Król z prawa corona regni Poloniae

Transkrypt

Król z prawa corona regni Poloniae
‘KRÓL Z PRAWA’ CORONA REGNI
POLONIAE
osobliwehistorie.blogspot.com
Spokojnie, nie będzie to odezwa do
przywrócenia monarchii w Polsce, mimo że
ponoć włada nami hrabia. Roztrzęsiemy
trochę temat, kto właściwie, teoretycznie,
mógłby na tym pustym tronie zasiąść – a
nie jest to kwestia wcale taka prosta.
Korona polska wiele razy bowiem traciła
swoją ciągłość, pierwszy raz podczas reakcji
pogańskiej (1030), następnie w okresie
rozbicia
dzielnicowego
sporami
Władysław Biały, książę gniewkowski,
Kazimierza
pierwszy król Polski, który dał nogę do Francji.
(1138-1320),
sukcesyjnymi
III
(1370)
ze
po
śmierci
i
Jadwigi
Andegaweńskiej (1399). Śmierć tej królowej
zakończyła okres panowania bezpośrednich potomków dynastii Piastów, a rozpoczęła
de facto okres monarchii elekcyjnej. Właściwie jej początków można dopatrywać się
już w potwierdzeniu panowania Ludwika Wielkiego (Węgierskiego), został on bowiem
zatwierdzony na mocy paktów i uchwalonych przywilejów, a sama Jadwiga była
najmłodszą córką i początkowo nawet nie miała panować. Nie było tajemnicą, że
kujawska linia piastowska, która zjednoczyła Polskę, była jedną z najmłodszych i
wiele innych książąt pragnęło przejąć dziedzictwo – jak chociażby władcy mazowieccy
czy śląscy. Jedni wspierali Andegawenów (Władysław Opolczyk), inni przeciw nim
występowali
mazowiecki).
(Władysław
Biały,
książę
gniewkowski;
Siemowit
IV,
książę
Mimo
Jagiełło
wszystko
dzięki
(głównie
Władysław
własnym
wniesienia
zaletom
Litwy
do
wspólnoty) usadowił się na tronie.
Od tej pory jednak dziedziczenie nie
przebiegało
Jadwigą
gładko.
nie
Związek
przyniósł
z
dziedzica,
podobnie jak z kolejną wybranką,
Anną Cylejską, wnuczką Kazimierza Władysław Opolczyk, renegat, ukryta opcja niemiecka,
Wielkiego,
która
miała
przydać
legitymizmu nowej dynastii. Kolejni
i... fundator klasztoru paulinów na Jasnej Górze.
królowie Polski musieli zostać zatwierdzeni przez szlachtę, której obiecywali w
zamian przywileje. Jasno nową sytuację oddawał kryzys sukcesyjny 1444-1447 po
śmierci Władysława III Warneńczyka, gdy Kazimierz Jagiellończyk jako wielki książę
litewski odmawiał raz za razem dyktatowi szlachty, nie chcąc zatwierdzić
niekorzystnych dla niego rozwiązań w zamian za wybór. W tym czasie Koroniarze
wysuwali nawet obce kandydatury – Bolesława IV Mazowieckiego, Piasta oraz
Fryderyka II Hohenzollerna, margrabiego Brandenburgii (w przeszłości zaręczonego
z księżniczką litewską Jadwigą, popierał go episkopat). Pierwszy z nich został,
podczas zjazdu piotrkowskiego, wybrany nawet warunkowo i czasowo na króla (30
marca 1445 roku) pod argumentem pochodzenia z prastarej dynastii. Był to jednak
wyłącznie środek do przymuszenia księcia Kazimierza, albowiem mało kto chciał już
rezygnować ze związku z Litwą. Ostatecznie nawet Bolesław pogodził się z losem, gdy
przywrócono unię. Nowy król Polski pojął za żonę Elżbietę z austriackiego domu
Habsburgów, matkę królów (Władysława, Jana Olbrachta, Aleksandra, Zygmunta
Starego), która przekazała Jagiellonom poniekąd krew Piastów – jak już było
powiedziane w poprzedniej notce, kto szuka wystarczająco długo, w końcu znajdzie.
Elżbieta Habsburg była bowiem córką Elżbiety Luksemburskiej, wnuczką Zygmunta
Luksemburskiego,
prawnuczką
Elżbiety
Pomorskiej,
praprawnuczką
Elżbiety
Kazimierzówny i prapraprawnuczką Kazimierza III. Warto w tym miejscu przytoczyć
przykład innego związku domu austriackiego z Piastami, mianowicie Cymbarki
Mazowieckiej i Ernesta Żelaznego. Zapoczątkowali oni późniejszą linię cesarską,
której potomek, niedawno zmarły arcyksiążę Otton (1912-2011) stwierdził, że to
księżniczka
mazowiecka
przekazała
tak
zwaną
wargę
habsburską,
czyli
zniekształcenie dolnej wargi widoczne u wielu władców z tej dynastii. Wróćmy jednak
do meritum. Charakter elekcyjny monarchii utrzymał się już w państwie polskim,
dlatego też Zygmunt Stary chciał zapewnić tron swemu synowi, ostatniemu
Jagiellonowi, poprzez elekcję vivente rege (za życia króla, 1530 r.). Jednak z całą
mocą elekcja dała o sobie znać, gdy dynastia wymarła. Po przebojach związanych
z krótkim panowaniem Henryka Walezego oraz elekcji Stefana Batorego u boku
ostatniej Jagiellonki, zdecydowano się na dynastię Wazów (1587-1668), wywodzących
się od Katarzyny, córki Zygmunta Starego. Linia ta wymarła na Janie Kazimierzu
w 1672 roku, równo sto lat po wygaśnięciu Jagiellonów w linii męskiej. Kolejnych
potomków Jagiellonów trzeba byłoby już szukać bardzo daleko, wśród potomstwa
córek Kazimierza IV, wśród Hohenzollernów czy Wittelsbachów. Nie miało to jednak
znaczenia, bowiem do tronu dopuszczono rodzimych kandydatów, po licznych
zawodach związanych z obcymi książętami. Panował więc Michał Korybut
Wiśniowiecki, a po nim Jan III Sobieski, w XVIII zaś wieku Stanisław Leszczyński
i Stanisław II August Poniatowski. Z okresu elekcyjnego część legitymistów doszukuje
się obecnego dziedzica korony polskiej bądź to w potomkach panujących Wettynów
(1697-1763; 1807-1814), bądź Poniatowskich, lub nawet Romanowów. Jednak wobec
śmierci Marii Emanuela Wettyna, margrabiego Miśni (1926-2012, znał język polski,
był więziony w obozie koncentracyjnym, miał wkład w naukę polską) i braku
stosownego następcy po nim, sporów wewnętrznych o prymat wśród Romanowów
i nikłych więzi obecnych Poniatowskich (żyjących we Francji) z królem Stanisławem
Augustem, ciężko mówić w ogóle o tym w poważnym tonie. Interesującymi,
potencjalnymi pretendentami byli również Habsburgowie z linii cieszyńskiejżywieckiej, Karol Stefan (1860-1933) oraz Karol Olbracht (1888-1951), właściciele
państwa żywieckiego, patrioci polscy, patroni browaru, którego wytworami wielu
z was dziś może się raczyć (chociaż stosunki między browarem a potomkami panów
żywieckich są raczej napięte – chodzi o prawa zwania się arcyksiążęcym).
Przyjmijmy zatem inny system.
Pojęcie
króla
z
prawa
dotyczy
monarchy, który jest władcą z racji
urodzenia,
nie
może
dysponować
koroną, nie może abdykować, nie
może się jej zrzec. Zostaje panującym
monarchą dokładnie z chwilą śmierci
swego
Paryż wart jest Izabeli.
poprzednika,
stąd
znane
w świecie hasło korony francuskiej –
umarł król, niech żyje król. Jeśli nie
jest w stanie panować, przydziela się mu po prostu regenta. Stopień pokrewieństwa
liczy się wedle primogenitury salickiej, czyli po mieczu, z pominięciem kobiet. Nawet
we Francji, która jest ojczyzną tej myśli politycznej, nie obyło się bez kłopotów
z utrwaleniem tego prawa. Inspiracje odkryto w kodeksach Franków salickich (stąd
nazwa) w burzliwym okresie wojny stuletniej. Czy wiedzieliście, że właściwie o to się
ona toczyła? Sprawa była istotna, bowiem na tronie mogli zasiąść Walezjusze,
kadecka linia Kapetyngów, bądź Plantageneci, potomkowie Izabeli, Francuskiej
wilczycy (granej oczywiście przez cudowną Sophie Marceau). Spór ostatecznie
zakończył się zwycięstwem tych pierwszych, jednak powracał jeszcze periodycznie,
gdy na tron wstępowali Burbonowie (1589), gdy wykształciła się linia hiszpańska tego
domu pozbawiona praw do tronu Francji (1700), gdy rewolucja obaliła królów, a ich
zwolennicy kłócili się wedle podziałów orleaniści i legitymiści. Chciałbym jednak
przyjąć pojęcie króla z prawa z wyłączeniem zasady agnatyczności (czyli braku praw
kobiet, nie chodzi tu jednak o kwestie genderowe) do kategorii monarchii polskiej.
I to od jej najwcześniejszych dziejów. Będziemy zatem rozpatrywać profile królewskie
począwszy od dynastii piastowskiej, poprzez linię dziedziczenia po mieczu i po
kądzieli (w razie braku męskiego potomstwa), bez uwzględniania czynników
politycznych, a uznawania wyłącznie abstrakcyjnego prawa boskiego do władzy
w corona regni Poloniae.
Podstawowa wiedza z historii Polski mówi
nam, że statut Bolesława III Krzywoustego ustanowił
podział na dzielnice z uznaniem władzy seniora rodu,
princepsa. Najstarszym synem był Władysław II
Wygnaniec, dlatego też jego linia zostanie uznana za
legitymistyczną. Władysław został księciem śląskim, a
spośród wszystkich linii od niego pochodzących
najdłużej istniejącą po mieczu była linia książąt
legnickich (1248-1675). Z niej też wywodził się książę
Henryk XI, mąż Zofii Hohenzollern (wnuczki Zofii
Jagiellonki), który po śmierci Zygmunta II Augusta
starał się zjednać magnatów polskich do poparcia
swojej kandydatury w elekcji (1575 r.). Władcy
Jerzy Wilhelm, książę legnicki,
Legnicy i Brzegu z czasem przyjęli luteranizm oraz
niemieckie
obyczaje
i
język,
na
wzór
swoich
ostatni Piastowicz
poddanych z obszarów miejskich. Interesujący jest jednak przypadek ostatniego
księcia z tej linii, Jerzego Wilhelma. Jego ojciec przebywał w Rzeczpospolitej podczas
niosącej niewyobrażalne zniszczenia wojny 30-letniej (1618-1648), zżywając się
z krajem i odkrywając niejako swoje korzenie. Pierwotnie chciał nazwać swego syna
po prostu Piast, nie zgodziło się na to jednak duchowieństwo, utrzymując, że jest to
imię pogańskie. Jerzy Wilhelm nosił się jednak z polska i mówił naszym ojczystym
językiem. Zmarł niespodziewanie w młodym wieku z powodu choroby. Był on w 29
pokoleniu potomkiem Piasta. Od tego momentu zmuszeni jesteśmy zatem rozpatrzyć
dziedziczenie po kądzieli. Książę miał starszą siostrę, Karolinę, która poślubiła
niemieckiego arystokratę, katolika, Fryderyka von Schleswig-Holstein-SondenburgWiesenburg. Ród ten wyodrębnił się jako kadecka linia dynastii panującej w Danii Oldenburgów (1448-1863; jako Gluksburgowie od 1863 po dziś dzień). Jego
protoplastą był Jan, książę Schleswig-Holstein-Sonderburg, młodszy syn króla
Chrystiana III. Szlezwik i Holsztyn, tak samo jak niegdyś Polskę, objęło rozbicie
dzielnicowe, jako że według prawa Rzeszy każdy władca, nie będący elektorem, musiał
dzielić swoją domenę między wszystkich potencjalnych spadkobierców. Stąd dosyć
absurdalny sufiks, rozciągający się niekiedy na kilka członów. Karolina Piastówna,
będąc pod wrażeniem młodego pułkownika kirasjerów z armii cesarskiej, dzięki
wsparciu jezuitów oraz własnej matki poślubiła (tak, z miłości!) Fryderyka w zupełnej
tajemnicy. Jednak już w 1680 wielka miłość była tylko wspomnieniem, a para
uzyskała prawo separacji od cesarza. Para bądź co bądź doczekała się męskiego
potomka, którego nazwała Leopold.
Los jednak nie okazał się dla niego łaskawy, jako że z własnego związku z Marią
Elżbietą, księżniczką z Liechtensteinu, nie doczekał się syna, a wyłącznie pięć córek.
Od razu mogę uprzedzić, że klątwa wisiała w rodzinie legitymistycznych monarchów
polskich przez blisko dwieście lat, co może nie uczyniło badania łatwiejszym, ale
w pewnym sensie ciekawszym.
•
TERESA Maria Anna, księżniczka Schleswig-Holstein-SondenburgWiesenburg *1713, †1745
∞ Jan Alojzy, książę Oettingen-Oettingen i Oettingen-Spielberg
•
MARIA Leopoldyna Elżbieta Teresa Zofia, księżniczka Oettingen-Oettingen i
Oettingen-Spielberg *1741, †1795
∞ Ernest Krzysztof, książę Kaunitz-Rietberg
•
MARIA II Eleonora, hrabianka Kaunitz-Rietberg *1775, †1825
∞ Klemens Wacław Lothar Nepomuk, książę von Metternich-Winneburg,
książę Portella, Grande Hiszpanii pierwszej klasy
Zatrzymajmy się w tym
miejscu.
Wchodząc
katolickiej,
w
świat
niemieckiej
arystokracji roszczenia do tytułu
króla Polski stały się dosyć...
ekstrawaganckie. Dwie spośród
naszych pretendentek związały
się z austriackimi mężami stanu i
Wacław Anton von Kaunitz,
kanclerz Austrii, ojciec Ernesta Krzysztofa i dziadek Marii II
politykami,
dodatek
prowadzącymi
politykę
na
skrajnie
antypolską, jeśli można tak rzec.
Dynastia Kaunitzów, pochodząca z Czech, znajdowała się w tym czasie wśród elit
Wiednia. Wacław Anton von Kaunitz (1711-1794), określany także często jako jeden z
inspiratorów rozbiorów Rzeczpospolitej, pełnił funkcję kanclerza, opiekując się
sprawami zagranicznymi Austrii. Młody Metternich dostał się na salony wiedeńskie i
w otoczenie cesarskie właśnie dzięki swojemu mariażowi z Marią Eleonorą, którą w
naszej analitycznej zabawie moglibyśmy równie dobrze określać jako królową Marię
II.
Metternich był czołową postacią podczas
Kongresu wiedeńskiego, promując tam (zgodnie
z zaleceniami swoich protektorów) restaurowanie
monarchii. Był także jednym z inicjatorów
powstania Świętego Przymierza, sojuszu Austrii,
Prus i Rosji wymierzonego przeciw jakimkolwiek
zmianom przeciw porządkowi ustanowionemu
na Kongresie. W 1821 roku otrzymał tytuły
kanclerza domu, dworu i cesarstwa. Aż do 1848
posiadał
kluczową
Habsburgów,
pozycję
kierującego
w
się
Klemens Lothar von Metternich,
państwie kanclerz Austrii, zięć Ernesta Krzysztofa,
zasadami
legitymizmu i absolutnego posłuszeństwa wobec
syna Wacława Antona
monarchii. Dopiero Wiosna Ludów doprowadziła do jego upadku, jednak po jakimś
czasie powrócił do Wiednia i stał się szarą eminencją wśród elit politycznych. Całkiem
zabawne jest wyobrażać sobie taką niebagatelną personę jako króla de iure uxoris (na
prawach żony) Polski. Metternich również nie doczekał się męskiego potomstwa (z
tego, pierwszego małżeństwa), dalej zatem kierujemy się dziedziczeniem po kądzieli.
•
LEONTYNA Adelajda Maria Paulina *1811, †1861
∞ Maurycy, graf Sandor de Szlavnicza
•
PAULINA Klementyna Maria Walpurga, hrabianka Sandor de Szlavnicza
*1836, †1921
∞ Ryszard Klemens, książę Metternich-Winneburg
Rodzina Sándor de Szlavnicza et Bajna
pochodziła raczej z drobnej szlachty z hrabstwa
Trenczyna (w zachodniej Słowacji nad rzeką Wag,
wtedy określane raczej jako Górne Węgry). W 1458
roku
otrzymała
w
swój
zarząd
majątek
w
Szlavniczára. W XVIII wieku posługiwali się tytułem
baronetów,
Herb rodowy połączonych dynastii
Sandor de Szlavnicza i Metternichów
aż
do
czasu
otrzymania
inkolatu
(włączenia, za pieniądze lub zasługi, do stanowej,
pełnoprawnej arystokracji austriackiej, analogiczne z
polskim indygenatem) i rangi hrabiowskiej w 1787
roku. Ostatnim męskim przedstawicielem rodu był właśnie graf Maurycy, który
poślubił córkę Metternicha, znany w cesarstwie ze swojej miłości do jazdy konnej. Ich
wspólna dziedziczka, Paulina, poślubiła wuja, Ryszarda. Zaskakuje bliski stopień
pokrewieństwa (II) w tym związku, nie natknąłem się jednak na żadne wyjaśnienie
takiego prawie-że kazirodztwa.
Ryszard Klemens von Metternich-Winneburg
został skierowany przez władze austriackie wpierw
na służbę dyplomatyczną do Drezna, następnie zaś
do Paryża. Tam jego nowa żona odnalazła swoje
powołanie,
uczestnicząc
w
bogatym
życiu
kulturalnym salonów literackich II Cesarstwa.
Francuzi byli zszokowani w jaki sposób arystokratka
o pochodzeniu niemiecko-węgierskim wpływa na
rozwój francuskiej literatury i sztuki. Księżniczka
Księżniczka na obrazie
była uwielbiana. Interesowała się także sztukami Franciszka Ksawerego Winterhaltera
plastycznymi i grała na pianinie, przy tym odznaczając się wybitną urodą. Nic
dziwnego, że szybko stała się ulubienicą cesarza Napoleona III oraz jego małżonki,
Eugenii. Miała także swój udział w zorganizowaniu paryskiej premiery opery
Tannhäuser autorstwa Ryszarda Wagnera, w Wiedniu zaś promowała innego
kompozytora, Bedřicha Smetane. Jako patronce przypisuje jej się wiele zasług, w tym
popularyzację jazdy narciarskiej czy – wśród kobiet – palenia cygar bez obaw
o reputację. Z Ryszardem miała trzy córki.
•
ZOFIA Maria Antonietta Leontyna Melanie Julia Metternich-Sandor von
Winneburg *1857, †1941
∞ Franciszek Albert, książę Oettingen-Oettingen i Oettingen-Spielberg
•
ELŻBIETA Paulina Georgina Maria Notgera *1886, †1976
∞ Wiktor III, książę raciborski, książę Corvey
•
FRANCISZEK ALBERT Maksymilian Wolfgang Józef Tadeusz Maria, książę
raciborski, książę Corvey *1920, †2009
∞ Izabella zu Salm-Reifferscheidt-Krautheim
•
WIKTOR, książę raciborski, książę Corvey *1964
∞ Aleksandra von Wohlgemuth
- Wiktor *2004
- Hugo *2007
- Cecylia *2000
- Anna Klementyna *2002
Ostatecznie zatem, po śmierci Elżbiety w
1976 roku znalazł się pierwszy męski dziedzic od
czasów
Leopolda,
syna
Karoliny
Legnickiej.
Księstwo raciborskie powstało za sprawą Wiktora
Amadeusza
landgrafa
Hesji-Rotenburg,
który
otrzymał je jako rekompensatę za straty, jakie
poniósł na rzecz Prus w Rzeszy. Dodatkowo
przydano mu także ziemie dawnego, sławnego
opactwa Corvey w Westfalii. Majątek obejmował
Franciszek IV Albert, książę raciborski,
65 wsi oraz 30 folwarków, z liczbą ludności ponad
18 tysięcy. Siedzibą książęcą był zamek w Rudach.
książę Corvey, legitymistyczny dziedzic
królestwa Polski
Wiktor
okazał
administratorem,
się
który
dobrym,
sprawnym
powiększył
swoją
posiadłość i ją unowocześnił. Ze swoich trzech
małżeństw nie doczekał się potomstwa, zatem w ostatniej woli przekazał księstwa
bratankom swojej drugiej żony Elizy, pochodzącym z rodziny HohenloheSchillingsfürst. To właśnie książę raciborski z tej dynastii, Wiktor III (1879-1945)
poślubił dziedziczkę Elżbietę z Oettingen-Spielberg. Magnat nie udzielał się
politycznie, zaś w dwudziestoleciu międzywojennym jego majątek zachował się w
całości, po niemieckiej stronie. Mimo wszystko był niechętny nazistom i
najprawdopodobniej karą za to było wcielenie do wojska i wysłanie na pierwszą linię
frontu podczas walk w Puszczy Kampinowskiej w 1939 jego pierworodnego, Wiktora
IV Alberta. Tam, niedaleko Modlina, jako dowódca plutonu i czołgu został zabity.
Według relacji świadków podczas jego pogrzebu matka Elżbieta miała zedrzeć z
trumny nazistowską flagę III Rzeszy. Młodszy brat Wiktora, Franciszek Albert
(nazwany tak na cześć dziadka, księcia Oettingen), stał się dziedzicem Raciborza i
Corvey. Ponadto, w 1926 roku został adoptowany przez krewną z rodu MetternichSandor, Klementynę, po której otrzymać miał szereg majątków w Austrii i na
Węgrzech. Tam też spędził młodość. W 1936 roku odwiedził także Polskę, zwiedzając
Wawel, Warszawę oraz Poznań. W 1943 roku został uwięziony przez nazistów w
Dachau, za publiczne potępienie polityki niemieckiej względem Polaków oraz Żydów.
Uwolniony przez Armię Czerwoną w 1945 został doradcą pierwszego polskiego
prezydenta Raciborza, stał się jednak na tyle popularny wśród mieszkańców, że
komuniści zdecydowali się wkrótce go odsunąć. Książę Franciszek Albert uciekł do
Bawarii, gdzie opiekował się umierającym ojcem. Korespondował z prezydentami
rządu Rzeczpospolitej na uchodźstwie, hrabią Raczyńskim i Kazimierzem Sabbatem,
był także przyjacielem prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Po 1989 zajął się
poprawą stosunków polsko-niemieckich, wspierał rozwój Raciborza i odbudowę
kompleksu zamkowego w Rudach. Wyróżniony w 2004 roku przez Aleksandra
Kwaśniewskiego Złotym Krzyżem Zasługi oraz w 2005 roku przez Jana
Osuchowskiego mianem zasłużonego dla miasta Raciborza. Swoim życiem dał
piękne świadectwo, które kusi by stwierdzić, że dawna arystokracja posiadała
świadomość swoich korzeni, genealogicznych i historycznych. Franciszek Albert
zmarł we włoskiej Cetonie w nocy z 24 na 25 czerwca 2009 roku. Jego następcą został
syn Wiktor, urodzony i mieszkający w Wiedniu.
Więcej o rodzinie książąt raciborskich można przeczytać na tej stronie.
WIĘCEJ NOTEK ZNAJDZIESZ NA:
OSOBLIWEHISTORIE.BLOGSPOT.COM

Podobne dokumenty