Analiza tekstu piosenki DonGURALesko "Złoty róg"

Transkrypt

Analiza tekstu piosenki DonGURALesko "Złoty róg"
Liceum Garczyńskiego w Zbąszyniu
Analiza tekstu piosenki DonGURALesko "Złoty róg"
Autor: Nauczyciel
Zmieniony 10.10.2011.
Paulina Mrowińska, kl. III D
DonGURALesko, a właściwie Piotr Górny, to polski raper reprezentujący nurt braggadocio. Na polskiej
scenie hiphopowej działa od 1995 roku. Teksty rapera są przepełnione tematyką Bliskiego Wschodu,
kultury, etyki, religii oraz stosunków międzynarodowych zarówno pod względem gospodarczym jak i
politycznym. Piotr Górny często nawiązuje w swych tekstach do lokalnego patriotyzmu i przywiązania do
rodzinnego miasta – Poznania. Podobnie z reszta jak inny poznański raper, Peja.
Teksty DonGuralEska często nawiązują do sytuacji politycznej i gospodarczej w naszym kraju. Dzisiaj
mam zamiar zająć się analizą tekstu piosenki Złoty róg
W pierwszym wersie podmiot liryczny opowiada się o tematyce utworu. Stwierdza, że będzie opowiadał o
swoim domu rodzinnym i dzieciństwie. Kolejne trzy wersy odwołują się do Boga, pada stwierdzenie, że
każdy z nas ma inne wyobrażenie o nim. Podmiot liryczny zawdzięcza swój talent Stwórcy i jest tego
świadom.
Nic mi nie mów, dobrze wiem, bywa różnie, Jedni mają rzeźnie, inni charakterów kuźnie Wróci
później to, co było wcześniej, Wierzyłem i grzeszyłem, gdy biegałem po tym mieście. Podmiot liryczny
zdaje sobie sprawę, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Jedni ludzie mają wszystko, inni zaś nie mają
nic. Niektórzy ludzie są od tego, aby zmieniać charaktery innych lub je tylko kształtować i kierować życie
tych ludzi na inny tor. Wszystko jednak kiedyś do nas wróci, dobro odpłaci się dobrem, zaś zło złem.
Można wierzyć w Boga i jednocześnie popełniać błędy, które później się naprawia. Tu wyrosłem na
podwórkowych mitach, Starsi mówili: milcz, kiedy dzielnicowy pyta. Pierwsze kroki na chodnikowych
płytach, Potem osiedlowy wypas, pierwszy rym na rapowych bitach. W tych wersach zauważamy
przywiązanie podmiotu lirycznego do miejsca, w którym się wychował i przeżył dzieciństwo. Wyrastał pod
okiem dorosłych, którzy mówili mu, co robić w danych sytuacjach. Docenia ten czas i z nostalgią
wspomina, jak tworzył swoje pierwsze utwory. Setki kumpli, zostało tylko paru, Lecz nigdy nie
reagowałem na komendę „waruj” Pamiętam pierwsze bieganiny z bandą, Co by się nie
działo, pamiętałem zawsze: mam dom. Z dawnych znajomych zostało mu niewielu, lecz nie żałuje tego.
Podmiot liryczny docenia to, że cokolwiek by się działo, miał dom, do którego mógł wrócić i się schronić.
Miał oparcie w rodzinie bez względu na to, co robił. Dziękuję mamie, obiecuję, że nie splamię, Nie
będą mi śpiewali, miałeś róg i czapkę chamie, Miałeś róg i czapkę chamie, Miałeś róg i czapkę...
W
nawiązaniu do poprzednich wersów mogę stwierdzić, że osoba mówiąca w tym utworze dziękuje swojej
mamie za pomoc i za to, że zawsze po była. Przysięga jej, że nie będzie się musiała za niego wstydzić.
Podmiot liryczny nawiązuje do dramatu modernistycznego Stanisława Wyspiańskiego pt. Wesele. Mówi,
że ludzie nie będą mu mogli zarzucić tego, że nie wykorzystał swojej szansy na uwolnienie się z letargu i
tego, że był zbyt próżny, aby móc cokolwiek zmienić w swoim życiu. Miałeś chamie złoty róg (złoty róg
miałeś), Miałeś chamie czapkę z piór (czapkę z piór miałeś), Miałeś chamie złoty róg (złoty róg
miałeś), Miałeś chamie czapkę z piór, czapkę z piór… Refren jest ewidentnie zapożyczony z
dramatu Wesele. Są to słowa Chochoła skierowane do Jaśka, który zgubił zarówno złoty róg –
symbol wyzwolenia narodu z niewoli, ale też czapkę z piór – symbolizującą przepych i bogactwo.
Dla Jaśka ważniejsze było ratowanie swojego bogactwa niż troska o losy ojczyzny. W efekcie jego działań
zaprzepaszczono szansę na odzyskanie niepodległości. Dziś jest dziś, nie wiem, na co jutro trafię, Lecz
zanim stąd odejdę, spiszę tą autobiografię. Wspomnę mą parafię, twarze, zapachy i miejsca, Dżungla
miejska odcisła piętno w sercach. Podmiot liryczny jest świadom tego, że dni są ulotne, a wszystko, co
teraz ma, może stracić w ciągu jednej chwili. Ma zamiar podzielić się swoimi przeżyciami z innymi. Będzie
wspominać wszystko, co mu się przytrafiło, wszystkich ludzi, których kiedykolwiek spotkał. Doskonale
wie, że bez tych sytuacji, miejsc, ludzi, rzeczy być może nie był by dziś tym, kim jest. Za dzieciaka, gdy
biegałem po kwadratach, Jedni mieli merce, inni gnili na barakach, Cygani w arabach gnali penery w
rekinach, A na winklach tanie wina, dupy w cekinach. Te wersy przepełnione są wspomnieniami.
Podmiot liryczny pamięta, że kiedy był dzieckiem, istniały duże dysproporcje społeczne. Byli ludzie bardzo
bogaci i zarówno tacy, którzy umierali z głodu na ulicach. Podmiot liryczny nawiązuje do sytuacji z 2005
roku, kiedy to we francuskim miasteczku Perpignan na południu Francji wybuchły zamieszki między
http://www.lozbaszyn.oswiata.org.pl/joomla
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 12:56
Liceum Garczyńskiego w Zbąszyniu
Cyganami, a Arabami zamieszkującymi tamte tereny. Sytuacja była wtedy tak napięta, że trzeba było
trzech kompani policji do stłumienia zamieszek. Na grzbietach skorupy, spodnie piramidy Nike'i,
Obrotne chłopaki miały zagraniczne fajki, Jak częstowali, to małolaty kaszleli, Błyszczeli, kościoły w
szwach pękały przy niedzieli. Podmiot liryczny przywołuje swoje wspomnienia, kiedy to ludzie musieli być
bardzo odporni na wszystko, co się działo dookoła. Otaczano się ochronnymi „skorupami”,
aby ich nie zraniono. Ci, którzy posiadali jakiekolwiek znajomości, mogli sobie pozwolić na towary
luksusowe, wtedy byli uznawali za tzw. elitę. Nie wiedzieli, jakie tu nadchodzą zmiany, Dla niektórych
świat był i jest po******. Inni nie dożyli, połączyli się z rodziną, Jeden pędził i zginął, inny skoczył,
nie wypłynął. Ludzie w ówczesnej Polsce nie spodziewali się zmian, jakie nadchodziły. Podmiot liryczny
używa wulgaryzmów, aby zwrócić uwagę odbiorców na niemoc ludzi znajdujących się w tej sytuacji. Oni
nie interesują się sytuacją na świecie i nawet nie przypuszczają, że cokolwiek może się zmienić. Tkwią w
tym letargu, myśląc, że tak już będzie zawsze. Dwa na wynos, za nich nalej mi w plastiku, Znam tych
historii bez liku… Z tych wersów można wnioskować, że podmiot liryczny znajduje się w jakimś
barze i jego rozmówcą jest barman. Prosi go o podanie mu trunków wysokoprocentowych, aby wznieść
toast za ludzi, którzy nie są w stanie przygotować się na nadchodzące zmiany. Podmiot liryczny wydaje
się być już znudzony taki opowieściami, zna ich tysiące, jedna jest podobna do drugiej. Ludzie nie
potrafią uczyć się na swoich błędach. I pamiętam, choć już lat minęła kopa, Gintrowski Kaczmarski,
radio Wolna Europa, Nie za głośno sztrofują ściszone głosy, Bracia zalatani NZTSy , głosy z kosy. W
tych wersach podmiot przywołuje wspomnienia związane z obradami Okrągłego Stołu. Ówcześnie Jacek
Kaczmarski emitował w radiu Wolna Europa cykl pt. Kwadrans Jacka Kaczmarskiego. Był to program
opiniotwórczy, który na bieżąco komentował najważniejsze wydarzenia w kraju i za granicą. Na rewizji
krzyki, ktoś skupuje ulotki, Dziś wszyscy biegną przez płotki i ch**. Pamiętam, ojciec robi chleb i ser
na kolację, Dzięki nim dziś wiem, kto miał rację. Wypowiedzi podmiotu lirycznego stają się coraz
bardziej nieskładne. Przypomina on sobie rewizje dokonywane przez władzę ludową i ból, jaki to
sprawiało ludziom. W celu uwiarygodnienia swoich wspomnień, dodaje szczegół, który utkwił mu akurat w
pamięci. Gdy te wydarzenia miały miejsce, ojciec podmiotu lirycznego akurat przygotowywał kolację.
Dzięki radiu Wolna Europa był on w stanie stwierdzić, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Parę lat później
zimniej, bywało różnie, Wtedy gdy wiało, padało, to bolało, teraz już nie. Dobra, puść mnie albo
dzwoń po policję, Jestem z pokolenia tych skazanych na banicję. Osoba wypowiadająca się w tym
utworze przenosi się pamięcią dalej. Przypomina sobie czasy, kiedy było jeszcze gorzej. Jest w stanie
wyobrazić sobie ból, który mu wtedy towarzyszył. Podmiot liryczny prawdopodobnie prowadzi z kimś
rozmowę, każe tej osobie go puścić i zostawić w spokoju. Stwierdza, że i tak nie ma już dla niego
ratunku, ponieważ urodził się w tych, a nie innych czasach. Ci zawieszeni w czasie i w przestrzeni,
Wtedy nie wierzyli, że da sie cokolwiek zmienić, Dziś zalatani, zaprzęgnięci w kieracie, Jeden rano i
pije inny, rano zmawia pacierz. Myśli: "Przecież nie tak miało być na świecie", Robi TRAAACH i piszą o
nim gazecie znów, I piszą o nim w gazecie dziś, I piszą o nim w gazecie… Ludzie nie wierzyli,
że nasz kraj można zreformować i będzie można normalnie żyć. Jest to kolejne nawiązanie do Wesela
Wyspiańskiego. W tym dramacie Polacy również tkwili w przedziwnym letargu powodującym niemoc do
działania i zmian. Ci ludzie teraz są skazani na niewolę w pracy. Ciężko im się dostosować do nowej
sytuacji. Sądzą, że chcieli innych reform. Podmiot liryczny nawiązuje do tego, że w ówczesnym świecie o
wszystkim, co się dzieje, można przeczytać w gazecie, w Internecie. Wiadomości ze świata i kraju są
ogólnodostępne, wystarczy się zainteresować i już sami możemy stwierdzić, co jest dobre, a co złe.
Wydźwięk samego utworu jest nieco nostalgiczny i przytłaczający. Podmiot liryczny nie zostawia cienia
złudzeń, że Polacy są w stanie się zmienić. Taki letarg i brak chęci do zmian został nam do dzisiaj. W
utworze występuje wiele błędów językowych, w moim przekonaniu są one zastosowane celowo.
Wypowiedź staje się luźniejsza, przypomina swobodny monolog prowadzony przez podmiot liryczny.
Zdaje się, że słowa wypowiadane są przez rozżalonego Polaka, który dostrzega błędy popełniane przez
nasz kraj. Charakterystyczną cechą Polaków jest to, że po alkoholu rozwiązuje się im język i wtedy każdy
z nas zna się na polityce i na reformach w państwie. Słowa Chochoła przywoływane są w celu zwrócenia
uwagi na to, że ciągle umyka nam jakaś szansa. Za często patrzymy na prywatę, dbamy o nasz interes,
zamiast skupić się na sprawach ogółu.
http://www.lozbaszyn.oswiata.org.pl/joomla
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 12:56