XXX Ogólnopolski Bieg Lechitów Królewskie miasto, królewskie
Transkrypt
XXX Ogólnopolski Bieg Lechitów Królewskie miasto, królewskie
XXX Ogólnopolski Bieg Lechitów Królewskie miasto, królewskie? tradycje Piękne sobotnie południe. Za chwilę zacznie się jubileuszowy XXX Ogólnopolski Bieg Lechitów. Zapowiadacz zaprasza zawodników uczestniczących w biegu głównym do autokarów słowami: ”moŜna sobie zwiedzić historię państwa polskiego”. Myślę: oj – zapowiada się dobrze… Ale Ŝycie i tak przerosło moje najśmieszniejsze oczekiwania. Ale zacznijmy moŜe od… końca. Pomijam juŜ przejaskrawianie przez komentatorów osiągnięć sportowych naszych rodzimych zawodników. To standard. Perełką był fakt niezauwaŜenia wózkowiczów, którzy jako pierwsi dotarli do mety. Dopiero po dwudziestu minutach prowadzący zorientował się, Ŝe pierwsi trzej wózkowicze są juŜ na mecie. Zaiste – budujące dla triumfatorów na wózkach. Przyjechali, trudno - niech se będą. Komentujący ze sceny bieg główny z wielkim zapałem walczył z sąŜnistą listą startową. Z wielkim trudem szukał numerów zawodników pokonujących metę. Ułatwiał sobie zadanie stając tyłem do nadbiegających zawodników. W konsekwencji powstawał chaos informacyjny. Prawdziwym „gwoździem” programu były jednak biegi młodzieŜowe, a dokładnie biegi uczniów szkół ponadgimnazjalnych w kategorii dziewcząt i chłopców. Po wspaniale zdezorganizowanej uroczystości otwarcia nastąpiło rozprowadzenie młodzieŜy na miejsca startów do poszczególnych biegów. Rozprowadzający i zabezpieczający trasę doskonale wtapiali się w grupki widzów stojących na chodnikach. śeby chociaŜ jeden z drugim miał załoŜoną kamizelkę odblaskową albo trzymał chorągiewkę, a rozprowadzający miał na kiju tabliczkę informacyjną. Nic z tych rzeczy. Po co? MłodzieŜ ponadgimnazjalna, zgodnie z poleceniem swoich opiekunów, oczekiwała na start w okolicy przystanku autobusowego przy I LO. I co? I nic! Po prawie półtoragodzinnym oczekiwaniu przybiegł jeden z uprzednio startujących zawodników, mówiąc: „nie macie na co czekać, wasz bieg puścili spod stada ogierów”. Szoking, normalnie… Okazało się, Ŝe z „nowej” linii startu puszczono 4 zawodników! Trzy dziewczyny i jeden chłopiec! A na start przy I LO oczekiwała ponad czterdziestka niedoszłych uczestników. AŜ tylu źle poinformowanych? Zastanawiające. Szukając w Internecie regulaminu Biegu, nigdzie nie natrafiłem na ślad danych o trasie biegu, o mapce juŜ nie mówiąc. KaŜdy szanujący się organizator podaje dane o trasie. PrzecieŜ to bieg niby ogólnopolski. Co by było, gdybym przyjechał na ten bieg z młodzieŜą np. z Suwałk? Czy tak propaguje się uprawianie sportu wśród młodzieŜy? Czy uczciwie potraktowano juniorów liczących się w Polsce, chcących pokazać się w rodzinnym mieście? Czy tak reklamuje się prawdziwe wyczynowe bieganie? MoŜe juŜ lepiej dać sobie spokój z takimi widowiskami? Ten incydent na pewno nie przysporzy fanów lekkiej atletyce. Przy i tak mizernej frekwencji kibiców, większość to byli rodzice niedoszłych startujących. W przyszłym roku oni juŜ nie przyjdą. A najlepsi juniorzy? Oni jak na razie mają dosyć… Wstyd… Admin