Forma jako motyw przewodni stanowi doskonały

Transkrypt

Forma jako motyw przewodni stanowi doskonały
Forma jako motyw przewodni stanowi doskonały pretekst do rozmowy o wielu rzeczach, no o życiu po
prostu. Na luzie. To pozwala zobaczyć, co dotyka młodzież, co siedzi w ich głowach.
Zaprosiliście na swoje warsztaty gimnazjalistów. To raczej nie są najbardziej typowi widzowie Teatru
Miniatura?
Agnieszka Kochanowska: Teatr Miniatura rzeczywiście głównie jest identyfikowany jako teatr dziecięcy,
choć mamy w repertuarze obszerną ofertę dla starszych odbiorców, głównie właśnie gimnazjalistów.
W ubiegłym roku organizowaliśmy festiwal "Co nowego?" - sprowadziliśmy kilka spektakli dla młodzieży,
były panele dyskusyjne, o tym, jaki powinien być teatr dla osób w tym wieku. W trakcie jednego ze spotkań
przysłuchująca się rozmowom panelistów gimnazjalistka powiedziała coś, co bardzo utkwiło mi w głowie: że
oni, młodzież, chcieliby, żeby ich traktować poważnie, że chcą mieć wpływ na to, co dzieje się wokoło nich,
że nie lubią, gdy im się coś wciska. Stąd "Lato w teatrze" dla nich i z nimi.
Mówi się, że gimnazjum to najgorszy wiek...
Wioleta Karpowicz: Jako grono realizatorów mieliśmy różne obawy. No bo ci gimnazjaliści przyjdą ze swoimi
problemami, jak my z nimi będziemy gadać?! Może trzeba zaprosić jakiegoś psychologa? Ogarnęła nas jakaś
nieuzasadniona panika rodząca się ze stereotypów dotyczących współczesnej młodzieży. I zaraz potem
powiedzieliśmy sobie, że bez przesady, gimnazjalista też człowiek! Postanowiliśmy, że będziemy traktować
ich normalnie i że podejdziemy do nich poważnie.
A skąd wzięliście tę młodzież?
Agnieszka: Po części to aktywna młodzież, która uczestniczyła w wielu warsztatach artystycznych
w Trójmieście, niektórzy byli z nami podczas poprzedniego "Lata w teatrze". Wśród nich jest spore grono
osób poszukujących konkretnie działań teatralnych. Ale przyszła też taka grupa młodych, która jest pierwszy
raz - i to nie tylko na warsztatach, ale w teatrze w ogóle.
Wioleta: Tu trzeba koniecznie dopowiedzieć, że podczas rekrutacji Magda Zabłotna specjalnie
porozwieszała plakaty we wszystkich podwórkach we Wrzeszczu, żeby młodzież na pewno wiedziała, że
będzie taki projekt i że można się zgłosić. Ale tak naprawdę takich nieteatralnych osób jest niewiele. Ważne,
że docieramy chociaż do kilku nowych osób, bo to oznacza, że one mogą przyprowadzić do nas kolegów.
Agnieszka: Dotarcie do tej grupy wiekowej to trudna sprawa - oni głównie kojarzą teatr z miejscem, do
którego ich przyprowadzili rodzice lub nauczyciele.
Ale i Wy sięgnęliście po szkolną klasykę... Tak chyba wypada traktować Gombrowicza, który stał się dla
Was inspiracją do warsztatów?
Agnieszka: Nawiązaliśmy do Gombrowicza, bo jego twórczość porusza tematy, które w okresie dojrzewania
są bardzo mocne - właśnie poszukiwanie swojej formy, przymierzanie jej, zastanawianie się, na ile
tworzymy własną formę, a na ile ona tworzy nas... Chcemy znaleźć porozumienie z młodzieżą. Gombrowicz
stanowi jedynie pretekst do rozmowy o tym, co jest dla nich ważne i aktualne.
Wioleta: Chcieliśmy im sprzedać trochę klasyki, ale nie jako szkolną wiedzę, ale praktykę życiową. Młodzież
nie funkcjonuje bez Internetu, oni się w tej przestrzeni wychowują - rozmawiamy właśnie o tej łatwości
kreowania swojego wizerunku, odmiennego niż rzeczywisty. Zadajemy sobie pytanie, czy jesteśmy tacy, jak
ludzie nas widzą, może w środku kryje się coś zupełnie innego? Warsztaty aktorskie prowadzi też Wojtek
Stachura. Uczestników podzieliliśmy na dwie grupy według tez: forma tworzy nas oraz my tworzymy formę.
Ekipy wyłoniły się ze względu na przekonania, a nie na koleżeństwo. Ciekawie się złożyło, że każda teza ma
mniej więcej tyle samo zwolenników...
Czy w trakcie pracy nikt nie zmienił zdania? Nie chciał przejść do drugiej grupy?
Wioleta: Wiesz, ten podział jest w pewnym sensie taki operacyjny. My non stop poszukujemy argumentów
za, ale też przeciw początkowej tezie. W grupie, którą prowadzę, przyjęliśmy założenie, że forma tworzy nas
- każde doświadczenie przekłada się na to, jacy jesteśmy. Uczestnicy moich warsztatów uważają, że
wszystko zależy od okoliczności, od sytuacji. Ciągle o tym dyskutujemy. Na scenie przedstawimy po prostu
nasz punkt widzenia. Bardzo zależy mi na tym, żeby finałowy pokaz nie był tylko występem artystycznym,
ale też świadomym pytaniem do widzów o ich poglądy. Podoba mi się to, że forma jako motyw przewodni
stanowi doskonały pretekst do rozmowy o wielu rzeczach, no o życiu po prostu. Na luzie. To pozwala
zobaczyć, co dotyka młodzież, co siedzi w ich głowach.
Myślicie, że młodzież zostanie u Was w Miniaturze?
Agnieszka: Mamy taką nadzieję. Już teraz planujemy dla nich kolejne działania – z dramaturgiem Wojtkiem
Zrałkiem-Kossakowskim chcemy uruchomić projekt dotyczący tematu rodziny, nad którym będziemy
ponownie pracować z gimnazjalistami.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów!