Debata na właściwych torach

Transkrypt

Debata na właściwych torach
Debata na właściwych torach
Nawiązując do obecnej aury jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale głos rynku w
debacie pokazuje, że kolej zaczęła postrzegać symulatory, jako potencjał a nie
jako jedynie obowiązek prawny.
Pozwolę sobie skomentować cztery moim zdaniem najważniejsze wypowiedzi debaty, które wprost korespondują z
naszą koncepcją symulatorów na kolei.
Przedstawiciel producenta symulatorów Autocomp Management akcentował potrzebę stworzenia
systemu obejmującego szerokie spektrum rzeczywistości kolejowej. – Czy mamy taki system? Nie. A
czy powinniśmy go stworzyć? Tak. Mamy w tym doświadczenie jako producent symulatorów
wielowątkowych na potrzeby m.in. sił zbrojnych, gdzie symulujemy np. cały teatr działań
prowadzonych na poligonie. A zawiera on bardzo wiele elementów. Nasza propozycja to wejście w
systemy symulatorów, które powinny połączyć wszystkie funkcje – od symulatora pojazdu, poprzez
symulator dyżurnego ruchu aż po przysłowiowego dróżnika – mówi dyrektor Stanisław August.
Zgadzam się z wypowiedzią dyrektora Augusta, że kolej potrzebuje całego systemu szkoleniowego, który zintegruje
wszystkich użytkowników i umożliwi prowadzenie wspólnych ćwiczeń opartych na tych samych zasadach i warunkach
symulacji. Ma to ogromne znaczenie nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa, gdzie jak podkreśla Stanisław
August maszynista powinien podobnie, jak w realu również w symulatorze ćwiczyć wspólnie z dyżurnym ruchu.
Wspólny i jednolity system to również korzyści ekonomiczne i organizacyjne dla rynku, gdzie warto wskazać choćby
mniejsze koszty szkoleń, czy wdrażania, utrzymania i co ważne rozwoju istniejących symulatorów. Dodatkową
wartością takiego rozwiązania będzie uznawalność odbytych szkoleń przez poszczególne spółki działające na rynku,
co ma znaczenie w przypadku pracy maszynisty dla więcej, niż jednego przewoźnika, czy przy zmianie pracodawcy.
Rozwinięciem tezy przedstawiciela Autocomp Managment jest wypowiedź Rafała Trznadela, dyrektora zarządzającego
Centrum Kompetencyjnym Symulacji w Qumak
Zdajemy sobie sprawę, że im szerszy ten wachlarz, tym lepiej. Zachęcamy producentów symulatorów,
aby przyłączyli się do tej idei udostępniając gotowe już trasy na wspólnym serwerze. Zbudowany przez
nas symulator działa właśnie w takim modelu. Dostarczamy klientowi zamówione trasy, ale również
dajemy dostęp do tych znajdujących się we wspólnej bazie. Dzięki temu zwiększamy liczbę tras, na
których można prowadzić szkolenie kreując tym samym różne sytuacje nietypowe bądź awaryjne
związane z prowadzeniem pociągu. W przypadku zaistnienia zmian na trasie rzeczywistej wspólna
biblioteka daje możliwość wprowadzenia takich samych poprawek w świecie wirtualnym. Modyfikacje
wprowadzamy na serwer centralny i są one dostępne, bezpłatnie, dla każdego klienta. Wpływa to na
optymalizację prac programistycznych oraz kosztów związanych z aktualizacją przygotowanych tras –
dodaje Trznadel.
Zdecydowanie system szkoleniowy powinien działać w oparciu o wspólną bibliotekę tras i scenariuszy szkoleniowych,
które będą stale aktualizowane, rozbudowywane i będą oferowały możliwość bezpłatnej implementacji do symulatora
niezależnie od jego producenta. Aby było to możliwe konieczne jest jednak określenie jednego formatu
wykorzystywanych plików, podobnie, jak ma to miejsce w symulatorach wojskowych. Nie jestem zwolennikiem
tworzenia biblioteki przy konkretnym producencie, bo będzie to tworzyło ryzyko wiązania się właściciela symulatora z
konkretnym wykonawcą lub rozwiązaniem, co w konsekwencji mogłoby prowadzić do monopolizacji rynku i
1
wyhamowywania rozwoju systemu symulatorów. Niewątpliwie jednak sam kierunek jest bardzo dobry i zdecydowanie
rynek potrzebuje niezależnej i bezpłatnej biblioteki działającej na otwartej licencji, która umożliwi dostęp do bazy tras
i scenariuszy.
Kolejnym ważnym głosem dyskusji była wypowiedź Andrzeja Chańko, dyrektora Zachodniopomorskiego Oddziału
Przewozów Regionalnych z Przewozów Regionalnych, który wskazał na potrzebę wdrożenia klas symulatorów
kolejowych.
Miałem okazję poznać wszystkie symulatory lotnicze w Akademickim Ośrodku Szkolenia Lotniczego
Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Pośród wielu innych znajduje się tam symulator,
który nazywa się Selekcjoner. Pozwala on, już na początkowym etapie, zweryfikować predyspozycje
kandydatów na pilota, bez względu na to, na czym będzie latał. Podobne urządzenie mogłoby znaleźć
zastosowanie na kolei.
Symulatory, to nie tylko pełnozakresowe kabinowe rozwiązania, to również urządzenia dużo prostsze i tańsze, ale co
ważne równie przydatne i funkcjonalne w całym systemie. Wspomniany przez dyrektora Chańko Selekcjoner ma za
zadanie zweryfikować możliwości przyszłego pilota, a więc odpowiedzieć na pytanie, czy dany kandydat ma
predyspozycje do dalszego szkolenia. Dlaczego jest to tak ważne? Szkolenie maszynisty, czy pilota to czas i pieniądze
zarówno szkolonego, jak i szkolącego – prosty symulator pozwala wybrać kandydatów, w których warto inwestować,
co ogranicza ryzyko chybionej inwestycji. Oczywiście można szkolić kandydatów na maszynistę na wysokiej klasie
symulatorze, tylko pytanie, czy wszyscy będą sobie mogli pozwolić na tego typu koszt i czy rzeczywiście będzie to z
korzyścią dla samego kandydata, którego uwaga skupi się na realizmie prowadzenia pojazdu, a nie nauce.
Wartym odnotowania jest również głos Andrzeja Wisza, prezesa zarządu CMGI, który podkreśla znaczenie
doświadczenia w budowie systemów symulacyjnych spoza rynku kolejowego.
Jeśli chodzi o budowę systemów symulacyjnych, to zachęcamy do skorzystania z doświadczenia
producentów. Obranie tej drogi pozwoli pokazać właściwe podejście do realizacji wspomnianych
założeń. Dzięki temu kolej uniknie popełnienia wielu błędów. Nie bagatelizowałbym tego, gdyż moim
zdaniem nasza wiedza w dziedzinie systemów symulacyjnych jest tak duża, jak praktyków w zakresie
kolejnictwa.
Największym doświadczeniem w systemach szkoleniowych opartych na symulacji ma niewątpliwie lotnictwo i wojsko,
które wciąż rozwijają swoje rozwiązania. Na ogromnych potrzebach, ale również stale rosnących wymaganiach tylko
tych dwóch rynków swoją wiedzę zdobywają również sami producenci symulatorów, dlatego warto te doświadczenia
wykorzystywać w budowie i rozwoju systemu szkoleniowego na kolei.
Więcej o Debacie z Kurierem.
2