ROZDZIAŁ IV ,,Autko zabawka - Szkoła Podstawowa nr 24 STO

Transkrypt

ROZDZIAŁ IV ,,Autko zabawka - Szkoła Podstawowa nr 24 STO
ROZDZIAŁ IV
,,Autko zabawka”
Ostatnią przygodę w te wakacje przeżyłem 31 sierpnia.
Wybrałem się wtedy na pobliskie jezioro.
Był wiatr i chyba gdzieś
tak około dwudziestu stopni
Celsjusza. Pomyślałem sobie,
że może stąd pójdę, bo zrobiło
mi się trochę zimno, ale na
szczęście nie poszedłem i bardzo dobrze, ponieważ przeżyłem kolejną niesamowitą przygodę. Rozpoczęła się tak…
Nad jeziorem mocno
wiało (o mało mnie nie
zdmuchnęło). Nagle znalazłem
miejsce, w którym mogłem się
schronić, ogromną jaskinię.
Gdy tam wszedłem od razu
zrobiło mi się cieplej. Spojrzałem się za siebie, bo poczułem
czyjś dotyk. Jak się odwróciłem zobaczyłem wyścigówkę
zabawkę.
Zabawka ta była cała czerwona z białym paskiem przebiegającym przez środek, a na
masce mia ł napisa-
ne ,,nr 1” (dla kolekcjonerów
wspaniały okaz).
- Cześć – powiedziałem.
- Dzień dobry- odpowiedział
samochodzik.
- Jak się nazywasz – zapytałem?
- Kuba, a ty- odpowiedział i
zaraz potem zapytał.
- Waluś, bardzo mi
miło- grzecznie odpowiedziałem i zaraz potem dodałemjak się tu znalazłeś,
jeżeli wolno mi się
spytać?
- Olek, mój właściciel mnie zgubił już
parę lat temu. Jeszcze w PRL-u – opowiadał.
- Współczuję, a opowiesz mi
jak to się stało?
- Pewnie. Było to tak…
Po wyprodukowaniu trafiłem do wielkiego sklepu z
zabawkami na licytację, ponieważ byłem pierwszym samochodzikiem ,,Hot Weels” w
Polsce. Tam kupiła mnie kobieta i zaniosła mnie do swojego domu, a następnie zapakowała. Kilka dni potem znalazłem się pod choinką i otwo-
rzył mnie chłopczyk o imieniu
Olek. Świetnie się razem bawiliśmy, aż do czasu, gdy pojechaliśmy całą rodziną właśnie nad to jezioro. Olek bawił
się mną do czasu, gdy mama
zawołała go na lody. Zostawił
mnie na piasku. Potem słyszałem, jak Olek mnie szuka. Bardzo dużo dzieci mnie znajdowało, ale żadne z nich to nie
był Olek. I tak czekam już dobre trzydzieści lat na Olka, ale
nie przychodzi. Wątpię żeby
się już kiedykolwiek zjawił.
-Współczuję ci, naprawdę.
Ta historia jest bardzo smutna
– stwierdziłem.
-Wiem już nigdy nie wrócę
do domu – płakał samochodzik.
- Hej, a kto to jest – zdziwiłem się, bo właśnie zajrzał do
tej jaskini jakiś mężczyzna.
- To Olek, to naprawdę on –
ucieszył się samochodzik, a
potem dodał – to dzięki tobie.
- To jest cud – powiedziałem, a on się uśmiechnął.
Jak wróciłem opowiedziałem to Heńkowi, a on powiedział, że to ewidentnie cud.
Aniela Aleksandra
Wojciechowska

Podobne dokumenty