Prof. Zbigniew Lew-Starowicz dziwnie o seksie

Transkrypt

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz dziwnie o seksie
Niezależny serwis społeczności blogerów
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz dziwnie o seksie...
Romuald Kałwa, 22.02.2017 17:02
Lubię kobiety, zapewne jak zdecydowana większość Czytelników. Mógłbym się podpisać pod słowami znakomitego
muzyka Marka Jackowskiego, który w hicie Maanamu pt.: „Oprócz błękitnego nieba” śpiewa, że „Wiele dla nich
przegrałem” itd., ale któż w dziedzinie spraw damsko-męskich nie miał nigdy choćby najmniejszych kłopotów, chyba
tylko homoseksualiści...
Portal Onet 17 lutego tego roku przedrukował artykuł z tygodnika „Przegląd” pt.: „Mężczyźni nie nadążają”. W tym
samym czasie od niedoświadczonego w sprawach damsko-męskich rówieśnika dostałem wiadomość z linkiem do bloga:
„Dlaczego kobiety się puszczają?”
http://blog.mkobus.com/2017/02/dlaczego-kobiety-sie-puszczaja/#
Znam facetów, którzy przez całe życie współżyją z „tylko” jedną kobietą, znam uwodzicieli (tzw. ruchaczy), znam
dojrzałych prawiczków. Proszę Państwa, temat relacji damsko-męskich jest jak rzeka, skupię się więc na
najważniejszych i najciekawszych aspektach ludzkiej seksualności.
***
Zacznijmy od tego, że kobiety nie „puszczają się” bardziej od mężczyzn. Tak samo „puszczają się” przedstawiciele
jednej, jak i drugiej płci. Prawda jest taka, że facetom z małym (lub żadnym) doświadczeniem seksualnym, wydaje się,
że kobiety idą do łóżka z każdym, tylko nie z nim. Wyluzujcie Panowie!
Podobnie kobiety. Myślę, że również „zawsze” narzekały, że „prawdziwych mężczyzn już nie ma”, szczególnie te, które
miały małe powodzenie u mężczyzn.
***
No dobrze, ale co takiego dziwnego powiedział prof. Zbigniew Lew-Starowicz... Cytuję:
Niestety, mężczyźni za nimi nie nadążają. Kapcanieją. Szkoda. Gdy studiowałem, na uczelni kobiety były zjawiskiem, dziś
wśród studentów trudniej mi znaleźć mężczyzn. Gdzie oni się podziewają? Dlaczego nie interesują się tak wieloma rzeczami
jak panie? http://wiadomosci.onet.pl/kraj/mezczyzni-nie-nadazaja/cnjvv33
Trele-morele. To, że współczesne media lansują takie wzorce, nie oznacza, że to prawda. Ale żeby utytułowany profesor
„łykał” takie stereotypowe treści bezkrytycznie? To jeszcze nic. Czytajmy dalej:
Mówi pan o zwiększonej liczbie partnerów seksualnych. Co się zmieniło w minionym ćwierćwieczu?
Wtedy aż 40 proc. kobiet w anonimowej ankiecie w ogóle nie odpowiedziało na to pytanie. Obecnie ani kobiety, ani
mężczyźni nie poprzestają na jednym partnerze. To rzadkość. Ale są też tego inne konsekwencje. Miałem parę pacjentów,
młodych studentów, którym związek się załamał, bo dziewczyna przyznała chłopakowi, że jest jej 11. partnerem, a ona
była jego pierwszą, nie licząc jednego przypadkowego kontaktu seksualnego na imprezie. On nie umiał sobie z tym
poradzić, nie docenił doświadczenia dziewczyny, górę wzięła niekontrolowana negatywna samoocena i złość na
ukochaną.
A jaki facet byłby zadowolony, że „miał” „zero”, góra jedną - dwie kobiety, a na jego kobiecie ćwiczyło np. z 20
strona 1 / 2
Niezależny serwis społeczności blogerów
chłopa? Tym bardziej jeśli dziewczyna sprawdzała ustami, jak smakuje 20 męskich przyrodzeń i ich wydzieliny.
Dlaczego tak się dzieje? Bo to chłopaki wchodzą w dziewczyny, a one wpuszczają ich w swoje ciała. Tak wygląda
seksualne zbliżenie. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem. Tak samo kobiety bywają zazdrosne o przeszłość swoich
mężczyzn, szczególnie jeśli ci korzystali z usług kurtyzan. Proszę to zapamiętać: kobiety też są zazdrosne o przeszłość
swoich facetów!
Nazwijcie mnie dewotem, ale Kościół Katolicki ma rację. Najlepiej jest, żeby oboje partnerów było dla siebie
pierwszymi. Wspólne poznawanie seksualności jest najlepsze, najwspanialsze, i daję szansę na dozgonny związek.
Kiedyś już o tym pisałem (w Internecie łatwo znaleźć tekst „Dziewictwo przed ślubem chroni przed rozwodem”), ale
napiszę jeszcze raz: czystość, czyli wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem chroni przed rozwodem. Nie ma do siebie
pretensji, zarzutów, i tak dalej...
Im więcej kobiety i mężczyźni mieli partnerów, tym trudniej się zakochać...
A sławny profesor Zbigniew Lew-Starowicz, nie we wszystkim musi mieć rację... Żeby niedoświadczony facet miał
dziękować innym facetom, że zabawiali się z jego kobietą? Kompletny idiotyzm. Nikt nie lubi być po innych. Mówienie
o swojej seksualnej przeszłości jest niepotrzebne. A gdzie wspólne, niemalże magiczne - bo duchowe, pokonywanie
tajemnic różnych aspektów miłości? strona 2 / 2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)