Gazeta.pl - 29.03.2011 r.

Transkrypt

Gazeta.pl - 29.03.2011 r.
Czesi, nie studiujcie!
1z1
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/2029020,80277,9342555.htm...
Czesi, nie studiujcie!
Lubosz Palata, Praga 2011-03-29, ostatnia aktualizacja 2011-03-30 06:57:41.0
W tym roku liczba nowo przyjętych studentów czeskich szkół wyŜszych spadnie z zeszłorocznych 92 tys. do
80 tys. - zapowiada ministerstwo edukacji i myśli o wielkiej akcji pod hasłem: "Przyszłość to rzemiosło"
Uniwersytety i inne szkoły wyŜsze nie dostaną pieniędzy, dzięki którym mogłyby zwiększyć liczbę studentów. Zdaniem
ministra edukacji Josefa Dobesza pogoń za ilością i gonienie średniej unijnej i dla państw OECD (w OECD wynosi ona
60 proc. studiującej młodzieŜy, podczas gdy w Czechach ten współczynnik to 30 proc.) nie ma sensu.
- Powstało bardzo wiele szkół wyŜszych, a młodzieŜ była zachęcana do zdobywania wyŜszego wykształcenia. Teraz
musimy sobie radzić z następstwami tych działań - twierdzi min. Dobesz. Jego zdaniem dziś tytuł licencjata czy magistra
moŜe mieć prawie kaŜdy i w kraju jest za wielu młodych z wyŜszym wykształceniem, zaś państwo musi płacić za
utrzymanie wielkiej liczby szkół wyŜszych. Na dodatek poziom nauczania jest często słaby.
Specjaliści częściowo zgadzają się z tymi argumentami, ale przypominają, Ŝe liberalny rząd Petra Neczasa wydaje na
szkolnictwo wyŜsze 1,2 proc. PKB, co daje Czechom jedno z ostatnich miejsc w Unii. Mimo to w ostatnich latach liczba
studentów wzrosła. Jednak Czechy wciąŜ wyraźnie odstają od sąsiadów, jeśli chodzi o odsetek obywateli po studiach liczba Czechów mających wyŜsze wykształcenie w przedziale wiekowym od 25 do 30 lat wynosi 18 proc., podczas gdy w
Polsce 30 proc. a na Węgrzech ponad 25 proc.
Wielu ekspertów się dziwi, Ŝe rząd nie dąŜy do podniesienia poziomu nauczania poprzez podnoszenie pensji profesorom.
W ten sposób posada nauczyciela akademickiego stałaby się bardzo atrakcyjna, a przez to rósłby poziom edukacji argumentują specjaliści. Zamiast tego rząd ogłasza 10-proc. zmniejszenie wydatków na szkolnictwo wyŜsze.
A przecieŜ, gdy u władzy był gabinet Mirka Topolanka (tej samej Obywatelskiej Partii Demokratycznej, która dziś
współrządzi i w którym premier Neczas był wicepremierem i ministrem pracy), wydatki na szkoły wyŜsze rosły.
Teraz ministerstwo edukacji zamierza lansować hasło: "Przyszłość to rzemiosło" i zachęcać młodych, by stawali się
robotnikami czy rzemieślnikami. Władze chcą takŜe iść na rękę pracodawcom skarŜącym się, Ŝe nie ma wystarczającej
liczby chętnych do pracy w fabrykach czy montowniach.
Przed kryzysem, w roku 2006/2007, agencje pośrednictwa pracy sprowadzały robotników z wielu krajów - od Ukrainy,
przez Mołdawię, Bułgarię, aŜ po Wietnam, Koreę Północną i Mongolię. Szacuje się, Ŝe w czeskich fabrykach i na
budowach pracowało 200 tys. cudzoziemców. Teraz, gdy przemysł znów nabrał przyspieszenia, zaczyna powracać ten
zapomniany podczas kryzysu problem.
Ministerstwo edukacji nie kryje teŜ, Ŝe nowe, znacznie trudniejsze matury państwowe mają zniechęcić młodych od
studiowania w szkołach wyŜszych. Min. Dobesz powiedział zresztą wprost: państwowe egzaminy dojrzałości, które po raz
pierwszy zostaną przeprowadzone w tym roku, zostały przygotowane tak, aby jedna piąta uczniów nie zdała. Załamany
uczeń szkoły średniej bez matury to dla dominujących w czeskim przemyśle montowni idealny kandydat do pracy.
Przeczytaj teŜ: ''W paryskich kawiarniach powieje chłodem'' - dlaczego władze zakazały ogrzewania gazowymi piecykami?
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
2011-03-31 09:14

Podobne dokumenty