nr 3 - Język Japoński w Publicznym Gimnazjum nr 19 w Łodzi

Transkrypt

nr 3 - Język Japoński w Publicznym Gimnazjum nr 19 w Łodzi
GAZETKA SZKOLNA PUBLICZNEGO GIMNAZJUM NR 19 W ŁODZI
2014, NR 3 STYCZEŃ
REDAKCJA:
Adrianna Garczyńska
Klaudia Węcławowicz
Anita Mirosław
Klaudia Wróblewska
Gabriela Majewska
Angelika Niewiadomska
Daria Gołdyn
Oliwia Nowak
Wiktoria Nowak
OPIEKUN REDAKCJI:
p. Angelika Antczak
„Skonał rok stary; z jego popiołów wykwita
Feniks nowy, już skrzydła roztacza na niebie;
Świat go cały nadzieją i życzeniem wita.
Czegoż w tym nowym roku żądać mam dla siebie?....”
Nowy rok zawsze niesie ze sobą zmiany, nowe postanowienia,
wyzwania, szanse, pragnienia. Życzymy więc Wam, drodzy Czytelnicy
marzeń, o które trzeba walczyć...
radości i uśmiechu, którymi warto się dzielić...
przyjaciół, z którymi warto być...
nadziei, bez której nie da się żyć!
Wziąć dwanaście miesięcy, obmyć je dobrze do czysta z goryczy, chciwości, złości
i lęku. Podzielić każdy miesiąc na 30 albo 31 części tak, żeby zapasu starczyło
akuratnie na rok. Każdy dzionek przyrządza się oddzielnie, biorąc po jednej części
pracy i dwie części wesołości i humoru. Dodać należy do tego trzy kopiaste łyżki
optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarnko ironii, i szczyptę taktu. Następnie masę tę
polewa się obficie miłością. Gotowe danie ozdobić bukiecikami drobnych uprzejmości
i podawać codziennie z pogodą ducha i porządną filiżanką odżywczej herbaty.
Catharina Elisabeth Goethe
Za nami pierwszy semestr nauki szkolnej,
a przed nami długo oczekiwane ferie
zimowe. Dwa tygodnie odpoczynku
i słodkiego lenistwa! Z ankiety, którą
przeprowadziłyśmy
wśród
uczniów
wynika, że 80% spędza ten czas w Łodzi.
Z tej okazji postanowiłyśmy podpowiedzieć
Wam, co zrobić, aby ferie nie były nudne!
Urząd Miasta Łodzi zorganizował akcję „Ferie z Łodzią 2015”
i przygotował dla młodzieży różnorodną i interesują ofertę
darmowych zajęć sportowych, warsztatów fotograficznych,
plastycznych, lekcji muzealnych, bibliotecznych i historycznych.
Wystarczy tylko zgłosić chęć udziału w wybranych zajęciach
i zabrać ze sobą legitamcję szkolną. Uwaga – liczna miejsc
ograniczona!!!
Więcej informacji znajdziecie na stronie
http://uml.lodz.pl/miasto/edukacja/ferie2015.
Oto kilka propozycji...
ZAJĘCIA SPORTOWE NA TERENIE
OBIEKTÓW MOSiR
Zajęcia z japońskich sztuk walki
Zajęcia tai chi
Skatepark
Tenis stołowy
LODOWISKA – w czasie trwania ferii od poniedziałku do piątku w godzinach od
08:00 do 16:00, na podstawie legitymacji szkolnej, wstęp w cenie 2 zł
 Lodowisko Retkinia, ul. Popiełuszki 13b
 Lodowisko Bombonierka, ul. Stefanowskiego 28




NARTY BIEGOWE – zajęcia odbywać się będą pod
warunkiem wystarczającej pokrywy śnieżnejna
Stawach Stefańskiego i w parku na Zdrowiu.
PŁYWALNIA „WODNY RAJ”,ul. Wiernej Rzeki 2
Od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00 – 16.00
dla młodzieży szkolnej wstęp w cenie 2 zł.
WARSZTATY w Domu Literatury,
ul. Roosevelta 17
 warsztaty dziennikarskie
 warsztaty twórczego pisania
 fotografia reporterska
MUZEUM TRADYCJI NIEPODLEGŁOŚCIOWYCH
 Gra planszowa, łącząca w sobie elementy gry
strategicznej, lekcję historyczną
„Litzmannstadt”. Łódź w okresie okupacji”
 Puzzle historyczne „Łódź na pocztówkach okupacyjnych”
 Za czym ta kolejka stoi - gra historyczna, zajęcia warsztatowe
 Warsztaty historyczno-modelarskie
 Ubiór szlachecki w dawnej Polsce – zajęcia
warsztatowe
MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA ŁÓDŹ-BAŁUTY
 Ekologiczne zwierzęta – warsztaty plastyczne
 Karanwałowe image – warsztaty plastyczne
 Poznaj Bałuty – gra uliczna
 Walentynkowe wariacje – warsztaty plastyczne
MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA ŁÓDŹ-POLESIE
 Internet z Orange – gry, programy komputerowe, Internet
 Telewizyjne gry komputerowe (konsola Playstation2)
 Spotkania z Ogromną Kreatywnością – warsztaty makijażu karnawałowego
 BiblioWalentynki – czytelnicza Top Lista
CENTRUM ZAJĘĆ POZASZKOLNYCH nr 1, ul. Zawiszy Czarnego 39
 Warsztaty plastyczne, teatralne, zajęcia informatyczne, gry i zabawy
ruchowe. Zajęcia przyrodniczo-leśne w Ośrodku Edukacji Ekologicznej.
Wyjścia do Kina Bałtyk, sali zabaw "Twister"
OGRÓD JORDANOWSKI, ul. Łanowa 14 b
 Warsztaty plastyczne, kuglarskie,
teatralne, zajęcia informatyczne, gry i
zabawy ruchowe.
 Turniej sportowy w Ośrodku MOSiR przy
ul. Małachowskiego.
 Wyjścia do Kina Bałtyk, Ośrodka
Edukacji Ekologicznej, Muzeum Tradycji
Niepodległościowych, Instytutu
Europejskiego, Planetarium, kręgielni
SZKOŁA PODSTAWOWA NR 35,
ul. Stanisława Tybury 4
 Zajęcia sportowe w sali gimnastycznej i na
obiekcie „Orlik”
 Zajęcia artystyczne: plastyczne, muzyczne
 Zajęcia taneczne we współpracy ze Szkołą
Tańca i Dobrych Manier Hajdasz,
 Gry i zabawy harcerskie we współpracy z
Gromadą Zuchową ZHP, zajęcia judo we
współpracy z UKS Rysy
 Wycieczki do muzeów, kina, instytucji miejskich
PAŁAC MŁODZIEŻY, al. Ks. Kard. St.
Wyszyńskiego 86
 Warsztaty taneczne, teatralne, wokalne,
plastyczne, fotograficzne, rzeźbiarskie
ZOO, PALMIARNIA, OGRÓD BOTANICZNY w
okresie ferii zimowych bezpłatny dla osób do 16
roku życia.
Coroczne
święto
zakochanych,
przypadające na 14 lutego, to szczególny
dzień, w którym wyznajemy uczucia
swojej sympatii, obdarowujemy się
nawzajem
drobnymi
upominkami
w dowód przyjaźni, wysyłamy kartki
i liściki miłosne tym, których bardzo lubimy.
Nazwa święta pochodzi od imienia św. Walentego – świętego
Kościoła katolickiego, który poniósł męczeńską śmierć
w czasie prześladowań chrześcijan za panowania cesarza
Klaudiusza II Gockiego. Legenda głosi, że Walenty sprzeciwił
się zakazowi cesarza dotyczącego
ślubów młodych
legionistów, za co został wtrącony do więzienia. Zakochał się
tam w niewidomej córce swego strażnika, która pod wpływem
tej miłości odzyskała wzrok. W przeddzień egzekucji
Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał:
„Od Twojego Walentego”. Do Polski Walentynki trafiły wraz
z kultem świętego Walentego z Bawarii i Tyrolu. Popularność
uzyskały jednak dopiero w latach 90. XX wieku.
Czy wiesz, że... ???
W Polsce Walentynki konkurują o miano święta zakochanych
z pogańskim świętem słowiańskim zwanym Nocą Kupały lub Sobótką,
obchodzonym w najkrótszą noc w roku, z 21 na 22 czerwca. W czasie
tej magicznej nocy rozpalano ogniska, w których palono zioła.
W trakcie radosnych zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby
i tańce. Dziewczęta puszczały w nurty rzek wianki z zapalonymi
świecami. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, oznaczało to
jej szybkie zamążpójście. Jeśli płynął, dziewczyna wyjdzie za mąż, ale
nieprędko. Jeśli zaś płonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu,
prawdopodobnie zostanie ona starą panną. W niektórych regionach
wierzono, że do święta Kupały nie można kąpać się za dnia w rzekach,
strumieniach czy jeziorach; natomiast kąpiel po zmroku lub przed
wschodem słońca leczyła rozmaite dolegliwości, jako że woda była
podówczas uzdrawiającym żywiołem należącym do księżyca.
UWAGA !!!
Z okazji zbliżających się Walentynek
redakcja gazetki szkolnej ogłasza
konkurs literacki, któremu przyświeca
motto zaczerpnięte z Małego Księcia:
„Miłość nie polega na wzajemnym
wpatrywaniu się w siebie, ale
wspólnym patrzeniu w tym samym
kierunku”.








Regulamin konkursu
Konkurs polega na napisaniu wiersza lub opowiadania. Interpretacja
i realizacja jest dowolna, musi jednak ściśle dotyczyć tematu miłości
bądź przyjaźni.
Objętość pracy – maksymalnie 3 strony formatu A-4; wydruk
komputerowy.
Na odwrocie każdej pracy należy umieścić imię, nazwisko i klasę, do
której uczęszcza autor.
Pracę należy składać do 31 marca 2015 r. w bibliotece szkolnej.
Praca należy wykonać indywidualnie; prace grupowe nie będą brane pod
uwagę.
Przy ocenie prac Komisja Konkursowa będzie kierować się
następującymi kryteriami: zgodność z tematem, poprawność językowa,
pomysłowość i oryginalność pracy, wartości artystyczne.
Prace złożone po terminie nie będą oceniane.
Najciekawsze prace zostaną nagrodzone.
GORĄCO ZACHĘCAMY DO WZIĘCIA UDZIAŁU W KONKURSIE !!!
Serdecznie zapraszamy wszystkich uczniów do
współtworzenia nowego działu gazetki szkolnej – kącika
literackiego, w którym można publikować własne prace:
wiersze, opowiadania, opisy, recenzje. W tym numerze
przedstawiamy opowiadanie pt. „Wybraniec”, autorstwa
Adrianny Garczyńskiej, uczennicy klasy III B.
Życzymy przyjemnej lektury!
Wybraniec
Życie nastolatka bywa trudne. Problemy okresu dojrzewania, problemy
osobiste... Dorzućmy do tego jeszcze fakt, że mieszka się w społeczeństwie,
w którym liczą się siła, mięśnie, umiejętności walki i zabijania – na wyspie ze
straszliwymi, wielkimi, ziejącymi ogniem stworzeniami. Dobrze myślicie – chodzi
o smoki.
Może przesadziłem z tymi „straszliwymi”, bo smoki wcale nie są złe. Nie
mając jednak szacunku ani wśród ludzi, ani wśród smoków, trudno być
szczęśliwym. Wszelkie starania nic nie dadzą, jeśli nie spodobamy się innym.
Z racji tego, że miałem zupełnie inne zainteresowania niż większość osób w moim
wieku, o szacunek było bardzo trudno. Ojciec nie był z tego dumny. Wielki,
potężny wiking myślał, że jego syn będzie taki jak on. Nic z tego nie wyszło –
jestem jego przeciwieństwem...
Mam na imię Baldur, mam piętnaście lat i mieszkam na wyspie zwanej
Modgars, wśród maszyn do zabijania w ludzkiej skórze – wikingów. Jak już
wspomniałem, moje pasje były zupełnie inne od pasji prawdziwego wikinga.
Podczas gdy inni doskonalili się w boju, uczyli jak strzelać z łuku, ja uwielbiałem
zajmować się astronomią. Moją największą pasją były jednak smoki. Poznanie ich
mowy ciała, ich języka (oczywiście z odpowiedniej odległości) było dla mnie czymś
niezwykłym. Inni widzieli w nich tylko stworzenia służące nam do obrony przed
nieoswojonymi jeszcze smokami. Oczywiście są darzone przez ludzi szacunkiem,
ale ja widzę w nich coś więcej. Uważam, że są najwspanialszymi stworzeniami
świata, mimo tego, że nawet one nie zwracają na mnie uwagi. I w tym właśnie tkwi
mój problem...
Kiedy wiking kończy 16 lat, musi podjąć decyzję: wybrać sobie smoka,
który będzie jego towarzyszem albo oswoić zupełnie nowy gatunek. Zazwyczaj
wiking poznaje smoka już w dziecińskie, a potem w dzień swoich szesnastych
urodzin po prostu mianuje go „swoim”. Czasem jednak, gdy smok nie chce
współpracować i ma wątpliwości, co do swego opiekuna, trzeba pokazać mu, że
jest się wytrwałym wojownikiem. Trzeba stoczyć z nim pojedynek i „sprowadzić
go do pionu”. Inni nie mają z tym problemu, bo umieją walczyć – oswojenie smoka
w takim przypadku jest na pewno o wiele łatwiejsze. Ja niestety nie jestem
dobrym wojownikiem...
Parę dni po przed swoimi urodzinami postanowiłem zrobić coś, czego nigdy
dotąd nie robiłem – porozmawiać z ojcem.
- Tato! – powiedziałem, wchodząc do domu – mam bardzo ważną sprawę!
- Co się stało? Ogniopluj znowu poparzył cię, gdy chciałeś go pogłaskać? – zaśmiał
się szyderczo.
- Nie, ale z pewnością niedługo zrobi to jeszcze raz, jeśli mi nie pomożesz.
- No dobrze, słucham więc.
- Tato, ja nie chcę wybierać sobie smoka, nie potrafię. Każdy smok, którego
wybiorę, będzie chciał walczyć, a ja nie umiem. Zresztą żaden smok nie traktuje
mnie tu poważnie, nawet taki poczciwy Ogniopluj.
- Baldur, co Ty w ogóle opowiadasz? Chcesz przynieść hańbę naszej rodzinie?
Musisz to zrobić, inaczej staniemy się pośmiewiskiem!
- Mogłem się tego po Tobie spodziewać! Ty nigdy nie traktowałeś mnie poważnie –
wybiegłem wtedy wściekły na ojca i zacząłem biec przed siebie, nie myśląc gdzie
i po co.
Po dłuższej chwili uświadomiłem sobie, że jestem naprawdę daleko od
domu! Zawędrowałem do bardzo niebezpiecznej części wyspy nazywanej przez
nas Helheim, czyli krainą ciemności. Wikingowie rzadko się tu wybierali, ponieważ
żyło tu wiele nieznanych stworzeń i smoków. Przestraszyłem się! Nagle usłyszałem
jakiś złowrogi odgłos. Postanowiłem się schować i przeczekać. Moją kryjówką
okazała się mała, dobrze ukryta jaskinia. Minęło trochę czasu zanim serce
przestało mi bić jak oszalałe. Postanowiłem działać, inaczej to „coś” prędzej czy
później mnie znajdzie. Popędziłem co sił w nogach przed siebie. Po chwili
wyszedłem z lasu, ale oczywiście ze złej strony. Moim oczom ukazało się jezioro,
ale nie to przyciągnęło moją uwagę. Na jego drugim brzegu stał najpiękniejszy
smok jakiego mogłem sobie wyobrazić! Blask księżyca odbijał się od jego białych,
krystalicznych łusek. Jego wielkie masywne skrzydła zrobiły na mnie ogromne
wrażenie. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego smoka. Pił sobie spokojnie wodę,
nie zważając na mnie uwagi. Odważyłem się podejść bliżej. W końcu zorientował
się, że patrzę na niego, ale nie zareagował tak gniewnie, jakby pewnie zrobił to
Rogan złośliwy. Nie wiem co mnie w tamtej chwili opętało, ale zacząłem
podchodzić coraz bliżej. Gdy byłem wystarczająco blisko, zacząłem się kłaniać.
Reakcja smoka zaskoczyła mnie. On także się pokłonił i skinął głową. Pierwszy
smok w moim życiu, który okazał mi szacunek! To była niesamowita chwila! Wtedy
poczułem, że to musi być moja jedyna szansa na oswojenie smoka. Nie mogłem nie
spróbować, dlatego zabrałem się do pogłębiania naszych relacji. Najpierw
ofiarowałem mu rybę, którą wyłowiłem z jeziora, a później obserwowałem jego
ruchy. Bardzo chciałem spojrzeć mu prosto w oczy, dotknąć go. Bez chwili
namysłu ostrożnie podszedłem do niego i wyciągnąłem w jego stronę rękę.
Zwierzę zrobiło krok do tyłu, ale po chwili samo do mnie podeszło. Dotknąłem jego
nosa i spojrzałem prosto w jego ciemne oczy. Myślę, że ja i smok nabraliśmy do
siebie zaufaniu i od razu zaprzyjaźniliśmy się (bo smoki to stworzenia bardzo
inteligentne, potrafią rozpoznać zamiary człowieka). Postanowiłem spędzić na
wyspie
noc.
Smok
jednym
tchnieniem
rozpalił
ognisko,
a ja wtulony w niego szybko zasnąłem.
Następnego dnia byłem zdecydowany na zrobienie ostatniego kroku, by
oswoić smoka. Wybrałem już nawet imię – Nott, co oznaczało po prostu noc. Nie
tracąc czasu, postanowiłem zakończyć tę wspaniałą ceremonię. Stanąłem na
wprost niego, mając nadzieję, że obędzie się bez pojedynku, bo wtedy straciłbym
upragnionego smoka. Na szczęście smok też tego nie chciał. Czekał na osobę,
która się nim zajmie, która będzie go kochać. Podszedłem do niego, opasałem jego
pysk i złapałem z obu stron, po czym wsiadłem na jego grzbiet. Nagle Nott zaczął
gwałtownie machać swoimi potężnymi skrzydłami i w błyskawicznym tempie
wznieśliśmy się ponad chmury. Nie pomyślałem nawet wówczas o tym, że nigdy
wcześniej nie latałem. Bezgranicznie ufałem mojemu smokowi. Co to był za widok!
Wszystko wydawało się takie małe. Od razu ujrzałem moją wioskę i wskazałem na
nią palcem. Nott zrozumiał, że ma lecieć w tamtą stronę. Unosiliśmy się z taką
prędkością, że ani się obejrzałem, a Nott podchodził już do lądowania. Gdy
wylądowaliśmy, twarze wszystkich wikingów zwrócone były w moją stronę. Każdy
szeptał coś pod nosem. Zsiadłszy ze smoka, skierowałem się w stronę domu. Tłum
odsunął się na bok. Zatrzymałem się przed drzwiami, spojrzałem na Nott, gdyż
obawiałem się, jak zareaguje tata. Wtedy to drzwi się otworzyły, a ojciec
ujrzawszy mnie, lekko się zachwiał, nie wierząc w to, co widzi.
- Baldur! – wrzasnął – synu, Ty żyjesz!
- Tato, wybacz mi, że uciekłem. – chciałem kontynuować, ale tata mi przerwał.
- Nie, to ja Cię przepraszam. Nie powinien nigdy się ciebie wstydzić, powinienem
Ci pomóc.
- Zostawmy to za sobą, to nieważne. Chcę ci kogoś przedstawić... – wskazałem na
smoka – to jest Nott, mój smok – oznajmiłem.
- Twój smok? Jak ty go.... tzn. jest piękny! Walczyłeś z nim?
- Nie musiałem, ja i Nott od razu się polubiliśmy.
- Skoro tak, to trzeba przygotować przyjęcie! Dziś kończyćsz16 lat synu!
Rzeczywiście, przybyłem w ostatniej chwili na swoje urodziny, ale
traktowałem je bardziej jako przywitanie Nott w rodzinie. Uświadomiłem sobie,
jak wielkim skarbem jest dla mnie ten smok. Wieczorem po przyjęciu
postanowiłem pójść z Nott na spacer. Usłyszałem, że grupa młodych wikingów
bawi się na pobliskiej polanie, więc udaliśmy się w ich kierunku. Grupa
nastoletnich wojowników siedziała wokół ogniska, a ich smoki bawiły się razem.
- Baldur tak? – krzyknął jeden z nich – ten twój smok...
- Nott – wtrąciłem.
- Jest nieziemski.
Wszyscy potwierdzili tę opinię i zaprosili nas do towarzystwa. Nott dołączył do
innych smoków i czuł się tam jak ryba w wodzie. Wszyscy zadawali mi pytania,
chcieli dowiedzieć się o mnie jak najwięcej. W końcu padło pytanie, którego
trochę się obawiałem.
- Baldur, co lubisz robić?
Spojrzałem na Nott i odpowiedziałem:
- Lubię oglądać gwiazdy.
Tak... życie wikinga nastolatka nie potrafiącego utrzymać miecza nie jest łatwe.
W każdym razie nie było, ale znalazłem kogoś, kto odmienił moje życie. Starsi
powiadają, że to wiking wybiera sobie smoka. Ja uważam, że to smok wybiera
sobie opiekuna. A ja jestem wielkim szczęściarzem, bo zostałem wybrany przez
najwspanialszego smoka pod słońcem, moją najjaśniejszą gwiazdę – Nott.