Nr 11 (11) 12 maja 2016

Transkrypt

Nr 11 (11) 12 maja 2016
BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO - KULTURALNY
nakład: 38 tys. egz.
nr 11 (11) 12 maja 2016
ISSN 2450-8136
www.pulsjaworzna.pl
Strażacy świętowali
czytaj więcej na stronie 3
Uroki Sosiny
czytaj więcej na stronie 5
O niezwykłym zdjęciu…
czytaj więcej na stronie 7
Ratowanie chomika
czytaj więcej na stronie 8
REK LAMA 0037
Kogo boli Rynek?
Rodzinnie i radośnie
Takiej niedzieli jeszcze
w naszym mieście nie
było! Na jaworznickie
rodziny czekają 22 maja
wyjątkowe atrakcje i moc
zabaw.
Na terenie parkingu przed Halą
Widowiskowo-Sportową rozstawiona zostanie scena, a cały plac
będzie areną pokazów, scenicznych wydarzeń, gier i zabaw z nagrodami dla najmłodszych oraz
całych rodzin.
Od samego południa będzie
się działo: programy artystyczne,
wspólne czytanie, quizy: rycerski
i etnograficzny, teatrzyki, iluzje,
zabawy integracyjne z atrakcyjnymi nagrodami. Najmłodsi będą
mogli poszaleć na popularnych
dmuchańcach, karuzelach i trampolinach. Będą kolorowe balony,
zawody sportowe z mega piłkarzykami i rozgrywki cymbergaja.
Do wspólnego spędzenia czasu
zapraszają Miejskie Centrum Kultury i Sportu, Miejska Biblioteka Publiczna, Muzeum Miasta Jaworzna.
Zabawę umili spotkanie z animatorami, maskotkami czy szczudlarzem. Uczniowie szkół podstawowych i wychowankowie świetlic
wezmą udział w konkursie plastycznym, a efekty ich pracy będzie
można podziwiać na ogromnym
banerze. Nie zabraknie atrakcji kulinarnych. Już o 12.00 ruszy gotowanie na mega patelni.
Po tym kalejdoskopie atrakcji wydarzenie wieczoru – o godz. 19.00
wystąpi zespół New Life’m.
Jaworznickie Święto Rodziny
wpisuje się w ramy metropolitalnego święta rodziny.
Imprezę, której pomysłodawcą
jest Monika Bryl, zastępca prezydenta naszego miasta, honorowym patronatem objęli: prezydent
Paweł Silbert oraz poseł Dariusz
Starzycki.
– Serdecznie zapraszam do udziału w jaworznickim „Święcie Rodzi-
ny”. Pomysł na to wydarzenie jest
nieprzypadkowy. Co roku w mieście
organizowane są rodzinne festyny,
pikniki w ramach metropolitalnego
święta rodziny, jednak do tej pory
nie było całościowej oferty wspólnego
spędzania czasu na tak szeroką skalę. Nasza rodzinna impreza świetnie
wpisuje się w tworzenie dobrego klimatu dla rodzin i wzmacnianie ich
wartości – mówi Monika Bryl.
– W dzisiejszym świecie, w którym
zwykle brakuje chwil na wspólne
spędzanie czasu, niezwykle ważne
jest tworzenie wydarzeń, które mogą
zintegrować rodziny. To święto jest
właśnie takim wydarzeniem. Cieszę
się, że miasto i mieszkańcy wpisują
się w tworzenie dobrego klimatu dla
rodzin. Rządowy program Rodzina
500+ zdecydowanie poprawił sytuację materialną polskich rodzin,
a wydarzenia o takiej skali jak jaworznickie Święto Rodziny pozwalają całym rodzinom poczuć się wyjątkowo i wzmocnić więzi – twierdzi
Dariusz Starzycki.
Wydarzeniu towarzyszyć będzie
Marsz dla Życia i Rodziny, który
poprzedzi msza św. o godz. 16.00
w Kolegiacie Św. Wojciecha i Św.
Katarzyny. RED
PROGRAM IMPREZY
12 – Uroczyste otwarcie;
1215 – Program artystyczny
„Wujek Hipcio”;
1330 – Wspólne czytanie;
1345 – Quiz rycerski;
1410 – Teatrzyk ekologiczny;
1500 – Wspólne czytanie;
1515 – Pokaz iluzji;
1610 – Quiz etnograficzny;
1630 – Teatrzyk pt. „Smerfy”;
1745 – Wspólne czytanie;
1800 – Zabawy integracyjne
dla rodzin;
1900 – Występ zespołu New Life'm.
00
MARSZ DLA ŻYCIA I RODZINY
Kolegiata Św. Wojciecha
i Katarzyny
1545 – przejście przez Bramę Miłosierdzia w ramach diecezjalnej pielgrzymki rodzin;
1600 – Msza Święta;
1650 – Start marszu.
IMPREZY TOWARZYSZĄCE
1000 – Konkurs plastyczny z nagrodami dla szkół podstawowych i świetlic;
1200 – Gotowanie na mega patelni;
1200-1600 – Znakowanie rowerów.
Z DRUGIEJ STRONY
2
nr 11/2016 12 maja 2016
www.pulsjaworzna.pl
Odmienne stany postrzegania
Nic mnie tak
nie oburza jak
chamstwo.
A chamstwo
połączone
z głupotą – to już
zdecydowanie za
dużo.
Wokół kontrowersyjnej kwestii uchodźców mieliśmy nielichą burzę medialną oraz pokaz
narodowej skali fobii, głupoty
i nietolerancji. Jedni podchodzili z dystansem do sprawy, inni
atakowali bezpardonowo, chcąc
w skrajnych przypadkach nawet
otwierać ponownie komory gazowe w Auschwitz. Osób podchodzących entuzjastycznie była nikła
garstka. Oczywiście wszystko to
spowodowane było strachem przed
tym, co nieznane. Tyle że takie
zachowania agresywne nie różnią
się niczym od idei faszystowskich,
po których nawet obecne pokolenia, wolne od konfliktu zbrojnego,
noszą piętno.
Niestety w Polsce brak tolerancji
dla innych odcieni skóry jest problemem poważnym. Powojenna
polityka zagraniczna i zamknięcie
się na zachód, skutecznie uniemożliwiły migrację osób o innym od
słowiańskiego wyglądzie do naszego kraju, przez co spotkanie
na ulicy ciemnoskórej osoby wywoływało jeszcze niedawno nielichą sensację. Do tej pory w mniejszych miastach czy na wsiach ma
to w dalszym ciągu miejsce, przysłowiowy "murzynek Bambo" dalej
jest wytykiwany palcami.
Rozmawiałem z koleżanką, która ma dziecko, już dorosłe, z osobą o innej karnacji. Żyła z nim
w związku przez wiele lat, niestety
jej wybranek zmarł. Byli rodziną.
Ich córka, osoba o nietuzinkowej
urodzie była szkalowana przez
inne dzieci, a te zapewne wyniosły takie zachowanie z domu, bo
i skąd miały wynieść. To, co mi
opowiedziała, jak było niewinne
dziecko potraktowane, nie mieściło mi się w głowie. Opluwane,
zaczepiane, wyzywane... Jakaś
hodowla sadystycznych małych
potworów? Co zrobią za lat 10, 15,
kiedy jako dorośli ludzie spotkają
na swojej drodze kogoś, kto wygląda odmiennie? Zabiją????
Ostatnio czytałem bardzo ciekawą wypowiedź Polki Mony Abo
Assaf z Polish&Syrian Mix, dziew-
czyny mieszkającej w Krakowie:
Odkąd w mediach pojawił się
problem uchodźców, brutalna fala
prostaków uderza we wszystkich
obcokrajowców o ciemnej karnacji. Nieważne, czy to Latynos, Hindus, Portugalczyk, Murzyn, Rom
- wszyscy to Arabowie albo jeszcze
lepiej muzułmanie lub Syryjczycy!
Absurdem jest to, że jeszcze nikt,
dopóty nie poznał mojego imienia,
nie "podejrzewał" mnie o inne niż
jedynie polskie korzenie, a tym bardziej syryjskie. A mówią w większości, że jestem bardziej podobna do
taty (Syryjczyka).
I co wy na to, proszę szanownego społeczeństwa? Głupio trochę,
prawda?
Dwa lata temu w Czarnogórze
rozmawiałem z Serbem, muzułmaninem, który był skrajnie oburzony
wojnami religijnymi. Powiedział:
Nie rozumiem tego, wszyscy jesteśmy
braćmi. To straszne, że człowiek
przez swoją religię chce zabić innego człowieka...
Sam mam przyjemność posiadania w moim środowisku kolegę o korzeniach arabskich. Jest
wykształconym, mądrym, przyjaznym człowiekiem. Osobą cenną dla społeczeństwa. Opowiadał
wielokrotnie o problemach w dzie-
ciństwie, o tym, jak emigranci,
mają problemy z asymilacją, bo
„inność” nie jest w tym kraju mile
widziana. Multikulturowość nie
istnieje w kraju orła białego. A my
żyjemy w średniowieczu intelektualnym.
Temat jest wielki, niczym ludzka głupota i nietolerancja. Nie ma
niestety miejsca, aby temat rozwinąć dostatecznie i uzupełnić o więcej przykładów. Ale należy z tym
problemem walczyć za wszelką
cenę. Czytając komentarze w Internecie, gdzie sypią się wyzwiska
od dzikusów i innych najgorszych,
zawsze zastanawiam się, czy to nie
piszący te wyzwiska jest bardziej
zdziczały?
Pamiętajmy więc, że ci dobrzy
i źli mieszkają i tu i tam, złym
człowiekiem może być "przykładny katolik", jak też i "przykładowy
muzułmanin". Na to nie ma reguły,
jest tylko zbiór tego wszystkiego,
co w życiu robimy. I jak wychowamy następne pokolenia. Ja swojemu synowi przekazuję credo:
Nie jest ważny kolor skóry i ile
monet w kieszeni niesiesz, nieważne jakiego masz boga w sercu, lecz to, czy jesteś dobrym
człowiekiem...
Raingod
Komentarz tygodnia
Bariery w nas
BEZPŁATNY TYGODNIK
SPOŁECZNO - KULTURALNY
Redakcja:
43-600 Jaworzno, ul. Krakowska 8
tel.: 32 745 10 30 w. 59
fax: 32 614 17 67 w. 66
e-mail: [email protected]
www.pulsjaworzna.pl
Redaktor naczelny:
Jacek Szyperski
e-mail: [email protected]
Reklama:
tel. 32 745 10 30 w. 55
e-mail: [email protected]
Wydawca:
Miejskie Centrum Kultury
i Sportu w Jaworznie
43-600 Jaworzno
ul. Krakowska 8
Korekta: Ewa Szpak
Skład: K&K Poligrafia tel. 32 615 09 90
Druk: Polska Press sp. z o.o. Oddział
Poligrafia Drukarnia w Sosnowcu
Maj, piękny, kwitnący. Chyba
zupełnym przypadkiem, akurat
w maju Jaworzno rozkwitło mnogością wydarzeń, które uświadamiają mieszkańcom dwie ważne
prawdy. Po pierwsze wiemy na
pewno, że warto, a nawet trzeba
pomagać. W tym numerze PJ o pomaganiu słabszym, schorowanym,
potrzebującym piszemy sporo.
Od Domu Pomocy Społecznej, po
wszelkie zbiórki i imprezy dobroczynne. Właściwie od pierwszych
dni maja organizowane są akcje
charytatywne na rzecz leczenia,
rehabilitacji, pomocy dzieciakom
dotkniętym różnymi schorzeniami. Niezmiernie pokrzepiający jest
fakt, że wiele osób i instytucji włącza się w różnego rodzaju przedsięwzięcia, których celem jest wyciągnięcie dłoni do potrzebujących.
Inną sprawą jest to, że ta pomoc
jest potrzebna, bo w jakiś sposób
system zawodzi. A system, w przeciwieństwie do ludzi jest nieczuły. Kiedy mówi, że nie pomoże,
to choćby... nie pomoże. Druga
rzecz, niemniej istotna, to kwestia osób dotkniętych jakąkolwiek
formą niepełnosprawności. W tym
miesiącu obchodzimy szesnaste
już Dni Godności Osób Niepełnosprawnych. Impreza z roku na rok
jest większa. To dobrze, bo też
świadomość ludzi zdrowych i ich
pojęcie o niepełnosprawności wzrasta. Zaczynamy rozumieć, że ludzie
dotknięci wszelkimi dysfunkcjami
mogą i chcą w takim samym stopniu korzystać z uroków życia jak
zdrowi. Oczywiście ważne jest to,
żeby wszelkimi sposobami łamać
bariery, które stawiane są przed
niepełnosprawnymi. Pokazywać,
że nie muszą zamykać się w domu
i pogrążać się w samotności, beznadziei. Często bariery tkwią w ludzkich wyobrażeniach, obawach, czy
lękach. Mamy na szczęście w Jaworznie wielu „ambasadorów”,
którzy mimo, iż w jakimś stopniu
dotknięci dysfunkcjami, udowadniają, że mogą żyć w pełni, zawstydzając dokonaniami osoby
sprawne. Mamy też tych, którzy
wychodzą niepełnosprawnym, ich
rodzinom i bliskim naprzeciw. Dostrzegając i ich, i ich potrzeby,
zapalają światełko nadziei i wiary
w to, że przecież możemy wspólnie radzić sobie z wszelkimi barierami.
Dawid Litka
Moje
bezpieczniej
z mapą
Jaworznianie mogą w każdej chwili sięgnąć po Policyjną mapę bezpieczeństwa. To
proste, czeka na internetowej
stronie UM w zakładce o takiej
właśnie nazwie. W naszym bezpiecznym (na tle innych miejscowości) mieście ma być teraz
jeszcze spokojniej. Faktycznie,
bez trudu dowiedzieć się można o policyjnych interwencjach
(zielone baloniki na mapie),
przestępstwach (kolor czerwony) i rozmaitych wydarzeniach
w ruchu drogowym (barwa
niebieska). Krótkie informacje lokalizują i opisują sprawę. Można więc na przykład
sprawdzić, gdzie i kiedy doszło do kradzieży, rozboju czy
włamania. Im gęściej na mapie od baloników, tym więcej
razy w tej okolicy mieli robotę
mundurowi. Co najważniejsze
na mapie podane są telefoniczne namiary do funkcjonariuszy
zajmujących się daną sprawą.
W ten sposób ułatwiona jest
komunikacja z mieszkańcami.
Ludzie, mający jakąś wiedzę
o zdarzeniu zapisanym w mapie, mogą poinformować o tym
właściwe osoby w komendzie.
To kolejny krok ku współdziałaniu funkcjonariuszy ze społeczeństwem. Przypomnę, że jaworznicka mapa powstała także
w oparciu o wnioski ze spotkań
policjantów z mieszkańcami,
jakie miały miejsce w poszczególnych dzielnicach.
Jacek Szyperski
Redakcja nie zwraca tekstów
niezamówionych oraz zastrzega
sobie prawo do ich redagowania
i skracania. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
Dystrybucja "Pulsu Jaworzna" bez
pisemnej zgody wydawcy jest zabroniona. Sprzedaż bezpłatnego tygodnika jest niezgodna z prawem.
www.pulsjaworzna.pl
Mówią...
sześciolatki
Sześciolatki ze Szkoły Podstawowej nr 16 odwiedziły niedawno jaworznicką PSP. M.in. o tej niezwyklej lekcji pisaliśmy w poprzednim
wydaniu PJ. Dziś publikujemy, co
uczniowie powiedzieli nam o pracy strażaków.
Gosia Gryma
Strażacy dużo potrafią, otwierają zablokowane drzwi,
ratują ludzi i mogą
z drzewa ściągnąć
kota, który nie umie
z niego zejść. Noszą butle z tlenem,
starcza go na 40 minut. Najlepsze jest lanie wodą. Mogłam potrzymać wąż, nieźle mi szło
i mam już trochę wprawy. To też
fajna zabawa, można się zmoczyć
i umyć, taki prysznic.
Kuba Ślacan
Strażak ma na ubraniu malutki aparat z migotliwymi
światełkami i kiedy zasłabnie podczas akcji albo nawdycha się dymu,
aparat już po 20 sekundach zaczyna migać i słychać
piszczenie. Wtedy koledzy mogą
go znaleźć i uratować. Podobały
mi się wszystkie sygnały. Włączałem te duże, na samochodzie, co
tak głośno wyją.
Michał Sosin
Dowiedziałem się,
jak bezpiecznie używać prądu. Nie podchodzić za blisko
jego dużych źródeł
i z mokrymi rękami. I że w strażackim wozie można
przewieźć od 2,5 do aż 8 ton wody.
I że strażacy mają nie tylko piły do
ścinania drzew, ale też takie do cięcia betonu i krojenia stali. Przymierzałem strażacki hełm i trzymałem
butlę z tlenem, są ciężkie.
nr 11/2016 12 maja 2016
Strażacy świętowali
W siedzibie Państwowej Straży Pożarnej w Jaworznie uroczyście uczczono Dzień Strażaka. Zjechały
też zastępy ochotnicze z całego miasta, obecni byli
przedstawiciele władz miasta oraz dowództwo straży
pożarnej. Po części oficjalnej, w czasie której uhonorowano strażaków za ich służbę, był czas na tradycyjną grochówkę.
Podczas uroczystej gali Srebrną Odznakę „Zasłużony
dla Ochrony Przeciwpożarowej”otrzymał młodszy brygadier Paweł Kmak, Brązowym Medalem za Zasługi
dla Pożarnictwa odznaczona została Gabriela Fudali,
a Srebrnym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa odznaczony został młodszy kapitan, Grzegorz Skwarek.
– Dziękuję Wam za służbę, ciągłość pokoleń, ofiarność
i rzetelność – mówił do strażaków starszy brygadier
Erwin Jaworudzki, zastępca Śląskiego Komendanta
Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Na stopień młodszego brygadiera awansowali: starszy kapitan Paweł Kmak oraz starszy kapitan Mariusz
Dziewoński. Pierwsze stopnie oficerskie młodszego
kapitana otrzymali: starszy aspirant Sylwester Spyrka oraz aspirant Grzegorz Skwarek. Były też awanse
na wyższe stopnie podoficerskie. Stopień młodszego
ogniomistrza otrzymali starsi sekcyjni: Kamil Koper,
Marcin Madej, Andrzej Nieużyła. Stopień starszego
sekcyjnego otrzymali sekcyjni: Łukasz Bożek, Łukasz Dąbrowski, Daniel Kaczmarczyk, Wojciech
Radomski. Na stopnie starszego strażaka awansowali: Grzegorz Buliński, Bartosz Długajczyk, Piotr
Fudała, Grzegorz Gawlik, Łukasz Gędoś, Paweł Jastrząb, Michał Koziarz, Michał Orzechowski oraz
Paweł Starczyk.
– Życzę Wam przede wszystkim szczęścia, bo nawet
najbardziej wyćwiczonym jest ono potrzebne – zwracał
się do zgromadzonych na placu Paweł Silbert, prezydent Jaworzna.
Prezydent przygotował ponadto wyróżnienia i podziękowania dla osób, które wykazały się odwagą
i obywatelską postawą, pomagając 12 kwietnia br.
poszkodowanym podczas wybuchu gazu w Osiedlu
Stałym w budynku przy ulicy Inwalidów Wojennych.
(O tych bohaterach, jako pierwsi, pialiśmy na łamach
PJ) .Wyróżnieni zostali: ogniomistrz Ireneusz Duszyk,
Leszek Stryjski oraz Krzysztof Ryś.
– Niech święty Florian zawsze otacza Was opieką i Bóg
błogosławi, oby Wasze rodziny za każdym razem szczęśliwie doczekiwały Waszego powrotu z akcji – usłyszeli
strażacy na koniec uroczystości.
Zgodnie z tradycją, później można było zwiedzić
wozy bojowe, spróbować strażackiej grochówki i napić się zimnego piwa. ANETA BERGIEŁ
Fot. Aneta Bergieł
Krzysztof Ryś, Ireneusz Duszyk, Leszek Stryjski wykazali się odwagą i obywatelską
postawą, pomagając 12 kwietnia br. poszkodowanym podczas wybuchu gazu
w Osiedlu Stałym.
3
Fot. Aneta Bergieł
Uroczysta zbiórka strażaków
Fot. Aneta Bergieł
Były medale, wyróżnienia i awanse
R E K L AMA 0038
Kornelia Biaousz
W przyszłości chcę
gasić pożary. To jest
fajne, bo ratuje się
ludzi, ale też trudne. Strażacy mają
latarki, ale czasem,
jest tak dużo dymu,
że chodzą jak ślepcy. A przed wozem stoją równo
ułożone buty ze spodniami, żeby
je można było szybko naciągnąć
i jechać. Spodnie mają szelki, bo
jakby wyglądał strażak, gdyby mu
spodnie spadły? ANKA
ludzie, sprawy, wydarzenia
4
UWAGA,
UŻYTKOWNICY
PARKINGU
W związku ze zbliżającymi się imprezami w okresie letnim przypominamy
o obowiązującym wszystkich użytkowników regulaminie parkingu przy Hali
Widowiskowo-Sportowej
(Grunwaldzka 80). Zgodnie z jego zapisami, parking może być okresowo
zamykany dla użytkowników. Właściciele pojazdów,
które pomimo informacji
o zamknięciu pozostawione
zostaną na parkingu, muszą
liczyć się z możliwością odholowania ich na inny parking na koszt właściciela
pojazdu.
Z pełną wersją Regulaminu zapoznać się można na
stronie www.mckis.jaw.pl
oraz na tablicach informacyjnych przy wjeździe na
parking.
Sejm
Czteroletni
a Jaworzno
Jak Konstytucja 3 Maja oraz
uchwały Sejmu Czteroletniego odnoszą się do naszego miasta, mogli
dowiedzieć się uczestnicy „Spotkań
z historią”, które już po raz trzeci
odbyły się w Miejskiej Bibliotece
Publicznej w Byczynie. Podczas
obrad sejmowych ustalono ważne
zasady, m.in. ustawą z lipca 1789
roku odebrano dobra biskupowi
krakowskiemu i oddano jego ziemie
na rzecz Skarbu Państwa (w drodze sekularyzacji i oczywiście za
odpowiednią spłatą). Tym aktem,
centrum Jaworzna, Byczyna, Ciężkowice, Jeleń, Dąbrowa Narodowa
utworzyły tzw. Ekonomię Jaworzno. A że wszystkie nowe prawa były
najpierw produkowane i stosowane
w dobrach państwowych, było to
niezwykle korzystne posunięcie
dla naszych przodków, sprzyjało
rozwojowi regionu i dobrobytowi. Drugim aspektem związanym
z okresem uchwalania konstytucji
był dokładny, szczegółowy spis
ludności (ogólnokrajowy). W Byczynie zachował się dokument ze
spisem ówczesnych mieszkańców.
ANKA
ludzie, sprawy, wydarzenia
nr 11/2016 12 maja 2016
www.pulsjaworzna.pl
Dzieci opanowały nowy plac zabaw
Plac zabaw na Plantach zainaugurował działalność. Został oficjalnie otwarty w środę 11 maja,
i od razu przetestowany. Obu tych
czynności podjęły się dzieci, dla
których dedykowana jest ta część
jaworznickich Plant.
Dla pierwszoklasistów i przedszkolaków była to nie lada gratka.
Nieczęsto bowiem mają okazję do
otwierania placów zabaw i sprawdzania nowych, znajdujących się
tam urządzeń służących dobrej
i bezpiecznej zabawie. A przyznać
trzeba, że do swojej roli młodzi
ludzie podeszli bardzo poważnie.
Blisko 250 dzieci, kilka minut
po godz. 10.00, rozpoczęło wielkie testowanie placu. I huśtawki, i karuzele zostały porządnie
sprawdzone. Działają bez zarzutu.
Podobnie zjeżdżalnie i mini-park
doświadczeń.
Jak ocenił pierwszoklasista
Tomek: Zjazd jest mega! I w tym
krótkim, ale jakże wypełnionym
energią zdaniu, kryje się wszystko. I jak tu nie wierzyć takiemu
specjaliście?
Dodatkową atrakcją dla dzieci były animacje, gry i zabawy
przygotowane przez Miejskie Centrum Kultury i Sportu. Popularnością cieszyły się bajkowe postacie
– Tygrysek i Minionek – które
również odwiedziły jaworznickie Planty.
Oficjalnie ukończona została
także makieta kopalni Jacek-Rudolf, której ściany w ostatnich
dniach były zabezpieczane kolejnymi powłokami antygraffiti.
To ma uchronić makietę przed
wybrykami wandali, które – niestety – wciąż się zdarzają.
To było wprawdzie oficjalne, ale
radosne i pełne zabawy otwarcie.
A przecież warto też przypomnieć,
że główną atrakcją Plant ma być
wodny plac zabaw, który z pewnością przyciągnie rzesze jaworznian. Jak poinformował Grzegorz
Cyran, naczelnik Wydziału Inwestycji Miejskich, jest szansa na to,
aby już w połowie przyszłego roku
ten nowy plac został oddany do
użytku. RED
Fot. MCKiS
Testowanie urządzeń szło bardzo sprawnie, a do zabaw było mnóstwo chętnych.
Jaworzno da się lubić!
Fot. Aga Sawicz, https://instagram.com/asawicz/
Kontynuujemy naszą wspólną
zabawę i prezentujemy kolejną fotografię w cyklu dokumentującym
nasze miasto – miejsca magiczne,
urodziwe, takie, którymi warto się
pochwalić, które po prostu lubimy
i które sprawiają, ze Jaworzno jest
przyjazne mieszkańcom.
– Zamieszkałam w Jaworznie niedawno. Uwielbiam fotografię, biegam rano przed pracą i dokumentuję
różne miejsca w Jaworznie. Przesyłam zdjęcie, które zrobiłam rankiem w moje urodziny, 19 kwietnia
o 6.20. Tak budził się dzień w lesie
między Jaworznem a Przemszą –
napisała nasza Czytelniczka. Publikujemy, bo zdjęcie ma klimat
i jest wielkiej urody.
Czekamy na Wasze fotografie.
Przysyłajcie je wraz z krótkimi
opisami i zgodą na publikację.
Mile widziane też będą ciekawe
historie związane z fotografowanymi miejscami. Zachęcamy do
wspólnej zabawy! RED
www.pulsjaworzna.pl
Sosina, jeden
z popularniejszych
w regionie zbiorników
wodnych, jest miejscem,
do którego chętnie
zjeżdżają nie tylko
mieszkańcy naszego
miasta, ale również
goście ze Śląska
i Małopolski. Zbiornik,
który w ciepłe dni już
od 50 lat przyciąga
tłumy spragnionych
odpoczynku amatorów
rekreacji doczeka się
rewitalizacji. Póki co,
ruszył kolejny sezon.
Sosina powstała w latach 60.
ubiegłego wieku, w miejscu,
gdzie znajdowało się wyrobisko
po zakończonej przez kopalnię
piasku eksploatacji. Położona jest
w pięknym, zalesionym terenie,
który obejmuje około 30 hektarów wokół zalewu. Sam akwen ma
50 ha, a w jego środkowej części
znajduje się wyspa z rezerwatem
wodnego ptactwa. Na miejscu,
oprócz pola namiotowego znajdują się ośrodki wypoczynkowe,
hotel i wypożyczalnie sprzętu.
Kilka dni temu plaża przy strzeżonym kąpielisku została wysypana nowym piachem, więc teraz
prezentuje się znakomicie.
Sosinę czeka bardzo
poważna rewitalizacja.
– Bardzo często bywamy tutaj. To
cudowne miejsce do odpoczynku.
Mieszkamy blisko, więc możemy
korzystać do woli – powiedzieli
nam spotkani na Sosinie Wioleta
i Piotr Mrożkowie.
Sosina znajduje się w odległości
zaledwie około 10 kilometrów od
centrum miasta, więc dotarcie do
niej nie jest dla jaworznian problemem. Oczywiście nie trzeba
przyjeżdżać samochodem, bo na
Sosinę prowadzi kilka szlaków
rowerowych z różnych dzielnic
Jaworzna.
– Najczęściej robimy wypady na
Sosinę na rowerach. Mamy kawałek
do domu – mówią Maciek i Karol, którzy w tym sezonie przyjechali nad zalew po raz pierwszy.
– Najlepiej odpoczywa się tu w ciągu
tygodnia, bo w sezonie, zwłaszcza
w weekendy bywa tłoczno – mówią zgodnie.
nr 11/2016 12 maja 2016
ludzie, sprawy, wydarzenia
Sosina, ach Sosina
Faktycznie w najbardziej oblegane, ciepłe weekendy Sosina roi
się od plażowiczów.
Sam zbiornik, ze względu
na ukształtowanie dna i linii
brzegowej przyciąga nie tylko
osoby szukające leniwej rekreacji
nad wodą, ale również amatorów
sportów wodnych.
– Swego czasu trenowałem tu na
nartach wodnych jako zawodnik,
później moja córka zaczęła uprawiać ten sport, a ja zostałem trenerem – wspomina Marek Tosza
z Mysłowic. – Czuję bardzo duży
sentyment do tego miejsca, spędziłem tu praktycznie całą młodość
i nie wyobrażałem sobie kiedyś,
żeby nie być codziennie na Sosinie
– opowiada.
To miejsce sprzyja aktywnemu
wypoczynkowi z dziećmi. Okolice
pola namiotowego są idealnym
terenem, żeby dzieciaki mogły
bezpiecznie pojeździć na rowerach czy zagrać w piłkę.
Mimo iż infrastruktura wokół
zbiornika jest już na niezłym poziomie, komfort wypoczywających na miejscu osób mógłby być
jeszcze lepszy.
– Przydałaby się ścieżka rowerowa wokół całego zalewu i plac
zabaw z prawdziwego zdarzenia,
może nawet wodny plac zabaw –
wylicza Marek Tosza. – Sprawdziłyby się też punkty gastronomiczne
z domowym jedzeniem, a nie tylko
z fastfoodami – dodaje.
Gabriela Pytel, mieszkanka
okolic Bukowna od kilku lat prowadzi na Sosinie dwa punkty z napojami i czeskim piwem. Sezon
rusza w maju, a w miesiące wakacyjne spędza tu cały czas, bo
nie opłaca jej się wracać do domu.
– Przyjeżdżają mieszkańcy okolicznych miast i zostają na weekendy.
Jest spokojnie, cicho, niedaleko
lasu. Idealnie do uprawiania sportów wodnych – ocenia. – Brakuje
tylko jakiejś bardziej rozbudowanej
infrastruktury dla dzieci, tak, aby
rodzice mogli sobie spokojnie usiąść,
a dziecko w tym czasie bawiło się
na placu zabaw – dodaje.
Fot. RED
To miejsce odpoczynku i relaksu
Fot. RED
Piaszczysta plaża już czeka na amatorów słońca i kąpieli
Jak się dowiedzieliśmy, Sosinę
czeka bardzo poważna rewitalizacja. Wydział Inwestycji Miejskich
UM przygotowuje już dokumentację niezbędną do złożenia wniosku o dofinansowanie z funduszy
europejskich. – Konieczne będzie
oczyszczenie zbiornika, usunięcie
części mułu w strefie przybrzeżnej
i przy kąpielisku – mówi Marcin
Tosza z Wydziału Inwestycji. –
Bardzo ważnym elementem ma
być też kanalizacja, której brak
ma ogromny wpływ na czystość
wody. Sosina potrzebuje dwóch lat,
żeby naturalnie dokonała się pełna
wymiana wody. Dlatego chcemy
wybudować przynajmniej dwie przepompownie, dzięki którym zalew
będzie się oczyszczać w ciągu kilkudziesięciu dni – zaznacza Marcin Tosza.
Wokół zbiornika powstanie też
nowa, asfaltowa ścieżka. Prace
ruszyć mogą jesienią. Wstrzymuje
je okres wakacyjny i lęgowy niektórych ptaków.
Dawid Litka
Fot. RED
Żeglarze rozpoczęli sezon
Fot. RED
Rowerem wszędzie bliżej…
5
6
Przesłuchanie
JANUSZ SKULICH
Generał, doradca prezydenta
Jaworzna ds. bezpieczeństwa
Zawód: Strażak.
Najbardziej lubię w swojej pracy… Ludzi. Moja praca polega na
namawianiu ludzi do współpracy,
żeby lepiej chronić się przez zagrożeniami.
Najtrudniejsze w mojej pracy
jest… Umiejętność przewidywania.
Ważna jest wyobraźnia i to, aby ona
nie ograniczała, a była pomocną.
Ulubiony film… Ostatnio obejrzałem na nowo wszystkie części „Ojca
chrzestnego”.
Interesująca powieść… „Oddział
chorych na raka” Sołżenicyna.
Najbardziej mnie pasjonuje… Od
zawsze tęsknię za tym, aby spotykać
ludzi, którzy są autorytetami, od
których można się czegoś nauczyć.
Lubię aranżować takie spotkania,
uczestniczyć w nich.
Boję się… Głupoty i braku pokory
w tym, co się robi.
Pasje pozazawodowe to… Informatyka i majsterkowanie.
Najlepsze wakacje… Tramping
z przyjaciółmi i najbliższą rodziną.
W Polsce, bo jest wiele miejsc wartych zobaczenia i ciekawych ludzi
wartych poznania.
Gdy mam czas tylko dla siebie…
Przebywam w swojej stolarni.
Recepta na chandrę… Dobry
przyjaciel.
Janusz Skulich to… Człowiek empatyczny. To cecha często ważniejsza
niż umiejętności merytoryczne.
Najważniejsze w życiu… Zdrowie i rodzina.
Przesłuchiwała: Aneta Bergieł
ludzie, sprawy, wydarzenia
nr 11/2016 12 maja 2016
www.pulsjaworzna.pl
Cieszą się wspólną radością
W Jaworznie istnieje
szkoła walki wręcz,
która szkoli nie do
końca typowych
adeptów dyscypliny.
Efekty są zaskakujące.
Sławomir Kowalczyk, trener
jaworznickiej Szkoły Walki Wręcz
Bushido, prowadzi w swojej szkole
sekcję ju-jitsu dla grupy dzieciaków, którym ograniczenia stawiane były, choć może podświadomie,
to jednak jakby z góry. Z pomocą
przyjaciół, od kilku miesięcy udaje mu się udowadniać, że niektóre
słabości istnieją tylko w naszych
wyobrażeniach.
Na zajęciach pojawiał Kacper,
młodszy brat trenującego od jakiegoś czasu Kuby. Kacper, chociaż
tylko odbierał razem z rodzicami
starszego brata, często usiłował
sprawdzić swoje siły na macie. To
dało trenerowi do myślenia. Bo, pomimo tego, że chłopiec ma zespół
Downa, wyglądało na to, że trenowanie ju-jitsu może być dla niego
świetną formą aktywności. Sensei
skonsultował kilka kwestii z rodzicami braci, prywatnie swoimi
przyjaciółmi i postanowił otworzyć
nową sekcję w swojej szkole.
– Zacząłem szukać w internecie
i okazało się, że na Zachodzie ludzie z zespołem Downa ćwiczą na
równi ze swoimi zdrowymi kolegami – mówi Sławomir Kowalczyk.
– Dzięki wsparciu i pomocy przyjaciół udało się, pocztą pantoflową,
poinformować kilka rodzin, które
zdecydowały się przyprowadzić swoje dzieci na treningi. Ćwiczymy od
października zeszłego roku – dodaje.
Sekcja nazywa się Ju-Jitsu 21. Ma
to związek z 21 chromosomem,
którego dodatkowa obecność (trisomia) objawia się fenotypem zespołu Downa, nazywanym również trisomią 21. A grupa powstała
z myślą wyłącznie o dzieciakach
z zespołem Downa.
Niedawno zakończyła się III
edycja akcji WF na 100 procent.
Podsumowano wyniki, rozdano
nagrody – wszystkie szkoły otrzymały bony na zakup sprzętu sportowego, wytypowano najlepszych
sportowców w każdej szkole.
W akcji uczestniczyło sześć jaworznickich gimnazjów (G1, G2,
G4, G5, G9, G10), w których nauczyciele monitorowali frekwencję
na lekcjach, zwolnienia od rodziców czy brak stroju gimnastycznego. W dwóch szkołach zanotowano
ponad 20 proc. wzrost frekwencji.
Wszyscy gimnazjaliści wypełnili
ankiety na temat zainteresowania
Fot. Dawid Litka
Dzieci ćwiczą z wielkim zapałem
– Słyszałem o szkołach walki,
w których prowadzone są zajęcia
dla osób z niepełnosprawnościami,
ale drugiej sekcji stworzonej specjalnie dla dzieci z trisomią 21 nie udało
mi się znaleźć – zaznacza trener. –
Wygląda więc na to, że nasza grupa
jest wyjątkowa może nawet w skali
Europy – przyznaje.
Na treningi przychodzi ok. dziesięcioro młodych ludzi. Zajęcia
trwają godzinę. Kiedy dzieci szaleją na matach, rodzice spotykają
się w... szatni. – To jest czas dla
nas – mówi Natalia z Chrzanowa, mama Gabrysi, trenującej od
marca. – Rozmawiamy swobodnie,
trochę plotkujemy, wymieniamy
się informacjami. Ponieważ wiemy, że dzieci są bezpieczne z trenerami, możemy się wyluzować
– przyznaje.
Rodzice uczestniczących w treningach dzieci utrzymują ze sobą
kontakt również poza zajęciami.
Przyznają, że taka forma aktywności, jaką zaproponował trener
Kowalczyk, przynosi frajdę ich
pociechom, a pozytywne efekty
widać już po kilku treningach.
– Gabrysia nauczyła się skakać
i robić przewroty – chwali treningi
Natalia. – Okazało się, że ćwiczenia
wykonane pod okiem profesjonalisty spowodowały, że nasza córka
nauczyła się robić rzeczy, o które
wcześniej jej nie podejrzewaliśmy –
śmieje się mama dziewczynki.
Oczywiście zajęcia ju-jitsu nie
zastępują rehabilitacji, ale mogą
być jej uzupełnieniem. Oprócz tego
niosą ze sobą aspekt socjalizacyjny
i wychowawczy.
– Syn był w dużym szoku na
pierwszym treningu, bo zauważył,
że utrzymywana jest dyscyplina –
przyznaje Monika, mama Alana. –
Z mojego punktu widzenia to bardzo
dobrze, a Alan, mimo początkowej
niepewności, na drugi trening jechał
już z ogromną chęcią – dodaje.
Rodzice przyznają, że te zajęcia
dają ich dzieciom możliwość aktywności, która nie jest przez nie
wiązana z rehabilitacjami lub obowiązkowymi wizytami u lekarzy
czy logopedów, więc wykonują
ćwiczenia z przyjemnością i zaangażowaniem.
– Na początku bałam się, że Gabrysia się połamie, kręgosłup jej
strzeli, serce wysiądzie – wspomina Natalia. – Wydaje mi się, że dużo
ograniczeń nakładanych dzieciom
wynika z naszych lęków – przyznaje.
– Kiedy zobaczyłam uśmiech na
buzi córki stwierdziłam, że muszę
zaufać i jej, i trenerom. Teraz cieszymy się wspólną radością – mówi
mama Gabrysi.
Dawid Litka
Lekcje na sto procent
Według ogólnopolskich danych co dziesiąty uczeń jest na stałe
zwolniony z wuefu, a polskie dzieci tyją najszybciej w Europie.
Właśnie brak aktywności fizycznej sprzyja nadwadze, otyłości
i rozwojowi wielu chorób cywilizacyjnych.
lekcjami wychowania fizycznego
i wyrazili swój stosunek do przedmiotu oraz oczekiwania wobec siebie i nauczycieli. Wskazali, co ich
zdaniem należy zrobić, by zajęcia
były ciekawsze i lepsze.
– Od dawna proponujemy do wyboru cztery moduły zajęć: gry zespołowe, gimnastykę, zajęcia muzyczno-ruchowe, w terenie – np. nordic
walking – podkreśla Marzena Pyrek-Pyszczak, nauczyciel wycho-
wania fizycznego w Gimnazjum nr
5. Sporo uczniów ciągle dostarcza
zwolnienia z wuefu, a jeszcze więcej po prostu i tak nie ćwiczy. Jednak akcja przynosi efekty. Odsetek
niećwiczących uczniów zmalał po
wprowadzeniu zmian w sposobie
oceniania i zwalniania z lekcji. Na
tle woj. śląskiego i Polski wyniki
osiągnięte przez jaworznickich
gimnazjalistów napawają optymizmem.
Mapa
bezpieczeństwa
Pierwsza w Polsce lokalna mapa
bezpieczeństwa już działa! Ruszyła w Jaworznie. Prezentacja
projektu (o którym pisaliśmy
21 kwietnia w PJ nr 8) odbyła się
4 maja w jaworznickim magistracie, gdzie podpisano też porozumienie pomiędzy policją a miastem w sprawie akcji informacyjnej
dotyczącej tej mapy.
Ideą systemu jest prezentowanie
na mapach dostępnych w internecie informacji o rodzaju i czasie popełnienia podstawowych
rodzajów przestępstw, zdarzeń
w ruchu drogowy, interwencji
policyjnych w miejscach publicznych. Każdy rodzaj zdarzenia jest
zaznaczony innym kolorem oraz
opatrzony numerem i nazwą jednostki, która zajmuje się sprawą.
Na mapie można sprawdzić m.in.
gdzie i kiedy doszło do kradzieży,
rozboju czy włamania oraz ile razy
w danym rejonie interweniowali
funkcjonariusze.
Wszystkie te informacje znajdziemy teraz w jednym miejscu
– w internecie, na stronie miasta
w zakładce „Policyjna mapa bezpieczeństwa”. Informacje ułożone
są w ujęciu rocznym i bieżącego miesiąca. Docelowo wszystkie dane będą aktualizowane raz
w tygodniu. System zawiera też
dane kontaktowe policji przypisane do konkretnego zdarzenia.
Ma to praktyczne znaczenie, bo
osoby posiadające informacje o danym przestępstwie, mogą w łatwy
i anonimowy sposób poinformować policję.
Mapa bezpieczeństwa wpisuje
się w program „Tarcza”, służący
rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa w Jaworznie, przy
współpracy władz samorządowych i policji. Przyczynić się ma
do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa mieszkańców, umożliwić
lepszą kontrolę pracy służb mundurowych oraz poprawić relacje
policji z obywatelami. RED
– Średnia frekwencja w naszym
mieście jest wyższa o ok. 15 proc.
w porównaniu z innymi miastami.
Absencja jest prawie równa szkolnej,
więc wniosek jest oczywisty, że w Jaworznie lekcje wychowania fizycznego
prowadzone są na sto procent – mówi
Mariusz Kowalski, współorganizator akcji, doradca metodyczny
wychowania fizycznego. Organizatorem akcji jest Stowarzyszenie
Jaworzno Moje Miasto, przy wsparciu Urzędu Miejskiego, Zespołu
Lecznictwa Otwartego, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz doradcy metodycznego wychowania fizycznego. ES
www.pulsjaworzna.pl
nr 11/2016 12 maja 2016
Jesteś laureatem międzynarodowego konkursu Sony World
Photography Awards. Ochłonąłeś już czy ten szum medialny dopiero się zaczyna?
Kiedy dowiedziałem się, że moje
zdjęcie znalazło się w ścisłej czołówce, wiedziałem, że muszę tę informację zachować dla siebie. Po
ogłoszeniu wyników nie udzielałem
żadnych wywiadów, wysłałem tylko
krótką notatkę o sobie, na której bazują gazety czy portale. Właściwie to
pierwszy wywiad dla gazety, chociaż
miałem już propozycje.
Czy to jest twój pierwszy
udział w tak prestiżowym
konkursie?
7
Łączę moje pasje
Fot. Archiwum Kamila Wojtyły
Kamil Wojtyła
Kamil Wojtyła,
jaworznianin,
lekarz dentysta.
Czas wolny spędza
z plecakiem i sprzętem
fotograficznym.
Bardzo lubi
Lubelszczyznę. Często
odwiedza Kazimierz
Dolny, Nałęczów,
Zamość. Uwielbia
Tatry. Wyłącznie
dla Czytelników
„Pulsu Jaworzna”
opowiada o swojej
pasji do fotografii
i o konkursowym
zdjęciu, którym
zachwycił się świat.
wywiad pulsu
Fot. Kamil Wojtyła
To zdjęcie Kamila Wojtyły zachwyciło świat
Właściwie tak. Zdjęcie wykonałem
podczas Festiwalu Sztukmistrzów
organizowanym w Lublinie. Studiowałem tam pięć lat, ale zawsze z sentymentem wracam do tego miasta,
a szczególnie na tę cykliczną imprezę. Urząd Miasta i Lubelskie Towarzystwo Fotograficzne ogłosiło konkurs na najlepszą fotografię z tego
Carnavalu. Można było zdobyć tytuł
fotosztukmistrza 2015. Szczęśliwie
się zdarzyło, że konkurs wygrałem.
Fotografia była prezentowana na
pokonkursowym wernisażu. Postanowiłem ją też wysłać na międzynarodowy konkurs. W tym roku na
SWPA wpłynęło ponad 230 tysięcy
zdjęć ze 186 krajów. Wśród finalistów kategorii open zakwalifikowanych do ścisłego finału znalazło się
tylko trzech Polaków. Zdecydowałem
się wysłać tylko jedno zdjęcie w kategorii „Kultura i sztuka”, chociaż
można było startować z trzema fotografiami w 10 kategoriach open.
Na tzw. Shortlist, czyli do ścisłego
finału przeszło tylko 10 zdjęć w danej kategorii, wśród nich moje jako
jedynego Polaka. Liczyłem na to, że
ktoś moje zdjęcie dojrzy, wypowie
się, doradzi, ale nie sądziłem, że aż
tak wysoko zostanie ocenione. W tej
chwili moje zdjęcie można obejrzeć
na wystawie w Londynie w Somerset House w formie elektronicznej,
ale niedługo będę miał album z całej
tej wystawy.
Długo przygotowywałeś się
do tego ujęcia?
Fotografię zrobiłem trochę przez
przypadek. Miałem sporo szczęścia. Wszystko działo się na ulicy.
Skoczkowie spacerowali i wykonywali akrobacje na linie rozpiętej pomiędzy kamienicami. Aparat miałem
cały czas włączony, co jakiś czas
profesja, jak to się stało, że
zająłeś się tą dziedziną? Od
dawna robisz zdjęcia?
robiłem pomiary światła, aby być
przygotowanym na wyjątkowe ujęcie. Nad miastem kłębiły się gęste,
ołowiane chmury. Wykonałem kilka
zdjęć, ale musiałem szybko się chować, bo rozpętała się burza. Sytuacja
widziana na fotografii miała miejsce
tuż przed uderzeniem pioruna. Linoskoczkowie na chwilę wstrzymali
akrobacje i siedząc na linie, spoglądali w niebo. Chwilę później przerwali występ. Udało mi się uchwycić ten
moment niepewności i napięcia, że
coś się zaraz wydarzy. Jednocześnie
szczęśliwie kompozycyjnie artyści
ustawili się w jednej linii, a postać
główna znalazła się na tle przebłysku światła zza chmury.
Moja zabawa z aparatem zaczęła się
w dzieciństwie. Pamiętam, jak miałem cztery lata, pstrykałem zdjęcia
aparatem taty, to był taki tradycyjny aparat na film. Zawsze mu ten
aparat podkradałem, zmieniałem coś
w ustawieniach, tata się wtedy bardzo irytował. Kiedyś mu otworzyłem
klapkę i film się prześwietlił. Zawsze
mnie ciągnęło do fotografowania.
Mój tata robił zdjęcia, dziadek miał
nawet kilka, w tym momencie już
zabytkowych aparatów, tak więc to
była poniekąd tradycja rodzinna.
Co zdecydowało o sukcesie
- refleks, szczęście czy może
profesjonalizm?
Fotografem się rodzi czy zostaje? Jak to było w twoim
przypadku?
Jak się robi zdjęcie w ruchu trzeba
szybko reagować. Trzeba myśleć
przed zrobieniem zdjęcia, odpowiednio ustawić aparat, mieć zapisane
te ustawienia. W trakcie robienia
zdjęcia myślenie się wyłącza, to jest
odruch – naciśnięcie spustu. Trzeba mieć dobrze opanowany aparat.
Potem pozostaje oglądanie zdjęć,
refleksja, postprodukcja na komputerze. Trzeba wybrać odpowiednie zdjęcie, czasami trochę przyciąć
kadr. W ostatniej chwili zdecydowałem się na czarno-białe zdjęcie.
W kolorze chmury nie wyglądały
tak dramatycznie, a mnie zależało,
aby pokazać moment grozy, kiedy
rozpętała się burza. Kolorowe zdjęcie
nie dawało wrażenia, że coś się ma
zdarzyć. Kamienice były kolorowe,
oświetlone czerwonymi, niebieskimi
lampami.
Obsługi aparatu nauczyłem się sam,
kiedy kupiłem swój pierwszy aparat
i musiałem szukać klucza, do czego
służą odpowiednie ustawienia, korzystałem z poradników, rozmawiałem
z fotografami, oglądałem filmiki na
YouTube. Robię zdjęcia intuicyjnie,
staram się uchwycić wszystko, nie
ograniczam się do jakiegoś motywu.
Jednak najbardziej lubię sytuacje,
gdy jest ruch, jest jakaś impreza,
eventy, happeningi, czyli głównie fotoreportaż. Jak się fotografuje jakiś
statyczny obiekt, element przyrody,
ujęcie poniekąd można powtórzyć,
a takie momenty, gdzie coś się dzieje,
sytuacja zmienia się dynamicznie,
już się nie powtórzą. To jest wtedy
moje zdjęcie i wiem, że nikt go nie
skopiuje.
Jesteś z zawodu dentystą.
Fotografia, to nie jest twoja
Co daje ci ten konkurs,
czy teraz masz alternatywę,
aby zająć się inną profesją niż
wyuczona?
Nie, absolutnie nie czuję się profesjonalistą. To jest moja pasja, podróże
i fotografia jako dodatek do nich.
Wyróżnienie w tym konkursie daje
na pewno rozgłos, i jako finalista
mogę w tym roku wysłać na konkurs
nie trzy, ale około 20 zdjęć. Nagrodzone zdjęcie ukazało się na wielu
portalach internetowych polskich
i zagranicznych, w czasopismach
fotograficznych, w National Geographic. Nawet amerykański dziennikarz napisał artykuł, że wybrał
spośród wszystkich wyróżnionych
zdjęć swoją dwudziestkę i tam też
było moje zdjęcie. Więc to jest na
pewno forma wyróżnienia. Poza tym
utwierdziłem się w przekonaniu, że
warto dalej podążać tą drogą, brnąć
w to hobby, więc aparat noszę teraz
niemal na każdą wyprawę. Lubię
starówkę w Lublinie, przepiękne są
te kamieniczki, to miasto jest tak
nasycone sztuką, że mam co fotografować. Na razie jedno moje zdjęcie
zostało wyróżnione, owszem dodało
mi to skrzydeł, ale wiem, że jeszcze
wiele muszę się uczyć. Sprawia mi
to ogromną przyjemność i jest dla
mnie taką inspirującą, przyjemną
pasją.
Jakie ma marzenia finalista
konkursu Sony World Photography Awards?
Mam swoich fotograficznych idoli.
To Marcin Dobas i Jacek Bonecki
z National Geographic. Zajmują się
fotografią podróżniczo-reporterską.
Bonecki jest dla mnie wzorem do
naśladowania. Fotografował m.in.
na Rajdzie Dakar. Moim marzeniem
jest zobaczyć swoje zdjęcie z logo
NG, więc łączę moje pasje – podróże
z fotografowaniem.
Rozmawiała: Ewa Szpak
8
ludzie, sprawy, wydarzenia
nr 11/2016 12 maja 2016
www.pulsjaworzna.pl
Na ratunek naszemu chomikowi
Zaskoczony staje na
tylnych łapach, nadyma
torby policzkowe
i skrzeczy. Jest
niezwykle waleczny.
Gdy nie może uciec,
potrafi zaatakować dużo
większego przeciwnika.
Skacze wtedy wysoko,
starając się ugryźć wroga
mocnymi siekaczami.
Chomik europejski występuje
na terenach Jaworzna. Niestety,
to ginąca populacja. Ratunkiem
może się okazać zasilenie chomika
ssakami sprowadzonymi z Czech
i innych rejonów Polski.
Ten dziko żyjący ssak osiąga
20-34 cm wzrostu, waży niecały
kilogram i przypomina wyglądem
domowego chomika. Zamieszkuje
przede wszystkim miejsca otwarte
i nasłonecznione, unika terenów
skalistych z glebami piaszczystymi, bowiem buduje najgłębszy i najbardziej skomplikowany
system korytarzy wśród polnych
gryzoni.
To gatunek, który od 1995 roku
jest objęty w Polsce ochroną i wpisany do Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych. Chroni go również prawo międzynarodowe.
Nory chomika europejskiego odkryto w sześciu dzielnicach naszego miasta. To Jeziorki, Byczyna,
Cezarówka Górna, Wilkoszyn, Dobra i Koźmin oraz Balin. Stwierdzono występowanie 55 czynnych
i 49 nieużywanych nor. W 2015
r. zanotowano nieznaczny wzrost
liczby nor na obszarze Jeziorek,
Cezarówki Górnej i Byczyny.
Niewielka liczebność chomika
europejskiego na obszarze Jaworzna oraz wyniki badań gene-
Chomika europejskiego trudno wypatrzeć, bo jest ich mało i są czujne
Fot. Archiwum
Miasto zwróciło się o współpracę do rolników i mieszkańców.
W programie ochrony chomika
chodzi o przywrócenie na gruntach przekształconych w nieużytki ekspansywnej produkcji rolnej
i uprawie na nich zbóż ozimych:
owsa, pszenicy, jęczmienia oraz
lucerny. Zakazane jest stosowa-
200
osobników żyje na
terenie Jaworzna.
Chomik europejski
od 1995 r. jest
objęty w Polsce
ochroną i wpisany
do Czerwonej
Księgi Gatunków
Zagrożonych. Chroni
go również prawo
międzynarodowe.
tycznych wskazują, że populacja
tego gryzonia na terenie Jaworzna
należy do silnie zagrożonych wyginięciem. Szacuje się, że zwierzę
może wyginąć w ciągu maksymalnie 40 lat.
– Niestety, chomiki giną w szybkim tempie, bo wymierają zwłaszcza
ich młode. Tymczasem są bardzo
potrzebne w ekosystemie. Czynimy
wysiłki, by uratować jaworznicką
populację – mówi Marcin Tosza
z Urzędu Miejskiego w Jaworznie.
Władze miasta we współpracy
z naukowcami podejmują działania, które mają wesprzeć ten zagrożony gatunek. W Jaworznie powstał pierwszy w Polsce program
ochrony chomika europejskiego.
nie toksycznych środków ochrony
roślin, a promowana gospodarka
rolna przyjazna chomikowi, szczególnie w dzielnicach, w których
występuje. Konieczna jest także
odbudowa zmienności genetycznej, czyli tworzenie korytarzy między terenami, w których występują
populacje chomików, szczególnie
między kompleksem WilkoszynGrodzisko, a kompleksem Jaworzn-Byczyna-Cezarówka Górna.
Nie obejdzie się także bez zasilenia populacji chomika z innych
populacji polskich i zagranicznych.
Do Jaworzna trafią chomiki np. ze
wsi Przybyszów, gdzie żyje liczna
populacja tego gryzonia i z silniejszych populacji Pannonii z terenu
Czech, np. z okolic Ołomuńca.
Szacuje się, że na terenie Jaworzna może żyć ok. 200 osobników. To populacja odizolowana. Genetyczna różnorodność jest
niewielka, więc zwierzęta są mniej
odporne na choroby. Może to właśnie zmienić „import” zwierząt.
Jeziorki i Byczyna zostały objęte
ochroną prawną poprzez nadanie
im statusu „użytków ekologicznych”. Będzie tam prowadzona
czynna ochrona chomika europejskiego przeciwdziałająca jego
wymieraniu.
Większą część życia chomik europejski spędza w norze. Buduje
komorę gniazdową, korytarze, spichlerze i latryny. Na ziemi wystaje
niewielki kopczyk. Zwierzę żywi
się głównie ziarnami zbóż, zjada też bezkręgowce i jaja ptaków
gniazdujących na ziemi.
Jaworznicki chomik europejski to szansa dla naszego miasta,
aby pokazać, jakie jest ono wyjątkowe. Wystarczy sobie uświadomić, że ten gryzoń zamieszkuje tu
od 50 tys. lat. Od tego czasu jego
naturalne środowisko, z powodu
działalności człowieka, bardzo się
zmieniło. Teraz jego przetrwanie
leży w rękach ludzi.
To także nasz towar eksportowy
– bohater wielu reportaży, artykułów. Pewien francuski rysownik
Jean-Noel Cuenot tak zainspirował się naszym chomikiem, że
stworzył kilka jego szkiców.
Ewa Szpak
Rys. Jean-Noel Cuenot
Te wspaniałe, błyszczące maszyny
Fot. Dawid Litka
Ciekawych tuningowanych aut nie brakowało…
Ponad 200 tuningowanych samochodów pojawiło w miniona sobotę
się na Tuning City Event Jaworzno. Impreza została przygotowana
profesjonalnie, a na uczestników
i widzów czekał na miejscu ogrom
atrakcji. Podobne wydarzenia były
wcześniej organizowane w Jaworznie już dwukrotnie, jednak to sobotnie swoim rozmachem zdecydowanie przerosło poprzednie.
– W tym roku polecieliśmy „na grubo” – śmieje się Marcin Jezierski,
jeden z organizatorów. – Mamy płytę
poślizgową dostępną dla mieszkańców,
konkurencje samochodowe, Easy Drift
Cinquecento Challenge, prezentacje samochodów, stoiska partnerów – wyli-
cza. Na jaworznickim zlocie można
było znaleźć zarówno całkowicie
poprzerabiane samochody, których
tuning wymagał ogromnego nakładu pracy i zapewne środków, jak
i auta, których właściciele dopiero
rozpoczynali przygodę z tuningiem.
Organizatorzy chcieli, żeby ich impreza była otwarta dla każdego,
w przeciwieństwie do większości
podobnych zlotów, na których pojazdy poddawane są selekcji.
– Wszystko się przerabia, małe
i duże fiaty, diesle, benzyny w gazie,
jaki kto ma pomysł, tak sobie zmienia – wyjaśnia Jezierski. – Dlatego
zdecydowaliśmy na TCE przyjmować
zgłoszenia również od osób, które do-
piero zaczynają. W ten sposób mamy
strefy dla samochodów klasycznych,
VIP, car audio i ogólną, gdzie pojawić
się mogą auta nawet z niewielkimi
modyfikacjami – dodaje. Podczas
imprezy wybrane zostały najlepsze
samochody w kilku konkurencjach.
Tytuł Perfect Car – najbardziej zmodyfikowanego auta na zlocie otrzymał VW golf 4 z deską surfingową
na dachu. W aucie nawet uszczelki
w drzwiach pokryte zostały skórą.
– Jest to auto weekendowe, zabawka
– zdradza „Pietrucha”, właściciel
zwycięskiej maszyny. – Przerabiam
ten samochód od 2010 r. i zawsze
będzie coś, co będę chciał zmienić
i ulepszyć – dodaje. DL
www.pulsjaworzna.pl
nr 11/2016 12 maja 2016
ludzie, sprawy, wydarzenia
Znaleźli tu swój prawdziwy dom
Mieszka tu na stałe 108 osób
z całego województwa, niektórzy
od ponad 40 lat. Najmłodszy mieszkaniec ma niecałe 40 lat, a najstarszy ponad 90. Każdy z nich wie,
że spędzi tu resztę swojego życia,
więc jak tylko mogą, próbują je
sobie ułożyć. Dom Pomocy Społecznej przy ul. Obrońców Poczty
Gdańskiej jest miejscem pełnym
przeróżnych ludzkich historii.
Karol Mendela mieszka tu od
43 lat, a 20 lat temu wprowadziła
się Renata Sałaciak. Coś między
nimi zaiskrzyło. Od 7 lat są małżeństwem. Jako jedyni mieszkańcy
w DPS mają koedukacyjny pokój,
w którym prowadzą swoje małe gospodarstwo domowe. Kiedy z nimi
rozmawialiśmy, tryskali radością
i energią, chociaż oboje nie są już
w najlepszej kondycji. – Czasem
bierzemy udział w różnych wspólnych uroczystościach, jest nam tu
bardzo dobrze – zapewnia kobieta,
której przytakuje mąż.
– Każdy z naszych mieszkańców
próbuje sobie jakoś ułożyć tu życie
– mówi Maria Stróżniak, kierownik działu opiekuńczo-wychowawczego DPS.
Personel stara się, jak może,
żeby mieszkańcy czuli, że mają tu
prawdziwy domu. Wspólnie obcho-
dzą urodziny, imieniny, wszystkie święta.
Kiedy wydarzy się coś
na świecie czy w polskiej polityce, rozmawiają, debatują. Jak
w rodzinie. – To bardzo ważne, że pokoje
są minimum dwuosobowe – podkreśla Maria Stróżniak. – Teraz
często buduje się domy
pomocy, w których
mieszkańcy mają jednoosobowe pokoje z łaFot. Archiwum DPS
zienkami, żeby zwiękRodzinny piknik w ogrodzie DPS
szyć komfort. Jednak
zapomina się, że każdy
sobie inaczej wyobrażał” – opowiada
człowiek potrzebuje obecności drugiej
Sławomir Łuszcz, dyrektor DPS. –
osoby, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy
Z miejsca pomyślałem, że będzie miał
z rodziną już właściwie nie ma konpretensje, ale okazało się, że był zataktu – dodaje.
skoczony domową atmosferą! Dotarło
Niestety, niewielu mieszkańców
do mnie, że tak naprawdę rodziny
ma stały kontakt z rodzinami. Hinaszych mieszkańców zwyczajnie
storie bywają dość dramatyczne. Na
nie wiedzą, jakie realia u nas panują.
przykład, kiedy rodzina na początI tak wpadłem na pomysł rodzinnego
ku odwiedza dziadka, babcię czy
pikniku – mówi. – Dzwoniliśmy do
rodzica, a kiedy ten przepisze już
rodzin z uporem maniaka i efekt był
dom lub mieszkanie, odwiedziny
fenomenalny. Bawiliśmy się na piknisię kończą…
ku w gronie 250 osób! – podkreśla
– W zeszłym roku jednego z naz zadowoleniem dyrektor.
szych mieszkańców odwiedził ktoś
W czerwcu odbędzie się drugi
z rodziny i po dłuższej wizycie przytaki piknik, a personel liczy na to,
szedł do mnie z informacją, że „on to
że frekwencja będzie
podobna, a może
i większa. Biorąc
pod uwagę bardzo
dogodne położenie domu oraz jego
piękny ogród, takie
imprezy to przecież
sama przyjemność.
Zresztą mieszkańcy
przy sprzyjającej pogodzie często wspólnie grillują, urządzają ogniska lub
zwyczajnie spędzają
wolny czas w ogrodzie. Organizowane są też wycieczki
do kina, teatru, wyjścia na Rynek
i wiele innych form aktywności.
Oczywiście mieszkańcy nie muszą
w nich brać udziału, personel nie
może ich do niczego zmuszać.
– To wolni ludzie, pobyt w domu
pomocy nie oznacza najmniejszego ograniczania swobód, więc poza
przestrzeganiem wewnętrznego regulaminu i prawa, mieszkańcy mogą
robić, co chcą – podkreśla Maria
Stróżniak.
Na atmosferę w DPS pracuje cały
sztab ludzi. – Jesteśmy domem dla
przewlekle somatycznie chorych –
mówi dyrektor. – Niesie to pewne
konsekwencje. Ze względu na bardzo trudną specyfikę pracy, w naszej
placówce wymagane są najwyższe
z możliwych wskaźniki zatrudnienia. Kilkudziesięcioosobowy personel
to pracownicy socjalni, psycholog,
pielęgniarki, opiekunki, pokojowe,
rehabilitanci – wylicza.
Są też wolontariusze. Kilkanaście
osób pracuje w takiej formie regularnie, przychodzą też uczniowie
trzeciego LO z Klubu Młodego Wolontariusza. To nieoceniona pomoc.
Chętni mogą się zgłosić w każdej
chwili. Przeszkolenie nie jest potrzebne, bo największa pomoc, jaką
tu można oferować, to obecność,
rozmowa, bycie życzliwym.
Dom ma pralnię i samochód do
przewozu osób niepełnosprawnych.
Ma też kuchnię, która ma być kompleksowo wyremontowana. – Przygotowujemy posiłki zgodnie z wypisanymi dietami ale jesteśmy zawsze
otwarci na sugestie naszych mieszkańców – mówi Lucyna Pawłowska,
kierownik działu żywienia. – Każdy
ma swoje ulubione dania, przyzwyczajenia, więc musimy brać
pod uwagę gust 108 osób – śmieje
się. – Nie wystarczy tych ludzi lubić,
my ich po prostu kochamy – mówi
z przekonaniem.
Dawid Litka
REK LAMA 0039
Remont cmentarza Wilkoszyn
Wkrótce rozpocznie się kolejny etap prac remontowych cmentarza
na Wilkoszynie. W tym roku zostanie odnowiony plac przed kaplicą
i aleja w osi głównej cmentarza.
Cmentarz komunalny na Wilkoszynie modernizowany jest etapami od
2008 roku. W pierwszej kolejności wyremontowany został budynek administracyjny oraz kaplica. W następnych latach przebudowywane były
aleje zgodnie z opracowaną wczesniej koncepcją zagospodarowania
gminnej nekropolii. Do tej pory Miejski Zarząd Nieruchomości Komunalnych zrealizował remont bramy głównej, frontowej części ogrodzenia
oraz schodów i placu przed wejściem na teren cmentarza. W ubiegłym
roku została przebudowana część schodów przy placu przed kaplicą
cmentarną.
W tym roku gmina zabezpieczyła w budżecie kwotę miliona złotych
na dalsze prace na Wilkoszynie. Tym razem zostanie wykonany remont
ciągu pieszego w głównej osi cmentarza. Wykonawca zlikwiduje istniejącą nawierzchnię i wykona nową z kostki brukowej betonowej wraz z zabezpieczeniem skarp, umieszczeniem kwietników i ławek. Tegoroczna
inwestycja na cmentarzu obejmie swoim zakresem także nadszarpniętą zębem czasu nawierzchnię placu przed kaplicą cmentarną oraz niewyremontowane do tej pory schody. Kaplica zyska także nowe wejście
i rampę najazdową, w związku z czym poprawi się jej dostępność dla
osób starszych i niepełnosprawnych.
W ramach zaplanowanych w tym roku prac niedaleko kaplicy powstanie miejsce służące kontemplacji. - Osoby odwiedzające cmentarz
w czasie święta zmarłych lub przy innych okazjach chcą czasem odpocząć
lub porozmawiać ze spotkaną rodziną. Na placu przed kaplicą stworzymy
niewielkie miejsce służące właśnie do tego, by na chwilę usiąść i powspominać osoby, których już z nami nie ma – mówi Monika Boba kierownik
Działu Gospodarki Cmentarzami MZNK.
Trwa przetarg na wykonanie remontu. Wkrótce z wybranym wykonawcą
zostanie podpisana umowa i rozpoczną się prace, których zakończenie
planowane jest w sierpniu tego roku.
9
zdrowie i uroda
10
nr 11/2016 12 maja 2016
Wkręć się w szprychy
Z Parku Lotników do Żabnika
Grzegorz Oleksiak zaprasza
na wycieczki rowerowe po Jaworznie. W tym numerze prezentujemy trzecią z proponowanych
przez założyciela Team Jaworzno tras rekreacyjnych dla Czytelników Pulsu Jaworzna oraz
wszystkich miłośników dwóch
kółek i szprych.
Ruszamy z Parku Lotników na
Osiedlu Stałym. Już tutaj możemy
podziwiać parkową faunę i florę,
a przed wyprawą skorzystać z siłowni pod chmurką.
Jedziemy al. Tysiąclecia do końca, następnie łącznikiem przez las
(obok działek). Po dotarciu do ulicy Upadowej, skręcamy w prawo,
w ulicę Szczakowską. Następnie
znów odbijamy w prawo i potem skręt w pierwsze lewo, gdzie
traktem z płyt jedziemy do końca
AUTOP R OMOC J A 0015
i skręcamy na ścieżkę rowerową
w lewo. Patrząc na znaki szlaków
rowerowych, podążamy w kierunku GEOsfery.
Za światłami odbijamy w lewo,
aby wjechać na kładkę rowerową.
Tu można się zatrzymać i nieco
odetchnąć. To świetne miejsce,
by podziwiać panoramę miasta.
Po krótkim odpoczynku ruszamy
w dalszą podróż, po drodze mijamy kolejną atrakcję – bacówkę,
a nieopodal niej stada owiec.
Na końcu zjazdu skręcamy
w lewo i polną ścieżką rowerową jedziemy aż do lasu. Widoki
i cisza – to lubi każdy rowerzysta,
a tego tu nie braknie.
Przy ścianie lasu omijamy szlaban i jedziemy dawnym szlakiem
siarczanym. Pewnie nie wszy-
scy wiedzą i pamiętają, że kiedyś znajdowało się tu lecznicze
źródełko wody siarczanej. Ponoć jest jeszcze czynne, ale nie
jestem pewny, warto zatem to
zweryfikować podczas wiosennej
wyprawy.
Tą ścieżka dojedziemy spokojnie do ulicy Ciężkowickiej, gdzie
skręcamy w lewoi jadąc główną
drogą, miniemy tory, a następnie
kościół. Jadąc lekko z górki, damy
wytchnienie nogom.
Tak spokojnie dojedziemy do
pętli autobusowej, potem należy odbić w lewo i jechać dalej
prosto, aż do doliny Żabnika. To
super miejscówka na odpoczynek.
Woda i cisza, można posłuchać
lasu, poleżeć przy szmerze powoli
płynącej wody.
Not. ANKA
www.pulsjaworzna.pl
Myśl zdrowo:
Obrączka nie pomoże
Powszechnie uważa się, że jęczmień oka można wyleczyć
pocierając go złotą obrączką. Czy ma to jakiekolwiek uzasadnienie medyczne?
Jęczmień, po łacinie hordeolum, to bakteryjne, gronkowcowe zapalenie gruczołów powiekowych (mieszków włosowych),
czasem z wytworzeniem małego ropnia. Powieka w tym miejscu
grubnie, robi się czerwona, nabrzmiała i może trochę boleć. Mimo,
że w skrajnych wypadkach chora powieka wygląda dość groźnie,
to naturalny przebieg tego schorzenia jest taki, że zwykle przechodzi samoistnie po ok. tygodniu. Zupełnie jak przeziębienie.
W związku z tym, każde lekarstwo, jak i nasze działanie, które
nie skraca tego czasu tak naprawdę nie ma znaczenia.
Pocieranie złotą (lub jakąkolwiek) obrączką teoretycznie może
udrażniać ujście gruczołu, powodować mechaniczne wyciskanie jego ropnej zawartości, miejscowo rozgrzewać i działać podobnie jak ciepły kompres. Sam rodzaj metalu, czyli złoto, nie
ma znaczenia, ponieważ jego cząstki i tak nie przenikają przez
zrogowaciały naskórek, a jego forma fizyczna uniemożliwia pozostanie złota na skórze. Ewentualne pojedyncze atomy złota
wtarte w naskórek zdecydowanie nie wystarczają, aby wywrzeć
jakiekolwiek działanie przeciwzapalne.
Złota obrączka dla większości z nas stanowi ważny symbol,
który według wielu może posiadać pewne właściwości „magiczne”. Badania naukowe dowodzą, że skutek tzw. efektu placebo
w tym przypadku może sięgać nawet 40 procent.
Standardowe i uznane postępowanie w leczeniu jęczmienia to
stosowanie maści antybiotykowej na zmianę z ciepłymi okładami
(kompresy po ok. 10 minut trzy razy na dobę po zastosowaniu
maści). Przy jęczmieniu zewnętrznym może pomoc również
zwykłe usuniecie (wyrwanie) pojedynczej rzęsy. W sytuacjach,
w których proces zapalny nie ustępuje samoistnie mimo stosowania domowych metod leczenia, należy zgłosić się do lekarza
okulisty.
Dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek jest diabetologiem
i farmakologiem klinicznym, jest docentem habilitowanym
w Klinice Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej
R E KL AMA 0040
www.pulsjaworzna.pl
nr 11/2016 12 maja 2016
kultura
11
12
Wymyśl nazwę
III LO im. Orła Białego w Jaworznie oraz Teatr Sztuk w Jaworznie – organizatorzy Ogólnopolskiego Międzyszkolnego
Przeglądu Filmowego „Wylęgarnia”, mając na uwadze przyszłoroczną, X edycję wydarzenia, na
łamach Pulsu Jaworzna zwracają się z prośbą do Czytelników
i wszystkich jaworznian, aby włączyli się w jubileusz, wymyślając
i przesyłając propozycje nazwy
statuetki, która wręczana będzie
jako nagroda podczas tego wydarzenia. Pomysły na nazwę można
przesyłać na adres mailowy: [email protected] ANKA
Dla każdego
coś miłego
Jeszcze w tym tygodniu odbędą
się cztery ciekawe, choć całkowicie różne wydarzenia kulturalne. Zwracamy na nie uwagę, bo
każde z nich skierowane jest do
zupełnie innego odbiorcy – można zatem wybrać dla siebie coś
ciekawego.
Zaczynamy w piątek, 13 maja
o godzinie 18.00. Laboratorium
Praktyk Teatralnych Creatorium
z MDK Koszutka wystąpi tego
dnia na deskach CK Teatru Sztuk
przy ul. Mickiewicza 2 ze spektaklem „Dwoje biednych Rumunów
mówiących po polsku”. Autorzy
ostrzegają, że „spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych,
odznaczających się dystansem do
siebie i świata”. Może być ciekawie.
W sobotę o godzinie 15.00 sala
teatralna CK Teatru Sztuk gościć
będzie bardzo wzniosłe wydarzenie. Tego dnia odbędą się obchody
68. rocznicy zamordowania rotmistrza Witolda Pileckiego. Podczas
uroczystości zostaną wręczone nagrody dla laureatów I Konkursu
Plastycznego „Pilecki – oblicza
bohaterstwa”. Odbędzie się również licytacja prac konkursowych
na rzecz leczenia Julii Folgi.
W sobotę w Jazz Club Muzeum
IV edycja Manha Manha festiwal,
wystąpią jaworznickie zespoły dobrze znany PROJEKT 4.0 oraz
młode, dobrze rokujące zespoły
SzachMat i Grafen.
kultura
nr 11/2016 12 maja 2016
Dużo kultury w jednym miejscu
Wyjątkowo ciekawy sposób zakończenia wystawy swoich prac
wybrała Barbara Wójcik-Witkorowicz, artystka od kilku lat tworząca w naszym mieście. Finisaż
„Leśmianowe duchy” zorganizowany w piątek, 6 maja, w CK Teatrze
Sztuk miał niecodzienną formę rozmowy o sztuce, prowadzonej na
scenie przez jaworznickiego plastyka, Jacka Gąsiora z autorką
wystawianych prac. W tle zawisły omawiane obrazy artystki. Powstały jako ilustracje do spektaklu
Teatru Telewizji, stworzonego na
bazie poezji Bolesława Leśmiana. Podczas całej, arcyciekawej
rozmowy, wyświetlane były kadry
ze wspomnianego spektaklu. Sama
dyskusja była co jakiś czas przerywana pochodzącymi również ze
spektaklu utworami, brawurowo
wykonywanymi przez męża artystki, aktora Dariusza Wiktorowicza,
któremu towarzyszyły na scenie
wokalistki Ewa i Kasia Goławskie.
Aktor jest również kompozytorem
muzyki do spektaklu.
Autorka prac, indagowana przez
Jacka Gąsiora, zdradziła widzom
odrobinę na temat swoich inspiracji, technik malarskich oraz…
zdolności kulinarnych. Spotkanie,
ze swoją kameralną formą, było niesłychanie strawne dla odbiorców,
a świetne wokalno-aktorskie popisy
na scenie dodawały całości niezwykłego animuszu. Wszyscy biorący udział w widowisku artyści na
co dzień tworzą i występują głównie poza Jaworznem, co dało nam
pretekst do zagadnięcia ich o to,
jak postrzegają lokalną scenę i wydarzenia kulturalne. Dawid Litka
Barbara Wójcik-Wiktorowicz
Dariusz Wiktorowicz
Wszystko, według
mnie, zależy od zaangażowania odbiorcy, bo w każdym
miejscu może dziać
się coś bardzo dobrego. Zachłystujemy się czasem tym,
co dzieje się w dużych ośrodkach, a to bywa robione
pod publiczkę. Coś ciekawego na
ogół jest niszowe i mniej popularne.
Uważam, że w Jaworznie są twórcy
i jak się chce, to naprawdę można
w wysokiej kulturze uczestniczyć.
Porównując z trendami artystycznymi w Łodzi, jestem wstrząśnięta, jeśli
chodzi o poziom i potencjał muzyczny w Jaworznie. Jestem zachwycona
tym, co się tutaj dzieje. Przy okazji
chciałabym zareklamować Galerię
Sektor I. Jest to miejsce niszowe,
w którym jest pewnie dużo sztuki
denerwującej i niezrozumiałej, która
jednak chce z nami dyskutować.
Chociaż obecnie
mieszkam w Jaworznie, nie jestem
autorytetem w kwestii tego miasta, ponieważ większość
czasu przebywam
poza nim. Oczywiście co jakiś czas
pojawiam się na lokalnych imprezach kulturalnych. Najważniejsze
jest to, że tę kulturę tworzą zapaleńcy. Teraz pracuję w Katowicach
i, mimo że zarówno budżety w instytucjach kultury tych miast, jak
i liczba mieszkańców są nieporównywalne, to Jaworzno wypada bardzo
dobrze. Chodzi nie tylko o centrum
miasta, ale również o ośrodki kultury w poszczególnych dzielnicach.
Najtrudniej jest dotrzeć do ludzi i to
wymaga nakładów, jednak stopniowo
jaworznianie przyzwyczajają się do
tego, że w naszym mieście dzieje się
coraz więcej w dziedzinie kultury.
Fenomenalne Lwowianki
W miniona sobotę, 7 maja,
jaworznianie mieli możliwość
uczestniczenia w niecodziennym
wydarzeniu kulturalnym. W CK
Teatrze Sztuk przy ul. Mickiewicza
2 odbył się koncert Kwartetu Bandurzystek Filharmonii Lwowskiej
Lwowianki, którym towarzyszył
W niedzielę w godzinach 16.0019.00 będzie można na Rynku zagrać w gry planszowe, karciane
i towarzyskie w ramach cyklicznej
imprezy „gRaj na Rynku”.
Tego samego dnia o godz. 17.00
Teatr Sztuk zaprasza na koncert
z okazji polskiego Święta Zakochanych – Dnia Niezapominajki
pod tytułem „Zakochani są wśród
nas”. Wystąpi zespół Intimo wraz
z przyjaciółmi. DL
www.pulsjaworzna.pl
fot. Barbara Grudzień
Lwowianki zaimponowały publiczności
niezwykle utalentowany skrzypek,
Andrij Kusznir.
Koncert zorganizowany został
w ramach XXIII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Odnalezionej,
którego pomysłodawcami w 1994
roku byli Teresa Kaban i Henryk
Błażej z Tarnowa.
Lwowianki w zróżnicowanym repertuarze
zaprezentowały przed
jaworznicką publicznością fenomenalny poziom, pozostawiając na
słuchaczach ogromne
wrażenie. Miejmy nadzieję, że Jaworzno
jeszcze nie raz będzie
gościć podobne talenty
w ramach tego arcyciekawego festiwalu. DL
Fot. Dawid Litka
„Leśmianowe duchy” – niespotykane zakończenie wystawy
Katarzyna Goławska
Istotne, żeby ludzie
zainteresowali się
tym, co dzieje się
na lokalnym rynku.
Mamy Informator
Kulturalny, jednak
najwyraźniej mieszkańcy jeszcze nie
nauczyli się z niego
na co dzień korzystać. Może należałoby znaleźć nowe sposoby dotarcia
do odbiorców? Chciałabym namówić
mieszkańców oraz wszystkich tych,
którzy do naszego miasta przyjeżdżają do korzystania z tego, co Jaworzno oferuje nie tylko w sferze kultury, ale też w dziedzinie wydarzeń
sportowych, bo jest tego naprawdę
dużo. Z jednej strony trzeba chcieć
zainteresować się tym wszystkim,
a z drugiej być otwartym na nowe
doznania artystyczne. Chciałabym
słyszeć mniej narzekania, a więcej
radości z tego, jak bogatą ofertę kulturalną mamy w mieście.
Ewa Goławska
Poziom instytucji
kultury w Jaworznie jest wysoki. Należy jeszcze wykonać pracę, która
nauczyłaby mieszkańców korzystania
z wydarzeń kulturalnych, które tak często odbywają się w Jaworznie. Każdy
artysta chciałby zapełniać widzami
sale w swoim własnym mieście. Próbujemy zainteresować odbiorców
naszym nowym materiałem. Będziemy z nim występować 11 czerwca
na Dniach Jaworzna, jako support
przed Urszulą. Przy okazji serdecznie
zapraszam na te koncerty! Impreza
jest przygotowana z wielką pompą,
z ogromnym zaangażowaniem ludzi, pracowników MCKiS czy Teatru
Sztuk. Chciałabym, żeby mieszkańcy docenili ten wysiłek i przyszli na
wszystkie te imprezy, tym bardziej,
że wstęp na nie jest bezpłatny! DL
Historia jednego związku
Cierpka ale jednocześnie niepozbawiona humoru opowieść o byłym
małżeństwie, które po rozwodzie spotyka się na peronie dworca i rozpoczyna wspominać swoją wspólną przeszłość. Spektakl „Co było to było”
w reżyserii Urszuli Warszawskiej na podstawie „Apetytu na czereśnie”
Agnieszki Osieckiej powstał trzy lata temu. Muzykę stworzył Aleksander
Brzeziński, a w role rozwodników wcielają się Marlena Budak i Dariusz
Adamczyk. Spektakl będzie można zobaczyć w CK Teatrze Sztuk przy ul.
Mickiewicza 2 w sobotę, 20 maja o godz. 19.00. Bilety do nabycia w kasie
TS. Dla naszych czytelników niespodzianka. Pierwsza osoba, która zgłosi
się w siedzibie CK Teatru Sztuk z tym numerem PJ otrzyma płytę z utworami muzycznymi ze spektaklu „Co było to było”. Zapraszamy! DL
Pchli targ
Przypominamy naszym Czytelnikom, że w najbliższą niedzielę, 15 maja
odbędzie się na Małym Rynku druga edycja Pchlego Targu. Zorganizowany po raz pierwszy w kwietniu tego roku jaworznicki targ staroci cieszył
się dużym zainteresowaniem mieszkańców naszego miasta. Zgromadził
też bardzo liczną grupę sprzedawców oferujących naprawdę szeroki wachlarz ciekawych przedmiotów, rzeczy, staroci. Pchli Targ startuje o 8.00
i potrwa do 14.00. Opłata targowa wynosi 5 zł. DL
www.pulsjaworzna.pl
kultura
nr 11/2016 12 maja 2016
Dni Godności już wkrótce
Plenery artystyczne,
pokazy służb
ratowniczych, piknik
integracyjny – to tylko
niektóre z atrakcji,
jakie czekają na tych,
którzy włączą się
w Dni Godności Osób
Niepełnosprawnych
w naszym mieście.
Podczas XVI już edycji
wydarzenia, gościem
specjalnym będzie ks.
Tadeusz IsakowiczZaleski.
Impreza rozpocznie się w czwartek, 19 maja, uroczystą mszą świętą o godzinie 9 w Kolegiacie Św.
Wojciecha i Katarzyny. Odprawiona zostanie w intencji osób
niepełnosprawnych, ich rodzin,
opiekunów oraz zmarłych osób
niepełnosprawnych. O 10 uczestnicy przemaszerują na płytę Rynku Głównego (w przypadku deszczowej aury – do Hali MCKiS).
O 10.15 nastąpi oficjalne otwarcie obchodów XVI Dni Godności
Osób Niepełnosprawnych, w tym
przewidziano symboliczne przekazanie „Klucza” do miasta oraz
zabawę przy muzyce DJ Martina,
a także inne atrakcje.
– To już 16 odsłona tej imprezy.
Bierze w niej udział coraz więcej
osób, środowisk, organizacji pozarządowych, włącza się wielu sponsorów. To pokazuje, jak potrzebne
jest takie wydarzenie w mieście –
mówi Maria Materla, Pełnomocnik Prezydenta Jaworzna ds. Osób
Niepełnosprawnych.
Na 20 maja zaplanowano piknik integracyjny, który odbędzie
się na stadionie Azotanii. Potrwa
WARTO PRZECZYTAĆ...
POSŁUCHAĆ... POPATRZEĆ...
Muzyka
Teatr
Michael Jackson
Live At Wembley
July 16, 1988, DVD
Michał Znaniecki
Jekyll&Hyde
W czerwcu mija 7 rocznica
śmierci króla popu. Wznowiono
płytę DVD zawierającą legendarny koncert Michaela Jacksona zarejestrowany 16 lipca 1988 roku
na Wembley. Do płyty dołączono piosenkę The Way You Make
Me Feel z poprzedniego koncertu
gwiazdora na tym stadionie. Polecamy - nie tylko fanom!
Podobno Robert Louis Stevenson
napisał upiorną opowieść o walce
Dobra ze Złem w ciągu trzech dni.
Historia tak przeraziła jego żonę,
że autor spalił rękopis w kominku, po czym w ciągu kolejnych
trzech dni napisał ją jeszcze raz...
Musical, który trzeba zobaczyć –
27, 28 maja w Teatrze Rozrywki
w Chorzowie.
Film
Książka
James Bobin
Alicja po
drugiej stronie
lustra
Alicja wraca do Krainy Czarów,
by razem z przyjaciółmi powstrzymać Złego Władcę i przywrócić
porządek w magicznym świecie.
Chociaż filmu nie reżyserował Tim
Burton, zapowiada się ciekawie.
Zapewnia to stara obsada z Johnnym Deepem na czele. Film na
ekranach kin od 26 maja.
Anna Kamińska
Simona
Gadała ze zwierzętami, miała kruka terrorystę, mieszkała
z oswojonym dzikiem i rysiem,
w drewnianej chacie bez wody
i prądu. Dlaczego uciekła z Krakowa do Puszczy Białowiejskiej?
Simona Kossak, córka Jerzego,
wnuczka Wojciecha, prawnuczka Juliusza – trzech malarzy. Ta
książka potrafi oczarować! ES
od 9 do 12.30. Podziwiać będzie
można prezentacje artystyczne
placówek, bawić się na zabawie
tanecznej, obejrzeć pokazy służb
ratowniczych, uczestniczyć w plenerach plastycznych, rozgrywkach sportowych oraz spróbować przygotowanych na imprezę
pyszności.
O godzinie 17, w Miejskiej
Bibliotece Publicznej w Jaworznie wszyscy chętni będą mogli
AU TO PR O M O C J A 0 0 3 0
uczestniczyć w spotkaniu autorskim „O niepełnosprawności...”
z ks. Tadeuszem IsakowiczemZaleskim.
Obchodom towarzyszyć będzie
wystawa prac artystycznych osób
niepełnosprawnych, udostępniona
w Galerii Ex Libris w Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz wystawa
„Średniowiecze pasja XXI wieku”,
prezentowana w Muzeum Miasta.
ANKA
13
Podaruj serce!
W najbliższy wtorek 17 maja
o godzinie 18.00 zapraszamy
wszystkich ludzi o wielkich sercach, żeby wspomóc siedmioletniego Filipka Glinieckiego. Chłopiec
urodził się z szeregiem wad i ubytków w swoim sercu i właściwie od
pierwszych dni życia toczył walkę
o to, żeby spokojnie przeżyć kolejne miesiące. Na szczęście, dzięki
wsparciu darczyńców Filipek mógł
przejść skomplikowaną operację.
Na deskach Teatru Sztuk zagrają
dla chłopca uczniowie Państwowej
Szkoły Muzycznej im. Grażyny Bacewicz w Jaworznie. Oprócz tego
dzieciaki z Zespołu Szkolno - Przedszkolnego nr 1 zaprezentują poezję
pani Alicji Dudek. Artystka jest
pomysłodawczynią tego i poprzednich koncertów charytatywnych
na rzecz Filipka i bardzo aktywnie włącza się w pomoc chłopcu.
Podczas koncertu zorganizowana
zostanie zbiórka środków na dalsze
leczenie i rehabilitację Filipa. DL
14
SPORT
nr 11/2016 12 maja 2016
Uliczne bieganie
Pierwsza edycja 22. Grand Prix w Biegach Ulicznych już za nami.
Na starcie, w Parku Lotników w Osiedlu Stałym, we wszystkich sześciu
kategoriach wiekowych stanęło 130 młodych biegaczy. Zawody odbyły się 7 maja. Punktualnie o godzinie 11.00 na trasę ruszyli zawodnicy
pierwszej kategorii wiekowej – przedszkolacy. Rywalizowało 8 dziewczynek i 15 chłopców.
Po tym, jak najmłodsi zameldowali się na mecie, odbywały się biegi
w kolejnych kategoriach. 300 metrów pokonywali zawodnicy z rocznika 2007-2008, 400 metrów (2005-2006), 800 (2003-2004), na 1200
metrów biegły roczniki 2000-2002, a na dystansie 3600 metrów (1999
i starsi). Tylko w najdłuższym biegu startowały razem i dziewczęta,
i chłopcy.
W rywalizacji chodziło nie tylko o sobotnią wygraną, ale także o korzystny czas i dobrą pozycję przed następnymi edycjami. Kolejne zawody już 14 maja, a ostatnie, decydujące zmagania zaplanowano na
21 maja. Wtedy też zostaną podliczone wszystkie wyniki i wręczone
nagrody zwycięzcom poszczególnych kategorii. Na drobne nagrody rzeczowe może też liczyć każdy uczestnik zawodów, który trzy razy stawał
na starcie Grand Prix.
Wyniki z wszystkich trzech edycji (oprócz kategorii przedszkolaków)
zostaną zsumowane i dopiero ten rezultat zdecyduje o ostatecznej klasyfikacji i podziale nagród. W przypadku przedszkolaków nagrody otrzymuje trójka najlepszych dziewczynek i chłopców po każdej edycji Grand
Prix, a dodatkowo każdy uczestnik biegu obdarowywany jest słodkim
upominkiem. Organizatorem zawodów jest Miejskie Centrum Kultury
i Sportu w Jaworznie. RED
Fot MCKiS
Najmłodsi biegacze nie szczędzili sił
Rajd w Dobrej
W najbliższą środę, 18 maja, w naszym mieście odbędzie się I Rajd
Nordic Walking „Dobra Naprzód”. Organizatorzy zapraszają wszystkich
chętnych do udziału w tej rekreacyjnej imprezie w dzielnicy Dobra.
Można się jeszcze zapisywać. Zgłoszenia przyjmowane są po uprzednim
zapoznaniu się z regulaminem rajdu, poprzez dostarczenie organizatorom pisemnego oświadczenia o braku przeciwwskazań do udziału w imprezie oraz (ewentualnie) zgodzie rodziców bądź prawnych opiekunów.
Blankiety dostępne są na stronie internetowej MCKiS.
Start rajdu przewidziano na godzinę 16.00. Osiągnięcie mety nie będzie kończyć imprezy. Po części rekreacyjno-sportowej na wszystkich uczestników rajdu czekać będzie biesiada przy grillu oraz niespodzianka – losowanie nagród.
Nie zwlekaj, zapisz się już dziś! Ilość miejsc ograniczona. RED
Fot. Dreamstime
www.pulsjaworzna.pl
Derby, emocje i spo
Ostatnia kolejka
ligowych rozgrywek
była dla jaworznickich
klubów wyjątkowo
ciekawa. Na stadionie
w Ciężkowicach
rozegrano derby,
a Victoria 1918
Jaworzno zdobyła
swojego setnego
gola. Natomiast
Szczakowianka
w ostatnim momencie
uratowała remis na
własnym boisku.
LKS Ciężkowianka podjęła LKS
Zgodę Byczyna. Mecz zakończył
się zwycięstwem Zgody, na co decydujący wpływ miała niesamowita dyspozycja strzelecka Wojciecha
Sabudy, który czterokrotnie umieścił piłkę w siatce rywali i ma najwięcej zdobytych bramek w chrzanowskiej A klasie. Ciężkowianka,
pechowo dla siebie, dołożyła cegiełkę do sukcesu wicelidera tabeli, trafiając gola samobójczego.
Mecz zakończył się wynikiem 1:5.
W 57 minucie bramkę dla drużyny
z Ciężkowic zdobył Paweł Miziński. W najbliższej kolejce Ciężkowice zmierzą się na swoim boisku
z Arką Babice. Mecz rozpocznie się
w sobotę, 14 maja o 17.00.
Dokładnie o tej samej porze rozlegnie się pierwszy gwizdek w Byczynie, gdzie Zgoda podejmie MKS
Chrzanów.
Victoria po raz kolejny nie dała szans przeciwnikom Fot. www.facebook.com/victoria1918jawor
Victoria 1918 Jaworzno na stadionie przy Krakowskiej swobodnie poradziła sobie z 13. w tabeli
chrzanowskiej B klasy, Górnikiem
Siersza. Jaworznianie rozbili zespół z Trzebini 8:0. Piąta bramka
w meczu była setnym trafieniem
dla jaworznian w tym sezonie! Zawodnicy Victorii nie byli jednak do
końca zadowoleni z przebiegu gry,
bo mieli więcej szans strzeleckich
i spotkanie mogło się skończyć
jeszcze wyższym wynikiem.
Kiedy musieliśmy już zamykać
to wydanie PJ, Victoria rozpoczynała mecz wyjazdowy z Wisełką
Rozkochów. O wyniku poinformujemy za tydzień. Kolejne spotkanie Victoria rozegra w sobotę
14 maja o 17.00 na stadionie przy
Krakowskiej, gdzie podejmie UKS
Regulice.
Mogli poćwiczyć z ar
Fot. Dawid Litka
Uczestnicy seminarium ustawili się po zajęciach do „rodzinnego” zdjęcia
W ostatnią sobotę jaworzniccy
amatorzy sztuk walki mieli niecodzienną okazję pobrania cennych
lekcji od jednego z najlepszych
i najbardziej utytułowanych zawodników muaythai na świecie,
Rafała Simonidesa. Trener kadry polskiej i interkontynentalny mistrz świata przyjechał do
Jaworzna na zaproszenie Klubu
Sportowego Sparta i poprowadził
kilkugodzinne seminarium w hali
sportowej MCKiS przy ul. Inwalidów Wojennych.
– Przede wszystkim cieszę się, że
w końcu udało mi się zaprosić Rafała
do Jaworzna – mówi Tomasz Martyka, jeden z trenerów KS Sparta.
– Poznaliśmy się kiedyś na obozach
sportowych w Węgierskiej Górce.
Byliśmy w kadrze trenerskiej. Od
tego czasu próbowaliśmy się umówić
w Jaworznie, jednak Rafał jest niesamowicie zapracowany. Na szczęście
teraz się udało – dodaje Martyka.
www.pulsjaworzna.pl
oro bramek
Następna
kolejka:
Sobota, 14 maja
godz. 17.00
Spójnia Landek
– Szczakowianka
Jaworzno
Zgoda Byczyna
– MKS Chrzanów
Ciężkowianka Jaworzno
– Arka Babice
Vitoria 1918 Jaworzno
– UKS Regulice
rzno/
Szczakowianka rozegrała ciekawy mecz u siebie z GTS Bojszowy.
Goście objęli przewagę w pierwszej połowie, strzelając grającej
z lekką przewagą Szczakowiance dwa gole w ciągu dwóch minut! Gospodarzom szybko udało
się zdobyć kontaktową bramkę.
W drugiej połowie meczu Szczakowianka usiłowała odrobić stratę,
jednak wysiłki spełzły na niczym.
W 75. minucie jaworznicki zespół nie wykorzystał podyktowanej przez sędziego jedenastki. Na
szczęście w czwartej minucie doliczonego czasu wyrwali rywalom
zwycięstwo, dzieląc się punktami.
Najbliższy mecz odbędzie się na
wyjeździe. Szczakowianka zmierzy
się w sobotę, 14 maja o 17.00 ze
Spójnią Landek.
Dawid Litka
rcymistrzem
Seminarium było otwarte dla
wszystkich chętnych, chociaż,
rzecz jasna, przydatny był „szlif”
w sportach walki. Trener w bardzo
przystępnej formie zaprezentował
uczestnikom szkolenia wybrane
techniki i sprawił, że każdy wyszedł z zajęć zadowolony.
– Nawet osoba, która pierwszy raz
miała styczność ze sportem walki,
mogła złapać bakcyla – mówi Przemysław Nieużyła, jeden z uczestników warsztatów.
– Prowadzący w bardzo jasny
i klarowny sposób przekazywał
informacje. Podchodził do każdej
z ćwiczących par i wprowadzał
ewentualne uwagi, z reguły w formie humorystycznej, więc odbiór
był naprawdę bardzo pozytywny –
dodaje. Sam mistrz również był
zadowolony z przebiegu zajęć
i podkreślał profesjonalną organizację. – Przede wszystkim macie
tu trenera, dla którego sztuki walki
SPORT
nr 11/2016 12 maja 2016
są częścią życia – zaznacza Simonides. – Zaraża młodych swoją pasją
i o to właśnie chodzi – dodaje.
Trenerzy KS Sparta wyjaśniają,
że organizowane przez nich seminaria mają na celu poszerzenie
umiejętności zawodników o techniki wywodzące się z różnych systemów.
– W mieszanych sztukach walki
możliwość uczenia się różnych styli
od najlepszych jest niezwykle cenna – mówi Paweł Miąsko, prezes
Sparty. – Za miesiąc planujemy kolejne seminarium, tym razem z brazylijskiego jiu-jitsu – zachęca.
Organizatorzy zaznaczyli, że to
nie jest ostatnie spotkanie z mistrzem Simonidesem, który zresztą
potwierdził tę informację.
– Przyjąłem kolejne zaproszenie,
dziś nauczyliśmy się pewnego zestawu technik, jest więc powód, żeby te
zajęcia kontynuować – mówi.
DL
Trening bez barier
15
Sobotni poranek w Centrum Atletyki i Sportów Walki
Athletes Forge był wyjątkowy. Odbył się tam trening bez
barier, specjalnie przygotowany dla Grzegorza Płonki,
poruszającego się na wózku sportowca, biorącego udział
w ekstremalnych biegach terenowych. Ćwiczenia miały na
celu przygotowanie strategii zawodnika do zbliżającego się
Survival Race 2016. Pana Grzegorza, oprócz trenerów AF,
wspierali trener mentalny Grzegorz Cieślik oraz Piotr Czarnota, ekspert Europejskiego Forum Osób Niepełnosprawnych
ds. Transportu i trener osób niepełnosprawnych.
– Idea naszego treningu była taka, żeby pokazać osobom
fot. Łukasz Piotrowski
z niepełnosprawnościami, że nie muszą zamykać się w cztePanowie w trakcie treningu.
rech ścianach – mówi Krzysztof Ryś, trener AF. – Przykłady Grzegorza Płonki i Piotra Czarnoty dowodzą, że rozwój
zarówno fizyczny, jak i intelektualny czy zawodowy jest możliwy dla każdego, nawet jeśli w jakiś sposób dotknięty
jest niepełnosprawnością – podkreśla Ryś. Kolejne treningi bez barier już wkrótce. RED
AU TO PR O M O C J A 0 0 2 9
16
PO GODZINACH
www.pulsjaworzna.pl
nr 11/2016 12 maja 2016
KRZYŻÓWKA Z NAGRODĄ
Zanotowane
w przeszłości
MOTORÓWKA CZY PARÓWKA?
Od wielu miesięcy słyszy się,
że w Jaworznie ma jeździć prawdziwa parowa motorówka. Mieszkańcy już zbierają się, aby zobaczyć tego dziwoląga. Ponoć ma to
być motorówka piętrowa, bo na
długość nie byłaby w stanie zabierać tylu pasażerów, co wszystkie pociągi towarowe. Jak wieść
gminna niesie, ta motorówka ma
zabierać wszystkich pasażerów
po drodze, trzeba tylko podnieść
rękę do góry, jak to praktykuje się
z autobusami.
Właściciele autobusów już są zaniepokojeni faktem, że ten dziwoląg będzie im zabierał wszystkich
pasażerów. No cóż, nie pozostanie
im nic innego, jak tylko dowozić
pasażerów do stacji kolejowej. Jaworznianie powinni być dumni, bo
chociaż to miasto leży za górami,
za lasami, przy dawnej granicy
austriacko-prusko-ruskiej, ma już
swoją „parówkę” i autobusy.
Not. ES
Źródło: „Echo Zagłębia Krakowskiego” nr 3 z 1931 roku.
Litery z pól oznaczonych numerami
od 1 do 24 utworzą hasło. Spośród
prawidłowych rozwiązań dostarczonych do redakcji „Pulsu Jaworzna”
(43-600 Jaworzno, Krakowska 8,
e-mail: [email protected]) do
18 maja 2016 r. wybierzemy jedną.
Jej autor otrzyma nagrodę – niespodziankę. Prosimy o podanie imienia,
nazwiska, adresu i tel. kontaktowego.
Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie
krzyżówki z PJ nr 10 (Wszyscy ludzie
prezydenta) otrzymuje p. Jarosława
Smolak. Odbiór nagrody – ul. Krakowska 8 pok. 24.
Miasto na starych fotografiach
W tej rubryce co tydzień publikujemy dawne zdjęcia zrobione na terenie Jaworzna. Rozpoznajecie uwiecznione na fotografiach miejsca? Możecie o nich do nas napisać. To także mały test, czy dobrze znacie swoje
miasto. Jeśli nie, warto poznać odrobinę historii.
Prosimy o przekazywanie redakcji, ze zgodą na publikację, starych zdjęć z Jaworzna. Najciekawsze opublikujemy. Fotografie zwrócimy. Nasz adres: Redakcja tygodnika „Puls Jaworzna”, 43-600 Jaworzno, Krakowska 8, [email protected].
Sudoku
Wpiszcie do diagramu brakujące cyfry tak,
żeby w każdym poziomym rzędzie i w pionowejkolumnie oraz w małym kwadracie 3x3 kratki
znalazły się wszystkie cyfry od 1 do 9. Każda
z nich w rzędzie, kolumnie i małym kwadracie
może być wpisana raz. Rozwiązanie podamy
w następnym wydaniu PJ.
9
8
6
2
4
8
2
8
3
4
5
5
Jaworzno na fotografii z 1964 r. fot. Ze zbiorów Muzeum Miasta Jaworzna
Rozwiązanie z PJ 10 (10)
5
8
3
2
4
9
1
6
7
9
1
2
6
3
7
5
8
4
4
7
6
1
8
5
9
3
2
3
5
8
9
7
6
2
4
1
1
6
9
5
2
4
8
7
3
2
4
7
3
1
8
6
5
9
8
2
1
7
6
3
4
9
5
6
3
5
4
9
1
7
2
8
7
9
4
8
5
2
3
1
6
5
7
3
5
9
3
8
2
6
1
9
8
3
4
2
1
7
9
4
3
5

Podobne dokumenty