s Water, London 2002, s. 20. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 303 brakuje warunków do realizacji prawa do wody. Sytuacja Palestyńczyków zamieszkujących Zachodni Brzeg jest natomiast o tyle lepsza, że zasoby wód podziemnych, którymi dysponują, mają wyższą jakość; problemem jest jednak brak możliwości zwiększenia wydobycia wód podziemnych ze względu na obawy Izraela o dalsze pogorszenie się stanu zbiornika. Wysoki przyrost demograficzny wśród ludności palestyńskiej powoduje dalsze zmniejszanie się możliwości pełnego zrealizowania prawa do wody. Z problemem okresowego wyłączania bieżącej wody ze względu na utrzymującą się suszę mają do czynienia również mieszkańcy niektórych regionów Jordanii (w tym stolicy, Ammanu). Ponadto, ze względu na zły stan kanalizacji zdarzały się również przypadki zanieczyszczenia głównego zbiornika wody. Stały przyrost demograficzny, znaczna powierzchnia państwa i brak wód podziemnych na znacznym jego obszarze oraz obfite wykorzystanie wody w rolnictwie, znacząco obniżały możliwość zapewnienia powszechnej realizacji prawa do wody, mimo posiadania przez Jordanię łatwego dostępu do największej rzeki regionu75. Warto jednak zaznaczyć, że w ostatnich latach Jordania podjęła próbę zmiany dotychczasowej polityki, m.in. wdrażając metody służące uzyskiwaniu dodatkowych zasobów wody poprzez recykling i odsalanie, lepiej zarządzając zasobami i dążąc do przekonania mieszkańców państwa o potrzebie oszczędzania wody76. W stosunkowo lepszej sytuacji znajdują się mieszkańcy Izraela (wyłączając sporny teren Zachodniego Brzegu). Prowadzone na szeroką skalę od momentu powstania państwa tego państwa (1948) badania hydrologiczne oraz połączone z nimi inwestycje wodne, w ostatnich latach skoncentrowane na recyklingu wód komunalnych oraz odsalaniu wód morskich, zapewniają mieszkańcom tego państwa w miarę stały dostęp do wody (i w zasadzie pełną możliwość realizacji prawa do wody), na poziomie zbliżonym do tego w państwach Europy Zachodniej czy w USA. Mimo znacznie większej niż w Strefie Gazy świadomości o ograniczoności zasobów wodnych, i tu dochodziło przez lata do nadmiernej eksploatacji zasobów wodnych. Powodem był utrzymujący się w Izraelu przez kilka 75 76 W 2008 roku dostępność wody na osobę wynosiła ok. 150 m3, co plasuje Jordanię wśród 10 państw o najniższym wskaźniku, za: T. Savolainen, Is More Enough? The Sustainability of Additional Water Projects in Jordan, [w:] Managing Blue Gold. New Perspectives on Water Security in the Levantine Middle East, M. Luomi (red.), Helsinki 2010, s. 60 i n. Ibidem, s. 71. 304 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK dekad pogląd o priorytetowym znaczeniu rolnictwa dla rozwoju państwa (i dążenie do samowystarczalności żywnościowej), co prowadziło do kierowania większości zasobów wodnych na utrzymanie produkcji rolnej na wysokim poziomie. Od drugiej połowy lat 80. XX wieku, wobec krytyki w samym Izraelu, nastąpiło odejście od tej praktyki77. Zmiana ta wydaje się być zasadna z punktu widzenia występującego w regionie kryzysu wodnego i jednocześnie zgodna ze wspomnianym stanowiskiem wyrażonym w Berlińskich regułach zasobów wodnych (pierwszeństwo zaspokojenia „żywotnych potrzeb człowieka” – art. 3 ust. 20, art. 14)78. Jednakże wobec spodziewanego dalszego wzrostu demograficznego ludności Izraela, w dalszej perspektywie, wątpliwe jest pełne utrzymanie powszechnej możliwości realizacji prawa do wody. Biorąc pod uwagę wyłącznie potencjał hydrologiczny, spośród państw dorzecza Jordanu stosunkowo najlepsza powinna być sytuacja Libanu i Syrii. Obfite opady deszczu w Libanie mogłyby pozostawiać nadwyżki w zasobach wodnych, jednakże powtarzające się konflikty wewnętrzne i zewnętrzne utrudniają zarządzanie zasobami wodnymi i wdrożenie odpowiedniej technologii służącej gromadzeniu zapasów oraz zapewnieniu bezpieczeństwa wodnego79. Również w Syrii istnienie stosunkowo dużych i zróżnicowanych zasobów wodnych powinno zapewnić dostęp do wody dla ogółu populacji. Mimo to, ze względu na złe zarządzanie zasobami (nadmierną eksploatację złóż podziemnych, brak porozumień z państwami 77 78 79 T. Allan, op. cit., s. 30, 80; Committee on Sustainable Water Supplies for the Middle East, Water for the Future…, s. 7; M.A. Piotrowski, op. cit., s. 97. Warto jednocześnie zauważyć, za T. Allanem, op. cit., s. 30, 80n., że taka zmiana w polityce wewnętrznej Izraela możliwa była jedynie dzięki bardzo dobrym wynikom w pozostałych gałęziach gospodarki. W 1985 roku aż 97 proc. PKB wytwarzane było przez przemysł i usługi, które pochłaniały jedynie 5 proc. „konsumowanej” wody. Wprowadzenie podobnych zmian w pozostałych państwach regionu, przeznaczających nawet do 90 proc. zasobów na nawadnianie obszarów rolnych (ibidem, s. 6, 13), wydaje się niezbędne, lecz ze względu na słabą sytuację gospodarczą tych państw – znacznie trudniejsze. Mogłyby to jednak przyczynić się do złagodzenia istniejącego kryzysu wodnego; zwiększanie importu produktów żywnościowych powoduje spadek zapotrzebowania na nawadnianie obszarów uprawnych, nazywane bywa więc „importem wirtualnej wody” (określenie podaję za M.A. Piotrowskim, op. cit., s. 97). M. Kaitaniemi, Conflicts, Urbanization and Bad Governance: Explaining Lebanon’s Water Problems, [w:] Managing Blue Gold. New Perspectives on Water Security in the Levantine Middle East, M. Luomi (red.), Helsinki 2010, s. 46–59. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 305 współdzielącymi zasoby wodne, przeznaczanie ogromnych zasobów wody na rolnictwo), brak innowacyjnych, nietradycyjnych metod uzyskiwania wody, znaczny przyrost demograficzny oraz wieloletnią suszę, zmniejszyły się możliwości realizacji prawa do wody80. Ponadto, trwające od wielu miesięcy konflikty wewnętrzne, destabilizacja polityczna i pogłębiający się w Syrii kryzys humanitarny, oddalają perspektywę zapewnienia niezbędnej ilości wody wszystkim mieszkańcom, według równych zasad. Na koniec uwag w tym fragmencie warto również zauważyć, że toczący się konflikt izraelsko-palestyński o wodę, traktowany przez obie strony emocjonalnie, bardzo utrudnia osiągnięcie przez strony porozumienia pokojowego. Jak stwierdził w 1990 r. specjalizujący się w omawianej problematyce profesor Thomas Naff w sprawozdaniu dla Kongresu USA, „to woda, w ostatecznym ujęciu, będzie determinowała przyszłość okupowanych terytoriów”81. Utrzymujący się spór między państwami pośrednio przekłada się w tym przypadku nie tylko na prawo do wody, ale także inne fundamentalne prawa człowieka, jak prawo do bezpieczeństwa, do godnych warunków życia czy do swobodnego przemieszczania się. 4. Wnioski i podsumowanie W literaturze poświęconej sytuacji na Bliskim Wschodzie zwraca się uwagę na groźbę wybuchu nowego, zbrojnego konfliktu o wodę, zupełnie realnego wobec silnego wzrostu demograficznego, niezwykle ubogich zasobów wodnych w regionie, a także „utrzymując[ych] się antagonizm[ów] w innych kwestiach i niechę[ci] do opracowania wspólnej, regionalnej strategii sprawiedliwego podziału wód”82. Wydaje się jednak, że nie sam konflikt zbrojny jest najpoważniejszym zagrożeniem dla regionu; znacznie większym problemem może okazać się wzrastająca presja państw na istniejące zasoby wodne, kurczące się wobec nadmiernej eksploatacji i – przy utrzymaniu się dotychczasowego modelu korzystania z wód regionu – zupełnie niewystarczające do zaspokojenia potrzeb rozrastających 80 81 82 Na ten temat zob. ciekawą analizę H. Juusola, The Internal Dimension of Water Security: The Drought Crisis in Northeastern Syria, [w:] Managing Blue Gold. New Perspectives on Water Security in the Levantine Middle East, M. Luomi (red.), Helsinki 2010, s. 21–35. Cyt. za: K. Pronińska, op. cit., s. 45. K. Pronińska, op. cit., s. 44; podobnie M. Pawłowski, op. cit., s. 45. 306 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK się populacji83. Wobec tego jedynym rozwiązaniem jest zmiana tego modelu poprzez przewartościowanie polityk wodnych państw regionu. Zasadnicza zmiana powinna polegać na wprowadzeniu w życie współpracy państw przy zarządzie dzielonymi (transgranicznymi) zasobami wodnymi: Jordanu, jego dopływów, a także wód podziemnych. Rozwiązanie takie byłoby zgodne zarówno z regułami ILO z 1966 i 2004 r., jak i z opracowaną na zakończenie konferencji ONZ w Rio de Janeiro koncepcją zintegrowanego zarządzania zasobami wodnymi (Integrated water resources management)84. Potrzebę przyjęcia przez państwa dorzecza Jordanu szerszej, regionalnej perspektywy, postulowane jest przez wielu badaczy85. Ramy współpracy już istnieją – omówione dokumenty prawno-międzynarodowe dostarczyć mogą ważnej podstawy intelektualnej w tym zakresie. Obowiązujące normy, zaliczane w większości do kategorii prawa zwyczajowego, dostarczają istotnych wskazówek odnośnie kryteriów rozwiązania konfliktu o wodę; przy podziale zasobów między państwa wymagane jest, by odbywał się on według zasady „równego korzystania” (equitable utilization)86, a przy dalszej dystrybucji wody 83 84 85 86 Problem ten jest zresztą szerszy – wobec przyrostu populacji na świecie o ok. 85 milionów rocznie, nadmiernej eksploatacji głównych zasobów wody i zmniejszania się powierzchni obszarów, w których następuje niezaburzona cyrkulacja wody, kryzys wodny może dosięgnąć szereg innych państw, choć w literaturze sporna jest sama kwestia wystarczalności światowych zasobów wodnych dla tak rozrastającej się populacji. Na ten temat zob. np. zaangażowaną emocjonalnie, choć zawierającą trafne spostrzeżenia pracę M. Barlow, T. Clarke, op. cit., s. 3–26. Koncepcja ta uwzględniania jest coraz powszechniej w ramach państwowej, „wewnętrznej” gospodarki wodnej; nadal problematyczne jest jednak stosowanie jej w transgranicznym zarządzaniu zasobami wodnymi, L. Jansky, M. Nakayama, N. Pachova, Introduction: From Domestic to International Water Security, [w:] International Water Security: Domestic Threats and Opportunities, N. Pachova, M. Nakayama, L. Jansky (red.), New York 2008, s. 1 i n. Np. w cytowanej już pracy Committee on Sustainable Water Supplies for the Middle East, Water for the Future…, s. 11 stwierdzono, że dla rozwiązania problemów wodnych tego obszaru konieczne jest m.in. przyjęcie perspektywy wyznaczonej raczej przez granice hydrologiczne niż państwowe oraz zintegrowanie planowania w celu utrzymania bioróżnorodności ekosystemu. W pracy tej przytoczono przykład podejmowanych w połowie lat 90. XX wieku prób opracowania wspólnego, ponadnarodowego, studium dotyczącego zrównoważonego rozwoju regionu, ibidem, s. 13. Zasadę tę uwzględniono we wszystkich trzech omówionych tu dokumentach. Na ich rolę w możliwości rozwiązania konfliktu zwrócił uwagę również H. Shuval, op. cit., s. 104. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 307 uwzględnić należy elementarną hierarchię potrzeb w postaci nadrzędnej roli dostępu jednostek do wody w celu zapewnienia „żywotnych potrzeb człowieka”. Kryteria te mają charakter uniwersalny i zmierzają do zapewnienia powszechnego dostępu do wody, niezależnie od przynależności etnicznej, państwowej czy religijnej. Choć ich spełnienie może wymagać od państwa porzucenia polityki wodnej nakierunkowanej na wzrost gospodarczy (i przede wszystkim przyznania, że stan kryzysu istnieje)87, w dłuższej perspektywie wydaje się być jedynym rozwiązaniem dla regionu. Konkretne propozycje dotyczące wielkości zasobów wodnych, przydzielanych egalitarnie wszystkim mieszkańcom regionu, sformułował wieloletni badacz problemu bliskowschodniego konfliktu o wodę, Hillel Shuval. Jego punktem wyjścia była kluczowa dla omawianego wyżej prawa międzynarodowego zasada, zgodnie z którą podstawowe znaczenie w korzystaniu przez państwa z wody ma równy podział wody między państwa (mające dostęp do danego zbiornika wodnego) oraz potrzeba zapewnienia „żywotnych potrzeb człowieka”, a w szczególności wody pitnej i pozostałych potrzeb domowych oraz miejskich. Formułując opartą o własne obliczenia koncepcję „minimalnych wymagań w zakresie [dostępu do] wody” (zaakceptowaną przez wielu ekspertów), zaproponował przydział wody w wysokości 125 m3 wody na rok w przeliczeniu na każdego mieszkańca dorzecza Jordanu88. Potrzebę przyjęcia tego rozwiązania 87 88 Dotychczas przywódcy wielu państw Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, ze względu na obawy o polityczne konsekwencje, bagatelizowali ostrzeżenia o kryzysie wodnym, zapewniając obywateli, że są one przesadzone. Na immanentne trudności związane z przewartościowaniem takiej polityki wodnej zwrócił uwagę T. Allen, op. cit., s. 5, 20, stwierdzając na przykładzie Egiptu, że „oświadczenie przywódcy państwa, które przez pięć tysięcy lat cieszyło się bezpieczeństwem wodnym, że zasoby wodne nie są już dłużej wystarczające, wymaga ponadludzkiej odwagi politycznej. Złożyć takie oświadczenie byłoby politycznym samobójstwem”. Wielkość ta uwzględnia potrzebę zapewnienia „żywotnych potrzeb człowieka” – jako woda pitna i wykorzystywana w innych celach w gospodarstwie domowym – ale także jako surowiec niezbędny do wszystkich „potrzeb miejskich, usługowych i przemysłowych”. Woda w tej ilości jest, jego zdaniem, wystarczająca dla przetrwania oraz zapewnienia dobrostanu całej populacji dorzecza Jordanu. Wielkość ta, zgodnie ze wskazówkami prawno-międzynarodowymi, nie uwzględnia produkcji rolnej, ibidem, s. 105 i n. Produkty rolne mogą być bowiem importowane z obszarów, w których nie występuje problem braku wody, co przekłada się również na niższą cenę tych produktów. 308 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK Shuval motywuje tym, że problemu w Izraelu nie rozwiąże samo (zasadne, jego zdaniem) wprowadzenie równego podziału wód podziemnych z Zachodniego Brzegu między Izraelczyków i Palestyńczyków, udostępnienie tym ostatnim dostępu do zasobów Jordanu, a nawet dalsze rozwijanie projektów odsalania i recyklingu wody. Jedynym rozwiązaniem według tego autora, dla polepszenia zwłaszcza pogarszającej się sytuacji Palestyńczyków, jest przekazanie im przez Syrię i Liban niewielkiej części swych dotychczasowych przydziałów wody89. O tym, że rozwiązanie trwającego na Bliskim Wschodzie konfliktu wodnego jest osiągalne, świadczyć może obserwowana w pozostałych obszarach na świecie tendencja do osiągania porozumień w odniesieniu do wody. Jak dowodził Aaron T. Wolf, państwa współdzielące dostęp do zasobów wodnych w zdecydowanej większości przypadków decydują się na współpracę, a historia konfliktów o wodę dostarcza zaskakująco dużej liczby przypadków pokojowego ich rozwiązania90. Jego zdaniem, powtarzające się przez lata przypadki nieoficjalnej współpracy Izraela z Jordanią w sprawie wody są dowodem na realność osiągnięcia w tym zakresie porozumienia na Bliskim Wschodzie91. Wymagałoby to jednak uświadomienia sobie przez przywódców tamtejszych państw, że kontynuowanie dotychczasowej „polityki braku współpracy” prowadzi do nieuchronnego pogłębienia się kryzysu wodnego na Bliskim Wschodzie i dalszego spadku liczby osób mających możliwość realizacji fundamentalnego, nadrzędnego nad prawami państw, prawa do wody, a więc także prawa do życia. 89 90 91 Szacunki, które przytacza Shuval, wskazują na utrzymanie się co najmniej do 2030 r. nadwyżek wody w obu tych państwach, ibidem, s. 111. Wprawdzie obecna sytuacja w regionie podważa tezę o utrzymaniu się nadwyżek wody, jednakże wprowadzenie odpowiedniego zarządzania na poziomie regionalnym mogłoby pomóc obu krajom w lepszym wykorzystywaniu potencjału hydrologicznego. A.T. Wolf, Healing…, s. 51–53. Optymistyczni w kwestii rozwiązania istniejących kryzysów wodnych i uzyskania powszechnego dostępu do wody są również M. Camdessus, B. Badré, I. Chéret, P.-F. Ténière-Bouchot, op. cit., passim, wskazując, że światowe zasoby wody wystarczą do zapewnienia dostępu do wody i funkcjonowania urządzeń sanitarnych dla wszystkich ludzi, o ile podjęty zostanie wysiłek odpowiedniego zarządzania, koordynacji. Ibidem. PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 309 Aneks Rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ, przyjęta 28 lipca 2010 r. na 108 posiedzeniu plenarnym – 64/292. The human right to water and sanitation The General Assembly, Recalling its resolutions 54/175 of 17 December 1999 on the right to development, 55/196 of 20 December 2000, by which it proclaimed 2003 the International Year of Freshwater, 58/217 of 23 December 2003, by which it proclaimed the International Decade for Action, “Water for Life”, 2005–2015, 59/228 of 22 December 2004, 61/192 of 20 December 2006, by which it proclaimed 2008 the International Year of Sanitation, and 64/198 of 21 December 2009 regarding the midterm comprehensive review of the implementation of the International Decade for Action, “Water for Life”; Agenda 21 of June 1992; the Habitat Agenda of 1996; the Mar del Plata Action Plan of 1977 adopted by the United Nations Water Conference; and the Rio Declaration on Environment and Development of June 1992, Recalling also the Universal Declaration of Human Rights, the International Covenant on Economic, Social and Cultural Rights, the International Covenant on Civil and Political Rights, the International Convention on the Elimination of All Forms of Racial Discrimination, the Convention on the Elimination of All Forms of Discrimination against Women, the Convention on the Rights of the Child, the Convention on the Rights of Persons with Disabilities and the Geneva Convention relative to the Protection of Civilian Persons in Time of War, of 12 August 1949, Recalling further all previous resolutions of the Human Rights Council on human rights and access to safe drinking water and sanitation, including Council resolutions 7/22 of 28 March 2008 and 12/8 of 1 October 2009, related to the human right to safe and clean drinking water and sanitation, general comment No. 15 (2002) of the Committee on Economic, Social and Cultural Rights, on the right to water (articles 11 and 12 of the International Covenant on Economic, Social and Cultural Rights) and the report of the United Nations High Commissioner for Human Rights on the scope and content of the relevant human rights obligations related to equitable access to safe drinking water and sanitation under international human rights instruments, 310 ———————————————————————————— ALEKSANDRA ONISZCZUK as well as the report of the independent expert on the issue of human rights obligations related to access to safe drinking water and sanitation, Deeply concerned that approximately 884 million people lack access to safe drinking water and that more than 2.6 billion do not have access to basic sanitation, and alarmed that approximately 1.5 million children under 5 years of age die and 443 million school days are lost each year as a result of water – and sanitation-related diseases, Acknowledging the importance of equitable access to safe and clean drinking water and sanitation as an integral component of the realization of all human rights, Reaffirming the responsibility of States for the promotion and protection of all human rights, which are universal, indivisible, interdependent and interrelated, and must be treated globally, in a fair and equal manner, on the same footing and with the same emphasis, Bearing in mind the commitment made by the international community to fully achieve the Millennium Development Goals, and stressing, in that context, the resolve of Heads of State and Government, as expressed in the United Nations Millennium Declaration, to halve, by 2015, the proportion of people who are unable to reach or afford safe drinking water and, as agreed in the Plan of Implementation of the World Summit on Sustainable Development (“Johannesburg Plan of Implementation”), to halve the proportion of people without access to basic sanitation. 1. Recognizes the right to safe and clean drinking water and sanitation as a human right that is essential for the full enjoyment of life and all human rights; 2. Calls upon States and international organizations to provide financial resources, capacity-building and technology transfer, through international assistance and cooperation, in particular to developing countries, in order to scale up efforts to provide safe, clean, accessible and affordable drinking water and sanitation for all; 3. Welcomes the decision by the Human Rights Council to request that the independent expert on human rights obligations related to access to safe drinking water and sanitation submit an annual report to the General Assembly, and encourages her to continue working on all aspects of her mandate and, in consultation with all relevant United Nations agencies, funds and programmes, to include in her report to the Assembly, at its sixty-sixth session, the PRAWO JEDNOSTKI DO WODY JAKO KONSEKWENCJA PRAWA DO ŻYCIA ——————— 311 principal challenges related to the realization of the human right to safe and clean drinking water and sanitation and their impact on the achievement of the Millennium Development Goals. Źródło: http://www.un.org/ga/search/view_doc. asp?symbol=A/RES/64/292, dostęp: 6.10.2013. Magdalena Debita (Uniwersytet Wrocławski) BADANIA PRENATALNE – SZANSA CZY ZAGROŻENIE? WSPÓŁCZESNA MEDYCYNA, A NAUKA SPOŁECZNA KOŚCIOŁA K ATOLICKIEGO Jaki będzie zatem nasz punkt wyjścia? (…) Staramy się określić rozumowo, w jaki sposób człowiek powinien żyć. Pewnie, że wszyscy chcemy żyć szczęśliwie i że w całym rodzaju ludzkim nie ma nikogo, kto nie godziłby się z tym stwierdzeniem, jeszcze zanim zostanie ono wypowiedziane. Św. Augustyn, De moribus Ecclesiae catholicae ABSTRAKT: PRENATAL DIAGNOSIS: OPPORTUNITY OR THREAT? MODERN MEDICINE AND THE CATHOLIC CHURCH’S SOCIAL STUDIES The article is an attempt to systematize the debate (present both in the scientific community, as well as in the public) about the opportunities and risks associated with invasive prenatal testing. The rapid development of medical technology offers solutions perceived – not without reason – as ethically ambiguous. Technical civilization overtakes the cultural absorption processes of change and inevitably causes a conflict of attitudes, and it is by no means only a simple black-and-white dualism of the conservative-liberal scene. The fundamental issue in this discussion is the risk associated with the possibilities offered by medicine, and here is the flashpoint 314 —————————————————————————————— MAGDALENA DEBITA issue of “higher interests,” which medicine should serve. The method of defining and understanding this “overarching good” determines both the direction of the discussion, as well as differently positioned “non possumus” sides of the debate. The article presents the hopes and fears of both communities perceived as conservative and liberal. SŁOWA KLUCZOWE: bioetyka, inwazyjne badania prenatalne 1. Wprowadzenie Diagnostyka badań prenatalnych stanowi jedną z bardzo ważnych dziedzin współczesnej medycyny i jest ściśle powiązana z biologią, a także z rozwojem technologii i farmaceutyki. Bioetyka (ang. bioethics, gr. bios życie, ethos zachowanie) jako dział etyki, w sposób szczególny i wnikliwy bada wszelką działalność badawczą o charakterze nowatorskim.1 Tezy i założenia stawiane przez naukowców wiążą się oczywiście z pewnym ryzykiem, z jednej strony niepowodzenia projektu badawczego, a z drugiej strony, ryzyko badań ponoszą przede wszystkim pacjenci będący uczestnikami owych badań albo pozostającymi w bliskich relacjach z nienarodzonym dzieckiem – partnerzy i rodzina. Niepewność o której mowa jest także udziałem grup naukowych współdziałających w projekcie, jak również sponsorów.2 (Nie można w żaden sposób odmierzyć, porównać 1 2 Termin bioetyka po raz pierwszy użył Van Rensselaer Potter w roku 1970 pisząc artykuł pt. Bioethics: The Science of Survival (Bioetyka: nauka o przeżyciu). Wynik dalszych prac Potter opublikował rok później w książce pt. Bioethics: Bridge to the Future. Wizja bioetyki jaką przedstawił Potter składa się z trzech fundamentalnych elementów: 1) interdyscyplinarność – idea bioetyki jako mostu pomiędzy różnymi dyscyplinami wiedzy; 2) spojrzenie w przyszłość – bioetyka widziana jako odrębna dziedzina nauki, która skupia się nad przyszłością a nie nad teraźniejszością mając na uwadze implikację prac z biomedycyny na przyszłe pokolenia; 3) nauka globalna – bioetyka jako nauka syntezy zajmująca się nie tylko problemami życia i zdrowia, ale skupiająca się na wszystkich aspektach rzeczywistości jak m.in. interakcje pomiędzy człowiekiem a środowiskiem, życie przyszłych pokoleń, jakość życia etc. W Europie termin bioetyka został użyty po raz pierwszy przez Edouarda Boné w 1973 r. w artykule opublikowanym na łamach francuskiego czasopisma teologicznego „Revue Théologique de Louvain” (s. 340–356). Czarkowski M., Zagrożenie, ryzyko i szkoda w badaniach klinicznych, „Polski Markuliusz Lekarski” 2008, vol. XXV, s. 105–109. BADANIA PRENATALNE – SZANSA CZY ZAGROŻENIE? —————————————— 315 czy wyliczyć strat spowodowanych nieudanym badaniem czy eksperymentem, jak np. uszczerbek na zdrowiu dziecka lub/i matki, problemy psychiczne rodziców i rodziny, utrata nienarodzonego jeszcze dziecka, trudno jednak pominąć utratę środków finansowych w danym projekcie, a co za nim idzie utrata przyszłych funduszy, poniesienie odpowiedzialności prawnej za zaistniały stan, a dla naukowca – utratę prestiżu a w następstwie pozycji naukowo-badawczej.)3 Nadrzędność stanowią jednak normy bioetyczne, prawa człowieka i godność ludzka, co oznacza konieczność określenia przez bioetykę norm etycznych o szczególnym zakresie, zarówno podmiotowym jak i przedmiotowym, z naciskiem przejścia z prawa miękkiego (soft law)4 na prawo pozytywne (hard law).5 Badania na embrionach dzielą się na trzy etapy rozwoju, jednakże w literaturze przedmiotu podkreśla się jedynie symbolikę tego podziału. Systematyczne badania nad embrionami zaczęto przeprowadzać w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, co wiązało się po pierwsze z wykorzystywaniem w ginekologii ultrasonografu, a po drugie z systematyczną liberalizacją przepisów w kwestii przerywania ciąży.6 Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dwudziestego wieku rozpoczął się etap drugi sensu stricto związany z zapłodnieniami in vitro. Trwający obecnie etap trzeci rozpoczął się w połowie lat osiemdziesiątych i obejmuje udoskonalanie technik i poszukiwanie nowych rozwiązań, wspomaganie prokreacji wspomagającej, rozwój diagnostyki preimplantacyjnej (ang. preimplantation genetic diagnosis), kriokonserwację zarodków, a także wykorzystywanie nadliczbowych embrionów w celach naukowych nie związanych z prokreacją.7 Inwazyjnie i nieinwazyjne badania prenatalne, badania preimplatacyjne to obraz tego, czym obecnie jest i w jakim kierunku zmierza obecna medycyna. Odkrycie podwójnej helisy kwasu deoksyrybonukleinowego 3 4 5 6 7 Różyńska J., Ocena ryzyka i korzyści badania biomedycznego, [w:] Badania naukowe z udziałem ludzi w biomedycynie. Standardy międzynarodowe, Warszawa 2012, s. 65. Powszechna Deklaracja UNESCO ws. Bioetyki i praw człowieka z 2005 r., http:// unesdoc.unesco.org/images/0014/001461/146180pol.pdf, dostęp: 24.05.2013.. Śledzińska-Simon A., Rola Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w kształtowaniu standardów w zakresie bioetyki i biotechnologii [w:] Prawa człowieka wobec rozwoju biotechnologii, Sękowska-Kozłowska K., Kondratiewa-Bryzik L. (red. nauk.), Warszawa 2013, s. 67. Nawrot O., Ludzka biogeneza w standardach bioetycznych Rady Europy, Warszawa 2011, s. 288. Przyłuska-Fiszer A., Badania naukowe na zarodkach ludzkich, [w:] Badania naukowe z udziałem ludzi w biomedycynie. Standardy międzynarodowe, Warszawa 2012, s. 142. 316 —————————————————————————————— MAGDALENA DEBITA (ang. deoxyribonucleic acid) przez Jamesa Watsona i Francisa Cricka w 1953 r. dało początek badaniom umożliwiającym obecnie m.in. terapię genetyczną.8 2. Dyskusja etyczna i teologiczna dotycząca badań biomedycznych Truizmem byłaby uwaga o pozytywnych i negatywnych aspektach badań związanych z genetyką, jednakże brak takiej analizy prowadzi do niewłaściwych (a czasem nieetycznych) metod badawczych. Słusznym więc wydaje się zarysowanie szans i zagrożeń w tym temacie. Obszary badań związanych z genetyką tworzą z jednej strony nadzieję (na szybkie wykrycie chorób wrodzonych i genetycznych, poszerzenie wiedzy umożliwiające dokładniejsze diagnozowanie i udoskonalenie procesu leczenia), a z drugiej strony rodzą obawy i zagrożenia nie tylko związane z eugeniką, ale także zagrożenia w aspekcie społecznym i religijnym. Istnieją przypadki takiego doboru genetycznego zarodka, by po urodzeniu noworodek był dawcą komórek macierzystych dla starszego rodzeństwa.9 W latach osiemdziesiątych XX w. (i później) na Cyprze, w Skandynawii, Włoszech i Grecji po wykryciu wadliwego genu wywołującego talasemię10 typu alfa (ilościowe zaburzenia syntezy hemoglobiny) wykonywano administracyjne aborcje.11 Zdaniem M. Gałuszki owo zagrożenie polega na zawłaszczaniu przez medycynę wszystkich dziedzin życia społecznego 8 9 10 11 Bartnik E., Genom człowieka na początku XXI wieku – osiągnięcia i perspektywy, [w:] Granice ingerencji w naturę, B. Chyrowicz (red.), Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 2001, s. 13. Wybrane odcinki DNA nazwano genami, a cały materiał genetyczny organizmu nosi nazwę genom. Poznanie genomu człowieka od lat pięćdziesiątych XXw. Stanowiło cel badań biologów molekularnych. Warto w tym miejscu wspomnieć o rywalizacji dwóch dużych amerykańskich instytucji – prywatnej firmie Celera Genomics i rządowym programie HGP (Human Genome Project). W czerwcu 2000 roku obie te instytucje oznajmiły, iż wspólnie udało im się ustalić sekwencję genomu człowieka. Szawarski Z., Etyka i zapłodnienie pozaustrojowe, [w:] Mądrość i sztuka leczenia, Gdańsk 2005, s. 238 oraz Hartman J., Bioetyka dla lekarzy, Warszawa 2012, s. 153. Benz E.J., Giardina P., Thalassemia syndromes, [w:] Blood Diseases of Infancy and Childchood, Miller D.R., Bachner R.L. (red.), Mosby-Year Book, St. Louis 1995, s. 460–498. Muszala A., Wybrane zagadnienia etyczne z genetyki medycznej, Kraków 1998, s. 40–41. BADANIA PRENATALNE – SZANSA CZY ZAGROŻENIE? —————————————— 317 i kontrolowaniu indywidualnych losów. Odkrycia związane z poznaniem genomu człowieka, a obecnie badania neuronauki starającej się zgłębić istotę ludzkiej świadomości, w znaczący sposób mogą wpłynąć na określenie kariery życiowej stając się np. narzędziami oceny przydatności zawodowej.12 Ks. T. Ślipko pisze o „zawieszeniu” inwazyjnych metod badań prenatalnych do czasu wypróbowania ich na innym niż ludzi materiale genetycznym, a co za tym idzie – takim rozwoju medycyny i techniki, by badania dla człowieka okazały się bezpieczne. Moralne zastrzeżenia pozostaną zatem tak długo, póki zygota, płód lub matka będą zagrożeni technikami badań prenatalnych – w takim stopniu jak ma to miejsce obecnie.13 Ks. Warzeszak oceniając postępy dotyczące badań biotechnologicznych zauważył, że nauka daje człowiekowi pewną władzę, równocześnie zabierając człowiekowi duszę i czyniąc go niewolnikiem tej władzy. Oznacza to, że należałoby na pierwszym miejscu umieścić etykę, a dopiero za nią myśl i postęp naukowy. Takie przewartościowanie ochroni jednostkę ludzką przed nadmiernym pragnieniem wiedzy i władzy związanej z biotechnologią, a równocześnie będzie wskazówką dla dalszego rozwoju biotechnologii z korzyścią dla człowieka.14 Papież Pius XII w przemówieniu z 7 IX 1953 r. do uczestników pierwszego międzynarodowego kongresu genetyki medycznej podkreślał praktyczną wartość genetyki i badań za nią idących, podkreślając, że dla człowieka prawa dziedziczności są także znacznym brzemieniem. Badania, winny służyć rozwojowi i wspólnemu dobru z poszanowaniem wartości etycznych i chrześcijańskich.15 Kolejnym Papieżem podejmującym problem bioetyki był Jan Paweł II. Przez okres całego swojego pontyfikatu oceniał on działania współczesnego człowieka, także przez pryzmat zmian cywilizacyjnych i postępu technicznego, kulturowego i naukowego. Papież kwestionował ideę postępu wskazując dysproporcje pomiędzy rozwojem technik a moralnością i etyką.16 Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae mówi, że fundamentem człowieczeństwa jest ochrona życia ludzkiego – od początku jego 12 13 14 15 16 Gałuszka M., Społeczne i kulturowe powinności medycyny. Tożsamość zawodowa i atrofia moralna, Wrocław 2003, s. 48. Ślipko T., Bioetyka. Najważniejsze problemy, Kraków 2012, s. 207–208. Warzeszak S., Etyka. W obronie życia człowieka, Kraków 2011, s. 93. Ojciec św. Pius XII, Genetyka, dziedziczność, Ewolucja, Warszawa 2002. Sadowski M., Godność człowieka i dobo wspólne w papieskim nauczaniu społecznym (1978–2005), Wrocław 2010, s. 272. 318 —————————————————————————————— MAGDALENA DEBITA istnienia do chwili naturalnej śmierci.17 Autor encykliki podkreśla, że dopuszczalne na embrionie ludzkim mogą być takie tylko zabiegi, które szanują życie i integralność embrionu, nie narażając go na podejmowane w celu leczenia, poprawy jego stanu zdrowia lub dla ratowania zagrożonego życia ryzyko. Oceniając badania prenatalne Jan Paweł II stwierdził, że „są one godziwe, gdy nie stwarzają nadmiernych zagrożeń dla dziecka i dla matki i gdy stosowane są po to, by umożliwić wczesne leczenie lub też by dopomóc w spokojnym i świadomym przyjęciu mającego się narodzić dziecka”.18 Papież uważał, że rozwój medycyny na ówczesnym poziomie jest mocno ograniczony i często zdarza się, że badania te służą eugenice rozumianej jako dopuszczenie przerwania ciąży w przypadku dzieci dotkniętych chorobami: „tego rodzaju mentalność jest haniebna i w najwyższym stopniu naganna, ponieważ rości sobie prawo do mierzenia wartości ludzkiego życia wyłącznie według kryteriów „normalności” i zdrowia fizycznego, otwierając tym samym drogę do uprawomocnienia także dzieciobójstwa i eutanazji”.19 Kardynał Joseph Ratzinger podczas inauguracji działalności Zespołu ds. Bioetyki w rzymskim instytucie chorób skórnych w maju 1991 r. zadał pytanie – gdzie w bioetyce rodzi się trudność zrozumienia? Szukając odpowiedzi kardynał mówił o odbieraniu nauki katolickiej w dziedzinie moralności jako nieludzko surowe.20 Ratzinger zauważył, że to, czego oczekuje się od katolickiego moralisty jest tym samym w zakresie samej bioetyki – reguły, nieprzekraczalne granice, przepisy. „Bioetyka ma za zadanie ocalić prawdę o postawie osoby (naukowca, lekarza) względem innej, która znajduje się w sytuacji zagrożenia i szuka pomocy w realizacjach swoich osobowych możliwości.”21 3. Badania prenatalne – uregulowania prawne w Polsce Obowiązujące w Polsce regulacje o charakterze konstytucyjnym nie zawierają wprost przepisu bezpośrednio odnoszącego się do ochrony życia, 17 18 19 20 21 Ojciec św. Jan Paweł II, Evangelium Vita, Kraków 1995. Ibidem, s. 117–118. Ibidem, s. 118. Kard. Ratzinger J., Bioetyka w perspektywie chrześcijańskiej, „La Civilta Catholica” 1991, nr 3390, 21.09, s. 465. Ibidem, s. 465–467. BADANIA PRENATALNE – SZANSA CZY ZAGROŻENIE? —————————————— 319 co nie znaczy, że problem ten pominięto, – przykładem może być obowiązek ochrony macierzyństwa i rodziny zawarty w art. 47 i 48 Konstytucji. Regulacja, na podstawie której można uznać życie dziecka poczętego za wartość konstytucyjną, jest także uregulowana w art. 79 ust. 1 Konstytucji, wskazującym na obowiązek ochrony macierzyństwa i rodziny. Zasadny jest pogląd, iż ochrona macierzyństwa nie może oznaczać wyłącznie ochrony interesów kobiety ciężarnej i matki. Użycie przez przepisy konstytucyjne określenia rzeczownikowego wskazuje na określoną relację pomiędzy kobietą a dzieckiem, w tym dzieckiem dopiero poczętym. Całość tej relacji na mocy art. 79 ust. 1 ustawy zasadniczej ma charakter wartości konstytucyjnej, obejmując tym samym życie płodu, bez którego relacja macierzyństwa zostałaby przerwana. Ochrona macierzyństwa nie może więc być rozumiana jako ochrona realizowana wyłącznie z punktu widzenia interesów matki/kobiety ciężarnej.22 Prawo do badań prenatalnych wynika z prawa kobiety do informacji o jej stanie zdrowia, stanie zdrowia dziecka 23, z prawa do planowania rodziny.24 Prawo do informacji medycznej wynika także wprost z ustaw – z art. 9 ustawy o prawach pacjenta i RPP.25 Prawa, o których mowa, są dobrami osobistymi chronionymi w rozumieniu art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego (chociaż zdolność do czynności prawnych człowiek – w myśl art. 8 § 1 k.c. nabywa od chwili urodzenia)26 i wreszcie zakres ochrony w prawie karnym określa art. 157a Kodeksu karnego.27 Przedmiotem ochrony, podejmowanym przez kuratora ventris, jest zdrowie i życie 22 23 24 25 26 27 Orzeczenie TK(12) z dnia 28 maja 1997 r., sygn. akt K26/96. Wyrok SN z dnia 21 listopada 2003 r., sygn. akt V CK 16/03, OSNC 2004, nr 6, poz. 104. Dz.U. z 1996 r. nr 139, poz 646. Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r., o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, tekst jedn. Dz.U. z 2012 r. poz. 417 ze zm. Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r., Kodeks cywilny, Dz.U. nr 16, poz. 93 ze zm. Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r., Kodeks karny (dalej k.k.), Dz.U. z 1997 r., Nr 88, poz. 553 ze zm.; art. 157a wprowadzono do k.k. ustawą z 8 lipca 1999 r. na skutek interwencji TK. Obowiązujący w dawnym k.k. art. 23b ustanawiał zakaz naruszania integralności cielesnej płodu lub zakłócania procesów rozwojowych poza określonymi wypadkami. Został on jednak skreślony przez nowelizację ustawy z 1993 r. (z dniem z 30 sierpnia 1996 r.). skutkiem czego był brak ochrony płodu przed do czasu wejścia w życie nowej ustawy O zawodzie lekarza, tj. do dnia 27 września 1997 roku (art. 26 ust. 1 i 2 tej ustawy). W konsekwencji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ustawą z 8 lipca 1999 r. został wprowadzony do kodeksu karnego art. 157a. 320 —————————————————————————————— MAGDALENA DEBITA dziecka poczętego, rozwijające się w łonie matki. Dla ustawodawcy Kodeksu karnego istotny jest bezpośredni przedmiot ochrony, natomiast pośrednio norma ta obejmuje – prawo matki dziecka (lub rodziców) do prawidłowego rozwoju dziecka. Stąd też, z chwilą urodzenia dziecko (za pomocą przedstawiciela ustawowego) może żądać naprawienia szkód prenatalnych doznanych przed urodzeniem (art. 446¹ k.c.).28 Tak rozumiane brzmienie przepisów gwarantuje kobiecie dostęp do badań prenatalnych o których mowa w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.29 W art. 27 tejże ustawy wśród pakietu ośmiu świadczeń na rzecz zachowania zdrowia, zapobiegania chorobom i wczesnego wykrywania chorób ustawodawca umieścił prowadzenie badań profilaktycznych obejmujących kobiety w ciąży, w tym badań prenatalnych zalecanych w grupach ryzyka i u kobiet powyżej 40. roku życia. Ustawodawca nie wymienił przesłanek, które umożliwiłyby określenie terminu „grupa ryzyka”, jednakże w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 30 sierpnia 2009 r.30 w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu programów zdrowotnych, zawarto pięć kryteriów klasyfikacji do programu zdrowotnego: 1) wiek ciężarnej powyżej 35 lat, 2) wystąpienie w poprzedniej ciąży wady genetycznej dziecka lub płodu, 3) stwierdzenie wystąpienia strukturalnych aberracji chromosomowych u ciężarnej lub u ojca dziecka, 4) stwierdzenie znacznie większego ryzyka urodzenia dziecka dotkniętego chorobą uwarunkowaną monogenetycznie lub wieloczynnikową, 5) stwierdzenie w czasie ciąży nieprawidłowego wyniku badania USG lub badań biochemicznych wskazujących na zwiększone ryzyko aberracji chromosomowej lub wady płodu. Granica czasowa wykonywania badań prenatalnych była uregulowana w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2004 r. w sprawie zakresu świadczeń opieki zdrowotnej, w tym badań przesiewowych, oraz okresów, w których te badania są przeprowadzane.31 Określono ją do 1. i 2. trymestru ciąży, nie później jednak niż do 22. tygodnia ciąży. Obecnie czas przeprowadzania badań prenatalnych ograniczono do 22– 24 tygodnia ciąży (po osiągnięciu przez płód wagi 500g, tj. od czasu gdy 28 29 30 31 Banaszczyk Z., Kodeks cywilny. t. 1: Komentarz, Warszawa 2004, s. 1137. Dz.U. 2004 nr 210 poz. 2135 ze zm. Dz.U. nr 140, poz. 1148 ze zm., uchylone z dniem 1 lipca 2012 r. Dz.U. 2004 r., nr 276 poz. 2740. BADANIA PRENATALNE – SZANSA CZY ZAGROŻENIE? —————————————— 321 dziecko może przeżyć poza ciałem matki przy użyciu specjalistycznych urządzeń medycznych).32 W przypadku gdy u kobiety w ciąży występuje przynajmniej jedno z w/w wskazań lekarz nie ma prawa odmówić wystawienia skierowania, jednakże istnieje jeden przypadek, na który może powołać się lekarz odmawiając wystawienia skierowania – jest to tak zwana klauzula sumienia opisana w art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.33 Oznacza ona, że lekarz co do zasady może powstrzymać się od wykonania świadczenia zdrowotnego niezgodnego z jego sumieniem. Jednocześnie lekarz, ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia przełożonego na piśmie. 4. Specyfika badań prenatalnych Badania prenatalne są to badania płodu przeprowadzane w trakcie jego rozwoju wewnątrzmacicznego. Celem takich badań jest wykrycie wad rozwojowych dziecka tj. chorób genetycznych i wrodzonych przed jego urodzeniem – np. nieprawidłowości chromosomalne płodu, trisomii 21, trisomii 18 czy trisomii 1334. Badania w tak wczesnym stadium pozwalają na szybkie podjęcie leczenia, często jeszcze w czasie ciąży kobiety (np. okresowe zamknięcie tchawicy przepukliny płodowej) albo pozwalają przewidzieć dalszy rozwój dziecka, co z kolei ułatwia rodzicom dokonanie wyboru, przed którym staną. Dla rodziców poczętego dziecka badania prenatalne oznaczają zredukowanie do minimum obaw dotyczących dziedziczenia choroby genetycznej.35 Literatura przedmiotu z medycznego punktu widzenia wymienia takie wskazania do badań jak: zaawansowany wiek matki lub/i ojca, wcześniejsze urodzenia obciążone nieprawidłowościami genetycznymi, niewłaściwy poziom stężenia 32 33 34 35 Marek A., Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2010, s. 152–153. Dz.U. 1997 nr 28 poz. 152 ze zm. Garrett Ch., Carlton L., Diagnostyka prenatalna – trudne decyzje, [w:] Diagnostyka prenatalna, Abramsky L., Chapple J. (red.), Warszawa 1996, s. 116. Otowicz R., Etyka życia, Kraków 1996, s. 217–218. 322 —————————————————————————————— MAGDALENA DEBITA określonych substancji we krwi matki, rozpoznane zaburzenia u rodziców (dot. chromosomów).36 Badania prenatalne dzielą się na inwazyjne (wobec matki oraz inwazyjne wobec matki i dziecka) i nieinwazyjne.37 Metody inwazyjne wobec matki i dziecka to: amniocenteza (ryzyko poronienia ok. 0,5 do 2%),38 biopsja kosmówki (ryzyko poronienia ok. 2–3%),39 fetoskopia40 (ryzyko poronienia ok. 5%41) oraz kordocenteza (ryzyko poronienia ok. 2% przed 24 tygodniem ciąży i ok. 1% po 24. tygodniu).42 Do badań nieinwazyjnych zalicza się amnioskopię, radiografię i ultrasonografię.43 Kryterium podziału stanowi ingerencja lekarza w worek owodniowy w którym rozwija się dziecko oraz ryzyko dotyczące jego zdrowia lub życia wynikające z użycia danej metody. Ze względu na wielość i specyfikę metod badań prenatalnych nie jest możliwa jednoznaczna ocena moralna, chociażby ze względu na różny stopień zagrożenia dot. życia lub/i zdrowia matki i dziecka, ryzyko powikłań, czynność skurczową macicy i wreszcie wiek i zdrowie ciężarnej, w tym przebyte operacje, aborcje, zabiegi. Bez względu na pozytywną lub negatywną ocenę badań prenatalnych w kontekście ryzyka muszą być spełnione określone warunki: rodzice winni uzyskać wyczerpującą informację dotyczącą zarówno samego procesu czynności badawczych, ryzyka z nim związanego, prawdopodobieństwa występowania danej choroby, jak i możliwości leczenia wewnątrzmacicznego i po urodzeniu dziecka. Zastosowanie jakiejkolwiek metody badań nie może służyć 36 37 38 39 40 41 42 43 Sutton A., Prenatal Diagnosis: Confronting the Ethical Issues, London 1990, s. 18. Biesaga T. SDB (red.), Bioetyka Polska, Kraków 2004, s. 289; Błońska-Fajfrowska B., Przegląd metod diagnostycznych stosowanych w medycynie prenatalnej, Katowice 1999, s. 38–39. Wojtasiński Z., Łukasiewicz A., Prenatalna rewolucja, „Rzeczpospolita” 1999, nr 154, 05.17., dodatek: Medycyna. Moje prawo Szymańska M., Bioetyka początków życia, Białystok 2004 r., s. 12. Błońska-Fajfrowska B., Przegląd metod diagnostycznych stosowanych w medycynie prenatalnej, Katowice 1999, s. 38–39. Corror J.M., Ferguson-Smith M.A., Podstawy genetyki medycznej, Warszawa 1991, s. 229, 240; Jura Cz., Klag J., Podstawy embriologii zwierząt i człowieka, tom 2, Warszawa 2005. Liao C., Wei J., Li Q., Li L., Li J., Li D., Efficacy and safety of cordocentesis for prenatal diagnosis, IJGO 93(2006) s. 13; Muszala A. (red.), Encyklopedia bioetyki, Radom 2007, s. 122 . pod red. Muszala A., Encyklopedia bioetyki, Radom 2007, s. 119. BADANIA PRENATALNE – SZANSA CZY ZAGROŻENIE? —————————————— 323 selektywnej aborcji np. ze względu na płeć dziecka44, co czyniłoby ją elementem współczesnej eugeniki. Istotnym jest fakt, że niektóre badania, np. fetoskopia winny być przeprowadzane tylko w ośrodkach ginekologiczno-położniczych o najwyższym stopniu referencyjności. W Polce niewiele jest aktualnych opracowań dotyczących opinii o badaniach prenatalnych. W ostatnim badaniu CBOS45 dotyczącym tej kwestii zdecydowana większość ankietowanych (88%) uważała, że każda kobieta w ciąży, która niepokoi się o zdrowie dziecka, powinna mieć prawo do przeprowadzenia badań prenatalnych. Osoby wyrażające przeciwną opinię stanowiły nieliczną grupę (3%). Dominujące jest też przekonanie, że nawet w przypadku zwiększonego ryzyka badań prenatalnych dla życia płodu każda kobieta powinna mieć prawo do ich przeprowadzenia, aby się dowiedzieć, czy płód nie jest obciążony poważną wadą genetyczną (81%). Niewielu ankietowanych jest przeciwnego zdania (5%).46 W roku 2002 na pytania CBOS dotyczące odmowy wykonania badań prenatalnych, ponad 80% ankietowanych pytanych – czy lekarze, którzy odmówili matce przeprowadzenia badań prenatalnych, (mimo że miała do tego prawo, gdyż istniało uzasadnione podejrzenie ciężkiego uszkodzenia płodu,) powinni wypłacić za to odszkodowanie – 63% ankietowanych zdecydowanie opowiedziała się za wypłaceniem takiego odszkodowania, 20% stwierdziło że raczej powinni, 3 % stwierdziło, że raczej nie powinni i 3% – zdecydowanie nie powinni. 11% respondentów nie miała zdania na temat.47 5. Podsumowanie Nawet tak szkicowo analizując rozwój badań w obszarze biomedycyny i tendencje do liberalizacji przepisów w tej kwestii na świecie istnieje uzasadniona obawa naruszeń praw dziecka (płodu) przez instrumentalizację 44 45 46 47 W roku 1997 r. w Indiach aborcji ze względu na płeć przeprowadzono (wg. różnych badań) od 106 do 500 tys. Seth S., Sex selective feticide in Indis, „Journal of Assisted Reproduction and Genetics” 2007, nr 24, s. 153 . Opublikowanym 8 lipca 1999 r. Derczyński W., Opinie o badaniach prenatalnych, http://www.cbos.pl/SPISKOM. POL/1999/K_108_99.PDF, dostęp: 14.12.2013. Derczyński W., Opinie o odszkodowaniu za odmowę wykonania badań prenatalnych, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2002/K_109_02.PDF, dostęp: 14.12.2013. 324 —————————————————————————————— MAGDALENA DEBITA życia, pomijanie lub wykluczenie, bagatelizację lub instrumentalizację jednostki na rzecz społeczeństwa. Pęd do wiedzy w dziedzinie biologii, medycyny i techniki z jednej strony, a z drugiej, presja społeczna dotycząca „niechcianego” (bo chorego) dziecka, jako „wybrakowanego egzemplarza” lub „pozbawionego wartości” może zagrażać podstawowym wartościom takim jak szacunek czy godność człowieka. Badania prenatalne czy to inwazyjne, czy nieinwazyjne nie mogą z podmiotu badań czynić przedmiotu badań i kolejnej cegiełki wiedzy, rozumianej jako potwierdzenie lub zaprzeczenie stawianej tezy naukowej, z założenia winny one służyć pomocą rodzicom poczętego dziecka i jemu samemu. Sytuacja niekontrolowanego niekiedy w swej dynamice postępu technologii medycznych ingerujących w sferę ludzkiej podmiotowości płodu wymusza konieczność równowagi, czyli wyznaczenia moralnych granic tego procesu, co z kolei otwiera drogę szeroko pojętej dyskusji, także o narzędziach bioetyki, jako regulatora i symulatora podejmowanych badań. Monika Urbaniak (Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu) TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM. ROZWAŻANIA WOKÓŁ SPRAWY ELUANY ENGLARO I PIERGIORGIO WELBY ABSTRACT THE LIVING WILL IN ITALIAN LAW: R EFLECTIONS ON THE CASES OF ELUANA ENGLARO AND PIERGIORGIO WELBY The living will, also called the biological will, constitutes an institution that allows the patient to make a declaration of will in the case of loss of competence to decide on therapy in the future. In Italy, the recent public debate about the living will and the right to euthanasia has been initiated in connection with the stories of Eluana Englaro and Piergiorgio Welby. Englaro was the first permission in the Italian law to interrupt the life-saving support of a patient in a vegetative state. In turn, Piergiorgio Welby`s case concerned enabling him to exercise the right to a dignified death by disconnecting him from a ventilator and applying sedative medications to reduce suffering. It should be noted that since 2008 the Italian Parliament has continued work on a bill on biological wills, however, to date a comprehensive act governing these issues has not been adopted. SŁOWA KLUCZOWE: zgoda pacjenta, Włochy, Eluana Englaro, Piergiorgio Welby, testament życia Testament życia, zwany również testamentem biologicznym, (wł. testamento biologico, ang. living will, fr. testament de vie, niem. Patiententestament), stanowi narzędzie skutecznej obrony przed inwazyjną i uporczywą terapią1. 1 T. Orłowski, Testament biologiczny: obiecuje więcej niż jest w stanie zrealizować, http://www.ptb.org.pl/pdf/orlowski_testament_1.pdf, s. 1, dostęp: 18.11.2013. 326 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK Instytucja ta pozwala pacjentowi na złożenie oświadczenia woli na wypadek utraty kompetencji do podjęcia decyzji dotyczącej terapii w przyszłości2. Stanowi ona środek, poprzez który w pełni świadoma osoba deklaruje swoją wolę w zakresie akceptacji w przyszłości zastosowania określonego trybu leczenia w określonych okolicznościach bądź też częściej jej braku3. Testament stanowi oświadczenie woli, w którym podmiot wskazuje świadczenia zdrowotne, które będzie chciał otrzymywać lub od udzielania których należy się w stosunku do niego powstrzymać od momentu, w którym będzie niemożliwe wyrażenie przez niego woli w sposób dostateczny4. W testamencie życia pacjent może wskazać na określone sytuacje patologiczne i dokonać prewencyjnych wyborów zarówno w znaczeniu pozytywnym, jak i negatywnym, jak również wskazać osobę zaufaną, która będzie odpowiedzialna za faktyczne przeprowadzenie dokonanych wyborów w sytuacji, w której pacjent nie będzie w stanie sam tego dokonać5. W literaturze przedmiotu wskazuje się na to, że jednostronne oświadczenie woli określane nazwą „testament życia” jest niewłaściwe z uwagi na to, że ograniczenie zakresu możliwych do stosowania czynności medycznych w stosunku do pacjenta może doprowadzić do pogorszenia jego stanu zdrowia. W wyniku złożenia takiego oświadczenia przez pacjenta lekarz ma obowiązek pozostać bierny lub stosować tylko czynności medyczne wyraźnie dopuszczone przez pacjenta6. Koncepcja testamentu życia powstała w latach 60. XX w. w Stanach Zjednoczonych Ameryki, kiedy to prawnicy i lekarze inicjowali pierwsze dyskusje na temat możliwości zawieszenia świadczeń udzielanych pacjentowi w stanie nieświadomości na podstawie poszanowania zasad autonomii i samostanowienia. Od lat 70. XX w. w oparciu o przypadek Quinlan rozpoczęła się w USA dyskusja na temat prawa od śmierci (right to die), 2 3 4 5 6 M. Śliwka, Testament życia oraz zaniechanie uporczywej terapii – uwagi prawnoporównawcze, http://www.ptb.org.pl/pdf/sliwka_uporczywa_terapia_1.pdf, s. 5, dostęp: 22.11.2013; M. Śliwka, Testament życia oraz zaniechanie uporczywej terapii w projekcie ustawy bioetycznej (uwagi prawnoporównawcze), „Prawo i Medycyna” 2009, nr 2, s. 21 i n. V. Pocar, I1 caso di Piergiorgio Welby e il diritto di autodeterminazione del malato, „Diritti dell’uomo: Cronache e battaglie” 2007, nr 2, s. 41. C. Sperandi, Il testamento biologico come negozio giuridico, „Arco di Giano” 2007, nr 54, s. 43. V. Pocar, op. cit., s. 41. E. Bartela, Testament życia, http://www.prawoimedycyna.pl/index.php?str=artykul&id=1025, dostęp: 28.11.2013. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 327 która doprowadziła do przyjęcia w stanie Kalifornia Aktu dotyczącego śmierci naturalnej (Natural Death Act) w 1976 r.7. Obecnie w Stanach Zjednoczonych, w kanadyjskich stanach Ontario i Manitoba, a także w niektórych państwach europejskich (m.in. Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Węgrzech i Austrii) istnieją przepisy prawne uznające ważność testamentu biologicznego8. We Francji od 2005 roku obowiązuje regulacja dotycząca praw pacjentów będących u kresu życia, która pozwala na wzięcie pod uwagę woli pacjenta, który odmawia poddania się wszelkim zabiegom medycznym, także w sytuacji jeśli wolę taką wyraził, poprzez wcześniejszą deklarację9. Podkreślić przy tym należy, że w niektórych państwach problematyka oświadczeń pro futuro dotyczy wyłącznie zagadnień eutanazji i umierania10. We Włoszech dyskusja dotycząca testamentu biologicznego narodziła się dużo później i dotyczyła przede wszystkim zakresu medycznego i bioetycznego: eutanazji i zgodności oświadczeń zawartych w testamencie biologicznym z obowiązkami deontologicznymi lekarzy11. Narodowy Komitet ds. Bioetyki (Comitato Nazionale per la Bioetica – CNB) 18 grudnia 2003 r. sformułował dokument zatytułowany: Uprzednie deklaracje w sprawie leczenia (Dicchiarazioni anticipate di trattamento), w którym kierował uwagi do władzy ustawodawczej, aby przyspieszyła prace legislacyjne nad uchwaleniem odpowiedniej ustawy12. W ostatnim czasie publiczną debatę na temat testamentu życia i prawa do eutanazji zainicjowano w związku z historią Eluany Englaro i Piergiorgio Welby. Podkreślić należy, że sprawy te spowodowały szereg dyskusji zarówno na szczeblu prawnym, jak również politycznym, bioetycznym i religijnym. W pierwszej ze spraw, która podzieliła opinię publiczną we Włoszech, dwudziestojednoletnia Eluana Englaro doznała 18 stycznia 1992 r. 7 8 9 10 11 12 La disciplina del testamento biologico in alcuni Paesi (Francia, Germania, Paesi Bassi, Regno Unito, Spagna, Stati Uniti), marzo 2009, nr 104, http://www.senato.it/documenti/repository/dossier/studi/2009/Dossier_%20104.pdf, s. 27, dostęp: 11.12.2013. N. Dudek, Oświadczenia pacjenta pro futuro w świetle rozwiązań austriackich, http:// www.prawoimedycyna.pl/index.php?str=artykul&id=180, dostęp: 11.12.2013. M. Świderska, Prawo do godnej śmierci w świetle nowej regulacji prawnej we Francji, „Prawo i Medycyna” 2006, nr 3, s. 111 i n. M. Syska, Medyczne oświadczenia pro futuro na tle prawnoporównawczym, Warszawa 2013, s. 21. C. Sperandi, op. cit., s. 43. D. Neri, Sul „testamento biologico”: esigenze normative e ritardi legislativi, „Cassazione penale” 2009, nr 5, s. 2205. 328 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK w wypadku samochodowym poważnych uszkodzeń mózgu, w wyniku których nie była w stanie samodzielnie odżywiać się i porozumiewać. Kobieta przez 17 lat pozostawała w stanie wegetatywnym. W wyniku postępującej choroby w 1993 r. doszło do stałego uszkodzenia jej mózgu bez szans na wyzdrowienie. Po około 4 latach od wypadku z uwagi na brak poprawy stanu zdrowia Englaro wyrokiem sądu w Lecco z 19 grudnia 1999 r. została uznana za ubezwłasnowolnioną, a opiekunem prawnym wyznaczono jej ojca – Beppino Englaro. Z uwagi na fakt, iż przed wypadkiem Eluana jasno i świadomie wyraziła opinię, aby zaprzestać sztucznego podtrzymywania jej życia w razie wypadku, który spowodowałby śpiączkę albo stan wegetatywny, działający w jej imieniu jej ojciec podjął kroki zmierzające do uzyskania wyroku sądu pozwalającego na zaprzestanie sztucznego odżywania. Po upływie kilku lat od wypadku Eluany ze względu na brak jednoznacznych przepisów prawnych rozpoczęła się długa sądowa batalia ojca Englaro dążącego do uzyskania sądowej zgody na zaprzestanie sztucznego odżywiania. Zauważyć należy, że wszystkie sądy właściwe dla rozpoznania sprawy wielokrotnie zajmowały się kwestią prawa do wyrażenia sprzeciwu wobec proponowanej terapii obejmującego w szczególności prawa do zaprzestania sztucznego odżywiania. Po raz pierwszy ojciec zainicjował procedurę 19 stycznia 1999 r. jako opiekun prawny, składając wniosek do sądu w Lecco o zaprzestanie sztucznego odżywiania jego córki. Sąd w Lecco 2 marca 1999 r. odrzucił jego wniosek o zaprzestanie jako niedopuszczalny, a wyrok ten został potem zatwierdzony przez sekcję ds. małoletnich i rodziny sądu apelacyjnego w Mediolanie 31 grudnia 1999 r. W drugim postępowaniu sądowym zainicjowanym pozwem z 20 lipca 2002 r. również sąd odrzucił pozew. W wyniku skargi ojca Englaro rozpatrujący ją Sąd Apelacyjny w Mediolanie w ponownym postępowaniu odbywającym się w okresie od 17 października do 10 grudnia 2003 r. skargę odrzucił. To ostatnie postanowienie zostało skutecznie zaskarżone przez Beppino Englaro, który złożył nadzwyczajną skargę kasacyjną na podstawie art. 111 Konstytucji, w wyniku którego postanowieniem z 20 kwietnia 2005 r. nr 8291 Sąd Kasacyjny w Mediolanie uznał pozew opiekuna – ojca Englaro – za niedopuszczalny z uwagi na niedopuszczalność złożenia pozwu przez osobę działającą jako opiekun prawny, a nie jako kurator specjalny ustanowiony zgodnie z art. 78 Kodeksu procedury cywilnej. W wyniku tego postanowienia ojciec Englaro 30 września 2005 r. wystąpił do sądu w Lecco z wnioskiem o wyznaczenie kuratora specjalnego, którym został wskazany adwokat F.A., która przystąpił do sprawy jako TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 329 opiekun Englaro. Ponownie sąd uznał wniosek za niedopuszczalny postanowieniem z 2 lutego 2006 r., uważając, że opiekun nie jest uprawniony do jego złożenia i dokonywania wyborów w interesie Eluany w zakresie jej praw osobistych. Postanowienie to zostało zmienione przez Sąd Apelacyjny w Mediolanie, sekcja ds. małoletnich i rodziny, postanowieniem z 15–16 grudnia 2006 r., który uznał pozew za dopuszczalny, podkreślając, że na podstawie art. 357 k.c. i art. 424 k.c. w granicach „opieki nad osobą” przyznanej przedstawicielowi prawnemu osoby niezdolnej zawarte jest prawo – obowiązek udzielenia zgody na terapię medyczną, ale w rezultacie oddalił go ze względów merytorycznych, ponieważ oświadczenia Englaro złożone wcześniej, w sytuacji świadomości, a potwierdzone przez świadków zeznających w procesie nie stanowią świadomego, osobistego i aktualnego oświadczenia woli pacjenta. Kolejny sąd stanął ponownie wobec skomplikowanego dylematu, ponieważ Beppino Englaro wystąpił 6 marca 2007 r. z pozwem do Sądu Kasacyjnego, w którym żądał potwierdzenia jako zasady zakazu prowadzenia terapii przedłużającej życie w sytuacji, w której prowadzi ona jedynie do sztucznego przedłużania życia bez konkretnych i efektywnych korzyści dla ich beneficjenta. Również kurator specjalny wystąpił z pozwem wzajemnym zasadniczo związanym z pozwem podstawowym. W wyniku złożonych pozwów 16 października 2007 r. Najwyższy Sąd Kasacyjny w Mediolanie w wyroku nr 21748/07 stwierdził, że podstawowe prawa osoby pozostającej w trwałym stanie wegetatywnym powinny pozostawać pod ochroną, w tym w szczególności jej prawa do życia i prawa do ochrony zdrowia, które na pierwszym miejscu stawiają prawo jednostki do samostanowienia w zakresie sposobu leczenia, i skierował sprawę do rozpoznania przez inną sekcję Sądu Apelacyjnego w Mediolanie. W wyniku tego Sąd Najwyższy, odnosząc się do pozwów złożonych przez opiekuna prawnego i kuratora specjalnego Eluany Englaro, stwierdził, że sztuczne odżywianie przez sondę nosowo-gastryczną stanowi zabiegi lecznicze, których udzielaniu pacjent może się sprzeciwić. W sytuacji pozostawania przez pacjenta przez okres ponad 15-letni w stanie wegetatywnym, którego konsekwencją jest radykalna niezdolność do kontaktowania się ze światem zewnętrznym, na wniosek reprezentującego go opiekuna sąd może zezwolić na dezaktywację urządzenia przy jednoczesnym spełnieniu dwóch następujących warunków: a) w sytuacji, w której warunek stanu wegetatywnego jest na podstawie dokładnej oceny klinicznej nieodwracalny i nie ma jakiejkolwiek podstawy medycznej według uznanych na poziomie międzynarodowym standardów medycznych 330 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK na przypuszczenie minimalnej możliwości powrotu do stanu świadomości i kontaktu ze światem zewnętrznym; b) wniosek będzie rzeczywiście ekspresyjny na podstawie jasnych elementów dowodowych, jednoznacznych i przekonujących, z uwzględnieniem zdania pacjenta, jego wcześniejszych deklaracji i jego osobowości, jego stylu życia i jego przekonań, które miał przed stanem niepoczytalności. W sytuacji, w której jakikolwiek warunek nie zostanie spełniony, sędzia odmawia pozwolenia, uznając bezwarunkowe prawo do życia niezależne od stanu i stopnia zdrowia, autonomii, zdolności rozeznania sytuacji przez podmiot zainteresowany, jakości samego życia13. W kolejnym wyroku 13 listopada 2008 r. Sąd Apelacyjny w Mediolanie orzekł, że Beppino Englaro ma możliwość podjęcia decyzji w sprawie przerwania sztucznego odżywiania swojej córki Eluany Englaro. Sąd ten stwierdził, że u podstaw orzeczenia nie legł interes ogólny i publiczny, ale wyłącznie ochrona podmiotowa i indywidualna jednostki. W rzeczywistości sąd ten potwierdził wyrok z 18 października 2007 r., który upoważniał do usunięcia sondy karmiącej. Wyrok ten przesądził o tym, że w tym przypadku nie ma mowy o eutanazji, ale mamy do czynienia z poszanowaniem prawa do samostanowienia osoby chorej, które zawiera w sobie również prawo do wyrażenia sprzeciwu wobec terapii medyczno-chirurgicznej zmierzającej do ochrony życia14. Na marginesie niniejszych rozważań zauważyć należy, że Izba Deputowanych wniosła sprawę do Sądu Konstytucyjnego, kwestionując uprawnienie Sądu Kasacyjnego i Sądu Apelacyjnego w Mediolanie do ograniczania sfery władzy przyznanej konstytucyjnie organom władzy ustawodawczej z uwagi na to, że Sąd Kasacyjny wydał wyrok w oparciu o przesłanki niedające się wyinterpretować z obowiązującego stanu prawnego15. Także Senat skierował wniosek do Sądu Konstytucyjnego w sprawie konfliktu kompetencji państwowych w odniesieniu do wyroku 13 14 15 M.C. Barbieri, Cassazione Sez. I civ. 4 ottobre – 16 ottobre 2007, n. 21748, „Rivista italiana di diritto e procedura penale” 2008, nr 1, s. 384. L. Tria, Problematiche di fine vita alla luce dei principia costituzionali e sopranazionali: con particolare riferimento ai casi Welby, Englaro e Santoro, „Diritti dell’uomo. Cronache e battaglie” 2008, nr 2, s. 15. Deliberazione per l’elevazione di un conflitto di attribuzione innanzi alla Corte Costituzionale nei confronti della Corte di cassazione e della Corte di appello di Milano, http://www.unipv-lawtech.eu/files/Cameraconflittoattribuzionedecisione.pdf, dostęp: 11.12.2013. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 331 wydanego przez Sąd Apelacyjny w Mediolanie nr 27148 z 16 października 2007 r.16. Sąd Konstytucyjny uznał oba wnioski za niedopuszczalne z uwagi na to, że zagadnienia procesowe, które dotyczyły sporu, jeszcze nie zostały zakończone, jak również ze względu na to, że Parlament może wszcząć procedurę dążącą do uchwalenia aktu normatywnego rozwiązującego problem równowagi pomiędzy podstawowymi dobrami gwarantowanymi konstytucyjnie. Ojciec Eluany Englaro uzyskał zgodę domu opieki z Udine na przyjęcie córki. Pogotowie ratunkowe zorganizowało transport w nocy z 17 na 18 grudnia 2008 r., jednak 17 grudnia 2008 r. po godzinie 17.00 minister Sacconi na konferencji prasowej złożył oświadczenie, iż jakakolwiek struktura opieki zdrowotnej powinna unikać zawieszenia wykonywanych procedur sztucznego odżywiania. W praktyce akt o wątpliwej podstawie prawnej spowodował zablokowanie całej procedury transferu Eluany do Udine17. Premier Silvio Berlusconi dążył do zablokowania decyzji o zaprzestaniu podawania pokarmów Eluanie Englaro specjalnym dekretem z 6 lutego 2009 r. wydanym w oczekiwaniu na uchwalenie aktu całościowo regulującego zagadnienia związane z zakończeniem życia, sztucznym odżywianiem i nawadnianiem stanowiącymi formy podtrzymania życia i złagodzenia bólu, których stosowanie nie może zostać zawieszone przez osoby asystujące podmiotom niebędącym w stanie samodzielnie sobie tego zapewnić. Prezydent Włoch Giorgio Napolitano nie podpisał jednak tego aktu przedstawionego przez rząd ze względu na to, że uznał, że jest on sprzeczny z wyrokiem Sądu Najwyższego, a także ze względu na brak sytuacji nadzwyczajnej konieczności i pilności niezbędnych do wydania przez rząd rozporządzeń tymczasowych z mocą ustawy, o których mowa w art. 77 Konstytucji18, w wyniku czego akt ten nie wszedł w życie. W rezultacie kolejnym krokiem premiera było skierowanie do Parlamentu dekretu przekształconego w projekt ustawy, który miałby zakazać odłączania sondy pokarmowej i w rezultacie przyczynić się do uratowania życia Englaro. W wykonaniu wyroku w 7 lutego 2009 r. w domu opieki „La Quiete” („Spokój”) w Udine w południowo-wschodnich Włoszech lekarze 16 17 18 Senato della Repubblica, Relazione della 1ª commissione permanente, http://www. unipv-lawtech.eu/files/Confl Attribuzione.pdf, dostęp: 16.12.2013. C.A. Defantz, Eluana, verita e disinformazione, „MicroMega” 2009, nr 2. Il confronto istituzionale su Eluana Englaro, Civiltà Cattolica 2009, s. 322. 332 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK odłączyli Eluanię Englaro od sztucznego odżywiania, w wyniku czego 9 lutego 2009 r. zmarła. Spór wokół zaprzestania leczenia Eluany Englaro wywołał publiczną debatę na temat eutanazji, zaprzestania terapii i uporczywego leczenia. Przedstawiony powyżej problem dotyczy konfliktu dwóch wartości: prawa do ochrony życia oraz prawa do samostanowienia. Powstaje pytanie, czy prawa te mają charakter absolutny i czy mogą zostać ograniczone przez przepisy powszechnie obowiązującego prawa w określonych okolicznościach. I czy obok prawa do życia istnieje prawo do godnej śmierci? Właściwie rozumiane prawo do godnej śmierci gwarantuje bowiem swobodę wyboru jej sposobu, nie zmuszając nikogo do stosowania wszystkich dostępnych metod i środków, aby za wszelką cenę uniknąć nieuzasadnionego przedłużania życia ludzkiego poprzez stosowanie tzw. uporczywej terapii19. Podstawowe prawa człowieka powinny być zawsze przestrzegane i chronione, w tym szczególne prawo do życia i łączące się z nim prawo do świadczeń zdrowotnych, w tym w szczególności jeśli człowiek ten znajduje się w warunkach ekstremalnej słabości i wrażliwości, w której nie ma możliwości wyrazić autonomicznej zgody20. W wyroku z 27 czerwca – 9 lipca 1996 r.21 włoski Sąd Konstytucyjny stwierdził, że wolność, o której mowa w art. 13 ust. 2 Konstytucji, jest nienaruszalna i znajduje się na czele wartości konstytucyjnych mających za przedmiot ochrony nienaruszalną wolność człowieka zaliczaną do wartość najwyższych i ściśle powiązaną z prawem do życia i integralności fizycznej, które ma pierwszeństwo przed jakimkolwiek innym prawem człowieka gwarantowanym konstytucyjnie. Punktem wyjścia dla dalszych rozważań jest prawo pacjenta do niewyrażenia zgody na niechciane leczenie. Należy zaznaczyć, że Eluana, która znajdowała się w stanie niepoczytalności, nie pozostawiła wcześniej żadnych szczególnych wskazówek w formie pisemnej co do trybu dalszego postępowania, ale wyłącznie ujawniła przed zachorowaniem własne intencje, jak należałoby z nią postępować w podobnych okolicznościach22. Inna sytuacja faktyczna dotyczyła Piergiorgio Welby, który był pacjentem świadomym, lecz uwięzionym we własnym ciele. Zasadą jest, iż podstawą 19 20 21 22 A. Kotecka, Prośba o śmierć – wołaniem o miłość. Wybrane zagadnienia związane z prośbą chorego o eutanazję, „Teologia i Moralność” 2010, nr 8, s. 50. F.G. Pizzetti, Sugli ultimi sviluppi del „Caso Englaro”: limiti della legge e progetto della vita, „Politica del diritto” 2009, nr 3, s. 459. Corte Cost. del 27 giugno – 9 luglio 1996, n. 238. L. Tria, op. cit., s. 15. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 333 dla dokonania jakiejkolwiek interwencji medycznej jest uzyskanie świadomej zgody wyrażonej przez pacjenta bądź osobę uprawnioną. Ogólnie przyjętym standardem jest bowiem, że podstawą jakiejkolwiek interwencji medycznej jest zgoda pacjenta lub przepis ustawy, który pozwala na udzielenie świadczenia wbrew woli pacjenta 23. W przypadku pacjentów pozostających w trwałym stanie wegetatywnym z uwagi na trwałą utratę świadomości warunki, jakie powinna spełniać świadoma zgoda, z oczywistych względów nie mogą zostać spełnione24. Prawo to wynika bezpośrednio z art. 2, 13 i 32 Konstytucji Włoch, jak również ustaw regulujących zagadnienia związane z ochroną zdrowia 25. Zgodnie z art. 2 włoskiej Konstytucji Republika uznaje i gwarantuje nienaruszalne prawa człowieka zarówno jako jednostki, jak i zbiorowości. Z kolei według art. 13 Konstytucji wolność osobista jest nienaruszalna, w tym w szczególności nie jest dopuszczalna jakakolwiek forma oględzin ani jakiekolwiek inne ograniczenie wolności osobistej. Zgodnie z art. 32 Konstytucji Republika Włoska zapewnia ochronę zdrowia będącego podstawowym prawem zarówno jednostki, jak i interesu zbiorowego. Ponadto, z art. 32 ust. 2 Konstytucji wynikają dwa ograniczenia w działalności medycznej: po pierwsze, nikt nie może być zmuszony do poddania się określonemu leczeniu w inny sposób niż na podstawie ustawy, a po drugie, wprowadza się granicę, którą jest nakaz poszanowania osoby ludzkiej. Z redakcji tego przepisu wynika, iż zasadą jest, że świadczenia zdrowotne są dobrowolne, przy czym zakłada się wyrażenie świadomej zgody przez pacjenta, który będzie beneficjentem tychże świadczeń26. Konstytucyjna ochrona zdrowia nie ogranicza się wyłącznie do zdrowia fizycznego, ale obejmuje również jego psychiczny wymiar27. Ustawa może określić jedynie wyjątkowe okoliczności, w których jednostka będzie 23 24 25 26 27 M. Świderska, Przymus leczenia i innych zabiegów medycznych, „Prawo i Medycyna” 2004, nr 3, s. 19 J. Jastrzębski, Trwały stan wegetatywny – prawo do prywatności czy prawo do życia?, http:// www.prawoimedycyna.pl/index.php?str=artykul&id=1069, dostęp: 22.11.2013. M. Urbaniak, Wybrane problemy wyrażania zgody na interwencje medyczne w prawie włoskim, „Pielęgniarstwo Polskie” 2009, nr 4, s. 313. C. Anticchiarico, E. Griglio, Il caso Englaro: profili costituzionali, http://amministrazioneincammino.luiss.it/wp-content/uploads/2010/03/contributo.pdf, s. 2, dostęp: 10.12.2013. M. Azzalini, Il rifiuto di cure. Riflessioni a margine del caso Welby, „Nuova giurisprudenza civile comparata” 2007, nr 7–8, s. 315. 334 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK poddana leczeniu, ale nie może nakazać jednostce co do zasady obowiązku leczenia się28. Obowiązek leczenia jest przewidziany wyłącznie w enumeratywnie wymienionych przypadkach określonych ustawowo i nie stanowi realizacji rzekomego obowiązku leczenia oraz bycia zdrowym, ale jest to istotny czynnik ochrony i leczenia innych osób realizowany poprzez konstytucyjny obowiązek ochrony zdrowia jednostki29. Reasumując, należy podkreślić, że zgodnie z opiniami formułowanymi we włoskiej doktrynie prawo do wyrażenia sprzeciwu wobec leczenia niezgodnie z własną wolą powoduje bezprawność jakiegokolwiek wymuszenia terapeutycznego nawet w przypadku, w którym jest to konieczne dla ocalenia pacjenta. Prawem podstawowym pacjenta jest zatem również prawo do umierania w spokoju w przypadku, w którym wyraża on taką wolę30. W przypadku nieprzyznania ochrony prawnej prawu do sprzeciwu prawo do ochrony zdrowia jednostki przekształciłoby się w konstytucyjny obowiązek bycia osobą zdrową 31. Zauważyć należy, że prawo do sprzeciwu może stanowić akt następujący już po udzieleniu wcześniejszej zgody wyrażonej wprost lub w sposób pośredni32. Dorosły, nieubezwłasnowolniony pacjent ma prawo wyrazić sprzeciw wobec proponowanego mu leczenia niezależnie od faktu, że stanowić to będzie nadużycie terapeutyczne33. W zakresie prawa do sprzeciwu mieści się również prawo pacjenta do przerwania leczenia nawet wówczas, jeśli decyzja ta może doprowadzić do pogorszenia jego stanu zdrowia i w efekcie przyczynić się do jego śmierci34. Takie prawo do oświadczeń zarówno pozytywnych, jak i negatywnych objawiających się sprzeciwem wobec określonych działań jest wynikiem autonomii pacjenta35. 28 29 30 31 32 33 34 35 A. Simoncini, E. Longo, Art. 32, [w:] R. Bifulco, A. Celotto, M. Olivetti (red.), Commentario alla Costituzione, Torino 2006, s. 664. A. D’Aloia I1 diritto di rifiutare le cure e la fine della vita. Un punto di vista costituzionale sul caso Englaro, „Diritti umani e diritto internazionale” 2009, nr 3, s. 376. F. Vignanò, Esiste un „diritto a essere lasciati morire in pace”? Considerazioni in margine al caso Welby, „Diritto penale e processo” 2007, nr 1, s. 6. N. Viceconte, Il diritto di rifiutare le cure: un diritto costituzionale non tutelato? Riflessioni a margine di una discussa decisione del giudice civile sul „caso Welby”, „Giurisprudenza Costituzionale” 2007, nr 3, s. 2364. A. D’Aloia, op. cit., s. 379. A. Dovio, Una riflessione sul „caso Welby“, „Medicina e morale” 2007, nr 2, s. 369. R. Fresa, La colpa professionale in ambito sanitario, UTET 2008, s. 65. A. Sieńko, Testament życia i inne oświadczenia pro futuro – głos w dyskusji, http:// www.ptb.org.pl/pdf/sienko_testament_1.pdf, dostęp: 11.12.2013. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 335 W tym miejscu należy wspomnieć o innym ważnym wyroku wydanym w podobnym stanie faktycznym i dotyczącym możliwości wyrażenia sprzeciwu przez pacjenta. Analizowana sprawa dotyczyła pacjenta Piergiorgio Welby chorego od 1963 r. na postępującą dystrofię mięśni bez możliwości wyzdrowienia. W wieku 18 lat po zaostrzeniu się choroby, która w rezultacie unieruchomiła go w latach 80. XX w., 14 lipca 1997 r. stracił zmysły i pogrążył się w śpiączce. Pomimo wyrażonego wcześniej sprzeciwu na dalsze leczenie został poddany tracheotomii i wybudzony ze śpiączki. Od tego czasu oddychał wyłącznie za pomocą respiratora i był sztucznie odżywiany, jednak mógł porozumiewać się z otoczeniem za pośrednictwem komputera. Pomimo niesprawności fizycznej Welby po otrzymaniu szczegółowych informacji odnośnie do postępów choroby i ewentualnych możliwości dalszego leczenia zwrócił się do szpitala, w którym był leczony, oraz do opiekujących się nim lekarzy z prośbą, aby nie był poddawany dalszym terapiom podtrzymującym życie i otrzymywał opieki w granicach, które będą konieczne wyłącznie dla ukojenia cierpienia fizycznego. W praktyce oznaczało to odłączenie od respiratora36. Pacjent ten, walcząc o prawo do śmierci, 22 września 2006 r. skierował list do prezydenta Włoch Giorgio Napolitano37 z prośbą o umożliwienie mu realizacji prawa do godnej śmierci poprzez odłączenie od respiratora i zastosowanie środków sedacyjnych umożliwiających mu zmniejszenie cierpienia. W domu w obecności dwóch lekarzy poprosił o odłączenie od respiratora i włączenie leków umożliwiających sedację. W rezultacie odmowy jednego z lekarzy Welby za pośrednictwem pełnomocnika wystąpił z pozwem do sądu w Rzymie na podstawie art. 700 Kodeksu procedury cywilnej w sprawie przyznania mu prawa do sprzeciwu względem stosowanej wobec niego terapii respiratorem. Sąd w Rzymie w wyroku z 16 grudnia 2006 r.38 uznał pozew za niedopuszczalny, uznając jednocześnie 36 37 38 G. Gilardi, La difficile vita e la morte dignitosa di PiergiorgioWelby, „Questione giustizia” 2006, nr 6, s. 1118. W literaturze przedmiotu podnosi się argument, iż list PiergiorgioWelby do prezydenta Republiki w rzeczywistości nie dotyczył wolności wyrażenia sprzeciwu względem określonej terapii, ale stanowił swoisty wniosek skierowany do Parlamentu w sprawie otwarcia dyskusji na temat możliwości uchwalenia ustawy pozwalającej na przeprowadzenie eutanazji. Tak np. P. Becchi, La vicenda Welby: un caso ai limiti della denegata giustizia, „Ragion prattica” 2007, nr 28, s. 299 i n. Tribunale di Roma Sez. I., 16 dicembre 2006 (ord.). 336 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK prawo Welby do samostanowienia w zakresie dokonywanych wyborów terapeutycznych, ponieważ prawo do samostanowienia i prawo do poinformowanej zgody pacjenta stanowią jedno z najważniejszych osiągnięć społeczeństw kulturalnie rozwiniętych z zastrzeżeniem jednak, iż obecnie brak jest przepisów ustawowych służących ochronie tego prawa, a więc prawo to stanowi tzw. ius imperfectum. W kwestii tej wypowiadała się również Wyższa Rada Zdrowia (Consiglio superiore di sanità), do której sąd ten zwrócił się o wydanie opinii w przedmiocie istnienia bądź nieistnienia formy agresywnego leczenia. Rada wyraziła opinię negatywną 39. W uzasadnieniu sąd powoływał się na doniosłość prawa do samostanowienia i uświadomionej zgody, odnosząc się do norm konstytucyjnych, w szczególności art. 2, 13, 32 Konstytucji, oraz norm prawa międzynarodowego, a także art. 38 Kodeksu deontologicznego lekarzy zatytułowanego Autonomia obywatela, który przewiduje, że lekarz powinien stosować się w zakresie autonomii i niezależności charakteryzujących jego zawód do woli pacjenta dotyczącej leczenia i musi działać z poszanowaniem zasad godności, wolności i autonomii osoby ludzkiej40. Podstawową przeszkodą w uznaniu prawa osoby chorej terminalnie do samostanowienia, którą sąd uznał za niemożliwą do pokonania, jest brak prawnego obowiązku lekarza do utrzymywania pacjenta przy życiu w każdych okolicznościach41. Pomimo niekorzystnego wyroku sądu 20 grudnia 2006 r. dr Mario Riccio, anestezjolog ze Szpitala Maggiore z Cremony i lekarz Rady Bioetycznej w Mediolanie, zainicjował odłączenie pacjenta od respiratora wraz z podaniem mu środków nasennych. W wyniku postępowania lekarza Welby zmarł tego samego dnia o godz. 23.40. Eutanazja jest uznawana we Włoszech za przestępstwo, w związku z tym w stosunku do dr. Mario Riccio podjęte zostało postępowanie przygotowawcze prowadzone ze względu na dokonaną przez lekarza eutanazję. Doktor Ricco twierdził, iż nie dokonał eutanazji, a wyłącznie zrealizował wolę pacjenta. W efekcie przeprowadzonego postępowania rzymska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o uniewinnienie lekarza, ponieważ nie dopuścił się on 39 40 41 N. Viceconte, op. cit., s. 2360. C. Tripodina, Nascere e morire tra diritto politico e diritto giurisprudenziale, [w:] La tutela dei diritti fondamentali tra diritto politico ediritto giurisprudenziale: „casi diffcili” alla prova, M. Cavino, C. Tripodina (red.), Milano 2012, s. 65. A. Lamorgese, Ancora sul „Caso Welby” (ovvero i ritardi della giurisprudenza nel ricinoscimento dei diritti della persona), „Questione giustizia” 2007, nr 2, s. 332. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 337 zabójstwa, gdyż działał w granicach Konstytucji, która daje pacjentowi prawo do złożenia sprzeciwu względem stosowanej wobec niego terapii. Również postępowanie dyscyplinarne prowadzone przed izbą lekarską zostało zakończone 1 lutego 2007 r. uniewinnieniem Riccio z uwagi na to, że nie przekroczył on swoich uprawnień, dokonując eutanazji, a jedynie przerwał leczenie na wniosek samego pacjenta. Sąd Karny w Rzymie w wyroku z 23 lipca 2007 r. stwierdził, że sprzeciw wobec terapii już rozpoczętej stanowi prawo gwarantowane konstytucyjnie, w stosunku do którego na lekarzu ze względu na wykonywany przez niego zawód, a także prawa i obowiązki wynikające z podejmowanych świadczeń terapeutycznych, ciąży prawny obowiązek umożliwienia pacjentowi realizacji tego uprawnienia. W konsekwencji jeśli lekarz, realizując ten obowiązek, przyczyni się do spowodowania śmierci pacjenta, z przerwaniem terapii ratujących życie włącznie, nie będzie ponosić odpowiedzialności karnej za zabójstwo za zgodą pod warunkiem, że działa w okolicznościach wyłączających przestępstwo. Źródeł tego uprawnienia można dopatrywać się z Konstytucji Wyrok włoskiego sądu wpisuje się w problematykę prawa do godnej śmierci. We włoskim systemie prawnym nie istnieją przepisy regulujące prawo do eutanazji. Normy penalizujące eutanazję znajdują się wyłącznie w Kodeksie karnym. Zgodnie z art. 579 k.k. regulującym tzw. eutanazję aktywną za zgodą chorego, kto powoduje śmierć człowieka za jego zgodą, podlega karze więzienia od 6 do 15 lat. Element materialny przestępstwa stanowi zatem jakiekolwiek aktywne działanie bądź zaniechanie prowadzące do śmierci człowieka42. Zauważyć przy tym należy, że zgoda wyrażona przez pacjenta powinna być świadoma, wolna, jednoznaczna i stanowcza, mająca na celu doprowadzenie do własnej śmierci. Ponadto, musi zostać ona wyrażona przez samą osobę zainteresowaną, a nie jej przedstawiciela prawnego43. Podkreślić należy, że naruszenie przez personel medyczny prawa do sprzeciwu wyrażonego przez pacjenta może prowadzić do jego odpowiedzialności. Zasada poszanowania autonomii pacjenta powoduje konieczność poszanowania jego woli. Ewentualna interwencja lekarza ratująca życie pacjenta, która jest niezgodna z jego wcześniej wyrażoną wolą, nie jest usprawiedliwiona stanem wyższej konieczności, 42 43 F. Scalva, L’attuale discussione sull’eutanasia e il suicidio assistito in Italia con particolare riferimento al caso Welby, „Schweizerische Zeitschrift fur Strafrecht” 2008, nr 1, s. 72. Ibidem. 338 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK o którym mowa w art. 54 k.k. wyłączającego bezprawność działania, który to przepis zakłada, że pacjent nie wyraził swojej zgody44. Zgodnie z art. 54 k.k. nie podlega karze osoba, która działa zmuszona przez konieczność ratowania siebie bądź innych ze względu na bezpośrednie niebezpieczeństwo prowadzące do ciężkiej szkody na osobie, które nie zostało przez nią z własnej woli spowodowane, którego nie można inaczej uniknąć, a działanie to było proporcjonalne do niebezpieczeństwa. Prawo do wyrażenia zgody na interwencję medyczną doznaje ograniczenia w przypadku utraty przez pacjenta możliwości decydowania o leczeniu lub możliwości zakomunikowania własnych wyborów. W takich przypadkach zgodnie z art. 35 Kodeksu deontologicznego lekarz nie może podjąć działalności diagnostycznej lub/i terapeutycznej bez uzyskania świadomej i wyrażonej wprost zgody pacjenta. Zgoda wyrażona przez pacjenta stanowi podstawę działania lekarza. Bez jej uzyskania jego działanie jest niezgodne z prawem również w sytuacji, w której lekarz działa w interesie pacjenta45. Poddanie się badaniom kontrolnym oraz terapiom prowadzonym w ramach zapewnianej opieki zdrowotnej z reguły odbywa się na zasadzie dobrowolności. Z art. 33 ust. 2 ustawy nr 833 z 23 grudnia 1978 r. wynika, że władze właściwe ds. opieki zdrowotnej mogą zarządzić przeprowadzenie badań kontrolnych i zastosowanie terapii o charakterze obowiązkowym przy jednoczesnym poszanowaniu godności osoby ludzkiej oraz praw obywatelskich i politycznych, w tym również na tyle, na ile to możliwe, prawa do swobodnego wyboru lekarza i miejsca leczenia. Z art. 5 włoskiego Kodeksu cywilnego wynika możliwość dokonywania czynności prawnych zezwalających na rozporządzanie własnym ciałem w takich granicach, aby nie powodowały trwałego zmniejszenia integralności fizycznej, a ponadto nie były sprzeczne z prawem, porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami. Również akty prawa międzynarodowego, których stroną jest Republika Włoska, regulują zagadnienia bioetyczne. Zgodnie z art. 5 ratyfikowanej przez Włochy ustawą z 28 marca 2001 r.46 Konwencji o ochronie praw 44 45 46 P. Veronesi, Sul diritto a rifiutare le cure salvavita prima e dopo il „Caso Welby”. Una replica, „Studium iuris” 2008, nr 10, s. 1079. I.J. Patrone, Due sentenze in tema di consenso informato e di trattamento sanitario, „Bioetica – Rivista interdisciplinare” 2008, nr 1, s. 28. Legge del 28 marzo 2001, n. 145; Gazz. Uff. del 24 aprile 2001, n. 95. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 339 człowieka i godności istoty ludzkiej w odniesieniu do zastosowań biologii i medycyny, która została zawarta 4 kwietnia 1997 r. w Oviedo47, nie można przeprowadzić interwencji medycznej bez swobodnej i świadomej zgody osoby zainteresowanej. Ponadto, osoba zainteresowana może w każdej chwili swobodnie wycofać zgodę. Zgodnie z art. 5 Konwencji należy brać pod uwagę wcześniej wyrażone życzenia pacjentów niezdolnych w chwili interwencji do wyrażenia zgody. Zauważyć należy, że regulacja ta dotyczy również sytuacji dającej się przewidzieć niezdolności do wyrażenia zgody48. Z art. 9 Konwencji wynika, że lekarz ma obowiązek „brać pod uwagę wcześniej wyrażone życzenia osoby zainteresowanej co do interwencji medycznej, jeżeli w chwili jej przeprowadzenia nie jest ona w stanie wyrazić swej woli”. Podkreślić należy, że przepis ten nie dotyczy wyłącznie sytuacji zaniechania uporczywej terapii49. Konwencja w kategoryczny sposób nie nakłada na lekarza bezwzględnego obowiązku respektowania życzeń pacjenta w zakresie niepodejmowania leczenia czy przerwania terapii, ale wprowadza nakaz wzięcia tych życzeń pod uwagę50. Norma ta znajduje potwierdzenie również w art. 35 ust. 2 Lekarskiego kodeksu deontologicznego z 16 grudnia 2006 r., zgodnie z którym zgoda w formie pisemnej jest konieczna w przypadkach określonych w ustawie, a także w przypadkach, w których szczególny charakter działań diagnostycznych i/lub terapeutycznych oraz ich możliwych poważnych konsekwencji na stan zdrowia pacjenta wymaga niedwuznacznego wyrażenia woli. Szczególna forma pisemna pozwala lekarzowi na uniknięcie nieprzyjemnych konsekwencji51. Z kolei art. 1 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej stanowi, że godność człowieka jest nienaruszalna. Musi być szanowana i chroniona. Ponadto, z art. 3 Karty wynika prawo każdego do poszanowania jego integralności fizycznej i psychicznej, a w dziedzinie medycyny i biologii w szczególności musi być szanowana swobodna i świadoma zgoda osoby 47 48 49 50 51 Europejska konwencja bioetyczna została otwarta do podpisu na szczycie Rady Europy w Oviedo 4 kwietnia 1997 r., weszła w życie 1 grudnia 1999 r. P. Łuków, Etyczne podstawy świadomej zgody na postępowanie medyczne w Europejskiej Konwencji Bioetycznej, „Prawo i Medycyna” 2007, nr 4, s. 14. M. Śliwka, op. cit., s. 5. M. Nesterowicz, Działanie lekarza bez zgody pacjenta w świetle Konwencji, http://www. diametros.iphils.uj.edu.pl/?l=1&p=wyk55&m=45&ik=18&ij=1, dostęp: 11.12.2013. V. Zambrano, Interesse del paziente e responsabilita medica, „Ragiusan” 2008, nr 301– 302, s. 181. 340 —————————————————————————————— MONIKA URBANIAK zainteresowanej wyrażona zgodnie z procedurami określonymi przez ustawę. W odniesieniu do praw dziecka Karta w art. 24 przewiduje, że dzieci mają prawo do takiej ochrony i opieki, jaka jest konieczna dla ich dobra. Mogą one swobodnie wyrażać swoje poglądy. Są one brane pod uwagę w sprawach, które ich dotyczą, stosownie do ich wieku i stopnia dojrzałości. Przypadek Eluany Englaro stanowi pierwsze w prawie włoskim pozwolenie na przerwanie świadczeń ratujących życie w stosunku do pacjenta pozostającego w stanie wegetatywnym. Na marginesie niniejszych rozważań podnieść należy, że w literaturze przedmiotu stwierdza się, że zwyczajne zabiegi pielęgnacyjne, takie jak podawanie pokarmu czy przewijanie chorego, nie mogą zostać uznane za środki „uporczywej terapii”, a ich zaprzestanie jest równoznaczne z potraktowaniem człowieka jak „warzywo” niemające ludzkich praw52. Jednak w przypadkach trwałych stanów wegetatywnych, w których pacjent jest pozbawiony szans na powrót do świadomego funkcjonowania, jego karmienie i nawadnianie nie zawsze może służyć jego dobru53. W październiku 2008 r. w Senacie rozpoczęły się prace nad projektem ustawy o testamencie biologicznym54. 26 marca 2009 r. Senat przyjął projekt ustawy nr 1369 dotyczącej testamentu biologicznego (zwanym również ustawą Calabrò). Zaznaczyć należy, że ciągłość prac ustawodawczych nad projektem została niestety przerwana, ponieważ pojawiła się koncepcja uregulowania zagadnień związanych z oświadczeniami pro futuro z zastrzeżeniem, iż prace nie zostaną podjęte przed zatwierdzeniem wniosków w zakresie świadczeń zdrowotnych dotyczących odżywiania i nawadniania pacjentów. Wniosek ten kwalifikuje odżywianie i nawadnianie jako formy podtrzymania życia, które fizjologicznie skierowane są na uśmierzenie bólu, i przewiduje, że nie mogą one być w żadnym przypadku odmówione osobom, które opiekują się osobami niesamowystarczalnymi55. W rezultacie ustawa o testamencie biologicznym56 została 52 53 54 55 56 K. Gryżenia, Etyczne implikacje (nie)osobowego traktowania człowieka, „Forum Pedagogiczne UKSW” 2011, nr 2, s. 14. A. Gałęska-Śliwka, M. Śliwka, Stan wegetatywny, eutanazja, zaniechanie uciążliwej terapii, „Państwo i Prawo” 2009, nr 11, s. 22. Szerzej na temat projektu ustawy o testamencie biologicznym: J. Balcarczyk, M. Tenenbaum, Projekt ustawy o testamencie biologicznym w prawie włoskim, „Prawo i Medycyna” 2010, nr 2, s. 81 i n. F.G. Pizzetti, op. cit., s. 466. Obecnie tytuł aktu brzmi Disposizioni in materia di alleanza terapeutica, di consenso informato e di dichiarazioni anticipate di trattamento. TESTAMENT ŻYCIA W PRAWIE WŁOSKIM ————————————————————— 341 uchwalona 12 lipca 2011 r. w Izbie Deputowanych. Obecnie trwają dalsze prace nad ustawą w senackich komisjach parlamentarnych57. Przechodząc do uwag końcowych, należy zauważyć, że włoskie prawo wciąż nie wypowiada się jednoznacznie w kwestii obowiązku respektowania przez lekarza woli pacjenta wyrażonej w tzw. testamencie życia. Kierunek dalszych prac parlamentarnych został jednak we Włoszech już obrany. W szczególności należy wskazać na potrzebę regulacji kwestii odpowiedzialności lekarza i innego personelu medycznego w przypadku zastosowania się do woli pacjenta wyrażonej w testamencie biologicznym. Na tym tle, w szczególności w przypadku Piergiorgio Welby, powstało wiele wątpliwości prawnych skutkujących prowadzeniem sprawy karnej w stosunku do lekarza – dr. Mario Riccio, który pomógł w realizacji woli chorego. Wskazać przy tym należy, że rozstrzygnięcia sądów włoskich w sprawach Eluany Englaro i Piergiorgio Welby, a także stanowisko doktryny i doświadczenia opinii publicznej mogą okazać się przydatne przy podejmowaniu dyskusji na temat uchwalenia ustawy regulującej zagadnienia związane z testamentem życia w prawie polskim, dotychczas podejmowane próby uchwalenia przepisów ustawy w tym zakresie okazały się bowiem sprzeczne z prawem Unii Europejskiej. 57 Atto Senato n. 10, XVI Legislatura, http://www.senato.it/leg/16/BGT/Schede_v3/ Ddliter/29638.htm, dostęp 11.12.2013. Ewa Tichoniuk-Wawrowicz (Uniwersytet Zielonogórski) „ALE CZY NIC JEST LEPSZE NIŻ CIERPIENIE?” ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI Zaletą zastanawiania się nad życiem i śmiercią jest to, że można o nich powiedzieć cokolwiek. Émile Michel Cioran, Sylogizmy goryczy ABSTRACT “BUT IS NOTHINGNESS PREFERABLE TO SUFFERING?” LIFE AND DEATH IN THE ORIANA FALLACI’S LETTER TO A CHILD NEVER BORN The life-death binomial reappears throughout the entire work of Oriana Fallaci. The Lettera a un bambino mai nato (Letter to a Child Never Born, 1975) is no exception. The novel, presenting an independent single woman who discovers that she is expecting a baby, gained immediate recognition and popularity in many countries. In no more than a hundred pages it discusses not only the questions and choices of the future mother, but also different attitudes related to more or less conscious and responsible motherhood, fatherhood, and abortion. Additionally, the monologue, addressed to the barely conceived child, considers existential issues, struggling to answer age-old questions: what is the value of love, of work, of society, what is the complexity of the condition of man and woman, and first of all: what are life and death? What is unusual about Fallaci’s protagonist is her prolonged ambivalence, which culminates in a surprising decision to terminate “cooperation” with her child at a time when most mothers become more and more affectionate towards 344 ———————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ theirs. Letter to a Child Never Born covers not only the matter of whether accidental motherhood may evolve in the direction of desired motherhood. It also debates the value of life itself and whether the stochastic act of creation can bring some value and purpose of its own. SŁOWA KLUCZOWE: Fallaci, List do nienarodzonego dziecka, życie, śmierć. Dwumian życie-śmierć przewija się w twórczości Oriany Fallaci właściwie nieustannie. Nawet w pierwszej książce, I sette peccati di Hollywood (Siedem grzechów Hollywood, 1958) – która, zdawałoby się, nie pozostawi miejsca na drugi człon opozycji, ze względu na szczególną tematykę: specyfika amerykańskiego przemysłu filmowego i jego Mekki – pojawia się, obok wspomnienia krańca biografii kilku gwiazd, szeroki opis cmentarza, należącego do sieci Forest Lawn Memorial-Parks & Mortuaries, wiele lat później nazwanego „tematycznym parkiem-nekropolią”1, a będącego tak miejscem pochówku wielu znanych i cenionych2, jak i punktem spotkań, rodzinnych pikników, czy miłosnych schadzek. To nie komediowe wybryki. Ci z Hollywood zawsze działają na poważnie: nawet kiedy wydaje się, że traktują per noga wieczność. […] Mania przeobrażenia życia (i śmierci) w wesoły spektakl zaczyna się zatem w Forestlawn3. Ale kino ma nad tym miejscem władzę również mniej subtelną i bardziej namacalną4. Już tutaj specyficzna forma egzystencji i jej kresu, będących w oczywisty sposób nierozerwalnymi częściami tego samego continuum, nurtuje florentynkę. Później, na kartach Niente e così sia (Nic i amen; 1969), spróbuje objaśnić je siostrzyczce, Elisabetcie: 1 2 3 4 Ben Ehrenreich, The End. Death in L.A. can be an odd undertaking, 01. 11. 2010, http://www.lamag.com/features/2010/11/01/the-end, dostęp: 31.08.2013. Na przykład: Bette Davis, Bustera Keatona, Telly’ego Savalasa. Pisownia rozłączna, Forest Lawn, pojawi się w Intervista con il mito (Wywiad z mitem; 2010), w rozmowie z Virną Lisi z 1964 roku, podczas której dziennikarka jeszcze bardziej będzie dziwić się spacerom i piknikom wśród mogił [Oriana Fallaci, Intervista con il mito, Rizzoli, Milano 2010, s. 175–176]. Oriana Fallaci, I sette pecccati di Hollywood. BUR Rizzoli, Milano 2010, VI wydanie, s. 37, 41. Cytaty z nieprzełożonych na język polski utworów Fallaci są tłumaczeniami własnymi autorki niniejszego artykułu. ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 345 […] życie […] to kara śmierci. […] I właśnie dlatego, że jesteśmy skazani na śmierć, musimy przeżyć je dobrze, wypełnić bez utraty choćby kroku, bez przyśnięcia na sekundę, bez strachu przed błędem […]. Nawet jeśli przez dobre wypełnienie go niszczy się je. […] [A wtedy] nie służy już niczemu.5 W ostatecznym rozrachunku, zatem, wszelkie wysiłki i tak spełzają na niczym. Mimo że, chcąc nie chcąc, trzeba je podejmować w takiej czy innej formie. Pozostałe tytuły Fallaci – od Il sesso inutile (Niepotrzebna płeć; 1961) po pośmiertnie opublikowany Un cappello pieno di ciliegie (Kapelusz cały w czereśniach; 2008; wyd. pol. 2012) czy Il mio cuore è più stanco della mia voce (Moje serce jest bardziej zmęczone od mojego głosu; 2013) – traktujące o dziejach najnowszych i dawniejszych, sprawach polityki i ideologii, siłą rzeczy oscylują między biegunami fundamentalnego antonimu. Makroskalę historii i związane z nią mechanizmy dziennikarka przekłada na jednostkowe egzemplifikacje, które jednak odzwierciedlają pesymistyczną wizję autorki. Wizję, zasadzającą się głównie na nihilizmie egzystencjalnym, niekiedy i moralnym lub ze znamionami relatywizmu; jedynie z rzadka rozświetloną fajerwerkiem radości życia, który, okraszając przygnębiający monolit, daje tylko wrażenie cyklotymiczności. Nie inaczej jest w Lettera a un bambino mai nato (List do nienarodzonego dziecka6; 1975; wyd. pol. 1993, 2013). Utwór, przedstawiający samotną, niezależną kobietę, odkrywającą, że spodziewa się dziecka7, zyskał natychmiastową popularność i uznanie w wielu krajach. Na raptem stu stronach8 przedstawione zostały tak wątpliwości i wybory przyszłej 5 6 7 8 Oriana Fallaci, Niente e così sia, BUR Rizzoli, Milano 2010, s. 415. Książka ukazała się w ponad trzydziestu krajach, przy czym zaimek przysłowny przeczący „nigdy” nie został zachowany bodaj tylko w przekładzie polskim (tak Eugeniusza Kabatca z 1993 roku, jak Joanny Ugniewskiej z 2013) i chorwackim. Co mocno zmienia horyzont oczekiwań czytelniczych na poziomie samego tytułu. Wiele osób, z samą Fallaci na czele, zastanawiało się, czy i w jakim stopniu utwór jest autobiograficzny. Florentynka uparcie dementowała wzorowanie się na własnym życiu. Jednak sporo rysów charakteru, jak i faktów, zadaje kłam oświadczeniom autorki. Przede wszystkim kilka ciąż zakończonych poronieniem (też poniekąd sprowokowanych niehigienicznym tryb życia), bez bycia zamężną. Zob. Santo L. Aricò, The Unmasking of Oriana Fallaci. Part II and Conlusion to Her Life Story, Dorrance Publishing, Pittsburgh 2013, s. 86–87. Włoskie wydanie z 2010 roku liczy 95 stron, polski przekład z 1993–116, z 2013–144. 346 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ matki, jak i różne postawy związane z bardziej lub mniej świadomym i odpowiedzialnym macierzyństwem, ojcostwem, aborcją. Decyzja o narodzinach lub o przerwaniu ciąży ogniskuje niczym soczewka zagadnienia związane z początkiem i kresem bytu. Zatem monolog skierowany do ledwo poczętego potomka porusza także kwestie egzystencjalne, próbując dać odpowiedź na odwieczne pytania: jaka jest wartość miłości, pracy, społeczeństwa, na czym polega złożoność kondycji mężczyzny i kobiety, a przede wszystkim: czym jest życie i śmierć. Poniekąd odpowiedź tę znajdujemy już na pierwszych stronach: „Dziecko, życie jest takie męczące. To wojna, która wybucha każdego dnia, a chwile radości są jedynie krótkimi przerwami i trzeba za nie płacić wysoką cenę.” [89] Narratorka roztacza przed malcem wizję życia trudnego, pełnego wyrzeczeń i frustracji. Wyraża wprawdzie wątpliwość, czy to nie za wcześnie na objawienie brutalnej prawdy, natychmiast jednak utwierdza się w słuszności obranej ścieżki: Być może powinnam zataić przed tobą nędzę i smutek, być może powinnam ci opowiedzieć o świecie niewinnym i wesołym. Ale oznaczałoby to, dziecko, że chcę cię oszukać. Że chcę ci wmówić, iż życie to miękki dywan, po którym można chodzić boso, a nie brukowana kamieniami droga. O te kamienie można się potknąć, można upaść i zranić się. Ale to nie wystarczy, bo kiedy uważasz na stopy, zawsze znajdzie się ktoś, kto podniesie kamień, żeby rzucić ci nim w głowę […]. [19] Z czasem dodatkowo dochodzi do wniosku, że jej syn czy córka wszystko to rozumie, bo wie więcej od własnej matki [34–35], nawet widzi przez nią [48]. Dlatego próbuje się od niego/niej – oczywiście bezskutecznie – dowiedzieć, kiedy zaczyna się życie ludzkie: Powiedz mi, błagam cię: czy twoje naprawdę już się zaczęło? Od kiedy? Od chwili, kiedy kropla światła zwana plemnikiem przebiła i podzieliła komórkę? Od chwili, kiedy wykiełkowało ci serce i zaczęło pompować krew? Od chwili, kiedy rozwinął ci się mózg, rdzeń kręgowy i zaczęłoś przyjmować ludzką postać? Albo ta chwila ma dopiero nadejść i na razie jesteś jedynie zalążkiem człowieka? [35] 9 Nawiązania do Listu do nienarodzonego dziecka w tłumaczeniu Joanny Ugniewskiej zaznaczone są bezpośrednio w tekście w nawiasach kwadratowych. ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 347 Narratorka podejmuje więc kwestie szeroko analizowane przez bioetykę, zmagającą się nie tylko z zagadnieniem początku istnienia i statusem życia prenatalnego, ale i z określeniem, kiedy mamy do czynienia z człowiekiem, a kiedy już z osobą. […] o istnieniu osoby decyduje posiadanie wyższych funkcji mentalnych, które muszą być dostępne poznawczo badaniom empirycznym. I tak zwykle mówi się o manifestacji świadomości, samoświadomości, racjonalności, języka i warunkującego je wszystkie funkcjonowania kory mózgowej. […] Dopiero o takiej bytowości można orzekać, że jest podmiotem praw10. Stąd: człowiekiem się jest, osobą jedynie bywa11, co nie zmienia faktu, że nawet naturaliści traktują okres przed narodzinami jako etap ontycznie dynamiczny. Przy czym nikt, jak dotąd, nie rozstrzygnął jednoznacznie dylematu o początku życia. Tak jak w pytaniach narratorki Fallaci, i u specjalistów znajdziemy cały wachlarz możliwości. Od radykalnej tezy, że gamety nawet przed zapłodnieniem noszą w sobie potencjalność istnienia ludzkiego (John Harris, Bonni Steinbock), przez wyznaczenie poczęcia (Juan de Dios Vial Correa, Erich Blechschmidt, Benedict M. Ashley i in.)12, implantację zygoty (Franz Böckle), pojawienia się smugi pierwotnej13, zrębów działającego układu nerwowego (Baruch Brody; 10 11 12 13 Grzegorz Hołub, Status antropologiczny życia prenatalnego w bioetyce naturalistycznej, „Roczniki Wydziału Filozoficznego Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie” 2009, t. XV, s. 32. Por. James William Walters, What Is a Person? An Ethical Exploration, University of Illinois Press, Champaign-UrbanaChicago 1997, rozdz. II: Vying Models: Physicalism and Personalism, s. 24–53. A i to niekoniecznie staje się udziałem każdego: “Fetuses, infants, the profoundly mentally retarded, and the hopelessly comatose provide examples of human non persons.” Hugo Tristram Engelhardt, The Foundations of Bioethics. Second Edition, Oxford University Press, New York 1996, s. 139. Obok kryterium zapłodnienia, pojawia się jeszcze kryterium genetyczne czy kryterium ciągłości szlaku rozwojowego istoty. Ks. Tadeusz Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego, [w:] Podstawy i zastosowania bioetyki, Tadeusz Biesaga (red.), Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101–113, http://biesaga.info/ wp-content/uploads/2009/12/Biesaga-T.-23.-Antrop.-st.-embrionu-w-Podstawy...Kr-2001-1001-113.pdf, dostęp: 01.09.2013. Albert R. Jonse, Bioethics Beyond the Headlines: Who Lives? who Dies? who Decides?, Rowman & Littlefield Publishers, Lanham 2005, s. 81. 348 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ Harold J. Morowitz i James S. Trefil)14, zakończenie organogenezy albo zdolności przeżycia poza ustrojem matki jako początku, interesującego z punktu widzenia medycyny wszakże początkowo embriologów, potem perinatologów, aż po narodziny, wchodzące w kompetencje neonatologów. Choć i tu pojawią się głosy, że lokalizacja istoty – w macicy czy poza nią15 nie jest jeszcze wiążąca16. Co otwiera zarówno drogę relatywizacji statusu noworodka i dyskusji na temat aborcji pourodzeniowej17 z jednej strony oraz szeroko pojętej eutanazji z drugiej18; jak i dalszego zawężania grupy osób19. Niemniej jednak wielu teoretyków przychyla się do nadania niemowlętom rangi „osoby społecznej”. Podobnie mnogie, skrajne argumenty antropologów przytacza też za swoją przyjaciółką i bohaterka Fallaci [39–41, 42, 87] oraz jej lekarze 14 15 16 17 18 19 Chodzi tu o różne etapy rozwoju neurologicznego – od początku funkcjonowania centralnego układu nerwowego (ok. czterdziestego dnia) przez pojawienie się połączeń synaptycznych (od dwudziestego czwartego tygodnia ciąży) po możność odczuwania bólu, co związane jest z wykształceniem połączeń między wzgórzem a korą mózgu koło 30 tygodnia. Curtis L. Lowery, Mary P. Hardman, Nirvana Manning, R. Whit Hall, K.J. S. Anand, B. Clancy, Neurodevelopmental Changes of Fetal Pain, 31.10.2007, http://anes-som.ucsd.edu/vp%20articles/topic%20c.%20 anand.pdf, dostęp: 01.09.2013. Trzeba podkreślić, że tak Arystoteles, jak i św. Tomasz z Akwinu byli zwolennikami animacji sukcesywnej, przypadającej właśnie na czterdziesty dzień od zapłodnienia w płodach męskich, osiemdziesiąty – w żeńskich. Dopiero odpowiedni kształt cielesny miał zapewnić otrzymanie duszy rozumnej. Co pozwalało zaklasyfikować aborcję jako grzech ciężki, a nie zabójstwo. „The location of a being – inside or outside the womb – should not make that much difference to the wrongness of killing it.” Peter Singer, Practical Ethics. Second Edition. Cambridge University Press, New York 1993, s. 139. Stąd dalsze kryteria: nawiązania świadomego kontaktu poznawczo-wolitywnego z otoczeniem, akceptacji życia poczętego przez rodziców i społeczeństwo, uznania lub nieuznania człowieczeństwa embrionu ze względów społecznych i materialnych. Alberto Giubilini, Francesca Minerva, After-birth abortion: why should the baby live?, 01.03.2012, http://jme.bmj.com/content/early/2012/03/01/medethics-2011-100411. full, dostęp: 30.08.2013. Bonnie Steinbock, Life Before Birth: The Moral and Legal Status of Embryos and Fetuses. Second Edition, Oxford University Press, New York 2011, s. 38. Do ludzi zdolnych do autonomii, racjonalności i samoświadomości, przekładających się na umiejętność określenia swojej odrębności, trwania w czasie (kryterium ciągłości pamięci Locke’a), formułowania własnych pragnień oraz dążenie do ich realizacji. Por. Engelhardt, The Foundations of Bioethics, op. cit., s. 105–106; Peter Singer, Practical Ethics. op. cit., s. 74, 87, 90. ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 349 [111–112, 116–118]. Nie dziwi więc, że nie potrafi ona orzec stanu ani ontycznego ani prawnego oczekiwanego dziecka. Mimo to zachwyca się jego rozwojem, docenia „trud” [31], pracę weń włożoną, uniemożliwiającą wręcz odpoczynek. Początkowo mówi o „kropli życia” [7, 8] i analizuje jej postępujące transformacje w oparciu o artykuł prasowy dotyczący powstawania życia. Omawia dołączone do niego zdjęcia. Najpierw opowiada o trzytygodniowym embrionie (piąty tydzień ciąży), mierzącym zaledwie 2,5 mm i przypominającym „przezroczystą orchideę” z „dwiema wypukłościami, które staną się mózgiem”, wgłębieniem, „które stanie się ustami” [10] oraz nieproporcjonalnie wielkim sercem [11]. Potem o pięciotygodniowym: kojarzącym się z jednocentymetrową rybką o czarnych oczkach i ogonku; ciągle bez twarzy i bez mózgu [19–20]20. W szóstym tygodniu maleńkie „płetwy” przekształcają się w „skrzydła”, a płód zaczyna wyglądać jak ludzka istota [24]. Cztery dni później przechodzi na żywienie poprzez pępowinę, wykształca narządy płciowe, paluszki, usta, język, zawiązki zębów mlecznych. Dziecko waży trzy gramy i mierzy półtora centymetra [30–31]. Z ukończeniem dwóch miesięcy chrząstki zaczynają kostnieć [43]; oczy są relatywnie ogromne [48]. W dziesiątym tygodniu kończy się kształtowanie żeber w obrębie sześciocentymetrowego ciałka, a powieki zamykają się, by otworzyć się potem koło siódmego miesiąca [70–71]. W czternastym tygodniu płód mierzy co najmniej dziesięć centymetrów21 [84]. Tydzień później jest „już dzieckiem pod każdym względem” [89]: ma twarz z ustami i nosem, dłonie i stopy z paznokciami, zaczątki włosków na głowie. I wymierza swojej matce pierwszy odczuwalny kopniak [90, 92]. A jednak trudno mówić o jednoznacznej apoteozie życia i rodzicielstwa. Chociaż aktywiści ruchu pro-life szybko włączyli List… do kanonu 20 21 „[…] w tym okresie jest niemal niemożliwością odróżnić cię od zarodka jakiegokolwiek ssaka: gdybyś było kotem, wyglądałobyś mniej więcej tak samo jak teraz.” [20]. Por.: “Le differenze tra embrione umano ed embrioni non-umani sono in alcuni casi minime e dunque non giustificano l’attribuzione di una condizione così differenziata all’inizio della vita umana rispetto all’inizio di altre forme di vita biologica. Inoltre la ricerca embriologica ha indicato quanto sia arduo e dubbio attribuire al momento del concepimento l’inizio di tratti personali del tutto individuali.” Eugenio Lecaldano, Bioetica. Le scelte morali. Roma-Bari, Laterza 1999, s. 232. Chodzi o długość ciemieniowo-siedzeniową (CRL), czyli bez mierzenia nóżek. Por. Edward I. Bluth i in., Ultrasound: A Practical Approach to Clinical Problems, Thieme, New York 2000, s. 323–324. 350 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ utworów jednoznacznie broniących chrześcijańskiej wizji życia poczętego, nie można nie dostrzec skazy: specyficznego sposobu, w jaki matka zwraca się do dziecka i kluczowego dla rozwoju fabuły momentu, w którym narratorka przedkłada własną egzystencję ponad dobro dziecka. Od początku bohaterka Fallaci uczciwie mówi o swoich skrajnych emocjach. Zaczyna od paraliżującego strachu [7]. Później przeplatają się momenty zdezorientowania [13], niepokoju [25, 29] i szczęścia [25], złego humoru [21], triumfu [14], goryczy i upokorzeń [29], podziwu [30], rozdrażnienia i złości [45], wzruszenia [46–47], wściekłości, graniczącej z histerią [71, 81–82], wesołości, zdenerwowania [78], oburzenia [80–81], czułości [85], niecierpliwego oczekiwania [92], lęku [92], poczucia winy [98], rozpaczy [130]. Nieporadne próby wypracowania kruchej równowagi dodatkowo zaburzają zewnętrzne wpływy i naciski [27–29, 74–77, 83]. Jednak, mimo cieplejszych gestów – chęci pogłaskania [24], położenia obok siebie na poduszce [71] – przyszła matka podkreśla, że nie potrafi określić, co czuje do syna/córki: „istotnie, nie wiem, czy cię kocham. Nie myślę o tobie w kategoriach miłości. Myślę o tobie w kategoriach życia” [22]. Co więcej: zaznacza wprost, że nie potrzebuje potomka [9, 12], że wydanie go na świat wcale jej „nie bawi” [11], że dałaby go przeszczepić jakiejś cierpliwszej kobiecie [44–45, 98–99] lub że mogłaby go „podarować” jego ojcu [83]. Z czasem dochodzi wręcz do wniosku, że z nich dwojga to ona jest „ewentualną ofiarą” [41], „prześladowaną” [87]: dziecko postrzega jako wymagającego i kontrolującego [80–81] ciemiężyciela; twierdzi, że rzuca się na jej „ciało jak wampir” [41], dokonuje w nim „bezlitosnej inwazji” [84], wysysa krew, zabiera oddech, pozbawia jej samej [24], przykuwa do łóżka [70–71], obdarza mdłościami [41], zmęczeniem [71], uprzedmiotawia [80]. „Wdarłoś się we mnie jak złodziej i zabrałoś mi brzuch, krew, oddech. Teraz chciałobyś zabrać mi całe moje życie.” [87] Wreszcie ostatecznie opuszcza ją początkowy zapał, „chwalebna pewność absolutnej prawdy” [68], nadzieja i odwaga [9, 19, 129], na rzecz dręczących wątpliwości. W sumie, stwierdzenie, że dziecko jest niepotrzebne, można zinterpretować jako wyraz autonomii i spełnienia w życiu osoby nie widzącej w kimś drugim naczynia dla swoich ambicji oraz oczekiwań, traktującej potomka jak odrębny, samodzielny podmiot: „Nie należysz ani do Boga, ani do państwa, ani do mnie. Należysz do siebie samego i koniec” [41; por. 73]. Przez co ambiwalencja „Nigdy nie byłam gotowa na to, by cię przyjąć, chociaż bardzo na ciebie czekałam” [7] staje się poniekąd ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 351 szczytna, nie tylko zrozumiała. Do zaakceptowania jest również powątpiewanie w siebie jako matkę [47, 98–99] czy uważanie się za niezdatną do tego „zawodu” [87]; zdarza się też ogólna niechęć do dzieci [87]. Nawet wściekłe „[…] mam ciebie dość!” [81], „doprowadzasz mnie do szału, nie mam już sił” [71] da się wytłumaczyć wyczerpaniem i zmiennymi nastrojami, podobnie jak labilność względem malca, traktowanego raz jako istotę wszechwiedzącą, to znów jako byt albo pozbawiony umysłu w ogóle, albo pochłonięty kompletnie odmienną rzeczywistością [49]. Towarzyszą temu jednak dalsze rozważania nad ponurym obliczem ogromnego i bezlitosnego [50] świata, potrzeba przygotowania dziecka „na kilka bardzo nieprzyjemnych prawd” [49], takich, jak: stały ból, rodzący się i rosnący z nami [8], uświadomione cierpienie [12], pełną sprzeczności logikę [13] i niejednoznaczne wartości, rozszczepiające jedną prawdę na wiele prawd [125, 132], sumienie na wiele sumień [133], „klęski, rozczarowania, udręki” [9], całkowita zależność od innych, brak samotności i wolności w owym „mrowisku” [49–50, 51], wszechobecnym tłumie, w którym „będziesz miało tysiące panów i władców” [50], narzucających jarzmo zasad, rad, nauk, więzi, uczuć [50–51], „arbitralne pojmowanie tego, co słuszne i niesłuszne” [75] oraz odseparowujących kruchymi granicami inteligencję od głupoty, miłość od nienawiści, życie od śmierci [97]; w którym rodzina i praca to tylko kolejne elementy duszącego systemu [51–53], nakładającego na jednostki ograniczenia, wtłaczającego w maneż; gdzie wolność jawi się ułudą [49, 52], a miłość – próbą kompensacji niedostatków, ślepą niewolą, ulotną „porą roku” [76], jeśli nie zwykłym „głodem, który raz zaspokojony pozostawia wrażenie niestrawności” [23]. Nie koniec na tym, bowiem narratorka opowiada cztery smutne „bajki” [54–57, 58–62, 63–69, 100–105]: historie z własnego dzieciństwa lub dorosłości, przeobrażone w przypowieści, ilustrujące mroczną naturę rzeczywistości, rządzonej przez silniejszych [56–57], przeżartej tak przemocą i podłością, jak i niesprawiedliwością, podziałami, nierównością [61–62], deprymującą dynamiczną statycznością zła: „świat się zmienia i pozostaje taki sam jak przedtem” [69], wypełnioną marzeniami zabitymi „kpinami okrutnych idiotów” [104]. Nie chcę cię zniechęcać, wierz mi, skłonić cię do tego, byś zrezygnowało z przyjścia na świat; chcę jedynie podzielić się z tobą moją odpowiedzialnością, a także wyjaśnić ci, na czym polega twoja odpowiedzialność. 352 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ Masz jeszcze czas, dziecko, by się zastanowić, a nawet, żeby się rozmyślić. Co do mnie, mimo przypływów i odpływów, jestem gotowa. Ale ty? Już cię pytałam, czy jesteś gotowe patrzeć, jak się zrzuca kobietę na magnolię, jak obdarowuje się czekoladkami tych, co ich nie potrzebują. Teraz pytam cię, czy jesteś gotowe zaryzykować, że będziesz prało cudze slipy i odkryjesz, że jutro już było? [69] Zapewnienie o gotowości i nieodwodzeniu od raz podjętej decyzji nosi znamiona jedynie chwytu retorycznego. Wspomniana na początku nadzieja [9] i odwaga [12, 28] zupełnie się gubi. Zwłaszcza w obliczu tak życzenia matki, by jej własne dziecko „straciło wcześnie owo dziewictwo zwane dzieciństwem, iluzją” [56], jak i wywodu ginekologa, nakłaniającego swoją pacjentkę do wyciszenia: W skrajnych przypadkach […] można by mówić, że myśl zabija. Na poziomie podświadomości oczywiście, i dlatego muszę się koniecznie wyciszyć. Muszę absolutnie unikać wszelkich emocji, wszelkich czarnych myśli. Pogoda ducha, niewzruszony spokój są niezbędne. [80] Narratorka zasłania się niemożnością zmienienia własnej natury, a kolejne ograniczenia narzucone przez ciążę, trudniejszą niż się tego spodziewała, wywołują w niej gniew i potrzebę zawarcia z potomkiem paktu: Dziecko, jeśli mamy pozostać razem, musimy zawrzeć umowę. Oto i ona. Robię na twoją rzecz ustępstwo: utyję, podaruję ci moje ciało. Ale nie umysł. Nie moje reakcje. Zatrzymam je dla siebie. A na dodatek chcę małego bonusu: moich drobnych przyjemności. Zaraz wypiję whisky i wypalę paczkę papierosów, jednego po drugim, i zacznę znów pracować, istnieć jako osoba, nie jako puszka, i będę płakać, płakać, nie pytając cię, czy ci to szkodzi. [81] Lecz „niepodległościowy” spazm szybko budzi poczucie winy, a plamka krwi – panikę i rozpacz [85]. Kobieta godzi się więc na hospitalizację [86–90], jednak pobyt w szpitalu oraz związana z nim monotonia i nuda, rychło stają się dla niej nie do wytrzymania: Dlaczego miałabym znosić podobną agonię? W imię czego? Zbrodni, którą popełniłam, kochając się z mężczyzną? Komórki, która podzieliła się na dwie, a potem na cztery, a potem na osiem i tak w nieskończoność, ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 353 chociaż tego nie wymagałam? A może w imię życia? Życie, tak, zgoda. Ale czym jest to życie, na mocy którego ty, które istniejesz jeszcze niegotowe, liczysz się bardziej niż ja, która istnieję gotowa? Czym jest szacunek wobec ciebie, który wyklucza szacunek wobec mnie? Czym jest to twoje prawo do istnienia, które nie uwzględnia mojego prawa do istnienia? Nie jesteś człowiekiem… […] Ludzką istotą jestem ja, która myślę i mówię, i śmieję się, i płaczę, i działam w świecie, ja, która trudzę się w imię spraw i idei. Ty jesteś tylko lalką z ciała, które nie myśli, nie mówi, nie śmieje się, nie płacze i działa tylko w imię własnego życia. To, co widzę w tobie, nie jest tobą, to jestem ja! Przypisałam ci świadomość, rozmawiałam z tobą, ale twoja świadomość była moją świadomością, a nasz dialog był monologiem […]! [86–87] I narratorka podejmuje decyzję o wyjściu ze szpitala: „Ja cię nie zabiję […], po prostu odmawiam ci pomocy w sprawowaniu do końca twojej tyrańskiej władzy […]” [88]. Mimo próśb i gróźb swojego lekarza, uważającego, że zamierza zrobić „coś gorszego od aborcji” [90] oraz pierwszego kopniaka potomka, na który pierwej czekała z utęsknieniem jako na wiele znaczący sygnał [10, 70, 90; por. 8] i który wita z wielkim wzruszeniem [90], kobieta przeklina się, jeśli miałaby się rozmyślić [88], i rusza w podróż służbową. Powrót do dawnego życia napawa ją niekłamaną radością [92–93], podobnie, jak wcześniej wstanie po dwutygodniowym leżeniu [78]. Są to chwile autentycznego rozradowania, całkiem zmieniającego optykę narratorki. Praca sprawia przyjemność [92], wspólnota daje poczucie sensu [93], słońce cieszy na równi z zabawą i żartami [93–94]. Żałuję, że mówiłam ci zawsze o najsmutniejszych rzeczach, że nie opowiedziałam ci o tym, jak cudowny jest świt, jak słodki jest pocałunek, jak wspaniale pachnie jedzenie. Żałuję, że nigdy cię nie rozśmieszyłam. [93] Na fali euforii kupuje hinduskie nosidło – barwną chustę do noszenia niemowlęcia, pozytywkę i dziecinne ubranka [95]. Nawet łagodnieje w stosunku do ojca malca: „Mężczyzna, który się godzi na to, by wypędzić go tak, jak ja go wypędziłam, nie jest kimś, kogo należałoby się pozbyć” [96] i postanawia więcej z nim nie walczyć. Zresztą „zawieszenie broni z mrowiskiem” rozciąga na wszystkich, również na lekarzy i szefa. Chciałabym napisać dla ciebie wiersz, żeby opowiedzieć o uczuciu ulgi, o odzyskanej ufności i o chęci wieszania girland z kwiatów na dachach, na dzwonnicach, na chmurach, o tym wrażeniu, że latam jak mewa w błękicie, daleko 354 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ od brudów, od smutków, nad morzem, które z góry wygląda na bardziej czyste. W gruncie rzeczy odwaga oznacza optymizm. Nie byłam optymistką, ponieważ nie byłam odważna. [96] Przelot samolotem i wiele godzin spędzonych za kierownicą po wyboistych drogach okazują się wszakże za dużym wysiłkiem dla organizmu [97–109]. Narratorka cierpi i fizycznie i psychicznie: nie chce stracić znowu swojego Księżyca [105]. Mimo to ma pewność, że dziecko umiera. Co potwierdza badanie [107]. I choć wydawało jej się, że jest „gotowa, zrezygnowana, przekonana” [106], odkrywa, że nigdy nie będzie gotowa [107]. I rzeczywiście: czuje się, jakby „niebo zawaliło się jej bezszelestnie na głowę”, reaguje odrętwieniem, otumanieniem. Aż pojawia się obsesyjna myśl: „Stało się tak, jak miało się stać. Trzeba być konsekwentną” [108]. Na widok dziecięcej wyprawki, kobietę rozdziera jęk, potem szloch i krzyk. Wreszcie mdleje [108–109] i staje przed onirycznym sądem [110– 130], gdzie ona jest oskarżoną, a orzec o jej winie lub braku tejże ma „trybunał życia” [115] w składzie: ojciec dziecka, jej przyjaciółka, rodzice, pracodawca, oboje lekarze. Kolejne mowy streszczają poszczególne stanowiska, najczęściej pojawiające się w dyskusji na temat aborcji czy dzieciobójstwa. Od płomiennej obrony życia poczętego, wygłoszonej przez ginekologa [111–116], a popartą – prawie niemo – przez ojca [119–120] oraz konserwatywno-biznesową argumentacją przez szefa [122–123], poprzez prokobiecą optykę jego koleżanki po fachu [116–119], aż po mizoandryczny atak przyjaciółki [120–122]. Tylko matka i ojciec narratorki, podkreśliwszy, że dla rodziców dzieci zawsze są niewinne, utrzymują, iż nikt tu nie ma prawa ani oskarżać ani bronić, bo „nikt nie ma dostępu do cudzej duszy” [124], tylko ich córka i wnuk znają prawdę. Ostatnim, który zabiera głos, jest więc zmarły syn – jak się okazuje – narratorki. Mamo, pozwól mi mówić […]. Nie bój się. Nie trzeba bać się prawdy. Prawda zresztą została już powiedziana. Każde z nich powiedziało jakąś prawdę, ty o tym wiesz; nauczyłaś mnie, że prawda składa się z wielu różnych prawd. Mają rację ci, co cię oskarżyli, i ci, co cię bronili, ci, co cię uniewinnili, i ci, co cię skazali… Ale sądy te nie mają znaczenia. […] Tylko ja, mamo, mogę stwierdzić, że zabiłaś mnie, nie zabijając. [125–126] I tłumaczy, że w nicości nie ma woli, a zatem i wyboru. Przyjmuje się początek istnienia i czeka, by odkryć, czy jest się z czego cieszyć. On ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 355 akurat był zadowolony i wierzył matce, że narodziny są piękne, wyrwanie się nicości – radosne, nawet jeśli wiąże się to z późniejszym cierpieniem i w końcu śmiercią, ale też implikuje ona fakt uprzedniego istnienia. Piłem każde twoje słowo wraz z otaczającymi mnie wodami. I każda twoja myśl miała smak odkrycia. Czyż mogło być inaczej? Moje ciało było jedynie projektem rozwijającym się w tobie, dzięki tobie. Uczyłem się wyłącznie tego, co mi dawałaś, ignorowałem to, czego mi nie dawałaś: moim źródłem światła i świadomości byłaś ty. Jeśli przeciwstawia się wszystkiemu i wszystkim, żeby wydać mnie na świat, myślałem, życie musi być naprawdę wspaniałym darem. Ale potem byłaś coraz bardziej niepewna, coraz bardziej pełna wątpliwości, zaczęłaś przeplatać pochlebstwa i groźby, czułość i urazę, odwagę i lęk. [127] Syna zabolało oskarżenie o bycie tyranem własnej matki, o przymus usłuchania jego rozkazu, nie własnego wyboru, o zadawanie katuszy. Odstręczyła go posępna wizja wrogiego świata i smutne bajki. Podjął decyzję o samobójstwie. Mimo że rozumiał, iż wszystko to rodzicielka opowiada mu także z miłości, której on dostrzegał więcej nawet w niej niż ona sama, bowiem uznał, że matka cierpi, gdyż uczucia widzi wokół za mało, a jeśli już – to niedoskonałe. „Ale czy wystarczy wierzyć w miłość, skoro nie wierzy się w życie?” [128] A skoro przedstawiona mu egzystencja jest udręką, w dodatku bez innego sensu i celu, jak jedynie kontynuowanie zaczętego wieki temu mnożenia się, cyklu narodzin i śmierci, nie dojrzał sensu w rodzeniu się: „Nie widzę powodu, dla którego miałbym wyłonić się z nicości, żeby do nicości powrócić” [129]. Narratorka dostrzega, że wyrządziła nieodwracalną krzywdę i sobie i dziecku, tracąc nadzieję i wiarę w szczęśliwe życie, w walkę o wyższe wartości, o rozwój. I zrozumiała, że syn ją skazał, bo sama uznała się za winną. Zaś sankcją, na przekór słowom wybaczenia potomka [129– 130], miał być najwyższy wymiar kary: powrót do nicości [129]. Tymczasem kobieta dopowiada to, czego zabrakło wcześniej w monologu do dziecka. Że jednak dzień jutrzejszy jest pełen szans [136], że w życiu jest dużo rzeczy do zrobienia [137], że jest wypełnione barwami, smakami, zapachami, dźwiękami, uczuciami i myślami [141], że jego solą nie jest cierpienie, a poszukiwanie szczęścia [138], zabawa i śmiech [141], odkrywanie na własną rękę wartości [143], że „jest nadzwyczajne: 356 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ goi rany z zawrotną szybkością” [138], że zew istnienia jest silniejszy od czegokolwiek innego [138–139], że można je kochać także „z całą jego niesprawiedliwością, smutkiem, nędzą [139], że po prostu warto żyć, na przekór wszystkiemu [143], a bycie zapętla się, stając się warunkiem sine qua non siebie samego [143–144]. I sama postanawia zadbać o swoją karierę, „skłonić ludzi, żeby zadawali sobie więcej pytań” [138] oraz „wyjaśnić tajemnicę zwaną miłością” [138]. Tylko, że czekanie na wydalenie martwego płodu niepokojąco się przedłuża, dochodzi do ogólnoustrojowej reakcji zapalnej [139–144]. Okazuje się, że dziecko umarło wcześniej niż zakładano: „W gruncie rzeczy kochałam rybkę. I z miłości do rybki wymyśliłam sobie całą tę kalwarię […]” [140]. Mimo własnej decyzji, przesądzającej los zagrożonej przecież ciąży, narratorka czuje się upokorzona 22 i – podobnie jak wcześniej próbowała przerzucić na swojego potomka odpowiedzialność za wybranie życia [41, 68] – tak teraz ma do niego żal o śmierć, o to, że nie walczył, nie wytrzymał, nie zwyciężył [141]. Zarzuca mu tchórzostwo i wygodnictwo odziedziczone po ojcu, który zdał się na Boga [141; por. 76, 135], a wreszcie zdradę [141]. Aż w końcu odpływa we wspomnienia życia, które nie mogło dojść do skutku, w hipotetyczne reminiscencje pierwszych kroczków syna, pierwszych z nim kłótni, wojennych doświadczeń młodego mężczyzny [142–143]. Ktoś biegnie, krzyczy, rozpacza… Ale gdzie indziej rodzą się tysiące, setki tysięcy dzieci i matek przyszłych dzieci: życie nie potrzebuje ani ciebie, ani mnie. Ty umarłoś. Teraz23 umieram i ja. Ale to bez znaczenia. Ponieważ życie nie umiera. [144] Tak więc niezgoda bohaterki na proces, wyrok, a nawet synowskie przebaczenie, spełza na niczym. I, mimo jej tyleż rozpaczliwych co niewczesnych 22 23 „[…] po co wzlatywać w błękit jak mewa, skoro nie rodzi się innych mew, które urodzą jeszcze inne i jeszcze, żeby bawić się i śmiać?” [141]. We wcześniejszych wydaniach w zakończeniu było słowo forse (może). Otwarte zakończenie wymusił na Fallaci Alekos Panagulis, jej partner, grecki poeta i bojownik. Przy okazji nagrywania wersji audio utworu w 1993 roku, autorka wróciła jednak do pierwotnego zamysłu i od tamtego czasu zamknięcie drukowane jest także z przysłówkiem ora (teraz). Szerzej: Francesco Cevasco intervista Oriana Fallaci. „Corriere della Sera”, 21 settebre 1993, [w:] Oriana Fallaci, Lettera a un bambino mai nato, BUR Rizzoli, Milano 2010, VIII wyd., s. 127–129. ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 357 wysiłków, zostaje na niej poniekąd wykonana kara śmierci. Przez co Fallaci zamyka swoją bohaterkę w pierwotnym prawie talionu. Gdybym przynajmniej była pewna, że chodziło tylko przystanek i nic więcej, że śmierć nie przekreśla życia, że życie ciebie nie potrzebowało, że ten ból czemuś i komuś posłużył. Ale komu potrzebne jest dziecko, które umiera, i matka, która rezygnuje z bycia matką? Moralistom, prawnikom, teologom, reformatorom? W takim wypadku należałoby zadać sobie pytanie, kto wykorzysta tę historię i jaki będzie wyrok ich trybunału. […] Zgrzeszyłam, skłaniając cię do popełnienia samobójstwa i zabijając cię, czy też zgrzeszyłam, przypisując ci duszę, której nie miałoś? Słyszysz, jak się kłócą, jak krzyczą: obraziła Boga, nie, obraziła kobiety; ośmieszyła sprawę, nie przyczyniła się do jej obrony; pojęła, że życie jest święte, nie, pojęła, że życie jest kpiną. Jak gdyby dylemat być albo nie być mógł zostać rozstrzygnięty za pomocą takiego lub innego prawa, jak gdyby każdy nie musiał samodzielnie podjąć decyzji. Jak gdyby przeczucie pewnej prawdy nie skłaniało do stawiania pytań na temat prawdy przeciwstawnej, jak gdyby obie nie były równoprawne. [132] Decydowanie o życiu i śmierci nie jest łatwe. I choć przypomina pracę wahadła, bo oscyluje między wieloma za i przeciw, powinno ostatecznie znieruchomieć w jednoznacznym postanowieniu. U kobiet brzemiennych, najczęściej początkowe wątpliwości24, roztapiają się w rosnącej miłości do dziecka. Inaczej się dzieje, gdy mamy do czynienia z patologią, jak na przykład przy wyparciu ciąży25. Jednak trudno w przypadku narratorki Fallaci mówić o takiej sytuacji, jako że od początku przyjęła 24 25 Sama ciąża może generować stany niepokoju i lęku, częściej jednak niż ciążową depresję. Z kolei objawy obniżonego nastroju w tzw. stanie błogosławionym są powszechniejsze aniżeli depresja poporodowa. Zob. Colin R. Martin, Perinatal Mental Health: A Clinical Guide, M&K Update Publishing, Keswick 2012, s. 26; Lee S. Cohen, Ruta M. Nonacs, John M. Oldham, Mood and Anxiety Disorders During Pregnancy and Postpartum, American Psychiatric Publishing, Arlington 2007, s. 3. Wyróżnia się trzy typy wyparcia: afektywny (affective denial), uogólniony (pervasive denial) i psychotyczny (psychotic denial). Szerzej: Margaret G. Spinelli, Infanticide: Psychosocial and Legal Perspectives on Mothers who Kill, American Psychiatric Publishing, Washington 2003, s. 81–102. Wyparcie ciąży może zaowocować dzieciobójstwem. Zob. także: [pap], Zabijają, bo wypierają ciążę ze świadomości, 30.07.2010, http://www. wprost.pl/ar/204025/Zabijaja-bo-wypieraja-ciaze-ze-swiadomosci, dostęp: 03.09.2013. 358 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ ona za pewnik swój stan i próbowała nawiązać z potomkiem więź. Wypracowanie tejże nie zawsze jest proste. Wszystko w tobie zależy ode mnie i wszystko we mnie zależy od ciebie: jeśli się rozchorujesz, rozchoruję się i ja, jeśli umrę, umrzesz i ty. Ale nie mogę z tobą rozmawiać, a ty nie możesz rozmawiać ze mną. […] Nigdy dwoje obcych powiązanych tym samym losem nie było sobie równie obcymi. Nigdy dwoje nieznajomych połączonych w tym samym ciele nie było jedno dla drugiego równie niepojętymi, dalekimi jak my. [35–36] Początkowa niemożność komunikacyjna czy jej jednostronność jest całkowitą normą, choć, naturalnie, można ją odbierać jako unikatową. Tak samo w przebieg każdej ciąży można wpisać sprzeczne pragnienia 26. Tym, co zaskakuje u bohaterki Listu… jest przedłużająca się ambiwalencja, której ukoronowaniem staje się osobliwe rozstrzygnięcie o zaniechaniu „współpracy” z własnym dzieckiem w momencie, gdy większość przyszłych matek staje się coraz pewniejsza swoich uczuć względem niego27, więc – siłą rzeczy – z coraz większym zaangażowaniem chroni je i dba o nie. Tym niemniej, zdarza się, że początek czyjejś egzystencji może wyznaczyć kres innej bez wywołania faktycznej śmierci. Narratorka koncentruje się w znacznej mierze na tym właśnie: jak syn lub córka zrewolucjonizuje jej własne życie [12, 14–15, 41, 43, 83, 87–88]. I to nawet nie wybiega za bardzo w przyszłość. Przede wszystkim skupia się na aktualnych doświadczeniach i reakcjach środowiska. Przyjaciółka nazywa ją „wariatką” [33] i „po trzykroć katoliczką” [40], szef uznaje za odważną [28], lekarz traci rezon, dowiadując się, że dziecko jest nieślubne [26–27], jego ojciec nakazuje się jej go „pozbyć” [21], krawiec mało nie połyka szpilek na wieść o ciąży [28], aptekarz nie ukrywa przerażenia [28]. Narratorkę trapią koszmary [37–39]. Realia utworu, napisanego w 1975 roku, osadzone są we współczesnych autorce Włoszech. Kraju, którego struktura społeczna i obyczajowość określone są – podobnie jak w Polsce – przez patriarchalizm 26 27 “These manifestations of emotional connection with the fetus can include transient feelings of indifference, detachment, or resentment. This type of ambivalence during pregnancy is normative and does not constitute clinically problematic denial.” Margaret G. Spinelli, Infanticide. op. cit., s. 82–83. Colin R. Martin, Perinatal Mental Health, op. cit., s. 215–216. ŻYCIE I ŚMIERĆ W LIŚCIE DO NIENARODZONEGO DZIECKA ORIANY FALLACI ———— 359 i katolicyzm28. Bycie panną i samotną matką może dziś nie wywołuje już aż takiego napiętnowania, jednak prawie cztery dekady temu trzeba było nie lada odwagi, by się zdecydować na podobną rewoltę. W świecie, w którym zamierzasz się pojawić, mimo że podobno czasy się zmieniają, niezamężna kobieta oczekująca dziecka postrzegana jest na ogół jako osoba nieodpowiedzialna. W najlepszym razie jako ktoś ekstrawagancki, lubiący prowokować. Albo jako bohaterka. Nigdy jako taka sama matka jak inne. [27–28; por. 115] Bohaterkę Fallaci w decyzji o urodzeniu dziecka początkowo wspierają jedynie rodzice [46]. Natomiast jej przyjaciółka i ojciec dziecka mówią wprost o aborcji [21–22, 29]. W sposób tylko nieco bardziej lub mniej zawoalowany wspominają o niej też ginekolog [27] i szef kobiety [28–29]. Co jest o tyle ciekawe, że do 1978 roku w Italii przerwanie ciąży było prawnie zabronione i uznawane za przestępstwo29. Lecz podziemie aborcyjne funkcjonowało sprawnie. Czego dowodzi choćby casus owej przyjaciółki, która – będąc mężatką i matką dwójki dzieci – przerwała ciążę czterokrotnie, bo antykoncepcja zawiodła [33; por. 34]. Jednak List do nienarodzonego dziecka nie zajmuje się tylko kwestią czy macierzyństwo z przypadku [8–9, 11] może wyewoluować w stronę chcianego i odpowiedzialnego. Analizuje również, czy w ogóle warto żyć. A zatem: czy stochastyczne powstanie może w sobie nieść wartość i cel. Ostateczna konkluzja jest jakoby pozytywna, twierdząca. Choć potrzebie podtrzymania gatunku i egzystencji jako takiej nadano kształt atawistycznego popędu, ślepo, bez końca wchłaniającego, mielącego i produkującego nowe istnienia. Dysproporcja między ciemnymi, stadnymi stronami bytu, a tym, co w nim jasne, dobre i jednostkowe, przygnębia wszak pesymizmem, zaś élan vital zdaje się nie napędzać ludzkiego ducha, tylko najniższe instynkty. Konflikt między materią a wyższymi 28 29 Należy pamiętać, że, na przykład, rozwody zostały zalegalizowane we Włoszech dopiero 1 grudnia 1970 roku, ustawą nr 898. A niespełna cztery lata później, na 12 i 13 maja 1974, rozpisano referendum, mające je obalić. 59,1 % głosujących odrzuciło jednak tę próbę. I karane więzieniem od dwóch do pięciu lat – tak dla osoby dokonującej aborcji, jak i dla poddającej się jej kobiety. Art. 545–555 k.k., zniesione ustawą nr 194 z 22 maja 1978. Tekst zniesionych artykułów dostępny: http://www.studio-avvocato-penale.it/ Dei_delitti_contro_l%27integrita%27_e_sanita%27_stirpe.htm, dostęp: 01.09.2013. 360 ————————————————————————— EWA TICHONIUK-WAWROWICZ instancjami człowieczej psychiki i umysłu staje się nierówny. Pobrzmiewa echo hamletowskiego monologu. Typowa dla Fallaci zachęta do walki o lepsze istnienie, do przekraczania samego siebie, owej transcendencji egzystencjalnej, kojarzącej się natychmiast z Nietzschem, brzmi tu wyjątkowo słabo. Zresztą, narratorka Listu… stwierdziła przecież wprost: na pytania, czy żyć i jak, jaką i gdzie wybrać śmierć (między czynem a bezwładem), czy dawać życie czy nie, czy też może je odbierać, każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Davide Artico (Uniwersytet Wrocławski) LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO1. LE VICENDE DELLA MONACA DI MONZA NEL “FERMO E LUCIA” ABSTRACT LAW, LIFE, AND DEATH IN LOMBARDY IN THE 17TH CENTURY. THE STORY OF THE NUN OF MONZA IN “FERMO E LUCIA” In the original story of the Nun of Monza, as it is narrated by Alessandro Manzoni in his Fermo e Lucia, two different axiological plans are to be identified. On the one hand, the work presents a character named Egidio, an evil young man who instigated the murder of one of the nuns and then disposed of her body. Based on these events, Manzoni reflects on the ‘banality of evil’ in Italy and the whole of Europe in the 17th century, a time in which violent crimes were not only common, but they were also justified by everyday ethics. Although honour killings were strictly punishable according to the criminal law of the time, they were considered in practice as definitely acceptable solutions. That ascertained, Manzoni separates the plan of actual public morality from the plan of theoretically enforceable criminal law. In addition, he underscores that the powerful influence exerted by the Church on lawmakers had no effects in terms of the reduction of violent crimes, but it only resulted in the passing of bills which were consistent with Church dogmas, withal useless for the purpose of improving social interaction. 1 Questo articolo presenta alcuni risultati delle ricerche condotte nel giugno del 2013 al Dipartimento di Lingue e Letterature Romanze (Romanisches Seminar) della Facoltà di Lettere della Ruhr Universität Bochum. Sentiti ringraziamenti vanno al prof. David Nelting per il sostegno logistico e scientifico accordatomi. 362 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO On the other hand, Manzoni’s concept of the right to life is conditioned by the semantics of the word itself. ‘Life’ in Manzoni’s opinion is not to be restricted to the physical existence of human beings, but it also includes their possibility of self-determination and the pursuit of happiness. That considered, any forcibly imposed limitation of a person’s free will ought to be equalised to an unjust killing. Such a concept emerges from the literary development of the character of Geltrude, a noble girl compelled through psychological pressure by her family to take vows and enter the Monza monastery. SŁOWA KLUCZOWE: prawo do życia, XVII wiek, Alessandro Manzoni, zakonnice, Denis Diderot. Inquadramento storico-critico Che I promessi sposi siano stati una pietra miliare per la letteratura dell’Ottocento italiano, è osservazione talmente ovvia da rasentare il banale. Quali siano le ragioni per cui questo avvenne, è invece questione controversa, in cui aspetti squisitamente teorico-letterari vanno a intrecciarsi con considerazioni di sociologia della letteratura e, com’è inevitabile nel caso di discipline metatestuali quali la critica letteraria e la storia della letteratura, anche con le posizioni ideologiche di volta in volta egemoni nella data realtà in cui sorge una determinata opera critica e/o storica. Si può dunque, con Vittorio Spinazzola, individuare nella tendenza a “sliricarsi” a favore di una “coralità epica” la chiave del successo dell’opera manzoniana in generale2. Se però si passa da un approccio stilistico-formale a un’analisi dei contenuti, non si assiste davvero a un accantonamento totale del lirismo, bensì alla rappresentazione di un “clamoroso confronto fra sentimenti pubblici ed affetti privati”3 in cui, a una costante apologia della responsabilità civica, patriottica ed indipendentista, vanno a giustapporsi tormenti e speranze d’amore che sembrano, come in un melodramma, esaurire l’intera vita psichica dei personaggi. Le due sfere contenutistiche, quella civico-patriottica e quella lirico-sentimentalista, possono naturalmente scontrarsi nel “clamoroso confronto” di cui parla Spinazzola; a nostro avviso, tuttavia, è più corretto parlare di una loro giustapposizione. Non sempre esse infatti stanno in contrasto l’una con l’altra. Al contrario trovano non di rado un punto di mediazione nel topos 2 3 Vittorio Spinazzola, La poesia romantico-risorgimentale, in: Storia della letteratura italiana, Garzanti, Milano 1969, Vol. VII, p. 966. Ibid. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 363 della famiglia. L’attrazione fisica naturale e il sentimento acquistano valore civico attraverso la fondazione e il mantenimento di una nuova cellula del tessuto sociale e, nel contempo, il patriottismo si privatizza acquisendo il significato di difesa di una comune tradizione, vera o presunta che sia, e di una realtà concreta ed attuale di affetti impossibili da reprimere. Il vecchio ordine, imposto dalle potenze straniere e dalle assiologie da loro fatte rispettare con la forza (si pensi alla dialettica delle armi che predomina all’inizio del XIX secolo in Italia, fra conquiste napoleoniche e repressioni sanguinose da parte del restaurato egemone austriaco), non va dunque semplicemente abbattuto, ma sostituito da un’altra forma di controllo sociale, che si conformi in tutto e per tutto a quanto imposto dalla religione dominante e dunque non vada oltre la triade “Dio, patria, famiglia”. Nell’opera di Alessandro Manzoni è dunque l’etica familista a costituire l’unica sanzione alla lotta per l’autodeterminazione collettiva, cioè al movimento indipendentista di un fortemente mitizzato popolo-nazione. Questa stessa etica però, allo stesso tempo, pone dei limiti quasi invalicabili all’azione innovatrice, riproponendo con forza il senso del peccato precipuo a un cattolicesimo ancora controriformista. Si giunge pertanto a dissonanze non secondarie su vari piani etici, primo fra tutti quello della condizione femminile, “la più rigidamente definita dalla moralità tradizionale”4. Benché s’intenda far partecipe la donna del movimento a favore degli ideali liberali e patriottici, se ne ribadisce anche il destino esclusivamente domestico. Si scopre la femminilità in termini di espressione spontanea dei sentimenti, ma la si costringe contemporaneamente a macerarsi in nome di una pudicizia i cui canoni rimangono inalterati da secoli. In Manzoni insomma non c’è nulla non solamente della sfrenatezza dei romantici stranieri, ma nemmeno dell’ammiccante complicità del donnaiolo Foscolo. Quanto più forti sono le prese di posizione manzoniane contro la mancanza di libertà politica, tanto maggiore è il suo conservatorismo repressivo per quanto concerne la vita privata. È questo un aspetto della poetica manzoniana che va sempre tenuto presente, anche quando si prende atto che l’epopea dei fidanzati lombardi andò a inserirsi a pieno titolo nella più vasta corrente del romanticismo europeo, finendo coll’occupare un “posto di rilievo” nella stessa5. Del resto già 4 5 Ibid. Józef Heistein, Historia literatury włoskiej, Ossolineum, Wrocław–Warszawa–Kraków, 1994, p. 172. 364 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO i contemporanei di Manzoni, da Walter Scott a Goethe, non gli lesinarono i complimenti per la vetta raggiunta con il suo romanzo6. Occorre però, come si diceva, tenere sempre a mente che quello di Manzoni fu un liberalismo che “biascicava paternostri”, per dirla con Francesco De Sanctis7. E che quindi non fu mai capace di sfruttare la potente carica emancipatrice di un erotismo femminile autentico, né represso né strettamente controllato per mezzo dell’imposizione dall’alto alle donne del ruolo obbligato di madri e di mogli fedeli. Le figure femminili manzoniane non sono nemmeno lontanamente dotate dell’energia eversiva della seduttrice Antonietta Fagnani Arese, ritratta da Foscolo nell’ode All’amica risanata; né della ben più plebea adultera di Ippolito Nievo, la Pisana delle Confessioni di un italiano. Fatta questa doverosa premessa, occorre ora restringere il campo della ricerca a un testo ben preciso: il “romanzo nel romanzo” costituito dalla storia di Geltrude così come essa appare, non ancora censurata, nel Fermo e Lucia, primissima versione de I promessi sposi composta nell’arco di una trentina di mesi fra il 1821 e il 1823. Riferirsi a questa Urfassung è scelta inevitabile, in quanto ciò che la differenzia maggiormente dalla prima edizione de I promessi sposi, quella del 1827, e naturalmente anche dalla Quarantana, è il fatto che la vicenda della Signora di Monza vi appare per intero, mentre nei rifacimenti successivi del romanzo essa venne ridotta di oltre la metà in termini puramente quantitativi e, contenutisticamente, essa fu non soltanto svuotata quasi del tutto dei suoi aspetti noir, ma anche privata radicalmente della carica di devianza passionale che tanta profondità psicologica dava a Geltrude8. Fonti manzoniane ed autocensura Sulle fonti di cui si servì Manzoni si è scritto molto, e molto di quanto si è scritto è anche pura speculazione. Certo è che l’autore era a conoscenza delle Historiae patriae pubblicate nella prima metà del Seicento da Giuseppe Ripamonti, nelle quali è presente un resoconto assai dettagliato del 6 7 8 Heinz Riedt, Nachwort, in: Alessandro Manzoni, Die Nonne von Monza, dtv klassik, München 1988, p. 121. Francesco De Sanctis, Storia della letteratura italiana, Biblioteca Italiana, Roma 2003, XX, 25. Riedt, Nachwort, op. cit., pp. 122–123. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 365 processo canonico svoltosi fra il 1607 e il 1609 a carico di Marianna de Leyva, signora feudale di Monza che aveva preso gli ordini con il nome di suor Virginia Maria9. La storia riportata dal Ripamonti narra effettivamente del proprietario di un edificio attiguo al monastero in cui era rinchiusa la Signora, tal Giampaolo Osio, con il quale suor Virginia Maria “non perse tempo”. La coppia clandestina ebbe persino dei figli, circostanza che però fu abilmente tenuta nascosta. All’Osio però non bastavano le grazie della religiosa di nobile casato. Sedusse anche due altre suore, finché l’allegro modo di procedere non venne scoperto da una novizia, che minacciò la delazione. La scomoda testimone fu eliminata impacto in occiput scabello, cioè con una sgabellata nella nuca, assestàtale nella cella della Signora. Già nel Fermo e Lucia Manzoni provvedette a censurare la sua fonte secentesca, almeno nei suoi risvolti più marcatamente erotici. Al di là delle necessarie modifiche alle generalità delle persone coinvolte, con l’Osio trasformato in Egidio e Marianna appunto in Geltrude, non c’è cenno, nell’opera manzoniana, né ai veri rapporti del giovane sbandato con le due consorelle della Signora, ridotte a semplici confidenti della stessa, né tantomeno all’evidenza più chiara dei rapporti sessuali intercorsi, cioè ai figli. Per meglio dire: un accenno a quest’ultimo tema viene fatto, ma in modo estremamente ambiguo, con una battuta sardonica fatta da Geltrude a Lucia sul finale del loro primo dialogo – battuta che potrebbe anche essere interpretata in senso diametralmente opposto a quanto riportato dal Ripamonti. Nella scena reinterpretata artisticamente da Manzoni la Signora domanda ironica a Lucia: […] Avete sentito come mi chiamava quel buon uomo con la barba bianca che vi ha condotta qui? – Reverenda madre.– Io, vedete, sono la sua reverenda madre. Bel bambino davvero ch’io ho.» E a questa idea si pose a ridere sgangheratamente: ma tosto aggrondatasi, e levatasi a passeggiare nel parlatorio… «madre!…» continuò… «avrei dovuto sentirmelo dire, non da un vecchio calvo e barbato».10 Nella battuta si potrebbe anche leggere il rimpianto di Geltrude per non aver mai avuto figli, vista la sua condizione monastica. Si tratta insomma 9 10 Angelo R. Pupino, Manzoni, religione e romanzo, Salerno Editrice, Roma 2005, pp. 171–175. Alessandro Manzoni, Fermo e Lucia, Biblioteca Italiana, Roma 2003, tomo 2, cap. 6. 366 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO dell’abile procedimento di un narratore altrimenti onnisciente per evitare di prendere anche soltanto in considerazione l’eventualità che possano esserci figli al di fuori del matrimonio, cioè di quella famiglia ideologicamente connotata di cui si diceva in apertura. Tornando al Ripamonti, nella sua cronaca è riportato come, una volta occultato il cadavere, l’Osio avesse praticato un’apertura (“pertugio” la chiama Manzoni)11 nel muro di cinta del convento per far credere che la novizia si fosse data alla fuga. L’espediente non raggiunse il risultato sperato, in quanto un fabbro e un bottegaio del posto misero fortemente in dubbio la versione dei fatti, soltanto per esser poi fatti assassinare dall’Osio stesso. La catena di omicidi proseguì quando, venuto a conoscenza degli avvenimenti, il cardinale Federigo Borromeo procurò che suor Virginia Maria venisse allontanata dal monastero e che fosse spiccato un mandato di cattura per il suo seduttore. Pur latitante, l’Osio riuscì a introdursi ancora una volta nel monastero per convincere alla fuga le sue due altre amanti in tonaca. Lo scopo che aveva era naturalmente farle sparire in quanto testimoni scomode, per cui una finì affogata nel Lambro, l’altra in un fontanile abbandonato. Dei due personaggi principali della vicenda il Ripamonti ci fa sapere che Marianna, ravvedutasi, finì in un riformatorio per ex prostitute, mentre Giampaolo finì assassinato a tradimento da uno dei complici dei suoi molti delitti12. La cronaca secentesca non fu ovviamente l’unica fonte cui Manzoni attinse. Moltissimo del ragionare teorico sullo stato monacale e sul suo significato sociologico nel Seicento può esser facilmente paragonato a La Religieuse di Denis Diderot, un roman-mémoires dell’illuminista francese pubblicato postumo nel 1796. La storia di Suzanne Simonin non è però analoga a quella di Marianna de Leyva se non in superficie, in quel suo essere rinchiusa in convento per prevenire le difficoltà finanziarie di una famiglia nobiliare dalle rendite non eccezionali, che non avrebbe potuto permettersi di assottigliarle ulteriormente assegnando parte dei suoi beni in dote alla figlia, qualora questa si fosse sposata. Un aspetto assai importante della storia di Suzanne viene del tutto omesso da Manzoni, vale a dire la circostanza che la giovane era nata da una relazione extraconiugale della madre13. E siamo ancora una volta di fronte alla censura 11 12 13 Ibid. Riedt, Nachwort, cit., pp. 123–124. Denis Diderot, La religieuse, ouvrage numérique édité par ilivri, v. 1.2, 2012. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 367 preventiva dell’autore italiano più di ogni altro destinato a diventare l’ideologo ufficiale della famiglia come unico luogo deputato all’estrinsecarsi della sessualità femminile. Non stupisce, a fronte di questo, che Manzoni eviti anche accuratamente di inserire nella sua storia qualsiasi elemento che possa anche soltanto lontanamente rammentare la trama saffica dell’amore della superiora del convento di Saint-Eutrope nei riguardi di Suzanne, che vi si era nel frattempo trasferita e che però la considerava abominable femme. Il lesbismo, in quanto suprema istanza emancipatoria della donna dal ruolo di onesta madre di famiglia, impostole dall’assiologia maschile dominante, non poteva nemmeno essere minimamente contemplato dall’ideologo familista Manzoni. Il quale del resto non prende neanche spunto dalla storia di Geltrude per trarne una critica dell’istituzione monacale in quanto tale, al contrario di quanto fa Diderot, che fa spiegare all’insospettabile dom Morel quali siano le uniche speranze che permettono alle giovani suore di non suicidarsi o di non impazzire: Celles qu’on trouvera les portes ouvertes, un jour; que les hommes reviendront de l’extravagance d’enfermer dans des sépulcres de jeunes créatures toutes vivantes, et que les couvents seront abolis; que le feu prendra à la maison; que le murs de la clôture tomberont; que quelqu’un les secourra.14 Se dunque Diderot, al di là degli aspetti indubbiamente richardsoniani del romanzo in sé15, non fa mistero di auspicare l’abolizione totale dei conventi, della “stravaganza di rinchiudere in sepolcri delle giovani creature piene di vita”, Manzoni non si spinge assolutamente a tanto. Si limita piuttosto a prendere atto che, secondo il diritto canonico, costringere qualcuno a prendere gli ordini contro la sua volontà è infrazione punibile addirittura con la scomunica. Sottintende dunque che ad essere messa in discussione debba essere la gestione opportunistica dell’arcipelago monastico, non l’esistenza dei conventi in quanto tali. Per amor di completezza varrà la pena di ribadire a questo punto che la storia di Geltrude, che pure già presentava elementi di autocensura nel 14 15 Ibid. James Fowler (a cura di), New essays on Diderot, Cambridge University Press, Cambridge 2011, pp. 127–137. 368 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO Fermo e Lucia, verrà interrotta bruscamente da Manzoni nelle versioni successive de I promessi sposi. Non viene a mancare il raffinato procedimento di rappresentazione del mobbing cui in famiglia si sottopone la giovane per vincere la sua esitazione a prendere il velo, ma tutto il resto degli avvenimenti in cui coinvolto è Egidio viene semplicemente omesso. La figura diabolica del tentatore maschio appare quasi di sfuggita, limitandosi a tentare di attaccar discorso con la giovane suora. E sparisce nel nulla immediatamente dopo che il suo scopo iniziale è stato raggiunto. “La sventurata rispose”, ci è dato laconicamente sapere a partire dalla Ventisettana, con tutti gli avvenimenti successivi che rimangono coperti da un velo omertoso. A stendere il quale, con tutta probabilità, Manzoni si decise anche in seguito a un energico intervento censorio della Curia di Pavia16. Diritto positivo e diritto alla vita Come notato da Spinazzola, “asse portante del progetto” manzoniano, iniziato con il Fermo e Lucia e proseguito ininterrottamente e con coerenza fino alla Quarantana, consisteva nel “differenziarsi con energia dalle norme di comportamento dei ceti colti di una volta”. Ciò era da ottenersi innanzitutto con un rinnovamento della “modalità di produzione e percezione dei valori estetici, ma senza rotture iconoclaste della tradizione”17. S’è visto infatti, a quest’ultimo proposito, come il dogma familista venga difeso da Manzoni a tutti i costi, anche a quello di una infibulazione letteraria dei suoi personaggi femminili, che vengono privati del tutto della loro dimensione erotica al di fuori del ruolo angusto all’interno di un matrimonio in cui egemone è e deve rimanere la figura maschile. L’aspetto estetico tuttavia viene cautamente riformato introducendo l’elemento nazional-popolare della provenienza plebea (e dunque – nel contesto della Lombardia del Seicento – indigena italiana, per contrasto con le origini aristocratiche, e dunque ispaniche, di don Rodrigo) dei personaggi principali. I nativi italiani delle classi inferiori sono insomma portatori di una moralità sana, oltreché nostrana, mentre i nobili (soprattutto stranieri, 16 17 Riedt, Nachwort, cit., p. 125. Vittorio Spinazzola, I «Promessi Sposi», un libro per tutti, Editori Riuniti, Roma 1983, p. 308. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 369 visto che nobile era anche ad esempio la figura positivissima del cardinal Borromeo) recano un insieme di norme di comportamento a dir poco censurabili. Assodato però appunto che l’elemento maggiormente sovversivo, cioè una sessualità libera e disinibita anche da parte femminile, non ha diritto di cittadinanza nella poetica dell’ideologo clericale Manzoni, la critica della decadenza dei costumi presso la classe dominante straniera deve spostarsi verso altre sfere. Manzoni, non è un mistero, sceglie a questo scopo la sfera della violenza omicida dal punto di vista contenutistico, e quella della dissonanza fra diritto positivo ed effettivo diritto alla vita dal punto di vista dei procedimenti letterari. Questa scelta si rispecchia innanzitutto nell’intermezzo, che fra l’altro alcuni (Goethe, ma anche De Sanctis) avevano ritenuto decisamente inopportuno, in cui “Manzoni interrompe la narrazione per riportare testualmente alcuni brani delle ‘grida’ emanate in quei tempi contro i bravi”18. Con il sarcasmo e l’ironia che accompagnano questa sorta di excursus documentario Manzoni intende certo stigmatizzare l’impotenza di governanti insipienti di per se stessi, e resi ancora più impotenti dalle deficienze di un sistema statale (ovvero – tenute presenti le vicende storiche generali del periodo – di un sistema coloniale) non basato sulla certezza del diritto, e dunque fragile di fronte agli abusi dei più forti ed all’anarchia di hidalgos ed altri prepotenti titolati19. Mira però anche a sottolineare l’incoerenza di fondo fra il diritto positivo e l’effettivo diritto alla vita; per quanto il primo possa prevedere pene draconiane per violenti ed omicidi, il secondo può non essere riconosciuto nel momento in cui il sistema di valori effettivamente praticato si discosti dalle norme stabilite dal potere legislativo. Per quanto però l’intermezzo delle gride costituisca il momento principe in cui Manzoni dà espressione alle sue convinzioni, queste ultime hanno occasione di manifestarsi in molti altri punti della narrazione. Nel caso specifico del “romanzo nel romanzo” della Signora di Monza è in occasione dell’introduzione del personaggio di Egidio, “giovane scellerato” 18 19 Carlo Salinari, La struttura ideologica dei «Promessi Sposi», in: Nino Borsellino, Enrico Ghidetti (a cura di), Boccaccio, Manzoni, Pirandello, prefazione di Natalino Sapegno, Editori Riuniti, Roma 1979, p. 120. Cfr. Franco Suitner, I promessi sposi, un’ idea di romanzo, Carocci, Roma 2012, pp. 69–80. 370 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO padrone della casa attigua al monastero, che si assiste a una digressione etica del tipo considerato. Per non lasciare dubbi sull’impostazione dialettica che intende dare alla digressione, Manzoni fin dall’inizio si preoccupa di sottolineare che l’aggettivo “scellerato”, riferito a un uomo dei tempi della dominazione spagnola sulla Lombardia, “ha un senso molto più forte di quello che generalmente vi s’intende nei nostri”20. Infatti: […] la frequenza dei delitti ne aveva diminuito il ribrezzo e la vergogna: gli animi erano avvezzi ed allevati per dir così nel sangue: da questi fatti era nato un pervertimento quasi generale nelle idee, e allo stesso tempo la perversità delle idee rendeva quei fatti più comuni, e più tollerati. La vendetta, per esempio, era comunemente stimata non solo lecita, ma onorevole, ma comandata in alcuni casi; e benchè i ministri della religione non l’avessero mai fatta piegare nelle istruzioni pubbliche a questa massima perversa, benchè non avessero anzi cessato giammai di inveire contra la vendetta e contra le massime che la autorizzavano, pure l’opinione quasi generale del mondo sussisteva col favore di una distinzione che a malgrado della sua assurdità, o forse a cagione della sua assurdità non è ancora del tutto caduta in disuso: si diceva che i preti facevano il loro dovere, che dicevano benissimo, che la vendetta secondo la religione era viziosa, ma ch’ella era un dovere secondo le leggi dell’onore: così si diceva e non dai più perversi, nè dai più stolti.21 L’assiologia dell’onore, fa notare Manzoni, poteva richiedere lo spargimento di sangue altrui in una miriade di casi; tuttavia questo stesso onore non si faceva scrupolo di ricorrere a delitti compiuti a tradimento o, addirittura, per mano di sicari prezzolati. Una delle conseguenze della diff usione di un tale sistema pratico di valori, che pur negando di fatto l’altrui diritto alla vita coesisteva comunque con il diritto positivo che invece lo tutelava, era che […] gli omicidj erano molto frequenti, che uno commesso diveniva causa di un altro, e così all’infinito, e che l’orrore al sangue si diminuiva con l’abitudine, anche negli uomini che non erano sanguinarj, e che si era formato come un sentimento universale che una certa misura di 20 21 Manzoni, Fermo e Lucia, cit., tomo 2, cap. 5. Ibid. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 371 animosità, di crudeltà e di delitti fosse una condizione necessaria inevitabile della società; chi avesse detto che quello era un male temporario, e speciale sarebbe stato deriso come un ottimista, un utopista, un sognatore metafisico: appena uno si sarebbe degnato di rispondergli: «gli uomini sono sempre stati e saranno sempre così»22. Tolleranza per questo stato di cose e rassegnazione al suo protrarsi e riprodursi: questi erano, per l’autore, i presupposti in forza dei quali le persone maggiormente perverse trovavano meno ostacoli ai loro delitti e maggiori occasioni per compierli. Per ribadire ulteriormente il concetto, Manzoni si lancia in un paragone con le norme non scritte del vivere sociale del suo tempo, di due secoli posteriore a quello delle vicende del romanzo. Sostiene: L’omicida ai nostri giorni, quand’anche fosse impunito sarebbe un oggetto di orrore, oggetto forse di più profondo orrore sarebbe chi senza commettere l’omicidio di propria mano ne avesse dato l’ordine ed il prezzo; e tali rei, oltre le pene legali, dovrebbero temere di perdere tutte le dolcezze della comune società. Quindi l’uomo, che in qualunque condizione, aspira a goderle, ha pure da questo lato un freno potente. Ma allora v’erano molti casi in cui l’avere ucciso, o fatto uccidere non toglieva alla riputazione d’un uomo: l’omicida volontario era ammesso a giustificarsi e a render ragione dinanzi alla opinione pubblica […] La speranza di poter fare questa giustificazione, dinanzi ad una opinione già tanto perversamente indulgente, e di farla accettare col terrore doveva essere, ed era uno stimolo ai tristi potenti per correre allegramente la loro via.23 A questo punto Manzoni si lancia in una excusatio non petita che reca in nuce tutti i prodromi del ben più violento nazionalismo che sarebbe scoppiato più avanti nel secolo XIX. Afferma infatti che il disprezzo dell’altrui diritto alla vita e l’abitudine a commettere o far commettere delitti d’onore erano al tempo diffusissime “in quasi tutte le nazioni d’Europa”, e che quindi era abbastanza insensato che faide e vendette venissero attribuite soltanto agli Italiani. Quello del “così fan tutti” e del “non siamo peggio degli altri” è un argomento dialettico abbastanza illogico, almeno per gli odierni standard del pensiero occidentale. Per sua 22 23 Ibid. Ibid. 372 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO fortuna Manzoni vi accenna soltanto, evitando di “avviarsi in una nuova direzione”, come lui stesso sostiene. Ciò che più c’interessa in questa sede è tuttavia che anche questa argomentazione riporta alla tesi di fondo del Manzoni moralista: non basta che esistano leggi a tutela del diritto alla vita; non basta nemmeno che le gerarchie ecclesiastiche facciano pressioni sul legislatore perché tali leggi vengano approvate ovvero non abrogate: il solo diritto positivo è del tutto impotente nel momento in cui la prassi sociale, per tolleranza opportunista o per rassegnazione allo stato di fatto, accetta che invece si possa impunemente privare altri della vita per ragioni anche futili. Il progresso avvenuto nei due secoli che separano il Manzoni persona fisica reale dal Manzoni narratore di una storia secentesca non è dunque soltanto un progresso legislativo, bensì prima ancora un progresso nella mentalità della gente comune. Questo atteggiamento reca i tratti dell’escatologia. Manzoni infatti non spiega come si sia reso possibile il cambiamento di mentalità che, a suo dire, tanto distingue il suo tempo dall’epoca in cui è ambientata la storia che egli narra. È come se egli desse per scontato il progresso della mente umana, l’inevitabilità di un’evoluzione storica positiva della mentalità collettiva. Tale metafisica dell’avanzamento umano sui sentieri della civiltà e della virtù non era aliena alle precedenti tradizioni letterarie e filosofiche italiane. La si può far risalire addirittura alla Scienza nuova vichiana – i cui principî giungono a Manzoni con la mediazione di Vincenzo Cuoco, che egli conosceva personalmente – ma è comunque presente in maniera significativa anche in tutta la poetica neoclassicista 24. Nel caso particolare di Manzoni non si può evitare di rilevare che tale metafisica – implicita: almeno in questo punto l’autore, al contrario di Vico, non fa cenni espliciti al ruolo che la Provvidenza divina si sarebbe ritrovata a svolgere nel progredire del pensiero umano – va a sostituire l’approccio antiautoritario e materialista che pure egli aveva parzialmente mutuato dagli idéologues francesi dopo che si fu trasferito nel 1805 a casa della madre, a Parigi25. Quel che invece Manzoni pare mantenere nella narrazione circa Geltrude è l’idea, che già si è vista rispecchiarsi nelle “giovani piene di vita” 24 25 Giuseppe Petronio, L’attività letteraria in Italia, Palumbo, Firenze–Palermo 1979, pp. 608–609. Bruna Boldrini, La formazione del pensiero etico-storico del Manzoni, Sansoni, Firenze 1954, pp. 29–55. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 373 di Diderot, che la vita stessa vada ben al di là del permanere delle funzioni fisiologiche, abbracciando invece un campo assai più ampio, che può essere genericamente definito in termini di facoltà di autodeterminazione. Il diritto alla vita non è dunque soltanto il diritto a non essere assassinati, ma anche il diritto ad agire allo scopo di definire autonomamente se stessi. Ricomprende insomma più che mai il pursuit of happiness, principio squisitamente illuminista che, storicamente, si trova rispecchiato per la prima volta in questi termini nel diritto positivo grazie a Thomas Jefferson, che lo inserì nella Dichiarazione d’indipendenza americana del 1776. Il diritto alla propria vita Il rifacimento manzoniano della storia della Marianna del Ripamonti, cioè l’intero racconto su Geltrude, è complessivamente un’apologia del diritto all’autodeterminazione, tanto più degna di nota in quanto la profondità psicologica raggiunta dal personaggio sovrasta di gran lunga quella di figure analoghe, compresa la già citata Suzanne Simonin di Diderot26. Nell’intera letteratura italiana forse soltanto i Misteri del chiostro napoletano, testo autobiografico di Enrichetta Caracciolo, ex suora di clausura poi diventata garibaldina – testo fra l’altro assai apprezzato dallo stesso Manzoni – può competere col “romanzo nel romanzo” manzoniano in termini di approfondimento della psicologia di una donna costretta a prendere il velo27. Quel che più c’interessa in questa sede è però la semantica dell’autodeterminazione come essa emerge dalle concrete scelte lessicali di Manzoni. In queste ultime ricorre infatti a più riprese il termine “vita” con un significato che va ben oltre la biologia per abbracciare invece proprio il libero svilupparsi della personalità. I limiti imposti arbitrariamente dall’esterno a tale libertà vengono invece talvolta definiti “violenza”. Un esempio se ne ritrova fin dal primo incontro di Agnese e Lucia con la Signora. È anzi in bocca a quest’ultima che si trova la verbalizzazione più compiuta del concetto, peraltro non riferito alla sola vita monacale, ma anche ai matrimoni combinati. È anzi questo il principale sospetto 26 27 Riedt, Nachwort, cit., pp. 124125. Paolo Orvieto, Raffaella Castagnola, Ottocento inquieto e misterioso. Romanzi popolari e altri scritti dimenticati della letteratura italiana, Carocci, Roma 2012, pp. 204–205. 374 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO nutrito da Geltrude, i cui sguardi “erano fissi sopra Agnese, torvi e sospettosi, come se cercassero a raffigurare un nemico”28. La Signora però non si rivolge direttamente a madre e figlia in cerca d’asilo, bensì al padre guardiano che le accompagna. Ecco il passaggio più significativo dell’apostrofe: Certo, lo sposo che i parenti destinano ad una figlia è sempre un uomo compito, e il monastero dove la vogliono rinchiudere è così allegro! in così bella situazione! così tranquillo! è un paradiso! Poveretti! portano invidia alla loro figlia; vorrebbero anch’essi ritirarsi in quel porto di pace, ah! a far vita beata: ma… pur troppo sono legati nel mondo. Scusi il mio caldo, padre, ma ella sa meglio di me, almeno ella deve saper troppo bene come vanno queste cose, la menzogna la più imperterrita, la più persistente, la più solenne è quella che sta sul labbro di colui che vuole sagrificare i suoi figli, e far loro violenza. Come si conduce la propria esistenza, le azioni che concretamente si compiono in monastero sono dunque “vita beata”, mentre l’essenza menzognera di tale affermazione è una “violenza” fatta ai figli da parte dei genitori. La giustapposizione dei due termini all’interno di un’unico e indivisibile testo parlato costituisce semiologicamente un parallelo fra la privazione dei figli del loro diritto di scelta e l’attentato all’integrità fisica. Violenza contro la vita è insomma l’omicidio o il relativo tentativo, ma anche l’impedire che altri possano decidere in autonomia con quale ambiente interagire per sviluppare la loro personalità. Manzoni può anche far dire al fantomatico autore del manoscritto che “i nomi altro non sono se non purissimi accidenti”29 ma, giusta la filosofia del linguaggio fin dai tempi di John Locke, non è possibile ignorare l’interdipendenza fra l’assegnazione dei nomi ai fenomeni ed il meccanismo cognitivo che porta a catalogare e valutare questi ultimi30. Se il libero sviluppo della socialità dei giovani è “vita” e il condizionamento autoritario del medesimo è “violenza”, allora ai limiti imposti d’autorità a tale libero sviluppo non si può che accostarsi gnoseologicamente in modo analogo a quanto si fa in rapporto ai danni arrecati all’integrità fisica altrui. 28 29 30 Manzoni, Fermo e Lucia, cit., tomo 2, cap. 1. Manzoni, Fermo e Lucia, cit., Introduzione. Martin Lenz, Lockes Sprachkonzeption, de Gruyter, Berlin 2010, pp. 307–317. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 375 A ribadire l’affinità concettuale fra libertà di scegliersi il proprio destino e salute del corpo, troviamo un’altra interessante giustapposizione nella scena del primo ingresso di Geltrude nel monastero, quando ancora non aveva preso gli ordini. La giovane vi si reca in carrozza con la famiglia. Così Manzoni narra l’episodio: Gl’impicci, le noje, e i pericoli del mondo, e la vita beata del chiostro, principalmente per le giovani di sangue nobilissimo furono il tema del discorso durante il tragitto. All’entrare nel borgo, al vedere la porta del chiostro, Geltrude si sentì stringere il cuore, ma gli occhi della famiglia erano sopra di lei.31 Di nuovo abbiamo la “vita beata”, in previsione della quale tuttavia alla giovane si “stringe il cuore”, con un’espressione che potrebbe descrivere un colpo apoplettico. La negazione della libertà di scelta – fra l’altro rappresentata simbolicamente con efficacia dall’immagine degli “occhi della famiglia” puntati su Geltrude in maniera accusatoria – è strutturalmente accostata a un processo fisiologico che mette a repentaglio la stessa esistenza fisica. Preso il velo e nominata immediatamente, in ragione del suo rango nobiliare, Maestra delle educande, Geltrude non perde occasione di sfogare la sua frustrazione sulle sottoposte. Anche in questo caso la riduzione semantica della libertà a “vita” è lampante: Nei momenti spesso assai lunghi di tristezza e di pentimento dello stato che aveva abbracciato, ella provava un certo rancore contra quelle giovanette destinate per la più parte ad una vita libera e splendida che non era più per lei; le risguardava come nemiche, le spiaceva di vederle liete d’una letizia che non era sperabile per essa, e faceva di tutto per toglierla loro, cosa assai facile ad una superiora.32 La “vita libera e splendida” delle giovani che sarebbero uscite dal chiostro una volta terminata la loro educazione è fonte di “letizia”, con Geltrude che però “faceva di tutto per toglierla loro”. Togliere la letizia o togliere la “vita”, che di tale letizia era fonte? Anche in questo caso l’accostamento col lessico inerente all’omicidio pare essere significativo. 31 32 Manzoni, Fermo e Lucia, cit., tomo 2, cap. 3. Manzoni, Fermo e Lucia, cit., tomo 2, cap. 4. 376 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO Il più significativo in assoluto, a nostro modesto parere, è comunque l’uso del termine “vita” per descrivere la sensazione di ritrovata libertà nel rapportarsi alla propria sessualità e nello scegliersi l’ambiente dell’interagire sociale – sensazione che Geltrude finalmente prova dopo aver ceduto alla seduzione di Egidio o, come discretamente pare volerci suggerire Manzoni, dopo essere stata lei medesima a sedurlo, passando civettuolamente nei confronti del suo “assedio” dall’aperta disapprovazione alla noncuranza, da questa alla tolleranza e infine a uno stato in cui era “inebbriata” (sic) dalle effusioni erotiche. “Alla noja, alla svogliatezza, al rancore continuo, succedeva tutt’ad un tratto nel suo animo una occupazione forte, gradita, continua, una vita potente si trasfondeva nel vuoto dei suoi affetti”33. Mai come in questo brano il vocabolo “vita”, fra l’altro notevolmente intensificato dal suo inserimento in un sintagma con l’aggettivo “potente”, sta a indicare il coinvolgimento emotivo nelle azioni che si compiono, cioè appunto il senso di autodeterminazione. La “vita” trasfusa nella Geltrude finalmente donna completa anche nel suo erotismo è “potente” perché, dopo tanta repressione, Geltrude “può”. Può uscire dal chiostro, può avere rapporti sessuali (circostanza che tuttavia Manzoni omette d’indicare esplicitamente, ricorrendo invece alla metafora del “muro divisorio” che “non lo fu più che di nome”), può prepararsi agli incontri galanti e lasciar correre la mente al suo amante. La “vita” è in definitiva anche la facoltà di dedicarsi mente e corpo a ciò che si desidera, e non a ciò che ci è stato imposto di desiderare. Conclusioni Affrontando il tema del diritto alla vita così come esso viene analizzato da Manzoni nella Urfassung della storia della Monaca di Monza, cioè nel “romanzo nel romanzo” presente nel Fermo e Lucia, occorre distinguere due piani assiologici fra loro separati. Da un lato le vicende dello “scellerato” Egidio, mandante dell’omicidio di una delle consorelle di Geltrude ed occultatore del suo cadavere, funge da occasione per svolgere riflessioni di ambito storico più generale sulla “banalità del male” nell’Italia e nell’Europa del Seicento, con gli omicidi che erano non soltanto all’ordine del 33 Manzoni, Fermo e Lucia, cit., tomo 2, cap. 5. LEGGE, VITA E MORTE NELLA LOMBARDIA DEL SEICENTO ————————————— 377 giorno, ma anche giustificati da un’etica non ufficiale che governava tutto il vivere quotidiano. Il delitto d’onore era ammesso nella prassi del vivere sociale, nonostante che fosse punibile, ed anche in misura severa, nel diritto positivo in vigore all’epoca. Da questo punto di vista Manzoni scinde il piano della moralità pubblica da quello delle vigenti norme di diritto penale, sottolineando fra l’altro come l’interferenza e le notevoli pressioni esercitate sul legislatore da parte delle gerarchie cattoliche non fossero state in grado di per se stesse di ottenere risultati concreti, ma soltanto un’uniformarsi del tutto teorico delle leggi dello Stato ai dogmi ecclesiastici, senza che però per questo le leggi stesse diventassero in grado di modificare pragmaticamente i rapporti fra membri della società. Al contrario il sarcasmo e l’ironia esercitati da Manzoni nel riportare la storia delle gride emesse nel dominio spagnolo di Lombardia sta a indicare come l’autore considerasse l’effettivo rispetto del diritto alla vita una circostanza del tutto indipendente dalle norme giuridiche che ne trattavano. D’altro canto il concetto stesso di diritto alla vita è in Manzoni fortemente dipendente dal senso stesso che egli assegna al termine “vita”, che non è semanticamente circoscritto alla sola esistenza fisica, ma ricomprende la “vita interiore”, come la definisce Spinazzola. Che fra l’altro specifica come segue i procedimenti della sua rappresentazione letteraria: La scelta basilare consiste […] in una psicologizzazione di tipo analitico, volta a restituire tutta la complessità tumultuosa e contraddittoria degli stati d’animo. Quanto più il personaggio appare in preda a un infervoramento passionale, tanto più il narratore discrimina con attenzione le varie spinte cui è sottoposto, sino a enucleare la componente fondamentale, quella che determinerà le sue risoluzioni operative.34 La “vita” secondo Manzoni è dunque anche la facoltà di determinare in autonomia le proprie “risoluzioni operative”, cioè in definitiva la possibilità di scegliere il proprio destino in base agli esiti del conflitto psicologico interno fra spinte emotive e passionali fra loro eterogenee o persino contrastanti, ma tutte fondamentalmente libere. Da questo punto di vista negare a una persona il suo libero arbitrio significa negarle il diritto alla vita. E poco importa che lo stesso Manzoni, araldo di un’etica borghese e clericale, non prevedesse per la donna che la scelta fra un numero assai 34 Spinazzola, I «Promessi Sposi», cit. 378 ———————————————————————————————— DAVIDE ARTICO limitato di ruoli, tutti organici alla famiglia tradizionale come strumento di controllo e di mantenimento dell’ordine sociale. SUMMARY Davide Artico PRAWO, ŻYCIE I ŚMIERĆ W SIEDEMNASTOWIECZNEJ LOMBARDII. HISTORIA ZAKONNICY Z MONZY W „FERMO E LUCIA” W pierwotnej wersji historii zakonnicy z Monzy, jaką Alessandro Manzoni przedstawia w dziele Fermo e Lucia, należy rozróżnić dwie odrębne płaszczyzny aksjologiczne. Z jednej strony we fragmencie opisana jest postać Egidia – nikczemnego młodzieńca, który namawia do zabójstwa jednej z zakonnic, a potem ukrywa jej szczątki. Zdarzenia stają się okazją dla autora, żeby przedstawić swoje refleksje na temat „banalności zła” we Włoszech i w Europie w XVII wieku, gdy zbrodnie z użyciem fizycznej przemocy nie były tylko na porządku dziennym, ale również usprawiedliwiano je na podstawie nieoficjalnej etyki panującej w ówczesnej codzienności. Pomimo że zabójstwa honorowe de jure podlegały surowym karom, były de facto dopuszczalne w ramach tamtejszych stosunków społecznych. W tym zakresie Manzoni odseparowuje dziedzinę faktycznej moralności publicznej od dziedziny teoretycznie obowiązujących norm prawa karnego. Podkreśla ponadto, że wbrew energicznym wpływom wywieranym na ustawodawców przez hierarchię kościelną prawo karne nie skutkowało rzeczywistym ograniczeniem przestępstw z użyciem fizycznej przemocy, lecz wyłącznie dopasowaniem litery prawa do dogmatów kościelnych, podczas gdy w praktyce stosunki społeczne nie poprawiały się. Z drugiej zaś strony Manzoniego pojęcie prawa do życia jest uwarunkowane semantyką samego wyrazu. „Życie” nie ogranicza się dla Manzoniego do samego przetrwania człowieka, lecz obejmuje także jego możliwość samookreślenia się, stanowienia o własnym losie. To zważywszy, przymusowe ograniczenie wolnej woli człowieka jest tożsame w przenośni z pozbawieniem go życia. Koncepcja ta ujawnia się w literackim rozwinięciu postaci Gertrudy – dziewczęcia z dobrego domu, które rodzina zmusza presją psychologiczną do wstąpienia do klasztoru. Paweł Sydor (Społeczna Akademia Nauk w Łodzi) IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ABSTRACT IUS VITAE ET NECIS IN POLITICAL AND LEGAL THOUGHT OF LEON TROTSKY Roman ius vitae et necis, from a legal point of view, combined elements of private as well as public law. On the one hand, it was an element of parental and marital law, on the other, part of the criminal law of ancient Rome and a way to eliminate criminals in order to ensure the privacy of their families and to preserve honor. Marx and Engels in creating their system assumed that social conflict was a constructive factor, enabling the development of society and communication, which was emphasized by their successors, including Leon Trotsky, in the need to eliminate changes by opponents – in terms of criminal law and whole societies – for class policy. In this article I present the doctrinal approach to this issue by Leon Trotsky though the point of view he created in his concept of permanent revolution. As introduced by the category of permanent revolution, Trotsky makes revolutionary terror an integral part of the process, while shifting the burden of governance onto the party after 1917, resulting in the absence of any criteria that could be the end point of the revolutionary process – except, of course, the vote by party itself. The right to life and death is, therefore, an arbitrary privilege of working-class power, and its subordinate units, to the materialist recognition of rights. They actually do not have any legally effective and procedurally enforceable means of defense, despite the proximity to the Roman court house, which indeed is the creator of the concept. SŁOWA KLUCZOWE: Marksizm, Trockizm, Ius vitae et necis, Ius vitae et necis w marksizmie, komunizm, prawo w komunizmie. 380 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR Prawo życia i śmierci, łacińskie ius vitae et necis jest niewątpliwie jedną ze stale dyskutowanych instytucji prawnych, od kontrowersji dotyczącej kary śmierci poczynając, na zakresie władzy rodzicielskiej kończąc. Zarysowane bieguny kontrowersji prawnych, stanowią oś rozważań, które podjęte są w niniejszym artykule. Specyfika myśli marksistowskiej, tak w zakresie oceny istoty procesu rewolucyjnego, jak i systemu prawnego w ramach dyktatury proletariatu, wymaga rozważenia „prawa do życia i śmierci” w aspekcie samego procesu przemian, jak i sposobu utrzymania się przy władzy klasy robotniczej oraz urządzenia stosunków społecznych, w tym rodzinnych, cywilnoprawnych etc. Zaproponowany tytuł, aczkolwiek wydawać się może łączący dwa zupełnie sobie obce systemy prawne1, poprzez odwołanie do wykładni semisemantycznej, umożliwia przedstawienie węzłowych zagadnień związanych z podejściem do dialektyki prawa życia i śmierci w myśli polityczno-społecznej marksisty – Lwa Dawidowicza Trockiego. W celu przedstawienia tematyki wskazanej w tytule, w pierwszym rzędzie przedstawię, w mojej ocenie, węzłowe zagadnienia związane z prawnym ujęciem możliwości dysponowania życiem w ujęciu klasycznym – prawa rzymskiego, następnie przedstawię marksowskie i marksistowskie ujęcie jako stanowiące naturalny punkt odniesienia dla Trockiego, by w końcowej części przeanalizować podejście jego samego. Ius vitae et necis w ujęciu klasycznym Instytucja ius vitae et necis była instytucją prawa rodzinnego i opiekuńczego, mieszczącą się w zakresie patria potestas. W zakresie władzy rodzicielskiej, było to najbardziej radykalne uprawnienie ojca rodziny do dysponowania życiem podległych mu członków rodziny. W praktyce 1 Powstanie Rosji Sowieckiej i jej swoistego systemu prawnego spowodowało szereg wątpliwości interpretacyjnych, powodujących konieczność odwołania się, w ramach uzgodnienia słownika pojęć do prawa rzymskiego właśnie, tytułem przykładu – w 1936 roku, w toku rozmów handlowych między USA a Rosją Sowiecką strona amerykańska zaproponowała by posługiwać się pojęciem własność, zgodnie z definicją wynikającą z prawa rzymskiego, wobec wątpliwości co do jej rozumienia przez stronę radziecką (w Rosji Sowieckiej obowiązywała np. koncepcja własności podzielonej, przysługującej równocześnie dwóm podmiotom), J. Sondel, Własność prywatna w prawie rzymskim, [w:] Własność prywatna, T. Wawak (red.), Kraków 1993, s. 19–22; J. Wiszniewski, Zarys prawa cywilnego, PWN, Warszawa 1989. IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 381 uprawnienie to sprowadzać się miało do spełniania roli jurysdykcyjnej karnej za najcięższe przestępstwa i zawierało w sobie element proceduralny – wymierzenie kary odbywało się w obecności i aprobacie sądu domowego (iudicum domesticus)2. Z punktu widzenia rozważań podjętych w niniejszym artykule szczególnie istotne są trzy elementy: • źródłem wiedzy o wystąpieniu przeciwko prawu i zwyczajowi przez członka rodziny i jednocześnie jedynym podmiotem uprawnionym do dokonywania subsumpcji danego zachowania pod, konstruowaną w oparciu o wskazane przepisy prawa i nakazy moralne, normę prawną był pater familias. To w zakresie jego władzy ojcowskiej znajdowała się możliwość odebrania życia. Jednocześnie to jego decyzja, arbitralnie wyznaczała interes rodziny, z którym sprzeczne było zachowanie członka rodziny karanego w ten sposób; • rzeczywistość pater potestas była rzeczywistością totalną, by użyć słów Benito Mussoliniego3, który do tradycji imperialnej Rzymu nawiązywał. Życie członków rodziny było określone modelem patriarchalnym, prawo życia i śmierci było symbolem tego całkowitego podporządkowania. Czy zatem jednostce przysługiwało podmiotowo rozumiane prawo do życia? Przy uwzględnieniu pewnego procesowego ujęcia stosowania kary, konieczności zajęcia stanowiska przez sąd domowy itp. wydaje się, iż na tak postawione pytanie należałoby udzielić odpowiedzi twierdzącej. Członek rodziny nie był niewolnikiem, możliwość pozbawienia go życia materializowała się w przypadku jego zachowań skierowanych przeciwko dobrom chronionym w ramach pater potestas. Innymi słowy członek rodziny (poza noworodkami) nie mógł być pozbawiony życia z innym powodów niż popełnienie czynu przeciwko istniejącemu porządkowi, w szczególności nie mógł być pozbawiony życia za przynależność do określonej „podgrupy” rodzinnej; • ius vitae et necis łączyło w sobie elementy tak prawa prywatnego (w zakresie władzy rodzicielskiej sensu stricto), jak też prawa publicznego (w zakresie jurysdykcji karnej), odwołując się do rzymskiej zasady podziału prawa; Te trzy płaszczyzny – 1) wskazanie podmiotów władzy, 2) określenie zakresu podporzadkowania jej poszczególnych jednostki oraz 3) miejsca 2 3 K. Kolańczyk, Prawo rzymskie, zaktualizował J. Kodrębski, Warszawa 2007, s. 250. B. Mussolini, Doktryna faszyzmu, Lwów 1935. 382 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR tegoż uprawnienia w porządku prawnym, wyznaczają metodykę ujęcia prawa do życia i śmierci w myśli marksowskiej i marksistowskiej, a w jej ramach Lwa Dawidowicza Trockiego. Prawo życia i śmierci według Karola Marksa i Fryderyka Engelsa Twórcy marksizmu konstruując swój model zmian formacji społeczno-gospodarczych opierali się na materialistycznej wizji życia społeczeństw. Nadbudowa, w tym prawo, to tylko refleksy stosunków ekonomicznych, każdorazowo przez te stosunki determinowane. Społeczeństwo we wszystkich, przedkomunistycznych formacjach dzieliło się na klasy, przy czym antagonizm klasowy wyznaczał stosunek do własności sił wytwórczych, to jest ziemi, kapitału i siły roboczej. Według Marksa i Engelsa, klasy są zjawiskiem bazowym, konflikt między nimi zachodzący również jest konfliktem bazowym. Jak pisał Marks: w społecznym wytwarzaniu swego życia ludzie wchodzą w określone, konieczne, niezależne od ich woli stosunki – w stosunki produkcji, które odpowiadają określonemu szczeblowi rozwoju ich materialnych sił wytwórczych. Całokształt tych stosunków produkcji tworzy ekonomiczną strukturę społeczeństwa, realną podstawę na której wznosi się nadbudowa prawna i polityczna i której odpowiadają określone formy świadomości społecznej. Sposób produkcji życia materialnego uwarunkowuje społeczny, polityczny i duchowy proces życia w ogólności. Na określonym szczeblu swego rozwoju materialne siły wytwórcze społeczeństwa popadają w sprzeczność z istniejącymi stosunkami produkcji, albo – co jest tylko prawnym tego wyrazem – ze stosunkami własności, w których obrębie się dotąd rozwijały. Wówczas następuje epoka rewolucji socjalnej. Ze zmianą podłoża ekonomicznego odbywa się mniej lub bardziej szybko przewrót w całej olbrzymiej nadbudowie. W grubszych zarysach można określić azjatycki, antyczny, feudalny i nowożytny, burżuazyjny sposób produkcji, jako progresywne epoki ekonomicznej formacji społecznej4. 4 K. Marks, Przyczynek do krytyki ekonomii politycznej, Warszawa 1951, s. 5–6. Engels wskazywał zaś „stosunki ekonomiczne stanowią podstawę określającą dzieje społeczeństwa. Zaś same stosunki ekonomiczne to sposób, w jaki ludzie stanowiący IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 383 Konflikt ten w nadbudowie przyjmuje obraz konfliktu politycznego, jego charakter – przemocowy czy pokojowy wyznaczać będzie pole rozważań do prawa życia i śmierci w ujęciu marksowskim. Patrząc z optyki problematyki podjętej w artykule – sam konflikt tworzy nową rzeczywistość totalną. Z uwagi na to, że jest konfliktem międzyklasowym, właściwie każda jednostka, niezależnie od swego stanowiska politycznego jest w ten konflikt zaangażowana. Bynajmniej nie w różowym świetle maluję postać kapitalisty i właściciela ziemskiego. Ale o osoby idzie tu o tyle tylko, o ile są wcieleniami kategorii ekonomicznych, przedstawicielami określonych stosunków i interesów klasowych. Mój punkt widzenia polega na tym, że rozpatruję rozwój ekonomicznej formacji społeczeństwa, jako proces przyrodniczy, dlatego z mego punktu widzenia mniej niż z jakiegokolwiek innego można obarczać jednostkę odpowiedzialnością za stosunki, których sama społecznie biorąc pozostaje wytworem, choćby je subiektywnie przerastała5. Odnosząc się zatem do zaproponowanego na wstępie sposobu badania prawa do życia i śmierci na trzech płaszczyznach – wskazać należy, że rzeczywistość rewolucji obejmuje w sposób wyczerpujący wszelkie aspekty życia jednostki, jako wynikające z określonych stosunków produkcji, które to stosunki w toku procesu rewolucyjnego zostają zakwestionowane. Tym samym jednostka, niezależnie od swej woli, procesem rewolucji 5 określone społeczeństwo produkują środki dla utrzymania swego życia oraz wymieniają między sobą produkty (o ile istnieje podział pracy). Owe stosunki obejmują więc całą technikę produkcji i transportu. Ta technika określa, według naszego rozumienia również sposób wymiany, następnie podział produktów, zaś po rozpadnięciu się ustroju rodowego podział na klasy…” [F. Engels, List do Starkenburga, (25 styczeń 1894 rok), [w:] K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, t. II, Warszawa 1949, s. 481]. „Cała dotychczasowa historia była historią walk klasowych (poza stanem pierwotnym), te zwalczające się wzajem klasy społeczne były każdorazowo wytworami stosunków produkcji i wymiany, słowem – stosunków ekonomicznych swojej epoki… (gdyż) każdorazowo struktura ekonomiczna stanowi realną podstawę, za pomocą której daje się w ostatniej instancji (podkr. P.S) wytłumaczyć cała nadbudowa instytucji prawnych i politycznych, jak również wyobrażeń religijnych, filozoficznych i innych, właściwych każdemu okresowi historycznemu”. F. Engels, Rozwój socjalizmu od utopii do nauki, [w:] K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, Warszawa 1949, s. 124. K. Marks, Przedmowa do wydania pierwszego Kapitału, [w:] Idem, Kapitał, t. I, Warszawa 1951, s. 7. 384 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR zostaje objęta. W zakresie zaś wyboru wolicjonalnego pozostaje jej możliwość „subiektywnej” zmiany przynależności klasowej6, gdyż „tak jak niegdyś część arystokracji stanęła w szeregach burżuazji, tak dziś część burżuazji przechodzi do proletariatu a mianowicie część idealistycznie usposobionej inteligencji burżuazyjnej, która zdołała teoretycznie zrozumieć rozwój dziejowy społeczeństwa”.7 Podmiotami władzy pozostają z jednej strony organu władzy rewolucyjnej, niezależnie czy będzie to partia robotnicza, rady robotnicze, komitety fabryczne, z drugiej zaś organy dotychczasowego państwa, broniące określonego układu posiadania. Z uwagi na totalność procesu rewolucji, każda jednostka ludzka, w toku rewolucji, będzie podporządkowana, w zależności od układu sił, jednej albo drugiej władzy. W trakcie rewolucji, to określone gremia klasy rewolucyjnej z jednej strony (rady, komitety itp.) i organy ancien regime są organami wyznaczającymi zakresie rozumienia poszczególnych instytucji społecznych, w tym prawnych. W marksizmie prawo postrzegane jest w ujęciu materialistycznym – jako wytwór określonych stosunków społecznych8. Prawu okresu rewolucji, czy to w wydaniu proletariackim, czy też burżuazyjnym, podlegają wszyscy. Jednocześnie, z uwagi na fakt, że rewolucja ma postawić na pierwszym planie, zagadnienie własności, zaciera się tradycyjny podział na prawo prywatne i publiczne. W ujęciu materialistycznym nie ma też miejsca na prawa człowieka, w tym 6 7 8 Samo pojęcie klasy i określenie wyznaczników przynależności klasowej jest w marksizmie przedmiotem kontrowersji. Marks kończy Kapitał (rozdział 52) na podjęciu próby zdefiniowania przynależności klasowej, wskazując, że o tejże przynależności decyduje stosunek danej jednostki do własności środków produkcji (por. K. Marks, Kapitał, t. III, cz. 2, Warszawa 1959, 470–471, co podkreślało by znaczenie czynnika obiektywnego, ekonomicznego. Z kolei w innych pracach, tak Marks kwestionował klasowość chłopów z pozycji oceny świadomości jego członków oraz ich rozproszenia, w przeciwieństwie do wielkofabrycznego proletariatu – K. Marks, Osiemnasty Brumaire Ludwika Napoleona, [w:] K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. XVII, Warszawa 1968, s. 743. Z uwagi na fakt, iż przedmiotem rozważań w niniejszym artykule jest myśl Lwa Trockiego, który, stosownie do doktryny bolszewickiej, postrzegał w sposób przedmiotowy klasę, na tymże wyznaczniku poprzestaję. K. Marks, F. Engels, Manifest Komunistyczny, Przedświt, Londyn 1892, s. 18. F. Engels, Sytuacja Anglii – Konstytucja angielska, [w:] K. Marks, F. Engels, Dzieła, t. I, Warszawa 1976, s. 863, J. Wróblewski, Krytyka normatywistycznej teorii państwa i prawa Hansa Kelsena, PWN, Warszawa 1955, J. Pashukanis, Ogólna teoria prawa a marksizm, Warszawa 1985, H. Kelsen, The Communist Theory of Law, London 1955. IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 385 abstrakcyjne prawo do życia, w tradycyjnym rozumieniu tego słowa9. Własność jako decydująca o przynależności klasowej staje się czynnikiem przesądzającym o przyszłym losie jednostki ludzkiej. Wykładnia systemowa pism Marksa i Engelsa nie pozwala jednocześnie na jednoznaczne wskazanie formy rewolucji politycznej. Niewątpliwie w wyniku rewolucji dojść musi do powstania (poza okresem komunistycznym) nowego organizmu politycznego, który będzie wyrazicielem i realizatorem woli klasy rewolucyjnej, tak jak poprzednia formuła polityczna była wyrazicielem woli klasy, w nowym układzie sił, reakcyjnej. Tak pojmowana zmiana i jej wynik aktualizować musi pytanie o prawo życia i śmierci w dwóch momentach – procesu rewolucji, przy przyjęciu, że będzie miała ona charakter przemocowy oraz w praktyce nowego aparatu politycznego. Powstaje zatem pytanie o legitymizację stosowania prawa życia i śmierci w obydwu momentach, przez siły występujące przeciwko istniejącemu status quo oraz po przejęciu przez nie władzy. Marks jednoznacznie wskazuje, że legitymację do pozbawiania życia zwolenników dawnego porządku, czerpią rewolucjoniści, tak w trakcie rewolucji, jak i po ewentualnym zwycięstwie, z logiki dziejów. Materializm historyczny10 wyposaża ich w instrumentarium oceny momentu dziejowego i selekcji uczestników wydarzeń. Dialektyka procesu rewolucyjnego nie pozostawia członków żadnej grupy społecznej poza wydarzeniami rewolucyjnymi. Poszczególne jednostki aczkolwiek są w stanie, mocą własnych decyzji, stanąć po stronie klasy rewolucyjnej, wbrew, wydawać by się mogło, obiektywnym interesom klasy, do której przynależą, to jednakże dotyczy jednostek. Członkowie klas uciskających, są, w swej masie skazani na porażkę. Do klasy rewolucyjnej należeć ma wykonanie wyroku historii. Czy zatem prawo życia i śmierci pozwala klasie postępowej na pozbawienie życia oponentów nowego porządku, zbliżając się tym samym do rzymskiego rozumienia tej instytucji, jako związanej ze sferą wolicjonalną człowieka, czy też wyznacza konieczność eliminacji członków klas reakcyjnych, jako czynność administracyjną nowej formacji ustrojowej. Lakoniczność wypowiedzi Marksa, a w szczególności Engelsa11 na tematy 9 10 11 D. Lambelet, The Contradiction Between Soviet and American human Right Doctrine: Reconcilation Through Perestroika and Pragmatism, “Boston University International Law Journal” 1989, nr 7, s. 63–64. E. Balibar, Filozofia Marksa, KiP, Warszawa 2007, s. 6–7. Marks wielokrotnie wskazuje, że konflikt w nadbudowie przyjąć musi wyraz konfliktu zbrojnego (por. K. Marks, Nędza filozofii, Warszawa 1949 oraz tenże, Wojna 386 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR dotyczące wizji przyszłego porządku oraz formy dokonania samego przewrotu zmuszała ich następców teoretycznych, do zajęcia stanowiska wizji charakteru i przebiegu postulowanych zmian. Rozbieżność opinii w tym zakresie w ramach szeroko pojętego marksizmu zamykała się w dychotomii rewolucjonizm – rewizjonizm. Prawo życia i śmierci w myśli marksistowskiej Wskazana niejednoznaczność ujęcia rewolucji w myśli marksowskiej, skutkowała wyłonieniem się z ruchu marksistowskiego, dwóch przeciwnych kierunków – rewizjonizmu i kierunku, który uważał siebie za kontynuatora myśli marksowskiej, a który określić możemy mianem rewolucjonizmu. Różnica zasadzała się na percepcji konieczności rewolucji, jako mającej wynikać z zasad materializmu historycznego. Rewizjonizm Edward Bernstein, jeden z czołowych myślicieli rewizjonistycznych podważył tezę o determinizmie ekonomicznym, polemizując z tezą Engelsa o czynniku determinującym w ostatniej instancji, to jest o ekonomii, pisząc: pozostaje znaczna liczba czynników, (niełatwa to rzecz wskazać ostateczny) … czysto ekonomiczne przyczyny tworzą w pierwszej linii tylko grunt dla przyjęcia pewnych idei, kto odrzuca jako eklektyzm podkreślenie czynników pozaekonomicznych, ten raczej przynosi szkodę materialistycznemu pojmowaniu dziejów – eklektyzm jest głosem zdrowego rozsądku12. 12 domowa we Francji, Warszawa 1949), aczkolwiek nie wskazuje w swych pismach na konstytucyjny charakter tej uwagi. Z kolei Engels wskazywał expressis verbis, w szczególności w końcowym etapie swej działalności (zm. 1894) na możliwość przewrotu pokojowego (por. F. Engels, Zasady komunizmu, Warszawa 1948; Wstęp do Wojny domowej we Francji, [w:] K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, t. I, Warszawa 1981, s. 432). E. Bernstein, Zasady socjalizmu i zadania socjalnej demokracji, Lwów 1901, s. 14.,on sam uważał, że jego krytyka jest właśnie przejawem „czysto” materialistycznego postrzegania rzeczywistości, gdyż dla rewizjonistów „być materialistą to znaczy wierzyć w konieczność zjawisk… nie ma przyczyny bez koniecznego działania, nie ma zjawiska bez materialnej przyczyny, ponieważ ruch materii określa ukształtowanie IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 387 Według rewizjonizmu koniecznym jest uwolnienie marksizmu od elementów utopii, za które rewizjoniści uważali apriorycznie założony cel ostateczny w postaci komunizmu, wbrew, w ich ocenie, obiektywnym faktom społecznym, jak chociażby rozdrabnianie a nie koncentracja własności rolnej, czy też upowszechnianie własności w ramach spółek itp. Jak wskazywał jeden z twórców rewizjonizmu – Georg Von Vollmar, celem partii robotniczej ma być osiągania realizacji postulatów robotniczych w oparciu o formułę demokratyczną13. Niezależnie od sygnalizowanej przez rewizjonistów możliwości osiągnięcia w drodze pokojowej ustroju socjalistycznego, konieczność i nieodzowność rewolucji schodzi na plan dalszy w filozofii politycznej socjaldemokracji. Tym samym, odwołując się do zaproponowanego sposobu ujmowania prawa do życia i śmierci – demokratyczne procedury zapewniają ochronę jednostki przed arbitralnością i totalnością państwa, i o ile system prawny przewiduje karę śmierci, to jej zastosowanie ma wymiar prawnokarny w tym sensie, że może zostać wymierzona za dany czyn po przeprowadzeniu postępowania sądowego, nie zaś w drodze administracyjnie prowadzonej eliminacji klasowej. Rewolucjonizm Przeciwieństwem podejścia rewizjonistycznego było, wobec nazwania samych siebie rewizjonistami przez rewizjonistów, trwania na pozycjach głoszących konieczność przeprowadzenia rewolucji. Jednym z czołowych przedstawicieli tego środowiska w końcu XIX wieku i na początku wieku XX była Róża Luksemburg. Nie przesądzając formuły politycznej rewolucji, wskazywała ona, że: teoria rewizjonistyczna staje przed alternatywą: albo socjalistyczne przekształcenie ma, jak dotychczas przyjmowano, nastąpić w wyniku wewnętrznych sprzeczności ustroju kapitalistycznego, a wtedy wraz z tym ustrojem rozwijają się też jego sprzeczności i załamanie się kapitalizmu w pewnej chwili jest w tej czy innej formie nieuchronnym tego skutkiem; w takim jednak wypadku środki przystosowywania się są bezskuteczne, 13 idei i aktów woli, wszystkie przeto zjawiska w świecie ludzkim są konieczne. Materialista to kalwin bez Boga”. Ibidem. M. Waldenberg, Wzlot i upadek Karola Kautsky’ego, t. I, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1972, s. 100 i n., L. Kołakowski, Główne nurty marksizmu, t. II: Rozwój, Zysk i Sp-ka, Poznań 2000, s. 119. 388 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR a teoria o załamaniu się kapitalizmu jest słuszna, albo też środki przystosowywania się mogą rzeczywiście zapobiec upadkowi systemu kapitalistycznego, a więc uczynić kapitalizm zdolnym do egzystencji tj. znieść tkwiące w nim sprzeczności, a wtedy socjalizm przestaje być historyczną koniecznością i jest wówczas czymkolwiek się chce, tylko nie wynikiem materialnego rozwoju społeczeństwa. Z dylematu tego wyłania się inny: albo rewizjonizm słusznie ocenia przebieg rozwoju kapitalistycznego, a wtedy socjalistyczne przekształcenie społeczeństwa staje się utopią, albo też socjalizm nie jest utopią, a wtedy teoria o środkach przystosowania się musi być błędna. That is question14. W nurt rewolucjonistyczny wpisywała się niewątpliwie socjaldemokracja rosyjska. Obie jej frakcje wskazywały, przed rewolucją 1917 roku, na konieczność dojścia w Rosji, jak kraju zacofanym, do rewolucji demokratycznej, która umożliwi przebudowę gospodarczą kraju i wytworzenie proletariatu. Mienszewicy i bolszewicy różnili się doborem potencjalnych sojuszników klasowych – mienszewicy doszukiwać się mieli ich w burżuazji i inteligencji, zaś bolszewicy w chłopstwie, niezależnie od tego, że obie frakcje podkreślały zbrojny charakter rewolucji. Zasadniczy zwrot w koncepcji rewolucji bolszewików nastąpił po opublikowaniu Tez Kwietniowych Lenina15, co nastąpiło w kwietniu 1917 roku i właściwie zbliżało linię bolszewików do koncepcji Lwa Dawidowicza Trockiego. Ius vitae et necis a koncepcja rewolucji permanentnej Lwa Trockiego Lew Trocki był działaczem rosyjskiej socjaldemokracji, lecz nie przynależał przed rokiem 1917, do żadnej z frakcji tej partii. Jego myśl polityczno-prawna wpisywała się niewątpliwie w poglądy zgodnie, z którymi, dla 14 15 R. Luksemburg, Reforma socjalna czy rewolucja? [w:] Kryzys socjaldemokracji, KiP, Warszawa 2005, s. 39 [praca stanowi zbiór pism R. Luksemburg, pod zbiorczym tytułem jednego z nich]. Dodać należy, że krótko po zwycięstwie bolszewików Róża Luksemburg wycofała poparcie dla nich, zarzucając im ubezwłasnowolnienie klasy robotniczej, por. R. Luksemburg, O rewolucji, Rosja 1905, 1917, KiP, Warszawa 2008; N. Geras, The Legacy of Rosa Luxemburg, Londyn 1976. W.I. Lenin, Tezy kwietniowe, [w:] Idem, Dzieła wybrane, t. II, Warszawa 1951, s. 15– 41. IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 389 osiągnięcia socjalizmu i komunizmu nieodzowny jest wybuch rewolucji. Rewolucja była przez niego postrzegana jako zdarzenie przemocowe. W przeciwieństwie jednakże do przedstawicieli obu frakcji partii, był zwolennikiem „jednoklasowości” rewolucji i realizatorem tejże rewolucji miał być proletariat. Wskazywał: Bez względu na to, pod jakim znakiem teoretycznym proletariat znajdzie się u władzy, nie będzie mógł zaraz, w pierwszym dniu nie zetknąć się twarzą w twarz z zagadnieniem braku pracy. Jest rzeczą wątpliwą, żeby wiele pomogło mu w tej sprawie wyświetlenie różnicy między dyktaturą socjalistyczną a demokratyczną. Proletariat, posiadający władzę, będzie musiał natychmiast, w tej lub w innej formie (roboty publiczne itp.) wpisać zabezpieczenie bytu bezrobotnych na rachunek państwa. To z kolei wywoła natychmiast potężny wzrost walki ekonomicznej i potężne strajki… Kapitaliści zaś odpowiedzą robotnikom tym, czym odpowiedzieli na żądanie ośmiogodzinnego dnia pracy: zamknięciem fabryk. Zawieszą kłódki i powiedzą sobie – naszej własności nic nie grozi, bo ogłoszono, że proletariat jest teraz zajęty nie socjalistyczną lecz demokratyczną dyktaturą. Co zrobi rząd robotniczy wobec zamkniętych fabryk? Będzie musiał otworzyć je i podjąć na nowo produkcję na koszt państwa. Ależ to będzie droga do socjalizmu!? Oczywiście! Lecz jaką inną drogę (bolszewicy i mienszewicy – przyp. P.S.) potrafią wskazać?16 Oryginalnym wkładem Trockiego w marksizm rosyjski, przy uwzględnieniu umowności możności odwoływania się dla wyznaczników narodowościowych w odniesieniu do marksizmu, była koncepcja rewolucji permanentnej, stanowiąca również oś jego myśli polityczno-prawnej. Jako marksista, dbający jednocześnie o poprawność metodologiczną swych poglądów, Trocki stanął przed teoretycznym problemem możliwości zastosowania marksistowskiej siatki pojęciowej i analizy rzeczywistości społecznej do warunków kraju zacofanego, jakim niewątpliwie była Rosja. Marks i Engels rozważali wybuch rewolucji w krajach rozwiniętych gospodarczo, albowiem warunkiem przejścia do socjalistycznych zasad produkcji i redystrybucji jest możliwość zapewnienia potrzeb społeczeństwa na wyższym niż w kapitalizmie poziomie i to nie w oparciu o zasadę wymiany towarowej. 16 L. Trocki, W czym się różnimy?, „Przegląd Socjaldemokratyczny” 1908, nr 5, lipiec, s. 417. 390 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR Trocki próbując dokonać aktualizacji marksizmu – w odniesieniu do kraju zacofanego, opracował założenia koncepcji tzw. rewolucji permanentnej, oparte na prawie tzw. skombinowanego rozwoju. Zgodnie z tym ostatnim prawem, kraje zacofane przechodzą inną drogę rozwoju niż kraje wysokorozwinięte, gdyż absorbują one najnowocześniejsze rozwiązania krajów lepiej rozwiniętych. Dotyczy to zarówno metod i form wytwarzania jak również rozwiązań ideologicznych. Stąd w kraju chłopskim, gdzie proletariat stanowi niewielki odsetek społeczeństwa, możliwy jest wybuch rewolucji proletariackiej, gdyż proletariat skupiony jest w aczkolwiek nielicznych, niemniej jednak wielkich okręgach przemysłowych, w których znajdowały się fabryki zatrudniające po kilka tysięcy pracowników. Jak pisał: Między Anglią, pionierką rozwoju kapitalistycznego, która w ciągu wieków stwarzała nowe formy społeczne i, jako ich wyrazicielkę, potężną burżuazję angielską a dzisiejszymi koloniami, do których kapitał europejski na gotowych pancernikach przywozi gotowe szyny, podkłady, gwoździe i wagony salonowe dla administracji kolonialnej, a następnie karabinem i bagnetem wyrzuca krajowców z ich pierwotnego środowiska, zapędzając ich batem do cywilizacji kapitalistycznej, nie ma żadnej analogii rozwoju dziejowego, chociaż jest głęboki związek wewnętrzny… Nowa Rosja przybrała zupełnie samoistny charakter dzięki temu, że jej chrztu kapitalistycznego dokonywał w drugiej połowie XIX stulecia kapitał, doprowadzony do swojej najbardziej skoncentrowanej i wysubtelnionej formy: kapitał finansowy. Jego własna, poprzednia historia nie jest niczym związana z poprzednią historią Rosji. Gdy kapitał angielski lub francuski, ten wytwór kilkuwiekowej historii17, zjawia się na stepach Zagłębia Donieckiego, jest zupełnie niezdolny do wykrzesania z siebie tych 17 Sam pisze, w. podobny do rozważań F. Engelsa, sposób – „zanim doszedł (kapitał) do wyżyn współczesnej giełdy, musiał wprzód wyrwać się z ciasnych ulic i zaułków miasta rzemieślniczego, gdzie uczył pełzać się i chodzić, musiał w ciągłej walce z Kościołem rozwijać technikę i naukę, skupić wokół siebie cały naród, dobyć władzę poprzez powstanie przeciw przywilejom feudalnym i dynastycznym, tworzyć dla siebie otwartą arenę, dobić samodzielną produkcję, z której sam wyszedł, a poza tym oderwawszy się od pępowiny narodu, od prochów ojców, przesądów politycznych, sympatii rasowych, długości i szerokości geograficznych, drapieżnie poszybować nad kulą ziemską, dziś truć opium zrujnowanego przezeń rzemieślnika chińskiego, jutro wzbogacić nowymi pancernikami wody Rosji, pojutrze zagarniać kopanie diamentów na południu Afryki”, L. Trocki, W czym się różnimy?…, s. 415. F. Engels, Przedmowa IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 391 samych sił, stosunków i namiętności społecznych, które kolejno w siebie wchłonął. Nie powtarza już na nowym terytorium niegdyś przebytego rozwoju, lecz zaczyna od tego, na czym zatrzymał się we własnym kraju. Wokół maszyn, które przerzucił przez morza i granice celne, od razu, bez żadnych etapów pośrednich, skupia masy proletariatu i w tę klasę przelewa zastygłą w nim energię rewolucyjną dawnych pokoleń burżuazji18 Wskutek rozwoju historycznego to zadaniem proletariatu jest dokonanie rewolucji demokratycznej w Rosji, której specyfika polegać będzie na tym, że przejdzie ona natychmiast w rewolucję demokratyczną. Koncepcja rewolucji permanentnej w okresie przed rokiem 1917 opierała się zatem na dwóch założeniach: • konieczności przejścia rewolucji demokratycznej w socjalistyczną, z uwagi na fakt, że podmiotem obu rewolucji jest proletariat. W kraju zacofanym rewolucja wybucha w odmiennych warunkach społecznych niż w krajach rozwiniętych, w których dokonała się na długo przed powstaniem proletariatu; • warunkiem sine qua non powodzenia rewolucji socjalistycznej w kraju zacofanym jest zwycięstwo rewolucji w skali globalnej, albowiem robotniczy reżim rewolucyjny, aby stał się reżimem socjalistycznym wytworzyć musi odpowiednie warunki gospodarcze, w oparciu o pomoc innych krajów, dla osiągnięcia możliwości zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych społeczeństwa19. Jednocześnie rewolucja jest zjawiskiem klasowym i spontanicznym. Tak jak przyjmuje marksizm, jest procesem totalnym, „wchłaniającym” całe społeczeństwo, które w warunkach wojny domowej nie może liczyć na nic „poza głodem, zatruciem gazami i epidemiami”20. Podmiotem władzy pozostaje, ze strony rewolucyjnej – klasa robotnicza, realizującą swą władzę poprzez rady robotnicze z subsydiarną rolą partii. Rewolucja przybrać ma formułę zbrojnej akcji masowej związanej z akcją 18 19 20 do drugiego wydania (1892) Położenia klasy robotniczej w Anglii, [w:] K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, t. II, Warszawa, KiW, 1949 s. 386–387. L. Trocki, op. cit. L. Trocki, Proletariat i rewolucja, Rewolucja nr 4/06, s. 453; B. Knei-Paz, The Social and Political Thought of Leon Trotsky, Oxford 1978; U. Ługowska, A. Grabski, Trockizm. Doktryna i ruch polityczny, Warszawa 2003. L. Trocki, Zdradzona rewolucja. Czym jest ZSRR i dokąd zmierza?, Warszawa 1990, s. 157. 392 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR strajkową. Podmioty władzy robotniczej, dążąc do wytworzenia stanu dwuwładzy i budowania reżimu robotniczego w oparciu o system rad, w swych działaniach stosować miały terror rewolucyjny, w tym oczywiście fizyczną eliminację przeciwników politycznych. Pojmując jednakże rewolucję jako zjawisko masowe Trocki deprecjonował terror indywidualny. Z tego punktu widzenia prawo życia i śmierci pozostawało w gestii rad robotniczych jako władzy klasowej, eliminacja przeciwników politycznych „Saszki za Saszką”, jak to określał, bez odpowiedniej legitymizacji klasowej, wspierała jedynie, w jego ocenie, stary porządek. Pisał: jest on (terror) nie do przyjęcia, właśnie dlatego, że dewaluuje rolę mas w ich własnej świadomości, każe im pogodzić się z własną bezsilnością i rozglądać się za bohaterem – mścicielem… Anarchistyczni prorocy „propagandy czynu” mogą sobie głosić co zechcą o podniecającym i stymulującym wpływie aktów przemocy na masy21. Rewolucja nie jest oparta o „buchalterię klasową”, mniejszościowa klasa robotnicza ma historyczne prawo do zwycięstwa i eliminacji przeciwników klasowych, w tym fizycznej. Stosowanie zatem ius vitae et necis jest z jednej strony uprawnieniem władzy robotniczej do karania osób przeciwko niej występującej, z drugiej zaś, rzec można, administracyjnym obowiązkiem nowego reżimu i tu kwestia zawinienia potencjalnych ofiar nie ma żadnego znaczenia. Dodać należy, że, tradycyjnie dla marksizmu, podział na prawo publiczne i prywatne zaciera się, rady robotnicze w szerokim zakresie określać mają ramy prawne społeczeństwa socjalistycznego. Jednocześnie aspekt międzynarodowy zakładał konieczność niesienia bratniej pomocy proletariatowi innych krajów, a co za tym idzie rozszerzał uprawnienie do stosowania ius vitae et necis również do osób nie poddanych, władzy radzieckiej. Z kolei permanentność rewolucji w opisanym pierwszym aspekcie oznaczała spotęgowanie liczby przeciwników politycznych, albowiem dotychczasowi sojusznicy klasowi (w ramach rewolucji demokratycznej) stawali się właściwie natychmiast wrogami klasowymi (w ramach rewolucji socjalistycznej). W lipcu 1917 roku Trocki wstąpił do frakcji bolszewickiej i został dokooptowany do składu komitetu centralnego tej frakcji. Przystąpienie do 21 L. Trocki, Terroryzm, „Der Kampf” 1911, listopad; przedr. „Rewolucja” 2003, nr 3, s. 369. IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 393 bolszewików łączyło się nie tylko z grą polityczną, ale stało się również zdarzeniem zmieniającym optykę rewolucji permanentnej w ujęciu doktrynalnym. Trocki przyjął, że dla skutecznego przeprowadzenia rewolucji koniecznym jest istnienie partii jako organu pełniącego przewodnią rolę w stosunku do klasy robotniczej. Jednocześnie rozbudował koncepcję rewolucji permanetnej o trzeci aspekt, zgodnie, z którym w toku rewolucji mogą mieć miejsce osłabienia poparcia klasowego dla władzy rewolucyjnej sprawowanej przez partię22. To partia jest weryfikatorem rzeczywistości i podmiotem określającym co jest wystąpieniem przeciwko niej, a co działaniem zgodnym ze świadomością klasową. Tym samym to partia, a nie klasa, określa wrogów klasowych i co za tym idzie, stosuje prawo życia i śmierci. Wydawać się może, że nie ma różnicy, w tym zakresie, między koncepcją rewolucji permanentnej sprzed i po roku 1917. Analiza jednakże skutków doktrynalnych takiej zmiany prowadzi do wniosków przeciwnych. Zakładana przed 1917 rokiem masowość procesu rewolucji, oznaczać ma, że reżim robotniczy dojdzie do władzy po przesileniu klasowym. Jego opresyjność zatem będzie skierowana na utrzymanie zajętych w trakcie przesilenia pozycji politycznych i realizacja postulatu socjalizacji procesu wytwarzania i redystrybucji. Oczywiście łączy się to z koniecznością stosowania środków przymusu i fizycznej eliminacji, ale okres terroru rewolucyjnego wydaje się być tu z założenia krótszy. W koncepcji po roku 1917 to partia decyduje o momencie przewrotu i nie jest w tym zakresie „związana” oceną poparcia klasowego, to partia decyduje o tym czy osiągnięte pozycje umożliwiają przejście do obumarcia państwa, wreszcie to partia, jako weryfikator rzeczywistości, określa zakres desygnatów słowa „wróg klasowy” na poszczególnych etapach rewolucji permanentnej23. Permanentność rewolucji oznacza właściwie permanentność arbitralności stosowania prawa życia i śmierci do kolejnych grup społecznych. Prawo to pozostaje z jednej strony elementem karania poszczególnych jednostek za wystąpienia przeciwko władzy robotniczej, z drugiej administracyjnym zadaniem partii dla umacniania swego władztwa. Sama partia zaś pozostaje, na wzór rzymskiego pater familias, egzekutorem praw przez siebie stanowionych i kreatorem stosunków społecznych. W ten sposób koncepcja rewolucji permanentnej 22 23 L. Trocki, Co to jest rewolucja permanentna? Tezy podstawowe, „Rewolucja” 2001, nr 1, s. 235. L. Trotsky, Terrorism and Communism, London, New York, 2007, p. 24–25. 394 ————————————————————————————————— PAWEŁ SYDOR po roku 1917 zbliża się w swej istocie do stalinowskiej koncepcji nasilania się walki klas w toku procesu budownictwa socjalistycznego, niezależnie od krytyki Stalina przez Trockiego24. Jeżeli to partia jest wyznacznikiem zasad społecznych i weryfikatorem stopnia osiągnięcia socjalizmu, to, tak dla Trockiego jak i Stalina, do partii należy stosowanie ius vitae et necis w ramach terroru jako formy sprawowania władzy. W obu zaś okresach – tak przed rokiem 1917 jak i po tej dacie, to władza rewolucyjna określać ma obraz pożądanych zmian społecznych. Jedynym wymogiem dla terroru i w jego ramach eliminacji przeciwników, jest jego uczciwość klasowa. Trocki wskazywał, że: Rewolucja październikowa nauczyła nas konieczności stosowania metod twardego przymusu, bez jakiego dyktatura proletariatu jest nie do pomyślenia… Terror może odegrać niesłychaną rolę w rewolucji, lecz pod warunkiem podporządkowania go uczciwej polityce klasowej. Metody terrorystyczne stosowane w pewnych warunkach historycznych przeciwko burżuazji, mienszewikom i socjal-rewolucjonistom dały świetne rezultaty…25. Podsumowanie W ujęciu prawa rzymskiego ius vitae et necis było manifestacją zakresu władzy ojcowskiej. Pater familias miał prawo stosować je do każdego z członków rodziny poddanych jego władzy. To on dokonywał subsumpcji zachowań poszczególnych członków rodziny pod hipotezę normy prawnej budowanej tak w oparciu o prawo stanowione jak i zwyczajowe. Jednocześnie to prawo zawierało w sobie elementy tak prawa prywatnego jak i publicznego, w zakresie w jakim przekazywało ojcu rodziny jurysdykcję karną. Marksizm zakłada, że czynnikiem konstruktywnym w dziejach ludzkości jest konflikt klasowy, co w sposób niedopowiedziany u Marksa i Engelsa, a przyjmujący swą radykalną postać w koncepcji rewolucji permanentnej Trockiego, właśnie z uwagi na jej permanentność, łączyć się musi z prawem życia i śmierci w toku procesu rewolucyjnego. Prawo 24 25 L. Dubel, Trockizm w ruchu robotniczym, „Z pola walki” 1989, nr 4, s. 74 i nast.. L. Trocki, Prawda o Rosji Sowieckiej, Warszawa 1928, s. 20. IUS VITAE ET NECIS W MYŚLI POLITYCZNO-PRAWNEJ LWA TROCKIEGO ——————— 395 życia i śmierci w ujęciu Trockiego właściwie powtarza i rozszerza schemat rzymski z tą różnicą, że miejsce ojca rodziny zajmuje kolektyw klasowy, który ma prawo stosować prawo życia i śmierci właściwie do każdej jednostki ludzkiej pozostającej w sferze jego władztwa. Jednocześnie rewolucja jako proces globalny obejmuje wszystkich i wszystko – w sensie poszczególnych sfer życia. Totalitarnej kontroli organów dyktatury proletariatu poddane zostają wszystkie sfery życia. Ius vitae et necis ma, podobnie jak w starożytnym Rzymie, mieszany charakter prawny. Właściwie każda sfera życia staje się sferą publiczną, stosowanie zaś tego prawa jest również częścią zadań administracyjnych reżimu, niezależnie, w przeciwieństwie do starożytnego Rzymu, od zachowań poszczególnych jednostek. Materialistyczne ujmowanie prawa pozbawia jednostki możności powołania się na jakiekolwiek prawa „ponadczasowe”. W drodze do uczynienia człowieka szczęśliwym, czyli w drodze do komunizmu, to klasa robotnicza – partia robotnicza określa, permanentnie je zmieniając, zakresy praw i obowiązków jednostek i korzystać może z nieograniczonej bynajmniej sądem domowym możliwości zadawania ludziom śmierci, bez potrzeby refleksji nad drugim członem koniunkcji wskazanej w tytule, czyli życiem. Część II RECENZJE BOOK REVIEWS Małgorzata Samojedny (Uniwersytet Wrocławski) „DLACZEGO NIE JESTEM MUZUŁMANINEM1” CZYLI ISLAM WIDZIANY OCZAMI APOSTATY – RECENZJA KSIĄŻKI IBN WARRAQA „WHY I AM NOT MUSLIM” – THE ISLAMIC R ELIGION IN THE EYES OF AN APOSTATE, IBN WARRAQ’S BOOK R EVIEW SŁOWA KLUCZOWE: recenzja, muzulmanie, islam, Ibn Warraq Na początku 2013 roku ukazała się w Polsce publikacja pod tytułem „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” autorstwa Ibn Warraqa 2. Przedmiotowa pozycja została wydana przez Stowarzyszenie Europa Przyszłości 1 2 Ibn Warraq, Dlaczego nie jestem muzułmaninem, Europa Przyszłości, Warszawa 2013, s. 506. Ibn Warraq – (ur. 1946) jeden z najpopularniejszych krytyków islamu. Założyciel Institute for the Secularisation of Islamic Society (ISIS). Pseudonim Ibn Warraq został przyjęty przez pisarza po wydarzeniach jakie spotkały Salmana Rushdiego, po publikacji „Szatańskich Wersetów”, więc chcąc uniknąc represji zdecydował zachować swą tożsamość w tajemnicy. Jest autorem dziewięciu książek, wliczając „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” (1995), która jest jedyną pozycją przetłumaczoną na język polski, The Origins of the Koran (1998), The Quest for the Historical Muhammad (2000), What the Koran Really Says: Language, Text and Commentary (2002), Defending the West: A Critique of Edward Said’s Orientalism (2007), Which Koran?: Variants, Manuscripts, and the Influence of Pre-Islamic Poetry (2008), Why the West is Best: A Muslim Apostate’s Defense of Liberal Democracy (2011) and Sir Walter Scott’s Crusades & Other Fantasies (2013). 400 ——————————————————————————— MAŁGORZATA SAMOJEDNY i obejmuje ponad pół tysiąca stron. Niestety, dotychczas jest to jedyna pozycja tego pisarza wydana na rynku polskim. Książka stanowi istotną pozycje dla wszystkich, których interesuje islam jako religia, doktryna polityczna i prawna, a przede wszystkim jako pewien model postrzegania świata. Pozycja Ibn Warraqa na polskim rynku wydawniczym nie jest jedyna, równie krytyczne stanowisko wobec islamu prezentuje egipska apostatka Nonie Darwish.3 Autor występujący pod pseudonimem Ibn Warraq nawiązuje do osoby Muhammada al Warraqa4, żyjącego w dziewiątym wieku filozofa arabskiego, będącego aktywnym krytykiem islamu. Przyjmując przedrostek Ibn przedstawia się jako jego syn. Przyczyny takiego zabiegu, mającego na celu zachowanie prawdziwej tożsamości autora w tajemnicy, wynikają z obawy o bezpieczeństwo swoje i rodziny, i zostaną wyjaśnione w dalszej części. Pisarz nieprzerwanie publikuje właśnie pod tym przydomkiem. „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” jest pierwszą publikacją Ibn Warraqa, której pierwsze wydanie ukazało się w Stanach Zjednoczonych, nakładem wydawnictwa Prometheus Books, w maju 1995 rok. Tytuł pozycji jest bezpośrednim nawiązaniem do publikacji z 1927 roku, brytyjskiego filozofa, noblisty Bertranda Russela5, pod bardzo podobnym tytułem „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem”. Recenzowana publikacja nie jest jedyną dotychczas wydaną w języku angielskim pracą Ibn Warraqa. Na przestrzeni dziewiętnastu lat, od czasu wydania „Dlaczego nie jestem muzułmaninem”, ukazało się bowiem jeszcze osiem pozycji, między innymi: „What the Koran Really Says: Language, Text and Commentary” wydane w 2002, pozycja 3 4 5 W 2011 roku nakładem wydawnictwa Kefas ukazała się książka jej autorstwa pt. „Okrucieństwo w majestacie prawa. Prześladowanie kobiet w świecie islamu.”. Muhammad al Warraq – żyjący w dziewiątym wieku uczony arabski mający bardzo krytyczny stosunek do islamu. Był mentorem i przyjacielem uczonego Ibn al-Rawandi. Jego orientacja religijna nie była do końca określona, część uczonych uważała go za muzułmanina, część za manicheistę. Jego sceptycyzm opierał się na założeniu, że każdy kto wymaga od swych poddanych czynienia rzeczy niemożliwych, a potem w przypadku nie wykonania ich wyznacza karę, jest głupcem. Twierdził, że jeśli ludzie żyją w zgodzie z założeniem, że bóg jest miłościwy, wówczas prorok jest zbędny. Al – Warraq owi bliższe było przekonanie, że lepiej poświęcić wszelką uwagę I intelekt w służbie nauki a nie religii. Bertrand Russell published a large number of books on logic, the theory of knowledge, and many other topics. He is one of the most important logicians of the 20th Century. Por. A.D. Irvine, Bertrand Arthur William Russell, http://www-groups. dcs.st-and.ac.uk/history/Biographies/Russell.html, dostęp 12.10.2013. „DLACZEGO NIE JESTEM MUZUŁMANINEM” ——————————————————— 401 obejmująca około czterdzieści esejów, często są to teksty po raz pierwszy ukazujące się w języku angielskim, jednak będące również krytycznym komentarzem do islamu6, czy „Leaving Islam: Apostates Speak Out” wydane w 2003 roku, jest to pozycja przybliżająca sytuację osób, które porzuciły islam z różnych pobudek, opisująca konsekwencje tak trudnej decyzji, która bezpośrednio skutkuje utartą rodziny, znajomych, wykluczeniem ze społeczności muzułmańskiej czy nawet zagrożeniem życia7. Uzasadnieniem dla podjęcia się skomentowania wydanej pozycji jest kontekst ostatnich dramatycznych wydarzeń w Londynie, czy Nigerii, gdzie islamski dżihad nabrał wymiaru realnego zagrożenia dla życia. Przedmiotowa pozycja, według komentatorów, jest odważnym wyrażeniem osobistych poglądów Autora, niewątpliwie krytycznych wobec islamu.8 Jest to o tyle nietypowe, gdyż autor był muzułmaninem, wychowywanym w rodzinie muzułmańskiej i zamieszkującym w Islamskiej Republice Pakistanu, do której wyemigrował wraz z rodzicami z Indii. Ibn Warraq, jak każdy muzułmański chłopiec, początkowo pobierał nauki w szkole koranicznej, gdzie uczono go recytacji Koranu na pamięć. Tu trzeba zaznaczyć, iż nauczano go tekstu Świętek Księgi w języku arabskim, odmiennym od ojczystego języka, gdyż wyłącznie w języku arabskim zachowuje swą doniosłość słowa bożego. Jednak po osiągnięciu wieku dojrzałego, kontynuowaniu kształcenia w ośrodkach europejskich i po zetknięciu z kulturą Zachodu, zaczęły rodzić się pytania i pojawiać liczne wątpliwości w odniesieniu do wyznawanej ideologii. Finalnie Autor porzucił islam i stał się jego wielkim krytykiem. Ibn Warraq w 1998 roku współzałożył Istitute for the Secularisation of Islamic Society (ISIS) – organizację zajmującą się upowszechnianiem idei demokracji, praw człowieka czy sekularyzacji w społeczeństwach islamskich, pisarz obecnie zajmuje stanowisko prezesa. Również działalność publicystyczna pisarza sprowadza się do mocno sceptycznego traktowania wyznawanej religii. „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” nie jest typową publikacją naukową. Napisana jest ona bowiem zrozumiałym językiem, również 6 7 8 What the Koran Really Says: Language, Text, and Commentary – Review, http://atheism. about.com/od/bookreviews/fr/WhatKoranSays.htm, dostęp 12.10.2013. Leaving Islam: Aapostates Speak Out. Reviewed by Salim Mansur, University of Western Ontario, „Middle East Qurterly” 2006, http://www.meforum.org/958/ leaving-islam-apostates-speak-out, dostęp 12.10.2013. R. Joseph Hoffman, Przedmowa, [w:] Ibn Warraq, Dlaczego nie jestem muzułmaninem, Europa Przyszłości, Warszawa 2013, s. 9. 402 ——————————————————————————— MAŁGORZATA SAMOJEDNY dla przeciętnego czytelnika. Jednak waloru naukowego dodaje przede wszystkim bardzo bogata bibliografia, odnajdujemy między innymi „Introduction to Islamic Law” Josepha Schachta, klasyczną od lat pracę z obszaru prawa muzułmańskiego, Gisele Littman (publikująca pod pseudonimem Bat Ye’or) „The Dhimmi: Jews and Christians under Islam”, dodatkowo pisarz odwołuje się do pozycji nie podejmujących stricte kwestii islamskich lecz poruszających aspekty filozoficzne czy nawet astro-fizyczne, na przykład „Krótka historia czasu” Stevena W. Hawkinga9. Autor odwołuje się do ponad trzystu pięćdziesięciu pozycji z kręgu publikacji naukowych. Odnajdujemy. Tak bogate wsparcie merytoryczne – gdzie niektóre pozycje są również przez Ibn Warraqa podane krytyce, dodatkowo może świadczyć o rzetelnym stosunku pisarza do opracowanego tematu. Autor stara się poruszyć najistotniejsze aspekty islamu, a każdy opatrzyć własnym komentarzem wraz odpowiednim uzasadnieniem w postaci opinii uznanych znawców islamu czy cytatu ze Świętej Księgi bądź hadisem. Mimo dużego ładunku emocji jakie pojawiają się w tekście i ewidentnego emocjonalnego w stosunku do poruszanej tematyki. Autorowi udaje się zachować obiektywność i pozostawia czytelnikowi możliwość wydania samodzielnej oceny i wyrobienia własnej opinii o poruszanym zagadnieniu w oparciu przedstawione stanowiska uczonych czy fragmenty Koranu. Kompozycja publikacji jest zwarta i wyczerpująca. Składa się z siedemnastu rozdziałów. W pierwszym rozdziale „Sprawa Rushdiego”, pisarz poprzez przytoczenie przykładów publicystów, którzy podjęli się krytyki islamu, oraz przedstawienie konsekwencji jakie ich spotkały za takie posunięcie, uzasadnia swą decyzję o publikacji ksiązki pod przybranym nazwiskiem. Istotną postacią w tej kwestii, szczególnie w zakresie represji ze strony fundamentalistów, jest pisarz Salman Rushdi10, autor „Szatańskich Wersetów”, których pierwsze wydanie ukazało się w 1988 roku w Wielkiej Brytanii. Podjęte w książce luźne nawiązanie do początków islamu i postaci Mahometa, zostało uznane przez środowisko muzułmańskie za głęboko obrazoburcze i bluźniercze. Rok po ukazaniu się powieści, 9 10 Ibn Warraq Dlaczego nie jestem muzułmaninem, Europa Przyszłości, Warszawa 2013, s. 496–506 . Salman Rushdie – ur. 19.06.1947 w Bombaju, pisarz i eseista, porusza tematy związane z Indiami i relacjami między światem Wschodu a Zachodu. Por. Salman Rushdie – The Official Website, http://www.salman-rushdie.com/, dostęp 12.10.2013. „DLACZEGO NIE JESTEM MUZUŁMANINEM” ——————————————————— 403 na pisarza została nałożona, oficjalnie ogłoszona przez irańskiego przywódcę ajatollaha Chomeiniego fatwa11, w której skazano na śmierć nie tylko samego autora, lecz również osoby biorące udział w procesie wydawania czy tłumaczenia książki. W wyniku tych okoliczności śmierć poniósł japoński tłumacz Hitoshi Igarashi, a włoski tłumacz Ettore Capriolo był kilkukrotnie pchnięty nożem. W Polsce pozycja ukazała się w 1992 roku, jednak żadne incydenty na tle religijnym nie miały miejsca, pomimo, iż wydawca opierał strategię marketingową właśnie na tych dramatycznych wydarzeniach z zagranicy. W kontekście przytoczonych okoliczności decyzja o zachowaniu przez Autora anonimowości wydaje się w pełni uzasadniona. Kolejne cztery rozdziały przedstawiają rys historyczny przybliżający postać Mahometa i propagowane przez niego idee. W tych pierwszych rozdziałach pojawiają się informacje na temat początków islamu wraz z zarysem sytuacji społeczno-politycznej w przed-islamskiej Arabii. Ciekawym komentarzem do wystąpienia Mahometa jest komentarz Samuela M. Zwemera mówiący, iż islam nie był żadnym rewolucyjnym odkryciem, po prostu Mahometowi udało się uporządkować chaos jaki panował w Arabii i docelowo ukształtował nowy porządek religijno-społeczny.12 W początkowych rozdziałach Autor poruszył kwestię wiarygodności materiałów źródłowych i, co istotne, nie dotyczy to tylko przebiegu życia proroka lecz również wiarygodności hadisów,13 na które powołują się uczeni muzułmańscy, jako na wzorcowe zachowania obowiązujące muzułmanów czy konkretne przykłady na rozwiązywanie problemów. Warto też wskazać, że w pierwszych wiekach islamu, za panowania Kalifów 11 12 13 Fatwa – termin z dziedziny prawa muzułmańskiego; oficjalna odpowiedź muftiego na pytanie sędziego, osoby urzędowej lub prywatnej. Opiera się na Koranie, hadisach, idżmie i kijasie. Posiada określoną formę. Mały Słownik Kultury Świata Arabskiego, J. Bielawski (red.), Wiedza Powszechna, Warszawa 1971, s. 166. “The Time of Ignorance was a time of spiritual enquiry and seeking after God. But it was also a time of social and political chaos in Western Arabia. Everything was ready for a man of genius who could take in the whole situation – social, political and religious – and form a cosmos. That man was Mahommed.” Samuel M. Zwemer, Islam: a challenge to faith, Nowy York 1909, s. 25 [tłumaczenie własne]. Hadith/hadis – muzułmańska tradycja religijna, tj. krótkie opowiadania, informacje o słowach i czynach proroka Mahometa lub jego towarzysz, które miały pomagać w interpretacji niektórych przepisów religijnych i prawnych, zbyt zwięźle lub nie dość jasno sformułowanych w Koranie, Mały Słownik Kultury Świata Arabskiego, op. cit., s. 180. 404 —————————————————————————— MAŁGORZATA SAMOJEDNY Prawowiernych, hadisy, które posiadały doniosłość prawną i kształtowały porządek prawny, były atrakcyjne do osiągania korzystnych interpretacji prawnych, przez co ich treść była często przeinaczana, czy nawet całkowicie wymyślana w celu osiągania prywatnych celów bądź na potrzebę rozwiązania danej sytuacji konfliktowej. Takie nieuczciwe zabiegi były możliwe, gdyż w początkowym okresie formowania się islamu nie było żadnej procedury weryfikacyjnej wiarygodności danego hadisu. Joseph Schacht14, wybitny znawca islamu w ogóle poddał wątpliwość hadisy jako faktyczne czyny czy słowa proroka15. W początkowych rozdziałach Autor przybliża Koran oraz totalitarny charakter islamu, który przejawia się w regulacji wszystkich stron ludzkiego bytowania. W dalszej części Ibn Warraq porusza kwestie miejsca kobiety w islamie (rozdział 14), totalitarnego charakteru tej ideologii (rozdział 6), czy tematów tabu, takich jak używki, wieprzowina, homoseksualizm (rozdział 15). Spośród szerokiego zakresu tematyki tej pozycji, poświęconej różnorodnym kwestiom islamu, moją uwagę przykuły w szczególności rozdziały dotyczące możliwości pogodzenia islamu z demokracją i prawami człowieka (rozdział 7), położenia innowierców w islamie (rozdział 9) i aspekty dotyczące islamu na Zachodzie (rozdział 17). Przytaczane przez Autora totalitarne poglądy islamistów, wskazują na całkowitą rozbieżność w postrzeganiu elementarnych uprawnień jednostki przez kulturę tzw. Zachodnią a kulturę islamu. Doskonale ilustruje ten konflikt ideologiczny fragment przedmiotowej publikacji w postaci przytoczonej wypowiedzi A.K. Brohi, byłego pakistańskiego ministra prawa i spraw religijnych, który o prawach człowieka z perspektywy islamu pisał: „[W islamie] nie ma żadnych „praw człowieka” czy „swobód” dostępnych człowiekowi w sensie, w jakim pojmuje je myśl, wiara i praktyka człowieka współczesnego (…)”.16 Ciekawym uzupełnieniem powyższej wypowiedzi jest 14 15 16 Joseph Schacht (1902–1969) znawca prawa muzułmańskiego, orientalista, urodzony w Raciborzu w katolickiej rodzinie, studiował na m.in. na Uniwersytecie Wrocławskim, jego głównymi tematami pracy badawczej było podważenie wiarygodności hadisów jako rzeczywistych opowiadań opisujących życie Mahometa. Zob.: Jeanette Wakin, Remembering Joseph Schacht (1902–1969), Harvard College 2003. Zob.: Joseph Schacht, Law & Justice, [w:] Cambridge Encyclopaedia of Islam, vol. II, Cambridge 1970. Oprócz Schachta również inni autorzy europejscy poddawali wątpliwość wielu hadisów przypisywanych Mahometowi. Do najabrdziej krytycznych należą Ignaz Goldziher i Leone Caetani. Ibn Warraq Dlaczego…, op. cit., s. 249. „DLACZEGO NIE JESTEM MUZUŁMANINEM” ——————————————————— 405 raport Amnesty International opisujący sytuację w Arabii Saudyjskiej w kwestii swobody wyznania: „tysiące chrześcijan, łącznie z kobietami i dziećmi, zostały aresztowane i były przetrzymywane w więzieniu w ciągu ostatnich trzech lat, w większości przypadków bez podania zarzutów i bez sądu, jedynie za pokojowe manifestacje swych wierzeń religijnych. Mnóstwo ludzi jest torturowanych, niektórzy przy użyciu chłosty (…). Posiadanie nieislamskich przedmiotów kultu – jak Biblia, różańce krzyżyki i obrazki Jezusa Chrystusa – jest zabronione, a takie przedmioty podlegają konfiskacie (AINO 62, lipiec/sierpień 1993).”17 Obok częstych nawiązań do wypowiedzi zachodnich znawców islamu czy muzułmańskich filozofów, niewątpliwą zaletą publikacji są liczne odwołania do źródeł prawa muzułmańskiego, w szczególności do Koranu i hadisów. Każdy opisywany istotny aspekt islamu uzupełniony jest o uzasadnienie jego obowiązywania wynikające z faktu zawarcia go w Koranie bądź w sunnie proroka. Zabieg taki pozwala na uznanie, iż przytoczone fragmenty źródeł prawa, oraz komentarz do nich zawarty w omawianej pozycji jest rzetelny i odzwierciedla stan rzeczywisty. Jako dodatkowe uzasadnienie poglądu, jaki reprezentuje Autor w danym problemie, znajdujemy nawiązania czy cytaty publikacji naukowych wybitnych znawców islamu. Wielowymiarowa analiza dyskusyjnych czy najbardziej kontrowersyjnych dla czytelnika z kręgu kultury zachodniej problemów, pozwala na szersze spojrzenie na poruszane trudne kwestie i pozwala na jak najuczciwsze ich przedstawienie. Możemy zatem uznać prezentowane poglądy jako umiarkowane i w dużej mierze obiektywne. Trzeba jednak zaznaczyć, iż publikacja nie szczędzi wielu nieprzychylnych uwag pod adresem islamu. „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” jest krytycznym komentarzem Autora do islamu nie tylko w kontekście religijnym lecz również licznych nierówności, które religia ta kreuje przede wszystkim nierówności płci czy wiary. W kwestii nierówności płci Autor dosadnie stwierdza, że: „(…) islam jest głęboko antykobiecy. Islam jest fundamentalną przyczyną represji muzułmanek i pozostaje główną przeszkodą w zmianie ich sytuacji. Islam zawsze postrzegał kobiety jako istoty pod każdym względem gorsze: fizycznie, intelektualnie, moralnie .”18 W podobnym tonie Autor przedstawia stosunek islamu do wielu innych kwestii (nie tylko prawnych) takich jak wiara, wolność czy równość, 17 18 Ibidem, s. 239 . Ibidem, s. 387. 406 ——————————————————————————— MAŁGORZATA SAMOJEDNY które dla nas, obywateli cywilizacji zachodniej są zupełnie naturalne, i nie budzą antagonizmów społecznych, a tym bardziej nie skutkują przelewem krwi. W tym miejscu warto wskazać, że obecnie Europa mierzy się z problemem coraz liczniejszej mniejszości muzułmańskiej, której poglądy ideologiczne stoją w sprzeczności w porządkiem prawnym obowiązującym w na starym kontynencie. Szybki wzrost populacji muzułmańskiej w krajach europejskich objawia coraz częstszymi konfliktami na tle religijnym i społecznym. Na przestrzeni dwudziestu lat, czyli w latach 1990–2010 wskaźnik liczby imigrantów wyznania muzułmańskiego wzrósł z 29,6 mln do 44,1 mln. Dodatkowo należy wskazać, statystyki wskazują, iż do roku 2030 populacja muzułmanów w Europie przekroczy liczbę 58 mln. Przedmiotowa liczba będzie stanowiła prawdopodobnie 8% ludności Europy (obecnie jest to około 6%)19. „Dlaczego nie jestem muzułmaninem” jest pozycją, która jawnie i bezpośrednio krytykuje islam. Całą książkę można potraktować, cytując słowa Daniela Pipesa z The Weekly Standard, jako akt oskarżenia wobec jednej z wielkich religii świata20, co wcale nie jest nadużyciem i przesadą. Olbrzymią zaletą pozycji jest to, że stanowi ona kompendium różnych poglądów i komentarzy w stosunku do islamu, i tych pochlebnych i tych krytycznych, co pozwala czytelnikowi na wydanie własnego osądu, bądź stanowi doskonałe wprowadzenie w tematykę islamu i skutecznie intryguje w celu podjęcia głębszej eksploracji tej tak odmiennej ideologii od znanej nam, zachodniej kultury. Przedmiotowa publikacja zrobiła na mnie duże wrażenie, nie tylko poprzez bezpośrednią formę krytyki konkretnej religii, lecz merytorycznie spójne jej uzasadnienie i podparcie naukowe. Pozycja wydaje się szczególnie wartościową w kontekście powiększającej się liczby wyznawców islamu w Europie oraz przypadków fundamentalistycznych aktów przemocy na tle religijnym, co musi budzić sprzeciw Europejczyków, gdyż godzi w elementarne wartości, takie jak wolność i równość – filary na których budowana jest współczesna Europa. Pozycję oceniam wysoko, uważam, że informacje w niej zawarte powinien znać każdy, aby móc dzięki temu lepiej zrozumieć różnice jakie 19 20 PewResearch, The Future Of The Global Muslim Population, Projections for 2010– 2030, s. 121, http://www.pewforum.org/files/2011/01/FutureGlobalMuslimPopulation-WebPDF-Feb10.pdf, dostęp 12.10.2013. “(…) indictment of one of the world’s great religions”. Why I Am not a Muslim, Reviewed by Daniel Pipes, „The Weekly Standard” 1996, 22.01., http://www.danielpipes.org/893/why-i-am-not-a-muslim, dostęp 12.10.2013 [tłumaczenie własne]. „DLACZEGO NIE JESTEM MUZUŁMANINEM” ——————————————————— 407 dzielą cywilizację Zachodnią od muzułmańskiej. Znajomość tych wydających się nie do pogodzenia rozbieżności, jest niezbędna dla procesu budowania platform porozumienia oraz harmonijnego funkcjonowania w jednolitym lecz wielokulturowym społeczeństwie. Jednak aby cel ten został osiągnięty, oczywistym wydaję się być, iż inicjatywa bezkonfliktowego współistnienia musi wychodzić od każdej ze stron. Mając to na uwadze i jednocześnie podążając za koncepcją zaprezentowaną przez Ibn Warraqa, słuszna wydaje się być teza Autora, iż bez poważnej rewolucji w ideologii islamskiej polegającej na całkowitym odrzuceniu koncepcji fundamentalistycznych oraz liberalizacji pewnych aspektów społecznych, taka pokojowa społeczna symbioza jest niemożliwa. Na gruncie polskim praca Ibn Warraqa wydaje się być szczególnie cenna, ponieważ Autor przedstawia islam bez zasłony politycznej poprawności. Takie ukazanie tej religii może być pomocne dla zarówno dla jej właściwej oceny, jak i jej wyznawców przez Polki, które coraz liczniej zawierają małżeństwa z wyznawcami islamu. W mojej ocenie rzetelna wiedza o islamie i muzułmanach, pozwoli dokonać kandydatkom na żonę dla muzułmanina, bardziej świadomego wyboru, który przecież często na całe lata determinuje ich życie. Agnieszka Kuriata (Uniwersytet Wrocławski) WOKÓŁ STROJU KOBIETY MUZUŁMANKI W ŻYCIU PO ARABSKU EMIRE KHIDAYER1 A FEW THOUGHTS ON MUSLIM HEADSCARF. EMIRE KHIDAYER AND HER BOOK „ŻYCIE PO ARABSKU” SŁOWA KLUCZOWE: recenzja, muzulmanie, islam, strój muzulmanki, Emire Khidayer, chusta Przy mnogości, pojawiających się na polskim rynku wydawniczym, pozycji naukowych i popularnonaukowych dotyczących islamu, ciągle brak takich, które w obiektywny i wyczerpujący sposób, koncentrowałyby się na życiu codziennym muzułmanina oraz kwestiach związanych z odmiennością kultury kręgu muzułmańskiego od europejskiej. Można pokusić się o stwierdzenie, iż wydawcy identyfikują polskiego czytelnika, jako osobę raczej żądną sensacji i informacji związanych z tragicznymi losami Polek, które postanowiły związać swoje życie z muzułmaninem, do tego zdecydowały się na wyjazd do kraju arabskiego. Z tym większym entuzjazmem należy zaakcentować pojawienie się w księgarniach książek Emile Khidayer, czyli wydanej w 2012 r. Arabski świat2 oraz w 2013 r. Życie po arabsku. Jak wspomina sama autorka, jej zamysłem było to, aby przypadkowy czytelnik mógł przeczytać jej książki szybko i łatwo, a jednocześnie 1 2 E. Khidayer, Życie po arabsku, ze słowackiego przełożyła Agata Mickiewicz-Janiszewska, Warszawa 2013. E. Khidayer, Arabski świat, ze słowackiego przełożyła Agata Mickiewicz-Janiszewska, Warszawa 2012. 410 —————————————————————————————— AGNIESZKA KURIATA z takim zrozumieniem, żeby bezpośrednio po lekturze móc skonfrontować własne poglądy z zastaną rzeczywistością. Należy przyznać, że to się Autorce udało. Zarówno Arabski świat jak i Życie po arabsku, czyta się szybko i z zaciekawieniem, na co niewątpliwie ma wpływ warsztat pisarski Autorki, którego nie zniekształciło tłumaczenie Agaty Mickiewicz-Janiszewskiej. Opisywanie świata arabskiego na przykładach, jest rozwiązaniem o tyle korzystnym, iż dodaje każdej tezie wiarygodności, a samej historii głębi. Językowi, którym posługuje się Khidayer, daleko do hermetycznych pojęć, którymi zazwyczaj naszpikowane są dzieła naukowe. Książka bogata jest w liczne kolokwializmy i tworzone na potrzebę opisu danej sytuacji – własne określenia – jak np. „herod-baba” na oznaczenie Arabki o silnej osobowości. Zanim jednak przejdę do właściwej analizy książki, warto napisać jeszcze kilka słów o samej autorce. Emire Khidayer, to pochodząca ze słowacko-irackiej rodziny – dyplomatka – specjalizująca się w stosunkach dyplomatycznych z krajami arabskimi. W trakcie studiów wyjechała do Egiptu na stypendium naukowe. Następnie, jako pierwsza kobieta w słowackiej dyplomacji na Bliskim Wschodzie, stacjonowała na placówkach w Egipcie, Kuwejcie i Iraku. W późniejszym czasie objęła stanowisko kierownicze i zarządzała firmą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Swoją pracę doktorską, którą obroniła na Uniwersytecie Komeńskiego w Bratysławie, poświęciła – żyjącemu na przełomie XIX i XX wieku, egipskiemu pisarzowi, dziennikarzowi i Koptowi – Salamie Musie, który w swojej działalności znaczną uwagę poświęcił problemom kobiet. Rezultatem jej aktywności podczas pobytu na placówce w Egipcie, było m.in. wprowadzenie kursów z języka słowackiego. Emire Khidayer w swoich książkach stara się być obiektywna. W większości prezentowanych historii, zajmuje pozycję obserwatora – opisuje problem, dziwi się, tłumaczy – jednak raczej nie ocenia, jeśli już to wysuwa wnioski. Widać wyraźnie, iż Autorka nie zajmuje oczywistego stanowiska – z jednej strony obala mity, z drugiej potwierdza stereotypy, które okazują się być prawdą. Z Życia po arabsku przebija wyraźna antypatia badaczki w odniesieniu do konkretnych krajów arabskich, tj. krajów Zatoki Perskiej, o których możemy przeczytać w kontekście antagonizmów i porównań do innych krajów świata islamu. Jakkolwiek książki autorki stanowią przegląd zachowań i zwyczajów charakterystycznych dla mieszkańców wszystkich krajów arabskich, tak wyraźnie widać, iż niektóre z nich, opisane są w sposób bardziej szczegółowy i wyczerpujący. WOKÓŁ STROJU KOBIETY MUZUŁMANKI W ŻYCIU PO ARABSKU EMIRE KHIDAYER —— 411 W swojej pracy Autorka mocno akcentuje i wymienia dokonania członków słowackiej dyplomacji, stacjonujących w krajach arabskich. Przy tym zawsze wykorzystuje to jako pretekst dla zobrazowania jakiegoś konkretnego problemu, jak dla przykładu kwestia ochrony środowiska, która do czasu zdecydowanych działań honorowego konsula generalnego Słowacji w Sudanie, była sprawą marginalną i nieznajdującą zainteresowania w oczach polityków. Khidayer ogranicza się przy tym do przywoływania poglądów słowackich naukowców – zdecydowanie częściej niż innych. Mnogość poruszanych wątków w Życiu po arabsku jest ogromna, jednak nie przytłacza, gdyż informacje te stanowią raczej kwintesencję i są podawane w formie ciekawostek. Jakkolwiek interesujące, niejednokrotnie jednak zbyt drobiazgowo i dobitnie opisane są niektóre z zachowań, jak np. kwestie związane z czynnościami fizjologicznymi. Przeciętnego czytelnika taka szczegółowość może niekiedy zniechęcić, a brak rozwinięcia tematu, pogłębia wcześniej zasłyszane plotki i utrwala stereotypy. Słowacka badaczka poświęca dużo uwagi kwestiom stroju muzułmańskiego – zarówno kobiety jak i mężczyzny – starając się przedstawić to zagadnienie dosyć wyczerpująco, gdyż jak sama pisze: „jedną z pierwszych rzeczy, na którą zwrócimy uwagę w świecie arabskim – i którą na pierwszy rzut oka różnimy się od Arabów – to ubranie”3. Należy uznać to za ogromną zaletę omawianej pozycji, gdyż w dostępnej literaturze – zarówno w języku angielskim jak i w języku polskim – temat ten nie został jeszcze dostatecznie przedstawiony, bynajmniej nie obiektywnie i w oparciu o naukowe źródła. Niewiele jest również badań dotyczących motywów skłaniających muzułmanki do noszenia zasłony – tak twarzy jak i ciała4. Khidayer w tej pozycji kontynuuje i rozwija wątek, który rozpoczęła w poprzedniej książce Arabski świat. Co ciekawe, nie koncertuje się wyłącznie na przedstawieniu stroju kobiety, ale opisuje również ten 3 4 E. Khidayer, op. cit., s. 107. Na uwagę zasługują badania amerykańskiej badaczki Yvonne Yazbeck Haddad, która przeprowadziła je wśród współczesnych mieszkanek Stanów Zjednoczonych, Jordanii, Omanu, Egiptu i Kuwejtu, czego rezultatem jest zaproponowany przez nią podział przyczyn noszenia jakiegokolwiek rodzaju zasłony na kilka grup tj.: religijne, psychologiczne, polityczne, rewolucyjne, ekonomiczne, kulturowe, demograficzne, praktyczne i rodzinne (A. Nalborczyk, Czy istnieje strój kobiety muzułmańskiej ?, [w:] Szata oddaje ludzkie obyczaje, czyli o strojach ludów Azji i Afryki, J. Jurewicz, J. Rogala (red.), Warszawa 2008, s. 69–70). 412 —————————————————————————————— AGNIESZKA KURIATA męski. Autorka wskazuje na zasadnicze czynniki, które wbrew pozorom, oprócz wyznawanej religii, mogą mieć zdecydowany wpływ na to jak muzułmanka z konkretnego kraju arabskiego będzie wyglądać w miejscu publicznym. Znajdziemy tu przykłady „mody ulicznej” z takich miejsc jak Egipt, Liban, kraje Zatoki Perskiej, Sudan, Maroko i Tunezja. Khidayer podkreśla, iż to jak wygląda strój muzułmanina, zależy nie tylko od miejsca i okazji, ale przede wszystkim od kultury i tradycji w jakiej się wychował, warunków klimatycznych i stopnia ortodoksyjności kraju. Dodatkowo, w każdym z krajów arabskich stroje będą się od siebie różniły – czy to fasonem, krojem, kolorem, tkaniną czy formą i wbrew pozorom, jedynym właściwym nie jest wcale czarny płaszcz. Co słusznie podkreśla Khidayer – nie wszyscy Arabowie są przecież muzułmanami, tak więc nie zawsze ten strój będzie realizował wymogi islamu. Już na samym początku rozdziału zatytułowanego „Zasłona”, autorka dobitnie podkreśla, iż „zasłanianie się to wyłącznie sprawa kobiet”5. Z tym stwierdzeniem należy się oczywiście zgodzić, wobec jednak relacji jakie panują w krajach arabskich w obrębie stosunków damsko-męskich, dość naiwne. Pozwolenie kobietom na decydowanie o sobie, to obraz skrajnie idealistyczny, niemożliwy wręcz do realizacji w przeważającej mierze społeczeństw muzułmańskich. Zbyt często kobiety nie zdają sobie sprawy, jak wiele z przekazu Koranu, zależy od jego interpretacji, a w rezultacie jak daleko „męską” interpretację przyjęto za tą właściwą. Jedynie edukacja może przyczynić się do wzrostu świadomości tych kobiet oraz do dania im realnego narzędzia, za pomocą którego mogą uzyskać faktyczną wolność wyboru. Tym narzędziem zasadniczo jest już sama świadomość, że mogą ten wybór mieć. Autorka Życia po arabsku, zastanawia się nad prawdziwymi przyczynami, które motywują muzułmanki do zasłaniania twarzy. Należy uznać to za interesujący wykład, jednocześnie bardzo stronniczy, bo odnosząc się do innych źródeł, można dojść do wniosku, że tyle jest tych przyczyn, ile kobiet noszących zasłony. Przede wszystkim podważa jednak powszechne przekonanie, iż sam zwyczaj zasłaniania twarzy jest tylko muzułmański, gdyż praktykowany był już przed nastaniem islamu, gdzie miał raczej wymiar praktyczny. W późniejszych czasach stał się tradycją o walorach religijnych6, zaczerpniętą od Persów7. W literaturze można 5 6 7 E. Khidayer, op. cit., s. 143. E. Khidayer, op. cit., s. 144–145. I. Warraq, Dlaczego nie jestem muzułmaninem, Warszawa 2013, s. 413. WOKÓŁ STROJU KOBIETY MUZUŁMANKI W ŻYCIU PO ARABSKU EMIRE KHIDAYER —— 413 się jednak spotkać z atakowaniem takiego stanowiska, bo jak twierdzi Marian Dżamila, deklarowanie tej tradycji islamu – niemuzułmańskim zwyczajem, jest próbą zniesienia obowiązku zasłaniania twarzy8. Jako jeden z „prawdziwych powodów” zasłaniania się, Autorka wymienia czynnik ekonomiczny, dodając jednocześnie, iż jest to doskonały sposób aby stać się pobożną muzułmanką z samego już wyglądu. Jako najważniejszy powód, który Khidayer miała odkryć sama, wskazuje sposób myślenia, który zamienia się w autentyczną potrzebę noszenia zasłony. Takie kobiety mają postrzegać siebie nie jako istoty ludzkie – wyposażone w kompetencje, umiejętności i bogactwo wewnętrzne – ale jako obiekty seksualne przez sam fakt bycia kobietą. Autorka odnosi się również do regulacji prawnych zawartych w hadisach i w Koranie, przytaczając te fragmenty we własnym tłumaczeniu, które też nieznacznie różni się od wersji zaproponowanej przez Józefa Bielawskiego9. Kluczowy werset, znajdujący się w surze Światło w jej tłumaczeniu brzmi: „I powiedz wierzącym kobietom, aby niewinnie spuszczały wzrok i strzegły swojej płci i nie wystawiały na widowisko swych ozdób poza tymi, które są widoczne. I niech zarzucą zasłonę na swoje piersi. (…) I niech nie tupią nogami, aby nie obwieszczać, jakie skrywają ozdoby”10. Khidayer podkreśla jednocześnie, iż z zaprezentowanego fragmentu nie wynika wprost konieczność całkowitego zasłaniania się kobiet, a jedynie nakaz zachowania skromności w zachowaniu, a więc także w ubiorze. Ponadto w Koranie nie ma mowy o hidżabach, nie jest też nigdzie sprecyzowane, jak muzułmanka powinna wyglądać i co – ewentualnie – ma zasłaniać, za wyjątkiem piersi, na które literalnie wskazuje treść Koranu. Przytoczony fragment należy więc uznać za bogaty w niejasności, a więc pozwalający na szeroką dowolność interpretacyjną. Agata Nalborczyk dodaje, iż sam fakt, że nigdzie w treści Koranu nie zostało wytłumaczone, czym są owe „ozdoby”, nie pozwala traktować tego wersetu jako sztywnego nakazu do zasłaniania całego ciała, a także twarzy. Należy się zgodzić, iż wspomniane „ozdoby” mogą być zarówno częściami ciała kobiety – ale jeśli przyjmiemy takie tłumaczenie, to które z nich należy zasłaniać? Z drugiej strony, biorąc pod uwagę powszechność złotej biżuterii, którą noszą Arabki oraz ogólny wymóg skromności w zachowaniu, 8 9 10 H. Abdalati, Spojrzenie w islam, Białystok 2003, s. 287. J. Bielawski (tłum.), Koran, Warszawa 1986. Koran, XXIV, 31. 414 ————————————————————————————— AGNIESZKA KURIATA a więc również w nieobnoszeniu się z bogactwem, może jednak chodzi o ukrywanie drogiej biżuterii11? Jak wskazuje Jan Suliga, to jednak włosy kobiet mają być „czynnikiem pożądliwości, taką samą wstydliwą częścią ciała jak np. łono” 12 . Należy się więc zgodzić z tezą, iż nakaz zakrywania ciała, włosów czy też twarzy, nie wywodzi się bezpośrednio z Koranu, w szczególności iż takie stwierdzenie dominuje w powszechnej opinii. Jak przekonuje Asma Barlas, mimo iż wielu konserwatywnych muzułmanów uważa, że werset ten daje im prawo żądać od kobiet noszenia zasłony ciała, twarzy, a nawet rękawiczek, tak naprawdę nie narzuca on niczego więcej poza skromnością13. Przychylić się można do stwierdzenia, że raczej chodzi tu o „prawo hidżabu”, o którym wspomina szyicki teolog Husajn Fadl Allah, nakazujące kobiecie zakrywanie ciała i zachowanie skromności14. W książce zostało też poruszone zagadnienie wymierzania sankcji karnych za „nieodpowiedni strój”. Jako przykład Khidayer wymienia skazanie na karę 40 batów, dziennikarki i pracownicy misji ONZ w Sudanie – Lubny Ahmad al-Husajn – która w lipcu 2009 r. pojawiła się w miejscu publicznym w spodniach15. Jakkolwiek unikając kwestionowania porządku prawnego Sudanu, sam zakres przesłanek wpływających na kwalifikację „nieodpowiedniego stroju” jest ciężki do zidentyfikowania, gdyż szariat nie precyzuje nawet tego, jak taki wzorcowy stój powinien wyglądać. Już w 2003 r. Komisja Afrykańska nakazała władzom dokonania poprawek w omawianym art. 153 Kodeksu Karnego, uznając go za przepis dopuszczający stosowania tortur, co jednak nie przyniosło większych zmian, a funkcjonujący nadal zapis, powierza szeroką władzę dyskrecjonalną miejscowej policji16. Podobna regulacja obowiązuje w Szyickiej Republice Iranu, gdzie zgodnie z art. 638, pojawienie się w miejscu publicznym 11 12 13 14 15 16 A. Nalborczyk, op. cit., s. 62–54. D. Śmierzchalska, Nieuchwytna istota piękna (wywiad z J. W. Suliga), http://www.national-geographic.pl/artykuly/pokaz/nieuchwytna-istota-piekna/, dostęp: 3.05.2014. L. Włodek-Biernat, Mahomet sam zakładał sobie buty (wywiad z Asmą Barlas), http:// www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,4995602.html, dostęp: 4.05.2014. A. Waśkiewicz, Prawa i obowiązki kobiety w świetle prac szyickiego teologa Sajjida Muhammada Husajna Fadl Allaha, [w:] Kobiety krajów pozaeuropejskich wobec problemów współczesności, A. Mrozek-Dumanowska (red.), Warszawa 1995, s. 117. Por. L. Ahmad Al-Hussein, 40 batów za spodnie, Warszawa 2012. Sudan: Amnesty International wzywa władze do zniesienia prawa karzącego kobiety za noszenie spodni, http://amnesty.org.pl/no_cache/archiwum/aktualnosci-strona-artykulu/article/6704/564.html, dostęp: 4.05.2014. WOKÓŁ STROJU KOBIETY MUZUŁMANKI W ŻYCIU PO ARABSKU EMIRE KHIDAYER —— 415 w nieodpowiednim stroju, zagrożone jest karą pozbawienia wolności, grzywny lub kary fizycznej w postaci 74 batów17. Wobec tego co zostało wcześniej powiedziane, zasadne wydaje się stwierdzenie, iż wymierzane sankcje, pozbawione są podstawy prawnej w źródłach prawa muzułmańskiego, na podstawie których są przecież uchwalane. Na uwagę zasługuje teza, którą Autorka podsumowuje rozdział dotyczący zasłony, że w dzisiejszych czasach, mamy do czynienia raczej z powrotem do fundamentalizmu, a co za tym idzie, obserwujemy wyraźne nasilenie się ruchów islamizacyjnych. Tam, gdzie do tej pory nie nosiło się chusty, zaczyna się zauważać odwrotną tendencję. Agata Nalborczyk skłania się ku tezie, iż dzieje się tak ze względu na postępującą globalizację i arabizację islamu w świecie niearabskim18. Nie ulega wątpliwości, iż nałożenie chusty jest jedną z najbardziej widocznych oznak reislamizacji, która dotarła już do środowisk skupiających muzułmańskich imigrantów w Europie Zachodniej19. Wiele muzułmanek, które wyjeżdżają na Zachód, zaczyna silnie manifestować swoją przynależność religijną za pomocą ubioru, a zakaz noszenia zasłony czy elementów garderoby, które osłaniają ich ciało w odpowiedni sposób, odbierają jako „odebranie im tych wartości, które w świecie islamu czyniły z nich osoby ważne20”. Europa, która od lat zmaga się z nasilającą się falą imigracji, stanęła teraz przed problemem obecności chust muzułmańskich w przestrzeni publicznej. Liczne kraje jak Belgia, Francja czy Włochy, wprowadziły już do swojego ustawodawstwa przepisy zakazują takich form uzewnętrzniania wyznania, kolejne natomiast prowadzą debaty prawne na ten temat. Jak słusznie jednak odnosi się do tej sytuacji Khidayer, tak jak Europejki muszą dostosować się do surowych wymogów odwiedzając kraje arabskie, tak samo powinny czynić też muzułmanki. Autorka książki Życie po arabsku przekonuje, że zmiany w zakresie wolności wyboru stroju, zależą wyłącznie od kobiet21. To śmiałe stwier17 18 19 20 21 Islamic Penal Code of Iran, http://iglhrc.org/sites/default/files/UNHCR%20Refworld%20Iran%20Penal%20Code.pdf, dostęp: 11.06.2014. A. Nalborczyk, op. cit., s. 68. E. Górecka, Znaczenie honoru kobiety w opinii współczesnego społeczeństwa jordańskiego, Łódź 2009, s. 11–12. E. Khidayer, op. cit., s. 153. Pewnym potwierdzeniem słuszności tego stwierdzenia, mogą być wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z Instytutu Badań Społecznych Uniwersytetu w Michigan, którzy mieszkańcom siedmiu muzułmańskich państw – Tunezji, 416 —————————————————————————————— AGNIESZKA KURIATA dzenie, z którym w pewnym zakresie należy się jednak zgodzić. O ile trudno jest sobie wyobrazić tradycyjne kobiety – wychowane w ortodoksyjnych krajach, gdzie od pokoleń dzieci nie uczęszczają do szkół, żeby w ramach aranżowanych małżeństw chronić swój honor – które nagle stają się wyemancypowane i zrzucają chusty z głów, tak wśród nowego pokolenia, kobiet coraz bardziej wykształconych, podążających za trendami europejskimi – nie tylko w modzie, ale również w sposobie myślenia – zdecydowanie jest to możliwe. Wydaje się, że dostęp do edukacji obok wyraźnego sprzeciwu samych kobiet, to dwa główne czynniki sprawcze, które mogą przyczynić się do jakichkolwiek zmian w świecie islamu. Śmiało można stwierdzić, iż wspomniane tu książki Emire Khidayer, wypełniają lukę w obszarze badania „islamu życia codziennego”, a Życie po arabsku, dodatkowo przyczynia się do poszerzenia wiedzy odnośnie stroju muzułmańskiego. Dzięki różnorodności podejmowanych tematów, polski czytelnik ma szansę poznać rzeczywistość, bez zagłębiania się w rozważania prawno-doktrynalne oraz – co istotne – z perspektywy badaczki islamu, mieszkającej w Europie, wychowanej w wartościach chrześcijańskich, jednak znającej język arabski i miejscowe zwyczaje. Na wyróżnienie zasługuje fakt, iż autorka stara się przekazać czytelnikowi, że świat arabski to nie monolit, gdyż już w obrębie poszczególnych państw, można zauważyć znaczne różnice w obyczajowości, zwyczajach czy podejściu do religii. Khidayer stawia też wyraźne granice pomiędzy tym co arabskie, muzułmańskie, a także tym co wywodzi się ze zwyczajów Egiptu, Iraku, Libanu, Pakistanu, Arabii Saudyjskiej i Turcji – zadali pytanie: Czy kobiety powinny same decydować o wyborze swojego stroju? Wnioski które wysunięto z tej ankiety pokazały, iż najbardziej liberalni w podejściu do tego zagadnienia są Tunezyjczycy (56% opowiedziało się za wolnością wyboru kobiet), Turcy (52%) i Libańczycy (49%). Co może zaskakiwać, aż 47% spośród badanych Saudyjczyków, również opowiedziało się za swobodą kobiet w tym zakresie, mimo iż w pytaniu dotyczącym akceptowanego ubioru dla kobiety w miejscu publicznym, zdecydowana większość z nich wskazała na nikab (63%). Natomiast najmniej pozytywnych głosów pojawiło się wśród respondentów zamieszkujących Egipt, gdyż tylko 14% z nich uważa, iż kobieta powinna mieć wybór co do tego, jaki strój wybiera wychodząc z domu (J. Poushter, How people in Muslim countries prefer women to dress in public, http://www.pewresearch.org/fact-tank/2014/01/08/what-is-appropriate-attire-for-women-in-muslim-countries/, dostęp: 5.05.2014; M. Moaddel, A RAPORT The Birthplace of the Arab Spring: Values and Perceptions of Tunisians and A Comparative Assessment of Egyptian, Iraqi, Lebanese, Pakistani, Saudi, Tunisian and Turkish Publics, http://mevs.org/files/tmp/Tunisia_FinalReport.pdf, dostęp: 5.05.2014). WOKÓŁ STROJU KOBIETY MUZUŁMANKI W ŻYCIU PO ARABSKU EMIRE KHIDAYER —— 417 afrykańskich. Jest to niezwykle cenne, szczególnie w literaturze popularnonaukowej, gdyż zbyt często bywa pomijane, a w rezultacie jest źródłem mylnych stwierdzeń np. przypisywanie zwyczaju obrzezania kobiet jako tradycji wywodzącej się z islamu, gdzie jest to raczej zwyczaj plemienny. Rozczarowuje jednak brak wskazania na źródła, z których autorka korzystała. Zasadniczo nie jest to rozprawa naukowa, jednak odwoływanie się do badań, raportów oraz innych autorów, powinno być każdorazowo opatrzone odpowiednim przypisem. Wobec ich braku, nie ma możliwości zweryfikowania podawanych danych ani zgłębienia tematu. Wiele bardzo ciekawych i niespotykanych wcześniej informacji, pozostawia wątpliwość, czy można uwierzyć autorce „na słowo”. Książka jednocześnie traci na wiarygodności i trudno traktować ją jako pozycję naukową. Mimo iż krótka bibliografia znajduje się na końcu dzieła, należy zauważyć, iż większość wskazanych w niej pozycji, jest napisana w języku słowackim. Z drugiej jednak strony, zamysł autorki, aby forma książki nie przeważała nad treścią, uzasadnia takie podejście, w którym czytelnik nie jest przytłaczany zbytnią naukowością. Za drobne niedociągnięcie można uznać brak kolorowych zdjęć, które idealnie ilustrowałyby to, o czym można przeczytać na kolejnych stronach. Niestety te, które w niewielkiej ilości odnajdujemy, są szare i przedstawiają trudne do zidentyfikowania konstrukcje architektoniczne. Cieszy natomiast dołączona mapa świata arabskiego, która wobec licznych odwołań do geografii i geopolityki, bardzo się przydaje. Książkę Życie po arabsku Emire Khidayer należy oczywiście polecić, jako godną uwagi pozycję, która w oryginalny i ciekawy sposób, próbuje przedstawić, nieznany nam jeszcze świat. Autentyczność, którą zapewniają przytaczane w niej prawdziwe sytuacje, podnosi jej wartość merytoryczną i poznawczą. Jednocześnie pokazuje jak ogromny wpływ na badanie obcych kultur i na próbę ich zrozumienia, ma znajomość lokalnych zwyczajów, a przede wszystkim języka – tutaj arabskiego. Jak często podkreśla Khidayer, umiejętność wyrażania myśli w języku miejscowych, niejednokrotnie pomogła jej w patowych sytuacjach, co przełożyło się na generalnie większe zrozumienie z obu stron. Małgorzata Kania (Uniwersytet Wrocławski) SPÓR KONFUCJANISTÓW Z LEGISTAMI. W KRĘGU CHIŃSKIEJ KULTURY PRAWNEJ MATEUSZA STĘPNIA1 “THE DISPUTE BETWEEN CONFUCIANISM AND LEGISM. AROUND CHINESE LEGAL CULTURE” BY MATEUSZ STĘPIEŃ SŁOWA KLUCZOWE: recenzja, kultura prawna chin, Mateusz Stepien, konfucjanisci, legisci Mateusz Stępień w swej najnowszej książce Spór konfucjanistów z legistami. W kręgu chińskiej kultury prawnej, wydanej w 2013r ., przedstawia chińską filozofię prawa w ujęciu polemicznym pomiędzy konfucjanistami i legistami, zgłębiając aspekty socjologiczne, polityczne, kulturowe oraz semantyczne. Nowatorstwo dzieła przejawia się w kompleksowej analizie chińskich sinogramów2 oraz relacji między językiem, a rzeczywistością, co pozwala zrozumieć charakterystykę myśli prawa i porządku społecznego kształtowanych na przestrzeni wieków w Chinach. Mateusz Stępień jest pracownikiem naukowym w Katedrze Socjologii Prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzącym badania nad dalekowschodnimi kulturami prawnymi, 1 2 Mateusz Stępień, Spór konfucjanistów z legistami. W kręgu chińskiej kultury prawnej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2013, ss. 275. Sinogram stanowi polskie tłumaczenie słowa hanzi (汉字), odnoszącego się do chińskich znaków, za których twórców uważa się naród Han stanowiący obecnie ponad 90% populacji chińskiej. 420 —————————————————————————————— MAŁGORZATA KANIA a także wybitnym znawcą chińskiej historii, kultury i filozofii prawa oraz autorem wielu publikacji związanych z tematyką socjologiczną, polityczną i prawną państw azjatyckich, a w szczególności Chin3. Zainteresowanie autora Państwem Środka przeobraziło się w pracę badawczą nad cywilizacją chińską, kulturą prawną oraz w naukę niezwykle trudnego języka chińskiego4. Wskazać należy, iż do momentu ukazania się niniejszej książki, próżno było szukać w polskim dorobku naukowym syntetycznego dzieła traktującego o chińskiej filozofii prawa. Jedyną pozycją o tej tematyce jest publikacja Antoniego Kościa5 z 1998 r. Prawo a etyka konfucjańska 3 4 5 Por. m.in.: Władza polityczna w klasycznej filozofii konfucjańskiej i taoistycznej a współczesne przemiany w Chinach, „Problemy Społeczne i Ekonomiczne” 2005, nr 2; Konfucjański porządek normatywny. Pomiędzy strukturą a communitas, [w:] Prawo – Społeczeństwo – Władza – Polityka, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2006; Zawody prawnicze w Japonii. Zarys problematyki, [w:] Japonia w oczach Polaków. cz. 2, K. Zaidler (red.), Gdańsk 2009; Prawa człowieka na tle konfucjańskiego modelu interpretacji świata. Zarys problematyki, [w:] Wartości Azjatyckie. Polityka i prawa człowieka, J. Marszałek-Kawa (red.), Toruń 2010; Konfucjański przewodnik samodojrzewania [w:] Chiny w oczach Polaków, J. Włodarski, K. Zaidler, M. Burdeelski (red.), WUG, Gdańsk 2010; Deklaracja Bangkocka – czyli azjatycki głos w sprawie praw człowieka, Annales UMCS, 2010, vol XVII; Reforma zawodów prawniczych w Japonii, [w:] Etyka Prawnicza, H. Izdebski, P. Skuczyński (red.), Warszawa 2011; XIX-wieczne początki dyskursu uprawnień (rights) w Chinach [w:] Kulturowe uwarunkowania współczesnej Azji, J. Marszałek-Kawa, R. Gawłowski (red.), Toruń 2011; Confucisnism 2.0, [w:] Is the 21st Century the Age of Asia?, J. Marszałek-Kawa (red.), Toruń 2012; Konfucjanizm 2.0, [w:] Kulturowe i edukacyjne problemy rozwoju współczesnej Azji, J. Marszałek-Kawa (red.), Toruń 2012; Czy szkoła legistów opowiadała się za rządami prawa? [w:] Konwergencja czy dywergencja kultur i systemów prawnych?, O. Nawrot et al. (red.), Warszawa 2012; Kulturowo zdeterminowane „style poznania” a prawa człowieka. Przypadek Państwa Środka, [w:] Teoria Prawa. Między nowoczesnością a ponowoczesnością, A. Samonek (red.), WUJ, Kraków 2012; Podstawy aksjologiczne rządów (przez) prawa w Chińskiej Republice Ludowej po 1978 roku [współautorstwo z M. Zajęckim], [w:] Azjatyckie strategie polityki międzynarodowej i regionalnej, A. Marszałek-Kawa, S. Gardocki (red.), Toruń 2013. M. Stępień, Spór konfucjanistów z legistami. W kręgu chińskiej kultury prawnej, Kraków 2013, s. 11. Ks. prof. dr hab. Antoni Kość (ur. 12.05.1949 – zm.7.12.2011), zdobywał wiedzę na wielu uniwersytetach na świecie, w tym m.in. na Uniwersytecie w Tokio, na Uniwersytecie we Fryburgu czy na Uniwersytecie w Chicago. Pracował na stanowisku profesora prawa w Nanzan University w Nagoya w Japonii oraz Seoul National University i w Sogang University w Korei. Od 1994 roku pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Prawo a etyka konfucjańska w historii myśli prawnej Chin SPÓR KONFUCJANISTÓW Z LEGISTAMI. W KRĘGU CHIŃSKIEJ KULTURY PRAWNEJ ——— 421 w historii myśli prawnej Chin6 przedstawiająca zarys prawa chińskiego na przestrzeni tysiącleci. Mateusz Stępień rozpoczął wypełnianie tej luki od sięgnięcia do korzeni systemu prawnego Chin, stanowiącego doskonały punkt wyjścia dla dalszych dywagacji w tej dziedzinie. We wstępie, autor uzasadniając wybór tematu, wskazuje na istnienie fundamentalnych różnic pomiędzy koncepcjami społeczno-politycznymi starożytnych Chin, które analizowane są nie tylko przez pryzmat historii, ale także we współczesnych dyskusjach na temat kultury prawnej oraz systemu prawnego Chińskiej Republiki Ludowej7. W pracy, przyjęta została metodologiczna zasada kierująca, polegająca na analizie i interpretacji starożytnych pism w aspekcie filozoficznym z niemal całkowitym wyłączeniem kontekstu historycznego. Autor skupia się na zrozumieniu koncepcji prawa chińskiego oraz kontradyktorycznej argumentacji konfucjańskiej i legistycznej na temat genezy prawa oraz zasadności stosowania prawa8. Zrozumienie powyższych kwestii jest niemożliwe dla osób nieposługujących się językiem chińskim, dlatego też autor przedstawia etymologię najważniejszych sinogramów, wyjaśniając czytelnikowi kontekst pomiędzy znakami i koncepcjami. Język chiński jest nie tylko systemem komunikacji, ale także wytworem praktyk kulturowych pozwalających na subiektywne interpretacje otaczającej rzeczywistości. Chińska kultura prawna składa się zarówno z pewnych założeń i przekonań, jak i z systemu symboli i pojęć, tak więc nauka prawa chińskiego nie może zostać oderwana od języka, gdyż niemożliwym będzie jej pełne zrozumienie. Powyższe stwierdzenie wydawać by się mogło truizmem, gdyby nie fakt, iż samo określenie prawo przejawia się w kilku znakach chińskich, a każdy posiada swoją historię i społeczno-kulturowe uwarunkowanie, używane jest więc przykładowo w różnych czasookresach, przez różne nurty filozoficzne, w stosunku do odmiennych desygnatów9. Dywagacje na temat sporu konfucjanistów z legistami, dotyczące porządku prawnego w Chinach, poprzedza zwięzły rys historyczny ukazujący kontekst powstawania chińskiej myśli filozoficznej na przestrzeni 6 7 8 9 stanowi pracę habilitacyjną A. Kościa (por. In Memoriam: Ks. prof. dr hab. Antoni Kość SVD, www.kul.pl/art_36543.html). A. Kość, Prawo a etyka konfucjańska w historii myśli prawnej Chin, Lublin 1998. M. Stępień, op. cit., s. 16. M. Stępień, op. cit., s. 27. D. Cao, Chinese Law. A Language Perspective, Wielka Brytania 2004, s. 4. 422 —————————————————————————————— MAŁGORZATA KANIA wieków. Obydwa nurty filozoficzne wykształciły się na kanwie chaosu i degeneracji społecznej, jaki panował ok V w.p.n.e. Konfucjusz10 i jego następcy nawoływali do pielęgnowania w sobie lojalności i humanizmu oraz ścisłego przestrzegania zasad związanych z zajmowanym miejscem w hierarchii społecznej oraz kultywowaniem tradycji11. Z kolei legiści nie uznawali prymatu wewnętrznej moralności, a najważniejszy element ich zainteresowania stanowiły rządy za pomocą prawa12. Autora nie zadawalają jednak tego typu uproszczenia i sięgając do źródeł, stara się on wyjaśnić genezę pojęć kluczowych dla swej pracy oraz szczegółowo ukazać przedmiotowe myśli filozoficzne. Wywód na temat konfucjanizmu i legizmu rozpoczyna szczegółowa analiza konstrukcji znaków chińskich rujia 儒家 i fajia 法家. Znak ru 儒 począł odnosić się do terminu konfucjanizm dopiero na początku XIX wieku, wcześniej, za czasów rządów dynastii Han (206 p.n.e.–220 n.e.) termin ten oznaczał „grupę uczonych, których światopogląd i cały sposób życia wywodził się z poglądów Konfucjusza”, z kolei Jezuici tłumaczyli ru 儒 jako literati, co odnosiło się do cechy wykształcenia, jaką posiadała „grupa uczonych biurokratów”. W późniejszych czasach ru 儒 zyskało wiele nowych znaczeń, niekoniecznie mających związek z pierwotnym sensem13. Natomiast fa, 法 mimo iż posiada równie szeroki katalog znaczeń, tłumaczone było przeważnie, jako prawo. Autor, analizując literaturę przedmiotu proponuje szereg koncepcji fa 法, celem jak najlepszego zrozumienia znaczenia tego znaku-koncepcji, m.in. „fa to wszystkie instytucjonalne narzędzia umożliwiające ocenę ludzkich aktywności (władcy, urzędników i ludzi) z uwagi na wcześniej obowiązujące standardy”, „fa oznacza wydane przez władcę, spisane i opublikowane normy prawne”, „fa jako ogólna koncepcja (ideologia) zaprowadzania porządku przez standaryzację (za pomocą prawa stanowionego” 14. Słowo jia 家 w obydwu przypadkach oznacza swoistego rodzaju instytucję zrzeszającą każdą z grup. W przypadku obydwu „szkół” filozoficznych niemożliwym jest ujęcie ich myśli w krótkim opisie, dlatego też w przypadku konfucjanizmu, autor 10 11 12 13 14 Konfucjusz (孔子), chiński filozof żyjący w okresie 551–479 p.n.e., jest uważany za jedną z najważniejszych postaci historycznych Chin. Dał początek filozofii konfucjańskiej, która miała przemożny wpływ na społeczeństwo chińskie na przestrzeni wieków. J. K. Fairbank, Historia Chin. Nowe Spojrzenie, Warszawa-Gdańsk 2004, s. 49. M. J. Kunstler, Pierwsze wieki cesarstwa chińskiego, Warszawa 2007, s. 29. M. Stępień, op. cit., s. 49. Ibidem, s. 196. SPÓR KONFUCJANISTÓW Z LEGISTAMI. W KRĘGU CHIŃSKIEJ KULTURY PRAWNEJ ——— 423 zaproponował jego pięć odsłon, mianowicie, konfucjanizm: filozoficzny, religijny, polityczny, biurokratyczny i kulturowy, natomiast w swej pracy skupił się na klasycznym konfucjanizmie filozoficznym, przyjmując okres jego kształtowania od początków panowania rodu Zhou (1045 r.p.n.e.) do początków panowania dynastii Qin (221 r.p.n.e.). W przypadku zaś legizmu, autor skonfrontował powszechnie przedstawiane w literaturze negatywne nacechowanie tej myśli filozoficznej z obiektywnymi motywacjami osiągania słusznych celów. Określenie legiści nie odnosi się do grupy uczonych skupionych wokół jednego wiodącego nauczyciela, a raczej do filozofów, których myślą przewodnią był prymat rządów prawa w społeczeństwie, a których szczytowym momentem działalności twórczej był okres panowania dynastii Han (206 r.p.n.e.-220 r.n.e.)15. Zdaniem autora, pełne zrozumienie przekazu legizmu nie jest możliwe bez ukazania jego związków z taoizmem. I mimo, że nauka w dalszym ciągu nie rozstrzygnęła definitywnie charakteru wzajemnych wpływów, to pewne cechy wydają się wzajemnie uzupełniać, bądź też z siebie wynikać. Analiza źródeł prowadzi do wniosków, iż w okresie Walczących Królestw (480 r.p.n.e. – 221 r.p.n.e.)16, pewne sformułowania, znaki-symbole, były dla obydwu nurtów wspólne, ciężko jest, więc jednoznacznie odseparować od siebie ich znaczenia17. Jeden z rozdziałów książki pod tytułem „Wizje natury człowieka a porządek społeczny – pielęgnować czy dyscyplinować?” poświęcony został przeciwstawnym koncepcjom postrzegania natury człowieka i przełożenia tych koncepcji na wymiar makrospołeczny. Większość opracowań w przedmiotowym temacie przedstawia konfucjańskie oraz legistyczne ujęcie natury człowieka w sposób dychotomiczny, tj., iż człowiek jest istotą z natury dobrą oraz iż człowiek jest istotą z natury złą. Żadne z tych twierdzeń nie oddaje jednakże myśli prezentowanych przez oba nurty, które skupiają się bardziej na procesie, niż jednoznacznej klasyfikacji. Mencjusz18 uważał na przykład, iż natura ludzka posiada potencjał 15 16 17 18 Ibidem, s. 49. Okres Walczących Królestw stanowi jeden z najczęściej opisywanych w literaturze i opracowaniach historycznych moment historii Chin. Wtedy to o władzę nad Chinami walczyło siedem królestw: Chu 楚, Han 韓, Qi 齊, Qin 秦, Wei 魏, Yan 燕, Zhao 趙. W 221 r. p.n.e. Królestwo Qin dokonało podboju całych Chin. Ibidem, s. 208. Mencjusz (孟子), chiński filozof żyjący w 391–308 p.n.e., był uczniem potomków Konfucjusza i jednym z najważniejszych interpretatorów nauki Konfucjusza, znacząco wpłynął na ówcześnie pojmowaną doktrynę konfucjańską. 424 ————————————————————————————— MAŁGORZATA KANIA rozwoju dobroci, humanizmu, prawości czy mądrości, tak jak drzewo owocowe posiada potencjał rozwoju owoców19. Legiści podjęli dość głęboką polemikę z konfucjańskim „wewnętrznym ujęciem” natury ludzkiej i starali się przedstawiać ją taką, jaką jest, tj. nastawioną na minimalizację cierpienia i maksymalizację korzyści20. Mateusz Stępień analizuje obydwa podejścia do natury ludzkiej poprzez odpowiedzenie na zadane sobie pytanie: „czy budować narzędzia umożliwiające ludziom wykorzystywanie istniejących możliwości i skłaniające ich do tego, czy też tworzyć środki, których stosowanie pozwala na czerpanie korzyści z konieczności wynikającej z odpowiedniego zaaranżowania sytuacji?”21. Kolejny, niezwykle interesujący rozdział, traktuje o porządku prawnym z perspektywy człowieka dojrzałego, ujmowany przez pryzmat problemu skuteczności, mianowicie, czy porządek społeczny możliwy jest do osiągnięcia poprzez pielęgnowanie w sobie subiektywnie ujmowanych cech pożądanych, czy jednak należy w taki sposób odbierać sygnały wysyłane przez otoczenie oraz kontekst sytuacyjny, aby zachować się w sposób właściwy. Konfucjaniści forsowali pogląd, iż moralne zachowanie człowieka stanowi gwarancję ładu społecznego, legiści zaś uznawali, iż gwarancji nie stanowi człowiek, a ustanowiony mechanizm prawno-administracyjny egzekwujący od człowieka prawe zachowanie. Mimo, iż środki są z gruntu odmienne, cel przyświecający obu nurtom wydaje się być ten sam – osiągnięcie ładu społecznego22. Kolejne dwa rozdziały autora przedstawiają kompleksową analizę podejścia konfucjanistów i legistów do prawa, co stanowi zarazem najważniejszy element dzieła. Jak wskazuje sam autor, zaprezentowanie podejścia szkoły konfucjańskiej do prawa jest o tyle ważne, że zazwyczaj jest ono całkowicie marginalizowane lub nawet sprowadzane do poglądu o negatywnym podejściu nauki konfucjańskiej do prawa23. Z poglądem autora nie do końca można się zgodzić, gdyż w wielu opracowaniach odnoszących się do prawa chińskiego, autorzy hołdują Konfucjuszowi i jego następcom za stworzenie fundamentu dla kształtowania się systemu prawa w Chinach24. 19 20 21 22 23 24 L.D. Rainley, Confucius & Confucianism. The Essentials, Wielka Brytania 2010, s. 90. J.R. Levenson, F. Schurmann, China. An interpretative history. From the beginnings of the fall of Han, California 1969, s. 64. M. Stępień, op. cit., s. 96. Ibidem, s. 49. Ibidem, s. 31. Np. A. Kość, M. J. Kunstler, J.K. Fairbank. SPÓR KONFUCJANISTÓW Z LEGISTAMI. W KRĘGU CHIŃSKIEJ KULTURY PRAWNEJ ——— 425 Według nauki konfucjańskiej nie jest możliwe sprawne funkcjonowanie elementów następczych, jeśli nie funkcjonują sprawnie elementy uprzednie. Gdyby więc przyjąć, że każda jednostka zachowywałaby się w sposób właściwy, regulacje prawne byłyby zbędne, ponieważ element następczy pod postacią społecznego ładu byłby nieskazitelny. Jednakże, jak podkreśla autor, konfucjaniści nie żyli w oderwaniu od rzeczywistości i zdawali sobie sprawę z tego, iż model ten jest niemożliwy do osiągnięcia, gdyż zawsze znajdą się jednostki naruszające normy prawne, wobec których konieczne jest zastosowanie sankcji. Surowość prawa może powodować, iż jednostki będą próbowały je obchodzić, co wskazuje na nietrwałość i nieskuteczność tej drogi. Dużo bardziej pożądane jest samodoskonalenie i postępowanie zgodnie z zasadami moralnymi25. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż w okresie kształtowania się nauki konfucjańskiej, w ówczesnych królestwach, leżących na terytorium współczesnych Chin, istniały w zasadzie dwie gałęzie prawa, mianowicie prawo karne i podatkowe. Biorąc pod uwagę represyjność przepisów karnych i uciążliwość podatków, dyskusje na temat zasadności istnienia prawa i jego wpływu na społeczeństwo są zrozumiałe i być może w ogóle nie miałyby miejsca w późniejszej rzeczywistości26. Legiści odrzucali prezentowany przez konfucjanistów model ładu społecznego nie tyle ze względu na jego nietrafność, ile ze względu na nieadekwatność czasową. Opieranie się na moralności i pielęgnowaniu wewnętrznych cech może się sprawdzać w małych społecznościach, jednakże dla dużych społeczności – państw jest on po prostu niemożliwy do spełnienia, szczególnie w trudnych warunkach wojennych. Legiści doskonale zdawali sobie sprawę, iż proponowane przez nich koncepcje są aktualne „tu i teraz”, a za jakiś czas staną się archaiczne i niemożliwe do realizacji w nowej rzeczywistości27. Dla legistów rządy prawa stanowiły punkt wyjścia dla sprawnego funkcjonowania społeczeństwa. Prawo miało wpływać na motywy działań ludzi i powodować unikanie negatywnych konsekwencji ich czynów. Tworzenie regulacji prawnych, zasad, standardów, miało powodować wyznaczenie pewnego kierunku działania człowieka w celu maksymalizacji korzyści płynących z jego zachowania dla całego społeczeństwa. Przy zachowaniu racjonalności, poprzez narzucenie pewnych standardów, ustalone normy służyły więc także przewidywalności 25 26 27 Ibidem, s. 163. A. Kość, op. cit., s. 67. M. Stępień, op. cit., s. 178. 426 —————————————————————————————— MAŁGORZATA KANIA ludzkich zachowań28. Model ten miał obowiązywać zarówno lud, jak i władcę, ponieważ dzięki przestrzeganiu przez władcę określonych norm, społeczeństwo wie, czego może od niego oczekiwać. Sytuacja taka minimalizuje więc ryzyko arbitralnych, niepewnych dla społeczeństwa zachowań rządzącego, w którym miałoby być pokładane zaufanie ze względu na jego rozwinięte cechy wewnętrzne29. Komentarza wymaga fakt, iż pomimo wielu rozbieżności w obydwu naukach, możliwe jest wskazanie także wielu podobieństw. Zarówno konfucjaniści, jak i legiści prezentowali swe modele zachowania dla osiągnięcia tego samego celu – porządku społecznego. Mimo, iż legizm nawoływał do równości wobec prawa, a konfucjanizm wartościował konieczność stosowania prawa w stosunku do niektórych warstw społecznych, obydwie szkoły były zgodne co do faktu, iż istnieją jednostki, które nie są w stanie pokierować swoim działaniem i potrzebują w tym celu arbitralnego przymusu30. Ponadto, w kolejnych wiekach pierwszego tysiąclecia naszej ery, dochodziło do syntezy obydwu myśli, gdyż niemożliwe było stosowanie tylko jednej z nich w stosunku do całego społeczeństwa chińskiego. Niemożliwym byłoby postawienie znaku równości pomiędzy wszystkimi jednostkami, wobec tradycjonalistycznego i silnie zhierarchizowanego społeczeństwa chińskiego, a także niemożliwym byłoby funkcjonowanie coraz większych komórek państwowych bez istnienia uniwersalnych norm regulujących mechanizmy państwowe. Wartością dodaną pracy Mateusza Stępnia jest wyzbycie się europocentryzmu podczas analizy myśli filozoficznej Dalekiego Wschodu. Europocentryzm dzieli świat na „Zachód i resztę”, powoduje, iż wiele dzieł naukowych traci na swej wartości poprzez analizę badanego zagadnienia z perspektywy porządku zachodniego oceniając, wartościując i wyznaczając kierunek innym kulturom, czy porządkom prawnym. Poza ładunkiem negatywnym, jaki niesie ze sobą europocentryzm, przede wszystkim ogranicza on europejskiego odbiorcę w możliwości zrozumienia innych, niezwykle interesujących i nieraz dużo bardziej zaawansowanych ideologicznie, bądź cywilizacyjnie filozofii31. Mateusz Stępień w sposób nauko28 29 30 31 Ibidem, s. 189. Ibidem, s. 206. L. Wasiliew, Kulty, religie i tradycje Chin, Warszawa 1974, s. 193. E. Shohat, R. Stam, Unthinking eurocentrism. Multiculturalism and the media., Nowy York 1994, s. 4. SPÓR KONFUCJANISTÓW Z LEGISTAMI. W KRĘGU CHIŃSKIEJ KULTURY PRAWNEJ ——— 427 wy, wyzbywając się europejskiego wartościowania, przedstawia czytelnikowi przedmiot swoich badań i przybliża mechanizmy i uwarunkowania społeczno-językowo-kulturowe wpływające na powstanie konfucjańskiej i legistycznej myśli prawnej. Odnosząc się do kwestii źródeł, którymi posiłkował się autor przy tworzeniu swego dzieła, należy zwrócić uwagę, iż większość literatury stanowią pozycje obcojęzyczne. Brakuje, bowiem w polskim środowisku naukowym pasjonatów i znawców języka, kultury i filozofii chińskiej, nie wspominając już o znawcach chińskiego systemu prawa. Ubolewać należy, iż państwa zachodnie już wiele lat temu zauważyły potencjał Chińskiej Republiki Ludowej oraz korzyści płynące ze znajomości kręgu chińskiej kultury prawnej i biznesowej, podczas gdy polscy naukowcy zaczynają dopiero odkrywać tę tematykę. Tym bardziej, podziwiać należy autora za sięgnięcie do źródeł, tj. do oryginalnych tekstów chińskich oraz ich oficjalnych przekładów i dokonanie ich kompleksowej analizy na potrzeby zaproponowanego przez siebie tematu. Podsumowując, Spór konfucjanistów z legistami. W Kręgu chińskiej kultury prawnej Mateusza Stępnia, w sposób wszechstronny opisuje tytułowe zagadnienie i jest zdecydowanie dziełem pionierskim, na którym opierać się będą autorzy kolejnych publikacji traktujących o filozofii prawa i prawie chińskim. Część III SPRAWOZDANIA REPORTS Katarzyna Sadowa, Aleksandra Spychalska (Uniwersytet Wrocławski) SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI „R ZĄDY PRAWA I EUROPEJSKA KULTURA PRAWNA”, ZIELENIEC 29–30 MAJA 2014 THE R EPORT FROM THE SCIENTIFIC CONFERENCE “THE GOVERNANCE OF LAW AND EUROPEAN LAW CULTURE”, ZIELENIEC MAY 29–30, 2014 SŁOWA KLUCZOWE: konferencja, sprawozdanie, rządy prawa, europejska kultura prawna, Zieleniec W dniach 29–30 maja 2014 roku w niewielkiej, ale za to niezwykle urokliwej miejscowości Kotliny Kłodzkiej – Zieleńcu, odbyła się piąta już konferencja naukowa organizowana przez Katedrę Teorii i Filozofii Prawa, Katedrę Doktryn Politycznych i Prawnych, Katedrę Prawa Konstytucyjnego i Katedrę Prawa Międzynarodowego Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego przy współpracy z Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego. Tematem spotkania były rządy prawa i europejska kultura prawna. Inicjatorami tegorocznej konferencji byli prof. Włodzimierz Gromski i prof. Andrzej Bator, zaś za kwestie techniczno-organizacyjne odpowiedzialne były dr Joanna Helios i dr Wioletta Jedlecka z Katedry Teorii i Filozofii Prawa. Konferencja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem młodej kadry naukowej, w tym zwłaszcza doktorantów Uniwersytetu Wrocławskiego. Po dotarciu wszystkich osób biorących udział w wydarzeniu na miejsce i zakwaterowaniu, liczni uczestnicy spotkania naukowego zgromadzili 432 ———————————————— KATARZYNA SADOWA, ALEKSANDRA SPYCHALSKA się na sali obrad, gdzie uroczystego otwarcia konferencji dokonał prof. Andrzej Bator Kierownik Katedry Teorii i Filozofii Prawa. Po oficjalnym powitaniu wszystkich zgromadzonych rozpoczął się pierwszy blok obrad, którym przewodniczył kierownik Katedry Doktryn Politycznych i Prawnych profesor Marek Maciejewski. Jako pierwsza prelegentka wystąpiła dr hab. Marzena Kordela, która przybliżyła problematykę pewności prawa jako wartości naczelnej państwa prawnego. W kolejnym referacie dr Jacek Kaczor poruszył tematykę zasady państwa prawa w kontekście stanowienia aktów prawa wewnętrznie obowiązujących. Następnie dr Paweł Jabłoński przedstawił ideę szacunku i w tym kontekście mowę nienawiści jako problem filozoficzno-prawny. Problematyka przedstawiona przez dra Jabłońskiego spotkała się ze szczególnym zainteresowaniem, m.in. prof. Mirosława Sadowskiego, czemu dał on wyraz podczas dyskusji wieńczącej pierwszą sekcję obrad. Kolejny prelegent, dr Bartosz Ziemblicki w swoim niezwykle interesującym wystąpieniu przedstawił zagadnienie klauzuli porządku publicznego ze szczególnym uwzględnieniem wykonalności „punitive damages”. Obrady w tym bloku zamknął referat mgr. Joanny Podczaszy poświęcony koncepcji rządów prawa i jej stosowaniu w Polsce. Zwieńczeniem całej sesji była bardzo ciekawa dyskusja, podczas której prelegenci mieli okazję rozwinąć prezentowaną wcześniej tematykę. Po zakończeniu pierwszej dyskusji przystąpiono do obrad w ramach drugiego bloku, które prowadził profesor Mariusz Jabłoński z Katedry Prawa Konstytucyjnego. Referatem rozpoczynającym tę część konferencji było wystąpienie dra Jacka Srokosza z Uniwersytetu Opolskiego poświęcone kwestii roli prawnika we współczesnej europejskiej kulturze prawnej. Kolejnym prelegentem był dr Przemysław Kaczmarek, który mówił o kulturze prawniczej w płynnej nowoczesności. Zaprezentowana przez niego tematyka spotkała się z dużym zainteresowaniem podczas dyskusji. Kolejny prelegent, mgr Łukasz Orłowski przedstawił problematykę marketingu prawniczego w kontekście etyki zawodu adwokata, z kolei głównym założeniom i efektom reformy prokuratury w Polsce swoje wystąpienie poświęcił mgr Łukasz Kaczkowski. W dalszej kolejności mgr Anna Koropczuk omówiła niezwykle interesującą kwestię zróżnicowania kulturowego jako czynnika kształtującego współczesną jurysprudencję, która również stała się przedmiotem późniejszej dyskusji zwieńczającej sesję drugą. Kolejnym wystąpieniem był referat mgr Łukasza Szymańskiego pt. „Wojciecha Dzieduszyckiego rozważania o prawie”, a następnie SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI „RZĄDY PRAWA I EUROPEJSKA KULTURA PRAWNA” — 433 mgr Marcin Zawalski przedstawił postać Henry’ego Summera Maine i omówił problematykę angielskiego neohistorycyzmu. Mgr Hanna Banaś przedstawiła z kolei problematykę klauzuli sumienia w pracy w kontekście rządów prawa i moralności. Blok obrad zamykało wystąpienie dr Moniki Tomaszewskiej poświęcone problematyce wzorów kulturowych w kulturze europejskiej, w których prelegentka skupiła się na aspektach związanych z szeroko pojętą, współczesną turystyką. Blok i obrady w tym dniu zamknęła interesująca dyskusja, kontynuowana następnie także podczas rozmów w kuluarach. Zwieńczeniem pierwszego dnia obrad była uroczysta kolacja, podczas której wymieniono poglądy i doświadczenia oraz żywiołowo dyskutowano na różnorodne tematy związane zarówno z zagadnieniami podnoszonymi podczas pierwszego dnia konferencji, jak i z innymi kwestiami dotyczącymi szeroko pojętej, europejskiej kultury prawnej oraz rządów prawa. Podczas drugiego dnia konferencji swoje wystąpienia zaprezentowało szesnastu prelegentów, głównie przedstawicieli Uniwersytetu Wrocławskiego. Przewodnictwo nad sesją pierwszą objął profesor Stanisław Kaźmierczyk z Katedry Teorii i Filozofii Prawa, zaś obrady otworzył referat mgra Marcina Kusaja poświęcony narodzinom i rozwojowi zasady equity w Wielkiej Brytanii. W kolejnym referacie, mgr Kamila Majchrzak omówiła niezwykle aktualną problematykę roli zwyczaju w prawie Unii Europejskiej. Następnym wystąpieniem była prelekcja mgr Magdaleny Debity. Doktorantka skupiła się na wybranych zagadnieniach wykonywania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przez Polskę, w tym zwłaszcza na aspektach prawnych i elementach wymagających poprawy w tym zakresie. Do tej tematyki w kolejnym referacie nawiązała także mgr Dobrosława Budzianowska, odczytując w imieniu nieobecnej mgr Magdaleny Kramskiej referat pt.”Rola Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w kształtowaniu standardów prawnych w obszarze kształtowania prawa biomedycznego”. Kolejnym i prowokującym do inspirującej dyskusji wystąpieniem był referat mgr Katarzyny Sadowej, w którym prelegentka omówiła wybrane zagadnienia oddziaływania prawa szariatu na orzecznictwo europejskie i europejski porządek prawny na przykładzie Niemiec i Wielkiej Brytanii. Zagadnienia przedstawione przez doktorantkę wzbudziły szczególne zainteresowanie – zwłaszcza wśród teoretyków i filozofów prawa, ale także konstytucjonalistów. Z kolei mgr Maja Zając z Katedry Prawa Międzynarodowego i Europejskiego UWR przedstawiła wyjątki od wyłącznej jurysdykcji państwa bandery 434 ——————————————— KATARZYNA SADOWA, ALEKSANDRA SPYCHALSKA na morzu pełnym jako przejawu rządów prawa w międzynarodowym porządku prawnym. Blok obrad zamykał referat mgr Michała Pindla poświęcony niezwykle aktualnej tematyce odpowiedzialności Unii Europejskiej za akty prawne wydane w oparciu o swobodne uznanie. Zwieńczeniem obrad była interesująca dyskusja zdominowana przez problematykę zderzenia europejskiej kultury prawnej z innymi kulturami, w tym głównie kulturą muzułmańską. Uczestnicy konferencji, w tym zwłaszcza dr Jabłoński, dr Kaczmarek, prof. Sadowski i prof. Bator, debatowali nad tym czy, w związku ze wzrastającą liczbą obywateli wyznania muzułmańskiego na kontynencie, europejski i krajowe systemy prawne powinny uwzględniać rozwiązania prawne postulowane przez szariat. Dyskusję kontynuowano w kuluarach w trakcie krótkiej przerwy kawowej. Zaraz po niej przystąpiono do ostatniej już części obrad. Sesji drugiej przewodniczył główny organizator konferencji – profesor Andrzej Bator, kierownik Katedry Teorii i Filozofii Prawa na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Referatem otwierającym było wystąpienie księdza doktora Piotra Sadowskiego poświęcone problematyce zasady praworządności w odniesieniu do prawa kanonicznego z 1983 roku. Kolejnym prelegentem był mgr Adam Plichta, który przedstawił myśl liberalną PRL – zagadnienie nieco w historii doktryn politycznych i prawnych zapomniane, a z uwagi na ówczesne polskie realia, niezwykle ciekawe. Mgr Małgorzata Krepa omówiła natomiast uchwałę lustracyjną z 8 maja 1992 roku, w tym zwłaszcza jej podstawowe założenia i niedostatki, odnosząc się przy tym do zasady rządów prawa. Z kolei mandatowi przedstawicielskiemu i jego wygaśnięciu poświęcone były rozważania mgr Pawła Niemczyka. Następnie mgr Agata Wróbel omówiła kwestię dostępu do informacji i ochrony prywatności osób publicznych oraz kontrowersje, które towarzyszą temu zagadnieniu. Mgr Łukasz Stępkowski przedstawił natomiast problematykę roszczeń procesowych wynikających z prawa Unii Europejskiej w postępowaniu cywilnym. Kolejny prelegent – mgr Rafał Rybicki – przedstawił regulacje ustrojowe Bośni i Hercegowiny i omówił postanowienia układu z Dayton z 1995roku. Według autora wystąpienia postanowienia te i przyjęte na ich podstawie regulacje były przejawem europejskiej kultury prawnej. Referat mgra Patryka Stalskiego poświęcony został Trybunałowi Ludowemu Rzeszy. Mgr Aleksandra Spychalska przedstawiła natomiast koncepcję zbrodni ludobójstwa zaproponowaną przez polskiego jurystę Rafała Lemkina i skonfrontowała ją z uregulowaniami Konwencji w sprawie SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI „RZĄDY PRAWA I EUROPEJSKA KULTURA PRAWNA” — 435 zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa przyjętej przez ONZ w 1948 roku. Jako kolejny wystąpił mgr Krzysztof Mularczyk omawiając kwestię bezpieczeństwa imprez masowych w kontekście kolizji zasad prawa. Ostatnim referatem, wieńczącym jednocześnie dwudniowe obrady Katedr, był referat mgr Wojciecha Różyckiego o intrygującym tytule „Co może nam przynieść znajomość »Księcia« Machiavellego?”, w którym autor tezy i rozwiązania zaproponowane przez Machiavellego odniósł do czasów współczesnych. Zakończeniem obrad była dyskusja kontynuowana potem podczas uroczystego obiadu zamykającego konferencję. W krótkim podsumowaniu profesor Andrzej Bator podziękował uczestnikom za przybycie i niezwykle ciekawe prelekcje, podkreślił, że z roku na rok tematyka konferencyjnych wystąpień jest coraz bogatsza, interdyscyplinarna i oryginalna, a także zapowiedział, że kolejne, przyszłoroczne spotkanie Katedr organizowane będzie przez Katedrę Doktryn przy Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wydaje się, że konferencję można uznać za niezmiernie interesującą oraz owocną. Zarówno długotrwałe dyskusje plenarne, jak i mniej oficjalne ożywione rozmowy umożliwiające wymianę różnorodnych punktów widzenia i doświadczeń związanych z podejmowaną podczas konferencji tematyką z pewnością pozwolą na podjęcie w przyszłości dalszych badań nad europejską kulturą prawną i jej tradycją. Organizatorzy konferencji dołożą ponadto wysiłków, aby wszystkie wygłoszone referaty i głosy zaprezentowane w dyskusji zostały opublikowane. Andrzej Bryl (Uniwersytet Wrocławski) SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI NAUKOWEJ „MYŚL POLITYCZNO-PRAWNA. TEORIA I METODOLOGIA”, KRAKÓW 8–11 CZERWCA 2014 R. THE R EPORT FROM THE SCIENTIFIC CONFERENCE „THE POLITICAL AND LEGAL THOUGHT. THEORY AND METODOLOGY”, KRAKÓW JUNE 8–11, 2014 SŁOWA KLUCZOWE: konferencja, sprawozdanie, Kraków, historia doktryn politycznych i prawnych W dniach 8–11 czerwca 2014 r. w Krakowie odbył się doroczny zjazd Katedr Doktryn Politycznych i Prawnych wraz z towarzyszącą mu konferencją naukową, w tym roku zatytułowaną „Myśl polityczno-prawna. Teoria i metodologia”. Zjazd rozpoczął się w niedzielę 8 czerwca uroczystą kolacją w salach reprezentacyjnych Pałacu Larischa, będącego siedzibą Katedry Historii Doktryn Politycznych i Prawnych Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Właściwe obrady zainaugurowane zostały w poniedziałek, 9 czerwca przez organizatora konferencji, prof. Michała Jaskólskiego, po którym głos zabrali również Prorektor ds. dydaktyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Andrzej Mania oraz przedstawicielka wydawnictwa Wolters Kluwer, pani Dyrektor Justyna Kossak. Po zakończeniu części oficjalnej uczestnicy przystąpili do obrad, które podzielone zostały na 6 sesji, z których pierwszej, zatytułowanej „Tradycja i współczesność Historii Doktryn Politycznych i Prawnych”, 438 ————————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL przewodniczył prof. Lech Dubel (UMCS). Jako pierwsza wystąpiła prof. Krystyna Chojnicka (UJ) z wykładem zatytułowanym „Filozofia historii w dydaktyce myśli politycznej”, w którym zaprezentowała wizję historii doktryn jako dyscypliny scalającej cały dorobek myśli polityczno-prawnej i uogólniającej ją do poziomu historiozofii. Następnie głos zabrał prof. Andrzej Sylwestrzak (EUH-E) prezentując jedną z koncepcji klasyfikacji doktryn zarówno ze względu na ich zawartość merytoryczną jak również z punktu widzenia dydaktyki przedmiotu. Ostatnim prelegentem w I sesji był nestor dyscypliny, prof. Roman Tokarczyk (UMCS), który swoje wystąpienie poświęcił aktualnym problemom teorii i metodologii myśli politycznej i prawnej analizując je z perspektywy filozofii postmodernizmu. Po krótkiej dyskusji nad referatami odbyło się zebranie kierowników katedr. Następnie uczestnicy udali się na uroczysty obiad, którym uczestników konferencji podjął Prezydent Krakowa, prof. Jacek M. Majchrowski. Mimo formalnie oficjalnego charakteru, obiad w XVI-wiecznym Pałacu Wielopolskich, będącym siedzibą Prezydenta Krakowa, jak również Urzędu Miasta i Rady Miasta stał się okazją do wielu rozmów w serdecznej i koleżeńskiej atmosferze. Po zakończeniu obiadu, uczestnicy zjazdu powrócili do Collegium Iuridicum i mimo doskwierającego upału, przystąpili do II sesji obrad, zatytułowanej „Rozważania o metodologii”, której przewodniczył prof. Hubert Izdebski. Obrady rozpoczął on od kilku uwag o charakterze porządkowym, po czym zwrócił uwagę na swoistą niekonsekwencję terminologiczną w badaniach, ale również w dyskusji o historii doktryn, polegającą na zamiennym stosowaniu pojęć doktryny, myśli, idei czy wreszcie ideologii. Wyraził jednocześnie nadzieję, że referaty wygłoszone w tej sesji przybliżą uczestników do odpowiedzi na pytanie o zasadność takiego pluralizmu pojęciowego i jego ewentualne konsekwencje metodologiczne. Pierwszy z prelegentów II sesji, prof. Stanisław Filipowicz (UW, PAN) podjął w swoim wystąpieniu problematykę zakresu roszczeń poznawczych historii doktryn politycznych i prawnych. Realizując obietnicę zawartą w tytule referatu, usytuował je pomiędzy dwoma przeciwległymi biegunami – przekonaniem o zdolności dyscypliny do wypracowania prawd ostatecznych z jednej strony, a charakterem idiograficznym, pozbawionym pretensji do formułowania ogólnych praw nauki z drugiej. Prof. Adam Czarnota (UwB) podzielił się z uczestnikami konferencji szeregiem uwag ogólnych wynikających z 30-letniego doświadczenia w dziedzinie badania i dydaktyki doktryn polityczno-prawnych. Ostatni prelegent II SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI „MYŚL POLITYCZNO-PRAWNA” —————————— 439 sesji, prof. Maciej Chmieliński (UŁ) zaprezentował oryginalną koncepcję badawczą, analizującą węzłowe pojęcia doktryn politycznych i prawnych z perspektywy badań empirycznych, w tym min. poprzez kwestionariusze, ankiety i zogniskowane wywiady grupowe. W części poświęconej na dyskusję nad referatami głos zabrał min. prof. Wacław Uruszczak (UJ) i – kierując swoje uwagi do prof. Stanisława Filipowicza – zwrócił uwagę na nieadekwatność pojęcia „etnografia” w odniesieniu do historii doktryn oraz podkreślił dług zaciągnięty przez rzeczoną dyscyplinę względem historii państwa i prawa w zakresie aparatury pojęciowej i metod badawczych. W swojej odpowiedzi na zarzuty, prof. Filipowicz wyjaśnił, że posługując się pojęciem „etnografii” miał na myśli nie tyle podobieństwo przedmiotu jej badań do przedmiotu badań historii doktryn, co raczej status etnografii jako typowo jakościowej metody badawczej, analizującej fakty i zjawiska jednostkowe i pozbawionej pretensji do nomotetyzmu. Dyskusję nad referatami II sesji podsumował prof. Krzysztof Pałecki (UJ) i wcielając się w rolę advocatus diaboli wygłosił pogląd, w myśl którego historia doktryn jako dziedzina aktywności badawczej nie przyczynia się do rozwoju nauki i służy wyłącznie ideologicznemu uzasadnianiu działań politycznych1. W późnych godzinach popołudniowych, rozpoczęła się III sesja zatytułowana „Historia doktryn a nauki pokrewne”, której obradom przewodniczył prof. Dariusz Szpoper (UWM). Jako pierwsza swój referat wygłosiła prof. Maria Zmierczak (UAM), która dowodziła wzajemnej zależności myśli polityczno-prawnej i myśli ekonomicznej. Prelegentka podkreślała przy tym konieczność wplatania tej drugiej w wykład historii doktryn na wydziałach prawa, co jej zdaniem miałoby zwiększyć świadomość podstawowych mechanizmów ekonomicznych u studentów, jak również pomóc im nabrać właściwej jej zdaniem perspektywy w odniesieniu do szeroko rozumianej problematyki prawa gospodarczego i prawa pracy. Dr hab. Kazimierz Ujazdowski (UŁ) wystąpił z wykładem nawiązującym do jego rozprawy habilitacyjnej, w którym w interesujący sposób dowodził nasycenia Konstytucji V Republiki Francuskiej wartościami i pojęciami wywiedzionymi z doktryn polityczno-prawnych 1 Nawiązując tym samym do znanego powiedzenia Alexandra H. Leightona, zgodnie z którym „Mężowie stanu korzystają z nauk społecznych w taki sposób, jak pijak z latarni: nie szukają tam światła tylko oparcia.”, cyt. za: S. Ossowski, O osobliwościach nauk społecznych, Warszawa 2001, s. 133. 440 ———————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL zwłaszcza o republikańskiej proweniencji. Opowiedział się przy tym stanowczo za działalnością badawczą w ramach analizowanej dyscypliny, której nadrzędnym celem miałoby być wskazywanie historyczno-doktrynalnych korzeni współczesnych instytucji prawnych. W oczekiwaniu na ostatniego prelegenta, przewodniczący tej części obrad prof. Szpoper otworzył dyskusję. Głos zabrał min. prof. Adam Bosiacki (UW), który zwrócił uwagę na rzadkie w naukach społecznych możliwości prognostyczne, które umożliwiają gruntowne studia nad historią doktryn politycznych i prawnych. Dyskusję zakończyło wystąpienie ostatniego prelegenta pierwszego dnia zjazdu, dra Tomasza Schefflera (UWr), który w swoim referacie przedstawił trzy modele ucieczki od historii w badaniach nad doktrynami oraz opowiedział się za jurydyzacją dyscypliny jako jedyną w jego przekonaniu możliwością wyjścia z kryzysu popularności wśród studentów i autorów programów kształcenia na studiach prawniczych. Trudy całego dnia obrad wynagrodziła uczestnikom kolacja w piwnicach zabytkowej XV-wiecznej kamienicy hotelu Rubinstein, usytuowanego w samym centrum krakowskiego Kazimierza. Drugi dzień konferencji rozpoczął się od sesji zatytułowanej „Czy dominacja myśli zachodniej?”, pod przewodnictwem prof. Barbary Stoczewskiej (UJ). Per facta concludentia na pytanie postawione w tytule sesji odpowiedziało dwóch pierwszych prelegentów. Prof. Michał Śliwa (UP), dowodził konieczności opracowania syntezy współczesnej polskiej myśli politycznej, podkreślając przy tym dostatek ze wszech miar kompetentnych badaczy zdolnych przeprowadzić tego rodzaju przedsięwzięcie naukowe. Prof. Arkady Rzegocki (UJ) podjął się natomiast niełatwego zadania przekonania uczestników o nad wyraz doniosłej roli polskiej myśli politycznej oraz stale rosnącego na nią zapotrzebowania a w związku z tym, konieczności jej promocji na uczelniach nie tylko krajowych, ale i europejskich. Z konwencji jako jedyny wyłamał się prof. Mirosław Sadowski (UWr), który przedstawił wszechstronną analizę dostępnych na rynkach europejskich syntez historii myśli politycznej i prawnej, demaskując przy tym ich nieuprawnioną koncentrację na myśli europejskiej i amerykańskiej włącznie. Opowiedział się jednocześnie za dostosowaniem dyscypliny do wymogów stawianych jej w dobie globalizacji, m.in. poprzez wprowadzenie do wykładu fundamentalnych nurtów myśli politycznej i prawnej Islamu, krajów Dalekiego Wschodu – Chin, Indii czy wreszcie Japonii. W dyskusji nad referatami, prof. Adam Czarnota wyraził wątpliwość w zakresie stopnia dyfuzji kultury i obyczajowości SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI „MYŚL POLITYCZNO-PRAWNA” —————————— 441 islamskiej we współczesnej Europie, mylnie najprawdopodobniej oceniając to zjawisko z perspektywy Australii, w której miał okazję mieszkać i pracować. Po dyskusji odbyło się zebranie Polskiego Towarzystwa Myśli Politycznej. Władze Towarzystwa przedstawiły sprawozdanie z działalności za rok 2013 oraz sprawozdanie finansowe, po czym odbyło się głosowanie nad absolutorium dla Zarządu. Po zakończeniu zebrania i krótkiej przerwie kawowej, uczestnicy konferencji przystąpili do dalszej części obrad. Sesja V poświęcona została dydaktyce historii doktryn, a przewodniczył jej prof. Wiesław Kozub-Ciembroniewicz (UJ). Z uwagi na czas, który poświęcono na zebranie Polskiego Towarzystwa Myśli Politycznej, obrady tej części konferencji skrócono do dwóch wystąpień. W pierwszym z nich, dr hab. Anna Citkowska-Kimla (UJ) w bardzo interesujący sposób dowodziła nieodzowności historii doktryn politycznych i prawnych w procesie dydaktycznym na studiach prawniczych, posuwając się nawet do kontrowersyjnej – choć wielce intrygującej – tezy o nadrzędności tej dyscypliny nad innymi przedmiotami wykładanymi w toku studiów. Z uwagi jednak na skrócony czas wystąpienia, na straży którego przewodniczący obrad stał nieugięcie, prelegentka nie zdążyła dokładnie przedstawić argumentów przemawiających za wspomnianą hipotezą, co niewątpliwie każe z niecierpliwością oczekiwać publikacji referatu w tomie pokonferencyjnym. Mgr Andrzej Bryl (UWr) opowiedział się z kolei za dialektyczną koncepcją historii doktryn, rozumianą jako analizę z perspektywy ich reakcji na ekonomicznie i społecznie uwarunkowane okoliczności historyczne. Ostatniej sesji konferencji przewodniczył prof. Ryszard Małajny (UŚ), a poświęcona była ona w dalszym ciągu dydaktyce doktryn politycznych i prawnych. Jako pierwszy głos zabrał dr Jacek Malczewski, który podzielił się ze słuchaczami swoimi refleksjami jako młodego, ale dysponującego już pewnym bagażem doświadczeń, dydaktyka myśli politycznej. Następnie głos zabrał dr Andrzej Madeja (UMK), który przeprowadził nadto zawiłe jak na późną popołudniową porę wywody na temat poszukiwań złotego środka między przeszłością a współczesnością w dydaktyce doktryn polityczno-prawnych. Z kolei dr Marta Baranowska (UMK) i dr Marcin Niemczyk (UR) w następujących po sobie wystąpieniach zaprezentowali interesującą koncepcję wykładu historii doktryn w formie debaty oksfordzkiej. Dr Baranowska szczegółowo przeanalizowała przebieg jednostki zajęciowej poprowadzonej w rzeczonej formie, zaś dr 442 ———————————————————————————————— ANDRZEJ BRYL Niemczyk zaprezentował wyniki przeprowadzonych wśród studentów badań ankietowych, z których wynikać miała niewątpliwa atrakcyjność takiej formuły oraz towarzyszące jej przekonanie o łatwości i skuteczności przyswajania materiału w taki sposób zaprezentowanego. W ostatnim wystąpieniu konferencji głos oddano przedstawicielowi młodego pokolenia badaczy, mgr Filipowi Cyuńczykowi, którego referat był interesującą odmianą głównie z uwagi na fakt, że przedstawił on historię doktryn politycznych i prawnych widzianą oczami studentów wydziałów prawa. Dyskusję nad referatami otworzył profesor Michał Jaskólski. Jako pierwsza głos zabrała prof. Maria Zmierczak, która odnosząc się do wystąpienia dra Andrzeja Madei podważyła przedstawioną przez niego koncepcję dydaktyki doktryn jako faktów społecznych w myśl koncepcji Emila Durkheima. Dr Madeja odpierając argumenty Pani profesor Zmierczak pozostał wierny swojej koncepcji. W dalszej części dyskusji prof. Adam Czarnota zwrócił się do dra Malczewskiego z pytaniem o możliwości wyrobienia wśród studentów tak nieodzownej dla prawnika umiejętności krytycznego myślenia przy założeniu, że materiał doktryn politycznych i prawnych jest im wykładany w sposób jednostronny poprzez obowiązek przyswojenia treści podręcznika. Na tak postawione pytanie dr Malczewski nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi, choć przyznał, że w podręczniku historii myśli ustrojowej, którego jest współautorem podjęto trud takiej właśnie prezentacji materiału, która zachęcałaby czytelników do jego krytycznej analizy. Ostatnie słowo w dyskusji zarezerwował dla siebie przewodniczący obrad, prof. Ryszard Małajny, który uznał za stosowne podzielić się z uczestnikami konferencji kilkoma refleksjami natury ogólnofilozoficznej. Zgodnie z planem natomiast, oficjalnego zamknięcia obrad i podsumowania zjazdu dokonał jego organizator, prof. Michał Jaskólski. W swoim wystąpieniu podziękował wszystkim uczestnikom za udział w obradach oraz podjął wstępną próbę oceny dokonań konferencji. Podkreślił m.in., że sam wybór tematu obrad wynikał z jego długoletniego przeświadczenia o niedostatecznie bogatej autorefleksji historyków doktryn nad swoim rzemiosłem. Zwrócił przy tym uwagę, że w tej właśnie specjalizacji, bardziej niż w jakiejkolwiek innej, praktyka badawcza znacznie wyprzedza analizę teoretyczną i metodologiczną. Podzielił się także z uczestnikami konferencji wynikami jego własnych badań w zakresie zmian w postrzeganiu historii doktryn przez studentów, do czego odniósł się z refleksją i dystansem. Podsumowując konferencję, wyraził nadzieję, SPRAWOZDANIE Z KONFERENCJI „MYŚL POLITYCZNO-PRAWNA” —————————— 443 że jej dorobek przyczyni się do lepszego zrozumienia tożsamości dyscypliny oraz pomoże jej adeptom uprawiać ją i wykładać w sposób bardziej dopasowany do wymogów współczesnej rzeczywistości. Następnie głos zabrał prof. Adam Czarnota, który w imieniu uczestników podziękował prof. Jaskólskiemu i jego zespołowi za trud organizacji konferencji po czym zaprosił wszystkich zebranych na następny Zjazd Katedr do Białegostoku w czerwcu 2015 roku. Tym samym doroczny Ogólnopolski Zjazd Katedr Doktryn Politycznych i Prawnych został oficjalnie zamknięty. Zgodnie z zapowiedzią organizatorów, jego dorobek naukowy zostanie podsumowany w publikacji pokonferencyjnej na którą wypadnie poczekać do końca roku. Już teraz jednak można pokusić się o krótkie podsumowanie strony nienaukowej zjazdu. Na szczególną uwagę zasługuje w szczególności świetna organizacja i wspaniała oprawa konferencji. Obrady odbywały się salach pięknego Collegium Iuridicum z poł. XIV w. będącego jednym z najstarszych budynków Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaś przerwy obiadowe oraz kolacje w restauracjach urokliwie usytuowanych w bezpośrednich okolicach krakowskiego rynku. Za to, jak również za trud i widoczne osobiste zaangażowanie na każdym etapie konferencji, należą się jej organizatorom najwyższe słowa uznania. Aleksandra Spychalska, Katarzyna Sadowa (Uniwersytet Wrocławski) SPRAWOZDANIE Z CYKLU SPOTKAŃ NAUKOWYCH ORGANIZOWANYCH PRZEZ PBPO ORAZ MKKBIDW UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO, MARZEC-CZERWIEC 2014 THE R EPORT FROM THE CYCLE OF SCIENTIFIC MEETINGS ORGANIZED BY ORIENTAL LAW R ESEARCH CENTER AND INTER STUDENTS ACADEMIC CIRCLE OF THE CULTURE OF MIDDLE AND FAR WEST, MARCH-JUNE, 2014 SŁOWA KLUCZOWE: sprawozdanie, spotkania naukowe, muzułmanie, Birma, prawa kobiet, kultura prawna Chin, stosunki międzynarodowe Pomiędzy marcem a czerwcem 2014 roku na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego odbył się cykl spotkań naukowych zorganizowanych przez Pracownię Badań Praw Orientalnych (PBPO) oraz Międzywydziałowe Koła Kultur Bliskiego i Dalekiego Wschodu (MKKBiDW) działające pod kierownictwem prof. Mirosława Sadowskiego. Spotkania miały charakter spotkań otwartych, a liczny udział w nich wzięli zarówno doktoranci i studenci, jak i osoby prywatne. Prelegentami prowadzącymi byli studenci, absolwenci oraz doktoranci Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Pierwsze spotkanie odbyło się 11 marca 2014 roku. Poprowadziły je dwie studentki Wydziału – Barbara Jelonek i Aleksandra Kałużyńska. Pierwsza z Pań przybliżyła tematykę małżeństw w Japonii prezentując 446 ——————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA, KATARZYNA SADOWA niezwykle interesujące i niekiedy dość zaskakujące statystyki dotyczące tej kwestii. Aleksandra Kałużyńska mówiła natomiast o dwóch obliczach Turcji – między sekularyzacją a islamizacją. W wystąpieniu przybliżyła między innymi przyczyny i skutki działań Mustafa Kemala Ataturka oraz współczesnego premiera Turcji – Racepa Tayyipa Erdogana oraz ich wpływ na aktualną sytuację polityczną kraju. Oba wystąpienia spotkały się z zainteresowaniem pozostałych uczestników, czego wyrazem była interesująca dyskusja. 26 marca 2014 roku miało miejsce spotkanie drugie, podczas którego najpierw przedstawiciele Instytutu Konfucjusza przybliżyli zakres działań oraz perspektywy, jakie daje przynależność do Instytutu i korzystanie z jego szerokiej oferty edukacyjnej. Następnie, członkini Instytutu a zarazem studentka Wydziału – Monika Namyślak w niezwykle interesujący i inspirujący sposób wskazała dlaczego warto uczyć się języka chińskiego. Prelekcja Moniki była tym bardziej intrygująca, z racji jej doświadczeń – prelegentka przebywała bowiem pół roku w Chinach w ramach stypendium Instytutu Konfucjusza, które zdobyła. Poza więc samymi kwestiami teoretycznymi dotyczącymi nauki języka chińskiego, podzieliła się ona z uczestnikami spotkania swoimi doświadczeniami. Zainteresowanie tematyką okazało się bardzo duże, czego wyrazem była długa i ciekawa dyskusja po prelekcji Moniki. Spotkanie trzecie odbyło się 1 kwietnia 2014 roku. Poprowadziła je dr Monika Dymitrowa prezentując kwestie związane z prawami kobiet w wybranych krajach muzułmańskich. Podczas prelekcji dr Dymitrowa skupiła się na dwóch państwach – silnie fundamentalistycznej Arabii Saudyjskiej i jednym z bardziej liberalnych państw muzułmańskich – Tunezji. Wybór tych dwóch konkretnych państw, pozwolił na ukazanie kontrastu, jaki występuje pomiędzy sytuacją prawną muzułmanek w krajach o silnej, konserwatywnej tradycji islamskiej a krajami bardziej liberalnymi. Poza porównaniem sytuacji kobiet w obu państwach, dr Dymitrowa przedstawiła także ogólną pozycję prawną muzułmanek na tle pozycji prawnej innych kobiet. Problematyka poruszona przez mówczynię okazała się bardzo inspirująca i kontrowersyjna. W spotkaniu wzięły bowiem udział trzy przedstawicielki kultury muzułmańskiej, które po wystąpieniu dr Dymitrowej zainicjowały niezwykle żywiołową dyskusję, do której włączyli się niemal wszyscy obecni, w szczególności prof. Mirosław Sadowski. Niestety porozumienia w wymianie poglądów nie osiągnięto. SPRAWOZDANIE Z CYKLU SPOTKAŃ NAUKOWYCH ———————————————— 447 Kolejne, czwarte spotkanie miało miejsce 8 kwietnia 2014 roku. Poprowadził je prof. Mirosław Sadowski. Tematyka prelekcji dotyczyła podstawowych wiadomości o małżeństwie zawieranym przez nie muzułmankę z muzułmaninem. Profesor przedstawił podstawowe różnice, pomiędzy tradycyjnym dla nas europejskim modelem małżeństwa, a małżeństwem zawieranym na prawach szariatu, wskazując przy tym i podkreślając, że każda kobieta, która decyduje się na zawarcie takiego związku powinna wcześniej być świadoma wszelkich różnic kulturowych oraz zasad, na jakich muzułmańska instytucja małżeństwa się opiera. Przede wszystkim kobieta decydująca się na taki związek zdawać powinna sobie sprawę z nierówności, jakie występują pomiędzy prawną pozycją mężczyzny a pozycją kobiety w szariacie, co pozostaje w nierozerwalnym związku z innymi kwestiami będącymi skutkami takiego typu małżeństwa, jak np. prawo dziedziczenia, czy prawo do rozwodu i opieki nad dziećmi. Temat spotkania okazał się niezwykle interesujący dla licznie zgromadzonych uczestników, czemu wyraz dali w ożywionej dyskusji wieńczącej spotkanie. 15 kwietnia 2014 roku odbyło się spotkanie piąte. Tym razem przedmiotem nie była kultura muzułmańska, a kultura chińska. Prowadzący bowiem – Małgorzata Kania i Michał Sikora przybliżyli sytuację kobiet w kulturze i prawie Chin. Podczas prelekcji przedstawili wiele ciekawych kwestii historycznych związanych z pozycją, jaką zajmuje kobieta w Chinach. Największe kontrowersje wzbudziła we wszystkich opowieść o niepraktykowanej już na szczęście, tradycji wiązania stóp kobietom w celu przełamania ich kości, co służyć miało zgrabniejszemu chodowi. W bardzo interesujący sposób prelegenci zaprezentowali także elementy chińskiego prawa karnego, kształtujące współczesną pozycję kobiet w Chinach. Także po tym wystąpieniu miejsce miała bardzo inspirująca dyskusja. Szóste spotkanie z cyklu odbyło się 6 maja 2014 roku. Poprowadziła je doktorantka Katedry Doktryn Politycznych i Prawnych – mgr Aleksandra Spychalska. Tematyką, jaką zaprezentowała była aktualna sytuacja polityczna i społeczna w Birmie, a dokładniej eskalujący i przybierający formę systematycznych ataków konflikt między buddystami i mniejszością muzułmańską, w tym zwłaszcza mniejszością Rohinga. Prelegentka zwróciła uwagę, iż po birmańskim „otwarciu się na świat” w 2011 roku i liberalizacji polityki prowadzonej przez wojskową juntę, która od lat rządzi krajem, doszło do zjawiska, którzy badacze nazywają „rozmrożeniem 448 ——————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA, KATARZYNA SADOWA antagonizmów”. Brak silnej władzy centralnej sprawił, że w tym multikulturowym i wielonarodowościowym kraju odżyły antagonizmy etniczne i religijne, które podzieliły społeczeństwo. Antagonizmy te przerodziły się właściwie w otwarty konflikt, który przybiera formę systematycznych ataków i czystek etnicznych skierowanych przeciw muzułmanom. Mgr Spychalska wskazała na niepokojące podobieństwa obecnej sytuacji w Birmie do sytuacji w Rwandzie przed ludobójstwem z 1994 r. Zwróciła także uwagę na fakt na, iż na czele antymuzułmańskich wystąpień stoją – co budzić może zrozumiałe zdziwienie, buddyzm jawi się bowiem jako religia miłująca pokój i wyrzekająca się przemocy-mnisi buddyjscy w tym zwłaszcza Ashin Wirathu. W trakcie dyskusji wieńczącej spotkanie, uczestnicy zastanawiali się jakie kroki powinna podjąć społeczność międzynarodowa, by zapobiec eskalacji przemocy w regionie. Kolejna prelekcja – „Burka-przymus czy wolny wybór?” – miała miejsce 13 maja 2014 r., a poprowadziła je przewodnicząca Studenckiego Międzywydziałowego Koła Naukowego Kultur Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Agnieszka Kuriata. W swoim wystąpieniu przedstawiła ona regulacje szariatu i regulacje prawne państw muzułmańskich w zakresie kobiecego stroju. Zauważyła także, że zapisy Koranu regulujące tą kwestię są niejasne i mogą być rozumiane różnorako, zaś czynnikiem mającym największe znaczenie tradycja, która wymaga, by kobieta ubrana była w określony sposób. Co szczególnie interesujące, prelegentka zaprezentowała różne rodzaje strojów muzułmanek, w tym między innymi nikab, hijab czy burkę. Przedstawiła także wyniki badań przeprowadzonych w państwach muzułmańskich, w których ankietowani mieli wskazywać preferowany kobiecy strój – im bardziej fundamentalistyczny był dany kraj, tym bardziej restrykcyjne wymagania miano wobec damskiego ubioru. Przewodnicząca SMKNKBiDW zwróciła także uwagę na presję społeczną, która właściwie od najmłodszych lat wywierana jest na kobiety w islamie (jako przykład wskazała bajki dla dzieci czy modele lalek). Po wystąpieniu tradycyjnie miała miejsce ożywiona dyskusja. Jednym z słuchaczy okazał się być student pochodzący z Iranu, który w stanowczy i krytyczny sposób opowiedział o tym, jak wygląda sytuacja kobiet w jego kraju. Ósme spotkanie z cyklu „Orient daleki i bliski” miało miejsce 27 maja 2014. Poprowadziła je doktorantka Katedry Prawa Międzynarodowego UWR mgr Joanna Siekiera, zaś tematem były trudne relacje Polski z Palestyną. Prelegentka omówiła regulacje prawne odnoszące się SPRAWOZDANIE Z CYKLU SPOTKAŃ NAUKOWYCH ———————————————— 449 do relacji dyplomatycznych pomiędzy państwami, wskazując przy tym na szereg niejasności i problemów w tej materii. Wystąpienie było tym bardziej interesujące, że mgr Siekiera podzieliła się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami z pobytu w palestyńskiej ambasadzie w Warszawie i spotkania z Ambasadorem Azmi Al Daqqą. Po spotkaniu Ambasada podziękowała za zorganizowanie spotkania wyrażając nadzieję na „owocną Palestyńsko – Polską współpracę w zakresie rozwoju naukowego”. Prelekcją wieńczącą cykl spotkań Pracowni Badań Praw Orientalnych w semestrze letnim 2013/2014 było wystąpienie mgr Katarzyny Sadowej, doktorantki Katedry Doktryn Politycznych i Prawnych Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii UWR, poświęcone niezwykle kontrowersyjnej i aktualnej tematyce tzw. „zbrodni honorowych”. W swoim wystąpieniu prelegentka przedstawiła cechy charakterystyczne tego typu zbrodni, zwracając uwagę, iż zdecydowanie należy odróżnić je od innych przejawów „zwykłej” przemocy domowej. Mgr Sadowa wskazała także statystyki zjawiska, podkreślając, iż problematyka „zbrodni honorowych” jest niestety daleka od rozwiązania i dotyczy nie tylko państw Bliskiego i Dalekiego Wschodu, gdzie przestępstwa te występują najczęściej, ale w ostatnich latach także Europy. Co więcej liczba odnotowywanych zbrodni tego typu na całym świecie, mimo działań podejmowanych przez takie organizacje, jak ONZ, czy Rada Europy z roku na rok wzrasta. W swoim wystąpieniu, prowadząca spotkanie zwróciła również uwagę na kontrowersyjność nazwy omawianych przestępstw i przedstawiła stanowisko podzielane przez członków Pracowni, że żadne zbrodnia, a w szczególności taka, którą ofiara pada najczęściej bezbronna i niewinna kobieta, nie powinna być nazywana „honorową”. Tematyka spotkania okazała się być bardzo interesująca dla uczestników i także w trakcie tego spotkania wywiązała się długa dyskusja. Spotkania organizowane przez PBPO spotkały się z dużym zainteresowaniem studentów i doktorantów UWR, ale także osób z zewnątrz. Tematy podejmowane przez prelegentów niejednokrotnie budziły sporo kontrowersji, a także prowokowały do gorących dyskusji i sporów. Wysoki poziom merytoryczny wystąpień sprawił, że były one okazją nie tylko do wymiany doświadczeń i spostrzeżeń, ale przede wszystkim bogatym źródłem wiedzy na temat krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu – ich kultury, prawa, problemów wewnętrznych czy sytuacji społeczno-politycznej. W październiku 2014 ruszy kolejny cykl spotkań. Prowadzić je będą specjaliści z Uniwersytetu Wrocławskiego, goście z zagranicy i innych 450 ———————————————— ALEKSANDRA SPYCHALSKA, KATARZYNA SADOWA krajowych jednostek naukowych. Także i tym razem wystąpienia poświęcone zostaną zagadnieniom prawnym, politycznym i społecznym związanym z szeroko rozumianymi państwami Orientu. Informacje na temat wykładów znaleźć będzie można na stronie Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego (www.prawo.uni.wroc.pl). Wrocławskie Studia Erazmiańskie Studia Erasmiana Wratislaviensia Interdyscyplinarny rocznik naukowy, którego kolejne zeszyty mają charakter monotematyczny WYDAWCA / PUBLISHER Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii, Uniwersytet Wrocławski ul. Uniwersytecka 22/26, 50-145 Wrocław Tel. 71 3752331, Fax. 71 3752332, e-mail: [email protected] REDAKTOR NACZELNY / EDITOR-IN-CHIEF Prof. nadzw. UWr dr hab. Mirosław Sadowski ZASTĘPCY REDAKTORA NACZELNEGO / SUBEDITORS Aleksandra Spychalska (I) Katarzyna Sadowa (II) REDAKTORZY JĘZYKOWI / LANGUAGE EDITORS Dr Ted Lewandowski, PhD (Opole) Dr Davide Artico (Wrocław) Dr Anna Kochan (Wrocław) Mgr Marzena Bąk (Wrocław) REDAKTORZY TEMATYCZNI / SUBJECT EDITOR Dr hab. Justyna Jurewicz (Łódź) Dr hab. Małgorzata Łuszczyńska (Lublin) Prof. UWr dr hab. Rafał Wojciechowski (Wrocław) Dr hab. Łukasz Błaszczak (Wrocław) REDAKTOR STATYSTYCZNY / STATISTICAL EDITOR Dr Ewa Mika (Wrocław) LISTA STAŁYCH RECENZENTÓW / PERMANENTLY-APPOINTED REVIEWERS Prof. dr hab. Włodzimierz Bernacki, UJ Prof. dr Laura Carballo Piñeiro, Hiszpania Prof. nadzw. UŁ dr hab. Maciej Chmieliński, UŁ Prof. nadzw. UJ dr hab. Anna Citkowska- Kimla, UJ Dr hab. Piotr Kimla, UJ Prof. William Koprowski, PhD, J.D., USA Prof. nadzw. UG dr hab. Anna Machnikowska, UG Prof. dr hab. Elwira Marszałkowska-Krześ, UWr Prof. Pavelas Ravluševičius, Litwa Prof. nadzw. UJ dr hab. Arkady Rzegocki, UJ Prof. nadzw. UWr dr hab. Janusz Sawicki, UWr Prof. nadzw. UŁ dr hab. Tomasz Tulejski, UŁ Procedura recenzowania i kwalifikowania tekstów do druku Na osiem miesięcy przed końcowym terminem nadsyłania prac, którym jest koniec września każdego roku, Redakcja podaje tematykę kolejnego zeszytu. Redakcja przyjmuje prace drogą elektroniczną, zapisane w plikach programu Microsoft Word z rozszerzeniami .doc lub .docx, przy czym teksty powinny być złożone czcionką Times New Roman 12 punktów (przypisy – tą samą czcionką wielkości 10 punktów) i zawierać streszczenie w językach polskim i angielskim (wraz z tłumaczeniem tytułu pracy); podane muszą być także dane kontaktowe autora (autorów). Nadsyłane prace powinny mieć objętość 0,75–1,5 arkuszy wydawniczych, w wyjątkowych przypadkach Redakcja może przyjąć pracę dłuższą, jeśli uzasadnia to jej poziom merytoryczny i nowatorstwo (wymogi dotyczące objętości nie dotyczą artykułów recenzyjnych). Procedurze recenzowania poddawane są jedynie prace odpowiadające wskazanej tematyce zeszytu. Do oceny artykułu powoływanych jest dwóch niezależnych recenzentów, przy czym nie znają oni tożsamości autora (autorów), podobnie jak autorzy nie otrzymują informacji o tożsamości recenzentów konkretnej pracy, a jedynie treść recenzji. W przypadku tekstów w językach obcych przynajmniej jeden z recenzentów ma afiliację zagraniczną inną niż afiliacja autora (autorów). Recenzje, przedstawiane na przygotowanym przez Redakcję formularzu, zawierają jednoznaczny wniosek dotyczący przyjęcia pracy do druku w formie zaproponowanej przez autora, przyjęcia do druku po wprowadzeniu zmian redakcyjnych albo odrzucenia pracy. Publikowane są prace, w których przypadku obie recenzje zawierały konkluzję o przyjęciu do druku. Autorzy prac zakwalifikowanych do wydania muszą ponadto nadesłać podpisane oświadczenia o nienaruszaniu praw osób trzecich, a także – w przypadku współautorstwa – dotyczących wskazania wkładu każdego ze współautorów. Guidelines concerning the review and acceptance of texts for publication Eight months prior to the submission deadline, i.e. the end of September of each year, the editorial staff announces a general theme for the succeeding volume. Editors accept papers in electronic form, saved in Microsoft Word files as .doc or .docx, with texts written in Times New Roman font size 12 (footnotes size 10), accompanied by summaries in both Polish and English (including a translation of the title) and author’s (authors’) contact information. Submitted papers should not exceed 40,000 characters including spaces. In special cases the editorial staff might accept a longer paper if it boasts innovative and valuable content (guidelines for the size exclude reviews). Only texts that comply with the volume’s given theme are subject to review. Articles are reviewed by two independent referees unaware of the author’s (authors’) identity, just as the authors are not provided with the identity of the reviewers of a given text, short of the content of the review. As regards texts in foreign languages, at least one of the referees has an international affiliation different to the affiliation of the author (authors). Reviews provided on a form supplied by the editors contain a definitive conclusion about the acceptance for publication in the original form, the acceptance for publication after completing editorial changes, or the rejection of the paper. Published papers receive two positive reviews regarding the acceptance for publication. The authors of papers accepted for publication are required to send a signed statement regarding non-violation of third-party rights, and – in cases of coauthorship – statements about the contribution of each of the coauthors.