Pobierz

Transkrypt

Pobierz
ANALIZA DYSKURSU MEDIALNEGO – „NIE WSTYDZĘ SIĘ JEZUSA”
Andrzej Kukla
Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania z siedzibą w Rzeszowie
Streszczenie
Celem moich badań jest sprawdzenie czy film promujący kampanię „Nie wstydzę się Jezusa” zachęca, czy
też jest całkiem odwrotnie. Przechodząc przez różne konteksty analizy dyskursu medialnego dochodzę
do określonych wniosków. Akcja ma swoją siłę przebicia i rzeczywiście mogłaby odnieść sukces. Jednak
sposób przeprowadzenia kampanii, mam tu na myśli język i kwestie pozawerbalne, które są
nieodpowiednio dobrane do wizerunku i celów grupy odbiorców, skazują całą kampanię na trudności.
Wstęp
Na samym wstępie mojego projektu, chciałbym podać definicję dyskursu. Długo zastanawiałem się,
która będzie najbardziej trafna, a zarazem nieprzytłaczająca i mobilna. Wśród całej masy artykułów
i różnego rodzaju publikacji wybrałem definicje z książki „Analiza tekstu w dyskursie medialnym”
autorstwa Małgorzaty Lisowskiej-Magdziarz.
W trosce o dobre zrozumienie znaczenia cytuję dokładną definicję: Dyskurs, dyskursywizacja,
dyskursywny - bodaj najważniejsze słowo w humanistyce współczesnej. Szalenie modne. Zapewne stało
się wszechobecne za sprawą Michela Foucault, najczęściej obecnie cytowanego w świecie filozofa. Są
dyskursy polityczne, obyczajowe, prasowe, telewizyjne. Wszyscy prowadzą dyskurs. Są do niego
włączani i zeń eliminowani. Każdy dyskurs ma swoje reguły prawomocności i reguły wykluczania, już nie
rozmawiamy i nie gawędzimy, ale prowadzimy dyskurs. Oczywiście dyskurs prowadzi się nie tylko za
pomocą słów, ale i za pomocą strojów, konstruując wystawy w muzeach, urządzając polityczne
manifestacje, wypisując receptę w przychodni, zamykając więźnia. Nie sposób wskazać takiej sytuacji,
w której dyskurs milknie. Skoro wszyscy biorą udział w jakimś dyskursie, to każda, w tym naukowa,
wypowiedź jest częścią jakiegoś pola dyskursu i wartość oraz waga danej wypowiedzi dają się ocenić
www.think.wsiz.rzeszow.pl, ISSN 2082-1107, Nr 3 (7) 2011, s. 12-16
Analiza dyskursu medialnego – „Nie wstydzę się Jezusa”
tylko w jego obrębie. Lepiej sobie z tego słowa nie żartować, bo brane jest w akademickich
środowiskach bardzo poważnie. Na ten temat powstało wiele książek. Czasem warto je czytać1.
Celem moich badań jest sprawdzenie czy film promujący kampanię zachęca, czy też zniechęca.
Myślę, że tytułem wstępu byłoby na tyle. Przejdę więc do meritum sprawy. Rozpoczynam analizę
dyskursu medialnego kampanii „Nie wstydzę się Jezusa”. Serdecznie zapraszam do lektury.
1. Prezentacja kampanii
Kampania której elementem jest analizowany przeze mnie film dostępna jest na stronie internetowej
http://www.mt1033.pl. Akcja realizowana jest przez Krucjatę Młodych, oraz koordynowana przez
Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi i Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im.
Ks. Piotra Skargi z siedzibą w Krakowie. Pierwsze zorganizowane przejawy kampanii odbyły się
w kościele garnizonowym św. Elżbiety, oraz pod katedrą św. Jana Chrzciciela, gdzie zbierano podpisy
pod projektem ustawy zakazującej aborcji. Tego dnia zebrano kilkaset podpisów, rozdając również
breloki akcji „Nie wstydzę się Jezusa”2.
Głównym celem akcji jest nakłonienie innych do wyznawania wiary.
Cytuję: Opowiedz się za Jezusem i nakłoń innych do wyznania wiary3. Zdanie to, aż się prosi o analizę,
skupiając się głównie na słowie „nakłoń”. To bardzo mocne słowo. Łatwo tutaj o mylną interpretację co
może skutkować wywołaniem niepożądanych działań. W ciągu ostatnich miesięcy Polacy byli świadkami
wielu napięć związanych z religią chrześcijańską (mam tu na myśli spór o Krzyż).
Kampania ma zasięg ogólnokrajowy. Kierowana jest do ludzi młodych i dojrzałych4. Sam ten podział
(młodych i dojrzałych) sugeruje, że ludzie młodzi są automatycznie niedojrzali. Pewnie często tak
właśnie jest, ale może to zostać odczytane jako brak poważania grupy do której należą ludzie młodzi.
2. Język
Analizę postanowiłem rozpocząć od zwrócenia uwagi na problem płaszczyzny dyskursu.
Nawet św. Piotr zaparł się Jezusa. Zrobił to ze strachu. Ale chwilę potem zrozumiał swój błąd i gorzko
zapłakał…5. Nadawca sugeruje, że odbiorca ma określoną wiedzę związaną w tym przypadku ze
znajomością Biblii. Co więcej, że przekaz Biblijny ma jakikolwiek wpływ na jego poglądy.
W rzeczywistości wcale tak być nie musi.
Następny, problem w tej części analizy to kwestia układu społecznych ról uczestników komunikacji6.
Całość treści sprawia wrażenie mocno oceniającej i sugerującej, co stawia nadawcę na nadrzędnym
1
M. Lisowska-Magdziarz, Analiza tekstu w dyskursie medialnym, Kraków 2006, s. 4.
http://www.mt1033.pl/breloki-i-podpisy-przed-wroclawskimi-kosciolami,189,wa.html.
3
http://www.mt1033.pl.
4
http://www.mt1033.pl.
5
http://www.mt1033.pl/akcja.html.
6
M. Lisowska-Magdziarz, Analiza..., dz. cyt., s. 13.
2
13
Analiza dyskursu medialnego – „Nie wstydzę się Jezusa”
stanowisku w stosunku do odbiorcy. Rodzi się tu pewien dysonans ponieważ młodzi odbiorcy nie
zrozumieją przekazu w sposób oczekiwany(koledzy do kolegów), a starsze audytorium nie potraktuje go
poważnie ze względu na wiek osób występujących w analizowanym filmie.
Żyjemy w świecie, w którym Boga odstawia się na dalszy plan. Samozwańcze „autorytety”,
wykorzystując potęgę mediów, stawiają się ponad Prawdą, wyszydzając Dobro, poniżając Miłość,
atakując Kościół Katolicki7. – to pierwsze dwa zdania jakie można usłyszeć. Przyglądając się im bliżej,
można zauważyć próbę opisania pewnej rzeczywistości. Drugie zdanie to swego rodzaju ostrzeżenie
przed fałszywymi autorytetami. Nie ma tutaj jednak konkretów, co naraża przekaz na mało rzetelny.
Mówiąc wprost: o jakie samozwańcze autorytety chodzi? Którzy ludzie takimi są?
Z drugiej zaś strony, spełnia to marketingowe cele. Wzbudza niepewność i strach przed wpływem takich
pseudo-autorytetów. Wszystko byłoby dobrze gdybyśmy zapomnieli o pewnej zmiennej. Mianowicie
o inteligencji i życiowych poglądach większości młodych ludzi do których kierowana jest kampania. Bo
o ile młodzież katolicka przyjmie ostrzeżenie za rzetelne, o tyle większość przyjmie je za śmieszne
i nacechowane pewną formą dewocji.
Chcesz podjąć walkę ze złem w swoim otoczeniu? Daj świadectwo. Zamów symbol akcji: brelok „Nie
wstydzę się Jezusa”8.
To dobry przykład języka perswazji. Chcesz podjąć walkę ze złem(każdy by chciał) – zamów brelok(a
walka zostanie rozpoczęta). I tutaj znów zauważam pewien problem jeśli chodzi o audytorium. Dla ludzi
głęboko wierzących taki slogan czy też hasło jest jak najbardziej przekonywujące. Co jednak z tymi
którzy z wiara nie mają zbyt wiele wspólnego. „Daj świadectwo” jednoznacznie kojarzy się
z chrześcijańskim sposobem wyrażania pewnych działań. Czy nie lepiej byłoby „Pokaż, że jesteś sobą”?
3. Sfera pozawerbalna
Ta część analizy dotyczyć będzie całej pozawerbalnej i technicznej części filmiku.
Chciałbym zacząć od grafiki i dźwięku. Bardzo razi mnie kiepska jakość kwestii graficznej. Postacie które
występują w nagraniu są „wycięte” w sposób niedbały i wstawione w mało atrakcyjne tło. Kolor tła jest
czarny co w połączeniu z mocno perswazyjno-nakłaniającym charakterem języka daje dość ponure
oblicze wzbudzenia obowiązku do działania. Można to określić niezwykle subtelną formą przymusu. Być
może taki był zamysł twórców przekazu. Zastanawiam się tylko z jakim skutkiem wpłynie on na
odbiorców(zwłaszcza młodych). Odnoszę wrażenie, że nie było żadnych badań dotyczących targetu, ale
o tym w następnej części analizy.
Elementy dźwiękowe oparte w głównej mierze na instrumentach perkusyjnych, sprawiają wrażenie
rytualnych rytmów. W połączeniu z czarnym tłem, migającymi elementami żywych kolorów i wcześniej
wspomnianymi, mocno nakłaniającymi sloganami wprowadza odbiorcę w coś w rodzaju transu.
7
8
http://www.mt1033.pl/akcja.html
http://www.mt1033.pl/akcja.html
14
Analiza dyskursu medialnego – „Nie wstydzę się Jezusa”
O wiele lepszy efekt dają filmy z celebrytami które można zobaczyć na stronie internetowej,
dedykowanej kampanii. Naturalne środowiska (miasto, miejsce pracy, ławka, itd.) Daje to o wiele
większą prawdziwość, a co za tym idzie, siłę oddziaływania na odbiorcę.
W filmie występują tylko i wyłącznie ludzie młodzi. Być może jest to spowodowane tym, że akcja
prowadzona jest przez Krucjatę Młodych. Tylko czy dla ludzi starszych fakt ten nie będzie powodem
niezgodności formy przekazu z jego grupą odbiorczą? Ludzie starsi(dojrzali), mogą pomyśleć, że
kampania kierowana jest tylko i wyłącznie do młodzieży.
Inną kwestią jest fakt doboru odpowiednich modeli i modelek. Nie mogę pominąć tego, że jeden
z pierwszych mężczyzn występujących w nagraniu wygląda jak student drugiego roku seminarium. Nie
jest to może i źle, jeśli byłby to pewien kontrast dla występujących w nagraniu „chłopaków
z deskorolkami”, czy biznesmena z aktówką. Chcąc nie chcąc, przechodzę w tym momencie do analizy
materiału w kontekście społecznym.
4. Interakcja społeczna
Odbiorca (mam na myśli wiek 15-25) widząc wyżej określony wizerunek modeli może odnieść wrażenie,
że to nie dla niego. Może powiedzieć: to akcja Krucjaty Młodych dla młodzieży katolickiej. Swoją drogą
krucjata(słowo to jest wymieniane w filmie) może mieć dwuznaczny wydźwięk i raczej nie kojarzy się
młodym ludziom z czymś co jest im bliskie.
Wracając do trafności przekazu, nie sądzę by siedemnastoletni chłopak wracający ze szkoły w szerokich
spodniach i odtwarzaczem mp3 w ręku, dał się przekonać hasłom typu Razem utworzymy Krucjatę
Młodych9. On po prostu nie zrozumie przekazu ze względu na to, że język którym charakteryzuje się
wypowiedź, nie jest językiem którego używa na co dzień. Po drugie wizerunek modela nie jest mu
podobny. Zignoruje hasło, ponieważ uzna, że nie jest ono skierowane do niego.
W tym przekazie nie ma jasno sprecyzowanej grupy odbiorców. W jej zasięg wchodzą w zasadzie
wszyscy Polacy. Wiadomo jednak, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Cała kampania
powinna być skierowana np. do ludzi młodych. Wtedy filmik powinien być nagrany z udziałem
odpowiednich modeli których cechowałby odpowiedni charakter języka itd. Wówczas, przekaz miałby
siłę. W chwili obecnej jego „asortyment” jest zbyt szeroki. Co stawia go z góry na przegranej pozycji.
Podsumowanie
Pomysł z brelokami moim zdaniem jest bardzo dobry. Ma swoją siłę przebicia i rzeczywiście mógłby
odnieść sukces. Jednak sposób przeprowadzenia kampanii, mam tu na myśli język i kwestie
pozawerbalne, które są nieodpowiednio dobrane do wizerunku i celów grupy odbiorców, skazują całą
akcje na trudności.
9
http://www.mt1033.pl/akcja.html
15
Analiza dyskursu medialnego – „Nie wstydzę się Jezusa”
Bo jeśli cała kampania, a co za tym idzie omawiany przeze mnie filmik miały być skierowane do
chrześcijańskiej (mocno wierzącej) części naszego społeczeństwa, to w porządku. Tylko po co komuś,
kto zjadł 10 kotletów schabowych, kromka chleba? Kampania powinna być skierowana do osób które
nie identyfikują się z wiarą katolicką(aż tak bardzo) i nie do końca wiedzą po co miałby się z nią
identyfikować. Reasumując, podkreślę raz jeszcze, że słowa Utwórzmy Krucjatę Młodych, raczej wyżej
określonych ludzi nie przekonają.
16