leczenie niepłodności

Transkrypt

leczenie niepłodności
Naprotechnologia
leczenie
niepłodności
2
Naprotechnologia
to Życie
Naprotechnologia jest naturalną metodą
diagnostyki i leczenia niepłodności. Współpracuje z układem rozrodczym kobiety. Kiedy nie funkcjonuje on prawidłowo, naprotechnologia rozpoznaje problem i uwzględniając cykl miesiączkowy kobiety, przywraca jego prawidłowy stan oraz podtrzymuje
potencjał rozrodczy. Dzięki naprotechnologii
kobiety mają możliwość poznania i zrozumienia swojego organizmu, zachodzących w nim
procesów i ewentualnych nieprawidłowości.
Naprotechnologia (ang. NaProTECHNOLOGY – Natural Procreative Techology) czyli
Technologia Naturalnej Prokreacji to przełomowe osiągnięcie! Także dlatego, że skupiając się na zdrowiu kobiety nie pomija
prokreacyjnych możliwości i problemów
mężczyzny. Będąc kontynuacją Naturalnego Planowania Rodziny zajmuje się małżonkami, stanowiącymi jedność, nierozłączną
całość. W świetle naprotechnologii leczenie
niepłodności to poznanie rytmu płodności kobiety, badanie diagnostyczne nasienia
mężczyzny oraz wszelkie sposoby leczenia
3
zdiagnozowanych zaburzeń, od wprowadzenia zdrowego stylu życia, przez dobranie odpowiedniej diety, zadbanie o właściwą masę
ciała, po leczenie hormonalne i chirurgiczne.
Leczenie niepłodności osiągnie swój efekt,
gdy przywróci małżonkom zdolność do poczęcia dziecka w akcie małżeńskim. A co
najważniejsze działanie naprotechnologii
nie kończy się na jednorazowym poczęciu
i porodzie. Małżonkowie zyskują szansę doczekania się kolejnych dzieci.
Naprotechnologia, to metoda leczenia, która doprowadza małżonków do naturalnego
poczęcia dziecka, w poszanowaniu nowego
życia od jego początku, czyli od momentu połączenia plemnika z jajeczkiem, do dnia przyjścia na świat. Ale także sprawia, by szczęśliwi
rodzice, znając swoje ciało i sposoby utrzymania go w dobrej kondycji prokreacyjnej,
mogli ponownie zapragnąć dziecka, i kolejny
raz doczekać się jego poczęcia oraz narodzin.
Wielu powie, że to mrzonki, idealistyczne bajki. Naukowcy i lekarze praktycy, zajmujący
się naprotechnologią odpowiedzą, że to samo
życie i natura! W terapiach proponowanych
przez nich bardzo ważny jest szacunek dla
małżonków oraz dziecka. Przyszli rodzice poprzez wspólne obserwacje odkrywają swoją
płodność, poznają jej zależność od anatomii,
fizjologii i immunologii oraz uczą się naprawiać nieprawidłowości.
W czym może pomóc
naprotechnologia i co obejmuje?
Naprotechnologia to nowoczesne i naukowe, prawdziwe i skuteczne rozwiązywanie
rzeczywistych problemów, takich jak:
yy niepłodność
yy bolesne miesiączki
yy zespół napięcia przedmiesiączkowego
yy nieregularne lub nieprawidłowe krwawienia
yy torbiele jajników
yy niedrożne jajowody
yy
yy
yy
yy
yy
yy
yy
yy
yy
yy
yy
endometrioza
zrosty
depresja poporodowa
zaburzenia hormonalne
zespół policystycznych jajników
przewlekła wydzielina z dróg rodnych kobiety
nieprawidłowa jakość nasienia mężczyzny
nieprawidłowy śluz płodny u kobiety
porody przedwczesne
poronienia nawykowe
inne zaburzenia mające wpływ na zdrowie
i prokreację
Naprotechnologia to także nowatorskie podejście do monitorowania, diagnostyki i leczenia ginekologicznego oraz prokreacyjnego, zharmonizowane z naturalnym cyklem
płodności kobiety.
Leczenie naprotechnologiczne obejmuje:
yy dokładne monitorowanie przebiegu cyklu
za pomocą Modelu Creighton’a
yy leczenie hormonalne
yy diagnostykę ultrasonograficzną (USG)
yy diagnostykę histeroskopową
yy laparoskopię diagnostyczną i zabiegową
yy chirurgię rekonstrukcyjną w obrębie miednicy mniejszej
yy histerosalpingografię (badanie drożności
jajowodów)
yy badanie parametrów nasienia
Od czego się to zaczyna?
Od dokładnego poznania metod Naturalnego Planowania Rodziny. Instruktorzy naprotechnologii uczą rozpoznawania i określania
najbardziej płodnego okresu cyklu kobiety,
zachęcając do korzystania z tej wiedzy.
Wnikliwa obserwacja wydzieliny szyjkowej i precyzyjne zapisywanie codziennych
spostrzeżeń pozwala zdiagnozować nieprawidłowości i zapobiegać im. Po kilku tygodniach, początkowo uciążliwych czynności,
małżonkowie dochodzą do takiej wprawy,
że zaczynają z łatwością rozróżniać dni
4
płodne i niepłodne. W tym wymiarze naprotechnologia jest wsparciem naturalnej
prokreacji. Jest pierwszą nauką zajmującą się
zdrowiem kobiet, która wiąże planowanie
rodziny z monitorowaniem i utrzymaniem
płodności. Zdecydowanie bardziej troszczy
się o płodność, niż ją kontroluje, zarówno
przy planowaniu rodziny jak i w obszarze
ginekologicznym.
W przeciwieństwie do powszechnego traktowania płodności, koncentrującego się głównie
na hamowaniu i niszczeniu, naprotechnologia
staje się głównym osiągnięciem w monitorowaniu oraz utrzymaniu zdrowia rozrodczego
i ginekologicznego kobiet. Idąc dalej, celem tej
metody jest znalezienie przyczyny niepłodności i zastosowanie skutecznej terapii. Jest ona
nową nauką zajmującą się zdrowiem kobiet, która oferuje leczenie farmakologiczne i chirurgiczne,
w pełni współpracujące z układem rozrodczym.
Dlatego dzisiaj naprotechnologia pomaga w leczeniu wielu zaburzeń. W swoim założeniu ma
doprowadzić do wyeliminowania czynników
wywołujących problemy z poczęciem. Leczenie
naprotechnologiczne jest oparte na wnikliwej
i precyzyjnej obserwacji cyklu kobiety.
Umożliwia je Model Creightona – system obserwacji cyklu, który może być używany zarówno przez małżeństwa pragnące poczęcia
dziecka, jak i pary chcące odłożyć lub uniknąć
poczęcia. Stanowi doskonałe narzędzie monitorowania zdrowia ginekologicznego i prokreacyjnego kobiet starających się o dziecko,
jak i nieaktywnych seksualnie. Dzięki precyzyjnym, codziennym obserwacjom, wpisywanym do karty obserwacji, kobieta ma pełną kontrolę zarówno nad swoją płodnością,
jak i zdrowiem ginekologicznym.
Kim jest odkrywca
naprotechnologii?
Prof. Thomas W. Hilgers jest klinicystą oddziału położniczo-ginekologicznego Uniwersyte-
tu Creighton, w stanie Nebraska, w USA. Będąc studentem medycyny poznał przesłanie
encykliki „Humanae Vitae” papieża Pawła
VI, które zafascynowało go i zainspirowało do poszukiwań etycznej alternatywy dla
współczesnej medycyny, zajmującej się ludzką płodnością. W 1985 r. prof. Thomas Hilgers
założył Instytut Badań nad Ludzką Rozrodczością im. Pawła VI w Omaha (Nebraska),
w którym pełni funkcję starszego konsultanta
ds. ginekologii, położnictwa oraz medycyny
i chirurgii rozrodu. Stworzył też Centrum Edukacyjno-Badawcze Naturalnego Planowania
Rodziny przy Uniwersytecie Creighton. Jest
stałym członkiem Papieskiej Akademii Życia,
do której zaprosił go Jan Paweł II.
Razem ze współpracownikami opracował
Creighton Model Fertility Care System. Jest
to metoda, która opiera się na biomarkerach,
umożliwiających łatwe i obiektywne monitorowanie różnych hormonalnych zdarzeń
w cyklu miesiączkowym. NaProtracking dostarcza ważnych informacji o zdrowiu i płodności. Mogą je interpretować odpowiednio
przeszkoleni lekarze, instruktorzy i nauczyciele tej metody, ale także same kobiety.
Do Polski z Ameryki przez Irlandię
Niepłodność dotyka jedną na sześć irlandzkich par. W Galway Clinic, w Irlandii, dr Phil
Boyle pomógł wielu małżeństwom, które
borykały się z niepłodnością.
Dzięki zastosowanym przez niego metodom,
w ciągu 10 lat, poczęło się i urodziło około
800 dzieci. Są one potwierdzeniem skuteczności naprotechnologii.
Gdy ta naturalna, potwierdzona naukowymi
badaniami, skuteczna metoda dotarła z USA
do Europy, oddział w irlandzkiej Galway Clinic, prowadzony przez dra Boyle’a, szybko
stał się najlepszym ośrodkiem naprotechnologii na Starym Kontynencie. Jak mówi
5
dr Phil Boyle, trafiały do niego pary po 8, 9
poronieniach. Zmęczone, zdesperowane, nieszczęśliwe. Jedna z nich starała się o dziecko...
17 lat... Wiele było po kilku nieskutecznych
zabiegach in vitro.
Zastosował wobec nich metodę rozwiniętą
przez prof. Thomasa W. Hilgersa ze Stanów
Zjednoczonych, który w 1976 roku rozpoczął
badania naukowe. Były to niezależne badania oceny śluzu szyjkowego, według znanej
metody Naturalnego Planowania Rodziny
Billingsów. Prof. Thomas Hilgers miał do
czynienia z dużą grupą par, po nawykowych
poronieniach i z innymi problemami niepłodności. Razem ze swoimi współpracownikami rozpoczął coś, czego nikt wcześniej
nie próbował. Analizowali karty obserwacji
miesięcznych cykli kobiecych. Szukali naturalnych przyczyn problemu. Po 28 latach,
w 2004 roku, opublikowali kompendium tej
wiedzy, podręcznik medycznej i chirurgicznej
metody leczenia niepłodności – „The Medical
and Surgical Practice of NaProTECHNOLOGY”, wydany przez Instytut Papieża Pawła VI
w Omaha, w stanie Nebraska.
Wrocławskie doświadczenia
Kolejnym potentatem w tej dziedzinie staje
się Polska. Białystok, Bielsko Biała, Gdańsk,
Kraków, Licheń, Lublin, Łódź, Poznań, Warszawa, Wrocław mają już swoje ośrodki naprotechnologii. W latach 2008 - 2012 w wielu polskich miastach, odbyły się konferen-
6
cje, sympozja, seminaria, studia, szkolenia
i warsztaty poświęcone naprotechnologii,
zdrowiu prokreacyjnemu, naturalnemu leczeniu niepłodności.
Grupa wolontariuszy zainteresowanych naturalnymi metodami leczenia niepłodności
trafiła do wrocławskich Sióstr Boromeuszek,
które prowadzą Fundację Evangelium Vitae.
W ramach jej działań powstało Okno Życia
i Specjalistyczny Ośrodek Odpowiedzialnego
Rodzicielstwa. Wzrost zainteresowania wrocławian i Dolnoślązaków rozwojem naprotechnologii zainspirował tę grupę pasjonatów
do promocji mało znanej dziedziny medycyny.
Ich działania poszły w kilku kierunkach:
yy organizacji spotkań informacyjnych i wprowadzających do Modelu Creighton’a;
yy stworzenia przy Fundacji gabinetu ginekologicznego dla lekarzy naprotechnologów;
yy umożliwienia fachowych szkoleń instruktorów i lekarzy, którzy służyliby parom
zgłaszającym się do Fundacji Evangelium
Vitae;
yy otwarcia nowego fakultetu „Naturalnych
metod rozpoznawania płodności” na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
O wrocławskim środowisku naprotechnologicznym wiele przeczytamy na stronie
www.naprotechnologia.wroclaw.pl. Jest
tam mnóstwo ciekawych artykułów, wypowiedzi, filmów i innych cennych materiałów
dotyczących naprotechnologii. Przy Fundacji
Evangelium Vitae powstaje wrocławski gabinet naprotechnologii, a związani z tą ideą
ludzie zabiegają też o to, by wyszkolić jak
największą rzeszę fachowych kadr – lekarzy
konsultantów oraz instruktorów Modelu Creightona. Zrodził się też pomysł otwarcia nowego fakultetu pt. „Naturalne metody rozpoznawania płodności” na Wydziale Lekarskim
Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Warto zapamiętać
Informacje na ten temat oraz wiele
materiałów poświęconych naprotechnologii
można znaleźć na stronach internetowych:
www.naprotechnologia.wroclaw.pl;
www.boromeuszki.wroclaw.pl
oraz w siedzibie
Fundacji Evangelium Vitae,
ul. Rydygiera 22-28,
50-249 Wrocław;
tel. 71 782 87 61,
kom. 509 437 479, 503 515 526;
[email protected]
Ci, którzy mogą pomóc
Instruktorzy modelu Creigtona, działający
we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku:
Agata Aniszczyk, [email protected];
Joanna Bober,
[email protected];
Magdalena Krajewska,
[email protected];
Agnieszka Kubrak,
[email protected]
Agnieszka Leibmann,
[email protected];
Agnieszka Oczkowska, [email protected]
Krzysztof Strug,
[email protected].
Lekarze naprotechnolodzy we Wrocławiu:
dr Urszula Sieradzka, ginekolog-położnik,
[email protected];
dr Katarzyna Dunajska,
lekarz chorób wewnętrznych,
endokrynolog,
[email protected];
dr Małgorzata Zdunek,
lekarz chorób wewnętrznych,
[email protected]
Lekarze naprotechnolodzy
na terenie Polski – można znaleźć
na stronie http://fccp.pl/lista
7
Zainteresowani znajdą tu również listę przeszkolonych ginekologów i lekarzy innych specjalności z całego kraju, zajmujących się naprotechnologią oraz instruktorów Creighton
Model Fertility Care System, posiadających
stosowne uprawnienia.
Świadectwa osób, które dzięki
naprotechnologi odzyskały
nadzieję i radość
Zbawczy progesteron
– Po stracie pierwszej córeczki zaczęliśmy
z mężem Piotrem przyglądać się intensywniej
zdrowiu prokreacyjnemu i alternatywie dla
usłyszanego w szpitalu twierdzenia: „Pierwszego poronienia się nie diagnozuje” – opowiada wrocławianka Magda Krajewska. –
Nie mogliśmy zgodzić się z tym, że musimy
przeżyć śmierć drugiego dziecka, żeby lekarze
się nami zajęli. Tym sposobem zainteresowaliśmy się naprotechnologią, która między innymi zajmuje się diagnostyką poronień. Na
szczęście nasza lekarka prowadząca uważa,
że naprotechnologia to rzetelna medycyna.
Nie dość, że rozpoznała prawdopodobną
przyczynę pierwszego poronienia, to jeszcze
włączyła leczenie, które naszą drugą córkę
uchroniło od niechybnej śmierci w pierwszych tygodniach jej życia. Dziś Agnieszka
ma już 3 miesiące.
Nie mieliśmy problemów z poczęciem
dziecka, tylko z utrzymaniem ciąży. Lekarka zaleciła badanie poziomu progesteronu
co 2 tygodnie i odpowiednio do wyników
dobierała suplementację. Wiemy, że dzięki
temu Agnieszka dziś żyje. Zdarzyło mi się bowiem zrobić 5-tygodniową przerwę w badaniu poziomu tego hormonu, gdyż poprzedni
test był w normie. Po tym czasie progesteron spadł tak raptownie, że prawdopodobnie
gdybym poczekała jeszcze trochę, musielibyśmy pochować drugie dziecko. Nasza córka
żyje dzięki temu, że dr Hilgers przebadał setki
kobiet w ciąży i ustalił prawidłowe normy
progesteronu dla całej ciąży, a nasza lekarka
z nich korzystała.
Kiedy poszłam do szpitala urodzić córeczkę
i lekarka dyżurująca spytała o przyczyny
8
podawania progesteronu, usłyszałam, że
w Polsce, ani w Europie nie stosuje się norm,
według których u mnie suplementowano
ten hormon. Z goryczą pomyślałam wtedy:
dlaczego polski lekarz nie może się dokształcić i korzystać z osiągnięć amerykańskich
naukowców. Ile dzieci żyłoby, gdyby na
polskich uczelniach medycznych mówiono
lekarzom jakie są prawidłowe normy progesteronu na każdy tydzień ciąży, a nie tylko
w poszczególnych trymestrach...
To doświadczenie zaowocowało osobistym
zaangażowaniem Magdaleny Krajewskiej na
rzecz pomocy rodzicom po stracie dziecka.
Razem z mężem włączyli się w działania grupy podobnych zapaleńców, która skupiła się
przy Fundacji Evangelium Vitae, prowadzącej
Specjalistyczny Ośrodek Odpowiedzialnego
Rodzicielstwa. Uczestniczyli w organizacji
Konferencji o naprotechnologii, która odbyła
się we Wrocławiu, w marcu 2012 roku. Zabiegają o uruchomienie gabinetu naprotechnologicznego i szkolenie wrocławskich kadr.
Prowadzą stronę internetową: www.naprotechnologia.wroclaw.pl
Rozpoczęte dzieło trafiło na bardzo podatny grunt. Potrzeba profesjonalnego leczenia
w stolicy Dolnego Śląska okazała się ogromna.
Szczęście Ilony i Jakuba
– Jesteśmy małżeństwem od 2008 roku –
opowiada wrocławianka Ilona Tarasiuk. – Po
ponad roku starań o dziecko zauważyliśmy
trudności nie tylko z samym poczęciem, ale
także ze standardowym rozpoznaniem u mnie
dni płodnych i niepłodnych. Początkowo nie
przejmowaliśmy się tym, jednak czas mijał,
a moje wizyty u ginekologów stawały się
coraz częstsze – także ze względu na bardzo
długie cykle (które potrafiły trwać nawet
1,5 roku!). Lekarze na brak miesiączek standardowo proponowali mi tabletki antykoncepcyjne. Cierpliwie pytałam, w jaki sposób
pomogą mi one zajść w ciążę, po czym nieprzekonana tłumaczeniem ginekologa szłam
do... następnego ufając, że wreszcie usłyszę
diagnozę, na co cierpię. Niestety, słyszałam
jedynie, że rzadkie miesiączki to „moja uroda”,
albo propozycje przytycia lub nie stresowania
się poczęciem dziecka...
W końcu naszym problemem podzieliliśmy
się z instruktorką Naturalnego Planowania
9
Rodziny, panią Kasią Chorodeńską (zajmującą się metodą objawowo-termiczną).
Znała ona moje wykresy temperatury i obserwację śluzu, na których kompletnie nie
było widać jakichkolwiek zmian (wzrostu
temperatury czy zmiany wyglądu śluzu).
Zaproponowała, abyśmy skontaktowali się
z panią Mirosławą Szymaniak, instruktorką
Modelu Creighton’a.
Chociaż współpraca z panią Mirką wiązała
się z wyjazdami do Poznania, podjęliśmy to
wyzwanie i zdecydowaliśmy się na naszą
przygodę z naprotechnologią. Ten czas był
dla nas niesamowitą szkołą samodyscypliny i wzajemnego wsparcia. Pomagała nam
w tym instruktorka, dodając otuchy w chwilach zniechęcenia i smutku. Niestety, na moich kartach obserwacji nic się nie zmieniało.
Czułam upływające tygodnie i miałam łzy
w oczach, bojąc się, że już dłużej nie wytrzymam tego szukania dnia PEAK (chodzi o na-
głą zmianę we wzorcu śluzu, która wskazywałaby na działanie progesteronu wzrastającego po owulacji). Jednocześnie, mimo
zniecierpliwienia i niepewności, towarzyszyła
nam radość z coraz lepszego poznawania mojego cyklu, ze wzajemnej współpracy i rozmów. Z tego, że nie podchodzimy do naszej
płciowości tylko technicznie. Troska o jedność
małżonków i ochrona ich przed przedmiotowym traktowaniem własnej płodności, jest
wpisana w pracę instruktorów i lekarzy naprotechnologów.
Po 5 miesiącach obserwacji pojechaliśmy
do doktora Macieja Barczentewicza –lekarza naprotechnologa z Lublina. Wyprawa w styczniową śnieżną i mglistą pogodę
wymagała determinacji, ale naprawdę się
opłacało! Zostaliśmy potraktowani profesjonalnie i kompleksowo (odczytanie karty obserwacji, wywiad ze mną, z mężem, badanie).
Ale najważniejsze, że wróciliśmy do domu
10
z diagnozą: zespół policystycznych jajników,
i z konkretnym planem leczenia. Wymagał
on dalszej współpracy z instruktorką Modelu
Creighton’a, gdyż leczenie farmakologiczne
(tabletki, zastrzyki) musiało współgrać ze
specyfiką mojego cyklu. To też różni naprotechnologię od zwykłego wywoływania owulacji u kobiety, które dokonuje się bez współpracy z jej własną gospodarką hormonalną.
Po powrocie do domu zaczęło się żmudne
czekanie na konkretny dzień cyklu (i zmianę
w śluzie), aby podać odpowiedni zastrzyk,
a potem właściwe tabletki. Na szczęście nie
byliśmy z tym sami – wciąż wysyłaliśmy pani
Mirce nasze obserwacje – a jednocześnie czuliśmy się za wszystko odpowiedzialni i jak
najmniej uzależnieni od lekarskiej interwencji
czy słów typu: „teraz pękł pęcherzyk, proszę
szybko działać!”. Wręcz przeciwnie, nasza instruktorka i lekarz utwierdzili nas w przekonaniu, że znając swoje cykle, przyjmując leki,
umiejąc rozpoznać dni płodne i niepłodne,
należy po prostu podczas okresu potencjalnie
płodnego współżyć radośnie i spontanicznie.
Jak nie uda się w tym cyklu, to w kolejnym....
Dawało nam to wielką radość i wolność. Tak
wielką, że już w pierwszym leczniczym cyklu
poczęło się nasze dzieciątko!
Dzięki telefonicznemu kontaktowi z panią
Mirką i doktorem Barczentewiczem, którzy
natychmiast polecili mi zrobić badanie poziomu progesteronu, udało nam się utrzymać
ciążę. Okazało się bowiem, że na przestrzeni
paru dni progesteron zaczął bardzo gwałtownie spadać do krytycznie niskiego poziomu,
przy jednoczesnym gwałtownym wzroście
poziomu HCG, wskazującym na ciążę (test
ciążowy także wyszedł pozytywnie). Tych
wszystkich badań nigdy byśmy nie wykonali bez naprotechnologii. Natychmiast też,
za radą doktora, rozpoczęliśmy suplementację progesteronu w bardzo dużych dawkach,
które następnie w kolejnych tygodniach
zmniejszaliśmy. Efekt? Udało się utrzymać
tak bardzo zagrożoną ciążę.
Późniejsze wizyty u lekarzy ginekologów
(musiałam we Wrocławiu znaleźć lekarza
prowadzącego ciążę) tylko utwierdziły mnie
w przekonaniu, jak ogromną szansę dostaliśmy w postaci naprotechnologii. Kolejni lekarze, do których trafiałam, niedowierzali, że tak
11
wcześnie wiedziałam o ciąży, a jednocześnie
dziwili się, po co robiłam badanie progesteronu i czemu się tak stresowałam jego niskim
poziomem. Tłumaczyli, że suplementacja tego
hormonu i całe to leczenie było niepotrzebne, bo dziecko i tak by się poczęło. Lekarze,
którzy nie potrafili nam pomóc w poczęciu
dzidziusia, traktowali naprotechnologię jak
jakąś amatorską zabawę, nie wiedząc, że to
właśnie ich myślenie jest bardzo wąskie. To
przygnębiające, że nie zdają sobie sprawy,
jak wielu pacjentom borykającym się z problemem niepłodności mogliby pomóc, gdyby
tylko skorzystali z tego, co oferuje medycyna.
Gdyby nie naprotechnologia dziś nie byłoby
wśród nas naszej kochanej córeczki Marysi.
Broszurę wydano
z inicjatywy parafii:
NMP Matki Pocieszenia w Oławie;
Miłosierdzia Bożego w Oławie,
pw. śś. ap. Piotra i Pawła w Oławie;
oraz Fundacji
Evangelium Vitae, z Wrocławia.
Tekst: Jolanta Sąsiadek
Opracowanie graficzne: Jacek Skórski
Oława – Wrocław 2013 r.