Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna

Transkrypt

Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna
Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie
wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba
łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły i serca
i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności
człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której
świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego
ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka
niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku
prawdy.
Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym miłosierdziu wlało
w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej
cywilizacji.
bł. Jan Paweł II
Drodzy Parafianie,
przed nami najważniejsze dla chrześcijan w całym roku święta Zmartwychwstania Pańskiego.
Już wkrótce będziemy uczestniczyć w liturgii paschalnej i znów usłyszymy słowa, które głoszą niezmiennie
zasadniczą prawdę, że „Bóg jest miłością”. Na nowo poczujemy się zobowiązani do odpowiedzi na tę prawdę
naszą miłością do Boga i do ludzi. Takie ma zadanie do wypełnienia chrześcijanin niezależnie od rzeczywistości,
w której przychodzi mu żyć.
Nasze czasy nie ułatwiają nam sytuacji. Żyjemy w świecie, który jest w dużym stopniu budowany
bez Boga. W atmosferze ogólnego zamętu i utraty zaufania do wszystkiego zwycięża ideologia liberalizmu.
Rozchwianiu ulega system norm moralnych i efekty tego widać w różnych sferach życia społecznego. Wiele
zła niesie ze sobą tak bardzo charakterystyczna dla dzisiejszych czasów idea indywidualizmu, który pozwala
jednostce czuć się normą dla samej siebie. Człowiek odrzuca Boga i Jego prawa, bo chce żyć zgodnie z opacznie
rozumianym pojęciem wolności. Kościół, uważany za strażnika wszelkich ograniczeń tej wolności, jest w związku
z tym odrzucany już na wstępie jako instytucja hamująca postęp, nienowoczesna, a w dodatku skompromitowana
własnymi grzechami.
Ta swoboda życia i uczynienie z człowieka jedynej instancji i punktu odniesienia pogłębiają relatywizm
wartości. Towarzyszą temu: demoralizacja elit i młodzieży, nieład i hipokryzja w rodzinach, rozwiązłość
obyczajowa i zakłamanie, przerażająco i zawstydzająco duża liczba rozwodów, dążenie do usankcjonowania
prawem zabijania nienarodzonych dzieci, traktowanie starszych osób jako „istot nieekologicznych”, przykładanie
do wszystkiego miary pieniądza i ogólna dehumanizacja życia. U wielu osób jest zaćmiona świadomość moralna,
a z tym wiąże się zatarcie poczucia grzechu. Świat stał się zimny, brutalny i okrutny, w relacjach międzyludzkich
dużo nienawiści, zawziętości i wrogości.
A istotą chrześcijaństwa jest miłość i miłosierdzie, bo „Bóg jest miłością” i zarazem „Miłosierdziem
względem świata”, jak czytamy w Piśmie Świętym. Z miłości intencjonalnej i uprzedzającej Bóg powołał
człowieka do istnienia, ukształtował go na swój obraz, obdarzył rozumem, wolną wolą i mocą działania. Dał
mu cały wszechświat i jego piękno. A gdy paradoksalnie człowiek nie odpowiedział czystą miłością na miłość
Boga, gdy odrzucił ją pełen pychy i grzechu, Bóg zesłał swego Syna, który ustanowił Kościół, sakramenty,
Eucharystię i umożliwia człowiekowi otrzymanie przebaczenia grzechów. W ten sposób miłość Boga stała się
miłosierdziem jakby na nowo stwarzającym człowieka przez dar łaski uświęcającej. Odradza ono człowieka
moralnie, nadaje sens jego życiu, ukierunkowując ku życiu wiecznemu. „Im większy może być opór dziejów
ludzkich, im większa obcość ziemskich cywilizacji, im większa miara negacji Boga w ludzkim świecie, tym
większa w gruncie rzeczy bliskość tej tajemnicy miłosierdzia, która – ukryta w Bogu przed wiekami – stała się
udziałem człowieka w Jezusie Chrystusie” – pisał Jan Paweł II w Dives in misericordia.
Chrystusowe odkupienie mesjańskie miało podnieść duchowo całego człowieka, dlatego miłosierdzie
Boże wyzwala go również ze zła doczesnego i fizycznego. Chrystus okazywał swoją miłość miłosierną
chorym i cierpiącym, ubogim i pokrzywdzonym. Włączył ich w swój Krzyż i nie oddzielał miłosierdzia wobec
grzeszników od miłosierdzia związanego ze wspieraniem ludzi żyjących w niedoli. Miłość Boga towarzyszy tym
ludziom i jest ich nadzieją, mocą, punktem oparcia. Zbawiciel odkupił całą ludzkość. I dlatego miłosierdzie Boga
nie jest tylko zlitowaniem się nad wielkim grzesznikiem. Św. Siostra Faustyna zanotowała w Dzienniczku słowa
Chrystusa: „Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości,
ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego serca. Kar używam, kiedy mnie sami zmuszają
do tego; ręka moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień
miłosierdzia”.
Chrystus i Kościół są nie tylko na obszarach zarażonych złem, ale również tam, gdzie panuje dobro
i normalność. Zbawiciel jest miłosierny dla wszystkich ludzi, także dla zwykłych, szczęśliwych i bogatych,
bo nie jest tylko wtórnym lekarzem i ratownikiem, ale Współtwórcą człowieka i świata. Wbrew temu bowiem,
co głoszą liberałowie, ludzie szczęśliwi, zdrowi i bogaci też potrzebują Chrystusa. Miłosierdzie Boga jest bowiem
realizacją czystej miłości.
Kult Miłosierdzia, choć znany od tysiącleci, został ożywiony dzięki św. Siostrze Faustynie, która
otrzymała w przeżyciu mistycznym w 1927 roku polecenie szerzenia go, i dzięki poparciu bł. Jana Pawła II, który
kanonizował ją w 2002 roku, ustanowił uroczystość Miłosierdzia Bożego na drugą niedzielę po Wielkanocy
i poświęcił Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie – Łagiewnikach.
Patrząc na życie i dzieła Jezusa Chrystusa, zyskujemy świadomość, że człowiek nie tylko doświadcza
miłosierdzia Bożego, ale jest też powołany do tego, żeby miłosierdziem otaczać drugiego. Trzeba w praktyce
stosować wezwanie z Modlitwy Pańskiej do odpuszczenia win „naszym winowajcom”, nie żywić nienawiści
do osób myślących inaczej o jakiejś sprawie. Katolik ma podejmować trud rozeznania współczesnych zjawisk
społecznych, ma dokonywać właściwych wyborów. Powinien wprowadzać normalność tam, gdzie jest ona
usuwana, i odważnie dawać świadectwo wiary w Chrystusa, dbać o Jego obecność zwłaszcza w rodzinie, która
ma tak zasadniczy wpływ na kształtowanie się człowieka.
Najwymowniejszym wzorem, a zarazem najmocniejszym wezwaniem jest dla nas Chrystus ukrzyżowany,
w którym w najdoskonalszy sposób objawiła się Miłość miłosierna. On puka do drzwi serca każdego człowieka,
nie naruszając jego wolności.
Drodzy Parafianie, po świętach rozpocznie się w naszej Parafii peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego
przywiezionego z Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie – Łagiewnikach i relikwii św. Siostry Faustyny.
Nie bójmy się przyjąć Chrystusa! Niech przyjmie Go także ten, kto zobojętniał na zło świata, kto czuje się dziś
znużony nauką Kościoła. Chrystus przychodzi do nas nie po to, byśmy się lękali. On zapyta nas, czy Go kochamy
i czy chcemy naprawdę być szczęśliwi. Do niczego nie będzie nas zmuszał, uszanuje naszą ludzką wolność.
Ale może natchnie nową myślą i pobudzi do zastanowienia, dlaczego tyle łez wylanych bez błogosławieństwa,
tyle troski nadmiernej o własne „ja”, dlaczego sukcesom w karierze zawodowej towarzyszy uczucie pustki
w życiu, dlaczego piękny nasz dom jest pozbawiony ciepła rodzinnego, a na własne dzieci patrzymy bez radości
macierzyństwa.
Nie bójmy się przyjąć Chrystusa miłosiernego w tym Roku Wiary ogłoszonym w naszym Kościele. Może
dzięki temu intymnemu spotkaniu nasze serca zapałają znów miłością do Boga i do ludzi, których On stawia
na naszej drodze życia. A wtedy przebudzi się w nas wiara, poznamy smak jej żarliwości i będziemy odważniej
szli przez ten świat.
Życzę Wam z całego serca, żeby Miłość miłosierna przemieniła Wasze życie w Chrystusowe. I niech
Wam wszystkim błogosławi Jezus zmartwychwstały.
o. Kazimierz M. Lorek
WIELKANOC 2013
proboszcz
PARAFIA RZYMSKOKATOLICKA PW. ŚW. ANTONIEGO M. ZACCARII
02‑930 WARSZAWA, UL. SOBIESKIEGO 15, TEL. 22 842 04 04, 0 603 343 834; FAX 22 842 34 74
e-mail: [email protected]; www.parafiabarnabici.pl

Podobne dokumenty