Pobierz - Finlandia
Transkrypt
Pobierz - Finlandia
Bogaci, szczęśliwi i oszczędni Finowie w bardzo różnym wieku – wielu z nich z białymi czapkami na głowie, które otrzymują podczas uroczystości ukończenia szkoły średniej – zbierają się w małym parku w południowej części Helsinek, aby świętować Vappu, Noc Walpurgii, dwudniowe święto oznaczające początek wiosny. Jest to duże wydarzenie dla tego nordyckiego kraju, który wiekszą część zimy spędza w ciemnościach, przykryty śniegiem. „Jesteśmy tu by pić i dobrze się bawić, to mój ulubiony okres w roku”, mówi Olli-Pekka, jeden ze studentów, którzy przybyli do parku by świętować. Humor dopisuje, nawet gdy rozmowa schodzi na poważniejsze tematy, strefę euro, do której oprócz Finlandii należy jeszcze 16 państw. „Europa jest dla nas bardzo ważna. Wiemy, że obecna sytuacja jest trudna, ale jeżeli każdy będzie robił co niego należy, to wyjdziemy z tego”. Trochę dalej, niedaleko parkowej altanki, z ust Jussiego, emeryta, na którego głowie również widnieje biała czapka, można usłyszeć ostrzejsze słowa. „Ciężko pracowaliśmy i zasłuzyliśmy na to”, mówi, wskazując na świętujących dookoła ludzi. „Ale ci Grecy – czy naprawdę ciężko pracowali? Czy powinniśmy płacić również za nich? Nie wiem”. Podobnie jak Grecja, Portugalia i Irlandia, Finlandia znajduje się na geograficznych peryferiach strefy euro, ale z tym drobnym wyjątkiem ma niewiele wspólnego ze wspomnianą trójką, która w ciągu ostatnich dwóch lat musiała uciekać się do międzynarodowej pomocy finansowej. Bogatsi szczęśliwsi i lepiej wykształceni niż statystyczny obywatel klubu bogatych państw OECD, Finowie mogą poszczycić się krajem, którego rating kredytowy jest oceniany przez wszystkie najważniejsze instytucje ratingowe jako AAA. Podobnym wynikiem pochwalić się obecnie może jedynie kilka krajów na świecie. Oczywiście są i wyzwania, jak np. społeczeństwo, które starzeje się najszybciej na świecie (z wyłączeniem Japonii) oraz słabnące zaplecze gospodarcze, ale te trudności wydają się znikome w zestawieniu z problemami, z którymi musi się zmierzyć reszta Europy. Dług publiczny Finlandii pod koniec 2011 r. wynosił zaledwie 48 % PKB, podczas gdy w przypadku Włoch i Grecji było to ponad 100 %. 1Nawet w przypadku roztropnych Niemiec dług wyniósł 82 % PKB. Koszt pożyczek na rynku obligacji to zaledwie 1,8 %, a więc mniej niż w Holandii, Austrii i Francji. 1 Wg „Financial Times” z dnia 26.06.2012 dług publiczny Grecji wyniósł na koniec 2011 roku 160,8 % PKB, Włoch – 120,1 %, Portugalii 106,8 %, Irlandii 105 %, Belgii 98,5 %, Francji 86,3 %. 1 Być może właśnie ta dyscyplina fiskalna na własnym podwórku spowodowała, że kryzys strefy euro, a w szczególności zachowanie Grecji, stał się obiektem zagorzałych sporów politycznych i uczynił z Finlandii naturalnego sojusznika Niemiec w ogólnoeuropejskiej debacie dotyczącej polityki wzrostu i oszczędności. Jednym z głównych zwolenników polityki oszczędności jest Alexander Stubb, minister handlu zagranicznego i spraw europejskich. „Kocham zarówno oszczędzanie, jak i wzrost, ale nie znoszę wzrostu napędzanego deficytem”. Stubb lubi opowiadać osobom odwiedzającym jego biuro o swoich przygodach podczas poprzedniego Vappu i określa samego siebie jako optymistę. „To najlepszy rodzaj kryzysu, jaki mógł się przytrafić Europie”, mówi Stubb. „Wstrząsnął naszym system finansowym, wstrząsnął UE i wstrząsnął minsterstwami finansów”. Ta wypowiedź odzwierciedla odczucia znacznej części fińskiego społeczeństwa, które uważa, że wiele krajów europejskich wykazywało się na przestrzeni lat nierozsądną rozrzutnością. Powszechne uczucie niezadowolenia z takiego stanu rzeczy obrazuje niedawny sukces wyborczy eurosceptycznej partii Prawdziwych Finów (eng. True Finns). W wyborach parlamentarnych w 2007 roku Prawdziwi Finowie mieli tylko 4 % poparcia, ale w 2011 roku partia ta zdobyła niemalże jedną piątą mandatów poselskich w wyborach, które miały miejsce przed udzieleniem Portugalii dotacji w wysokości 78 mln €. Finlandia mogła wówczas zablokować całą inicjatywę pomocową, więc wynik wyborów sprawił, że rządzący UE mieli przez wiele miesięcy sporo powodów do zmartwień. „Nie jest naszym zadaniem zajmować się podatkami, pożyczkami i pensjami obywateli pozostałych krajów członkowskich UE”, powiedział wówczas Timo Soini, charyzmatyczny lider Prawdziwych Finów, wygłaszając opinię w stylu, który zjednał mu później poparcie elektoratu z biedniejszych terenów podmiejskich i wiejskich. Koniec końców nic nie wyniknęło jednak z tych przebyłysków gniewu, który nie jest zresztą charakterystyczną fińską cechą. Soini przeszedł do opozycji, pakiet pomocowy został zaakceptowany i około rok później obawy dotyczące ewentualnego zwrotu fińskiego społeczeństwa przeciwko projektom Wspólnoty zostały zażegnane. Wyniki ankiety przeprowadzonej ostatnio przez EVA (pro-rynkowy think tank) pokazują, że 55 % Finów odbiera członkostwo swojego kraju w UE pozytywnie, podczas gdy rok temu tego zdania było zaledwie 37 % ankietowanych. Zmniejszyła się również liczba ankietowanych opowiadających się za wystąpieniem Finlandii z UE z 29 % w zeszłym roku do zaledwie 16 % w roku bieżącym. 2 Niemniej jednak wciąż zauważalne są pewne oznaki niezadowolenia. Opinie dotyczące członkostwa w UE są bardziej spolaryzowane niż przed kryzysem i pokrywają się z podziałami partyjnymi: zwolennicy umiarkowanej centrolewicy i centroprawicy są zazwyczaj za, natomiast zwolennicy skrajnych ugrupowań prawicowych i lewicowych – zazwyczaj przeciw. Większość Finów czuje jednak, że jakkolwiek nie pochwalają rozrzutności i wierzą, że oszczędność jest absolutnie konieczna, to zadaniem ich kraju na pewno nie jest generowanie nowych problemów. „Jesteśmy ludźmi honoru”, mówi jeden z czołowych fińskich biznesmenów. „Kiedy coś obiecamy, to dotrzymujemy obietnicy.” Najbardziej dobitnym świadectwem ostrożności Finlandii wobec planów Wspólnoty było żądanie gwarancji finansowych od Grecji jako warunku koniecznego do przyznania kolejnej transzy pomocowej. Finlandia ma otrzymać od Grecji w sumie 925 mln €, z czego 311 € mln zostało przekazanych już w kwietniu b.r. Finlandia była jedynym krajem, który postawił takie warunki. Jednocześnie, choć w kraju daje się odczuć pewną satysfakcję z prężnej gospodarki, nikt nie próbuje umniejszać wagi problemów, z którymi przyjdzie się zmierzyć w nadchodzących latach i to pomimo stablinej sytuacji w finansach publicznych i zdrowego sektora bankowego. Największym zmartwieniem jest obecnie fakt, że PKB Finlandii w 40 % zależne jest od niewielkiej liczby nastawionych na eksport przedsiębiorstw. Wszystkie poniosły straty w czasie kryzysu, a wiele z nich wyglądało pod względem strukturalnym dosyć kiepsko również przed nim. Na przykład sektor papierniczy odczuł negatywne skutki zmniejszonego popytu, wynikającego z faktu, że odbiorcy mediów coraz częściej wybierają elektroniczne kanały przesyłu informacji on-line. Firmy funkcjonujące w ramach tego sektora zmuszone więc były do redukcji zatrudnienia w ostatnich latach. Z kolei w branży elektronicznej, Nokia, bez wątpienia największy gracz na rynku i koło zamachowe fińskiej gospodarki od lat, straciła od 2008 roku 90 % swojej wartości rynkowej, ponieważ nie udało jej się na czas zauważyć i wykorzystać dynamiki rynku smartphonów. Rząd fiński przyznaje, że nowe obszary wzrostu są fińskiej gospodarce niezbędnie potrzebne, ale nie precyzuje, o jakich obszarach mogłaby być mowa. Drugi największy problem jest natury demograficznej. 3 Za 15 lat 75 osób pobierających świadczenia od państwa będzie przypadać na 100 pracujących, podczas gdy w chwili obecnej proporcje te wynoszą 53:100. Oznacza to o wiele większe obciążenie dla finansów publicznych. W dodatku OECD ostrzega, że choć rząd fiński przewidział w tegorocznym budżecie 2,7 mld oszczędności w ramach działań ograniczających wydatki publiczne, to przy obecnym poziome deficytu konieczne będą dodatkowe działania, gdyż przyszłe projekty budżetowe będą musiały brać pod uwagę zwiększone wydatki na obsługę socjalną swoich obywateli. Tłumaczenie robocze: Paweł Błaszczyk Opracowanie na podstawie artykułów Financial Times z dnia 08.06.2012r. Helsinki 28.06.2012 4