Kolejny wyjazd w ramach wymiany studentów programu "Erasmus
Transkrypt
Kolejny wyjazd w ramach wymiany studentów programu "Erasmus
Kolejny wyjazd w ramach wymiany studentów programu "Erasmus" tym razem w Londynie stolicy Wielkiej Brytanii, i znów wracam z niego z pozytywnymi doświadczeniami. Był inspirujący, niezwykły i różny w tak wielu aspektach od wymiany w Rzymie na studiach. Nie tylko z powodu pogody, języka czy charakteru wyjazdu, ale chyba przede wszystkim różnic kulturowych, obyczajowych i zachowań spotkanych tam ludzi. Co dał mi ten wyjazd? Oprócz pozytywów związanych z przyszłą karierą zawodową, możliwość wpisania praktyki do Dziennika Praktyk i możliwość przyjrzenia się pracy dużego biura architektonicznego. Tworzenie współczesnej architektury, udział w dyskusjach architektów, praca w grupie i praca nad indywidualnym rozwojem kariery zawodowej, a także nowe przyjaźnie w branży. Ponadto nowe inspirujące doświadczenia, chęć działania i rozwijania własnych umiejętności, wcielania w życie nowych pomysłów, planowanie kolejnych dalekich podróży, poznanie zachodniej architektury i duża dawka pozytywnej energii. Dzięki międzynarodowej grupie współpracowników i przyjaciół miałam możliwość rozwijania języka angielskiego i włoskiego, ponadto została zainspirowana do nauki języka portugalskiego. Praca nad samodzielnością, silną wolą, umiejętnościami zachowania się w trudnych i stresujących sytuacjach jakich była co nie miara. Architektura Londynu moim zdaniem należy do jednej z ciekawszych ze stolic Europy. Dużo nowych realizacji słynnych architektów, z których każdy prześciga się aby zaprojektować coś bardziej innowacyjnego, ciekawszego i chyba także wyższego od pozostałych. Miasto ciągle w budowie (plus fakt przygotować do Olimpiady w 2012 roku). Wieżowce w porównaniu z wiktoriańskimi szeregowymi kamienicami. Zabytki okresu saksońskiego, renesansowych czy klasycystycznych zaraz obok obiektów XXI wieku. Puby i kawiarnie, tłumy turystów w parkach, wszędzie rowery, czarne taksówki i dwupoziomowe czerwone autobusy. Nie zawsze było różowo, pogoda dawała się we znaki chociaż wszyscy twierdzili, że to najsuchsze lato jakie mieli od kilku lat. Siedząca praca po 9-10 h bez przerw i ciągle przed komputerem. Praca nad projektami, które nigdy nie dochodziły do realizacji czy nawet kończyły się na etapie analiz. Praca w stresie, kłótnie i próby obrony swojego zdania chociaż i tak to szef ma zawsze racje i będzie tak jak on chce. Stypendium Erasmusa skończyło się przed zakończeniem 3 miesiąca pobytu, więc zmuszona zostałam do znalezienia sobie dorywczej weekendowej pracy w kawiarni. Było to uciążliwe – praca po 9h 7 dni w tygodniu, koniec ze zwiedzaniem Londynu, dłuższymi spotkaniami z przyjaciółmi, nie mówiąc już o wycieczkach po Anglii. Pomimo trudnych sytuacji (które tak samo mogłyby wydarzyć się w Londynie czy Lublinie) wracam z wymiany bardzo zadowolona i z głową pełną pomysłów na życie. Już nie mogę doczekać się wymiany w ramach programu Leonardo da Vinci. Dorota Korólczyk