HEIMAT - 16.11.2016 - bilingua.haus.pl

Transkrypt

HEIMAT - 16.11.2016 - bilingua.haus.pl
Prof. Madajczyk: Czego jeszcze
nie wiemy o dziejach Niemców
w Polsce po 1945
Tydzień Filmu Niemieckiego
2016 w Opolu, czyli niemieckie
kino jest kobietą.
STR. II-III
STR. IV
HEIMAT
Środa, 16 listopada 2016
Redaguje: Krzysztof Ogiolda
PARTNERZY
Związek Niemieckich
Stowarzyszeń SpołecznoKulturalnych w Polsce
ul. Krupnicza 1545-013 Opole
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku
Opolskim ul. Konopnickiej 6
45-004 Opole
Dom Współpracy
Polsko Niemieckiej
ul. 1 Maja 13/2 45-068 Opole
mała ojczyzna
Bernard Gaida stoi na czele AGDM
A Reprezentanci mniejszości niemieckich z Europy i krajów byłego ZSRR spotkali się z kanclerz Angelą
Merkel. Bernarda Gaidę wybrano przewodniczącym Grupy Roboczej Mniejszości Niemieckich.
Wydarzenie
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
FOT. TSKN
W
takiej formule
było to pierwsze i historyczne spotkanie –
relacjonuje berlińskie rozmowy z Angelą
Merkel Rafał Bartek, lider TSKN.
- Najpierw przemówiła pani kanclerz i przypomniała, że polityka niemieckiego rządu wobec
mniejszości opiera się na wolności i otwartości. Podkreśliła,
że tylko ten, kto ma świadomość
swoich korzeni, może budować
mosty ku przyszłości. Ja w krótkim wystąpieniu zwróciłem
uwagę, że w obecnej sytuacji geopolitycznej w Polsce mniejszościom grozi poczucie niepewności. Jako przykład podałem sytuację związaną z powiększeniem
Opola.
Spotkanie z panią kanclerz
było szczytowym, ale nie jedy-
b Podczas spotkania z kanclerz Angelą Merkel mniejszość niemiecką w Polsce reprezetowali poseł na Sejm RP Ryszard Galla, Bernard
Gaida (VdG), Rafał Bartek (TSKN) oraz Katrin Koschny (BJDM).
nym ważnym wydarzeniem
berlińskich rozmów.
- Obrady tej wspólnoty od kilku lat odbywają się wyłącznie
w Berlinie – podkreśla Bernard
Gaida, lider VdG. - Ma to m.in. ten
plus, że członkowie mniejszości
mają bezpośredni kontakt z niemieckimi politykami, urzędami
czy ministerstwami. Wszystkie
mniejszości potrzebują tego kontaktu z decydentami, z którymi
przez cały rok współpracujemy
na odległość. My – Niemcy w Pol-
sce - dzięki temu otrzymaliśmy
już potwierdzenie, iż na rok 2017
w budżecie Niemiec zapisane są
te same kwoty na funkcjonowanie struktur co w 2016, czyli 2 mln
euro. Nie ukrywam, kamień
spadł mi z serca.
Przedstawiciele MN w Polsce
spotkali się też z reprezentantami
Federalnego Ministerstwa Kultury. Przypomnieli, że w sierpniu rozmawiali z panią minister Moniką Grütters o bliższej współpracy
mniejszości z partnerami niemie-
ckimi, np. Muzeum Śląskim w
Goerlitz, Muzeum Górnośląskim
w Ratingen itd. Pierwszym krokiem będzie spotkanie z reprezentantami tych instytucji.
W Berlinie Członkowie
AGDM wybrali Bernarda Gaidę
na przewodniczącego. - Przedstawiciele mniejszości niemieckich z Europy Środkowej motywowali mnie od kilku miesięcy do kandydowania – mówi
pan Gaida. - Specyfika mniejszości z Europy Zachodniej,
z Europy Środkowej i z krajów
dawnego ZSRR jest odmienna.
Jako przewodniczący AGDM
będę uczestniczył w posiedzeniach prezydium FUEN, czyli
organizacji wszystkich europejskich mniejszości, reprezentując Niemców z Europy Środkowej. Ponadto mniejszości niemieckie w Europie chcą poświęcić najbliższy rok na opracowanie strategicznego planu.
Chcemy go przedstawić podczas kampanii wyborczej
w Niemczech. a
¹
Bernard Gaida an der Spitze der AGDM
Vertreter der deutschen Minderheiten aus Europa und den
Ländern der ehemaligen Sowjetunion trafen sich mit Kanzlerin Angela Merkel. Bernard Gaida wurde zum Vorsitzenden der
Arbeitsgemeinschaft Deutscher
Minderheiten (AGDM) gewählt.
I
n dieser Form war es das erste
und zugleich historische Treffen - berichtet von den Berliner
Gesprächen mit Angela Merkel Rafał Bartek, Vorstandsvorsitzender
der SKGD. - Zuerst hielt die Kanzle-
rin eine Rede und erinnerte daran,
dass die Politik der deutschen Regierung gegenüber Minderheiten
auf Freiheit und Offenheit basiert.
Sie beteuerte, dass nur derjenige,
welcher sich seiner Wurzeln bewusst ist, Brücken für die Zukunft
bauen kann. Ich wies in einer kurzen Ansprache darauf hin, dass in
der jetzigen geopolitischen Lage
den Minderheiten in Polen ein Gefühl von Unsicherheit droht. Als
Beispiel nannte ich die Vergrößerung der Stadt Oppeln.
Das Treffen mit der Kanzlerin
war der Höhepunkt, doch nicht
das einzige wichtige Ereignis der
Berliner Gespräche.
- Die Gespräche dieser Gemeinschaft finden seit einigen Jahren
ausschließlich in Berlin statt - sagt
Bernard Gaida, Vorstandsvorsitzender des VdG. - Das hat u.a. den
Vorteil, dass die Minderheitsvertreter einen direkten Zugang zu
deutschen Politikern, Behörden
oder Ministerien haben. Alle Minderheiten haben auf diese Art und
Weise den persönlichen Kontakt
zu den Entscheidungsträgern, mit
denen man das ganze Jahr über auf
Entfernung zusammenarbeitet.
Wir, Deutsche in Polen, haben
dank dessen bereits die Bestätigung bekommen, dass im Bundeshaushalt für das Jahr 2017 die gleichen Summen für die Funktionierung unserer Strukturen wie im
Jahr 2016 vorgesehen wurden, also 2 Mio. Euro. Ich muss schon sagen, dass mir ein Stein vom Herzen gefallen ist.
Vertreter der deutschen Minderheit in Polen haben sich auch
mit Vertretern des Bundesministeriums für Kultur getroffen. Sie erinnerten daran, dass sie im August
d.J. mit Ministerin Monika Grütters
über eine engere Zusammenarbeit
mit deutschen Partnern gesprochen haben, z.B. mit dem Schlesischen Museum in Görlitz, dem
Oberschlesischen Museum in Ratingen usw. Der erste Schritt wird
ein Treffen mit Vertretern dieser
Institutionen sein.
AGDM-Mitglieder wählten in
Berlin Bernard Gaida zum ihrem
Vorsitzenden. - Vertreter der deutschen Minderheiten aus Mitteleuropa haben mich seit Monaten
zum Kandidieren ermuntert - sagt
Gaida. - Die Unterschiede zwischen den deutschen Minderhei-
ten aus Westeuropa, Mitteleuropa
und den Ländern der ehemaligen
Sowjetunion sind vielfältig. Als
Vorsitzender der AGDM werde ich
an Sitzungen des Präsidiums der
FUEN, also der Dachorganisation
aller europäischen Minderheiten,
als Vertreter der Deutschen aus
Mitteleuropa teilnehmen. Darüber
hinaus wollen die deutschen Minderheiten in Europa im kommenden Jahr einen strategischen Plan
ausarbeiten. Diesen Plan möchten
wir während der Wahlkampagne
in Deutschland vorstellen. a
TŁUM. ELF ¹
II • Heimat - mała ojczyzna
Nowa Trybuna Opolska
Środa, 16 listopada 2016
www.nto.pl
Oni zostali naprawdę
uczniami i przedszkolakami
Nowa Trybuna Opolska
Środa, 16 listopada 2016
www.nto.pl
Heimat - mała ojczyzna • III
Czego jeszcze nie wiemy o dziejach Niemców w Polsce
b Pasowanie na ucznia to dla pierwszaków ważny dzień
w szkole. Okolicznościowe dyplomy będą o nim przypominać.
Edukacja
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym z nauczaniem języka mniejszości narodowej w Kędzierzynie-Koźlu odbyło się pasowanie
pierwszaków i przedszkolaków.
N
a uroczystość pasowania pierwszaków przybyli
rodzice i dziadkowie uczniów oraz
przedstawiciele organu prowadzącego, Stowarzyszenia
Oświatowego Koźle Rogi.
- Uczniowie w programie
przygotowanym pod kierunkiem wychowawczyni, Martyny Cieśli-Gwozdek, pokazali,
jak wiele nauczyli się już
w szkole. Pięknie recytowali
wiersze i śpiewali, zarówno
w języku polskim jak i niemieckim. Zatańczyli taniec łabędzi
do muzyki Czajkowskiego mówi dyrektor Jolanta Jaworek.
Dzieciaki złożyły ślubowanie, a pani dyrektor wielkim
ołówkiem pasowała ich na
uczniów.
Swój wielki dzień przeżywały także przedszkolaki
z Publicznego Przedszkola
w Koźlu-Rogach. W miejscowym Domu Kultury odbyło
się bowiem uroczyste pasowanie na przedszkolaka. Goście, rodzice i dziadkowie mogli podziwiać umiejętności
i zdolności dzieci w programie artystycznym „Nasz
dzień w przedszkolu”, który
przygotowały wychowawczynie pani Justyna Maj i pani Magdalena Paprota. Były
piosenki, pokazy tańca oraz
recytacje wierszy, również
w języku niemieckim i angielskim. Później najmłodsi, którzy dwa miesiące temu dołączyli do przedszkolnej gromadki, złożyli przysięgę i zostali uroczyście pasowani
na przedszkolaków przez panią dyrektor. Na koniec wszyscy mogli skosztować pysznych wypieków wykonanych
przez rodziców. a
(KOG) ¹
Sprawdź, gdzie i kiedy
zobaczysz niemieckie kino
Program
Od poniedziałku do niedzieli
trwa w Opolu Tydzień Filmu
Niemieckiego 2016., a w nim
najnowsze i najlepsze obrazy
powstałe nad Renem.
P
okazem filmu „Toni
Erdmann”, w reżyserii reż. Maren Ade
rozpoczął się w poniedziałek Tydzień
Filmu Niemieckiego w Opolu
(czytaj str. IV).
Dzisiaj (16 XI) o 19.00 w programie film „Fukushima, moja miłość”, reż. Doris Doerrie
(historia młodej Niemki, która
zaprzyjaźnia się ze starszą Japonką podczas pracy charytatywnej w mieście dotkniętym
trzęsieniem ziemi), pokaz
w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki (Opole, ul. Piastowska 14A).
W czwartek, 17 XI o 19.00 film
„Pewnego razu”, reż. Asli Ozge
(historia kryminalna na tle studium małomiasteczkowej psychiki i atmosfery), także NCPP.
W piątek, 18 XI o 19.00
i o 21.00, publiczność obejrzy
film „24 tygodnie”, reż. Anne
Zohra Berrached (film o dylematach rodziców oczekujących
narodzenia upośledzonego
dziecka). Oba seanse w kinie
„Meduza” Opole, ul. Oleska 45.
W sobotę, 19 XI o 18.15
i o 20.00, film „4 królowie”, reż.
Theresa von Eltz (opowieść
o czworgu młodych ludzi przebywających w zakładzie psychiatrycznym i o odpowiedzialności dorosłych za ich los, kino
„Meduza”.
W niedzielę, 20 XI o 18.00
i o 20.00 film „Kim jest Oda
Jaune”, reż. Kamilla Pfeffer (dokumentalny portret niemieckiej
malarki o bułgarskich korzeniach), kino „Meduza”. a ¹
Rozmowa
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
Jako niemcoznawca będzie pan
profesor jutro uczestniczył
w Opolu w konferencji pt. „Czego jeszcze nie wiemy o losach
Niemców w Polsce”. No właśnie,
czego jako społeczeństwo nie
wiemy?
Wielu rzeczy, choć badania
historii mniejszości ruszyły już
25 lat temu i udało się dużo zrobić. Najbardziej intensywne badania prowadzono na początku lat 90.
Bo wreszcie było można a tematyka była nowa?
To też. To były pierwsze badania po okresie tabuizacji i zakazów. Takie obszary są dla historyków atrakcyjne. Ale ważny był też aspekt moralny – rozliczeń z PRL-em. Do nich należało obiektywne powiedzenie,
co się w tym okresie działo. Badano przede wszystkim to, co
najbardziej burzliwe i najbardziej bolesne, czyli pierwsze lata powojnie.
Czyli wypędzenia i wysiedlenia
oraz weryfikację i szerzej tzw. odniemczanie?
To wszystko było badane.
Toczyła się też dyskusja o obozach dla ludności niemieckiej
poszerzenie historii mniejszości w tym kierunku i odejście od wyłącznie politycznej
perspektywy. To jest ważna
szansa. PRL był ogromnie
niejednoznaczny. Dla Niemców w Polsce oznaczał zarówno dyskryminację, jak i normalne życie. Tę całość warto
pokazać. W domach mogą się
znaleźć mandaty zamówienie
po niemiecku, korespondencja z zakładem pracy, który
z powodu pochodzenia odmawia awansu itd. Ważne,
żeby one przy domowych porządkach nie lądowały w koszu na śmieci lub w piecu.
typu Łambinowice czy
Świętochłowice. To zostało
w dużym stopniu opracowane i trudno sobie wyobrazić
nagłe pojawienie się źródeł,
które odwróciłyby ten obraz
drugiej połowy lat 40., jaki już
mamy. Opisane też w dużej
mierze zostały takie zjawiska
jak tworzenie towarzystw
mniejszości, a wcześniej emigracja do Niemiec w okresie
PRL-u.
To wracam do pytania o tytuł konferencji: Czego ciągle jeszcze nie
wiemy?
Na pewno nie możemy
ogłosić, że badania zostały zakończone. Kilka zagadnień
wciąż czeka na zbadanie. Ale
zanim je spróbujemy wymienić, trzeba postawić kwestię
źródeł. To nie jest przypadek,
że Centrum Badań Mniejszości Niemieckiej wkrótce zwróci się do środowiska mniejszości o przesyłanie rodzinnych dokumentów, pamiętników, zdjęć, pamiątek, listów
rodzinnych i korespondencji
urzędowej, które będą pokazywały, jak funkcjonowali
Niemcy na Śląsku, na Pomorzu czy Mazurach wtedy, kiedy oficjalnie zaprzeczano ich
istnieniu.
Choć na prawie każdych śląskich
urodzinach śpiewało się po niemiecku?
FOT. DWPN
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
A Potrzebne są świadectwa o życiu w PRL-u, gdy formalnie nie było mniej szości, ale przecież Niemcy na Śląsku i w Polsce mieszkali – mówi prof. Piotr Madajczyk.
b Działalność mniejszościowa rozpoczęła się przed formalnym zarejestrowaniem
Ale mniejszość nie była
uznawana. Więc oficjalnie się
o niej nie pisało, jeśli nie liczyć
dokumentów Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa, które jednak wyznaczają
specyficzną perspektywę.
I dlatego trzeba i warto uruchomić archiwa, które mamy w rodzinnych szufladach?
Tak, bo tylko one pokażą
nam życie codzienne. Ono nie
polegało na popieraniu rewizjonizmu tylko na tym, że lu-
Towarzystwa. Na zdjęciu wieczór śpiewaczy w Jemielnicy w kwietniu 1989.
dzie z jednej strony funkcjonowali w polskim otoczeniu –
w szkole czy w zakładzie pracy,
a z drugiej próbowali jakoś tę
swoją odrębną tożsamość zachować. Mieli kontakty z krewnymi w Niemczech itd.
Rozmawiali w domu po niemiecku albo śpiewali w tym języku
kolędy pod choinką.
To, jakie kolędy śpiewamy
i w jaki sposób obchodzimy
święta, należy do tradycji
i tożsamości. Potrzebne jest
Nie mogę się oprzeć wrażeniu,
że nie wystarczy samo przesłanie zdjęć czy dokumentów
do zeskanowania. Pewnie wiele osób musiałoby się zmobilizować i zwyczajnie spisać
wspomnienia o tej czasem głęboko ukrytej, a czasem całkiem
śmiało manifestowanej niemieckości.
Być może ten apel trzeba
rozszerzyć i nie tylko prosić
o źródła istniejące, ale także je
wywołać. Pytać nie tylko: Co
macie w domu takiego, co potwierdza niemieckość? Warto
pytać także: Co pamiętacie
z własnych przeżyć lub z opowiadań bliskich?
Jakie jeszcze źródła czekają
na spenetrowanie?
Myślę, że nie udało się nam
zbadać jednej z kluczowych instytucji w czasach PRL-u, czyli Kościoła. Wczesne lata powojenne zbadał ks. prof. Andrzej
Hanich, ale stosunek Kościoła
do mniejszości niemieckiej
później czeka na zbadanie.
Pamiętam z lat, gdy jako chłopiec
byłem ministrantem, że kiedy wychodziło się z majowego lub październikowego nabożeństwa
przed kościołem ustawiały się
grupki ludzi. W niektórych z nich
rozmawiano po niemiecku. Plac
kościelny to była przestrzeń wolności. No i wielu zwłaszcza starszych ludzi po niemiecku się spowiadało.
Byłoby ogromnie ciekawe,
czy wynikało to z osobistej decyzji tego czy innego księdza,
który znał realia i parafian, czy
to był element polityki Kościoła i ta spowiedź po niemiecku
odbywała się za zgodą i wiedzą biskupa. Równie trudno
opisać rzeczywistość PRL
przez pryzmat dokumentów
związanych z partią komunistyczną. System miał bowiem
tę cechę, że wiele spraw, także tych niezwiązanych
z mniejszością niemiecką załatwiano na telefon. W dokumentach nie ma śladów po dyskusjach czy sporach. Widzimy, jakie były decyzje, często
nie wiemy, jaki był mechanizm.
Wpływ na położenie i postrzeganie Niemców (nawet jeśli formalnie ich na Ślasku nie było) miała
też propaganda.
I to zarówno polska, jak i niemiecka. Ta pierwsza eksponowała przede wszystkim rewizjonizm i zagrożenie niemieckie. To
miało wpływ na życie ludzi. Ale
osoby znające język słuchały
także niemieckiego radia, z czasem docierały na Śląsk z Republiki Federalnej Niemiec gazety,
książki, kasety i płyty. Przychodziły listy i paczki. To wszystko
były informacje i to oddziaływanie miało wpływ na świadomość zwykłych ludzi. To wciąż
czeka na zbadanie. a
¹
A DWPN i Centrum Badan
Mniejszości Niemieckiej zapraszają na konferencję: „Czego
jeszcze nie wiemy o losach
Niemców w Polsce po 1945 roku?” w czwartek, 17 XI w Collegium Civitas UO (Opole, ul. Katowicka 89). Sympozjum rozpocznie się o 11.30 wystąpieniem
prof. Piotra Madajczyka z PAN
„Czy ma sens kontynuować badania nad historią mniejszości
niemieckiej w Polsce?”. W kolejnych referatach przedstawione
zostaną historia i aktualna sytuacja Niemców na Pomorzu,
Warmii i Mazurach oraz na Dolnym Śląsku. Moderatorem będzie Krzysztof Wysdak (TSKN).
Was wir über die Geschichte der deutschen Minderheit in Polen noch nicht wissen
Wir brauchen Zeitzeugenaussagen über das Leben in der
Volksrepublik Polen, als es offiziell zwar keine deutsche
Minderheit gab, aber die
Deutschen in Schlesien und in
Polen doch gelebt haben sagt Professor Piotr Madajczyk.
Als Deutschland-Experte werden
Sie, Herr Professor, morgen in Oppeln an der Konferenz zum Thema „Was wir über das Schicksal
der Deutschen in Polen noch nicht
wissen” teilnehmen. Eben, was
wissen wir als Gesellschaft noch
nicht?
Wir wissen noch Vieles
nicht, doch die Erforschung der
Geschichte der Minderheit startete bereits vor 25 Jahren und es
ist gelungen, viele Themen zu
bearbeiten. Die intensivsten
Forschungen wurden zu Beginn
der 1990er Jahre geführt.
Weil man es endlich durfte und die
Thematik neu war?
Das auch. Das waren die ersten Forschungen nach der Zeit der
Tabuisierung und Verbote. Solche
Bereiche sind für Historiker attraktiv. Doch auch der moralische
Aspekt war wichtig – die Abrechnung mit der Volksrepublik Polen.
Dazu gehörte das objektive Sprechen darüber, was sich in der damaligen Zeit ereignet hat. Es wurde vor allem das erforscht, was
stürmisch verlaufen und sehr
schmerzhaft war, also die ersten
Nachkriegsjahre.
Also die Vertreibungen und Aussiedlungen sowie Verifizierung und allgemeiner formuliert die sogenannte „Entdeutschung“?
Das alles wurde untersucht. Es
wurde auch über die Lager für die
deutsche Bevölkerung wie Lamsdorf oder Schwientochlowitz diskutiert. Das wurde weitgehend
aufgearbeitet und es ist schwer
vorstellbar, dass plötzlich neue
Quellen auftauchen, welche dieses Bild der zweiten Hälfte der
1940er Jahre, welches wir bereits
haben, umstürzen würden. Es
wurden auch größtenteils solche
Phänomene wie die Gründung
der Deutschen Freundschaftskreise und die Ausreisewelle der
Deutschen nach Deutschland in
der Zeit der Volksrepublik Polen
beschrieben.
Dann kehre ich zum Titel der Konferenz zurück: Was wissen wir immer
noch nicht?
Wir können sicherlich nicht erklären, dass die Forschungen beendet wurden. Einige Themen
warten immer noch auf deren Bearbeitung. Doch bevor wir versuchen, diese zu benennen, muss
die Frage der Quellen an Angriff
genommen werden. Es ist kein
Zufall, dass das Forschungszentrum der Deutschen Minderheit
sich bald an die deutsche Minder-
heit mit der Bitte wenden wird,
Familiendokumente, Tagebücher, Andenken, Familienbriefe
und Behördenkorrespondenz zuzusenden, welche uns zeigen
werden, wie Deutsche in Schlesien, Pommern oder Masuren
funktioniert haben, als deren
Existenz offiziell verneint wurde.
Obwohl bei fast jedem oberschlesischen Geburtstag Deutsch gesungen wurde?
Aber die Minderheit war nicht
anerkannt. Daher wurde offiziell
nichts über sie geschrieben, ausgenommen der Dokumente des
Staatssicherheitsdienstes, welche
jedoch aus einer spezifischen Perspektive verfasst wurden.
Und daher sollte man, und es wird
sich lohnen, die Archive zu „befragen“, die wir in unseren Schubladen
haben?
Ja, weil nur diese den Alltag
zeigen werden. Dieser bestand
nicht in der Befürwortung des Revisionismus, sondern darin, dass
die Menschen einerseits in der
polnischen Umgebung funktionierten, z.B. in der Schule oder in
der Arbeitsstätte, und andererseits irgendwie versucht haben,
ihre eigene Identität zu bewahren.
Sie hatten Kontakte mit Verwandten aus Deutschland usw.
Sie haben zu Hause Deutsch gesprochen oder in dieser Sprache Weihnachtslieder am Christbaum gesungen.
Das, welche Weihnachtslieder
wir singen und wie wir Weihnachten feiern, gehört zur Tradition
und Identität. Es bedarf der Erweiterung der Bearbeitung der Geschichte der Minderheit in diese
Richtung und einer Abkehr von
der ausschließlich politischen Perspektive. Das ist eine wichtige
Chance. Die Volksrepublik Polen
war enorm zwiespältig. Für Deutsche in Polen bedeutete sie so-
wohl Diskriminierung als auch
das normale Leben. Es lohnt sich,
das Ganze aufzuzeigen. Zu Hause lassen sich vielleicht Strafzetteln für das Deutschsprechen,
Korrespondenz mit der Arbeitsstätte, welche aufgrund der Abstammung eine Beförderung verweigert hat, u.a. finden. Wichtig
ist, dass diese Dokumente beim
Aufräumen nicht im Mülleimer
oder im Ofen landen.
Ich werde das Gefühl nicht los, dass
das Übersenden von Fotos oder Dokumenten zum Einscannen allein
nicht ausreicht. Viele Personen, Zeitzeugen, müssten sich einfach mobilisieren und ihre Erinnerungen an
diese Zeit aufschreiben, in der die
deutsche Identität tief verborgen
war, aber manchmal auch mutig manifestiert wurde.
Vielleicht muss man diesen
Aufruf breiter fassen und nicht
nur um existierende Quellen bitten, aber diese auch aufrufen.
Nicht nur fragen: Was habt ihr zu
Hause, was die deutsche Identität
bestätigt? Es lohnt sich auch zu
fragen: Woran könnt Ihr euch erinnern aus eigenen Erlebnissen
oder Erzählungen von Nächsten?
Welche Quellen warten noch, untersucht zu werden?
Ich denke, dass es uns nicht
gelungen ist, eine Schlüsselinstitution in der Zeit der Volksrepublik Polen zu erforschen, und
zwar die Kirche. Die frühen Nachkriegsjahre erforschte Pfarrer Professor Andrzej Hanich, doch die
spätere Haltung der Kirche gegenüber der deutschen Minderheit
wartet auf ihre Erforschung.
Ich kann mich erinnern an die Zeit als
ich Ministrant war. Nach dem VerlassenderKirchenachdemRosenkranz
oder der Maiandacht bildeten sich
Gruppen von Menschen. In manchen wurde Deutsch gesprochen.
Der Kirchplatz war ein Freiheits-
raum. Und viele, vor allem ältere
Menschen, haben in deutscher Sprache gebeichtet.
Es wäre überaus interessant zu
erfahren, ob das aus eigener Entscheidung des einen oder anderen Pfarrers erfolgte, der die Umstände und die Pfarrgemeindemitglieder gut kannte, oder war
es ein Element der Politik der Kirche, und diese Beichte in Deutsch
mit Einvernehmen und Kenntnis
des Bischofs erfolgte. Es ist genauso schwer, diese Realität durch
das Prisma der Dokumente zu beschreiben, die mit der kommunistischen Partei zusammenhängen.
Das System hatte nämlich die Eigenschaft, dass viele Fragen, auch
jene, die nicht mit der deutschen
Minderheit zu tun hatten, am Telefon besprochen und entschieden wurden. In den Dokumenten
gibt es keine Spuren von Diskussionen oder Streitigkeiten. Wir
wissen, wie die Entscheidungen
waren, oft wissen wir aber nicht,
wie der Mechanismus war, der zu
diesen Entscheidungen führte.
Einen Einfluss auf die Lage und Betrachtung der Deutschen (selbst
wenn sie formal in Oberschlesien
nicht existiert haben) hatte auch die
Propaganda.
Und das sowohl die polnische
als auch die deutsche. Die erste
hob vor allem den deutschen Revisionismus und die deutsche Bedrohung hervor. Das hatte Einfluss auf das Leben der Menschen. Doch Personen, die
Deutsch konnten, hörten deutsches Radio, mit der Zeit gelangten nach Oberschlesien aus der
Bundesrepublik auch Zeitungen,
Bücher, Kassetten und Schallplatten. Es kamen Briefe und Päckchen an. Das alles waren Informationen und sie wirkten auf das Bewusstsein normaler Menschen.
Diese Frage wartet immer noch
auf Erforschung. a
TŁUM. ELF ¹
W skrócie
BJDM
Konkurs niemieckiej
piosenki świątecznej
Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej ogłasza konkurs
wokalny dla solistów, duetów
oraz zespołów w wieku szkolnym- od 7. do 17. roku życia.
Aby zgłosić się do konkursu
należy wypełnić formularz
zgłoszeniowy, następnie wysłać go na adres e-mail
[email protected] bądź
na adres siedziby BJDM. Zgłoszenia do 27 listopada. (KOG)
KULTURA
Polsko-niemieckie
koncerty rockowe
Z okazji 25-lecia VdG oraz 25-lecia polsko-niemieckiego traktatu
Związek Niemieckich Stowarzyszeń zaprasza na polsko-niemieckie koncerty rockowe. Wystąpią
formacja rockowo-blusowa
„Rooster” oraz młoda bardzo dobrze zapowiadająca się formacja
„Schlesien Gebiet”. Koncerty odbędą się: 21.11. o 18.00 w Powiatowym Centrum Kultury
w Strzelcach Opolskich, ul.
Dworcowa 23, 23.11. o 18.00 w
Raciborskim Centrum Kultury
ul. Chopina 21; 24.11. o 20.00
w SCK w Opolu, ul. Katowicka
95; 25.11. o 20.00 w MGOK
w Głogówku, ul. Batorego 10.
Wstęp wolny. (KOG)
TOWARZYSTWO OŚWIATOWE
Świąteczne warsztaty
dla nauczycieli
Święta Bożego Narodzenia
w nauczaniu języka niemieckiego - to temat warsztatów ,
na które 2 XII w godzinach
9.00-12.30 zaprasza Niemieckie Towarzystwo Oświatowe.
Zajęcia poprowadzi Małgorzata Urlich-Kornacka, germanistka i slawistka, nauczycielka niemieckiego w latach
2001-2015, a od 2009 do 2014
animatorka projektu DeutschWagen-Tour. Zgłoszenia do 25
XI na formularzu zgłoszeniowym, który można wysłać emailem: [email protected]
lub faksem: 77/4419200. (KOG)
ROZMOWY O EUROPIE
Eurosceptycyzm
w Polsce i w Unii
DWPN i Fundacja Konrada Adenauera zapraszają 21XI o 11.30
do sali nr 20 Collegium Civitas
UO (ul. Katowicka 89) na debatę
pt. „Eurosceptycyzm w Polsce
i innych krajach UE”. Udział wezmą: dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego, były
europoseł, dr Błażej Choroś z Instytutu Politologii UO oraz Piotr
Buras, dyrektor Warszawskiego
Biura Europejskiej Rady Spraw
Zagranicznych. Spotkanie poprowadzi Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny nto. (KOG)
IV • Heimat - mała ojczyzna
Nowa Trybuna Opolska
Środa, 16 listopada 2016
www.nto.pl
Niemieckie kino jest kobietą
Program telewizyjny
„Schlesien Journal“ w TVP3 Opole we wtorek
o 19.30 , w TVP3 Katowice w piątek o 19.15,
w TV Silesia - we wtorek o 17.05.
Jak się obchodzi dzisiaj na Śląsku dzień świętego
Marcina.
A W poniedziałek w wypełnionej po brzegi publicznością sali Narodowego Centrum
Polskiej Piosenki rozpoczął się w Opolu Tydzień Filmu Niemieckiego 2016.
Kultura
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
„Schlesien Aktuell Kompakt“ w Radiu Opole przez siedem dni w tygodniu o 20.04:
Codzienny niemieckojęzyczny program zawierający informacje na temat bieżących wydarzeń
w środowisku mniejszości niemieckiej na Śląsku
oraz stosunków polsko-niemieckich.
Jeżeli macie ciekawy temat, dziennikarze ZP Pro
Futura, proszą o kontakt [email protected],
tel. 77 454 65 56
W sobotę, 19 listopada o godzinie 16.15 w Radiu
Doxa kolejna audycja z cyklu Abgekanzelt/
Minderheit Aktuell:
Sylwetka biskupa Josepha Martina Nathna.
Trwają starania o jego beatyfikację.
W niedzielę, 20 listopada o 21.00 w Radiu Doxa
koncert życzeń Musikschachtel:
Portret zespołu Schlesien Gebiet i zapowiedź jego koncertów .
W ramach koncertu bezpłatne pozdrowienia
można wysyłać: [email protected] lub
77 454 65 56.
W Radiu Opole w niedzielę, 20 listopada w godzinach 17.05 - 18.00 program publicystyczny
adresowany do środowiska mniejszości niemieckiej w regionie.
TSKN na Śląsku Opolskim publikuje w internecie
Newsletter. A w nim aktualne informacje z życia
Towarzystwa. Aby go otrzymywać zachęcamy
Państwa do zapisania się na stronie www.skgd.pl
- W Berlinie obradowała Grupa Robocza Mniejszości Niemieckich. Jej przewodniczącym został Bernard Gaida; - Jakie są nowe regulacje przy wniosku
o Staat? - Pierwsza runda pytań w konkursie o traktacie polsko-niemieckim.
HEIMAT mała ojczyzna
W
śród publiczności byli m.in.
pan Joachim
Tannhäuser
z żoną Katarzyną. - Moja małżonka jest emerytowanym pracownikiem wydziału kultury Urzędu Miejskiego we Freiburgu – mówi
pan Joachim. - Mieszkamy to
w Polsce, to w Niemczech. Kiedy jesteśmy w Opolu, staramy
się korzystać z różnych ofert
kulturalnych. Interesuje nas
głównie muzyka, a z tym jest
różnie. Ale odkryliśmy, że rozpoczyna się Tydzień Filmu
Niemieckiego. Film „Toni
Erdmann”, który dziś obejrzymy, ma już wiele nagród. Ale
jest i bardziej prozaiczny powód naszej obecności tutaj. Żona, która uczy się polskiego
FOT. KRZYSZTOF OGIOLDA
Audycja radiowa
b Pan Joachim Tannhäuser z żoną Katarzyną przed wejściem do sali projekcyjnej opolskiego NCPP.
- Mamy okazję, żeby w Polsce zobaczyć niemiecki film w języku niemieckim - mówią.
i mówi po polsku, będzie mogła w Polsce zobaczyć niemiecki film po niemiecku. Prawdopodobnie na kolejne seanse też
się będziemy wybierać.
Zanim publiczność obejrzała
pokazywany na wielu festiwalach i już obsypany nagrodami
film „Toni Erdmann” w reżyserii Maren Ade, została powitana
Deutsches Kino ist eine Frau
Am Montag begann in einem
prall gefüllten Saal des
Nationalen Zentrums des
Polnischen Liedes in Oppeln die
Deutsche Kinowoche 2016 an.
I
m Publikum waren u.a. Joachim Tannhäuser mit Ehefrau Katharina. - Meine Frau
ist pensionierte Mitarbeiterin des Kulturreferates des
Stadtamtes in Freiburg - sagt
Herr Joachim. - Wir wohnen mal
in Polen, mal in Deutschland.
Wenn wir in Oppeln sind, versu-
chen wir, das kulturelle Angebot
in Anspruch zu nehmen. Uns interessiert hauptsächlich Musik,
doch mit dem Musikangebot ist
es unterschiedlich. Wir haben
nun entdeckt, dass die Deutsche
Kinowoche beginnt. Der Film
„Toni Erdmann”, den wir heute
sehen werden, hat bereits viele
Preise bekommen. Doch es gibt
auch einen viel prosaischeren
Grund unserer Anwesenheit.
Meine Frau, die Polnisch lernt
und Polnisch spricht, kann in Polen einen deutschen Film in
deutscher Sprache sehen. Wir
werden höchstwahrscheinlich in
die anderen Filme auch gehen.
Bevor sich das Publikum den
bei vielen Festivals ausgestrahlten und preisgekrönten Film
„Toni Erdmann” der Regisseurin
Maren Ade angeschaut hat, war
es von Frau Christiane Buberl,
der deutschen Vizekonsulin in
Oppeln, begrüßt worden.
- Die Deutsche Kinowoche ist
in diesem Jahr umfangreicher
denn je. Deutsche Filme werden
in 16 Städten von Posen bis Przemysl gezeigt. Auch in Oppeln - –
sagte Christiane Buberl. -Der
Film, welchen Sie heute sehen
werden, begeistert sowohl Kritiker als auch das Publikum. Er ist
ein Beispiel dafür, dass das deutsche Kino rührend und eine Herausforderung sein kann.
- Es war ein Schock für mich,
dass die meisten Filme, die im
Rahmen der Deutschen Kinowoche gezeigt werden, von Frauen
gemacht wurden - sagt Rafał
Mościcki vom Verein „Opolskie
Lamy”. - In diesen Filmen steckt
viel Trauer und Melancholie,
aber auch die Suche nach einem
solchen Platz in der heutigen
Welt, in der sich der Mensch mit
sich selbst versöhnen oder aber
auch eine fieberhafte Arbeitssuche oder Flucht in die Einsamkeit erfahren kann. „Toni Erdmann” ist ein Film über einen
Vater, der sich auf den Weg
macht, seine Tochter zu retten,
die vom Handy und ihrer Arbeit
in einer Firma sehr abhängig ist.
Der Film ist Kandidat für den Oscar und den Europäischen Filmpreis.
Über das Programm der
Deutschen Kinowoche lesen Sie
mehr auf Seite II. a ¹
Od św. Marcina uczymy się dzielenia z innymi
Tradycja
Krzysztof Ogiolda
[email protected] - 77 44 32 581
D
dzień św. Marcina
jest obchodzony
w wielu kołach
DFK i parafiach.
Jedną z nich są Kąty Opolskie. 11 listopada w miejscowym kościele parafialnym
zgromadzili się nie tylko mieszkańcy Kątów, lecz i przybysze
z sąsiednich miejscowości.
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
Dodatek finansowany ze środków Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec oraz środków Mniejszości Niemieckiej będących w dyspozycji Fundacji Rozwoju Śląska pochodzących z wcześniejszych dotacji Rządu
Nimieckiego.
Diese Beilage wurde finanziert aus Mitteln des
Bundesministeriums des Inneren sowie aus Mitteln
der deutschen Minderheit, welche in Verfügung der
Stiftung für die Entwicklung Schlesiens und Förderung
lokaler Initiativen stehen und aus den früheren
Zuwendungen der deutschen Regierung stammen.
przez panią Christiane Buberl,
wicekonsul Niemiec w Opolu.
- Tydzień Filmu Niemieckiego
jest w tym roku większy niż kiedykolwiek. Niemieckie kino bę-
dzie pokazywane w 16 miastach
od Poznania po Przemyśl. Także
w Opolu – mówiła Christiane
Buberl. - Film, który dziś państwo
zobaczą, zachwyca zarówno krytyków, jak i publiczność. Jest dowodem, że niemieckie kino może poruszać i stanowić wyzwanie.
- To był dla mnie szok, że
większość filmów pokazywanych w ramach TFN wyreżyserowały kobiety – mówi Rafał
Mościcki ze Stowarzyszenia
Opolskie Lamy. - W tych filmach jest sporo smutku i melancholii, ale też szukania takiego miejsca we współczesnym
świcie, w którym człowiek może się pogodzić sam ze sobą, ale
też doświadcza pogoni za pracą czy ucieczki w samotność.
„Toni Erdmann” - film o ojcu
ruszającym na ratunek córce
przywiązanej do komórki i pracy w korporacji to kandydat
do Oscara i Europejskiej Nagrody Filmowej.
O programie TFN czytaj
na stronie II. a ¹
b Na czele korowodu podążał św. Marcin, oczywiście na koniu.
Po przywitaniu przez proboszcza, ks. dra Krzysztofa Pagóra zebrani obejrzeli program artystyczny w języku polskim i niemieckim,
który pod okiem nauczycielki języka niemieckiego przygotowali
uczniowie tutejszej szkoły.
- Misterium z legendarną sceną, wktórej Marcin dzieli się
swym płaszczem z żebrakiem, życiorys świętego - najpierw żołnierza, potem zakonnika a na koniec
biskupa - modlitwy a także piosenki uświadomiły wszystkim,
że św. Marcin był postacią niezwykłą oraz godną naśladowania
- mówi pani Sylwia Michala, nauczycielka niemieckiego.
Następnie wszyscy udali się
w pochodzie z lampionami.
Na czele podążał jeździec na koniu symbolizujący świętego
z Tours. Wszystkim przygrywała Ozi-Brass Orkestra, która już
od kilku lat dba o oprawę muzyczną święta.
Pod koniec korowodu przy
domu parafialnym na wszystkich
czekały rogale świętomarcińskie,
ciepłe napoje oraz ognisko,
przy którym każdy mógł upiec
sobie kiełbaskę. a ¹

Podobne dokumenty