Wciąż nie wiadomo, kto skorzysta na umowie o wolnym

Transkrypt

Wciąż nie wiadomo, kto skorzysta na umowie o wolnym
Wciąż nie wiadomo, kto skorzysta
na umowie o wolnym handlu
2015-07-03 12:34:47
2
Umowa o wolnym handlu między Kanadą a Unią Europejską, której tekst ogłoszono w Ottawie, została przez rząd
kanadyjski uznana za sukces. Umowa czeka na ratyfikację, ale wciąż nie wiadomo dokładnie, kto na niej
skorzysta.
Dostępne analizy koncentrują się na dużych liczbach, takich jak szacunki zwiększenia wymiany handlowej
Kanada–UE, zasadach handlu w przyszłości oraz najbardziej kwestionowanych punktach porozumienia, takich jak
uprawnienia zagranicznych inwestorów w sporach z rządami.
Wiadomo, że jeśli kanadyjsko-unijne kompleksowe porozumienie gospodarczo-handlowe (Comprehensive
Economic and Trade Agreement, CETA) zostanie ratyfikowane, to nastąpi likwidacja lub zmniejszenie barier
celnych oraz ograniczenie barier pozataryfowych. Trudno jednak znaleźć analizy sektorowe, które firmom z
Europy wskazałaby potencjalne obszary zainteresowania.
Sama dyskusja o CETA nieco przypomina hermetyczne debaty o uprawnieniach biurokracji UE, odległej od
przeciętnego Kowalskiego. Kilka niezależnych kanadyjskich ośrodków badawczych spróbowało więc odejść od
urzędowego języka traktatów, za dokładniejsze analizy zabrały się też kancelarie prawne. I tak na przykład
Blaney McMurtry LLP z Toronto zaznacza, że w Kanadzie zwiększy się konkurencja, ale z drugiej strony
„kanadyjskie firmy zyskają na dostępie do dużego europejskiego rynku zamówień publicznych”.
Uważne przeczytanie dostępnych analiz może wskazać, czego obawiają się Kanadyjczycy. To podpowiedź, w
jakich obszarach firmy europejskie mogą próbować swych sił w Kanadzie.
Jednym z takich obszarów jest rynek leków. CETA zmienia kanadyjskie regulacje dotyczące ochrony patentowej
leków - sygnalizowały zarówno Canadian Centre for Policy Alternatives (CCPA), jak i Council of Canadians,
pozarządowe organizacje niechętne globalizacji, które przedstawiają własne oceny różnych przepisów. Podobną
ocenę w swojej analizie przedstawiła międzynarodowa kancelaria prawna Gowlings LLP z Toronto.
3
W kanadyjskim systemie publicznej opieki zdrowotnej prowincje zdecydowały się na wspólne hurtowe zakupy
leków, co redukuje koszty niektórych medykamentów o połowę; część tych zakupów dokonuje się w Indiach.
Ostatnio jednak kanadyjskie władze zgłaszały zastrzeżenia co do jakości leków generycznych od jednego z
indyjskich producentów. Dla mniejszych europejskich firm farmaceutycznych tego typu informacje mogą być
wskazaniem potencjalnych nisz rynkowych.
Kolejny obszar, którym mogą być zainteresowane polskie firmy, to żywność. Niedawna decyzja kanadyjskich
władz otwierająca rynek dla polskich jabłek i informacje o pracach nad dopuszczeniem innych produktów jest dla
producentów okazją do sprawdzenia kanadyjskiego rynku jeszcze przed wejściem w życie postanowień CETA (co
przewiduje się na 2015 r.).
Do najbardziej niechętnych CETA zaliczali się producenci serów z Quebecu. Jednak większe otwarcie rynku na
sery z Europy nie musi oznaczać bezpośredniej konkurencji. Może się bowiem okazać, że europejskie firmy mogą
wejść na rynek kanadyjski jako konkurencja dla producentów amerykańskich, ponieważ zwiększeniu kwot
importowych dla Europy towarzyszy zmniejszenie kwot importowych dla serów z USA.
Innym newralgicznym punktem jest kwestia upraw GMO. Kanadyjskim farmerom nie podoba się, że UE
zastrzegła sobie prawo do niedopuszczania na rynek unijny żywności modyfikowanej genetycznie. Z drugiej
jednak strony kanadyjscy konsumenci coraz częściej szukają żywności wolnej od genetycznych modyfikacji, o
czym świadczy rosnąca popularność firm dostarczających bezpośrednio konsumentom warzywa i owoce z upraw
ekologicznych i wolnych od GMO.
Międzynarodowa kancelaria prawna Gowlings LLP z Toronto w swojej analizie CETA odniosła się m.in. do ochrony
patentowej roślin modyfikowanych genetycznie. Dla farmerów kanadyjskich istotne było zachowanie prawa do
wykorzystania zebranych nasion do powtórnych zasiewów (chodzi o odmiany chronione patentami). Niemniej w
grudniu 2014 r. do kanadyjskiego parlamentu trafił projekt ustawy (Bill C-18), który daje producentom materiału
siewnego zwiększone prawa, łącznie z możliwością zaskarżania rolników powtórnie wykorzystujących zebrane już
plony. Trudno prognozować, czy kanadyjscy farmerzy chcieliby kupować np. ziarno siewne w Europie, ale
europejscy producenci powinni czytać CETA w kontekście tych i innych zmian w prawie.
Komisja Europejska w swoich dokumentach wskazuje na otwarcie kanadyjskiego rynku przetargów na
zamówienia publiczne, możliwości eksportu samochodów z UE, lepszy dostęp do kanadyjskiego sektora usług
finansowych, telekomunikacji, energii i transportu morskiego. Z kolei Canadian Urban Transit Association,
zrzeszenie branży transportu miejskiego, szacuje obecne potrzeby modernizacyjne transportu publicznego na
53,5 mld dolrów.
CCPA przygotowało pierwszy raport o CETA, w którym niezależnie od rządu analizuje skutki umowy na podstawie
tekstu porozumienia, opublikowanego w sierpniu przez niemiecką telewizję ARD. CCPA m.in. zwraca uwagę, że w
trakcie negocjacji przedstawiciele kanadyjskiego sektora finansowego ostrzegali przed przyznawaniem
zagranicznym inwestorom nadmiernych uprawnień. Raport nie odpowiada jednak na pytanie, czy jakikolwiek
zagraniczny inwestor będzie w stanie uzyskać znaczącą pozycję na kanadyjskim rynku finansowym.
Z danych KE wynika, że w handlu towarami między Kanadą a krajami UE dominują maszyny, wyposażenie na
potrzeby transportu oraz wyroby przemysłu chemicznego. W 2013 r. wartość tej wymiany wyniosła 58,8 mld
euro. Z kolei wartość handlu w sektorze usług – transport, podróże, ubezpieczenia i komunikacja - wyniosła 26,9
mld euro.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
4

Podobne dokumenty