Naprotechnologia: liczy się człowiek

Transkrypt

Naprotechnologia: liczy się człowiek
Naprotechnologia: liczy się człowiek
piątek, 08 maja 2009 23:17
Naprotechnologia: liczy się człowiek
Nowoczesna dziedzina wiedzy ginekologiczno-położniczej, naprotechnologia,
bazuje na rozpoznawaniu naturalnego rytmu płodności, który uwzględnia
szczegółowe wskaźniki tzw. modelu Creightona. Ze względu na swą skuteczność
cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród małżeństw, które borykają się
z problemem niepłodności. Jednak zakres stosowania tej metody jest szeroki, co
pozwala rozwiązywać wiele innych problemów związanych z prokreacją.
Naprotechnologia pomaga przygotować organizm matki na przyjęcie dziecka,
zanim zostanie ono poczęte. Z jej pomocą można zdiagnozować i wyleczyć
przyczyny poronień, przedwczesnych porodów czy depresji poporodowych.
System naprotechnologii oferuje też leczenie farmakologiczne i chirurgiczne, które
wspomaga układ rozrodczy kobiety. O wyzwaniach medycznych i etycznych tej
dyscypliny rozmawiali w Warszawie wybitni specjaliści, uczestnicy dwudniowej
międzynarodowej konferencji.
Międzynarodowa konferencja "NaProTechnology, wyzwania medyczne i etyczne
we współczesnej ginekologii", która odbywała się na Uniwersytecie Stefana
Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie, zgromadziła ponad 500 osób:
naukowców, lekarzy różnych specjalizacji, nie tylko w zakresie ginekologii i
położnictwa, instruktorów naturalnego planowania rodziny, duchownych,
studentów. Zorganizowana została przez Instytut Studiów nad Rodziną UKSW,
Fundację Życie i Płodność, Fundację MaterCare Polska oraz Szpital Świętej
Rodziny w Warszawie.
Naprotechnologię, przełomową metodę leczenia niepłodności, zapoczątkował
Thomas Hilgers. Ten profesor Wydziału Ginekologii i Położnictwa Akademii
Medycznej w St. Nebrasca założył Instytut Pawła VI, który zajmuje się badaniami
nad ludzką rozrodczością. On też stworzył model Creightona polegający na
zmodyfikowaniu metody owulacyjnej Billingsów.
Swoim bogatym doświadczeniem z wdrażania naprotechnologii podzielił się dr
Phil Boyle, specjalista z zakresu zdrowia prokreacyjnego, który od 11 lat prowadzi
praktykę lekarską w klinice w Galway w Irlandii. Z jego opieki i doradztwa
skorzystało już 3 tys. małżeństw, które doczekały się dzieci, mimo często
wieloletniej niepłodności, poronień czy wcześniejszych bezskutecznych prób
zajścia w ciążę z zastosowaniem metody zapłodnienia pozaustrojowego. Dzięki
naprotechnologii w Irlandii urodziło się 800 dzieci, w tym troje z Polski.
1/4
Naprotechnologia: liczy się człowiek
piątek, 08 maja 2009 23:17
Jak mówił dr Boyle, ponad 160 małżeństw po nieskutecznym in vitro doczekało
się dziecka, stosując leczenie według zasad naprotechnologii. W przypadku aż 76
proc. małżeństw, które nie miały jeszcze dzieci, już po pierwszym miesiącu
leczenia polegającego na nauczeniu się metod rozpoznawania okresów płodnych
kobiety doszło do poczęcia. W klinice Boyle'a wskaźnik skuteczności
naprotechnologii dla małżeństw, które bezskutecznie starały się do tej pory o
dziecko, wynosi 50 procent. Wskaźnik ten spada do 20-30 proc. w przypadku par,
które przeszły kilka nieudanych prób zapłodnienia metodą in vitro, natomiast
wzrasta do 80 proc. w przypadku par, które doświadczyły poronień.
Doktor Boyle opublikował analizę danych z pierwszych 10 lat stosowania
naprotechnologii w periodyku Amerykańskiego Komitetu Medycyny Rodzinnej pt.
"Journal of the American Board of Family Medicine". Zawiera ona szczegółową
informację na temat skuteczności leczenia, jakie przeprowadzono u 1072
leczonych małżeństw (uprzednio średnio 5-6 lat starały się one bezskutecznie o
uzyskanie poczęcia). W tej grupie, która kontynuowała leczenie przez pełen
dwuletni cykl, połowa urodziła dzieci. Te rzetelnie udokumentowane i opracowane
dane wciąż nie uzyskały należytej uwagi ze strony szerszego środowiska lekarzy.
A pacjenci o naprotechnologii dowiadują się najczęściej pocztą pantoflową.
W tej chwili naprotechnologia rozwija się powoli, lecz systematycznie w wielu
krajach. W całej Europie pracuje 23 lekarzy po specjalnych szkoleniach - 14 z
nich to lekarze rodzinni, 9 to ginekolodzy. Przeszkolonych zostało także 75
instruktorów z uprawnieniami stosowania modelu Creightona. Na początku
kwietnia w Niemczech zostanie otwarta pierwsza w tym kraju klinika
naprotechnologii. Doktor Boyle wyraził nadzieję, iż to właśnie Polska będzie
"iskrą" w upowszechnianiu tej dziedziny nauki.
Naprotechnologia w Polsce
Pierwszym i jedynym do tej pory w Polsce naprotechnologiem jest dr Piotr Klimas,
ginekolog położnik. Na zorganizowanym w Lublinie przy Instytucie Leczenia
Niepłodności im. Jana Pawła II kursie szkoli się grupa 20 instruktorów stażystów i
6 lekarzy.
Od stycznia tego roku w Białymstoku na zasadach naprotechnologii działa
przychodnia NaProMedica założona przez dr. Tadeusza Wasilewskiego. Musiał
on pokonać szereg formalności związanych z jej założeniem. Jednak tym, co
zaważyło o jej powstaniu, było świadome odrzucenie przez niego programu
zapłodnienia metodą in vitro, w którym uczestniczył przez 15 lat w jednej z
białostockich klinik. Radykalnie porzucił tę metodę, gdy się przekonał, że w tym
procesie giną dzieci zamrażane w lodówkach, poddawane tzw. selektywnej
2/4
Naprotechnologia: liczy się człowiek
piątek, 08 maja 2009 23:17
aborcji. Dziś twierdzi, że to była łaska od Boga, która przyszła bardzo nagle, i nie
musiał długo dojrzewać do decyzji o porzuceniu in vitro. Zdecydował się na ten
krok, stojąc na szczycie swojej kariery, ogromnych apanaży, które z nią się
wiązały. Był nawet zdecydowany porzucić medycynę. - Wiedziałem, że cokolwiek
by się działo, nie będę pracował w programie in vitro ani minuty dłużej wspominał. Po upływie dziewięciu miesięcy po raz pierwszy usłyszał o
naprotechnologii od koleżanki. Pojechał na coroczny zjazd lekarzy
naprotechnologów w Rzymie. Zafascynował się tą metodą leczenia niepłodności. I
to w Rzymie zrodził się pomysł założenia ośrodka zajmującego się leczeniem
niepłodności. Dziś zaprasza do modelowej przychodni leczenia m.in. niepłodności
w Białymstoku - mieście, gdzie 22 lata temu poczęło się w Polsce pierwsze
dziecko z probówki. NaProMedica oferuje szeroki zakres usług medycznych.
Wykwalifikowana kadra lekarzy oraz dwie instruktorki przeszkoleni na kursie w
zakresie modelu Creightona w Lublinie służą swą wiedzą nie tylko małżeństwom
niepłodnym, ale też przy innych schorzeniach ginekologicznych.
"Obietnice" in vitro
Z pespektywy czasu dr Wasilewski ocenia, że in vitro narusza godność dziecka,
ale też godność kobiety i mężczyzny. Doktor Wasilewski obalił również na
konferencji mit wmawiany przez zwolenników in vitro - iż jest możliwość
zapłodnienia przy użyciu tylko jednego jajeczka, które wszczepia się do łona
kobiety. Jak stwierdził, żadna klinika tej procedury w ten sposób nie wykonuje, bo
szansa powodzenia jest wtedy niższa niż 5 procent. Specjalista dodał, iż w prawie
włoskim dotyczącym zapłodnienia pozaustrojowego jest zezwolenie na
wytwarzanie co najwyżej 3 zarodków wraz z zakazem ich mrożenia, także
ustawowy wymóg implantacji wszystkich. To ograniczenie i tak otwiera szeroko
furtkę, ponieważ trudno jest skontrolować, czy ktoś przestrzega tych "wymogów".
Klucz do zrozumienia prokreacji
W ferworze mówienia o "prawie do posiadania dziecka" zagubiona została lub
celowo pominięta podstawowa wiedza odnosząca się do zasad moralnych w
dziedzinie przekazywania życia. Przynosi ją encyklika "Humanae vitae". Gdyby jej
nauczanie, często kontestowane, zostało powszechnie przekazywane i podjęte,
nie zaistniałby m.in. problem zapłodnienia pozaustrojowego. Ksiądz abp Henryk
Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej i przewodniczący Zespołu
Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, rozwinął temat:
3/4
Naprotechnologia: liczy się człowiek
piątek, 08 maja 2009 23:17
"Humanae vitae - wyzwania dla współczesnej medycyny widziane oczami lekarza
i kapłana". Arcybiskup podkreślił, iż encyklika ta zawiera "fundamentalną refleksję
nad ludzkim życiem", mimo że powszechnie sprowadza się ją do zakazu
antykoncepcji. Jednocześnie wskazał na pilną potrzebę "etycznej regulacji
medycyny".
Małgorzata Jędrzejczyk
za: NDz 23.03.09 (kn)
4/4