Zesłańcy postyczniowi w Imperium Rosyjskim. Studia dedykowane

Transkrypt

Zesłańcy postyczniowi w Imperium Rosyjskim. Studia dedykowane
196
Recenzje
Trzydziestoletni dorobek wielu Polaków z Wilna i Litwy został utracony w czasach
II wojny światowej. Wraz ze zmianami sytuacji politycznej Wilna i Litwy zmieniały się
losy zbiorów bibliotecznych i muzealnych Towarzystwa. W sierpniu 1940 r. władze litewskie znacjonalizowały jego majątek. Pozwolono jednak Stanisławowi Kościałkowskiemu,
ostatniemu prezesowi, opiekować się nim. Nie pełnił on już funkcji prezesa, a tylko „opiekuna porządkującego”. Część członków Towarzystwa miała nadzieję na wskrzeszenie
działalności, ale wraz z sowietyzacją Litwy z coraz większą podejrzliwością spoglądano
na polską inteligencję. Wielu członków Towarzystwa i zarazem profesorów Uniwersytetu
Stefana Batorego zostało deportowanych w głąb Związku Radzieckiego. Za Uralem znalazł się również „opiekun porządkujący”, czyli profesor Kościałkowski. Zaczęło się rozgrabianie przez osoby prywatne biblioteki, muzeum i archiwum. Rabunku dokończono za
czasów niemieckiej okupacji Litwy. Zbiory uległy zniszczeniu lub rozproszeniu, a gmach
Towarzystwa Niemcy przeznaczyli na potrzeby wojska.
W czasie lektury tej obfitej w informacje książki odnosi się wrażenie, że publikacja
ta ma zbyt encyklopedyczny charakter. To wrażenie wzmacniają wielostronnicowe aneksy, zawierające spisy członków poszczególnych towarzystw. Jednocześnie natychmiast
pojawia się pytanie, czy można było skonstruować tę książkę inaczej? Otóż nie. Przy
dotychczasowym braku badań Henryka Ilgiewicz musiała się przede wszystkim skupić na
omówieniu spraw statutowych poszczególnych towarzystw, ustaleniu składu personalnego tychże i ogólnej charakterystyce ich działalności. Książka ta stanie się punktem wyjścia
dla wielu badań nad życiem kulturalnym i naukowym Wilna od końca XIX w. do 1939 r.
Już teraz można by pomyśleć o opracowaniach dotyczących wkładu w rozwój polskiej
kultury i nauki poszczególnych osób związanych z Towarzystwem Przyjaciół Nauk i innymi towarzystwami, które H. Ilgiewicz omówiła w poprzedniej książce, wydanej w 2005 r.
W pierwszej kolejności upomniałbym się o Stanisława Kościałkowskiego, nie tylko dlatego, że miał duże osiągnięcia jako badacz dziejów Litwy, ale głównie dlatego, że zrobił
szczególnie wiele dla rozwoju Towarzystwa w okresie międzywojennym. A za działania
w latach 1940–1941, mające uchronić zbiory Towarzystwa, został zesłany za Ural.
Andrzej Zakrzewski w recenzji wydawniczej książki H. Ilgiewicz Wileńskie Towarzystwa i instytucje naukowe w XIX wieku6 stwierdził, że książka ta będzie często cytowana
i stanie się inspiracją do podejmowania nowych badań. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że podobnie będzie i w tej sytuacji.
Wiesław Caban
6
Fragment tej recenzji został opublikowany na okładce tejże książki.
Zesłańcy postyczniowi w Imperium Rosyjskim.
Studia dedykowane Profesor Wiktorii Śliwowskiej,
pod red. Eugeniusza Niebelskiego, Wyd. KUL,
Lublin-Warszawa 2008, ss. 445
Wśród tak wielu trudnych polskich doświadczeń Syberia na ogół jednoznacznie kojarzy się z bezmiarem cierpienia setek tysięcy Polaków. Już pod koniec XVIII w. i w następnym stuleciu nieliczni jeszcze przedstawiciele naszego narodu mieli możliwość zetknięWrocławskie Studia Wschodnie 13, 2009
© for this edition by CNS
WSW13-kor_imprim.indb 196
2011-05-26 10:25:10
Recenzje
197
cia się z tym obszarem. Ale dopiero w wieku XIX i w pierwszej połowie XX określenie
„Sybir”, różnie geograficznie rozumiane, weszło do naszej świadomości narodowej jako
prawdziwa polska Golgota. Pamięć tego, czego wiele pokoleń Polaków tam doznało,
należy kultywować i podtrzymywać, zwłaszcza teraz, kiedy takie możliwości wreszcie
zaistniały w znów suwerennej Polsce. Stąd wielkim zadaniem polskich historyków jest
gruntowne i drobiazgowe badanie wszelkich śladów syberyjskiej martyrologii narodu polskiego, choćby dlatego, by utrwalać naszą polską tożsamość narodową, którą ukształtował
także Sybir i tak liczne zesłania Polaków do tego „piekła na ziemi”.
Jesienią 2006 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II odbyła się sesja
pt. Losy zesłańców postyczniowych w Imperium Rosyjskim. W 140. rocznicę polskiego
powstania nad Bajkałem w 1866 r., zorganizowana przez badacza insurekcji styczniowej
Eugeniusza Niebelskiego. Ten znawca dziejów powstańczych jest kontynuatorem dzieła
swoich wielkich poprzedników — Stefana Kieniewicza i ciągle aktywnej Wiktorii Śliwowskiej. To jej właśnie zadedykowano pracę Zesłańcy postyczniowi w Imperium Rosyjskim (będącą pokłosiem wspomnianej konferencji), przypominając jej ogromne zasługi
dla badań dziejów Polaków w Rosji i, niejako przy okazji, cały jej ogromny dorobek na
tym polu (zamieszczono tam bibliografię jej prac).
Publikacja Zesłańcy postyczniowi w Imperium Rosyjskim składa się z 28 artykułów
podzielonych na cztery części: Rosja, zsyłki i powstanie zabajkalskie, Wygnańcze losy,
Historycy syberyjskich zesłań i O Syberii inaczej. Taki układ pozwolił zarówno na zaakcentowanie samego powstania zabajkalskiego, polskiej tragedii syberyjskich zesłań, badań historyków w tym kierunku, jak i, w bardzo zróżnicowanej czwartej części, dał okazję
do przybliżenia miejsca syberyjskiej problematyki w polskiej świadomości narodowej.
Samego powstania zabajkalskiego, które było hasłem wywoławczym wspomnianej
konferencji i które — jako ostatni akord styczniowego czynu zbrojnego — jest w omawianej publikacji punktem centralnym, dotyczą trzy teksty: Eugeniusza Niebelskiego
(Polscy „buntownicy” straceni w Irkucku po powstaniu nadbajkalskim 15/27 listopada
1866 roku), Dariusza Małyszka (Powstanie nad Bajkałem 1866 roku w polskiej prasie emigracyjnej) i Zbigniewa Wójcika (Polscy przyrodnicy zesłańcy wobec powstania
nadbajkalskiego 1866 roku). Artykuł E. Niebelskiego poświęcony jest głównie rozstrzelanym przywódcom tego polskiego zrywu antycarskiego, ale też daje najnowszą ocenę
samego przebiegu, jak i sensu tzw. powstania zabajkalskiego. W historiografii polskiej
przyjęło się, i tak już pewnie zostanie, że ten lipcowy bunt polskich zesłańców z terenu
Nadbajkala określa się mianem powstania, w dodatku akcentuje się, że był on epilogiem
powstania styczniowego. W istocie epilogiem na pewno był i miał też wiele wspólnego
ze styczniową insurekcją (ci sami ludzie, podobne metody działania). Ale też był to
raczej spontaniczny bunt zaledwie ok. 250 zesłańców, którzy mieli dość niewyraźny
plan działania (wzniecenie wystąpień antycarskich w Rosji? ucieczka do Chin?). To był
raczej desperacki, spontaniczny bunt więźniów, którzy nie chcieli godzić się ze swoim
losem. Trudno doszukiwać się tu jakiegoś programu, jakichś realnych wizji długofalowych działań. Dla naszej narodowej tożsamości ważne jednak było i jest, że nadbajkalski zryw symbolizuje polskiego niepokornego ducha. Taką przynajmniej wymowę ma
dla mnie tekst E. Niebelskiego. Uzupełnieniem jego rozważań o buncie zabajkalskim
jest artykuł Dariusza Małyszka o echach powstania zabajkalskiego w polskiej prasie
emigracyjnej, a więc i w jakiejś mierze o jego ocenie przez weteranów postyczniowych
na zachodzie Europy, oraz artykuł Zbigniewa Wójcika o tym, jak to powstanie utrudniało działania polskich przyrodników zesłańców (Aleksander Czekanowski, Jan CzerWrocławskie Studia Wschodnie 13, 2009
© for this edition by CNS
WSW13-kor_imprim.indb 197
2011-05-26 10:25:10
198
Recenzje
ski, Benedykt Dybowski, Wiktor Godlewski). Ci polscy patrioci — uznawszy, że póki
co sprawa polska jest przegrana — uważali, że należy wykorzystać stworzoną sobie,
tak osobliwie, szansę prowadzenia badań naukowych na Syberii. Tymczasem władze
carskie po buncie nadbajkalskim stały się bardziej podejrzliwe, także wobec byłych
powstańców, którzy nie mieli zamiaru podejmować, przynajmniej na razie, żadnych inicjatyw niepodległościowych, a skłonni byli, zgodnie z duchem rozkwitającego wówczas
pozytywizmu, poświęcić się nauce.
Pierwszą grupę artykułów zebranych w publikacji Zesłańcy postyczniowi w Imperium
Rosyjskim otwiera obszerny tekst Andrzeja Nowaka Zsyłka w kontekście imperialnej polityki Rosji. Zawiera on rozważania na temat celów polityki rosyjskiej na Syberii, którą
carat traktował nie tylko jako więzienie bez krat, ale także chciał doprowadzić do jej przymusowego zasiedlenia i wykorzystania gospodarczego. Była Syberia rodzajem ówczesnej ciężkiej kolonii, trochę jak francuska Gujana, czy (mniej ciężka) angielska Australia.
A że wśród obcoplemieńców najwięcej na Syberię trafiało Polaków, to carat dążył do ich
asymilacji. Pytanie tylko — przez kogo? Przez tubylców, którzy tu dominowali, czy też
przez dopiero napływający tu element wielkoruski? Raczej chodziło o to drugie. Tak czy
inaczej artykuł A. Nowaka jest swoistym wprowadzeniem w syberyjską odyseję licznych
przedstawicieli narodu polskiego.
W drugiej części omawianej publikacji zamieszczono dziesięć bardzo interesujących
tekstów poświęconych wygnańczym losom styczniowych insurgentów bądź ludzi tylko
sympatyzujących z powstaniem, których wywieziono „na Sybir” lub też którym to groziło.
Część tę otwiera artykuł Aldony Prašmantaite Zesłanie biskupa wileńskiego Stanisława
Krasińskiego: zasłużona kara czy przypadek? Wcale nie skory do popierania powstania biskup, raczej tylko za samo to, że był polskim biskupem katolickim, został internowany na
20 lat w Wiatce, którą także łączono z „Sybirem”. Podobne, choć jednak trudniejsze, były
losy księdza Mateusza Weita (Franciszek Nowiński, Mateusz Wejt — zesłaniec, wygnaniec
i duszpasterz krasnojarski), który po wywiezieniu z Litwy w maju 1863 r. za sprzyjanie
(?) powstańcom aż 46 lat przebywał w głębi Imperium Rosyjskiego, między innymi także
w ściśle syberyjskim Krasnojarsku. Szczególną grupą syberyjskich zesłańców byli polscy studenci i absolwenci uniwersytetu w Dorpacie. Ta uczelnia, z niemieckim językiem
wykładowym, w państwie carów była miejscem, gdzie licznie pobierali nauki ci Polacy,
którzy nie chcieli się ani zrusyfikować, ani zgermanizować. Według Jana Lewandowskiego (Dorpatczycy na zesłaniu) w powstanie styczniowe zaangażowany był co trzeci spośród ówczesnych polskich studentów i absolwentów tego uniwersytetu. Co najmniej stu
dotknęły za to represje, które najczęściej oznaczały wywózkę „na Sybir”. Na Syberii były
też miejsca specyficzne, a dla zesłańców oznaczające nawet znośne warunki bytowania.
Takim miejscem było Usole (Anna Brus, Usole — szczególne miejsce, szczególni ludzie).
We względnie łagodnym klimacie wschodniej Syberii zesłańcy polscy mogli pracować
przy odparowywaniu soli w warzelniach nad Angarą. Po powstaniu styczniowym łącznie
przez Usole przeszło ok. 700 polskich wygnańców, którzy, zorientowawszy się, jak ciężka
jest egzystencja na Syberii, skłonni byli uważać Usole za swoistą Arkadię. Jakim piętnem naznaczał ludzi szeroko rozumiany „Sybir”, możemy dowiedzieć się z artykułu Lidii
Michalskiej-Brackiej i Wiesława Cabana (Orenburski domek Stanisława Miaskowskiego.
Z badań nad lwowską kolekcją listów zesłańca postyczniowego 1863–1867). Miaskowski,
utalentowany młody literat, za udział w powstaniu na Wołyniu został zesłany, jak kilka tysięcy innych insurgentów, do Orenburga i wprawdzie po kilku latach udało mu się wrócić,
ale rozpadło się jego małżeństwo (ciągła myśl o rodzinie i korespondencja kierowana do
Wrocławskie Studia Wschodnie 13, 2009
© for this edition by CNS
WSW13-kor_imprim.indb 198
2011-05-26 10:25:10
Recenzje
199
niej trzymały go przy życiu na zesłaniu), zapewne wskutek zesłańczego życia zachorował
na gruźlicę i zmarł w wieku zaledwie 27 lat. Jak na gruncie prawnym władze carskie starały
się uprzykrzyć życie zwolnionym z syberyjskiego zesłania, przedstawia artykuł Stanisława Wiecha (Władze Królestwa Polskiego wobec byłych zesłańców i emigrantów — uczestników powstania styczniowego 1863–1883). Szkoda tylko, że autor nie podał kilku modelowych przykładów takiej polityki, koncentrując się w zasadzie tylko na rozstrzygnięciach
prawnych. Drugą część publikacji dobrze uzupełniają dwa teksty: Magaleny Micińskiej
(Z obowiązku narodowej wspólnoty. Organizacja pomocy dla zesłańców postyczniowych
z terenu Monarchii Habsburskiej) i Jana Ziółka (Tułacze losy polskich powstańców 1831
i 1863 roku). W tekście M. Micińskiej przedstawiono ogrom zabiegów Polaków z Galicji
(zwłaszcza inicjatywy księdza Ludwika Ruczki z Kolbuszowej) o wydostanie z zesłania
Polaków poddanych Habsburgów. Z kolei Jan Ziółek pokazuje mało korzystną alternatywę — tych insurgentów, którzy zdołali uniknąć Syberii, ale trafili na zachód Europy
i wiodło im się tam z reguły bardzo mizernie.
W trzeciej części (Historycy syberyjskich zesłań) zamieszczono kilka tekstów tyczących się pisarstwa związanego z zesłaniami na Syberię w czasach caratu. Niewątpliwie
najbardziej interesujący jest tu tekst Ronalda Prejsa Kapucyn Wacław Nowakowski — sybirak i historyk zesłańczych losów katolickiego duchowieństwa. Duchowny ten przez 11 lat
przebywał na zesłaniu w głębi Rosji europejskiej i na Syberii. W 1875 r. udało mu się zbiec
do Galicji i przez wiele lat publikował cenne (potwierdzone na podstawie innych źródeł)
syberyjskie wspomnienia, bardzo rzadko pisząc o sobie. Natomiast znacznie mniej wartościowa była inna jego spuścizna historyczna, gdzie fakty mieszał z mitami i legendami.
Czwarta część omawianej publikacji nosi tytuł O Syberii inaczej i zawiera dziesięć
artykułów, są bardzo zróżnicowane pod względem czasu i przestrzeni, ale łączy je jedno — Syberia i polskie doświadczenia XIX i pierwszej połowy XX w. Wśród zamieszczonych tu tekstów zwraca uwagę artykuł Włodzimierza Torunia Syberia w twórczości
Cypriana Norwida. Chociaż Norwid „na Sybirze” nigdy nie był, „doskonale rozumiał,
czym był Sybir dla świadomości i pamięci zbiorowej naszego zniewolonego narodu”,
konkluduje W. Toruń. Dwa artykuły (Idy Sadowskiej i Henryka Dudy) poświęcone zostały Wacławowi Sieroszewskiemu — zesłańcowi i pisarzowi, który na trwale związał się
w pamięci Polaków z Syberią i Dalekim Wschodem. Kilka dalszych tekstów poświęconych jest źródłom do badania syberyjskich losów Polaków, a kończą tę część dwa bardzo
szczególne, ale jakże interesujące teksty — Anny Barańskiej i Zofii Strzyżewskiej. A. Barańska (Fiodor Kuźmicz — syberyjskie życie po życiu cara Aleksandra I. Dzieje legendy)
szczegółowo przeanalizowała bardzo osobliwą, a ciągle powracającą legendę o rzekomej,
prawie 40-letniej pokucie cara Aleksandra I, który jakoby miał po swej upozorowanej
śmierci przebywać w syberyjskich pustelniach jako pokutnik „Fiodor Kuźmicz”. Z punktu
widzenia polskich związków z Syberią może wydawać się to mało istotne. Ale ten car,
jako jedyny w polskich dziejach, był postacią choć trochę pozytywną. Stworzył Polakom,
choć wcale nie musiał, namiastkę państwowości w postaci konstytucyjnego Królestwa
Polskiego i przyjął tytuł króla polskiego. Do tej zadziwiającej łaskawości cara rosyjskiego
trochę pasuje osobliwa jego syberyjska legenda, będąca zapewne tylko legendą, ale z zesłańcami polskimi na Sybirze związana ideą pokuty. Pokuty konkretnej w przypadku cara
(współudział w ojcobójstwie), niezasłużonej w przypadku wielu tysięcy polskich zesłańców. Ostatni tekst zamieszczony w omawianym tomie — autorstwa Zofii Strzyżewskiej
(Dziecięca pamięć mojego życia w specposiołku) — to swoisty epilog syberyjskiej odysei
Polaków już w wieku XX. W źródłowym można rzec tekście (to rodzaj wspomnienia) auWrocławskie Studia Wschodnie 13, 2009
© for this edition by CNS
WSW13-kor_imprim.indb 199
2011-05-26 10:25:10
200
Recenzje
torka przedstawiła dramat Polaków na syberyjskim zesłaniu, tyle że jeszcze straszniejszy,
bo z czasów stalinowskich. Jakimś optymistycznym akcentem i tego tekstu, i całej publikacji są końcowe fragmenty artykułu, gdzie z ulgą konstatuje ona szczęśliwe zakończenie
swoich syberyjskich związków w latach 60. XX w. Redaktor całej publikacji — Eugeniusz
Niebelski — nie mógł chyba wybrać celniejszego tekstu dla zwieńczenia dzieła.
Po bardzo gruntownym przestudiowaniu Zesłańców postyczniowych w Imperium Rosyjskim mogę z całym przekonaniem uznać tę książkę za dzieło o szczególnej randze. Nie
jest to ani szczegółowe opracowanie dziejów zesłańców ze statystykami i kompletnością
opisu, nie jest też ta publikacja zbiorem przypadkowych tekstów powiązanych tylko jednym skrótem myślowym: „Syberia–Polacy”. Na pewno jest to spójna panorama polskiej
martyrologii związanej z istnieniem rozległej krainy, z której prześladowcy Polaków
uczynili dla nich „piekło na ziemi”. A tak właśnie w polskiej świadomości funkcjonuje
Syberia, kraina bezmiaru cierpień fizycznych i duchowych dla Polaków za to tylko, że
chcieli być Polakami, narodem z własną państwowością lub za to, że w ogóle byli przedstawicielami narodu polskiego i zachodnioeuropejskiej (łacińskiej) cywilizacji.
Witold Kołbuk
Wspomnienia sybiraków. Zbiór tekstów źródłowych,
pod red. Jerzego Kobrynia,
Koło Związku Sybiraków, Bystrzyca Kłodzka 2008, ss. 733
Bibliografia wydawnictw źródłowych dotyczących deportacji w głąb ZSRR jest niezwykle obszerna. Szczególną aktywność pod tym względem wykazywano w latach 90.
XX w., kiedy tematyka ta w dużym stopniu miała jeszcze charakter wymazywania „białych plam” i przywracania społecznej pamięci tego rozdziału polskiej historii. Wspomnienia i wszelkie materiały autobiograficzne znajdowały wtedy czytelników także poza wąskim kręgiem badaczy. Wiele osób z sybirackim okresem w biografii sięgało po pióro,
czego efektem były kolejne wspomnienia i relacje, o różnej zresztą wartości i literackiej,
i historycznej. Również w następnych latach pojawiło się wiele nowych tytułów, w tym
kolejne tomy wspomnieniowe (między innymi wydawane przez Ośrodek KARTA), jak
i bardzo cenne dla badaczy publikacje materiałów z archiwów radzieckich1. Z przyczyn
naturalnych coraz mniej jest wśród nas osób niegdyś deportowanych, a wydarzenia sprzed
już prawie 70 lat przestają być historią najnowszą, z którą współczesne młode pokolenie
czułoby silny emocjonalny związek z racji dziejów swych rodzin lub swego otoczenia.
Środowisko sybiraków skłania to do nowych wysiłków celem upamiętnienia losów tej
grupy obywateli polskich. Do pomników, tablic pamiątkowych oraz wydawnictw przygotowywanych z ich inicjatywy dochodzą nowe publikacje.
Pośród nich imponującymi rozmiarami oraz znaczną starannością wydawniczą
wyróżnia się książka Wspomnienia sybiraków, wydana w 2008 r. przez Koło Związku Sybiraków w Bystrzycy Kłodzkiej (woj. dolnośląskie). Organizacja ta od początku
1 Zachodnia Białoruś 17 IX 1939–22 VI 1941, t. 2. Deportacje Polaków z północno-wschodnich
ziem II Rzeczypospolitej 1940–1941, Warszawa 2001; Deportacje obywateli polskich z Zachodniej
Ukrainy i Zachodniej Białorusi w 1940 roku, Warszawa-Moskwa 2003. Wymienić należy również
kolejne tomy Indeksu Represjonowanych, wydawanego przez Ośrodek KARTA.
Wrocławskie Studia Wschodnie 13, 2009
© for this edition by CNS
WSW13-kor_imprim.indb 200
2011-05-26 10:25:10

Podobne dokumenty