Bezpłatna Gazeta Akademicka - PWSZ

Transkrypt

Bezpłatna Gazeta Akademicka - PWSZ
Nr 17 (24), 22 grudnia 2011 – 25 stycznia 2012 r.
r
e
d
n
a
f
a
k
S
Nakład: 5000 sztuk
ne
ocz
czno-nowor
e
t
ią
w
ś
ie
n
Wyda
www.skafander.info
[email protected]
Bezpłatna
Gazeta Akademicka
ZAMOŚĆ - BIŁGORAJ - HRUBIESZÓW - LUBACZÓW - JANÓW LUB. - KRASNYSTAW - TOMASZÓW LUB.
Cold Chris o hip-hopie
Dwa dni naprawdę dużej dawki wiedzy
na temat kultury hip-hop… Dwa dni
warsztatów tanecznych, których nigdy
wcześniej nie było w Zamościu – tak w
skrócie można opisać wizytę Cold Chrisa
z legendarnej grupy Dynasty Rockers
(USA). str. 8-9
Biłgoraj egzotyczny
Młodzież z Powiatowego Gimnazjum w
Biłgoraju wyjechała do Turcji w ramach
realizacji międzynarodowego projektu
Comenius. str. 7
Audycja „Skafandra”
Do rozmowy o człowieku i jego kondycji
we współczesnym świecie zaprosiliśmy
prof. Edwarda Fiałę. str. 15
Dołącz do naszej redakcji!
Jeśli piszesz, rysujesz, robisz zdjęcia, jeśli świat
nie jest Ci obojętny i chcesz zrobić coś więcej, nie
zwlekaj dłużej. Masz możliwość publikacji.
Jeśli chcesz napisać list do redakcji, bądź zamieścić jakieś ogłoszenie, pozdrowienie dla kogoś,
wystarczy, że wyślesz wiadomość na adres:
[email protected]
2
www.skafander.info
Dlaczego Bóg stał się człowiekiem?
Panie, minęło już ponad dwa tysiące lat
od Twego narodzenia, stajemy przy Twoim
żłóbku, pełni wdzięczności za wszystkie
dary, za pokój, którym wypełniasz nasze
serca, za miłość, którą uczysz nas żyć i
przebaczać. Dlatego w ten dzień, jak co
roku, bierzemy do ręki opłatek i pragniemy się nim dzielić i złożyć życzenia.
Nie wystarczą jednak życzenia
wszystkiego najlepszego, wszelkiej
pomyślności, aby rodzicom dzieci się
dobrze chowały i zdrowe były. Nie
wystarczy stół wigilijny z siankiem i
białym obrusem, ani łamanie się opłatkiem, nie wystarczy nawet choinka i
kolęda. Najważniejsze jest to – aby w
sercach naszych narodziła się Miłość –
jak powiada nasz narodowy wieszcz
Adam Mickiewicz: Chrystus narodził
się w Betlejemskim żłobie, lecz biada Ci
człowiecze jeśli nie narodził się w Tobie.
Po co są Święta?
– Aby nad Tobą wciąż świeciła gwiazda.
– Abyś nie dał się zamknąć w jarzmie
codziennego życia.
– Abyś miał właściwe spojrzenie na
swoje cierpienia, upokorzenia, krzywdy, których doznajesz.
– Abyś zobaczył w blasku wdzięczności swoją pracę, swoje obowiązki.
– Aby nad szopą twoich spraw codziennych nie zgasła gwiazda.
Nie było miejsca. Zamknięto drzwi.
To prawda. Ale dlaczego, Panie, nie
wybrałeś
pałacu, przecież jesteś
Władcą świata? Dlaczego wybrałeś
stajnię?
Wybrał ubogą stajnię, rodząc się przy
uchylonych drzwiach, aby mógł przyjść
do Niego każdy człowiek, każdej epoki,
kultury i narodu. Wystarczy otworzyć
swe serce, w nim pragnę zamieszkać.
Otwórz więc swoje serce dla Jezusa.
Naro d z ił e m s ię ma ł y – mó wi
B ó g – ab yś T y st ał si ę wiel k i.
Nar o d z ił e m si ę na g i, ab yś T y
uz n ał mn i e za j ed yn e b o ga ct wo .
Nar o d z ił e m si ę w s taj ni , ab yś
T y u ś wi ęca ł każd e mi ej s ce
Nar o d z ił e m si ę b e zs il n y, ab yś
T y s ię mn ie ni e l ę kał .
Nar o d z ił e m s ię z miło ś ci, ab yś
T y n i gd y ni e z wątp ił w mi ło ś ć.
Nar o d z ił e m s ię Czło wi e k ie m,
ab yś T y mó g ł st ać s i ę d z iec ki e m B o ga .
Papież Benedykt XVI podczas audiencji generalnej 27 grudnia 2007 r.
mówił: «Dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Św. Ireneusz pisze: Słowo stało
się szafarzem chwały Ojca na pożytek
ludzi... Chwałą Boga jest człowiek żyjący – vivens homo (Adv. Haer. IV, 20, 5.
7). Chwała Boża objawia się zatem w
zbawieniu człowieka, którego Bóg tak
bardzo ukochał, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). A zatem to miłość jest
ostatecznym powodem wcielenia Chrystusa».
Przeniknięci nowym blaskiem Wcielonego Słowa, prosimy Cię , wszechmogący Boże, spraw, niech w naszych
czynach odbija się światło, które przez
wiarę, jaśnieje w naszych duszach.
ks. Jacek Kania
Duszpasterz Akademicki w Zamościu
Święta Bożego Narodzenia
w tradycji prawosławnej
Święta Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym, podobnie jak i w
rzymskokatolickim, odnoszą się do
narodzin w ciele drugiej osoby św.
Trójcy. Całe misterium zawarte jest w
tajemnicy poczęcia przez Bogurodzicę
Jezusa Chrystusa w jej nieskazitelnym
łonie. Jest to wydarzenie wyjątkowe i
jednorazowe w historii ludzkości, ale
przeżywane realnie przez wiernych
prawosławnych w określonym terminie,
bądź 24 grudnia wg. kalendarza gregoriańskiego (nowy styl), bądź 7 stycznia
wedle kalendarza juliańskiego (stary
styl).
Same święto poprzedza 40-dniowy
post, w którym wszyscy prawosławni
powinni się powstrzymywać od różnego rodzaju przyjemności cielesnych,
m.in., ograniczenia spożywania produk-
się od wszelkich pokarmów, do momentu powrotu z wieczornego nabożeństwa (wieczór jest początkiem nowego
dnia), po którym przystępuje się do
świątecznego poczęstunku składającego
się z tradycyjnych dwunastu postnych
potraw. Przed samą świąteczną kolacją
następuje wspólna modlitwa wraz z
życzeniami i symbolicznym podzieleniem prosforą (przaśny chleb służący
do sprawowania Boskiej Liturgii). Po
konsumpcji wszyscy domownicy powinni razem wybrać się na główne uroczystości Świąt Bożego Narodzenia.
Św. Liturgia sprawowana jest w zależności od regionu i społeczności, albo w
nocy albo z rana wedle określonej godziny.
Pierwszy dzień Świąt odnosi się
bezpośrednio do narodzenia
tów pochodzenia zwierzęcego – mięsa,
nabiału, itp., rezygnacji ze spotkań rozrywkowych oraz wiele innych sytuacji
powodujących duchowe i moralne oddalenie od Boga. Wskazanym by było,
aby wierni w tym okresie więcej czasu
poświęcili analizie swojego życia, to
znaczy zastanowili się, czy w sposób
zgodny z nauczaniem ewangelicznym
wypełniają przykazania, czy w należyty
sposób odnoszą się do bliskich – rodziny, przyjaciół, czy odwiedzili potrzebujących, lub czy byli po prostu świadomymi uczestnikami różnorakich nabożeństw. W Kościele prawosławnym
niemożliwe jest rzeczywiste przeżywanie Świąt bez uczestnictwa w sakramentach, najpierw spowiedzi, a w następstwie Eucharystii. Te dwa sakramenty przybliżają nas do całej tajemnicy wcielenia Syna Bożego i pozwalają
duszą i ciałem czynnie uczestniczyć w
celebracji Święta. Ważnym jest podkreślenia fakt, że post nie jest potrzebny
Bogu i nie został stworzony, aby uprzykrzyć ludziom egzystencjalne funkcjonowanie, a jest niezbędny tylko i wyłącznie nam, w celu podniesienia naszych grzesznych przypadłości oraz ich
eliminacji na drodze ku głębszemu poznawaniu Świętej Trójcy, czyli samego
Boga.
W wigilię Święta, Kościół prawosławny napomina, aby zachować w tym
dniu szczególny post, powstrzymując
Bogo-człowieka i jest to wydarzenie w
szeroki sposób uwypuklone w tekstach
liturgicznych Całonocnego czuwania i
Świętej Liturgii. W drugi dzień Świąt
wspominana jest Matka Boża stająca
się naczyniem, w którym zamieszkuje
sam Bóg. Trzeci dzień to wspomnienie
liturgicznej pamięci pierwszego męczennika i arcydiakona Stefana, nieustającego orędownika Słowa Bożego,
który jako pierwszy świadomy wyznawca oddaje najważniejszy skarb
dany całemu rodu ludzkiemu, czyli
życie.
Święta Bożego Narodzenia w Kościele prawosławnym to wyjątkowy,
specyficzny i przede wszystkim rodzinny czas. Cała ich struktura w pewnej
mierze opierać się musi na wzajemnym
wypełnianiu tych wszystkich dobrych
wartości, danych nam przez naszego
nauczyciela w trakcie Jego ziemskiego
życia. Nasza postawa w trakcie Świąt
nieustannie musi się przemieniać. Przeżywanie Świąt to nie tylko starania
związane z zewnętrzną ich organizacją
czy też uczestnictwo w suto zasłanych
ucztach, ale to, w głównej mierze, sumienne przygotowanie swojej duszy i
ciała do przywitania wcielonego Zbawiciela i Odkupiciela wszystkich chrześcijan.
ks. Marcin Chyl
Proboszcz Parafii Prawosławnej
w Kopytowie
3
[email protected]
Finał Szlachetnej Paczki
W niedzielę, 11 grudnia, w siedzibie
sztabu „Szlachetnej Paczki” mieszczącej się w budynku PWSZ Zamość przy
ul. Pereca 2, odbyło się podsumowanie
tegorocznej akcji charytatywnej. W
naszym regionie prezenty trafią do
ośmiu potrzebujących rodzin z samego
Zamościa ale także z okolicznych miejscowości m.in. z Białowoli, Starego
Zamościa i Szczebrzeszyna. Dzięki
hojności darczyńców udało się przygo-
PWSZ wśród najlepszych
tować okazałe paczki, w których znalazły się m.in. pralka, kuchenka, czy nawet pralki wirowe, ponieważ nie
wszystkie rodziny posiadają w domach
bieżącą wodę. Darczyńcy to głównie
osoby prywatne i przedsiębiorcy, również spoza Zamościa. Paczki przygotowały także lokalne szkoły.
Red.
Fot. Szymon Łyciuk
Seminarium z cyklu „Spotkania kultur”
W dniu 8 grudnia 2011 r. odbyło się
ostatnie seminarium z cyklu „Spotkania
kultur. Wieloetniczność i wielokulturowość Lubelszczyzny”, którego organizatorami byli: Pracownia Badań Dziejów i Kultury Żydów PWSZ w Zamościu oraz Stowarzyszenie na Rzecz
Rozwoju Państwowej Wyższej Szkoły
Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu „Pro Academia”.
Wykłady wygłosili: prof. nadzw. dr
hab. Konrad Zieliński (PWSZ w Zamościu/ UMCS w Lublinie), Mniejszości
narodowe i etniczne na Lubelszczyźnie
(stan badań) oraz dr Ewa Korniłłowicz (UMCS w Lublinie), Społeczności
protestanckie na Lubelszczyźnie w okresie międzywojennym
ek
Studenci
Państwowej
Wyższej
Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu otrzymali w
dniu 9 grudnia 2011 r. z rąk Marszałka
Województwa Lubelskiego stypendia
za wybitne osiągnięcia w nauce. Są to:
– Anna Helman, studentka matematyki
– średnia ocen 5,00
– Monika Konarska, studentka matematyki – średnia ocen 5,00
– Magdalena Lewicka, studentka filo-
logii angielskiej – średnia ocen 4,96
– Michał Cymbała, student matematyki – średnia ocen 4,95
– Krzysztof Małysz, student mechaniki
i budowy maszyn – średnia ocen 4,95.
Podczas uroczystości studentom
towarzyszył Prorektor PWSZ w Zamościu, prof. zw. dr hab. Henryk Chałupczak.
mgn
4
www.skafander.info
Śpiewać każdy może… kolędy
Święta to czas, który kojarzy się
głównie ze spotkaniami z rodziną przy
suto zastawionych stołach, to wspólne
odwiedziny ziomków, nierzadko możliwe tylko w tym wolnym od pracy okresie. Chociaż świąt w naszej polskiej
tradycji i religijności nie brakuje, to
jednak tylko w Boże Narodzenie całe
rodziny, od pokolenia babć i dziadków,
aż po pokolenia wnuków i wnuczek
przy wspólnych spotkaniach poddają
się zasadzie, że „śpiewać każdy może”
– tak, śpiewać każdy może, zwłaszcza
kolędy. Są one fenomenem, czymś
niezwykłym, niewytłumaczalnym, łączą
one pokolenia, rodziny, wspólnoty,
parafie, państwa i narody. Co ciekawe,
łączą także chrześcijan z niewierzącymi, którzy co prawda widzą w kolędach
tylko tradycje i nic poza tym, ale piękno i subtelność melodii oraz prostota, a
zarazem głębia słów z także uniwersalnym przesłaniem kolęd, sprawia, że nie
potrafią oni powstrzymać się przed włączeniem się do śpiewu. Jednak dlaczego
te śpiewy opowiadające o narodzeniu
Jezusa nazywamy właśnie kolędami?
Starożytni Rzymianie obchodzili
tzw. calendae (z języka łacińskiego)
styczniowe – był to pierwszy dzień
miesiąca oraz pierwszy dzień roku administracyjnego. Było to wielkie święto
dla Rzymian, a poprzedzały go grudniowe obchody ku czci boga Saturna.
Dla ludzi była to okazja do pojednania,
zabawy i składania sobie podarków.
Chrześcijanie stopniowo chcieli te pogańskie zwyczaje zastąpić ewangelicznymi. I tak się stało – w IV w. ustalono
dzień Narodzenia Pańskiego na 25
grudnia. Kolęda w swym pierwszym
znaczeniu była zatem noworoczną pieśnią powitalną i pochwalną na cześć
gospodarzy. Przekazywała życzenia
szczęścia i pomyślności. Do naszego
dzisiejszego rozumienia kolędy, jako
pieśni religijnej związanej z narodzinami Chrystusa, dochodzono powoli, etapami wraz z rozwojem i umacnianiem
się chrześcijaństwa. Z czasem gdy
Ewangelia docierała do innych narodów, wszelkie rzymskie tradycje zaczynały tam także docierać, ale już w odmiennej, dostosowanej do miejscowych
ludzi formie.
Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę
śpiewanie kolęd rozpoczęło się wraz z
pojawieniem się szopek bożonarodzeniowych. Św. Franciszek z Asyżu miałby być tym, który rozpropagował tradycję, która trwa do dziś. Jeżeli chodzi o
nasz język polski to prawdopodobnie
najstarszą kolędą jest pieśń z 1424 r.:
Zdrów bądź królu anjelski,
K’ nam na świat w ciele przyszły.
Tyś zajisty Bóg skryty,
W święte, czyste ciało wlity...
Niektóre dawne kolędy śpiewamy
do dziś. Najstarsze z nich to m.in.
„Anioł pasterzom mówił” (XVI w.),
„W żłobie leży”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Nowy Rok bieży”, „Gdy śliczna
Panna” (XVII w.), „Jezus malusieńki”,
„Lulajże Jezuniu”, „Ach, ubogi żłobie”,
„Bóg się rodzi”, „Tryumfy Króla niebieskiego” (XVIII w.).
Oprócz śpiewów bożonarodzeniowych zwanych kolędami wyróżnia się
także pastorałki. Podejmują one także
temat narodzin Jezusa w Betlejem, ale
poszerzają ten wątek o ludowe obyczaje, a także niekiedy utrzymane są w
formie udramatyzowanej. Kolędy mają
tą przewagę nad pastorałkami, iż z racji
swojego charakteru i formy mogą być
śpiewane w czasie Mszy Świętej.
Na koniec warto, chociaż w kilku
słowach, podjąć temat i przesłanie kolęd. One wszystkie niosą przede
wszystkim ze sobą jedną wiadomość,
dobrą wiadomość: Bóg naprawdę się
narodził, stał się człowiekiem! Ten mały Jezus, o którym tak pięknie śpiewamy, którego lulamy do snu w postawionej czy w domu czy w kościele szopce,
naprawdę się narodził. Jest On Bogiem,
który przyszedł na świat, aby powiedzieć każdemu człowiekowi – nie jesteś
sam. Jest z Tobą Bóg, który Cię kocha i
pragnie z Tobą przeżyć swoje życie od
poczęcia, poprzez narodziny, działal-
ność i śmierć aż po niebo – cel naszego
życia. To On przynosi pokój, o którym
śpiewały anioły, którego doznali pasterze i mędrcy przybyli, by oddać Mu
pokłon, a którego tak często nam nowoczesnym ludziom brakuje.
Chwała więc niech będzie Temu,
który jest, który był, i który przychodzi
do naszych serc. Niech ta chwała niesie
się we wspólnym, rodzinnym czy parafialnym śpiewaniu kolęd. Mniej ważne
jest to jak, czy mamy talent do śpiewania czy nie. Ważne, aby dać się ponieść
temu niepowtarzalnemu klimatowi
i pokojowi świąt Bożego Narodzenia.
ks. Mateusz Januszewski
wikariusz w Parafii św. Leonarda
w Tyszowcach
„Kryształowa Cegła”
dla zamojskiej uczelni
Instytut Matematyki i Technologii Innowacyjnych PWSZ w Zamościu przy
ul. Zamoyskiego 64 zdobył trzecie miejsce w międzynarodowym konkursie
Kryształowa Cegła, w kategorii Obiekty Oświatowe.
Kryształowa Cegła to konkurs na
najlepszą inwestycję budowlaną po
obu stronach wschodniej granicy Unii
Europejskiej. Konkurs jest największym, najbardziej reprezentatywnym i
najszerszym przeglądem inwestycji
budowlanych, który na stałe wpisał się
do kalendarza znaczących wydarzeń.
Statuetka Kryształowej Cegły jest najbardziej prestiżowym trofeum dla autorów najlepszych inwestycji. Należy
podkreślić międzynarodowy i międzyregionalny aspekt Kryształowej Cegły,
zgodny z polityką Wspólnoty Europej-
skiej.
Otrzymanie Kryształowej Cegły jest
najwyższą rekomendacją, a udział w
konkursie jest najlepszą liczącą się referencją. W dniu 8 grudnia 2011 r. statuetkę z rąk Prezydenta Miasta Lublin
Krzysztofa Żuka dla Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona
Szymonowica w Zamościu odebrał
Prorektor Uczelni prof. zw. dr hab.
Henryk Chałupczak.
Więcej informacji o inwestycji =>
www.pwszzamosc.pl
ek
5
[email protected]
Porozmawiajmy o… | Rozmowa z profesorem Edwardem Fiałą o człowieku
Do rozmowy o człowieku i jego kondycji we współczesnym świecie na antenie Katolickiego Radia Zamość zaprosiliśmy dyrektora Instytutu Humanistycznego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu oraz pracownika naukowego tej uczelni na kierunkach filologia polska oraz politologia – profesora Edwarda Fiałę. Jego główne zainteresowania badawcze to antropologia biblijna, literatura współczesna, twórczość Witolda Gombrowicza oraz kultura polska, chociaż w nie mniejszym stopniu zajmują go tematy z dziedziny kulturoznawstwa i filozofii.
Wiemy, że interesuje się Pan Profesor
problematyką człowieka. Może to
pytanie wydawać się banalne, ale sądzimy, że jest to jedno z najważniejszych pytań, jakie trzeba sobie w życiu postawić. Kim jest człowiek?
Pytanie ambitne, trudne, ale spróbuję na
to pytanie odpowiedzieć, bo rzeczywiście chodzi tu o coś, co moglibyśmy
nazwać dojrzałą wizją antropologiczną.
Na ten temat, kim jest człowiek panuje
wiele mitów, począwszy od starożytności przez średniowiecze, aż do dzisiaj.
Wydaje się, że najlepszą odpowiedź
daje Bóg, daje tradycja judeochrześcijanska.
Człowieka zwykło się określać homo
sapiens. Jakie jeszcze inne określenia
są właściwe dla człowieka? Jaką on
ma relację, powiedzmy, do homo biblicus, czyli człowieka Biblii?
Wydaje się, że homo sapiens, to jest
piękna kategoria, która pochodzi z tradycji starożytnej. Tak samo jak człowiek animal rationale. Jednak, kiedy
myślimy o człowieku Biblii, widzimy,
że nie jest to człowiek tylko racjonalny.
Jest to człowiek z pewnym problemem
egzystencjalnym, człowiek, który zmaga się ze swoją słabością i nie potrafi
sam tej słabości pokonywać. Potrzebuje
wsparcia Boga, potrzebuje światła od
Boga. Widzimy to w Nowym Testamencie, teraz przychodzi mi na myśl to
wydarzenie Chrystusa z Piotrem. Piotr
wyznaje Chrystusowi miłość, mówi o
tym, że Go nie opuści. Chrystus na to
odpowiada: Piotrze mi zapieje dwa razy
kogut, a ty mnie się trzy razy zaprzesz
(Mk 14, 30). I tak się dzieje. I to jest
głęboka prawda o człowieku. To znaczy, że człowiek jest istotą słabą, upadającą, kruchą moralnie. Jeśli tego nie
odkryje, to będzie żył w złudzeniach,
które mogą go doprowadzić do bardzo
nieszczęśliwych wyborów.
Kenoza i metanoia to pojęcia, które
mogą być nieznane dla większości
słuchaczy, a jednak wiążą się z człowiekiem. Czy może Pan Profesor podać właściwą wykładnię tych pojęć i
powiedzieć, jaki jest związek między
tymi pojęciami oraz jaki jest ich
związek z człowiekiem?
Kenoza jest pojęciem, które wskazuje
na zejście do prawdy o sobie. To się
wiąże z teologią św. Pawła – poznanie
siebie. Zresztą, taka była też intencja
starożytnych – to wezwanie: Poznaj
samego siebie [napis na świątyni Apollina w Delfach – przyp. red.]. W chrześcijaństwie,
w
tradycji
judeochrześcijańskiej idzie to jeszcze głębiej,
poznajemy siebie w kontakcie z Bogiem. Przejść przez proces kenotyczny
to znaczy poznać swoją słabość, poznać
swoją kruchość, poznać swoją skłonność do zła. I ta skłonność do zła towarzyszy naszemu pragnieniu dobra. Jednak, jak to pokazuje też wielka literatura, Lew Tołstoj, Fiodor Dostojewski,
możemy odkryć, że nasza skłonność do
zła jest większa niż pragnienie dobra. I
w związku z tym nie potrafimy czynić
autentycznego dobra o własnych siłach,
o ile nie jesteśmy wsparci łaską Boga.
Natomiast jeśli chodzi o metanoie, to
jest pojęcie, które mówi nam o przemianie serca człowieka, o nawróceniu, taka
jest wykładnia biblijna. Człowiek, poznawszy siebie, może doznać głębokiej
metanoi, to znaczy zwrócenia się do
Boga. Tu mi przychodzi na myśl to
wydarzenie ze św. Pawłem pod Damaszkiem (Dz 9, 1–19). On myślał, że
jest człowiekiem prawym, dobrym,
szlachetnym, był faryzeuszem (bardzo
dobrze wykształconym). I w pewnym
momencie spada z tego konia, spada z
tego wyobrażenia o sobie samym. Doznaje ślepoty. To jest bardzo symboliczne doświadczenie. I potem z tej ślepoty wyprowadza go Kościół, wyprowadza go Bóg. Zdobywa zupełnie inną
wizję swojej wartości, swojej godności.
Widzi, że może czynić dobro tylko w
jedności z Chrystusem, tylko w jedności z Bogiem. Doświadczył swojej słabość, aby odkryć moc Boga.
Czy na drodze kenozy można zagubić
swoją osobistą metanoie?
To jest pytanie dość prowokacyjne, ale
dobre. Bo rzeczywiście możemy zejść
do poznania siebie, ale nie spotkać Boga w tym poznaniu. Tutaj przypominają
się pewne eksperymenty Witkacego,
psychoanaliza czy hipnoza, które potrafią rozkręcać skomplikowaną tkankę
psychiczną człowieka. I tutaj człowiek
rzeczywiście może zdobyć wgląd w
siebie, bardzo głęboki wgląd, ale to nie
znaczy, że w tym wglądzie koniecznie
spotka Boga, koniecznie odkryje to, co
się udało św. Pawłowi. Może poznać
siebie i w tym się zagubić. Mamy tutaj
wymiar łaski, poznając siebie mogę
odkryć swoją słabość i zwrócić się do
Boga, wołać do Boga. To oczywiście
jest tajemnica nawrócenia, która może
się zdarzyć albo nie.
A gdzie w tej problematyce, o której
rozmawiamy, moglibyśmy umieścić
zagadnienie kairosu?
Kairos, jak mówili starożytni, to jest
stosowny czas. Mówili, że ten stosowny
czas przychodzi w różnych momentach,
trudno nam go sobie przewidzieć. Tak
samo może przyjść stosowny czas nawrócenia.
W
tradycji
judeochrześcijańskiej ten czas nawrócenia
wiąże się z łaską Boga. Bóg, który kocha każdego człowieka, wychodzi mu
naprzeciw. Tak jak mówi Chrystus: To
nie wyście mnie wybrali, ale Ja was
wybrałem (J 15, 16). Ważne, żeby ten
czas kairosu, nawiedzenia Boga, rozpoznać. Mamy piękne przykłady w Ewangelii, jak choćby ten kiedy anioł Gabriel
przychodzi do Maryi i mówi jej o tym,
że została zauważona przez Boga i wybrana. I ona to przyjmuje. Wtedy otwiera się nowa historia, piękna historia jej
przemiany z takimi wspaniałymi owocami jak sam Jezus Chrystus. Tak więc
Kairos w tej perspektywie chrześcijańskiej, o której mówię, wiąże się z dobrą
nowiną, którą nazywamy kerygmatem,
orędziem zbawczym dla człowieka.
Bóg kocha człowieka i chce go nawrócić, chce go przygarnąć, chce go poprowadzić. I daje mu szansę nawrócenia.
Tutaj jest problem odpowiedzi człowieka, odpowiedzi jego wolności. Myślę,
że w języku niemieckim to bardzo ładnie widać, że otrzymujemy słowo od
Boga: Wort i człowiek może odpowiedzieć, czyli Antwort. Bóg respektując
wolność człowieka, daje mu słowo,
stwarza też pewne fakty, sytuacje i czeka na odpowiedź wolności człowieka.
Człowiek w całej wolności może odpowiedzieć tak lub nie.
To, co niewątpliwie również dotyczy
człowieka to cierpienie, które spotyka
każdego z nas. Jest to coś tak właściwego człowiekowi, że nawet poeta
Zbigniew Herbert w niektórych swoich wierszach nie wyobraża sobie
rzeczywistości niebieskiej bez cierpienia, to jest dla niego coś nie do przyjęcia. Większość ludzi w perspektywie cierpienia zadaje sobie pytania
„dlaczego cierpię”, „dlaczego ja”?
Skąd takie pytania w człowieku? Czy
homo patiens, człowiek cierpiący, nie
powinien zadawać sobie innych pytań?
To jest trudne pytanie i ja nie mam tutaj
gotowej odpowiedzi, mogę tylko podzielić się pewnymi intuicjami związanymi z Biblią. Wydaje się, że cierpienie
jest pewnym testem, może być pokusą.
Ostatnio zajmuję się Abrahamem.
Abraham również był w wielkim cierpieniu, kiedy Bóg wezwał go do złożenia ofiary z Izaaka. To był dla niego
szok. I już to pierwsze zdanie w 22 rozdziale Księgi Rodzaju jest różnie tłumaczone. W dawnych tłumaczeniach jest
powiedziane: Po tych wydarzeniach
Bóg kusił Abrahama i powiedział, złóż
twego syna w ofierze. Aktualne jest: Po
tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę... Mnie się bardzo podoba taki przekład, który mówi: Po tych
wydarzeniach Bóg doświadczył Abrahama. Wydaje mi się, że cierpienie człowieka można najgłębiej rozumieć w
kategorii doświadczenia. Bóg doświadcza człowieka. Mówił św. Augustyn:
Synu, chcesz służyć Panu, przygotuj
twoją duszę na doświadczenia. Wydaje
się, że doświadczenie cierpienia jest po
to, abyśmy poznali siebie i szukali Boga, doświadczali Jego łaski, doświadczali Jego miłości.
Jak możemy, biorąc pod uwagę problematykę naszej rozmowy, ocenić
kondycję współczesnego człowieka?
Człowieka w Europie, na świecie w
kontekście społecznym, kulturowym?
Można tu łatwo popełnić błąd w takim
kosmicznym uogólnieniu. Ja chciałbym
tylko wskazać na pewne tendencje, które widzę. Na pewno świat jest w procesie laicyzacji i sekularyzacji. Jest kry-
zys wiary, odejście od Boga. Kiedyś np.
w średniowieczu panowało wielkie pragnienie Boga, ludzie Go szukali. Natomiast dzisiaj, czy ja wiem, pewnie dominuje wielkie pragnienie seksualne,
wielkie pragnienie przyjemności, hedonizm. W tej sytuacji naturalnie trudno o
realizację tych fundamentalnych intuicji
biblijnych, które są tak ważne dla kondycji człowieka, żeby człowiek poczuł
się dzieckiem Boga, żeby człowiek nawiązał egzystencjalny dialog z Ojcem
Niebieskim. To jest jakoś zaciemnione.
Niemniej jednak Kościół świadczy,
Kościół jest pewnym światłemzaczynem dla ludzkości. Bardzo mi się
podoba to, co mówił i czynił
Jan Paweł II oraz teraz to, co mówi
Benedykt XVI, a mianowicie bardzo
subtelnie rozróżnia prawdę, także na
kanwie np. tego spotkania w Asyżu
[modlitewne spotkanie przedstawicieli
wszystkich religii – przyp. red.]. Zaprosił tam również niewierzących, szukając
pokoju, szukając jedności, ale było to
jakoś spotkanie w perspektywie Boga.
Tak więc w tym zlaicyzowanym świecie jest to, wydaje mi się, bardzo dobry
kierunek, żeby podtrzymywać nadzieję,
żeby pokazywać światło, które płynie z
Ewangelii.
Na koniec naszej rozmowy prosimy
Pana Profesora o jakąś ciekawą sentencję dotyczącą człowieka i może coś
takiego, co mogłoby pobudzić do refleksji nas i Naszych Czytelników.
Może coś takiego, bo mam dużo kontaktów ze studentami i też to jest w
kontekście współczesności, a dotyczy
więzi międzyludzkiej… Jeden z Ojców
Pustyni powiedział do swojego ucznia
tak: Jeśli kogoś kochasz, mów mu prawdę. Prawda jest często bolesna, ale służy naszemu rozwojowi, służy czemuś,
co jest bardzo cenne. Natomiast niejednokrotnie popadamy jakieś pochlebstwa, w jakieś miałkie rozmowy, afekty, afekciki, to wszystko jest bardzo
lipne. Ważne jest abyśmy trwali w
prawdzie, nawet jeśli ona jest trudna,
ale prawda prowadzi do Boga i Jego
miłości, także do braterstwa ludzi.
Dziękujemy za rozmowę.
Dziękuję bardzo i życzę trwania w
prawdzie.
Rozmawiali Redaktorzy Naczelni
Michał Karchut i Mateusz Sawczuk
6
www.skafander.info
Transportowy rozwój Zamojszczyzny
Zamość i okolice otrzymały nowe możliwości podróżowania. Od 11 grudnia 2011 r. obowiązuje
nowy rozkład jazdy pociągów. Oferta połączeń kolejowych umożliwia dojazd do Lublina oraz innych miast Lubelszczyzny, a także na Podkarpacie…
Wraz z wejściem nowego rozkładu
jazdy pociągów mieszkańcy Zamojszczyzny mają większe możliwości dotarcia do stolicy województwa. Z Zamościa do Lublina można dojechać pięcioma pociągami osobowymi REGIO,
uruchamianymi przez Przewozy Regionalne sp. z o.o. Cztery z nich są to połączenia bezpośrednie, natomiast jeden to
kurs do Chełma z możliwością przesiadki na stacji Rejowiec w kierunku
Lublina. Dodatkowo pozostaje pociąg
pospieszny TLK umożliwiający bezpośrednie dojechanie z Zamościa przez
Kraków do Zielonej Góry. To już teraz.
A co przyniesie przyszłość?
– Marszałek Województwa Lubelskiego zakontraktował na nadchodzący
wakacyjny sezon turystyczny nowe połączenia kolejowe. Nowością będzie
możliwość dotarcia z Zamościa do Jarosławia i Rzeszowa, a stamtąd dalej w
kierunku Przemyśla i Krakowa – powiedziała Zofia Dziewulska z Lubelskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Podobnie jak w minione wakacje
przewiduje się kursowanie bezpośred-
Osoby nagrodzone za bardzo dobre
wyniki w nauce:
– Paweł Fuchs (matematyka)
– Mariusz Klebeko (matematyka)
– Joanna Stasiak (filologia rosyjska)
– Karolina Adamowicz (filologia polska)
packiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Ruch pasażerski pociągami REGIO
obsługują spalinowe autobusy szynowe,
popularnie zwane „szynobusami”. Są to
pojazdy niskopodłogowe, przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych, mogące zabrać w zależności od
wersji, od około 100 do 260 osób.
W przyszłości Marszałek Województwa Lubelskiego planuje zakup
kolejnych szynobusów. Może to umożliwić rozszerzenie oferty przewozowej
na Lubelszczyźnie.
O szczegółach ofert dla podróżnych
można dowiedzieć się ze strony
www.przewozyregionalne.pl w zakładce „W regionach”. Dodatkowych informacji można szukać na portalu podróżnych na stronie http://rozklad-pkp.pl/,
gdzie istnieje możliwość znalezienia
połączeń do różnych rejonów w całym
kraju.
Krzysztof Dudek
Malarstwo maturzystów
Dyplomy, wyróżnienia
i wzruszenia
Już po raz czwarty rozdano dyplomy absolwentom
PWSZ w Zamościu. W tym
roku mury uczelni opuściło
182 absolwentów, z których
większość kontynuuje naukę
na studiach II stopnia.
Uroczystość wręczenia
dyplomów ukończenia studiów licencjackich w Państwowej Wyższej Szkole
Zawodowej im. Szymona
Szymonowica w Zamościu
odbyła się 3 grudnia br. w
Instytucie Przyrodniczo-Technicznym
PWSZ w Zamościu.
Po wysłuchaniu hymnu państwowego w wykonaniu Chóru Akademickiego
PWSZ w Zamościu, pod dyrekcją Alicji Saturskiej oraz powitaniu wszystkich zebranych przez Rektora Uczelni
prof. dra hab. Waldemara Martyna,
odbyło się wręczenie dyplomów absolwentom uczelni. Dyplomy z rąk JM
Rektora PWSZ w Zamościu odebrali
absolwenci kierunków: politologia,
matematyka, filologia polska, filologia
angielska oraz filologia rosyjska.
Następnie kilka słów do absolwentów skierował Przewodniczący Samorządu Studenckiego Mirosław Jadach
oraz przedstawicielka absolwentów
uczelni Roksana Borys.
Podczas uroczystości absolwenci
otrzymali nagrody Rektora PWSZ w
Zamościu.
nich pociągów z
Lublina do Bełżca.
Umożliwi to dotarcie
podróżnych w znane
miejsca na Roztoczu.
Można tu wymienić
między
innymi
Zwierzyniec, Szczebrzeszyn czy Józefów Roztoczański.
Istnieje także możliwość przewozu rowerów, co jest niewątpliwą atrakcją dla
osób preferujących
taki rodzaj turystyki.
Pociągi te będą kursowały tylko w okresie największej frekwencji turystycznej,
czyli od 22 czerwca
do 2 września oraz
dodatkowo od 27
kwietnia do 6 maja
2012 r. Obsługiwać je będą szynobusy
zarówno z Lubelskiego, jak i Podkar-
– Aneta Żerebiec (politologia)
– Anna Karpik-Oszmaniec
(politologia)
– Aneta Świca (politologia)
– Iwona Skórzyńska (politologia)
– Agata Stasiuk (politologia)
– Anna Sieraczyńska (filologia angielska)
– Katarzyna Kalinowska (filologia
angielska)
Osoby nagrodzone za aktywność w
ruchu studenckim:
– Roksana Borys
– Barbara Czarnecka-Sobczak
– Katarzyna Kamińska
– Anna Sochan
– Jarosław Świszcz
– Małgorzata Sołtys
– Izabela Pańkowska
– Sylwester Szopa
– Magdalena Skwara
Po części oficjalnej graduacji, przyszedł czas na symboliczną lampkę
szampana, pamiątkowe zdjęcia i wspomnienia. Nie obyło się bez wzruszeń i
podziękowań…
ek
W Centrum Synagoga w Zamościu
dnia 7 grudnia 2011 została otwarta
wystawa malarstwa klas 4. miejscowego Liceum Plastycznego im. Bernarda
Morando.
W bieżącym roku szkolnym we
wrześniu uczniowie klas czwartych
(maturalnych) uczestniczyli w plenerze
malarskim na terenie miasta Zamościa.
Plener jest nietypową formułą kształcenia plastycznego, bo poza pracownią
malarską . Zajęcia w terenie dają możliwość wnikliwego obserwowania natury , bezpośredni kontakt z malowanym
motywem pobudza wrażliwość kolorystyczną i wyobraźnię plastyczną potęguje obserwację zachowania się i kontrastów światła oraz postrzegania klimatów miasta o różnej porze dnia. Na
plenerze pod kierunkiem nauczycieli
prowadzących Doroty Jasek, Barbary
Szeptuch i Marka Sołowieja powstały
prace malarskie o tematyce zabytkowej
architektury miasta, pojawiły się sceny
rodzajowe z zielonego ryneczku na
starym mieście, urokliwe zakamarki i
podwórka oraz wnętrza katedry, a także
pejzaże współczesnego miasta osiedla
mieszkaniowe i inne wyszukane obiekty.
Wystawa jest ostatnim tak dużym
pokazem zbiorowym prac malarskich
tegorocznych maturzystów, można powiedzieć, że zorganizowanie wystawy
świadczy o dobrym poziomie artystycznym tegorocznych abiturientów.
W cyklu kształcenia w pracowni rysunku i malarstwa każdego roku odbywają
się plenery malarskie klas 4. Obecna
wystawa poplenerowa w Centrum Synagoga to głównie obrazy wykonane w
technice olejnej, ale także pojawiły się
pastele i inne techniki malarskie. Na
wystawie jest ponad 80 obrazów, tak
więc wystawa jest dużą ekspozycją i
świadczy o dobrej kondycji malarskiej
uczniów. Prace tematycznie, jak i pod
względem artystycznym, są zróżnicowane. Duża wystawa zbiorowa pokazuje indywidualności artystyczne oraz
możliwości uczniów.
Nagrody i wyróżnienia Dyrektora
Szkoły zostaną wręczone na finisażu
wystawy 3 stycznia 2012 roku.
Opr. M.Beholder
Rysunek i malarstwo – zajęcia wieczorne
Wieczorowa pracownia rysunku i
malarstwa to zajęcia pozalekcyjne dla
uczniów wszystkich klas Liceum Plastycznego w Zamościu. Młodzież w
pracowni szkolnej pod kierunkiem nauczyciela ma możliwość rozwijania
swojej osobowości artystycznej. W
pracowni rysunku uczniowie pracują
głównie z modela natomiast tematy
malarskie to martwe natury i wybrane
motywy wnętrza pracowni. Uczniowie
mają do dyspozycji pracownie na poddaszu i pierwszym piętrze, tak więc
warunki do pracy są bardzo dobre. Koło
plastyczne z rysunku i malarstwa w
bieżącym roku cieszy się dużym zainteresowaniem młodzieży.
Korekty , rozmowy o pracach, porównania swoista konfrontacja – mówi
Marek Sołowiej prowadzący zajęcia –
wyzwalają bardzo pozytywne emocje i
naturalną potrzebę dążenia do podnoszenia poziomu wykonywanych prac.
Pracownie otwarte są w czwartki od
godziny 16.00.
Opr. M.Beholder
7
[email protected]
Hrubieszów | Młodzi o młodych (cz. 1)
Młodość to czas wyborów i kształtowania się charakteru, osobowości człowieka. Młodość ma
swoje prawa – mówią jedni, za moich czasów tego nie było – mówią drudzy. Przekonajmy się,
co o sobie sądzi sama młodzież – uczniowie Zespołu Szkół nr 1 w Hrubieszowie.
Masz wybór
Każdy młody człowiek musi we
współczesnym świecie odnaleźć swoje
miejsce. Sam decyduje, co jest dla niego najważniejsze. Dzisiejszy świat pozwala na wszechstronny rozwój, ale też
niesie ze sobą zagrożenia. To one czyhają na każdym kroku na młodych ludzi. Zmorą dzisiejszych czasów są narkotyki. Młodzi chcą spróbować wszystkiego. Papierosy, alkohol, a czasami –
jakby tego było mało – sięgają po narkotyki. To one niszczą młodego człowieka. Staje się on agresywny i nie
liczy się nic, jedynie to, aby wziąć
działkę narkotyków. Gdy młody człowiek zaczyna brać, nie docierają do
niego żadne argumenty. Nie chodzi do
szkoły, bo w jego mniemaniu jest to
strata czasu. Nie słucha rodziców, którzy chcą dla niego jak najlepiej, chcą
żeby był „kimś” w życiu, założył rodzinę, pracował i był szczęśliwy. Jest
też taka teza, że wszystko zależy od
środowiska w jakim młody człowiek
wzrasta i jakie ma autorytety. Młody człowiek, który wychowuje się np. w
patologicznej rodzinie nie
musi powtórzyć tego losu.
Jeżeli będzie mu zależało,
żeby zmienić swoje dotychczasowe życie, to będzie robił wszystko, żeby
tak się stało. Wyjedzie z
tego domu i stanie się
„kimś”. W dorosłym życiu
będzie się starał żyć tak, żeby nie popełniać błędów swoich rodziców. I nie
jest prawdą, że dzieci z takich rodzin są
gorsze od dzieci z rodzin sytuowanych.
Bardzo często młodzi ludzie pochodzący z tych rodzin mają wszystko, pieniądze, różne dobra, na wszystko je stać.
Lecz nie mają najważniejszego – miłości i zrozumienia rodziców. Każdy młody człowiek musi mieć oparcie w rodzinie. Musi mieć poczucie więzi z rodzicami. W takiej sytuacji nie boi się on
mówić o swoich kłopotach, radościach i
wiedzieć, że rodzic jest jak przyjaciel i
można z nim porozmawiać o wszystkim. Wiadomo, że nie ma ideałów. Najważniejsze, żeby żyć według swego
sumienia.
Nie generalizujmy
Rozumieć innych ludzi i traktować
ich tak, jak sami byśmy chcieli być
traktowani. Mówi się, że współczesna
młodzież jest rozwydrzona, na wszystko sobie pozwala, nie ma żadnych hamulców. To jest też nieprawdą. Nie
wszyscy tacy są i nie można wrzucać
wszystkich do jednego worka. Tak też
jest z dorosłymi. Są źli i dobrzy ludzie.
Tak też jest i z młodzieżą. Mówi się, że
młodzi ludzie to tylko zabawa, komputer i rozróby. Ale młodzi ludzie też potrafią pójść w niedzielę do kościoła
razem z rodzicami i to nie tylko dlatego, że rodzice każą, ale dlatego, że czują taką potrzebę. Nie wstydzą się tego i
nie obchodzi ich, że może któryś z kolegów twierdzi inaczej i sili się na docinki z tego powodu. Na temat życia
młodych ludzi można by wiele napisać.
Jest wiele czynników, które wpływają
na ukształtowanie młodego człowieka.
Najważniejsze jednak w tym wszystkim
jest to, aby każdy młody człowiek starał się (u)kształtować swoje życie, żeby
coś osiągnąć, a przy tym żył tak, aby
nikt przez niego nie płakał.
Damian Turkiewicz
uczeń II klasy Technikum ZSP nr 1
w Hrubieszowie
pod red. Daniela Buchowieckiego
Biłgoraj | Przez sztukę w Europie Biłgoraj | Olszewska o Miłoszu
W dniach 28.11.–04.12.2011 r. odbył się wyjazd młodzieży z Powiatowego Gimnazjum w Biłgoraju do Turcji w
ramach realizacji międzynarodowego
projektu Comenius „Through Arts In
Europe”. W projekcie uczestniczyli
uczniowie i nauczyciele ze szkół z Litwy, Estonii, Turcji i Polski. Koordynatorem projektu jest nauczycielka języka
angielskiego Bożena Sidor. Duży
wkład w przygotowanie różnorakich
zadań miała także Barbara Beda, również nauczycielka języka angielskiego.
Celem współpracy jest poznawanie
kultury i sztuki innych narodów poprzez uczestnictwo w różnych przedsięwzięciach.
Młodzież ze wszystkich krajów
partnerskich miała za zadanie przygotować prezentacje multimedialne tematycznie związane z krajem, miastem i
szkołą, z których pochodzili uczestnicy
projektu. Pokazy komputerowe prezentowane na spotkaniu w Turcji pozwoliły poznać bliżej zwyczaje, zainteresowania i światopogląd ludzi mieszkających na Litwie, w Estonii, Turcji czy w
Polsce. Dzięki znajomości języka angielskiego młodzi ludzie szybko nawiązywali kontakty i wymieniali się doświadczeniami.
Program pobytu w Usak był bardzo
interesujący i bogaty. Młodzież uczestniczyła w warsztatach dotyczących
rękodzieła artystycznego, które polegały m.in. na tworzeniu dekoracyjnych
akcesoriów z kokonów jedwabników,
posługiwaniu się techniką „Ebru” podczas tworzenia barwnych obrazów, tkaniu dywanów czy dekorowaniu ceramiki.
Bogatą kulturę Turcji uczestnicy
projektu poznawali także poprzez zwiedzanie Muzeum Etnograficznego, Muzeum Archeologicznego, dwóch meczetów, starożytnego miasta Hierapolis
oraz udział w miejskiej imprezie, podczas której prezentowano stroje zaręczynowe przyszłych panien młodych.
Niezapomniane wrażenia wywarła
na wszystkich wycieczka nad kanion
Ulubey oraz zejście wapiennymi tarasami w Pamukkale. Zwiedzanie kopalni
złota oraz przemysłowej dzielnicy miasta Usak przyczyniło się do poznania
podstaw rozwoju gospodarczego tureckiej prowincji. Uczestnicy projektu
mieli także okazję poznać zasady popularnej gry liczbowej Mangali oraz zaobserwować turecką grę konną Jarid.
Swoje umiejętności artystyczne
uczniowie z Turcji zaprezentowali podczas koncertu w Centrum Kultury i
Nauki w Usak. Oprócz tradycyjnych
pieśni i tańców, widzowie mogli podziwiać taniec derwisza, a także usłyszeć
muzykę Chopina.
Wszystkie wspólne działania, wycieczki, gry i zabawy, długie rozmowy
sprawiły, że moment pożegnania dla
uczniów z różnych państw nie należał
do łatwych.
Kolejne spotkanie odbędzie się w
marcu w Estonii. Do Biłgoraja uczestnicy projektu przyjadą w październiku
przyszłego roku. Zakończenie będzie
miało miejsce na Litwie.
Realizacja projektu Comenius to
ogromna praca dla koordynatorów oraz
nauczycieli i uczniów biorących w nim
udział. Wiąże się ona z zaproszeniem
do własnego kraju międzynarodowych
grup, przygotowaniem ich tygodniowego pobytu, zorganizowaniem warsztatów tematycznych, wycieczek krajoznawczych, itp. Tego typu przedsięwzięcia dają jednak niewymierne korzyści: młodzież uczy się przez
„doświadczenie”, poznaje
dorobek
innych narodów i jednocześnie promuje
własny kraj i jego kulturę, doskonali
znajomość języka angielskiego i nawiązuje liczne kontakty, które są często
utrzymywane nawet po zakończeniu
realizacji projektu.
AD
2 grudnia br. w Miejskiej Bibliotece
Publicznej w Biłgoraju odbyło się spotkanie Haliny Ewy Olszewskiej z
uczniami Liceum Ogólnokształcącego
im. ONZ (klasa ID) oraz Zespołu Szkół
Zawodowych i Ogólnokształcących
z okazji obchodzonego Roku Miłosza.
Spotkanie rozpoczęła Dorota Maksymiuk prezentując dotychczasowe
debiuty Haliny Ewy Olszewskiej.
Ostatnią z nagród poetka otrzymała w
Ogólnopolskim Konkursie Literackim
im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w
Warszawie, gdzie zajęła III miejsce.
Pisarka opowiadała o życiu i twórczości
Czesława Miłosza. Uczniowie czytali
również wybrane wiersze poety.
Czesław Miłosz uważany jest za jednego z najwybitniejszych literatów na
świecie, autor wielu wierszy, esejów i
innych form prozatorskich, był aktywnym twórcą przez ponad 70 lat. W jego
pracach literackich dominują aspekty
intelektualne, analiza i refleksja. Polski
Noblista miałby 100 lat gdyby żył –
mówiła Halina Ewa Olszewska.
Halina Ewa Olszewska udzieliła krótkiego wywiadu, w którym opowiedziała
o swoim twórczym życiu.
Czym jest dla Pani poezja?
Jest właściwie radością, piszę bo lubię,
bo sprawia mi to przyjemność. Poezja
jest moją pasją szczególnie ważną.
Oczywiście
najważniejsza jest dla
mnie rodzina, ale nie wyobrażam sobie
życia bez poezji.
Kiedy Pani zaczęła pisać i co można
nazwać największym debiutem Pani
twórczości?
Zaczęłam pisać w wieku 9,10 lat – bardzo wcześnie. Nie było wtedy konkursów dla młodzieży. Moja polonistka
bardzo była ze mnie zadowolona i
sprawdzała mnie na bieżąco. Debiutem
dla mnie, mogę powiedzieć, było to,
gdy na lekcji języka polskiego omawialiśmy temat, który znałam. Pisałam o
nim również wiersz. Siedziałam wtedy
w pierwszej ławce i pisałam swój
wiersz, polonistka zwróciła mi uwagę
słowami „wiem, że ty wiesz o czym
mówimy, ale powinnaś mnie słuchać”.
Swój wiersz, który w tym czasie pisałam wysłałam do literackiej „Kameny”
i stał się on moim debiutem.
Jak Pani może ocenić swoją pracę?
Trudno jest mi oceniać samą siebie.
Mam satysfakcję, że ludziom podobają
się moje poezje i je czytają.
Na zakończenie odbyła się krótka
dyskusja podsumowująca spotkanie,
podczas której uczniowie mieli okazję
zadawać poetce nurtujące ich pytania.
Aleksandra Adamowicz
uczennica klasy I dziennikarskiej
8
www.skafander.info
Cold Chris
Dwa dni naprawdę dużej dawki wi
dni warsztatów tanecznych, których ni
tak w skrócie można opisać wizytę Co
sty Rockers (USA).
Cold Chris przyjechał do Perły R
Wyższej Szkoły Zawodowej im. Szym
py Side By Side.
W dniach 10–11 grudnia 2011 r. po
rodniczo-Technicznym PWSZ w Zam
swoim życiu, ściśle związanym z kult
się warsztaty taneczne, zorganizowan
mościu. Pierwszego dnia rocking – tan
go b-boying – jeden z czterech podsta
Krótką rozmowę z Cold Chrisem za
Cold Chris miał do powiedzenia nt. hip
Kim naprawdę jest Cold Chris?
Jestem tancerzem, artystą, podróżnikiem i nauczycielem. Rzeczą, którą najbardziej kocham jest hip-hop.
Spędziłem połowę swojego życia, czyli 15 lat starając
się być możliwie najlepszym w tym, co kocham. Staram się dzielić pozytywną energią, którą daje mi hiphop i staram się zamieniać tą energię w konkretne
przesłanie „czym jest hip-hop, jak kochać hip-hop i jak
z nim żyć”.
Na czym skoncentrowałeś się podczas weekendowych wykładów i warsztatów w Zamościu?
W ciągu ostatnich dwóch dni prowadziłem tutaj wykłady na temat kultury hip-hop. Skoncentrowałem się
przede wszystkim na moich osobistych doświadczeniach z tą kulturą, na tym, w jaki sposób wpłynęła ona
na moje życie. Opowiadałem o mojej osobistej podróży od czasów dzieciństwa po dzień dzisiejszy, kiedy
podróżuję po świecie i robię to, czego się nauczyłem i
opowiadam to, co wcześniej widziałem. Przede
wszystkim pomagam ludziom, którzy robią hip-hop
powiedzmy 5-6 lat i chcieliby robić to dalej, ale często
są zagubieni. Przybyłem do tego miasta, żeby dać wykład o pozytywnej stronie tego wszystkiego, żeby pokazać prawdziwy życiowy aspekt osobistego hobby,
jako kariery, ponieważ jeśli chcesz być lekarzem – powinieneś iść do szkoły, jeśli chcesz być tancerzem –
powinieneś trenować. W obu przypadkach musisz
ciężko pracować, aby do tego dojść. Jestem tutaj, aby
motywować ludzi, którzy chcą kontynuować to, co
zaczęli i żeby dać im do zrozumienia, że jeżeli robią
coś pozytywnego, to pozytywne rzeczy do nich wrócą.
Najważniejsza rzecz, jaką chciałeś nam tu przekazać?
Pokój, miłość, jedność, zabawa. Chciałbym, abyście
budząc się byli pokojowo nastawieni do świata, rozumieli jak wielką wartość przedstawia miłość w Waszym życiu, wiedzieli jak ważna jest jedność w Waszej
[email protected]
o hip-hopie
edzy na temat kultury hip-hop… Dwa
igdy wcześniej nie było w Zamościu –
old Chrisa z legendarnej grupy Dyna-
Renesansu na zaproszenie Państwowej
mona Szymonowica w Zamościu i gru-
oprowadził wykłady w Instytucie Przymościu, podczas których opowiadał o
turą hip-hop. Po wykładach odbywały
ne w Szkole Podstawowej nr 4 w Zaniec nowojorskich gangsterów, drugieawowych elementów kultury hip-hop.
amieszczamy poniżej. Sprawdźcie, co
p-hopu, uczelni, ludzi i miasta.
grupie, ekipie, lokalnej społeczności.
Jak wytłumaczysz pojęcie „filozofia hip-hopu” ludziom, którzy kompletnie nie mają o tym pojęcia?
Hip-hop to ludzie, którzy nie mają nic lub mają bardzo
mało, ale chcą coś ze sobą zrobić. Powiedziałbym, że
filozofia hip-hopu oznacza wierzyć w siebie, kochać
siebie, szanować siebie. Jeżeli szanujesz siebie, szanujesz swoją społeczność, swój kraj, swoją rodzinę, świat
zwróci Ci tą miłość.
Co sądzisz o ludziach, których tutaj poznałeś?
Przede wszystkim podobało mi się to, że ludzie byli
otwarci na to, co mówię. To co tutaj robiłem było dobrym wstępem dla tych, którzy by chcieli zacząć przygodę z hip-hopem lub z którymkolwiek z jego elementów.
Co sądzisz o uczelni, w której dawałeś wykłady?
Budynek uczelni jest niesamowity. Zanim się tam znalazłem, nie sądziłem, że będę prowadził wykłady w
takim miejscu. Większość uczelni nie byłaby zainteresowana wykładami o takiej tematyce, jednak wasza
uczelnia wiedziała, że będzie to dobre dla młodzieży,
dla lokalnej społeczności… A jeżeli jest to dobre dla
lokalnej społeczności, to jest to dobre dla kraju i dla
świata.
Co sądzisz o Zamościu?
Oh man… Miasto jest niesamowite. Chciałem pojeździć na łyżwach na Starym Mieście, ale wolałem nie
ryzykować kontuzji ze względu na warsztaty taneczne,
które prowadziłem. Kiedy przyleciałem do Polski i
wylądowałem w Warszawie, nie zobaczyłem niczego
nowego, to samo co w Ameryce. Zamość to jest właśnie to, co chciałem zobaczyć w Europie… Stare Miasto, sposób w jaki je odrestaurowano oraz włoskie podwórza zauroczyły mnie. Zrobiłem wiele zdjęć i mam
nadzieję, że nie jestem tu ostatni raz.
SBS
Fot. Sylwia Owczarczyk
9
10
www.skafander.info
Rozmowa | Polityka i śpiewanie – moje całe życie
Rozmowa z Julią Stoliar studentką III roku kierunku politologia w Państwowej Wyższej Szkole
Zawodowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu.
Dlaczego wybrałaś PWSZ w Zamościu?
Kończąc szkołę stanęłam przed trudnym wyborem uczelni na Ukrainie.
Jednak moja wrodzona ciekawość i
chęć poznawania świata, nie pozwoliła
mi tam zostać. Postanowiłam spróbować swoich sił w innym kraju. Właśnie
wtedy zaproponowano mi wyjazd do
Polski, do miasta Zamość. Daję słowo,
że od razu bardzo mi się tu spodobało,
a pozytywny wizerunek PWSZ-u, jaki
przedstawili mi moi starsi koledzy z
Ukrainy, sprawił, że poczułam, że to
właśnie to. Tak też się stało i jestem
tutaj już 3 lata.
Dlaczego politologia?
Już jako mała dziewczynka zastanawiałam się nad tym, kim chcę być w życiu.
Opcji było wiele… W 7 klasie zrozumiałam, że interesuje mnie wszystko,
co jest związane z orzecznictwem i
polityką. Przeglądając ofertę PWSZ w
Zamościu od razu zauważyłam, że
uczelnia ma w swojej ofercie kierunek
politologia, więc dla mnie wybór był
prosty.
Jesteś studentką III roku politologii.
Jakie, Twoim zdaniem, są plusy i
minusy studiowania na tym kierunku?
Na politologii jest wiele ciekawych
przedmiotów. Myślę, że każdy człowiek, którego interesuje dobro kraju,
musi wiedzieć, jak wygląda system
polityczny państwa i być w stanie go
ocenić. Uważam, że na politologii
przedmioty są dopasowane idealnie i to
chyba największy plus tego kierunku.
Co do minusów, myślę, że powinno być
więcej zadań praktycznych. Byłoby
fajnie gdybyśmy mieli szansę być obecni na różnych debatach lub zebraniach
politycznych.
Wiem, że twoją pasją jest śpiewanie.
Jak zaczęła się Twoja przygoda ze
śpiewem?
Ooo to było bardzo dawno temu…
Śpiewać zaczęłam będąc jeszcze małym dzieckiem, mniej więcej od momentu, gdy nauczyłam się mówić.
Pierwszy raz w życiu wyszłam na scenę
mając 7 lat. Było to na festiwalu, który
co roku odbywa się w moim rodzinnym
mieście. Na występ namówiła mnie
moja nauczycielka. Do dziś pamiętam
tę wspaniale ozdobioną scenę, która w
oczach takiego małego dziecka, jakim
wtedy byłam, robiła ogromne wrażenie.
Ubrana byłam w długą, czerwoną, rozłożystą sukienkę… Czułam się wyjątkowo. Wyszłam na scenę i wiedziałam,
że nie mogę patrzeć na ten tłum ludzi
stojący przede mną, więc skierowałam
wzrok ku górze… Nie pamiętam wiele,
ale na pewno utkwiły mi w pamięci
kolorowe balony wiszące na scenie, na
które zerkałam kątem oka podczas występu. Po występie wszyscy byli zdziwieni, że taka mała istotka potrafiła
zaśpiewać tak trudną piosenkę, którą
pierwotnie wykonuje dorosła kobieta.
Pamiętam też ogromną radość całej
klasy, gdy nauczycielka oznajmiła nam,
że zajęłam pierwsze miejsce. Wszyscy
wtedy weszliśmy na ławki i skakaliśmy
po nich ze szczęścia (haha). Wtedy
pomyślałam, że śpiewanie jest tym, co
chcę robić. Od tego momentu zawsze
brałam udział we wszystkich festiwalach i różnych koncertach organizowanych w szkole i w mieście.
Czy studia w PWSZ w Zamościu pomagają Ci w rozwijaniu Twojej pasji?
Zdecydowanie tak. Dzięki temu, że
studiuję na PWSZ w Zamościu miałam
możliwość wystąpienia na międzynarodowym festiwalu studenckim ,,Na falach Świtezi’’ na Ukrainie, gdzie zdobyłam III miejsce. To takie moje malutkie zwycięstwo. Poza tym, jestem
wdzięczna władzom uczelni za coroczną propozycję występów na pikniku lotniczym oraz innych imprezach
organizowanych przez uczelnię. Sprawia mi to naprawdę wielką radość.
Dzięki temu mam możliwość pokazania
własnej osoby oraz przekazania publiczności tego ogromu energii, jaki we
mnie drzemie.
Na kim się wzorujesz, kto jest Twoim
idolem?
Na myśl przychodzi mi tylko jedna
osoba, wspaniała kobieta, która pomimo wielu trudności i młodego wieku
osiągnęła wielki sukces. Jest to znana
na całym świecie Ani Lorak. Wzorując
się na niej nauczyłam się zawsze iść do
przodu, pomimo trudności, jakie niesie
nam życie i zawsze dążyć do spełnienia
własnych marzeń.
Jaki styl muzyczny najbardziej ci
odpowiada?
Jestem osobą, która zawsze chce próbować czegoś nowego, w związku z tym,
że mój głos pozwala mi na eksperymenty, potrafię odnaleźć się w różnych
stylach muzycznych.
Co uważasz za swoje dotychczasowe
największe osiągnięcia?
Jak już wspominałam śpiewać zaczęłam w wieku 7 lat, więc od tego momentu trochę się tego uzbierało. Najmilej jednak wspominam występ na festiwalu ,, Na falach Świtezi’’, na który
pojechałam już jako studentka. W wyjeździe towarzyszyła mi Pani Swietłana
Kubyuk z PWSZ. Dlaczego ten występ
utkwił mi w pamięci? Chyba głównie
ze względu na niezwykłą atmosferę,
jaka tam panowała. Nigdy wcześniej na
żadnym konkursie nie spotkałam się z
taką życzliwością i wzajemną sympatią,
jaka panowała wśród uczestników. Pamiętam jak przed wyjściem na scenę
zostałam przez wszystkich wyściskana,
jak wszyscy życzyli mi powodzenia i
powtarzali, że będzie dobrze. To bardzo
ważne, aby przed występem mieć takie
wsparcie.
Co czujesz po wyjściu na scenę?
Przede wszystkim czuję wielką radość
z tego, że mogę przekazać publiczności
te wszystkie emocje i energię, która we
mnie drzemie. Przed wyjściem na scenę
wiem, że wszystko będzie dobrze, a
mimo to strasznie kołacze mi serce, nie
pamiętam co mam robić i co wcześniej
ćwiczyłam. Gdy tylko wyjdę na scenę,
staram się wzrokiem znaleźć moich
przyjaciół, którzy zawsze gorąco mi
kibicują, co dodaje mi pewności siebie.
Później dopiero skupiam się na reszcie
publiczności. Po występie nigdy nie
chce mi się schodzić ze sceny i oddawać mikrofonu. Pamiętam dokładnie
każdy występ i emocje z nim związane.
Najbardziej wzruszające są dla mnie
piosenki, które śpiewam dla rodziców,
zwłaszcza gdy wśród publiczności jest
moja mama. Wtedy myślę tylko o tym,
aby się nie rozpłakała ze wzruszenia,
bo wtedy nie wiem czy udałoby mi się
dokończyć występ.
Występ, który najbardziej utkwił Ci
w pamięci…?
Myślę, że każdy w mniejszym lub
większym stopniu w niej pozostaje, ale
był taki jeden, który wyjątkowo utkwił
w moim sercu. To występ poświecony
ważnej dla mnie osobie. Nigdy chyba
tego nie zapomnę… Te krótkie 3 minuty wyzwoliły we mnie wiele uczuć i
emocji… Po prostu coś niesamowitego.
Pamiętam też takie, w których nie
wszystko poszło tak jak trzeba i albo
przestawał działać mikrofon, albo muzyka przestawała grać (haha). Raz pamiętam, jak na sylwestra śpiewałam
wolną piosenkę i w trakcie śpiewania
wyłączono mi muzykę. Najśmieszniejsze było to, że w ogóle tego nie zauważyłam i śpiewałam dalej. Dopiero gdy
słowa się skończyły, ocknęłam się i
pomyślałam, że coś jest nie tak. Potem
osoba, która obsługiwała sprzęt muzyczny powiedziała, że w trakcie mojego śpiewania była mała awaria i mniej
więcej od połowy piosenki śpiewałam
bez podkładu muzycznego (haha).
Czy myślałaś o próbie swoich sił
w programie typu „X-Factor” czy
„Mam Talent”?
Oczywiście myślałam, ale zawsze coś
stoi na przeszkodzie… Zazwyczaj to po
prostu brak czasu, chociaż rok temu
prawie się udało. Na Ukrainie ruszyła
edycja ,,Mam talent’’, więc pomyślałam: czemu nie? Niestety, akurat wtedy
musiałam wrócić do Polski na studia.
To mnie jednak nie zniechęciło i wiem,
że jeszcze będę miała szansę spróbować swoich sił w tego typu programach.
Jakie są Twoje plany na najbliższą
przyszłość?
W tym momencie to przede wszystkim
zdobycie wykształcenia, ale też gdzieś
obok przeplata się myśl o dalszym śpiewaniu, rodzinie, dzieciach… Jest tego
naprawdę wiele.
Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia na scenie i poza nią.
Rozmawiała: Milena
11
[email protected]
Esej | W poszukiwaniu straconego piękna
Jerzy Tyburski
dyrektor Biura Wystaw Artystycznych Galerii
Zamojskiej, artysta-malarz
Tych parę refleksji powstało w oparciu o moje malowanie i pisanie. To
ostatnie towarzyszy od lat malowaniu.
Traktuję to pisanie wyłącznie jako rodzaj terapii i oczyszczenia. Korespondencja razem ze sobą, to rzecz niezwykła i idealna. Mam przyjemność również prowadzić BWA Galerię Zamojską
– instytucję z ogromnymi tradycjami,
związanymi z artystyczną ilustracją.
Galeria znana jest i ceniona ze względu
na bogate zbiory ilustracji, liczące już
Pejzaż włoski
ponad 3 tys. oryginalnych egzemplarzy,
jak i organizację międzynarodowych
plenerów ilustratorów, nieprzerwanie
od 26 lat.
Wracając do tytułu „W poszukiwaniu straconego piękna”, który brzmi
trochę górnolotnie, będzie to swobodna
refleksja, całkowicie subiektywna, na
temat mojego miejsca związanego z
malowaniem. Zdaję sobie również sprawę z retorycznego, jak i lekko prowokacyjnego, charakteru tego tytułu. To
oczywiście nawiązanie do dzieła literackiego Marcela Prousta o podobnie
brzmiącym tytule „W poszukiwaniu
straconego czasu”. Bodźcem do tworze-
nia dla Prousta, a jednocześnie pierwotnym i głębokim wzruszeniem, miał być
smak zamoczonego w herbacie ciasteczka. Wywoływał on wspomnienie
czegoś pięknego. Pierwszym impulsem
do powstania obrazu, może być podobne wzruszenie i można reminiscencje
wspaniałego smaku odnaleźć w dziełach nielicznych artystów malarzy ubiegłego i obecnego wieku. Jednak sztuka
XX wieku, niezwykle złożona, to świadome i wymuszone przez realia, odchodzenie i zrywanie z tradycyjnym pojęciem piękna, jak również rozpaczliwe
na nowo jego poszukiwanie. Widać to
w postawie licznych artystów malarzy,
związanych z nurtem ekspresji, poczynając od Vincenta van Gogha, który
przeczuwając podświadomie bolesną
przyszłość Europy, wycisnął, w sposób
wręcz szaleńczy, swoją sztukę z tuby na
płótno. W czasach obu dwudziestowiecznych totalitaryzmów estetyka
artystów tzw. „odrzuconych”, czy wyklętych, była na tyle niepoprawna politycznie, że nie mieściła się w konwencji
„piękna” dopuszczonego przez cenzurę.
Przyczyniła się do tego również programowa alienacja, wynikająca z lęku
przed zderzeniem z rzeczywistością.
Dało to początek nowym, dla swego
czasu „niszowym” – jak dzisiaj można
by określić – kierunkom artystycznym,
takim jak np. surrealizm czy dadaizm
będący spontaniczną afirmacją podświadomości.
Duże znaczenie i, myślę, związek z
na ateizmem, to potwierdza, najwięksi
artyści wszystkich kontynentów odczuwali potrzebę mierzenia się z Jezusem i
Jego nieprzebraną tajemnicą. Artysta,
kiedy tworzy, nie tylko powołuje do
życia dzieło, ale poprzez to dzieło objawia swoją osobowość. Odnajduje w
sztuce nowy wymiar i niezwykły środek
wyrażania swojego rozwoju duchowego. Poprzez swoje dzieła artysta rozmawia i porozumiewa się z innymi. Tak
więc historia sztuki nie jest tylko historią dzieł, ale również ludzi.
Co ważne, w XX wieku forma w
dziele artysty stała się bardziej istotna
od jego treści. Dramatyczne rozminięcie się współczesnego artysty z tematyką religijną nie zawsze jednak oznaczało rozminięcie się z Bogiem. Dzisiaj nie
ma już potrzeby demonstrowania swej
wiary.
Wydaje mi się jednak, że warto kontynuować wielowiekowy trud artystów,
dla których wiara była jedną z podstawowych inspiracji twórczych. Malarstwo z treścią i intuicyjne dotykanie
sacrum w samotni pracowni, uważam
za rzecz godną szacunku i oddania.
Tematów religijnych w swych obrazach
nie unikali tacy artyści jak Stanisław
Wyspiański czy Adam Chmielowski.
Wciąż do nich sięgają tacy malarze jak
Tadeusz Boruta i Stanisław Rodziński,
zaś twórczość Jerzego Nowosielskiego,
poprzez fascynację problematyką ikony, będącą swoistym wyznaniem wiary,
stanowi pomost między kulturami
Macierzyństwo
plastyką posiadają dzieła literackie Zbigniewa Herberta, Czesława Miłosza i
papieża Jana Pawła II, związanych z
nurtem kultury chrześcijańskiej, których spuścizna jest, w moim odczuciu,
głęboką refleksją na temat utraconego
piękna, kondycji człowieka i estetyki
XX wieku. W tym miejscu pozwolę
sobie zacytować słowa Jana Pawła II,
pochodzące z „Listu do artystów”, które
wydają się ważne i szczególnie piękne:
Artyści są uprzywilejowanymi interpretatorami tajemnicy człowieka. Chrystus
jest najwyższym źródłem inspiracji
sztuki uniwersalnej i współczesnej, a
współczesna epoka, chociaż naznaczo-
Wschodu i Zachodu Europy.
Znamienne i sugestywne są natomiast działania artysty rzeźbiarza Igora
Mitoraja, odwołujące się do najlepszych dokonań rzeźbiarskich antycznej
Grecji, powstających w oparciu o klasyczny kanon piękna.
Żyjemy jednak w dobie bezstylowości i zatracenia unifikacji piękna.
Gdzieś podział się uniwersalizm piękna. Świat przez to na pewno jest bogatszy, ale niestety nie lepszy. Znużenie
ciągłą aktywnością i promocją profanum na różnych polach, w tym również
w plastyce, motywuje mnie do powrotów, także w znaczeniu historycznym,
do tajników dawnych mistrzów i zrozumienia ówczesnego piękna, które wydaje mi się obecnie trochę utracone.
Fascynacja estetyką średniowiecza
jest dla mnie niezwykle cenna ze
względu na figuratywność i prostotę
formy. To estetyka bliższa symbolu i
poezji niż rozumu. Ale nieustannie jest
to figuracja, choć abstrakcyjne bywa tło
– głównie dla zrównoważenia treści z
formą, a w istocie ze względów ideowych. Równowaga między tymi wartościami wydaje mi się bardzo ważna.
Na końcu świadczy o sile obrazu.
Odpryski piękna w moim malowaniu, współgrają razem z klimatem nostalgii, łagodnej ironii, a chwilami
zmierzają w stronę groteski, która w
sztuce współczesnej ma duże znaczenie. Lubię się poruszać w przestrzeni
niszy, poza jakimikolwiek trendami.
Sztuka najlepiej czuje się poza granicą. Poza granicą rozumu, przeintelektualizowania, ale wciąż w granicach dobrego smaku. Wydaje mi się, że czasem
dotykam sacrum, choć nie musi być to
wcale związane z tematyką religijną.
Przede wszystkim ważny jest dla mnie
przekorny język plastyczny. To trudne,
na końcu wymaga wzajemnej uwagi –
odbiorcy i malarza.
Malarstwo to odpowiedzialność, a
jednocześnie nieograniczona wolność.
Świadomość tego, że nikt ci tego nie
zabierze, że masz je przy sobie jak drogi, fantastyczny instrument. Sprawia, że
jesteś spokojny. Sam niepokój ma miej-
Kobieta winna
sce przy powstaniu obrazu, od momentu tzw. „pierwszego wzruszenia” do
końca fizycznego protestu związanego
z malowaniem. Malowanie jako pewien
ciąg bez końca, wpada w obsesyjne
szaleństwo. Prowadzi również do chwil
nieprzewidywalnych, które trudno
ubrać w słowa. Ta niema modlitwa artysty w zaciszu pracowni, towarzysząca
rozwojowi duchowemu, jest prawdziwą
rekompensatą jego trudu i samotności.
Więc po to są obrazy, by powstała poezja bez słów. Niekończąca się opowieść.
12
www.skafander.info
7 Cudów Średniowiecza
Epoka antyku miała swoje budzące
podziw budowle, powszechnie znane
jako 7 cudów świata starożytnego. Średniowieczni filozofowie, mędrcy i myśliciele sporządzili własną listę miejsc
niezwykłych, spośród których więk-
szość powstała co prawda jeszcze w
starożytności, ale to właśnie w wiekach
średnich budowle te zyskały uznanie
współczesnych.
saw
Stonehenge (Wielka Brytania) – megalityczna budowla z kamienia, położona w
hrabstwie Wiltshire, 13 km od miasta Salisbury, w południowej Anglii. Stonehenge
budowano przez ponad 1000 lat (2950–1600 p.n.e.). Nazwa pochodzi z języka staroangielskiego, stone znaczy „kamień”, a henges – „kregi”, co daje tłumaczenie
„kamienne kręgi”. Budowla prawdopodobnie miała duże znaczenie w kulcie księżyca i słońca. Według jednej z teorii Stonehenge służył do przewidywania zaćmień
księżyca.
Porcelanowa Wieża w Nankinie (Chiny) – niezachowany do naszych czasów budynek, pełniący funkcję buddyjskiej pagody (świątyni), wybudowany z polecenia chińskiego cesarza Yongle w 1412 r. Dziewięć kondygnacji, które tworzyły wieżę dawały w sumie 79 m wysokości. Z zewnątrz wieża została pokryta porcelanowymi kafelkami, stąd jej nazwa. Do osiągnięcia szczytu trzeba było pokonać spiralne schody.
Koloseum (Rzym, Włochy) – amfiteatr rzymski wzniesiony w latach 70–80 n.e.
przez cesarzy z dynastii Flawiuszów, nazwa pochodzi od greckiego słowa kolossos,
co znaczy „ogromny”. Amfiteatr miał długość 188 m i szerokość 156 m, obwód
524 m oraz wysokość 48,5 m, był w stanie pomieścić nawet 73 tys. widzów, a więc
tyle, ile jest obecnie mieszkańców Zamościa. Posiadał swój własny podziemny system korytarzy. W Koloseum organizowano walki gladiatorów, pokazy w specjalnym
basenie (naumachie), polowania na dzikie zwierzęta. W tym miejscu mordowano
także chrześcijan. W roku 528 odbyły się tu ostatnie igrzyska.
Hagia Sofia (Stambuł, Turcja) – świątynia nazywana Kościołem Mądrości Bożej,
ufundowana przez cesarza bizantyjskiego Justyniana I Wielkiego, powstała w latach
532–537 w Konstantynopolu (obecnie Stambuł). W centrum świątyni znajduje się
tzw. fontanna oczyszczenia ze znanym napisem, który może być czytany zarówno z
lewej strony do prawej, jak i z prawej do lewej: „Oczyść nasze grzechy, nie tylko
nasze twarze”. Bizantyjska świątynia jest uważana za najwspanialszy obiekt architektury pierwszego tysiąclecia naszej ery. W 1453 r. sułtan Mehmed II Zdobywca po
opanowaniu miasta wydał rozkaz, aby Hagię Sofię natychmiast przekształcono w
meczet.
Katakumby Kaum asz-Szukafa (Aleksandria, Egipt) – odkryto je w 1900 r., nazwa
pochodzi z greckiego kata kymbe co znaczy „blisko wydrążenia”. Do naszych czasów zachowały się w idealnym stanie.
Krzywa Wieża w Pizie (Włochy) – dzwonnica katedralna wybudowana w 1174 r.
Wieża od momentu wzniesienia zaczęła się odchylać od pionu. Aktualne coroczne
pomiary geodezyjne pokazują, że wieża odchyla się o 1 mm rocznie, jej dzisiejsze
odchylenie od pionu wynosi 5 m. Budowlę każdego roku odwiedza 10 milionów
turystów, co oznacza, że każdej godziny wchodzi i wychodzi z niej 1200 turystów.
Wielki Mur Chiński (Chiny) – liczy prawie 9000 km długości i jest najdłuższą na
świecie fortyfikacją obronną mającą na celu osłaniać północne Chiny przed najazdami ludów z Wielkiego Stepu (Mongolia, Mandżuria, Rosja, Kazachstan, Tadżykistan). Pierwszy fragment muru wzniesiono już w III w. p.n.e., resztę dobudowano
w ciągu 2000 lat. Dziś co roku odbywa się na nim bieg maratoński.
13
[email protected]
Transplantacja – dar nowego życia
Życie ludzkie jest fundamentalną wartością, jest niczym nie zasłużonym, otrzymanym darem. Wielkość i cenność ludzkiego życia wynikają z jego rozumności i wolności. Z tego tytułu zasługuje ono na szczególną troskę i szacunek. Od zarania dziejów ludzie poszukują przeróżnych, coraz to skuteczniejszych sposobów ratowania i przedłużania życia. Walka o życie jest głównym zadaniem medycyny.
Ciało człowieka jest zbudowane z
narządów i tkanek, które w połączeniu tworzą jedną całość, pozwalając
na funkcjonowanie całego organizmu. W przypadku kiedy uszkodzenia doznają ważne dla życia organy
jak serce, nerka czy wątroba, może
zachodzić konieczność zastąpienia
ich „nowymi” narządami. W wielu
sytuacjach jest to jedyna możliwość
na uratowanie pacjenta. Transplantacje pozwalają normalnie żyć: pracować, uczyć się, zakładać rodziny czy
podróżować.
W Polsce narządy do przeszczepów pochodzą najczęściej od osób
zmarłych – są to ludzie, u których
stwierdzono nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Nerka, część wątroby lub
szpik kostny mogą być pobrane od osoby żywej, najczęściej bliskiego biorcy.
Według polskiego prawa, osoba zmarła
może być uważana za potencjalnego
dawce tkanek i narządów, jeśli za życia
nie wyraziła sprzeciwu. Lekarze, pod
opieką których był zmarły, informują
zwykle rodzinę o śmierci i o zamiarze
pobrania narządów do przeszczepienia,
ale nie muszą prosić jej o wyrażenie na
to zgody. Jeśli zmarły pozostawił pisemny zapis dotyczący jego woli odnośnie pobierania narządów po śmierci,
lekarze bez zastrzeżeń respektują jego
decyzję.
Wyniki przeszczepiania narządów są
coraz lepsze, przez co rozszerzają się
wskazania do leczenia tą metodą. W Polsce żyje około 10 tys.
osób po przeszczepie, a około
1,5 tys. oczekuje na transplantację. Niestety każdego roku
umierają setki chorych, ponieważ nie można było na czas
dokonać przeszczepu. Dzieje się
tak dlatego, że w wyniku braku
powszechnych informacji jeszcze zbyt dużo osób sprzeciwia
się oddaniu narządów do przeszczepienia po swojej śmierci.
Aby uświadomić sobie jak
ogromne jest zapotrzebowanie
warto prześledzić statystyki. W
naszym kraju jedynie 1–2% przeszczepianych nerek pochodzi od rodzin pacjentów, podczas gdy w Skandynawii
odsetek ten przekracza 50%. Z innymi
organami rzecz ma się podobnie.
Dawstwo organów popierał papież
Jan Paweł II, nazywając je w jednym ze
swoich przemówień „autentycznym
aktem miłości”: Pierwsze, co musi zostać podkreślone, a co zauważyłem przy
innej okazji, to fakt, że każdy narząd
przeszczepiony ma swoje źródło w decyzji o bardzo dużej wartości etycznej:
decyzja, aby zaoferować bez oczekiwania nagrody części własnego ciała dla
zdrowia i dobrego samopoczucia innej
osoby. W tym dokładnie zawiera się
szlachetność tego gestu, gestu który jest
autentycznym aktem miłości.
Życie ludzkie jest bardzo kruche,
nigdy nie wiadomo czy to właśnie my
nie będziemy potrzebować czyichś organów, a być może znajdzie się ktoś
potrzebujący z kim my moglibyśmy się
podzielić. Dlatego warto zapoznać się z
tematem i uczynić ten bezinteresowny,
a jakże wielki „dar z siebie”. Aby jednoznacznie wyrazić swoja chęć bycia
dawcą po śmierci, warto nosić przy
sobie podpisane oświadczenie woli.
Formularz można znaleźć na portalu
internetowym www.dawca.pl/jakzostac-dawca/dawstwo-narzadow
Damian Belina
Golf i konie
W dniach 28–29 listopada studenci kierunku Turystyka i Rekreacja PWSZ Zamość szkolili swoje umiejętności praktyczne w Józefowie pod Warszawą i Janowie Podlaskim.
Wykładowcy kierunku Turystyka
i Rekreacja zorganizowali studentom
wycieczkę do Hotelu Holiday Inn Warszawa Józefów, który należy do sieci
InterContinental Hotels Group – największej na świecie sieci hotelowej.
Hotel znajduje się 20 km od centrum
Warszawy.
Żacy mogli przekonali się jak powinien wyglądać 4-gwiazdkowy hotel
i jakie usługi ma on oferować swoim
gościom. Ponadto poznali jego historię,
a także mieli możliwość skorzystać
z takich atrakcji jak gra w golfa, nordic
walking oraz park linowy, który posiada 99 przeszkód.
Następnego dnia studenci pojechali
do Janowa Podlaskiego, miejscowości
słynącej głównie z hodowli koni czystej
krwi arabskiej. Tam widzieli najbardziej znaną w Polsce stadninę koni,
jedną z najstarszych w kraju.
O nas!
Interesujesz się fantastyką? Chcesz poznać ciekawych ludzi? A może po prostu
szukasz alternatyw do spędzenia swojego wolnego czasu? Jeśli tak, Zamojski Klub
Fantastyki „Czerwony Smok” zaprasza Cię na spotkania, które odbywają się w
każdy wtorek o godz. 17 i piątek godz. 16 w ZDK. Dobra zabawa gwarantowana!
Tetyana Sosnovska
Kalendarze KRZ
Rozsiane po lasach i łąkach, stojące
przy drogach i nad źródłami. Znaki
naszej wiary – kapliczki przydrożne –
stały się głównym tematem nowego
Kalendarza na 2012 r. przygotowanego
przez Katolickie Radio Zamość.
Na zdjęciach ks. Jacka Raka dyrektora KRZ znajdziemy tak osobliwe
miejsca w Zwierzyńcu, Krasnobrodzie,
Nowinach Horynieckich, Łukawcu,
Stawie Noakowskim Górecku Kościel-
nym, Radecznicy, Biłgoraju, Tarnogrodzie, Lipsku, Siedliskach, Kryłowie i
Żułowie.
Kalendarze są do nabycia w każdej
parafii na terenie diecezji zamojskolubaczowskiej, a także w Biurze Promocji i Reklamy KRZ. Takie kalendarze to także cenne źródło informacji
historycznej i turystycznej.
Łk
Drodzy Czytelnicy, życzymy Wam, żeby to Boże Narodzenie upłynęło w
spokojnej, rodzinnej atmosferze, by radość w Waszych sercach towarzyszyła Wam także w Nowym Roku 2011! Specjalne podziękowania
kierujemy też w stronę wszystkich, którzy przyczynili się do rozwoju
Czerwonego Smoka w minionym roku. Dzięki Wam nasz klub jest
miejscem, które żyje własnym życiem i do którego warto wracać.
Zapraszamy również w Nowym Roku.
Życzy Sekcja Literatów Czerwonego Smoka
Foto: www.gexe.pl
14
www.skafander.info
Poradnik damsko-męski | Wyzwania w związku (cz. 2)
Łukasz Majchrowski
autor e-booka „Instrukcja obsługi mężczyzny”, dostępnego na stronie:
www.obslugamezczyzny.pl
Najważniejszą chyba umiejętnością, jaką powinniśmy opanować będąc
w związku z drugą osobą, jest sztuka
rozmowy i tak jak każda sztuka, rozmowa wymaga odpowiedniego do podejścia i ćwiczenia. Rozmowa zapobiega
nieporozumieniom, przeciwdziała niespełnionym oczekiwaniom i oczekiwania te formułuje. Wyjaśnia rozbieżności
w sposobie postrzegania świata i pojawiających się problemów w oczach
obojga partnerów. Trzeba z góry założyć, że każdy człowiek jest inny i ma
inne postrzeganie świata, dodatkowo
dochodzą tu różnice w sposobie odbierania informacji przez mózg kobiety i
mężczyzny. Jeżeli zatem każdy z nas
jest inny, to nawet pomimo najlepszego
dopasowania konflikty i rozbieżności są
nieuniknione. Najlepszy związek to
taki, który umie radzić sobie z pojawiającymi się problemami, a nie taki, który
tych problemów nie ma, bo takie istnieją tylko w bajkach. Rozmowa jest najpotężniejszą bronią w walce z wszelkiego rodzaju konfliktami czy nawet drobnymi nieporozumieniami. Ważne jest,
żeby wyjaśnić tak wiele, jak tylko się
da, ponieważ często nawet drobne nieporozumienia, ale występujące z dużą
częstotliwością, w konsekwencji mogą
doprowadzić do wybuchu niekontrolowanych emocji i oskarżeń. W każdej
interakcji międzyludzkiej mamy do
czynienia z komunikacyjnymi problemami. Nawet wychodząc na zakupy do
osiedlowego warzywniaka miewamy
trudności z wytłumaczeniem sprzedawczyni, jak powinna wyglądać marchewka, za którą jesteśmy skłonni zapłacić.
Jakkolwiek konsekwencją nieporozumienia w warzywniaku może być
ewentualnie rezygnacja z nabycia marchewki i kilka niemiłych słów pod adresem sprzedawczyni, to w związku
dwojga ludzi, gdzie ich relacje są bardzo bliskie i naładowane emocjonalną
energią, odpowiednia komunikacja jest
szczególnie ważna. Każda niewłaściwie
sformułowana opinia może tu być przyczyną kłótni i cierpienia. Im ważniejsza
i bardziej wrażliwa kwestia, jaką chcemy poruszyć z parterem, tym z większą
rozwagą powinniśmy przekazywać informacje i dobierać właściwe słowa.
Do takich właśnie delikatnych
materii zaliczać się będzie życie seksualne. Jest to bowiem sfera naszego życia, gdzie nie jesteśmy w stanie nic
ukryć przed druga osobą. Dosłownie i
w przenośni jesteśmy nadzy i widoczni
w naturalnym stanie, a każdą nawet
najmniejsza krytykę jesteśmy skłonni
odebrać jako zamach na nasze życie.
Kobiety często mają zastrzeżenia do
wyglądu własnego ciała a mężczyźni
desperacko pragną zadowolić swoją
partnerkę i sprawdzić się jako kochankowie. Często również można spotkać
wszelkiego rodzaju kompleksy związane z własną seksualnością, które utrudniają odczuwanie przyjemności tak
sobie, jak i partnerowi.
Każdy z nas ma również swoją
koncepcję na temat tego, jak życie łóżkowe powinno wyglądać i jak powinien
zachowywać się partner. W tej delikatnej materii jest wiele niejasności i tylko
od nas i naszego partnera zależy, jak
będziemy stawiać czoła wyzwaniom,
które niesie ze sobą „docieranie się” w
tym aspekcie naszego życia, dlatego
należy rozmawiać jak najczęściej i w
jasny sposób formułować to, na czym
nam zależy, bez oceniania drugiej osoby. Krytykowanie bowiem kogoś za
brak jakiegoś zachowania, którego nawet ta druga osoba pewnie się nie domyśla, jest rzeczą złą i może doprowadzić do dwóch najczęściej spotykanych
reakcji, zamknięcia się w sobie lub
agresji, w zależności od charakteru danej osoby. Obie reakcje nie są pożąda-
ne, ponieważ każda z nich sprawia, że
komunikacja w przyszłości staje się
jeszcze trudniejsza, a problemy zamiast
się rozwiązywać, jeszcze bardziej się
pogłębiają. Odpowiednio przekazana
informacja powinna zabrzmieć mniej
więcej tak:
„Bardzo lubię jak dotykasz mnie w
taki sposób i robisz takie rzeczy, ale
brakuje mi innego rodzaju (takich to a
takich) rzeczy, które sprawiają/
sprawiłyby mi bardzo dużą przyjemność”. Mówiąc powyższe zdanie komunikujemy drugiej osobie, na czym nam
zależy. Na wstępie eliminujemy kwestie z domyślaniem się przez partnera,
czego chcemy. Nikt bowiem nie jest
jasnowidzem i nie potrafi czytać w cudzych myślach, a sygnały niewerbalne,
które często wysyłamy, aby partner
wreszcie domyślił się, o co nam chodzi,
są tak różne u obojga płci, że ciężko
jest się po nich zorientować, na czym
tak naprawdę zależy drugiej osobie.
Wypowiadając powyższe zdanie doceniamy kogoś za to, co już robi
(akceptując jego osobę), a następnie
dajemy jasny sygnał, czego oczekujemy, bez jakiegokolwiek krytykowania.
Tak przekazany komunikat będzie zrozumiany nie jako zamach na własną
osobę, ale jako szansa na sprawienia
przyjemności partnerowi i własny rozwój.
Życzę wszystkim sukcesów w komunikacji i rozwiązywaniu problemów!
Uroda | Krem ochronny – panaceum na zimowe problemy
Zima już puka do naszych drzwi i
okien, przybywa jak zawsze wraz z
pakietem atrakcji – śniegiem, mrozem i
lodowatym wiatrem. Zamiast w obawie
przed zmarznięciem chować się przed
nią w domu, lepiej wyjdźmy jej śmiało
na spotkanie. Pamiętajmy jednak, aby
wcześniej uzbroić się w ciepłe ubranie,
nieprzemakalne obuwie oraz obowiązkowo... krem ochronny! Kosmetyk
chroniący nas przed zimowymi zawirowaniami powietrza powinien zawierać
w swoim składzie takie komponenty
jak: wit. F (NNKT – niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe), fosfolipidy,
masło shea, wit. A. Zawsze nakładajmy
tego typu preparat dokładnie na całą
twarz, nieco grubszą warstwą na wraż-
liwsze jej rejony (policzki, nos, uszy).
Dobry krem ochronny powinien zawierać na opakowaniu informację o zawartości filtra słonecznego. Tylko krem
ochronny z SPF powyżej 15 zagwarantuje nam odpowiednią ochronę przed
promieniami UV. Co prawda o tej porze roku słońce nie operuje na niebie
zbyt mocno, jednak pamiętajmy, że
śnieg działa na zasadzie lustra i świetnie odbija promienie słoneczne.
Krem ochronny zawsze dobierajmy
do typu naszej cery. Dzieci i osoby ze
skórą suchą, wrażliwą, naczynkową lub
dojrzałą powinny bezwzględnie sięgać
po preparaty tłuste, o gęstej konsystencji, „naszpikowane” składnikami lipidowymi (olejami roślinnymi, woskami,
glicerydami). Kremy półtłuste są stworzone dla kobiet i mężczyzn ze skórą
normalną i mieszaną. Będą one świetnie
chroniły naskórek przed wiatrem i mrozem, nadmiernie go przy tym nie natłuszczając. Największy dylemat mają
natomiast osoby z cerą tłustą i trądzikową – w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem będzie kosmetyk ochronny
o lekkiej konsystencji, na bazie silikonów, koniecznie z napisem noncomedogenic (niekomedogenny – niezatykający porów skórnych).
Nawet jeśli zima daje nam i naszej
skórze solidnie w kość, zagryźmy zęby
i z kremem ochronnym pod pachą cierpliwie poczekajmy na cieplejsze dni. W
końcu wiosna przyjdzie i tak...
Monika Twardowska
kosmetolog, www.lucyna.zamosc.it
Rozrywka | Widzowie wybrali Głos Polski!
Po wielu emocjonujących tygodniach muzycznych zmagań poznaliśmy zwycięzcę programu „The Voice
of Poland”, został nim Damian Ukeje z
drużyny Negala. W finale, który miał
miejsce w sobotę 10 grudnia, oprócz
zwycięzcy, wystąpiła trójka wokalistów: Antek Smykiewicz z drużyny
Andrzeja Piasecznego, Piotr Niesłuchowski z drużyny Ani Dąbrowskiej
oraz Mateusz Krautwurst z drużyny
Kayah.
Damian Ukeje reprezentował zdecydowanie najmocniejsze brzmienie spośród finalistów. Warto zwrócić uwagę
na to, że na przestrzeni ostatnich lat już
po raz trzeci program muzyczny wygrał
wokalista rockowo-metalowy, wcze-
śniej w programie „Idol”
dokonali tego Krzysztof
„Zalef” Zalewski oraz
Maciej Silski. Świadczyć to może o tym, że
publiczność rockowa w
Polsce jest znaczna i
znacząca lub też, że w
przypadku „The Voice of
Poland” zaważył nie tyle
warsztat Ukeje, co popularność jego trenera Nergala.
„Tak czy siusiak”, jak
to powiedział Nergal,
pierwsza edycja przeszła
do historii. Warto przypomnieć, że mieliśmy w niej również
szym etapie solidnie zaprezentował się
zamościanin Adam Miroszczuk. W
sklepach można znaleźć płytę, na której
uczestnicy „The Voice of Poland” śpiewają piosenki, które wykonywali podczas przesłuchań w ciemno.
Pytanie zasadnicze: czy uczestnicy
tego programu mają szansę zaistnieć w
przyszłości na polskim rynku muzycznym? Przekonamy się. Jednak doświadczenie Silskiego, Zalewskiego czy Alicji Janosz pokazuje, że jedną płytę
można wydać, ale utrzymać się dłużej
w tym muzycznym piekiełku wcale nie
jest tak łatwo.
Mateusz Sawczuk
lokalny akcent, bowiem na wcześniej-
15
[email protected]
Rock | TSA w 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego
13 grudnia br. „Stowarzyszenie Wszystko Gra” oraz Zamojski Dom Kultury uczcili trzydziestą rocznicę wprowadzenia stanu
wojennego koncertem zespołu TSA, legendy hard rocka i heavy metalu. Dokładnie trzydzieści lat temu w czasie wprowadzenia stanu wojennego Wojewódzki Dom Kultury (dzisiejszy ZDK) gościł na swoich deskach zespół TSA. Był to prawdopodobnie jedyny koncert w całej Polsce, który się odbył tego dnia. I ta historyczna chwila w dziejach polskiego mocnego
brzmienia miała miejsce właśnie w Zamościu.
Powracając jednak do współczesnych czasów przed weteranami rocka
wystąpił zespół Chain Reaction, który
poczęstował nas dawką muzyki z pogranicza thrashu i hardcore. Trzeba
przyznać, że utwory tej grupy wpadały
przyjemnie w ucho. Zauważalnym plusem była także stylizacja muzyków.
Czarne ubrania pokryte na rękawach
jakby wapnem plus białe gitary tworzyły efektowną jedność. Zespół zagrał
kawałki między innymi z dwóch swoich płyt „Vicious Circle” (2007) i
„Cutthroat Melodies” (2010).
Gdy pół tysięczny tłum skanduje
trzy magiczne litery, czyli T S A, trudno nie wyjść na scenę artystom z
uśmiechem. Jednocześnie uśmiech
udzielił się widowni, gdy na scenę
wkroczył wokalista TSA Marek Piekarczyk zasłaniający się tarczą z napisem milicja. Po odłożeniu historycznego rekwizytu TSA wystrzeliło pełną
parą. Usłyszeliśmy m.in. takie utwory:
„Tratwa”, „Proceder”, „Twoja szansa
I”, „Twoja szansa II”, „List do XX” z
albumu Proceder (2004). Ze starszych
utworów mogliśmy usłyszeć „Heavy
metal świat”, „Biała Śmierć”, „Alien”,
„Pierwszy Karabin” czy jeden z największych przebojów owej grupy „51”.
Na bis usłyszeliśmy „Kocica” i drugi z
najbardziej znanych kawałków „Trzy
zapałki”.
Piekarczyk śpiewając maszerował
w miejscu a także „fruwał” po całej
scenie. W czasie koncertu staną także w
obronie płci pięknej i prosił, aby chłopaki tak nie szaleli pod sceną. Ulubieńcem widowni był także lider grupy gitarzysta Andrzej Nowak, który wielokrotnie schodził do widowni czy w cza-
Sonda Skafandra |
Koncert Wojciecha Hoffmana
sie gry wywijał piruety.
Koncert TSA był także swoistą
lekcją historii dla młodych słuchaczy
tej muzyki. Widownia składała się z
widzów od lat 6 do 60. TSA udowodniło nam kolejny raz, że należy do wielkiej trójcy polskiego metalu (obok zespołów Turbo i KAT) i że chociaż ich
Wybierz Sportowca Roku 2012
15.12.2011 Czwartek
15:00 ZDK – Stacja Creativ (młodzież)
20:00 Broadway:
góra – Ladies Night (Panie wstęp wolny, muzyka
disco)
dół (Johni Beconi) – Karaoke (muza wedle wyboru)
„Przegląd Sportowy” oraz Telewizja Polska ogłosiły
77. plebiscyt na Sportowca Roku. Kibice spośród 20
kandydatów wybiorą 10 najlepszych polskich sportowców mijającego roku. Na swojego faworyta można głosować do 4 stycznia 2012 r. wysyłając kupon z gazety
lub na stronie www.przegladsportowy.pl W poprzednich dwóch latach w plebiscycie tym zwyciężała biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk.
Finałowa gala, podczas której poznamy zwycięzców,
odbędzie się 7 stycznia. Dwa dni później, 9 stycznia, w
„Przeglądzie Sportowym” opublikowane zostaną wyniki losowania nagrody (Fiat Punto) dla jednego z głosujących.
17.12.2011 Sobota
20:00 Broadway – Dancing (disco)
21:00 Restauracja Brama – Impreza
20.12.2011 Wtorek
16:00 ZDK – Stacja Creativ (dzieci)
18:00 ZDK (Galeria 2 piętro) – Christmas Palm vol. 2
20:00 Klub „Metro” – Amatorski turniej bilardowy
(zapisy do 19:30 start 20:00)
Harnaś
Artur „Harnaś” Harasim
Foto: Patrycja Turczyn
Towarzyski Rozkład Jazdy
16.12.2011 Piątek
20:00 Szkoła 69 – Koncert Raya Wilsona
21:00 Restauracja Brama – Impreza
W naszej sondzie wraz z Voluntary Kamikaze Club
pytaliśmy Czytelników „Czy miłośnicy ciężkiego grania wyrażają chęci goszczenia Wojciecha Hoffmanna
z jego solowym projektem Drzewa w Zamościu?”.
91% ankietowanych wyraziło poparcie dla koncertu
Wojciecha spod znaku progresywnego rocka, za to pozostałe 9% było przeciw.
W ostatnim czasie Zamość odwiedziło wiele znakomitych gwiazd rocka i metalu m.in. Turbo, KAT, CETI,
Frontside czy Budka Suflera. Frekwencja na koncertach
wahała się od 100 do 500 osób. Widać więc, że zapotrzebowanie na kolejne tego typu imprezy w Zamościu
jest pożądane.
muzyka ma już swoje lata, to nadal
może bawić prawdziwe tłumy. Fotorelacja z imprezy dostępna na naszej stronie.
22.12.2011 Czwartek
15:00 ZDK – Stacja Creativ (młodzież)
20:00 Broadway:
góra – Ladies Night (Panie wstęp wolny, muzyka
disco)
dół (Johni Beconi) – Karaoke (muza wedle wyboru)
26.12.2011 Poniedziałek
20:00 Zajazd Orzeł – Bania na Szczepana
29.12.2011 Czwartek
15:00 ZDK – Stacja Creativ (młodzież)
Nominowani:
1. Jakub Błaszczykowski (piłka nożna)
2. Konrad Czerniak (pływanie)
3. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel (siatkówka plażowa)
4. Jakub Giermaziak (sporty motorowe)
5. Jarosław Hampel (żużel)
6. Damian Janikowski (zapasy)
7. Justyna Kowalczyk (biegi narciarskie)
8. Bartosz Kurek (siatkówka)
9. Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki
(żeglarstwo)
10. Robert Lewandowski (piłka nożna)
11. Adam Małysz (skoki narciarskie)
12. Mateusz Polaczyk (kajakarstwo górskie)
13. Agnieszka Radwańska (tenis)
14. Piotr Siemionowski (kajakarstwo)
15. Kamil Stoch (skoki narciarskie)
16. Marek Twardowski (kajakarstwo)
17. Marta Walczykiewicz (kajakarstwo)
18. Maja Włoszczowska (kolarstwo górskie)
19. Paweł Wojciechowski (lekkoatletyka)
20. Adrian Zieliński (podnoszenie ciężarów)
16
www.skafander.info
„Zimowa”
Autorka zdjęcia: Michalina Brach
www.mbrach.daportfolio.com
Piłka nożna | Rosja wywołała
euforię Polaków
W piątek 2 grudnia w kijowskim Pałacu Sztuki
„Ukraina” odbyło się losowanie grup Mistrzostw Europy, które w czerwcu 2012 r. zostaną rozegrane na polskich i ukraińskich boiskach. Na ten moment kibice
futbolu czekali bardzo długo.
Polska jako współgospodarz znalazła się w pierwszym koszyku. Podopiecznym Franciszka Smudy
przyjdzie się zmierzyć z Grecją, Czechami i Rosją. Ten
ostatni przeciwnik, co rzadko się zdarza, wywołał prawdziwą euforię wśród Polaków, bowiem mogliśmy trafić
na Włochów, Francuzów lub Niemców.
Grupę Polaków okrzyknięto najłatwiejszą grupą spośród wszystkich. Czy takie stwierdzenie jest uzasadnione? Rzeczywiście, rywale wydają się w zasięgu białoczerwonych, ale na pewno nie można ich zlekceważyć,
zwłaszcza, że wszystkie te drużyny są wyżej sklasyfikowane od nas w rankingu FIFA: Rosja (12. miejsce),
Grecja (14.), Czechy (33.). Nasza reprezentacja zajmuje
dopiero 66. miejsce. Trzeba jednak mieć nadzieję. Cóż
pozostaje?
Grupy turnieju finałowego Euro 2012:
Grupa A: Polska, Grecja, Rosja, Czechy
Grupa B: Holandia, Dania, Niemcy, Portugalia
Grupa C: Hiszpania, Włochy, Irlandia, Chorwacja
Grupa D: Ukraina, Francja, Szwecja, Anglia
Saw
Siatkówka | Polacy zagrają
w Londynie
Polscy siatkarze trenowani przez Andrea Anastasiego wywalczyli sobie awans na przyszłoroczne Igrzyska
Olimpijskie w Londynie, a to za sprawą udanego występu podczas rozgrywanego na przełomie listopada i
grudnia Pucharu Świata w Japonii.
W turnieju brało udział 12 drużyn, spośród których
awans mogły wywalczyć tylko 3 najlepsze. Puchar rozgrywano metodą każdy z każdym. Polacy zajęli 2. miejsce i dali lekcje siatkówki takim drużynom jak Kuba,
Serbia, USA czy Włochy. Cieszy również to, że białoczerwoni stoczyli bardzo wyrównany pojedynek z drużyną „Canarinhos”, ulegając nieznacznie 2:3.
Niektórzy komentatorzy sportowi widzą w Polakach
głównych faworytów do złota w Londynie. Tak wysoka
ocena jest uzasadniona, ponieważ mijający sezon był
dla naszych reprezentantów najlepszy od wielu lat. Wywalczyli przecież medale na trzech imprezach: brąz w
Lidze Światowej, brąz na Mistrzostwach Europy oraz
srebro w Pucharze Świata. Życzymy naszym siatkarzom, aby ta forma utrzymała się w roku olimpijskim.
mas
Kulinaria | Grzyby w cieście
naleśnikowym
Składniki: ok. 20 suszonych kapeluszy prawdziwków, ciasto naleśnikowe: 2 jaja, szklanka
mleka, sól, 2 szklanki
mąki.
Wbij do miski jajka,
dodaj mleko, szczyptę
soli. Wymieszaj. Następnie dodaj mąkę. Ciasto
musi być bardziej gęste niż tradycyjnie na naleśniki,
więc w razie potrzeby można dodać więcej mąki.
Grzyby należy moczyć całą noc w mleku lub wodzie. Potem gotować 15–20 minut w lekko osolonej
wodzie, aż będą miękkie. Osuszyć, a następnie zanurzać
w cieście naleśnikowym i smażyć do zarumienienia się
ciasta.
Marzena Bzumowska
Życzenia świąteczne
Radosnych świąt pełnych ciepła. By w chwilach refleksji choć
na chwilę zatrzymać się i spostrzec to, czego nie widać w
ciągłym biegu – proste radości. Życzenia kieruję do mojej
Rusałki Patrycji, rodziny i przyjaciół.
Artur „Harnaś” Harasim
Wesołych Świąt!
Dawid Filipowski
Dyżury aptek
Zamość
26–28 grudnia, ul. Partyzantów 74
29 grudnia – 1 stycznia, ul. Wyszyńskiego 13
Biłgoraj
23–29 grudnia, ul. Kościuszki 42
30–31 grudnia, ul. 3-ego Maja 97a
Hrubieszów
27–28 grudnia, ul. Mickiewicza 1B, 4-5
29–30 grudnia, ul. Targowa 20
Janów Lubelski
19–25 grudnia, ul. Bialska 28
26 grudnia – 1 stycznia, ul. Jana Pawła II 5
Krasnystaw
19–25 grudnia, ul. Plac 3-ego Maja 28
26 grudnia – 1 stycznia, ul. Poniatowskiego 33A
Lubaczów
19–25 grudnia, ul. Piłsudskiego 6
26 grudnia – 1 stycznia, ul. Kopernika 1
Tomaszów Lubelski
19–25 grudnia, ul. Rynek 3
26 grudnia – 1 stycznia, ul. Lwowska 42
Skafander
Bezpłatna Gazeta Akademicka
Naczelni: Michał Karchut, Mateusz Sawczuk
Redakcja: na stronie internetowej
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 10, 22-400 Zamość,
tel. 663-188-005
Strona w sieci: www.skafander.info
E-mail: [email protected]
ISSN: 2082-5307
Wydawca: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa
im. Szymona Szymonowica w Zamościu,
ul. Akademicka 8, tel. 84-638-34-44
www.pwszzamosc.pl
Druk: Drukarnia Media Regionalne,
ul. Zakładowa 50, 39-402 Tarnobrzeg
Nakład: 5000 sztuk
Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowywania,
skracania i redagowania nadesłanych tekstów. Naczelni
nie ponoszą odpowiedzialności za treść tekstów, które
nie są ich autorstwa.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Za niezauważone błędy
przepraszamy.
Redaktorzy Naczelni szukają fajnych narzeczonych.

Podobne dokumenty