Lekarz Twoim sojusznikiem

Transkrypt

Lekarz Twoim sojusznikiem
Lekarz Twoim sojusznikiem
Szanowny Czytelniku,
medycyna naturalna rozwija się coraz bardziej. Gdyby posłuchać pacjentów, to
okazuje się, że zarzuty wobec medycyny konwencjonalnej dotyczą głównie
organizacji służby zdrowia, postawy lekarzy i ich filozofii. Raczej nie dotyczą
metod.
Pacjenci narzekają, że lekarze mają dla nich za mało czasu. Skarżą się na
trudności ze zdobyciem terminu wizyty, są rozczarowani, gdy wychodzą od
lekarza z poczuciem, że nie zostali wysłuchani.
Jednak niewielu pacjentów neguje w całości działanie współczesnej medycyny.
To pocieszające. Ludzie chcieliby po prostu, aby lekarz informował również o
produktach naturalnych i polecał przyjmowanie ich, wtedy gdy jest taka potrzeba:
albo równolegle z lekarstwami, albo zamiast nich. Chcieliby też, aby lekarz miał
więcej czasu, by ich wysłuchał i doradził, co mogliby jeszcze zrobić, aby poprawić
swój stan zdrowia.
Doceń to, co masz
Dobry lekarz medycyny konwencjonalnej, który wykorzystuje wszystko, co może,
aby leczyć, tak naprawdę ma dziś do dyspozycji zaskakujące możliwości:
• obrazowanie medyczne, które umożliwia wyjątkową dokładność
diagnozowania a także pozwala wykonywać. nieinwazyjne zabiegi, tzw.
chirurgia laparoskopowa. W wielu przypadkach, tradycyjne „krojenie” nie
jest już konieczne – można operować patrząć na pole operacyjne za
pośrednictwem kamery video. Przez małe nacięcia wprowadza się
światłowód podłączony do kamery oraz specjalistyczne narzędzia i w ten
sposób się operuje;
• transplantacje: wiele przypadków określanych kiedyś jako beznadziejne,
dzisiaj już takimi nie są, ponieważ można przeszczepiać nerki, serce i inne
organy niezbędne do życia;
• chirurgia zrobiła tak duży postęp, że nie starczyłoby tu miejsca, aby
opisać wszystkie osiągnięcia.
Co więcej, Twój lekarz jest, i mam nadzieję, że jak najdłużej będzie, jedyną
osobą, która może zaordynować Ci leki niezbędne do przeżycia.
Tak, jak najbardziej mówię o lekach. Dodam nawet, mimo że kogoś może to
szokować, iż mówię dokładnie o lekach chemicznych.
Niezbędne lekarstwa
Istnieje wiele chorób, w przypadku których po prostu nie jesteś w stanie obejść
się bez leków na receptę. Lista jest długa, a na niej między innymi:
• leki przeciwbólowe – pochodne morfiny: osoby, które cierpią na
chroniczny ból, wiedzą również, że powyżej pewnego progu tylko takie leki
działają, mimo zagrożeń i uzależnienia, jakie niosą;
• antybiotyki: w przypadku ciężkich infekcji;
• hormony syntetyczne: w przypadku usunięcia tarczycy hormony te są
niezbędne do przeżycia;
• leki przeciwpsychotyczne: dla wielu osób chorych psychicznie odebranie
im tych leków, mimo skutków ubocznych, które one niosą, byłoby czymś
przerażającym i czekałby ich na nowo kaftan bezpieczeństwa;
• chemioterapeutyki: w wielu przypadkach skuteczne w zwalczaniu raka;
• leki na cukrzycę, leki na zaburzenia rytmu serca i inne.
Oczywiście nigdy nie należy nadużywać tych leków. Jeśli tylko to możliwe, lepiej
jest ich unikać i wybrać zmianę stylu życia, aby zapobiegać chorobom.
Jednak wyobraź sobie świat bez leków. Świat, w którym wszystkie firmy
farmaceutyczne, pod presją społeczeństwa lub nękane procesami, zostałyby
zamknięte.
Miałbyś dostęp wyłącznie do medycyny naturalnej i nic więcej. Nie jestem pewien,
czy czułbyś się bezpiecznie... Myślę, że byłoby wręcz odwrotnie.
Ideał medycyny
Prawda jest taka, że ideałem byłoby uzyskanie pomocy od lekarza posiadającego
jak największą znajomość medycyny alternatywnej i konwencjonalnej.
Oznaczałoby to solidne wykształcenie z zakresu wszechstronnie pojętej
medycyny oraz prawo przepisywania leków na receptę wtedy, gdy jest taka
konieczność.
Wyobraź sobie, że udajesz się do lekarza naturopaty z prośbą o pomoc w
chorobie. Czy mógłbyś być całkowicie spokojny, gdyby zalecił Ci jakiś produkt
naturalny, podczas gdy wiesz, że i tak nie wolno zalecać mu czegokolwiek
innego?
Patrząc z drugiej strony, jak można spać spokojnie, jeśli udajesz się do lekarza,
który po szybkiej diagnozie, od razu wypisuje Ci listę leków. Oprócz tego nie daje
Ci żadnych szczególnych wskazówek, co robić, jakie pokarmy jeść, jakie
suplementy zażyć, aby wrócić do zdrowia i nie zachorować ponownie?
Czyż nie jest oczywiste, że na Twój stan zdrowia wpływa to, co zjadasz, w jaki
sposób żyjesz, a nawet – Twoje otoczenie (upał, słońce, wilgoć)? Jak można
uwierzyć, że produkty chemiczne to jest wszystko, czego potrzebuje chore ciało,
aby poczuć się lepiej?
Krótka anegdota z własnego życia
Wielokrotnie musiałem zabierać swoje dzieci do lekarza, ponieważ bolały je uszy.
Scenariusz był zawsze taki sam:
Aha, to zapalenie uszu. Potem lekarz drukował z komputera listę antybiotyków,
leków przeciwbólowych i kropli, które należało wykupić w aptece obok.
Smutne, ale nigdy żaden lekarz nie próbował wyjaśnić mi, czym jest zapalenie
ucha, poza stwierdzeniem, że chodzi o stan zapalny w jamie bębenkowej, co tak
naprawdę niczego nie wyjaśnia, ponieważ tyle samo dowiem się z łacińskiej
nazwy zapalenia ucha – otitis. Nie otrzymałem żadnego wyjaśnienia przyczyny.
Żadnej informacji, dlaczego chorowały tylko moje dzieci, a ja nie, dlaczego prawe
ucho, a nie lewe.
Bez wątpienia są to trudne pytania. Ale czy lekarz nie mógł mi przynajmniej dać
jakiś prostych wskazówek, co zrobić, aby uniknąć rychłego ponownego
zachorowania? Przykładowo, być może należy unikać aktywności, które sprzyjają
pojawianiu się zapalenia ucha u dzieci o słabszym zdrowiu. Albo: aby chronić
uszy w jakiś konkretnych warunkach. Albo podawać im witaminy, żeby wzmocnić
system odpornościowy. Albo wykluczyć jakieś produkty spożywcze, które mogą
powodować zaostrzanie stanów zapalnych, Jestem przekonany, że istnieją
lekarze, którzy dają praktyczne wskazówki pacjentom, ale ja ich nigdy nie
spotkałem.... Dostawałem wyłącznie leki.
Trudne słowa, które uniemożliwiają dialog
Na pewno zauważyłeś, że w medycynie bardzo często używa się słów, których
sens jest prosty, ale które dla laika wydają się bardzo skomplikowane: Doktorze,
co to znaczy vitium cordis?
– To choroba serca dziedziczna od rodziców – co oznacza dokładnie to samo co
łacińska i zarazem grecka nazwa.
Tyle tylko, że to niczego nie wyjaśnia. Nawet gdy choremu przetłumaczy się na
język polski nazwę choroby, nadal wcale więcej nie wie. Krótko mówiąc, nie
uzyskuje żadnej odpowiedzi istotnej dla niego. Jednak w większości przypadków,
z grzeczności lub aby nie przeszkadzać, pacjent woli poprzestać na takiej
odpowiedzi.
Co więcej, tylko 10% lekarzy (przyznaję, że to szacunki przybliżone i z chęcią
zapoznam się z dokładnymi danymi liczbowymi, jeśli ktoś je posiada) angażuje
się w poszerzanie swojej wiedzy wychodząc poza kanon medycyny
konwencjonalnej.
Inaczej mówiąc, 90% lekarzy pozostaje zależnych od oficjalnej wiedzy medycznej
i nie wykazuje w swojej praktyce żadnej potrzeby poszukiwania innych rozwiązań.
Jest to powód do niepokoju.
Zrozumieć lekarzy
Patrząc z drugiej strony, nie można być naiwnym. Świat jest tak duży, wiedza tak
rozległa, a nauka tak szybko się rozwija, że iluzją byłoby oczekiwać, że jeden
człowiek będzie znał wszystkie rozwiązania.
To jest zresztą powód specjalizacji w medycynie, niektórzy nawet mówią o
hiperspecjalizacjach. Dlatego czasami Twój los zależy od wielu specjalistów,
którzy sami z trudem mogą się zrozumieć, bo tak bardzo ich specjalizacje są
różne. Pojawia się wtedy ryzyko podawania leków niekorelujących ze sobą.
Przykładowo kardiolog przepisuje lek na obniżenie cholesterolu, czym wywołuje
problemy z pamięcią, podczas gdy pacjent w tym samym czasie chodzi do
neurologa, bo ma podejrzenie choroby Alzheimera…
Marzenie, aby jeden lekarz obejmował cały wachlarz specjalizacji, jest więc dla
większości pacjentów bardzo odległe.
Tym bardziej, że jak grzyby po deszczu powstają w internecie blogi, strony i fora,
które wystawiają „na pożarcie” lekarzy i terapeutów, których jedyną „winą” jest
zbyt otwarte mówienie o swoich zainteresowaniach medycyną alternatywną.
Ta forma oceny lekarza jest niebezpieczna, ponieważ strony internetowe są
zupełnie poza kontrolą. Często są administrowane przez anonimowe osoby, które
mogą w każdej chwili dodać nazwisko każdego na listę rzekomych szarlatanów.
Poprzez sprytne mieszanie prawdy z kłamstwem, mogą zrujnować reputację
każdemu.
Dlatego zrozumiałe jest, że mimo nacisku społeczeństwa, większość lekarzy
zachowuje bardzo dużą ostrożność, aby uniknąć oskarżeń.
Stworzyć łączność pomiędzy medycyną konwencjonalną a medycyną
naturalną
Każdy z nas bez wątpienia będzie któregoś dnia potrzebował medycyny
konwencjonalnej. Wtedy ucieszymy się z możliwości zwrócenia się do lekarzy,
którzy postanowili kroczyć drogą akademicką, klasyczną.
Twój lekarz powinien bez wątpienia być sojusznikiem. Aby ułatwić dialog między
wami, ważne jest, aby mu pokazać, że w ogromnej większości przypadków
medycyna alternatywna nie jest ani sektą, ani dziwactwem. A także, że jest wielką
niesprawiedliwością oskarżanie kogoś o szarlatanerię tylko dlatego, że się
interesuje innym rodzajem medycyny.
Skutecznym sposobem jest po prostu pokazać swemu lekarzowi jedną z naszych
publikacji. Jeśli posiadasz abonament, możesz mu zaprezentować „Dossier
Naturalnych Terapii” lub któryś z numerów naszego drugiego miesięcznika „Naturalnie Zdrowym Być”. Oczywiście, mógłby być zaskoczony, gdybyś zrobił
to podczas wizyty lekarskiej. Być może nawet poczułby się zaatakowany. Dlatego
lepiej zaczekać na koniec wizyty i grzecznie zapytać, czy zna te publikacje i czy
nie przeszkadzałoby mu gdybyś je pokazał.
Ma prawo być nieufny, ponieważ niewiele publikacji z tej dziedziny jest naprawdę
wiarygodnych. Jednak nasze publikacje są drobiazgowo sprawdzane i zawsze
naukowo udokumentowane. Dlatego jest prawdopodobne, że (o ile tylko Twój
lekarz zada sobie trud, aby rzucić na nie okiem) będzie nimi żywo
zainteresowany.
To mocny sposób, aby przyczynić się do rozwijania dialogu między medycyną
alternatywną a medycyną konwencjonalną.
A właśnie tego, w ogromnej większości przypadków, chcieliby chorzy. I nie
pozostaje nic innego, jak przyznać im 100% racji.
Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis