Rodzina katolicka - Uciążliwe błędy błędnika

Transkrypt

Rodzina katolicka - Uciążliwe błędy błędnika
Rodzina katolicka - Uciążliwe błędy błędnika
czwartek, 03 września 2009 11:57
Nudności, wymioty i zawroty głowy to najczęstsze objawy choroby lokomocyjnej. Cierpi na nią
co piąty podróżujący, bez względu na środek transportu. Dolegliwości w równym stopniu
dopadają pasażerów podróżujących samochodami, pociągami, samolotami i statkami. Życie zmusza nas do podróży służbowych i prywatnych. Dla niektórych jazda samochodem lub
pociągiem czy pływanie statkiem to koszmar. Powodem jest kinetoza, potocznie zwana chorobą
lokomocyjną. Zaburzenie wywołuje nadmierne pobudzenie błędnika – narządu znajdującego się
w uchu wewnętrznym. To właśnie błędnik odbiera informacje o położeniu ciała, o tym, czy jesteśmy w ruchu czy w
stanie spoczynku, i przesyła je do mózgu. I tak na przykład, jeśli jedziemy samochodem, to
błędnik wysyła do mózgu sygnał, że stoimy w miejscu, a oczy w tym samym momencie
wysyłają inną informację do mózgu – że się poruszamy. – Organizm czasem nie jest w stanie
powiązać tych informacji pochodzących od różnych zmysłów. Powstaje w nim chaos
informacyjny. To uruchamia reakcje obronne, czyli objawy choroby lokomocyjnej – wyjaśnia dr
Anna Wieczorek, fizjolog. Na kinetozę cierpi 20 proc. ludzi. Dwukrotnie częściej pojawia się u
kobiet niż u mężczyzn. Objawia się przede wszystkim nudnościami i wymiotami. Często
towarzyszą jej zawroty i bóle głowy. Zdarza się, że chorzy bledną i nadmiernie się pocą. Innymi
jej objawami są: obfite ślinienie się, senność, uczucie zmęczenia, czasem nawet zaburzenia
rytmu serca oraz ogólny dyskomfort.
Nie na kole
Choroba lokomocyjna pojawia się podczas przemieszczania się niemal każdym mechanicznym
środkiem transportu. Występuje przede wszystkim wtedy, gdy pojazd gwałtownie przyspiesza
lub hamuje. – Nudności mogą również wystąpić, gdy jedziemy po nierównej powierzchni lub gdy
droga jest kręta – wyjaśnia dr Anna Wieczorek. Dolegliwości mogą być też wywołane przez
kołysanie statku i łódki, jazdę windą i lot samolotem. Błędnik nie radzi sobie również z
rozszyfrowywaniem informacji podczas gwałtownego wznoszenia się i opadania pojazdu.
Choroba lokomocyjna bardzo często występuje u dzieci, ale zazwyczaj wyrastają z niej przed
15. rokiem życia. – Dzieci mają niedojrzały układ nerwowy, a to nasila tzw. chaos informacyjny
– tłumaczy fizjolog.
1/4
Rodzina katolicka - Uciążliwe błędy błędnika
czwartek, 03 września 2009 11:57
Zdarza się, że kinetoza wywołana jest czynnikami psychicznymi. – Są osoby, które nie skarżą
się na nudności czy zawroty głowy, jeśli podczas jazdy zajmują się zajęciami wymagającymi
skupienia. Ważne jest też, by zwracać uwagę na miejsce, które zajmujemy w czasie jazdy.
Najlepiej w autobusie i pociągu zająć miejsce przodem do kierunku jazdy i w środku wagonu lub
autokaru, czyli jak najdalej od osi kół – wylicza dr Anna Wieczorek.
Specjaliści radzą też, by przed podróżą zjeść jedynie lekki posiłek i unikać produktów
mlecznych. – Szczególnie dzieci nie powinny jeść płatków na mleku i pić kakao, a w podróży
niech nie piją napojów gazowanych – radzi fizjolog. W czasie podróży wybierzmy sobie stabilny
punkt w krajobrazie. Obserwacja mijanych pasów na drodze lub drzew i słupów przydrożnych
potęguje dolegliwości chorobowe. Jeśli to możliwe, w czasie jazdy przybierzmy pozycję
półleżącą i zapewnijmy sobie stabilne podparcie pod głowę.
– Chorym ulgę w czasie podróży przyniesie też częste wietrzenie pojazdu. Róbmy choćby
kilkuminutowe przystanki w jeździe, a jeśli już wystąpią nudności, a postój nie jest możliwy, na
kilka minut zamknijmy oczy, by błędnik odnalazł się w otaczającej nas rzeczywistości – wyjaśnia
dr Anna Wieczorek.
By nie mdliło
Na szczęście na rynku występują środki farmaceutyczne łagodzące dolegliwości związane z
chorobą lokomocyjną. Część z nich można kupić bez recepty. Dostępne są również na stacjach
benzynowych. Tego typu preparaty hamują nadmierną aktywność układu autonomicznego, w
konsekwencji blokują wystąpienie objawów choroby lokomocyjnej. W Polsce
najpopularniejszym tego typu środkiem jest dimenhydrynat zawarty m.in. w aviomarinie. Lek
należy zażyć na 30 minut przed podróżą. – Ten środek powoduje skutki uboczne w postaci
senności. Zdarza się, że obniża ciśnienie tętnicze krwi. Nie powinny zażywać go kobiety w ciąży
i dzieci do drugiego roku życia oraz oczywiście osoby kierujące pojazdami – przestrzega dr
Anna Wieczorek.
Na liście leków łagodzących objawy choroby lokomocyjnej jest prometazyna, którą zawiera
m.in. diphergan – lek sprzedawany na receptę. Ma, tak jak aviomarin, działania niepożądane,
ale mogą go przyjmować dzieci od pierwszego roku życia.
2/4
Rodzina katolicka - Uciążliwe błędy błędnika
czwartek, 03 września 2009 11:57
Na rynku dostępne są także środki pochodzenia roślinnego zawierające kłącze imbiru. Na liście
znajdziemy m.in. avioplant, lokomotiv i zingerek.
Dług czasowy
Pasażerowie samolotów pokonujących długie trasy narażeni są nie tylko na chorobę
lokomocyjną, ale też na tzw. jet-lag, zwany po polsku zespołem długu czasowego. Objawia się
zaburzeniami snu, bólami głowy i pogorszeniem koncentracji w czasie pracy umysłowej.
Dopada tych, którzy latając samolotem, pokonują strefy czasowe. Tak szybkie przemieszczanie
się ma oczywiste zalety, ale też negatywne skutki dla zdrowia i samopoczucia związane z
adaptacją naszego organizmu. – Jet-lag to zespół długu czasowego, który polega na
zachwianiu równowagi wewnętrznego zegara biologicznego. Przyczyną jest przejściowa
desynchronizacja między czasem środowiskowym a czasem wewnętrznym organizmu –
tłumaczy fizjolog. Zaburzenia spowodowane przez jet-lag objawiają się głównie przy przelotach
wzdłuż równoleżników, czyli ze wschodu na zachód, np. z Europy do USA, i odwrotnie, np. z
Europy do Azji. Co ważne, człowiek łatwiej przystosowuje się do nowego czasu podczas lotu ze
wschodu na zachód. W tym wypadku nasz rytm biologiczny zmienia się o 1,5 godz. na dobę.
Przylatując z Polski do Nowego Jorku, będziemy potrzebowali czterech dni na adaptację, a w
wypadku powrotu ze Stanów Zjednoczonych aż sześć dób. Jet-lag to zjawisko, które nie
dotyczy osób podróżujących z północy na południe i z powrotem.
Głównymi dolegliwościami towarzyszącymi temu zjawisku są zmęczenie, zaburzenie snu, a
dokładniej bezsenność w nowej strefie czasowej, bóle głowy i rozdrażnienie. Często występują
też problemy z pracą układu pokarmowego. Brak apetytu, niestrawność i problemy z
wypróżnianiem to podstawa tych dolegliwości. Innym kłopotliwym objawem jest pogorszenie
koncentracji w czasie pracy umysłowej.
Jak sobie radzić z zespołem długu czasowego? – Jeśli chcemy przyśpieszyć resynchronizację,
trzeba zastosować odpowiednią dietę. Bogate w węglowodany pożywienie ułatwia zasypianie,
warto więc jeść je przed zaśnięciem. W dzień natomiast, gdy jesteśmy zmuszeni do negocjacji,
warto zjeść posiłek bogaty w białko – radzą specjaliści. Warto też na dobę przed wyjazdem z
Polski, między godziną 16 a 17, zażyć od 2 do 10 mg melatoniny. To hormon, który łagodzi
objawy jet-lagu.
3/4
Rodzina katolicka - Uciążliwe błędy błędnika
czwartek, 03 września 2009 11:57
Często zjawisko zespołu długu czasowego jest mylone po prostu z objawami związanymi z
trwającym wiele godzin przelotem. Jeśli więc latamy z północy na południe, będziemy narażeni
głównie na odwodnienie związane z przybywaniem w miejscu klimatyzowanym. Klimatyzacja
powoduje też wysuszenie błon śluzowych, dlatego konieczne jest zadbanie o nawilżanie
śluzówek nosa czy jamy ustnej. Pasażerowie narażeni są też na wzdęcia, związane ze zmianą
ciśnienia w czasie wysokich lotów, oraz zesztywnienie stawów na skutek ograniczenia ruchu.
Specjaliści zalecają więc ćwiczenia izometryczne i regularne kilkuminutowe spacery po
pokładzie.
Dorota Słomczyńska
Źródło: Rzeczpospolita
4/4