Sprawozdanie: Erasmus 2008/09 Universidad de Sevilla, Hiszpania
Transkrypt
Sprawozdanie: Erasmus 2008/09 Universidad de Sevilla, Hiszpania
Sprawozdanie: Erasmus 2008/09 Universidad de Sevilla, Hiszpania "Sevilla caliente, nunca fria" Od września 2008 do połowy lutego 2009 przebywałem na uczelni partnerskiej Universidad de Sevilla w Hiszpanii, gdzie odbyłem siódmy semestr studiów w ramach programu Socrates: Erasmus. Kontynuowałem tam mój kierunek studiów- Architektura i Urbanistyka- na wydziale Escuela Tecnica Superior de Arquitectura. Istnieje tutaj kilka opcji do wyboru mieszkania. Można skorzystać z możliwości zamieszkania w akademikach prywatnych, lub akademiku na terenie campusu, o który trzeba starać się długo przed wyjazdem. Jest to jednak jedna z bardziej kosztownych opcji w porównaniu z możliwością wynajmu mieszkania ze znajomymi. Po przyjeździe do Sevilli trafiłem do mieszkania wraz z innymi Polakami z naszej uczelni, z którymi mieszkałem do nowego roku. Jednak po nowym roku przeprowadziłem się do Fernando- Hiszpana, który ukończył wydział architektury w Sevilli, u którego mieszkał już mój kolega Grzesiek. Mogę powiedzieć, że przyniosło to wiele korzyści, jeśli chodzi o poznanie języka hiszpańskiego oraz całej kultury Hiszpanii. Nie należy jednak zwlekać z decyzją o szukaniu mieszkania, ponieważ większość najbardziej interesujących ofert znika w ciągu tygodnia, a najtańsze oferty kończą się już pod koniec września. Ceny za miesiąc wahają się od 180 do 300 euro (przy czym dochodzi kaucja na miesiąc lub dwa do przodu- do odzyskania po zakończeniu umowy wynajmu). W porównaniu akademik to koszt około 450 euro za miesiąc. Kolejną sprawą są języki. Hiszpanie w Sevilli bardzo rzadko mówią innymi językami poza hiszpańskim. Dlatego nie polecam wyjazdu Hiszpanii osobom, które nie znają choćby podstaw języka. Jednym z wyjść jest przyjazd około miesiąca wcześniej i zapisanie się na intensywny kurs językowy(niestety płatny), drugim przy dobrej znajomości innych języków obcych, zamieszkanie z Hiszpanem/ką, którzy chcą wymienić się swą wiedzą językową (na przykład hiszpański za angielski lub polski- takie ogłoszenia można znaleźć w instytucie językowym uczelni). Nieznajomość języka jest dużym utrudnieniem nie tylko w kontaktach z innymi studentami, ale także na samej uczelni gdzie pracownicy sekretariatu nie posługują się nawet językiem angielskim, a wykładowcy odmawiają pisania egzaminów w języku angielskim. Uczelnia wprawdzie oferuje darmowy kurs językowy, jednak jest on prowadzony na bardzo słabym poziomie w szalonym tempie, a lektor zajmuje się pięcioma osobami z grupy 30osobowej, które upatrzy sobie na początku kursu. Uczelnia w Sevilli oferuje znakomite zaplecze techniczne i akademickie. Na wydziale znajduje się duża biblioteka z wieloma wydawnictwami związanymi ze sztuką i architekturą w różnych językach. Ponadto każdy student ma nieograniczony dostęp do Internetu w kilku salach komputerowych. Większość pracowni i sal wykładowych jest wyposażona w rzutniki multimedialne i komputery. Wszystko to jest dostępne dla studentów i można dzięki tym pomocom przygotowywać liczne prezentacje i wykłady multimedialne. Jest też możliwość wypożyczenia laptopa z biblioteki. Do tego potrzebny jest dowód tymczasowy i numer identyfikacyjny NIE (dzięki niemu można otrzymać też różne zniżki, na przykład na komunikację miejską, a żeby się o niego starać wystarczy zgłosić się na dowolny komisariat policji i tam już wszystkim pokierują). Uczelnia oferuje również spore zaplecze sportowe, jednak korzystanie z siłowni, basenu lub kortów tenisowych to koszt około 25 euro/miesiąc, dlatego też polecam rowerowy serwis miejski, którym jest ogromna sieć ścieżek rowerowych z możliwością wypożyczania rowerów z wielu stacji dokujących rozmieszczonych po całej Sevilli (potrzebna jest tylko karta kredytowa, a koszt wypożyczania rowerów to jedyne 10euro za rok o ile nie przekracza się 30 minutowych przejazdów, później dopłaca się 1euro za każdą nadgodzinę). Jest też możliwość kupienia własnego roweru, co i tak jest godne polecenia, ponieważ rower można dostać już za 40-60 euro a bilet okresowy 30dniowy kosztuje 28euro (14euro po zniżce studenckiej). Studenci z wymiany mają do wyboru dużą ilość przedmiotów, niekiedy bardzo ciekawych. Niestety gdy ktoś słabo włada językiem hiszpańskim, liczba przedmiotów z wykładowcami anglojęzycznymi bardzo się zawęża. Na punkty ECTS trzeba troszkę się napracować, zaskoczyła mnie ogromna liczba godzin- około 35h tygodniowo plus prace i projekty robione w domu, także wolne są tylko weekendy. Kuchnia hiszpańska nie bardzo mi podpasowała, ja najbardziej polecam restauracje z kuchnią meksykańską, o ile ktoś chce zjeść tanio i lubi ostre jedzenie. Najczęściej jednak jedliśmy w domu lub u znajomych studentów z innych państw. Wyglądało to tak, że zrzucaliśmy się na produkty i każdy przyrządzał coś ze swojej narodowej kuchni- pysznie i ekonomicznie. A gdy mówimy o alkoholu to polecam bary na Calle Betis, w jednym z nich we wtorki jest noc tequilli w cenie 0,50euro za shot'a! Jeśli chodzi o samą Sevillę to jest to miasto z bogatymi tradycjami i wieloma zabytkami. Przez swój gorący klimat jest miastem turystycznym, ale także miastem "Erasmusów" . Na samym wydziale architektury było koło 1000 osób z różnych programów wymian studenckich, nie tylko europejskich. Ludzie w Andaluzji są bardzo mili i przyjaźnie nastawieni. Przez 8 miesięcy w roku panuje letni klimat, przy czym bywają tak gorące dni, gdzie miasto budzi się dopiero po godzinie osiemnastej(niestety na uczelni nie ma mowy o żadnej sieście). Życie tętni nocą, a Sevilla zaprasza studentów do licznych klubów, barów i restauracji. Tak, tak kochani, kluby aż biją się o "Erasmusów" proponując liczne promocje czy darmowe wejściówki. W weekendy, gdy już zabraknie atrakcji w Sevilli (chociaż niektórym ich nie brakowało i nie ruszali się z miejsca), polecam zwiedzanie wybrzeża Andaluzji, a szczególnie Cadiz, Malagę i Giblartar. Najlepszą i najbardziej rozsądną formą transportu w Hiszpanii jest wypożyczenie auta. Można to zrobić z 2tygodniowym wyprzedzeniem już od 15euro za dobę i trafić na nowego Seata Leona w wersji turbo. Na dłuższe wycieczki polecam Lizbonę, w której byliśmy w okresie Świąt Bożego Narodzenia, właśnie wypożyczonym samochodem. Lizbona urzekła nas spokojem, wąskimi uliczkami i widokami. Nocleg znależliśmy przez stronę internetową i płaciliśmy 10euro za osobę/1 doba. Po nowym roku, była tygodniowa przerwa w zajęciach na uczelni, więc zdołaliśmy z Grześkiem zwiedzić Barcelonę. Tam przez kilka dni mieszkaliśmy za darmo u mojego ojca, który mieszka i pracuje w Sant Andreu de la Barca pod Barceloną. Mieliśmy dostęp do samochodu, dlatego też sprawnie zwiedziliśmy większość atrakcji i zakamarków Barcelony. Osobiście polecam współczesną architekturę miasta oraz Parc Güell zaprojektowany przez katalońskiego architekta Antonio Gaudíego, oczarowujący swą baśniowością. Podsumowując swój wyjazd mogę powiedzieć, że napewno nie było łatwo, mimo tego było bardzo przyjemnie. Człowiek wzbogacił się o nowe doświadczenia, przyjaźnie, a także miał możliwość poznania ludzi innych kultur, od których można było się wiele nauczyć. Ten wyjazd uważam całościowo za jedną z najlepszych rzeczy w życiu, które mnie spotkały. Dziękuje twórcom programu i władzom Politechniki Lubelskiej za możliwość wyjazdu, a także moim rodzicom, którzy wsparli mnie finansowo i wszystkim poznanym kolegom i przyjaciołom, którzy byli ze mną przez te pół roku. Marcin Stępniak