Nr 24 (24) 11 sierpnia 2016
Transkrypt
Nr 24 (24) 11 sierpnia 2016
BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO - KULTURALNY nakład: 38 tys. egz. nr 24 (24) 11 sierpnia 2016 ISSN 2450-8136 www.pulsjaworzna.pl Pielgrzymka pojednania czytaj więcej na stronie 3 Droga do szczęścia czytaj więcej na stronie 5 Asystenci spraw niełatwych czytaj więcej na stronie 8 Przed sezonem czytaj więcej na stronach 14-15 Fot. Marcin Miłek To, co wydarzyło się 5 sierpnia na wielkiej, rozstawionej na Rynku scenie zapamiętamy na długo PoluZONE, brawo! Niesamowitym koncertem zakończyły się w zeszły piątek, 5 sierpnia Ogólnopolskie Warsztaty Muzyczne PoluZONE. Była to druga edycja tego jedynego w swoim rodzaju przedsięwzięcia. Na wielkiej, rozstawionej na Rynku scenie w najpierw wystąpili uczestnicy warsztatów w świetnym, energetycznym, niemal dwugodzinnym koncercie. Następnie przed widownią, która do Jaworzna dotarła z najróżniejszych zakątków Polski, zaprezentowali się Poluzjanci. Był to ich pierwszy występ od roku. Poluzjanci zawiesili bowiem koncertową działalność po chorobie i śmierci gitarzysty Przemysława Maciołka. Występ w Jaworznie też stał pod znakiem zapytania. Jednak ostatecznie Poluzjanci dali koncert, co dla wszystkich ich fanów było niebywałą gratką, tym bardziej że w najbliższym czasie zespół nie planuje występów. PoluZONE okazały się nie tylko wielkim sukcesem organizacyjnym, ale przede wszystkim artystycznym. 60 świetnych, młodych muzyków przez pięć dni bardzo intensywnie pracowało pod okiem Warsztaty Muzyczne PoluZONE – jedyne w swoim rodzaju artystyczne przedsięwzięcia znów z wielkim powodzeniem gościło w Jaworznie. Poluzjantów, a zwieńczeniem tej pracy był właśnie piątkowy występ. Na uwagę zasługuje fakt, że do Jaworzna przybyli znani już i cenieni w środowisku muzycznym instrumentaliści i wokaliści. Formuła warsztatów i możliwość pobierania nauki od tak wybitnego zespołu, jakim są Poluzjanci, okazała się na tyle kusząca, że gościliśmy w mieście młodych profesjo- REK LAMA 0085 nalistów, którzy zapragnęli zdobyć jeszcze jeden, może najważniejszy szlif. Możliwość taką dawała właśnie formuła PoluZONE – praca nad brzmieniem całego zespołu, a nie tylko poszczególnych jego członków. Zarówno uczestnicy, jak i wykładowcy podkreślali, że właśnie takie podejście jest najlepszym z możliwych, ponieważ jedynie wieloletnie doświadczenie uczy całościowego spojrzenia na zespół. W Jaworznie młodsi muzycy mogli zatem uczyć się od swoich starszych kolegów właśnie takiego punktu widzenia. Nieodłącznym elementem warsztatów były również wieczorne jam sessions na Rynku i w Jazz Clubie Muzeum, podczas których jaworznianie mogli właściwie czynnie uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu. DL Więcej informacji o warsztatach, opinie uczestników i organizatorów oraz rozmowę z Kubą Badachem publikujemy na str. 12 i 13. R EKL AMA 0058 INTERNET TELEFON ART-COM Sp. z o.o., Jaworzno, ul. Grunwaldzka 120, tel. 32 745-45-45 (24h) www.artcom.pl Z DRUGIEJ STRONY 2 nr 24/2016 11 sierpnia 2016 www.pulsjaworzna.pl Podróż sentymentalna Dziś o tęsknocie za starymi czasami napiszę. Bo taki na starość sentymentalny się robię. O PoluZONE nie będę mówił, bo w piątek na finałowym koncercie mowę mi odebrało i piąty dzień mnie tak trzyma. I nie chodziło o sam finałowy występ Poluzjantów, który zawsze jest klasą samą w sobie, ale przede wszystkim o popisy młodych, zdolnych i pracowitych ludzi z całej Polski, którzy zjechali się do naszego miasta. Kolega, muzyk z Jaworzna, oglądający wraz ze mną występ, w pewnym momencie mówi: Nienawidzę ich. Są młodzi, ładni, zdolni, mają wszystko przed sobą. Oczywiście żartował z tą nienawiścią, ale to pokazuje, jakie zrobili wrażenie. I tyle w tym temacie. Powoli zmierzamy do końca wakacji, co przekłada się na marudzenie pryszczatych i podniecenie maluchów, idących do klasy pierwszej. Zawsze to było urocze, kiedy dzieciaki rwały się do pierwszych klas, traktując szkołę jako nowość i przedłużenie zabawy przedszkolnej. Chociaż lubiłem ten moment, kiedy trzeba było odstać w sklepie „Żaczek” swoje dwie godziny, aby zakupić zestaw nowych, jeszcze nie wymiętolonych zeszytów, nie ogryzionych ołówków i nowe pióro renomowanej chińskiej firmy HERO, które nota bene można kupić do dziś. Te poplamione paluchy, lub skrajny problem, gdy rozbił się słoiczek z atramentem w tornistrze – pamiętam do dziś. Nowy mundurek szkolny, zwany chałatem, z obowiązkową naszywką. No i dla wybrańców - chiński piórnik na magnes, który sprawiał, że zazdrosne spojrzenia kolegów i koleżanek nobilitowały towarzysko. To ciekawe, że wiele elementów sprzed 30 lat, w dalszym ciągu można spotkać w sklepikach papierniczych. Rzeczony atrament, pióra, długopisy w kolorze pomarańczowym, czy... guma arabska - klej, o którym krążyły legendy, że kiedyś coś komuś skleił i nie były to podręczniki w tornistrze, na który został przypadkowo wylany. Takie sklepiki, jak wspomniany „Żaczek” powoli umierają, wypychane z rynku przez akcje marketowe i sprytne promocje. Jakość dobrych produktów zastępuje szmira, a na dobre jakościowo, ale też droższe produkty nie każdego stać, co jest złudne, bo i trwałość większa i jakość „pracy” w szkole łatwiejsza. Markety wystawiają dwa lub trzy topowe produkty, po czym przyciągają klientów a ci kupują kompleksowo. Przepłacają, myśląc, że zrobili dobry interes. Zrobili podwójnie zły: raz właśnie przepłacając za wiele artykułów, dwa, nie wspierając lokalnej przedsiębiorczości, lecz potężne międzynarodowe koncerny z siedzibą w Niemczech czy Portugalii. Błędne koło. Żal mi takich małych sklepików. W takich miejscach człowiek zawsze był traktowany indywidualnie. Ze sprzedawcą nawiązywało się nić porozumienia, sympatię. Niejednokrotnie sprzedawca dał jakiś drobny prezent, poczęstował cukierkiem, zapytał, co słychać. Sam pamiętam, gdy spędzałem wiele czasu na rozmowach z właścicielami księgarni i antykwariatu – państwem Orzechowskimi. Z Panią Haliną dyskutowaliśmy zażarcie o wszelakich meandrach litera- tury pięknej i przepięknej. A pani z kiosku, która znała wszystkich klientów z okolicy, wiedziała, kto jakie gazety kupuje i chowała pod ladę nowe wydanie „Świata Młodych”, jeżeli tylko grzecznie się poprosiło. Albo pan ze stoiska na dawnym, jeszcze nie zabudowanym Manhattanie, który prowadził sklepik typu „szwarc, mydło i powidło” - zawsze wygrzebywał jakieś ciekawe znaleziska i chwalił się nimi, opowiadał krótką historyjkę, często wymyśloną przez samego siebie i sprzedawał w taki sposób, że człowiek do domu przynosił coś, co było kompletnie niepotrzebne, a cieszyło niesamowicie. No i pani w piekarni zawsze wiedziała, że trzeba dać chleb dobrze wypieczony, bo taki moja babcia lubiła. W dzisiejszych czasach wizyta w księgarni to samoobsługa, gdzie zapytanie o cokolwiek robota zza lady, kończy się zerową reakcją emocjonalną. Handel zmienił się na naszych oczach, zglobalizował. Często przeniósł się do internetu. Ja osobiście tęsknię za tamtymi dawnymi czasami, które już nigdy nie wrócą. I za czekoladą Wedlowską, taką jak kiedyś. Raingod Komentarz tygodnia Można się zdziwić BEZPŁATNY TYGODNIK SPOŁECZNO - KULTURALNY Redakcja: 43-600 Jaworzno, ul. Krakowska 8 tel.: 32 745 10 30 w. 59 fax: 32 614 17 67 w. 66 e-mail: [email protected] www.pulsjaworzna.pl Redaktor naczelny: Jacek Szyperski e-mail: [email protected] Reklama: tel. 32 745 10 30 w. 55 e-mail: [email protected] Wydawca: Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie 43-600 Jaworzno ul. Krakowska 8 Korekta: Ewa Szpak Skład: K&K Poligrafia tel. 32 615 09 90 Druk: Polska Press sp. z o.o. Oddział Poligrafia Drukarnia w Sosnowcu Zauważyłem u siebie dwa rodzaje zdziwienia. Jedno z nich jest zdziwieniem sytuacjami zdecydowanie pozytywnymi i fizycznie objawia się z reguły podniesioną brwią lub szeroko otwartymi oczyma. Drugie, to reakcja na sytuacje mocno negatywne. Wtedy, w skrajnych przypadkach, zdarza się, że na chwilę odbiera mi mowę. Wydaje mi się, że wiele osób reaguje podobnie do mnie. Kiedy spotkałem ks. Mirka Toszę, jakiś miesiąc temu pod Bacówką, i dowiedziałem się od niego, że David Lynch z wielkim entuzjazmem przyjął pomysł księdza o wyprawie traktorkami przez Europę, że chętnie się włączy w realizację filmu dokumentalnego o pielgrzymce wspólnoty i w ogóle cieszy się, że jego „Prosta historia” doczekała się kontynuacji w prawdziwym życiu, zdziwiłem się i z pewnością uniosły mi się brwi. Chociaż, muszę przyznać, nie jakoś bardzo wysoko. Znałem już różne projekty ks. Toszy, więc od razu gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl: „No właściwie, jeśli ktoś miałby wpaść na taki pomysł, to kto, jeśli nie ks. Mirkowi?”. Kiedy wspominałem o tym innym osobom, widziałem, że ich oczy często otwierają się dość szeroko. Zresztą ks. Mirek sam wspominał, że jeden z dziennikarzy, z którym rozmawiał, w żaden sposób nie potrafił uwierzyć, że to właśnie „ten Lynch” im pomaga. Zdziwiło mnie tez ostatnio, że są w naszym mieście ludzie, którzy wiecznie narzekają na Rynek. Parę ładnych godzin spędziłem na rozmowach z uczestnikami warsztatów PoluZONE i w zasadzie każdy z nich w którymś momencie przyznawał, że Rynek, to mamy świetny. Niektórzy jeszcze bardziej zapędzali się w komplementach. Warsztatowicze przyjechali do nas z całej Polski, kilka osób było z Katowic. Niektórzy przyznawali, że zagospodarowania naszego Rynku sąsiednie miasta nam zwyczajnie zazdroszczą. Dlatego, kiedy jakiś jaworznianin mówi, że to po całości spartaczona robota, to chwilowo odbiera mi mowę. Jeszcze jedna rzecz ostatnio mnie zdziwiła. Właśnie w kwestii PoluZONE. Skoro mamy te warsztaty w naszym mieście, to dlaczego tak niewielu jaworznickich muzyków bierze w nich udział? Dawid Litka Moje Jak nie kijem go… … To informacją. Prasówka nie jest jak cukier i nie krzepi. Kołowacizny można dostać. Bezrobocie spada. To dobrze, ale w odniesieniu do 60-latków tzw. stopa rośnie. To źle. Złotówka się umacnia albo traci. Nie do końca wiadomo, kiedy dobrze, kiedy źle. Pracy jest w bród, ale też jej nie ma. Bądź mądry i pisz wiersze... Będziemy już niedługo żyć na takim poziomie jak Włosi – dobrze, ale południowcy narzekają i nie tryskają szczęściem. To daje do myślenia. Kopalnie leżące na ekonomicznym bruku trzeba będzie pozamykać – to i źle, i (może) dobrze. Otwierać nowe – OK (nie ma za co). Na emerytury wcześniej – bardzo proszę. Liche pieniądze na starość – tragedia. Itd., itp. Statystyczna łamigłówka, karuzela danych, huśtawka nastrojów, infowyścig. Wielu dochodzi do wniosku, że to niezdrowe psychicznie i odstawia media. Kto nie wierzy, niech poczyta dane dotyczące sprzedawalności gazet, oglądalności TV czy słuchalności radia. No, „kolorowe” pisma są górą! Cichaczem karierę robią reklamówki sieciówek. To lubimy: towar, ceny – zawsze urodziny i promocje. Stąd też, już w połowie lata wiemy, że rok szkolny za pasem. Jacek Szyperski Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania i skracania. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada. Dystrybucja "Pulsu Jaworzna" bez pisemnej zgody wydawcy jest zabroniona. Sprzedaż bezpłatnego tygodnika jest niezgodna z prawem. www.pulsjaworzna.pl Dwadzieścia lat temu w Jaworznie powstała wspólnota, której działalność zmieniła życie wielu osób. I nadal zmienia. Z okazji jubileuszu jej członkowie wybierają się na pielgrzymkę. Ruszą w drogę traktorami ogrodowymi. To filmowa historia, z przesłaniem… nr 24/2016 11 sierpnia 2016 ludzie, sprawy, wydarzenia 3 Pielgrzymka pojednania No i przed dwudziestu laty Wspólnota Betlejem otrzymała od miasta budynek starej szkoły w Dąbrowie Narodowej. Żeby podziękować Bogu za możliwość kontynuowania misji, członkowie wspólnoty wyruszyli na pielgrzymkę do Lisieux we Francji. W tym roku, żeby uczcić swój jubileusz, wyrazić wdzięczność za owoce pracy, Stowarzyszenie Betlejem znowu wybiera się do rodzinnego miasta swojej patronki, św. Teresy z Lisieux. Tym razem historia pielgrzymki ma jednak zupełnie nieoczekiwany scenariusz, nad którego powstaniem patronat objął David Lynch. – Zastanawiałem się nad formą tegorocznej pielgrzymi do Francji, kiedy akurat odwiedziła mnie znajoma – opowiada ks. Mirosław Tosza, duszpasterz i założyciel Betlejem. – Zauważyła, że kupiłem puszkę z logiem JohnaDeere’a, amerykańskiego producenta sprzętu rolniczego. Zażartowała, że może pojechalibyśmy do Lisieux na takich traktorkach, jakim Alvin, bohater filmu „Prosta historia” Davida Lyncha przemierzał Stany Zjednoczone, żeby pojednać się ze swoim bratem. Jej żart wydał mi się świetnym pomysłem – uśmiecha się ks. Mirek. Fot. Dawid Litka Na terenie wspólnoty trwają intensywne prace przy traktorkach ogrodowych, którymi pojadą pielgrzymi Opowieść Davida Lyncha o Alvinie Straight (co z angielskiego znaczy „prosty”) ma charakter bardzo symboliczny. To film drogi traktujący o pojednaniu i przebaczaniu. Ks. Tosza uznał, że stworzona reżyserką i scenarzystką – mówi ks. Mirek. – Kiedy opowiedziałem im o naszym pomyśle na wyprawę do Francji, zaproponowali, żebym skontaktował się z Markiem Żydowiczem, organizatorem Camerima- 1600 kilometrów pokonają pątnicy z jaworznickiego Betlejem do Lisieux. przez amerykańskiego reżysera „przypowieść” będzie świetnym tłem dla jubileuszowej pielgrzymki wspólnoty. Ponieważ bohater „Prostej historii” odbywa podróż jedynym dostępnym dla niego środkiem transportu – niewielkim traktorkiem do koszenia trawy, pątnicy z jaworznickiego Betlejem właśnie na takich maszynach wyruszą do Lisieux. – Do naszej wspólnoty zawitała kiedyś ekipa filmowa z projektem Polska Światłoczuła. W ten sposób zaprzyjaźniliśmy się z Arturem Reinhartem, świetnym operatorem filmowym i Dorotą Kędzierzawską, ge, który współpracuje i przyjaźni się z Lynchem. Pan Marek akurat leciał do Stanów, gdzie spotkał się z reżyserem na planie nowego „Twin Peaks”. Z Los Angeles przedzwonił do mnie i poinformował, że David Lynch jest zachwycony naszym pomysłem i bardzo chętnie nas wspomoże, obejmie nad projektem patronat – opowiada ks. Tosza. W ten sposób oparta na faktach opowieść z „Prostej historii” stanie się na nowo żywa. Razem z jaworznickimi pątnikami wyruszy ekipa filmowa z Camerimage. Powstanie film dokumentalny o tej niezwykłej wyprawie, do którego L i s t y do red@kcji Pielgrzymi wyruszą z jaworznickiego Rynku w niedzielę, 21 sierpnia późnym wieczorem. Tego dnia od rana będzie można oglądać przygotowane do drogi maszyny i posłuchać niezwykłej historii wyprawy. Po wieczornej mszy św., ok 19.30 odbędzie się pokaz filmu „Prosta historia” wraz z przygotowanym przez Davida Lyncha wprowadzeniem. Pątnicy przejadą około 1600 km, a po drodze, pod Paryżem spotkają się z grupą piechurów, która wyszła z Betlejem 1 sierpnia i wspólnie zakończą pielgrzymkę. Planują dotrzeć do Lisieux 27 września. Tam pojawi się też autokar z innymi mieszkańcami wspólnoty i razem wezmą udział w rekolekcjach. Powrót do kraju zaplanowano na 3 października. Wyprawa jest wspierana przez Urząd Miejski w Jaworznie i Miejskie Centrum Kultury i Sportu w Jaworznie. wstęp przygotuje David Lynch. Zresztą reżyser już zapowiedział swój czynny udział w powstawaniu dzieła. – Dla nas film o braciach Straight ma szczególne znaczenie – wyjaśnia ks. Tosza. – Temat pojednania, wybaczenia jest dla mieszkańców wspólnoty wyjątkowo ważny i ciągle aktualny. Dodatkowo po naszych poprzednich pielgrzymkach rowerowych i pieszych zauważyłem, że trud, któremu musieli podołać nasi podopieczni miał na nich bardzo pozytywny wpływ. To naturalne, że dla faceta wyzwanie jest bardzo dobrym bodźcem – mówi duszpasterz. Ks. Tosza liczy na to, że ich wyprawa będzie również miała charakter niejako misyjny. Pątnicy zabiorą ze sobą rzutnik i ekran, na którym planują odtwarzać „Prostą historię” w poszczególnych miasteczkach na trasie pielgrzymki. Może to wzbudzić zainteresowanie i dać pretekst do rozmów, przede wszystkim o pojednaniu, co w dzisiejszej, burzliwej Europie będzie miało niemałe znaczenie. Obecnie na terenie wspólnoty trwają intensywne prace przy traktorkach ogrodowych, którymi R eklama 0086 sklep papierniczy Jestem Franek. To znaczy tak nazwała mnie pani, która poczęstowała mnie parówką, kiedy leżałem nocą na środku jezdni. No i ja za tą panią wtedy podreptałem. Nie wiem, czy jestem „wakacyjnym podrzutkiem” czy komuś się zgubiłem. To znaczy ja wiem, ale nie umiem tego powiedzieć tej pani. Jestem małym kundelkiem w typie foksteriera (psem – chłopcem). Mam nieco szorstkowłosą, czarną, podpalaną na jasny, płowy kolor sierść. Na oko (też mi określenie) mam około 8 miesięcy. Lubię się bawić, przylepiam się do ludzi. Smakuje mi biały ser, sucha karma i wątróbka z kaszą. Kurczakiem i mokrą karmą z puszki wybrzydzałem – tak twierdzi ta pani. Czekam na właściciela, któremu się zgubiłem lub osobę, która będzie chciała mnie przyjąć do swojego domu lub mieszkania na resztę mojego psiego życia. Nie chciałbym trafić do schroniska. W mojej sprawie dzwońcie na numer: 733 956 563. Franek pojadą pielgrzymi. Trzeba dokładnie sprawdzić ich stan, odmalować niektóre elementy i zamontować daszki. Oprócz tego odnawiane i ozdabiane są niewielkie przyczepy kempingowe, które będą ciągnięte za traktorkami. W trasę wyruszy trzech kierowców i trzech zmienników na rowerach. Jacek Baczyński z Krakowa, który w swoim mieście założył podobny do jaworznickiego Betlejem dom, poprosił ks. Mirosława o możliwość uczestniczenia w wyprawie. – Postać św. Tereski jest mi bardzo bliska, a pomysł tej traktorkowej pielgrzymki jest świetny – mówi. – Ks. Mirosław poprosił mnie, żeby wcześniej spędzić trochę czasu z mieszkańcami Betlejem, więc jestem tu i pomagam, jak umiem – dodaje. Darek Bujalski, mieszkaniec Betlejem jest mechanikiem samochodowym. – Pojadę jako główny technik tego przedsięwzięcia – zapewnia. – Te maszyny nie są demonami prędkości, pojadą maksymalnie 15 km/h. Warunki będą więc raczej ekstremalne. Dla mnie to wyzwanie, pielgrzymka pojednania – zdradza Darek Bujalski. Dawid Litka wyprzedaż piórników już od 10 % zniżki dla posiadaczy karty jaworznickiej rodziny wielodzietnej! 9 99 (wykluczając promocje) Jaworzno - Rynek 12 (obok kawiarni AFRICANA) ludzie, sprawy, wydarzenia 4 nr 24/2016 11 sierpnia 2016 www.pulsjaworzna.pl Spacerem po dzielnicach Dąbrowa Narodowa Kapiszony i balony Jak co roku, w pierwszą niedzielę sierpnia, Parafia pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Narodowej świętowała odpust. Po mszy na parafian czekały stragany ze słodyczami i zabawkami dla najmłodszych. Wielu właścicieli kolorowych kramów już od rana czekało na klientów. Poza tradycyjnymi obwarzanka- mi, misiami, rozmaitymi cukierkami i słodyczami, były petardy, zabawkowe pistolety oraz lalki. Największym zainteresowaniem cieszyły się kolorowe, wypełnione helem balony z postaciami z bajek. Wieczorem mieszkańców Łubowca oraz Dąbrowy Narodowej podrywały wystrzały kapiszonów i huk petard. KS Fot. Paweł Klimek Centrum Odmieniony parking Właśnie zmienia się miejsce postojowe przy ulicy Północnej 9b. Prace remontowe dobiegają już końca. Wkrótce parking będzie już miał nową, asfaltową nawierzchnię. Korzystać z niego będą nie tylko mieszkańcy, ale też pracownicy i klienci pobliskich firm i instytucji takich jak: MZNK, PUP, MOPS, MZOPOW, ZSP nr 3. KS Fot. Karolina Szyszko Pieczyska Miliony na Sobieskiego Prawie 6 milionów złotych kosztować będzie przebudowa ulicy Sobieskiego. Roboty wykona wyłoniona w przetargu firma Drogopol ZW z Katowic. Według informacji z Urzędu Miasta są spore szanse na zastrzyk dofinansowujący tę inwestycję. Mowa o pieniądzach ze środków Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Drogowcy już wkrótce opanują tę jedną z najdłuższych arterii Jaworzna. Zakres prac jest poważny. Przebudowany zostanie 3-kilometrowy odcinek łączący Szczakową z Ciężkowicami. To droga zniszczona w ostatnich latach przez ciężkie pojazdy pracujące przy rekultywacji składowiska w Pieczyskach. – Przy nowej Sobieskiego powstaną chodniki, będą drogi dla rowerów, staną latarnie. Przejazd przez Pieczyska będzie bezpieczniejszy, bo na skrzyżowaniu z ul. Płetwonurków prowadzącą do ośrodka nurkowego Koparki, zbudowane zostanie rondo – zapowiada Grzegorz Cyran, naczelnik Wydziału Inwestycji Miejskich. Ozdobą tego nowoczesnego skrzyżowania będzie podświetlana nocami figura nurka. Fot. materiały UM Do połowy przyszłego roku powstanie też rondo na skrzyżowaniu ul. Sobieskiego z ul. Bukowską. Na przystankach autobusowych w Pieczyskach przy parku Gródek i drodze do bacówki pojawią się wyświetlacze informacji pasażerskiej Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. To nie koniec inwestycji przy tej drodze. Do końca roku PKP PLK wybiorą wykonawcę przebudowy linii kolejowej E30. Kolejarze zajmować się będą nie tylko torami, ale na przedłużeniu ul. Sobieskie- Ciężkowice Lampy na słońce Osiedle Stałe Nowa ulica w budowie Lampy solarne czerpiące darmową energię słoneczną oświetlają plac zabaw dla dzieci, który powstał niedawno w ramach Jaworznickiego Budżetu Obywatelskiego (edycja 2015) przy boisku LKS Ciężkowice. Mieszkańcy mogą tam także korzystać z siłowni pod chmurką. Lampy postawiono obok ogrodzenia. Skąd taki pomysł? Dociągniecie do tego miejsca instalacji elektrycznej wiązało się z dużymi kosztami. Teraz jest i ekonomicznie, i ekologicznie. ES Podłęże Fot. Ewa Szpak Szybko i skutecznie Ukrop, a na parkingach przy skrzyżowaniu Piłsudskiego 21, 22 i Wilczej pracował do późnych godzin popołudniowych ciężki sprzęt budowlany. Najpierw w ruch poszły młoty pneumatyczne, chwytarki, kruszarki, koparki, które zerwały stary, zdeformowany i nierówny asfalt. Później pojawiły się spycharki, walce. Wymieniono też nawierzchnię drogi osiedlowej i parking prowadzące do bloku przy Wilczej 28. W tej chwili trwa jeszcze naprawa najbardziej zniszczonych fragmentów chodnika przy Wilczej 30. Prace remontowe miały potrwać do 21 sierpnia, ale robotnicy szybko się uwinęli i mieszkańcy Piłsudskiego oraz Wilczej mogą cieszyć się odnowionym parkingiem. ES go, po południowej stronie torów zbudują drogę prowadzącą do ul. Budowlanych. W miejscu, gdzie obecnie jest przejazd kolejowy, powstanie wiadukt drogowy i kolejne rondo. W Pieczyskach powstanie jeszcze wiadukt nad linią kolejową w ciągu ul. Bukowskiej, tunel dla pieszych i rowerzystów w ciągu ul. Pożarowej i odcinek blisko kilometra ulicy Nowo-Pożarowej, która udostępni komunikacyjnie tereny byłej cementowni. RED Fot. Artur Kondratowicz Fot. Ewa Szpak Transport 180-tonowego transformatora Trwa budowa nowej drogi – łącznika między ulicą Grunwaldzką a Aleją Tysiąclecia. Biegnie ona po śladzie starej kolejki, tuż obok Parku Lotników. Będzie to droga dojazdowa o najniżej możliwie klasie z ograniczeniem prędkości do 30 km/h. Zaprojektowany jest też pas ruchu dla pieszych i rowerzystów. Wzdłuż drogi będą zbudowane oświetlenie i szerokie chodniki. Już została wyznaczona granica drogi, wbudowane krawężniki, zrobiona jest podbudowa pod nawierzchnię, teren został odwodniony. Drogowcy uwijają się i droga ma zostać oddana do użytku jesienią tego roku. ES www.pulsjaworzna.pl nr 24/2016 11 sierpnia 2016 Droga do szczęścia wywiad pulsu Debiut sceniczny to rok 2007 i powieść „Historia nie Magdaleny”, skąd pomysł, aby zająć się pisarstwem? Czy początki były trudne? zarówno jurorzy, jak i czytelnicy. To cieszy i motywuje do dalszego pisania, podobnie jak uznanie jednej z moich książek „Obyczajową Książką Roku”. Pisałam właściwie zawsze, najpierw do szuflady. Gdy zaczęłam pracować w domu kultury, były to głównie scenariusze dla teatru, który prowadziłam. Pisałam też inne teksty, nie zakładałam, że będę tworzyć powieści, ale… tak wyszło. Pierwszą książkę wysłałam do dwóch wydawnictw i oba się nią zainteresowały – musiałam dokonać wyboru. Na polskim rynku pisarz rzadko jest w stanie utrzymać się ze swoich książek, na pewno już po pierwszej powieści nie odcina kuponów. Jeśli jest konsekwentny i stanie się „poczytny”, da się w ten sposób zarobić na życie. Gdybym wydawała trzy książki rocznie, miałabym się całkiem nieźle, wena jednak bywa kapryśna, dlatego bardzo cenię sobie swoją pracę zawodową. Czy marzy się Pani, aby którąś z powieści sfilmowano? Ciekawa jestem przede wszystkim, jak wyglądałaby moja powieść przełożona na język filmowy. Na razie jednak moją twórczość adaptują teatry: w Lublinie powstaje monodram na podstawie mojej książki „Pod dwiema kosami…” , w Tychach wzięto na warsztat „Wszystkie życia Heleny P.” Mam nadzieję, że niedługo będę mogła zaprosić wykonawców na jeleńską scenę. Najnowsza powieść ma intrygujący tytuł „Póki śmierć nas nie połączy”. Czym Pani się inspirowała? W sierpniu ukaże się jedenasta Pani powieść. Jest jakiś przepis na udaną książkę? Nie ma, inaczej byłyby na rynku same bestsellery. Na sukces wpływa wiele rzeczy – na pewno trzeba trafić w gust czytelnika. Ważna jest też dobra promocja. Literatura kobieca, chociaż bywa traktowana jako mało ambitny gatunek, jest chyba najbardziej popularna. Staram się, by moje powieści zawsze wychodziły od jakiegoś społecznego problemu. Każda z nich porusza aktualny temat. Jestem wnikliwą obserwatorką rzeczywistości, niezłym psychologiem, a wykształcenie plastyczne i filozoficzne oraz duża wrażliwość na sprawy ludzkie pomagają mi w dbałości zarówno o formę jak i treść. Czy osobiste życiowe historie mają wpływ na losy bohaterów, dobór tematu pani powieści? Bagaż naszych doświadczeń, odczuć ukrytych w podświadomości zawsze wpływa na sposób postrzegania świata. Od tego nie da się odciąć. Zanim zacznę pisać, staram się wniknąć w głąb siebie, w to, co dla mnie jest istotne i przez ten pryzmat tworzyć fabułę. Nie opisuję rzeczywistych zdarzeń i ludzi, ale w moich książkach na pewno jest spora część mnie samej. „Farbowana blondynka” to powieść o kobiecie, która postanawia odmienić swoje życie i zaczyna od zmiany wizerunku, bo to jej pomoże osiągnąć sukces prywatny czy zawodowy. Tą tematyką wpisała się Pani idealnie w problematykę współczesnego kanonu piękna. To jest właśnie jeden ze społecznych tematów na czasie. Dzisiaj młodym Fot. Archiwum Danuty Noszczyńskiej Danuta Noszczyńska Pisze książki, prowadzi amatorskie teatry A.AMARANT i AMARANT.B. Jest autorką powieści z tzw. literatury kobiecej, stąd porównywano ją do Chmielewskiej czy Grocholi. Dziś, 11 sierpnia, zaprasza na promujące jej najnowszą powieść autorskie spotkanie w Miejskiej Bibliotece Publicznej. O debiucie, inspiracjach i recepcie na szczęście opowiada specjalnie Czytelnikom „Pulsu Jaworzna”. wydaje się, że wygląd wszystko załatwia. Na pewno jest istotny przy pierwszym kontakcie, ale raczej na krótką metę, bo potem trzeba dać coś z siebie więcej. Chciałam poruszyć tendencję bezkrytycznego poprawiania urody, tylko dlatego, że taka jest moda, takie są kanony, do których wszyscy dążą. Kiedyś zachwyciliśmy się modyfikowaną żywnością, a w tej chwili szukamy naturalnej. Analogicznie, może kiedyś tak naturalna, czyli nie przeidealizowana uroda będzie w cenie. Bohaterka „Farbowanej blondynki” sama ostatecznie musiała dojść do tego, że nie tędy prowadzi droga do szczęścia. Porozmawiajmy o tej recepcie na szczęście. Często Pani podkreśla, że jest kobietą szczęśliwą, spełnioną – praca, dom z ogrodem, kochający mąż, dwie córki. Wychodzę z założenia, i to często podkreślam, że poczucie szczęścia tkwi w nas i zależy przede wszystkim od tego, jak je postrzegamy. To kwestia potrzeb, dążeń, ambicji. Jeżeli człowiek ma w życiu nienasycony apetyt na dobra materialne, zaszczyty, goni za karierą, nie ma czasu dostrzec rzeczywistego dobra, które go otacza. Czasem naprawdę do szczęścia nie trzeba więcej niż to, co się ma: fajną rodzinę, zdrowie, przyzwoitą pracę. Ja bardzo cenię sobie to co mam, biorę, co daje los – a jeśli się go nie zadręcza ciągle nowymi zachciankami – daje wystarczająco, by czuć się spełnionym. Człowiek spełniony jest szczęśliwy, a szczęśliwy człowiek jest spełniony. To jest najprostsza recepta na szczęście: zatrzymać się czasem i porozglądać się wokół siebie. Nie doceniamy obecnych chwil, rozpamiętujemy przeszłość, planujemy przyszłość. A teraźniejszość? Stanisław Lem powiedział (i ja się z nim całkowicie zgadzam), że teraźniejszość się kurczy wraz z postępem cywilizacji. Cegiełką, w przypadku Pani drogi do szczęścia, są na pewno nagrody. Która z nich jest tak cenna? Są to równorzędne nagrody, dwa razy dostałam nagrodę główną w Festiwalu Literatury Kobiecej „Pióro i Pazur” , w kategorii „Pazur”. Trzeci raz dostałam tam nagrodę przyznaną przez czytelników. Wszystkie są dla mnie istotne, bo docenili mnie Kiedy pierwszy raz przeczytałam „Damę kameliową”, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Akceptacja kogoś, kto pochodzi z nizin społecznych, naznaczenie, marginalizacja, która towarzyszy mu od najmłodszych lat życia to trudny temat. Zerwać z takim piętnem jest bardzo trudno lub wręcz niemożliwe – bo „porządni ludzie” nie dopuszczają takich osób do swoich środowisk. Brak lepszych wzorców i jakiegokolwiek wsparcia sprawia, że nie pozostaje im nic innego, jak tkwienie w swoim nieciekawym świecie, a perspektywa życia w nędzy nierzadko popycha człowieka bez ugruntowanego morale na drogę przestępstwa. Zaczęłam się więc zastanawiać, co by było, gdyby taka „dama kameliowa” znalazła się w dzisiejszych czasach. Czy poziom świadomości współczesnych ludzi sprawiłby, aby jej losy potoczyły się inaczej? Kolejna powieść będzie o…? Zgłosiło się do mnie wydawnictwo Burda i zaproponowało mi współpracę. Tam ukaże się mój cykl „Siedem grzechów głównych”. Pierwsza powieść, której motywem przewodnim jest pycha ukaże się już we wrześniu, pod tytułem „Zła miłość”. Kolejne będą pojawiały się co pół roku. Prywatnie Danuta Noszczyńska to… Osoba niezależna, nieznosząca niczemu nie służących ograniczeń, stereotypów, konformizmu, tchórzostwa, nieuczciwości i kłamstwa. Lubi czytać książki: powieści, książki historyczne, psychologiczne i parapsychologiczne, kryminały, książki popularnonaukowe – ostatnio o fizyce kwantowej. Jedyne, przez co nigdy nie byłam w stanie przebrnąć, to harlequiny. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Ewa Szpak 5 Przesłuchanie JACEK GĄSIOR Plastyk, specjalista w malarstwie sztalugowym (portret, pejzaż) i ściennym (fresk, mural) Zawód: Animator kultury w Teatrze Sztuk w Jaworznie, instruktor malarstwa. Zainteresowania pozazawodowe… Kuchnia, ogrodnictwo, podróże. W pracy najbardziej cieszy mnie… Niepowtarzalność, podnoszenie poprzeczki zawodowej i nowe wyzwania. W pracy najtrudniejsze jest… Pogodzenie własnej satysfakcji z zadowoleniem klienta. Mój ulubiony film… Lot nad kukułczym gniazdem, Bunt na Bounty (wersja z Brando) i Hair. Moja ulubiona powieść… „Na srebrnym globie”, „Trylogia księżycowa” Żuławskiego. Zasypiam przy… Większe znaczenie ma dla mnie, przy kim się budzę. Najbardziej pobudza mnie… Dobra muzyka i szybka jazda samochodem. Najlepsze wakacje… Góry schodzące do ciepłego morza, bezludna zatoczka, owoce morza i towarzystwo kochanej osoby. Inspirują mnie… Sukcesy innych ludzi. To dla mnie zachęta i bodziec do działania. Nie lubię… Chamstwa, bezczelności, węży, lotu samolotem, guzików… Najbliższe plany… Remont domu. Dalekie plany… Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach na przyszłość. Przepytywała: Ewa Szpak 6 ludzie, sprawy, wydarzenia nr 24/2016 11 sierpnia 2016 Turnusy pełne atrakcji Fot. Materiały PTTK Jaworzno Z letnich półkolonii pod hasłem „Akcja – Profilaktyczne Wakacje z PTTK 2016” skorzystało blisko 270 dzieci w wieku od 6 do13 lat. – Podczas 10-dniowych turnusów dzieci mają każdego dnia zapewnioną 8-godzinną opiekę, wyżywienie. Zwiedzają ciekawe miejsca, poznają interesujące historie, mogą wykazać się zdolnościami plastycznymi, recytatorskimi, muzycznymi – zapewnia Małgorzata Sroka, kierownik półkolonii, W tym roku zaplanowano 6 turnusów. 5 zostało zorganizowanych dzięki dofinansowaniu z miasta, o jeden zadbali darczyńcy. W półkoloniach bezpłatnie wzięło udział 45 dzieci skierowanych z MOPS w Jaworznie. Dofinansowanie au topromocja 0 015 w znacznej mierze pokryło koszty transportu w wycieczkach wyjazdowych oraz wyżywienia. Jeden z turnusów został zorganizowany dzięki pomocy darczyńców. – Zapewniamy dzieciom aktywny, bezpieczny i atrakcyjny wypoczynek. Ważnym jego punktem są sesje zajęć profilaktycznych. Dzieci nabywają umiejętności obrony przed presją starszych i naciskiem otoczenia. Poznają zagrożenia związane z nałogami – mówi Wiesław Stachura, prezes Oddziału PTTK w Jaworznie. W trakcie każdego z turnusów zaplanowano 7 wycieczek fakultatywno-poznawczych oraz zabawowo-rozrywkowych. Uczestnicy półkolonii odwiedzili m.in. Park Wodny w Dąbrowie Górniczej, Park Rozrywki w Ogrodzieńcu, Nibylandię w Murckach, a także Śląski Ogród Botaniczny, Jaskinię Nietoperzy w Jerzmanowicach-Przeginii, Park Doświadczeń Fizycznych w Ogrodzieńcu oraz Pustynię Błędowską. – Na półkoloniach jest bardzo fajnie. Mamy wiele wycieczek, dużo zabaw i myślę, że to jest super miejsce do spędzenia wakacji – powiedział nam 12-letni Karol. – Najbardziej podobał mi się wyjazd do Śląskiego Ogrodu Botanicznego. Dzięki tej wizycie poznałem wiele nowych roślin i zwierząt. Podobała mi się także wycieczka na Czubatkę, skąd widać było prawdziwą pustynię. Super było też na basenie – wtórował mu również 12-letni Kamil. Karolina Szyszko www.pulsjaworzna.pl PODPATRUJEMY LATO W MIEŚCIE WYCIECZKA JAK MARZENIE Uczestnicy akcji Lato w mieście z Klubu Podłęże nie mają w te wakacje czasu na nudę. We wtorek szesnaścioro dzieci wraz z opiekunami odwiedziło Park Rozrywki i Edukacji „Dream Park Ochaby” w Ochabach Wielkich. Na wycieczkę czekała wystawa krokodyli, lemurów, a także zwierząt tropikalnych. Później przyszedł czas na park miniatur i dinozaurów, oceanarium prehistoryczne, kino 6D oraz niezwykły dom – budowlę stojącą do góry nogami. Najmłodszym nie zabrakło energii na park linowy, małpi gaj, trampoliny i dmuchańce. KS KS Fot. Materiały Klubu Podłęże Spotkania z naturą Okolice bacówki w Parku Gródek na Pieczyskach uwielbiają dzieci. W wakacje do popularne miejsce wypoczynku. Na łąkach pasą się owce i kozy. Łagodne zwierzęta sprawdzają się świetnie podczas wizyt półkolonii i zajęć edukacyjnych. Owce zadomowiły się u nas i wpisały w krajobraz naszego miasta. Praca tych zwierząt, zwanych również „żywymi kosiarkami” polega na „czyszczeniu terenu” z samosiejek i chwastów. Zwierzęta można będzie tam odwiedzać do września. Bacówka jest prowadzona przez Wspólnotę Betlejem. KS Fot. Archiwum Akademii Pana Kleksa Dla każdego coś dobrego Archetti z tygodnia na tydzień zaskakuje uczestników Lata w mieście pomysłowością w doborze zajęć i warsztatów. Warsztaty fotograficzne, malowanie na szkle czy wykonywanie bezinwazyjnych tatuaży, to zajęcia, które cieszyły się największa popularnością. Dziewczynki z wielkim zaangażowaniem tworzyły zdobione wazoniki, natomiast chłopcy ze skupieniem i precyzją malowali tatuaże. Zajęcia z fotografii przyczyniły się do stworzenia kroniki „Lato w mieście”. Nie zabrało odpoczynku przy dobrym filmie. W tym tygodniu najmłodsi wybrali się na hit tego lata – film „Epoka lodowcowa – Mocne uderzenie”. A ponieważ każda z edycji „Epoki” nawiązuje w pewien sposób do ekologii, to i temat warsztatów plastycznych był adekwatny. Instruktorzy uczyli, jak w prosty i przyjemny sposób można wykonać maskotki ze słomy i siana. KS Młodzi jaworznianie w CNK Fot. Materiały Archetti Fot. Materiały Archetti www.pulsjaworzna.pl nr 24/2016 11 sierpnia 2016 REKLAMA 7 MZNK utrzymuje zieleń na plantach Nowym zadaniem Miejskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych jest utrzymanie zieleni na plantach. W ubiegłym tygodniu pracownicy Działu Zieleni Miejskiej rozpoczęli koszenie trawników i plewienie klombów. MZNK wykonuje własnymi siłami zabiegi pielęgnacyjne na terenie plant polegające na koszeniu trawników, obsadzaniu kwietników, cięciu i odchwaszczanie żywopłotów i wiele innych. To kolejny teren zieleni urządzonej którego utrzymaniem zajmuje się jednostka, która pod swoją opieką ma już wszystkie gminne parki, skwery i rabaty kwiatowe w centrum i innych dzielnicach. Jaworznickie planty powstały na terenie po szybie Kościuszko. To kolejny terenie zieleni urządzonej w centrum miasta, który polubili Jaworznianie. W pogodne dni można spotkać tu wielu spacerowiczów, osoby jeżdżące na rowerach lub rolkach. Niedawno powstał w tym miejscu nowoczesny plac zabaw oraz makieta kopalni Jacek-Rudolf oraz urządzenia górnicze, które mają przypominać mieszkańcom o górniczej przeszłości tego terenu. W planach jest budowa wodnego placu zabaw, który w upalne dni przyniesie orzeźwienie dorosłym i kolejne ciekawe miejsce do zabawy dla dzieci. AUTO P R O M O C J A 0043 au topromocja 0 036 8 ludzie, sprawy, wydarzenia nr 24/2016 11 sierpnia 2016 www.pulsjaworzna.pl Nauczyć rodzinę, jak być rodziną Kiedy słyszymy o kolejnym dziecku odebranym rodzicom przez sąd, może w nas się odzywać pewne poczucie niesprawiedliwości. Okazuje się, że w Polsce istnieje zawód, którego przedstawiciele z dużym powodzeniem kierują mające problemy rodziny na właściwe tory. Pięć lat temu, w wyniku powstania ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej w Polsce, pojawiło się kilka całkiem nowych zawodów, których zadaniem jest przede wszystkim wsparcie rodzin mających trudności w wychowywaniu i opiekowaniu się dziećmi oraz ochrona tych dzieci. Jednym z nowo powstałych stanowisk jest asystent rodziny, który ma pomóc rodzinom z takimi trudnościami wychowawczymi, które mogłyby spowodować sądowne odebranie im dzieci. A jeśli już dzieci zostaną umieszczone w pieczy zastępczej, asystent rodziny próbuje pomóc rodzicom w odzyskaniu dzieci. W strukturach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jaworznie jest czterech asystentów rodziny. Właściwie cztery asystentki. Każda z nich pomogła już wielu rodzinom zatrzymać lub odzyskać swoje dzieci. Praca z osobami, które nie potrafią poradzić sobie z opieką i wy- Fot. Dawid Litka Marta Trybuś podsumowuje jeden z etapów pracy z rodziną chowaniem swoich dzieci, ma bardzo różne oblicza. – Niektórzy moi klienci mają rozwój intelektualny na poziomie dziewięcioletniego dziecka – mówi Dorota Majewska, asystent rodziny. Dorota często pracuje z rodzicami z upośledzeniem intelektualnym. Bywa, że sprowadza się to do nauczenia ich najprostszych czynności, pokazania granic między dobrymi i złymi nawykami, uświadomieniem, że każde działanie ma swoje konsekwencje. – Czasem trzeba pozwolić komuś się sparzyć i dopiero wtedy wytłumaczyć, dlaczego to się stało – mówi Dorota. Zadaniem asystentów jest nauczenie swoich podopiecznych podstawowych życiowych zasad. Jednak nie może to polegać na ich wyręczaniu. Najważniejsze jest, żeby rodzina po zakończeniu pracy z asystentem potrafiła samodzielnie podjąć opiekę nad swoimi dziećmi, więc trzeba często przejść całą drogę do osiągnięcia takiego stanu rzeczy, a nie tylko wydawać polecenia czy wytyczne. – Podpowiadamy rodzinom, kierujemy ich na odpowiednie tory, poka- Cztery smyczki na dobry wieczór Już w najbliższą niedzielę, 14 sierpnia o godzinie 19 Rynek naszego miasta zabrzmi na filmowo. W kolejnej odsłonie cyklu „Dobry wieczór”, Archetti Orkiestra Kameralna Miasta Jaworzna zabierze nas w muzyczną podróż do świata musicali i słynnych tematów filmowych. Od początku lata odbyło się kilka różnego rodzaju imprez muzycznych i mimo, że wakacje to czas błogiego lenistwa i przestoju, nasze miasto rozbrzmiewa muzyką każdego gatunku. Tym razem autorka koncertu, altowiolistka, Katarzyna Jarczyk, zaprosi melomanów w nieco sentymentalną podróż muzyczną, podczas której wielu z nas będzie nucić słynne szlagiery. – Myślę, że w każdym drzemie ukryty wielbiciel repertuaru musicalowego i muzyki filmowej. Któż z nas nie zanucił kiedyś „Gdybym był bogaczem...”? Natomiast „Polonez” Wojciecha Kilara znany jest chyba każdemu maturzyście z ostatnich 15 lat! – zapowiada niektóre z koncertowych hitów Grażyna Kmak z Archetti. – Mimo, że nie zawsze sobie to uświadamiamy, muzyka niezwykle wpływa na to, jak odbieramy filmy. Nawet, jeśli nie do końca kojarzymy historię, motywy muzyczne jednoznacznie przywodzą na myśl pewne sceny. Z pewnością wszyscy nasi goście zanucą temat „Por unacabeza”, przypominając sobie zmysłowe tango w wykonaniu Ala Pacino – dodaje. Na koncert „Dobry wieczór” zaprasza Kwartet Archetti Orkiestry Kameralnej Miasta Jaworzna w składzie Łukasz Krusz – I skrzypce, Gabriela Michalak – II skrzypce, Katarzyna Jarczyk – altówka, Mateusz Mańka – wiolonczela. W programie, oprócz przebojów muzyki musicalowej i filmowej, nie zabraknie również znanych wszystkim melodii klasycznych. Wstęp na koncert jest bezpłatny. ANKA Fot. Dawid Litka Dorota Majewska opracowuje kolejne zadanie ze swoją klientką zujemy różne rzeczy ale nie wyręczamy ich i nie ingerujemy w ich decyzje – tłumaczy Marta Trybuś. Rodziny podpisują umowy, zgodnie z którymi zobowiązują się do pewnych rzeczy. Następnie, według stworzonego wspólnie planu pracy, asystenci sprawdzają ich postępy i pomagają w wykonaniu kolejnych kroków. To codzienna praca, bycie przy rodzinie, obserwowanie i pomoc w wyciąganiu wniosków. Asystenci nie mogą postawić rodzinie ultimatum. Zamiast tego motywują do działania, pokazują pozytywne efekty pewnych zachowań i uświadamiają konsekwencje złych. Czasem namawiają na terapię, często pomagają w wypełnieniu urzędowych pism, sprawdzają, czy rodzina regularnie opłaca rachunki. I, przede wszystkim, ciągle monitorują stan dzieci, ich oceny, zachowanie, to, czy rodzice wywiązują się z wychowawczych obowiązków. Kontaktują się z nauczycielami i pedagogami szkolnymi. Często są świadkami kłótni, znają całą sytuację rodzinną swoich podopiecznych. – To też nie jest tak, że trafiamy tylko do tak zwanych rodzin patologicznych, sytuacje są przeróżne – mówi Marta. Zdarza się, że rodzice się „pogubią” i trzeba im pomóc na nowo się odnaleźć. To może być kwestia leczenia odwykowego, znalezienia pracy, lub zapewnienia rodzinie lepszych warunków bytowych. Są też ludzie, którzy wcale nie chcą się zmieniać, pracować nad sobą. Zgadzają się na przydzielenie im asystenta tylko „na odczepkę”, żeby dać pozór chęci współpracy, która jednak w takich wypadkach raczej szybko się kończy. Takie sytuacje również się zdarzają. Jednak sens pracy asysten- tom nadają chwile, kiedy faktycznie rodzina nauczy się żyć razem, rozwiązywać swoje problemy, pokaże, że jest gotowa na wychowywanie dzieci. Często to niezmiernie ciężka praca, wypalająca zwłaszcza emocjonalnie. Zdarza się, że pracownik socjalny przechodzi na stanowisko asystenta, jednak z reguły wraca. – Czasem przychodzimy do domu całkowicie wyeksploatowane psychicznie, ale staramy się nawzajem wspierać, pomagamy sobie – przyznaje Dorota. – No i, przede wszystkim, lubimy tę pracę, inaczej nie dałybyśmy rady – dodaje. Dawid Litka Pod opieką asystentów przebywa na stałe średnio 40 rodzin w Jaworznie. Dzięki ich pracy około 20 rodzin rocznie zachowuje prawo do opieki nad dziećmi. Praca z rodziną trwa od kilku miesięcy do nawet 3 lat. W maju tego roku powstało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Rodziny, które ma wspierać asystentów i wypracowywać najlepsze metody pracy oraz, przede wszystkim, reprezentować tę grupę zawodową w instytucjach państwowych. Marta Trybuś jest członkiem zarządu stowarzyszenia, a Dorota Majewska zasiada w komisji rewizyjnej. Jaworznicki policjant uratował dziecko Fot. Materiały UM Zastępca prezydenta Monika Bryl i asp. sztab. Mariusz Kolat Asp. sztab. Mariusz Kolat uratował życie czterotygodniowej dziewczynki po tym, jak na jaworznicką komendę zadzwoniła zrozpaczona matka dziecka. Pełniący dyżur funkcjonariusz powiedział kobiecie, w jaki sposób ma udzielić córeczce pierwszej pomocy. Maleństwo nie oddychało i siniało. Jednocześnie policjant skontaktował się z dyspozytorem pogotowia, który natychmiast wysłał do dziecka karetkę. Dzięki szybkiej reakcji i umiejętnościom policjanta dziewczynka odzyskała przytomność i została przewieziona do szpitala. Zastępca prezydenta Monika Bryl spotkała się z Mariuszem Kolatem, by mu podziękować i pogratulować. – Składam szczere podziękowania za bezinteresowną pomoc okazaną bliźniemu. To dzięki Pana doświadczeniu, opanowaniu i posiadanym umiejętnościom maleńka dziewczynka żyje i na czas trafiła do szpitala – powiedziała podczas spotkania Monika Bryl. RED www.pulsjaworzna.pl nr 24/2016 11 sierpnia 2016 ludzie, sprawy, wydarzenia Radosny trud pielgrzymowania Około 140 pątników maszeruje w osiemnastej Jaworznickiej Młodzieżowej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę. Jaworznianie wyszli w długa drogę do Częstochowy w poniedziałek, 8 sierpnia, po godz. 8.00. Cel podróży osiągną w sobotę, 13 sierpnia. Jaworznicka Grupa Złota (taki kolor chusty noszą pątnicy z naszego miasta) każdego roku wyrusza 8, a powraca 13 sierpnia. Przed wymarszem pielgrzymi uczestniczyli w uroczystej mszy świętej w Kolegiacie św. Wojciecha i Katarzyny. Duszpasterze, którzy „opiekują się” pątnikami z Jaworzna, to ks. Marek Gąsiorek i ks. Andrzej Krupa. Jaworznicka Grupa Złota jest częścią Pieszej Pielgrzymki Diecezji Sosnowieckiej, która wyruszyła oficjalnie z Olkusza, 9 sierpnia. Jednak pątnicy z naszego miasta 12-18 sierpnia 2016 BARBIE: GWIEZDNA PRZYGODA (2D,Dubbing) pt, sb, nd, pn, wt, śr 10:55 12:55 15:00 17:15 czw 10:30 12:25 14:20 17:00 do Olkusza wyszli dzień wcześniej. Oprócz corocznych pielgrzymek, członkowie Grupy Złotej spotykają się na „pieczonych”, przy ogniskach oraz przy innych okazjach, towarzysko. Organizują też uroczyste msze święte. Przyjaźnie zawarte podczas trudów maszerowania, często pozostają trwałe. Grupa już od kilku lat liczy sobie zbliżoną ilość pątników, z pewnością to ponad 100 osób. W zeszłym roku szło ok. 170 jaworznian, w tym – 140. – Wydaje się, że to może mieć związek ze Światowymi Dniami Młodzieży, które niedawno się zakończyły – zastanawia się Dawid Domagalski, jeden z organizatorów jaworznickiego pielgrzymowania. – Członkowie Grupy Złotej, to przeważnie ludzie młodzi, ale bardzo często już pracujący. Nie wszyscy mieli możliwość wykorzystania urlopu zarówno podczas ŚDM, jak i pielgrzymki na Jasną Górę – mówi. Jednak, jak podkreśla Michał Piechnik, organista z parafii pw. 9 Fot. Dawid Domagalski Jaworznicka Grupa Złota w drodze na Jasną Górę Matki Bożej Anielskiej w Dąbrowie Narodowej, w tym roku na pielgrzymkę wybrało się wielu pątników, którzy trudy wspólnego maszerowania przeżywać będą po raz pierwszy. – Powierzamy ten trud Panu Bogu i Matce Bożej i to jest najważniejszym celem pielgrzymowania – mówi. Samo maszerowanie pątnicy starają się umilać sobie w każdy moż- liwy sposób: śpiewają w drodze, na postojach tańczą. – Atmosfera jest niesamowita – mówi Katarzyna Krawiec, która nie po raz pierwszy pieszo wybrała się na Jasną Górę. – Jest tu mnóstwo ludzi z ogromną energią, każdy ze swoimi intencjami. Ale radość z ukończenia pielgrzymki wszyscy odczuwają równie wielką – dodaje. Dawid Litka BFG: BARDZO FAJNY GIGANT (2D,Dubbing) pt AUTO P R O M O C J A 0048 10:30 BOSKA FLORENCE (2D,Napisy) - KNO czw 19:00 EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE (2D,Dubbing) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 10:00 11:05 12:10 15:30 EPOKA LODOWCOWA: MOCNE UDERZENIE (3D,Dubbing) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 13:15 17:45 ILUZJA 2 (2D,Napisy) sb, pn, śr 20:10 JASON BOURNE (2D,Napisy) pt, nd, wt 14:45 17:30 sb, pn, śr 17:30 20:00 czw 14:45 17:30 20:00 KIEDY GASNĄ ŚWIATŁA (2D,Napisy) pt, nd, wt 20:15 LEGION SAMOBÓJCÓW (2D,Dubbing) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 13:10 LEGION SAMOBÓJCÓW (2D,Napisy) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 18:30 20:20 LEGION SAMOBÓJCÓW (3D,Dubbing) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 10:20 LEGION SAMOBÓJCÓW (3D,Napisy) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 15:50 21:10 MÓJ PRZYJACIEL SMOK (2D,Dubbing) pt 10:00 12:20 13:10 18:00 sb, nd 10:50 12:20 13:10 18:00 pn, wt, śr, czw 10:00 10:50 12:20 13:10 MÓJ PRZYJACIEL SMOK (3D,Dubbing) pt, sb, nd, pn, wt, śr, czw 15:25 PORANKI: RODZINA TREFLIKÓW sb, nd 10:30 ŚMIETANKA TOWARZYSKA (2D,Napisy) pt, sb, nd, pn, wt, śr 14:30 16:45 19:00 21:15 czw 14:30 16:20 19:00 21:15 ZŁE MAMUŚKI (2D,Napisy) pt, nd, wt 19:10 21:25 sb, pn, śr 15:00 19:10 21:25 czw 20:00 20:15 21:50 18:00 zdrowie i uroda 10 nr 24/2016 11 sierpnia 2016 Myśl zdrowo: Nie tak łatwo dostać "wilka" Znacie powiedzenie: Nie siadaj na ziemi (kamieniu) bo złapiesz „wilka”? Czy jest w nim jakiś sens? Czy to prawda? Jeśli założymy, że „wilk” to synonim zapalenia dolnych dróg moczowych (cewki moczowej lub pęcherza moczowego), to wydaje się to mało prawdopodobne. Oczywiście, w celu zdementowania powiedzenia nie przeprowadzono żadnych badań klinicznych. Rozstrzygnięcie tego ciągle jeszcze powtarzanego mitu na podsta- wie literatury fachowej jest zatem niemożliwe. Z punktu widzenia patofizjologii, wyziębienie organizmu rzeczywiście może mieć wpływ na ujawnienie się niektórych typów infekcji. Natomiast w omawianym przykładzie możemy zdecydowanie przyjąć, że o ile: temperatury kamieni (ziemi) w naszej szerokości geograficznej raczej nie należą do najniższych (zwłaszcza latem), czas kontaktu siedzenia z podłożem, czyli czas przesiadywania na kamieniu czy trawie zwykle nie jest długi, kształt zimnego kamienia zwykle uniemożliwia jego bezpośredni kontakt z cewką moczową lub z pęcherzem moczowym, to przycupnięcie na kamieniu, przy założeniu, że jesteśmy w pełni zdrowia, z całą pewnością nie spowoduje „wilka”. Gdyby tak rzeczywiście było, to pustynni Beduini, ludzie dalekiej północy oraz Eskimosi wyginęliby już dawno, ponieważ nigdy nie używają krzeseł. Dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek jest diabetologiem i farmakologiem klinicznym, specjalizuje się również w endokrynologii. Kontakt z Panem Docentem możliwy jest poprzez stronę internetową www.drlabuzek.pl lub pod numerem telefonu 32 700 38 87. au topromocja 0 015 www.pulsjaworzna.pl Lody – pyszne, ale czy zdrowe? Choć lody możemy jeść przez cały rok, nie ma co się oszukiwać, najbardziej smakują latem. Przeciętny Polak zjada rocznie około 3 litrów lodów. To prawie siedem razy mniej niż mieszkaniec Szwecji czy USA. Może Polacy uważają, że lody są zbyt kaloryczne, a może po prostu niezdrowe i tuczące? Lody to jedne z najmniej kalorycznych deserów w niezliczonych odmianach smaków, barw i sposobach podawania. Porcja śmietankowych (2 gałki) dostarcza nam ok. 150 kcal, czyli połowę mniej niż batonik, czy drożdżówka. Zamiast lodów można wybrać sorbet i zbić te kalorie o niemal o połowę a przy okazji zafundować sobie mniejsza dawkę cukru. Warto pamiętać, że najbardziej kaloryczne są dodatki: bita śmietana, słodkie syropy, polewy smakowe, kawałki orzechów i bakalii. O wiele bardziej kaloryczne od lodów są np. drożdżówki (316 kcal w 100 gramach), paluszki słone (385 kcal), wafelki nadziewane (519 kcal), czekolada (554 kcal). Lody można podzielić na kilka grup: śmietankowe (kremowe), mleczne, sorbety, jogurtowe i wodne (owocowe). Za… Dużo osób uważa, iż lody zawierają wyłącznie cukier i tłuszcz. Otóż nie. Warto wspomnieć, jakie zalety kryje za sobą jedzenie lodów (oczywiście z umiarem!): - dzięki zawartości białka i węglowodanów wzmacnia i dodaje siłę mięśniom. Wapń buduje kości, a magnez (znajdziesz go w lodach czekoladowych) koi nerwy, - dzięki lekkostrawności to bardzo dobry deser dla seniorów, dzieci i kobiet w ciąży, - działa przeciwobrzękowo i przeciwkrwotocznie. …i przeciw Po lody sięgamy najczęściej dla ochłody. Jednak u niektórych osób zjedzenie ich może skończyć się anginą. Zimna przekąska powoduje gwałtowny skurcz naczyń krwionośnych. To zaś osłabia błony śluzowe i sprawia, że gardło staje się bardziej narażone na atak drobnoustrojów. W parze z dietą Jeśli jesteśmy na diecie i chcemy widzieć jej efekty, to wybierajmy sorbety owocowe, które są najmniej kaloryczne, lody owocowe lub śmietankowe bez kalorycznych dodatków. Wtedy, nawet jeśli pozwolimy sobie na 2-3 gałki, to dostarczymy sobie wiele przyjemności, a kalorii w granicach przyzwoitości. Wielu naukowców twierdzi, iż jedząc lody, ochładzamy organizm, który następnie wykorzystuje energię, by się ogrzać, więc bilans kaloryczny wychodzi na zero. Jednym słowem jedzmy lody z umiarem. Domowe, jogurtowe Najłatwiejszym sposobem na domowe lody są mrożone jogurty naturalne z dodatkami lub ewentualnie gotowe jogurty owocowe. Zaletą jest to, że robiąc domowe lody na bazie jogurtu naturalnego można go dosłodzić według własnych upodobań i preferencji. Wtedy nie musimy się martwić o biały cukier, po prostu dajmy trzcinowy lub słodzik. W sklepach można kupić specjalne foremki do lodów. Wlewamy do nich przygotowany sorbet lub lody zrobione z jogurtu, wkładamy do zamrażarki i… gotowe. Karolina Szyszko ABC LODÓW Sorbety to lody wodne, których głównym składnikiem jest przecier owocowy. Zawierają także niewielką ilość tłuszczu. Z tego względu są mniej kaloryczne od lodów śmietankowych bądź mlecznych. Sorbety odznaczają się intensywnie słodko - kwaskowatym, smakiem. Lody jogurtowe zawierają żywe kultury bakterii, które odznaczają się właściwościami probiotycznymi, czyli wpływają korzystnie na organizm człowieka. Lody wodne zwane owocowymi podobne są do sorbetów, nie zawierają tłuszczu. Produkowane są z przecierów, soków, kremogenów oraz substancji stabilizujących i słodzących. www.pulsjaworzna.pl nr 24/2016 11 sierpnia 2016 kultura 11 12 kultura nr 24/2016 11 sierpnia 2016 www.pulsjaworzna.pl Spotkamy się znów za rok! Tegoroczne PoluZONE, to niebywały sukces organizacyjny i, przede wszystkim, artystyczny. Poluzjanci już zapowiedzieli się na kolejny rok, a organizatorzy otrzymują wyrazy uznania od muzyków z całej Polski. O warsztatach oraz o naszym mieście, w jak najlepszych słowach wypowiadają się też sami uczestnicy. czują się nawzajem. Wydaje mi się, że to właśnie jest najdoskonalsza forma tego typu zajęć, bo prowadzone są przez ludzi, którzy grają ze sobą na co dzień, są zespołem, zaznacza Paweł. Nasze miasto zrobiło na muzyku pozytywne wrażenie, choć po wyjściu z pociągu nie spodziewał się tego, co zobaczył chwilę później w centrum Jaworzna. – No, musiałem się z waszym miastem przeprosić. W Rynku jest na pewno parę interesujących miejsc: biblioteka, Jazz Club, bardzo fajny Teatr Sztuk, który jest stworzony do tego typu zajęć. Jest spokojnie i mam wrażenie, że można tu odpocząć – dodaje „Kosa”. że miasto, zwłaszcza okolice Rynku, prezentuje się naprawdę pięknie. Spotkałem się też z dużą sympatią ludzi – twierdzi muzyk. Uczestnicy zauważają też różnicę pomiędzy zeszłoroczną, a obecną edycją PoluZONE. – Bardzo podoba mi się forma warsztatów w tym roku – mówi Jan Koźliński z Kra- naprawdę grać w zespole. Nawet, jeśli ma się już kilkunastoletnie doświadczenie. Poza tym atmosfera jest cudowna, a Poluzjanci, oprócz tego, że są absolutnymi profesjonalistami, są przede wszystkim wspaniałymi ludźmi – mówi Paweł. Basia Janyga Paweł Larysz Jan Koźliński Adam Jędrysik Paweł Kosicki – Praca z Poluzjantami, ludźmi, którzy w zasadzie zjedli zęby na tworzeniu muzyki, wspólnym graniu, zrobila na mnie niesamowite wrażenie – mówi Paweł Kosicki, basista z Poznania. – Ukazał się tu nie tylko aspekt muzyczny ale pewien czynnik, który każdy wyczuwa, a bez którego nie można ruszyć. Bo po chłopakach z Poluzjantów widać, oprócz tego, że są to najwyższej próby zawodowcy, że jest to też paczka przyjaciół, którzy znają się od lat i muzycznie – To z pewnością znak, że należy kontynuować nasze działania i już myśleć nad kolejną edycją warsztatów – dodaje Basia Janyga. – Tym Adam Jędrysik, gitarzysta, kompozytor i producent z Katowic zauważa, że podczas PoluZONE bardzo duży nacisk położony zostal na współpracę w zespole, co jest niespotykane na innych warsztatach muzycznych. – Wiadomo, że indywidualny tok nauczania ma tu swoje miejsce, ale to właśnie praca nad brzmieniem zespołu została przeze mnie bardzo dobrze odebrana – zaznacza Adam. – W Jaworznie jestem właściwie po raz pierwszy, choć mieszkam niedaleko. Uważam, kowa, basista który na PoluZONE przyjechał już po raz drugi. – Organizatorzy i wykładowcy skupili się tym razem na współpracy między muzykami, na tworzeniu zespołu. Od takich zawodowców, jak Poluzjanci można czerpać wiedzę garściami i wykorzystywać ją w dalszej pracy na scenie – zapewnia. – A Jaworzno trochę pamiętam od ostatniego razu i sądzę, że to bardzo przyjemne miasto. Zwłaszcza Rynek, który jest chyba dość nowy – mówi muzyk. Na PoluZONE nie zabrakło również jaworznian.– To fantastycznie, że akurat taka impreza odbywa się w moim mieście, bo jest to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie i ludzie przyjeżdżają do nas z całej Polski – podkreśla Paweł Larysz, perkusista jaworznickiego zespołu Animations. – Warsztaty są rewelacyjne. Ludzie z reguły godzinami, codziennie pracują nad techniką, a na PoluZONE można nauczyć się Jak się okazuje, organizowane w Jaworznie warsztaty odbijają się szerokim echem w polskim środowisku muzycznym. – Dostajemy słowa uznania i gratulacje od muzyków z całej Polski.Więc mimo tego, że wydarzenie może się niektórym wydawać lokalne, to ma ogromny zasięg – mówi Roman Jońca. Roman Jońca bardziej, że tegoroczne PoluZONE przeszły nasze najśmielsze oczekiwania zarówno pod kątem wykładowców, jak i uczestników. Warto też powiedzieć, że Jaworzno organizacyjnie wykonało świetną robotę – zaznacza wokalistka. tekst: Dawid Litka fot. Maricn Miłek Drugie Ogólnopolskie Warsztaty Muzyczne PoluZONE 2016 rozpoczęły się w niedzielę, 31 lipca, a zakończyły galowym koncertem w piątek, 5 lipca. Uczestnicy podzieleni byli na 6 grup, które pracowały z poszczególnymi wykładowcami – muzykami i członkami zespołu Poluzjanci. Zespół już w tym roku zapowiedział, że jest chętny do poprowadzenia warsztatów za rok, więc wszystkich zainteresowanych zachęcamy do śledzenia strony internetowej warsztatów oraz strony na Facebooku. www.pulsjaworzna.pl kultura nr 24/2016 11 sierpnia 2016 13 Jeśli „wariatom” się uda… Kuba Badach, wokalista Poluzjantów, specjalnie dla Czytelników „Pulsu Jaworzna” zdradza, jak zespół wprowadził do warsztatów „formułę marzeń”, opowiada o pracy w naszym mieście, nagrywanej w hołdzie Przemkowi Maciołkowi płycie i innych planach zespołu. Zespół POLUZJANCI Zakończyły się drugie warsztaty PoluZONE w Jaworznie. Jak wrażenia? Lepsze, niż w tamtym roku, bo tym razem wprowadziliśmy tę formułę, która kiełkowała we mnie od początku, kiedy tylko dostaliśmy propozycję od Basi Janygi i Romka Jońcy, żeby tego typu warsztaty poprowadzić. I w tym roku wprowadziliśmy właśnie tę formułę marzeń, czyli pracę w grupie i przekazanie tej wiedzy, którą rzadko kto się dzieli. To znaczy: jak funkcjonować w zespole, jak się dogadywać, jakie niuanse i szczegóły składają się na późniejszy sukces muzyczny. Co robić, żeby utwór wykonywany na scenie, na próbie, nagrywany w studiu brzmiał jak najlepiej. W jaki sposób osiągnąć jak najlepszy efekt końcowy. Wkładaliśmy uczestnikom wiedzę w takim tempie, że jak powiedziała jedna z wokalistek z mojej grupy: „nie nadążała taczki opróżniać”, więc chyba było okej. Jestem bardzo zadowolony. A jak, jako zespół i wykładowcy oceniacie organizację imprezy? To jest jedna z najlepiej zorganizowanych imprez tego typu, na jakich byłem. Mówiliśmy to na podsumowaniu warsztatów. Cała baza, zaplecze, były po prostu świetne. Mamy fajny hotel, świetne jedzenie, wszystko jest bardzo precyzyjnie rozpisane, nikt się nie spóźnia. W salach mamy te instrumenty, o które prosimy. Nie ma żadnego szukania jakiegoś brakującego kabelka. Wszystko jest. Organizatorzy po prostu są przygotowani perfekcyjnie, wręcz wybiegają ileś tam kroków do przodu. Taki drobny szczegół: Pierwszego dnia podchodzi do mnie dziewczyna, pokazuje mi telefon, na którym mam trzy dania do wyboru. I pyta, co wybieram. W tym momencie, z przyzwyczajenia, szukam wzrokiem kolegów z zespołu, żebyśmy się wszyscy zgromadzili i żeby każdy z nas powiedział, co chce, bo to ta jedyna szansa. Odwracam się więc do chłopaków i w tym momencie widzę, że przy każdym z nich jest dziewczyna z menu do wyboru! No, Fot. Marcin Miłek na to bym nie wpadł. To są takie drobne szczegóły, które jednak pasują do tej naszej koncepcji, że sukces to jest właśnie suma szczegółów. I to, co tutaj robią, to jest pełny sukces. Mamy świetną scenę na zakończenie i świetną scenę na jam sessions. Ludzie mogą sprawdzić się w warunkach bojowych, plenerowych. To jest rewelacja. Znacie już chyba Jaworzno dość dobrze. Podoba wam się? Bardzo nam się podoba, ale miasto znamy w stopniu podstawowym, bo jest to dla nas tak intensywny okres, że mamy czas tylko na przejście z hotelu do sali wykładowej, potem na obiad, na 10 minut do hotelu i znowu na zajęcia. A potem jam sessions. Właściwie poruszamy się po takim planie: Teatr, Rynek, Jazz Club, hotel. To pierwszy wasz wspólny koncert od roku. Obawialiście się tego występu? Ogromnie. Dla mnie to była bardzo ciężka wycieczka emocjonalna, bo w zeszłym roku nasz gitarzysta już nie dojechał na warsztaty, gdyż wylądował w szpitalu i w listopadzie odszedł od nas. Jest nam strasznie ciężko. Szczególnie, jak się spotykamy i nie ma tego szóstego elementu, faceta, który był współzałożycielem zespołu. Był to pierwszy koncert od roku i cholernie się go bałem. Nawet ciężko teraz mi się o tym mówi, bo przed chwilą zszedłem ze sceny, więc te emocje jeszcze buzują w środku. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Przemek, mamy wrażenie, był dziś z nami. Wszystko zapowiadało, że albo będzie lało, albo będzie ogromny upał. A jednak przyszło delikatne ochłodzenie i mieliśmy znakomite warunki do grania. Także dziękujemy, Przemku. A jak wam się grało? Świetnie od strony muzycznej. Dla mnie ciężko od strony emocjonalnej. Ale dostaliśmy też super wsparcie i od uczestników warsztatów, i od publiczności, która zjechała z całego kraju. Byli ludzie z Biłgoraja na przykład, z Łeby. Więc było ciekawie. Jakie macie plany, jako zespół na przyszłość? Chcemy w październiku dokończyć rejestrację płyty, którą nagrywamy w hołdzie Przemkowi. Z materiałem, który udało nam się z nim stworzyć – zupełnie inny kierunek zespołu. I tę płytę chcemy dokończyć jeszcze w tym roku. Później będziemy zastanawiać się nad jej wydaniem. Jesteśmy przykładem zespołu, który nie może nic planować. W tym roku mieliśmy przecież obchodzić dwudziestolecie naszego istnienia, a jest tak, jak jest... Stwierdziliśmy, że będziemy po kolei, małymi kroczkami wykonywać zadania. A jak będzie, czas pokaże. Czy będziemy koncertować, czy nie będziemy. Na razie jest, jak jest. Mieliśmy piękny czas teraz, z ludźmi na warsztatach. Daliśmy im dużo, oni dali nam jeszcze więcej. Mam nadzieję, że za rok to powtórzymy. Właśnie o to chciałem spytać. Szansa, że spotkamy się znowu za rok jest więc duża? Jeżeli tylko tym „wariatom”, organizatorom uda się to wszystko znowu spiąć tak doskonale, jak teraz i będą tak sprzyjające okoliczności, to jesteśmy totalnie za tym, żeby tu znów przyjechać, bo to było coś zupełnie innego. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Dawid Litka Istniejący od dwudziestu lat zespół, w którego skład wchodzą jedni z najlepszych w Polsce muzyków: Kuba Badach, Grzegorz Jabłoński, Piotr Żaczek, Robert Luty i Marcin Górny. W Jaworznie Damian Kurasz zastąpił na gitarze zmarłego w listopadzie zeszłego roku Przemysława Maciołka. Zespół po śmierci przyjaciela zawiesił działalność koncertową, jednak podczas finału warsztatów PoluZONE, panowie zdecydowali się zagrać dla jaworznickiej publiczności. WARTO PRZECZYTAĆ... POSŁUCHAĆ... POPATRZEĆ... Płyta Joe Bonamassa Different Shades Of Blue Koncert Festiwal Tauron Nowa Muzyka Jedenasty studyjny album blues-rockowego amerykańskiego gitarzysty. Każda kolejna płyta to gitarowa wirtuozeria Bonamassy. Warto posłuchać tej płyty, szczególnie pod względem technicznym. W albumie blues w różnych odcieniach z mocnymi, soczystymi dźwiękami rockowymi – klasyka gatunku. 18-21 sierpnia. Trzy dni bardzo dobrej muzyki. XI odsłona festiwalu odbędzie się na terenie Strefy Kultury obok Muzeum Śląskiego i NOSPR-u. W tym roku wystąpią najciekawsi przedstawiciele świata muzyki klubowej, hip-hopu, alternatywy oraz artyści specjalizujący się w jazzie i neoklasyce. Zapowiada się imponujące wydarzenie. Teatr Książka Francis Veber Najdroższy Lekka komedia francuskiego dramaturga to świetna propozycja na sierpniowy weekend. Francois, życiowy nieudacznik i pechowiec traci wszystko – pracę, rodzinę. Bez grosza przy duszy i perspektyw na przyszłość postanawia znaleźć zaskakujące rozwiązanie. Spektakl 20 sierpnia w Teatrze Zagłębia. Wolitzer Meg Wyjątkowi Uniwersalna, ale jakże życiowa opowieść o młodzieńczych i dorosłym życiu. Sześcioro uzdolnionych artystycznie nastolatków, pochodzących z różnych środowisk, zaprzyjaźnia się i postanawia, iż dokonają czegoś wielkiego. Jednak wejście w dorosłe życie – zawodowe i prywatne – weryfikuje te plany… ES 14 Wojciech Gryc trener Praca na nowym stanowisku mile mnie zaskakuje. Mając do dyspozycji grupę zawodniczek z dużymi umiejętnościami, mogę w pełni wykorzystać swój warsztat trenerski. Naszym głównym celem na sezon 2016/2017 jest zajęcie jak najlepszego miejsca w grupie. Skład drużyny uległ dużym zmianom. Porównując do ubiegłego sezonu, to już inny zespół. Dlatego duże znaczenie dla wyniku końcowego będzie miało jego zgranie. Szczerzę musze przyznać, że ambicje mojego zespołu są duże. au topromocja 0 043 SPORT nr 24/2016 11 sierpnia 2016 www.pulsjaworzna.pl Duże zmiany Drugoligowy zespół siatkarek MCKiS Jaworzno rozpoczął 1 sierpnia, pod wodzą nowego trenera Wojciecha Gryca, przygotowania do sezonu ligowego 2016/2017. Drużyna w nowym składzie chce powalczyć o jak najwyższe trofea (ubiegły sezon zakończyła na 7 miejscu). Fot. Karolina Szyszko Siatkarki trenują pięć dni w tygodniu, dwa razy dziennie korzystając z obiektów MCKiS. W początkowym etapie przygotowań drużyna skupia się głównie na sile i wytrzymałości ogólnej. Już teraz wiadomo, że dużo pracy trzeba będzie włożyć w zgranie zespołu. Do solidnego przećwiczenia będą także poszczególne elementy techniczne. To wymaga konsolidacji sił, a jaki będzie efekt zobaczymy podczas pierwszych gier kontrolnych. Przed rozpoczęciem sezonu drugoligowy zespół siatkarek ma zaplanowany udział w dwóch turniejach towarzyskich. W składzie drużyny zaszły duże zmiany. Kibice będą mieli okazję zobaczyć na parkiecie nowe, ambitne zawodniczki. Jednak trzon zespołu pozostał bez zmian: Karolina Kuryło, Marta Trebert, Katarzyna Kocel, Dominika Bałdys oraz Paulina Michalak. Dołączyły: Renata Bekier, Magdalena Kaszuba, Julia Kurpanik, Weronika Zawadzka, Klaudia Tysler, Ewa Czajkowska oraz Julia Czopek (kadetka). Nowy trener drużyny to nauczyciel wychowania fizycznego (od 26 lat). Obecnie pracuje w Gimnazjum nr 1 w Jaworznie, szkoląc młodzież w klasach sportowych o profilu piłki siatkowej. Jest założycielem działającej w naszym mieście Akademii Siatkarskiej Atak dla najmłodszych adeptów piłki siatkowej. Jako trener z MCKiS Jaworzno jest związany od 16 lat. Rozpoczęcie sezonu II ligi kobiet planowane jest na 24 września. Siatkarki będą startować w IV grupie z następującymi zespołami: PLKS Pszczyna, TKS Tychy, UKS Jedynka Siewierz, MSK Mysłowice, UKS Sokół Zator, Maraton Krzeszowice, SMS PZPS II Szczyrk, Proszowice II, STS Sandecja Nowy Sącz. Karolina Szyszko Karolina Kuryło kapitan Drużyna jest pozytywnie nastawiona do nowego sezonu. Pojawiło się kilka nowych twarzy, są to młode i ambitne zawodniczki. Każda z dziewczyn jest zaangażowana i zmotywowana do ciężkiej pracy. Naszym głównym celem na ten sezon jest dostanie się do fazy play-off. Najbardziej potrzeba nam dobrej formy, sezonu bez kontuzji i powrotu kibiców na trybuny! Już teraz serdecznie zapraszam wszystkich sympatyków żeńskiej siatkówki na nasze mecze. Oczywiście marzymy o awansie! Złoty Bednarczyk Weterani lekkiej atletyki, spotkali się w połowie lipca w niemieckim Jüterbogu, nieopodal Berlina, na kolejnych Mistrzostwach Europy w Rzutach LSW (nietypowych). Wśród kilkuset zawodników z całego kontynentu nie zabrakło także reprezentantów Polski, a wśród nich jaworznianina – Józefa Bednarczyka, który wywalczył cztery medale. Złote krążki nasz lekkoatleta zdobył w rzucie dyskiem antycznym i wieloboju kulami, natomiast srebrne w rzucie ciężarkiem jednorącz oraz piłką. W zawodach, które rozegrane zostały w dniach 15-17 lipca, startowali reprezentanci jedenastu państw, a najliczniejsze drużyny wystawili gospodarze – Niemcy oraz Węgrzy. Barwy biało-czerwone reprezentowało tylko 14 lekkoatletów, jednak dobra postawa Polaków sprawiła, że ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej. MM Sierpień na sportowo Do końca wakacji pozostały już tylko trzy weekendy, dla wszystkich fanów sportu będą one jednak wypełnione atrakcyjnymi wydarzeniami sportowymi. Powinny się nimi zainteresować zarówno osoby aktywnie uprawiające konkretne dyscypliny, jak i kibice chcący obserwować zmagania zawodników. Jako pierwsi,w sobotę 13 sierpnia, swoją imprezę będą mieli fani marszu z kijami, którzy spotkają się w Byczynie na I Wakacyjnym Rajdzie Nordic Walking. Start rekreacyjnego spaceru został zaplanowany na godzinę 11.00 z boiska LKS Zgoda Byczyna. Uczestnicy będą mieli do przejścia trasę o długości ok. 6,5 km. Tydzień później, 20 sierpnia, nad zalewem Sosina odbędzie się 10 już edycja jaworznickiego triathlonu „Stalowy Sokół”. W zawodach, które będą się składały z trzech konkurencji: 400 m pływania, 10 km rajdu na rowerze po leśnych drogach szutrowych oraz 3 km biegu crossowego, weźmie udział ok. 200 zawodników z całej Polski. W ostatnią sobotę miesiąca, 27 sierpnia, na starcie staną natomiast biegacze, biorący udział we flagowej imprezie MCKiS – Międzynarodowym Biegu Ulicznym. Zawodnicy, których do tej pory zgłosiło się ponad 650, będą mieli do pokonania albo tradycyjną trasę 15-kilometrową, albo dystans rekreacyjny o długości 5 km. MM www.pulsjaworzna.pl 15 nr 24/2016 11 sierpnia 2016 Głodni zwycięstw Mariusz Syguła kapitan Do zespołu dołączyli nowi zawodnicy. Jesteśmy głodni zwycięstw. Dobrą atmosferę musimy wypracować. W tej chwili najbardziej potrzebujemy spokojnego treningu i zgrania, abyśmy mogli dobrze prezentować się w rozgrywkach ligowych. Chcemy sięgnąć po jeszcze więcej i pokazać kibicom, na co nas stać. Zapraszamy na mecze i mamy nadzieję, że wspólnie przeżyjemy piękne sportowe chwile. Z początkiem sierpnia siatkarze MCKiS Jaworzno rozpoczęli intensywne przygotowania do sezonu 2016/2017. Podopieczni trenera Mariusza Łozińskiego w tym sezonie nie zamierzają zwolnić tempa, wręcz przeciwnie, są „głodni” upragnionego awansu. Nasz drugoligowy zespół trenuje dwa razy dziennie korzystając z własnych obiektów. Odpoczynek tylko w niedziele. Na cały miesiąc zaplanowane są zajęcia treningowe w terenie, na siłowni oraz w halach sportowych MCKiS oraz na pływalni. Siatkarze głównie skupiają się na treningach siłowych i wytrzymałościowych. W nadchodzących rozgrywkach nie zobaczymy w naszym zespole: Bartosza Schmidta (Krispol Września - pierwsza liga), Łukasza Warchoła (zakończył karierę), Michała Lipiarza, Patryka Stącla (obaj pracują zawodowo), Pawła Zawadzkiego, Marcina Wyspiańskiego (obaj TKS Tychy). Klub pozyskał: Kajakiem po Przemszy Fot. Archiwum Spływy kajakowe to doskonały sposób spędzania wolnego czasu, rekreacja i sport, ale również fajna przygoda w otoczeniu dzikiej przyrody i pięknych krajobrazów. W Polsce cały czas się rozwijają i cieszą się coraz większą popularnością. Dlatego właśnie pojawiła się inicjatywa zorganizowania tego typu imprezy w Jaworznie. Będzie ona jednocześnie okazją do poznania wyjątkowych walorów krajobrazowych rzeki Biała Przemsza, jak i przypomnienia sobie wartości historycznych Trójkąta Trzech Cesarzy. Jaworznicki spływ zaplanowano na 3 września, a jego inicjatorami, pomysłodawcami i organizatorami są Miejskie Centrum Kultury i Sportu oraz Wydział Edukacji Kultury i Sportu Urzędu Miejskiego. Honorowy patronat nad imprezą objął prezydent Jaworzna Paweł Silbert. Spływ skierowany jest do wszystkich amatorów kajakowego szaleństwa. Obejmuje trasę o długości około 10 kilometrów i wiedzie rzeką Biała Przemsza. Miejsce startu mieścić się będzie w okolicach punktu rowerowego, przy ulicy Batorego – obok mostu w Maczkach. Natomiast meta umiejscowiona będzie przy Pomniku „Trójkąt Trzech Cesarzy”, który znajduje w dzielnicy Sosnowca – Niwce Modrzejów. Start planowany jest na godzinę 10.00 i powinien potrwać około czterech godzin. Zgłoszeń do spływu dokonać można elektronicznie przez internetową stronę www.mckis.jaw.pl/splyw-kajakowy do 31 sierpnia lub do momentu wyczerpania limitu zabezpieczonych dla spływu kajaków. O udziale w tym wydarzeniu decydować będzie kolejność zgłoszeń. Osoby posiadające własny kajak również mają obowiązek zgłoszenia elektronicznego, zaznaczając to w odpowiedniej rubryce. Organizator udostępnia 35 kajaków dwuosobowych i tylko 10 jednoosobowych. MM Kornela Przystała, Macieja Naliwajko (obaj z GKS Katowice), Macieja Piotrowskiego i Adama Szymczaka (obaj z TKS Tychy), Rafała Pawlaka (z TS Volley Rybnik) oraz Jakuba Grzegolca (MKS Płomień Sosnowiec). Z zespołem będą trenować wyróżniający się juniorzy z grup młodzieżowych. W tym sezonie będą to: Arkadiusz Sołtysek oraz Oskar Jaworski – wychowankowie trenera Jacka Sowy. We wrześniu siatkarze planują cykl turniejów i gier kontrolnych. Ich pierwszym przeciwnikiem będzie TS Volley Rybnik. 2-3 września rozegrany zostanie turniej o Puchar Prezydenta Jaworzna. Później będzie Międzynarodowy Turniej Siatkówki w Tychach, w którym wystąpią również ekipy z Norwegii i Czech. Ostatnim sprawdzianem przed rozpoczęciem sezonu będzie turniej 16-17 września w Andrychowie. Sezon 2016/2017 rozpocznie się 24 września. Karolina Szyszko Fot. Karolina Szyszko Mariusz Łoziński trener Wszyscy zawodnicy są zdrowi i chętni do pracy. Chcemy bardzo dobrze grać i przyciągać kibiców na nasze mecze, aby trybuny były zapełnione. Sportowo chcemy poprawić wynik z poprzedniego sezonu. W okresie przygotowawczym pracować będziemy nad siłą, wytrzymałością i przede wszystkim techniką. W następnych etapach więcej czasu spędzimy nad szkoleniem taktyki oraz gier kontrolnych. AUTO P R O M O C J A 0046 16 PO GODZINACH nr 24/2016 11 sierpnia 2016 KRZYŻÓWKA Z NAGRODĄ www.pulsjaworzna.pl Stop dla pracujących mężatek Litery z pól oznaczonych numerami od 1 do 19 utworzą hasło. Spośród prawidłowych rozwiązań dostarczonych do redakcji „Pulsu Jaworzna” (43-600 Jaworzno, Krakowska 8, e-mail: [email protected]) do 17 sierpnia 2016 r. wyłonimy jedną. Jej autor otrzyma nagrodę – Jej autor otrzyma nagrodę – zaproszenie na dużą włoską pizzę w restauracji MEGA PIZZA. Prosimy o podanie imienia, nazwiska, adresu i tel. kontaktowego. Nagrodę za prawidłowe rozwiązanie krzyżówki z PJ nr 23 (Walka o medale) otrzymuje p. Bogusława Helbin. Odbiór nagrody – ul. Krakowska 8 pok. 24. R E K L A M A 0 088 R E K L A M A 0 083 Przeciągający się kryzys lat 30. dał się we znaki w strefie budżetowej, w której również szukano oszczędności. Rząd przystąpił do redukcji etatów pracowników państwowych. Zastosowano przede wszystkim zasadę, że nie może równocześnie pracować małżeństwo, dlatego w pierwszej kolejności to mężatki otrzymały zwolnienia. Zasadę tę uzasadniono faktem, że skoro mąż pobiera wypłaty, jest w stanie utrzymać rodzinę nawet przy takich oszczędnościach. Niestety nie wszyscy dostosowali się do zarządzeń. W Gwarectwie w Jaworznie odnotowano 7 pracujących mężatek i trzech emerytów. Opinia publiczna domaga się zwolnienia kobiet, których mężowie pobierają pobory i sami pracują w Gwarectwie. Ponadto wystosowano pismo, aby na ich miejsce zatrudnić wśród bezrobotnych pracowników umysłowych, których nie brakuje w Jaworznie, lub te pieniądze przeznaczyć dla bezrobotnych. Not. ES Źródło: Echo Zagłębia Krakowskiego nr 13 z 1931 r. Sudoku Wpiszcie do diagramu brakujące cyfry tak, żeby w każdym poziomym rzędzie i w pionowejkolumnie oraz w małym kwadracie 3x3 kratki znalazły się wszystkie cyfry od 1 do 9. Każda z nich w rzędzie, kolumnie i małym kwadracie może być wpisana raz. Rozwiązanie podamy w następnym wydaniu PJ. Rozwiązanie z PJ 23 (23)
Podobne dokumenty
Nr 22 (22) 28 lipca 2016
To naprawdę wielka rzecz uczestniczyć w tak doniosłym wydarzeniu, jakimi są Światowe Dni Młodzieży. Mamy poczucie, że jako organizatorzy wielu wydarzeń sprostaliśmy zadaniu – to był dla nas ważny s...
Bardziej szczegółowo