październik - Parafia w Bierzgłowie
Transkrypt
październik - Parafia w Bierzgłowie
Głos Parafii NR 10 ROK V PAŹDZIERNIK 2007 BIERZGŁOWO PARAFIA PW. WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY Ty jesteś drogą do jedności Panie, tylu naprawdę szlachetnych ludzi bez skutku stara się zbudować szczęśliwy świat. Bez skutku, bo choć dają z siebie wszystko, czynią to bez Ciebie, obok Ciebie, a nawet wbrew Tobie. Często nie ma w tym złośliwości ani winy. Oni często nie zdają sobie po prostu sprawy z tego, że jesteś kamieniem węgielnym wszelkiego budowania. Tylu szlachetnych ludzi czuje się osamotnionych w swej walce, bo nie wiedzą jak bardzo ich troski są Twoimi troskami. Nie wiedzą, że walczysz razem z nimi. Jakże często wielu przechodzi obok Ciebie obojętnie, lekceważąc Cię i gardząc Tobą! Jakże często kochasz bez wzajemności! To wszystko spotyka Cię z naszej winy! Choć deklarujemy miłość i przywiązanie, wciąż za bardzo interesujemy się sami sobą. Ulecz, o Panie, nasze serca. Pokaż, że musimy jednym głosem wyznawać wobec świata, że jesteś Panem. Niech coraz silniejsze będzie w nas pragnienie jedności. Przynaglaj nas, abyśmy szukając tego, co nas łączy, lgnęli do Ciebie. W Twoim sercu jesteśmy przecież zawsze „jedno”. Pomóż nam być „jedno” również pośród świata, który C i ę n i e zna, aby widząc nas – poznał i uwierzył Tobie. O. Kazimierz Lubowicki OMI Z ŻYCIA PARAFII Zmarł śp. ks. Wilmar Banach, proboszcz parafii Bierzgłowo w latach 1975 – 1983 Ksiądz Wilmar Banach urodził się 3 marca 1911 roku w Boluminku. W roku 1930 ukończył gimnazjum w Toruniu. W latach 1930 - 1935 studiował w Seminarium Duchownym w Pelplinie. Święcenia kapłańskie przyjął 15 czerwca 1935 roku, a Mszę św. prymicyjną odprawił w kościele św. Jakuba w Toruniu. Od lipca 1935 roku był wikariuszem w parafii Lembarg, od marca 1936 do 1938 - w Papowie Biskupim, a od 1 października 1939 do 30 kwietnia 1940 - w Wielnie i Dobiczu (na początku wojny został także kapelanem Domu Karnego w Koronowie). Następnie administrował kościół w Koronowie (1.V.-1.XI.1940). Od 1 listopada 1940 roku do 1 lipca 1945 roku, w mrocznych latach II wojny światowej, nie mógł pracować duszpastersko. Pracował jako kierowca samochodowy w Toruniu i Bydgoszczy. Pod koniec wojny (4 stycznia 1945 roku) został wywieziony do obozu pracy w Altengrabow. Po wojennych doświadczeniach, w lipcu 1945 roku, powrócił do pracy duszpasterskiej. Administrował kolejno parafiami w: Lutowie (1946-1947), Koronowie (czasowo; 1947), Kijewie (1947-1969) i Kiełpinie (1970-1975). Proboszczem parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bierzgłowie został ustanowiony 1 lipca 1975 roku. Pracował w parafii prawie osiem lat. Przeszedł na emeryturę 1 marca 1983 roku i zamieszkał w Bydgoszczy. Po śmierci siostry przeniósł się do Domu Opieki Społecznej w Wielkiej Nieszawce koło Torunia, gdzie przebywał do śmierci. Umarł 21 lipca 2007 roku w wieku 96 lat. Pogrzeb odbył się 25 lipca. Msza św. pod przewodnictwem ks. biskupa Andrzeja Suskiego została odprawiona w kościele św. Jakuba w Toruniu. Księdza Banacha pochowano na cmentarzu przy ul. Wybickiego, przy swojej rodzinie. Ks. Banacha poznałem późno; byłem już proboszczem w Bierzgłowie. Dowiedziałem się, że jeden z moich poprzedników żyje, doczekawszy sędziwego wieku i przebywa w Domu Opieki Społecznej w Wielkiej Nieszawce. W towarzystwie radnych i sąsiadów, z którymi ks. Banach w czasie swego pobytu w parafii Bierzgłowo utrzymywał żywe kontakty, udałem się, aby go poznać i nawiedzić. W czasie tej rozmowy zdumiał mnie swoją pamięcią (a miał ponad 90 lat) nazwisk, imion swoich dawnych parafian, całych rodzin, koligacji rodzinnych. Pamiętam jak opowiadał, że jako diakon przebywał w Bierzgłowie. Proboszczem był ks. Zygfryd Ziętarski. Opowiadał, że razem z ks. Ziętarskim zasadzili wówczas (1935 rok) srebrny świerk, który rośnie do dzisiaj przed plebanią, tworząc malowniczy wjazd. Zasadzili również żywotniki (tuje), które wyrosły na sporych rozmiarów drzewa i stanowią ozdobę pięknej bryły plebani. Jako dygresję można by dodać, że wszyscy kolejni proboszczowie w ogrodzie plebani i na cmentarzu dosadzali drzewa i krzewy, które dzisiaj stanowią nieomal parkowe otoczenie. Patrząc na piękny ogród trzeba zauważyć pracę i umiłowanie przyrody kolejnych pokoleń. Ks. Banach posiadał niezwykłe usposobienie: był człowiekiem pogodnym, skromnym. Mówił o dobrych rzeczach. Nigdy nie wspominał o doświadczeniach i łzach, poprzez które, jak każdy, musiał przejść. Jako podsumowanie przytoczę zdanie jednego z parafian, który po latach powiedział: „To był dobry proboszcz. Był lubiany przez ludzi. I sam z kosą potrafił wykosić trawę na cmentarzu. I pogadać lubił.” Dekoracje w kościele Jesteśmy dumni z naszego średniowiecznego, zabytkowego kościoła, który co roku, dzięki konsekwentnie przeprowadzanym remontom jest piękniejszy. Odrestaurowany kościół zachwyca swoim własnym pięknem, które jest niepowtarzalne i trudno porównywalne. W świątyni niejako od zawsze był zwyczaj przygotowywania dekoracji. Dekoracja nie może jednak zakrywać piękna kościółka, ani zastępować jego unikalnego charakteru. Jakie ma znaczenie robiona dekoracja? Jakie zadania? Ma podkreślać i wydobywać to piękno, które jest w świątyni, musi uwypuklać ważne miejsca, budować nastrój i atmosferę sprzyjającą do pogłębionego przeżycia wiary, spotkania z Bogiem w sakramentach świętych i w Słowie Bożym. Możemy się pochwalić niejako własnym stylem dekoracji: ruchomy żłóbek, całkowicie wykonany przez Parafian, coroczny Grób Pański, dekoracje na Odpust Wniebowzięcia NMP, z misternie plecionymi wiankami z suszonych kwiatów, zdobiącymi szczególnie miejsce celebracji Mszy św. przed kościołem. Nigdy nie stosowaliśmy sztucznych kwiatów. Liturgia zabrania ich stosowania. Mamy żywą dekorację na Zielone Święta – Zesłanie Ducha Świętego, na uroczystość I-szej Komunii św., na dzień wieczystej adoracji 9 i 10 września, na Dzień Papieski, itd. Coraz częściej zdarza się, że młodzi, którzy zawierają sakrament małżeństwa nie przygotowują sami dekoracji kościoła, ale zlecają to kwiaciarni, albo specjalnej firmie dekoratorskiej. Wówczas ten zamiar zgłaszają proboszczowi i dokonują niezbędnych ustaleń. Czasami odnoszę wrażenie, że firmy takie, aby „zrobić wrażenie” prześcigają się w ilościach dekoracji, kwiatów, wstążek. Na pewno czynią to w dobrej wierze. Ale przecież nie w ilości i nadmiarze jest rzecz. Wydaje się, że zapomina się niekiedy, że kościół nie jest salą, nie jest nowoczesnym wnętrzem, w którym ściany pokryte zostały gładzią. Dekoracja musi uwzględniać zabytkowość wnętrza, musi eksponować to, co się będzie dokonywać, a chodzi o rzeczywistość wewnętrzną, sakramentalną. W kościele młodzi w czasie Mszy św. przeżywają czas swoich zaślubin. Zadajemy sobie pytanie: Co jest więc najważniejsze w przygotowywanej uroczystości, co powinno zostać wyeksponowane? Jest kilka miejsc pierwszorzędnych.: ołtarz, na którym sprawowana jest Msza św., tabernakulum – miejsce obecności Pana, ambona, która jest niejako ołtarzem głoszonego Słowa Bożego, chrzcielnica, przy której rozpoczęło się Boże życie i nasza przynależność do wspólnoty Kościoła i klęcznik młodych. Jeżeli się tworzy bramę przy wejściu to trzeba wykorzystać filary, które są. Nie trzeba stawiać metalowych, sztucznych. Zawsze cieszę się z inwencji przy tworzeniu dekoracji. Myślę, że nasza świątynia zasługuje na dekoracje piękne, przemyślane i służebne wobec jej własnego piękna. Miesiąc różańcowy - październik Nabożeństwo różańcowe odprawiamy w kościele parafialnym w każdą niedzielę października po rannej Mszy św. o godz. 8:20. Natomiast w dni powszednie po Mszy św. raz w tygodniu odprawiamy specjalne nabożeństwo dla dzieci. Dzieci i młodzież zapraszam na nabożeństwo różańcowe w piątki. Dzieci, które przygotowują się do I-szej Komunii Świętej uczestniczą obowiązkowo w tej uroczystości we wszystkie piątki października. Tydzień Misyjny W tym roku niedziela - 21 października jest Niedzielą Misyjną i rozpoczyna tzw. Tydzień Misyjny, pod hasłem: „Miłość źródłem misyjnego powołania”. Z tej okazji 26 października (piątek) o godz. 17:00 w Kościele zostanie odprawione misyjne nabożeństwo różańcowe, podczas którego będziemy modlić się w intencjach Kościoła na wszystkich kontynentach. Serdecznie zapraszam do wspólnej modlitwy. Ks. Rajmund Ponczek Proboszcz „PIŁKA JEST JEDNA A BRAMKI SĄ DWIE” KAZIMIERZ GÓRSKI Dnia 22 września 2007 roku na stadionie przy ul. Świętopełka w Toruniu odbyły się coroczne Diecezjalne Mistrzostwa Ministrantów w Piłce Nożnej. Nasza parafia wystawiła drużynę w składzie: bramkarz: Maciej Walter obrońcy: Tomasz Głębocki, Łukasz Iwicki, Karol Średniawa, Mateusz Walter napastnicy: Adrian Dziewa, Szymon Jaworski (kapitan), Łukasz Walter. Zawody rozpoczęły się tradycyjnie Mszą Święta, która miała miejsce w kościele pod wezwaniem Chrystusa Króla, a w której oczywiście uczestniczyła cała drużyna. O tym, z kim będziemy rywalizować dowiedzieliśmy się dopiero po Mszy, w drodze losowania. W tym „rytuale” reprezentował nas kapitan, Szymon Jaworski. Mecze rozgrywane były w systemie pucharowym - zwycięzca gra dalej. Pierwszy mecz zagraliśmy z bardzo mocna drużyną z Rybna., ale dla chcącego nic trudnego - wygraliśmy i przeszliśmy do następnego etapu. Kolejną drużyną, z którą rozegraliśmy mecz była reprezentacja ministrantów z Pokrzydowa (jak się później okazało - zwycięzcy tych rozgrywek). Niestety wyeliminowali nas z walki o złoty medal. Ostatni nasz mecz - trzeci, najbardziej zacięty, który decydował o brązowym medalu zagraliśmy z drużyną z Linowa – tym razem wygraliśmy i w efekcie zajęliśmy III miejsce. Zawody zakończyły się wspólną modlitwą, rozdaniem dyplomów i skromnych pucharów. Poniżej prezentujemy wyniki rozgrywanych przez nas meczy: Bierzgłowo 4 : 1 Rybno (3 : 0) [Sz. Jaworski 1, 2; Ł. Walter 1, 2] Bierzgłowo 0 : 2 Pokrzydowo (0 : 2) Bierzgłowo 3 : 1 Linowo (0 : 1) [Ł. Iwicki 1, 2; Sz. Jaworski 1] Chcielibyśmy z tego miejsca serdecznie podziękować panu Januszowi Jaworskiemu za poświęcony nam czas i zorganizowanie transportu oraz panu Bogumiłowi Walter - naszemu trenerowi. W imieniu drużyny Maciej Walter „WYPRAWA DO ŹRÓDEŁ” 12 września br. miało miejsce zebranie osób odpowiedzialnych za organizację tytułowej wyprawy do źródeł, czyli projektu, który będzie realizowany w naszej parafii od początku października. Głównym celem spotkania było wyznaczenie osób odpowiedzialnych za poszczególne zadania przewidziane w projekcie oraz podział obowiązków. Spośród zgromadzonych przedstawicieli sołectw Bierzgłowa, Łubianki i Zamku Bierzgłowskiego oraz członków Akcji Katolickiej zostali wybrani liderzy, którzy przez kolejne sześć miesięcy będą czuwali nad prawidłowym przebiegiem wypraw. Za obopólną zgodą postanowiono, że dla Bierzgłowa i Słomowa liderem będzie Pan Roman Krupa, dla Łubianki - Pan Jacek Ziółkowski, natomiast dla Zamku Bierzgłowskiego i Czarnego Błota - Pan Hieronim Iwicki. Za ich pośrednictwem do każdej rodziny mieszkającej na terenie parafii Bierzgłowo w najbliższym czasie trafi segregator, w którym jak już informowaliśmy w poprzednim numerze Gazetki Parafialnej, wszyscy uczestnicy „Wypraw” będą gromadzili materiały rozdawane w trakcie realizacji projektu (tj. treści niedzielnych wykładów, kopie zdjęć, opisy dawnych, często już zapomnianych, tradycji rolniczych, kulinarnych, ogrodniczych, a także wspomnienia najstarszych członków naszych rodzin). Ponadto do zadań w/w Liderów będzie należało, we współpracy z mieszkańcami podległych im miejscowości, opracowanie informacji o wsiach wchodzących w skład parafii, przeprowadzenie wywiadów z najstarszymi członkami naszej rodziny parafialnej oraz realizacja działań takich jak .m.in. Parafialny Dzień Kobiet, czy Wystawa Maszyn Rolniczych. Do nich także możecie kierować swoje pytania odnośnie projektu i dzielić się własnymi pomysłami, które mogłyby ubogacić treść naszych „Wypraw”. Wraz z segregatorem, który w październiku trafi do każdej rodziny, wszyscy Parafianie otrzymają zaproszenie do wzięcia udziału w „Wyprawie do źródeł” i harmonogram zawierający szczegółowy opis i daty planowanych działań. Niemniej już teraz pragniemy bardzo serdecznie zachęcić do czynnego udziału w „Wyprawach”. Nie zapominajmy, że każdy z nas jest wielką skarbnicą wspomnień, którymi warto podzielić się z innymi, ale którą warto też uzupełnić wspomnieniami innych. Bieżące informacje na temat realizacji projektu znajdziecie w gablotce przed kościołem i na stronie internetowej Urzędu Gminy Łubianka. Zapraszamy Wasza Akcja Katolicka ŚW. JADWIGA – PATRONKA ŚLĄSKA I NIE TYLKO 16 października przypada wspomnienie św. Jadwigi Śląskiej, która jest szczególnie bliska mieszkańcom Zamku Bierzgłowskiego, bowiem jedna z tamtejszych ulic nosi jej imię - droga prowadząca z centrum tej miejscowości do rozwidlenia dróg w Bierzgłowie. Warto by zatem poznać bliżej biografię tej świętej. Św. Jadwiga urodziła się w 1178 roku w niemieckiej rodzinie hrabiowskiej. Miejscem jej narodzin był zamek w Andechs nad Jeziorem Amer. Zmarła w roku 1243 (mając 65 lat), a w 24 lata później została ogłoszona świętą. Miejscem uroczystości kanonizacyjnej była Trzebnica. Wzięło w niej udział 30 biskupów z prymasem na czele. Święta ta, jeszcze jako młoda dziewczyna, została oddana na wychowanie i naukę do klasztoru benedyktynek w Kitzingen nad Menem. Program szkolny przewidywał m.in. naukę: języka łacińskiego, haftu, malowania, muzyki i opieki nad chorymi. Po kilku latach wróciła do domu, bowiem rodzice przeznaczyli ją jako żonę dla żupana Serbii. „Plan” ten jednak uległ zmianom i św. Jadwiga wyjechała do Wrocławia, na dwór księcia Bolesława Wysokiego, by tam wyjść za mąż, w wieku 12 lat, za jego syna Henryka. Data ślubu nie jest znana. Henryk Brodaty i św. Jadwiga stanowili wzorowe małżeństwo. Jednak przez przedwczesną ciążę Jadwiga zaznała cierpienia –troje jej dzieci (Bolesław, Agnieszka i Zofka) zmarło tuż po porodzie, a drugi syn – gdy miał zaledwie kilka lat. Dorosłego życia zasmakowała tylko dwójka dzieci: Gertruda i Henryk. Po przyjściu na świat siódmego dziecka małżonkowie złożyli śluby czystości. Książę na znak tego przyrzeczenia nosił tonsurę mniszą (wygolony krążek na ciemieniu) i zapuścił brodę (od której nadano mu przydomek Brodaty). Św. Jadwiga, mimo iż była Niemką, a jej mąż biegle władał jej językiem ojczystym, nauczyła się języka polskiego i nim się posługiwała. Dwór księżnej wyróżniał się karnością i dobrymi obyczajami. Sama zaś wiodła życie ascetyczne i pokutne. Najczęściej chodziła boso, zrezygnowała z biżuterii i bogatej garderoby. Święta ta wzbogaciła wiele kościołów w szaty liturgiczne, które sama haftowała. Zorganizowała także mały szpital dworski, gdzie codziennie znajdowało utrzymanie 13 chorych i kalek (liczba ta miała przypominać Jezusa i apostołów), którym sama usługiwała. Postawiła kilka kościołów i klasztorów. Założyła opactwo cysterek w Trzebnicy. Bardzo dbała o rozwój duchowy i kulturalny swojego społeczeństwa. Była bardzo dobrą i szanowaną osobą. Nie dziwi więc fakt, że tuż po jej śmierci do Trzebnicy (gdzie została pochowana) zaczęły ciągnąć tłumy pielgrzymów. Pamiętajmy o wspomnieniu św. Jadwigi Śląskiej, które przypada w tym miesiącu i chociaż w kilku słowach pomódlmy się do niej. Mateusz Burdach MISJE Jaki jest cel misji? Czy nie słuszniej byłoby pozwolić tym ludziom żyć według ich praw i wierzeń? Słowo „misja” znaczy „posłanie”. Bóg posłał swego Syna, aby zbawił świat. Duch Święty został posłany, aby ożywiać i umacniać uczniów. Jezus Chrystus posyła Apostołów: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19). Teraz założony przez nich Kościół (czyli wszyscy ludzie wierzący) ma nieść Dobrą Nowinę całemu światu, każdemu człowiekowi. Bóg nas posyła: „Powiedz ludziom, że kocham ich, że się o nich wciąż troszczę. Jeśli zeszli już z moich dróg, powiedz, że szukam ich”. Wiara żywa musi promieniować, każdy chrześcijanin jest posłany, inaczej nie byłby chrześcijaninem. „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” - to słowa św. Pawła, zwanego Apostołem Narodów. Powinniśmy nieść Dobrą Nowinę tym, którzy o niej jeszcze nie słyszeli, jak przed tysiącem lat przyniesiono ją na nasze ziemie. Największe obszary, gdzie ludzie nie znają jeszcze Chrystusa, znajdują się w Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Naturalnie, nie każdy chrześcijanin może tam pojechać, ale każdy ma obowiązek czuć się odpowiedzialnym za misje, interesować się nimi, pomagać - przede wszystkim modlitwą, a także materialnie. Co roku wyruszają posłańcy Bożej nowiny. Wspierani modlitwą wszystkich wierzących pomagają Chrystusowi narodzić się raz jeszcze, wśród tych ludzi, w ich sercach i w ich kulturze. Minęły czasy, kiedy błędnie utożsamiano misjonowanie z europeizacją, z narzucaniem europejskiej kultury, stylu życia, sposobu oddawania czci Bogu. Kościół jest rodziną wszystkich ludzi i każdy ma prawo czuć się w nim u siebie, każda rasa, naród czy szczep ma prawo i obowiązek wnieść tu bogactwo własnej kultury, własnej myśli i obyczajów (obyczajów o ile nie są sprzeczne z przykazaniami i Ewangelią). Tak, jak na Mszy Świętej można grać na organach, gitarze czy tam - tamie, tak w wielu innych sprawach każdy ma prawo wyrażać swoją wiarę na swój własny sposób. Wszyscy ludzie są zbawieni, są braćmi Chrystusa i On jest obecny wszędzie, gdzie jest człowiek. Trzeba tylko niektórym pomóc odkryć Boga obecnego wśród nich. Trudno jednak głosić Ewangelię tam, gdzie ludzie cierpią, są głodni, chorzy, pogardzani, zepchnięci na dno, w rozpaczy. Tu Ewangelia mówi innym językiem - jest nim wyciągnięta dłoń, otwarte serce, jest nim też szkoła, studnia na pustyni, szpital, poradnia i wiele, wiele innych dzieł; a czasem, kiedy już naprawdę nic nie można zrobić - dzielenie ich życia, obecność pełna ciszy i modlitwy, obecność pod krzyżem. Jak może uczeń Chrystusa być spokojny, gdy cierpi człowiek, jego brat? Trzeba mu pomóc stać się człowiekiem w prawdziwym znaczeniu tego słowa, a wtedy będzie mógł przyjąć prawdę o Bogu, który z miłości do ludzi stał się jednym z nich. Grażyna Plaskiewicz ŻYWY RÓŻANIEC MISYJNY Założycielka Dzieła Rozkrzewiania Wiary, Paulina Jaricot, pragnęła, by modlitwa różańcowa wsparła dzieło ewangelizacji na całym świecie. Dlatego w roku 1826 zorganizowała tzw. „piętnastki”, czyli grupy liczące piętnaście osób, z których każda zobowiązała się do rozważania i odmawiania jednej tajemnicy dziennie, otrzymanej przez losowanie. W ten oto prosty sposób członkowie Żywego Różańca stali się zjednoczeni w modlitwie ze wszystkimi ludami świata. „Piętnaście węgli: jeden płonie, trzy lub cztery tlą się zaledwie, pozostałe są zimne – ale zbierzcie je razem, a wybuchną ogniem! Oto właściwy charakter Żywego Różańca”. Oficjalnej aprobaty dla Żywego Różańca udzielił papież Grzegorz XVI. Misyjne korzenie Żywego Różańca odkrył na nowo ks. abp Fulton J. Sheen, dyrektor Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary w USA (1950-1966). Pragnął, aby każdy chrześcijanin modlił się w intencjach całego Kościoła, dlatego też każda dziesiątka różańca jest w innym kolorze i symbolizuje jeden z kontynentów: 1. Kolor zielony - za Afrykę - nawiązuje do zieleni afrykańskich lasów tropikalnych Boże, spojrzyj z miłością na młode Kościoły Afryki i spraw, aby coraz jaśniej widziały, że jesteś jedyną Drogą i Prawdą. Niech dzielą się tym przekonaniem ze swoimi braćmi i siostrami, którzy Cię jeszcze nie spotkali. 2. Kolor czerwony - za Amerykę - podkreśla kolor skóry Indian, rdzennych mieszkańców Ameryki Dziewico z Guadalupe, matko obu Ameryk, wstaw się u Pana, by napełnił głodem świętości cały Lud Boży i wzbudził liczne powołania. Matko Pięknej Miłości, strzeż rodziny, by żyły w zgodzie i błogosław wychowaniu dzieci i młodzieży. 3. Kolor biały - za Europę i za Ojca Świętego - oznacza kolor skóry Europejczyków Królowo Apostołów, Matko Jezusa Chrystusa, byłaś z Nim u początków Jego życia i Jego misji. Przygarnij do siebie narody Europy. Ojcze, spraw, by rodziny i społeczeństwa powróciły do swych chrześcijańskich korzeni. Niech Kościół stanie się na nowo źródłem licznych powołań misyjnych. 4. Kolor niebieski - za Oceanię - symbolizuje wody Oceanu Spokojnego, na którym rozsiane są rozliczne wyspy Maryjo, dziękujemy Ci za miłość, którą obdarzasz swych synów i córki w Papui Nowej Gwinei, dziękujemy za macierzyńską troskę o głosicieli Ewangelii Twego Syna w tym kraju. Zanosimy do Ciebie błagania o nowe powołania do kapłaństwa i życia zakonnego. Proś Pana żniwa, by posłał robotników do winnicy swojej. 5. Kolor żółty za Azję - przypomina ludy Azji, najliczniejsze w świecie Panie, wybrałeś sobie spośród narodów Azji wielu ludzi gotowych dla Ciebie na wszystko. Spraw, aby świadectwo ich życia wskazywało drogę ku Tobie. Niech Azja szuka Cię żarliwie i podąża za Twoim głosem. Niech ewangeliczne ziarno zapadnie głęboko w świadomość tych ludów i niech przyniesie obfity plon. (http://powolanie.wiara.pl.) BŁOGOSŁAWIENI Z NASZEJ ZIEMI Sługa Boży ks. biskup Konstantyn Dominik Miesiąc październik, maryjny miesiąc różańca świętego, poświęcony jest również pamięci ofiar - męczenników II wojny światowej, którzy w obronie wiary i polskości złożyli swe życie na ołtarzu Ojczyzny. Wśród przedstawicieli inteligencji, robotników i chłopów, którzy zginęli z rąk okupanta, pokaźną część ofiar stanowiło duchowieństwo polskie. Największe straty Kościoła w Polsce poniosła Diecezja Chełmińska, w której zamordowano ok. 360 księży. Szczególnie krwawo zapisała się tzw. „pelplińska jesień”, kiedy 20 października 1939 roku hitlerowcy wywieźli z Pelplina i rozstrzelali prawie wszystkich (24) księży. Inaczej potoczyła się droga męczeńska, ocalałego z powodu ciężkiej choroby, świątobliwego biskupa Konstantyna Dominika. Ten, promieniujący już za życia świętością, Sługa Boży urodził się 7 listopada 1870 roku w niewielkiej kaszubskiej wsi Gnieżdżewo, niedaleko Zatoki Puckiej, a ochrzczony został w kościele parafialnym w Swarzewie, w słynnym dziś na całe Pomorze Sanktuarium Maryjnym. Po ukończeniu miejscowej szkoły podstawowej, dalszą naukę kontynuował w diecezjalnym progimnazjum klasycznym w Pelplinie, a następnie w gimnazjum w Chełmnie, gdzie zdał maturę. Czując w sobie głos powołania, wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie, po ukończeniu którego, w 1897 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Skierowany do pracy duszpasterskiej, pracował w Gdańsku – Orunii, a następnie w Chełmnie. Zaskarbiwszy sobie uznanie i szacunek władzy duchownej, został powołany do Pelplina na stanowisko ojca duchownego, a następnie rektora Wyższego Seminarium Duchownego. Ten „dobry Dominiczek”, jak go potocznie nazywano, posiadał olbrzymi zasób cnót, którymi potrafił kruszyć nawet najtwardsze serca. Doceniwszy te cechy Stolica Apostolska mianowała go w 1928 roku biskupem pomocniczym biskupa chełmińskiego. Bardzo zżyty z kapłanami, szczególnie boleśnie przeżył tragedię „pelplińskiej jesieni”. Został skazany przez władze hitlerowskie, wywieziony z Pelplina i osadzony w klasztorze sióstr Elżbietanek w Gdańsku – Orunii, gdzie zmarł dnia 7 marca 1942 roku. Pochowano go na miejscowym cmentarzu parafialnym. Kiedy po siedmiu latach ekshumowano Jego doczesne szczątki, okazało się, że nie uległy one rozkładowi. Sługa Boży biskup Konstantyn Dominik spoczął na pelplińskim cmentarzu parafialnym, w sąsiedztwie mogiły pomordowanych księży. Do Jego grobu przybywają obecnie ludzie szukający pomocy i duchowego wsparcia. Płytę nagrobną przez cały rok zdobią świeże kwiaty i płonące znicze. Za Jego wstawiennictwem wielu doznało szczególnych łask, m.in. nawrócenia i uzdrowienia z choroby. Marian Dorawa „POCZUCIE HUMORU JEST PASEM BEZPIECZEŃSTWA NA AUTOSTRADZIE ŻYCIA” CARLO ALBERTO SALUSTRI Na religii ksiądz zadaje pytanie: - Dzieci kochane, jak długo Adam z Ewą przebywali w raju? - Aż do jesieni! – mówi Krzysiu. - A to dlaczego? - No, bo to trochę potrwało, aż te jabłka dojrzały! Katecheta pyta dzieci: - Jak dzieli się modlitwa różańcowa? - Na części - odpowiadają dzieci. - A części? - Na kulki? Na jesiennym spacerze po parku jeden z przedszkolaków mówi do pani: - Proszę zobaczyć jaki piękny wiewórek siedzi na czubku drzewa! - Nie wiewiórek, tylko wiewiórka. - Ojej, ale pani ma wzrok! Rozróżnić płeć z takiej odległości! Katechetka zadaje dzieciom pytanie: - Jakie znacie pojazdy ze Starego Testamentu? Jeden z chłopców zgłasza się do odpowiedzi: - Znam pojazd pędzony owsem, tj. konia. Na lekcji religii: - Dzieci, Pan Jezus rozmnożył chleb i ryby, żeby nakarmić zgromadzony wokół niego tłum ludzi, a co zrobił potem? Zgłasza się Jasiu: - To, co zostało, Jezus kazał zebrać w kosze, żeby to przechować. Mógł dokonać kolejnego cudu i stworzyć lodówkę, ale w tamtych czasach nie było prądu! MAŁE CO NIECO DLA DZIECI Zgadnij, co jest ukryte na rysunku. Litery, znajdujące się w tym wyrazie, wykreśl z diagramu. Pozostałe litery, czytane poziomo, utworzą rozwiązanie październikowej zagadki. Życzę miłej zabawy! L O S B G B U L G L R L B U Ó G L O B O Ż S U B O L B O A U S N L O _ _ _ _ _ _ G S S I O L G U O L G L S E O C G U L B G L O S B S Hasło: Anka -------------------------------------------------------------------------------------------GAZETKĘ PARAFIALNĄ redagują Akcja Katolicka i Zuza pod kierunkiem ks. Proboszcza Parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bierzgłowie ul. Ks. Zygfryda Ziętarskiego 20, 87-152 Łubianka, tel. (056) 678 86 70 Nr konta: BS TORUŃ O/ŁUBIANKA 67-9511-0000-2003-0021-2269-0001