PDF (WK)
Transkrypt
PDF (WK)
WIARA JEST ZE S~UCHANIA (Faith Cometh By Hearing) 54-0320 20. marca 1954 Chicago, Illinois William Marrion Branham Wiara jest ze suchania (Faith Cometh By Hearing) Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 20. marca 1954 w Chicago, w Illinois. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas korekty korzystano równieŒ z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej wersji The Message”, wydanej przez Eagle Computing w 1996 r. Niniejszym zostao T opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie. Wydrukowanie tej broszury zostao umoŒliwione dziŸki wkadom wierzcych, którzy umiowali to Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w 1998. Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres: MÓWIONE S~OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ tel./Fax: +420 (0)659 324425 E-mail: [email protected] KsiŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ. Wiara jest ze suchania ` Tylko Mu wierz, tylko Mu wierz, Wszystko moŒliwym jest, tylko Mu wierz”. DziŸkujŸ wam, przyjaciele. MoŒecie teraz usi™ø, je™li chcecie. Jest to rzeczywi™cie przywilejem byø ponownie tutaj w Chicago w Filadelfijskim Ko™ciele, by usugiwaø w Imieniu Pana. 2 Ja nie odjechaem z Columbus, by tu powróciø, lecz cieszŸ siŸ, Œe jestem z powrotem tutaj. Powiedziaem bratu Boze, kiedy wpad do mnie, by mnie odwiedziø niedawno wieczorem, on mi przedzwoni, kiedy tylko^ OtóŒ, ja mu przedzwoniem, poniewaŒ pewna grupa przyjechaa tam do Columbus i ja^ on^ Odczuem po prostu, jakby on mia zamiar poprosiø mnie, bym tutaj z powrotem przyby. I wszyscy telefonowali, patrzcie, a ja po prostu powiedziaem: OtóŒ, jestem zmŸczony. PójdŸ odpoczø”. Lecz on mi to wybi z gowy _ abym tu powróci. WiŸc to jego wina. I ja powiedziaem: Odczuwam, Œe zmarnujŸ moje zaproszenie do tej miej grupy ludzi w Chicago”. A on powiedzia: OtóŒ, tam na pónocy jest ich dosyø”. Jest w nim okoo trzy miliony ludzi, jak my™lŸ, wzglŸdnie^ Czy siŸ to zgadza? Niemal cztery miliony ludzi w Chicago. Moi drodzy, niczego sobie miasteczko, nieprawdaŒ? Mogoby byø niemal peryferi mojego miasta. Moi drodzy, my™lŸ, Œe moje ma czterna™cie tysiŸcy; nie jestem pewien, co™ w tym sensie. Ono cae nie wystarczyoby moŒe na jedn z waszych dugich ulic, wiodcych tutaj. 3 Lecz my siŸ cieszymy, Œe moŒemy byø tutaj, suŒc Panu Jezusowi. I mieli™my wielkie sukcesy dziŸki waszym modlitwom, pomagajcym nam w wielu miejscowo™ciach w caym kraju, od czasu, gdy was odwiedzili™my _ przypuszczam, Œe ponad miesic temu, w Wood River, Illinois, i tam na poudniu w Hot Springs, Arkansas, i dalej w Shreveport, Louisiana. Stamtd udali™my siŸ dalej do Phoenix, Arizona, i mieli™my po prostu cudowne, wspaniae zgromadzenie. 4 Ja miaem pojechaø na zachodnie wybrzeŒe, do pewnej denominacji, znajdujcej siŸ tam, i ja^ miy zbór z zacnymi lud›mi. Lecz okazao siŸ, Œe oni próbowali^ powodem mojego przybycia tam byo to, Œe chcieli przecignø grupŸ ludzi z innego zboru. A ten may wpyw, który mam, chcŸ go uŒyø ku chwale BoŒej, a nie do tego, by raniø zbory. Rozumiecie? WiŸc ja powiedziaem: OtóŒ, ze wzglŸdu na to, Œe zbory maj takie bahe nieporozumienia, raczej siŸ nie bŸdŸ w to plta. Po prostu zaczekam, aŒ siŸ to zako§czy, potem siŸ tam udam”. Powiedziaem: Zbierzcie ich wszystkich razem i 74 MÓWIONE S~OWO niech razem usid, i powiedzcie, Œe jeste™my braømi, jedni po jednej stronie, a drudzy po drugiej. Potem ja przyjdŸ”. Ja lubiŸ jedno™ø, czy wy nie? Przyja›§, spoeczno™ø _ nie ma niczego ponad to. 5 Potem powracajc popeniem bd _ wielu z was bŸdzie siŸ moŒe pytaø albo zobaczycie to niebawem _ odno™nie opuszczenia Columbus. Nie byo to nic zego, lecz byo to tylko^ Kiedy tam przybyem, mieli mieø koloseum, a te naboŒe§stwa miay byø z kaznodziejami Penej Ewangelii i z kaznodziejami wszystkich kierunków wiary, o ile oni _ ilu ich tylko zechce wspópracowaø, Œeby tam byø. A przy tym uczyniem to trochŸ taktycznie. WiŸc, wiecie, my™lŸ, Œe Jakub wykopa studniŸ, a Filistyni wypŸdzili go od niej. I sdzŸ, Œe on j nazwa Zo™liwo™ø”, czy co™ podobnego. On wykopa nastŸpn studniŸ i on^ Oni go znowu wypŸdzili od niej. On powiedzia: Niesnaski”. I on wykopa nastŸpn i powiedzia: Jest dosyø miejsca dla nas wszystkich”. Przyjd›my wiŸc wszyscy i pijmy, Œeby^ Ja lubiŸ piø z tej ostatniej studni, wiecie, gdzie jest miejsce dla kaŒdego _ jest tu dosyø miejsca, Œeby mogli piø bapty™ci, metody™ci i zielono™witkowcy i wszyscy inni _ pijmy po prostu z tej samej studni. Ja to poniekd lubiŸ. 6 WiŸc to byo^ Kiedy tam przybyem, nie byo tam^ By to po prostu jeden czowiek. Wiele innych zborów byo nieco, och, ja nie wiem^ Ten brat by dla mnie dobry, lecz byo mi to trochŸ ›le przedstawione. I ja _ nie chciaem byø powodem niesnasek miŸdzy zborami, wiŸc on po prostu kontynuowa, modlc siŸ za chorych, a ja modliem siŸ za tych, którzy tam byli. Potem powróciem. A obecnie, na koniec tego tygodnia, poczwszy od niedzieli, o ile Pan pozwoli, to znaczy w niedzielŸ pojutrze, rozpoczniemy w Louisville, Kentucky, a potem bŸdziemy tam kilka wieczorów aŒ do nastŸpnej niedzieli. A potem, stamtd z powrotem do audytorium w Shreveport w Louisianie, a potem udamy siŸ do Denver w Kolorado. A w tym Denver, Kolorado, s to biznesmeni tego miasta, którzy finansuj to naboŒe§stwo w jakim™ audytorium. Jest to piŸkne, wielkie pomieszczenie w Denver. A potem stamtd do Norwegów, Szwedów, i tak dalej, w Kanadzie. Udamy siŸ do Edmonton, Grand Prairie, Dawson Creek. Zawsze chciaem siŸ znowu spotkaø z tymi przyjaciómi. A kiedy tak jeŒdŒŸ w odwiedziny po kraju, (otóŒ, jest to przed podróŒ za morze), mam moŒliwo™ø spotkaø siŸ z lud›mi i po prostu im zwiastowaø. Tylko im u™cisnŸ do§. Staraem siŸ tak czyniø na kaŒdym naboŒe§stwie, lecz zanim siŸ ono sko§czy, jest zawsze naboŒe§stwem uzdrowieniowym. Ilu z was zna Jacka Schullera? Niemal wszyscy go znacie, jak WIARA JEST ZE S~UCHANIA 75 sdzŸ. On jest bardzo znanym bratem i fajnym czowiekiem, bratem metodyst. 7 Kiedy byem w Phoenix, nie spotkaem siŸ z nim w Jeffersonville. Moja matka i inni go znaj, lecz^ Byem wiŸc w Phoenix. Stwierdziem, Œe on by tam równieŒ. Byem potem w Madison Square Garden, a on by gdzie™ w audytorium jakiej™ szkoy, czy co™ w tym sensie. Przedzwoniem wiŸc do niego i dowiedziaem siŸ, gdzie on przebywa. Jeden z menaŒerów go odnalaz _ pan Moore. A wiŸc, potem on zatelefonowa mi z powrotem w ten sposób: On powiedzia: Halo, modzie§cze”. Modzie§cze? Powiedziaem: Jak starym musi byø czowiek, by byø dorosym?” Wiecie ^?^ My™lŸ, Œe on ma okoo trzydzie™ci lat, a ja mam _ bŸdŸ mia w kwietniu czterdzie™ci piŸø. Byem wiŸc dzieckiem. On powiedzia: Powiedz, ja syszaem, Œe ostrzeliwujesz lasy”. (On ma pod dostatkiem poczucia humoru.) A ja powiedziaem: OtóŒ, mieli™my wspaniay czas”. On powiedzia: Dobrze, bracie Branham”. Ja rzekem: Nie zjawiem siŸ tutaj, by byø twoim konkurentem”. On powiedzia: JeŒeli tutaj jest jaki™ konkurent, to jestem ja”. On rzek: Ty pierwszy miae™ tutaj ogoszenia”. A ja powiedziaem: OtóŒ, to jest w porzdku, bracie Schuller, tutaj jest dosyø miejsca”. On powiedzia: Hm, on mia wspaniay czas. Mia tu dwa tygodnie i mia std odjechaø, zanim ja przyjadŸ; a potem pozosta jeszcze tydzie§, nastŸpny tydzie§”. 8 A wiŸc on by _ on jest kaznodziej. Jego ojciec jest kaznodziej i jego dziadek jest kaznodziej. I ja my™lŸ, Œe ten stary czowiek moŒe prze™cignø tych dwu _ ten stary dziadek. Lecz to jest ogromnie mie mieø tak rodzinŸ, czy nie my™licie? 9 Mam nadziejŸ, Œe je™li Jezus bŸdzie zwleka, mój syn bŸdzie kaznodziej i jego syn bŸdzie kaznodziej, i po prostu cigle dalej w tej linii. Wolabym raczej, Œeby by kaznodziej, niŒ prezydentem Stanów Zjednoczonych. Choø byø prezydentem jest bardzo zaszczytne, wolabym raczej, Œeby on by kaznodziej Ewangelii, goszcym prawdŸ. Choøby by nawet tak ubogi, by musia piø wodŸ z odnogi rzeki i je™ø kwa™ne suchary, wolabym raczej, aby by prawdziwym kaznodziej BoŒym, posanym od Boga. 10 Lecz tak^ On powiedzia^ Ja powiedziaem: OtóŒ, ja przychodzŸ, by gosiø, bracie Schuller”. Powiedziaem: Lecz wyglda na to, Œe siŸ to zmieni w naboŒe§stwo uzdrowieniowe 76 MÓWIONE S~OWO ^?^ Próbowali™my juŒ jednego wieczora, ale nie udao nam siŸ zako§czyø _ jest tak wiele chorych, tych których przywiozy karetki pogotowia, itd.” On powiedzia: Bracie Branham, nie próbuj to nigdy pominø”. On rzek: Musisz siŸ modliø za chorych, gdziekolwiek idziesz”. Powiedzia: Czy wiesz, Œe ja gosiem po tobie w Fort Wayne?” Ilu z was zna pana Billings z kaplicy? WiŸkszo™ø z was go zna. Pan Billings by jednym z jego sponsorów. I on powiedzia: Kiedy tam tylko przybyem” _ powiedzia _ nasi bracia metody™ci zaczŸli siŸ skarŒyø z powodu tego, Œe ty tam bye™ i zgromadzi siŸ tam wielki tum ludzi”. Nic innego niŒ uzdrowienia _ to byo wszystko, i tym podobnie. Ja powiedziaem: O, to byo niedobre, bracie Schuller, ty to wiesz”. Powiedziaem^ On powiedzia: OtóŒ”, powiedzia (wymieni nazwisko pewnej pani), powiedzia: Ta kobieta bya dziesiŸø lat w zakadzie dla obkanych. I ona^” Wielu z was, którzy znacie Romaine Redigar _ to bya ta sama sprawa. I przywieziono j tam do tego domu, i ona zostaa natychmiast wyzwolona. Pan Jezus uzdrowi j wprost tam i ona jest obecnie matk dwojga dzieci. I to bya Matka Romaine. 11 WiŸc ta inna pani bya w tym zakadzie wiele^ Ja my™lŸ, o ile siŸ nie mylŸ, Œe tam bya dziesiŸø lat. Ona miaa chorobliwy lŸk. Gdy ona wesza do jej pokoju, oni j pu™cili wolno, ona pobiega i wyskoczya przez okno, czy co™ takiego. Ona wyskoczya przez okno z drugiego piŸtra i niemal odebraa sobie Œycie. WiŸc wszyscy tam w okolicy znali j, a pan Schuller (wzglŸdnie raczej brat Schuller) powiedzia: Udaem siŸ tam i zabraem j i przyprowadziem j na podium, by zoŒya ™wiadectwo”. On zapyta: OtóŒ, czy znasz t kobietŸ _ w jakim stanie ona bya, a w jakim jest obecnie?” Powiedzia: Nie chcŸ syszeø, Œeby™ tu mówia choøby najmniejsz rzecz o bracie Branhamie, kiedy ja jestem tutaj”. On rzek: Nie byo tam uczynione nic innego, niŒ tylko to, i byo to cudowne”. WiŸc on powiedzia: Pewien jegomo™ø spotka siŸ ze mn niedawno” _ powiedzia _ Bracie Branham, ja ci to przekazujŸ”. (Skoro tutaj nie ma nikogo prócz domowników, wiŸc ja bŸdŸ po prostu mówi do was otwarcie.) Zatem, on powiedzia: Ja ci to przekazujŸ”. On rzek: Jego kazania s cakiem dramatem”. Wy wiecie, wiŸkszo™ci we wszystkich^ Lecz on jest wspaniay przy tych dramatach. Je™li bŸdziecie w pobliŒu kiedykolwiek, to go id›cie posuchaø. On jest cudownym bratem i on dramatyzuje. Moja matka suchaa go, kiedy dramatyzowa powrót marnotrawnego syna. 12 Szczerze mówic, my™lŸ, Œe brat Schuller studiowa, by byø^ Chodzi do akademii Boba Jonesa albo gdzie™ indziej, aby WIARA JEST ZE S~UCHANIA 77 studiowaø^ przebierali Shakespeare, czy co™ takiego. I oni rzekli: My tego nauczamy tutaj”. Lecz on zosta zbawiony, kiedy tam by. Zatem, on mia byø gwiazd filmow, czy kim™ takim, wiŸc on przedstawia wszystkie swoje kazania w postaci dramatu. I on powiedzia^ Kto™ powiedzia niedawno wieczorem: Bracie Jack” _ powiedzia _ dlaczego nie sko§czysz po prostu z tym dramatyzowaniem i nie wstaniesz, by zwiastowaø Chrystusa i i™ø naprzód?” On odrzek: Na pewno wolabym to czyniø”. Powiedzia: Czy ty nie, bracie Branham?” Ja powiedziaem: Oczywi™cie, wolabym”. Lecz on powiedzia: To nie jest nasza usuga, bracie Branham”. On rzek: Ten sam czowiek” _ rzek _ zwróciem siŸ do niego i zapytaem: Czy lubisz owiø ryby?’” On odrzek: Tak”. Powiedzia: Co uŒywasz jako przynŸtŸ? Czy kotlet z opatki?” AleŒ nie” _ powiedzia on. Zapyta: Co uŒywasz za przynŸtŸ?” On odrzek: OtóŒ, robaki”. On rzek: Ty nie lubisz robaków, prawda?” On odrzek: Nie, lecz ryby je lubi”. On rzek: Tak wa™nie sobie my™laem”. On powiedzia: Ludzie siŸ spodziewaj, Œe bŸdŸ dramatyzowa moje kazania”. Dalej rzek: Ludzie siŸ spodziewaj, Œe ty bŸdziesz siŸ za nich modli”. Powiedzia: My wykonujemy dzieo Pa§skie. Inni mŸŒczy›ni tylko ^?^” Pomy™laem wiŸc, Œe to byo naprawdŸ mie. Pomy™laem sobie, Œe to bya trochŸ dowcipna odpowied›. Tego wa™nie ludzie chc. To siŸ zgadza. Na to wa™nie bior ryby. NuŒe, jak zawsze mawiaem: Nigdy nie pokazujesz rybie haczyka; pokazujesz jej tylko przynŸtŸ. Ona zapie przynŸtŸ i poknie haczyk”. 13 Kiedy pewien dobrze znany mŸŒczyzna, znany na caym ™wiecie, miy brat z zachodniego wybrzeŒa, mówi ze mn pewnego dnia na pocztku mojej usugi tam na zachodnim wybrzeŒu _ miaem byø w tym samym audytorium, gdzie on by. On rzek: Bracie Branham, oni tutaj nie polec za tym fanatyzmem: Boskie uzdrawianie’.” Ja odrzekem: O?” On powiedzia: Dlaczego nie zwiastujesz Ewangelii, kiedy jeste™ na zachodnim wybrzeŒu?” 78 MÓWIONE S~OWO Ja odrzekem: To wa™nie czyniŸ”. Powiedziaem: Gdybym nie gosi Boskiego uzdrowienia, to bym nie gosi Ewangelii. Ewangelia nie przychodzi tylko w Sowach, lecz w mocy i demonstracji Ducha šwiŸtego’.” Rozumiecie? I ja powiedziaem: Nie chcŸ siŸ z tob sprzeczaø, bracie”. Powiedziaem: Ty wiesz o tym wiŸcej, niŒ ja, lecz ja^ to co wiem, to wiem naprawdŸ dobrze”. Rozumiecie? Powiedziaem: Ja znam t czŸ™ø naprawdŸ dobrze”. On rzek: OtóŒ, ludzie na zachodnim wybrzeŒu nie przyjm ciŸ”. Ja odrzekem: No cóŒ, drogi bracie” _ rzekem _ to bŸdzie dobre”. Powiedzia: Ty wynajmujesz to audytorium; ono bŸdzie kosztowaø czterysta dolarów dziennie?” Ja odrzekem: Tak jest”. On rzek: Nie bŸdzie tam nikogo”. On rzek: Po pierwsze ta Kaplica Angelus _ grupa McPherson, oni wydali ulotki: Boski uzdrawiacz’.” Rzek, Œe Wszyscy zielono™witkowcy, ta radykalna grupa, oni wydali swoje ulotki: Boski uzdrawiacz’^?^” O, tak. To moŒe byø w porzdku, lecz ja nie jestem odpowiedzialny za nic innego, niŒ za to, co Bóg nakaza mi czyniø, i to wa™nie czyniŸ”. Rozumiecie? A zatem^ On rzek: Dobrze, przyjeŒdŒaj, bierz siŸ do dziea”. Ja odrzekem: PrzyjdŸ z wizyt do ciebie”. 14 WiŸc kiedy tam poszli™my owego dnia, on tam mia okoo tysic sze™øset czy tysic osiemset ludzi i oni wszyscy wyszli _ piŸknie, dobrze ubrani ludzie. On zrobi wezwanie do otarza; podesza jedna kobieta, u™cisnŸa z nim do§, przyjŸa Chrystusa. To jest fajne. Lecz tam wyszed jego tum, a tutaj przychodzi mój _ w wózkach inwalidzkich, w kaftanach bezpiecze§stwa, o kulach, na óŒkach polowych, na noszach. OtóŒ, to jest co™ innego, kiedy moja wiara musi temu stawiaø czoo. Rozumiecie? To siŸ zgadza. On tylko zwiesi swoj gowŸ i wyszed. Lecz tutaj to macie, przyjaciele. On mi powiedzia; on rzek: Bracie Branham, nie zwiastuj Boskiego uzdrowienia” _ powiedzia _ tylko go™ EwangeliŸ. Pozyskaj dusze do zbawienia”. A ja pomy™laem: Mój drogi bracie, ty sobie nie zdajesz sprawy z tego, Œe ja mam wiŸcej nawróconych _ nawróconych do Chrystusa _ za jeden miesic, niŒ ty za rok”. To siŸ zgadza. 15 Po prostu odszed ze zgromadzenia tam, gdzie miaem dwa tysice owego popoudnia (okoo tydzie§ przedtem), a niemal trzydzie™ci tysiŸcy jednorazowo. Lecz^ Ja po prostu nie trbiŸ o tym na trbie. ChcŸ, Œeby to brzmiao tam w górze, wiŸc kiedy siŸ to WIARA JEST ZE S~UCHANIA 79 podnosi do góry, niech to po prostu^ Pan powiedzia^?^ dopilnowa tego, On puka, wiecie, i tak dalej. Lecz tak siŸ ma ta sprawa, przyjaciele, to jest^ Bóg ustanowi kilku w ko™ciele, by dramatyzowali, kilku, by gosili pomienne kazania, innych, by siŸ modlili za chorych. Lecz wszyscy ci obdarowani bracia, oni s w zborze w jednym celu: mianowicie by zjednoczyø Królestwo BoŒe tutaj na ziemi _ by zjednoczyø braterstwo. I to jest _ to prawda. 16 I my po prostu miujemy naszego Pana, a On nam wybacza nasze mae bŸdy i niedopisania, i prawdopodobnie ™mieje siŸ na nas _ z powodu nas, a wiŸc^ Cieszymy siŸ po prostu, kiedy wiemy, Œe mamy takiego Pana Jezusa, nieprawdaŒ? Czy siŸ nie radujecie, kiedy wiecie, Œe mamy Kogo™ dzisiaj wieczorem, Kto jest nami zainteresowany i zna nas, i miuje nas, i nie patrzy na nasze bŸdy, i tak dalej? 17 My™lŸ, Œe brat Józef oznajmi tutaj, Œe mieli™my mieø^ Ja miaem przemawiaø jutro po poudniu (a kiedy tam staem), my™lŸ, Œe o czwartej godzinie. Czy siŸ to zgadza? OtóŒ, to bŸdzie _ tak siŸ stanie, kiedy ja mam przyj™ø, by przemawiaø _ o czwartej. W porzdku. SpróbujŸ przyj™ø i gosiø wam okoo pó godziny, i wypuszczŸ was o czwartej trzydzie™ci, Œeby™cie mieli czas zje™ø kolacjŸ i przyj™ø znowu na naboŒe§stwo jutro wieczorem. Niech was wszystkich dobry Pan pobogosawi. 18 I ja _ jeŒeli s tutaj tacy, którzy maj wiele cierpliwo™ci i wierz w askŸ, i^ Jestem tutaj niemal zastŸpc pastora, jak my™lŸ. Po prostu tak czŸsto przychodzŸ. Lecz wasz miy pastor tutaj, brat _ nazywam go Józef”, poniewaŒ lubiŸ to imiŸ. Widzicie, ja^ W zwiastowaniu Ewangelii my™lŸ, Œe Abraham by wybraniem, Izaak by usprawiedliwieniem, Jakub by ask, a Józef by doskonao™ci. Nie byo Œadnego zarzutu przeciw Józefowi, wiŸc ja^ Czy bŸdziesz takim, jak ten may Józef tam wówczas? W porzdku. To jest fajne. OtóŒ, cieszŸ siŸ tak bardzo, Œe jestem tutaj, by to zobaczyø _ po prostu t ma grupŸ ludzi siedzcych tutaj w ten sposób, gdzie czowiek po prostu odczuwa, wiecie, czuje siŸ tutaj jak w domu. Wy wiecie, kiedy jestem gdzie™ na zewntrz, moŒe jest tam tysic ludzi, czy co™ podobnego, jest tam tak duŒo niewiary napchanej do tego, Œe czowiek odczuwa, jak to drŒy. A kiedy przyjdŸ tutaj _ po prostu jakby maa zjednoczona grupa, jednego serca i jednomy™lni siedz tutaj, wtedy moŒe siŸ dziaø wiele spraw, nieprawdaŒ? Jest to bardziej podobne do zgromadze§ modlitewnych w chatach, zgromadze§ po domach, lecz^ 80 MÓWIONE S~OWO PragnŸ teraz co™ przeczytaø, tylko na kilka chwil, byø moŒe do _ bŸdŸ przemawia do okoo dziewitej, Œeby™my mogli urzdziø kolejkŸ modlitwy. Mój syn spotka siŸ wa™nie ze mn tam na dole i powiedzia, Œe rozda tutaj kilka kart modlitwy. I my ich wywoamy i bŸdziemy siŸ z nimi modliø, lecz^ Kogokolwiek Pan _ my nie wiemy, moŒe to byø gdziekolwiek tam na zewntrz. Niekoniecznie musicie mieø kartŸ modlitwy; musicie mieø tylko wiarŸ! Jestem nieco _ sdzŸ, Œe mam^ Nie wiem, jak siŸ posugiwaø tym tutaj. WidzŸ, Œe ten czowiek^ [Brat Branham rozmawia z kim™: O, one obydwa funkcjonuj. To fajne.” _ wyd.] Staem cakiem z jednej strony. 20 Zatem, w Pi™mie šwiŸtym^ LubiŸ czytaø Sowo, czy wy nie? Po prostu Je miujŸ caym moim sercem, poniewaŒ to jest Jego Sowo. Zatem, list do Rzymian, 10. rozdzia^ Wa™nie przed kilku chwilami leŒaem w hotelu, odpoczywajc trochŸ po przejechaniu samochodem trzech set mil dzisiaj i odpoczywaem, i pomy™laem sobie: OtóŒ, co mam przeczytaø dzisiaj wieczorem, Panie Jezu?” I po prostu otworzyem przypadkowo Pismo šwiŸte i czytaem tutaj. I pomy™laem sobie: Dobrze, byø moŒe tylko na krótk chwilŸ, jeŒeli tylko bŸdŸ móg co™ powiedzieø z Jego Sowa. JeŒeli bŸdŸ mówi Jego Sowa, to wiem, Œe ta czŸ™ø nie zrobi zawodu”. OtóŒ, to, co ja mówiŸ, moŒe zawie™ø, lecz to, co On mówi, nie zawiedzie. Ono bŸdzie poprawne i na zawsze. Ono jest na zawsze niewzruszone w Niebiosach _ Jego Sowo. Czy siŸ to zgadza? W 10. rozdziale listu do Rzymian i 11. werset _ pragnŸ tu przeczytaø tylko pewn czŸ™ø _ na kilka chwil. Zanim to przeczytaem, Anio Pa§ski dotkn mnie zaraz potem z powodu kogo™, siedzcego teraz tutaj w tym budynku. Ja Go odczuem i wiem, Œe Jego Obecno™ø jest tutaj. 21 OtóŒ, przyjaciele, wy mnie z pewno™ci znacie wystarczajco dobrze. Wielu z was byø moŒe nie zgadza siŸ ze mn w tych naboŒe§stwach i sprawach. Lecz jest pewna sprawa, z której siŸ bardzo cieszŸ: Mianowicie nasz Pan Jezus to uczyni. To On wa™nie wysa mnie, bym to uczyni. Ja nie przyszedem z wasnej woli. Rozumiecie? A On zawsze _ w cigu tych niespena dziewiŸciu lat obecnie _ nie zawiód mnie ani jeden raz, lecz zawsze uczyni dokadnie to, co On przyrzek czyniø. Rozumiecie? I ja naprawdŸ znam mego Pana Jezusa. Byø moŒe nie jestem elokwentnym mówc albo moŒe nie mam wiele teologii z Pisma šwiŸtego, natomiast znam Pana Jezusa dziŸki temu, Œe mi wybaczy moje grzechy i ja Go przyjem. Mam ywot Wieczny i wierzŸ temu. Wiem teŒ, Œe gdy On mówi, to ja _ wierzŸ tym wizjom. Nigdy nie widziaem, by która 19 WIARA JEST ZE S~UCHANIA 81 zawioda i ona nigdy nie zawiedzie. Nie mogŸ teraz nic powiedzieø, lecz kiedy syszycie, jak On mówi, pamiŸtajcie, Œe to jest Prawda. 22 Bracie, siostro, ja bym pooŒy za to moje Œycie _ po prostu w kaŒdej chwili. Wiem, Œe to jest Prawda. Bowiem ja _ od czasu, gdy byem malutkim chopczykiem, niemowlŸciem, pierwsz rzecz, któr sobie mogŸ przypomnieø, bya wizja. I widzicie: Dary i powoania s nieodwoalne”. Zdajemy sobie z tego sprawŸ. W tym tkwi Bóg. Ilu z was temu wierzy? Powiedzcie po prostu: Amen”. Nie bŸdŸ was prosi, aby™cie mieli ^?^ [Zgromadzenie mówi: Amen” _ wyd.] OtóŒ, to jest dobre. Jestem tutaj w grupie kalwinistów dzisiaj wieczorem, jak sdzŸ. WiŸc, tak czy owak, to, rozumiecie _ Bóg dziŸki suwerennej asce i na podstawie wybrania, i uprzedniej wiedzy wiedzia przed zaoŒeniem ™wiata, Œe te rzeczy bŸd siŸ dziaø w ten sposób, jak siŸ dziej wa™nie obecnie. On postanowi, Œe to bŸdzie w ten sposób. Wy temu wierzycie, nieprawdaŒ? Bóg, Œeby byø Bogiem, On musia wiedzieø wszystko. On musia wiedzieø juŒ od pocztku, jaki bŸdzie koniec, inaczej nie byby Bogiem Wszechmogcym. 23 Teraz przejdziemy do Jego Sowa, wy, którzy Je macie. Bo Pismo mówi: Wszelki, kto we§ wierzy, nie bŸdzie poha§biony. GdyŒ nie masz róŒno™ci miŸdzy ydem i Grekiem, bo tenŒe Pan wszystkich, bogaty jest ku wszystkim, którzy Go wzywaj. KaŒdy bowiem, kto by wzywa imienia Pa§skiego, zbawiony bŸdzie. JakoŒ tedy wzywaø bŸd tego, w którego nie uwierzyli? A jakoŒ uwierz w tego, o którym nie syszeli? A jako usysz bez kaznodziei? JakoŒ teŒ bŸd kazaø, je™liby nie byli posani? Jako napisano: O, jako ™liczne s nogi tych, którzy opowiadaj pokój, tych, którzy opowiadaj dobre rzeczy. Aleø nie wszyscy posuszni byli Ewangelii, albowiem Izajasz mówi: Panie, któŒ uwierzy kazaniu naszemu? Wiara tedy jest ze suchania, a suchanie przez Sowo BoŒe”. 24 Pochylimy teraz nasze gowy na chwilŸ. ~askawy Niebia§ski Ojcze, zbliŒamy siŸ do Ciebie dzisiaj wieczorem w tym jedynym _ przez jedynego Po™rednika miŸdzy Bogiem i czowiekiem, Twego Syna, Jezusa Chrystusa i wiemy to, Œe prosimy w Jego Imieniu, a On obieca: Ja to uczyniŸ”. My wiemy, Œe to jest prawd i to nie przez 82 MÓWIONE S~OWO ko™ció albo jak™ inn drog, lecz w Imieniu Pan Jezus. On obieca, Œe je™liby™my prosili Ciebie o cokolwiek w Jego Imieniu, On to uczyni. Dlatego, Ojcze, prosimy o miosierdzie dzi™ wieczorem w Imieniu Jezus, Œeby™ Ty by mio™ciwy dla kaŒdego chorego w tym budynku. Niechby wszyscy zostali uzdrowieni dzisiaj wieczorem. I niech kaŒdy czowiek, który askawie otrzyma t duchow istotŸ, kiedy ich duchowe ramiona zwisaj w dó, niechby siŸ podniosy do góry dzi™ wieczorem. Niechaj gowa, która opada w dó, podniesie siŸ z u™miechem w kierunku Niebios i raduje siŸ, niech odejd std dzi™ wieczorem, mówic jak ci, którzy szli do Emaus: Czy nasze serca nie paay w nas na skutek Jego Obecno™ci?” I niechaj siŸ stanie dzisiaj wieczorem co™ odmiennego. Oby™ nam Ty rozama dzi™ wieczorem chleb w inny sposób, niŒ jeste™my zwykli suchaø i ogldaø. Niech siŸ to stanie w odmienny sposób, w ten sposób, jak Ty to czynie™, Œeby ludzie, którzy s tutaj obecni, poznali teraz, Œe to nie jest czowiek; to jest Bóg. Bowiem On daje poznaø Samego Siebie przez objawienie Swego Syna, Jezusa Chrystusa. Daruj nam te dobre rzeczy. I pomóŒ mi teraz, Ty, Panie. Wiem, Œe jestem tutaj bez Œadnego talentu, bez czegokolwiek, jedynie je™li mi Ty dopomoŒesz. I ja siŸ modlŸ, Œeby™ to darowa ku chwale BoŒej i aby ci ludzie mogli z tego skorzystaø ku zbudowaniu Królestwa BoŒego. Bowiem prosimy o to w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen. 25 Chciabym mówiø przez chwilŸ na temat: Wiara jest ze suchania”. A zatem^ MiujŸ to Sowo, to Sowo wiary. Rozmy™lajmy teraz o wierze _ czym ona jest. Pawe mówi najpierw do Rzymian, którzy byli poganami, bawochwalcami, i wa™nie w tym czasie przechodzili na stronŸ chrze™cija§stwa. A Pawe tutaj jest najwiŸkszym misjonarzem, jakiego kiedykolwiek mia ten ™wiat od czasu Chrystusa. Rozmy™lam o tym wa™nie. Ten prosty, Œydowski brat. On po prostu nie potrafi spokojnie siedzieø; chociaŒ w Jeruzalem byy tysice tych, którzy siŸ nawrócili, ale on musia i™ø gdzie™ indziej i znów gdzie™ indziej. Cay ™wiat musia suchaø Ewangelii _ jak daleko potrafi j zanie™ø Pawe. A on czyni to najlepsze ze swojej strony, by j nie™ø. I jego poselstwa i jego listy s cigle Œywe i nie™miertelne dzisiaj, poniewaŒ on mówi o Jezusie Chrystusie. 26 A teraz on posya list do Rzymian doprowadzajc zbór do porzdku. I on mówi do nich o wierze. W pierwszym _ w czwartym rozdziale listu do Rzymian mówi on o Abrahamie, który zosta usprawiedliwiony z wiary. Potem w 9. rozdziale do Rzymian mówi o wyborze BoŒym, jak Bóg powoa Izaaka, wzglŸdnie, przepraszam, jak powoa Ezawa, Jakuba, i ustanowi ich; wzglŸdnie On WIARA JEST ZE S~UCHANIA 83 powiedzia: Na drodze wyboru On obra (dokonujc Sam wyboru) On obra Jakuba zamiast Ezawa”. Pomimo tego, Œe Ezaw mia prawo do pierworodztwa, On wybra Jakuba na miejsce Ezawa. A potem _ tu w 10. rozdziale stwierdzamy, Œe on siŸ rozwodzi o tym, czym jest wiara. OtóŒ, wiara jest dzielna, stateczna! Moi drodzy, jak bardzo lubiŸ my™leø o wierze: wiara, nadzieja i mio™ø, te trzy rzeczy. A nadzieja _ jak piŸkn rzecz jest nadzieja. Saba, boja›liwa nadzieja, mia i sodka, jak ona jest, lecz ona jest najwyŒszym stopniem wiary, jak ma nieprzyjaciel. To siŸ zgadza. NajwiŸksz wiar, któr ma nieprzyjaciel, to nadzieja. Bowiem czowiek jest tak peny nadziei, Œe odstŸpuje od wiary! 27 Zatem, nadzieja bŸdzie siŸ zgadzaø z Bibli. Nadzieja powie: Ona jest Prawd”. Nadzieja powie: Ja Jej wierzŸ pod kaŒdym wzglŸdem. WierzŸ, Œe to jest Sowo BoŒe. WierzŸ teŒ, Œe Bóg dotrzyma Swoich obietnic”. Nadzieja temu wszystkiemu wierzy. Lecz potem nadzieja mówi: WierzŸ teraz, Œe Bóg bŸdzie uzdrawia, lecz spójrz na mój stan”. OtóŒ, wiara na to nie patrzy. Wiara przychodzi i mówi: Nie dbam wcale na okoliczno™ci. Bóg tak powiedzia i to jest moje”. Rozumiecie? Wiara jest mŸŒna, nieustraszona! Tak, jak kiedy™ powiedziaem: Wiara ma wosy na piersi. Kiedy ona powstanie i wycignie swoje wielkie muskuy, to wszystko inne znika z widowni!” Po prostu zmyka precz. Kiedy siŸ wiara rzeczywi™cie zakotwiczy, nic innego siŸ nie ostoi! 28 Ja wam mówiŸ, wiara^ Lecz musisz mieø nadziejŸ i mio™ø! JeŒeli masz naprawdŸ krzepk, nieustraszon wiarŸ, a nie masz razem z ni mio™ci, to zrujnujesz swój wpyw na ludzi _ jeŒeli nie masz mio™ci, poczonej z ni! Rozumiecie? Widzieli™cie juŒ ludzi naprawdŸ nieustraszonych, co tu gadaø, majcych wiarŸ buldoga (wybaczcie mi to wyraŒenie), by siŸ czego™ uchwyciø, lecz oni s przy tym tacy surowi. Widzicie wiŸc, kiedy tak czynicie, to nie jest _ nie macie tej dobroci tutaj, by dziaaa razem z ni! Trzeba nam wiŸc wiary, nadziei i mio™ci! Czy siŸ to zgadza? Wiara, nadzieja i mio™ø _ razem! BoŒe dopomóŒ naszemu zborowi, Œeby™my to mieli w ten sposób _ tym ludziom, Œeby mieli ten komplet. 29 Lecz je™li polegasz tylko na mio™ci, to przeszkadzasz wierze. OtóŒ, nadzieja wyglda czego™ w dalekiej przyszo™ci. Lecz wiara domaga siŸ tego w tej chwili! Rozumiecie? Wiara mówi: Bóg tak powiedzia i to jest moje”. Na tym sprawa zaatwiona. Rozumiecie? Nie dbam o to, czy jestem cigle kalek, czy jestem cigle ™lepym, czy jestem cigle chorym, to z tym nie ma nic wspólnego. Ja temu wierzŸ mimo wszystko. Jest to moje w tej chwili. Bóg tak powiedzia i na tym sprawa zaatwiona”. Rozumiecie? To jest wiara! 84 MÓWIONE S~OWO Lecz nadzieja mówi: Bóg tak powiedzia i ja siŸ spodziewam, Œe to otrzymam _ pewnego dnia”. Rozumiecie? Ja siŸ spodziewam _ pewnego dnia”. A je™li szatan potrafi ciŸ odroczyø na inny dzie§ _ tego wa™nie on pragnie. To siŸ zgadza. Ty tego nigdy nie otrzymasz. Wierz tylko, Œe to masz w tej chwili _ to jest twoja osobista wasno™ø. Wiara jest substancj tych rzeczy, których siŸ spodziewamy, dowodem rzeczy niewidzialnych”. Czy siŸ to zgadza? Wiara dziaa teraz! Ona jest stanowcza! Nie istnieje^ O, moi drodzy. MówiŸ wam, kiedy wiara wkracza do akcji, to choroba i wszystko inne jest po prostu jak kula ™niegu na gorcym piecu! Ona zaraz stopnieje. Wszystko zmyka przed wiar! Bowiem wiara stoi i obejmuje wadzŸ. Kiedy wiara mówi, wszystko inne milczy. To siŸ zgadza. 30 Te mae, bahe choroby, przeczesuj j cigle, ot tak, równieŒ te pospolite sprawy, gdy kto™ mówi: Dni cudów przeminŸy i to i tamto i owo”. Lecz niech tylko wiara wystpi raz i wycignie swoje muskuy, i powie: Teraz kolej na mnie”. Ja wam mówiŸ, wszystko inne milczy, kiedy tak postŸpuje wiara. Z tak wiar wa™nie pragniemy mieø do czynienia! Czy tak? OtóŒ, jak otrzymamy wiarŸ? Wiara przychodzi ze suchania” _ suchania czego? Sowa BoŒego. Tak, to siŸ zgadza. Nie moŒesz jej opieraø na niczym innym, niŒ na Sowie BoŒym! Ona musi mieø^ OtóŒ, po prostu nie moŒesz mieø wiary, mówic tylko: O, dobrze, jeŒeli podejdziesz tutaj i dotkniesz siŸ tego, to ciŸ uzdrowi. WzglŸdnie dotkniesz siŸ odbiornika radiowego albo dotkniesz siŸ tego, tamtego lub owego”. Ja po prostu nie mogŸ tak i™ø. Absolutnie nie. MuszŸ mieø co™ fundamentalnego, mocnego i jest^ Najmocniejsz rzecz, która znam, jest Sowo BoŒe! 31 Pewnego razu przyjaciel ciemnego koloru skóry (widzŸ tych ludzi siedzcych tutaj), on powiedzia: Wolabym raczej staø na BoŒym Sowie, niŒ staø na tej ziemi”. Kto™ powiedzia: Ach, ach, co to ma znaczyø?” On powiedzia: Ty jeste™^” On powiedzia: Ono jest mocniejsze niŒ ta ziemia”. Powiedzia: Ja bŸdŸ sta na BoŒym Sowie, kiedy juŒ nie bŸdzie ziemi”. To siŸ zgadza. On powiedzia: Bowiem niebo i ziemia przemin”. O, ja^ On powiedzia: Wolabym raczej staø na BoŒym Sowie niŒ staø w niebiosach”, (o to wa™nie chodzi) niŒ staø w niebiosach”. On powiedzia: Bowiem niebo i ziemia przemin, lecz Sowo BoŒe nie przeminie”. WiŸc to siŸ zgadza. Kiedy tak Bóg powiedzia, na tym sprawa zaatwiona. Teraz macie swoj wiarŸ ugruntowan! 32 OtóŒ, przyznajŸ, Œe w Ko™ciele s wielkie, potŸŒne dary, by wywieraø wpyw na ludzi i pomagaø im. To siŸ zgadza. Lecz wielu ludzi gosi Boskie uzdrowienie tak: podróŒuj po kraju i mówi: OtóŒ, brat taki-i-taki jest w mie™cie. O, moi drodzy, teraz zostanŸ WIARA JEST ZE S~UCHANIA 85 uzdrowiony”. Nie, nie. Ani troszkŸ wiŸcej ^?^ To nie jest brat taki-i-taki w mie™cie, to jest Jezus Chrystus w mie™cie, to jest istotne! Rozumiecie? O to chodzi. Zatem, Jego Sowo^ 33 Staraem siŸ teraz przemawiaø do ludzi jak najlepiej potrafiŸ, Œeby ich wiara^ OtóŒ, to prawda, przyznajŸ, Œe to jest^ Wa™nie, kiedy nas jest mao dzisiaj wieczorem, chcŸ wam powiedzieø pewne sekretne sprawy w trakcie mego goszenia. OtóŒ, pewne sprawy^ To jest prawd. I wy wszyscy chodzili™cie na moje zgromadzenia z miejsca na miejsce i (wielu z was), i nigdy nie widzieli™cie ani jednego razu, mówiŸ szczerze, by kto™ zosta przyprowadzony na podium, a nie stao siŸ z nim co™ na miejscu. To siŸ dokadnie zgadza. Nie byo nigdy w moim Œyciu tak _ kiedykolwiek, mówiŸ szczerze _ Œebym prosi Boga o co™, a nie otrzymabym tego. To siŸ zgadza. MoŒe nie w ten sposób, jak o to prosiem, lecz otrzymaem to. Widziaem ludzi, którzy powrócili do Œycia, bŸdc juŒ w drzwiach ™mierci (lekarz tam sta) _ walczyli ze ™mierci w swoim gardle, a widziaem, Œe ci ludzie Œyli jeszcze tydzie§, a dopiero potem umarli. Rozumiecie? Bóg mi oznajmia: Ja wysucham twoj modlitwŸ^” Lecz czowiek musi rozpoznaø wolŸ BoŒ w tych sprawach. I taka jest mniej wiŸcej usuga, ludzie. Rozumiecie? 34 Kiedy czowiek stoi przed lud›mi, a Bóg pokaŒe wizjŸ _ co siŸ po prostu stanie, wtedy wiem, co siŸ stanie, czy to bŸdzie ™mierø, czy Œycie, albo co oni maj zaatwiø lub co™ w tym sensie. Czasami widzŸ, Œe ludzi otoczy ciemno™ø; to jest ™mierø. I ja po prostu nie mówiŸ niczego, przemawiam dalej. Lecz kiedy widzŸ to promieniowanie Ducha šwiŸtego, wiem, Œe ta sprawa zostaa zaatwiona. Rozumiecie? Zatem, syszeli™cie mnie wielokrotnie^ I obserwujcie po prostu zawsze, Œe to nie jestem ja, lecz obserwujcie, Œe kaŒdym razem _ cokolwiek On mówi TAK MÓWI DUCH šWI£TY (albo) PAN” _ zwróøcie uwagŸ, czy to nie jest dokadnie w ten sposób. BŸdzie to wa™nie tak. 35 Zatem, wiara musi byø najpierw ugruntowana na Sowie. Sowo BoŒe rodzi wiarŸ! WiŸc je™li Bóg tak powiedzia, to ja temu bŸdŸ wierzy. BŸdŸ temu wierzy caym moim sercem. OtóŒ, to nie jest tylko z powodu brata Branhama. Brat _ kto™ inny woŒy na mnie rŸce, ja wierzŸ, Œe to byo to”. To z tym nie ma^ To jest usuchanie nakazów. Lecz wkadanie moich rk na was nie jest niczym wiŸcej, niŒ rŸce brata Józefa lub kaŒdego innego kaznodziei, wzglŸdnie kaŒdego innego prostego czonka zboru. KaŒdy, kto wierzy w Boskie uzdrowienie i jest chrze™cijaninem, ma prawo modliø siŸ za chorych. To siŸ dokadnie zgadza. Wyznawajcie jedni przed drugimi swoje upadki i módlcie siŸ jedni za drugich, Œeby™cie mogli zostaø uzdrowieni!” 86 MÓWIONE S~OWO OtóŒ, prawd jest, Œe jaki™ wielki mŒ wiary, wielki wojownik wiary ma wiŸcej wiary _ tej nieustraszonej wiary, by tam stanø i usunø t rzecz. Lecz je™li ty nie staniesz tam w tej samej wierze, wróci to zaraz znowu! Miaem juŒ ludzi (dziŸki tej Biblii), których przyprowadzono na podium, którzy nie mogli nawet zobaczyø swej rŸki przed sob, a potem czytali rozdziay z tej Biblii; a nastŸpnego wieczoru przyszli znowu tak samo ™lepi, jak byli przedtem. Rozumiecie? Bowiem oni tam stoj nie zdajc sobie z tego sprawy i s pod tym namaszczeniem, i ach, moi drodzy, Niebiosa s cae w ogniu z powodu nich! 36 Nawiasem mówic, moja Œona (nie ma jej tutaj) bya na podium w Phoenix, Arizona, onegdaj wieczorem (a Œyjemy razem juŒ jedena™cie lat), i byo to po raz pierwszy, gdy ona tam staa, podczas gdy to namaszczenie odpoczywao na mnie. Ona nie potrafia otworzyø swoich ust; po prostu tam staa. A ludzie by powiedzieli^ Ja jej co™ powiedziaem; ona tam po prostu staa. Jej oczy wyglday naprawdŸ niesamowicie, a te dzieci^ ona^ dwie mae _ jedna o™mioletnia dziewczynka a druga trzyletnia _ wczoraj. I my _ i one tam po prostu stay. Nie mogy powiedzieø ani sowa _ odeszy z podium paczc. I ja tego nie zauwaŒyem, wiŸc ja^ Oni je zawoali. Ona jest bardzo nie™miaa (wy, którzy j znacie.) A wiŸc, ona by nie przysza na podium, jak wa™nie mówiem. A Billy Paul tam w tyle _ mój syn _ on powiedzia, wiecie, kiedy siŸ zaczem modliø i zako§czyem goszenie, i namaszczenie przypado na mnie, powiedziaem^ Billy rzek: Matka miaa^ Ona obiecaa, Œe przyjdzie na podium” (ona ubraa dzieci w ich najlepsze odzienie i siedziay tam w audytorium, wiecie, by przyj™ø na podium). I ja _ potem przyprowadzili™my je na podium. A kiedy je przyprowadzia, staa tam po prostu. I ona powiedziaa _ ona rzeka w drodze do domu, ona powiedziaa: Kochanie, nie chciaabym, nie mogabym^ Nie pro™ mnie znowu na podium w ten sposób”. Rozumiecie, czowiek sobie z tego po prostu nie zdaje sprawy. Rozumiecie? 37 Istnieje pewne namaszczenie, osobiste^ OtóŒ, jest to co™ takiego, jak byø moŒe, wiecie _ jak byo pewnego razu^ Czy z MojŒesza nie kpia sobie jego siostra i jego brat pewnego razu dlatego, Œe siŸ oŒeni z dziewczyn ciemnego koloru skóry _ z dziewczyn Etiopk? Czy oni siŸ z niego nie na™miewali? A Bóg by tam przypadkowo obecny i sysza to. Czy siŸ to zgadza? On by po prostu obecny i sysza to. To siŸ zgadza. A kiedy On to usysza, powiedzia: Przyprowad› ich tutaj do ™rodka”. Powiedzia: Czy siŸ nie boicie Boga? Wiecie i widzicie, co Ja uczyniem dla tego mŸŒa, okazujc mu Œyczliwo™ø”. On powiedzia: Je™li jest kto™ miŸdzy wami duchowy albo prorok, Ja Pan dam mu poznaø Samego Siebie WIARA JEST ZE S~UCHANIA 87 w wizjach, i tak dalej. Lecz nie tak Mojemu sudze, MojŒeszowi”. On powiedzia: Ja mówiŸ Moimi ustami bezpo™rednio do jego uszu!” On rzek: Czy siŸ nie boicie Boga, widzc, Œe Ja wybraem tego mŸŒa?” I Miriam okrya siŸ trdem. To siŸ zgadza. I wówczas^ Ona musiaa pozostaø siedem dni poza obozem, a MojŒesz upad na swoj twarz i modli siŸ za ni. OtóŒ, to siŸ zgadza. Jest to namaszczenie. To jest prawd. Lecz ludzie nie s uzdrowicielami. Bóg jest Uzdrowicielem! To siŸ zgadza. Oni wam to tylko potrafi wyja™niø albo siŸ modliø, wzglŸdnie zczyø siŸ z wami w modlitwie. Lecz uzdrowienie jest _ przychodzi przez wiarŸ w usyszane Sowo BoŒe. 38 OtóŒ, Abraham _ kiedy On zosta wezwany z Chaldei, z miasta Ur^ Kim by Abraham? Tylko czowiekiem, który sobie wyszed pewnego dnia. O, ja to po prostu miujŸ. To wa™nie sprawia, Œe siŸ czujŸ dobrze, kiedy pomy™lŸ, Œe On _ BoŒy gos przemówi do niego i powiedzia: Abrahamie, odseparuj siŸ od swego ludu”. Czy to nie jest dziwne, Œe Bóg skania nas do odseparowania siŸ? Dzisiaj ™wiat chce mieø mieszalniki, czy siŸ to zgadza? Lecz Bóg chce separatory. Tak, ™wiat mówi: O, aleŒ my nie chcemy tego starego pastora. On jest starym konserwatyst. On nie jest zwolennikiem tego, pozwoliø nam czyniø to, tamto, lub co™ innego. My chcemy modego czowieka, który wszystko miesza razem”. Lecz Bóg chce separatory. Oddzielcie siŸ. Duch šwiŸty powiedzia: Oddzielcie Mi Pawa i Barnabasza”. Oddzielenie^ I Bóg wywoa Abrahama i oddzieli go. OtóŒ, jedyna rzecz, któr on musia uczyniø, byo uwierzyø Sowu Boga. Wiara przychodzi przez suchanie! Wszelkie rozumowanie, rozsdek i poznanie musiao zniknø i on musia polegaø dokadnie na tym TAK MÓWI PAN”. Patrzcie, Abraham mia siedemdziesit piŸø lat, a Sara miaa sze™ødziesit piŸø lat. On powiedzia: Abrahamie^” On mu mia zamiar daø dziecko z Sary. Abraham nie móg teraz powiedzieø: Pozwól mi siŸ zastanowiø. JeŒeli mogoby siŸ to staø w ten sposób, pozwól, Œe pójdŸ i zapytam siŸ lekarza, czy Sara mogaby odzyskaø swoj siŸ”, i tak dalej. Patrzcie, on tego nie potrafi logicznie uzasadniø. Lecz on opiera swoj wiarŸ na TAK MÓWI PAN”. 39 Zatem, przez co przychodzi wiara? [Zgromadzenie mówi: Suchanie” _ wyd.] Suchanie czego? Sowa Pa§skiego. Sowo BoŒe zaatwia t sprawŸ. Abraham wierzy wiar _ wierzy Bogu wiar, bo Sowo BoŒe tak mówi. On siŸ nie zastanawia; wcale tego nie kwestionowa. Po prostu wierzy Sowu BoŒemu. Czy to prawda? Zatem, w ten sam sposób otrzymujemy wiarŸ dzisiaj wieczorem _ kiedy uwierzymy Sowu BoŒemu! To jest wa™ciwe! O, je™li mi pokaŒecie mŸŒczyzn i kobiety, którzy bŸd opieraø 88 MÓWIONE S~OWO swoj wiarŸ w ten sposób^ Nie pokadaj w tym swoich nadziei^ Rozumiecie? Je™li w tym pokadasz nadziejŸ, to mówisz: O, wierzŸ, Œe Bóg to uczyni. O, tak. Ja temu wierzŸ”. Ty masz dopiero nadziejŸ. Lecz kiedy siŸ tego rzeczywi™cie uchwycisz wiar, juŒ siŸ to stao. Nic nie moŒe tym zatrz™ø. Jest to pozytywne; jest tylko^ Ty po prostu powiesz: OtóŒ, ja wierzŸ, Œe Bóg tak powiedzia. Ja na tym opieram moj wiarŸ. Ja w to wierzŸ”. Lecz teraz, je™li jeste™^ Nie moŒesz tego zablefowaø. Bóg nie jest blag. Szatan teŒ nie jest blag. On nie przyjmie twego blefowania. Lecz je™li naprawdŸ masz wiarŸ, szatan to bŸdzie wiedzia! To siŸ zgadza. On wie gdzie _ co jest wa™ciwe, a co jest ze. On wie, na czym stoi wiara. 40 Przypatrzcie siŸ temu wówczas^ Wielokrotnie, kiedy siŸ spotkali, kiedy Jezus spotka siŸ z nim, to on wiedzia, Œe On go zapŸdzi w kozi róg _ kiedy siŸ spotka z Synem BoŒym. Gdy siŸ spotka z MojŒeszem, on powiedzia: NuŒe, unie™ siŸ w swej popŸdliwo™ci, MojŒeszu, i poam te przykazania”. I on to uczyni. Lecz kiedy siŸ spotka z Jezusem Chrystusem, On mu powiedzia: Jest napisane: Nie bŸdziesz kusi Pana Boga twego”. Rozumiecie? Wtedy on pozna, Œe On jest wiŸcej niŒ godnym przeciwnikiem. On nie rozumia tego urodzenia z dziewicy (szatan), on tego nie potrafi zrozumieø. Lecz to by jeden raz, kiedy Bóg zamydli mu tym oczy _ kiedy siŸ urodzi z dziewicy. 41 OtóŒ, potem przychodzi^ Zatem, Sara musiaa czyniø tylko jedno _ wierzyø temu, co Abraham, jej maŒonek powiedzia. Ona powiedziaa^ Abraham jej powiedzia, Œe bŸdzie mieø dzieciŸ. Jaki to by piŸkny obraz wówczas^ Nie bŸdŸ was trzyma zbyt dugo. Lecz jaki to by piŸkny obraz Ko™cioa i Chrystusa. Zatem, Bóg mówi do Abrahama i powiedzia to Abrahamowi _ a Sara bya oblubienic Abrahama, Œon. Bóg mówi do Chrystusa, a my jeste™my Jego on, Jego Oblubienic! Czy siŸ to zgadza? Jaki to piŸkny obraz. Ja tego nie rozumiem; ani Sara tego nie rozumiaa. Lecz Abraham sysza Sowo BoŒe. Tak samo Jezus sysza od Boga i On nam powiedzia, co mamy czyniø; a my wierzymy Jezusowi. Czy siŸ to zgadza? I my wierzymy w sprawy, które s niemoŒliwe, niedorzeczne _ my temu wierzymy mimo wszystko. Bowiem Chrystus tak powiedzia! JeŒeli Bóg tak powiedzia, to sprawa zaatwiona. My temu po prostu wierzymy. 42 Zatem _ oto przychodzi Sara i ona uwierzya w to niemoŒliwe. Nie byo to wówczas atwe dla Hagary _ raczej dla Anny, kiedy ona przysza _ do ™wityni. Ona tam przysza pewnego dnia. PotrafiŸ j sobie wyobraziø, jak idzie pod górŸ do Sylo, by siŸ pokoniø Panu. A kiedy sza drog do góry, mogŸ ogldaø, Œe wszyscy którzy tam szli równieŒ _ kobiety mówiy: Hm, spójrz tam. Widzisz, pani Jones ma WIARA JEST ZE S~UCHANIA 89 na gowie nowy kapelusz. Czy on nie jest piŸkny?” Inna kobieta mówi: Tam jest znowu pani John Doe, ona nosi ten sam welon juŒ dziesiŸø lat”. Mniej wiŸcej tak one mówiy. Lecz Anna tam sza z innym zamiarem. BoŒe, dopomóŒ nam, kiedy idziemy do domu BoŒego, Œeby™my nie patrzyli, jak jest ubrany kto™ inny, wzglŸdnie zobaczyø, kto tam jest, lecz aby™my tam szli z jednym stanowczym zamiarem, mianowicie spotkaø siŸ z Bogiem! Ona siŸ nie troszczya o to, jak _ która ma nowy kapelusz, a która jest ubrana w nowe szaty, wzglŸdnie co robi inne^ Ona tam sza, poniewaŒ wiara przychodzi ze suchania. A ona bya niepodn, nie miaa dzieci. Ona widziaa Sowo BoŒe _ Œe Sara otrzymaa niemowlŸ, kiedy jej lata podno™ci juŒ przeminŸy. WiŸc je™li Sara je otrzymaa, to Anna moga równieŒ. Amen. Tutaj to macie; oni mieli dowód. 43 Zatrzymajmy siŸ tu teraz na chwilŸ. JeŒeli pan taki-i-taki tutaj na dworze mia raka i zosta uzdrowiony, tak samo ty, je™li go masz, moŒesz zostaø uzdrowiony! Rozumiesz? Wiara przychodzi na skutek suchania! Czy siŸ to zgadza? JeŒeli ten czowiek by ™lepy i teraz moŒe widzieø, to i ty moŒesz widzieø, je™li jeste™ ™lepy! Je™li ta osoba bya kalek i nie moga chodziø, to i ty, je™li jeste™ kalek, bŸdziesz móg chodziø! W ten wa™nie sposób kongresman Upshaw (który, jak my™lŸ, gosi z tej kazalnicy tutaj), kiedy on przeczyta o Florencji Nightingale i o jej kopotach^ On czyta o tym szewcu tutaj, który by sparaliŒowany (ten baptystyczny diakon), leŒa na swoim wózku inwalidzkim okoo dziesiŸø lat, woŒono go tam i z powrotem po pododze, Œeby mu daø _ by móg wykonywaø swoj pracŸ _ swój urzd w baptystycznym ko™ciele. A kiedy pojawia siŸ nad nim wizja i byo powiedziane, Œe on by zdany na ten wózek inwalidzki przez te lata, majc zamany swój krŸgosup, i woŒono go tam i z powrotem tutaj, mia odamki ko™ci w swoich plecach, Œe siŸ nie móg nawet poruszyø, to ten czowiek zosta doskonale uzdrowiony. Kongresman Upshaw powiedzia: JeŒeli to mogo siŸ staø dla niego, moŒe siŸ to staø i dla mnie”. Wiara przychodzi ze suchania, suchania Sowa BoŒego” _ Sowa BoŒego zamanifestowanego! Rozumiecie? JeŒeli Florencja Nightingale leŒaa tam umierajc na raka, waŒc okoo czterdziestu funtów, a moga siŸ staø doskonale zdrow i normaln (waŒy ponad sto funtów dzisiaj) _ doskonale zdrow i normaln, to kaŒdy chorujcy na raka tutaj moŒe tak samo odzyskaø zdrowie! 44 JeŒeli moda Georgie Carter w Milltown, leŒaa tam dziewiŸø lat i osiem miesiŸcy i nie moga nawet poruszyø swoj rŸk, nie moga podnie™ø swojej spluwaczki, gru›lica poŒeraa cae jej ciao _ przed piŸciu laty lekarze zostawili j zrezygnowani, nie widziaa drzew ani 90 MÓWIONE S~OWO niczego przez dziewiŸø lat i sze™ø miesiŸcy, a przed o™miu laty zostaa w jednej chwili doskonale uzdrowiona i gra na pianinie w ko™ciele baptystycznym w Milltown dzi™ wieczorem. JeŒeli ona moga zostaø uzdrowiona z tego, z gru›licy, tak samo moŒecie i wy _ kaŒdy przypadek. 45 Anna powiedziaa: Popatrzcie, jeŒeli Sara, majca niemal sto lat, moga przyjø nasienie” (Anna miaa prawdopodobnie okoo _ o, byø moŒe czterdzie™ci, piŸødziesit, sze™ødziesit lat _ mniej wiŸcej w tym wieku) _ powiedziaa ona _ to tak samo mogŸ i ja”. Wiara przychodzi ze suchania. Oto ona idzie do ™wityni. Ona tam idzie, by oddawaø Bogu cze™ø. Nie zwraca Œadnej uwagi na to, co mówi ktokolwiek inny, co niektórzy z tych, którzy tam szli takŒe, mówili o tym, tamtym, lub czym™ innym. Ona tam sza w jednej sprawie _ mianowicie aby otrzymaa odpowied› na swoj modlitwŸ. JeŒeli jeste™cie tutaj dzi™ wieczorem w tej samej sprawie, to wrócicie niebawem z tym samym bogosawie§stwem, które miaa Anna _ majc TAK MÓWI PAN”! 46 Patrzcie. Bez wzglŸdu na to, co kaznodzieja _ co mówi ten lub tamten, ty przychodzisz do domu Pa§skiego z wiar. Anna wesza do ™rodka; ona pobiega do otarza i upada na podogŸ, podniosa swoje rŸce i zaczŸa tak pakaø, aŒ przerwaa cae naboŒe§stwo. Nawet kapan uwaŒa, Œe jest pijan. W ten wa™nie sposób^ Ona bya w porzdku. Tak wa™nie dzieje siŸ z wielu lud›mi, którzy siŸ staj szczerzy. Oni s po prostu bŸdnie zrozumiani. Ona nie bya pijan; oni jej nie zrozumieli. A wielu mŸŒczyzn i kobiet, którzy s rzeczywi™cie z gŸbi swego serca, naprawdŸ cakowicie oddani Panu Jezusowi Chrystusowi, oni nie s zwariowani; oni s bŸdnie zrozumiani! To jest wszystko. šwiat zna swoich wasnych. Tak samo Bóg zna Swoich wasnych. I ona siŸ modlia. A Heli wystpi i powiedzia: Niewiasto, czy cigle bŸdziesz pijan na skutek mocnego napoju?” Ona odrzeka: Mój panie, ja nie jestem pijan mocnym napojem, ale modlŸ siŸ, Œeby Pan zdj ze mnie moje poha§bienie”. ZwaŒajcie teraz^ On powiedzia: Niech ci to Pan speni. Niech ci Pan bogosawi”. I to wa™nie pragnŸa wiedzieø. Tam by BoŒy kapan. BoŒy kapan oznajmi jej BoŒe bogosawie§stwa. Ona bya w domu BoŒym. OtóŒ, Bóg mógby jej woŒyø niemowlŸ do jej rk, gdyby On chcia. Lecz On ma pewien sposób czynienia rzeczy. Nie ma Œadnego znaczenia, czy siŸ to stao zaraz tam, czy nie. Sowo BoŒe przeniknŸo gŸboko do jej serca. Wiara przychodzi ze suchania, suchania BoŒego Sowa! Ona to natychmiast przyjŸa i odesza do domu radujc siŸ. Chwaa Bogu, bŸdŸ miaa dziecko!” I za dziewiŸø WIARA JEST ZE S~UCHANIA 91 miesiŸcy urodzi siŸ may Samuel. Czy tak? Dlaczego? Ona wziŸa Boga za Jego Sowo! Ona uwierzya! Wiara przychodzi ze suchania, suchania Sowa BoŒego! Ona widziaa, jak to przyszo do Sary. Zrozumiaa, jak to przyjdzie do niej. 47 Potem byo atw rzecz dla modej Marii, kiedy Duch šwiŸty spotka siŸ z ni tam i zacieni j. A wielki anio, Gabriel, stan jej w drodze i powiedzia: Bd› pozdrowiona, Mario. Bogosawion jeste™ miŸdzy niewiastami. ChcŸ ci co™ powiedzieø, co siŸ jeszcze nigdy nie stao, a co siŸ stanie obecnie”. Amen. Patrzcie, w co ona musiaa uwierzyø. Wiara przychodzi ze suchania, suchania Sowa BoŒego. On powiedzia: Ty bŸdziesz miaa dziecko, nie poznawszy mŸŒa”. Ona odrzeka: Oto suŒebnica Pa§ska. Niechaj mi siŸ stanie wedug twego Sowa”. Amen. Zaczynam siŸ tutaj czuø poboŒnie dzisiaj wieczorem. ZauwaŒcie, kiedy my™licie o tym, jak mŸŒczy›ni i niewiasty _ ktokolwiek, kto dopi czego™ w tym Œyciu _ byli to mŸŒczy›ni i niewiasty, którzy wziŸli Boga za Jego Sowo i uwierzyli w Nie! O to chodzi. Bez wzglŸdu na to, co mówi ™wiat, co mówi mama, co mówi pastor, chodzi o to, co Bóg powiedzia! Ja nie wierzŸ w to, co powiedziaa mama (jest to moja matka, któr mam). Ja jako pastor wierzŸ pastorowi, lecz wierzŸ w to: TAK MÓWI PAN”. Na tym sprawa zaatwiona. Wiara przychodzi ze suchania, suchania Sowa! Ja temu wierzŸ! 48 Nie byo to atw rzecz dla mnie, kiedy mi siŸ zjawi ten anio i powiedzia mi te sprawy, które siŸ miay wydarzyø. Lecz co ja uczyniem? Patrzcie, nawet nadzorca ko™cioa powiedzia: Billy, ty miae™ koszmary nocne. Raczej wróø do Jeffersonville”. Powiedzia: Wy™pij siŸ z tego, czowieku”. Ja powiedziaem: On by MŸŒczyzn. On sta i rozmawia ze mn”. On powiedzia: Ty z twoim wyksztaceniem siedmiu klas, chcesz gosiø EwangeliŸ po caym ™wiecie?” Ja odparem: Tak wa™nie On powiedzia”. On rzek: O, Billy, id› raczej do domu”. Powiedzia: Miae™ po prostu dobry sen”. Ja powiedziaem: Nie zgadzam siŸ z tym. I Bóg uczyni to mimo wszystko, poniewaŒ On powiedzia, Œe On to uczyni i ja Go biorŸ za Jego Sowo!” I On^ W moim Œyciu zobaczyem dzie§, kiedy On uspokoi to wszystko i uczyni dokadnie to, co On powiedzia. I On tak uczyni kaŒdym razem! On tak bŸdzie czyni kaŒdym razem! Nie bd›cie w po™piechu! Tylko wy siŸ ™pieszycie. Bóg nie jest w 92 MÓWIONE S~OWO po™piechu. JeŒeli On to powiedzia, to On to uczyni! Amen! On jest zobowizany wobec Swego Sowa. Wiara przychodzi ze suchania _ suchania BoŒego Sowa! 49 My™lŸ o pewnym dniu w czasach Jezusa _ by tam pewien czowiek, który prawdopodobnie usysza, Œe Jezus potrafi zatrzymaø dreszcze mŸŒczyzny, cierpicego na skutek paraliŒu. Patrzcie, kilku przyjació poszo tam i zabrali go _ podnie™li go i pooŒyli na óŒku polowym, i udali siŸ do domu kogo™ innego, w którym On mia niewielkie naboŒe§stwo uzdrowieniowe. I patrzcie, nie mogli siŸ nawet przecisnø do drzwi. Byo tam prawdopodobnie wielu ludzi, podobnie jak tutaj (byø moŒe w jednej z tych maych chaup, które oni mieli tam w Palestynie) stojcych dookoa. Jak on mógby siŸ dostaø do ™rodka? Lecz bracie, on powiedzia: Zanie™cie mnie na górŸ, na dach”. I oni rozerwali ten dach. I kiedy tam Jezus sta, a py zacz spadaø wokoo, sdzŸ, Œe On siŸ dziwi: Co siŸ dzieje tam na górze?” Najpierw oni oderwali pewn ilo™ø gontów. MoŒecie sobie wyobraziø _ aby spu™ciø tam na dó czowieka wraz z óŒkiem _ to dosyø poka›na dziura w domu. Lecz oni mieli na uwadze tylko jedn rzecz: Przynie™ø tego czowieka do Jezusa, a co™ siŸ stanie! I bracie, siostro, kiedy mamy tego rodzaju wiarŸ _ jedn rzecz na my™li: Przyprowadziø pacjenta do Jezusa, to siŸ bŸd dziaø te rzeczy! O to chodzi! To jest wa™ciwa my™l! WiŸc oni zrobili dziurŸ w dachu i oto schodzi w dó oŒe z drŒcym mŸŒczyzn. On rzek: Ufaj synu, twoje grzechy s ci odpuszczone! We› swoje oŒe i chod›!” I on odszed. Rozumiecie? Kiedy Bóg jest^ Wiara przychodzi na skutek suchania! Kto™ mu powiedzia, Œe Jezus mógby to uczyniø, a oni temu uwierzyli. I oni przynie™li tego czowieka do Jezusa, a wiara uchwycia siŸ tego! Jezus moŒe teraz uczyniø to samo dla kaŒdego czowieka tutaj dzisiaj wieczorem. Rozumiecie? Jedyn rzecz jest dostaø siŸ do Jezusa! Porzuø swoje zabobony! Odrzuø od siebie wszelkie straszyda i powiedz: Panie, ja jestem tutaj przed Tob. WierzŸ w to i przyjmujŸ Twoje Sowo w tej chwili”. I na tym sprawa zaatwiona. Co™ siŸ stanie! O, tak! 50 I mogŸ ogldaø niewiastŸ pewnego dnia, siedzc tam przy swojej robocie na drutach. Ona zuŒya wszystkie swoje pienidze na lekarzy, a wiele lat miaa krwotok i nic nie mogo go zatrzymaø. I ni std ni zowd usyszaa, Œe Jezus _ ta maa, stara ódka przepychaa siŸ tam na rzece miŸdzy wierzbami; i ona wysza. MogŸ ogldaø tego czowieka, stojcego tam _ kapana ™wityni, mówicego: NuŒe, popatrz, siostro. JeŒeli siŸ dasz ogupiø przez tego fanatyka, kiedy twój lekarz powiedzia ci, Œe nie moŒna juŒ nic uczyniø, to sprawa zaatwiona. Dni cudów przeminŸy. Ten osobnik to nic innego niŒ WIARA JEST ZE S~UCHANIA 93 tylko^ On jest Belzebubem. On jest wróŒbit. A oto ty biegniesz do czego™ takiego? NuŒe, wiedz, Œe bŸdziemy ciŸ musieli wyczyø z ko™cioa”. Ona siŸ po prostu przeciskaa cigle naprzód! PragnŸa siŸ dostaø do Jezusa! Jej wiar byo: Gdybym moga usyszeø jedno sowo od Niego, czy cokolwiek, wzglŸdnie gdybym siŸ moga dotknø Jego szaty, to wyzdrowiejŸ! WiŸc ona sza wciŒ dalej przeciskajc siŸ poprzez tum. I ona tam dotara i dotknŸa siŸ Go, i cofnŸa siŸ do tyu, ot tak. I wiecie, Jezus wie, kiedy siŸ dziej te rzeczy. WidzŸ, jak On siŸ zatrzyma, rozglda siŸ wokoo w™ród Swoich suchaczy. Kto™ siŸ Go dotkn. On siŸ obejrza i powiedzia: Ty”. On tak cigle czyni. Czy siŸ to zgadza? On to cigle czyni. On jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki! On siŸ rozejrza miŸdzy Swoimi suchaczami i powiedzia: Ty. Patrz, twoja wiara ciebie uzdrowia. Twoja wiara wyratowaa ciŸ z tego krwotoku”. O, moi drodzy. Wiara przychodzi na skutek suchania, suchania Sowa, Sowa BoŒego. Jak to cudowne. 51 PotrafiŸ sobie wyobraziø maego MojŒesza, kiedy siŸ tam znajdowa, przyniesiono go^ ChociaŒ go zabrano tam do egipskiego paacu faraona i byli tam wszyscy uczeni, i sztuka, i wszystko^ I oni byli rzeczywistymi fizykami. Wy to wszyscy wiecie _ ci Egipcjanie. Niektórym z ich rzeczy nie dorównuje nawet dzisiejsza nowoczesna nauka. Cigle nie mog wynale›ø niektórych rzeczy, które mieli Egipcjanie. I oni _ nie mog tego zrozumieø. 52 Chcieliby™cie siŸ o tym przekonaø? Przypatrzcie siŸ. MojŒesz mia dwa miliony ludzi tam na pustyni. OtóŒ, on mia starców, on mia kaleki, mia ™lepych ludzi, mia tam niemowlŸta, mode matki, mia tam stare wdowy. On mia tam na pustyni wszystko. I on by wyksztacony we wszelkiej sztuce Egipcjan. Chciabym po prostu raz zajrzeø do jego apteczki i zobaczyø, jakie lekarstwa on mia dla nich. Czy wy nie chcieliby™cie? Czy chcieliby™cie do niej zajrzeø? PokaŒŸ wam to za kilka minut. Czy chcieliby™cie zobaczyø, co mia MojŒesz w swojej apteczce? Leczyo to wszelk ™lepotŸ! Leczyo to wszystkie ich choroby! A kiedy wyszli z pustyni, nie byo miŸdzy nimi ani jednego sabego! Czy siŸ to zgadza? O, jak bardzo lekarze chcieliby mieø tak apteczkŸ. Patrzcie, to jest atwe. Ja tutaj po prostu otworzŸ i pokaŒŸ wam to. Jam jest Pan, który uzdrawia wszystkie twoje choroby!” Dokadnie to wa™nie on mia, ten ™rodek zaradczy! Psalm 103, 3. Zupenie dokadnie. Jam jest Pan, który uzdrawia wszystkie twoje choroby!” To byo jego _ to bya jego apteczka! A Bóg zatroszczy siŸ o to co do joty i On jest tym samym Jahwe Bogiem dzisiaj wieczorem! On Œyje i króluje! To jest Jego apteczka! Jam jest Pan, który uzdrawiam wszystkie twoje choroby, wybaczam wszystkie twoje nieprawo™ci i uzdrawiam 94 MÓWIONE S~OWO wszystkie twoje choroby!” On jest tym samym Panem. To jest jego apteczka. To wa™nie mia MojŒesz. 53 Jak MojŒesz _ jak on móg, potem kiedy zosta nasycony doktryn tam w Egipcie i wszelkie te bzdury wtukali mu do gowy ci egipscy uczeni (jak zabalsamowaø ciao i jak uczyniø to, i je™ø czosnek i wszystko inne, co oni tam mieli, i wszystkie te lekarstwa i faszerstwa, które oni mieli tam w Egipcie), jak on w ogóle potrafi wydostaø to wszystko z siebie? Czy wiecie dlaczego? Dlatego, Œe on mia bogobojn, skromn matkŸ, która go sadzaa na swoim kolanie z jednej strony tam w Egipcie, z dala od wszystkich tych uczonych i mówia: MojŒeszu, ty jeste™ wybranym Pa§skim. Bóg mi da ciebie i obietnicŸ dla ciebie. My widzimy Boga w tobie. A pewnego dnia ty wyzwolisz swoich braci”. Alleluja! Wiara przychodzi ze suchania, suchanie za™ przez Sowo BoŒe! I on to uczyni. 54 Jak may Samson^ MogŸ sobie wyobraziø maego Samsona tam na dworze z jego siedmiu maymi lokami wosów, zwisajcymi w dó. O, niektórzy ludzie maluj go z ramionami, wielkimi jak te drzwi tam w tyle _ jako wielkiego, duŒego, brutalnego czowieka. Nie byoby to czym™ tajemniczym, gdyby™my widzieli, Œe taki czowiek zabi lwa albo zabi tysic Filistynów szczŸk mua. Nie byoby czym™ tajemniczym zobaczyø go, jak bierze na ramiona bramŸ miasta i odchodzi z ni _ czowiek takich wymiarów. Lecz Samson by maym, sabym, kŸdzierzawym czowiekiem _ mniej wiŸcej tak duŒym. Maym, sabiutkim czowiekiem. Tak, on by tylko maym, sabym czowieczyn. Dzisiaj nazwaliby™my go maym karem, maym zniewie™ciaym chopakiem. Siedem maych maminych _ maych zotych loków zwisao mu z gowy, przechadza siŸ jako may, zniewie™ciay czowiek. Lecz zobaczyø go, jak zabija lwa^ Alleluja! 55 O bracie! Nie chodzi o to, jak wielki pies jest w bójce, chodzi o to, jak wielkiego bojowego ducha ma ten pies! To siŸ zgadza. To wa™nie jest potrzebne: Kto™, kto ma t odwagŸ i wiarŸ w Boga, by tam stanø i powiedzieø: TAK MÓWI PAN!” Wiara wchodzi do wnŸtrza i wszystko inne dokonuje siŸ, (Amen!), kiedy wiara wchodzi do wnŸtrza! Lecz wiara przychodzi na skutek suchania! 56 MogŸ ogldaø tego maego, kŸdzierzawego czowieczynŸ, idcego tam, by siŸ zobaczyø ze swoj dziewczyn. Przechodzi tam, a nagle wybieg lew. On by bezradny. Lecz Duch Pa§ski zstpi na niego i on po prostu chwyci lwa i rozerwa go na kawaki, i porzuci na ziemiŸ. O, to bya tajemnica. O tak! Dlaczego? Co sprawio t róŒnicŸ w tym czowieku? Duch Pa§ski zstpi na niego! 57 Pozwólcie mi zobaczyø may, zwyky, tchórzliwy zbór, który siŸ obawia zaufaø Bogu, wzglŸdnie tak rodzinŸ, i niech tylko Duch WIARA JEST ZE S~UCHANIA 95 BoŒy dotknie tej rodziny lub tego indywidualnego czowieka, albo tego zboru. Obserwujcie, co siŸ wtedy dzieje. Bracie, ja ci mówiŸ, sceptycy pierzchaj jak karaluchy w letniej porze, kiedy na nie za™wiecisz ™wiatem! To siŸ dokadnie zgadza. O tak. Wszystko siŸ wynosi. Wiara wchodzi do wnŸtrza i mówi: Ja jestem szefem”. Wszystko inne siŸ wynosi. Nie ma Œadnego znaczenia, co powiedzia kto™ inny. BoŒe Sowo jest wieczne, racja! 58 SyszŸ, jak Samson mówi^ SyszŸ, jak jego matka mówi: Samsonie, kochanie, co^ Ja wiem, Œe ty masz^ Ty jeste™ teraz tylko zwykym chopcem, lecz ty jeste™ nazarejczykiem Pa§skim. Pan przeznaczy ciŸ do tej usugi juŒ przed zaoŒeniem ™wiata”. Co to oznacza, droga mamo?” Masz sobie zostawiø tych siedem loków _ Œeby rosy”. I jak dugo Bóg widzi tych siedem loków, on widzi Swoj obietnicŸ. Alleluja! Oni je krótko ostrzygli pewnego razu, lecz one znowu narosy. Kiedy stary Samson stan tam i widzia tych siedem loków, to wiedzia, Œe Bóg móg spojrzeø w dó i wejrzeø na Swoj obietnicŸ; On by zobowizany wobec Swego Sowa. 59 Ja mówiŸ dzisiaj wieczorem, Œe kaŒdy mŸŒczyzna lub niewiasta tutaj, który przyjmie Jezusa Chrystusa jako swego Lekarza dzisiaj wieczorem albo jako swego Zbawiciela i przyjmie Sowo BoŒe, to kiedy Bóg zobaczy Swoj obietnicŸ, On j dotrzyma! Amen! Nie dbam o to, jak bardzo diabe powali ciŸ na ziemiŸ chorob, leukemi, rakiem, gru›lic czy kalectwem, wzglŸdnie cokolwiek ci wyrzdzi, we› tylko t obietnicŸ BoŒ _ Sowo BoŒe i powiedz: WierzŸ temu”. Alleluja! Wiara przychodzi ze suchania, suchania Sowa BoŒego. 60 Bowiem Bóg spoglda w dó i widzi t obietnicŸ zastosowan dziŸki Krwi Jezusa Chrystusa _ wtedy siŸ co™ stanie! Samson znajdowa siŸ tam i me. On by ™lepy i siŸga rŸk na gowŸ. Nie móg ich jeszcze namacaø. Powiedzia sobie: Pewnego dnia one tam bŸd”. Tak jest. Pewnego dnia on siŸgn rŸk i powiedzia: One tam s!” Amen! One tam s. Bóg znów zobaczy moich siedem loków!” O, tak. Kiedy Bóg zobaczy moich siedem loków, On wejrzy na Swoj obietnicŸ dla mnie!” 61 A kiedy Bóg zobaczy, Œe ty przyjmujesz Jego Sowo bez Œadnej domieszki i mówisz: To jest Twoje Sowo, Panie!”, wtedy Bóg wejrzy na Swoj obietnicŸ, bo On powiedzia: Wszystko, o cokolwiek by™cie siŸ modlili i prosili, wierzcie, Œe to otrzymacie, a speni siŸ wam”. Bracie, Bóg dotrzyma Swoje Sowo! 62 UwaŒam, Œe spotkaem siŸ ze sprzeciwami wszelkiego rodzaju, jakie tylko potrafi czyniø ludzka istota. Spotkaem siŸ na podium z 96 MÓWIONE S~OWO szale§cami, spotkaem siŸ z czarownikami, spotkaem siŸ z wróŒbitami, z wszelkiego rodzaju diabami, i z wszystkim moŒliwym. Lecz gdy siŸ z tym spotkaem, wspomniaem sobie, iŒ Bóg powiedzia: Ja bŸdŸ z tob”. Anio powiedzia: Ja bŸdŸ sta blisko”. I nie widziaem ani razu, by Bóg nie wyszed z tego wrŸcz zwyciŸsko. On powiedzia: Pozyskaj ludzi, Œeby ci wierzyli i bd› szczerym, kiedy siŸ modlisz, a nic nie ostoi siŸ przed twoimi modlitwami”. To wa™nie jest powodem, Œe widzicie na podium te rzeczy, które siŸ dziej. Ja wierzŸ Bogu! Wiara przychodzi przez suchanie. On mi tak powiedzia i ja temu wierzŸ! On powiedzia teŒ bezpo™rednio tutaj w Sowie: Czegokolwiek pragniecie, kiedy siŸ modlicie, wierzcie, Œe to otrzymacie. JeŒeli pozostaniecie we Mnie, a Moje Sowa pozostan w was, pro™cie, czegokolwiek pragniecie, a bŸdzie wam dane”. To siŸ zgadza. Jeszcze maluczko, a ™wiat Mnie juŒ wiŸcej nie zobaczy; lecz wy Mnie ujrzycie, bo Ja bŸdŸ z wami, mianowicie w was, aŒ do sko§czenia ™wiata”. 63 Bracie, jeŒeli kaznodzieje tego nie przyjm, to Bóg wzbudzi kamienie, aby zajŸy ich miejsce. Bóg co™ uczyni. On by sprawi, Œe^ On mógby sprawiø, Œe ryba bŸdzie gosiø EwangeliŸ. Amen! Tak wa™nie wiarŸ mam w Boga! On jest Wszechmogcym! WierzŸ, Œe ptaszki latajce w powietrzu gosiyby EwangeliŸ, gdyby czowiek nie gosi. Bóg jest zdecydowany, Œeby bya goszona! A kiedy On postanowi w Swojej woli, Œeby co™ byo czynione, to kamienie woaø bŸd, wzglŸdnie co™ innego. 64 A kiedy Bóg wejrza na Swoj obietnicŸ, On zobaczy, Œe wosy Samsona odrosy na nowo _ to bya BoŒa obietnica dla Samsona. To siŸ zgadza. A kiedy Bóg wejrza na Samsona i na Swoj obietnicŸ, to Bóg by zobowizany wobec Samsona. On obj swoimi ramionami te wielkie, stare supy, ot tak, i przycign je ku sobie. Jego moc przysza znowu do niego. 65 A kiedy^ MoŒe choroba powalia ciŸ do takiego stanu, Œe juŒ nie masz niemal Œadnej siy! MoŒe jest co™, czego po prostu nie potrafisz^ MoŒe jeste™ tak ™lepy, Œe juŒ niemal niczego nie widzisz! MoŒe jeste™ tak chory, Œe niemal nie moŒesz powstaø z óŒka! Lecz zastosuj tylko t obietnicŸ: TAK MÓWI PAN”. Ty powiedziae™, Œe wszystko, czego pragnŸ _ niech wierzŸ, kiedy siŸ modlŸ, a otrzymam to. JeŒeli chodzi o mnie _ przyjø to i zaakceptowaø: JuŒ to zostao dokonane!”. Ja temu wierzŸ teraz! Bowiem ja mam WiarŸ, a Wiara jest substancj rzeczy, których siŸ spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych’. Ja temu wierzŸ, Panie!” Bóg spojrzy zaraz na dó do twego serca i zobaczy t obietnicŸ, a choroby ulotni siŸ na wszystkie strony! Kalecy bŸd chodziø; ™lepi bŸd widzieø; gusi bŸd syszeø; niemi bŸd mówiø! Dlaczego? Oni WIARA JEST ZE S~UCHANIA 97 wziŸli Boga za Jego Sowo! O, tak! Wiara przychodzi ze suchania _ dziŸki suchaniu Sowa BoŒego”. 66 Mam co™ uczyniø, jeŒeli to Bóg daruje. Teraz, za kilka minut, wprost tutaj po tym przemówieniu. Bóg mi obieca te rzeczy. Powiedzia: Ty bŸdziesz wiedzia sekretne sprawy ludzkich serc; bŸdziesz czyni te rzeczy. On woŒy Swego Ducha^” Jak to mogŸ wiedzieø? Teraz stojŸ tutaj i przemawiam. Ja nie wiem, co On bŸdzie czyni. Lecz ja wierzŸ, Œe On bŸdzie dziaa. Bowiem On powiedzia, Œe to bŸdzie czyni. To prawda. WiŸc co to jest? Jest to Jego aska dla ciebie. Ja, Pan, powiedziaem to. Ja, Pan, uczyniŸ to!” I to nie moja sprawa martwiø siŸ; to jest _ to BoŒa sprawa. To BoŒa sprawa zatroszczyø siŸ o Swoje Sowo. On musi siŸ zatroszczyø o Swoje Sowo dla kaŒdego indywidualnego czowieka. I On to bŸdzie czyni! Niech was teraz Pan bogosawi, kiedy pochylimy nasze gowy na chwilŸ. 67 ~askawy Ojcze, o, moŒe przemawiaem zbyt dugo. ModlŸ siŸ, aby Twój Duch porusza siŸ teraz ponad tymi suchaczami; odczuwam, Œe Ty jeste™ tutaj obecny i jeste™ blisko. I modlŸ siŸ teraz, Œeby Twoje wielkie bogosawie§stwa odpoczŸy na wszystkich tych suchaczach. I niechby Duch šwiŸty zstpi teraz, i niech On po prostu potwierdzi to Sowo. Ja siŸ staraem, Panie, w mój ubogi sposób _ nie majc wyksztacenia, i powiedziaem ludziom wszystko, co wiem na ten temat, Œe wiara przychodzi na skutek suchania Twego Sowa. Na pocztku byo Sowo, a to Sowo byo u Boga, a tym Sowem by Bóg. A to Sowo ciaem siŸ stao i mieszkao miŸdzy nami”. To Sowo powrócio do góry, do Niebios. To Sowo przyszo znowu w postaci Ducha šwiŸtego i bŸdzie z nami na zawsze. On powiedzia: Kiedy On _ Duch šwiŸty przyjdzie, On wam przypomni wszystkie te sprawy i pokaŒe wam rzeczy, które maj nastaø”. Panie, Ty to obiecae™ i Ty to uczynie™, i Ty dotrzymae™ Swego Sowa. I my jeste™my wdziŸczni za to dzisiaj wieczorem, Œe moŒemy staø tutaj w tej maej kaplicy. Pobogosaw kaŒdego tutaj. Niechaj Twoja majestatyczna Obecno™ø, Panie, naaduje” po prostu kaŒde serce, o, Panie, aŒ nasze serca zostan tak podniecone rado™ci, Œe nie moŒemy juŒ duŒej pozostaø cicho i bŸdziemy wykrzykiwaø: Alleluja Barankowi!” O, jak On odkupi nas z wszelkiego grzesznego Œycia! My™limy o ówczesnym czasie w Pi™mie šwiŸtym, kiedy Ty przyszede™ na ziemiŸ, Ty wierzye™ Sowu BoŒemu. Ty wiedziae™, Œe Bóg dotrzyma Swego Sowa. Dlatego wa™nie powiedziae™: Zburzcie t ™wityniŸ. Ja j odbudujŸ w trzech dniach”. Bowiem Dawid powiedzia: Nie zostawiŸ Jego duszy w piekle, ani nie dopuszczŸ, by Mój šwiŸty oglda skaŒenie”. Ty wierzye™ Sowu 98 MÓWIONE S~OWO BoŒemu odno™nie tej obietnicy. I zstpie™ do lochów ciemno™ci, poniewaŒ wiedziae™, Œe Bóg dotrzyma Swojej obietnicy, bo Dawid by prorokiem. A prorok by nie kama bŸdc pod natchnieniem! DziŸkujŸ Ci teŒ, Niebia§ski Ojcze, za ustanowienie tego wzoru. A zatem _ my to przyjmujemy dzisiaj wieczorem i wierzymy w to. I ja idŸ naprzód, by rzuciø wyzwanie. I to nie dla pokazu, lecz ku chwale BoŒej, Œeby mŸŒczy›ni i kobiety, modzie§cy i dziewczyny, którzy siedz tutaj w tej maej grupie dzisiaj wieczorem, mogli poznaø i uwierzyø, Œe naprawdŸ Ty wzbudzie™ z martwych Swego Syna, Jezusa, i Œe On Œyje miŸdzy nami dzisiaj wieczorem _ Œyjcy, zmartwychwstay Pan Jezus! A to potwierdza Pismo šwiŸte, Œe Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki”. Udziel nam tego, w Imieniu Jezusa! Amen! 68 Wybaczcie mi, przyjaciele, Œe przemawiaem do was tak dugo. Powiedziaem^ Spojrzaem tam na ten zegar i niemal mi czas upyn. Niech was Pan bogosawi. [Brat Branham mówi do kogo™ za kazalnic _ wyd.] Gdzie jest Billy, czy on jest tutaj? W porzdku. Karty modlitwy _ ustawmy kilku z nich do kolejki. Kto ma kartŸ modlitwy numer 1? [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] 69 Jutrzejsze zgromadzenie, gdziekolwiek ono bŸdzie _ id›cie do swego zboru. Potem jutro po poudniu, jeŒeli wasz zbór nie ma naboŒe§stwa, przyjd›cie tutaj na nasze mae naboŒe§stwo. Ja jestem tutaj, tylko ku chwale BoŒej, starajc siŸ wam pomóc i modliø siŸ, i prosiø Boga, Œeby was bogosawi i zachowa was wszystkich w zdrowiu i penych Jego chway i mocy! I ja wiem, Œe On to bŸdzie czyni. A wiŸc^ pozdrówcie waszych pastorów. NiezaleŒnie od tego, czy on jest prezbiterianinem, czy jest katolickim ksiŸdzem. Kimkolwiek on jest, to nie ma dla mnie Œadnego znaczenia. JeŒeli ten czowiek jest narodzony na nowo i wierzy Bogu, to on jest moim bratem! Bez wzglŸdu na to, jak on jest nazywany. On jest chrze™cijaninem. [Brat Branham rozmawia z kim™ o kolejce modlitwy _ wyd.] Ilu moŒesz jeszcze ustawiø do kolejki tam na dole? Chciaem powiedzieø, ilu ich tam ustawie™? Okoo piŸtnastu, dwudziestu? HŸ? [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] 70 To równieŒ zajmuje wiele czasu. Nie chciaem zajø tak duŒo czasu. špiewajmy teraz agodnie na chwilŸ, je™li chcecie. Zobaczmy. špiewajmy W dó z Swojej^” albo^ Czy kto™ tutaj zna t pie™§: W dó z Swojej chway”? Chciabym usyszeø jakiego™ dobrego solistŸ, Œeby to za™piewa jutro po poudniu dla mnie, jeŒeli mogŸ poprosiø. Jest to jedna z moich ulubionych pie™ni. I^ w porzdku. WIARA JEST ZE S~UCHANIA 99 Zatem Tylko Mu wierz”, bracie, je™li bŸdziesz askawy, podaj nam akord _ tylko na kilka chwil. 71 Niech nikt nie jest teraz podenerwowany; sied›cie tylko cicho. Widzicie bowiem, Œe podenerwowanie^ JeŒeli wszyscy siedz cicho^ OtóŒ, ilu z was w tym budynku tutaj nie ma moŒliwo™ci, by siŸ dostaø do kolejki modlitwy dzisiaj wieczorem? Nie wiem, jak dugo moŒemy siŸ modliø _ byø moŒe tak dugo, aŒ siŸ pomodlimy za kaŒdego tutaj, na ile mi wiadomo. Lecz ty nie musisz byø w kolejce modlitwy. Je™li nie masz karty modlitwy, a jednak jeste™ chory i pragniesz, Œeby ciŸ Bóg wyzwoli, czy by™ podniós swoj rŸkŸ, Œebym móg mieø trochŸ ogólne pojŸcie? Patrzcie, to jest tylko^ On musia po prostu rozdaø karty modlitwy po caym budynku, czy gdziekolwiek siŸ ludzie znajduj. Lecz tak czy owak^ Bóg bd› z wami teraz. Zatem, ilu chrze™cijan jest tutaj? Podnie™cie swoj rŸkŸ. Znowuzrodzeni chrze™cijanie? O, to jest po prostu cudowne. SdzŸ, Œe ich jest sto procent. Sto procent, czy to nie jest cudowne? 72 OtóŒ, ilu z was widziao kiedykolwiek zdjŸcie tego Anioa Pa§skiego (które zrobiem, wiecie), które oni zrobili wówczas? Mieli™my tutaj kilka, a Billy zapomnia je przynie™ø dzisiaj wieczorem. Byø moŒe, je™li mi siŸ uda znowu tutaj przyj™ø, to je przyniosŸ. My nie sprzedajemy w niedzielŸ. Nie. I tak z tego nic nie mam; my je po prostu kupujemy i wysyamy zaraz po tej samej cenie. Rozumiecie? Bowiem one naleŒ do Douglas Studios w Houston, Teksas. WiŸc ja je po prostu kupujŸ i przynoszŸ ludziom. Lecz ja pragnŸ, Œeby je ludzie mieli, Œeby to mogli zobaczyø i zrozumieø, Œe nasz Pan jest rzeczywistym. OtóŒ, gdyby On nie by ze mn, naturalnie, ja _ jestem tylko tyle, co kwakier, jak sdzŸ. Rozumiecie? Oni musieli mieø po prostu Ducha Pa§skiego wówczas, inaczej nie mogoby siŸ nic staø. OtóŒ, je™li chodzi o Ducha šwiŸtego, On jest obecnie tutaj, absolutnie tak. Lecz to jest BoŒy dar. Rozumiecie? Na to wa™nie czekam. WierzŸ, Œe kaŒdy z was jest ™wiadomy tego, iŒ Duch šwiŸty jest tutaj! On jest w tym budynku! Jestem tego pewien. W dniu Sdu stwierdzicie, Œe to jest prawd, rozumiecie, iŒ Duch šwiŸty jest tutaj. 73 Lecz teraz odno™nie Boskiego posa§ca, który jest czŸ™ci Boga. Jest to dar BoŒy. A zatem, kiedy On przychodzi^ OtóŒ, ilu z was wie, Œe kiedy Jezus by tutaj na ziemi, to On nie twierdzi, Œe jest uzdrowicielem? Czy to wszyscy wiedz? My™lŸ, Œe przyszedem tutaj tak wiele razy i mówiem wam to. On nie twierdzi, Œe jest uzdrowicielem. Kto wedug Jego sów uzdrawia? [Zgromadzenie mówi: Ojciec” _ wyd.] Ojciec. Gdzie On by? W Nim. 74 Jedyna rzecz, któr On móg uczyniø, gdy przechodzi koo tej 100 MÓWIONE S~OWO bramy, gdzie byli ci chorzy ludzie i kalecy i wszyscy, okoo sadzawki w Bete›dzie (chromi, kulejcy, ™lepi, wynŸdzniali), On nie uzdrowi nikogo z nich. Podszed do chorego czowieka, leŒcego na wyrku, o, byø moŒe majcego kopoty z prostat, czy co™ innego, albo cukrzycŸ. On^ To go nie ranio; to nie bya choroba na ™mierø; on to mia juŒ trzydzie™ci osiem lat. A On go uzdrowi i poszed dalej w Swoich sprawach. ydzi zadali Mu pytanie. Czy sobie przypominacie? Ew. Jana 5. Zwróøcie teraz uwagŸ na to, co On powiedzia. Suchajcie uwaŒnie. ZaprawdŸ, zaprawdŸ powiadam wam: Syn nie moŒe niczego uczyniø Sam, lecz to, co widzi, jak czyni Ojciec, to Syn czyni”. Czy siŸ to zgadza? Innymi sowy On powiedzia: Ja nie czyniŸ niczego, dopóki Mi tego Ojciec nie pokaŒe. Ojciec dziaa i Ja dziaam dotychczas.” To jest ew. Jana 5, 19, 20 i 21, rozumiecie? Ojciec dziaa i Ja dziaam dotychczas. Ja nie czyniŸ niczego Sam z Siebie. CzyniŸ tylko to, co On Mi pokazuje”. 75 Podobnie jak ze wskrzeszeniem ~azarza _ wszystko to. Czytajcie Pismo šwiŸte. Przekonajcie siŸ. Dokadnie tak wa™nie^ On wiedzia juŒ przedtem, co siŸ stanie. On powiedzia przed jego grobem _ On rzek: DziŸkujŸ Ci Ojcze, Œe Ty to juŒ uczynie™” _ wiecie _ lecz Ja to po prostu powiedziaem ze wzglŸdu na tych, którzy stoj wokoo”. Rozumiecie? 76 WiŸc wszystko to dzieje siŸ na podstawie wizji. Nigdy to nie jest z czowieka. Jest to z Boga, zawsze. Zatem, uzdrawiaø ludzi, na ile mi wiadomo^ [Brat Branham pyta: Gdzie jest pierwsza pacjentka? Nie widzŸ jej. O, o, wybaczcie mi. W porzdku. Tam ona jest^ My™laem, Œe moŒe jeste™ jedn z tych muzyków tutaj, czy co™ w tym sensie. Wybacz mi” _ wyd.] Nie ma tutaj _ w tej kolejce nie ma ludzi, których znam; sdzŸ, Œe wszyscy jeste™my sobie obcy. Na ile mi wiadomo w tym budynku nie znam nikogo. WidzŸ tylko mego przyjaciela z Louisville, który wa™nie podszed. Nie my™laem, Œe on przyjdzie. Pan O’Bannon, biznesmen z Louisville, siedzi tam. Ucieszyem siŸ, Œe go tu widzŸ. I my™lŸ, Œe prócz tego, na ile mi teraz wiadomo _ on jest jedyn osob tutaj, któr znam lub przypominam sobie w tym czasie oprócz brata tutaj, brata Józefa; czy i wy? I to s wszyscy, których znam. Lecz Pan Jezus zna teraz kaŒdego z was. Czy siŸ to zgadza? [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] 77 Musimy zatem^ MoŒe s tu niektórzy z was^ Nie chcŸ raniø waszych uczuø, kiedy to powiedziaem. MoŒe mógbym powiedzieø: OtóŒ, widziaem gdzie™ tego czowieka. Lecz ja nie wiem, kim oni s albo czym oni s. Nigdy siŸ z nimi nie spotkaem w ten sposób. WIARA JEST ZE S~UCHANIA 101 78 W porzdku. PogrŒmy siŸ teraz w modlitwie. Czekajcie teraz i zobaczycie, co nam powie Duch šwiŸty. Niechby On teraz bogosawi. Ja poproszŸ t pani, Œeby tu przysza na chwilŸ i bŸdŸ z ni po prostu rozmawia przez chwilŸ. Kiedy nasz Pan i Zbawiciel rozmawia z niewiast _ z samaryta§sk niewiast. Powiedzmy, Œe to byby doskonay kontrast, raczej dokadnie ta sama sprawa. WzglŸdnie, ta Samarytanka, hm, ona bya pani, tak samo jak kaŒda inna niewiasta. Lecz Jezus by ydem, a ona bya Samarytank. A oni mieli nieco rasowej segregacji w owych dniach. Ona Mu powiedziaa^ On powiedzia: Daj Mi siŸ napiø”. A ona powiedziaa: Nie jest zwyczajem u ydów, Œeby prosiø o co™ takiego SamarytankŸ”. Widzicie, bya tam pewna sprawa, podobnie jak, prawdopodobnie jak _ trochŸ uprzedzenie, tak jak miŸdzy kolorowymi i biaymi dzisiaj. Lecz Jezus jej zaraz oznajmi, Œe to nie istnieje w BoŒej Obecno™ci. My siŸ wywodzimy z jednego drzewa; to znaczy z Adama. To siŸ zgadza. A na skutek znowuzrodzenia, wywodzimy siŸ z jednego Drzewa _ z Jezusa Chrystusa, Który czyni nas wszystkich tymi samymi. Zupenie dokadnie. 79 A On powiedzia: Lecz gdyby™ wiedziaa, z Kim rozmawiasz, ty by™ Mnie prosia o napój. Ja bym ci przyniós wodŸ, wzglŸdnie dabym ci wodŸ i nie chodziaby™ tu czerpaø”. I ta rozmowa toczya siŸ dalej. Po chwili On stwierdzi, na czym polega jej kopot. On przeszed do tego zaraz i powiedzia jej, na czym polega jej kopot. A ona rzeka: OtóŒ, widzŸ, Œe Ty jeste™ prorokiem”. I dalej mówia: Wiem, Œe przyjdzie Mesjasz i On nam powie wszystkie te sprawy”. On powiedzia: Ja Nim jestem”. I ona pobiega do miasta i woaa: Chod›cie, zobaczcie Czowieka, który mi powiedzia wszystko, co kiedykolwiek uczyniam”. OtóŒ, On jej powiedzia tylko t jedn rzecz. Lecz je™li On wiedzia t jedn rzecz, która bya tak tajemnic dla^ Zatem On wiedzia _ On bŸdzie wiedzia wszystko. Czy siŸ to zgadza? OtóŒ, tak samo bŸdzie w™ród nas (czy siŸ to zgadza?), po prostu ta sama rzecz. Jeste™my sobie cakiem obcy, sdzŸ, Œe spotykamy siŸ wzajemnie po raz pierwszy w Œyciu. I my stoimy tutaj^?^ [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] 80 ^?^ Czy to zbór rozumie? Powiedzcie: Amen”. [Zgromadzenie mówi: Amen” _ wyd.] OtóŒ, je™li ta niewiasta tutaj jest cakiem obc _ nigdy w moim Œyciu jej nie widziaem. Je™li On teraz przyjdzie i powie co™ _ ja nie mówiŸ, Œe On to uczyni. Lecz je™li 102 MÓWIONE S~OWO On jej powie moŒe, jaki jest jej kopot (podobnie jak tej niewie™cie u studni), wtedy to udowodni, Œe Jezus Chrystus (Którego staram siŸ tutaj reprezentowaø) jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki. Czy siŸ to zgadza? To Go uczyni Panem Jezusem. OtóŒ, On obieca te rzeczy. Sprawy, które Ja czyniŸ i wy czyniø bŸdziecie. (Rozumiecie?) I nawet wiŸksze, bo Ja idŸ do Mego Ojca”. WiŸksze” oczywi™cie oznacza wiŸcej z tego”. Nikt nie potrafiby uczyniø co™ wiŸkszego! On wskrzesza z martwych, zatrzyma przyrodŸ, czyni to wszystko! Rozumiecie? Lecz oni mogli czyniø wiŸcej z tego, poniewaŒ Ko™ció jest rozproszony po caym ™wiecie, podczas gdy On móg byø tylko na jednym miejscu. 81 Ja teraz tylko rozmawiam z tob, oczekujc na Jego namaszczenie. Ty wiesz, Œe ja zwlekam, czekajc na nie, czy co™ w tym sensie. I o to wa™nie chodzi _ czekam na Jego Obecno™ø! Bowiem ty po prostu _ my tutaj po prostu stoimy w ten sposób. JeŒeli to nie jest doskonay wzór^ Ty tutaj stoisz tak bezradna, jak tylko moŒesz byø. Nigdy nie widziaem tej niewiasty. MoŒe ty chcesz stanø na tej pozycji pewnego razu? Ja bym teŒ nic nie potrafi, przyjacielu, gdyby ten Anio nie stan przy mnie i nie powiedzia, Œe On to uczyni. OtóŒ, ja Mu uwierzyem. Ja Mu wierzŸ. 82 JeŒeli ta kobieta jest chora, a ja mógbym j uzdrowiø, to bybym brutalnym, gdybym tego nie uczyni. Lecz ja nie potrafibym jej uzdrowiø. Bóg to juŒ uczyni. JeŒeli ona jest chora lub jest to co™ innego, patrzcie, Bóg moŒe naprawiø wszystko zo. JeŒeli jest cokolwiek zego, On to moŒe doprowadziø do porzdku. JeŒeli ona nie jest chrze™cijank, Bóg to wie. Ja nie wiem. JeŒeli ona jest chrze™cijank, Bóg to wie. Ja nie. A On jest teraz tutaj. Teraz, w Imieniu Jezusa Chrystusa, Syna BoŒego biorŸ kaŒdego ducha tutaj pod moj wadzŸ, ku chwale BoŒej! 83 Zatem, ty sobie zdajesz sprawŸ z tego, Œe co™ siŸ dzieje. Czy siŸ to zgadza? Wa™nie teraz. JeŒeli to _ jeŒeli to prawda, podnie™ swoj rŸkŸ, pokaŒ to ludziom. Co™ siŸ wydarzy! Ty jeste™ w Jego Obecno™ci! Dokadnie to, co powiedziaem o mojej Œonie innego wieczora. Rozumiesz? Ty wiesz, Œe co™ siŸ zaraz potem stao. To by On. Teraz przychodzi to do mnie i do ciebie: ty jeste™ chrze™cijank, wierzc. To siŸ zgadza. Niech ci Pan bogosawi. Twój kopot _ twoja dolegliwo™ø jest w twoim Œodku. Jest to pewnego rodzaju naro™l, guz w twoim Œodku, naro™l, nowotwór. Trzeba ci przeprowadziø operacjŸ. Lecz jedynie Bóg moŒe to uczyniø dla ciebie. Czy to prawda? OtóŒ, cokolwiek siŸ stao w tej chwili, cokolwiek to byo, On odpocz teraz na mnie i zna twoje Œycie. Czy siŸ to zgadza? Ten, kto odpocz teraz na mnie, zna ciebie i On zna mnie. I ja jestem tak podporzdkowany Jemu, Œe nie mam wadzy nad samym sob. On ma WIARA JEST ZE S~UCHANIA 103 teraz wadzŸ nade mn. Czy wierzysz, Œe to jest Pan Jezus? Niech ci Bóg bogosawi. Zatem, je™li jeste™ tak blisko w Jego obecno™ci gdzie s te _ teraz dzieje siŸ ten cud. To by cud. Ja teraz nie wiem, co to byo. Lecz ja co™ widziaem i cokolwiek On powiedzia, jest prawd. On tylko posuŒy siŸ moim gosem, by wypowiedzieø Swoje Sowo. Ty masz jeszcze kogo™ ukochanego, którym siŸ równieŒ interesujesz, czy co™ w tym sensie. Kto™ ma co™ ze swoj nog. Czy siŸ to zgadza? Jest to pewnego rodzaju^ Co™ siŸ mu przytrafio, czy co™ takiego. Jest to twój mŒ. I on ma _ jego palce s zamane czy co™ takiego _ na jakim™^ Czy siŸ to zgadza? WidzŸ smugŸ ciemno™ci stojc miŸdzy wami wszystkimi. Ty masz kopoty w domu. Czy siŸ to zgadza? Jakie™ kopoty s miŸdzy wami i ty siŸ martwisz z powodu tego. A nawiasem mówic, wy siŸ odseparowali™cie, czy co™ takiego. Co™ jest miŸdzy wami, z powodu czego odseparowali™cie siŸ. Czy to prawda? OtóŒ, chod› tutaj. Mistrzu ycia, kiedy Ty stoisz tak blisko i jeste™ obecny, by czyniø Swoje wielkie dzieo cudów, ja bogosawiŸ t niewiastŸ, stojc tutaj. Niechby zostaa zaspokojona kaŒda jej potrzeba, z powodu której jest tutaj dzisiaj wieczorem. Ja ogaszam to bogosawie§stwo pod namaszczeniem Twego Ducha šwiŸtego, w Imieniu Jezusa Chrystusa, Twego Syna, Œeby nasza siostra otrzymaa to, o co prosia. Amen. Niech ci Bóg bogosawi, siostro. Niech Bóg bŸdzie z tob i niech ci bogosawi, i pomoŒe ci, i da ci wszystko, o co prosia™, bŸdc w potrzebie. 84 Suchacze, bd›cie teraz tak peni poszanowania, jak to tylko moŒliwe. Bo ja wam mówiŸ w Imieniu Jezusa Chrystusa, Œe jeste™cie w Obecno™ci Ducha šwiŸtego! 85 Pani w krótkiej, czerwonej kamizelce, siedzca tam, ty siŸ modlisz, by siŸ pozbyø zatoki, któr miewasz. Ty siŸ modlia™, Œeby to Bóg uczyni, czy to prawda? O tak! Tak, oczywi™cie. WiŸc to ciŸ opu™cio. Rozumiesz? NuŒe, niech twoja wiara jest zawsze taka! I oby™ juŒ nigdy nie cierpiaa z powodu tego, w Imieniu Jezusa Chrystusa! Niech ci Bóg daruje twoje uzdrowienie. 86 O, gdyby to audytorium tylko wiedziao. yczybym sobie, Œebym to móg wyja™niø, mój przyjacielu, chrze™cijaninie. Ja nie potrafiŸ. Kiedy to powiedziaem, bya tam inna moda pani, pogrŒona w modlitwie _ siedzi tam w biaym kapeluszu na gowie _ ma równieŒ zatokŸ. Czy wierzysz Panu Jezusowi? Czy wierzysz, Œe On ciŸ uzdrawia z zatoki? Czy to zaakceptujesz, moda pani w biaych rŸkawiczkach na rŸkach, która patrzysz na mnie? Tak. Czy wierzysz, Œe On uzdrawia ciŸ teraz? W porzdku, powiedz: Chwaa Panu, Œe mnie teraz uzdrowi”. Id› do domu i bd› zdrowa. Niech ci Bóg bogosawi. 104 MÓWIONE S~OWO O, gdyby™ tylko móg^ Rozumiesz? Ty musisz po prostu wierzyø. OtóŒ, ten czowiek, siedzcy tutaj z suchawk w swoim uchu. On dotkn siŸ Boga przed chwil. Bd› teraz w modlitwie! Poruszao siŸ to nad nim, potem przesunŸo siŸ precz. Miej wiarŸ w Boga. I niech ciŸ Bóg uzdrowi. 88 Jak siŸ powodzi, pani? Czy wierzysz caym swoim sercem? OtóŒ, ten rak, którego siŸ obawiaa™^ Rozumiesz? Jeste™ nerwowa i wyprowadzona z równowagi, bo siŸ boisz tego raka. On teraz odszed od ciebie. MoŒesz i™ø do domu i byø zdrow. Niech ci Bóg bogosawi i bd› zdrow w Imieniu Jezusa Chrystusa. 89 Powinni™cie wiedzieø, Œe Pan Jezus Chrystus^ Powiedziaem wam prawdŸ. Ja wam powiedziaem prawdŸ. 90 Widzicie tego modlcego siŸ mŸŒczyznŸ? Jego sowa przyszy do Ojca w Niebiosach, Œeby go Bóg uzdrowi. On siedzi majc zoŒone swoje rŸce; on jest w modlitwie. On siŸ dotyka Ducha šwiŸtego. Panie, ty masz wysokie ci™nienie krwi, nieprawdaŒ? Czy to jest prawd? Teraz wa™nie odpado to od ciebie. Powsta§ na swoje nogi. On wysucha tw modlitwŸ. Niech ci Bóg bogosawi. Id› do domu, wierzc teraz, a otrzymasz to, o co prosie™. 91 W porzdku, chod›. Jak siŸ panu powodzi? Czy wierzysz, Œe ja jestem Jego sug? Ty wierzysz. OtóŒ, ja jestem dla ciebie obcym, lecz Bóg zna nas obydwu. Musimy staø w Jego obecno™ci. Czy siŸ to zgadza? O, mój drogi przyjacielu, chrze™cijaninie, Pan Jezus chce^ yczybym sobie mieø tego rodzaju wiarŸ w kaŒdym naboŒe§stwie, na które idŸ. yczyliby™my sobie po prostu, Œeby tak mogo byø. Bóg z pewno™ci pobogosawi Chicago w nastŸpnych zgromadzeniach ewangelizacyjnych pewnego dnia. Rozumiecie? Oczywi™cie, On na pewno pobogosawi. Z wszelk t wiar, potŸgujc siŸ coraz wiŸcej, o, ja po prostu nie mogŸ niemal^ Ona przychodzi po prostu z wszystkich stron _ od ludzi. NuŒe^ Czy to jest ten pacjent teraz? Wybacz mi, pan. Ja^ Siedziaa tutaj pewna pani i ona bya^ Czy wierzysz, Œe jestem Jego sug? Zatem, je™li powiedziaem prawdŸ, to Bóg wie wszystko o nas. Czy siŸ to zgadza? Ty wa™nie otrzymae™ bogosawie§stwo uzdrowienia. Miae™ jakie™ kopoty z nerkami. Czy siŸ to zgadza? OtóŒ, ty pragniesz teraz _ ty mi wierzysz i twoje _ odczuwasz, Œe masz powoanie do usugi. Czy siŸ to zgadza? Ty przyszede™ tutaj i pragniesz, Œebym woŒy na ciebie rŸce, aby™ móg ^?^ ku bogosawie§stwu. Jest to^ Podejd› tutaj. Ojcze, BoŒe, niechaj nasz brat otrzyma dokadnie to, o co prosi. I niechby by Twoim sug i niech jest uŒywany w Twojej suŒbie. ~askawy, Niebia§ski Ojcze, modlimy siŸ o to bogosawie§stwo w Imieniu Jezusa Chrystusa. 87 WIARA JEST ZE S~UCHANIA 105 Amen. Niech ci Bóg bogosawi, mój synu! Oby™ pozyskiwa dusze dla Niego do Królestwa BoŒego. 92 Czy wierzysz, panie? Caym swoim sercem? To jest znakomite. LubiŸ syszeø, jak to mówisz. Niech Bóg bŸdzie z tob, mody mŸŒczyzno. Ty masz dolegliwo™ci serca, nieprawdaŒ? Masz równieŒ kopoty z zatok, nieprawdaŒ? WidzŸ to. A tutaj jest jeszcze co™. Na swojej lewej nodze masz naro™l. Czy siŸ to zgadza? Czy to prawda? Czy wierzysz, Œe jeste™ w Jego Obecno™ci _ nie w obecno™ci twego brata, lecz twego Stwórcy? Czy w to wierzysz? Id› i niech Pan Jezus uzdrowi ciŸ zupenie, mój bracie, i uŒyje ciŸ ku Swojej chwale. 93 Chod›. Ty równieŒ miaa™ dolegliwo™ci serca, nieprawdaŒ? Czy wierzysz, Œe Bóg uzdrowi ciŸ z tego? Czy wierzysz, Œe On ciŸ uzdrowi? Czy wierzysz? W porzdku, powsta§ i przyjmij to _ ta pani wprost tam, w niebieskiej sukience na sobie. Niech ci Bóg bogosawi. 94 Co powiedziaa™ _ Chwaa Panu” _ ty zaraz za ni? Ty zostaa™ uzdrowiona z dolegliwo™ci serca w tej samej chwili. PoóŒ swoj rŸkŸ na swego mŸŒa z powodu tych dolegliwo™ci organów wewnŸtrznych, które on ma, a Jezus go uzdrowi. 95 Twoje niedomagania Œodka _ moŒesz zaczø je™ø, cokolwiek chcesz, bracie, je™li pragniesz. Czy wierzysz, Œe Bóg ciŸ uzdrowi? Id› zatem i spoŒywaj swoj kolacjŸ, w Imieniu Pana Jezusa, i bd› bogosawiony. Niech ci Bóg bogosawi. Powiedzmy: DziŸki bd› Bogu”. 96 Ty, siedzca tam, czy wierzysz caym swoim sercem, Œe On ciŸ uzdrowi? On ciŸ uzdrowi. MoŒesz i™ø swoj drog radujc siŸ i mówic: DziŸki bd› Bogu”. 97 Chod› pani. Jeste™ okropnie nerwowa, nieprawdaŒ? I z powodu tej nerwowo™ci przytrafio ci siŸ wiele niedobrych rzeczy. Jedn z najwa¬niejszych rzeczy, która ciŸ gnŸbi w obecnym czasie, s kopoty z Œodkiem i wrzód w Œodku. Lecz gdybym ci powiedzia, Œe bŸdziesz zdrow, czy temu uwierzysz? Ty wierzysz. Id›, a Pan Jezus niech uzdrowi ciŸ doskonale i pobogosawi ciŸ. 98 Nerwowa, wyprowadzona z równowagi, dolegliwo™ci serca, gównie z powodu nerwowego stanu, co sprawia, Œe kiedy spoŒywasz pokarm, czujesz siŸ gorzej niŒ kiedykolwiek. Id›, przyjmij swoje uzdrowienie w tej chwili i powiedz: Jezusie Chrystusie, dziŸkujŸ Ci za moje uzdrowienie. Oprzyj swoj wiarŸ na Jego Sowie, na Jego objawieniu w tej chwili, a nie bŸdzie ci to juŒ nigdy wiŸcej dolegaø. Niech ci Bóg bogosawi. Sta§ siŸ zdrow. 99 Chod›, pani. Czy wierzysz? Ty siŸ modlisz o to dzieciŸ, nieprawdaŒ, pani? Widziaem, Œe przysza™ tu przede mnie razem z t pani. Ty chcesz wyj™ø z tych kobiecych zaburze§, które masz? Czy 106 MÓWIONE S~OWO wierzysz, Œe On uzdrawia ciŸ teraz? BogosawiŸ ciŸ, moja siostro, w Imieniu Jezusa Chrystusa, Œeby™ moga przyjø swoje uzdrowienie. Amen. Niech ci Bóg bogosawi, pani. Id›, raduj siŸ teraz, bd› szczŸ™liwa i wdziŸczna, a Bóg ciŸ uzdrowi. 100 Jak siŸ powodzi? Czy wierzysz caym swoim sercem? Gdybym ci nawet niczego nie powiedzia, tylko woŒy moje rŸce na ciebie, ty wiesz, Œe Jego Obecno™ø jest tutaj. Czy wierzysz, Œe On ciŸ pobogosawi? Bowiem ja bŸdŸ czyni to, co On powiedzia. On powiedzia: Te znaki bŸd towarzyszyø tym, którzy uwierz. JeŒeli woŒ rŸce na chorych, to oni wyzdrowiej”. Czy temu wierzysz? Zatem, kiedy woŒŸ rŸce na ciebie, to nie stracisz wzroku. Twoje oczy zaczn widzieø lepiej, od tej chwili! Czy siŸ to zgadza? Zatem, w Imieniu Jezusa Chrystusa, przyjmij to teraz. Amen. Id›, dziŸkuj Bogu i bd› szczŸ™liwa, raduj siŸ. 101 Czy wierzysz caym swoim sercem? Czy nie chcesz, Œeby twoje chore nerki zostay uzdrowione? Czy wierzysz, Œe one zostay uzdrowione, kiedy stoisz tutaj? Ty zostae™ uzdrowiony. Niech ci Bóg bogosawi. Niech ci Bóg bogosawi. Id› i przyjmij to, o co prosie™, ku BoŒej chwale. 102 Jak siŸ powodzi, moda pani? Nerwowa, wyprowadzona z równowagi, dolegliwo™ci serca, to jest przyczyna. Ona jest taka nerwowa _ powodem tego jest serce. Masz to juŒ od wielu lat. I wierzysz, Œe On^ Czy wydasz swoje Œycie cakowicie Jemu i bŸdziesz Mu suŒyø resztŸ twoich dni caym swoim sercem, dusz i my™l, jeŒeli On ciŸ uzdrowi? Chod› tutaj. Ojcze, ja bogosawiŸ t mod niewiastŸ, której Œycie szatan zadecydowa zabraø, w modym wieku. ModlŸ siŸ za ni i bogosawiŸ j w Imieniu Jezusa Chrystusa, Œeby zupenie odzyskaa zdrowie. Amen. BoŒe, spenij to! Amen! 103 Jak to mio, Œe ty czekasz. Ja wierzŸ, Œe nasz Pan jest tutaj, by ciŸ uzdrowiø dzisiaj wieczorem, czy temu wierzysz? Zanim zaniesiemy modlitwŸ za t kobietŸ, pragnŸ siŸ modliø za co™ bezpo™rednio tutaj teraz. Ja co™ ogldam. ~askawy Niebia§ski Ojcze, modlŸ siŸ o to w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa, Œeby™ Ty pomóg w tej chwili. I, Panie, niechby chorzy ludzie, którzy s tutaj w tym audytorium w tej chwili, poznali, Œe Ty jeste™ Synem BoŒym, Œe Ty stoisz tutaj i Twoja Obecno™ø jest teraz blisko, i Ty moŒesz uzdrowiø kaŒdego z nich. Drogi BoŒe, moŒe jest ich tutaj dwustu lub trzystu, którzy maj zostaø uzdrowieni dzisiaj wieczorem. WiŸc ja CiŸ proszŸ, askawy Ojcze, czy by™ nie usun precz wszelkiego cienia wtpliwo™ci. WypŸd› std wszelkie duchy sprzeciwiania siŸ, Œeby Duch šwiŸty móg zajø serca ludzi dzi™ wieczorem i pozwoli im ujrzeø zmartwychwstanie naszego Pana WIARA JEST ZE S~UCHANIA 107 Jezusa Chrystusa. Spenij to, Panie, proszŸ o to w Jego Imieniu. Amen. 104 CzŸsto zastanawiaem siŸ, czy by siŸ co™ nie wydarzyo jeszcze raz _ to, co siŸ wydarzyo tutaj w Vandalia, Illinois. Oczywi™cie, Bóg zna kaŒdego z was, kaŒdego czowieka tutaj. On wie o was wszystko. Czy siŸ to zgadza? Nie chcŸ teraz, aby™cie sobie my™leli, Œe to jest co™ jakby pokaz. Tak nie jest. To nie jest pokaz. To jest Duch šwiŸty goszcy EwangeliŸ, potwierdzajcy Sowo, które byo przedtem zwiastowane! Rozumiecie? To Sowo, które byo przedtem goszone. Duch šwiŸty jest tutaj potwierdzajc, Œe to jest prawd. Co bym móg teraz uczyniø? Co mogŸ powiedzieø? Ja to mówiŸ, mój przyjacielu, do kaŒdego z was w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa, Œe kaŒdy czowiek tutaj zosta uzdrowiony, kiedy Jezus umar na Golgocie! To jest wasz wasno™ci! Prosiem was, Œeby™cie podnie™li swoje rŸce, którzy jeste™cie chrze™cijanami. Wasze rŸce podniosy siŸ, wszŸdzie. Wy jeste™cie _ macie legalne prawo do wszystkiego, za co Jezus umar! On umar Swoj ™mierci tam na krzyŒu i wyda Swoje Œycie, aby™cie mieli legalne prawa do kaŒdego bogosawie§stwa odkupienia, za które On umar. Ono jest wasze. Wy siŸ tylko boicie wziø je w posiadanie! Obawiacie siŸ zaŒdaø go. 105 Spójrzcie. Kiedy Bóg powiedzia MojŒeszowi: Id›, zajmij ten kraj, on jest wasz, ale jest cay otoczony przez Filistynów”. Lecz powiedzia: Gdziekolwiek stanie stopa twojej nogi (powiedzia On Jozuemu), to jest wasza posiado™ø!” NuŒe, dlaczego tego nie uczynicie dzisiaj wieczorem? 106 JeŒeli jeden czowiek w tym budynku^ Gdyby siŸ moga staø jedna nadprzyrodzona rzecz, to by potwierdzio i udowodnio, Œe Sowo BoŒe, które mówiem, jest prawd. OtóŒ^ A je™li powiedziaem prawdŸ, goszc Sowo, z pewno™ci Bóg nie pozwoliby czowiekowi, który by oszustem w tym ™wiecie, Œeby wystpi i czyni te same znaki, które czyni Pan Jezus. JeŒeli on tego nie czyni _ je™li ca swoj dusz i sercem nie ufa Wszechmogcemu Bogu i nie mówi, Œe to jest zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, i nie mówi prawdy, to Bóg nie bŸdzie mia z tym nic do czynienia. Czy siŸ to zgadza? 107 Zatem, kiedy wam to powiedziaem, a Bóg potwierdzi, Œe to jest prawd, mówiŸ to kaŒdemu czowiekowi tutaj: JeŒeli jest teraz w twoim Œyciu grzech, wyzbd› siŸ go teraz. Lecz przyjmij Jezusa dzi™ wieczorem jako swoj osobist wasno™ø, jako Jezusa Chrystusa (twoj osobist wasno™ø!), by ciŸ uzdrowi w tej chwili, a nie odejdzie z tego budynku ani jedna sabowita osoba! To siŸ zgadza. KaŒdy z was odejdzie do domu z wiar, tkwic tutaj, bez wzglŸdu na to, jak siŸ czujesz. Ty pójdziesz do domu zdrowy, poniewaŒ Bóg 108 MÓWIONE S~OWO tak powiedzia. To jest twoje. Wiara jest ze suchania, suchania Sowa”. Jest to wasze w tej chwili _ dla kaŒdego z was! O ile wiŸcej mógby Bóg uczyniø, przyjacielu? Czy On moŒe _ czy On to kiedykolwiek czyni? Czy Bóg uczyni kiedykolwiek wiŸcej, niŒ On czyni bezpo™rednio tutaj? Po pierwsze: On posa Swoje Sowo, Swego Syna _ zamanifestowa Go i posa z powrotem, wzi Swego Ducha, wyzwoli Go ze Swej duszy, wzi Swoje ciao do góry do^ usiad po Jego prawicy i posa Swego Ducha z powrotem tutaj _ tego samego Ducha, który odpoczywa na Nim, czynic te same sprawy, pokazujc wizje, potwierdzajc Sowo, na™ladujc rozkazów Ojca. Zupenie dokadnie. On powiedzia: Jeszcze maluczko, a ™wiat Mnie juŒ wiŸcej nie zobaczy. Lecz wy Mnie zobaczycie, bo Ja bŸdŸ z wami, mianowicie w was, aŒ do sko§czenia ™wiata”. Co wiŸcej mógby uczyniø miujcy i askawy Ojciec? 108 Przyprowad›cie teraz pacjenta. Jak siŸ powodzi, pani? SdzŸ, Œe jeste™my sobie wzajemnie obcy, nie znamy jeden drugiego, lecz Jezus Chrystus zna nas obydwoje. Czy siŸ to zgadza? A je™li jeste™my _ ty i ja po prostu obcymi jeden dla drugiego, lecz stoimy w Jego Obecno™ci^ On jest tutaj. Gdybym ja móg ciebie uzdrowiø, na pewno bym to uczyni. Lecz ja nie mogŸ. Lecz twoje Œycie _ ty je nie moŒesz teraz ukryø. To siŸ zgadza. Nie mógby™ go ukryø nie dla tego, Œe to jestem ja, lecz dlatego, Œe to jest On. A Jego obietnica _ On mi powiedzia, Œebym to móg _ Œe to bŸdŸ czyniø. WiŸc je™li On objawiby to mi, to^ Dokadnie tak, jak jeden z tych mŸŒów staby tutaj, a Bóg objawiby to im, oni by to potrafili powiedzieø zupenie dokadnie. Rozumiesz? Lecz On wa™nie musi podaø to objawienie. Rozumiesz? To siŸ dokadnie zgadza. Ja nie czytam twoich my™li. Ja tylko rozmawiam z tob jako chrze™cijanin z chrze™cijank. Lecz ty jeste™ kobiet chrze™cijank, majc chrzest Duchem šwiŸtym. Jednak^ A twoja dolegliwo™ø jest w twoim obiegu krwi. Jest to cukrzyca. Czy siŸ to zgadza? Masz równieŒ astmŸ, masz jakby trochŸ kaszel. Ja ciŸ widzŸ. Jeste™ saba i wyczerpana, nerwowa, wyprowadzona z równowagi, oczywi™cie, to jest tego przyczyn. OtóŒ, Jezus Chrystus jest tutaj, by ciŸ uzdrowiø. Czy temu wierzysz caym Swoim sercem? Czy to teraz przyjmujesz? Id›my teraz we wierze na GolgotŸ _ w tej chwili. Wejd›my ty i ja na to wzgórze Golgoty tutaj, a tam z Golgoty spywa Krew Emanuela tak ™wieŒo w Obecno™ci Ojca, jak w tej godzinie, kiedy siŸ to stao. I ja prowadzŸ ciŸ jako moj siostrŸ do Niego. I mówiŸ: Panie Jezu, ta moja siostra tutaj, jest pochoniŸta przez te okoliczno™ci. ModlŸ siŸ do Ciebie, Niebia§ski Ojcze, Œeby Twój Duch zstpi na ni teraz, a ona zostanie cakiem uzdrowiona. Niechby Duch šwiŸty zstpi po prostu w wielkiej mocy i dziaa nad ni”. A wszystkie te inne, które WIARA JEST ZE S~UCHANIA 109 wynosz siŸ std _ cukrzyca tam na zewntrz _ syszŸ, jak one krzycz i woaj o miosierdzie, Panie; proszŸ, uzdrów kaŒdego z nich w tej chwili. Niechby moc Jezusa Chrystusa wkroczya do tego audytorium i uzdrowia wszelk cukrzycŸ tutaj. Daruj tego, Panie. Ja potŸpiam t chorobŸ w tej chwili w obliczu Golgoty, Œeby Bóg Wszechmogcy uzdrowi kaŒdego z nich w Imieniu Jezusa Chrystusa, Swego Syna. Amen. Niech was Bóg bogosawi. Id›cie szczŸ™liwi, radujc siŸ. Bóg bd› z wami! 109 Czy to jest koniec kolejki modlitwy? W porzdku. Powiem wam wiŸc, co nam pozostao do uczynienia. WóŒmy teraz nasze rŸce na siebie wzajemnie, by siŸ zczyø w tej modlitwie. Bd›cie teraz tak peni czci, jak tylko potraficie. Kiedy siŸ teraz modlimy, bd›cie wszyscy zgodni. PragnŸ, Œeby™cie powtarzali t modlitwŸ za mn. Ja to powtórzŸ, ja to powiem, a wy módlcie siŸ z waszych serc. 110 Drogi Panie Jezu, [Zgromadzenie powtarza za bratem Branhamem _ wyd.] ja teraz wierzŸ caym moim sercem, Œe Ty jeste™ Synem BoŒym, który wsta z martwych i Œyje w™ród nas dzisiaj wieczorem. I ja przyjmujŸ Twoj ofiarŸ, któr zoŒye™ za mnie na Golgocie. Bowiem Ty bye™ tam zraniony za moje przestŸpstwa, a Twoimi sino™ciami jestem uzdrowiony. O, BoŒe, daruj tego teraz. ModlŸ siŸ, Ojcze, Œeby kiedy oni uczynili to wyznanie, mówic: Twoimi ranami jeste™my teraz uzdrowieni” _ modlŸ siŸ, BoŒe, Œeby™ Ty uzdrowi kaŒdego z nich. Niech Duch šwiŸty ma tak wadzŸ tutaj teraz, Œe wszelki cie§ ciemno™ci zostanie wypŸdzony precz. I usysz moj modlitwŸ, Panie, i wysuchaj Twoich sug, Panie, kiedy siŸ modl wszŸdzie. A zwisa tutaj po prostu cie§ ciemno™ci, próbujcy skoniø ludzi do niedowiarstwa. Lecz teraz, Ty jeste™ wiŸcej niŒ zwyciŸzc. I ja przychodzŸ w Twoim Imieniu, wierzc, Œe Ty postanowie™, Œe to naboŒe§stwo bŸdzie tutaj dzisiaj wieczorem, wierzc, Œe my stoimy tutaj na miejscu Ciebie. I ja potŸpiam niedowiarstwo i wypŸdzam je z tego budynku w Imieniu Jezusa Chrystusa, Œeby Wszechmogcy Bóg móg przeniknø Swoim Duchem do kaŒdego serca tutaj i wszyscy zostan uzdrowieni w tej chwili! Wszechmogcy BoŒe, Ty udzielasz tego bogosawie§stwa Twemu sudze. ModlŸ siŸ w Imieniu Jezusa Chrystusa. A kaŒdy, kto wierzy, Œe zosta uzdrowiony, niech powstanie na swoje nogi i odda Bogu chwaŸ, a bŸdziecie mieø dokadnie to, o co prosili™cie w Imieniu Jezusa Chrystusa. W porzdku, bracie Boze.`