Scarlett. Pocałunek demona, Barbara Baraldi

Transkrypt

Scarlett. Pocałunek demona, Barbara Baraldi
Scarlett. Pocałunek demona, Barbara Baraldi
Pierwsza powieść włoskiej pisarki Barbary Baraldi, jaka ukazała się w
Polsce, „Scarlett”, była jednym z niewielu romansów paranormalnych,
jakie zdarzyło mi się czytać. Wprawdzie historia romantycznej miłości
szesnastoletniej bohaterki i Mikaela, pół-człowieka, pół-demona, nie
powaliła mnie na kolana, ale w obrębie swojego gatunku jest pozycją
całkiem przyzwoitą. W kwietniu 2012 roku nakładem wydawnictwa
Zielona Sowa ukazała się kontynuacja tej opowieści, pt. „Scarlett.
Pocałunek demona”.
Rozpoczyna się nowy rok szkolny. Koleżanki Scarlett wymieniają wrażenia z wakacji,
przeżywają pierwsze miłości, ona jednak pogrążona jest w smutku i tęsknocie za
Mikaelem, który musiał ją opuścić, by wypełnić kolejne zadania Strażnika.
Dziewczynę dręczy niepokój o chłopaka, który potęgują sny jej młodszego brata,
Marka. Chłopiec, połączony niezwykłą więzią z Mikaelem, który ocalił go od śmierci w
poprzedniej części, jest przerażony wizjami piekła i potworów, jakie otaczają go w
nocnych koszmarach. Ponadto na imprezie licealistów na zakończenie roku szkolnego
Scarlett widzi kłótnię Vincenta, mrocznego kuzyna Mikaela, również pół-demona z
dziewczyną, która potem zostaje znaleziona martwa w swoim namiocie. Wszystko
wskazuje na to, że przyczyną jej śmierci było utonięcie, a jej koleżanka z namiotu
twierdzi, że nie opuszczały go przez całą noc.
Narracja powieści została poprowadzona z punktu widzenia głównej bohaterki, dzięki
czemu bardzo dokładnie poznajemy emocje i rozterki Scarlett, niemożliwie wrażliwej
i romantycznej duszy. Z tego też powodu pierwsze rozdziały wymęczyły mnie
niemiłosiernie, gdyż zawierały ni mniej ni więcej, tylko wałkowane na okrągło
wspomnienia jej randek z Mikaelem oraz wszechobecną tęsknotę i rozpacz z powodu
rozstania z ukochanym chłopakiem. Na szczęście po pewnym czasie akcja nabrała
tempa i zagadka tajemniczego morderstwa oraz kiełkującego romansu z Vincentem
mocniej przyciągnęły moją uwagę.
„Scarlett. Pocałunek demona” to powieść przede wszystkim dla nastoletnich
wielbicielem romansów paranormalnych. Jej bohaterowie, wraz z tytułową Scarlett
na czele, to kilkunastoletni uczniowie szkoły średniej w Sienie. Ich codzienne
problemy – pierwsze zauroczenia, konflikty z surowymi nauczycielami, kłótnie z
nadopiekuńczymi rodzicami – z pewnością będą bliskie niejednej czytelniczce.
Podejrzewam także, że dosyć łatwo można utożsamić się z jedną z bohaterek, które
choć bardzo sobie bliskie, różnią się jak ogień i woda. Scarlett jest romantyczna,
niepewna siebie, lecz jednocześnie w sytuacjach ekstremalnych odnajduje w sobie siłę
i chęć do walki. Caterina to nieśmiała, ładna, choć nieco zakompleksiona dziewczyna,
która jest zażenowana nawet słysząc słowo „sex”. Natomiast Genziana to niezależna,
pewna siebie, nieco niepoprawna buntowniczka, za którą bez skrępowania ogląda się
połowa facetów w szkole.
Większość romansów paranormalnych nie bez powodu wywołują skojarzenie z sagą
„Zmierzch”, zwłaszcza z jej drugą częścią. W „Scarlett. Pocałunek demona” można
znaleźć kilka elementów, które łączą obydwie historie. Pomijając ten oczywisty motyw miłości nastolatki i młodzieńca o nadnaturalnych właściwościach (wampir,
demon, etc.), w początkowych rozdziałach książki widzimy tę samą, chorobliwą wręcz,
tęsknotę za ukochanym, który odszedł. Pojawia się także ten „drugi”, także z innego
świata, którego główna bohaterka nie chce pokochać, bo jej serce jest już zajęte, a
jednak daje się wciągnąć w pewną nieco podejrzaną relację. Z pewnością można się
pokusić o wyszukanie dalszych podobieństw, te jednak wydają mi się najważniejsze.
To co odróżnia powieść Barbary Baraldi od wielu innych książek dla młodzieży, jakie
czytałam w ciągu ostatnich miesięcy, to niezwykle poetycki język, jakim została ona
napisana. Duża w tym także zasługa tłumaczki Kariny Burchardt, która potrafiła w
piękny sposób oddać malownicze metafory i porównania, jakich pełno zarówno w
opisach, jak i dialogach bohaterów. Ta poetyka języka i włoski charakter powieści,
przejawiający się zarówno w charakterach postaci, jak i pewnych szczegółach fabuły,
to niezaprzeczalne atuty tej książki.
Jestem nieco zawiedziona wydaniem powieści. Okładka pierwszej części miała w
sobie to „coś”, co przyciągało uwagę. Niestety dzięki okładce przedstawiającej
chłopaka z założenia mrocznym, podkreślonym czarną kreską spojrzeniem, drugi tom
dołączył do sporego grona wydanych niedawno powieści dla młodzieży z okładkami
utrzymanymi w tym samym stylu. Natomiast pozytywnym zaskoczeniem w
porównaniu ze „Scarlett”, była znacznie mniejsza liczba literówek, które poprzednio
uprzykrzyły mi czytanie.
Wprawdzie powieść nie zaskakuje niczym nowatorskim i jest nieco schematyczna,
jednak nie odbiega także poziomem od typowych przedstawicieli swojego gatunku.
Jestem przekonana, że jej lektura zapewni Wam kilka przyjemnych godzin, zwłaszcza
jeśli jesteście wielbicielkami romansów paranormalnych i opowieści o wielkiej
romantycznej miłości. Polecam zwłaszcza nastoletnim czytelniczkom, gdyż to do nich
przede wszystkim kierowana jest książka.
Moja ocena: 4=/6