Podarowano mi miłość Pochodzę z rodziny rozbitej. Mimo braku
Transkrypt
Podarowano mi miłość Pochodzę z rodziny rozbitej. Mimo braku
Podarowano mi miłość Pochodzę z rodziny rozbitej. Mimo braku miłości ze strony rodziców, starałem się być porządnym chłopcem. Chcąc pozyskać uczucie rodziców, okazywałem im posłuszeństwo, nie paliłem i nie piłem. Jednak bez przerwy czułem się przez nich odrzucony. Gdy założyłem rodzinę pojawiły się problemy w relacjach z żoną, co spowodowało, że zacząłem palić, pić i zdradzać ją. Wszystkie moje marzenia i nadzieje się rozwiały. Stałem się człowiekiem wewnętrznie rozbitym, bez motywacji i celu w życiu. Strach i rozpatrz topiłem w alkoholu. Alkohol stał się moim jedynym przyjacielem i … panem. Zarabiałem dość dobrze, lecz to pomagało mi brnąć w coraz to większe bagno. Stałem się hardy i okrutny, co budziło respekt i podziw mojego towarzystwa. Jednak akceptacja ze strony kolegów i powodzenie u kobiet nie wypełniały przeraźliwej pustki, jaką odczuwałem w swym wnętrzu. Świadomość mojego zepsucia i zniewolenia alkoholem dręczyła mnie tak bardzo, że dwukrotnie próbowałem odebrać sobie życie. Pewnego dnia żona jednego z moich kompanów – mimo złego traktowania prze męża, zawsze miła i łagodna – powiedziała mi, że to Jezus obdarza ją swym pokojem i daje siłę do życia. Zaprosiła mnie na nabożeństwo do zboru, którego była członkiem. Podczas kazania usłyszałem w sercu głos, wzywający mnie do oddania swojego życia Jezusowi, aby On mógł przebaczyć mi moje grzechy. Zaraz potem pojawiła się natrętna myśl, by tego nie czynić, gdyż inaczej stracę wszystko: pieniądze, nocne zabawy i kolegów. Choć wtedy, tak do końca nie wierzyłem jeszcze w Boga i w istnienie diabła, jednak pragnienie przebaczenia grzechów i nowego życia było tak silne, że zacząłem wołać do Boga o pomoc. Poczułem wówczas w sercu Bożą miłość, która usunęła wszelki strach. Wyznałem swe grzechy Panu Jezusowi i przez wiarę zaprosiłem Go do swojego życia. W tym momencie wyraźnie odczułem przebaczenie grzechów i wspaniałe uwolnienie; Boży pokój wypełnił moje serce i umysł. Gdy nazajutrz przyszli do mnie koledzy z wódką, poczułem do niej wstręt. Wówczas zrozumiałem, że już NIE MUSZĘ pić, palić i grzeszyć. Jezus dał mi to, czego całe życie pragnąłem. Moje życie odmieniło się całkowicie. Jezus uratował moje małżeństwo – moje żona również oddała swe życie Chrystusowi. Stałem się członkiem żywego Kościoła, dokumentując to chrztem wodnym. Dziś kroczę Jego drogą i jestem szczęśliwy, mając pewność zbawienia. Jezus jest ze mną każdego dnia i stale mnie prowadzi. Pragnę służyć Bogu z całego serca, ponieważ On podarował mi najcenniejszy skarb – życie wieczne i miłość, na które nigdy nie mógłbym zapracować. Zbyszek