Rozmowa z Prezesem Rozmowa z Prezesem
Transkrypt
Rozmowa z Prezesem Rozmowa z Prezesem
Miesięcznik Koksowni Przyjaźń Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej ISSN 1507-658X Nr 5 (50) Rozmowa z Prezesem 40-milionowa tona Zabawa na 102 20 V - 20 VI 2005 r. str. 5 str. 7 str. 8-10 Nowa Przyjaźń - miesięcznik informacyjno-publicystyczny Koksowni Przyjaźń Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej Wydawca: Koksownia Przyjaźń, 42-523 Dąbrowa Górnicza, ul. Koksownicza 1 Redaktor naczelny: Jerzy Pikuła; Konsultacja merytoryczna: Marek Szurma Tel. kontaktowy: 757 55 45 Redakcja i przygotowanie poligraficzne: Telpress ATP, 40-004 Katowice, al. Korfantego 2, tel. 203 54 36 Korespondencję do gazety prosimy składać w Kancelarii Ogólnej budynek dyrekcji, parter, pokój 021 Numer zamknięto: 25 maja 2005 r. Zdjęcia na okładkach: Emilia M. Posyłek, J. Pikuła N o w a numeracja telefoniczna Z dniem 1 czerwca 2005 r. nastąpiła zmiana numerów telefonów Koksowni Przyjaźń Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej. Od czerwca br. można telefonować do Koksowni Przyjaźń z każdego telefonu bezpośrednio na dawne numery wewnętrzne. W tym celu należy wybrać pierwsze cztery cyfry nowego numeru centrali - 75 75, a następnie trzy cyfry numeru wewnętrznego. Wybrane obowiązujące od tej daty numery telefonów: Centrala telefoniczna: tel. (0-32) 757 50 00, 757 50 01 Sekretariat Prezesa Zarządu: tel. (0-32) 757 59 06 Sekretariat Wiceprezesa Zarządu: tel. (0-32) 757 59 05 Sekretariat Członka Zarządu, Dyrektora Handlu i Finansów: tel. (0-32) 757 59 09 Sekretariat Członka Zarządu, Dyrektora Produkcji i Techniki: tel. (0-32) 757 59 08 Sekretariat Dyrektora Handlowego, Prokurenta: tel. (0-32) 757 59 07 Sekretariat Dyrektora Pracy, Prokurenta: tel. (0-32) 757 59 11 Dyspozytor: tel. (0-32) 757 51 22 W numerze: Komentarz redakcyjny str. 3 Momentami było gorąco... str. 4 Wspólnie z załogą - rozmowa z Prezesem Norasem str. 5 Zakładowa konstytucja str. 6 „Wypchnięcie“ na 40 mln ton str. 7 Zabawa na 102 str. 8-10 „Mittal nie ma szans!“ str. 11 Spotkanie z Jubilatami II Karczma Piwna Koksowników str. 12 Przegląd prasy str. 13 Wędkarski piknik Szczęśliwcy odebrali nagrody str. 14-15 str. 16 KOMENTARZ REDAKCYJNY Uff, gorący maj... Dla większości załogi Koksowni Przyjaźń tegoroczny maj był naprawdę dobrym, udanym miesiącem. Podobnie jak cała branża hutnicza, koksownicy świętowali swojego patrona, czyli św. Floriana. Z tej okazji odbyło się wiele ciekawych zakładowych imprez i spotkań. Majowe szczęście sprzyjało kilkudziesięcioosobowej grupie pracowników, którzy zostali zwycięzcami konkursu organizowanego przez rozgłośnię FAMA. Podczas audycji, emitowanej na żywo, 4 maja br., przeprowadzono losowanie atrakcyjnych nagród. Co bardziej niecierpliwi zdołali je odebrać jeszcze tego samego dnia. Z uznaniem przedstawicieli Zarządu Spółki spotkali się również wieloletni pracownicy Koksowni, którzy w zawodzie spędzili ponad 40 lat życia. W dosyć luźnej atmosferze, przy winku i smacznym posiłku, szanowni Jubilaci wspominali dawne czasy. Potem odbyła się kolejna sympatyczna impreza - czyli II Karczma Piwna, którą zorganizowała w Olkuszu zakładowa Solidarność. Jako że tradycje Karczmy zobowiązują, zaszczyt picia zimnego piwka, jedzenia wybornej golonki i śpiewania „pieprznych“ piosenek przypadł wyłącznie mężczyznom. Być może niektóre feministki poczuły się tym nieco urażone, ale drogie panie, wciąż zdobywacie coraz więcej, wkraczacie z ogromnymi sukcesami w obszary zarezerwowane jeszcze nie tak dawno tylko dla panów, więc może raz do roku pozwolicie swym mężom i kolegom z pracy pobawić się wyłącznie w „męskim sosie“... Kolejnym niezwykle udanym wydarzeniem był piknik „Olimpiada na Wesoło 2005“, który w połowie maja zorganizował Dział Socjalny Koksowni. W „Olimpiadzie“ wzięło udział ponad 2 tys. osób, gdyż przez cały sobotni dzień bawiły się nie tylko rodziny pracowników Przyjaźni, ale i mieszkańcy Dąbrowy Górniczej. Każdy kto chciał i miał odrobinę odwagi, mógł sprawdzić się w rozlicznych konkurencjach. Jednak maj nie był li tylko dla pracowników Koksowni miesiącem zabaw i rozrywek, bowiem byliśmy świadkami kilku istotnych wydarzeń, które z pewnością będą miały zasadniczy wpływ na losy Spółki i całej załogi. Do jednych z najważniejszych z pewnością należy zaliczyć kilka sesji Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników. 9 maja z wiadomych powodów ważyły się losy Koksowni Przyjaźń. Plan (zatwierdzony zresztą w grudniu ub. roku przez rząd) powołania rodzimej grupy węglowo-koksowej stał pod znakiem zapytania. Chęć zakupu udziałów Koksowni należących do PKP zgłosił Mittal Steel Poland. Apetyty hinduskiego giganta zostały jednak zastopowane przez uchwały wspólników, co zresztą znalazło niesamowity oddźwięk we wszystkich krajowych mediach. Największe rodzime autorytety ekonomiczne z wielkim niepokojem odniosły się do próby monopolizacji produkcji stali, koksu oraz posiadania największych w Unii Europejskiej złóż doskonałej jakości węgla koksującego, które eksploatuje Jastrzębska Spółka Węglowa. Dopełnieniem walki o strategię rozwoju firmy były kolejne uchwały NZW, które jednogłośnie zatwierdziły Lucjana Norasa na Prezesa Zarządu Koksowni Przyjaźń. W zorganizowanym ogólnopolskim konkursie po kilkugodzinnych rozmowach kwalifikacyjnych dotychczasowy p.o. prezes otrzymał od siedmiu członków Rady Nadzorczej aż 198,55 pkt (na 210 maksymalnych do uzyskania). Akceptację na prezesa wyraził podczas NZW nawet przedstawiciel Mittala. I to chyba najlepiej świadczy o profesjonalizmie szefa Spółki. A jeśli do tego dodamy wyprodukowaną 10 maja br. na pierwszej baterii 40-milionową tonę koksu, to nic dziwnego, że Koksownia jest wciąż łakomym kąskiem dla obcego kapitału. 3 4 ZGROMADZENIA WSPÓLNIKÓW SPÓŁKI Tegoroczny maj był dla udziałowców Koksowni Przyjaźń niezwykle pracowitym miesiącem. A wszystko za sprawą kilku niezwykle ważnych Zgromadzeń Wspólników, które odbyły się 9, 16 oraz 19 maja. Wszystkie obrady zgodnie z wolą obecnych reprezentantów udziałowców prowadził przewodniczący Rady Nadzorczej Przyjaźni - Zygmunt Łukaszczyk. Foto: J. Pikuła Momentami było gorąco... Najbardziej emocjonujące dwie sesje miały miejsce 9 maja. W tym dniu przed zamkniętą salą obrad w budynku dyrekcji na wyniki głosowań wspólników niecierpliwie czekali dziennikarze prasy, radia i telewizji. Ważyły się bowiem losy udziałów Koksowni, które należą do Polskich Kolei Państwowych S.A. Oprócz Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. wolę zakupu 614 945 udziałów wyraziła Spółka Zakłady Koksownicze „Zdzieszowice“, czyli reprezentant Mittal Steel Poland. Od woli NZW zależały de facto dalsze losy powołania (zgodnie z planem rządowym) do życia liczącej się na arenie międzynarodowej rodzimej grupy węglowo-koksowej. Już od początku obrad, które stanowiły kontynuację sesji z 22 kwietnia br. zanosiło się, iż atmosfera na sali będzie niezwykle „gorąca“. Na wniosek Skarbu Państwa wspólnicy podjęli uchwałę dotyczącą zmian w Umowie Spółki, umożliwiających swobodne dysponowanie udziałami Skarbu Państwa w Koksowni Przyjaźń. Uchwała ta została podjęta mimo zgłoszenia sprzeciwu przedstawiciela Mittal Steel Poland. Drugie Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników rozpoczęło się w tym samym dniu tuż po godzinie 14.00. Już od początku sesji przedstawiciele Mittala wnioskowali, aby głosowania nad najważniejszymi punktami obrad odbywały się w trybie tajnym. Zanim doszło do głosowania nad piątym punktem obrad (sprzedaż na wniosek Polskich Kolei Państwowych S.A. udziałów Koksowni należących do PKP), reprezentanci Mittala wszczęli z pozostałymi wspólnikami spór proceduralny dotyczący sposobu zapisu podejmowanych uchwał. Do akcji wkroczyli prawnicy i ogłoszono przerwę w obradach. Tuż po przerwie przystąpiono niezwłocznie do głosowania, na którego wynik z niecierpliwością czekali zgromadzeni przed „czterdziestką“ dziennikarze. Po elektronicznym podliczeniu wszystkich głosów okazało się, iż proponowana uchwała nie uzyskała wymaganej większości 2/3 głosów Zgromadzenia (57,7 proc. głosów na „nie“), co tym samym oznaczało, iż zgodnie z prawem pierwotna propozycja sprzedaży udziałów PKP na rzecz „Zdzieszowic“ nie została podjęta. Biorąc pod uwagę taki obrót sprawy, wspólnikom swój wniosek przedłożył Skarb Państwa. Na podstawie paragrafu 9 ust. 7 Umowy Spółki, Skarb Państwa złożył wniosek o zbycie udziałów Koksowni należących do PKP na rzecz Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. W tym momencie po raz kolejny swoje sprzeciwy wyrażali przedstawiciele Mittal Steel Poland. Domagali się oni również, aby i to głosowanie przeprowadzono w trybie tajnym. Wynik głosowania został błyskawicznie wyświetlony na elektronicznej tablicy. Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników Koksowni Przyjaźń jako nabywcę 614 945 udziałów w kapitale zakładowym Koksowni, należących do PKP S.A., wskazało Jastrzębską Spółkę Węglową. Wniosek Skarbu Państwa (mimo kolejnego sprzeciwu re- prezentanta Mittal Steel Poland) uzyskał aż 94,7 proc. głosów. 5,1 proc. się wstrzymało, a tylko 0,2 proc. głosowało przeciwko wnioskowi Skarbu Państwa. Po tym głosowaniu obrady NZW potoczyły się już ekspresowo. Jedna z uchwał z pewnością zadowoli pracowników Przyjaźni. Wspólnicy zaakceptowali bowiem wniosek dotyczący zaciągnięcia zobowiązań finansowych na wykonanie remontu kapitalnego łaźni i szatni w Koksowni Przyjaźń, których obecny stan techniczny jest wręcz tragiczny. Ostatnią uchwałą NZW było powołanie Bogusława Smółki w skład Rady Nadzorczej Zakładu Remontów Mechanicznych. Zdecydowanie mniej emocjonujące były Zgromadzenia Wspólników przewidziane na 16 i 19 maja br., podczas których omawiano sprawy związane z wyborem prezesa Koksowni, utworzono kapitał zapasowy, rezerwowy, fundusz premiowy oraz udzielano absolutorium członkom Rady Nadzorczej i Zarządowi Przyjaźni. Przewodniczący Zgromadzenia, Zygmunt Łukaszczyk, szczegółowo poinformował (16 maja br.) wspólników o przebiegu procedury konkursowej, w wyniku której Lucjan Noras po rozmowach kwalifikacyjnych otrzymał od członków Rady Nadzorczej Koksowni Przyjaźń 198,55 na 210 punktów możliwych do uzyskania. Podjęcie uchwały w sprawie powołania Prezesa Zarządu Koksowni było szóstym punktem obrad. Dotychczasowy p.o. prezes Zarządu w głosowaniu tajnym otrzymał od wspólników 100-procentowe poparcie. Z kolei większość głosowań odbywających się 19 maja dotyczyło spraw technicznych, zatwierdzeń sprawozdań finansowych Koksowni, przyjęcia sprawozdań z działalności Rady Nadzorczej i Zarządu Spółki. Wspólnicy zaakceptowali kwotę 5,87 mln zł jako fundusz premiowy z przeznaczeniem na nagrody dla pracowników Przyjaźni. Udziałowcy udzielili absolutorium wszystkim członkom Rady Nadzorczej i Zarządu Koksowni Przyjaźń. (JP) WYWIAD MIESIĄCA 5 Wspólnie z załogą Rozmowa z Lucjanem Norasem Prezesem Zarządu Koksowni Przyjaźń Panie Prezesie, ostatni miesiąc był niezwykle pracowity zarówno dla Zarządu Spółki, jak i wspólników, którzy spotykali się na zgromadzeniach kilkakrotnie. Jak Pan ocenia strategiczne decyzje podjęte przez NZW? Nigdy nie ośmielę się oceniać decyzji wspólników Koksowni. Mogę jedynie stwierdzić, iż decyzje wspólników są zbieżne z myślą Zarządu Koksowni. Przecież naszą główną ideą jest to, by zapewnić przez najbliższe lata stabilną pracę przedsiębiorstwa i dobre warunki dla załogi. Pytanie jest zadane nie bez powodu, gdyż strategiczne uchwały NZW są zgodne z sugestiami rządu, który już w grudniu 2004 r. deklarował, iż chce powołać grupę węglowo-koksową z dominującą rolą Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. Jest to naprawdę znakomita koncepcja, gdyż tworzy się wielka szansa na powstanie bardzo dobrej, silnej, liczącej się na rynkach międzynarodowych, krajowej grupy węglowo-koksowej. Według wielu ekspertów takie działanie jest najbardziej racjonalne z punktu widzenia interesów gospodarczych Polski. Niektórzy fachowcy twierdzą, iż zaprzepaszczenie tej szansy oznaczałoby brak logiki gospodarczej. Wielokrotnie mówiłem, że należy zrobić wszystko, aby wspierać tę koncepcję. Powołanie grupy węglowo-koksowej doskonale wpisuje się w strategię rozwoju Koksowni Przyjaźń, która w takim układzie będzie stanowić jeden z najważniejszych elementów tej grupy. Wracając zatem do uchwał Zgromadzenia - decyzje wspólników wręcz idealnie wpisują się w program rządowy. Dla mnie jako menedżera taka sytuacja jest bardzo korzystna, ponieważ mam jasno potwierdzoną wolę udziałowców, którzy konsekwentnie zmierzają do powołania grupy węglowo-koksowej. Foto: J. Pikuła Jednak nie odbywa się to bezboleśnie, ponieważ Mittal Steel Poland po niekorzystnych dla niego uchwałach NZW zapowiedział swój sprzeciw. Trudno dziwić się hinduskiemu magnatowi, gdy w grę wchodzi ogromny potencjał produkcyjny Koksowni. Takie jest prawo każdego wspólnika. Wspólnik w terminie 30 dni od daty Zgromadzenia Wspólników może wyrazić w stosunku do podjętych uchwał swój sprzeciw. Jeśli przedstawiciel Mittala zapowiedział swój sprzeciw, to najprawdopodobniej to uczyni. Dla mnie jest to zupełnie normalna reakcja jednego z udziałowców. Ale pozwoli pan, że nie będę komentował tej decyzji. Od rozstrzygnięć jest odpowiedni, niezawisły sąd. Zarząd Koksowni Przyjaźń jest zobowiązany wykonywać uchwały Zgromadzenia Wspólników i zapewniam, iż wszystkie uchwały będziemy bardzo sumiennie realizować. Koncepcja utworzenia grupy węglowo-koksowej ma bardzo silne wsparcie ze strony działających w Spółce organizacji związkowych. Przewodniczący największego związku w firmie - czyli „Solidarności“, zapowiadał w przypadku przejęcia udziałów w Koksowni przez Mittala akcję strajkową i wręcz zaprzestanie produkcji. W tej sprawie wszystkie organizacje związkowe wystosowały swoje pisma do przedstawicieli rządu oraz parlamentarzystów. Nikt nie może zabronić podejmowania decyzji samorządnym i niezależnym związkom zawodowym. Umiem zrozumieć dlaczego związkowcy podjęli takie a nie inne stanowisko. Lucjan Noras, lat 48, absolwent Politechniki Śl. w Gliwicach. Pełnił funkcję Prezesa Zarządu CZW „Węglozbyt“ S.A., Wiceprezesa Zarządu Kompanii Węglowej S.A., członka Zarządu „Polskiego Koksu“ S.A. W Przyjaźni pracuje od lutego 2004 r. Od 31 stycznia 2005 do 16 maja br. p.o. Prezes Zarządu Koksowni Przyjaźń To proste, załoga obserwuje to co dzieje się w spółkach należących do grupy Mittala, ot, choćby w dawnej Hucie Katowice, i się najzwyczajniej tego obawia... Nie chciałbym antycypować przyszłość aż w tak czarnych barwach. Do czasu ewentualnych rozstrzygnięć sądowych będziemy realizowali scenariusz rządowy i uchwały Zgromadzenia, gdyż jesteśmy do tego zobowiązani mocą obowiązujących przepisów. Dzisiaj chcę powiedzieć, że w Koksowni Przyjaźń wszystko biegnie właściwym rytmem. Zarząd Spółki wielokrotnie wypowiadał się na temat strategii rządowej i uważamy, że jest to właściwy kierunek działań. Jeśli na dodatek ten kierunek popierają wszystkie zakładowe organizacje związkowe - to tylko cieszy, gdyż pozwala budować naszą przyszłość i konsensus ze stroną związkową dotyczący spraw pracowniczych. Wziął Pan udział w konkursie na stanowisko szefa firmy i go Pan wygrał z bardzo dobrym wynikiem. Wspólnicy Koksowni udzielili Panu podczas Zgromadzenia 100-procentowego poparcia. Warunki ogłoszonego konkursu były bardzo rygorystyczne, ale też Koksownia nie jest łatwym zakładem. Trudno sobie wyobrazić, aby procedura dopuszczała szerokie grono kandydatów, którzy nie zarządzali tak dużymi spółkami. W tym przypadku należało się wykazać doświadczeniem i gruntowną wiedzą. Złożyłem swoją aplikację, ponieważ jest to dla mnie logiczna konsekwencja mej pracy w Przyjaźni. Znam dobrze problemy górnictwa i koksownictwa. Skoro wyraziłem zgodę zostać p.o. prezesem, to siłą rzeczy musiałem stanąć przed komisją. Mimo iż był tylko jeden kandydat na to stanowisko, nie powiem, że było mi łatwo. Przygotowałem się do rozmowy z komisją konkursową bardzo solidnie. Włożyłem w to dużo pracy. Chciałbym przypomnieć, że Koksownia nie jest spółką, która w trybie konkursowym i dodatkowo zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów musiała wybierać szefa Zarządu. Ale tak zadecydowali udziałowcy i temu się podporządkowałem. Czy nowa „miotła“ będzie ostro zamiatać? Jaka jest Pańska wizja rozwoju zakładu? Ha, „miotła“ nie będzie niczego zamiatać. Wizja rozwoju Przyjaźni nie jest moim indywidualnym pomysłem, lecz wszystkich członków Zarządu. Zgodnie z decyzjami wspólników zamierzamy dokonać ogromnej modernizacji zakładu, musimy wybudować nową baterię nr 5, zmodernizować Wydział Produkcji Węglopochodnych, zbudować elektrociepłownię, unowocześnić oczyszczalnię ścieków, a wszystko przy zachowaniu dotychczasowego poziomu produkcji. To ogromne przedsięwzięcie, które zadecyduje o naszej przyszłości, jest już realizowane. Chcę podkreślić, iż siłą Przyjaźni jest doskonale wyszkolona i profesjonalna załoga. Kadra prezentuje wysoki poziom wiedzy merytorycznej, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby tym zadaniom podołać. ROZMAWIAŁ: JERZY PIKUŁA 6 ZAKŁADOWY UKŁAD ZBIOROWY PRACY 1 maja br. weszła w życie Zakładowa konstytucja Rozmowa z Dyrektorem Pracy Foto: J. Pikuła Andrzejem Korzeniewskim Rozmowy nad Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy trwały między Zarządem a organizacjami związkowymi od początku ubiegłego roku. Kilka tygodni temu układ podpisano, a teraz ZUZP został zatwierdzony przez Państwową Inspekcję Pracy i od maja br. zaczął wreszcie oficjalnie obowiązywać. Negocjacje zostały wymuszone przez życie. Zmiany własnościowe w Koksowni oraz sytuacja prawna spowodowały, iż musieliśmy dostosować stary ZUZP do nowych warunków, do zmieniającego się w ostatnich latach bardzo często prawa pracy. Rozpoczynając negocjacje, zdawaliśmy sobie sprawę, iż czeka nas trudne zadanie. Aby temu sprostać, musieliśmy wcześniej porozmawiać z zespołem konsultantów reprezentujących interesy naszych udziałowców. Po wyjaśnieniu szeregu kwestii, które uwzględniały interesy wspólników, przystąpiliśmy niezwłocznie do rozmów ze stroną związkową. Panie Dyrektorze, tego rodzaju negocjacje są bardzo skomplikowane i wymagają od obydwu stron sztuki kompromisu, której czasami negocjatorom brakuje... Zapewne przez miesiące rozmów dochodziło do spięć i trudnych momentów? Skłamałbym, gdybym stwierdził, że wszystko odbywało się bezproblemowo. Związkowcy mają przecież do wypełnienia swoje zadania i są z tego rozliczani przez swych członków. Z drugiej strony Zarząd Koksowni musi mieć na uwadze wynik ekonomiczny firmy i nie może doprowadzić swymi decyzjami do zapaści finansowej Spółki. Oczywiście, że przy omawianiu tak ważnego dokumentu, jakim jest ZUZP, mieliśmy wiele elementów spornych. Przedstawiciele społeczni domagali się zachowania niektórych zapisów obowiązujących w starym układzie zbiorowym. Siłą rzeczy nie chcieli się zgodzić na niektóre nasze propozycje oraz wprowadzenie stosownych zmian. Uważali, iż wywalczone wcześniej pewne paragrafy są znacznie korzystniejsze dla załogi niż obowiązujące aktualnie przepisy kodeksu pracy. Udało nam się na szczęście dojść do porozumienia, gdyż jesteśmy realistami i zależy nam na przyszłości naszej Spółki. Ale związkowcy swego czasu zarzucali Zarządowi bardzo sztywne stanowisko. Każdy zarząd jakiejkolwiek spółki musi liczyć się z sugestiami swych współwłaścicieli. Nasi udziałowcy domagali się, aby do zapisów nowego układu zbiorowego nie wpisywać obligatoryjnego wypłacania dodatkowych środków finansowych bez uwzględnienia standingu ekonomicznego firmy. Nowi właściciele chcieli uniknąć swoistej pułapki, w której swego czasu znalazło się wiele przedsiębiorstw. W sytuacji gdy firma znajduje się w czołówce najlepszych przedsiębiorstw krajowych, mogliśmy te trudne lata ludziom wynagrodzić. Obecnie koniunktura w branży jest dobra, ale przecież ona nie będzie trwała wiecznie. Boom gospodarczy ma charakter sinusoidalny. Raz jest lepiej, innym razem znacznie gorzej. Dlatego w nowym układzie zbiorowym musieliśmy zawrzeć zapisy, które będą odpowiadały bieżącej sytuacji Spółki. Czy ma Pan tu na myśli m.in. kwestie dotyczące premii? Ta sfera dotyczy nie tylko premii, ale generalnie całego zakładowego funduszu nagród oraz tzw. dodatku szkodliwego, który teraz będzie wypłacany wyłącznie osobom pracującym przy produkcji. Dzięki negocjacjom i poważnemu podejściu obydwu stron, udało nam się wprowadzić do układu zbiorowego nowe elementy motywacyjne, na które poprzednio nie było Koksowni stać i nie było na ten temat żadnych zapisów. Podkreślam - dodatkowe motywowanie finansowe pracowników musi być powiązane z wynikami przedsiębiorstwa. Jest też kolejne novum - czyli pewne ograniczenia dotyczące dodatków za staż pracy. W starym układzie staż pracy miał w praktyce tzw. wzrost nieokreślony, od 1 maja br. liczy się on tylko do 25 lat. Zrobiliśmy tę operację w taki sposób, aby zatrudniona załoga nie straciła na tej zmianie. Część dodatku stażowego została wliczona do płacy zasadniczej. Jestem orędownikiem dobrej płacy zasadniczej jako podstawy wynagrodzenia. Wtedy każdy zatrudniony wie ile naprawdę zarabia. Wszelkie dodatkowe składowe tylko zamazują realny obraz. Na tym polega nowoczesny system wynagradzania i taki staramy się w naszej firmie wprowadzić. Będzie to z pewnością wymagało dalszych rozmów, ale jestem przekonany, że w nowoczesnej firmie nie ma od tego odwrotu. NOTOWAŁ: JERZY PIKUŁA WYDZIAŁ PRODUKCJI KOKSU „Wypchnięcie“ na 40 mln ton Wydział Produkcji Koksu Przyjaźni. Blady świt 10 maja br., godz. 5.30. Na baterii nr 1 do komory 140 zbliża się potężna wypycharka. Za chwilę brygada nr 4 „wypchnie“ kolejne tony koksu. Nikt z 47-osobowej grupy ludzi pracujących na tej nocnej zmianie pod okiem Tadeusza Serdyńskiego nie zdaje sobie sprawy, że stają się świadkami historycznej chwili. W tym właśnie momencie Koksownia Przyjaźń wyprodukowała 40-milionową tonę doskonałej jakości koksu. Podczas całej dniówki z czterech baterii wyszło ponad 6 tys. ton cennego produktu. Foto: J. Pikuła - Szefie, to naprawdę ja wypchnąłem tę 40-milionową tonę? - z niedowierzaniem wypytywał koksowniczy-operator wypycharki Jacek Morawski. - Na naszej zmianie? Zmiana przebiegła bardzo spokojnie, obyło się bez awarii i niespodzianek. O rany, nie mogę uwierzyć, przecież to mogło spotkać każdego innego pracownika wydziału! Ale się chłopaki z brygady zdziwią, o kurczę, chyba będę musiał im coś postawić, to może z tej okazji jakaś premia by się znalazła? - rezolutnie perorował do Mirosława Tukaja, kierow- W tym roku na Wydziale PK jubileusze obchodzi 66 osób. Jedną z nich jest Józef Piechulski (z prawej), który pracuje w branży od 30 lat i uczestniczył w wypchnięciu 40-milionowej tony koksu nika PK, pan Jacek, zatrudniony w Koksowni Przyjaźń od listopada 1989 roku. - Jesteś chłopie już w annałach naszej firmy, a z premią zobaczymy jeszcze jak będzie - odpowiedział ze śmiechem inż. Tukaj. - Serdecznie gratuluję i proszę podziękować całej zmianie. A tak poważnie - na te 40 mln ton składa się trud wszystkich zatrudnionych na PK, na przygotowaniu mieszanki na węglowni, piecowni, instalacji suchego chłodzenia oraz oddziału odpylania i sortowni. My pracujemy na okrągło w systemie 3-zmianowym, 4-brygadowym i zatrudniamy wysokiej klasy fachowców. 7 W sumie na PK jest zatrudnionych 650 osób pracujących jak wypadnie i w Sylwestra, i w Wigilię. Spece wiedzą, że jubileuszowa tona nie byłaby możliwa bez udziału technologów i specjalistów ze służb utrzymania ruchu. - Jesteśmy dosyć dobrze zgraną grupą i na pewno nikt nie będzie Jackowi zazdrościł. Zdajemy sobie sprawę, iż dokonaliśmy tego wspólnie - komentuje mistrz zmianowy brygady nr 4 Jan Boczula. - Praca jest bardzo złożona, na sukces składa się wysiłek wielu osób - dodaje kierownik Serdyński, który Koksownię zna jeszcze od chwili, gdy kopano dziury w ziemi pod przyszłe instalacje. - Co tu dużo gadać, zrobiliśmy dniówkę i tyle. Cieszymy się z nowych inwestycji, które na pewno ułatwią nam pracę i zapewnią stabilizację zatrudnienia. To ma dla nas kapitalne znaczenie. - Budowa nowej baterii nr 5 oraz modernizacje poszczególnych wydziałów oczekiwane są przez załogę z niecierpliwością - stwierdza Krzysztof Malecki, kierownik Oddziału Piecowni. - Zdajemy sobie sprawę, że Koksownię trzeba unowocześniać. Od inwestycji zależy przecież nasza przyszłość. Aby wyprodukować 40 mln ton koksu, do tej pory w Przyjaźni zużyto ok. 57 mln ton węgla koksującego. Z Koksowni przez lata w świat wyjechały miliony wagonów. Pierwsze wypchnięcie koksu nastąpiło w Przyjaźni 27 stycznia 1987 r. o godz. 3.50. Dokonała tego brygada nr 3. Kierownikiem zmiany był Adam Janicki, dzisiaj emeryt, zaś mistrzem zmianowym Mirosław Tukaj, obecny szef PK. - Przed jubileuszowym wypchnięciem komora nr 140 została zasypana kilkanaście godzin wcześniej - wyjaśnia Zdzisław Klimek, główny technolog spółki, pracujący w firmie od ponad 25 lat, czyli od początku budowy baterii nr 1. - Przez ponad 16 godzin ok. 23 t mieszanki węgli koksujących z dominującym udziałem surowca z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zostało zgazowanych bez dostępu powietrza w średniej temperaturze ścian grzewczych 1310 stopni C. Z komory o godz. 5.30 wypchnięto 16 ton koksu. Nasze baterie pracują bez przerwy od 1987 roku. Pierwszy milion ton koksu wyprodukowaliśmy 5 stycznia 1988 r., natomiast 10-milionowa tona ujrzała światło dzienne w marcu 1992 r. Na 20 mln czekaliśmy do maja 1996, w lutym 2001 roku wyprodukowaliśmy 30-mln tonę. W takim tempie za cztery lata zrobimy okrągłe 50 mln ton. Wtedy to dopiero będzie jubileusz. (JP) 8 OLIMPIADA NA WESOŁO 2005 Na ten dzień czekała cała załoga Przyjaźni. „Olimpiada na Wesoło 2005“ - czyli wielki piknik pracowniczy, który odbył się 14 maja br. w Dąbrowie Górniczej, zgromadził ponad 2 tys. osób. Dopisała pogoda, było dobre jedzenie i napitki oraz fantastyczna atmosfera podczas licznych konkurencji sportowych zorganizowanych przez Dział Socjalny Przyjaźni. Rywalizacja odbywała się jednocześnie w Hali Widowiskowo-Sportowej i w pobliskim kompleksie „Nemo-Wodny Świat“. Foto: A. Golasiński, J. Pikuła Darmowe atrakcje parku wodnego cieszyły się wśród rodzin pracowników wielkim powodzeniem - Jazda z tym koksem! - punktualnie o godz. 9.00 zakrzyknęli piłkarze, dając tym samym jako pierwsi sygnał do zabawy. W turniejowe szranki stanęło sześć zespołów - wpierw walczących systemem grupowym, później pucharowym. Przez kilka godzin kibice zacierali ręce, gdyż emocji nie brakowało. Wspaniałe akcje, kapitalne gole, bramkarskie robinsonady, walka do upadłego, pełne zaangażowanie, w końcu dramaturgia do ostatnich sekund. Że nie jest to przesada świadczy przebieg finałowego pojedynku „bliźniaczych“ zespołów - PK I i PK II. Ci drudzy bramkę na 2:2 strzelili na dwie sekundy przed ostatnią syreną! Ba, trudno nawet powiedzieć, że „strzelili“, bo Oddział Węglowni „zafundował“ sobie gola samobójczego... Dogrywka nie miała już historii - złota bramka błyskawicznie zdobyta przez Wacława Ryndaka dała PK pierwsze pierwsze miejsce. - Przystąpiliśmy do turnieju z myślą o zwycięstwie - kilka minut po ostatnim gwizdku przyznał bramkarz Tadeusz Gmaj. - W identycznym składzie gramy już kilka lat, za sobą mamy zawody w Jastrzębiu, Bełchatowie, sukces w Koninie... - Decyzja o starcie zapadła na krótko przed turniejem. Naprędce skleciliśmy drużynę, naszym sprzymierzeńcem była młodość, niestety górę wzięło doświadczenie - straconej szansy nie mógł odżałować Łukasz Nowak, kapitan PK II. Turniej piłkarski, który trwał aż do godz. 14.00, stanowił jednak tylko przedsmak prawdziwych emocji. Dwie godziny później naprzeciw siebie stanęły drużyny połączonych sił Urzędu Miasta i miejscowych samorządowców oraz Koksowni Przyjaźń. Pierwszego kopnięcia futbolówki dokonała (w superszpilkach, co na bardzo śliskim parkiecie stanowiło nie lada wyczyn)... elegancka poseł do Parlamentu Europejskiego Małgorzata Handzlik. Eurodeputowana M. Handzlik „w klasycznych“ butach piłkarskich rozpoczęła mecz, na który wszyscy czekali Zabawa W przerwie meczu zawodnicy Koksowni ustalali zmianę taktyki Chwilę później eurodeputowana udała się na trybuny, gdzie wraz z Jerzym Talkowskim, prezydentem Dąbrowy Górniczej i setkami pozostałych kibiców oddała się piłkarskim emocjom. A było co oglądać... Wydawało się, że bardzo zgrani samorządowcy (z informacji „NP“ wynika, iż trenowali od miesięcy co tydzień) wręcz zmiotą szefów Koksowni, którzy z racji natłoku obowiązków służbowych nie mieli czasu nawet na półgodzinne zgrupowanie. Taktyka meczu była omawiana wyłącznie przez telefony komórkowe, li tylko podczas dojazdu z Koksowni na teren pikniku. I właśnie to o mały włos nie doprowadziło do sromotnej klęski. Dlatego też w drugiej połowie na tablicy wyników widniało już 4:0 i co poniektórzy kibice (widząc huraganowe akcje Przyjaźni) zaczęli powątpiewać w bezstronność sędziego klasy międzynarodowej... Spokojny skądinąd w pracy piłkarz Smółka, śmigał po boisku jak rasowy wyjadacz ekstraklasy, nie zważając, iż pół godziny wcześniej (pomimo kategorycznego zakazu coacha Norasa) wypalił 11. w tym dniu papierosa. Pozazdrościć płuc, dyrektorze! Z kolei zawodnik Strząbała - wykorzystując swoje warunki fizyczne - bezpardonowo przerywał akcje przeciwników, co omal nie skończyło się dla niego kontuzją lewej ręki oraz kolorowym kartonikiem. Piłkarz Koksowni Warzecha przyjął taktykę słynnego „Gu- OLIMPIADA NA WESOŁO 2005 na 102 i umiejętności handlowe gracza nie zaowocowały spostponowaniem arbitra, co mogło doprowadzić do osłabienia drużyny. Na szczęście dla Koksowni do dzieła wziął się jednak bramkarz Capała - szef Działu Socjalnego bezbłędnie wykorzystał karnego, a że gol bramkarza liczył się według regulaminu... potrójnie, to nadzieje na korzystny wynik odżyły. Do walki poderwała się cała ławka rezerwowych Koksowni Przyjaźń. Dosłownie... Nie minęło kilka sekund, a piątka zawodników Dąbrowy Górniczej musiała zmagać się z dziesięcioma (!) szarżującymi „koksownikami“. Chwilę później arbiter zarządził rzuty karne, które miały wyłonić zwycięzcę. Miały, ale nie wyłoniły, choć obie ekipy wykonywały aż 10 serii. Skończyło się iście salomonowym, remisowym wynikiem (powiedzmy iż 10:10), który zadowolił obie strony. Zakładowy piknik Koksowni Przyjaźń nie skończył się bynajmniej wyłącznie na piłce nożnej. Doprawdy trudno wyliczyć wszystkie pozostałe konkurencje sportowe - począwszy od tych tradycyjnych (m.in. tenis stołowy, pływanie, bowling, bilard, darts), poprzez stricte zabawowe (robienie mumii z papieru toaletowego, bieg z jajkiem na łyżeczce, zjazdy rurami wodnymi na czas, dmuchanie piłeczek na wodzie, rzucanie piłką do celu, rzut kapeluszem, jedzenie pączków na czas, nurkowanie), na ekstremalnych kończąc (dźwiganie ciężarka 17,5-kg czy... picie piwa na czas). Łącznie w zawodach wzięło udział kilkaset osób. Jak przystało na Olimpiadę, wśród dziewczynek największą furorę wywołały symulatory sportowe Kto by się spodziewał, że na Koksowni mamy do czynienia z następcami Andrzeja Grubby? Przy dźwiękach górniczej orkiestry można było pohulać do woli „Mała Miss“ Kasia Witas odbiera nagrodę od szefa Zarządu cia“ Warzechy, czyli czyhał na błędy przeciwników, tworząc duet z wysokim obrońcą Kolendrem. Swym stoickim spokojem wyprowadzał rywali z emocjonalnej równowagi pomocnik Korzeniewski, zaś wolny strzelec Borysiewicz najwyraźniej miał wątpliwości co do kilku odgwizdanych spalonych. Na szczęście wrodzony takt 9 10 OLIMPIADA NA WESOŁO 2005 Po kilku wyczerpujących meczach, drużyna PK I okazała się dla rywali bezkonkurencyjna Wystarczyło tylko trzy dni ścisłej diety i nagroda w konkursie jedzenia pączków na czas gwarantowana Tato, mamo! Ja chcę zostać strażakiem! Mniam, mniam, mniam, przy takich widokach apetyt dopisywał wszystkim uczestnikom pikniku Zabawa była przednia. Korzystając z darmowej okazji, pracownicy wraz z rodzinami pluskali się godzinami w basenach ośrodka „Nemo“. Odważni mogli podziwiać panoramę Dąbrowy z wysokości kilkudziesięciu metrów dzięki specjalistycznemu wozowi miejscowych strażaków. W konkursach, które trwały przez sobotni słoneczny dzień, mogły uczestniczyć całe rodziny, ale chyba najwięcej frajdy miały dzieci pracowników Przyjaźni. Jak W poszczególnych konkurencjach zwyciężali: Piłka nożna - Wydział Produkcji Koksu I (Tadeusz Gmaj, Hubert Gmaj, Wacław Ryndak, Dawid Ryndak, Krzysztof Stawicki, Marcin Stawicki, Ryszard Jaworski, Marek Pytel, Adrian Marek, Daniel Jaworski) Tenis stołowy - Agata Kuśmierska, Tadeusz Cieplak Bilard - Izabela Majczuk, Paweł Kraus Darts - Krzysztof Skubis Bowling - Jarosław Dubiel, Przemysław Dołba, Wiesław Zimny, Piotr Zimny Rzucanie piłką do celu - Patrycja Tyszkiewicz i Przemysław Kaniowski Jedzenie pączków na czas - Mariusz Rzepka Picie piwa na czas - Mariusz Komorowski Robienie mumii z papieru toaletowego - Justyna Jurek i Robert Jurek Rzut beretem do celu - Katarzyna Kowalska przystało na tak sympatyczną imprezę nie obyło się bez wyborów „Małej Miss“ i „Małego Mistera“, którymi zostali Kasia Witas i Konrad Morawski. O samopoczucie pracowników Przyjaźni dbał catering, serwujący non stop doskonałe przysmaki z grilla oraz piwko i zimne napoje. Wszyscy laureaci, którzy zmieścili się „na pudle“, mogli liczyć na ufundowane przez Zarząd Koksowni Przyjaźń nagrody. Zwycięzcy odbierali je po południu z rąk szefów spółki. Organizacja pikniku stała na profesjonalnym poziomie. Ochroniarze pilnowali porządku przez cały czas trwania imprezy. Pewne jest jedno - każdy podczas „Olimpiady“ znalazł coś dla siebie i każdy bawił się na 102! (AG, JP) Podnoszenie ciężarka 17,5 kg - Aleksander Hnatowicz Bieg z jajkiem na łyżce - Kamil Wojciechowski Dmuchanie piłeczek w wodzie na czas - Dariusz Kaniowski, Dawid Sioła Pompowanie balonów - Aneta Kawecka Zawody pływackie: 25 m i 50 m stylem dowolnym - Ewa Kołodziejska, Patrycja Dereń, Łukasz Bagiński, Marek Sowa Pływanie na czas - Paweł Kluba, Jakub Gutkowski Pływanie na czas pod prąd rwącej rzeki - Albert Gordon, Jakub Gutkowski Sztafeta rodzinna - rodzina p. Pachowicz Zjazd rurą - Dariusz Kaniowski Nurkowanie - Dorota Piotrowska, Mariusz Bartosik Mała Miss - Kasia Witas Mały Mister - Konrad Morawski WYDARZENIA 11 Głównym tematem dyskusji lidera SDPL, byłego Marszałka Sejmu Marka Borowskiego i posłanki Agnieszki Pasternak ze związkowcami Koksowni, były sprawy związane z przyszłością spółki, choć nie zabrakło pytań dotyczących komisji śledczych, emerytur pomostowych i najniższych wynagrodzeń. Zanim jednak doszło do spotkania, parlamentarzyści rozmawiali z prezesem Lucjanem Norasem. Goście przyjechali 10 maja br. na zaproszenie Międzyzakładowego Samorządnego Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników Koksowni Przyjaźń. Najwięcej kontrowersji wzbudzały mowaliśmy o tym rząd premiera Belki. Nasze żądanie jest skonkretyzowane. Chcemy utworzenia grupy węglowo-koksowej z Jastrzębską Spółką Węglową i prosimy polityków w tej sprawie o pomoc. Borowski mówi: Mittal nie ma szans! Foto: J. Pikuła Spotkanie z liderem SDPL trwało ponad 1,5 godziny kwestie próby przejęcia akcji Koksowni przez Mittal Steel Poland. Już na samym wstępie przewodniczący Związku, Wojciech Curyło, poinformował kandydata na prezydenta RP o aktualnych działaniach związkowców. - Pisma w sprawie prywatyzacji naszej firmy i powołania grupy węglowo-koksowej wysłały do czołowych polityków wszystkie zakładowe organizacje związkowe. Wyraziliśmy negatywne stanowisko przeciwko próbie przejęcia Przyjaźni przez koncern Mittal. Poinfor- Przebieg niezwykle „gorącego“ NZW Koksowni Przyjaźń, które odbyło się dzień wcześniej, zrelacjonował zebranym Dyrektor Pracy Andrzej Korzeniewski. - Jak wiecie, wspólnicy na wniosek skarbu państwa podjęli uchwałę o sprzedaży pakietu udziałów Koksowni będących w posiadaniu PKP na rzecz JSW S.A. Jest to dla nas decyzja korzystna, ale przedstawiciele Mittala zapowiedzieli odwołanie do sądu. Na słowa dyr. Korzeniewskiego zareagował błyskawicznie lider SDPL, który po- wiedział, iż sytuację branży śledzi na bieżąco od ubiegłego roku. - Dzisiaj mogę stwierdzić, że napięcie po NZW opadło i uchwały podjęte przez wspólników dobrze rokują dla Przyjaźni. Moje środowisko polityczne z uwagą przygląda się poczynaniom wielkich zagranicznych koncernów - mówił Marek Borowski. - Uważamy, że jeśli możliwe jest powołanie silnych organizmów gospodarczych opartych na krajowym kapitale, należy to niezwłocznie czynić. Mam nadzieję, że Ministerstwo Skarbu Państwa będzie w tym względzie bardzo zdecydowane. Gdy zagraniczne firmy nie wywiązują się w Polsce ze swych zobowiązań inwestycyjnych lub socjalnych, powinny otrzymać odpowiednie sankcje. W przeszłości wiele firm podpisywało zobowiązania, z których nic potem nie wynikało. Postępowanie Mittala w krajowych hutach stali jest ostrzeżeniem. Tą sprawą należy się zająć osobno. Nie może tak być, że inwestor nie wywiązuje się z własnych zobowiązań, a organa państwa, ministerstwa, resorty nic w tej sprawie nie robią. Staram się od miesięcy dopilnować, aby nikomu nie przyszedł do głowy pomysł, by zamienić Polskę w „krainę Mittala“. Po decyzji waszych wspólników Mittal zapowiedział odwołanie do sądu, ale uważam, że w tej sytuacji koncern ten jest bez większych szans. Zasadniczą sprawą jest teraz powołanie krajowej grupy węglowo-koksowej z JSW, która musi być silna i konkurencyjna. (JP) 12 NASZA ZAŁOGA Koksownia Przyjaźń nigdy nie zapomina o swych pracownikach, zwłaszcza tych z kilkudziesięcioletnim stażem zatrudnienia. Tak było i tym razem. Z okazji Dnia Hutnika 4 maja br. Zarząd Koksowni spotkał się w budynku „005“ z kilkunastoosobową grupą, która przepracowała w branży 40 i 45 lat swojego życia. Spotkanie z Jubilatami Wśród zaproszonych można było zobaczyć dziarskich „40-latków“, czyli: Andrzeja Czerniejewskiego, Edwarda Franelaka, Lucjana Jasińskiego, Henryka Persona, Ryszarda Reka, Lucjana Rubika, Włodzimierza Szota, Jerzego Szynklera, Bronisława Wolitka i Józefa Stelmacha. Na uroczystość nie dotarli tylko Edward Front oraz Kazimierz Mika. Fantastyczną formą i energią tryskał jedyny „45-latek“ w tym gronie - Ryszard Baron, czym zresztą wzbudził niekłamany podziw zarówno wśród kolegów, jak i przedstawicieli Zarządu. - Chciałbym wam koledzy gorąco podziękować za przybycie i życzyć dalej tak wspaniałej kondycji, którą zachowaliście pomimo wykonywania przez wiele lat ciężkiego zawodu - powiedział na wstępie prezes Lucjan Noras. - Jesteście historią koksownictwa, dzięki takim fachowcom jak wy, możliwe było stworzenie naszego zakładu. Zawsze byliście uczciwi, sumienni i pracowici, i dlatego dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, iż nasza firma, mając tak zaangażowaną załogę, poradzi sobie nawet z największymi kłopotami. Spotkanie przebiegało w dosyć luźnej atmosferze. Przy lampce dobrego wina były wspomnienia, opowiadano ciekawe, dowcipne historie związane z osobami pracującymi w Koksowni. Humory wszystkim dopisywały, zaś o wrażenia kulinarne gości zadbali pracownicy ZUG-u, którzy przygotowali smakowity obiad. Wszyscy Jubilaci oprócz życzeń otrzymali od prezesa Norasa i członków Zarządu okolicznościowe nagrody i prezenty w postaci eleganckich, wygrawerowanych zegarków. (JP) Foto: J. Pikuła II Karczma Piwna Koksowników Były chóralne śpiewy, satyra „z pieprzem“, liczne konkursy z nagrodami, smakowite golonko, no i dobre, schłodzone „jasne z pianką“. Zgodnie ze starym obyczajem wybrano Wysokie i w Sprawach Piwnych Nigdy Nieomylne Prezydium. Na szczęście Grzegorz Stasiak - pełniący obowiązki mistrza ceremonii - nie usłyszał hasła „Do d... z takim Prezydium“. Na szczęście nie dla Prezydium, ale dla koksowniczej braci, ponieważ nieudany „zamach stanu“ mógł dla wnioskodawców skończyć się srogą karą, przechodzącą na potomków... Jako że na Karczmie bezwzględnie zabroniona jest obecność kobiet, zwycięzcy byli sowicie nagradzani, zaś przegrani drżeli na myśl o tym co powie surowe Prezydium. Nieszczęśnicy, którzy na Karczmie byli obecni dopiero po raz pierwszy, musieli zaliczyć ceremonię piwnego chrztu. „Dostało“ się także prezesowi Norasowi, który został publicznie wyspowiadany. Uczestnicy II już biesiady piwnej zorganizowanej przez zakładową „So- lidarność“, bawili się w olkuskiej hali widowiskowo-sportowej w doskonałym nastroju przez kilka godzin. (JP) PRZEGLĄD PRASY O nas i o branży wała do premiera o trzymanie się rządowej strategii, która zakłada skupienie wokół JSW Koksowni Przyjaźń, Zabrze i Wałbrzych, i stworzenie wielkiej grupy węglowo-koksowej“. Mittal został zablokowany Na początku maja z czołówek gazet nie znikała decyzja głównych udziałowców Koksowni Przyjaźń, blokująca sprzedaż przez PKP 36,9 proc. udziałów Mittal Steel Poland. Kupi je Jastrzębska Spółka Węglowa. „Głosowanie było tajne. Uchwała w sprawie zbycia udziałów PKP Zdzieszowicom (Zakłady Koksownicze Zdzieszowice są kontrolowane przez MSP - przyp. AG) nie uzyskała potrzebnych 75 proc. głosów na walnym“ - na łamach „Pulsu Biznesu“ z 10 maja tłumaczył Lucjan Noras, p.o. prezes Koksowni Przyjaźń. „Potem przedstawiciel skarbu państwa wnioskował na walnym, aby PKP sprzedały walory JSW, która złożyła również atrakcyjną ofertę. Uchwała została przyjęta większością głosów“. Duży będzie jeszcze większy Kondycji finansowej i zamierzeniom inwestycyjnym Jastrzębskiej Spółki Węglowej przygląda się „Puls Biznesu“ z 16 maja. „Ubiegłoroczny boom na wyroby stalowe spowodował, że ceny koksu na rynkach światowych w 2004 roku wzrosły o ponad 120 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Ponieważ zdaniem ekspertów koniunktura na ten surowiec potrwa jeszcze kilka lat, dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) - jedynego w Europie producenta potrzebnego do produkcji koksu węgla koksowego - oznaczać to może stały wzrost zysków“. Na potwierdzenie tych słów autor przybliża dane za rok 2004 - JSW sprzedała wtedy 13,5 mln ton węgla, co dało 1,5 mld zł zysków netto. Takie wyniki umożliwiły podwojenie, w porównaniu z rokiem ubiegłym, nakładów na inwestycje, które w 2005 roku mają wynieść 650 mln zł. „Plany naszych inwestycji bieżących przewidują rozpoczęcie prac związanych z udostępnieniem zasobów węgla w rezerwowym polu Bzie-Dębina. Pierwsze prace przygotowawcze mają się rozpocząć w 2007 roku“ - na łamach „Pulsu Biznesu“ informował Zygmunt Łukaszczyk, dyrektor biura restrukturyzacyjnego w JSW. „Spółka zamierza także w późniejszym terminie udostępnić zasoby węgla w drugim polu rezerwowym Pawłowice. Według przybliżonych szacunków, w obu złożach znajduje się około 480 mln ton węgla [...] Spółka planuje także połączenie ze sobą trzech kopalń: Jas-Mos, Boryna i Zofiówka, i utworzenie tzw. kopalni zespolonej. Planowane zakończenie inwestycji to 2013 r.“. Mittal bez koksu „Protest Mittal Steel Poland wywołała już pierwsza uchwała zgromadzenia wspólników Koksowni Przyjaźń, drugiej co do wielkości w Polsce. Skarb państwa (11 proc. udziałów) zaproponował zmiany w umowie spółki, by mógł swobodnie dysponować swoimi udziałami“ - podaje „Gazeta Wyborcza“ z 10 maja. „Nasza grupa nie zrezygnuje z walki o dostęp do surowców potrzebnych przy produkcji stali“ - deklarował Jacek Mireński, rzecznik MSP. Koncern już zapowiedział zaskarżenie niekorzystnych dla grupy uchwał, bo interpretacja przepisów z obu stron jest różna. „Prawnicy JSW uważają, że grupa Mittala ma prawo najwyżej do niespełna 1 proc. udziałów PKP. Prawnicy Mittala będą chcieli udowodnić, że grupa ma prawo do połowy“. „Gazeta“ przypomina jednocześnie nastroje panujące wśród pracowników w przeddzień podjęcia decyzji odnośnie sprzedaży udziałów PKP. „Zdzieszowice oferowały PKP o kilkadziesiąt milionów złotych więcej niż JSW. Ale takie rozwiązanie budziło na Śląsku wiele obaw. Udziały PKP nie dałyby bowiem grupie Mittala w Koksowni większości, ale wszystkie strategiczne decyzje zapadają tam dwoma trzecimi głosów. Mittal mógłby więc blokować strategiczne decyzje. - Uzyskanie wpływu na Koksownię zagroziłoby kopalniom JSW. Już teraz Mittal Steel Poland naciska na nas, byśmy obniżyli ceny węgla koksującego. Gdyby kontrolowali 80 proc. rynku koksowego, zmusiliby nas do uległości - ostrzegał Sławomir Kozłowski z „S“ z JSW. Strajkiem groziła załoga Przyjaźni i apelo- 13 Hinduska gorączka Nad konsekwencjami ewentualnego przejęcia części udziałów Koksowni Przyjaźń przez MSP zastanawia się również „Dziennik Zachodni“ (10 maja). „Posiadając Koksownię, Mittal dyktowałby, mającej węgiel koksujący Jastrzębskiej Spółce Węglowej, warunki gry, a z czasem przejąłby nad nią kontrolę. Miałby i polski węgiel koksujący, i koksownie. O ironio - byłoby to możliwe dzięki posiadaniu na początku tylko 0,22 proc. udziałów. Tyle że prawo do nich jest podważalne“. Wątpliwości ma m.in. Leszek Beta, szef „S“ w Koksowni Przyjaźń. „Mittal stał się udziałowcem dlatego, że istniały rozliczenia między Hutą Sendzimira w Krakowie, kupowaną w ramach PHS przez Mittala, a Koksownią Przyjaźń. Zobowiązania huty przewyższały znacznie zobowiązania Koksowni i nie miała ona żadnych zobowiązań wobec Mittala. Tym samym nie powinien on przejąć, w ramach za nie, żadnych udziałów w naszej Koksowni. Dlaczego jednak tak się stało? Celowo mogły się „zawieruszyć“ faktury świadczące o należnościach ze strony krakowskiej huty. Ówczesna dyrektor finansowa Koksowni otrzymała wypowiedzenie“. Co ciekawe, słowa krytyki pod adresem Hindusów padają również ze strony własnej załogi. „Lech Majchrzak, wiceprzewodniczący „S“ w Mittal Steel Poland, wciąż przypomina, że Ministerstwo Skarbu Państwa złamało ustawę o prywatyzacji, dopuszczając Mittala do PHS bez podpisania przez związki pakietu socjalnego jako elementu umowy prywatyzacyjnej. Dziś związkowcy stawiają kilkanaście zarzutów o nieprzestrzeganie przez inwestora zobowiązań wobec załogi“ - czytamy na łamach „Dziennika Zachodniego“. Pętla wokół Mittala „Niebywałej wręcz ekspansji Lakshmi Mittala, właściciela firmy, na polskim rynku towarzyszy tak wiele zastrzeżeń i podejrzeń, że niebawem dojdzie do kontroli interesów tego hinduskiego przedsiębiorcy“ - obwieszcza „Dziennik Zachodni“ z 10 maja. Na jego łamach Małgorzata Pomianowska, rzecznik NIK, potwierdziła, że na III-IV kwartał br. zaplanowano kontrolę prywatyzacji PHS. „Z kolei delegatura skarbu państwa w Katowicach przeprowadzi kontrolę realizacji pakietu socjalnego w dawnych Polskich Hutach Stali [...] Szykuje się też kolejna kontrola: tego, w jaki sposób Mittal stał się posiadaczem 0,22 proc. udziałów w Koksowni Przyjaźń, co wczoraj dało mu prawo do ubiegania się o 37 proc. udziałów zbywanych przez PKP, a tym samym - do próby przejęcia kontroli nad polskim rynkiem koksu“. Wyłączność dla Donbasu Na decyzję Towarzystwa Finansowego Silesia, prowadzącego przetarg Huty Częstochowa, nie trzeba było długo czekać. „Ukraiński Związek Przemysłowy Donbasu ma od dzisiaj wyłączność na negocjacje w sprawie kupna Huty Częstochowa“ - 16 maja na łamach „Dziennika Zachodniego“ obwieścił Tadeusz Wenecki, prezes Silesii. „To nie jest jednak jednoznaczne z tym, że huta zostanie sprzedana właśnie Donbasowi. Strona ukraińska musi spełnić określone warunki, zaoferować odpowiednią cenę, wynegocjować ze związkami zawodowymi pakiet socjalny. Nic nie jest jeszcze pewne“. Wyłączność negocjacyjna obowiązuje do połowy czerwca. Nie chcieli Mittala Kolejny cios spadł na Mittala kilka dni później. Związki zawodowe Huty Częstochowa zadecydowały w piątek, by nie podpisywać z grupą pakietu socjalnego. „Koncern proponował 7 lat gwarancji zatrudnienia, 10 lat dla kobiet w wieku 50 lat oraz mężczyzn w wieku 55 lat. Związki żądały 10 lat gwarancji zatrudnienia dla wszystkich. W piątek część pracowników Huty Częstochowa protestowała przeciw podpisywaniu pakietu z Mittal Steel“ - czytamy w „Rzeczpospolitej“ z 14-15 maja. Autor twierdzi, że do gry o hutę najprawdopodobniej wróci ukraiński Związek Przemysłowy Donbasu. (oprac. AG) By połów był udany, wbrew pozorom, trzeba się nieźle napocić. Donęcania dokonuje Andrzej Golonka Czołówka indywidualna: 1. Zbigniew Kołodziej (2190 pkt) 2. Jarosław Jaskuła (2080) 3. Jerzy Jucha (1960) 4. Stanisław Sytniowski (820) 5. Piotr Sałbut (790) 6. Edward Piotrowski (700) 7. Artur Piekarski (620), najdłuższa ryba (24 cm) 8. Jerzy Dobrowolski (490) 9. Andrzej Golonka (470) 10. Zenon Fiuk (410) 11. Krzysztof Tym (135) 12. Zbigniew Raczyński (120) 13. Ryszard Kałwak (90) 14. Dariusz Szmyracha (80) 15. Czesław Kozieł (30) 16. Lucjan Petlic (30) Wędkarski Prawdziwe oblężenie przeżywał w słoneczny, świąteczny wtorek, 3 maja, zbiornik w Łośniu. W towarzystwie rodzin i znajomych 30 zapalonych wędkarzy rywalizowało o Puchar Prezesa Zarządu Koksowni Przyjaźń Sp. z o.o. „Patrzcie i podziwiajcie!“ - Piotrowi Sałbutowi ryba bierze zawsze Swojej szansy w wodach Łośnia wypatrywał (w odróżnieniu od sąsiada) Zygmunt Kupka Podczas zawodów obowiązywała klasyfikacja indywidualna i drużynowa. Wiele wydziałów, by zwiększyć swoje szanse, wystawiło kilka ekip, swoje reprezentacje zgłosiły również spółki-córki Koksowni. Każda drużyna składała się z trzech członków, każdy z nich na samym początku losował sektor (A, B, C) i określone w nim stanowisko. Jak się szybko okazało, właśnie wylosowane miejsce miało niebagatelne znaczenie dla wyników… - Ryba poszła na tarło na płytką wodę - ręce załamywał Stanisław Czepczor, który próżno przez kilka godzin wyglądał ryby. - Ja łowię już 8 lat, ale jestem wędkarzem gruntowym. W takich zawodach uczestniczę po raz pierwszy, ze „starymi wyjadaczami“ nie mam szans. Nawet jednak „starzy wyjadacze“ kręcili nosami. Najczęściej w siatkach lądowały płocie, choć raz po raz zdarzały się też jazgarze, okonie, jelce. Prawdziwą furorę wśród kolegów-wędkarzy wzbudził Zenon Fiuk, który już na samym początku złowił okazałego pstrąga. - To piękny widok, gdy przy blasku słońca pstrąg tańczy ogonem na wodzie - zachwycał się pan Zenon. - Przyznaję, to nie był planowany połów. Każda ryba ma swoją ulubioną przynętę, on wziął na normalną ochotkę, w której raczej gustują płotki i okonie. W samo południe nad Łośniem rozległ się dźwięk trąbki - tym samym sędziowie dali znak zakończenia zawodów. Rozpoczęła się - nie mniej fascynująca jak sam połów - ceremonia ważenia (jeden gram, niezależnie od rodzaju ryby, to jeden punkt). Tuż po opuszczeniu wagi wszystkie ryby z powrotem lądowały w zbiorniku, sami zaś zawodnicy przy żurku i golonce rozpoczęli cierpliwe oczekiwania na wyniki, dyskutując zawzięcie o przebiegu zawodów. Po godzinie werdykt sędziów był już znany. Wszystkim gratulował, a najlepszym nagrody wręczał wiceprezes Koksowni Przyjaźń Sp. z o.o. Andrzej Warzecha. - Jestem dumny z naszych pracowników - przyznał wiceprezes. - To bez wątpienia najlepsza forma spędzania Dnia Hutnika. Organizatorzy zapewnili wszystko - i pogodę i ryby, choć te ostatnie może nie dla wszystkich. Do następnego spotkania! TEKST I FOTO: ADAM GOLASIŃSKI HOBBY W taki oto sposób Szymon Kubański, jeden z sędziów, oznajmił koniec zmagań piknik 15 „Płotka? Nieważne, liczy się sztuka“ - przekonuje Stanisław Sytniowski I miejsce Wydział Utrzymania Ruchu I - stoją od lewej: Jerzy Dobrowolski, Andrzej Warzecha - wiceprezes Zarządu, Edward Piotrowski, Piotr Sałbut Pan Sałbut, tak jak wszyscy wędkarze Koksowni, był dla ryb łaskawy - wszystkie one chwilę po zważeniu z powrotem lądowały w zbiorniku II miejsce Zakład Remontów Mechanicznych Sp. z o.o. - stoją od lewej: Lucjan Petlic, Andrzej Warzecha - wiceprezes Zarządu, Zbigniew Kołodziej, Marian Jędryka Klasyfikacja drużynowa: 1. Wydział Utrzymania Ruchu I (Edward Piotrowski, Jerzy Dobrowolski, Piotr Sałbut) 2. Zakład Remontów Mechanicznych Sp. z o.o. (Zbigniew Kołodziej, Marian Jędryka, Lucjan Petlic) 3. Wydział Produkcji Koksu I (Jarosław Jaskuła, Ryszard Kałwak, Zygmunt Kupka) 4. Spedkoks Sp. z o.o. (Dariusz Szmyracha, Waldemar Kopacki, Krzysztof Tym) 5. Wydział Produkcji Koksu II (Zbigniew Raczyński, Leszek Molenda, Stanisław Sytniowski) 6. Drużyna Administracji (Andrzej Golonka, Zenon Fiuk, Janusz Osmólski) 7. Wydział Energetyczny (Jerzy Jucha, Mariusz Gacka, Andrzej Suchy) 8. Wydział Produkcji Węglopochodnych (Artur Piekarski, Czesław Kozieł, Tomasz Kincel) 9. Wydział Utrzymania Ruchu II (Kazimierz Wójcik, Witold Szych, Grzegorz Kamoda) 10. Wydział Produkcji Koksu III (Edward Szpejna, Stanisław Czepczor, Ferdynand Masłowski) III miejsce Wydział Produkcji Koksu I - stoją od lewej: Ryszard Kałwak, Andrzej Warzecha - wiceprezes Zarządu, Jarosław Jaskuła, Zygmunt Kupka KONKURS ROZGŁOŚNI FAMA Szczęśliwcy odebrali nagrody Na ten dzień czekało niecierpliwie 1026 pracowników Przyjaźni, spółek córek, firm Remkoks i Korem. Tyle bowiem osób wzięło udział w konkursie organizowanym przez rozgłośnię FAMA z okazji Dnia Hutnika. 4 maja od godz. 9.00 uwaga większości załogi skupiona była na bezpośredniej relacji z losowania nagród. W studiu FAMY w pudełkach z odpowiedziami „mieszali“ Prezes Zarządu - Lucjan Noras oraz Dyrektor Pracy - Andrzej Korzeniewski. Powodów do emocji nie brakowało, a wszystko za sprawą niezwykle atrakcyjnych nagród ufundowanych przez hojnych sponsorów. Pytanie konkursowe było łatwe: ile pełnych lat upłynęło od uruchomienia pierwszej baterii koksowniczej w Przyjaźni? Oczywiście prawidłowa odpowiedź brzmi: minęło 18 lat. Do FAMY dotarło 1015 odpowiedzi prawidłowych i 11 błędnych. Poniżej publikujemy listę nagrodzonych osób: z Agnieszka Nowak, Wydział ZS - grill ogrodowy ufundowany przez Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego z Roman Skwarek, Wydział PM - opiekacz do kanapek ufundowany przez ZZ PRC z Agnieszka Kaliś, Wydział RT - termos stalowy ufundowany przez Spedkoks Sp. z o.o. z Helena Kisielewska, Wydział ZA - sokowirówka ufundowana przez Spedkoks z Marian Kusak, Wydział PM - gofrownica ufundowana przez Spedkoks z Teresa Stępień, Wydział RI - wentylator stołowy ufundowany przez Spedkoks z Joanna Jagła, Wydział ZW - komplet sztućców ufundowany przez Spedkoks z Grażyna Bagińska, Wydział FGM - mikser ufundowany przez Związek „Solidarność 80“ z Mieczysław Bień, Wydział PRE - suszarka do włosów ufundowana przez „Solidarność 80“ z Bożena Kornobis, Wydział FFR - czajnik bezprzewodowy ufundowany przez ZRM Sp. z o.o. z Roman Pawłowski, Wydział PK - ekspres do kawy ufundowany przez ZRM z Ryszard Olesiński, Wydział PR - kuchenka mikrofalowa ufundowana z z z z z z z z z przez MSNZZ Pracowników Koksowni Przyjaźń Stanisław Gołębiowski, Wydział RR; Mirosław Tomczak, Wydział RP; Teresa Rudnicka, Laborkoks - butelki markowego wina w drewnianych skrzyneczkach ufundowane przez firmę Meble Jędrzej z Sosnowca Małgorzata Siemek, Wydział LF - radiobudzik ufundowany przez BTS Sp. z o.o. Mateusz Stanek, Wydział PK - suszarka do włosów Philips ufundowana przez BTS Kazimierz Włudarz, ZRM - komplet filiżanek ufundowany przez Związek Solidarność Anna Pytel, Spedkoks - elektryczna szczoteczka do zębów ufundowana przez Solidarność Jan Michta, Wydział PK - aparat fotograficzny Canon ufundowany przez Solidarność Beata Skwarek, Laborkoks - żelazko firmy Tefal ufundowane przez Solidarność Lech Dąbek, Wydział PR - telewizorek 5,5’’ z radiem ufundowany przez Solidarność Zofia Majewska, Laborkoks - elektryczna maszynka do mięsa ufundowana przez Solidarność z Grażyna Grzesikowska, Wydział JJ waliza na kółkach ze stelażem ufundowana przez Solidarność z Zofia Kwiatkowska, Wydział PK - kołdra wełniana ufundowana przez firmę Korem Sp. z o.o. z Ryszard Nawrot, Wydział PR - czajnik bezprzewodowy ufundowany przez firmę Korem z Agnieszka Sroka, Spedkoks - gofrownica ufundowana przez Laborkoks z Jan Bojakowski, Wydział PR; Zbigniew Cieślik, Wydział PR - rowery ufundowane przez firmę Remkoks z Wojciech Karwacki, Wydział PK - DVD ufundowane przez ZUG Sp. z o.o. z Romuald Maziarz, Spedkoks; Waldemar Tyszkiewicz, Wydział PM - radiobudziki ufundowane przez ZUG z Wiesław Kowal, Wydział PRM - DVD ufundowane przez Związek Zawodowy Inżynierów i Techników z Wenancja Frankiewicz, Wydział HH rower ufundowany przez Agencję Telewizyjno-Prasową Telpress z Katowic z Zbigniew Kleczko, Wydział PRE komplet srebrnej biżuterii ufundowany przez Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Koksowniczego z Zbigniew Osadziński, Wydział PK - kino domowe ufundowane przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Maria Skarbek, Laborkoks - wiertarka Black Decker ufundowana przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Tomasz Ciszewski, Wydział ZB - discplayer Watson ufundowany przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Jerzy Włodarczyk, Wydział PK - torba sportowa Nike ufundowana przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Andrzej Cebula, Wydział PR - miniwieża stereo Watson ufundowana przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Stanisław Gądek, Wydział PR - 72częściowy zestaw sztućców nierdzewnych dekorowanych złotem ufundowany przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Maciej Czernielewski, Wydział PR wiertarko-wkrętarka z dodatkowym akumulatorem ufundowana przez Zarząd Koksowni Przyjaźń z Tomasz Podsiadło, Wydział PK - rakieta tenisowa ufundowana przez Business Consulting autorów folderów, księgi standardów i strony internetowej Koksowni Przyjaźń z Stanisław Makuch, Wydział PK - stolik pod komputer ufundowany przez Salon Meblowy Meble WK z Dąbrowy Górniczej