Lu¼na kartka
Transkrypt
Lu¼na kartka
Lu¼na kartka Mróz wita (trop wielkanocny)Mors et Vita duello conflixere mirandoDux vitae mortuus Regnat vivusVictimae paschali laudesINa nic rz±dkami k³ów wschodzi³y wsiane z±bkiPró¿no kie³kuj± i siê wyiglaj± chwiejniePowstaj±c pn±c siê piêtrz±c cienkie ostrza Nazbyt to sypki cud tych cia³ krystalizacja Niebohaterskich piskl±t wylêg nie da si³ zmia¿d¿y go s³oñca g³az spopieli mrozu grill IIUczy³ siê ¿ycia ch³ód oblewa³ jego kszta³tyka¿dy w³os czupryn klepa³, czesa³ i prostowa³bra³ miary z szyj i g³ów, czyni³ odlewy z cia³ ¿eby je w sobie mieæ i mo¿e przy nich o¿yæP³odzi³ mimikry gry wykrywa³ cia³ bez krwi figury i wytapia³ skrapla³ i wytacza³ cyrk czworonogów zoo krów tu kot lodog³ów pikotr±b s³oñ sêp kruk szablodziób soploro¿ec K³ad³ wa³y k³ód grzebienie gór i kry zatorystawia³ szk³a mury krat zapory szczerzy³ no¿e Szczu³ ¿±d³a kolce ciska³ haki strza³y s³a³ ostrzy³ maczety cienko do niewidzialno¶ciIIINie wie jak zrobiæ krok w pradawny ¶wie¿y prochSt±pnie na szczudle utkwi by chwiejnie staæ bez stóp i tylko bêdzie d¼wiêkiem szed³ kul nóg krykrykris-kris matowym cichym Nie mog±c i¶æ nie spe³ni³by swej roli fordanser mrozu wiêc na ostre goni w skoku i wzlocie w gro¼nym zastygaj±c salto mortale zada nieustaj±cy cios Przeciwko tak drapie¿nej bestii z mrokuOciekaj±cej jadem szklanych drzazg nie starczy cierpliwa wieczna jasno¶æ której ¶wiat³o te¿ krad³ zanim go trwaniem swym rozproszyæ mog³oIV Stal z mg³y dopiero inkarnacja rosyz ³ez jako miecz zlodzona ta dopieroBia³a siê broñ skrzy¿uje sama z tym legionemKtóry ma wróg las pik bagnetów dzid i kosA przeciw jeden miecz tyle ¿e wiêkszy ni¿ ujawniona ¶wiatu rêka bojownika który objawia tê sw± czê¶æ co w³ada broni±Gdy¿ d³oñ co dzia³a mieczem winna byæ widomakryæ j± by zakrawa³o na magii cud niem±dry grê niekrólewsk± ma³o honorow±VWzrok nie wie gdzie jest ruchbo tempa siê mieszaj±a zmierzch udaje brzask Broni siê Jedno ³amliwe ludzkie ¿ycie zawsze jedno zawsze kruche zawsze nowe styczeñ-marzec 2013Pe³na wersja z fotografiami na blogu DwujêzycznieJak du¿o miejsca umie zrobiæ w ustachktóre zdobywajêzykIle jêzyków siê tam mie¶ci,w miejscu ich spotkania obok siebie,miêdzy sob±, pod nad w poprzek wzd³u¿ wszerzwstecz do przodu i z powrotemDu¿o jêzykówjak ryb w wodzie*********Vielsagend offen und un-sagbar tief ist der willige Ortder Begegnung zweier Zungenwovon eine gar nichts empfindetund nun die zweite das Doppeltewill muss kann moechte soll hätte stillschweigend erfinden sollen um zu sagen,aussagen, vorsagen, nachsagen, absagen und zusagenan der zweiten vorbeisagend hineinsageneins sagenBerlin, 7 lipca 2007 ?nieg I Czy kto? na zim? czeka? Tak zlatuj? si? i tu zimuj? grajkowie z bardziej zimnych krajów ?eby w szpalerach bieli ciep?o wita? stoików w przewiewnych kapeluszach gdy si? powytaczaj? z bladej ziemi na kszta?t pi?trowych grzybów Lecz tamtych ?piew nie wzrusza. Ka?dy si? ma za Alf? i Omeg?, bo zw??a si? ku g?owie, i nosi na niej Ω. Cho? zamarli jakby przerwali prac?, by pos?ucha?, to s?ysz? tyle, co te garnki. Có?, boj? si? jak ognia wylewnych deszczów, dwuznacznych dysze? wiatru, nawet krytyki czystego ?niegu, a w trosce o swój bezcenny nos nie chc? si? do nikogo zbli?a? i nigdy jeden drugiego nie pokocha zreszt? nie maj? r?k Wi?c tylko s?: wlepiaj? w?gle oczu w g?stw? pó?cieni i czekaj? na wró?by zórz Czy ju?, ju? dzi? II. Niebo Gwia?dziste nade mn? i ?nie?na Kula we mnie kim jest ten drugi obok mnie, co te? ma g?ow? z nosem, brzuch i jeszcze jeden brzuch http://andrzej.dabrowka.com - Andrzej D±brówka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 08:35 a mo?e by?oby nam zimniej gdyby?my stali bli?ej siebie czy zd??am do tych drzwi, które otwiera lub zamyka kto? kolorowy ci kolorowi s? bez nosów, a zamiast drugiego brzucha maj? ruch czy kto ze ?niegu powsta? w ?nieg si? obróci III. Nie dzi? to jutro, lub kolejny dzie? odpowie na niektóre z tych pal?cych pyta? Up?ynie ostatnie pokrzepienie mrozu grajkowie wróc? do ch?odniejszych krajów a nowi, co przylec?, komu innemu b?d? ?piewa? inne melodie Pierwszy odpadnie nos którego strzeg?y oczy w g?owie zreszt? ju? wyp?akane Trzeba go podnie??, ale prób? schylenia si?, czy kroku, ko?czy gro?ne kl?kni?cie po którym nie ma na co wsta? To b?dzie szcz??cie gdy si? uda utrzyma? przy tym podniesion? g?ow? wtedy nie stoczy si? z niej nakrycie i j? ocali swoim cieniem podczas gdy reszt? zacznie wsysa? ziemia która kiedy? wyda?a ich na ?wiat B?d? powolnym deszczem spada? tam w las korzeni A gdy ju? wokó? nie zostanie ?aden ?lad wtedy ostatni? garstk?, co przetrwa?a w stanie skupienia, skryta w g?owie wys?czy k?pka trawy i tylko jej najl?ejsza cz??? uleci przez dziur? w kapeluszu _______________ grudzie? 1999 Ma?a kosmogonia dla dzieci I najpierw z chaosu zacz?? si? robi? gaz czy z gazu chaos, nie wiadomo http://andrzej.dabrowka.com - Andrzej D±brówka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 08:35 ró?nica jest niewielka a zanika gdy to si? dzieje dosy? szybko wi?c by? ten gaz no, to powietrze które zacz??o si? obraca? ta?czy? dmucha? w inne powietrze a ono troch? si? zg??ci?o i pociemnia?o, mog?o tylko p?yn?? musia?o si? po?o?y? ?pi?ce powietrze przypomina wod? bo woda to powietrze pogr??one we ?nie II za którym? razem ?pi?cej wodzie przy?ni?a si? inna woda wtedy zrobi?a si? mniej m?tna wyros?y w niej korale i wodne kwiaty zrywa?a je gdy rozkwita?y i posy?a?a innej wodzie, której si? te? to ?ni?o III ze zmar?ych li?ci w ?pi?cej wodzie opad?a na dó? ziemia a gdy tej ziemi si? zrobi?o du?o to wysz?a z morza i ca?owa?o j? powietrze i przywiera?o do niej niebo a kiedy zasz?o za ni? s?o?ce noc wykry?a ?e w ziemi jest ju? sól i prawda wszystko czego potrzeba ludziom ___________ wrzesie? 1999 (Jerzykowi) http://andrzej.dabrowka.com - Andrzej D±brówka Powered by Mambo Generated: 2 March, 2017, 08:35