Nr 24 (24) 11 sierpnia 2016

Transkrypt

Nr 24 (24) 11 sierpnia 2016
BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO - KULTURALNY
nakład: 38 tys. egz.
nr 24 (24) 11 sierpnia 2016
ISSN 2450-8136
www.pulsjaworzna.pl
Pielgrzymka pojednania
czytaj więcej na stronie 3
Droga do szczęścia
czytaj więcej na stronie 5
Asystenci spraw niełatwych
czytaj więcej na stronie 8
Przed sezonem
czytaj więcej na stronach 14-15
Fot. Marcin Miłek
To, co wydarzyło się 5 sierpnia na wielkiej, rozstawionej na Rynku scenie zapamiętamy na długo
PoluZONE, brawo!
Niesamowitym
koncertem zakończyły
się w zeszły piątek,
5 sierpnia Ogólnopolskie
Warsztaty Muzyczne
PoluZONE. Była to
druga edycja tego
jedynego w swoim
rodzaju przedsięwzięcia.
Na wielkiej, rozstawionej na
Rynku scenie w najpierw wystąpili
uczestnicy warsztatów w świetnym,
energetycznym, niemal dwugodzinnym koncercie. Następnie przed widownią, która do Jaworzna dotarła
z najróżniejszych zakątków Polski,
zaprezentowali się Poluzjanci.
Był to ich pierwszy występ od
roku. Poluzjanci zawiesili bowiem
koncertową działalność po chorobie
i śmierci gitarzysty Przemysława
Maciołka. Występ w Jaworznie też
stał pod znakiem zapytania. Jednak
ostatecznie Poluzjanci dali koncert,
co dla wszystkich ich fanów było
niebywałą gratką, tym bardziej że
w najbliższym czasie zespół nie
planuje występów.
PoluZONE okazały się nie tylko
wielkim sukcesem organizacyjnym,
ale przede wszystkim artystycznym. 60 świetnych, młodych muzyków przez pięć dni bardzo intensywnie pracowało pod okiem
Warsztaty Muzyczne PoluZONE
– jedyne w swoim rodzaju
artystyczne przedsięwzięcia
znów z wielkim powodzeniem
gościło w Jaworznie.
Poluzjantów, a zwieńczeniem tej
pracy był właśnie piątkowy występ. Na uwagę zasługuje fakt, że
do Jaworzna przybyli znani już
i cenieni w środowisku muzycznym instrumentaliści i wokaliści.
Formuła warsztatów i możliwość
pobierania nauki od tak wybitnego
zespołu, jakim są Poluzjanci, okazała się na tyle kusząca, że gościliśmy w mieście młodych profesjo-
REK LAMA 0085
nalistów, którzy zapragnęli zdobyć
jeszcze jeden, może najważniejszy
szlif. Możliwość taką dawała właśnie formuła PoluZONE – praca
nad brzmieniem całego zespołu,
a nie tylko poszczególnych jego
członków.
Zarówno uczestnicy, jak i wykładowcy podkreślali, że właśnie takie
podejście jest najlepszym z możliwych, ponieważ jedynie wieloletnie
doświadczenie uczy całościowego
spojrzenia na zespół. W Jaworznie
młodsi muzycy mogli zatem uczyć
się od swoich starszych kolegów
właśnie takiego punktu widzenia.
Nieodłącznym elementem warsztatów były również wieczorne jam
sessions na Rynku i w Jazz Clubie
Muzeum, podczas których jaworznianie mogli właściwie czynnie
uczestniczyć w tym niezwykłym
wydarzeniu. DL
Więcej informacji o warsztatach, opinie uczestników i organizatorów oraz rozmowę z Kubą
Badachem publikujemy na str.
12 i 13.
R EKL AMA 0058
INTERNET
TELEFON
ART-COM Sp. z o.o., Jaworzno,
ul. Grunwaldzka 120, tel. 32 745-45-45 (24h)
www.artcom.pl
Z DRUGIEJ STRONY
2
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
www.pulsjaworzna.pl
Podróż sentymentalna
Dziś o tęsknocie za
starymi czasami
napiszę. Bo taki na
starość sentymentalny
się robię.
O PoluZONE nie będę
mówił, bo w piątek na
finałowym koncercie
mowę mi odebrało
i piąty dzień mnie tak
trzyma.
I nie chodziło o sam finałowy
występ Poluzjantów, który zawsze jest klasą samą w sobie, ale
przede wszystkim o popisy młodych, zdolnych i pracowitych ludzi
z całej Polski, którzy zjechali się
do naszego miasta. Kolega, muzyk z Jaworzna, oglądający wraz
ze mną występ, w pewnym momencie mówi: Nienawidzę ich. Są
młodzi, ładni, zdolni, mają wszystko
przed sobą. Oczywiście żartował
z tą nienawiścią, ale to pokazuje, jakie zrobili wrażenie. I tyle
w tym temacie.
Powoli zmierzamy do końca wakacji, co przekłada się na marudzenie pryszczatych i podniecenie maluchów, idących do klasy
pierwszej. Zawsze to było urocze, kiedy dzieciaki rwały się do
pierwszych klas, traktując szkołę
jako nowość i przedłużenie zabawy przedszkolnej.
Chociaż lubiłem ten moment,
kiedy trzeba było odstać w sklepie „Żaczek” swoje dwie godziny,
aby zakupić zestaw nowych, jeszcze nie wymiętolonych zeszytów,
nie ogryzionych ołówków i nowe
pióro renomowanej chińskiej firmy
HERO, które nota bene można kupić do dziś. Te poplamione paluchy,
lub skrajny problem, gdy rozbił się
słoiczek z atramentem w tornistrze
– pamiętam do dziś. Nowy mundurek szkolny, zwany chałatem,
z obowiązkową naszywką. No i dla
wybrańców - chiński piórnik na
magnes, który sprawiał, że zazdrosne spojrzenia kolegów i koleżanek
nobilitowały towarzysko.
To ciekawe, że wiele elementów
sprzed 30 lat, w dalszym ciągu
można spotkać w sklepikach papierniczych. Rzeczony atrament,
pióra, długopisy w kolorze pomarańczowym, czy... guma arabska
- klej, o którym krążyły legendy,
że kiedyś coś komuś skleił i nie
były to podręczniki w tornistrze,
na który został przypadkowo wylany.
Takie sklepiki, jak wspomniany
„Żaczek” powoli umierają, wypychane z rynku przez akcje marketowe i sprytne promocje. Jakość dobrych produktów zastępuje szmira,
a na dobre jakościowo, ale też droższe produkty nie każdego stać, co
jest złudne, bo i trwałość większa
i jakość „pracy” w szkole łatwiejsza. Markety wystawiają dwa lub
trzy topowe produkty, po czym
przyciągają klientów a ci kupują
kompleksowo. Przepłacają, myśląc,
że zrobili dobry interes. Zrobili podwójnie zły: raz właśnie przepłacając za wiele artykułów, dwa, nie
wspierając lokalnej przedsiębiorczości, lecz potężne międzynarodowe koncerny z siedzibą w Niemczech czy Portugalii. Błędne koło.
Żal mi takich małych sklepików.
W takich miejscach człowiek zawsze był traktowany indywidualnie. Ze sprzedawcą nawiązywało
się nić porozumienia, sympatię.
Niejednokrotnie sprzedawca dał
jakiś drobny prezent, poczęstował
cukierkiem, zapytał, co słychać.
Sam pamiętam, gdy spędzałem
wiele czasu na rozmowach z właścicielami księgarni i antykwariatu
– państwem Orzechowskimi. Z Panią Haliną dyskutowaliśmy zażarcie o wszelakich meandrach litera-
tury pięknej i przepięknej. A pani
z kiosku, która znała wszystkich
klientów z okolicy, wiedziała, kto
jakie gazety kupuje i chowała pod
ladę nowe wydanie „Świata Młodych”, jeżeli tylko grzecznie się
poprosiło. Albo pan ze stoiska na
dawnym, jeszcze nie zabudowanym Manhattanie, który prowadził sklepik typu „szwarc, mydło
i powidło” - zawsze wygrzebywał
jakieś ciekawe znaleziska i chwalił się nimi, opowiadał krótką historyjkę, często wymyśloną przez
samego siebie i sprzedawał w taki
sposób, że człowiek do domu przynosił coś, co było kompletnie niepotrzebne, a cieszyło niesamowicie. No i pani w piekarni zawsze
wiedziała, że trzeba dać chleb dobrze wypieczony, bo taki moja
babcia lubiła.
W dzisiejszych czasach wizyta
w księgarni to samoobsługa, gdzie
zapytanie o cokolwiek robota zza
lady, kończy się zerową reakcją
emocjonalną. Handel zmienił się
na naszych oczach, zglobalizował.
Często przeniósł się do internetu.
Ja osobiście tęsknię za tamtymi
dawnymi czasami, które już nigdy
nie wrócą. I za czekoladą Wedlowską, taką jak kiedyś.
Raingod
Komentarz tygodnia
Można się zdziwić
BEZPŁATNY TYGODNIK
SPOŁECZNO - KULTURALNY
Redakcja:
43-600 Jaworzno, ul. Krakowska 8
tel.: 32 745 10 30 w. 59
fax: 32 614 17 67 w. 66
e-mail: [email protected]
www.pulsjaworzna.pl
Redaktor naczelny:
Jacek Szyperski
e-mail: [email protected]
Reklama:
tel. 32 745 10 30 w. 55
e-mail: [email protected]
Wydawca:
Miejskie Centrum Kultury
i Sportu w Jaworznie
43-600 Jaworzno
ul. Krakowska 8
Korekta: Ewa Szpak
Skład: K&K Poligrafia tel. 32 615 09 90
Druk: Polska Press sp. z o.o. Oddział
Poligrafia Drukarnia w Sosnowcu
Zauważyłem u siebie dwa rodzaje
zdziwienia. Jedno z nich jest zdziwieniem sytuacjami zdecydowanie
pozytywnymi i fizycznie objawia
się z reguły podniesioną brwią lub
szeroko otwartymi oczyma. Drugie, to reakcja na sytuacje mocno
negatywne. Wtedy, w skrajnych
przypadkach, zdarza się, że na
chwilę odbiera mi mowę. Wydaje
mi się, że wiele osób reaguje podobnie do mnie. Kiedy spotkałem
ks. Mirka Toszę, jakiś miesiąc temu
pod Bacówką, i dowiedziałem się
od niego, że David Lynch z wielkim entuzjazmem przyjął pomysł
księdza o wyprawie traktorkami
przez Europę, że chętnie się włączy w realizację filmu dokumentalnego o pielgrzymce wspólnoty
i w ogóle cieszy się, że jego „Prosta
historia” doczekała się kontynuacji
w prawdziwym życiu, zdziwiłem
się i z pewnością uniosły mi się
brwi. Chociaż, muszę przyznać, nie
jakoś bardzo wysoko. Znałem już
różne projekty ks. Toszy, więc od
razu gdzieś z tyłu głowy pojawiła
się myśl: „No właściwie, jeśli ktoś
miałby wpaść na taki pomysł, to
kto, jeśli nie ks. Mirkowi?”. Kiedy wspominałem o tym innym
osobom, widziałem, że ich oczy
często otwierają się dość szeroko.
Zresztą ks. Mirek sam wspominał,
że jeden z dziennikarzy, z którym
rozmawiał, w żaden sposób nie
potrafił uwierzyć, że to właśnie
„ten Lynch” im pomaga. Zdziwiło
mnie tez ostatnio, że są w naszym
mieście ludzie, którzy wiecznie narzekają na Rynek. Parę ładnych
godzin spędziłem na rozmowach
z uczestnikami warsztatów PoluZONE i w zasadzie każdy z nich
w którymś momencie przyznawał,
że Rynek, to mamy świetny. Niektórzy jeszcze bardziej zapędzali się
w komplementach. Warsztatowicze
przyjechali do nas z całej Polski, kilka osób było z Katowic. Niektórzy
przyznawali, że zagospodarowania
naszego Rynku sąsiednie miasta
nam zwyczajnie zazdroszczą. Dlatego, kiedy jakiś jaworznianin mówi,
że to po całości spartaczona robota, to chwilowo odbiera mi mowę.
Jeszcze jedna rzecz ostatnio mnie
zdziwiła. Właśnie w kwestii PoluZONE. Skoro mamy te warsztaty
w naszym mieście, to dlaczego tak
niewielu jaworznickich muzyków
bierze w nich udział?
Dawid Litka
Moje
Jak nie kijem go…
… To informacją. Prasówka nie
jest jak cukier i nie krzepi. Kołowacizny można dostać. Bezrobocie spada. To dobrze, ale
w odniesieniu do 60-latków
tzw. stopa rośnie. To źle. Złotówka się umacnia albo traci.
Nie do końca wiadomo, kiedy
dobrze, kiedy źle. Pracy jest
w bród, ale też jej nie ma. Bądź
mądry i pisz wiersze... Będziemy już niedługo żyć na takim
poziomie jak Włosi – dobrze,
ale południowcy narzekają i nie
tryskają szczęściem. To daje do
myślenia. Kopalnie leżące na
ekonomicznym bruku trzeba
będzie pozamykać – to i źle,
i (może) dobrze. Otwierać nowe
– OK (nie ma za co). Na emerytury wcześniej – bardzo proszę.
Liche pieniądze na starość –
tragedia. Itd., itp. Statystyczna
łamigłówka, karuzela danych,
huśtawka nastrojów, infowyścig. Wielu dochodzi do wniosku, że to niezdrowe psychicznie i odstawia media. Kto nie
wierzy, niech poczyta dane dotyczące sprzedawalności gazet,
oglądalności TV czy słuchalności radia. No, „kolorowe” pisma
są górą! Cichaczem karierę robią reklamówki sieciówek. To
lubimy: towar, ceny – zawsze
urodziny i promocje. Stąd też,
już w połowie lata wiemy, że
rok szkolny za pasem.
Jacek Szyperski
Redakcja nie zwraca tekstów
niezamówionych oraz zastrzega
sobie prawo do ich redagowania
i skracania. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
Dystrybucja "Pulsu Jaworzna" bez
pisemnej zgody wydawcy jest zabroniona. Sprzedaż bezpłatnego tygodnika jest niezgodna z prawem.
www.pulsjaworzna.pl
Dwadzieścia lat
temu w Jaworznie
powstała wspólnota,
której działalność
zmieniła życie wielu
osób. I nadal zmienia.
Z okazji jubileuszu jej
członkowie wybierają się
na pielgrzymkę. Ruszą
w drogę traktorami
ogrodowymi. To filmowa
historia, z przesłaniem…
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
ludzie, sprawy, wydarzenia
3
Pielgrzymka pojednania
No i przed dwudziestu laty
Wspólnota Betlejem otrzymała
od miasta budynek starej szkoły w Dąbrowie Narodowej. Żeby
podziękować Bogu za możliwość
kontynuowania misji, członkowie wspólnoty wyruszyli na pielgrzymkę do Lisieux we Francji.
W tym roku, żeby uczcić swój
jubileusz, wyrazić wdzięczność za
owoce pracy, Stowarzyszenie Betlejem znowu wybiera się do rodzinnego miasta swojej patronki,
św. Teresy z Lisieux. Tym razem
historia pielgrzymki ma jednak
zupełnie nieoczekiwany scenariusz, nad którego powstaniem
patronat objął David Lynch.
– Zastanawiałem się nad formą
tegorocznej pielgrzymi do Francji,
kiedy akurat odwiedziła mnie znajoma – opowiada ks. Mirosław
Tosza, duszpasterz i założyciel
Betlejem. – Zauważyła, że kupiłem puszkę z logiem JohnaDeere’a,
amerykańskiego producenta sprzętu
rolniczego. Zażartowała, że może
pojechalibyśmy do Lisieux na takich
traktorkach, jakim Alvin, bohater
filmu „Prosta historia” Davida Lyncha przemierzał Stany Zjednoczone,
żeby pojednać się ze swoim bratem.
Jej żart wydał mi się świetnym pomysłem – uśmiecha się ks. Mirek.
Fot. Dawid Litka
Na terenie wspólnoty trwają intensywne prace
przy traktorkach ogrodowych, którymi pojadą pielgrzymi
Opowieść Davida Lyncha o Alvinie Straight (co z angielskiego znaczy „prosty”) ma charakter bardzo
symboliczny. To film drogi traktujący o pojednaniu i przebaczaniu. Ks. Tosza uznał, że stworzona
reżyserką i scenarzystką – mówi
ks. Mirek. – Kiedy opowiedziałem
im o naszym pomyśle na wyprawę
do Francji, zaproponowali, żebym
skontaktował się z Markiem Żydowiczem, organizatorem Camerima-
1600
kilometrów pokonają pątnicy
z jaworznickiego Betlejem do Lisieux.
przez amerykańskiego reżysera
„przypowieść” będzie świetnym
tłem dla jubileuszowej pielgrzymki wspólnoty. Ponieważ bohater
„Prostej historii” odbywa podróż
jedynym dostępnym dla niego
środkiem transportu – niewielkim
traktorkiem do koszenia trawy,
pątnicy z jaworznickiego Betlejem właśnie na takich maszynach
wyruszą do Lisieux.
– Do naszej wspólnoty zawitała
kiedyś ekipa filmowa z projektem
Polska Światłoczuła. W ten sposób
zaprzyjaźniliśmy się z Arturem Reinhartem, świetnym operatorem filmowym i Dorotą Kędzierzawską,
ge, który współpracuje i przyjaźni
się z Lynchem. Pan Marek akurat
leciał do Stanów, gdzie spotkał się
z reżyserem na planie nowego „Twin
Peaks”. Z Los Angeles przedzwonił
do mnie i poinformował, że David
Lynch jest zachwycony naszym pomysłem i bardzo chętnie nas wspomoże, obejmie nad projektem patronat – opowiada ks. Tosza.
W ten sposób oparta na faktach
opowieść z „Prostej historii” stanie
się na nowo żywa. Razem z jaworznickimi pątnikami wyruszy
ekipa filmowa z Camerimage. Powstanie film dokumentalny o tej
niezwykłej wyprawie, do którego
L i s t y do red@kcji
Pielgrzymi wyruszą z jaworznickiego Rynku w niedzielę, 21 sierpnia
późnym wieczorem. Tego dnia od rana będzie można oglądać przygotowane do drogi maszyny i posłuchać niezwykłej historii wyprawy.
Po wieczornej mszy św., ok 19.30 odbędzie się pokaz filmu „Prosta
historia” wraz z przygotowanym przez Davida Lyncha wprowadzeniem. Pątnicy przejadą około 1600 km, a po drodze, pod Paryżem
spotkają się z grupą piechurów, która wyszła z Betlejem 1 sierpnia
i wspólnie zakończą pielgrzymkę. Planują dotrzeć do Lisieux 27 września. Tam pojawi się też autokar z innymi mieszkańcami wspólnoty
i razem wezmą udział w rekolekcjach. Powrót do kraju zaplanowano na 3 października. Wyprawa jest wspierana przez Urząd Miejski w Jaworznie i Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie.
wstęp przygotuje David Lynch.
Zresztą reżyser już zapowiedział
swój czynny udział w powstawaniu dzieła.
– Dla nas film o braciach Straight
ma szczególne znaczenie – wyjaśnia ks. Tosza. – Temat pojednania,
wybaczenia jest dla mieszkańców
wspólnoty wyjątkowo ważny i ciągle
aktualny. Dodatkowo po naszych
poprzednich pielgrzymkach rowerowych i pieszych zauważyłem, że
trud, któremu musieli podołać nasi
podopieczni miał na nich bardzo
pozytywny wpływ. To naturalne, że
dla faceta wyzwanie jest bardzo dobrym bodźcem – mówi duszpasterz.
Ks. Tosza liczy na to, że ich wyprawa będzie również miała charakter niejako misyjny. Pątnicy
zabiorą ze sobą rzutnik i ekran, na
którym planują odtwarzać „Prostą
historię” w poszczególnych miasteczkach na trasie pielgrzymki.
Może to wzbudzić zainteresowanie
i dać pretekst do rozmów, przede
wszystkim o pojednaniu, co w dzisiejszej, burzliwej Europie będzie
miało niemałe znaczenie.
Obecnie na terenie wspólnoty trwają intensywne prace przy
traktorkach ogrodowych, którymi
R eklama 0086
sklep papierniczy
Jestem Franek.
To znaczy tak nazwała mnie pani, która poczęstowała mnie parówką, kiedy leżałem nocą na środku jezdni. No i ja za tą panią wtedy podreptałem.
Nie wiem, czy jestem „wakacyjnym podrzutkiem” czy komuś się zgubiłem.
To znaczy ja wiem, ale nie umiem tego powiedzieć tej pani.
Jestem małym kundelkiem w typie foksteriera (psem – chłopcem). Mam
nieco szorstkowłosą, czarną, podpalaną na jasny, płowy kolor sierść. Na oko
(też mi określenie) mam około 8 miesięcy. Lubię się bawić, przylepiam się do
ludzi. Smakuje mi biały ser, sucha karma i wątróbka z kaszą. Kurczakiem
i mokrą karmą z puszki wybrzydzałem – tak twierdzi ta pani.
Czekam na właściciela, któremu się zgubiłem lub osobę, która będzie chciała mnie przyjąć do swojego domu lub mieszkania na resztę mojego psiego
życia. Nie chciałbym trafić do schroniska.
W mojej sprawie dzwońcie na numer: 733 956 563.
Franek
pojadą pielgrzymi. Trzeba dokładnie sprawdzić ich stan, odmalować
niektóre elementy i zamontować
daszki. Oprócz tego odnawiane
i ozdabiane są niewielkie przyczepy kempingowe, które będą
ciągnięte za traktorkami.
W trasę wyruszy trzech kierowców i trzech zmienników na rowerach. Jacek Baczyński z Krakowa,
który w swoim mieście założył podobny do jaworznickiego Betlejem
dom, poprosił ks. Mirosława o możliwość uczestniczenia w wyprawie.
– Postać św. Tereski jest mi bardzo
bliska, a pomysł tej traktorkowej pielgrzymki jest świetny – mówi. – Ks.
Mirosław poprosił mnie, żeby wcześniej spędzić trochę czasu z mieszkańcami Betlejem, więc jestem tu
i pomagam, jak umiem – dodaje.
Darek Bujalski, mieszkaniec
Betlejem jest mechanikiem samochodowym. – Pojadę jako główny
technik tego przedsięwzięcia – zapewnia. – Te maszyny nie są demonami prędkości, pojadą maksymalnie
15 km/h. Warunki będą więc raczej
ekstremalne. Dla mnie to wyzwanie,
pielgrzymka pojednania – zdradza
Darek Bujalski.
Dawid Litka
wyprzedaż
piórników
już od
10 %
zniżki dla posiadaczy
karty jaworznickiej
rodziny wielodzietnej!
9
99
(wykluczając promocje)
Jaworzno - Rynek 12
(obok kawiarni AFRICANA)
ludzie, sprawy, wydarzenia
4
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
www.pulsjaworzna.pl
Spacerem po dzielnicach
Dąbrowa Narodowa
Kapiszony i balony
Jak co roku, w pierwszą niedzielę sierpnia, Parafia pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej
w Dąbrowie Narodowej świętowała odpust. Po mszy na parafian czekały stragany ze słodyczami i zabawkami dla najmłodszych. Wielu
właścicieli kolorowych kramów
już od rana czekało na klientów.
Poza tradycyjnymi obwarzanka-
mi, misiami, rozmaitymi cukierkami i słodyczami, były petardy,
zabawkowe pistolety oraz lalki.
Największym zainteresowaniem
cieszyły się kolorowe, wypełnione
helem balony z postaciami z bajek.
Wieczorem mieszkańców Łubowca
oraz Dąbrowy Narodowej podrywały wystrzały kapiszonów i huk
petard. KS
Fot. Paweł Klimek
Centrum
Odmieniony parking
Właśnie zmienia się miejsce postojowe przy ulicy Północnej 9b. Prace
remontowe dobiegają już końca. Wkrótce parking będzie już miał nową,
asfaltową nawierzchnię. Korzystać z niego będą nie tylko mieszkańcy,
ale też pracownicy i klienci pobliskich firm i instytucji takich jak: MZNK,
PUP, MOPS, MZOPOW, ZSP nr 3. KS
Fot. Karolina Szyszko
Pieczyska
Miliony na Sobieskiego
Prawie 6 milionów złotych kosztować będzie przebudowa ulicy
Sobieskiego. Roboty wykona wyłoniona w przetargu firma Drogopol
ZW z Katowic. Według informacji
z Urzędu Miasta są spore szanse
na zastrzyk dofinansowujący tę
inwestycję. Mowa o pieniądzach
ze środków Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych.
Drogowcy już wkrótce opanują
tę jedną z najdłuższych arterii Jaworzna. Zakres prac jest poważny.
Przebudowany zostanie 3-kilometrowy odcinek łączący Szczakową
z Ciężkowicami. To droga zniszczona w ostatnich latach przez
ciężkie pojazdy pracujące przy
rekultywacji składowiska w Pieczyskach.
– Przy nowej Sobieskiego powstaną chodniki, będą drogi dla rowerów, staną latarnie. Przejazd przez
Pieczyska będzie bezpieczniejszy, bo
na skrzyżowaniu z ul. Płetwonurków
prowadzącą do ośrodka nurkowego
Koparki, zbudowane zostanie rondo
– zapowiada Grzegorz Cyran, naczelnik Wydziału Inwestycji Miejskich. Ozdobą tego nowoczesnego
skrzyżowania będzie podświetlana
nocami figura nurka.
Fot. materiały UM
Do połowy przyszłego roku powstanie też rondo na skrzyżowaniu
ul. Sobieskiego z ul. Bukowską.
Na przystankach autobusowych
w Pieczyskach przy parku Gródek
i drodze do bacówki pojawią się
wyświetlacze informacji pasażerskiej Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.
To nie koniec inwestycji przy tej
drodze. Do końca roku PKP PLK
wybiorą wykonawcę przebudowy
linii kolejowej E30. Kolejarze zajmować się będą nie tylko torami,
ale na przedłużeniu ul. Sobieskie-
Ciężkowice
Lampy
na słońce
Osiedle Stałe
Nowa ulica
w budowie
Lampy solarne czerpiące darmową energię słoneczną oświetlają plac zabaw dla dzieci, który powstał
niedawno w ramach Jaworznickiego Budżetu Obywatelskiego (edycja 2015) przy boisku LKS Ciężkowice.
Mieszkańcy mogą tam także korzystać z siłowni pod
chmurką. Lampy postawiono obok ogrodzenia. Skąd
taki pomysł? Dociągniecie do tego miejsca instalacji
elektrycznej wiązało się z dużymi kosztami. Teraz
jest i ekonomicznie, i ekologicznie. ES
Podłęże
Fot. Ewa Szpak
Szybko i skutecznie
Ukrop, a na parkingach przy skrzyżowaniu Piłsudskiego 21, 22 i Wilczej pracował do późnych godzin popołudniowych ciężki sprzęt budowlany. Najpierw w ruch poszły młoty pneumatyczne, chwytarki, kruszarki,
koparki, które zerwały stary, zdeformowany i nierówny asfalt. Później
pojawiły się spycharki, walce. Wymieniono też nawierzchnię drogi osiedlowej i parking prowadzące do bloku przy Wilczej 28. W tej chwili
trwa jeszcze naprawa najbardziej zniszczonych fragmentów chodnika
przy Wilczej 30. Prace remontowe miały potrwać do 21 sierpnia, ale
robotnicy szybko się uwinęli i mieszkańcy Piłsudskiego oraz Wilczej
mogą cieszyć się odnowionym parkingiem. ES
go, po południowej stronie torów
zbudują drogę prowadzącą do ul.
Budowlanych.
W miejscu, gdzie obecnie jest
przejazd kolejowy, powstanie wiadukt drogowy i kolejne rondo.
W Pieczyskach powstanie jeszcze wiadukt nad linią kolejową
w ciągu ul. Bukowskiej, tunel dla
pieszych i rowerzystów w ciągu
ul. Pożarowej i odcinek blisko kilometra ulicy Nowo-Pożarowej,
która udostępni komunikacyjnie
tereny byłej cementowni. RED
Fot. Artur Kondratowicz
Fot. Ewa Szpak Transport 180-tonowego transformatora
Trwa budowa nowej drogi – łącznika między ulicą Grunwaldzką a Aleją Tysiąclecia. Biegnie ona po
śladzie starej kolejki, tuż obok Parku Lotników. Będzie to droga dojazdowa o najniżej możliwie klasie
z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Zaprojektowany jest też pas ruchu dla pieszych i rowerzystów.
Wzdłuż drogi będą zbudowane oświetlenie i szerokie chodniki. Już została wyznaczona granica drogi,
wbudowane krawężniki, zrobiona jest podbudowa
pod nawierzchnię, teren został odwodniony. Drogowcy uwijają się i droga ma zostać oddana do użytku
jesienią tego roku. ES
www.pulsjaworzna.pl
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
Droga do szczęścia
wywiad pulsu
Debiut sceniczny to rok 2007
i powieść „Historia nie Magdaleny”, skąd pomysł, aby zająć
się pisarstwem? Czy początki
były trudne?
zarówno jurorzy, jak i czytelnicy.
To cieszy i motywuje do dalszego
pisania, podobnie jak uznanie jednej z moich książek „Obyczajową
Książką Roku”.
Pisałam właściwie zawsze, najpierw
do szuflady. Gdy zaczęłam pracować
w domu kultury, były to głównie scenariusze dla teatru, który prowadziłam. Pisałam też inne teksty, nie zakładałam, że będę tworzyć powieści,
ale… tak wyszło. Pierwszą książkę
wysłałam do dwóch wydawnictw
i oba się nią zainteresowały – musiałam dokonać wyboru. Na polskim
rynku pisarz rzadko jest w stanie
utrzymać się ze swoich książek, na
pewno już po pierwszej powieści nie
odcina kuponów. Jeśli jest konsekwentny i stanie się „poczytny”, da
się w ten sposób zarobić na życie.
Gdybym wydawała trzy książki rocznie, miałabym się całkiem nieźle,
wena jednak bywa kapryśna, dlatego bardzo cenię sobie swoją pracę
zawodową.
Czy marzy się Pani, aby którąś
z powieści sfilmowano?
Ciekawa jestem przede wszystkim,
jak wyglądałaby moja powieść przełożona na język filmowy. Na razie
jednak moją twórczość adaptują
teatry: w Lublinie powstaje monodram na podstawie mojej książki
„Pod dwiema kosami…” , w Tychach
wzięto na warsztat „Wszystkie życia
Heleny P.” Mam nadzieję, że niedługo będę mogła zaprosić wykonawców
na jeleńską scenę.
Najnowsza powieść ma intrygujący tytuł „Póki śmierć nas
nie połączy”. Czym Pani się
inspirowała?
W sierpniu ukaże się jedenasta
Pani powieść. Jest jakiś przepis na udaną książkę?
Nie ma, inaczej byłyby na rynku
same bestsellery. Na sukces wpływa wiele rzeczy – na pewno trzeba
trafić w gust czytelnika. Ważna jest
też dobra promocja. Literatura kobieca, chociaż bywa traktowana jako
mało ambitny gatunek, jest chyba
najbardziej popularna. Staram się,
by moje powieści zawsze wychodziły
od jakiegoś społecznego problemu.
Każda z nich porusza aktualny temat. Jestem wnikliwą obserwatorką
rzeczywistości, niezłym psychologiem,
a wykształcenie plastyczne i filozoficzne oraz duża wrażliwość na sprawy ludzkie pomagają mi w dbałości
zarówno o formę jak i treść.
Czy osobiste życiowe historie mają wpływ na losy bohaterów, dobór tematu pani
powieści?
Bagaż naszych doświadczeń, odczuć
ukrytych w podświadomości zawsze
wpływa na sposób postrzegania świata. Od tego nie da się odciąć. Zanim
zacznę pisać, staram się wniknąć
w głąb siebie, w to, co dla mnie jest
istotne i przez ten pryzmat tworzyć
fabułę. Nie opisuję rzeczywistych zdarzeń i ludzi, ale w moich książkach
na pewno jest spora część mnie samej.
„Farbowana blondynka” to
powieść o kobiecie, która postanawia odmienić swoje życie
i zaczyna od zmiany wizerunku, bo to jej pomoże osiągnąć
sukces prywatny czy zawodowy. Tą tematyką wpisała
się Pani idealnie w problematykę współczesnego kanonu
piękna.
To jest właśnie jeden ze społecznych
tematów na czasie. Dzisiaj młodym
Fot. Archiwum Danuty Noszczyńskiej
Danuta Noszczyńska
Pisze książki, prowadzi amatorskie teatry A.AMARANT i AMARANT.B.
Jest autorką powieści z tzw. literatury kobiecej, stąd porównywano
ją do Chmielewskiej czy Grocholi. Dziś, 11 sierpnia, zaprasza na
promujące jej najnowszą powieść autorskie spotkanie w Miejskiej
Bibliotece Publicznej. O debiucie, inspiracjach i recepcie na szczęście opowiada specjalnie Czytelnikom „Pulsu Jaworzna”.
wydaje się, że wygląd wszystko załatwia. Na pewno jest istotny przy
pierwszym kontakcie, ale raczej na
krótką metę, bo potem trzeba dać coś
z siebie więcej. Chciałam poruszyć
tendencję bezkrytycznego poprawiania urody, tylko dlatego, że taka jest
moda, takie są kanony, do których
wszyscy dążą. Kiedyś zachwyciliśmy
się modyfikowaną żywnością, a w tej
chwili szukamy naturalnej. Analogicznie, może kiedyś tak naturalna,
czyli nie przeidealizowana uroda będzie w cenie. Bohaterka „Farbowanej
blondynki” sama ostatecznie musiała
dojść do tego, że nie tędy prowadzi
droga do szczęścia.
Porozmawiajmy o tej recepcie
na szczęście. Często Pani podkreśla, że jest kobietą szczęśliwą, spełnioną – praca, dom
z ogrodem, kochający mąż,
dwie córki.
Wychodzę z założenia, i to często
podkreślam, że poczucie szczęścia
tkwi w nas i zależy przede wszystkim od tego, jak je postrzegamy. To
kwestia potrzeb, dążeń, ambicji. Jeżeli człowiek ma w życiu nienasycony apetyt na dobra materialne,
zaszczyty, goni za karierą, nie ma
czasu dostrzec rzeczywistego dobra,
które go otacza. Czasem naprawdę
do szczęścia nie trzeba więcej niż to,
co się ma: fajną rodzinę, zdrowie,
przyzwoitą pracę. Ja bardzo cenię
sobie to co mam, biorę, co daje los
– a jeśli się go nie zadręcza ciągle
nowymi zachciankami – daje wystarczająco, by czuć się spełnionym.
Człowiek spełniony jest szczęśliwy,
a szczęśliwy człowiek jest spełniony.
To jest najprostsza recepta na szczęście: zatrzymać się czasem i porozglądać się wokół siebie. Nie doceniamy obecnych chwil, rozpamiętujemy
przeszłość, planujemy przyszłość.
A teraźniejszość? Stanisław Lem
powiedział (i ja się z nim całkowicie zgadzam), że teraźniejszość się
kurczy wraz z postępem cywilizacji.
Cegiełką, w przypadku Pani
drogi do szczęścia, są na pewno nagrody. Która z nich jest
tak cenna?
Są to równorzędne nagrody, dwa
razy dostałam nagrodę główną w Festiwalu Literatury Kobiecej „Pióro
i Pazur” , w kategorii „Pazur”. Trzeci
raz dostałam tam nagrodę przyznaną przez czytelników. Wszystkie są
dla mnie istotne, bo docenili mnie
Kiedy pierwszy raz przeczytałam
„Damę kameliową”, zrobiła na mnie
ogromne wrażenie. Akceptacja kogoś,
kto pochodzi z nizin społecznych,
naznaczenie, marginalizacja, która
towarzyszy mu od najmłodszych lat
życia to trudny temat. Zerwać z takim piętnem jest bardzo trudno lub
wręcz niemożliwe – bo „porządni
ludzie” nie dopuszczają takich osób
do swoich środowisk. Brak lepszych
wzorców i jakiegokolwiek wsparcia
sprawia, że nie pozostaje im nic innego, jak tkwienie w swoim nieciekawym świecie, a perspektywa życia
w nędzy nierzadko popycha człowieka bez ugruntowanego morale na
drogę przestępstwa. Zaczęłam się
więc zastanawiać, co by było, gdyby
taka „dama kameliowa” znalazła się
w dzisiejszych czasach. Czy poziom
świadomości współczesnych ludzi
sprawiłby, aby jej losy potoczyły się
inaczej?
Kolejna powieść będzie o…?
Zgłosiło się do mnie wydawnictwo
Burda i zaproponowało mi współpracę. Tam ukaże się mój cykl „Siedem
grzechów głównych”. Pierwsza powieść, której motywem przewodnim
jest pycha ukaże się już we wrześniu,
pod tytułem „Zła miłość”. Kolejne
będą pojawiały się co pół roku.
Prywatnie Danuta Noszczyńska to…
Osoba niezależna, nieznosząca niczemu nie służących ograniczeń, stereotypów, konformizmu, tchórzostwa,
nieuczciwości i kłamstwa. Lubi czytać
książki: powieści, książki historyczne,
psychologiczne i parapsychologiczne,
kryminały, książki popularnonaukowe – ostatnio o fizyce kwantowej.
Jedyne, przez co nigdy nie byłam
w stanie przebrnąć, to harlequiny.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała:
Ewa Szpak
5
Przesłuchanie
JACEK GĄSIOR
Plastyk, specjalista
w malarstwie sztalugowym
(portret, pejzaż) i ściennym
(fresk, mural)
Zawód: Animator kultury w Teatrze Sztuk w Jaworznie, instruktor
malarstwa.
Zainteresowania pozazawodowe… Kuchnia, ogrodnictwo, podróże.
W pracy najbardziej cieszy
mnie… Niepowtarzalność, podnoszenie poprzeczki zawodowej i nowe
wyzwania.
W pracy najtrudniejsze jest…
Pogodzenie własnej satysfakcji z zadowoleniem klienta.
Mój ulubiony film… Lot nad kukułczym gniazdem, Bunt na Bounty
(wersja z Brando) i Hair.
Moja ulubiona powieść… „Na
srebrnym globie”, „Trylogia księżycowa” Żuławskiego.
Zasypiam przy… Większe znaczenie ma dla mnie, przy kim się budzę.
Najbardziej pobudza mnie…
Dobra muzyka i szybka jazda samochodem.
Najlepsze wakacje… Góry schodzące do ciepłego morza, bezludna
zatoczka, owoce morza i towarzystwo kochanej osoby.
Inspirują mnie… Sukcesy innych
ludzi. To dla mnie zachęta i bodziec
do działania.
Nie lubię… Chamstwa, bezczelności, węży, lotu samolotem, guzików…
Najbliższe plany… Remont domu.
Dalekie plany… Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich
planach na przyszłość.
Przepytywała: Ewa Szpak
6
ludzie, sprawy, wydarzenia
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
Turnusy pełne atrakcji
Fot. Materiały PTTK Jaworzno
Z letnich półkolonii pod hasłem „Akcja – Profilaktyczne Wakacje z PTTK 2016” skorzystało blisko 270 dzieci w wieku od 6 do13 lat.
– Podczas 10-dniowych turnusów dzieci mają każdego dnia zapewnioną 8-godzinną opiekę, wyżywienie. Zwiedzają ciekawe miejsca, poznają interesujące historie, mogą wykazać się zdolnościami
plastycznymi, recytatorskimi, muzycznymi – zapewnia Małgorzata Sroka, kierownik półkolonii,
W tym roku zaplanowano 6 turnusów. 5 zostało
zorganizowanych dzięki dofinansowaniu z miasta,
o jeden zadbali darczyńcy.
W półkoloniach bezpłatnie wzięło udział 45 dzieci
skierowanych z MOPS w Jaworznie. Dofinansowanie
au topromocja 0 015
w znacznej mierze pokryło koszty transportu w wycieczkach wyjazdowych oraz wyżywienia. Jeden
z turnusów został zorganizowany dzięki pomocy
darczyńców. – Zapewniamy dzieciom aktywny, bezpieczny i atrakcyjny wypoczynek. Ważnym jego punktem są sesje zajęć profilaktycznych. Dzieci nabywają
umiejętności obrony przed presją starszych i naciskiem
otoczenia. Poznają zagrożenia związane z nałogami
– mówi Wiesław Stachura, prezes Oddziału PTTK
w Jaworznie.
W trakcie każdego z turnusów zaplanowano
7 wycieczek fakultatywno-poznawczych oraz zabawowo-rozrywkowych. Uczestnicy półkolonii odwiedzili m.in. Park Wodny w Dąbrowie Górniczej, Park
Rozrywki w Ogrodzieńcu, Nibylandię w Murckach,
a także Śląski Ogród Botaniczny, Jaskinię Nietoperzy
w Jerzmanowicach-Przeginii, Park Doświadczeń Fizycznych w Ogrodzieńcu oraz Pustynię Błędowską.
– Na półkoloniach jest bardzo fajnie. Mamy wiele wycieczek, dużo zabaw i myślę, że to jest super miejsce do
spędzenia wakacji – powiedział nam 12-letni Karol.
– Najbardziej podobał mi się wyjazd do Śląskiego Ogrodu
Botanicznego. Dzięki tej wizycie poznałem wiele nowych
roślin i zwierząt. Podobała mi się także wycieczka na Czubatkę, skąd widać było prawdziwą pustynię. Super było
też na basenie – wtórował mu również 12-letni Kamil.
Karolina Szyszko
www.pulsjaworzna.pl
PODPATRUJEMY
LATO W MIEŚCIE
WYCIECZKA JAK MARZENIE
Uczestnicy akcji Lato w mieście z Klubu Podłęże nie mają w te wakacje
czasu na nudę. We wtorek szesnaścioro dzieci wraz z opiekunami odwiedziło Park Rozrywki i Edukacji „Dream Park Ochaby” w Ochabach
Wielkich. Na wycieczkę czekała wystawa krokodyli, lemurów, a także
zwierząt tropikalnych. Później przyszedł czas na park miniatur i dinozaurów, oceanarium prehistoryczne, kino 6D oraz niezwykły dom – budowlę stojącą do góry nogami. Najmłodszym nie zabrakło energii na
park linowy, małpi gaj, trampoliny i dmuchańce. KS
KS
Fot. Materiały Klubu Podłęże
Spotkania z naturą
Okolice bacówki w Parku Gródek na Pieczyskach uwielbiają dzieci.
W wakacje do popularne miejsce wypoczynku. Na łąkach pasą się owce
i kozy. Łagodne zwierzęta sprawdzają się świetnie podczas wizyt półkolonii i zajęć edukacyjnych. Owce zadomowiły się u nas i wpisały w krajobraz naszego miasta. Praca tych zwierząt, zwanych również „żywymi
kosiarkami” polega na „czyszczeniu terenu” z samosiejek i chwastów.
Zwierzęta można będzie tam odwiedzać do września. Bacówka jest
prowadzona przez Wspólnotę Betlejem. KS
Fot. Archiwum Akademii Pana Kleksa
Dla każdego coś dobrego
Archetti z tygodnia na tydzień zaskakuje uczestników Lata w mieście
pomysłowością w doborze zajęć i warsztatów. Warsztaty fotograficzne,
malowanie na szkle czy wykonywanie bezinwazyjnych tatuaży, to zajęcia, które cieszyły się największa popularnością. Dziewczynki z wielkim
zaangażowaniem tworzyły zdobione wazoniki, natomiast chłopcy ze
skupieniem i precyzją malowali tatuaże. Zajęcia z fotografii przyczyniły się do stworzenia kroniki „Lato w mieście”. Nie zabrało odpoczynku
przy dobrym filmie. W tym tygodniu najmłodsi wybrali się na hit tego
lata – film „Epoka lodowcowa – Mocne uderzenie”. A ponieważ każda z edycji „Epoki” nawiązuje w pewien sposób do ekologii, to i temat
warsztatów plastycznych był adekwatny. Instruktorzy uczyli, jak w prosty i przyjemny sposób można wykonać maskotki ze słomy i siana. KS
Młodzi jaworznianie w CNK
Fot. Materiały Archetti
Fot. Materiały Archetti
www.pulsjaworzna.pl
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
REKLAMA
7
MZNK utrzymuje zieleń na plantach
Nowym zadaniem Miejskiego Zarządu
Nieruchomości Komunalnych jest utrzymanie zieleni na plantach. W ubiegłym
tygodniu pracownicy Działu Zieleni Miejskiej rozpoczęli koszenie trawników i plewienie klombów.
MZNK wykonuje własnymi siłami zabiegi
pielęgnacyjne na terenie plant polegające na
koszeniu trawników, obsadzaniu kwietników,
cięciu i odchwaszczanie żywopłotów i wiele
innych. To kolejny teren zieleni urządzonej
którego utrzymaniem zajmuje się jednostka, która pod swoją opieką ma już wszystkie gminne parki, skwery i rabaty kwiatowe
w centrum i innych dzielnicach.
Jaworznickie planty powstały na terenie po
szybie Kościuszko. To kolejny terenie zieleni
urządzonej w centrum miasta, który polubili
Jaworznianie. W pogodne dni można spotkać
tu wielu spacerowiczów, osoby jeżdżące na rowerach lub rolkach. Niedawno powstał w tym
miejscu nowoczesny plac zabaw oraz makieta
kopalni Jacek-Rudolf oraz urządzenia górnicze, które mają przypominać mieszkańcom
o górniczej przeszłości tego terenu. W planach jest budowa wodnego placu zabaw,
który w upalne dni przyniesie orzeźwienie
dorosłym i kolejne ciekawe miejsce do zabawy dla dzieci.
AUTO P R O M O C J A 0043
au topromocja 0 036
8
ludzie, sprawy, wydarzenia
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
www.pulsjaworzna.pl
Nauczyć rodzinę, jak być rodziną
Kiedy słyszymy
o kolejnym dziecku
odebranym rodzicom
przez sąd, może
w nas się odzywać
pewne poczucie
niesprawiedliwości.
Okazuje się, że
w Polsce istnieje zawód,
którego przedstawiciele
z dużym powodzeniem
kierują mające
problemy rodziny na
właściwe tory.
Pięć lat temu, w wyniku powstania ustawy o wspieraniu rodziny
i systemie pieczy zastępczej w Polsce, pojawiło się kilka całkiem nowych zawodów, których zadaniem
jest przede wszystkim wsparcie rodzin mających trudności w wychowywaniu i opiekowaniu się dziećmi
oraz ochrona tych dzieci.
Jednym z nowo powstałych stanowisk jest asystent rodziny, który
ma pomóc rodzinom z takimi trudnościami wychowawczymi, które
mogłyby spowodować sądowne
odebranie im dzieci. A jeśli już dzieci zostaną umieszczone w pieczy
zastępczej, asystent rodziny próbuje pomóc rodzicom w odzyskaniu
dzieci. W strukturach Miejskiego
Ośrodka Pomocy Społecznej w Jaworznie jest czterech asystentów
rodziny. Właściwie cztery asystentki. Każda z nich pomogła już wielu
rodzinom zatrzymać lub odzyskać
swoje dzieci.
Praca z osobami, które nie potrafią poradzić sobie z opieką i wy-
Fot. Dawid Litka
Marta Trybuś podsumowuje jeden z etapów pracy z rodziną
chowaniem swoich dzieci, ma bardzo różne oblicza. – Niektórzy moi
klienci mają rozwój intelektualny na
poziomie dziewięcioletniego dziecka –
mówi Dorota Majewska, asystent
rodziny. Dorota często pracuje z rodzicami z upośledzeniem intelektualnym. Bywa, że sprowadza się
to do nauczenia ich najprostszych
czynności, pokazania granic między
dobrymi i złymi nawykami, uświadomieniem, że każde działanie ma
swoje konsekwencje. – Czasem trzeba pozwolić komuś się sparzyć i dopiero wtedy wytłumaczyć, dlaczego
to się stało – mówi Dorota.
Zadaniem asystentów jest nauczenie swoich podopiecznych
podstawowych życiowych zasad.
Jednak nie może to polegać na ich
wyręczaniu. Najważniejsze jest,
żeby rodzina po zakończeniu pracy
z asystentem potrafiła samodzielnie
podjąć opiekę nad swoimi dziećmi, więc trzeba często przejść całą
drogę do osiągnięcia takiego stanu
rzeczy, a nie tylko wydawać polecenia czy wytyczne.
– Podpowiadamy rodzinom, kierujemy ich na odpowiednie tory, poka-
Cztery smyczki na dobry wieczór
Już w najbliższą niedzielę, 14
sierpnia o godzinie 19 Rynek naszego miasta zabrzmi na filmowo.
W kolejnej odsłonie cyklu „Dobry
wieczór”, Archetti Orkiestra Kameralna Miasta Jaworzna zabierze
nas w muzyczną podróż do świata musicali i słynnych tematów
filmowych.
Od początku lata odbyło się kilka różnego rodzaju imprez muzycznych i mimo, że wakacje to
czas błogiego lenistwa i przestoju,
nasze miasto rozbrzmiewa muzyką każdego gatunku. Tym razem
autorka koncertu, altowiolistka,
Katarzyna Jarczyk, zaprosi melomanów w nieco sentymentalną
podróż muzyczną, podczas której
wielu z nas będzie nucić słynne
szlagiery.
– Myślę, że w każdym drzemie
ukryty wielbiciel repertuaru musicalowego i muzyki filmowej. Któż
z nas nie zanucił kiedyś „Gdybym
był bogaczem...”? Natomiast „Polonez” Wojciecha Kilara znany jest
chyba każdemu maturzyście z ostatnich 15 lat! – zapowiada niektóre
z koncertowych hitów Grażyna
Kmak z Archetti. – Mimo, że nie
zawsze sobie to uświadamiamy, muzyka niezwykle wpływa na to, jak
odbieramy filmy. Nawet, jeśli nie do
końca kojarzymy historię, motywy
muzyczne jednoznacznie przywodzą
na myśl pewne sceny. Z pewnością
wszyscy nasi goście zanucą temat
„Por unacabeza”, przypominając
sobie zmysłowe tango w wykonaniu
Ala Pacino – dodaje.
Na koncert „Dobry wieczór”
zaprasza Kwartet Archetti Orkiestry Kameralnej Miasta Jaworzna w składzie Łukasz Krusz –
I skrzypce, Gabriela Michalak
– II skrzypce, Katarzyna Jarczyk
– altówka, Mateusz Mańka – wiolonczela. W programie, oprócz
przebojów muzyki musicalowej
i filmowej, nie zabraknie również
znanych wszystkim melodii klasycznych. Wstęp na koncert jest
bezpłatny. ANKA
Fot. Dawid Litka
Dorota Majewska opracowuje kolejne zadanie ze swoją klientką
zujemy różne rzeczy ale nie wyręczamy ich i nie ingerujemy w ich decyzje
– tłumaczy Marta Trybuś.
Rodziny podpisują umowy, zgodnie z którymi zobowiązują się do
pewnych rzeczy. Następnie, według stworzonego wspólnie planu
pracy, asystenci sprawdzają ich
postępy i pomagają w wykonaniu
kolejnych kroków. To codzienna
praca, bycie przy rodzinie, obserwowanie i pomoc w wyciąganiu
wniosków. Asystenci nie mogą
postawić rodzinie ultimatum. Zamiast tego motywują do działania, pokazują pozytywne efekty
pewnych zachowań i uświadamiają
konsekwencje złych. Czasem namawiają na terapię, często pomagają
w wypełnieniu urzędowych pism,
sprawdzają, czy rodzina regularnie
opłaca rachunki. I, przede wszystkim, ciągle monitorują stan dzieci, ich oceny, zachowanie, to, czy
rodzice wywiązują się z wychowawczych obowiązków. Kontaktują
się z nauczycielami i pedagogami
szkolnymi. Często są świadkami
kłótni, znają całą sytuację rodzinną swoich podopiecznych. – To też
nie jest tak, że trafiamy tylko do tak
zwanych rodzin patologicznych, sytuacje są przeróżne – mówi Marta.
Zdarza się, że rodzice się „pogubią” i trzeba im pomóc na nowo
się odnaleźć. To może być kwestia
leczenia odwykowego, znalezienia
pracy, lub zapewnienia rodzinie
lepszych warunków bytowych. Są
też ludzie, którzy wcale nie chcą
się zmieniać, pracować nad sobą.
Zgadzają się na przydzielenie im
asystenta tylko „na odczepkę”, żeby
dać pozór chęci współpracy, która
jednak w takich wypadkach raczej
szybko się kończy.
Takie sytuacje również się zdarzają. Jednak sens pracy asysten-
tom nadają chwile, kiedy faktycznie rodzina nauczy się żyć razem,
rozwiązywać swoje problemy, pokaże, że jest gotowa na wychowywanie dzieci. Często to niezmiernie
ciężka praca, wypalająca zwłaszcza emocjonalnie. Zdarza się, że
pracownik socjalny przechodzi na
stanowisko asystenta, jednak z reguły wraca.
– Czasem przychodzimy do domu
całkowicie wyeksploatowane psychicznie, ale staramy się nawzajem
wspierać, pomagamy sobie – przyznaje Dorota. – No i, przede wszystkim,
lubimy tę pracę, inaczej nie dałybyśmy rady – dodaje.
Dawid Litka
Pod opieką asystentów przebywa na stałe średnio 40 rodzin w Jaworznie. Dzięki ich pracy około 20 rodzin rocznie zachowuje prawo do opieki nad dziećmi. Praca z rodziną trwa od kilku miesięcy
do nawet 3 lat.
W maju tego roku powstało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Rodziny, które ma wspierać asystentów i wypracowywać
najlepsze metody pracy oraz, przede wszystkim, reprezentować tę
grupę zawodową w instytucjach państwowych. Marta Trybuś jest
członkiem zarządu stowarzyszenia, a Dorota Majewska zasiada
w komisji rewizyjnej.
Jaworznicki policjant uratował dziecko
Fot. Materiały UM
Zastępca prezydenta Monika Bryl i asp. sztab. Mariusz Kolat
Asp. sztab. Mariusz Kolat uratował życie czterotygodniowej dziewczynki po tym, jak na jaworznicką
komendę zadzwoniła zrozpaczona matka dziecka. Pełniący dyżur
funkcjonariusz powiedział kobiecie,
w jaki sposób ma udzielić córeczce
pierwszej pomocy. Maleństwo nie
oddychało i siniało. Jednocześnie
policjant skontaktował się z dyspozytorem pogotowia, który natychmiast wysłał do dziecka karetkę.
Dzięki szybkiej reakcji i umiejętnościom policjanta dziewczynka
odzyskała przytomność i została
przewieziona do szpitala.
Zastępca prezydenta Monika
Bryl spotkała się z Mariuszem Kolatem, by mu podziękować i pogratulować. – Składam szczere podziękowania za bezinteresowną pomoc
okazaną bliźniemu. To dzięki Pana
doświadczeniu, opanowaniu i posiadanym umiejętnościom maleńka
dziewczynka żyje i na czas trafiła
do szpitala – powiedziała podczas
spotkania Monika Bryl.
RED
www.pulsjaworzna.pl
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
ludzie, sprawy, wydarzenia
Radosny trud pielgrzymowania
Około 140 pątników
maszeruje w osiemnastej
Jaworznickiej
Młodzieżowej Pieszej
Pielgrzymce na Jasną
Górę. Jaworznianie
wyszli w długa drogę do
Częstochowy
w poniedziałek,
8 sierpnia, po godz. 8.00.
Cel podróży osiągną
w sobotę, 13 sierpnia.
Jaworznicka Grupa Złota (taki
kolor chusty noszą pątnicy z naszego miasta) każdego roku wyrusza 8,
a powraca 13 sierpnia. Przed wymarszem pielgrzymi uczestniczyli
w uroczystej mszy świętej w Kolegiacie św. Wojciecha i Katarzyny.
Duszpasterze, którzy „opiekują się”
pątnikami z Jaworzna, to ks. Marek Gąsiorek i ks. Andrzej Krupa.
Jaworznicka Grupa Złota jest
częścią Pieszej Pielgrzymki Diecezji Sosnowieckiej, która wyruszyła
oficjalnie z Olkusza, 9 sierpnia.
Jednak pątnicy z naszego miasta
12-18 sierpnia 2016
BARBIE: GWIEZDNA PRZYGODA (2D,Dubbing)
pt, sb, nd, pn, wt, śr
10:55
12:55
15:00
17:15
czw
10:30
12:25
14:20
17:00
do Olkusza wyszli dzień wcześniej.
Oprócz corocznych pielgrzymek,
członkowie Grupy Złotej spotykają
się na „pieczonych”, przy ogniskach
oraz przy innych okazjach, towarzysko. Organizują też uroczyste
msze święte. Przyjaźnie zawarte
podczas trudów maszerowania,
często pozostają trwałe. Grupa już
od kilku lat liczy sobie zbliżoną
ilość pątników, z pewnością to ponad 100 osób. W zeszłym roku szło
ok. 170 jaworznian, w tym – 140.
– Wydaje się, że to może mieć związek ze Światowymi Dniami Młodzieży, które niedawno się zakończyły
– zastanawia się Dawid Domagalski, jeden z organizatorów jaworznickiego pielgrzymowania. – Członkowie Grupy Złotej, to przeważnie
ludzie młodzi, ale bardzo często już
pracujący. Nie wszyscy mieli możliwość wykorzystania urlopu zarówno
podczas ŚDM, jak i pielgrzymki na
Jasną Górę – mówi.
Jednak, jak podkreśla Michał
Piechnik, organista z parafii pw.
9
Fot. Dawid Domagalski
Jaworznicka Grupa Złota w drodze na Jasną Górę
Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Narodowej, w tym roku na
pielgrzymkę wybrało się wielu
pątników, którzy trudy wspólnego maszerowania przeżywać będą
po raz pierwszy. – Powierzamy ten
trud Panu Bogu i Matce Bożej i to
jest najważniejszym celem pielgrzymowania – mówi.
Samo maszerowanie pątnicy starają się umilać sobie w każdy moż-
liwy sposób: śpiewają w drodze, na
postojach tańczą. – Atmosfera jest
niesamowita – mówi Katarzyna
Krawiec, która nie po raz pierwszy
pieszo wybrała się na Jasną Górę.
– Jest tu mnóstwo ludzi z ogromną
energią, każdy ze swoimi intencjami.
Ale radość z ukończenia pielgrzymki
wszyscy odczuwają równie wielką
– dodaje.
Dawid Litka
BFG: BARDZO FAJNY GIGANT (2D,Dubbing)
pt
AUTO P R O M O C J A 0048
10:30
BOSKA FLORENCE (2D,Napisy) - KNO
czw
19:00
EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE (2D,Dubbing)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw
10:00
11:05
12:10
15:30
EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE (3D,Dubbing)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 13:15
17:45
ILUZJA 2 (2D,Napisy)
sb, pn, śr
20:10
JASON BOURNE (2D,Napisy)
pt, nd, wt
14:45
17:30
sb, pn, śr
17:30
20:00
czw
14:45
17:30
20:00
KIEDY GASNĄ ŚWIATŁA (2D,Napisy)
pt, nd, wt
20:15
LEGION SAMOBÓJCÓW (2D,Dubbing)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw
13:10
LEGION SAMOBÓJCÓW (2D,Napisy)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw
18:30
20:20
LEGION SAMOBÓJCÓW (3D,Dubbing)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw
10:20
LEGION SAMOBÓJCÓW (3D,Napisy)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 15:50
21:10
MÓJ PRZYJACIEL SMOK (2D,Dubbing)
pt
10:00
12:20
13:10
18:00
sb, nd
10:50
12:20
13:10
18:00
pn, wt, śr, czw
10:00
10:50
12:20
13:10
MÓJ PRZYJACIEL SMOK (3D,Dubbing)
pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw
15:25
PORANKI: RODZINA TREFLIKÓW
sb, nd
10:30
ŚMIETANKA TOWARZYSKA (2D,Napisy)
pt, sb, nd, pn, wt, śr
14:30
16:45
19:00
21:15
czw
14:30
16:20
19:00
21:15
ZŁE MAMUŚKI (2D,Napisy)
pt, nd, wt
19:10
21:25
sb, pn, śr
15:00
19:10
21:25
czw
20:00
20:15
21:50
18:00
zdrowie i uroda
10
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
Myśl zdrowo:
Nie tak łatwo dostać "wilka"
Znacie powiedzenie: Nie siadaj
na ziemi (kamieniu) bo złapiesz
„wilka”? Czy jest w nim jakiś sens?
Czy to prawda?
Jeśli założymy, że „wilk” to synonim zapalenia dolnych dróg moczowych (cewki moczowej lub
pęcherza moczowego), to wydaje
się to mało prawdopodobne. Oczywiście, w celu zdementowania powiedzenia nie przeprowadzono
żadnych badań klinicznych.
Rozstrzygnięcie tego ciągle jeszcze powtarzanego mitu na podsta-
wie literatury fachowej jest zatem
niemożliwe.
Z punktu widzenia patofizjologii, wyziębienie organizmu rzeczywiście może mieć wpływ na
ujawnienie się niektórych typów
infekcji. Natomiast w omawianym
przykładzie możemy zdecydowanie przyjąć, że o ile: temperatury
kamieni (ziemi) w naszej szerokości geograficznej raczej nie należą
do najniższych (zwłaszcza latem),
czas kontaktu siedzenia z podłożem, czyli czas przesiadywania
na kamieniu czy trawie zwykle
nie jest długi, kształt zimnego kamienia zwykle uniemożliwia jego
bezpośredni kontakt z cewką moczową lub z pęcherzem moczowym, to przycupnięcie na kamieniu, przy założeniu, że jesteśmy
w pełni zdrowia, z całą pewnością
nie spowoduje „wilka”.
Gdyby tak rzeczywiście było, to
pustynni Beduini, ludzie dalekiej
północy oraz Eskimosi wyginęliby
już dawno, ponieważ nigdy nie
używają krzeseł.
Dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek jest diabetologiem i farmakologiem
klinicznym, specjalizuje się również w endokrynologii.
Kontakt z Panem Docentem możliwy
jest poprzez stronę internetową
www.drlabuzek.pl
lub pod numerem telefonu 32 700 38 87.
au topromocja 0 015
www.pulsjaworzna.pl
Lody – pyszne,
ale czy zdrowe?
Choć lody możemy jeść przez cały rok, nie ma co się oszukiwać, najbardziej smakują latem. Przeciętny Polak zjada rocznie około 3 litrów lodów.
To prawie siedem razy mniej niż mieszkaniec Szwecji czy USA. Może Polacy
uważają, że lody są zbyt kaloryczne, a może po prostu niezdrowe i tuczące?
Lody to jedne z najmniej kalorycznych deserów w niezliczonych odmianach smaków, barw i sposobach podawania. Porcja śmietankowych
(2 gałki) dostarcza nam ok. 150 kcal, czyli połowę mniej niż batonik,
czy drożdżówka. Zamiast lodów można wybrać sorbet i zbić te kalorie
o niemal o połowę a przy okazji zafundować sobie mniejsza dawkę cukru.
Warto pamiętać, że najbardziej kaloryczne są dodatki: bita śmietana,
słodkie syropy, polewy smakowe, kawałki orzechów i bakalii.
O wiele bardziej kaloryczne od lodów są np. drożdżówki (316 kcal
w 100 gramach), paluszki słone (385 kcal), wafelki nadziewane (519
kcal), czekolada (554 kcal).
Lody można podzielić na kilka grup: śmietankowe (kremowe), mleczne, sorbety, jogurtowe i wodne (owocowe).
Za…
Dużo osób uważa, iż lody zawierają wyłącznie cukier i tłuszcz. Otóż
nie. Warto wspomnieć, jakie zalety kryje za sobą jedzenie lodów (oczywiście z umiarem!):
- dzięki zawartości białka i węglowodanów wzmacnia i dodaje siłę mięśniom. Wapń buduje kości, a magnez (znajdziesz go w lodach czekoladowych) koi nerwy,
- dzięki lekkostrawności to bardzo dobry deser dla seniorów, dzieci
i kobiet w ciąży,
- działa przeciwobrzękowo i przeciwkrwotocznie.
…i przeciw
Po lody sięgamy najczęściej dla ochłody. Jednak u niektórych osób
zjedzenie ich może skończyć się anginą. Zimna przekąska powoduje
gwałtowny skurcz naczyń krwionośnych. To zaś osłabia błony śluzowe
i sprawia, że gardło staje się bardziej narażone na atak drobnoustrojów.
W parze z dietą
Jeśli jesteśmy na diecie i chcemy widzieć jej efekty, to wybierajmy
sorbety owocowe, które są najmniej kaloryczne, lody owocowe lub
śmietankowe bez kalorycznych dodatków. Wtedy, nawet jeśli pozwolimy sobie na 2-3 gałki, to dostarczymy sobie wiele przyjemności, a kalorii w granicach przyzwoitości. Wielu naukowców twierdzi, iż jedząc
lody, ochładzamy organizm, który następnie wykorzystuje energię, by
się ogrzać, więc bilans kaloryczny wychodzi na zero. Jednym słowem
jedzmy lody z umiarem.
Domowe, jogurtowe
Najłatwiejszym sposobem na domowe lody są mrożone jogurty naturalne z dodatkami lub ewentualnie gotowe jogurty owocowe. Zaletą
jest to, że robiąc domowe lody na bazie jogurtu naturalnego można go
dosłodzić według własnych upodobań i preferencji. Wtedy nie musimy się martwić o biały cukier, po prostu dajmy trzcinowy lub słodzik.
W sklepach można kupić specjalne foremki do lodów. Wlewamy do nich
przygotowany sorbet lub lody zrobione z jogurtu, wkładamy do zamrażarki i… gotowe.
Karolina Szyszko
ABC LODÓW
Sorbety to lody wodne, których głównym składnikiem jest
przecier owocowy. Zawierają także niewielką ilość tłuszczu.
Z tego względu są mniej kaloryczne od lodów śmietankowych
bądź mlecznych. Sorbety odznaczają się intensywnie słodko
- kwaskowatym, smakiem.
Lody jogurtowe zawierają żywe kultury bakterii, które
odznaczają się właściwościami probiotycznymi, czyli wpływają
korzystnie na organizm człowieka.
Lody wodne zwane owocowymi podobne są do sorbetów,
nie zawierają tłuszczu. Produkowane są z przecierów, soków,
kremogenów oraz substancji stabilizujących i słodzących.
www.pulsjaworzna.pl
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
kultura
11
12
kultura
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
www.pulsjaworzna.pl
Spotkamy się znów za rok!
Tegoroczne PoluZONE,
to niebywały sukces
organizacyjny i,
przede wszystkim,
artystyczny. Poluzjanci
już zapowiedzieli
się na kolejny rok,
a organizatorzy
otrzymują wyrazy
uznania od muzyków
z całej Polski.
O warsztatach oraz
o naszym mieście, w jak
najlepszych słowach
wypowiadają się też
sami uczestnicy.
czują się nawzajem. Wydaje mi się,
że to właśnie jest najdoskonalsza forma tego typu zajęć, bo prowadzone
są przez ludzi, którzy grają ze sobą
na co dzień, są zespołem, zaznacza Paweł.
Nasze miasto zrobiło na muzyku pozytywne wrażenie, choć po
wyjściu z pociągu nie spodziewał
się tego, co zobaczył chwilę później w centrum Jaworzna. – No,
musiałem się z waszym miastem
przeprosić. W Rynku jest na pewno
parę interesujących miejsc: biblioteka, Jazz Club, bardzo fajny Teatr
Sztuk, który jest stworzony do tego
typu zajęć. Jest spokojnie i mam
wrażenie, że można tu odpocząć –
dodaje „Kosa”.
że miasto, zwłaszcza okolice Rynku, prezentuje się naprawdę pięknie.
Spotkałem się też z dużą sympatią
ludzi – twierdzi muzyk.
Uczestnicy zauważają też różnicę pomiędzy zeszłoroczną, a obecną edycją PoluZONE. – Bardzo podoba mi się forma warsztatów w tym
roku – mówi Jan Koźliński z Kra-
naprawdę grać w zespole. Nawet,
jeśli ma się już kilkunastoletnie doświadczenie. Poza tym atmosfera jest
cudowna, a Poluzjanci, oprócz tego,
że są absolutnymi profesjonalistami,
są przede wszystkim wspaniałymi
ludźmi – mówi Paweł.
Basia Janyga
Paweł Larysz
Jan Koźliński
Adam Jędrysik
Paweł Kosicki
– Praca z Poluzjantami, ludźmi,
którzy w zasadzie zjedli zęby na
tworzeniu muzyki, wspólnym graniu,
zrobila na mnie niesamowite wrażenie – mówi Paweł Kosicki, basista
z Poznania. – Ukazał się tu nie tylko
aspekt muzyczny ale pewien czynnik,
który każdy wyczuwa, a bez którego
nie można ruszyć. Bo po chłopakach
z Poluzjantów widać, oprócz tego,
że są to najwyższej próby zawodowcy, że jest to też paczka przyjaciół,
którzy znają się od lat i muzycznie
– To z pewnością znak, że należy
kontynuować nasze działania i już
myśleć nad kolejną edycją warsztatów – dodaje Basia Janyga. – Tym
Adam Jędrysik, gitarzysta,
kompozytor i producent z Katowic zauważa, że podczas PoluZONE bardzo duży nacisk położony
zostal na współpracę w zespole, co
jest niespotykane na innych warsztatach muzycznych. – Wiadomo,
że indywidualny tok nauczania ma
tu swoje miejsce, ale to właśnie praca nad brzmieniem zespołu została
przeze mnie bardzo dobrze odebrana
– zaznacza Adam. – W Jaworznie
jestem właściwie po raz pierwszy,
choć mieszkam niedaleko. Uważam,
kowa, basista który na PoluZONE
przyjechał już po raz drugi. – Organizatorzy i wykładowcy skupili się
tym razem na współpracy między
muzykami, na tworzeniu zespołu. Od
takich zawodowców, jak Poluzjanci można czerpać wiedzę garściami
i wykorzystywać ją w dalszej pracy
na scenie – zapewnia. – A Jaworzno trochę pamiętam od ostatniego
razu i sądzę, że to bardzo przyjemne
miasto. Zwłaszcza Rynek, który jest
chyba dość nowy – mówi muzyk.
Na PoluZONE nie zabrakło również jaworznian.– To fantastycznie,
że akurat taka impreza odbywa się
w moim mieście, bo jest to jedyne
w swoim rodzaju wydarzenie i ludzie
przyjeżdżają do nas z całej Polski
– podkreśla Paweł Larysz, perkusista jaworznickiego zespołu
Animations. – Warsztaty są rewelacyjne. Ludzie z reguły godzinami,
codziennie pracują nad techniką,
a na PoluZONE można nauczyć się
Jak się okazuje, organizowane
w Jaworznie warsztaty odbijają się szerokim echem w polskim
środowisku muzycznym. – Dostajemy słowa uznania i gratulacje od
muzyków z całej Polski.Więc mimo
tego, że wydarzenie może się niektórym wydawać lokalne, to ma ogromny zasięg – mówi Roman Jońca.
Roman Jońca
bardziej, że tegoroczne PoluZONE
przeszły nasze najśmielsze oczekiwania zarówno pod kątem wykładowców, jak i uczestników. Warto
też powiedzieć, że Jaworzno organizacyjnie wykonało świetną robotę
– zaznacza wokalistka.
tekst: Dawid Litka
fot. Maricn Miłek
Drugie Ogólnopolskie
Warsztaty Muzyczne
PoluZONE 2016 rozpoczęły
się w niedzielę, 31 lipca,
a zakończyły galowym
koncertem w piątek, 5
lipca. Uczestnicy podzieleni
byli na 6 grup, które
pracowały z poszczególnymi
wykładowcami – muzykami
i członkami zespołu
Poluzjanci. Zespół już
w tym roku zapowiedział,
że jest chętny do
poprowadzenia warsztatów
za rok, więc wszystkich
zainteresowanych
zachęcamy do śledzenia
strony internetowej
warsztatów oraz strony na
Facebooku.
www.pulsjaworzna.pl
kultura
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
13
Jeśli „wariatom” się uda…
Kuba Badach, wokalista
Poluzjantów, specjalnie
dla Czytelników „Pulsu
Jaworzna” zdradza, jak
zespół wprowadził do
warsztatów „formułę
marzeń”, opowiada
o pracy w naszym
mieście, nagrywanej
w hołdzie Przemkowi
Maciołkowi płycie
i innych planach
zespołu.
Zespół
POLUZJANCI
Zakończyły się drugie warsztaty PoluZONE w Jaworznie.
Jak wrażenia?
Lepsze, niż w tamtym roku, bo tym
razem wprowadziliśmy tę formułę,
która kiełkowała we mnie od początku, kiedy tylko dostaliśmy propozycję
od Basi Janygi i Romka Jońcy, żeby
tego typu warsztaty poprowadzić.
I w tym roku wprowadziliśmy właśnie tę formułę marzeń, czyli pracę
w grupie i przekazanie tej wiedzy,
którą rzadko kto się dzieli. To znaczy: jak funkcjonować w zespole,
jak się dogadywać, jakie niuanse
i szczegóły składają się na późniejszy sukces muzyczny. Co robić, żeby
utwór wykonywany na scenie, na
próbie, nagrywany w studiu brzmiał
jak najlepiej. W jaki sposób osiągnąć jak najlepszy efekt końcowy.
Wkładaliśmy uczestnikom wiedzę
w takim tempie, że jak powiedziała
jedna z wokalistek z mojej grupy:
„nie nadążała taczki opróżniać”,
więc chyba było okej. Jestem bardzo
zadowolony.
A jak, jako zespół i wykładowcy oceniacie organizację
imprezy?
To jest jedna z najlepiej zorganizowanych imprez tego typu, na jakich
byłem. Mówiliśmy to na podsumowaniu warsztatów. Cała baza, zaplecze, były po prostu świetne. Mamy
fajny hotel, świetne jedzenie, wszystko jest bardzo precyzyjnie rozpisane,
nikt się nie spóźnia. W salach mamy
te instrumenty, o które prosimy. Nie
ma żadnego szukania jakiegoś brakującego kabelka. Wszystko jest.
Organizatorzy po prostu są przygotowani perfekcyjnie, wręcz wybiegają ileś tam kroków do przodu.
Taki drobny szczegół: Pierwszego
dnia podchodzi do mnie dziewczyna, pokazuje mi telefon, na którym
mam trzy dania do wyboru. I pyta,
co wybieram. W tym momencie,
z przyzwyczajenia, szukam wzrokiem kolegów z zespołu, żebyśmy
się wszyscy zgromadzili i żeby każdy
z nas powiedział, co chce, bo to ta
jedyna szansa. Odwracam się więc
do chłopaków i w tym momencie
widzę, że przy każdym z nich jest
dziewczyna z menu do wyboru! No,
Fot. Marcin Miłek
na to bym nie wpadł. To są takie
drobne szczegóły, które jednak pasują do tej naszej koncepcji, że sukces
to jest właśnie suma szczegółów. I to,
co tutaj robią, to jest pełny sukces.
Mamy świetną scenę na zakończenie i świetną scenę na jam sessions.
Ludzie mogą sprawdzić się w warunkach bojowych, plenerowych.
To jest rewelacja.
Znacie już chyba Jaworzno
dość dobrze. Podoba wam się?
Bardzo nam się podoba, ale miasto
znamy w stopniu podstawowym,
bo jest to dla nas tak intensywny
okres, że mamy czas tylko na przejście z hotelu do sali wykładowej,
potem na obiad, na 10 minut do
hotelu i znowu na zajęcia. A potem
jam sessions. Właściwie poruszamy
się po takim planie: Teatr, Rynek,
Jazz Club, hotel.
To pierwszy wasz wspólny
koncert od roku. Obawialiście
się tego występu?
Ogromnie. Dla mnie to była bardzo
ciężka wycieczka emocjonalna, bo
w zeszłym roku nasz gitarzysta już
nie dojechał na warsztaty, gdyż wylądował w szpitalu i w listopadzie
odszedł od nas. Jest nam strasznie
ciężko. Szczególnie, jak się spotykamy i nie ma tego szóstego elementu,
faceta, który był współzałożycielem
zespołu. Był to pierwszy koncert od
roku i cholernie się go bałem. Nawet
ciężko teraz mi się o tym mówi, bo
przed chwilą zszedłem ze sceny, więc
te emocje jeszcze buzują w środku.
Mam nadzieję, że z czasem będzie
lepiej. Przemek, mamy wrażenie, był
dziś z nami. Wszystko zapowiadało, że albo będzie lało, albo będzie
ogromny upał. A jednak przyszło
delikatne ochłodzenie i mieliśmy znakomite warunki do grania. Także
dziękujemy, Przemku.
A jak wam się grało?
Świetnie od strony muzycznej. Dla
mnie ciężko od strony emocjonalnej.
Ale dostaliśmy też super wsparcie
i od uczestników warsztatów, i od
publiczności, która zjechała z całego
kraju. Byli ludzie z Biłgoraja na przykład, z Łeby. Więc było ciekawie.
Jakie macie plany, jako zespół
na przyszłość?
Chcemy w październiku dokończyć
rejestrację płyty, którą nagrywamy
w hołdzie Przemkowi. Z materiałem,
który udało nam się z nim stworzyć
– zupełnie inny kierunek zespołu.
I tę płytę chcemy dokończyć jeszcze w tym roku. Później będziemy
zastanawiać się nad jej wydaniem.
Jesteśmy przykładem zespołu, który nie może nic planować. W tym
roku mieliśmy przecież obchodzić
dwudziestolecie naszego istnienia,
a jest tak, jak jest... Stwierdziliśmy,
że będziemy po kolei, małymi kroczkami wykonywać zadania. A jak
będzie, czas pokaże. Czy będziemy
koncertować, czy nie będziemy. Na
razie jest, jak jest. Mieliśmy piękny
czas teraz, z ludźmi na warsztatach.
Daliśmy im dużo, oni dali nam jeszcze więcej. Mam nadzieję, że za rok
to powtórzymy.
Właśnie o to chciałem spytać. Szansa, że spotkamy się
znowu za rok jest więc duża?
Jeżeli tylko tym „wariatom”, organizatorom uda się to wszystko znowu spiąć tak doskonale, jak teraz
i będą tak sprzyjające okoliczności,
to jesteśmy totalnie za tym, żeby tu
znów przyjechać, bo to było coś zupełnie innego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Dawid Litka
Istniejący od dwudziestu lat
zespół, w którego skład wchodzą jedni z najlepszych w Polsce muzyków: Kuba Badach,
Grzegorz Jabłoński, Piotr
Żaczek, Robert Luty i Marcin Górny. W Jaworznie Damian Kurasz zastąpił na gitarze zmarłego w listopadzie
zeszłego roku Przemysława
Maciołka. Zespół po śmierci
przyjaciela zawiesił działalność koncertową, jednak podczas finału warsztatów PoluZONE, panowie zdecydowali
się zagrać dla jaworznickiej
publiczności.
WARTO PRZECZYTAĆ...
POSŁUCHAĆ... POPATRZEĆ...
Płyta
Joe Bonamassa
Different Shades
Of Blue
Koncert
Festiwal Tauron
Nowa Muzyka
Jedenasty studyjny album blues-rockowego amerykańskiego gitarzysty. Każda kolejna płyta to
gitarowa wirtuozeria Bonamassy.
Warto posłuchać tej płyty, szczególnie pod względem technicznym. W albumie blues w różnych
odcieniach z mocnymi, soczystymi
dźwiękami rockowymi – klasyka
gatunku.
18-21 sierpnia. Trzy dni bardzo
dobrej muzyki. XI odsłona festiwalu odbędzie się na terenie Strefy
Kultury obok Muzeum Śląskiego
i NOSPR-u. W tym roku wystąpią
najciekawsi przedstawiciele świata
muzyki klubowej, hip-hopu, alternatywy oraz artyści specjalizujący
się w jazzie i neoklasyce. Zapowiada się imponujące wydarzenie.
Teatr
Książka
Francis Veber
Najdroższy
Lekka komedia francuskiego
dramaturga to świetna propozycja na sierpniowy weekend.
Francois, życiowy nieudacznik
i pechowiec traci wszystko – pracę, rodzinę. Bez grosza przy duszy i perspektyw na przyszłość
postanawia znaleźć zaskakujące
rozwiązanie. Spektakl 20 sierpnia
w Teatrze Zagłębia.
Wolitzer Meg
Wyjątkowi
Uniwersalna, ale jakże życiowa
opowieść o młodzieńczych i dorosłym życiu. Sześcioro uzdolnionych artystycznie nastolatków, pochodzących z różnych środowisk,
zaprzyjaźnia się i postanawia, iż
dokonają czegoś wielkiego. Jednak
wejście w dorosłe życie – zawodowe i prywatne – weryfikuje te
plany…
ES
14
Wojciech Gryc
trener
Praca na nowym stanowisku mile
mnie zaskakuje. Mając do dyspozycji grupę zawodniczek z dużymi
umiejętnościami, mogę w pełni wykorzystać swój warsztat trenerski.
Naszym głównym celem na sezon
2016/2017 jest zajęcie jak najlepszego miejsca w grupie. Skład drużyny uległ dużym zmianom. Porównując do ubiegłego sezonu, to już inny
zespół. Dlatego duże znaczenie dla
wyniku końcowego będzie miało jego
zgranie. Szczerzę musze przyznać,
że ambicje mojego zespołu są duże.
au topromocja 0 043
SPORT
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
www.pulsjaworzna.pl
Duże zmiany
Drugoligowy zespół
siatkarek MCKiS Jaworzno rozpoczął 1
sierpnia, pod wodzą
nowego trenera Wojciecha Gryca, przygotowania do sezonu
ligowego 2016/2017.
Drużyna w nowym składzie chce powalczyć
o jak najwyższe trofea
(ubiegły sezon zakończyła na 7 miejscu).
Fot. Karolina Szyszko
Siatkarki trenują pięć
dni w tygodniu, dwa razy dziennie korzystając z obiektów MCKiS. W początkowym etapie przygotowań drużyna skupia się głównie na sile i wytrzymałości ogólnej. Już teraz wiadomo, że dużo pracy trzeba będzie
włożyć w zgranie zespołu. Do solidnego przećwiczenia
będą także poszczególne elementy techniczne. To wymaga konsolidacji sił, a jaki będzie efekt zobaczymy
podczas pierwszych gier kontrolnych. Przed rozpoczęciem sezonu drugoligowy zespół siatkarek ma zaplanowany udział w dwóch turniejach towarzyskich.
W składzie drużyny zaszły duże zmiany. Kibice będą
mieli okazję zobaczyć na parkiecie nowe, ambitne zawodniczki. Jednak trzon zespołu pozostał bez
zmian: Karolina Kuryło, Marta Trebert, Katarzyna Kocel, Dominika Bałdys oraz Paulina
Michalak. Dołączyły:
Renata Bekier, Magdalena Kaszuba, Julia
Kurpanik, Weronika Zawadzka, Klaudia Tysler,
Ewa Czajkowska oraz
Julia Czopek (kadetka).
Nowy trener drużyny to
nauczyciel wychowania fizycznego (od 26
lat). Obecnie pracuje w Gimnazjum nr 1 w Jaworznie, szkoląc młodzież w klasach sportowych o profilu piłki siatkowej. Jest założycielem działającej
w naszym mieście Akademii Siatkarskiej Atak dla
najmłodszych adeptów piłki siatkowej. Jako trener z MCKiS Jaworzno jest związany od 16 lat.
Rozpoczęcie sezonu II ligi kobiet planowane jest na
24 września. Siatkarki będą startować w IV grupie
z następującymi zespołami: PLKS Pszczyna, TKS Tychy, UKS Jedynka Siewierz, MSK Mysłowice, UKS
Sokół Zator, Maraton Krzeszowice, SMS PZPS II
Szczyrk, Proszowice II, STS Sandecja Nowy Sącz.
Karolina Szyszko
Karolina Kuryło
kapitan
Drużyna jest pozytywnie nastawiona
do nowego sezonu. Pojawiło się kilka
nowych twarzy, są to młode i ambitne zawodniczki. Każda z dziewczyn
jest zaangażowana i zmotywowana
do ciężkiej pracy. Naszym głównym
celem na ten sezon jest dostanie się
do fazy play-off. Najbardziej potrzeba nam dobrej formy, sezonu
bez kontuzji i powrotu kibiców na
trybuny! Już teraz serdecznie zapraszam wszystkich sympatyków
żeńskiej siatkówki na nasze mecze.
Oczywiście marzymy o awansie!
Złoty Bednarczyk
Weterani lekkiej atletyki, spotkali się w połowie lipca w niemieckim
Jüterbogu, nieopodal Berlina, na kolejnych Mistrzostwach Europy w Rzutach LSW (nietypowych). Wśród kilkuset zawodników z całego kontynentu nie zabrakło także reprezentantów Polski, a wśród nich jaworznianina – Józefa Bednarczyka, który wywalczył cztery medale. Złote
krążki nasz lekkoatleta zdobył w rzucie dyskiem antycznym i wieloboju
kulami, natomiast srebrne w rzucie ciężarkiem jednorącz oraz piłką.
W zawodach, które rozegrane zostały w dniach 15-17 lipca, startowali reprezentanci jedenastu państw, a najliczniejsze drużyny wystawili
gospodarze – Niemcy oraz Węgrzy. Barwy biało-czerwone reprezentowało tylko 14 lekkoatletów, jednak dobra postawa Polaków sprawiła,
że ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej. MM
Sierpień
na sportowo
Do końca wakacji pozostały już tylko trzy weekendy, dla wszystkich
fanów sportu będą one jednak wypełnione atrakcyjnymi wydarzeniami
sportowymi. Powinny się nimi zainteresować zarówno osoby aktywnie uprawiające konkretne dyscypliny, jak i kibice chcący obserwować
zmagania zawodników.
Jako pierwsi,w sobotę 13 sierpnia, swoją imprezę będą mieli fani
marszu z kijami, którzy spotkają się w Byczynie na I Wakacyjnym Rajdzie Nordic Walking. Start rekreacyjnego spaceru został zaplanowany
na godzinę 11.00 z boiska LKS Zgoda Byczyna. Uczestnicy będą mieli
do przejścia trasę o długości ok. 6,5 km.
Tydzień później, 20 sierpnia, nad zalewem Sosina odbędzie się 10 już
edycja jaworznickiego triathlonu „Stalowy Sokół”. W zawodach, które
będą się składały z trzech konkurencji: 400 m pływania, 10 km rajdu na
rowerze po leśnych drogach szutrowych oraz 3 km biegu crossowego,
weźmie udział ok. 200 zawodników z całej Polski.
W ostatnią sobotę miesiąca, 27 sierpnia, na starcie staną natomiast
biegacze, biorący udział we flagowej imprezie MCKiS – Międzynarodowym Biegu Ulicznym. Zawodnicy, których do tej pory zgłosiło się ponad
650, będą mieli do pokonania albo tradycyjną trasę 15-kilometrową,
albo dystans rekreacyjny o długości 5 km. MM
www.pulsjaworzna.pl
15
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
Głodni zwycięstw
Mariusz Syguła
kapitan
Do zespołu dołączyli nowi zawodnicy. Jesteśmy głodni zwycięstw. Dobrą atmosferę musimy wypracować.
W tej chwili najbardziej potrzebujemy spokojnego treningu i zgrania,
abyśmy mogli dobrze prezentować
się w rozgrywkach ligowych. Chcemy
sięgnąć po jeszcze więcej i pokazać
kibicom, na co nas stać. Zapraszamy na mecze i mamy nadzieję, że
wspólnie przeżyjemy piękne sportowe chwile.
Z początkiem
sierpnia siatkarze
MCKiS Jaworzno rozpoczęli intensywne
przygotowania do
sezonu 2016/2017.
Podopieczni trenera Mariusza Łozińskiego w tym
sezonie nie zamierzają zwolnić tempa,
wręcz przeciwnie,
są „głodni” upragnionego awansu.
Nasz drugoligowy zespół trenuje dwa razy dziennie korzystając z własnych obiektów. Odpoczynek tylko w niedziele. Na cały miesiąc zaplanowane są zajęcia treningowe w terenie, na siłowni
oraz w halach sportowych MCKiS oraz na pływalni. Siatkarze głównie skupiają się na treningach siłowych i wytrzymałościowych.
W nadchodzących rozgrywkach nie zobaczymy w naszym zespole: Bartosza Schmidta (Krispol Września - pierwsza liga), Łukasza Warchoła (zakończył
karierę), Michała Lipiarza, Patryka Stącla (obaj
pracują zawodowo), Pawła Zawadzkiego, Marcina
Wyspiańskiego (obaj TKS Tychy). Klub pozyskał:
Kajakiem po Przemszy
Fot. Archiwum
Spływy kajakowe to doskonały sposób spędzania wolnego czasu, rekreacja i sport, ale również fajna przygoda w otoczeniu dzikiej przyrody
i pięknych krajobrazów.
W Polsce cały czas się rozwijają i cieszą się coraz większą popularnością. Dlatego właśnie pojawiła się inicjatywa zorganizowania tego
typu imprezy w Jaworznie. Będzie ona jednocześnie okazją do poznania wyjątkowych walorów krajobrazowych rzeki Biała Przemsza, jak
i przypomnienia sobie wartości historycznych Trójkąta Trzech Cesarzy.
Jaworznicki spływ zaplanowano na 3 września, a jego inicjatorami, pomysłodawcami i organizatorami są Miejskie Centrum Kultury i Sportu
oraz Wydział Edukacji Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego. Honorowy
patronat nad imprezą objął prezydent Jaworzna Paweł Silbert.
Spływ skierowany jest do wszystkich amatorów kajakowego szaleństwa. Obejmuje trasę o długości około 10 kilometrów i wiedzie rzeką
Biała Przemsza. Miejsce startu mieścić się będzie w okolicach punktu
rowerowego, przy ulicy Batorego – obok mostu w Maczkach. Natomiast
meta umiejscowiona będzie przy Pomniku „Trójkąt Trzech Cesarzy”,
który znajduje w dzielnicy Sosnowca – Niwce Modrzejów. Start planowany jest na godzinę 10.00 i powinien potrwać około czterech godzin.
Zgłoszeń do spływu dokonać można elektronicznie przez internetową
stronę www.mckis.jaw.pl/splyw-kajakowy do 31 sierpnia lub do momentu wyczerpania limitu zabezpieczonych dla spływu kajaków. O udziale
w tym wydarzeniu decydować będzie kolejność zgłoszeń. Osoby posiadające własny kajak również mają obowiązek zgłoszenia elektronicznego,
zaznaczając to w odpowiedniej rubryce.
Organizator udostępnia 35 kajaków dwuosobowych i tylko 10 jednoosobowych. MM
Kornela Przystała,
Macieja Naliwajko
(obaj z GKS Katowice), Macieja Piotrowskiego i Adama Szymczaka (obaj
z TKS Tychy), Rafała
Pawlaka (z TS Volley
Rybnik) oraz Jakuba
Grzegolca (MKS Płomień Sosnowiec).
Z zespołem będą
trenować wyróżniający się juniorzy z grup młodzieżowych. W tym sezonie będą to: Arkadiusz Sołtysek oraz Oskar
Jaworski – wychowankowie trenera Jacka Sowy.
We wrześniu siatkarze planują cykl turniejów i gier
kontrolnych. Ich pierwszym przeciwnikiem będzie
TS Volley Rybnik. 2-3 września rozegrany zostanie
turniej o Puchar Prezydenta Jaworzna. Później będzie Międzynarodowy Turniej Siatkówki w Tychach,
w którym wystąpią również ekipy z Norwegii i Czech.
Ostatnim sprawdzianem przed rozpoczęciem sezonu będzie turniej 16-17 września w Andrychowie.
Sezon 2016/2017 rozpocznie się 24 września.
Karolina Szyszko
Fot. Karolina Szyszko
Mariusz Łoziński
trener
Wszyscy zawodnicy są zdrowi i chętni do pracy. Chcemy bardzo dobrze
grać i przyciągać kibiców na nasze
mecze, aby trybuny były zapełnione.
Sportowo chcemy poprawić wynik
z poprzedniego sezonu. W okresie
przygotowawczym pracować będziemy nad siłą, wytrzymałością i przede
wszystkim techniką. W następnych
etapach więcej czasu spędzimy nad
szkoleniem taktyki oraz gier kontrolnych.
AUTO P R O M O C J A 0046
16
PO GODZINACH
nr 24/2016 11 sierpnia 2016
KRZYŻÓWKA Z NAGRODĄ
www.pulsjaworzna.pl
Stop dla
pracujących
mężatek
Litery z pól oznaczonych numerami
od 1 do 19 utworzą hasło. Spośród prawidłowych rozwiązań dostarczonych
do redakcji „Pulsu Jaworzna” (43-600
Jaworzno, Krakowska 8, e-mail: [email protected]) do 17 sierpnia 2016
r. wyłonimy jedną. Jej autor otrzyma
nagrodę – Jej autor otrzyma nagrodę
– zaproszenie na dużą włoską pizzę
w restauracji MEGA PIZZA. Prosimy
o podanie imienia, nazwiska, adresu
i tel. kontaktowego. Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z PJ
nr 23 (Walka o medale) otrzymuje p.
Bogusława Helbin. Odbiór nagrody –
ul. Krakowska 8 pok. 24.
R E K L A M A 0 088
R E K L A M A 0 083
Przeciągający się kryzys lat 30.
dał się we znaki w strefie budżetowej, w której również szukano
oszczędności. Rząd przystąpił do
redukcji etatów pracowników państwowych. Zastosowano przede
wszystkim zasadę, że nie może
równocześnie pracować małżeństwo, dlatego w pierwszej kolejności to mężatki otrzymały zwolnienia. Zasadę tę uzasadniono faktem,
że skoro mąż pobiera wypłaty,
jest w stanie utrzymać rodzinę nawet przy takich oszczędnościach.
Niestety nie wszyscy dostosowali
się do zarządzeń. W Gwarectwie
w Jaworznie odnotowano 7 pracujących mężatek i trzech emerytów. Opinia publiczna domaga się zwolnienia kobiet, których
mężowie pobierają pobory i sami
pracują w Gwarectwie. Ponadto
wystosowano pismo, aby na ich
miejsce zatrudnić wśród bezrobotnych pracowników umysłowych,
których nie brakuje w Jaworznie,
lub te pieniądze przeznaczyć dla
bezrobotnych. Not. ES
Źródło: Echo Zagłębia Krakowskiego nr 13 z 1931 r.
Sudoku
Wpiszcie do diagramu brakujące cyfry tak,
żeby w każdym poziomym rzędzie i w pionowejkolumnie oraz w małym kwadracie 3x3 kratki
znalazły się wszystkie cyfry od 1 do 9. Każda
z nich w rzędzie, kolumnie i małym kwadracie
może być wpisana raz. Rozwiązanie podamy
w następnym wydaniu PJ.
Rozwiązanie z PJ 23 (23)

Podobne dokumenty

Nr 22 (22) 28 lipca 2016

Nr 22 (22) 28 lipca 2016 To naprawdę wielka rzecz uczestniczyć w tak doniosłym wydarzeniu, jakimi są Światowe Dni Młodzieży. Mamy poczucie, że jako organizatorzy wielu wydarzeń sprostaliśmy zadaniu – to był dla nas ważny s...

Bardziej szczegółowo