Metafilozofia
Transkrypt
Metafilozofia
METAFILOZOFIA ną naturę rzeczy są bardziej krytyczni i otwarci niż zwykli ludzie, bardziej dociekliwi i dogłębni niż uczeni, mniej stronniczy i bardziej odporni na uleganie emocjom niż np. teolodzy. Filozofia, jaką uprawiają, syntetyzuje wg nich poznanie i ustala obiektywne, niezależne od uczuć i subiektywnych oczekiwań wzorce rozumienia zagadnień i problemów. Nawiązując do psychoanalizy Z. Freuda, Lazerowitz utrzymywał, że to przekonanie jest iluzją podtrzymywaną „przez tych, którzy okopują się w swym przedmiocie i wszelkimi środkami szukają sposobu zabezpieczenia kapitału, jaki weń włożyli” (Philosophy and Illusion, Lo 1968, 83). Analizy językowe pokazują, iż spekulacje filozoficzne nie dotyczą rzeczywistych problemów i nic nowego nie wnoszą do postępu wiedzy. Swoje prawdziwe źródło mają w psychicznych pragnieniach osób zajmujących się uprawianiem filozofii, np. w niezaspokojonej potrzebie bezpieczeństwa czy pewności. Ponieważ problemy filozoficzne w ocenie Lazerowitza są pseudoproblemami, ich rzekome rozwiązania mają charakter czysto werbalny. Dlatego teorie filozoficzne w życiu psychicznym filozofa pełnią rolę podobną do marzeń sennych. Ich zrozumienie jest możliwe dopiero po odsłonięciu nieświadomych treści pojęć służących formułowaniu twierdzeń filozofii. Lazerowitz utrzymywał, że ogólne znaczenia terminów są zależne od tłumionych pragnień, których iluzorycznego spełnienia dostępuje ten, kto się nimi bezkrytycznie posługuje. Rodzą się one z nieświadomego manipulowania znaczeniami słów i wyrażeń językowych dostosowanych do ontologicznej frazeologii. Już samo ich używanie wywołuje iluzję odnoszenia się kategorii filozoficznych do rzeczywistości pozajęzykowej. Wg Lazerowitza, przedrostek „meta” występujący w nazwie „metafilozofia” nie może być określeniem odrębnej nauki „o” filozofii, pretendującej do miana metateorii. Wskazuje on na obszar badań usytuowany „poza” jej obrębem, przez Wittgensteina określany jako dziedzictwo myśli spekulatywnej. Przedmiotem m. nie może być więc filozofia rozumiana jako wyraźnie zdefiniowany obszar problemowy, wymagający rozjaśnienia czy odrębnego rozpatrzenia. Jedyną racją uzasadniającą potrzebę wyodrębniania problematyki m. od analiz językowych jest wg Lazerowitza fakt, iż stosowane dotychczas techniki rozbioru lub konstrukcji pojęć oraz sposoby dowodzenia twierdzeń nie dały nigdy trwałego wyniku. Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 7, Lublin 2006 METAFILOZOFIA (gr. μετά [metá] – za, po; φιλοσοφία [philosophía] – filozofia) – ogół dociekań dotyczących istoty filozofii, jej celu, przedmiotu, metody i czynności służących do jej uprawiania, ocenianych z punktu widzenia ich wartości poznawczej i praktycznej; m. bada również funkcje, jakie filozofia pełni w społeczeństwie i kulturze, analizując powiązania refleksji filozoficznej z różnymi rodzajami wiedzy, typami świadomości i formami działalności człowieka. We współczesnym słownictwie filozoficznym termin „metafilozofia” nie ma ściśle określonego znaczenia. Po raz pierwszy posłużył się nim M. Lazerowitz w recenzji (opublikowanej w „Mind” w 1942) książki C. J. Ducasse’a Philosophy as a Science. Its Matter and Its Method (NY 1941). Nawiązując do L. Wittgensteina analiz poświęconych szczególnemu rodzajowi rozważań, nazwanych przez niego dziedzicami (heirs) filozofii, Lazerowitz określił m. jako „badanie natury filozofii. Zasadniczym celem tego badania jest uzyskanie zadowalającego wytłumaczenia braku niepodważalnych twierdzeń i argumentów filozoficznych” (A Note on „M”, 91). Badania takie są formą krytycznej analizy, zmierzającej do wyświetlenia przyczyn rozbieżności między tym, co filozofowie faktycznie robią a tym, co deklarują, iż robią lub powinni robić. Wg Lazerowitza, filozofowie na ogół twierdzą, że badając ostatecz83 METAFILOZOFIA Okazały się nie tylko czymś „kompletnie niewydolnym” (Studies in M., 38), ale i szkodliwym, wywoływały bowiem stan „trwałej anarchii stawiającej opór zdyscyplinowanemu poznaniu naukowemu” (Philosophy and Illusion, 75). INTERPRETACJE ŹRÓDEŁ I CELÓW METAFILOZOFII. Koncepcja Lazerowitza nie znalazła kontynuatorów i ma dziś wartość głównie historyczną. Krytycy zarzucali jej, iż jest zbyt restryktywna i w konsekwencji obala samą siebie. Lazerowitz deklarował potrzebę prowadzenia jedynie wąsko rozumianych dociekań m., dotyczących tego, co wykracza „poza” dotychczasową filozofię, zarazem jednak posługiwał się szeroką interpretacją badań metateoretycznych, pojmowanych jako refleksja o naturze filozofii. Dlatego pierwsze rozumienie m. stało się w jego rozważaniach integralną częścią rozumienia drugiego, które – wbrew pierwotnemu zamierzeniu – sam sformułował w swych rozprawach (W. L. Reese, Morris Lazerowitz and M., 28). Wskazywano również, że uprawianie filozofii respektujące metodologiczne normy poznania naukowego oparte być powinno na faktach i logice. Nie może więc w całości pozostawać iluzją wywoływaną emocjami czy naruszaniem reguł językowych (B. Blanshard [Recenzja książki M. Lazerowitza Philosophy and Illusion], 184). Niemożliwe jest zatem wyznaczenie ścisłej granicy oddzielającej refleksję filozoficzną od m. refleksji nad uprawianiem filozofii. M. – nawet jeśli zawęża swe zadania do krytyki destruktywnej, wykazującej, iż tradycyjne koncepcje celów czy teoretycznych kompetencji filozofii są albo zbędne, albo szkodliwe, albo teoretycznie niemożliwe – dotyczyć musi wszelkiej filozofii, także tej, która krytyki takiej dokonuje. Jest ona zatem integralną częścią filozofii w najszerszym znaczeniu tego słowa. Podobnie jak każdy inny rodzaj namysłu nad naturą ludzkiego myślenia, podlegać może oddziaływaniu czynników pozaracjonalnych, narażając się na podobne zarzuty, jakie Lazerowitz postawił filozofii dotychczasowej, nieświadomej – jak twierdził – swych psychologicznych uwarunkowań. W latach 70. i 80. XX w. wąskiemu pojmowaniu m., narażonemu na zarzut wewnętrznej niespójności, przeciwstawiono pojmowanie szerokie, podważające zasadność wszelkich prób odgórnego określenia jego zakresu znaczeniowego. W znaczeniu szerokim problematyka m. dotyczy najogólniej rozpatrywanych zależności i relacji kształtu- jących dynamikę myśli filozoficznej, zarówno w jej aspekcie historyczno-dziejowym i społecznym, jak też strukturalno-problemowym i kategorialno-pojęciowym. Zwolennicy takiego rozumienia zadań m. wychodzą z założenia, że konieczność uwzględnienia tych zależności tłumaczy fakt, iż jako część ogólnoludzkiej kultury umysłowej refleksja filozoficzna stale zmienia nie tylko swe usytuowanie względem innych dziedzin wiedzy czy podstawowych dla ludzkiego życia form działania, ale i rozumienie samej siebie. Rozumienie to ma swe dzieje i stale towarzyszy historycznemu rozwojowi filozofii, współokreślając charakter przemian, jakim ona podlega. Potrzebny jest zatem, wnioskują zwolennicy takiego ujęcia zagadnienia, odrębny namysł nad ogólnym znaczeniem procesów powodujących tego rodzaju zmiany oraz wypracowanie specjalnego typu refleksji nad pytaniem, do jakich wewnętrznych i zewnętrznych transformacji lub przewartościowań w dziedzinie teorii czy praktyki uprawiania filozofii zmiany te mogą doprowadzić. Dlatego wysuwają tezę, że m. nie można traktować jako czegoś całkowicie wtórnego wobec uprzedniego zaistnienia jakiejś myśli filozoficznej. Refleksja m., dogłębnie rozważając to, co już się stało, może (a nawet powinna) wybiegać w przyszłość – projektować (lub przewidywać) przyszłe kierunki rozwoju filozofii, wiedzy naukowej czy nawet kultury, a także ostrzegać przed zgubnymi konsekwencjami negatywnych tendencji rozwojowych, zagrażających przyszłym pokoleniom. Tendencje te można ujawnić, badając społeczne i kulturowe uwarunkowania myśli filozoficznej oraz jej praktyczny wpływ na kształt życia społecznego. Zbliżone do przedstawionego wyżej pojmowanie m. propaguje założony w 1970 kwartalnik „Metaphilosophy”. Pismo deklaruje otwartość na każdy współczesny kierunek myśli i na każdy problem, o ile tylko jest on ujęty w dostatecznie szerokim kontekście metateoretycznym i wiąże się z następującymi zagadnieniami: 1) podstawy, zakres i ogólna orientacja filozofii; 2) sposoby rozumienia filozoficznych metod dowodzenia i argumentacji; 3) związki między poszczególnymi szkołami i dziedzinami filozofii; 4) aspekty filozoficznych systemów i ogólne założenia szkół w filozofii; 5) związki filozofii z innymi dziedzinami wiedzy i kultury; 6) socjologia filozofii; 7) społeczne i praktyczne znaczenie filozofii; 8) nauczanie i popularyzacja filozofii. M. interpretowana jest 84 METAFILOZOFIA tu jako konieczny składnik uprawiania filozofii, uwikłanej, jak się uważa, w nieprzejrzyste związki zarówno z własną tradycją, której rozumienie powinno być stale pogłębiane i poddawane krytycznej analizie, jak też ze złożoną rzeczywistością współczesnego świata, wobec którego myśl filozoficzna winna się określić, rozumnie wyznaczając dziedzinę swych faktycznych kompetencji. Zakresowo szerokie rozumienie m. znajduje odzwierciedlenie zarówno w wielotematyczności refleksji m., jak też w poddawanej częstym dyskusjom problematyczności jej statusu teoretycznego. Dyskusje te mają źródło głównie w tym, iż wg niektórych autorów m. jest – wbrew temu, jak jej zadania interpretują praktycystycznie nastawieni filozofowie – jedynie szczególnym rodzajem wtórnego namysłu nad podstawowymi pojęciami faktycznie używanymi przez filozofów. Pełni więc ona wobec „właściwej” filozofii, którą poddaje rozumiejącej analizie, zadanie służebne, nie roszcząc sobie praw do gruntownej reinterpretacji czy przekształcenia tradycyjnych poglądów na jej naturę. Z niemożliwością przekonującego rozstrzygnięcia sporu o pojmowanie ostatecznego celu m. wiąże się trudna do uniknięcia wieloznaczność terminu. Pomimo tego m. nie jest dowolnym rodzajem rozważań. Ponieważ nie stanowi ona jakiejkolwiek dającej się doprowadzić do ostatecznego zakończenia teorii, koncepcji czy wąsko rozumianej dyscypliny, nie można zasadnie twierdzić, iż w swym punkcie wyjścia musi zakładać to, czego chciałaby dowieść albo to, że interpretacje istoty uprawiania filozofii wprowadza całkowicie arbitralnie. Nieuzasadniony byłby zatem formułowany czasem zarzut, że wartości poznania filozoficznego dowodzi za pomocą argumentacji, która z góry wartość tę uznaje (sama bowiem jest rodzajem refleksji filozoficznej). Argumentacja m. nie należy do jakiegokolwiek „wyższego” poziomu myślenia, z którego roztacza się „szerszy” czy „bardziej wyraźny” widok. Nie jest też wypowiadana w odmiennym języku, odbiegającym od dyskursu przedmiotowego. Nikt nigdy nie próbował konstruować sztucznego języka m., ani tym bardziej go formalizować. Dlatego nie powinno się jej porównywać do metalogiki czy metamatematyki; podobieństwo w nazwach jest tu raczej przypadkowe i może być mylące. Podobnie jak historia filozofii, m. współtworzy wewnętrzny i konieczny aspekt uprawiania refleksji filozoficznej. Aspekt ten nie określa jednak niczego pod względem formalnym ani nie ujawnia ponadhistorycznej „logiki” myślenia, np. takiej jak transcedentalno-dialektyczna logika systemu G. W. F. Hegla. Wiąże się on raczej ze zmienną, konkretnie określoną treścią uprawiania filozofii, w której refleksja nad tym, co winno być przedmiotem badań, łączy się ściśle z rozważaniami nad sposobami, w jakich badania te winny być prowadzone. Toteż problematyka m., choć w przeszłości nie miała odrębnej nazwy, stale była obecna w historii filozofii, zwł. w jej momentach przełomowych, gdy formowały się nowe paradygmaty teoretyzowania i działania – w nauce, sztuce, polityce czy praktyce życia codziennego. Cele m. można więc pojmować dwojako. Rozważania nad naturą filozofii oraz charakterem jej powiązań z pozafilozoficznymi elementami wartościowania i myślenia mogą pełnić względem badań cząstkowych (zawężonych do jakiejś określonej dyscypliny filozoficznej lub dowolnie obranej grupy problemowej) funkcję pomocniczą lub apologetyczną. Ich celem będzie, w tym przypadku, dodatkowe utwierdzenie się co do słuszności używanych wcześniej, lecz nie poddawanych dogłębnej analizie, pojęć, tez czy koncepcji, albo odparcie zarzutów, z jakimi spotkało się (lub spotkać się może) samo ich sformułowanie. W niektórych przypadkach odpieranie tych zarzutów może być odniesione do całej filozofii lub co najmniej do niektórych jej działów, szkół czy kierunków, których wcześniejsze interpretacje podano w wątpliwość lub całkowicie zarzucono. M. staje się wówczas filozoficzną apologetyką, dowodzącą np. ponadczasowej wartości filozofii lub głoszonych przez nią ideałów. Ponieważ obrona każdego stanowiska łączy się zazwyczaj z odrzuceniem stanowisk przeciwnych lub alternatywnych, refleksja m. jest również, w sposób nieprzypadkowy, filozoficzną krytyką. Z funkcją krytyczną związany jest ściśle drugi jej cel. Poddając zastane stanowiska krytycznej ocenie, m. kształtuje intelektualne oczekiwania i nastawienia, a w dalszej kolejności określone postawy praktyczne, które mogą się ujawniać w ukazywaniu niezbędności podjęcia pewnych koniecznych, jak się zwykło często sądzić, działań. Celem niektórych rozważań nad naturą filozoficznego myślenia było np. postulowanie zniszczenia filozofii jako takiej (po uprzednim uznaniu jej destrukcyjnego wpływu na życie człowieka) lub na- 85 METAFILOZOFIA woływanie do gruntownego przekształcenia dotychczasowych jej pojmowań (Al-Gazali, I. Kant, G. W. F. Hegel, F. W. Nietzsche, L. Wittgenstein, marksizm, egzystencjalizm, hermeneutyka, dekonstruktywizm). Takie skrajne postawy prowadzą zwykle do jednostronnego wyakcentowania praktycystycznego lub ściśle naukowego rozumienia celu uprawiania filozofii oraz do przypisywania jej zdolności generowania pewnych pozytywnie lub negatywie ocenianych mocy sprawczych, które należałoby wykorzystać i rozwinąć lub uchronić się przed skutkami ich wpływu. Postawy te wywodzą się jednak z krytycznego nastawienia m., które pierwotnie należy do teoretycznego aspektu uprawiania filozofii i nie musi pociągać za sobą tak radykalnych postulatów praktycznych. GŁÓWNE KONCEPCJE METAFILOZOFII. Możliwe do wyróżnienia koncepcje m. wiążą się z możliwością wyznaczenia odmiennych ról pełnionych przez autorefleksję metafilozoficzną nadbudowaną nad „normalną” filozofią i stale towarzyszącą jej rozwojowi. Role te można pojmować wg kryterium stopnia domniemywanej uniwersalności tej autorefleksji oraz przypisywanej jej użyteczności teoretycznej i (lub) praktycznej. Można również różnicować funkcje i cele, jakie m. pełni, gdy jej przedmiotem stają się rozważania mające różne stopnie ogólności i zmieniające się granice. Czymś zgoła innym będzie np. m. wypracowywana na wewnętrzny użytek szkoły czy kierunku, a czym innym m., która chciałaby poddać intelektualnej analizie filozoficzność jako taką, np. totalnie podważyć jej uniwersalistyczne roszczenia do prawdy i autonomicznego traktowania, lub przeciwnie – dowieść obiektywnej (tkwiącej w naturze bytu lub w charakterze ludzkiej rozumności) słuszności takich roszczeń. W pierwszym przypadku m. pełni, w ogólnie rozpatrywanych projektach uprawiania filozofii, funkcje ściśle teoretyczne. Pomaga rozeznać się w bogactwie i złożoności kategorii stosowanych we wcześniejszych dociekaniach, sposobów argumentowania i reguł dowodzenia oraz stawia przed sobą zadanie ujęcia filozofii „w miarę możności w postaci nauki drugiego stopnia, czyli innymi słowy zadanie uściślenia filozofii jako nauki” (J. Kalinowski, Ku próbie konstrukcji m., „Studia Metafilozoficzne” 1 (1993), 328). Z góry zatem przyjmuje, że dobra filozofia, choć jest nauką realną, winna w maksymalnym stopniu przy- bliżać się do nauk formalnych, dających się zaksjomatyzować (np. takich jak algebra). Zasadności takiego wytłumaczenia istoty filozofii nie musi poddawać dogłębnej analizie (może je traktować jako oczywiste). Tym samym nie może również podważać celowości prowadzenia zinterpretowanych w ten sposób badań m.; problematyzuje jedynie zakres, w jakim mogą być one wykonane. W przyjętym modelu filozofii jako nauki poddającej się zabiegom uściślania, badania analizujące znaczenia podstawowych kategorii lub czynności poznawczych mają zasadniczą wagę. Zestawiając wcześniej osiągnięte wyniki (np. przez założyciela szkoły czy kierunku lub przez jego uczniów) z dociekaniami innych filozofów (spoza własnej szkoły), przygotowują grunt pod przyszłe rozważania szczegółowe. Są również pomocne w odpieraniu zarzutów wysuwanych przez zwolenników innych orientacji filozoficznych. Koncepcja m. zmienia się jednak zasadniczo, gdy stawia się przed nią zadanie wniknięcie w naturę uprawiania filozofii jako takiej, traktowanej jako ponadsystemowa idea, która w historii Europy, dostarczając fundamentów dla poznania fizycznego uniwersum, zakwestionowała naturalistyczne pojmowanie człowieka. Idea ta oparta została na wywodzącym się ze starożytnej Grecji metafizycznym pojęciu „europejskiego człowieczeństwa”, implikującym moralny nakaz nieskończonego przekształcania człowieka (w nurcie sokratejskim – ludzkiej duszy) oraz tworzonej przezeń kultury (E. Husserl, Kryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia, 21–24). Nawiązując do Platona, koncepcja ta pojmuje uprawianie filozofii jako dialektyczną jedność wiedzy i oświecenia rozumianego jako „analizujące, interpretujące i rozpoznające zajmowanie się osoby filozofującej samą sobą” (E. Martens, H. Schnädelbach, O aktualnej sytuacji filozofii, 53). Oświecenie jest tu czymś więcej niż tylko przyjmowaniem lub reinterpretacją informacji o świecie. Nie polega ono na zwykłym postępie wiedzy. Przez ruch odnoszenia tego, co się wie, do samego siebie, wiąże się z utratą naiwności (M. Horkheimer) oraz wewnętrznym przeobrażeniem osoby podejmującej trud refleksji filozoficznej (egzystencjalizm, filozofia dialogu). W praktyce badawczej obu postulatom nadasię różnorakie bliższe znaczenia, precyzujące szczegółowe zadania m., co umożliwia dokonanie ogólnej klasyfikacji możliwych jej pojmowań. 86 METAFILOZOFIA Precyzacji takiej dokonać można na 3 sposoby, prowadzące do wyodrębnienia głównych koncepcji źródeł, istoty i celu m. Wg koncepcji pierwszej, m. jest nauką pomocniczą filozofii, mającą na podstawie już istniejącej refleksji metanaukowej uwyraźnić i uporządkować intuicyjnie stosowane reguły metodologiczne uprawiania filozofii, określające np. sposób definiowania pierwszych tez lub kategorii przyjmowanych w systemie bez dowodu, lub pozwalające odróżnić pojęcia konstruowane od niekonstruowanych. Rzecznicy tej koncepcji utrzymują, że reguły te należy badać po to, by wypracować i uściślić najogólniejsze kryteria umożliwiające dokonanie oceny zarówno prawdziwości końcowych rezultatów badań filozoficznych, jak też czynności poznawczych tego, kto tych badań dokonuje. M. jest tu jednocześnie metodologią filozofii oraz teorią poznania filozoficznego. Nie może ona zatem konstytuować filozofii ani z góry ustalać obowiązujących w niej reguł postępowania. Może jednak, na podstawie metodologicznego opisu istniejących nauk lub systemów filozoficznych oraz ich oceny epistemologicznej, odrzucić badane systemy lub je przyjąć (albo zaproponować lepszy system lub lepsze reguły metodologiczne umożliwiające jego zaakceptowanie). W skrajnym przypadku może także uznać, że żadna wartościowa filozofia nie jest możliwa. Wg drugiej koncepcji, m. jest refleksją nad niezmiennikami poznania filozoficznego rozpatrywanymi w aspekcie ich strukturalnych i historycznych powiązań z innymi dziedzinami kultury, np. z mitem, światopoglądem, ideologią, władzą, polityką, nauką, religią, sztuką, wytwórczością ekonomiczną i artystyczną. Szczegółowa interpretacja oraz dobór tych niezmienników zależą zarówno od teoretycznych preferencji osób dokonujących tego rodzaju refleksji, jak też od czynników pozateoretycznych, np. psychologicznych, historycznych i społecznych. Zazwyczaj za niezmienne elementy uprawiania filozofii uznaje się kategorie pojęciowe takie jak byt, myślenie, poznanie, wiedza, wartość, język, wzorce argumentowania, metody stosowane w poszczególnych naukach filozoficznych, systemach, szkołach i kierunkach oraz główne rodzaje czynności poznawczych umożliwiające uprawianie filozofii. Jakkolwiek zwolennicy takiej koncepcji m. mają różne (często sprzeczne) zapatrywania dotyczące znaczenia każdego z wymienionych wyżej niezmienników, zazwyczaj zgodni są co do tego, że ogólny namysł nad naturą uprawiania filozofii, wydobywający z idei filozofii jako takiej jej ponadczasowe elementy, stanowi najbardziej skuteczną – i nie dającą się zastąpić niczym innym – formę wykazywania jej teoretycznej autonomii i nieredukowalności do żadnego innego rodzaju refleksji lub poznania. M. może być zatem pojęta jako swego rodzaju obrona i pochwała (apologia) filozofii jako takiej, wyrastająca z uznania niekwestionowanej wartości takich idei, jak wykształcenie, solidarność, komunikacja, porozumienie, współdziałanie, twórczość, harmonia, jedność przeciwieństw. W trzecim rozumieniu m. to integralna część procesu uprawiania filozofii, związana z koniecznością zajmowania rozumiejącej postawy wobec wszelkich wytworów kultury: mitów, znaków, symboli, obrazów, tekstów, aktów mowy oraz różnorakich form ludzkiego zachowania i działania. Zwolennicy tej koncepcji utrzymują, że idea tradycyjnie rozumianej filozofii – jako poszukiwania ostatecznych zasad i rozstrzygnięć – w XX w. uległa załamaniu i wymaga zastąpienia jej koncepcją hermeneutyczno-lingwistyczną (lub egzystencjalno-pragmatyczną) podkreślającą, iż wszystkie działania i wytwory działalności ludzkiej należy wyjaśniać, uwzględniając ich znaczenie dla konkretnego człowieka. Punktem wyjścia m. winna być szczegółowa analiza sytuacji, w jakiej znalazła się filozofia, która nie mo-że być dalej rozwijana (taką prognozę zwolennicy tej koncepcji wysnuwają) ani w nastawieniu ontologicznym (pierwotny jest byt, wtórne jego poznanie i świadomość), ani mentalistycznym (pierwotna jest świadomość i poznanie bytu). Najistotniejszym zadaniem refleksji m. jest poddanie krytycznej autorefleksji samej czynności filozofowania, rozumianej jako wysiłek wnikania we własne, na różne sposoby pojmowane uwarunkowania i zależności. Próba takiej autorefleksji stano-wi specyficzną, nieredukowalną do teorii poznania czy tradycyjnej metodologii, formę konstruktywnej heurystyki filozoficznej. Jej celem winno być uzyskanie historycznej i metodologicznej samowiedzy filozofii, niezbędnej do dokonania hermeneutycznej (lub odwołującej się do innego rodzaju badań, np. językowo-analitycznych, egzystencjalnych, pragmatycznych) krytyki dotychczasowych sposobów uprawiania filozofii. SPORY O STATUS I KOMPETENCJE METAFILOZOFII. Jeśli prawdziwe jest twierdzenie, że m. mo- 87 METAFILOZOFIA że być czymś równie nieudanym czy zwodniczym jak filozofia, dla której zbadania, naprawy czy obrony została powołana, logiczny wydaje się postulat, że również ona powinna mieć własną m. Ponieważ jednak postulat ten wydaje się prowadzić do absurdu (regresu w nieskończoność), niektórzy autorzy za najważniejszy problem uznają pytanie, czy m. w ogóle jest filozofii potrzebna. Ci, którzy na pytanie to odpowiadali przecząco (np. K. R. Popper, H. Putnam, N. Rotenstreich), terminu „metafilozofia” używali wyłącznie w celach polemicznych. Utrzymywali, że odróżnianie badań metateoretycznych od ściśle przedmiotowych jest uzasadnione jedynie w przypadku szczegółowych dyscyplin nauki lub problemowo określonych nauk filozoficznych. Traci ono natomiast sens, gdy przedmiotem odrębnego namysłu chce się uczynić filozofię jako taką. O ile więc zagadnienia należące do metamatematyki, metalogiki czy metaetyki dadzą się wyodrębnić i analizować, metateoretyczny wgląd w filozofię jako taką jest zbyteczny lub z gruntu niemożliwy. W opinii skrajnych przeciwników m., jest ona przykładem mnożenia teorii ponad potrzebę. Próbuje ponownie rozpatrywać kwestie, które pierwotnie – w sposób niejako naturalny – wyłaniają się w toku analiz filozoficznych, nie potrzebują więc ponownego badania. W ten sposób wytwarza złudzenie, że w analizie zagadnień filozoficznych pewne problemy notorycznie są pomijane lub traktowane powierzchownie, czemu zaradzić można dopiero wtedy, gdy się je rozważy osobno, przyjmując metateoretyczny lub ponadsystemowy punkt widzenia. Stanowisko to ma jednak niewielu zwolenników. Jako typ refleksji jednoczącej rozproszone elementy filozoficznej samowiedzy, m. dla wielu autorów wydaje się czymś nieuniknionym. W licznych wypowiedziach podkreśla się, że refleksja filozoficzna nad filozofią, o ile nie dąży do samozniszczenia, nie może zaniechać wypowiadania przekonań pretendujących do twierdzeń neutralnych i powszechnie ważnych, odwoływalnych tylko wówczas, gdy są szanse na zastąpienie ich twierdzeniami lepiej uzasadnionymi. Nie powinna także rezygnować z tworzenia narzędzi umożliwiających wysuwanie ogólnych hipotez, dotyczących np. autonomii filozofii wobec innych form kultury czy swoistości jej podejścia do zagadnień interdyscyplinarnych. Gdyby m. mogła narzędzia te utworzyć, a ich użycie krytycznie uprawomoc- nić, stałaby się pełnoprawnym elementem refleksji filozoficznej, nie mniej użytecznym i niezbędnym niż logika czy historia filozofii. Przez ukazanie możliwości spójnego łączenia ze sobą stanowisk odległych od siebie czy nawet ocenianych jako jawnie sprzeczne, mogłaby przyczynić się do racjonalnej oceny wartości rywalizujących ze sobą stanowisk. Kwestią otwartą pozostaje jednak pytanie, jaki być powinien teoretyczny status tego rodzaju przekonań lub teorii. Czy mają one być quasi-empirycznymi hipotezami, czy sądami apriorycznymi, zdaniami sprawozdawczo-opisowymi czy raczej preskrypcjami? Również zasięg i przedmiotowe odniesienie m. nie są ustalone. Należy badać wszystkie stanowiska, systemy, kierunki i szkoły, czy tylko niektóre? Czy wysuwane wnioski powinny dotyczyć głównie filozofii tradycyjnej, czy również współczesnej i przyszłej? Próby analizy tych zagadnień kształtują główny nurt współczesnych sporów o rzeczywiste kompetencje m. Wg N. Reschera, koncepcje usiłujące urzeczywistnić absolutystyczne żądania poznawcze (np. traktujące m. jako naukę normatywną) wyrastają z necessytarystycznych błędów tradycyjnych systemów filozofii. Błędy te można wyeliminować przez zastąpienie uniwersalistycznie pojmowanych twierdzeń interpretacją podkreślającą, iż tzw. prawdy konieczne wyrażają jedynie „standardowe” orzeczenia, czym dany przedmiot jest „z reguły” lub „normalnie” (N. Rescher, Philosophical Standardism, 3, 177). M. nie musi więc pełnić roli ponadsystemowej teorii poznania lub powszechnie obowiązującej metodologii. Jeśli odrzucimy nieuzasadnione żądania tradycyjnego absolutyzmu, jej głównym zadaniem będzie poszukiwanie rozumnego konsensusu między rywalizującymi ze sobą stanowiskami. Wg Reschera, jest to warunek uniknięcia relatywizmu, który w przekonaniu niektórych postmodernistów (J. Derrida, R. Rorty) stanowi nieuchronną konsekwencję zaniechania necessytaryzmu cechującego tradycyjną filozofię (N. Rescher, The Strife of Systems, 222-224). Szans uchronienia się przed relatywizmem upatruje Rescher w m. zalecającej stosowanie reguł formułowanych przez „nakierowujący [orientational] pluralizm”, który wielość sprzecznych ze sobą koncepcji rozważa z punktu widzenia poznawczych wartości, jakie one oferują. Ponieważ rywalizujące ze sobą stanowiska różnią się znacząco pod tym względem, możliwy 88 METAFILOZOFIA jest między nimi racjonalny wybór. Pozostaje jednak kwestią dyskusyjną, czy wysunięta przez Reschera koncepcja m. faktycznie zdołała uniknąć niebezpieczeństwa relatywizmu (zob. T. Triplett, Rescher’s M., 230). Trudności w podaniu przekonujących argumentów przemawiających za możliwością skonstruowania uniwersalnego rozumienia filozofii skłaniają niektórych autorów do rezygnacji z wysuwania rozwiązań utrzymanych w duchu metodologicznego obiektywizmu. Wg R. Double’a, rzeczą z gruntu niezasadną jest postulowanie jednego tylko, powszechnie obowiązującego wzorca filozofii. W praktyce badawczej filozofowie posługują się różnymi pojmowaniami filozofii, konsekwencją czego są różnice w zapatrywaniach na cele czy funkcje m. Double (M. and Free Will, 17–39) wyodrębnił i opisał 4 rodzaje m., odmiennie interpretujące naturę ludzkich działań oraz cele, jakim służyć winna filozofia. Cele te to: konwersacja, praktyka, uzyskiwanie teoretycznego wsparcia dla wyznawanych poglądów, budowanie poglądu na świat. Możliwe do modelowego przedstawienia typy m. różnią się od siebie tym, iż każdy z nich przedkłada ponad inne jeden z powyższych celów. Wg Double’a, nie sposób jednak rozstrzygnąć, która z określonych w ten sposób m. jest prawdziwa czy najbardziej podstawowa. Jako wyidealizowane i wysoce abstrakcyjne określenia filozofii, m. są niedowodliwe. Uprawiający filozofię podtrzymuje je z racji czysto subiektywnej, którą jest pragnienie urzeczywistnienia z góry obranego celu refleksji filozoficznej. Nie wynika stąd jednak, że takie ogólne poglądy są czymś zbędnym lub szkodliwym. W ocenie Double’a pełnią one rolę pomocniczą w sporach. Do określonych m. filozofowie odwołują się zwł. wtedy, gdy w kluczowych momentach dyskusji nie potrafią przytoczyć argumentów, które swe bezpośrednie potwierdzenie powinny mieć w przedmiocie, o jaki spór się toczy. Aby poświadczyć zasadność bronionych przez siebie zapatrywań, dodatkowo przywołują racje, o których sądzą, że są konsekwencjami istoty filozofowania. Ilustracji do tezy Double’a, że interpretacje m. zależą od czynników subiektywnych, dostarczają praktycystycznie zorientowane kierunki filozoficzne XX w. Wg J. Bohmana, swoistą formą m. są np. teoretyczne dociekania twórców szkoły frankfurckiej – Th. W. Adorna, J. Habermasa i M. Horkheimera (J. Bohman, Critical Theory as M., 239 n.). Powołując się na Kanta, Hegla, K. Marksa, Nietzschego i Freuda, frankfurtczycy wysunęli postulat „zniesienia” tradycyjnej filozofii „dogmatycznej” oraz przekształcenia jej w „teorię krytyczną”. W odróżnieniu od koncepcji m. wysuwanych w anglojęzycznym obszarze językowym, frankfurtczycy podkreślali dialektyczny charakter związków między myśleniem a działaniem. Refleksji nad naturą filozofii nadawali równocześnie sens teoretyczny i praktyczny. Dlatego trudno wyodrębnić w ich pismach warstwę rozważań przedmiotowych i metaprzedmiotowych. M. jest tu zarazem filozofią i na odwrót – filozofia, jako ruch krytycznego namysłu nad odniesieniem wszelkiej myśli do społecznej praktyki, przechodzi w metafilozoficzną refleksję nad samą sobą. Celem tej refleksji jest nie tylko poszerzenie i pogłębienie jej horyzontu przedmiotowego, ale i uzmysłowienie barier rozwojowych społeczeństwa. Wg Horkheimera, sytuację współczesnej filozofii określa dialektyczna sprzeczność tkwiąca w niej samej. Polega ona na tym, iż w wyniku krytyki tradycyjnej metafizyki jako synonimu spekulacji, filozofia utraciła związek z rozumem obiektywnym, stając się rzecznikiem i obrońcą rozumu subiektywnego. W konsekwencji zapoznała fakt, iż tylko z punktu widzenia rozumu uniwersalnego widoczne są ograniczenia, jakie do życia duchowego wprowadza panowanie racjonalności czysto instrumentalnej, niezdolnej do określania nadrzędnych wartości i właściwego pojmowania celu ludzkiego życia. Sprzeczność tę, zdaniem Horkheimera, rozwiązać można jedynie przez radykalne zakwestionowanie kontemplatywnego nastawienia tradycyjnej filozofii oraz jej przekształcenie w krytykę społeczeństwa, polegającą na wysiłku „nieprzyjmowania bezrefleksyjnie, mocą samego nawyku, panujących idei” oraz „harmonizowania ze sobą oraz z ogólnymi ideami i celami epoki poszczególnych stron życia społecznego” (M. Horkheimer, Społeczna funkcja filozofii, 241). „Teoria krytyczna” stanowi przeciwieństwo wszystkich koncepcji m., które jej zadania ograniczają do teoretycznego rozważania metodologicznych reguł uprawiania filozofii lub analizowania jej tożsamości kulturowej. Jednak od przepowiedni „śmierci filozofii” różni się ona wiarą w nieogra-niczone możliwości twórczego przekształcania zastanych form uprawiania filozofii. Filozofia podlega tu jedynie heglowskiemu „zniesieniu” i dostosowaniu do wymogów epoki. Jako ruch krytyczny 89 METAFIZYCZNE POZNANIE satorium m., ZNKUL 1 (1958) z. 3, 132-136; H. Wagner, Philosophie und Reflexion Mn 1959, 19803; A. B. Stępień, Co to jest m.?, RF 9 (1961) z. 1, 137-140; M. Lazerowitz, Studies in M., Lo 1964; tenże, Philosophy and Illusion, Lo 1968, 2002; S. Körner, What is Philosophy?, Lo 1969; B. Blanshard, M. Lazerowitza. Philosophy and Illusion [...] (recenzja), tamże, 178-185; M. Lazerowitz, A Note on „M.”, Metaphilosophy 1 (1970), 91; The Nature of Philosophical Inquiry, Notre Dame 1970; E. Husserl, Die Krisis des europäischen Menschentums und die Philosophie, w: tenże, Die Krisis der europäischen Wissenschaften und die transzendentale Phänomenologie, Hg 1976, 314-348 (osobne wyd. Weinheim 1995; Kryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia, Wwa 1993); H. Schnädelbach, Reflexion und Diskurs. Fragen einer Logik der Philosophie, F 1977; N. Rescher, The Strife of Systems, Pi 1985; W. Dilthey, O istocie filozofii i inne pisma, Wwa 1987; M. Horkheimer, Społeczna funkcja filozofii. Wybór pism, Wwa 1987; S. Kamiński, Jak filozofować? Studia z metodologii filozofii klasycznej, Lb 1989; J. Bohman, Critical Theory as M., Metaphilosophy 21 (1990), 239-251; W. L. Reese, Morris Lazerowitz and M., tamże, 28-42; D. Wood, Philosophy at the Limit, Lo 1990; S. Sarnowski, O filozofii i m., Bd 1991; J. Derrida, Pismo filozofii, Kr 1992, 19932; N. Rescher, Philosophical Standardism, Pi 1994; A. L. Zachariasz, Filozofia. Jej istota i funkcje, Lb 1994, Rz 20023, E. Martens, H. Schnädelbach, O aktualnej sytuacji filozofii, w: Filozofia. Podstawowe pytania, Wwa 1995, 53 n.; J. Domański, La philosophie, théorie ou manière de vivre?, Fri 1996 (Metamorfozy pojęcia filozofii, Wwa 1996); R. Double, M. and Free Will, NY 1996; T. Triplett, Rescher’s M., Metaphilosophy 30 (1999), 209-230; J. Hartman, Techniki m., Kr 2001; M. Szulakiewicz, Filozofia jako hermeneutyka, To 2004. Janusz Jusiak nie może być zastąpiona ani ironią, ani konwersacją, ani analizą pojęć. Wg Adorno, zadanie teorii polega na ciągłym podważaniu myśli afirmatywnej w imię utopijnej perspektywy przekształcenia społeczeństwa. Dyskusje nad kompetencjami i ograniczeniami możliwych do utrzymania form m. wyraźnie pokazują, że refleksja m. nie ma sensotwórczych mocy, jakie jej niekiedy przypisują zwolennicy tezy, iż winna ona być uniwersalnym środkiem porozumienia między antagonistycznymi kierunkami. Zadań m. nie można sprowadzić ani do czysto teoretycznych, ani wyłącznie do praktycznych. Pragnienie uchwycenia niewyrażalnej w pojęciach istoty uprawiania filozofii niemal zawsze idzie w parze z chęcią jego naprawy, której spodziewane skutki – gdyby nastąpiły – byłyby również praktyczne. Ale praktyczne korzyści m. są tyleż problematyczne, co trudne do pojęciowego wyrażenia i uzasadnienia. Uprawiania filozofii nie można ulepszyć środkami czysto zewnętrznymi. Projekt przekształcenia filozofii w jakąś postać uniwersalnego działania, znoszącego – np. w imię powszechnego porozumienia i dialogu – wewnętrzne podziały i różnice między poszczególnymi kierunkami i szkołami, ma źródło w nadmiernej radykalizacji żądań wysuwanych przez niektórych filozofów. Żądania te biorą się zazwyczaj z przekonania, iż proste rozwiązania złożonych kwestii są możliwe, o ile tylko filozofujący podmiot zdoła dokonać wewnętrznej konwersji, pozwalającej tradycyjną problematykę filozoficzną ujrzeć w aspekcie jej nieprzystawania do problemów codziennego życia lub do zagadnień naukowych (przypadek L. Wittgensteina i M. Lazerowitza, a także innych „filozoficznych radykałów”). To skrajne podejście jest nie do utrzymania, ponieważ pomija fakt, iż m. może być równie bezzasadna jak filozofia, którą chciałaby poddać zabiegowi totalnego uzdrowienia. Zastąpienie filozofii m., przez „unaukowienie” jej postulatów lub przekształcenie refleksji teoretycznej w nasuwaną przez praktyczny namysł formę działania, byłoby błędem i oznaczałoby jej ideologizację typową dla tradycji filozofii krytycznej (teoriopoznawczy punkt wyjścia) i jej konsekwencji, jaką jest idealizm filozoficzny. M. Horkheimer, Th. W. Adorno, Dialektik der Aufklärung, A 1947, F 200415 (Dialektyka oświecenia, Wwa 1994); J. Kalinowski, Ku próbie konstrukcji m., STNKUL 6 (1952- 1953), 76-80; A. B. Stępień, Konwer- 90