List nr 45 Czy jesteś za karą śmierci?

Transkrypt

List nr 45 Czy jesteś za karą śmierci?
List nr 45
Czy jesteś za karą śmierci?
Jest październik 2007 roku i przez łamy naszej prasy właśnie przetoczyła
się dyskusja na temat stanowiska Polski w sprawie obchodów 'Dnia przeciw
Karze Śmierci'. Unia Europejska opowiada się nie tylko za zniesieniem kary
śmierci, ale aktywnie dąży do zabronienia jej wykonywania, traktując to jako
dowód naszego ucywilizowania. Polacy opowiadają się za orzekaniem i
wykonywaniem wyroków śmierci, bo takie jest poczucie sprawiedliwości w
naszym narodzie, choć Polska jako członek Unii musiała zrezygnować z tego
typu kary. Dyskusje na forum unijnym nasz rząd stara się prowadzić na
płaszczyźnie orzekania o "prawie do odbierania życia" - jest to w końcu takie samo prawo jak prawo do
eutanazji i aborcji.
Warto zwrócić uwagę, że nasze prawo oddziela orzekanie o winie, od "cennika kar" jakim jest
kodeks karny. Jednak motyw darowania kary jest dla Europejczyka i dla katolika zupełnie różny.
Człowiek, to brzmi dumnie - powiedział kiedyś Włodzimierz Majakowski, i właśnie godność człowieka
pojmowana w tym sensie jest wykorzystywana do narzucenia przez władze Unii Europejskiej swojej
polityki krajom członkowskim. Jednak poszanowanie godności jest bardzo skutecznym sposobem
niszczenia wymiaru sprawiedliwości, gdy człowiek przestaje odróżniać dobro od jego pozorów. Dwa
tysiące lat temu cywilizację pojmowano jako chleb dla każdego obywatela, łaźnię i prawo, bo to właśnie
zawdzięczamy Rzymowi, natomiast godność katolika wynika z tego, że jest przybranym dzieckiem
Boga. Godność człowieka wynika z uznania nas przez Boga za swoje dzieci a nie z tego, że
uświadomiliśmy sobie naszą wyższość nad zwierzętami.
Kiedy człowiek staje się dumny, zaczyna czynnie bronić swej godności. Filmy o samurajach, tradycja
pojedynków i procesy o zwykłe "pyskówki" doskonale nam to uświadamiają. Obrona polega na karaniu
tych, którzy tej godności nie szanują. My nie uświadamiamy innym, że jakimś słowem lub zachowaniem
sprawiają nam ból uwłaczając naszej godności - my czujemy przemożną potrzebę dania drugiemu
nauczki. Kara jest najzwyklejszą w świecie strategią walki wobec agresora: być bardziej agresywnym
od niego i pokazać mu, że tym działaniem nie zyska tylko straci. Zwierzęta nie stosują tej strategii, za to
ludzie, zawsze. Jest to najefektywniejsza strategia środowiska neutralnego: odpłacaj tym samym co
dostajesz, tylko dawaj więcej! Zatem aby odpłata nie zamieniła się w odwet, a sprzężenie nie doprowadziło do wendetty ludzie wprowadzili sądy. To jest instytucja, która wymierza karę stosowną do
poczucia sprawiedliwości ogółu, a nie odczuć pokrzywdzonego.
Nasza pełna pychy duma nie pozwala nam zobaczyć, że Natura problem kary wiąże z nauką, a nie z
godnością. To, że ktoś jest godny nie znaczy, że ma pozostać głupi. Mówiąc wprost: zakazując kar
cielesnych (Art. 40 naszej Konstytucji) pokazaliśmy, że godność jest u nas ważniejsza niż prawa
Natury, czyli jesteśmy głupsi od zwierząt. Za czyn z użyciem siły powinna być wymierzana kara
cielesna, inaczej podsądny może nie zrozumieć, że nie powinien stosować agresji.
Kara śmierci to wołanie człowieka, że nie potrafi wybaczyć. To niewiara w możliwość nawrócenia się
przez winnego. To sprzeciw wobec Boga. Kiedy czytałem książkę siostry Małgorzaty Chmielewskiej,
przełożonej wspólnoty Chleb Życia pod tytułem "wszystko, co uczyniliście...", przyszło mi do głowy, że
traktowanie drugiego człowieka jak brata to za mało, że na bliźniego trzeba spojrzeć jak na samego
Jezusa. Nie wolno nam krzywdzić drugiego człowieka w żaden sposób, a taką krzywdą może być
niewspółmierna do czynu i po prostu głupia kara.
Za czyn jaki dzisiaj karzemy śmiercią powinno być odosobnienie ale jego czas trwania powinien być
warunkowy: zależny nie tyle od dobrego sprawowania ile od resocjalizacji (jak to ładnie pokazano na
filmie Skazany na Shawshank). Jednak oprócz psychologa, i spowiednik powinien mieć tu coś do
powiedzenia.
Zatem: jestem za nieorzekaniem kary śmierci, ale z całkiem innych powodów niż Unia. A Dzień przeciw Karze Śmierci możemy sobie darować...