70 kB

Transkrypt

70 kB
WALKA
William Marrion Branham
mówione sowo jest oryginalnym nasieniem
Oto Oblubieniec idzie, wyjd›cie Mu naprzeciw!
WALKA
(The Contest)
62-1231
31. grudnia 1962
Kaplica Branhama
Jeffersonville, Indiana, USA
Walka
(The Contest )
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 31. grudnia 1962 w
Kaplicy Branhama, Jeffersonville, USA. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø
mówione Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej.
Podczas korekty korzystano równieŒ z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z
najnowszej wersji The Message”, wydanej przez Eagle Computing w 1996. Niniejszym
zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Wydrukowanie tej broszury zostao umoŒliwione dziŸki wkadom wierzcych, którzy
umiowali to Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w 1998.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel./Fax +420 (0)659 324425
William Marrion Branham
KsiŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
2
Walka
(wyjtek)
Panie Jezu, o, ta walka zako§czy siŸ pewnego dnia i nie bŸdzie
nikogo chorego, za którego byoby siŸ trzeba modliø, i nie bŸdzie juŒ
Œadnych grzeszników, którzy by musieli pokutowaø. Lecz, Ojcze, ze
wzglŸdu na to, Œe ten czas jest taki, jaki jest, pozwól nam dziaaø,
kiedy mamy ™wiato, by w nim dziaaø, bo przychodzi godzina, kiedy
nikt nie bŸdzie móg dziaaø. Obecnie _ na tych kilka chwil, Panie _
czubym siŸ ›le, gdybym nie _ gdybym zako§czy ten rok, nie
powiedziawszy chociaŒ kilku sów. PomóŒ mi, Ojcze, modlŸ siŸ,
Œebym móg powiedzieø co™, co by dodao odwagi sercom Twego
ludu, Œeby™my mogli odej™ø std dzisiaj wieczorem po przyjŸciu
Wieczerzy Pa§skiej bŸdc ™wiadomi tego, Œe w tej komunii jest moc.
Izrael przyj komuniŸ najpierw tam w Egipcie i chodzi potem
czterdzie™ci lat, a ich buty nie byy zniszczone ani ich odzienie nie
byo wy™wiechtane. A z dwóch milionów ludzi nie byo miŸdzy nimi
ani jednego sabego, kiedy wyszli na pustyniŸ. Panie, oby™my o tym
pamiŸtali dzisiaj wieczorem, kiedy zbliŒamy siŸ do tej wielkiej
godziny. Modlimy siŸ w Imieniu Jezusa. Amen.
8
Gdybym mia mówiø w kontek™cie do tego, co sobie zanotowaem,
co miaem zamiar rozpoczø dzi™ po poudniu, patrzcie,
musieliby™my tu byø juŒ o pitej rano. [Brat Neville mówi: To by
byo w porzdku” _ wyd.] Lecz pragnŸ tylko przeczytaø Sowo z _
dziŸkujŸ ci _ z Efezjan, 6. rozdzia, 12. werset _ i tylko przez kilka
chwil teraz dla dodania zachŸty.
Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciau, ale
przeciw ksiŸstwom, przeciwko zwierzchno™ciom, przeciwko
dzierŒawcom ™wiata ciemno™ci wieku tego, przeciwko
duchowym zo™ciom, które s wysoko”.
9
Duchowe zo™ci, które s wysoko”. Chciabym z tego zaczerpnø
krótki, dziesiŸcio- lub piŸtnastominutowy kontekst albo raczej tekst.
ChcŸ to nazwaø: Walka”. Walka to próba si. A my _ gdzie my
mamy t próbŸ si. Dawniej miewali™my^ Indianie zazwyczaj
rozpalali ognisko i stawiali tyle mŸŒczyzn z tego ko§ca liny, a tyle z
drugiego ko§ca liny i robili zawody w przeciganiu liny _ próbŸ si,
przecigajc sabsz grupŸ przez ogie§. A zatem, wiemy, Œe jest wiele
róŒnych spraw i mogliby™my to wziø za podstawŸ na kilka minut _
o zmaganiu siŸ, lecz ja pragnŸ w cigu tych minut mówiø szybko o
najwiŸkszej walce, jaka jest w toku, mianowicie miŸdzy Ko™cioem i
7
MÓWIONE S~OWO
szatanem _ t wielk moc szatana. Pragniemy teŒ mówiø o wielkiej
mocy BoŒej w Jego Ko™ciele.
10 OtóŒ, ta wielka walka toczya siŸ przez wiele lat. Ona siŸ
rozpoczŸa w Niebiosach i szatan zosta wyrzucony na ziemiŸ, a
potem sta siŸ wrogiem BoŒego ludu. I od tego czasu on posuguje siŸ
wszelk swoj moc i swoj strategi, próbujc przecigaø BoŒy lud
przez ogie§ albo wcignø do swoich ogni.
11 I wiemy, Kto ma najwiŸksz moc, jest to Bóg. A Bóg, On da
Swemu ludowi najlepsz Rzecz, Œeby On móg pokonaø szatana _
byo to Jego Sowo. OtóŒ, bowiem to Sowo jest Bogiem, a kto jest
mocniejszy niŒ Bóg? WiŸc Sowo jest Bogiem, a Sowo staje siŸ nasz
si. Bóg w Ko™ciele staje siŸ jego Si, by przecigaø szatana przez
jego wasne ognie, które on rozpali. I to przeciganie jest w toku.
OtóŒ, Jezus powiedzia w ew. Marka 16: W Moim Imieniu bŸd
wyganiaø diaby”.
12 Zatem, wiem, Œe to jest stare powiedzenie, które ludzie^ jest
pewne stare powiedzenie, które^ Ono nie jest nawet takie stare.
Ludzie nie wierz dzisiaj w demony. Lecz moim zdaniem wa™ciw
rzecz jest poznaø swego wroga. I poznaø swego wroga, i øwiczyø siŸ
do walki do której staniesz, kiedy siŸ z nim spotkasz, poniewaŒ
spotkasz siŸ z nim na pewno. I trzeba go poznaø, poznaø jego taktykŸ,
poznaø jego moc, a potem siŸ øwiczyø do walki, kiedy siŸ z nim
spotkasz. Bowiem jedno jest pewne _ ty siŸ z nim spotkasz. A wiŸc
øwicz siŸ do walki.
13 Zatem, to øwiczenie do walki jest takie jak øwiczenie boksera.
Jego przeciwnik, z którym on spotka siŸ tam w ringu, by walczyø _
naprawdŸ dobry bokser zazwyczaj zna i studiuje swego przeciwnika.
On studiuje jego uderzenia i wie, do czego zmierza w walce _ czy siŸ
pochyla do przodu, czy siŸ przechyla do tyu, czy walczy praw rŸk
albo lew rŸk. On to wszystko studiuje. A potem, jeŒeli on jest
dobrym, chytrym bokserem, szuka do treningu partnera, który
walczy tak samo, jak jego przeciwnik, bowiem on pozna wszystkie
jego uderzenia, kiedy wejdzie do ringu.
14 I ja my™lŸ, Œe to jest bardzo dobra rzecz, kiedy tak czyni
chrze™cijanin. To siŸ zgadza. A wiŸc, je™li chcesz zaczø siŸ øwiczyø,
rozpocznij Zot Regu z ew. Jana 3, 16. Rozpocznij bezpo™rednio od
tego, a to powali go na ziemiŸ. A potem øwicz uderzenia nokautujce,
poniewaŒ siŸ bŸdziesz musia nimi posugiwaø. KaŒdy to wie. Musisz
trenowaø, by uderzyø twego wroga. A Bóg posuguje siŸ zawsze
Swoim Sowem. Musimy pamiŸtaø o tym, Œe Bóg posuguje siŸ Swoim
Sowem, by pokonaø Swego nieprzyjaciela. Gdyby Bóg móg
obmy™liø albo móg daø Swemu ludowi co™ lepszego do pokonania
WALKA
3
nieprzyjaciela, On by to uczyni. Zatem, jak zawsze mawiaem:
Kiedy Bóg podejmuje decyzjŸ, jest to najlepsza decyzja, jaka
istnieje. On nie musi nigdy zmieniaø Swoich decyzji”. WiŸc pierwsz
decyzj Boga w ogrodzie Eden byo daø Swojemu ludowi Swoje
Sowo do pokonania wroga. Oni byli obwarowani Jego Sowem.
15 A obecnie wróg bŸdzie studiowa nasz strategiŸ stosujc Sowo.
Zatem, szatan przestudiowa to wszystko tak doskonale, Œe kiedy
przyszed do Ewy, dysponowa najlepsz strategi, któr móg
zastosowaø przeciw niej, a mianowicie dociekanie Sowa rozumem.
OtóŒ, nie trzeba wam w ogóle dociekaø BoŒego Sowa rozumem.
Wierzcie Mu tylko. Nie próbujcie Go wyja™niaø. Nie próbujcie
wyobraziø Go sobie. OtóŒ, nie moŒecie sobie wyobraziø Boga,
bowiem Bóg jest Sowem, a Ono jest dane po prostu dlatego, by Mu
wierzyø. I to jest nasz Si _ po prostu przyjø Sowo. I kaŒdy wie,
Œe nasienie we wa™ciwej glebie zrodzi wedug swego rodzaju. I my
po prostu przyjmujemy Sowo.
16 A zatem, Ewa zatrzymaa siŸ i zaczŸa rozumowaø, kiedy on^
ona mu zacytowaa sowo: Bóg powiedzia: Nie bŸdziecie jedli z
niego, bo dnia, którego jedliby™cie z niego’ _ tego dnia pomrzemy”.
17 A szatan siŸ z ni w ogóle nie sprzecza. On powiedzia:
Oczywi™cie, to siŸ zgadza”. Lecz on powiedzia: Rozumiesz, trzeba
ci trochŸ nowego ™wiata”. Co™ trochŸ innego niŒ to, co Bóg rzek. A
je™li to naprawdŸ uczynisz, bŸdziesz po prostu trochŸ chytrzejsza.
Otworz siŸ ci oczy”.
Lecz ona odrzeka: PrzecieŒ Bóg powiedzia, Œe poumieramy”.
18 On powiedzia: O, na pewno^” Widzicie, doszo do tego _ po
prostu do tego stopnia: Z pewno™ci nie umrzecie”. Lecz Bóg
powiedzia, Œe umrzecie i na tym sprawa zaatwiona! I to przechylio
szalŸ zwyciŸstwa w tym przeciganiu lin i wcignŸo ca ludzk
rasŸ do ™mierci, poniewaŒ Ewa daa posuch rozumowaniu, zamiast
BoŒemu Sowu. OtóŒ, to jest ha§ba, Œe ona to uczynia, ale to siŸ stao
w przeszo™ci. Lecz obecnie jeste™my cigle ufortyfikowani, a to
poczenie zostao dokonane w Jezusie Chrystusie. My to wiemy. Bóg
da nam najlepsz obronŸ _ po prostu ufaø Jego Sowu.
19 Wy wiecie, Œe wielu mówi dzisiaj, Œe nie ma czego™ takiego jak
diabe. Oni uwaŒaj, Œe to jest po prostu jaka™ my™l. Oni tak wierz.
Istniej teŒ ludzie, którzy wierz, iŒ Duch šwiŸty jest dobr my™l, a
diabe jest z my™l. Lecz je™li zwrócicie uwagŸ, kiedy Biblia mówi
o Duchu šwiŸtym, On powiedzia: Kiedy On, Duch šwiŸty
przyszed”. A On” jest zaimkiem osobowym. Rozumiecie? WiŸc On,
On jest Osob. Diabe jest równieŒ osob. Demony s teŒ osobami.
4
MÓWIONE S~OWO
Tak, one s demonami i one przychodz róŒnymi sposobami. Lecz
ludzie sobie my™l, Œe to jest jakie™ staromodne pojŸcie.
20 Pewien mŸŒczyzna sprzecza siŸ tutaj ze mn przed kilku
tygodniami. On powiedzia: Czy wiesz, co czynisz? Ty po prostu
nastawiasz umys ludzi, by sobie co™ my™leli, kiedy im mówisz t
rzecz. Jest to tylko zmiana my™li”.
21 Spotkaem siŸ z dokadnie t sam spraw pewnego razu w
Indiach, kiedy byli tam ci ™wiŸci mŸŒowie, gdzie mieli™my
najwiŸksz ilo™ø suchaczy, do których kiedykolwiek przemawiaem
podczas jednego naboŒe§stwa _ byo ich pó miliona _ stojcych
ludzi, a ja to odczuem dziŸki rozeznawaniu Ducha. I oni widzieli,
jak Duch šwiŸty wywouje ludzi i wywouje ich spo™ród suchaczy, i
mówi im róŒne sprawy, i rejestruje ich my™li. Ci radŒowie i inni
™wiŸci mŸŒowie orzekli: On czyta ich my™li”.
22 WiŸc za kilka chwil, gdy piŸciu czy sze™ciu przeszo kolejk
modlitwy, przechodzi ni pewien ™lepy czowiek. I on by cakiem
™lepy _ jego oczy byy biae jak moja koszula. Ja powiedziaem:
NuŒe, tutaj jest ™lepy czowiek _ kaŒdy moŒe zobaczyø, Œe on jest
™lepy”. I powiedziaem: Gdybym mu potrafi pomóc, to bym tak
uczyni, lecz mógbym to uczyniø tylko przy pomocy daru _ moŒe
powiedziabym co™, co on uczyni; i to by mu podsunŸo my™l, Œe je™li
Bóg wie, co on uczyni, to On z pewno™ci bŸdzie wiedzia, co on
bŸdzie czyni”. WiŸc ja powiedziaem: Spójrzcie teraz na niego” _
powiedziaem _ otóŒ, on jest czcicielem so§ca. On jest ™lepy juŒ
dwadzie™cia lat”. A kiedy to tumacz powiedzia, byo to prawd. Ja
powiedziaem: On jest Œonatym mŸŒczyzn. On^ jego Œona raczej
jest niewielka i on ma dwu synów, jednego okoo siedmioletniego, a
jednego dziewiŸcioletniego. To siŸ dokadnie zgadzao. Wymieniem
ich imiona _ jak siŸ nazywali.
23 Wtedy spo™ród suchaczy, z miejsca gdzie znajdowali siŸ ludzie,
nadesza jakby fala: To jest mentalne, to jest co™ w rodzaju
psychicznego czytania ich my™li”.
24 Potem pomy™laem: Panie, jeŒeli mi tylko pomoŒesz. Ja
potrzebujŸ Twojej pomocy, Panie. Ci ludzie próbuj to zaszeregowaø
do telepatii. A tak nie jest i Ty to wiesz, Panie”. JednakowoŒ,
podaem im miejsce Pisma šwiŸtego, gdzie Jezus powiedzia, Œe nie
czyni niczego, dopóki Mu tego najpierw Ojciec nie pokaŒe. A potem
siŸ odwróciem, by znowu spojrzeø na tego czowieka _ widziaem go
tuŒ powyŒej w wizji, majcego tak samo dobre oczy, jak ja.
Pomy™laem: Teraz jest wa™ciwa pora”.
25 Powiedziaem: Ten czowiek jest czcicielem so§ca i on o™lep”.
I powiedziaem: Teraz, wy^ S tutaj kapani mahometanie, s
5
6
tutaj kapani szyitów, dŒainistów, i róŒnego rodzaju religie,
buddy™ci. NuŒe, ten czowiek pragnie otrzymaø swój wzrok. Wy teraz
powiecie, Œe on oddawa cze™ø stworzeniu zamiast Stwórcy. Ja temu
równieŒ wierzŸ. Lecz my tutaj siedzimy dzi™ wieczorem”.
Powiedziaem: I byli™my^ Dzisiaj przyjmowano mnie w ™wityni
dŒainistów, w której byo siedemna™cie róŒnych ruchów religijnych,
by przeprowadziø ze mn wywiad, a kaŒdy z nich by przeciwko
Chrystusowi, kaŒdy ruch!” I ja powiedziaem: OtóŒ, a wielu z was
byo tam. Zatem, je™li Chrystus jest tak zy, to ten czowiek pragnie
byø zdrowy, a z pewno™ci Bóg stworzenia, Który stworzy ten ™wiat,
bŸdzie wa™nie Tym, Kto moŒe przywróciø mu wzrok. To jest
rozsdne”. I ja powiedziaem: OtóŒ, je™li kto™ z was _ mahometanie
s tutaj dominujc religi _ je™li kto™ z mahometa§skich kapanów
przyjdzie tu i przywróci mu jego wzrok, to ja bŸdŸ na™ladowa
mahometan, albo je™li kapan buddyjski przyjdzie tutaj i przywróci
mu wzrok. Lecz niech Bóg, Który go stworzy, Bóg, Bóg kogo™ gdzie™
_ poniewaŒ On musi istnieø _ nie moŒemy mieø stworzenia bez
Stwórcy. I bŸdzie potrzebny Stworzyciel, by stworzyø wzrok w tych
oczach. On jest juŒ dwadzie™cia lat ™lepy na skutek patrzenia siŸ w
so§ce, my™lc, Œe je™li to bŸdzie czyni, to pójdzie do Niebios. Ten
mŸŒczyzna czyni to nie™wiadomie”. Powiedziaem: Co
uczyniliby™cie wy, kapani buddyjscy? Wy by™cie po prostu zmienili
sposób jego my™lenia. Powiedzieliby™cie, Œe on jest w bŸdzie”. Oni
oddaj cze™ø swoim martwym przodkom. I mówiem dalej: OtóŒ,
my™leliby™cie sobie, Œe on by _ powiedzieliby™cie, Œe on czyni ›le,
lecz co uczyniliby™cie? Zmieniliby™cie sposób jego my™lenia”.
Rzekem: Co uczyniliby™cie wy, mahometanie? Zmieniliby™cie
sposób jego my™lenia. Szyici, dŒaini™ci, i tak dalej, zmie§cie swój
sposób my™lenia”.
26 Powiedziaem: My mamy to samo w Stanach Zjednoczonych.
Wszyscy metody™ci chc skoniø wszystkich baptystów, by siŸ stali
metodystami, a zielono™witkowcy chc przejø wszystkich
metodystów i uczyniø z nich zielono™witkowców. Jest to zmiana
my™li. Lecz nie o tym my mówimy. My mówimy o Bogu, o Stwórcy”.
I ja powiedziaem: Stworzyciel z pewno™ci przemówi”. A wiŸc, ja
bym tego nie powiedzia w Œadnym wypadku, gdybym nie otrzyma
tej wizji. Powiedziaem wiŸc: JeŒeli teraz Ten _ niech On jest
Bogiem _ przyjdzie i przywróci mu wzrok”. I powiedziaem: Ja
teraz wyzywam kaŒdego kapana czy radŒŸ, czy ™wiŸtego mŸŒa,
wzglŸdnie ktokolwiek to jest: Chod› i przywróø mu jego wzrok, a ja
bŸdŸ zwolennikiem twej filozofii; zyskae™ nawróconego”. I by to
najcichszy tum ludzi, o jakim kiedykolwiek syszaem. Widzicie?
Nikt tego nie uczyni.
27
WALKA
MÓWIONE S~OWO
I ja powiedziaem: Dlaczego jeste™cie tak cicho?” I rzekem:
Jest tak dlatego, poniewaŒ tego nie moŒecie uczyniø, ani ja nie
mogŸ. Lecz Bóg Niebios, Który wskrzesi Swego Syna Jezusa
Chrystusa, Którego sug jestem, pokaza mi wa™nie wizjŸ, Œe ten
czowiek otrzyma swój wzrok”. Rozumiecie? Ja powiedziaem: OtóŒ,
jeŒeli siŸ tak nie stanie, to moŒecie mnie wydaliø z Indii. Lecz je™li siŸ
tak stanie, to kaŒdy z was powinien oddaø swoje Œycie Jezusowi
Chrystusowi. Chciabym siŸ zapytaø, ilu z was tutaj odda swoje Œycie
Chrystusowi, jeŒeli ten ™lepy czowiek otrzyma swój wzrok? Widzicie
waszych kapanów _ nikt tutaj nie przychodzi. Dlaczego oni nie
przychodz, jeŒeli wam mówi, Œe ich religia jest tak wielka i tak
wspaniaa? Dlaczego kto™ nie przyjdzie i nie powie czego™?” Nikt nie
przyszed. Ja powiedziaem: Zatem, wy ludzie, stojcy tam, czy
widzicie tego ™lepego czowieka stojcego tutaj?”
28 I podszed tam lekarz, by zbadaø jego oczy. On potrzsn swoj
gow i powiedzia: On jest ™lepy”.
29 A ja powiedziaem: Oczywi™cie, on jest ™lepy”. Lecz dalej
rzekem: Je™li _ a je™li Bóg przywróci mu jego wzrok, ilu z was
bŸdzie suŒyø Jezusowi Chrystusowi?” I jak daleko mogem tylko
wzrokiem siŸgnø _ oceany ciemnych rk. Zwróciem siŸ do tego
czowieka i powiedziaem: Panie Jezu, niech to bŸdzie wiadome, Œe
Ty jeste™ Bogiem”. Ten czowiek rzuci mi siŸ na szyjŸ, a siedzia tam
burmistrz Bombaju i jemu równieŒ rzuci siŸ na szyjŸ; widzia tak
dobrze, jak ktokolwiek inny.
30 Co to jest? To jest _ jest to rzeczywi™cie moc! Bóg jest Bogiem, a
szatan jest szatanem! JeŒeli nie wierzycie, Œe istnieje diabe^ Kiedy
zaczynaem na pocztku, nadziewaem siŸ nieopatrznie na niego
kaŒdego dnia. Nie mówcie mi, Œe diaba nie ma, poniewaŒ ja to wiem
lepiej. Musiaem z nim walczyø kaŒdego dnia. WiŸc ja wiem, Œe
diabe istnieje. I czowiek musi byø wyøwiczony, kiedy siŸ z nim
spotka. Nie wyøwiczony w psychologii, nie wyøwiczony w edukacji,
lecz wyøwiczony przez Ducha šwiŸtego. Bóg ma moc w Swoim
Sowie, Œeby siŸ Ono mogo zamanifestowaø. Poznajcie waszego
przeciwnika. O, jakim on jest okrutnikiem!
31 JakŒe chciabym siŸ tu zatrzymaø teraz i rozpatrzyø to, i
przechodziø wstecz przez ca BibliŸ i pokazaø wam mŸŒów w owych
czasach, którzy siŸ z nim spotykali twarz w twarz. Jak oni w tej
walce z nieprzyjacielem obwarowywali siŸ Sowem BoŒym. Noe mia
z tym do™wiadczenie i on wiedzia, Œe Bóg powiedzia mu, iŒ bŸdzie
pada deszcz. I ta walka toczya siŸ pomiŸdzy nauk i Sowem
BoŒym. Nauka mówia: To siŸ nie moŒe staø”. Bóg powiedzia: To
siŸ stanie”. Amen.
WALKA
7
Ta sama rzecz istnieje dzisiaj. To siŸ stanie! To siŸ dzieje! Diaby
istniej. Lecz Jezus ich wygania i On da Swemu Ko™cioowi
autorytet, aby to czyni: W Moim Imieniu diaby wyganiajcie!”
Pewnego dnia wygna On z ™licznej kobiety siedmiu diabów. I On
powiedzia: Kiedy nieczysty duch wyjdzie z czowieka, wŸdruje po
bezwodnych miejscach, potem wraca z powrotem i sprowadza z sob
siedem innych diabów”. OtóŒ, to wskazuje na to, Œe je™li czowiek
zosta oczyszczony z diabów, to co™ byo w nim, co wyszo. Wyszed
z niego diabe! Zatem, kiedy diabe wyszed, wtedy Bóg _ to daje
Bogu sposobno™ø, by móg wej™ø do ™rodka. WiŸc kiedy on wyjdzie,
niech Duch šwiŸty wejdzie do ™rodka. Nie zostawiaj Go po prostu na
zewntrz. JeŒeli tylko pokutujesz ze swoich grzechów i Œyjesz sobie
dalej, to bŸdziesz gorszym niŒ kiedykolwiek przedtem. Lecz pozwól,
by to miejsce, gdzie kiedy™ Œy szatan i zajmowa je, zostao
napenione Duchem šwiŸtym BoŒym, a potem bŸdziesz mia moc
BoŒego Sowa zamanifestowan w sobie, i bŸdziesz wygania diaby.
Bój jest w toku. Wieczorne ™wiata ™wiec. BoŒy Duch šwiŸty jest
obecny.
32
8
MÓWIONE S~OWO