Znaleźliśmy dobry przepis na fuzję
Transkrypt
Znaleźliśmy dobry przepis na fuzję
Strategia Geneza połączenia Epicor Software i Scala Business Solutions Znaleźliśmy dobry przepis na fuzję Przejęcia i fuzje na rynku IT, choć nieuniknione, nie zawsze kończą się sukcesem. Epicorowi i Scali się udało. Proces łączenia się dostawców oprogramowania klasy ERP (wspomaganie zarządzania przedsiębiorstwem) — szwedzkiej firmy Scala Business Solutions i amerykańskiej Epicor Software Corporation trwał prawie dziewięć miesięcy, począwszy od października 2003 r. W jego wyniku powstało jedno z największych na świecie przedsiębiorstw, oferujących rozwiązania dla średnich firm. Było to naturalną konsekwencją wydarzeń w całej branży informatycznej — światowy rynek systemów zarządzania tworzy około 40 dużych graczy, wciąż dochodzi do fuzji i przejęć. Wyprzedzić nieuniknione Koszty tworzenia oprogramowania są bardzo wysokie i mogą sobie na nie pozwolić tylko duże, efektywne firmy, które przejmują mniejsze i gorzej zarządzane — często wbrew ich woli. — Przeczuwaliśmy, że taki los może spotkać Sc/alę. Pod koniec lat 90. mieliśmy kiepskie wyniki i mały udział w rynku. Centrala Scali wolała uprzedzić fakty i znaleźć firmę, z którą mogłaby wynegocjować korzystne warunki połączenia — opowiada Piotr Żeromski, dyrektor zarządzający Epicoru-Scali w Polsce. Takim partnerem okazał się Epicor, który od dłuższego czasu realizował strategię przejmowania kolejnych firm, aby zdobyć dominującą pozycję w sektorze systemów wspomagających zarządzanie. W połowie czerwca sfinalizowano transakcję. Jej wartość osiągnęła około 87 mln USD. Właściciele Scali sprzedali Epicorowi niemal 98 proc. akcji. Amerykanie upraszczają Droga do udanego związku była jednak długa i trudna. Sam proces due diligence, czyli sprawdzanie kondycji finansowej Scali i wycena przedsiębiorstwa trwały prawie sześć miesięcy. Sytuację komplikowały odrębne regulacje prawne, którym podlegały obie spółki. Scala była notowana na giełdzie Euronext w Amsterdamie, a Epicor na New York Stock Exchange. Dużą barierą było też zderzenie dwóch odmiennych kultur organizacyjnych. Scala działa na rynkach europejskim i azjatyckim, natomiast Epicor w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie chcieli wszystko upraszczać, zwłaszcza strukturę organizacyjną i procedury. W efekcie 15 proc. liczącej 1500 osób centrali Scali straciło pracę. Jednak sam zarząd Scali podchodził do fuzji z entuzjazmem, więc udało mu się sprzedać pracownikom ideę połączenia jako szansę na rozwój i nowe możliwości. Efekt skali Największym wyzwaniem była zmiana struktury organizacyjnej z geograficznej na funkcjonalną. — Oddziały krajowe przestały być samodzielne. Raportowanie odbywa się teraz wyłącznie w ramach określonych funkcji: sprzedaży, marketingu czy administracji — nie ma już osób odpowiedzialnych za całość działań w danym regionie. Zniknęły stanowiska szefów oddziałów krajowych, a kierownicy określonych działów odpowiadają bezpośrednio przed swoimi szefami na poziomie centralnym — wyjaśnia Piotr Żeromski. Amerykanie zakładają, że nikt nie może znać się na wszystkim. — Czas pokaże, czy takie podejście sprawdzi się w Europie — dodaje Marcin Sokołowski, szef marketingu Epicoru-Scali w Polsce. Jednak już można powiedzieć, że jest to rozwiązanie efektywne biznesowo. Przychody Epicoru-Scali za trzeci kwartał wyniosły 62,2 mln USD, czyli wzrosły o 54 proc., a bez udziału Scali — o 11 proc., w porównaniu z 2003 r. — Udało nam się osiągnąć synergię kosztów i wydatków wcześniej niż planowaliśmy — twierdzi George Klaus, prezes Epicoru. Przychód polskiego biura wzrósł o 23 proc. i przekroczył zakładane zyski w trzecim kwartale o 28 proc. Powolne zmiany Mimo wspólnej nazwy dotychczasowe oddziały Epicoru na świecie koncentrują się na dostarczaniu systemów CRM (zarządzanie relacjami z klientami), ERP (zarządzanie zasobami) oraz SCM (zarządzanie łańcuchem dostaw) dla przemysłu, rynku usług, dystrybucji oraz sektora medycznego. Te, które były oddziałami Scali, sprzedają przede wszystkim rozwiązania dla średnich firm oraz lokalnych oddziałów korporacji działających w różnych krajach. Magdalena Krukowska Strategie Dokładny bilans korzyści Połączenie firm z nieco innych segmentów to dobra wiadomość dla klientów. Najczęstszą przyczyną porażek fuzji jest odejście klientów, którzy boją się, że znikną oferowane im wcześniej rozwiązania. — Kiedy łączą się bezpośredni konkurenci, jest to często nieuniknione, ponieważ nie opłaca się później utrzymywać np. kilku nakładających się systemów ERP — mówi Tomasz Słoniewski z firmy IDC Poland, zajmującej się badaniem rynku IT. W przypadku Epicoru i Scali takiego ryzyka nie ma. Połączyły się przedsiębiorstwa z tej samej branży, ale działające w nieco innych segmentach i na różnych rynkach. Dlatego połączenie umożliwiło im zwiększenie bazy klientów i obniżenie kosztów tworzenia nowych rozwiązań. Zyska Epicor, który będzie mógł kilkakrotnie taniej tworzyć swoje oprogramowanie w centrum deweloperskim Scali w Moskwie. Ale zyska też Scala, która dostała porządny zastrzyk kapitału, nowe możliwości marketingowe i tysiące klientów korporacyjnych Epicoru. Dla rynku ta fuzja oznacza pojawienie się nowego gracza, który dobrze sobie radzi. — Nowy podział sił na rynku poznamy dopiero w przyszłym roku, kiedy będzie można porównać całoroczne wyniki Epicoru-Scali z konkurencją — zaznacza Tomasz Słoniewski. Ale już teraz wiadomo, że zarówno Epicor-Scala, jak i konkurenci planują nowe przejęcia, więc nowych przepisów na fuzje może pojawić się więcej. Magdalena Krukowska