Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany

Transkrypt

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
bezpłatny tygodnik
www.tygodnikilustrowany.pl
www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl
TYGODNIK ILUSTROWANY NR 35/2015. 22 WRZEŚNIA 2015 R. NAKŁAD: 10.000 EGZ. REDAKTOR PROWADZĄCY: MAREK SZYPERSKI.
TEMAT NUMERU: Jedne drożej, inne taniej
Na wieczną wartę
Znajdź nas na
www.facebook.com/tygodnikilustrowanypl
Jest nas już ponad 1.400
Dziękujemy!
Ojciec postrzelił syna
Do wypadku doszło w ostatnią
niedzielę w Popielżynie – Zawadach. pow. płoński. Życiu 10-latka nie zagraża niebezpieczeństwo.
- 37-letni mieszkaniec Warszawy
w czasie pobytu wraz z rodziną
na działce rekreacyjnej postrzelił z pistoletu hukowego swojego 10-letniego syna – informuje rzeczniczka płońskiej policji
Kinga Drężek. - Nabój ze śrutem
trafił chłopca pod prawą łopatkę.
Dziecko zostało przetransportowane pogotowiem lotniczym do
szpitala w Międzylesiu. Policja
bada sprawę.
Zalane mieszkania
MSz
Śmiertelny wypadek na
„siódemce”
Jedna ofiara śmiertelna, trzy osoby ranne – to tragiczny bilans
niedzielnego wypadku na krajowej „siódemce” w Pawłowie, pow.
płoński.
Zderzyły się tam skoda i seat. - Jak
wynika ze wstępnych ustaleń 52-letni mieszkaniec gm. Baboszewo kierując skodą i włączając się do ruchu
z pobocza drogi, zajechał drogę
seatowi, którym kierował 47-letni
mieszkaniec tej samej gminy – poinformowała rzecznik KPP Płońsk
Kinga Drężek. Doszło do zderzenia
pojazdów, w wyniku którego kierujący skodą został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Płocku, gdzie zmarł. Pasażerka skody
oraz kierowca seata i pasażerka trafili
doszpitala w Płońsku.
MSz
Medal dla Dody
Dorota Rabczewska - Doda na najbliższej sesji Rady Miasta odbierze
medal za zasługi dla Ciechanowa.
MSz
- Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 16 września w wieku 102 lat zmarł
ppłk Stanisław Ślesicki, jeden z ostatnich bohaterów bitwy pod Mławą – poinformowała rzeczniczka mławskiego Urzędu Miasta Magdalena Grzywacz.
- To olbrzymia strata dla nas, Mławian, ale także dla całego kraju. Odszedł
bohater, człowiek, który wyróżniał się zdecydowaniem, walecznością i odwagą – dodała. - Podpułkownik Stanisław Ślesicki był przyjacielem Mławy,
Honorowym Obywatelem naszego miasta, ale także inspiracją i wzorem dla
młodych pokoleń. Jesteśmy pogrążeni w głębokim smutku – oznajmił burmistrz Mławy Sławomir Kowalewski.
•
STR. 11
Red
Burze, które w nocy z wtorku na środę
przeszły nad Ciechanowem i okolicą wyrządziły sporo strat. Ciechanowscy strażacy interweniowali 13 razy - głównie
było to wypompowywanie wody z zalanych mieszkań i pomieszczeń.
W Ciechanowie na ul. Okrzei piorun uderzył w dach bloku. Pożar na szczęście nie
wybuchł, ale zalanych zostało kilka mieszkań. Wyładowanie zniszczyło sprzęt elektroniczny. Na ul. Wyzwolenia wykonawca
remontu dachu jednego z bloków nie
zabezpieczył go odpowiednio i również
kilka mieszkań zostało zalanych. Uszkodzona została instalacja elektryczna.
Na szczęście nikt nie ucierpiał, nikogo
nie trzeba było też ewakuować z mieszkania. Trwają niezbędne naprawy i szacowanie szkód.
- Osoby mieszkające w obydwu budynkach nie zgłaszały potrzeby przekwaterowana. W lokalach, które zostały uszkodzone w budynku przy Okrzei 11 koszt
remontu pokryje ubezpieczyciel, przy
Wyzwolenia 8 wykonawca prac związanych z remontem dachu - poinformowała rzeczniczka Urzędu Miasta Renata
Jeziółkowska.
MSz
•
STR. 13
536. nr
Tygodnika
2 | TEMAT NUMERU
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Budżet Obywatelski 2015 w Ciechanowie
Jedne drożej, inne taniej
Koszt realizacji niektórych
inwestycji w ramach budżetu
obywatelskiego został przez
wnioskodawców nie doszacowany. Inne zostały przeszacowane. W ujęciu całościowym
na dwanaście projektów planowano przeznaczenie kwoty
871 608 zł. Według szacunków
pochłoną 824 200 zł.
To nadal szacunkowe wyliczenia,
bowiem kilka inwestycji jest w trakcie realizacji. Jedna z inwestycji nie
zostanie zrealizowana w tym roku.
Wpadka ciechanowskiego Ratusza wynika z własności gruntu pod
planowaną inwestycję. Teren stanowi własność PKP. Osławiona
ulica Przytorowa, którą odwiedził
ówczesny kandydat na prezydenta
Ciechanowa, nie ma szczęścia. Pod
betonowym murem, który oddziela
mieszkańców od torów nie zostanie
wybudowany chodnik ze stosownym oświetleniem. Na szczęście
prezydent Kosiński deklaruje, że sytuacja wyjaśnić ma się w roku 2016.
Brak realizacji projektu „Bezpieczna
Przytorowa” pokazuje, że projekty
w ramach budżetu Obywatelskiego
to nie jest swoista „świętość” i jednak można je zmieniać, czy odsuwać
w czasie. Dlaczego zatem grożące katastrofą ekologiczną zabawy w wodne wodotryski realizowane będą? Na
to pytanie odpowiedź już nie będzie
taka prosta.
Ale Ciechanowski Budżet Obywatelski 2015 to nie tylko brak realizacji
projektu na Przytorowej i fontanny
wodne na „Torfach”. Budżet Obywatelski 2015 to wiele projektów, które
ułatwiają życie mieszkańcom Ciechanowa. To place zabaw i siłownie
zewnętrzne.
W ramach Budżetu Obywatelskiego
w 2015 roku zrealizowane miały być:
1. Siłownia zewnętrzna przy ul.
Szwanke (OSIEDLE 40-LECIA).
Wnioskodawca: Zdzisław Dąbrowski
Mieszkańcy Osiedla 40-lecia mogą
już korzystać z 10 urządzeń siłowych. Na placu stanął min. stepper,
orbitrek eliptyczny, biegacz, wioślarz i wyciąg górny. Oprócz tego
ustawiona została ławka z oparciem
i tablica z regulaminem dla korzystających z siłowni. P l a n o w a n o :
47400zł, Wydatkowano: 71000zł
2. Siłownia zewnętrzna przy ul.
Orylskiej 3 za Gimnazjum Nr
Planowano: 94500zł, Wydatkowano: 50000zł
8. Street Workout Park przy ul. Augustiańskiej (CENTRUM). Wnioskodawca: Sławomir Skibiński
Na uporządkowanym terenie przy
ul. Augustiańskiej zainstalowane zostały konstrukcje treningowe, złożone z drążków pionowych i poprzecznych oraz drabinek i poręczy.
Planowano: 60000zł, Wydatkowano: 35000zł
9. Poprawa infrastruktury przy ulic:
Płockiej Żórawskiego (OSIEDLE
PŁOCKA). Wnioskodawca: Tomasz
Podsiadlik
Wzdłuż ul. Żurawskiego wymieniono starą kostkę chodnikową
i pomalowano latarnie. Usunięte
zostały niepotrzebne wysepki oddzielających miejsca parkingowe. Od
strony ul. Płockiej zasiano trawę.
Planowano: 104808zł, Wydatkowano: 87000zł
10. Napowietrzenie zbiornika wodnego „Torfy” (PODZAMCZE).
Wnioskodawca: Henryk Grześ
Instalacja wodotrysku napowietrzającego zbiornik przy ul. Jesionowej
i Zielonej. Planowano: 65500zł
1 (CENTRUM). Wnioskodawca: Renata Burkacka Oprócz 8 podwójnych stanowisk do
ćwiczeń na terenie siłowni ustawiono 8 ławek, 2 kosze na śmieci i stojak
na rowery. Planowano: 49600zł, Wydatkowano: 44000zł
rządkowany i ogrodzony. Stanęły na
nim urządzenia siłowe, huśtawka,
piaskownica, stół betonowy do gry
w tenisa i stojak na rowery. Oprócz
tego ustawiono 2 ławki, 2 kosze na
śmieci i tablicę z regulaminem.
Planowano: 161000zł, Wydatkowano: 161000zł
3. Modernizacja placu zabaw u zbiegu ulic Parkowej i Zielonej (PODZAMCZE). Wnioskodawca: Aleksander Kraszewski
Na zmodernizowanym terenie placu zabaw stanęło nowe urządzenie
sprawnościowe, linarium i piaskownica.
Planowano: 50000zł, Wydatkowano: 45000zł
6. Park rekreacyjno-sportowy przy
ul. Kruczej (KRUBIN). Wnioskodawca: Adam Stępkowski Projekt dotyczył stworzenia parku
wypoczynkowego „Czas na aktywność”. Najmłodsi mogą już korzystać
z karuzeli, zabawek na sprężynach,
huśtawek i piaskownicy. Dla starszych przygotowano urządzenia siłowe. Jest tu wioślarz, biegacz, stepper,
orbitrek eliptyczny i równoważnia.
4. Modernizacja placu zabaw dla
dzieci przy ul. Ściegiennego (CENTRUM). Wnioskodawca: Elżbieta
Rogalska
Dzieci korzystają już z nowej huśtawki, karuzeli i zestawu zabawowego. Oprócz tego przy placu zabaw
stanęła ławka i kosz na śmieci oraz
tablica z regulaminem.
Planowano: 18600zł, Wydatkowano: 40000zł
5. Park aktywnej rekreacji przy ul.
Witosa
(ALEKSANDRÓWKA).
Wnioskodawca: Mariusz Stawicki
Teren przy ul. Witosa został upo-
Odpocząć można grając w tenisa lub
w szachy. Oprócz tego na terenie placu stanęły 4 ławki, 3 kosze na śmieci
i tablica z regulaminem.
Planowano: 79000zł, Wydatkowano: 150000zł
7. Plac zabaw z boiskiem sportowym
przy ul. Dobrej (KRUBIN). Wnioskodawca: Edward Bartkiewicz Zaniedbany dotychczas plac zabaw
zyskał nowe oblicze. Najmłodsi bawią się w nowej piaskownicy, na
huśtawkach i na ważce. Atrakcją jest
też ruchomy pomost i zestaw sprawnościowy. Starsi mogą pograć w siatkówkę i koszykówkę. Przy placu
stanęła też ławka i 3 kosze na śmieci
oraz tablica z regulaminem.
11. Instalacja słupów do gry w rugby
na stadionie MOSiR. Wnioskodawca: Łukasz Gąsiorowski
Planowano: 19000zł
Inwestycja jest aktualnie na etapie
wyłonienia wykonawcy.
12. Bezpieczna Przytorowa (ŚMIECIN). Wnioskodawca: Anna Dubrownik
Planowano: 122200zł
Projekt nie może być zrealizowany w tym roku, ponieważ trzeba
najpierw wykupić grunt PKP.
Projekt w tym kształcie nie powinien w ogóle zostać poddany pod
głosowanie mieszkańców w 2014
roku. Właściciel gruntu wycenił
działkę na 80 000 zł. W budżecie
miasta nie zostały zarezerwowane
pieniądze na ten cel. Właściciel
gruntu zadeklarował możliwość
bezpłatnego przekazania gruntu,
lecz dopiero w przyszłym roku.
W związku z taką deklaracją zapłata już teraz 80 tys. zł mogłaby
oznaczać naruszenie dyscypliny
finansów publicznych. Projekt
zostanie wpisany do realizacji
w 2016 roku.
Różnice w kwotach wnioskowanych
w stosunku do faktycznych kosztów
realizacji są uwarunkowane rozstrzygnięciami przetargowymi.
NO
SPOŁECZEŃSTWO | 3
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
Likwidacja Ośrodka w Trzciance
Będziemy walczyć o nasz dom!
Choć nie jest to dom rodzinny,
dbają o niego, przywiązali się
uczuciowo i teraz – po latach
muszą się z niego wynieść. I to
na święta Bożego Narodzenia.
Dlaczego? Przez: „konieczność
wdrażania standardów modelu
gminnego wychodzenia z bezdomności”.
Ta wiadomość wstrząsnęła bezdomnymi z Trzcianki – ośrodek zostanie zlikwidowany - decyzje taką podjął MONAR , któremu placówka podlega.
Ośrodek dla bezdomnych w Trzciance
k. Ciechanowa wrósł w krajobraz tej
mazowieckiej wioski. O jego powstanie długo zabiegał nieżyjący już Marek
Kotański, który osobiście przekonywał
mieszkańców początkowo bardzo niechętnych powstaniu ośrodka.
Ośrodek nigdy nie wyglądał tak dobrze,
jak teraz - budynek odmalowany, wymienionych zostało kilkanaście okien,
naprawiony został dach, wyremontowano pokoje, odnowiono posadz-
ki, przeprowadzono remont instalacji
wodno – kanalizacyjnej. Wymienione
zostały łóżka i kuchnia gazowa. Kierownik Ośrodka Zofia Zielińska podpisała
umowę z Ligą Obrony Kraju w Ciechanowie o bezpłatnym świadczeniu usług
transportowych, bowiem auta Ośrodka
były w złym stanie technicznym.
Planów remontowych było znacznie
więcej, gdy zapadła nagła decyzja o likwidacji Ośrodka. Teraz jego mieszkańcy zapowiadają, że nie odejdą. - To jest
nasz dom. My chcemy tu zostać z tą
kierowniczką, bo nikt dla nas nie zrobił
tyle co pani Zosia – słyszymy. - MONAR mówi o standardach, jakie standardy, dwa lata temu jak tu przyszedłem
to robaki chodziły, teraz jest czysto, elegancko, pani kierownik dba o wszystko.
Kolejny pensjonariusz: - Ciężko pracowałem całe wakacje, odmalowałem budynek, szara elewacja zniknęła, tak się
cieszyliśmy że nareszcie mamy kierownika, panią Zosię, która o nas tak dba
i co? I każą nam stąd iść.
Reakcje pensjonariuszy na wiadomość,
że muszą opuścić Trzciankę są bardzo
negatywne. Jeden z mężczyzn, który
w Ośrodku jest od kilku lat zaczął
się po tej wiadomości moczyć. W piśmie skierowanym do zarządu głównego MONAR-u pensjonariusze
Trzcianki piszą miedzy innymi o zmianie i remontach jakie zostały zrobione w Ośrodku, o życzliwości nowej
kierownik i o tym jaką traumą jest dla
nich wiadomość o likwidacji Ośrodka.
W piśmie czytamy m.in.: „ Od momentu przekazania tej informacji przez p.
kierownik, my mieszkańcy tego domu
jesteśmy wstrząśnięci i aby egzystować
codziennie jesteśmy na lekach uspokajających. Z całą stanowczością będziemy będziemy bezwzględnie walczyć
o nasz dom i nie opuścimy go nigdy.”
Zapytaliśmy w MONAR-ze o przyczynach likwidacji Ośrodka. Dostaliśmy
pisemną odpowiedź: „ Decyzję o likwidacji placówki w Trzciance Zarząd
Główny Stowarzyszenia MONAR
podjął po wnikliwej analizie działalności i sytuacji formalno - prawnej. Zmia-
ny w Ustawie o pomocy społecznej
oraz konieczność wdrażania standardów modelu gminnego wychodzenia
z bezdomności podnoszącego wymogi
dla placówek sprawiają , że użytkowany przez MONAR obiekt wymagałby
ogromnych nakładów finansowych.
Podopieczni placówki (obecnie zaledwie kilka osób) otrzymają propozycje
innych miejsc, a budynek wróci do
właściciela czyli gminy. MONAR prowadzi w całej Polsce 50 placówek dla
osób bezdomnych, najwięcej na Mazowszu. Szczególny nacisk kładziemy
na prowadzenie programów aktywizujących, readaptacyjnych i integracyjnych. Systematycznie podnosimy
poziom usług, wymagając od placówek
pracy socjalnej, projektów aktywizujących podopiecznych, działań na rzecz
readaptacji i powrotu do samodzielności”. - Stymulowanie i wspieranie takich działań leży po stronie samorządu,
który finansuje pomoc dla osób wykluczonych społecznie - powiedziała nam
Agnieszka Borawska z MONAR-u.
Pojawiły się plotki, że zamiast bezdomnych w Trzciance pojawia się imigranci
z Afryki i Bliskiego Wschodu. - Placówka w Trzciance będzie działała do końca
roku. Nie planujemy w niej umieszczać
rodzin uchodźców. MONAR przeznaczył 100 miejsc dla uchodźców w innych ośrodkach w całej Polsce i zadeklarował w tej kwestii współpracę z MSW
oraz Urzędem ds. Cudzoziemców, które
prowadzą politykę migracyjną – brzmi
odpowiedź MONAR-u.
Kierownik Ośrodka Zofia Zielińska
w piśmie skierowanym do zarządu
Stowarzyszenia podkreśla, że dom
w Trzciance jest samowystarczalny pod
względem finansowym. - Dzięki staraniom i osobistym kontaktom stworzyłam grupę darczyńców składającą
się z instytucji, przedsiębiorstw i osób
prywatnych wspierających ośrodek
(...) dzięki darczyńcom oraz instytucjom wspierającym Dom w Trzciance
otrzymuje bezpłatną żywność a także
pomoc finansowa i rzeczową w formie
darowizny mebli , pościeli , koców. (...)
Jego dochody nie są duże, ale żyjąc
oszczędnie udaje nam się wygospodarować środki na ciągłą modernizację
infrastruktury domu”.
Choć Ośrodek w Trzciance ma definitywnie przestać istnieć 31 grudnia br.
jego podopieczni i osoby wspierające
nie zapowiadają poddania się bez walki.
Do tematu zapewne więc jeszcze wkrótce powrócimy.
MSz
reklama
Moc korzyści Forda.
Podwyższony standard wygody.
Tylko teraz Ford Fiesta w trzydrzwiowej wersji Ambiente
1.25 60 KM z radiem i klimatyzacją w wyjątkowej ofercie może
być Twój już za 39 900 PLN. Odwiedź Autoryzowany Salon.
FORD FIESTA
w ofercie Ford MultiOpcje
od
283 PLN /mies.
*
Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Ford Fiesta MCA 1.25 Duratec 60 KM; 5,2 l/100 km, 122 g/km
(zgodnie z rozporządzeniem WE 715/2007 z późniejszymi zmianami w WE 692/2008, cykl mieszany).
Na zdjęciu samochód z wyposażeniem opcjonalnym. Oferta detaliczna ograniczona w czasie i ilości.
* Dla Forda Fiesta Ambiente z pakietem Silver X 1.25 Duratec 60 KM w cenie 39 900 zł brutto, roczny
limit przebiegu samochodu 20 000 km, wpłata własna 25%. Przykład reprezentatywny zgodnie
z ustawą o kredycie konsumenckim dla Ford MultiOpcje: całkowita kwota kredytu 40 057,70 zł,
okres kredytowania 48 miesięcy, oprocentowanie kredytu 6,29%, opłata przygotowawcza 2002,89 zł,
całkowita kwota do zapłaty 51 666,70 zł, miesięczna rata 518,16 zł,
ostatnia 48-a rata 23 805 zł,
RRSO 9,85% zawierająca szacunkowy koszt ubezpieczenia AC.
Budmat Auto 2 Sp. z o.o., ul. Sońska 2, 06-400 Ciechanów
tel. 23 674 81 00 www.budmatauto.pl
4 | W REGIONIE
reklama
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Płońsk
Policjanci mają
sztandar
reklama
O G ŁOSZ E N I E
Płońscy policjanci otrzymali
sztandar. Uroczystość wręczenia poprzedziły: otwarcie
w podziemiach kościoła pw.
św. Maksymiliana Kolbe
wystawy fotografii Aleksandra Załęskiego poświęconej
polskim policjantom pomordowanym w Związku Sowieckim
(wystawę można oglądać
przez najbliższe dwa tygodnie)
oraz złożenie kwiatów przed
płońskim Krzyżem Katyńskim.
- Główne uroczystości związane
z nadaniem sztandaru KPP w Płońsku rozpoczęły się o godz. 13. mszą
św. w kościele pw. św. Michała Archanioła w intencji policjantów
i pracowników policji celebrowaną
przez biskupa pomocniczego płockiego Romana Marcinkowskiego
– relacjonuje rzeczniczka Komendy
Powiatowej st. sierż. Kinga Drężek.
Po mszy, przy dźwiękach Orkiestry
Reprezentacyjnej Policji i z udziałem Kompanii Honorowej KSP
wszyscy zebrani przemaszerowali
ulicami Płońska na rynek, gdzie odbył się uroczysty apel.
Po odczytaniu aktu nadania sztandaru oraz symbolicznym wbiciu
gwoździ honorowych, nastąpiło wręczenie sztandaru. Przewodniczący
Honorowego Komitetu ufundowania sztandaru, Wójt Gminy Płońsk
Aleksander Jarosławski, przekazał
sztandar w imieniu społeczności ziemi płońskiej Komendantowi Głównemu Policji. gen. insp. Krzysztofowi Gajewskiemu, który wręczył
następnie sztandar Komendantowi
Powiatowemu Policji w Płońsku
- Komendant Powiatowy Policji
w Płońsku insp. Piotr Leonarcik podkreślił w swoim przemówieniu, że
nadanie sztandaru płońskiej Policji
to wielki zaszczyt, a także uhonorowanie dotychczasowej, jakże trudnej
i odpowiedzialnej służby policjantów
i pracowników jednostki na rzecz
porządku i bezpieczeństwa. Komendant Leonarcik zwrócił uwagę, że
nadanie sztandaru, który jest symbolem honoru i tradycji, to również
wyraz uznania i zaufania lokalnej
społeczności dla płońskiej Policji. To
także akt wzmacniający jej autorytet
i dający impuls dla jej funkcjonariuszy do jeszcze bardziej wydajnej służby – relacjonuje rzeczniczka.
Zebrani na płońskim rynku goście
obejrzeli defiladę kompanii honoro-
wej, wysłuchali koncertu i zobaczyli
pokaz
musztry paradnej w wykonaniu orkiestry reprezentacyjnej polskiej Policji. Mogli także obejrzeć radiowozy,
motocykle i policyjną łódź patrolową.
Uroczystość zgromadziła wielu
gości. Poza Komendantem Główny Policji gen. insp. Krzysztofem
Gajewskim i Mazowieckim Komendantem Wojewódzkim Policji.
insp. Rafałem Korczakiem - także
parlamentarzystów, przedstawicieli duchowieństwa, przedstawicieli
lokalnych samorządów oraz współdziałających służb mundurowych.
KPP Płońsk/MSz
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
Tygodnik Ilustrowany: Niedawno
miał miejsce protest pielęgniarek
i położnych. Z tymi protestami
mamy do czynienia od dawna. Jakie
rozwiązanie zadowoliłoby środowisko pielęgniarskie? Czy propozycje
płacowe zaprezentowane przez ministra zdrowia są satysfakcjonujące?
Edyta Królewiecka: Jak wiemy pielęgniarki i położne to olbrzymia
grupa zawodowa, ale mimo liczebności i tak nikt nie traktuje tego
poważnie, protesty, strajki itp odbywały się w czasie kadencji wielu
rządów. Do dnia dzisiejszego nikt
nie podjął realnej decyzji, aby docenić te ciężkie, odpowiedzialne, wymagające szerokiej wiedzy zawody.
Propozycje płacowe pana ministra
są niemalże śmieszne. Główne problemy, poza oczywiście
płacowymi, z którymi borykają się
pielęgniarki i położne to?
Problem płacowy to tylko jeden
z wielu, z którymi borykają się
pielęgniarki i położne. Pierwszym
i najważniejszym jest bardzo niski
stosunek ilości personelu do ilości
pacjentów w oddziałach szpitalnych. Problem ten wynika z rażących błędów w rozporządzeniu Ministra Zdrowia (Dz. U. z 31 grudnia
2012r., poz. 1545), a mianowicie
z faktu, że wykreślono z projektu
owego rozporządzenia istotne zapisy, w dodatku bez konsultacji z samorządem zawodowym pielęgniarek i położnych. Dotyczy to między
innym braku zapewnienia minimum
2 pielęgniarek/położnych na zmianę, braku wyliczonego czasu opieki
bezpośredniej. Normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych nie są
ustalane przez ministra lecz przez
podmioty lecznicze niebędące
przedsiębiorcami czyli samodzielne
publiczne zakłady opieki zdrowotnej oraz jednostki budżetowe. Wią-
Przywrócić państwo
obywatelom
Rozmowa z Edytą Królewiecką, ciechanowianką, pielęgniarką,
kandydatką do Sejmu z listy Kukiz’15
że się to z tym, że zgodnie z ustawą
o działalności leczniczej podmioty
lecznicze będące przedsiębiorcami
nie są objęte tymi normami, mimo
realizowania świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków
publicznych. Kolejny problem łączy się bezpośrednio z poprzednim,
a mianowicie natłok obowiązków.
Kolejnym problemem jest fakt, iż
średnia wieku pielęgniarki to 48
lat, więcej odchodzi na emeryturę,
a chętnych aby kształcić się w tym
kierunku jest coraz mniej. Młodzi
ludzie kształcący się w zawodzie ze
względów finansowych często wybierają pracę za granicą lub pracę
w innym zawodzie. Przy wzrastającym średnim wieku pielęgniarki czy
położnej będziemy mieli do czynienia z obniżeniem jakości realizacji
świadczeń zdrowotnych, szczególnie w oddziałach szpitalnych. Pielęgniarki i położne mają obowiązek
ciągłego podnoszenia swoich kwalifikacji, nie mają na to ani środków
ani czasu, ponieważ często pracują
w różnych placówkach.
Kamienne Schodki…(15)
Kampania wyborcza - szczyty hipokryzji. Jak wielka musi być determinacja, jak duża obawa przed
utratą władzy. Obiecują nam
nagle (po tylu latach) radykalne
zmiany wynagrodzeń i podatków. Polacy zarabiają za mało! To
fakt bezsporny.
O dziwo, po badaniach prowadzonych przez profesora socjologii z UW wychodzi, że jesteśmy
narodem zadowolonym. Z czego
jesteśmy zadowoleni? Może pan
profesor przeprowadził badania
na sobie i grupie kolegów, bo sam
z siebie jest bardzo zadowolony.
Kpiny w żywe oczy. Kpiny z nas
i z własnego autorytetu. Przecież
pytania można tak skonstruować,
że każda odpowiedź będzie po
naszej, przepraszam, profesorskiej myśli. Np. czy jesteś zado-
wolony ze swoich dzieci? Każdy
rodzic odpowie, że tak i będzie
to zupełnie szczera odpowiedź.
Profesor, któremu zależy bardziej
na karierze celebryty, niż karierze
naukowej, zrobi wszystko, by cytowano go w mediach. Ilu takich
naukowców mamy w kraju? Ilu
niesolidnych popaprańców pęta
się po naszych uniwersytetach
rozdając na prawo i lewo tytuły
magistrów i doktorów. Ile jest
tych uczelni? Chyba więcej niż
szkół licealnych. Od Przasnysza
po Kraków. Mamy więcej magistrów niż solidnych malarzy
pokojowych, kucharzy, hydraulików i fryzjerów razem wziętych.
Jak pracuje się pielęgniarkom w ciechanowskim szpitalu. Zadłużenie
placówki i dość częste zmiany dyrekcji nie wpływają chyba pozytywnie na tę pracę?
Wszystkie te problemy, o których
mówiłam dotyczą również naszego
szpitala. Mała ilość personelu pielęgniarskiego, natłok obowiązków,
wiek. Kandyduje Pani do Sejmu. Po raz
kolejny. Jaką ofertę przedstawi Pani
w tej kampanii wyborcom?
Ci chociaż mają pracę. Niekompetencję władzy widać i słychać
na każdym kroku. Aż boli. Może
reklama
OPINIE | 5
Ten program to: zwiększenie
aktywności zawodowej kobiet,
szczególnie w małych miastach
i miejscowościach, uproszczenie
procedur sądowych, skrócenie czasu trwania prowadzonych spraw
oraz zaostrzenie kar za czyny szczególnie szkodliwe społecznie, tworzenie większej liczby szkół o profilach zawodowych w odpowiedzi na
niedobór wykwalifikowanych pracowników w różnych dziedzinach,
wprowadzenie ulg podatkowych
dla pracodawców zatrudniających
absolwentów szkół wyższych nie
posiadających doświadczenia zawodowego, zwiększenie płacy minimalnej, obniżenie wieku emerytalnego szczególnie w zawodach
wymagających całkowitej sprawności fizycznej i umysłowej, proste, niskie i sprawiedliwe podatki,
pełna przejrzystość i jawność wydatków publicznych, rozwiązanie
problemów pielęgniarek i położnych poprzez nowelizację ustawy
o zawodzie pielęgniarki i położnej.
Wcześniej była Pani kandydatką lewicy, teraz startuje Pani z listy Kukiz 15. Co skłoniło Panią do zmiany
barw wyborczych?
Odeszłam z SLD z powodu różnicy
poglądów, na długo przed zaproszeniem mnie przez Pawła Kukiza do
współpracy. Zaufałam ugrupowaniu Kukiz’15, bo nie jest to partia,
a ugrupowanie społeczne. Są w nim
ludzie o różnych poglądach i mają
prawo do własnego zdania, a łączy
ich wspólny cel – naprawa systemu.
Jesteśmy bezpartyjni, społeczni,
oddani sprawie. Nie jesteśmy masą,
jesteśmy sprawą. Nie obiecujemy
cudu chcemy zmienić system, aby
przywrócić obywatelom kontrolę
nad naszym państwem.
Dziękuję za rozmowę.
chleba jest dosyć, ale igrzyska jakieś siermiężne, robione na siłę.
Andrzej Kaluszkiewicz
6 | SPOŁECZEŃSTWO
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Ruszył Cech Piwowarów Grupy BRJ
Cech Piwowarów Browarów
Regionalnych Jakubiak zrzesza
piwowarów ze wszystkich browarów Grupy BRJ, którzy chcą
tworzyć nowe piwne receptury wymieniając się przy tym
doświadczeniem, a tym samym
nieustannie się szkoląc i podnosząc swoje kwalifikacje.
W ramach Cechu piwowarzy odbywają cykliczne spotkania w browarach
Grupy BRJ: Ciechan, Lwówek, Bojanowo oraz Tenczynek, aby debatować
nad stworzeniem kolejnych wyjątkowych produktów w oparciu o wiedzę,
wieloletnią praktykę, a przede wszystkim nieograniczoną wyobraźnię. Cech
Piwowarów Browarów Regionalnych
Jakubiak zwolniony jest bowiem ze
standardowych rozwiązań i wydeptanych ścieżek. Każda piwna nowość
O G ŁOSZ E N I E
jaką wspólnie stworzą piwowarzy
w jednym z browarów Grupy BRJ
będzie warzona w ograniczonej ilości.
W efekcie miłośnicy złotego trunku
będą mogli delektować się limitowanymi edycjami piwa.
- Podczas naszych spotkań odrywamy
się od tradycyjnego portfolio, poszukujemy innych smaków. Dzięki takiej
wymianie myśli, nie tylko szkolimy
się, doskonalimy swoje umiejętności
i wzajemnie inspirujemy, ale i warzymy coś specjalnego dla piwoszy.
Liczymy, że co roku wprowadzimy
około 5 nowych receptur. Powołanie
Cechu Piwowarów jest doskonałą
okazją do zaskakiwania nowymi piwnymi smakami oraz kreowania rynkowych trendów - mówi Maciej Jakubiak, wiceprezes Zarządu Grupy BRJ.
Grupa BRJ posiada stabilną pozycję
na rynku stale zwiększając sprzedaż
i reanimując kolejne zabytkowe browary. Rokrocznie wprowadza kilka
nowych marek piw, tak przywracając
stare receptury, jak i eksperymentując
ze składnikami. Efektem czego są tzw.
piwa nowej generacji jak np. Lwówek
Jankes, który od premiery niezmiennie ma największy wzrost sprzedaży
wśród wszystkich piw tej największej
grupy piwnej z całkowicie polskim
kapitałem.
Browary Regionalne Jakubiak podjęły
też się misji edukowania konsumentów w zakresie wiedzy o powstawaniu
prawdziwego, naturalnego piwa i obalania piwnych mitów. 6 września br.
odbył się pierwszy z cyklu Warszawski
Festiwal Piwa Regionalnego w restauracji Ciechan na Foksal, podczas którego odbyły się warsztaty prowadzone
przez ekspertów z branży pt.: „Jak
powstaje piwo?”, „Piwny savoir vivre”,
„Poznaj piwo zmysłami – warsztaty
sensoryczne” i „Gotowanie z piwem
i do piwa”. Energia i aktywność przybyłych miłośników piwa w połączeniu z pasją i zaangażowaniem prowadzących sprawiła, że Festiwal nabrał
niepowtarzalnej atmosfery z piwem
w roli głównej. Wiedzę nabytą pod-
czas zajęć piwosze mogli wykorzystać
w „próbie pięciu piw”, która przysporzyła wiele emocjonujących przeżyć.
Uświetnieniem święta piwa był klimatyczny koncert duetu Karoliny Sumowskiej (Karo Su) i Miguela Moon.
Warszawski Festiwal Piwa Regionalnego cieszył się dużym zainteresowaniem, w związku z tym restauracja
Ciechan na Foksal, w której można
smakować szerokiego wyboru lanych
i butelkowych piw browarów Grupy
BRJ, będzie organizowała szereg spotkań przy piwie z dobrą muzyką oraz
ciekawe koncerty. Ciechan na Foksal
jest prekursorem mody na picie piwa
„paletami”.
Grupa Browary
Regionalne Jakubiak –
wskrzeszamy polskie
historyczne browary
Do Grupy BRJ należy 5 browarów z historią: Ciechan, Lwówek, Bojanowo,
Tenczynek i Biskupiec. Prezes BRJ Marek Jakubiak jest jedynym inwestorem,
który od lat 90 ratuje nieczynne historyczne browary w Polsce. Reanimując
browary regionalne Grupa BRJ dynamicznie się rozwija, warzy łącznie 27 marek piwa zatrudniając ponad 200 osób.
Najstarszy browar Grupy – Lwówek posiada tradycje piwowarskie datowane
od 1209 r.; pierwsze wzmianki o przepięknym browarze – Bojanowo – pochodzą z 1685 r.; Ciechan – flagowy browar
o największym wolumenie produkcji
w Grupie BRJ - w 2014 r. obchodził
150-lecie. W 2014 r. Grupa BRJ zakupiła dwa kolejne historyczne browary:
Tenczynek, którego piwa smakował
sam Jan III Sobieski wracając do kraju
po odsieczy wiedeńskiej oraz zabytkowy Biskupiec, który jako pierwszy
w Polsce wprowadził konfekcjonowanie piwa w KEG-ach. Wszystkie marki
Grupy BRJ powstają w poszanowaniu
historycznych tradycji piwowarskich.
Produkty Ciechana znajdują się na polskiej Liście Produktów Tradycyjnych.
Trunki Grupy BRJ to piwa naturalne
(często niepasteryzowane ani nieutrwalane w inny sposób np. nie poddawane
mikrofiltracji), ich walory smakowe
zostały przypieczętowane licznymi nagrodami.
•
Więcej informacji: www.brjsa.pl
EXTRA WYDARZENIA | 7
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
EXTRA CIECHANÓW | Tygodnik
nr 536 | rok XII | 22 września 2015 | nakład 10 000 egz. | ISSN: 1733-5124
Sońska ma być jak nowa
To był jeden z tematów najczęściej poruszanych w interpelacjach radnych zarówno
miejskich jak i powiatowych.
Ulica Sońska doczeka się
wreszcie modernizacji. To
kwestia dwóch lat.
Sońska, choć leży w mieście, jest ulicą
powiatową, dlatego w minionym tygodniu starosta ciechanowski Sławomir
Morawski i prezydent Ciechanowa
Krzysztof Kosiński podpisali porozumienie w sprawie jej przebudowy.
Co porozumienie to zawiera? W projektach budżetów obydwu samorzą-
Na Mazowsze trafią pierwsze
pieniądze z nowego Programu Rozwoju Obszarów
Wiejskich na lata 2014-2020.
Otrzyma je 31 Lokalnych Grup
Działania, w tym z naszego
regionu: Fundacja Partnerska
Grupa Lokalnego Działania
„Ciuchcia Krasińskich” - 154
tys. zł i Stowarzyszenie Społecznej Samopomocy Lokalna
Grupa Działania – 132 tys. zł.
Fundusze te mają posłużyć do
przygotowania lokalnych strategii
rozwoju (LSR), które będą realizowane do 2020 r. Umowy w tej
sprawie podpisali wicemarszałek
Janina Ewa Orzełowska oraz przed-
dów na przyszły rok zostaną przewidziane kwoty na przygotowanie
dokumentacji
kosztorysowo-projektowej. Koszty tej operacji zostaną
rozłożone po połowie. Za przetarg na
dokumentację odpowiedzialne będzie starostwo. Podobnie stanie się
w przypadku projektów budżetów na
rok 2017. Z tym, że wtedy zapisane
w nich kwoty dotyczyć będą już realizacji inwestycji. Obydwie strony będą
także starały się o dofinansowanie
z zewnątrz. Nie wpłynie to jednak na
terminarz prac.
MSz
Kasa dla LGD
stawiciele zarządów lokalnych grup
działania z terenu Mazowsza. W grę
wchodzi ponad 3,9 mln zł.
- Cieszę się, że wszystkie lokalne grupy działania, które złożyły
wnioski zostały zakwalifikowane
do dofinansowania. Przed nami
nowa perspektywa finansowa na
lata 2014-2020 i od tego, jak zostaną przygotowane lokalne strategie
rozwoju będzie zależało, czy lokalna
grupa działania będzie mogła dalej
działać w ramach podejścia Leader
i ubiegać się o środki na konkretne
inwestycje – podkreśliła. wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska.
Lokalne Grupy Działania otrzymane wsparcie będą mogły przeznaczyć przede wszystkim na
przygotowanie lokalnych strategii
rozwoju, które będą realizowane
na terenie funkcjonowania LGD
do 2020 r. Są to ważne dokumenty
określające jakie projekty i w jakim
zakresie będą mogły być realizowane na terenie działania danej LGD.
Ich przygotowanie wymaga konsultacji społecznych oraz działań informacyjnych. Konkurs na wybór
LSR ruszy już niebawem.
Red
„Rowerzysto – oświetl się”
Nowa pętla miejska, a co za
tym idzie (a może raczej – jedzie) nowe ścieżki rowerowe
sprawiły, że cyklistów w mieście mnóstwo. W trosce
o ich bezpieczeństwo prezydent Ciechanowa Krzysztof
Kosiński zainicjował w ub.
tygodniu akcję „Rowerzysto
– oświetl się”.
Prezydent na pętli miejskiej, w towarzystwie strażników miejskich,
rozdawał akcesoria niezbędne do
bezpiecznej jazdy rowerem po
zmierzchu i informacyjne ulotki. Zainteresowanie rowerzystów
było bardzo duże, choć nie obyło
się bez stresu o niektórych, stresu
wywołanego widokiem zatrzymujących ich strażników.
Akcja potrwa do 9 października.
Jak informuje Urząd Miasta - ro-
werzyści, którzy po zmroku jeżdżą
bez oświetlenia będą otrzymywać
od strażników miejskich ustne
upomnienia, ale również lampki,
Ronda naprawione,
można jeździć
po całej pętli
W ub. tygodniu otwarto dla ruchu samochodowego ostatni
odcinek pętli miejskiej między
ul. Wojska Polskiego i Pułtuską. Z tej ostatniej można już
także wjechać autem w ul.
Armii Krajowej.
Chcieliśmy jak najszybciej naprawić
błędy sprzed kilku lat, które znalazły
elementy odblaskowe oraz ulotki
ze wskazówkami dotyczącymi zasad bezpieczeństwa.
MSz
O G ŁO SZE N I E WŁA SN E WY DA WCY
się w projekcie. Teraz będzie można w bezpieczny sposób korzystać
również z ostatniego odcinka pętli.
Ta cała inwestycja ma jak najlepiej
służyć kierowcom, nie można sobie
pozwolić na błędy, które mogłyby
stwarzać zagrożenie – powiedziała
wiceprezydent Ciechanowa Joanna
Potocka-Rak.
MSz
8 | REKLAMA
EXTRA FIRMA
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
REKLAMA | 9
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
EXTRA USŁUGI
OGŁOSZENIA DROBNE
BUDOWLANE
Kierownik budowy, świadectwa
energetyczne, kosztorysy,
inwentaryzacje. Tel. 504 544 024
Kierownik budowy, projekty,
kosztorysy. Tel. 606 399 121
Docieplenia, remonty, gipsy.
Tel. 608 528 911
Glazura, terakota, gładzie, malowanie.
Tel. 508 267 936
NIERUCHOMOŚCI
Sprzedam mieszkanie 39 m2,
ul Sikorskiego.
Tel. 883 666 608
KOMOROWSKI Biuro
Pośrednictwa i Zarządzania
Nieruchomościami
Ciechanów, Pl. T. Kościuszki 13 (I piętro)
www.komorowskinieruchomosci.
pl
tel. 790 258 011, 23 672 72 71
POLECAMY USŁUGI
ZARZĄDZANIA I ADMINISTROWANIA
WSPÓLNOT MIESZKANIOWYCH
Na sprzedaż:
- Dom na Kicińskiego – 295 tys. zł
- Dom handlowo-mieszkalny przy pl.
Kościuszki
- Dom w środku Ciechanowa – 249
tys. zł
- Dom w Sońsku 269 tys. zł,
- Dom z pawilonem handlowym
w Gołyminie,
- Domy w stanie surowym otwartym
w różnej lokalizacji,
- Dom z lokalami usługowymi–
świetna lokalizacja – 359 tys. zł
- Dom dwurodzinny na Podzamczu –
350 tys. zł,
- Budynek warsztatowo-mieszkalny
w rejonie ul. Płońskiej – 185 tys. zł,
- Dom za pływalnią – 345 tys. zł,
- Dom przy Płońskiej 690 tys. zł,
- KAMIENICA w Pułtusku,
- Dom w środku Ciechanowa – 425
tys. zł,
- Dom ze sklepem – 720 tys. zł,
- LUKSUSOWY NOWY DOM k/Ciechanowa,
- Dom z lokalami handlowymi,
Gąsocin,
- Dom 126 m2, działka 1814 m2 –
350 tys. zł,
- Dom Szczurzynek – 119 tys. zł,
- Dworek 495 tys. zł,
- Dom z lokalem na Kargoszynie –
495 tys. zł,
- Dom na działce 2042 m2 - 79 tys. zł,
- Dom stan surowy otwarty 16 km od
Ciechanowa, 169 tyś.,
- Dom piętrowy z budynkiem mag–
prod. i garażem w Mławie - 255 tys.
zł,
- Mały dom + 0,84 ha na wsi – 250
tys. zł,
- NOWY dom na działce 0,87 ha,
ładny staw, gm. Krasne,
- Dom w stanie surowym zamkniętym
2 km od Ciechanowa,
- Dom drewniany, 13 km od C-nowa –
40 tys. zł,
- Dom wypoczynkowy na Mazurach 225 tys. zł,
- Dom w Sinogórze – 195 tyś. zł,
- DOM / PAWILON – Aleksandrówka –
237 tys. zł,
- Pawilon handlowo – usługowy –
157 tys. zł,
- Lokal użytkowy Armii Krajowej –
157 tys. zł,
- Siedlisko – dom, bud. gosp, Rydzewo – 189 tys. zł,
- Siedlisko, Komory k/Sońska – 149
tys. zł,
- Gospodarstwo 3,2 ha, budynki, gm.
Krasne,
- DUŻE siedlisko 12 km od C-nowa –
395 tys. zł,
- M-3 39,0 m2 Ściegiennego – 115
tys. zł,
- M-4 64,5 m2, II p. Jeziorko -176
tys. zł,
- M-4, 62,3 m2, III p. Powst. Wielkop.
– 137 tys. zł,
- Nowe 91,5 m2 ŁADNIE wykończone
– 297 tys. zł,
- M-5 71,5 m2, parter, Glinojeck – 139
tys. zł,
- M-4 92,6 mkw., I p. Sienkiewicza –
222 tys. zł,
- M-3 35,2 mkw. II p., ul. Ułanów –
109 tys. zł,
- M-3 32,3 mkw. po remoncie, winda
– 119 tys. zł,
- NOWE mieszkania w CENTRUM
C-nowa,
- M-4 65,0 m2 – Armii Krajowej, 159
tys. zł,
- M-5, 73,1 mkw. II p. z windą 210
tys. zł,
- M-2 przy ulicy Warszawskiej – 85
tys. zł,
- M-5 68,7 m2, Okrzei, parter – 180
tys. zł lub zamiana,
- M-3, 44,2 mkw. I piętro – 119 tys.
zł,
- M-5, 134,5 m2, ul. Sienkiewicza 187 tys. zł,
- Działka z warunkami zabudowy –
35 tys. zł,
- Działka Rutki 2000 mkw. – 39 tys.
zł,
- Działka 0,89 ha, Jarluty Małe,
- Działki budowlane w Ciechanowie
oraz wokół Ciechanowa,
- Działka pod bud. wielorodzinne,
- Działka ul. Wojska Polskiego – 79
tys. zł,
- Działka 0,8 ha, Pniewo-Czeruchy –
59 tys. zł,
- Działka budowlana w Strzegowie –
40 tys. zł,
- Działka z rozpoczętą budową domu,
9 km od Ciechanowa - 145 tys. zł,
- Działka C-ów ul. Kosynierów 822m2
– 79 tys. zł,
- Działka budowlana 760 m2, okolice
Warszawy - 160 tys. zł,
- Działka 1,38 ha (z podziałem na 7
działek) ze stajnią i stawem, 5 km od
Ciechanowa,
- Działka 900 m2. Gąsocin Centrum
– 45 tys. zł,
- Działka 5 km od Ciechanowa
1000m2 – 40 tyś. zł,
- Działka w Gołotczyźnie, budowlana
3323 m2,
- Działka rolno-leśna 1,58 ha gm.
Glinojeck – 35 tys. zł,
- Działka pod budownictwo wielorodzinne 1,1 ha,
- Działka pod budownictwo jednorodzinne – 1,6 ha,
- Działki inwestycje – różna lokalizacja,
- Gospodarstwa rolne: 3,9 ha, 38 ha,
2,0 ha, 3,2 ha,
- Ziemia rolnicza; 4,5 ha, 4,8 ha, 3,6
ha,
- Leszno k/Przasnysza, - ziemia rol.
4,5 ha,
- Baza magazynowo – produkcyjna 275 tys. zł,
- Zakład magazynowo biurowy 1300
mkw. – 1 200 tys. zł,
- Zakład produkcyjno-magazynowy –
195 tys. zł
- Baza z dwoma budynkami w Unierzyżu – 198 tyś. zł,
- Lokal handlowo-usług, Działdowo –
465 tys. zł,
- Lokal usługowy 65 mkw., Mława –
93 tys. zł,
Do wynajęcia:
- APTEKA, Grudusk,
- Magazyn wysokiego składowania,
- Hale produkcyjne 7700 mkw.,
- Mieszkanie czteropokojowe 1480
zł/m-c,
- M-4 (dla firmy) 1100 zł/m-c,
- Magazyn – hala produkcyjna - pow.
750 kw. 4600 zł/m-c,
- Magazyn 143 m2, Centrum, 2440 zł
+ VAT/m-c,
- Mieszkania o pow. od 35 do 90 m2,
- Zakład biurowo-magazynowy 1328
mkw. 8,5 tys. zł/m-c
- Pomieszczenia handlowe i biurowe
w Centrum Ciechanowa od 20 do 250
m2, cena: 12-50 zł/m2 netto.
Do wynajęcia stancja i lokale usługowe. Tel. 502 690 460
SPRZEDAM
Sprzedam drewno kominkowe, więźbę
dachową, łaty, kontrłaty.
Tel. 516 041 155
POŻYCZKI OD RĘKI. Bez BIK. Promocja
do 25 września! Zadzwoń: 324207389
Szamba betonowe
Tel. 515 373 550
Serwis komputerów. Dojazd gratis!
Tel. 602 336 396
TYGRYS-WINDYKACJA!
Ściąganie należności. Profesjonalna
obsługa firm. Tel. 602 385 465
Ale szybka i elastyczna pożyczka do
25 000 zł.
Tel. 883 306 204
PRACA
Zatrudnię spawaczy, pracowników
fizycznych. Tel. 500 262 164
Gambrynus Sp. z o.o.
rozwija swoją działalność
w dziedzinie projektowania
i krawiectwa.
Zatrudni doświadczone,
kreatywne
i pragnące rozwijać swoje
umiejętności krawcowe.
Aplikacje proszę przesyłać na
adres
[email protected]
lub osobiście w studio
Kilińskiego 8 Ciechanów
(wejscie Browar Ciechan)
Przyjmę pracowników do prac
ogólnobudowlanych: murowanie,
docieplenia, zbrojenia.
Tel. 516 041 155.
USŁUGI
MOTORYZACJA
Usługi BHP i PPOŻ. Szkolenia,
doradztwo, ocena ryzyka
zawodowego. Tel. 696 659 423
Astra 1.6, 2011r.
Renault Scenic Grand, 7 osób, 1.9 DCI,
2004r. Tel. 512 048 941
Usługi koparką JCB 4 CX,
kruszywa, żwir, czarnoziem.
Ciechanów.
Tel. 602 711 443
Passat 2.5 TDI, 2003r., 4X4
Fabia 1.6 TDI, 2010r
Octavia 1.6, 2008r. Tel. 604 609 231
10 | EXTRA WYDARZENIA
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Złote Gody w Sońsku i Gołyminie
To jest medal, na który
trzeba najdłużej zapracować. Całe pół wieku.
Przyznaje go prezydent Rzeczypospolitej na wniosek wójta,
burmistrza, prezydenta. Me-
dale „Za długoletnie pożycie
małżeńskie” otrzymali ostatnio
małżonkowie z dwóch gmin powiatu ciechanowskiego: Sońsk
i Gołymin.
Było bardzo uroczyście, medale wręczali wójtowie: Marzena
Ślubowska i Andrzej Chrzanowski, były kwiaty, życzenia, upominki. Nie zabrakło szampańskich toastów i tortów, a jubilaci
nie kryli wzruszenia.
Lista osób odznaczonych za Długoletnie Pożycie Małżeńskie w Urzędzie Stanu
Cywilnego w Sońsku w dniu 11 września 2015 r. (obecnych na uroczystości):
1. JÓZEF I MARTA BOGUMIŁA CEJMEROWSCY - Gąsocin
2. ZBIGNIEW I TERESA KRYSTYNA FALĘCCY - Cichawy
3. REMIGIUSZ I MARIA FALĘCCY – Sarnowa Góra
4. TADEUSZ I MARIANNA GOLIŃSCY –Damięty-Narwoty
5. STANISŁAW I TERESA ELŻBIETA MICHALAK - Łopacin
6. PIOTR I WANDA MUCHOWSCY - Ostaszewo
7. IRENEUSZ FRANCISZEK I HALINA ORŁOWSCY – Koźniewo Średnie
8. STANISŁAW I DANUTA URSZULA PEPŁOWSCY – Bieńki-Śmietanki
9. FELIKS I KRYSTYNA STANISŁAWA PĘKALA- Sońsk
10. JERZY I ALICJA SIECZKOWSCY - Gąsocin
11. STANISŁAW I DANIELA SKWARCZYŃSCY – Sarnowa Góra
12. JAN I ANNA HALINA SOKOLNICCY - Niesłuchy
13. EUGENIUSZ I JANINA TEKLIŃSCY - Ślubowo
Red
Jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego w Gołyminie
Domańscy Stanisław i Henryka - Nasierowo Dolne
Gawlik Wojciech i Albina - Zawady Dworskie
Jaglarscy Tadeusz i Zofia - Stare Garnowo
Pęczkowscy Włodzimierz i Halina - Gołymin-Ośrodek
Pustelnik Andrzej i Zofia - Nieradowo
Szczerba Stanisław i Genowefa - Gołymin-Ośrodek
Jubileusz 55 – lecia pożycia małżeńskiego
Silscy Kazimierz i Anna - Morawka
Niscy Jan i Zofia - Stare Garnowo
Wilczewscy Stefan i Aleksandra - Wielgołęka
Jeziółkowscy Bolesław i Teresa - Nowy Gołymin
OG ŁOSZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY
Uroczystość w Gołyminie
Adres Redakcji Tygodnika Extra Ciechanów:
06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8,
tel. 23 672 55 88
Uroczystość w Sońsku
Redaktor naczelny Marek Szyperski
Wydawca Gambrynus Sp. z o.o.
ul. Kilińskiego 5, 06-400 Ciechanów
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
Zmarł Obrońca Ojczyzny
niak 18 stycznia 2013 r. mianował majora Stanisława Ślesickiego
– uczestnika bitwy pod Mławą,
ostatniego żyjącego oficera wojny
Ś.p. Stanisław Ślesicki gościł na siedmiu rekonstrukcjach bitwy pod Mławą. Poruszał publiczność swoimi
wystąpieniami, spotykał się
z młodzieżą, chętnie udzielał
wywiadów mediom. Ostatni
raz odwiedził Mławę w sierpniu 2014 roku – mówi rzeczniczka mławskiego Ratusza
Magdalena Grzywacz.
Ppłk Ślesicki był doceniany i wyróżniany w wielu środowiskach.
Był kawalerem Krzyża Virtuti
Militari oraz Krzyża Oficerskiego
Orderu Odrodzenia Polski, uhonorowano go równiez odznaką
„Adwokatura Zasłużonym”, tytułem Honorowego Obywatela Miasta Mławy, medalem „Pro Memoria” oraz medalem „Zasłużony dla
Miasta Mławy”.
Stanisław Piotr Ślesicki urodził się
18 stycznia 1913 roku w Cierpigorzu, w powiecie ciechanowskim.
W roku 1935 ukończył prawo
na Uniwersytecie Warszawskim.
W tym samym roku zaczęła się
jego przygoda z wojskiem. Odbył
służbę wojskową w szkole Podchorążych Rezerwy w Słonimie.
W 1938 został mianowany podporucznikiem rezerwy. W przerwach między manewrami udało
mu się rozpocząć aplikację sądową
w Warszawie.
Mobilizacja wojenna przerwała
jednak aplikację i Stanisław. Ślesicki wstąpił latem 1939 roku do
80 pułku piechoty w Słonimie.
Jako oficer 20 dywizji piechoty
uczestniczył w bitwie pod Mławą
i obronie Warszawy. Po kapitulacji
stolicy dostał się do niewoli niemieckiej. Był więziony w obozach
jenieckich w Itzehoe, Sandbostal,
Lubeka i Dössel.
Po wojnie, już w sierpniu 1945,
rozpoczął pracę jako obrońca sądowy obywateli polskich przed
brytyjskimi sądami wojskowymi
w Niemczech. Pracował również
w Polskiej Misji Repatriacyjnej,
a następnie w Konsulacie Generalnym RP. Po powrocie do kraju pracował jako radca prawny w resorcie kultury. W 1967 zdał egzamin
Uchwała głosi, że w dniu 27 września
1939 r. w obliczu kapitulacji stolicy,
powstała pierwsza konspiracyjna organizacja niepodległościowa – Służba
Zwycięstwu Polski. To historyczne
wydarzenie zapoczątkowało budowę
Podziemnego Państwa Polskiego – fenomen w dziejach nie tylko II wojny
światowej. Obok pionu wojskowego –
Armii Krajowej – i współpracujących
z nią innych formacji Polski Walczącej, istotną rolę odegrał podziemny
parlament – Rada Jedności Narodowej, a zwłaszcza działalność Delega-
tury Rządu na Kraj. To ona stworzyła
ogromny aparat rzeczywiście Podziemnego Państwa Polskiego – od
spraw wewnętrznych, poprzez tajną
oświatę i kulturę, wymiar sprawiedliwości, aż po komórki przygotowujące
akty legislacyjne dla przyszłego niepodległego państwa.
Poprzez tę Uchwałę Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraził szczególną
wdzięczność i szacunek twórcom
i działaczom podziemnych struktur Państwa Polskiego, a także tym
wszystkim, którzy z narażeniem własnego życia walczyli o niepodległość
Ojczyzny.
Posłowie przyjęli Uchwałę przez
aklamację. Wstali z ław poselskich
i odśpiewali hymn narodowy „Jeszcze
Polska nie zginęła”. Nikt nie skrywał
wzruszenia, po policzkach obecnych
kombatantów spływały łzy.
obronnej 1939 r. – na stopień podpułkownika.
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 24 września br. o godzinie
12.30 na cmentarzu bródnowskim
w Warszawie.
Red/ Magdalena Grzywacz/
Rzecznik Prasowy UMM
adwokaci i został wpisany na listę
adwokatów izby warszawskiej.
Angażował się w pracę na rzecz
stowarzyszeń
kombatanckich
i społecznych komisji rozjemczych. Po przejściu na emeryturę
aktywnie udzielał się w Kole Adwokatów Emerytów i Rencistów
i w Klubie Kawalerów Virtuti Militari.
Chętnie też spotykał się z młodzieżą, przybliżając jej wojenne
dzieje.
Niezależnie od pracy zawodowej
brał czynny udział w pracach społecznych działając między innymi
w Społecznych Komisjach Rozjemczych, stowarzyszeniach kombatanckich czy Komisji Dla Spraw
Radców Prawnych.
Minister obrony Tomasz Siemo-
Rocznica, o której Polacy
powinni pamiętać
Zbliża się rocznica podjęcia Uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia
11 września 1998 roku
o ustanowieniu dnia 27
września Dniem Polskiego
Państwa Podziemnego.
HISTORIA | 11
Po zakończeniu sejmowej debaty ówczesny marszałek Maciej Płażyński
spotkał się z grupą kombatantów i powiedział m. in., że bez Podziemnego
Państwa Polskiego nie byłoby „Solidarności” i suwerennej III Rzeczypospolitej. A kombatanci w dyskusji
wyrazili nadzieję, że w 60 rocznicę
wybuchu II wojny światowej doczekają się odsłonięcia stosownego pomnika.
Taki długo oczekiwany dzień nadszedł 10 czerwca 1999 r. Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i jego
zbrojnego ramienia – Armii Krajowej stanął w Warszawie przy gmachu
Sejmu, by przypominać politykom
o obowiązku służenia państwu. Poświęcił go 11 czerwca w trakcie doniosłej uroczystości Papież Jan Paweł
II, wypowiadając te słowa: „Zanim tu
przyszedłem poświęciłem pomnik.
Było to dla mnie okazją do głębokiego wzruszenia”.
W tym roku obchodzimy 25 rocznicę działalności Światowego Związku
Żołnierzy Armii Krajowej Obwód
Ciechanów. Z tej okazji ukazał się
okolicznościowy biuletyn, w którym przedstawione są dokonania
tej organizacji. Ponadto można przeczytać
w nim wspomnienia
Stanisława
Ryszarda Morawskiego, ps.
„Szpak”,
żołnierza
ZWZ - AK, więźnia
obozu koncentracyjnego w Mauthausen
i Gusen. Trzecia
część biuletynu poświęcona jest tajnemu nauczaniu
i martyrologii Nauczycieli Północnego Mazowsza
w latach 1939
– 1945. Biuletyn
będzie dostępny w siedzibie
ŚZŻAK Obwód Ciechanów oraz
w bibliotece Muzeum Szlachty Mazowieckiej.
Zarząd Światowego
Związku Żołnierzy
Armii Krajowej
Obwód Ciechanów
12 | OPINIE
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Wojna czy socjal?
Klęska ideologii
Europa przeżywa prawdziwą
inwazję imigrantów. Media
donoszą, że ich liczebność
idzie już w setki tysięcy. Jak
wiadomo prym wiedzie ludność z Bliskiego Wschodu –
przede wszystkim z owładniętej wojną domową Syrii.
Standardowy obraz, jaki
wyłania się z oficjalnego
przekazu – to postać utrudzonego tułaczką uchodźcy,
często ciągnącego za sobą
równie utrudzoną rodzinę,
chcącego jak najszybciej
zdobyć schronienie, by
rozpocząć nową, normalną
egzystencję – bezpiecznie mieszkać, pracować
i spokojnie żyć – tyle, że na
przeszkodzie wciąż staje
wszechobecna ksenofobia. Zaledwie szczątkowo,
gdzieś zupełnie z boku i jakby wstydliwie, przedzierają
się nieco inne informacje,
przedstawiające ów obraz jako znacznie bardziej
złożony.
Oto 11. września br. jeden z portali internetowych przekazał wiadomość, że rodzina syryjskich
uchodźców − dopiero co osiedlona na terenie parafii w Śremie
– potajemnie uciekła do Niemiec. Śremska parafia, jako jedna
z pierwszych w Polsce, odpowiedziała na apel papieża Franciszka
o wzięcie w opiekę przez każdą
lokalną wspólnotę wiernych,
choćby jednej imigranckiej rodziny. Tamtejszy proboszcz żali
się – „przecież otrzymali mieszkanie o przyzwoitym standardzie
wraz z wyposażeniem, pracę,
dzieciaki nawet dostały rowery,
O G ŁO SZ E N I E W Ł A SN E WYDA WCY
a wyjechali nagle – żeby choć list
pożegnalny zostawili”. Natomiast
pani z fundacji „Estera”, zajmującej się sprowadzaniem do Polski
rodzin z Syrii, tłumaczy, że „tak
nieracjonalne zachowanie” może
być skutkiem traumy, jaką wcześniej przeżyli.
Otóż zachowanie jest jak najbardziej racjonalne. Zgodnie z anonimowymi badaniami, prowadzonymi wśród masowo napływających
przybyszów – 58 proc. przyznaje,
że głównym motywem ich wędrówki do Europy są względy
ekonomiczne, a dopiero potem
bezpieczeństwo. Tylu przyznaje
się otwarcie, a ilu nie miało odwagi?... Przypadek ze Śremu nie
jest odosobniony. Prawdziwym
celem tej „wędrówki ludów” są
kraje o znacznie lepszym statusie
socjalnym niż Polska.
Jako rzymski katolik nie mam
zamiaru polemizować ze słowami Ojca Świętego, że migracyjny
szok naszego kontynentu to dla
chrześcijan sprawdzian wiary,
a zwłaszcza miłosierdzia. Wiem
jedno na pewno – nie wolno mi
tych ludzi poniżać, narażać na
cierpienie, czy śmierć. Mam jednak prawo mieć wątpliwości, do
kogo moje miłosierdzie i w jakiej
formie naprawdę powinno być
kierowane.
Zgodnie z zapisami w Konwencji Genewskiej (z 1951r.)
oraz w Protokole Nowojorskim
(1967) – na status uchodźcy i wynikającą z niego ochronę, może
liczyć osoba, zmuszona opuścić
kraj pochodzenia z obawy przed
prześladowaniami, która znajdzie
się w pierwszym państwie, gdzie
jej życie i wolność stają się bezpieczne, i które może rozpocząć
procedurę o nadanie takiego statusu. Jeżeli mimo to osoba taka,
szuka następnych krajów do osiedlenia, przestaje być „uchodźcą”
i z wyboru zostaje zwykłym „imigrantem”, podobnym do tych
np. z Serbii, Kosowa lub Bośni.
Trudno zatem odmówić racji
premierowi Węgier − Viktorowi
Orbánowi, który jako pierwszy
odważył się publicznie to podkreślić.
Dodatkowe światło na sprawę
rzuca, wyemitowana 8. września
w radiowej „Jedynce” − w cyklu
„Więcej świata” − wypowiedź
George Yacouba, z pochodzenia
Syryjczyka, zarazem arabisty,
pracującego na Uniwersytecie
Warszawskim, od wielu lat zamieszkałego w naszym kraju.
Porównał on obecny napływ
imigrantów do potopu. Dziwił
się, że Europa otwiera granice
i przyjmuje wszystkich bezkrytycznie. Przyjmowane setki tysięcy, wkrótce przyciągną miliony. Jestem w 100. procentach
przekonany – mówił − że w tej
masie przemycają się też terroryści. Destabilizacja Europy − nawet przez obecny bałagan − jest
celem Państwa Islamskiego. Jego
zdaniem Polska powinna przyjąć pewną liczbę uchodźców, ale
musi być przy tym przeprowadzana staranna selekcja. Dodał,
że wielu imigrantów jedzie tylko
po niemieckie i skandynawskie
świadczenia socjalne i nie po to
uciekali, żeby trafić do Polski czy
na Węgry.
Mamy więc ewidentnie do czynienia nie z „uchodźstwem”,
ani nawet ogólnie formułowaną
„imigracją ekonomiczną”, ale
w większości z kalkulowaną na
chłodno „imigracją zasiłkową”.
Trudno spodziewać się, aby np.
przybywające ze swoimi mężami
matki, mające po kilkoro małych
dzieci, zechciały podejmować jakąkolwiek pracę.
Delikatnie rzecz ujmując – sytuacja rozwija się ciekawie. Mniej
więcej po dwie trzecie mieszkańców każdego kraju w Unii
sprzeciwia się osiedlaniu przybyszów z Bliskiego Wschodu,
ale innego zdania są władze tych
krajów oraz władze w Brukseli.
(Niech ktoś mi dalej mówi, że
w UE jest demokracja!). Wśród
funkcjonariuszy unijnych, lewicowych polityków oraz wśród
wielu dziennikarzy, panuje swoista… licytacja na dobroczynność. Na ile szczera? W internecie można obejrzeć filmik, jak
węgierska dziennikarka Petra
Laszlo najpierw z kamerą wczuwa się w los tłumu „uchodźców”,
a za chwilę − gdy tłum nagle rusza w kierunku granicy na wieść
o przerwaniu blokady – owa reporterka hojnie rozdaje biegnącym kopniaki na lewo i prawo,
nie bacząc nawet – dorosły czy
dziecko. Bidulka nie zauważyła,
że jest w kadrze innej kamery.
Twierdzi teraz, że nie wie, co
w nią wstąpiło.
Ciekawe, co wstępuje „po godzinach” np. w premiera „unioparlamentu” – Martina Schultza
– tego, co to siłą będzie przydzielał imigrantów opornym krajom
członkowskim UE. (Niech mi
ktoś jeszcze powie, że jesteśmy
w Unii suwerenni!) Przydałaby
się w Brukseli jakaś filia restauracji „Sowa i Przyjaciele”...
Skutecznie z nielegalnym napływem obcokrajowców od 14. lat
radzi sobie Australia. Przypływający bez wiz, natychmiast przymusowo wysyłani są najpierw do
obozów na wyspach Nauru oraz
Papua Nowa Gwinea i potem
tylko część co przydatniejszych
może liczyć na wpuszczenie.
Reszta, znudzona czekaniem,
w końcu sama odpływa.
Tomasz Ulatowski
Tomasz Janusz Ulatowski – inżynier,
ekonomista, zwolennik „austriackiej
szkoły ekonomii”, bezpartyjny wolnościowiec, niezależny publicysta i bloger
− współpracował z prasą ogólnopolską
i lokalną północnego Mazowsza, obecnie publikuje m.in. na portalach: prokapitalizm.pl, prawica.net, neon24.pl,
prowadzi własną stronę autorską: e-ulatowski.pl, jest szefem Ciechanowskiego
Klubu Tygodnika „Najwyższy Czas!”,
koordynatorem klubu austriackiej szkoły ekonomii przy Instytucie Ludwiga
von Misesa.
Mogę się założyć, że pomysł
przydzielenia państwom członkowskim UE „kwot uchodźców” do przyjęcia, to początek
podobnego modelu w Europie,
nakierowanego na korzyść Niemców – głównego celu „wędrówki
ludów”. Rozlokowanie przybywających po części w innych
państwach, nie wyeliminuje, ale
spowolni ich parcie do największego kraju nad Renem. Wówczas
Niemcy będą mogli spokojniej
i staranniej wybierać najwartościowsze jednostki do renowacji
swojego starzejącego się społeczeństwa. Krajom takim, jak Czechy, Węgry lub Polska − przypadnie rola Papui i Nauru.
Za imigracyjną inwazję i zagrożenia, jakie niesie ona ze sobą dla
Europy, wbrew pozorom odpowiada nie tyle wojna w Syrii, lecz
przede wszystkim błędna ideologia, która owładnęła Unię – fałszywie pojętej tolerancji i „multikulturowości”, ale nade wszystko
− rozwijania „ulepszonego” socjalizmu.
Tomasz J. Ulatowski
SPOŁECZEŃSTWO | 13
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
Stres wpisany. Mniej wiedzy, to większa
frustracja - twierdzi Leszek Świętalski
Znaczna większość ankietowanych samorządowców
uważa, że praca urzędnika jest stresująca. Jak
podkreśla wieloletni wójt,
stres jest wpisany w zawód
samorządowca.
Zdaniem 77 proc. respondentów
praca samorządzie wywołuje stres,
według 20 proc. napięcie zależy od
zajmowanego stanowiska. Jedynie
trzech na stu ankietowanych stwierdziło, że pracownicy samorządowi,
wykonując obowiązki służbowe,
nie doświadczają stresu. W ankiecie
przeprowadzonej przez Serwis Samorządowy PAP od 3 do 10 września wzięło udział 631 osób. Według sekretarza generalnego
Związku Gmin Wiejskich Leszka
Świętalskiego, który na stanowisku
szefa gminy przepracował 24 lata,
stres jest wpisany w zawód samorządowca. W szczególnej sytuacji są
jego zdaniem osoby mające bezpośredni kontakt z interesantami.
Serwis Samorządowy
PAP: Czy praca urzędnika
jest stresująca?
Sekretarz generalny Związku Gmin
Wiejskich Leszek Świętalski: Stres
związany z wykonywaniem pracy
jest wpisany w zawód samorządowca, wójta w szczególności. Każdy,
kto się wybiera do samorządu, musi
być na to nastawiony.
Co piąty uczestnik ankiety
odpowiedział, że napięcie
w pracy zależy od stanowiska. Czy pan się z tym
zgadza?
Na pewno praca jest bardzo stresująca dla osób, które mają bezpośredni kontakt z interesantami, a mniej
dla tych, którzy niekoniecznie mają
z nimi styczność. Najwięcej stanowisk z bezpośrednim kontaktem
z klientem jest w gminach, bo to one
wykonują najwięcej powinności publicznych na rzecz obywateli.
Jakie są przyczyny stresu
w urzędach gmin?
Im mniejsza wiedza, tym większy
stres. Jeżeli urzędnik nie ma dostatecznie rozległej wiedzy, boi się
kontaktu z klientem, boi się jego
reakcji, wtedy jest zestresowany
immanentnie. Wiedza, kompetencje, przygotowanie i brak ignorancji
mogą stres minimalizować. Stresem nie przykryje się niewiedzy
i nieumiejętności obchodzenia się
z trudnym petentem, któremu trzeba oznajmić niekorzystne dla niego
rozwiązania. Na pewno brakuje mechanizmów uczenia postaw asertywnych a równocześnie empatycznych. Poza tym na urzędniku skupia się
niemoc państwa: nieracjonalne
Silne pole elektromagnetyczne może być przyczyną
różnych chorób
Wi-fi groźne dla
zdrowia?
Czy osobie uczulonej na
wi-fi należy się renta inwalidzka?
Sąd w Tuluzie (Francja) właśnie
uznał, że tak. Wi-fi przenika nas
na wskroś. Sieci są wszędzie. Pisząc te słowa narażony jestem
na przenikanie organizmu przez
dziewięć sieci, których nazwy
znam, czyli tzw. hotspotów. Ale
jest jeszcze bliżej nieokreślona
ilość sieci, które nie rozgłaszają swoich nazw. Są i te, których
częstotliwości są zdecydowanie
wyższe. Są te, które nie wykorzystują zakresu pracy zarówno karty
sieciowej mojego komputera, czy
telefonu.
Marine Richard (39 lat) z Marsylii
obecność sieci wi-fi w swoim pobliżu
odczuwa w sposób szczególny. Migreny, bezsenność, palpitacje serca.
Rosnące problemy z koncentracją
i pamięcią. Wszystko to dotyka osoby z nadwrażliwością na fale elektromagnetyczne. Ale Marine Richard,
zanim zaczęła podejrzewać u siebie
EHS (tzw. nadwrażliwość elektromagnetyczna), leczyła się na tuzin innych chorób. Lekarze po kolei wykluczali jedna za drugą. Mimo leczenia
dolegliwości u Marine Richard wciąż
narastały. Narażona na działanie pola
elektromagnetycznego telefonów komórkowych czy sieci wi-fi odczuwała
to coraz bardziej boleśnie. Dopiero
poza miastem, gdzie natężenie prze-
przepisy czy zwłoka w podejmowaniu decyzji w kwestiach kryzysowych. Człowiek oczekuje pilnej
pomocy, a możliwości urzędników
zderzają się biurokracją. Jak w przypadku suszy?
Owszem. Żeby pomóc człowiekowi dotkniętemu suszą, trzeba iść na
jego pole, oszacować starty. Natomiast sam fakt wyszacowania szkody jeszcze rolnikowi nic nie daje.
Potrzeba instrumentarium odnośnie
możliwości udzielenia pomocy - ulg
w składkach na KRUS, zwolnień
z podatku od nieruchomości itp. Samorządy są związane szeregiem
procedur, w takich sprawach bardzo
mało rzeczy wynika z prawa miejscowego.
Gdzie konfliktów na linii
urzędnik-obywatel jest
najwięcej? Sprawy, w których petent jest najbardziej niezadowolony związane
są przede wszystkim z beneficjami
finansowanymi. Najwięcej emocji wybudzają: zasiłek, zapomoga,
pierwsza wyprawka czy odszkodowanie. Mniejsze poruszenie wywołują
sprawy niezwiązane z uznaniowością urzędnika, dotyczące np. zagospodarowania przestrzenią, bo
niezadowolony petent ma środek
odwoławczy. Jeżeli ma racje, wczenikających się i wszechobecnych już
pól elektromagnetycznych jest zdecydowanie mniejsze niż w mieście,
Marine Richard znalazła upragniony
spokój. Ale wyprowadzka z miasta
wiązała się z rezygnacją z pracy, a co
śniej czy później ta racja zostanie
mu przyznana. Trzeba zaznaczyć przy tym, że niektórzy urzędnicy swoim zachowaniem dodatkowo prowokują. Jeżeli
ktoś przychodzi po wsparcie z opieki społecznej, a zastaje osobę, która
rozpatruje jego sprawę, spożywającą posiłek, to wzbudza w petencie
agresję. Zawsze mówiłem, że lepiej
wyjść do pomieszczenia socjalnego
lub zamknąć pokój, wywieszając
kartkę „przerwa śniadaniowa”. Czy wewnątrz urzędu,
którego był pan
szefem, dochodziło
do konfliktów między
pracownikami? W każdym urzędzie - czy jest duży,
czy mały - jest zawsze walka o wpływy, o to, kto będzie bliżej wójta. Tarcia pojawiają tam, gdzie występują stanowiska związane z premiami uznaniowymi, które nie wynikają z systemu, tylko są rozdzielane po
uważaniu. Bywa, że osoba w dobrej
wierze krnąbrna, mająca ugruntowaną wiedzę, jest sekowana. Uważa, że kulturę w urzędzie określa szef urzędu swoim zachowaniem, sposobem odnoszenia się do
petentów, reakcją na skargi. A czy funkcja wójta
wymaga odporności na
stres?
za tym idzie, z utratą dochodów.
Tyle, że w alergię na wi-fi nikt z urzędników francuskiej administracji nie
chciał uwierzyć. Sama i zdesperowana Marine Richard postanowiła skierować sprawę do sądu. Przekonała sąd
Praca wójta jest stresująca, zdecydowanie trzeba być odpornym
na stres. Miałem przypadki, kiedy
musiałem wzywać policję, zdarzały
się nawet sytuacje, kiedy musiałem
podać kogoś do sądu o naruszenie godności urzędnika. Jeżeli ja
do nikogo nie krzyczę, to dlaczego
ktoś ma krzyczeć, zwracając się do
mnie? Przy czym jak już doszło do rozprawy przed sądem każdorazowo proponowałem ugodę i odstępowałem
od żądania wymierzenia kary. Dlaczego się pan
wycofywał? W niektórych przypadkach trzeba
pokazać, jakie jest prawo, niekoniecznie je do końca egzekwując.
Wystarczyły mi pogłoski, że za przeklinanie, wyzywanie, czy grożenie
w urzędzie spotyka sroga kara.
Więcej się zdobędzie, odstępując od
ukarania podczas rozprawy, niż prowadząc do skazania człowieka, który działał w afekcie, bo np. był pod
wpływem alkoholu. /kic/Serwis Samorządowy PAP
Fot. PAP/M.Obara
w stopniu wystarczającym, że dolegliwości wiążą się bezpośrednio z narażeniem na zbyt silne pole elektromagnetyczne. I sąd przyznał jej rację.
Kobieta otrzymała 800 euro renty.
NO
14 | HISTORIA
Do Afganistanu postanowił dostać
się przez Kaukaz a następnie Persję.
Wyruszył z Tbilisi (wtedy zwanego Tyfilisem) do Teheranu gdzie
spotkał się z rosyjskim przedstawicielem, Hrabią Simoniczem który
przyznał mu eskortę z kozaków
i uzyskał zgodę Szacha na dalszą
podróż w stronę Kabulu. W owym
czasie Rosja uzyskała wielkie wpływy polityczne w Persji a Siemonicz
praktycznie sterował poczynaniami
Szacha, namawiając go na wyprawę
przeciwko miastu Herat. Dostrzegając zagrożenie Brytyjczycy wysłali
do Persji swojego przedstawiciela
w osobie Henrego Rawlisona. Brytyjski oficer natknął się w drodze
na tajemniczego rosyjskiego wędrowca który oznajmił mu w języku
turkmeńskim że wiezie prezenty od
Cara dla Szacha. Następnego dnia
Rawlison dojechał do obozu perskiego władcy, który był już w drodze na Herat. Ten oznajmił mu że
opowiedziana przez rosyjskiego wędrowca historia jest zmyślona a tajemniczy nieznajomy to zmierzający w stronę Kabulu Witkiewicz.
Niedługo potem w obozie pojawił
się sam Jan który przeprosił Anglika
za wprowadzenie go w błąd i odbył
z nim rozmowę. Wieść o spotkaniu
ze zmierzającym w stronę Kabulu
rosyjskim wysłannikiem szybko dotarła do władz Kompanii Indyjskiej
w Kalkucie. Angielscy decydenci
postanowili przeciwdziałać, wysłając do afgańskiej stolicy swojego
reprezentanta - Sir Aleksandra Burnes’a.
Rządzący wtedy Afganistanem Dost
Mohhamad żywił większą sympatie
do Brytyjczyków niż do Rosjan.
Liczył na to że ci pierwsi wpłyną
na Randżita Singha – sikhijskiego
władcę Pendżabu i pomogą Afgańczykom odebrać bogaty Peszawar.
Anglicy jednak, związani sojuszem
z „Lwem Pendżabu” odmówili.
Wtedy to właśnie Dost postanowił
zwrócić się do Rosjan. Gdy Witkiewicz przybył do Kabulu powitano
go z wielką pompą a wśród witających był także Burnes. Antagoniści
spotkali się i zaraz nabrali do siebie
wzajemnego szacunku. Obaj byli
świetnymi orientalistami władającymi językami regionu i znającymi
jego historię i kulturę. W innych
okolicznościach zostali by pewnie
przyjaciółmi jednak w Kabulu musieli ze sobą rywalizować. Burnes
był początkowo w lepszej pozycji
bowiem Dost zaprosił Rosjan nie
po to by zabiegać o sojusz z nimi
lecz by zaszantażować w ten sposób Brytyjczyków i skłonić ich do
zmiany podejścia w kwestii Peszawaru. Witkiewicz postanowił jednak cierpliwie czekać, składał też
Afgańczykom coraz to poważniejsze obietnice podkopując powoli
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY
Wielka Gra Jana
Prospera Witkiewicza
(dokończenie)
pozycję Burnes’a. Dużym ciosem
dla Brytyjczyka było ultimatum
jakie przesłał Emirowi przełożony
Burnes’a – Lord Auckland. Zażądał
on by Dost Mohhamad zawarł porozumienie z Randźitem Singhiem
i zrzekł się roszczeń do Peszawaru.
Ponadto groził on że w przypadku
związania się Kabulu z Rosją Wielka Brytania doprowadzi do obalenia władzy Dosta. Nakazał mu przy
tym odesłać Witkiewicza do Petersburga z niczym. Czarę goryczy dopełnił protekcjonalny ton w jakim
brytyjski lord zwracał się do władcy Afganistanu. Z drugiej stronty
Witkiewicz chcąc podnieść wagę
swoich propozycji sfabrykował list
wyrażający dobra wolę imperatora.
Cesarska pieczęć, która zrobiła duże
wrażenie na Emirze, pochodziła
jednak w istocie z… opakowań rosyjskiego cukru którym handlowano w Azji Centralnej. Brytyjczycy
choć podejrzewali podstęp nie próbowali go zdemaskować. Wydarzenia te poważnie zachwiały pozycją
Burnes’a – Witkiewicz każdego dnia
zyskiwał na znaczeniu. Emir nie
tylko nie odesłał go ale przyjął go
w swoim pałacu co było czytelnym
znakiem poparcia dla opcji rosyjskiej. Burnes opuścił Kabul uznając
swoją porażkę.
Po tym sukcesie Jan Witkiewicz
udał się do Kandaharu a stamtąd do
obozu Szacha Persji pod Heratem.
Persowie i ich rosyjscy konsultanci
nadal nie mogli zdobyć tej twierdzy, także dzięki pomysłowości
angielskiego oficera Eldreda Pottingera, który ukrył się w niej jeszcze
przed oblężeniem i teraz pomagał
dowodzić obroną. Polak przybył
tam odziany w afgańskie ubrania,
ze skórą spaloną słońcem. Do tego
stopnia upodobnił się do Afgańczyka że nawet tubylcy nie mogli
go rozpoznać. Obecny w obozie
Szacha Siemionicz postanowił na
podstawie dokumentów przygotowanych przez Witkiewicza przygotować porozumienie między Teheranem a Kabulem. To było już zbyt
wiele dla Brytyjczyków którym machinacje Witkiewicza dały się poważnie we znaki. Taki sojusz byłby
śmiertelny ciosem wymierzonym
w Indie brytyjskie. Anglicy zażądali
od Szacha by ten odstąpił spod murów Heratu. By zademonstrować
powagę sytuacji wysadzili desant na
jednej z wysp Zatoki Perskiej. Równocześnie wezwano rosyjskiego
ambasadora w Londynie by ten wytłumaczył się z działalności Siemionicza i Witkiewicza. Zażądano, by
obaj zostali odwołani do kraju albowiem dalsze ich przebywanie w Azji
Centralnej doprowadzić może do
pogorszenia się stosunków brytyjsko-rosyjskich. Siemionicz przejął
w pewnym momencie dowodzenia
nad wojskami perskimi oblegającymi Herat co znacząco wybiegało
poza jego kompetencje. Car, wobec
silnych dowodów musiał go odwołać. Natomiast Witkiewicza po prostu wyparto się jak to zwykle czyni
się ze zdemaskowanymi szpiegami,
określając go jako awanturnika działającego na własną rękę. Dostał on
w tajemnicy instrukcję do powrotu
do Petersburga i zdania relacji ze
swoich podróży i działań. To co stało się po powrocie chyba
już na zawsze osnute zostanie tajemnicą. Źródła rosyjskie twierdzą
że minister spraw zagranicznych
Nesselrode przyjął Witkiewicza
bardzo ciepło, natomiast źródła
brytyjskie wręcz na odwrót. Jan
miał być przez niego ignorowany,
minister twierdził że nie zna żadnego oficera rosyjskiego o nazwisku Witkiewicz. 8 maja 1839 roku
Witkiewicza znaleziono martwego
w jego hotelowym pokoju. Stało
się to kilka dni przed planowanym
spotkaniem z ministrem na którym
miał przekazać mu mapy i sprawozdania z Afganistanu. Witkiewicz
otrzymał ranę postrzałową a notatki z jego podróży zostały spalone.
Istnieją różne teorie na temat jego
śmierci. Oficjalnie uznano to za
samobójstwo jednak istnieją także
podejrzenia, że była to zemsta Brytyjczyków za porażkę jaką ponieśli
w Afganistanie. Potomkowie rodziny Witkiewicza twierdzą z kolei że
był on „Wallenrodem” próbującym
doprowadzić do konfliktu brytyjsko – rosyjskiego i dlatego miał
być zabity przez Rosjan. Wersja ta
wydaje się mało prawdopodobna
bowiem Witkiewicz swoimi działaniami wielce przysłużył się Rosjanom i gdyby nie zbyt ostentacyjne
działania Siemonicza XIX-wieczna
mapa polityczna Azji Centralnej
mogła by wyglądać inaczej. Niezależnie od przyjętej wersji, dla
Jana Witkiewicza Wielka Gra była
skończona. To ona przyniosła mu
śmierć ale i uznanie. Był to prawdopodobnie jeden z największych polskich znawców Afganistanu i orientalistów XIX wieku. Jego postać do
dziś obecna jest w kulturze - słynny
rosyjski pisarz Julian Siemionow
poświęcił mu swoją powieść „Agent
Dyplomatyczny” a reżyser Siergiej
Stafjejew nakręcił film dokumentalny o jego losach „Ja, jak płomień
świecy…”. Niestety, jest on dziś
nieco zapomniany we własnej ojczyźnie - Polsce. A szkoda ponieważ wiele mogli byśmy nauczyć się
z biografii tego odważnego i inteligentnego awanturnika. Wielka Gra
nie skończyła się wraz z upadkiem
Caratu i Imperium Brytyjskiego.
Wręcz przeciwnie, w ostatnich latach możemy zaobserwować jej
zwiększającą się dynamikę. Układ
polityczny w Azji centralnej zmienia
się pod wpływem wzrostu aktywności Chin i śmiałej polityki Moskwy.
Także pomniejsi gracze jak Iran czy
Kazachstan zaczynają odgrywać coraz ważniejsze role. Do łask powraca
także idea nowego szlaku jedwabnego. Ostatnia polska aktywność
na tych terenach wiąże się niestety
jedynie z okupacją Afganistanu.
Lecz wydaje się że będzie się to powoli zmieniać – zniesienie wiz dla
Polaków przez Kazachstan jest doskonałym wstępem do przełamania
barier i zwiększenia gospodarczej
i politycznej obecności w regionie.
Tym bardziej należy przypominać
o dziedzictwie Jana Witkiewicza –
polskiego bohatera Wielkiej Gry.
Jan Sosnowski
HISTORIA | 15
TYGODNIK ILUSTROWANY | www.tygodnikilustrowany.pl | 22 września 2015
Waterloo po dwustu latach
W czerwcu minęła dwusetna
rocznica jednej z najważniejszych bitew w dziejach świata.
W niedzielę 13 września br.
w Oficynie opinogórskiego
Muzeum Romantyzmu odbył
się wernisaż wystawy „Waterloo
1815 – 2015”. Wydarzenie to
zaszczycili obecnością przedstawiciele Stowarzyszenia Regimentów i Pułków Polskich 17171831 „Arsenał”. Rekonstruktorzy
oczywiście zawitali do nas
w strojach z epoki, towarzyszyły
im również damy odziane w suknie w stylu empire.
Wystawa, w której wernisażu uczestniczyliśmy prezentuje szeroką gamę
eksponatów. Pochodzą one w przeważającej części od kolekcjonerów prywatnych, a także ze zbiorów Muzeum
Romantyzmu. Wybrane pamiątki prezentowane są w dwóch salach, jedna
z nich wprowadza w tematykę zagadnienia i pokazuje bezpośrednio postać Napoleona I Bonaparte. Ilustruje
jego drogę na pole bitwy pod Waterloo, przedstawia jego przeciwników,
w końcu relacjonuje te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce po jego
wygnaniu na wyspę św. Heleny. Autorzy wystawy (niżej podpisany pod
tym artykułem, a także jego małżonka
Izabela) starali się w taki sposób pokazać ostatni zryw Napoleona, zakończony definitywną klęską, aby zwiedzający
wystawę mogli dojść do tego sami śledząc kolejne grafiki, bądź też pocztówki ilustrujące te wydarzenia. Ikonografia dotycząca tzw. „stu dni Napoleona”
oraz bitwy pod Waterloo, jest bardzo
szeroka. Jednak sposób przedstawiania
na niej postaci Bonapartego nie jest
jednoznaczny. Na jednych z nich widzimy rzucającego się w wir walki wojownika, który w ostatnim momencie
powstrzymywany jest od nieuchronnej
śmierci przez swoich adiutantów oraz
sztab, na innych Cesarz pogrążony jest
w głębokiej zadumie, aż w końcu widzimy go jako pogodzonego z losem
człowieka udającego się na zesłanie.
Rzeczą ważną prezentowaną na tej wystawie są polscy żołnierze towarzyszący „swojemu Cesarzowi” do ostatnich
dni. Nie powinna więc dziwić, portretowa grafika Pawła Jerzmanowskiego,
który prowadził awangardę wojsk francuskich po opuszczeniu przez Napoleona, wyspy Elby, a w trakcie ostatniej
bitwy na przedmieściach Brukseli prowadził do boju szwadron Lekko-Konnych Lansjerów Gwardii, w nomen-
klaturze wojskowej podczas tej bitwy
nazywany „szwadronem polskim”. Pierwsza sala oprócz grafik,
pocztówek zawiera również szereg wydawnictw książkowych oraz czasopism
bezpośrednio odnoszących się do bitwy stoczonej 18 czerwca 1815 roku.
Część z nich ukazała się w tym roku dla
uczczenia jubileuszu, część z nich wydana była już jakiś czas temu. Stanowią
one doskonałą skarbnice wiedzy na temat tego wydarzenia. Ponadto w sposób doskonały uzupełniają wiedzę tych
wszystkich czytelników, którzy sięgnęli
po nie. W drugiej sali, prezentujemy eksponaty odmienne od tych z pierwszej. Jeżeli
pierwsza sala była takim wprowadzeniem, jakby to powiedzieć merytorycznym, kolejna jest ilustracją do tego
wszystkiego co zostało powiedziane.
Po raz pierwszy w Opinogórze prezentowane są tak liczne rodzaje żołnierzyków z okresu wojen napoleońskich.
Od razu w tym miejscu pozwolę, sobie
zaznaczyć, że taka prezentacja nie ma
za zadanie konfrontacji z „Gabinetem
Szwoleżerów Gwardii Napoleona I”
ufundowanym naszej placówce przez
państwa Agnieszkę i Marka Axentowiczów. Na wystawie „Waterloo 1815 –
2015” prezentujemy zgoła inne figurki,
a także z zupełnie innym celem ekspozycyjnym. Nasze figurki maja stanowić
element, który zainteresuje najmłodszych gości odwiedzających Muzeum
Romantyzmu. Pełnoplastyczne „laleczki” w uniformach wybranych for-
macji wojskowych walczących pod
Waterloo, są jakoby współczesnymi
„action-menami” wyprodukowanymi dla starszych chłopców, a nie dla
chłopców w wieku lat kilku. Dodatkowo diorama, „ostatni czworobok”,
a także figurka generała Wincentego
Krasińskiego, to kunsztowne arcydzieła sztuki modelarskiej, wielokrotnie
nagradzane na krajowych jak i zagranicznych wystawach. Wystarczy popatrzeć na najdrobniejsze szczegóły tych
figurek, odwzorowanie oryginalnego
munduru, oporządzenia gwardzistów
jest wręcz niewiarygodne. Tak samo
jak i oryginalne mundury rekonstruk-
torów ze Stowarzyszenia Arsenał.
Przekazane specjalnie opinogórskiej
placówce na potrzeby tej wystawy. Właśnie w Opinogórze mamy okazję
zobaczyć mundury, w których polscy
rekonstruktorzy wędrowali szlakiem
pierwotnych Szwoleżerów Gwardii Cesarza Napoleona I pierwszego
i uczestniczyli w bitwach pod Somosierrą, Wagram, Możajskiem, Lipskiem
czy Waterloo. Dodatkowo odwiedzając
inne inscenizacje takie jak Lidzbark
Warmiński, Pułtusk, Ciechanów czy
też szereg innych plenerowych widowisk w kraju jak i za granicą. Wystawa
ta ma za zadanie edukację oraz przypomnienie jej odbiorcom, że polscy
żołnierze byli tymi, którzy pozostali do
końca przy Napoleonie. Nie odstąpili
od niego w momencie, kiedy wszystko
wydawało się już stracone, byli tymi
najwierniejszymi z wiernych. A u t o rzy ekspozycji, chcieli zaprezentować
zbiory opinogórskiego Muzeum, któ-
re ze względu na swoją specyfikę nie
mogą być zbyt często eksponowane.
Mam tu na myśli pocztówki dotyczące
Napoleona II zwanego Orlątkiem, czyli jedynego prawowitego syna Cesarza
Francuzów, którego młodocianym adiutantem był nasz opinogórski wieszcz,
Zygmunt Krasiński. Na wystawę swoje zbiory użyczyli nam
pani profesor Maria Turos z Warszawy, pan Dawid Smoluk z Edynburga,
Poczta Polska reprezentowana przez
pana Tadeusza Dłubisza oraz kilku
anonimowych kolekcjonerów z Ciechanowa, Anina oraz Legionowa.
W tym miejscu chcielibyśmy jeszcze
Rafał Wróblewski
– rdzenny ciechanowianin, obecnie
Kierownik Działu Historii w Muzeum
Romantyzmu w Opinogórze. Wcześniej prawie dekadę spędził w Trójmieście, tam studiował, smażył hamburgery i frytki, sprzedawał usługi
bankowe, w końcu nadzorował funkcjonowanie pierwszego kompleksu kinowego w Gdyni. Po powrocie do Ciechanowa tułał się po różnych urzędach oraz
firmach, w końcu osiadł w opinogórskim
Muzeum. Pasjonat historii wojskowości, a szczególnie epoki napoleońskiej,
malarstwa batalistycznego. W wolnym
czasie lubi posłuchać ciężkich brzmień
zabarwionych o folkową nutę. Gdy czas
mu pozwoli lubi pojechać na koncert lub
odwiedzić przyjaciół, nałogowo uzależniony od zwiedzania muzeów.
raz gorąco i serdecznie podziękować
panu Marcinowi Piontkowi oraz Stowarzyszeniu Pułków Polskich „Arsenał” za ogromną pomoc w organizacji
wystawy oraz obecność sekcji wojskowej oraz sekcji cywilnej stowarzyszenia
na wernisażu. Chciałbym, aby ta impreza była początkiem naszej dłuższej
i owocnej współpracy.
Dodatkowo, ślemy podziękowania do
wielkopolskich Witaszyc, tam właśnie
ma swoją siedzibę Muzeum Wojen Napoleońskich, którym zarządza pan Tomasz Klauza, który na potrzeby naszej
ekspozycji wypożyczył nam komplet
żołnierzyków, z których udało się nam
ustawić oryginalna dioramę.
Na zakończenie chciałbym podziękować Rodzinie Nieuważny za uszanowanie woli dr Andrzeja Nieuważnego
i przedłużenie wypożyczenia eksponatów, które stworzyły fundament
pod naszą wystawę. Dr Nieuważny był
jednym z pomysłodawców tej wystawy, on to nieustannie zachęcał nas do
tego, aby ona powstała w Opinogórze,
gdyż uważał, że ta właśnie placówka
jest znakomitym miejsce do pokazania
ostatniego militarnego akordu zmagań
epoki napoleońskiej.
Drogi Andrzeju, chcieliśmy Ci zameldować, że zadanie wykonaliśmy.
Rafał Wróblewski
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych
ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Poglądy wyrażane w publikowanych materiałach są osobistymi
opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy
Adres Redakcji
06-400 Ciechanów, ul. Kilińskiego 8
(Browar Ciechan)
e-mail: [email protected]
tel. 23 672 55 88
Redaktor naczelny
Marek Szyperski
Wydawca
Gambrynus Sp. z o.o.
ul. Kilińskiego 5,
06-400 Ciechanów
Redaktor graficzny
Dorota Pogorzelska
Biuro reklamy
Anna Dąbrowska
tel. 509 820 919
e-mail: [email protected]
Redakcji i Wydawcy.
Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca
wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów
opublikowanych w „Tygodniku Ilustrowanym” bez uzyskania zgody
Wydawcy jest zabronione.
reklama
16 | WYDARZENIE
reklama
22 września 2015 | www.tygodnikilustrowany.pl | TYGODNIK ILUSTROWANY

Podobne dokumenty