Bezpłatna Gazeta Akademicka - PWSZ
Transkrypt
Bezpłatna Gazeta Akademicka - PWSZ
Nr 17 (24), 22 grudnia 2011 – 25 stycznia 2012 r. r e d n a f a k S Nakład: 5000 sztuk ne ocz czno-nowor e t ią w ś ie n Wyda www.skafander.info [email protected] Bezpłatna Gazeta Akademicka ZAMOŚĆ - BIŁGORAJ - HRUBIESZÓW - LUBACZÓW - JANÓW LUB. - KRASNYSTAW - TOMASZÓW LUB. Cold Chris o hip-hopie Dwa dni naprawdę dużej dawki wiedzy na temat kultury hip-hop… Dwa dni warsztatów tanecznych, których nigdy wcześniej nie było w Zamościu – tak w skrócie można opisać wizytę Cold Chrisa z legendarnej grupy Dynasty Rockers (USA). str. 8-9 Biłgoraj egzotyczny Młodzież z Powiatowego Gimnazjum w Biłgoraju wyjechała do Turcji w ramach realizacji międzynarodowego projektu Comenius. str. 7 Audycja „Skafandra” Do rozmowy o człowieku i jego kondycji we współczesnym świecie zaprosiliśmy prof. Edwarda Fiałę. str. 15 Dołącz do naszej redakcji! Jeśli piszesz, rysujesz, robisz zdjęcia, jeśli świat nie jest Ci obojętny i chcesz zrobić coś więcej, nie zwlekaj dłużej. Masz możliwość publikacji. Jeśli chcesz napisać list do redakcji, bądź zamieścić jakieś ogłoszenie, pozdrowienie dla kogoś, wystarczy, że wyślesz wiadomość na adres: [email protected] 2 www.skafander.info Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Panie, minęło już ponad dwa tysiące lat od Twego narodzenia, stajemy przy Twoim żłóbku, pełni wdzięczności za wszystkie dary, za pokój, którym wypełniasz nasze serca, za miłość, którą uczysz nas żyć i przebaczać. Dlatego w ten dzień, jak co roku, bierzemy do ręki opłatek i pragniemy się nim dzielić i złożyć życzenia. Nie wystarczą jednak życzenia wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności, aby rodzicom dzieci się dobrze chowały i zdrowe były. Nie wystarczy stół wigilijny z siankiem i białym obrusem, ani łamanie się opłatkiem, nie wystarczy nawet choinka i kolęda. Najważniejsze jest to – aby w sercach naszych narodziła się Miłość – jak powiada nasz narodowy wieszcz Adam Mickiewicz: Chrystus narodził się w Betlejemskim żłobie, lecz biada Ci człowiecze jeśli nie narodził się w Tobie. Po co są Święta? – Aby nad Tobą wciąż świeciła gwiazda. – Abyś nie dał się zamknąć w jarzmie codziennego życia. – Abyś miał właściwe spojrzenie na swoje cierpienia, upokorzenia, krzywdy, których doznajesz. – Abyś zobaczył w blasku wdzięczności swoją pracę, swoje obowiązki. – Aby nad szopą twoich spraw codziennych nie zgasła gwiazda. Nie było miejsca. Zamknięto drzwi. To prawda. Ale dlaczego, Panie, nie wybrałeś pałacu, przecież jesteś Władcą świata? Dlaczego wybrałeś stajnię? Wybrał ubogą stajnię, rodząc się przy uchylonych drzwiach, aby mógł przyjść do Niego każdy człowiek, każdej epoki, kultury i narodu. Wystarczy otworzyć swe serce, w nim pragnę zamieszkać. Otwórz więc swoje serce dla Jezusa. Naro d z ił e m s ię ma ł y – mó wi B ó g – ab yś T y st ał si ę wiel k i. Nar o d z ił e m si ę na g i, ab yś T y uz n ał mn i e za j ed yn e b o ga ct wo . Nar o d z ił e m si ę w s taj ni , ab yś T y u ś wi ęca ł każd e mi ej s ce Nar o d z ił e m si ę b e zs il n y, ab yś T y s ię mn ie ni e l ę kał . Nar o d z ił e m s ię z miło ś ci, ab yś T y n i gd y ni e z wątp ił w mi ło ś ć. Nar o d z ił e m s ię Czło wi e k ie m, ab yś T y mó g ł st ać s i ę d z iec ki e m B o ga . Papież Benedykt XVI podczas audiencji generalnej 27 grudnia 2007 r. mówił: «Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Św. Ireneusz pisze: Słowo stało się szafarzem chwały Ojca na pożytek ludzi... Chwałą Boga jest człowiek żyjący – vivens homo (Adv. Haer. IV, 20, 5. 7). Chwała Boża objawia się zatem w zbawieniu człowieka, którego Bóg tak bardzo ukochał, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). A zatem to miłość jest ostatecznym powodem wcielenia Chrystusa». Przeniknięci nowym blaskiem Wcielonego Słowa, prosimy Cię , wszechmogący Boże, spraw, niech w naszych czynach odbija się światło, które przez wiarę, jaśnieje w naszych duszach. ks. Jacek Kania Duszpasterz Akademicki w Zamościu Święta Bożego Narodzenia w tradycji prawosławnej Święta Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym, podobnie jak i w rzymskokatolickim, odnoszą się do narodzin w ciele drugiej osoby św. Trójcy. Całe misterium zawarte jest w tajemnicy poczęcia przez Bogurodzicę Jezusa Chrystusa w jej nieskazitelnym łonie. Jest to wydarzenie wyjątkowe i jednorazowe w historii ludzkości, ale przeżywane realnie przez wiernych prawosławnych w określonym terminie, bądź 24 grudnia wg. kalendarza gregoriańskiego (nowy styl), bądź 7 stycznia wedle kalendarza juliańskiego (stary styl). Same święto poprzedza 40-dniowy post, w którym wszyscy prawosławni powinni się powstrzymywać od różnego rodzaju przyjemności cielesnych, m.in., ograniczenia spożywania produk- się od wszelkich pokarmów, do momentu powrotu z wieczornego nabożeństwa (wieczór jest początkiem nowego dnia), po którym przystępuje się do świątecznego poczęstunku składającego się z tradycyjnych dwunastu postnych potraw. Przed samą świąteczną kolacją następuje wspólna modlitwa wraz z życzeniami i symbolicznym podzieleniem prosforą (przaśny chleb służący do sprawowania Boskiej Liturgii). Po konsumpcji wszyscy domownicy powinni razem wybrać się na główne uroczystości Świąt Bożego Narodzenia. Św. Liturgia sprawowana jest w zależności od regionu i społeczności, albo w nocy albo z rana wedle określonej godziny. Pierwszy dzień Świąt odnosi się bezpośrednio do narodzenia tów pochodzenia zwierzęcego – mięsa, nabiału, itp., rezygnacji ze spotkań rozrywkowych oraz wiele innych sytuacji powodujących duchowe i moralne oddalenie od Boga. Wskazanym by było, aby wierni w tym okresie więcej czasu poświęcili analizie swojego życia, to znaczy zastanowili się, czy w sposób zgodny z nauczaniem ewangelicznym wypełniają przykazania, czy w należyty sposób odnoszą się do bliskich – rodziny, przyjaciół, czy odwiedzili potrzebujących, lub czy byli po prostu świadomymi uczestnikami różnorakich nabożeństw. W Kościele prawosławnym niemożliwe jest rzeczywiste przeżywanie Świąt bez uczestnictwa w sakramentach, najpierw spowiedzi, a w następstwie Eucharystii. Te dwa sakramenty przybliżają nas do całej tajemnicy wcielenia Syna Bożego i pozwalają duszą i ciałem czynnie uczestniczyć w celebracji Święta. Ważnym jest podkreślenia fakt, że post nie jest potrzebny Bogu i nie został stworzony, aby uprzykrzyć ludziom egzystencjalne funkcjonowanie, a jest niezbędny tylko i wyłącznie nam, w celu podniesienia naszych grzesznych przypadłości oraz ich eliminacji na drodze ku głębszemu poznawaniu Świętej Trójcy, czyli samego Boga. W wigilię Święta, Kościół prawosławny napomina, aby zachować w tym dniu szczególny post, powstrzymując Bogo-człowieka i jest to wydarzenie w szeroki sposób uwypuklone w tekstach liturgicznych Całonocnego czuwania i Świętej Liturgii. W drugi dzień Świąt wspominana jest Matka Boża stająca się naczyniem, w którym zamieszkuje sam Bóg. Trzeci dzień to wspomnienie liturgicznej pamięci pierwszego męczennika i arcydiakona Stefana, nieustającego orędownika Słowa Bożego, który jako pierwszy świadomy wyznawca oddaje najważniejszy skarb dany całemu rodu ludzkiemu, czyli życie. Święta Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym to wyjątkowy, specyficzny i przede wszystkim rodzinny czas. Cała ich struktura w pewnej mierze opierać się musi na wzajemnym wypełnianiu tych wszystkich dobrych wartości, danych nam przez naszego nauczyciela w trakcie Jego ziemskiego życia. Nasza postawa w trakcie Świąt nieustannie musi się przemieniać. Przeżywanie Świąt to nie tylko starania związane z zewnętrzną ich organizacją czy też uczestnictwo w suto zasłanych ucztach, ale to, w głównej mierze, sumienne przygotowanie swojej duszy i ciała do przywitania wcielonego Zbawiciela i Odkupiciela wszystkich chrześcijan. ks. Marcin Chyl Proboszcz Parafii Prawosławnej w Kopytowie 3 [email protected] Finał Szlachetnej Paczki W niedzielę, 11 grudnia, w siedzibie sztabu „Szlachetnej Paczki” mieszczącej się w budynku PWSZ Zamość przy ul. Pereca 2, odbyło się podsumowanie tegorocznej akcji charytatywnej. W naszym regionie prezenty trafią do ośmiu potrzebujących rodzin z samego Zamościa ale także z okolicznych miejscowości m.in. z Białowoli, Starego Zamościa i Szczebrzeszyna. Dzięki hojności darczyńców udało się przygo- PWSZ wśród najlepszych tować okazałe paczki, w których znalazły się m.in. pralka, kuchenka, czy nawet pralki wirowe, ponieważ nie wszystkie rodziny posiadają w domach bieżącą wodę. Darczyńcy to głównie osoby prywatne i przedsiębiorcy, również spoza Zamościa. Paczki przygotowały także lokalne szkoły. Red. Fot. Szymon Łyciuk Seminarium z cyklu „Spotkania kultur” W dniu 8 grudnia 2011 r. odbyło się ostatnie seminarium z cyklu „Spotkania kultur. Wieloetniczność i wielokulturowość Lubelszczyzny”, którego organizatorami byli: Pracownia Badań Dziejów i Kultury Żydów PWSZ w Zamościu oraz Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu „Pro Academia”. Wykłady wygłosili: prof. nadzw. dr hab. Konrad Zieliński (PWSZ w Zamościu/ UMCS w Lublinie), Mniejszości narodowe i etniczne na Lubelszczyźnie (stan badań) oraz dr Ewa Korniłłowicz (UMCS w Lublinie), Społeczności protestanckie na Lubelszczyźnie w okresie międzywojennym ek Studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu otrzymali w dniu 9 grudnia 2011 r. z rąk Marszałka Województwa Lubelskiego stypendia za wybitne osiągnięcia w nauce. Są to: – Anna Helman, studentka matematyki – średnia ocen 5,00 – Monika Konarska, studentka matematyki – średnia ocen 5,00 – Magdalena Lewicka, studentka filo- logii angielskiej – średnia ocen 4,96 – Michał Cymbała, student matematyki – średnia ocen 4,95 – Krzysztof Małysz, student mechaniki i budowy maszyn – średnia ocen 4,95. Podczas uroczystości studentom towarzyszył Prorektor PWSZ w Zamościu, prof. zw. dr hab. Henryk Chałupczak. mgn 4 www.skafander.info Śpiewać każdy może… kolędy Święta to czas, który kojarzy się głównie ze spotkaniami z rodziną przy suto zastawionych stołach, to wspólne odwiedziny ziomków, nierzadko możliwe tylko w tym wolnym od pracy okresie. Chociaż świąt w naszej polskiej tradycji i religijności nie brakuje, to jednak tylko w Boże Narodzenie całe rodziny, od pokolenia babć i dziadków, aż po pokolenia wnuków i wnuczek przy wspólnych spotkaniach poddają się zasadzie, że „śpiewać każdy może” – tak, śpiewać każdy może, zwłaszcza kolędy. Są one fenomenem, czymś niezwykłym, niewytłumaczalnym, łączą one pokolenia, rodziny, wspólnoty, parafie, państwa i narody. Co ciekawe, łączą także chrześcijan z niewierzącymi, którzy co prawda widzą w kolędach tylko tradycje i nic poza tym, ale piękno i subtelność melodii oraz prostota, a zarazem głębia słów z także uniwersalnym przesłaniem kolęd, sprawia, że nie potrafią oni powstrzymać się przed włączeniem się do śpiewu. Jednak dlaczego te śpiewy opowiadające o narodzeniu Jezusa nazywamy właśnie kolędami? Starożytni Rzymianie obchodzili tzw. calendae (z języka łacińskiego) styczniowe – był to pierwszy dzień miesiąca oraz pierwszy dzień roku administracyjnego. Było to wielkie święto dla Rzymian, a poprzedzały go grudniowe obchody ku czci boga Saturna. Dla ludzi była to okazja do pojednania, zabawy i składania sobie podarków. Chrześcijanie stopniowo chcieli te pogańskie zwyczaje zastąpić ewangelicznymi. I tak się stało – w IV w. ustalono dzień Narodzenia Pańskiego na 25 grudnia. Kolęda w swym pierwszym znaczeniu była zatem noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć gospodarzy. Przekazywała życzenia szczęścia i pomyślności. Do naszego dzisiejszego rozumienia kolędy, jako pieśni religijnej związanej z narodzinami Chrystusa, dochodzono powoli, etapami wraz z rozwojem i umacnianiem się chrześcijaństwa. Z czasem gdy Ewangelia docierała do innych narodów, wszelkie rzymskie tradycje zaczynały tam także docierać, ale już w odmiennej, dostosowanej do miejscowych ludzi formie. Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę śpiewanie kolęd rozpoczęło się wraz z pojawieniem się szopek bożonarodzeniowych. Św. Franciszek z Asyżu miałby być tym, który rozpropagował tradycję, która trwa do dziś. Jeżeli chodzi o nasz język polski to prawdopodobnie najstarszą kolędą jest pieśń z 1424 r.: Zdrów bądź królu anjelski, K’ nam na świat w ciele przyszły. Tyś zajisty Bóg skryty, W święte, czyste ciało wlity... Niektóre dawne kolędy śpiewamy do dziś. Najstarsze z nich to m.in. „Anioł pasterzom mówił” (XVI w.), „W żłobie leży”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Nowy Rok bieży”, „Gdy śliczna Panna” (XVII w.), „Jezus malusieńki”, „Lulajże Jezuniu”, „Ach, ubogi żłobie”, „Bóg się rodzi”, „Tryumfy Króla niebieskiego” (XVIII w.). Oprócz śpiewów bożonarodzeniowych zwanych kolędami wyróżnia się także pastorałki. Podejmują one także temat narodzin Jezusa w Betlejem, ale poszerzają ten wątek o ludowe obyczaje, a także niekiedy utrzymane są w formie udramatyzowanej. Kolędy mają tą przewagę nad pastorałkami, iż z racji swojego charakteru i formy mogą być śpiewane w czasie Mszy Świętej. Na koniec warto, chociaż w kilku słowach, podjąć temat i przesłanie kolęd. One wszystkie niosą przede wszystkim ze sobą jedną wiadomość, dobrą wiadomość: Bóg naprawdę się narodził, stał się człowiekiem! Ten mały Jezus, o którym tak pięknie śpiewamy, którego lulamy do snu w postawionej czy w domu czy w kościele szopce, naprawdę się narodził. Jest On Bogiem, który przyszedł na świat, aby powiedzieć każdemu człowiekowi – nie jesteś sam. Jest z Tobą Bóg, który Cię kocha i pragnie z Tobą przeżyć swoje życie od poczęcia, poprzez narodziny, działal- ność i śmierć aż po niebo – cel naszego życia. To On przynosi pokój, o którym śpiewały anioły, którego doznali pasterze i mędrcy przybyli, by oddać Mu pokłon, a którego tak często nam nowoczesnym ludziom brakuje. Chwała więc niech będzie Temu, który jest, który był, i który przychodzi do naszych serc. Niech ta chwała niesie się we wspólnym, rodzinnym czy parafialnym śpiewaniu kolęd. Mniej ważne jest to jak, czy mamy talent do śpiewania czy nie. Ważne, aby dać się ponieść temu niepowtarzalnemu klimatowi i pokojowi świąt Bożego Narodzenia. ks. Mateusz Januszewski wikariusz w Parafii św. Leonarda w Tyszowcach „Kryształowa Cegła” dla zamojskiej uczelni Instytut Matematyki i Technologii Innowacyjnych PWSZ w Zamościu przy ul. Zamoyskiego 64 zdobył trzecie miejsce w międzynarodowym konkursie Kryształowa Cegła, w kategorii Obiekty Oświatowe. Kryształowa Cegła to konkurs na najlepszą inwestycję budowlaną po obu stronach wschodniej granicy Unii Europejskiej. Konkurs jest największym, najbardziej reprezentatywnym i najszerszym przeglądem inwestycji budowlanych, który na stałe wpisał się do kalendarza znaczących wydarzeń. Statuetka Kryształowej Cegły jest najbardziej prestiżowym trofeum dla autorów najlepszych inwestycji. Należy podkreślić międzynarodowy i międzyregionalny aspekt Kryształowej Cegły, zgodny z polityką Wspólnoty Europej- skiej. Otrzymanie Kryształowej Cegły jest najwyższą rekomendacją, a udział w konkursie jest najlepszą liczącą się referencją. W dniu 8 grudnia 2011 r. statuetkę z rąk Prezydenta Miasta Lublin Krzysztofa Żuka dla Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu odebrał Prorektor Uczelni prof. zw. dr hab. Henryk Chałupczak. Więcej informacji o inwestycji => www.pwszzamosc.pl ek 5 [email protected] Porozmawiajmy o… | Rozmowa z profesorem Edwardem Fiałą o człowieku Do rozmowy o człowieku i jego kondycji we współczesnym świecie na antenie Katolickiego Radia Zamość zaprosiliśmy dyrektora Instytutu Humanistycznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu oraz pracownika naukowego tej uczelni na kierunkach filologia polska oraz politologia – profesora Edwarda Fiałę. Jego główne zainteresowania badawcze to antropologia biblijna, literatura współczesna, twórczość Witolda Gombrowicza oraz kultura polska, chociaż w nie mniejszym stopniu zajmują go tematy z dziedziny kulturoznawstwa i filozofii. Wiemy, że interesuje się Pan Profesor problematyką człowieka. Może to pytanie wydawać się banalne, ale sądzimy, że jest to jedno z najważniejszych pytań, jakie trzeba sobie w życiu postawić. Kim jest człowiek? Pytanie ambitne, trudne, ale spróbuję na to pytanie odpowiedzieć, bo rzeczywiście chodzi tu o coś, co moglibyśmy nazwać dojrzałą wizją antropologiczną. Na ten temat, kim jest człowiek panuje wiele mitów, począwszy od starożytności przez średniowiecze, aż do dzisiaj. Wydaje się, że najlepszą odpowiedź daje Bóg, daje tradycja judeochrześcijanska. Człowieka zwykło się określać homo sapiens. Jakie jeszcze inne określenia są właściwe dla człowieka? Jaką on ma relację, powiedzmy, do homo biblicus, czyli człowieka Biblii? Wydaje się, że homo sapiens, to jest piękna kategoria, która pochodzi z tradycji starożytnej. Tak samo jak człowiek animal rationale. Jednak, kiedy myślimy o człowieku Biblii, widzimy, że nie jest to człowiek tylko racjonalny. Jest to człowiek z pewnym problemem egzystencjalnym, człowiek, który zmaga się ze swoją słabością i nie potrafi sam tej słabości pokonywać. Potrzebuje wsparcia Boga, potrzebuje światła od Boga. Widzimy to w Nowym Testamencie, teraz przychodzi mi na myśl to wydarzenie Chrystusa z Piotrem. Piotr wyznaje Chrystusowi miłość, mówi o tym, że Go nie opuści. Chrystus na to odpowiada: Piotrze mi zapieje dwa razy kogut, a ty mnie się trzy razy zaprzesz (Mk 14, 30). I tak się dzieje. I to jest głęboka prawda o człowieku. To znaczy, że człowiek jest istotą słabą, upadającą, kruchą moralnie. Jeśli tego nie odkryje, to będzie żył w złudzeniach, które mogą go doprowadzić do bardzo nieszczęśliwych wyborów. Kenoza i metanoia to pojęcia, które mogą być nieznane dla większości słuchaczy, a jednak wiążą się z człowiekiem. Czy może Pan Profesor podać właściwą wykładnię tych pojęć i powiedzieć, jaki jest związek między tymi pojęciami oraz jaki jest ich związek z człowiekiem? Kenoza jest pojęciem, które wskazuje na zejście do prawdy o sobie. To się wiąże z teologią św. Pawła – poznanie siebie. Zresztą, taka była też intencja starożytnych – to wezwanie: Poznaj samego siebie [napis na świątyni Apollina w Delfach – przyp. red.]. W chrześcijaństwie, w tradycji judeochrześcijańskiej idzie to jeszcze głębiej, poznajemy siebie w kontakcie z Bogiem. Przejść przez proces kenotyczny to znaczy poznać swoją słabość, poznać swoją kruchość, poznać swoją skłonność do zła. I ta skłonność do zła towarzyszy naszemu pragnieniu dobra. Jednak, jak to pokazuje też wielka literatura, Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski, możemy odkryć, że nasza skłonność do zła jest większa niż pragnienie dobra. I w związku z tym nie potrafimy czynić autentycznego dobra o własnych siłach, o ile nie jesteśmy wsparci łaską Boga. Natomiast jeśli chodzi o metanoie, to jest pojęcie, które mówi nam o przemianie serca człowieka, o nawróceniu, taka jest wykładnia biblijna. Człowiek, poznawszy siebie, może doznać głębokiej metanoi, to znaczy zwrócenia się do Boga. Tu mi przychodzi na myśl to wydarzenie ze św. Pawłem pod Damaszkiem (Dz 9, 1–19). On myślał, że jest człowiekiem prawym, dobrym, szlachetnym, był faryzeuszem (bardzo dobrze wykształconym). I w pewnym momencie spada z tego konia, spada z tego wyobrażenia o sobie samym. Doznaje ślepoty. To jest bardzo symboliczne doświadczenie. I potem z tej ślepoty wyprowadza go Kościół, wyprowadza go Bóg. Zdobywa zupełnie inną wizję swojej wartości, swojej godności. Widzi, że może czynić dobro tylko w jedności z Chrystusem, tylko w jedności z Bogiem. Doświadczył swojej słabość, aby odkryć moc Boga. Czy na drodze kenozy można zagubić swoją osobistą metanoie? To jest pytanie dość prowokacyjne, ale dobre. Bo rzeczywiście możemy zejść do poznania siebie, ale nie spotkać Boga w tym poznaniu. Tutaj przypominają się pewne eksperymenty Witkacego, psychoanaliza czy hipnoza, które potrafią rozkręcać skomplikowaną tkankę psychiczną człowieka. I tutaj człowiek rzeczywiście może zdobyć wgląd w siebie, bardzo głęboki wgląd, ale to nie znaczy, że w tym wglądzie koniecznie spotka Boga, koniecznie odkryje to, co się udało św. Pawłowi. Może poznać siebie i w tym się zagubić. Mamy tutaj wymiar łaski, poznając siebie mogę odkryć swoją słabość i zwrócić się do Boga, wołać do Boga. To oczywiście jest tajemnica nawrócenia, która może się zdarzyć albo nie. A gdzie w tej problematyce, o której rozmawiamy, moglibyśmy umieścić zagadnienie kairosu? Kairos, jak mówili starożytni, to jest stosowny czas. Mówili, że ten stosowny czas przychodzi w różnych momentach, trudno nam go sobie przewidzieć. Tak samo może przyjść stosowny czas nawrócenia. W tradycji judeochrześcijańskiej ten czas nawrócenia wiąże się z łaską Boga. Bóg, który kocha każdego człowieka, wychodzi mu naprzeciw. Tak jak mówi Chrystus: To nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem (J 15, 16). Ważne, żeby ten czas kairosu, nawiedzenia Boga, rozpoznać. Mamy piękne przykłady w Ewangelii, jak choćby ten kiedy anioł Gabriel przychodzi do Maryi i mówi jej o tym, że została zauważona przez Boga i wybrana. I ona to przyjmuje. Wtedy otwiera się nowa historia, piękna historia jej przemiany z takimi wspaniałymi owocami jak sam Jezus Chrystus. Tak więc Kairos w tej perspektywie chrześcijańskiej, o której mówię, wiąże się z dobrą nowiną, którą nazywamy kerygmatem, orędziem zbawczym dla człowieka. Bóg kocha człowieka i chce go nawrócić, chce go przygarnąć, chce go poprowadzić. I daje mu szansę nawrócenia. Tutaj jest problem odpowiedzi człowieka, odpowiedzi jego wolności. Myślę, że w języku niemieckim to bardzo ładnie widać, że otrzymujemy słowo od Boga: Wort i człowiek może odpowiedzieć, czyli Antwort. Bóg respektując wolność człowieka, daje mu słowo, stwarza też pewne fakty, sytuacje i czeka na odpowiedź wolności człowieka. Człowiek w całej wolności może odpowiedzieć tak lub nie. To, co niewątpliwie również dotyczy człowieka to cierpienie, które spotyka każdego z nas. Jest to coś tak właściwego człowiekowi, że nawet poeta Zbigniew Herbert w niektórych swoich wierszach nie wyobraża sobie rzeczywistości niebieskiej bez cierpienia, to jest dla niego coś nie do przyjęcia. Większość ludzi w perspektywie cierpienia zadaje sobie pytania „dlaczego cierpię”, „dlaczego ja”? Skąd takie pytania w człowieku? Czy homo patiens, człowiek cierpiący, nie powinien zadawać sobie innych pytań? To jest trudne pytanie i ja nie mam tutaj gotowej odpowiedzi, mogę tylko podzielić się pewnymi intuicjami związanymi z Biblią. Wydaje się, że cierpienie jest pewnym testem, może być pokusą. Ostatnio zajmuję się Abrahamem. Abraham również był w wielkim cierpieniu, kiedy Bóg wezwał go do złożenia ofiary z Izaaka. To był dla niego szok. I już to pierwsze zdanie w 22 rozdziale Księgi Rodzaju jest różnie tłumaczone. W dawnych tłumaczeniach jest powiedziane: Po tych wydarzeniach Bóg kusił Abrahama i powiedział, złóż twego syna w ofierze. Aktualne jest: Po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę... Mnie się bardzo podoba taki przekład, który mówi: Po tych wydarzeniach Bóg doświadczył Abrahama. Wydaje mi się, że cierpienie człowieka można najgłębiej rozumieć w kategorii doświadczenia. Bóg doświadcza człowieka. Mówił św. Augustyn: Synu, chcesz służyć Panu, przygotuj twoją duszę na doświadczenia. Wydaje się, że doświadczenie cierpienia jest po to, abyśmy poznali siebie i szukali Boga, doświadczali Jego łaski, doświadczali Jego miłości. Jak możemy, biorąc pod uwagę problematykę naszej rozmowy, ocenić kondycję współczesnego człowieka? Człowieka w Europie, na świecie w kontekście społecznym, kulturowym? Można tu łatwo popełnić błąd w takim kosmicznym uogólnieniu. Ja chciałbym tylko wskazać na pewne tendencje, które widzę. Na pewno świat jest w procesie laicyzacji i sekularyzacji. Jest kry- zys wiary, odejście od Boga. Kiedyś np. w średniowieczu panowało wielkie pragnienie Boga, ludzie Go szukali. Natomiast dzisiaj, czy ja wiem, pewnie dominuje wielkie pragnienie seksualne, wielkie pragnienie przyjemności, hedonizm. W tej sytuacji naturalnie trudno o realizację tych fundamentalnych intuicji biblijnych, które są tak ważne dla kondycji człowieka, żeby człowiek poczuł się dzieckiem Boga, żeby człowiek nawiązał egzystencjalny dialog z Ojcem Niebieskim. To jest jakoś zaciemnione. Niemniej jednak Kościół świadczy, Kościół jest pewnym światłemzaczynem dla ludzkości. Bardzo mi się podoba to, co mówił i czynił Jan Paweł II oraz teraz to, co mówi Benedykt XVI, a mianowicie bardzo subtelnie rozróżnia prawdę, także na kanwie np. tego spotkania w Asyżu [modlitewne spotkanie przedstawicieli wszystkich religii – przyp. red.]. Zaprosił tam również niewierzących, szukając pokoju, szukając jedności, ale było to jakoś spotkanie w perspektywie Boga. Tak więc w tym zlaicyzowanym świecie jest to, wydaje mi się, bardzo dobry kierunek, żeby podtrzymywać nadzieję, żeby pokazywać światło, które płynie z Ewangelii. Na koniec naszej rozmowy prosimy Pana Profesora o jakąś ciekawą sentencję dotyczącą człowieka i może coś takiego, co mogłoby pobudzić do refleksji nas i Naszych Czytelników. Może coś takiego, bo mam dużo kontaktów ze studentami i też to jest w kontekście współczesności, a dotyczy więzi międzyludzkiej… Jeden z Ojców Pustyni powiedział do swojego ucznia tak: Jeśli kogoś kochasz, mów mu prawdę. Prawda jest często bolesna, ale służy naszemu rozwojowi, służy czemuś, co jest bardzo cenne. Natomiast niejednokrotnie popadamy jakieś pochlebstwa, w jakieś miałkie rozmowy, afekty, afekciki, to wszystko jest bardzo lipne. Ważne jest abyśmy trwali w prawdzie, nawet jeśli ona jest trudna, ale prawda prowadzi do Boga i Jego miłości, także do braterstwa ludzi. Dziękujemy za rozmowę. Dziękuję bardzo i życzę trwania w prawdzie. Rozmawiali Redaktorzy Naczelni Michał Karchut i Mateusz Sawczuk 6 www.skafander.info Transportowy rozwój Zamojszczyzny Zamość i okolice otrzymały nowe możliwości podróżowania. Od 11 grudnia 2011 r. obowiązuje nowy rozkład jazdy pociągów. Oferta połączeń kolejowych umożliwia dojazd do Lublina oraz innych miast Lubelszczyzny, a także na Podkarpacie… Wraz z wejściem nowego rozkładu jazdy pociągów mieszkańcy Zamojszczyzny mają większe możliwości dotarcia do stolicy województwa. Z Zamościa do Lublina można dojechać pięcioma pociągami osobowymi REGIO, uruchamianymi przez Przewozy Regionalne sp. z o.o. Cztery z nich są to połączenia bezpośrednie, natomiast jeden to kurs do Chełma z możliwością przesiadki na stacji Rejowiec w kierunku Lublina. Dodatkowo pozostaje pociąg pospieszny TLK umożliwiający bezpośrednie dojechanie z Zamościa przez Kraków do Zielonej Góry. To już teraz. A co przyniesie przyszłość? – Marszałek Województwa Lubelskiego zakontraktował na nadchodzący wakacyjny sezon turystyczny nowe połączenia kolejowe. Nowością będzie możliwość dotarcia z Zamościa do Jarosławia i Rzeszowa, a stamtąd dalej w kierunku Przemyśla i Krakowa – powiedziała Zofia Dziewulska z Lubelskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Podobnie jak w minione wakacje przewiduje się kursowanie bezpośred- Osoby nagrodzone za bardzo dobre wyniki w nauce: – Paweł Fuchs (matematyka) – Mariusz Klebeko (matematyka) – Joanna Stasiak (filologia rosyjska) – Karolina Adamowicz (filologia polska) packiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Ruch pasażerski pociągami REGIO obsługują spalinowe autobusy szynowe, popularnie zwane „szynobusami”. Są to pojazdy niskopodłogowe, przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych, mogące zabrać w zależności od wersji, od około 100 do 260 osób. W przyszłości Marszałek Województwa Lubelskiego planuje zakup kolejnych szynobusów. Może to umożliwić rozszerzenie oferty przewozowej na Lubelszczyźnie. O szczegółach ofert dla podróżnych można dowiedzieć się ze strony www.przewozyregionalne.pl w zakładce „W regionach”. Dodatkowych informacji można szukać na portalu podróżnych na stronie http://rozklad-pkp.pl/, gdzie istnieje możliwość znalezienia połączeń do różnych rejonów w całym kraju. Krzysztof Dudek Malarstwo maturzystów Dyplomy, wyróżnienia i wzruszenia Już po raz czwarty rozdano dyplomy absolwentom PWSZ w Zamościu. W tym roku mury uczelni opuściło 182 absolwentów, z których większość kontynuuje naukę na studiach II stopnia. Uroczystość wręczenia dyplomów ukończenia studiów licencjackich w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu odbyła się 3 grudnia br. w Instytucie Przyrodniczo-Technicznym PWSZ w Zamościu. Po wysłuchaniu hymnu państwowego w wykonaniu Chóru Akademickiego PWSZ w Zamościu, pod dyrekcją Alicji Saturskiej oraz powitaniu wszystkich zebranych przez Rektora Uczelni prof. dra hab. Waldemara Martyna, odbyło się wręczenie dyplomów absolwentom uczelni. Dyplomy z rąk JM Rektora PWSZ w Zamościu odebrali absolwenci kierunków: politologia, matematyka, filologia polska, filologia angielska oraz filologia rosyjska. Następnie kilka słów do absolwentów skierował Przewodniczący Samorządu Studenckiego Mirosław Jadach oraz przedstawicielka absolwentów uczelni Roksana Borys. Podczas uroczystości absolwenci otrzymali nagrody Rektora PWSZ w Zamościu. nich pociągów z Lublina do Bełżca. Umożliwi to dotarcie podróżnych w znane miejsca na Roztoczu. Można tu wymienić między innymi Zwierzyniec, Szczebrzeszyn czy Józefów Roztoczański. Istnieje także możliwość przewozu rowerów, co jest niewątpliwą atrakcją dla osób preferujących taki rodzaj turystyki. Pociągi te będą kursowały tylko w okresie największej frekwencji turystycznej, czyli od 22 czerwca do 2 września oraz dodatkowo od 27 kwietnia do 6 maja 2012 r. Obsługiwać je będą szynobusy zarówno z Lubelskiego, jak i Podkar- – Aneta Żerebiec (politologia) – Anna Karpik-Oszmaniec (politologia) – Aneta Świca (politologia) – Iwona Skórzyńska (politologia) – Agata Stasiuk (politologia) – Anna Sieraczyńska (filologia angielska) – Katarzyna Kalinowska (filologia angielska) Osoby nagrodzone za aktywność w ruchu studenckim: – Roksana Borys – Barbara Czarnecka-Sobczak – Katarzyna Kamińska – Anna Sochan – Jarosław Świszcz – Małgorzata Sołtys – Izabela Pańkowska – Sylwester Szopa – Magdalena Skwara Po części oficjalnej graduacji, przyszedł czas na symboliczną lampkę szampana, pamiątkowe zdjęcia i wspomnienia. Nie obyło się bez wzruszeń i podziękowań… ek W Centrum Synagoga w Zamościu dnia 7 grudnia 2011 została otwarta wystawa malarstwa klas 4. miejscowego Liceum Plastycznego im. Bernarda Morando. W bieżącym roku szkolnym we wrześniu uczniowie klas czwartych (maturalnych) uczestniczyli w plenerze malarskim na terenie miasta Zamościa. Plener jest nietypową formułą kształcenia plastycznego, bo poza pracownią malarską . Zajęcia w terenie dają możliwość wnikliwego obserwowania natury , bezpośredni kontakt z malowanym motywem pobudza wrażliwość kolorystyczną i wyobraźnię plastyczną potęguje obserwację zachowania się i kontrastów światła oraz postrzegania klimatów miasta o różnej porze dnia. Na plenerze pod kierunkiem nauczycieli prowadzących Doroty Jasek, Barbary Szeptuch i Marka Sołowieja powstały prace malarskie o tematyce zabytkowej architektury miasta, pojawiły się sceny rodzajowe z zielonego ryneczku na starym mieście, urokliwe zakamarki i podwórka oraz wnętrza katedry, a także pejzaże współczesnego miasta osiedla mieszkaniowe i inne wyszukane obiekty. Wystawa jest ostatnim tak dużym pokazem zbiorowym prac malarskich tegorocznych maturzystów, można powiedzieć, że zorganizowanie wystawy świadczy o dobrym poziomie artystycznym tegorocznych abiturientów. W cyklu kształcenia w pracowni rysunku i malarstwa każdego roku odbywają się plenery malarskie klas 4. Obecna wystawa poplenerowa w Centrum Synagoga to głównie obrazy wykonane w technice olejnej, ale także pojawiły się pastele i inne techniki malarskie. Na wystawie jest ponad 80 obrazów, tak więc wystawa jest dużą ekspozycją i świadczy o dobrej kondycji malarskiej uczniów. Prace tematycznie, jak i pod względem artystycznym, są zróżnicowane. Duża wystawa zbiorowa pokazuje indywidualności artystyczne oraz możliwości uczniów. Nagrody i wyróżnienia Dyrektora Szkoły zostaną wręczone na finisażu wystawy 3 stycznia 2012 roku. Opr. M.Beholder Rysunek i malarstwo – zajęcia wieczorne Wieczorowa pracownia rysunku i malarstwa to zajęcia pozalekcyjne dla uczniów wszystkich klas Liceum Plastycznego w Zamościu. Młodzież w pracowni szkolnej pod kierunkiem nauczyciela ma możliwość rozwijania swojej osobowości artystycznej. W pracowni rysunku uczniowie pracują głównie z modela natomiast tematy malarskie to martwe natury i wybrane motywy wnętrza pracowni. Uczniowie mają do dyspozycji pracownie na poddaszu i pierwszym piętrze, tak więc warunki do pracy są bardzo dobre. Koło plastyczne z rysunku i malarstwa w bieżącym roku cieszy się dużym zainteresowaniem młodzieży. Korekty , rozmowy o pracach, porównania swoista konfrontacja – mówi Marek Sołowiej prowadzący zajęcia – wyzwalają bardzo pozytywne emocje i naturalną potrzebę dążenia do podnoszenia poziomu wykonywanych prac. Pracownie otwarte są w czwartki od godziny 16.00. Opr. M.Beholder 7 [email protected] Hrubieszów | Młodzi o młodych (cz. 1) Młodość to czas wyborów i kształtowania się charakteru, osobowości człowieka. Młodość ma swoje prawa – mówią jedni, za moich czasów tego nie było – mówią drudzy. Przekonajmy się, co o sobie sądzi sama młodzież – uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie. Masz wybór Każdy młody człowiek musi we współczesnym świecie odnaleźć swoje miejsce. Sam decyduje, co jest dla niego najważniejsze. Dzisiejszy świat pozwala na wszechstronny rozwój, ale też niesie ze sobą zagrożenia. To one czyhają na każdym kroku na młodych ludzi. Zmorą dzisiejszych czasów są narkotyki. Młodzi chcą spróbować wszystkiego. Papierosy, alkohol, a czasami – jakby tego było mało – sięgają po narkotyki. To one niszczą młodego człowieka. Staje się on agresywny i nie liczy się nic, jedynie to, aby wziąć działkę narkotyków. Gdy młody człowiek zaczyna brać, nie docierają do niego żadne argumenty. Nie chodzi do szkoły, bo w jego mniemaniu jest to strata czasu. Nie słucha rodziców, którzy chcą dla niego jak najlepiej, chcą żeby był „kimś” w życiu, założył rodzinę, pracował i był szczęśliwy. Jest też taka teza, że wszystko zależy od środowiska w jakim młody człowiek wzrasta i jakie ma autorytety. Młody człowiek, który wychowuje się np. w patologicznej rodzinie nie musi powtórzyć tego losu. Jeżeli będzie mu zależało, żeby zmienić swoje dotychczasowe życie, to będzie robił wszystko, żeby tak się stało. Wyjedzie z tego domu i stanie się „kimś”. W dorosłym życiu będzie się starał żyć tak, żeby nie popełniać błędów swoich rodziców. I nie jest prawdą, że dzieci z takich rodzin są gorsze od dzieci z rodzin sytuowanych. Bardzo często młodzi ludzie pochodzący z tych rodzin mają wszystko, pieniądze, różne dobra, na wszystko je stać. Lecz nie mają najważniejszego – miłości i zrozumienia rodziców. Każdy młody człowiek musi mieć oparcie w rodzinie. Musi mieć poczucie więzi z rodzicami. W takiej sytuacji nie boi się on mówić o swoich kłopotach, radościach i wiedzieć, że rodzic jest jak przyjaciel i można z nim porozmawiać o wszystkim. Wiadomo, że nie ma ideałów. Najważniejsze, żeby żyć według swego sumienia. Nie generalizujmy Rozumieć innych ludzi i traktować ich tak, jak sami byśmy chcieli być traktowani. Mówi się, że współczesna młodzież jest rozwydrzona, na wszystko sobie pozwala, nie ma żadnych hamulców. To jest też nieprawdą. Nie wszyscy tacy są i nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Tak też jest z dorosłymi. Są źli i dobrzy ludzie. Tak też jest i z młodzieżą. Mówi się, że młodzi ludzie to tylko zabawa, komputer i rozróby. Ale młodzi ludzie też potrafią pójść w niedzielę do kościoła razem z rodzicami i to nie tylko dlatego, że rodzice każą, ale dlatego, że czują taką potrzebę. Nie wstydzą się tego i nie obchodzi ich, że może któryś z kolegów twierdzi inaczej i sili się na docinki z tego powodu. Na temat życia młodych ludzi można by wiele napisać. Jest wiele czynników, które wpływają na ukształtowanie młodego człowieka. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, aby każdy młody człowiek starał się (u)kształtować swoje życie, żeby coś osiągnąć, a przy tym żył tak, aby nikt przez niego nie płakał. Damian Turkiewicz uczeń II klasy Technikum ZSP nr 1 w Hrubieszowie pod red. Daniela Buchowieckiego Biłgoraj | Przez sztukę w Europie Biłgoraj | Olszewska o Miłoszu W dniach 28.11.–04.12.2011 r. odbył się wyjazd młodzieży z Powiatowego Gimnazjum w Biłgoraju do Turcji w ramach realizacji międzynarodowego projektu Comenius „Through Arts In Europe”. W projekcie uczestniczyli uczniowie i nauczyciele ze szkół z Litwy, Estonii, Turcji i Polski. Koordynatorem projektu jest nauczycielka języka angielskiego Bożena Sidor. Duży wkład w przygotowanie różnorakich zadań miała także Barbara Beda, również nauczycielka języka angielskiego. Celem współpracy jest poznawanie kultury i sztuki innych narodów poprzez uczestnictwo w różnych przedsięwzięciach. Młodzież ze wszystkich krajów partnerskich miała za zadanie przygotować prezentacje multimedialne tematycznie związane z krajem, miastem i szkołą, z których pochodzili uczestnicy projektu. Pokazy komputerowe prezentowane na spotkaniu w Turcji pozwoliły poznać bliżej zwyczaje, zainteresowania i światopogląd ludzi mieszkających na Litwie, w Estonii, Turcji czy w Polsce. Dzięki znajomości języka angielskiego młodzi ludzie szybko nawiązywali kontakty i wymieniali się doświadczeniami. Program pobytu w Usak był bardzo interesujący i bogaty. Młodzież uczestniczyła w warsztatach dotyczących rękodzieła artystycznego, które polegały m.in. na tworzeniu dekoracyjnych akcesoriów z kokonów jedwabników, posługiwaniu się techniką „Ebru” podczas tworzenia barwnych obrazów, tkaniu dywanów czy dekorowaniu ceramiki. Bogatą kulturę Turcji uczestnicy projektu poznawali także poprzez zwiedzanie Muzeum Etnograficznego, Muzeum Archeologicznego, dwóch meczetów, starożytnego miasta Hierapolis oraz udział w miejskiej imprezie, podczas której prezentowano stroje zaręczynowe przyszłych panien młodych. Niezapomniane wrażenia wywarła na wszystkich wycieczka nad kanion Ulubey oraz zejście wapiennymi tarasami w Pamukkale. Zwiedzanie kopalni złota oraz przemysłowej dzielnicy miasta Usak przyczyniło się do poznania podstaw rozwoju gospodarczego tureckiej prowincji. Uczestnicy projektu mieli także okazję poznać zasady popularnej gry liczbowej Mangali oraz zaobserwować turecką grę konną Jarid. Swoje umiejętności artystyczne uczniowie z Turcji zaprezentowali podczas koncertu w Centrum Kultury i Nauki w Usak. Oprócz tradycyjnych pieśni i tańców, widzowie mogli podziwiać taniec derwisza, a także usłyszeć muzykę Chopina. Wszystkie wspólne działania, wycieczki, gry i zabawy, długie rozmowy sprawiły, że moment pożegnania dla uczniów z różnych państw nie należał do łatwych. Kolejne spotkanie odbędzie się w marcu w Estonii. Do Biłgoraja uczestnicy projektu przyjadą w październiku przyszłego roku. Zakończenie będzie miało miejsce na Litwie. Realizacja projektu Comenius to ogromna praca dla koordynatorów oraz nauczycieli i uczniów biorących w nim udział. Wiąże się ona z zaproszeniem do własnego kraju międzynarodowych grup, przygotowaniem ich tygodniowego pobytu, zorganizowaniem warsztatów tematycznych, wycieczek krajoznawczych, itp. Tego typu przedsięwzięcia dają jednak niewymierne korzyści: młodzież uczy się przez „doświadczenie”, poznaje dorobek innych narodów i jednocześnie promuje własny kraj i jego kulturę, doskonali znajomość języka angielskiego i nawiązuje liczne kontakty, które są często utrzymywane nawet po zakończeniu realizacji projektu. AD 2 grudnia br. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Biłgoraju odbyło się spotkanie Haliny Ewy Olszewskiej z uczniami Liceum Ogólnokształcącego im. ONZ (klasa ID) oraz Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących z okazji obchodzonego Roku Miłosza. Spotkanie rozpoczęła Dorota Maksymiuk prezentując dotychczasowe debiuty Haliny Ewy Olszewskiej. Ostatnią z nagród poetka otrzymała w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Warszawie, gdzie zajęła III miejsce. Pisarka opowiadała o życiu i twórczości Czesława Miłosza. Uczniowie czytali również wybrane wiersze poety. Czesław Miłosz uważany jest za jednego z najwybitniejszych literatów na świecie, autor wielu wierszy, esejów i innych form prozatorskich, był aktywnym twórcą przez ponad 70 lat. W jego pracach literackich dominują aspekty intelektualne, analiza i refleksja. Polski Noblista miałby 100 lat gdyby żył – mówiła Halina Ewa Olszewska. Halina Ewa Olszewska udzieliła krótkiego wywiadu, w którym opowiedziała o swoim twórczym życiu. Czym jest dla Pani poezja? Jest właściwie radością, piszę bo lubię, bo sprawia mi to przyjemność. Poezja jest moją pasją szczególnie ważną. Oczywiście najważniejsza jest dla mnie rodzina, ale nie wyobrażam sobie życia bez poezji. Kiedy Pani zaczęła pisać i co można nazwać największym debiutem Pani twórczości? Zaczęłam pisać w wieku 9,10 lat – bardzo wcześnie. Nie było wtedy konkursów dla młodzieży. Moja polonistka bardzo była ze mnie zadowolona i sprawdzała mnie na bieżąco. Debiutem dla mnie, mogę powiedzieć, było to, gdy na lekcji języka polskiego omawialiśmy temat, który znałam. Pisałam o nim również wiersz. Siedziałam wtedy w pierwszej ławce i pisałam swój wiersz, polonistka zwróciła mi uwagę słowami „wiem, że ty wiesz o czym mówimy, ale powinnaś mnie słuchać”. Swój wiersz, który w tym czasie pisałam wysłałam do literackiej „Kameny” i stał się on moim debiutem. Jak Pani może ocenić swoją pracę? Trudno jest mi oceniać samą siebie. Mam satysfakcję, że ludziom podobają się moje poezje i je czytają. Na zakończenie odbyła się krótka dyskusja podsumowująca spotkanie, podczas której uczniowie mieli okazję zadawać poetce nurtujące ich pytania. Aleksandra Adamowicz uczennica klasy I dziennikarskiej 8 www.skafander.info Cold Chris Dwa dni naprawdę dużej dawki wi dni warsztatów tanecznych, których ni tak w skrócie można opisać wizytę Co sty Rockers (USA). Cold Chris przyjechał do Perły R Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szym py Side By Side. W dniach 10–11 grudnia 2011 r. po rodniczo-Technicznym PWSZ w Zam swoim życiu, ściśle związanym z kult się warsztaty taneczne, zorganizowan mościu. Pierwszego dnia rocking – tan go b-boying – jeden z czterech podsta Krótką rozmowę z Cold Chrisem za Cold Chris miał do powiedzenia nt. hip Kim naprawdę jest Cold Chris? Jestem tancerzem, artystą, podróżnikiem i nauczycielem. Rzeczą, którą najbardziej kocham jest hip-hop. Spędziłem połowę swojego życia, czyli 15 lat starając się być możliwie najlepszym w tym, co kocham. Staram się dzielić pozytywną energią, którą daje mi hiphop i staram się zamieniać tą energię w konkretne przesłanie „czym jest hip-hop, jak kochać hip-hop i jak z nim żyć”. Na czym skoncentrowałeś się podczas weekendowych wykładów i warsztatów w Zamościu? W ciągu ostatnich dwóch dni prowadziłem tutaj wykłady na temat kultury hip-hop. Skoncentrowałem się przede wszystkim na moich osobistych doświadczeniach z tą kulturą, na tym, w jaki sposób wpłynęła ona na moje życie. Opowiadałem o mojej osobistej podróży od czasów dzieciństwa po dzień dzisiejszy, kiedy podróżuję po świecie i robię to, czego się nauczyłem i opowiadam to, co wcześniej widziałem. Przede wszystkim pomagam ludziom, którzy robią hip-hop powiedzmy 5-6 lat i chcieliby robić to dalej, ale często są zagubieni. Przybyłem do tego miasta, żeby dać wykład o pozytywnej stronie tego wszystkiego, żeby pokazać prawdziwy życiowy aspekt osobistego hobby, jako kariery, ponieważ jeśli chcesz być lekarzem – powinieneś iść do szkoły, jeśli chcesz być tancerzem – powinieneś trenować. W obu przypadkach musisz ciężko pracować, aby do tego dojść. Jestem tutaj, aby motywować ludzi, którzy chcą kontynuować to, co zaczęli i żeby dać im do zrozumienia, że jeżeli robią coś pozytywnego, to pozytywne rzeczy do nich wrócą. Najważniejsza rzecz, jaką chciałeś nam tu przekazać? Pokój, miłość, jedność, zabawa. Chciałbym, abyście budząc się byli pokojowo nastawieni do świata, rozumieli jak wielką wartość przedstawia miłość w Waszym życiu, wiedzieli jak ważna jest jedność w Waszej [email protected] o hip-hopie edzy na temat kultury hip-hop… Dwa igdy wcześniej nie było w Zamościu – old Chrisa z legendarnej grupy Dyna- Renesansu na zaproszenie Państwowej mona Szymonowica w Zamościu i gru- oprowadził wykłady w Instytucie Przymościu, podczas których opowiadał o turą hip-hop. Po wykładach odbywały ne w Szkole Podstawowej nr 4 w Zaniec nowojorskich gangsterów, drugieawowych elementów kultury hip-hop. amieszczamy poniżej. Sprawdźcie, co p-hopu, uczelni, ludzi i miasta. grupie, ekipie, lokalnej społeczności. Jak wytłumaczysz pojęcie „filozofia hip-hopu” ludziom, którzy kompletnie nie mają o tym pojęcia? Hip-hop to ludzie, którzy nie mają nic lub mają bardzo mało, ale chcą coś ze sobą zrobić. Powiedziałbym, że filozofia hip-hopu oznacza wierzyć w siebie, kochać siebie, szanować siebie. Jeżeli szanujesz siebie, szanujesz swoją społeczność, swój kraj, swoją rodzinę, świat zwróci Ci tą miłość. Co sądzisz o ludziach, których tutaj poznałeś? Przede wszystkim podobało mi się to, że ludzie byli otwarci na to, co mówię. To co tutaj robiłem było dobrym wstępem dla tych, którzy by chcieli zacząć przygodę z hip-hopem lub z którymkolwiek z jego elementów. Co sądzisz o uczelni, w której dawałeś wykłady? Budynek uczelni jest niesamowity. Zanim się tam znalazłem, nie sądziłem, że będę prowadził wykłady w takim miejscu. Większość uczelni nie byłaby zainteresowana wykładami o takiej tematyce, jednak wasza uczelnia wiedziała, że będzie to dobre dla młodzieży, dla lokalnej społeczności… A jeżeli jest to dobre dla lokalnej społeczności, to jest to dobre dla kraju i dla świata. Co sądzisz o Zamościu? Oh man… Miasto jest niesamowite. Chciałem pojeździć na łyżwach na Starym Mieście, ale wolałem nie ryzykować kontuzji ze względu na warsztaty taneczne, które prowadziłem. Kiedy przyleciałem do Polski i wylądowałem w Warszawie, nie zobaczyłem niczego nowego, to samo co w Ameryce. Zamość to jest właśnie to, co chciałem zobaczyć w Europie… Stare Miasto, sposób w jaki je odrestaurowano oraz włoskie podwórza zauroczyły mnie. Zrobiłem wiele zdjęć i mam nadzieję, że nie jestem tu ostatni raz. SBS Fot. Sylwia Owczarczyk 9 10 www.skafander.info Rozmowa | Polityka i śpiewanie – moje całe życie Rozmowa z Julią Stoliar studentką III roku kierunku politologia w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu. Dlaczego wybrałaś PWSZ w Zamościu? Kończąc szkołę stanęłam przed trudnym wyborem uczelni na Ukrainie. Jednak moja wrodzona ciekawość i chęć poznawania świata, nie pozwoliła mi tam zostać. Postanowiłam spróbować swoich sił w innym kraju. Właśnie wtedy zaproponowano mi wyjazd do Polski, do miasta Zamość. Daję słowo, że od razu bardzo mi się tu spodobało, a pozytywny wizerunek PWSZ-u, jaki przedstawili mi moi starsi koledzy z Ukrainy, sprawił, że poczułam, że to właśnie to. Tak też się stało i jestem tutaj już 3 lata. Dlaczego politologia? Już jako mała dziewczynka zastanawiałam się nad tym, kim chcę być w życiu. Opcji było wiele… W 7 klasie zrozumiałam, że interesuje mnie wszystko, co jest związane z orzecznictwem i polityką. Przeglądając ofertę PWSZ w Zamościu od razu zauważyłam, że uczelnia ma w swojej ofercie kierunek politologia, więc dla mnie wybór był prosty. Jesteś studentką III roku politologii. Jakie, Twoim zdaniem, są plusy i minusy studiowania na tym kierunku? Na politologii jest wiele ciekawych przedmiotów. Myślę, że każdy człowiek, którego interesuje dobro kraju, musi wiedzieć, jak wygląda system polityczny państwa i być w stanie go ocenić. Uważam, że na politologii przedmioty są dopasowane idealnie i to chyba największy plus tego kierunku. Co do minusów, myślę, że powinno być więcej zadań praktycznych. Byłoby fajnie gdybyśmy mieli szansę być obecni na różnych debatach lub zebraniach politycznych. Wiem, że twoją pasją jest śpiewanie. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze śpiewem? Ooo to było bardzo dawno temu… Śpiewać zaczęłam będąc jeszcze małym dzieckiem, mniej więcej od momentu, gdy nauczyłam się mówić. Pierwszy raz w życiu wyszłam na scenę mając 7 lat. Było to na festiwalu, który co roku odbywa się w moim rodzinnym mieście. Na występ namówiła mnie moja nauczycielka. Do dziś pamiętam tę wspaniale ozdobioną scenę, która w oczach takiego małego dziecka, jakim wtedy byłam, robiła ogromne wrażenie. Ubrana byłam w długą, czerwoną, rozłożystą sukienkę… Czułam się wyjątkowo. Wyszłam na scenę i wiedziałam, że nie mogę patrzeć na ten tłum ludzi stojący przede mną, więc skierowałam wzrok ku górze… Nie pamiętam wiele, ale na pewno utkwiły mi w pamięci kolorowe balony wiszące na scenie, na które zerkałam kątem oka podczas występu. Po występie wszyscy byli zdziwieni, że taka mała istotka potrafiła zaśpiewać tak trudną piosenkę, którą pierwotnie wykonuje dorosła kobieta. Pamiętam też ogromną radość całej klasy, gdy nauczycielka oznajmiła nam, że zajęłam pierwsze miejsce. Wszyscy wtedy weszliśmy na ławki i skakaliśmy po nich ze szczęścia (haha). Wtedy pomyślałam, że śpiewanie jest tym, co chcę robić. Od tego momentu zawsze brałam udział we wszystkich festiwalach i różnych koncertach organizowanych w szkole i w mieście. Czy studia w PWSZ w Zamościu pomagają Ci w rozwijaniu Twojej pasji? Zdecydowanie tak. Dzięki temu, że studiuję na PWSZ w Zamościu miałam możliwość wystąpienia na międzynarodowym festiwalu studenckim ,,Na falach Świtezi’’ na Ukrainie, gdzie zdobyłam III miejsce. To takie moje malutkie zwycięstwo. Poza tym, jestem wdzięczna władzom uczelni za coroczną propozycję występów na pikniku lotniczym oraz innych imprezach organizowanych przez uczelnię. Sprawia mi to naprawdę wielką radość. Dzięki temu mam możliwość pokazania własnej osoby oraz przekazania publiczności tego ogromu energii, jaki we mnie drzemie. Na kim się wzorujesz, kto jest Twoim idolem? Na myśl przychodzi mi tylko jedna osoba, wspaniała kobieta, która pomimo wielu trudności i młodego wieku osiągnęła wielki sukces. Jest to znana na całym świecie Ani Lorak. Wzorując się na niej nauczyłam się zawsze iść do przodu, pomimo trudności, jakie niesie nam życie i zawsze dążyć do spełnienia własnych marzeń. Jaki styl muzyczny najbardziej ci odpowiada? Jestem osobą, która zawsze chce próbować czegoś nowego, w związku z tym, że mój głos pozwala mi na eksperymenty, potrafię odnaleźć się w różnych stylach muzycznych. Co uważasz za swoje dotychczasowe największe osiągnięcia? Jak już wspominałam śpiewać zaczęłam w wieku 7 lat, więc od tego momentu trochę się tego uzbierało. Najmilej jednak wspominam występ na festiwalu ,, Na falach Świtezi’’, na który pojechałam już jako studentka. W wyjeździe towarzyszyła mi Pani Swietłana Kubyuk z PWSZ. Dlaczego ten występ utkwił mi w pamięci? Chyba głównie ze względu na niezwykłą atmosferę, jaka tam panowała. Nigdy wcześniej na żadnym konkursie nie spotkałam się z taką życzliwością i wzajemną sympatią, jaka panowała wśród uczestników. Pamiętam jak przed wyjściem na scenę zostałam przez wszystkich wyściskana, jak wszyscy życzyli mi powodzenia i powtarzali, że będzie dobrze. To bardzo ważne, aby przed występem mieć takie wsparcie. Co czujesz po wyjściu na scenę? Przede wszystkim czuję wielką radość z tego, że mogę przekazać publiczności te wszystkie emocje i energię, która we mnie drzemie. Przed wyjściem na scenę wiem, że wszystko będzie dobrze, a mimo to strasznie kołacze mi serce, nie pamiętam co mam robić i co wcześniej ćwiczyłam. Gdy tylko wyjdę na scenę, staram się wzrokiem znaleźć moich przyjaciół, którzy zawsze gorąco mi kibicują, co dodaje mi pewności siebie. Później dopiero skupiam się na reszcie publiczności. Po występie nigdy nie chce mi się schodzić ze sceny i oddawać mikrofonu. Pamiętam dokładnie każdy występ i emocje z nim związane. Najbardziej wzruszające są dla mnie piosenki, które śpiewam dla rodziców, zwłaszcza gdy wśród publiczności jest moja mama. Wtedy myślę tylko o tym, aby się nie rozpłakała ze wzruszenia, bo wtedy nie wiem czy udałoby mi się dokończyć występ. Występ, który najbardziej utkwił Ci w pamięci…? Myślę, że każdy w mniejszym lub większym stopniu w niej pozostaje, ale był taki jeden, który wyjątkowo utkwił w moim sercu. To występ poświecony ważnej dla mnie osobie. Nigdy chyba tego nie zapomnę… Te krótkie 3 minuty wyzwoliły we mnie wiele uczuć i emocji… Po prostu coś niesamowitego. Pamiętam też takie, w których nie wszystko poszło tak jak trzeba i albo przestawał działać mikrofon, albo muzyka przestawała grać (haha). Raz pamiętam, jak na sylwestra śpiewałam wolną piosenkę i w trakcie śpiewania wyłączono mi muzykę. Najśmieszniejsze było to, że w ogóle tego nie zauważyłam i śpiewałam dalej. Dopiero gdy słowa się skończyły, ocknęłam się i pomyślałam, że coś jest nie tak. Potem osoba, która obsługiwała sprzęt muzyczny powiedziała, że w trakcie mojego śpiewania była mała awaria i mniej więcej od połowy piosenki śpiewałam bez podkładu muzycznego (haha). Czy myślałaś o próbie swoich sił w programie typu „X-Factor” czy „Mam Talent”? Oczywiście myślałam, ale zawsze coś stoi na przeszkodzie… Zazwyczaj to po prostu brak czasu, chociaż rok temu prawie się udało. Na Ukrainie ruszyła edycja ,,Mam talent’’, więc pomyślałam: czemu nie? Niestety, akurat wtedy musiałam wrócić do Polski na studia. To mnie jednak nie zniechęciło i wiem, że jeszcze będę miała szansę spróbować swoich sił w tego typu programach. Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość? W tym momencie to przede wszystkim zdobycie wykształcenia, ale też gdzieś obok przeplata się myśl o dalszym śpiewaniu, rodzinie, dzieciach… Jest tego naprawdę wiele. Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia na scenie i poza nią. Rozmawiała: Milena 11 [email protected] Esej | W poszukiwaniu straconego piękna Jerzy Tyburski dyrektor Biura Wystaw Artystycznych Galerii Zamojskiej, artysta-malarz Tych parę refleksji powstało w oparciu o moje malowanie i pisanie. To ostatnie towarzyszy od lat malowaniu. Traktuję to pisanie wyłącznie jako rodzaj terapii i oczyszczenia. Korespondencja razem ze sobą, to rzecz niezwykła i idealna. Mam przyjemność również prowadzić BWA Galerię Zamojską – instytucję z ogromnymi tradycjami, związanymi z artystyczną ilustracją. Galeria znana jest i ceniona ze względu na bogate zbiory ilustracji, liczące już Pejzaż włoski ponad 3 tys. oryginalnych egzemplarzy, jak i organizację międzynarodowych plenerów ilustratorów, nieprzerwanie od 26 lat. Wracając do tytułu „W poszukiwaniu straconego piękna”, który brzmi trochę górnolotnie, będzie to swobodna refleksja, całkowicie subiektywna, na temat mojego miejsca związanego z malowaniem. Zdaję sobie również sprawę z retorycznego, jak i lekko prowokacyjnego, charakteru tego tytułu. To oczywiście nawiązanie do dzieła literackiego Marcela Prousta o podobnie brzmiącym tytule „W poszukiwaniu straconego czasu”. Bodźcem do tworze- nia dla Prousta, a jednocześnie pierwotnym i głębokim wzruszeniem, miał być smak zamoczonego w herbacie ciasteczka. Wywoływał on wspomnienie czegoś pięknego. Pierwszym impulsem do powstania obrazu, może być podobne wzruszenie i można reminiscencje wspaniałego smaku odnaleźć w dziełach nielicznych artystów malarzy ubiegłego i obecnego wieku. Jednak sztuka XX wieku, niezwykle złożona, to świadome i wymuszone przez realia, odchodzenie i zrywanie z tradycyjnym pojęciem piękna, jak również rozpaczliwe na nowo jego poszukiwanie. Widać to w postawie licznych artystów malarzy, związanych z nurtem ekspresji, poczynając od Vincenta van Gogha, który przeczuwając podświadomie bolesną przyszłość Europy, wycisnął, w sposób wręcz szaleńczy, swoją sztukę z tuby na płótno. W czasach obu dwudziestowiecznych totalitaryzmów estetyka artystów tzw. „odrzuconych”, czy wyklętych, była na tyle niepoprawna politycznie, że nie mieściła się w konwencji „piękna” dopuszczonego przez cenzurę. Przyczyniła się do tego również programowa alienacja, wynikająca z lęku przed zderzeniem z rzeczywistością. Dało to początek nowym, dla swego czasu „niszowym” – jak dzisiaj można by określić – kierunkom artystycznym, takim jak np. surrealizm czy dadaizm będący spontaniczną afirmacją podświadomości. Duże znaczenie i, myślę, związek z na ateizmem, to potwierdza, najwięksi artyści wszystkich kontynentów odczuwali potrzebę mierzenia się z Jezusem i Jego nieprzebraną tajemnicą. Artysta, kiedy tworzy, nie tylko powołuje do życia dzieło, ale poprzez to dzieło objawia swoją osobowość. Odnajduje w sztuce nowy wymiar i niezwykły środek wyrażania swojego rozwoju duchowego. Poprzez swoje dzieła artysta rozmawia i porozumiewa się z innymi. Tak więc historia sztuki nie jest tylko historią dzieł, ale również ludzi. Co ważne, w XX wieku forma w dziele artysty stała się bardziej istotna od jego treści. Dramatyczne rozminięcie się współczesnego artysty z tematyką religijną nie zawsze jednak oznaczało rozminięcie się z Bogiem. Dzisiaj nie ma już potrzeby demonstrowania swej wiary. Wydaje mi się jednak, że warto kontynuować wielowiekowy trud artystów, dla których wiara była jedną z podstawowych inspiracji twórczych. Malarstwo z treścią i intuicyjne dotykanie sacrum w samotni pracowni, uważam za rzecz godną szacunku i oddania. Tematów religijnych w swych obrazach nie unikali tacy artyści jak Stanisław Wyspiański czy Adam Chmielowski. Wciąż do nich sięgają tacy malarze jak Tadeusz Boruta i Stanisław Rodziński, zaś twórczość Jerzego Nowosielskiego, poprzez fascynację problematyką ikony, będącą swoistym wyznaniem wiary, stanowi pomost między kulturami Macierzyństwo plastyką posiadają dzieła literackie Zbigniewa Herberta, Czesława Miłosza i papieża Jana Pawła II, związanych z nurtem kultury chrześcijańskiej, których spuścizna jest, w moim odczuciu, głęboką refleksją na temat utraconego piękna, kondycji człowieka i estetyki XX wieku. W tym miejscu pozwolę sobie zacytować słowa Jana Pawła II, pochodzące z „Listu do artystów”, które wydają się ważne i szczególnie piękne: Artyści są uprzywilejowanymi interpretatorami tajemnicy człowieka. Chrystus jest najwyższym źródłem inspiracji sztuki uniwersalnej i współczesnej, a współczesna epoka, chociaż naznaczo- Wschodu i Zachodu Europy. Znamienne i sugestywne są natomiast działania artysty rzeźbiarza Igora Mitoraja, odwołujące się do najlepszych dokonań rzeźbiarskich antycznej Grecji, powstających w oparciu o klasyczny kanon piękna. Żyjemy jednak w dobie bezstylowości i zatracenia unifikacji piękna. Gdzieś podział się uniwersalizm piękna. Świat przez to na pewno jest bogatszy, ale niestety nie lepszy. Znużenie ciągłą aktywnością i promocją profanum na różnych polach, w tym również w plastyce, motywuje mnie do powrotów, także w znaczeniu historycznym, do tajników dawnych mistrzów i zrozumienia ówczesnego piękna, które wydaje mi się obecnie trochę utracone. Fascynacja estetyką średniowiecza jest dla mnie niezwykle cenna ze względu na figuratywność i prostotę formy. To estetyka bliższa symbolu i poezji niż rozumu. Ale nieustannie jest to figuracja, choć abstrakcyjne bywa tło – głównie dla zrównoważenia treści z formą, a w istocie ze względów ideowych. Równowaga między tymi wartościami wydaje mi się bardzo ważna. Na końcu świadczy o sile obrazu. Odpryski piękna w moim malowaniu, współgrają razem z klimatem nostalgii, łagodnej ironii, a chwilami zmierzają w stronę groteski, która w sztuce współczesnej ma duże znaczenie. Lubię się poruszać w przestrzeni niszy, poza jakimikolwiek trendami. Sztuka najlepiej czuje się poza granicą. Poza granicą rozumu, przeintelektualizowania, ale wciąż w granicach dobrego smaku. Wydaje mi się, że czasem dotykam sacrum, choć nie musi być to wcale związane z tematyką religijną. Przede wszystkim ważny jest dla mnie przekorny język plastyczny. To trudne, na końcu wymaga wzajemnej uwagi – odbiorcy i malarza. Malarstwo to odpowiedzialność, a jednocześnie nieograniczona wolność. Świadomość tego, że nikt ci tego nie zabierze, że masz je przy sobie jak drogi, fantastyczny instrument. Sprawia, że jesteś spokojny. Sam niepokój ma miej- Kobieta winna sce przy powstaniu obrazu, od momentu tzw. „pierwszego wzruszenia” do końca fizycznego protestu związanego z malowaniem. Malowanie jako pewien ciąg bez końca, wpada w obsesyjne szaleństwo. Prowadzi również do chwil nieprzewidywalnych, które trudno ubrać w słowa. Ta niema modlitwa artysty w zaciszu pracowni, towarzysząca rozwojowi duchowemu, jest prawdziwą rekompensatą jego trudu i samotności. Więc po to są obrazy, by powstała poezja bez słów. Niekończąca się opowieść. 12 www.skafander.info 7 Cudów Średniowiecza Epoka antyku miała swoje budzące podziw budowle, powszechnie znane jako 7 cudów świata starożytnego. Średniowieczni filozofowie, mędrcy i myśliciele sporządzili własną listę miejsc niezwykłych, spośród których więk- szość powstała co prawda jeszcze w starożytności, ale to właśnie w wiekach średnich budowle te zyskały uznanie współczesnych. saw Stonehenge (Wielka Brytania) – megalityczna budowla z kamienia, położona w hrabstwie Wiltshire, 13 km od miasta Salisbury, w południowej Anglii. Stonehenge budowano przez ponad 1000 lat (2950–1600 p.n.e.). Nazwa pochodzi z języka staroangielskiego, stone znaczy „kamień”, a henges – „kregi”, co daje tłumaczenie „kamienne kręgi”. Budowla prawdopodobnie miała duże znaczenie w kulcie księżyca i słońca. Według jednej z teorii Stonehenge służył do przewidywania zaćmień księżyca. Porcelanowa Wieża w Nankinie (Chiny) – niezachowany do naszych czasów budynek, pełniący funkcję buddyjskiej pagody (świątyni), wybudowany z polecenia chińskiego cesarza Yongle w 1412 r. Dziewięć kondygnacji, które tworzyły wieżę dawały w sumie 79 m wysokości. Z zewnątrz wieża została pokryta porcelanowymi kafelkami, stąd jej nazwa. Do osiągnięcia szczytu trzeba było pokonać spiralne schody. Koloseum (Rzym, Włochy) – amfiteatr rzymski wzniesiony w latach 70–80 n.e. przez cesarzy z dynastii Flawiuszów, nazwa pochodzi od greckiego słowa kolossos, co znaczy „ogromny”. Amfiteatr miał długość 188 m i szerokość 156 m, obwód 524 m oraz wysokość 48,5 m, był w stanie pomieścić nawet 73 tys. widzów, a więc tyle, ile jest obecnie mieszkańców Zamościa. Posiadał swój własny podziemny system korytarzy. W Koloseum organizowano walki gladiatorów, pokazy w specjalnym basenie (naumachie), polowania na dzikie zwierzęta. W tym miejscu mordowano także chrześcijan. W roku 528 odbyły się tu ostatnie igrzyska. Hagia Sofia (Stambuł, Turcja) – świątynia nazywana Kościołem Mądrości Bożej, ufundowana przez cesarza bizantyjskiego Justyniana I Wielkiego, powstała w latach 532–537 w Konstantynopolu (obecnie Stambuł). W centrum świątyni znajduje się tzw. fontanna oczyszczenia ze znanym napisem, który może być czytany zarówno z lewej strony do prawej, jak i z prawej do lewej: „Oczyść nasze grzechy, nie tylko nasze twarze”. Bizantyjska świątynia jest uważana za najwspanialszy obiekt architektury pierwszego tysiąclecia naszej ery. W 1453 r. sułtan Mehmed II Zdobywca po opanowaniu miasta wydał rozkaz, aby Hagię Sofię natychmiast przekształcono w meczet. Katakumby Kaum asz-Szukafa (Aleksandria, Egipt) – odkryto je w 1900 r., nazwa pochodzi z greckiego kata kymbe co znaczy „blisko wydrążenia”. Do naszych czasów zachowały się w idealnym stanie. Krzywa Wieża w Pizie (Włochy) – dzwonnica katedralna wybudowana w 1174 r. Wieża od momentu wzniesienia zaczęła się odchylać od pionu. Aktualne coroczne pomiary geodezyjne pokazują, że wieża odchyla się o 1 mm rocznie, jej dzisiejsze odchylenie od pionu wynosi 5 m. Budowlę każdego roku odwiedza 10 milionów turystów, co oznacza, że każdej godziny wchodzi i wychodzi z niej 1200 turystów. Wielki Mur Chiński (Chiny) – liczy prawie 9000 km długości i jest najdłuższą na świecie fortyfikacją obronną mającą na celu osłaniać północne Chiny przed najazdami ludów z Wielkiego Stepu (Mongolia, Mandżuria, Rosja, Kazachstan, Tadżykistan). Pierwszy fragment muru wzniesiono już w III w. p.n.e., resztę dobudowano w ciągu 2000 lat. Dziś co roku odbywa się na nim bieg maratoński. 13 [email protected] Transplantacja – dar nowego życia Życie ludzkie jest fundamentalną wartością, jest niczym nie zasłużonym, otrzymanym darem. Wielkość i cenność ludzkiego życia wynikają z jego rozumności i wolności. Z tego tytułu zasługuje ono na szczególną troskę i szacunek. Od zarania dziejów ludzie poszukują przeróżnych, coraz to skuteczniejszych sposobów ratowania i przedłużania życia. Walka o życie jest głównym zadaniem medycyny. Ciało człowieka jest zbudowane z narządów i tkanek, które w połączeniu tworzą jedną całość, pozwalając na funkcjonowanie całego organizmu. W przypadku kiedy uszkodzenia doznają ważne dla życia organy jak serce, nerka czy wątroba, może zachodzić konieczność zastąpienia ich „nowymi” narządami. W wielu sytuacjach jest to jedyna możliwość na uratowanie pacjenta. Transplantacje pozwalają normalnie żyć: pracować, uczyć się, zakładać rodziny czy podróżować. W Polsce narządy do przeszczepów pochodzą najczęściej od osób zmarłych – są to ludzie, u których stwierdzono nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Nerka, część wątroby lub szpik kostny mogą być pobrane od osoby żywej, najczęściej bliskiego biorcy. Według polskiego prawa, osoba zmarła może być uważana za potencjalnego dawce tkanek i narządów, jeśli za życia nie wyraziła sprzeciwu. Lekarze, pod opieką których był zmarły, informują zwykle rodzinę o śmierci i o zamiarze pobrania narządów do przeszczepienia, ale nie muszą prosić jej o wyrażenie na to zgody. Jeśli zmarły pozostawił pisemny zapis dotyczący jego woli odnośnie pobierania narządów po śmierci, lekarze bez zastrzeżeń respektują jego decyzję. Wyniki przeszczepiania narządów są coraz lepsze, przez co rozszerzają się wskazania do leczenia tą metodą. W Polsce żyje około 10 tys. osób po przeszczepie, a około 1,5 tys. oczekuje na transplantację. Niestety każdego roku umierają setki chorych, ponieważ nie można było na czas dokonać przeszczepu. Dzieje się tak dlatego, że w wyniku braku powszechnych informacji jeszcze zbyt dużo osób sprzeciwia się oddaniu narządów do przeszczepienia po swojej śmierci. Aby uświadomić sobie jak ogromne jest zapotrzebowanie warto prześledzić statystyki. W naszym kraju jedynie 1–2% przeszczepianych nerek pochodzi od rodzin pacjentów, podczas gdy w Skandynawii odsetek ten przekracza 50%. Z innymi organami rzecz ma się podobnie. Dawstwo organów popierał papież Jan Paweł II, nazywając je w jednym ze swoich przemówień „autentycznym aktem miłości”: Pierwsze, co musi zostać podkreślone, a co zauważyłem przy innej okazji, to fakt, że każdy narząd przeszczepiony ma swoje źródło w decyzji o bardzo dużej wartości etycznej: decyzja, aby zaoferować bez oczekiwania nagrody części własnego ciała dla zdrowia i dobrego samopoczucia innej osoby. W tym dokładnie zawiera się szlachetność tego gestu, gestu który jest autentycznym aktem miłości. Życie ludzkie jest bardzo kruche, nigdy nie wiadomo czy to właśnie my nie będziemy potrzebować czyichś organów, a być może znajdzie się ktoś potrzebujący z kim my moglibyśmy się podzielić. Dlatego warto zapoznać się z tematem i uczynić ten bezinteresowny, a jakże wielki „dar z siebie”. Aby jednoznacznie wyrazić swoja chęć bycia dawcą po śmierci, warto nosić przy sobie podpisane oświadczenie woli. Formularz można znaleźć na portalu internetowym www.dawca.pl/jakzostac-dawca/dawstwo-narzadow Damian Belina Golf i konie W dniach 28–29 listopada studenci kierunku Turystyka i Rekreacja PWSZ Zamość szkolili swoje umiejętności praktyczne w Józefowie pod Warszawą i Janowie Podlaskim. Wykładowcy kierunku Turystyka i Rekreacja zorganizowali studentom wycieczkę do Hotelu Holiday Inn Warszawa Józefów, który należy do sieci InterContinental Hotels Group – największej na świecie sieci hotelowej. Hotel znajduje się 20 km od centrum Warszawy. Żacy mogli przekonali się jak powinien wyglądać 4-gwiazdkowy hotel i jakie usługi ma on oferować swoim gościom. Ponadto poznali jego historię, a także mieli możliwość skorzystać z takich atrakcji jak gra w golfa, nordic walking oraz park linowy, który posiada 99 przeszkód. Następnego dnia studenci pojechali do Janowa Podlaskiego, miejscowości słynącej głównie z hodowli koni czystej krwi arabskiej. Tam widzieli najbardziej znaną w Polsce stadninę koni, jedną z najstarszych w kraju. O nas! Interesujesz się fantastyką? Chcesz poznać ciekawych ludzi? A może po prostu szukasz alternatyw do spędzenia swojego wolnego czasu? Jeśli tak, Zamojski Klub Fantastyki „Czerwony Smok” zaprasza Cię na spotkania, które odbywają się w każdy wtorek o godz. 17 i piątek godz. 16 w ZDK. Dobra zabawa gwarantowana! Tetyana Sosnovska Kalendarze KRZ Rozsiane po lasach i łąkach, stojące przy drogach i nad źródłami. Znaki naszej wiary – kapliczki przydrożne – stały się głównym tematem nowego Kalendarza na 2012 r. przygotowanego przez Katolickie Radio Zamość. Na zdjęciach ks. Jacka Raka dyrektora KRZ znajdziemy tak osobliwe miejsca w Zwierzyńcu, Krasnobrodzie, Nowinach Horynieckich, Łukawcu, Stawie Noakowskim Górecku Kościel- nym, Radecznicy, Biłgoraju, Tarnogrodzie, Lipsku, Siedliskach, Kryłowie i Żułowie. Kalendarze są do nabycia w każdej parafii na terenie diecezji zamojskolubaczowskiej, a także w Biurze Promocji i Reklamy KRZ. Takie kalendarze to także cenne źródło informacji historycznej i turystycznej. Łk Drodzy Czytelnicy, życzymy Wam, żeby to Boże Narodzenie upłynęło w spokojnej, rodzinnej atmosferze, by radość w Waszych sercach towarzyszyła Wam także w Nowym Roku 2011! Specjalne podziękowania kierujemy też w stronę wszystkich, którzy przyczynili się do rozwoju Czerwonego Smoka w minionym roku. Dzięki Wam nasz klub jest miejscem, które żyje własnym życiem i do którego warto wracać. Zapraszamy również w Nowym Roku. Życzy Sekcja Literatów Czerwonego Smoka Foto: www.gexe.pl 14 www.skafander.info Poradnik damsko-męski | Wyzwania w związku (cz. 2) Łukasz Majchrowski autor e-booka „Instrukcja obsługi mężczyzny”, dostępnego na stronie: www.obslugamezczyzny.pl Najważniejszą chyba umiejętnością, jaką powinniśmy opanować będąc w związku z drugą osobą, jest sztuka rozmowy i tak jak każda sztuka, rozmowa wymaga odpowiedniego do podejścia i ćwiczenia. Rozmowa zapobiega nieporozumieniom, przeciwdziała niespełnionym oczekiwaniom i oczekiwania te formułuje. Wyjaśnia rozbieżności w sposobie postrzegania świata i pojawiających się problemów w oczach obojga partnerów. Trzeba z góry założyć, że każdy człowiek jest inny i ma inne postrzeganie świata, dodatkowo dochodzą tu różnice w sposobie odbierania informacji przez mózg kobiety i mężczyzny. Jeżeli zatem każdy z nas jest inny, to nawet pomimo najlepszego dopasowania konflikty i rozbieżności są nieuniknione. Najlepszy związek to taki, który umie radzić sobie z pojawiającymi się problemami, a nie taki, który tych problemów nie ma, bo takie istnieją tylko w bajkach. Rozmowa jest najpotężniejszą bronią w walce z wszelkiego rodzaju konfliktami czy nawet drobnymi nieporozumieniami. Ważne jest, żeby wyjaśnić tak wiele, jak tylko się da, ponieważ często nawet drobne nieporozumienia, ale występujące z dużą częstotliwością, w konsekwencji mogą doprowadzić do wybuchu niekontrolowanych emocji i oskarżeń. W każdej interakcji międzyludzkiej mamy do czynienia z komunikacyjnymi problemami. Nawet wychodząc na zakupy do osiedlowego warzywniaka miewamy trudności z wytłumaczeniem sprzedawczyni, jak powinna wyglądać marchewka, za którą jesteśmy skłonni zapłacić. Jakkolwiek konsekwencją nieporozumienia w warzywniaku może być ewentualnie rezygnacja z nabycia marchewki i kilka niemiłych słów pod adresem sprzedawczyni, to w związku dwojga ludzi, gdzie ich relacje są bardzo bliskie i naładowane emocjonalną energią, odpowiednia komunikacja jest szczególnie ważna. Każda niewłaściwie sformułowana opinia może tu być przyczyną kłótni i cierpienia. Im ważniejsza i bardziej wrażliwa kwestia, jaką chcemy poruszyć z parterem, tym z większą rozwagą powinniśmy przekazywać informacje i dobierać właściwe słowa. Do takich właśnie delikatnych materii zaliczać się będzie życie seksualne. Jest to bowiem sfera naszego życia, gdzie nie jesteśmy w stanie nic ukryć przed druga osobą. Dosłownie i w przenośni jesteśmy nadzy i widoczni w naturalnym stanie, a każdą nawet najmniejsza krytykę jesteśmy skłonni odebrać jako zamach na nasze życie. Kobiety często mają zastrzeżenia do wyglądu własnego ciała a mężczyźni desperacko pragną zadowolić swoją partnerkę i sprawdzić się jako kochankowie. Często również można spotkać wszelkiego rodzaju kompleksy związane z własną seksualnością, które utrudniają odczuwanie przyjemności tak sobie, jak i partnerowi. Każdy z nas ma również swoją koncepcję na temat tego, jak życie łóżkowe powinno wyglądać i jak powinien zachowywać się partner. W tej delikatnej materii jest wiele niejasności i tylko od nas i naszego partnera zależy, jak będziemy stawiać czoła wyzwaniom, które niesie ze sobą „docieranie się” w tym aspekcie naszego życia, dlatego należy rozmawiać jak najczęściej i w jasny sposób formułować to, na czym nam zależy, bez oceniania drugiej osoby. Krytykowanie bowiem kogoś za brak jakiegoś zachowania, którego nawet ta druga osoba pewnie się nie domyśla, jest rzeczą złą i może doprowadzić do dwóch najczęściej spotykanych reakcji, zamknięcia się w sobie lub agresji, w zależności od charakteru danej osoby. Obie reakcje nie są pożąda- ne, ponieważ każda z nich sprawia, że komunikacja w przyszłości staje się jeszcze trudniejsza, a problemy zamiast się rozwiązywać, jeszcze bardziej się pogłębiają. Odpowiednio przekazana informacja powinna zabrzmieć mniej więcej tak: „Bardzo lubię jak dotykasz mnie w taki sposób i robisz takie rzeczy, ale brakuje mi innego rodzaju (takich to a takich) rzeczy, które sprawiają/ sprawiłyby mi bardzo dużą przyjemność”. Mówiąc powyższe zdanie komunikujemy drugiej osobie, na czym nam zależy. Na wstępie eliminujemy kwestie z domyślaniem się przez partnera, czego chcemy. Nikt bowiem nie jest jasnowidzem i nie potrafi czytać w cudzych myślach, a sygnały niewerbalne, które często wysyłamy, aby partner wreszcie domyślił się, o co nam chodzi, są tak różne u obojga płci, że ciężko jest się po nich zorientować, na czym tak naprawdę zależy drugiej osobie. Wypowiadając powyższe zdanie doceniamy kogoś za to, co już robi (akceptując jego osobę), a następnie dajemy jasny sygnał, czego oczekujemy, bez jakiegokolwiek krytykowania. Tak przekazany komunikat będzie zrozumiany nie jako zamach na własną osobę, ale jako szansa na sprawienia przyjemności partnerowi i własny rozwój. Życzę wszystkim sukcesów w komunikacji i rozwiązywaniu problemów! Uroda | Krem ochronny – panaceum na zimowe problemy Zima już puka do naszych drzwi i okien, przybywa jak zawsze wraz z pakietem atrakcji – śniegiem, mrozem i lodowatym wiatrem. Zamiast w obawie przed zmarznięciem chować się przed nią w domu, lepiej wyjdźmy jej śmiało na spotkanie. Pamiętajmy jednak, aby wcześniej uzbroić się w ciepłe ubranie, nieprzemakalne obuwie oraz obowiązkowo... krem ochronny! Kosmetyk chroniący nas przed zimowymi zawirowaniami powietrza powinien zawierać w swoim składzie takie komponenty jak: wit. F (NNKT – niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe), fosfolipidy, masło shea, wit. A. Zawsze nakładajmy tego typu preparat dokładnie na całą twarz, nieco grubszą warstwą na wraż- liwsze jej rejony (policzki, nos, uszy). Dobry krem ochronny powinien zawierać na opakowaniu informację o zawartości filtra słonecznego. Tylko krem ochronny z SPF powyżej 15 zagwarantuje nam odpowiednią ochronę przed promieniami UV. Co prawda o tej porze roku słońce nie operuje na niebie zbyt mocno, jednak pamiętajmy, że śnieg działa na zasadzie lustra i świetnie odbija promienie słoneczne. Krem ochronny zawsze dobierajmy do typu naszej cery. Dzieci i osoby ze skórą suchą, wrażliwą, naczynkową lub dojrzałą powinny bezwzględnie sięgać po preparaty tłuste, o gęstej konsystencji, „naszpikowane” składnikami lipidowymi (olejami roślinnymi, woskami, glicerydami). Kremy półtłuste są stworzone dla kobiet i mężczyzn ze skórą normalną i mieszaną. Będą one świetnie chroniły naskórek przed wiatrem i mrozem, nadmiernie go przy tym nie natłuszczając. Największy dylemat mają natomiast osoby z cerą tłustą i trądzikową – w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem będzie kosmetyk ochronny o lekkiej konsystencji, na bazie silikonów, koniecznie z napisem noncomedogenic (niekomedogenny – niezatykający porów skórnych). Nawet jeśli zima daje nam i naszej skórze solidnie w kość, zagryźmy zęby i z kremem ochronnym pod pachą cierpliwie poczekajmy na cieplejsze dni. W końcu wiosna przyjdzie i tak... Monika Twardowska kosmetolog, www.lucyna.zamosc.it Rozrywka | Widzowie wybrali Głos Polski! Po wielu emocjonujących tygodniach muzycznych zmagań poznaliśmy zwycięzcę programu „The Voice of Poland”, został nim Damian Ukeje z drużyny Negala. W finale, który miał miejsce w sobotę 10 grudnia, oprócz zwycięzcy, wystąpiła trójka wokalistów: Antek Smykiewicz z drużyny Andrzeja Piasecznego, Piotr Niesłuchowski z drużyny Ani Dąbrowskiej oraz Mateusz Krautwurst z drużyny Kayah. Damian Ukeje reprezentował zdecydowanie najmocniejsze brzmienie spośród finalistów. Warto zwrócić uwagę na to, że na przestrzeni ostatnich lat już po raz trzeci program muzyczny wygrał wokalista rockowo-metalowy, wcze- śniej w programie „Idol” dokonali tego Krzysztof „Zalef” Zalewski oraz Maciej Silski. Świadczyć to może o tym, że publiczność rockowa w Polsce jest znaczna i znacząca lub też, że w przypadku „The Voice of Poland” zaważył nie tyle warsztat Ukeje, co popularność jego trenera Nergala. „Tak czy siusiak”, jak to powiedział Nergal, pierwsza edycja przeszła do historii. Warto przypomnieć, że mieliśmy w niej również szym etapie solidnie zaprezentował się zamościanin Adam Miroszczuk. W sklepach można znaleźć płytę, na której uczestnicy „The Voice of Poland” śpiewają piosenki, które wykonywali podczas przesłuchań w ciemno. Pytanie zasadnicze: czy uczestnicy tego programu mają szansę zaistnieć w przyszłości na polskim rynku muzycznym? Przekonamy się. Jednak doświadczenie Silskiego, Zalewskiego czy Alicji Janosz pokazuje, że jedną płytę można wydać, ale utrzymać się dłużej w tym muzycznym piekiełku wcale nie jest tak łatwo. Mateusz Sawczuk lokalny akcent, bowiem na wcześniej- 15 [email protected] Rock | TSA w 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia br. „Stowarzyszenie Wszystko Gra” oraz Zamojski Dom Kultury uczcili trzydziestą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego koncertem zespołu TSA, legendy hard rocka i heavy metalu. Dokładnie trzydzieści lat temu w czasie wprowadzenia stanu wojennego Wojewódzki Dom Kultury (dzisiejszy ZDK) gościł na swoich deskach zespół TSA. Był to prawdopodobnie jedyny koncert w całej Polsce, który się odbył tego dnia. I ta historyczna chwila w dziejach polskiego mocnego brzmienia miała miejsce właśnie w Zamościu. Powracając jednak do współczesnych czasów przed weteranami rocka wystąpił zespół Chain Reaction, który poczęstował nas dawką muzyki z pogranicza thrashu i hardcore. Trzeba przyznać, że utwory tej grupy wpadały przyjemnie w ucho. Zauważalnym plusem była także stylizacja muzyków. Czarne ubrania pokryte na rękawach jakby wapnem plus białe gitary tworzyły efektowną jedność. Zespół zagrał kawałki między innymi z dwóch swoich płyt „Vicious Circle” (2007) i „Cutthroat Melodies” (2010). Gdy pół tysięczny tłum skanduje trzy magiczne litery, czyli T S A, trudno nie wyjść na scenę artystom z uśmiechem. Jednocześnie uśmiech udzielił się widowni, gdy na scenę wkroczył wokalista TSA Marek Piekarczyk zasłaniający się tarczą z napisem milicja. Po odłożeniu historycznego rekwizytu TSA wystrzeliło pełną parą. Usłyszeliśmy m.in. takie utwory: „Tratwa”, „Proceder”, „Twoja szansa I”, „Twoja szansa II”, „List do XX” z albumu Proceder (2004). Ze starszych utworów mogliśmy usłyszeć „Heavy metal świat”, „Biała Śmierć”, „Alien”, „Pierwszy Karabin” czy jeden z największych przebojów owej grupy „51”. Na bis usłyszeliśmy „Kocica” i drugi z najbardziej znanych kawałków „Trzy zapałki”. Piekarczyk śpiewając maszerował w miejscu a także „fruwał” po całej scenie. W czasie koncertu staną także w obronie płci pięknej i prosił, aby chłopaki tak nie szaleli pod sceną. Ulubieńcem widowni był także lider grupy gitarzysta Andrzej Nowak, który wielokrotnie schodził do widowni czy w cza- Sonda Skafandra | Koncert Wojciecha Hoffmana sie gry wywijał piruety. Koncert TSA był także swoistą lekcją historii dla młodych słuchaczy tej muzyki. Widownia składała się z widzów od lat 6 do 60. TSA udowodniło nam kolejny raz, że należy do wielkiej trójcy polskiego metalu (obok zespołów Turbo i KAT) i że chociaż ich Wybierz Sportowca Roku 2012 15.12.2011 Czwartek 15:00 ZDK – Stacja Creativ (młodzież) 20:00 Broadway: góra – Ladies Night (Panie wstęp wolny, muzyka disco) dół (Johni Beconi) – Karaoke (muza wedle wyboru) „Przegląd Sportowy” oraz Telewizja Polska ogłosiły 77. plebiscyt na Sportowca Roku. Kibice spośród 20 kandydatów wybiorą 10 najlepszych polskich sportowców mijającego roku. Na swojego faworyta można głosować do 4 stycznia 2012 r. wysyłając kupon z gazety lub na stronie www.przegladsportowy.pl W poprzednich dwóch latach w plebiscycie tym zwyciężała biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk. Finałowa gala, podczas której poznamy zwycięzców, odbędzie się 7 stycznia. Dwa dni później, 9 stycznia, w „Przeglądzie Sportowym” opublikowane zostaną wyniki losowania nagrody (Fiat Punto) dla jednego z głosujących. 17.12.2011 Sobota 20:00 Broadway – Dancing (disco) 21:00 Restauracja Brama – Impreza 20.12.2011 Wtorek 16:00 ZDK – Stacja Creativ (dzieci) 18:00 ZDK (Galeria 2 piętro) – Christmas Palm vol. 2 20:00 Klub „Metro” – Amatorski turniej bilardowy (zapisy do 19:30 start 20:00) Harnaś Artur „Harnaś” Harasim Foto: Patrycja Turczyn Towarzyski Rozkład Jazdy 16.12.2011 Piątek 20:00 Szkoła 69 – Koncert Raya Wilsona 21:00 Restauracja Brama – Impreza W naszej sondzie wraz z Voluntary Kamikaze Club pytaliśmy Czytelników „Czy miłośnicy ciężkiego grania wyrażają chęci goszczenia Wojciecha Hoffmanna z jego solowym projektem Drzewa w Zamościu?”. 91% ankietowanych wyraziło poparcie dla koncertu Wojciecha spod znaku progresywnego rocka, za to pozostałe 9% było przeciw. W ostatnim czasie Zamość odwiedziło wiele znakomitych gwiazd rocka i metalu m.in. Turbo, KAT, CETI, Frontside czy Budka Suflera. Frekwencja na koncertach wahała się od 100 do 500 osób. Widać więc, że zapotrzebowanie na kolejne tego typu imprezy w Zamościu jest pożądane. muzyka ma już swoje lata, to nadal może bawić prawdziwe tłumy. Fotorelacja z imprezy dostępna na naszej stronie. 22.12.2011 Czwartek 15:00 ZDK – Stacja Creativ (młodzież) 20:00 Broadway: góra – Ladies Night (Panie wstęp wolny, muzyka disco) dół (Johni Beconi) – Karaoke (muza wedle wyboru) 26.12.2011 Poniedziałek 20:00 Zajazd Orzeł – Bania na Szczepana 29.12.2011 Czwartek 15:00 ZDK – Stacja Creativ (młodzież) Nominowani: 1. Jakub Błaszczykowski (piłka nożna) 2. Konrad Czerniak (pływanie) 3. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel (siatkówka plażowa) 4. Jakub Giermaziak (sporty motorowe) 5. Jarosław Hampel (żużel) 6. Damian Janikowski (zapasy) 7. Justyna Kowalczyk (biegi narciarskie) 8. Bartosz Kurek (siatkówka) 9. Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki (żeglarstwo) 10. Robert Lewandowski (piłka nożna) 11. Adam Małysz (skoki narciarskie) 12. Mateusz Polaczyk (kajakarstwo górskie) 13. Agnieszka Radwańska (tenis) 14. Piotr Siemionowski (kajakarstwo) 15. Kamil Stoch (skoki narciarskie) 16. Marek Twardowski (kajakarstwo) 17. Marta Walczykiewicz (kajakarstwo) 18. Maja Włoszczowska (kolarstwo górskie) 19. Paweł Wojciechowski (lekkoatletyka) 20. Adrian Zieliński (podnoszenie ciężarów) 16 www.skafander.info „Zimowa” Autorka zdjęcia: Michalina Brach www.mbrach.daportfolio.com Piłka nożna | Rosja wywołała euforię Polaków W piątek 2 grudnia w kijowskim Pałacu Sztuki „Ukraina” odbyło się losowanie grup Mistrzostw Europy, które w czerwcu 2012 r. zostaną rozegrane na polskich i ukraińskich boiskach. Na ten moment kibice futbolu czekali bardzo długo. Polska jako współgospodarz znalazła się w pierwszym koszyku. Podopiecznym Franciszka Smudy przyjdzie się zmierzyć z Grecją, Czechami i Rosją. Ten ostatni przeciwnik, co rzadko się zdarza, wywołał prawdziwą euforię wśród Polaków, bowiem mogliśmy trafić na Włochów, Francuzów lub Niemców. Grupę Polaków okrzyknięto najłatwiejszą grupą spośród wszystkich. Czy takie stwierdzenie jest uzasadnione? Rzeczywiście, rywale wydają się w zasięgu białoczerwonych, ale na pewno nie można ich zlekceważyć, zwłaszcza, że wszystkie te drużyny są wyżej sklasyfikowane od nas w rankingu FIFA: Rosja (12. miejsce), Grecja (14.), Czechy (33.). Nasza reprezentacja zajmuje dopiero 66. miejsce. Trzeba jednak mieć nadzieję. Cóż pozostaje? Grupy turnieju finałowego Euro 2012: Grupa A: Polska, Grecja, Rosja, Czechy Grupa B: Holandia, Dania, Niemcy, Portugalia Grupa C: Hiszpania, Włochy, Irlandia, Chorwacja Grupa D: Ukraina, Francja, Szwecja, Anglia Saw Siatkówka | Polacy zagrają w Londynie Polscy siatkarze trenowani przez Andrea Anastasiego wywalczyli sobie awans na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Londynie, a to za sprawą udanego występu podczas rozgrywanego na przełomie listopada i grudnia Pucharu Świata w Japonii. W turnieju brało udział 12 drużyn, spośród których awans mogły wywalczyć tylko 3 najlepsze. Puchar rozgrywano metodą każdy z każdym. Polacy zajęli 2. miejsce i dali lekcje siatkówki takim drużynom jak Kuba, Serbia, USA czy Włochy. Cieszy również to, że białoczerwoni stoczyli bardzo wyrównany pojedynek z drużyną „Canarinhos”, ulegając nieznacznie 2:3. Niektórzy komentatorzy sportowi widzą w Polakach głównych faworytów do złota w Londynie. Tak wysoka ocena jest uzasadniona, ponieważ mijający sezon był dla naszych reprezentantów najlepszy od wielu lat. Wywalczyli przecież medale na trzech imprezach: brąz w Lidze Światowej, brąz na Mistrzostwach Europy oraz srebro w Pucharze Świata. Życzymy naszym siatkarzom, aby ta forma utrzymała się w roku olimpijskim. mas Kulinaria | Grzyby w cieście naleśnikowym Składniki: ok. 20 suszonych kapeluszy prawdziwków, ciasto naleśnikowe: 2 jaja, szklanka mleka, sól, 2 szklanki mąki. Wbij do miski jajka, dodaj mleko, szczyptę soli. Wymieszaj. Następnie dodaj mąkę. Ciasto musi być bardziej gęste niż tradycyjnie na naleśniki, więc w razie potrzeby można dodać więcej mąki. Grzyby należy moczyć całą noc w mleku lub wodzie. Potem gotować 15–20 minut w lekko osolonej wodzie, aż będą miękkie. Osuszyć, a następnie zanurzać w cieście naleśnikowym i smażyć do zarumienienia się ciasta. Marzena Bzumowska Życzenia świąteczne Radosnych świąt pełnych ciepła. By w chwilach refleksji choć na chwilę zatrzymać się i spostrzec to, czego nie widać w ciągłym biegu – proste radości. Życzenia kieruję do mojej Rusałki Patrycji, rodziny i przyjaciół. Artur „Harnaś” Harasim Wesołych Świąt! Dawid Filipowski Dyżury aptek Zamość 26–28 grudnia, ul. Partyzantów 74 29 grudnia – 1 stycznia, ul. Wyszyńskiego 13 Biłgoraj 23–29 grudnia, ul. Kościuszki 42 30–31 grudnia, ul. 3-ego Maja 97a Hrubieszów 27–28 grudnia, ul. Mickiewicza 1B, 4-5 29–30 grudnia, ul. Targowa 20 Janów Lubelski 19–25 grudnia, ul. Bialska 28 26 grudnia – 1 stycznia, ul. Jana Pawła II 5 Krasnystaw 19–25 grudnia, ul. Plac 3-ego Maja 28 26 grudnia – 1 stycznia, ul. Poniatowskiego 33A Lubaczów 19–25 grudnia, ul. Piłsudskiego 6 26 grudnia – 1 stycznia, ul. Kopernika 1 Tomaszów Lubelski 19–25 grudnia, ul. Rynek 3 26 grudnia – 1 stycznia, ul. Lwowska 42 Skafander Bezpłatna Gazeta Akademicka Naczelni: Michał Karchut, Mateusz Sawczuk Redakcja: na stronie internetowej Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 10, 22-400 Zamość, tel. 663-188-005 Strona w sieci: www.skafander.info E-mail: [email protected] ISSN: 2082-5307 Wydawca: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Szymona Szymonowica w Zamościu, ul. Akademicka 8, tel. 84-638-34-44 www.pwszzamosc.pl Druk: Drukarnia Media Regionalne, ul. Zakładowa 50, 39-402 Tarnobrzeg Nakład: 5000 sztuk Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowywania, skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Naczelni nie ponoszą odpowiedzialności za treść tekstów, które nie są ich autorstwa. Wszelkie prawa zastrzeżone. Za niezauważone błędy przepraszamy. Redaktorzy Naczelni szukają fajnych narzeczonych.