Bajania o poganach

Transkrypt

Bajania o poganach
Bajania o
poganach
SPIS TREŚCI
Pielgrzymka do Arkony
Poligamia
Rubaszna boginka
Bajania o poganach
Chwalibog
Słońcesław
Bajania pogan
Niskie loty za płoty
PIELGRZYMKA DO ARKONY
Z plemienia Lędzian pewien cny żerca
chciał wołchwem zostać, mieć prorocze sny,
wiarę zgłębić, by wnikła do serca
zatem się udawał do Arkony.
Przez szlak bursztynów, kupieckie ścieżki,
przez puszczę dziką, przez święte gaje,
przez suche stepy, przez płytkie rzeki,
przez niedostatki i urodzaje.
Zostawił gród swój, kurhany przodków
mając nadzieję na lepsze mienie;
zrobiwszy całe tysiące kroków
głód wielki poczuł oraz pragnienie.
Owoce lasu, źródła, dziczyzna sił mu dodały, lecz nastawał zmierzch,
teraz się śni mu mała ojczyzna,
a w borze czyha nań najdzikszy zwierz.
Rozpala ogień, aby strzegły go
święte płomienie przed drapieżcami;
na niebie pędzi przeraźliwy gon;
to śpi, to czuwa tymi nocami.
Po czterech pełniach trudu i znoju
dotarł cny żerca do swej Arkony,
tam kapłan wróżył, czy iść do boju;
wróżbą starano się wygrać wojny.
I cóż to? Wróżba tak niepomyślna,
a pielgrzym przybył i zrazu - inna!
Musi on bogom być miłym mężem,
chociaż nie włada nawet orężem.
Stał się cny żerca wodzem w Arkonie,
gdzie wiara się tli, gdzie ogień płonie
w sercach walecznych, choć zapomnienie
czeka tę świetność, to godne mienie.
Do stron rodzinnych żerca nie wrócił,
lecz aż do śmierci czcił Świętowita;
niech wzrok odwróci, kto by się kłócił,
czy ta opowieść jest dziś coś warta.
Bo wraca wiara, ktoś się nawrócił
na nią, choć widzą w nim teraz… Czarta.
POLIGAMIA
Do dziś haremy mają Szejkowie,
wychodzi im to raczej na zdrowie,
a przed chrztem Mieszko miał wiele żon czy był radosny, czy ponury on?
Kwestia jest sporna tej poligamii,
czy zgrabne dziewki, męże mocarni
się oddawali lubieżnym orgiom,
niewiedzy o tym przeraża ogrom.
Zatem zostaje włożyć między baje
to, co tak bardzo poza wiedzą staje.
RUBASZNA BOGINKA
Zanim chłopa zamęczyła świetnie się z nim zabawiła.
To bajanie ku przestrodze,
abyś trzymał dobrze wodzę.
Demonem - postać kobieca,
skup się! czytaj! zrozum! przeca
mądrość jest w tym jak w przysłowiach,
ja napiszę demon ten - ach!
Lepszy niż mit o Kronosie,
chociaż widać, żem jest prosię,
bo rubasznej cześć bogince
oddaję - miast - zbierać sińce!
BAJANIA O POGANACH
Na łamach “Frondy” takie bajanie,
że telewizją rządzą poganie,
że za ich sprawą tyle zepsucia,
zła i przemocy - same ukłucia.
Poganie przeca uczuć nie mają,
lecz z ludzi często żertwę składają.
Strzeżcie się, ludzie! Strzeżcie się, koty!
Bo ci poganie - same kłopoty!
A co by było? Zagłada przecież,
gdyby rządzili i w Internecie!
Już bliscy celu i na witrynach
“spamuje” wielu, co nie w doktrynach
sens odnajdują, a ja - agnostyk
półprawdy pisząc bajam se “na styk”!
CHWALIBOG
W czasie to było, zanim rzymski krzyż
sprowadził Polan na wiotkie kolana
i zanim Mieszko Pierwszy przyjął chrzyst.
Rzecz ta się działa u Polski zarania.
Był mąż waleczny, co z chrześcijan drwił,
nie chciał się ochrzcić za cenne tkaniny,
za bardzo mężny, za dobrze się bił,
by się ukorzyć, by przyznać do winy.
Zwał się Chwalibog i posiadał gród,
wojów trzydziestu było mu podległych,
poprzysiągł ojcom wiarę aż po grób,
tę, która była wiarą jego krewnych.
Wiele bóstw czcił, każde kilkulice
i przed demonami przeróżnymi drżał,
ślub dał na słońce, co daje życie;
rumakiem ruszał do boju na szkwał.
Mówił: Jawia to świat, co na jawie,
i że nienawidzić - nie do Nawii iść,
Prawię też wychwalał, bo jest prawem;
nie spadał mu z głowy włos, jak z drzewa liść,
a drzewo jego - jak potężny dąb,
którym wicher pragnie zatrząsnąć i skraść
koronę wielką, która jest jak dom,
i która nie może pozwolić, by paść.
Był drzewem takim, chociaż nieraz śmierć
zaglądała w oczy - nie zrodził się strach,
był jak Świętowita osobna ćwierć,
jak wzniosła gontyna, nad którą jest dach.
Długo tak żył, aż narada biesów
chciała nań zesłać niesławę i gniew,
aby cnota legła u swych kresów,
męstwo i siła - poszły w zapomnienie.
Stał się skąpy bardzo, okrutny, zły,
dla poddanych swoich i wojaków swych.
Wady go obsiadły, jak wilka pchły,
mordem i grabieżą chciał zdobyć przepych.
Na granicy śmierci, bo zadał cios
germański wojownik, kierując nań miecz,
powiedział Chwalibog: jam jak Wołos!
Resztę słów zalała czerwonista ciecz.
Umarł heros dawny, pradawny Żmij
w Nawię go zepchnąwszy, strzegąc do niej bram
rzekł słowem ludzkim: "przy Welesie gnij!
I nie zaznaj łaski bogów swoich tam!"
Ale bóstwa wiedząc, że z niego woj
był ongiś szlachetny - dały szansę mu,
by zmazać winy poprzez czyn, słowo
i powrócić dały, jak mało komu.
I znowu nienawiść - nie do Nawii iść,
Jawia jest na jawie, a Prawia prawem,
heros jest herosem, żyje gdzieś do dziś,
choćby owadem, co się kryje w trawę.
SŁOŃCESŁAW
Słońce upaja Ziemię gorącem,
Słońca promienie wróżą czas końca,
słoneczna niemal jest Droga Mleczna,
Słońcu poganin cześć dawał w tańcu.
Czy to Echnaton, wielki Faraon,
czy to Słońcesław, prosty Słowianin,
coś jest takiego w Słońcu, że ma on
wiarę tak żywą, jak chrześcijanin.
A może żywszą? Wszak to Bóg-człowiek
czczony jest teraz w złotych kościołach.
Skoro Bóg człekiem - kosmiczny obiekt
tym bardziej boski, jak szukać w bogach.
W co wierzyć można? W co się powinno?
Rzadko już pyta ludzki gatunek
i rzadziej gorszy się wiarą inną.
Światły promyku - przyjdź na ratunek!
BAJANIA POGAN
Praojców wiara oraz tradycja to dziś prawdziwa jest ewolucja.
Przedtem - to raczej głuchy telefon
zmieniał oblicze ichże, właśnie on!
nadawał kształty przekazom ustnym;
co dziś zostało - jest czymś wręcz pięknym,
ale daleko neopoganom
do tego, co tak kiedyś wpajano
przez pokolenia, aż zlanie wodą
nas ozdobiło inną urodą.
NISKIE LOTY ZA PŁOTY
Kowal to dzisiaj profesja rzadka.
Ja jestem snycerz - też istna gratka!
Rymy układam - niby epigon,
lecz chyba rymów nie nastąpił zgon?
Forma - więzieniem, ale i czego
się trza spodziewać, gdy małe ego
ma ten piszący wiersz błędny snycerz?
Duma więc - może i kiedyś był taki rycerz
podobny temu, co z poematu?
Na pewno - kwiatu było pół światu,
wiankiem na skroniach pooplatanych;
i jak dziś - szybko komuś oddanych.
Jest zatem powrót do swych korzeni może na lepsze coś ta rzecz zmieni.
Korzeń - to siła! potęga, ba!
Nawet, gdy z drewna kiepska rzeźba.
A błędny snycerz “banał” ci powie:
kuj los niedbale, bo skończysz w grobie!