Biuletyn nr 504 - Kościół Zielonoświątkowy w Kętrzynie

Transkrypt

Biuletyn nr 504 - Kościół Zielonoświątkowy w Kętrzynie
Biuletyn
www.kz.ketrzyn.pl
Nr 504
25 grudnia 2016
Kazanie: Arkadiusz Jurgiełajtis
INTERESUJĄCE WYDARZENIA
Pn
Wt
27
28
Coffee H.
26
Pn
GRUDZIEŃ 2016
Cz
Pt
So
29
30
31
Kazimierz Plewiński
Modlit.
STYCZEŃ 2017
Śr
Cz
Pt
So
Śr
Wt
N
N
1
2
3
Coffee H.
4
6
5
Gr. dom.
7
8
29.12. – nabożeństwo z usługą brata Kazimierza Plewińskiego o godz. 1800.
30.12. – nabożeństwo z usługą brata Kazimierza Plewińskiego o godz. 1600.
31.12. – nabożeństwo modlitewne, dziękczynienie za mijający rok, godz. 1800.
Każdy piątek – grupa domowa, godz. 1830 w zborze – mieszkanie na górze.
Każdy wtorek – Coffee House, Reszel, godz. 1600.
1
PROŚBA O MODLITWĘ










zbawienie:
męża Marysi Pietrzak.
całej rodziny Ewy Brzostek.
Andrzeja D. (męża Ani).
Danuty K.
Tadeusza W.
Lilli R. (żony Mirka)
męża Bogumiły Panfil.
rodziców Darka Biłdy.
taty i brata Moniki Czerwonki.
Justyny J. (żony Marcina Dominika).

uzdrowienie i wzrost duchowy Rafała (bratanka Lucyny Tęczy);

o błogosławieństwa, Boże prowadzenie dla Władysława i Krystyny Plewińskich, będących na misji za granicą.

o błogosławieństwo, Bożą opiekę i prowadzenie dla Marysi Pietrzak.








zdrowie:
Danuty K.
Patrycji i Magdy Owierczuk.
Debory Marczuk.
Marianny i Jerzego Zakrzewskich.
Alfredy Kopaczel.
Bogumiły Panfil.
REFLEKSJA
ROZWAŻANIE
Prawda
Wyjście
Mędrców, którzy dotrą do celu swoich
poszukiwań zwykle stać na złożenie pokornego hołdu i uczczenie Prawdy, nawet jeśli nie jest ona otoczona
splendorem: „I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i
upadłszy, oddali mu pokłon, potem
otworzywszy swoje skarby, złożyli mu
w darze złoto, kadzidło i mirrę.”
Autor: Karol Pietkun
Bóg chciał wprowadzić Izrael,
który był w niewoli na nową dla nich
ziemię. Wprawdzie było to miejsce,
gdzie był wcześniej Abraham, ale Bóg
chciał umieścić tutaj cały naród, na stałe.
Do dzisiaj Izrael ma swoje państwo właśnie na tym obszarze. Po prostu jest to
miejsce na tym świecie wybrane przez
Boga by było tam państwo Izrael.
(Mateusza 2:11)
2
Tak jak Abraham wyszedł z Ur,
tak Bóg wyprowadził Izrael z Egiptu,
czyli z miejsca zamieszkania. Widać tu
pewną analogię. Mojżesz także musiał
opuścić Egipt, czyli miejsce, w którym
dorastał. Nie poznałby bardziej Boga,
gdyby tego nie zrobił. Opuścił królewski dwór i pasał trzodę, ale Bóg to wynagrodził. Na dworze królewskim
Mojżesz był kimś, ale nie w oczach Bożych, Bóg patrzył inaczej. Czyli Mojżesz
nie patrzył tak jak świat, na pozycje.
Miał serce (postawę), które Bóg mu dał i
nim się kierował. Prawdą jest, że Mojżesz musiał uciekać, ponieważ zabił
Egipcjanina, ale później nie wrócił do
Egiptu, był pasterzem na pustyni przez
40 lat. W liście do Hebrajczyków czytamy, że „gdy dorósł, nie zgodził się być
nazywanym synem córki faraona.”
Czyli w jego sercu, jeszcze gdy był w
Egipcie zaczęła dominować tożsamość
niezwiązana z Egiptem, dworskim życiem, z tym, co materialne, ale z tym, co
Bóg wkładał w jego serce. Będąc na pustyni, na pewno miał myśli o powrocie,
ale pozostał na pustyni. To było jego
miejsce na ten czas. Można by powiedzieć, że nie wracał ze względu na to, że
ciążył na nim wyrok, ale po 40 latach
przecież wraca, z konkretnym zadaniem od Boga, by wyprowadzić Jego
lud. Nie poszedłby do Egiptu, gdyby
Bóg go do tego nie powołał. Już wcześniej miał to powołanie, gdy jeszcze był
w Egipcie. Wierzę, że miał przekonanie
od Boga, że wróci do braci, ale czekał na
ten moment. Coś się u niego zmieniło –
wcześniej stanął w obronie jednego
brata, z własnej, nie Bożej, inicjatywy,
teraz był w powadze zadania wyprowadzenia całego Izraela. Stał się innym
człowiekiem. Jego charakter został
ukształtowany. Bóg mu powierzył
większą odpowiedzialność. Sam, z własnej inicjatywy był w stanie stanąć w
obronie tylko jednego brata a i mimo to
jego bracia nie uznawali go za ich wybawcę, tak jak tego pragnął. Tutaj, po 40
latach, cały naród idzie za nim. Trudne
warunki życia na pustyni, a nie w wygodach Egiptu, kształtowały jego charakter. Wierzę, że Mojżesz i tak
musiałby opuścić Egipt, okoliczności w
jakich się znalazł tylko sprawiły, że wyszedł w takim czasie. W innej sytuacji
Bóg powołałby go, by opuścił Egipt. Po
prostu musiałby się od tego odsunąć.
Widzimy, że Bóg był z nim gdy był na
pustyni, założył rodzinę.
Jakub podobnie, opuścił dom,
musiał uciekać przed bratem, ale tam
gdzie był też pozostał 20 lat. Wierzę, że
w innych okolicznościach Jakub i tak
musiałby opuścić rodzinny dom, bo taki
był wzorzec Bożego prowadzenia od
Abrahama. Czy też patrząc jeszcze inaczej, Bóg użył tych okoliczności, by wyprowadzić Jakuba z domu, wprowadzić
go w dojrzałość. Po 20 latach Jakub nadal odczuwa obawę przed bratem, ale
wychodzi na jego spotkanie. To już nie
jest taki strach jaki był wcześniej. I Bóg
zjednał mu życzliwość ze strony brata,
wynagrodził jego wiarę w ten sposób.
Zmiany w charakterze każdego
z powyższych mężów Bożych dokonały
się przez wyjście, opuszczenie rodzinnego otoczenia. Po prostu zostawili ten
etap życia za sobą. W ten sposób byli
zdani tylko na Boga. Jezus powiedział,
3
że kto przykłada rękę do pługa a wstecz
się ogląda nie nadaje się do Królestwa
Bożego - chodzi tutaj o ducha, o nastawienie ducha, jakie jest.
trenował bez końca w prawidłowej wymowie najtrudniejszych francuskich
słówek (np. „genouille”).
Ale nasze relacje zmieniły się,
gdy Duch Boży obdarzył mnie nowym
narodzeniem i uwierzyłem w Jezusa
Chrystusa. Krótko po moim nawróceniu
ruszyłem w podróż do Francji, by znów
go odwiedzić. Próbowałem jakoś wyjaśnić dziadkowi, że na krzyżu Chrystus
oddał swoje życie i odkupił moje grzechy. W odpowiedzi dziadek wypalił z
dumą: „Je suis un athee” („jestem ateistą”). Innego dnia próbował mnie jakoś
pocieszyć - „Wiesz Eryk, gdybym był religijny, pewnie zostałbym buddystą”.
Zmagałem się z tym, co mu powiedzieć
i jak wybrać właściwy moment. Czasem
był zdumiony, a czasem mi dokuczał. A
gdy odwiózł mnie do Paryża na samolot, podsumował niezgrabnie: „No
Eryk, gratuluję ci tych religijnych
spraw”. Był człowiekiem, który potrafił
sam o siebie zadbać. Miał pieniądze,
sławę i dobrze się bawił. Myśl o Chrystusie była dla niego czymś obcym,
wręcz obraźliwym. Okazuje się, że rodzinne relacje mogą się stać prawdziwym sercem osobistej ewangelizacji.
Minęło kilka lat w których się
nie spotykaliśmy, aż dostałem ważny
telefon. Mój dziadek od kilku miesięcy
leczył się w różnych szpitalach na białaczkę i był coraz bliżej wieczności. Zarezerwowałem lot i wkrótce byłem
razem z nim. Mój kochany dziadek był
schorowany i zdezorientowany. Jego
lata chwały, lata samowystarczalności,
minęły bezpowrotnie. Był złamany i
upokorzony chorobą.
***
Święta, ewangelizacja
i mój dziadek - ateista
Autor: Eric Davis
A więc wkroczyliśmy w kolejny
sezon świąteczny. Podejrzewam, że
wielu z was będzie spędzać swoje
Święta z rodzinami, a wśród nich są
osoby o różnych przekonaniach. Czas
spędzony z niewierzącymi krewnymi to
trudny orzech do zgryzienia.
Pamiętam jedną z takich sytuacji, której bohaterem był mój dziadek Francuz i ateista, który zmarł kilka lat
temu. Nazywał się George Lycan i był
aktorem, a swoje życie przeżył jako beztroski hedonista. Na ile się orientuję,
wystąpił w dziesiątkach francuskich
sztuk i musicali, w kilku serialach, blisko 50 filmach, a największą sławę przyniosła mu rola szeryfa Stone’a w
westernie Charlesa Bronsona „Samuraje
i kowboje”.
Jako nastoletni chłopak regularnie spędzałem wakacje w jego wiejskiej
posiadłości w Dolinie Loary. Lubił te nasze letnie popołudnia, pokazywał mi
zdjęcia ze swoich gwiazdorskich lat, zabierał mnie na polowania. Uczył mnie
doceniać francuskie wina i sery, a także
4
Zdawałem sobie sprawę, że niebawem wejdzie do wieczności i stanie
przed świętym Bogiem. Potrzebował
usłyszeć Dobrą Nowinę o tym, że przez
pokutę i wiarę w Chrystusa Bóg przyjmie go jako Ojciec, a nie jako sędzia.
Tyle tylko, że mój francuski nie był zbyt
płynny. Mieliśmy bardzo niewiele czasu
sam na sam. Przez jego szpitalną salę
przewijali się ciągle lekarze i znajomi.
Przyszedł też jego dobry przyjaciel, gorliwy katolik. Nie słyszałem, by rozmawiali o Bogu. Obserwowałem to
wszystko ze świadomością, że wkrótce
wyjadę. I wtedy wpadłem na pomysł,
by poczytać mu Biblię. Pomyślałem, że
jeśli to uczynię, nie zaplączę się w nieporozumienia i niepewną terminologię.
Pomodliłem się i doczekałem
się dziesięciu minut sam na sam z
dziadkiem. Podziękowałem mu za lata,
które mogliśmy razem spędzić, otworzyłem francuską Biblię i zacząłem czytać. Nie miałem pojęcia, co innego
mógłbym zrobić. Czułem się słaby i
spięty, ale wiedziałem, że powinien to
usłyszeć (Rzym. 10,17). „Dziadku, będę
Ci czytał Biblię”. Chciałem, by dowiedział się o świętym Bożym gniewie, na
który zasłużył ze względu na grzechy,
którymi obraził swojego Stwórcę.
Chciałem, by dowiedział się też o Bożym miłosierdziu, które może otrzymać
w Osobie, życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Czytałem
mu fragmenty z Hebr. 9,27, Rzym. 3,2126, 2 Tes. 1,7-9, Rzym. 6,23 oraz 10, 9-10,
Ew. Jana 3,16, Dziejów Ap. 4,12 i Ezechiela 33,11. Czytałem niedoskonale, ale
treść miała potężną moc. Gdy na koniec
zachęciłem go, by poprosił Jezusa o
przebaczenie, zapanowała cisza. Wymamrotał cicho, że musi wyjść do toalety. Mało wzniosłe. Miał nadzieję
dotrzeć do łazienki, a ledwo siedział w
łóżku.
I wtedy mogłem oglądać niebywałe zjawisko. Mój dziadek płakał. Musicie zrozumieć, że mowa o człowieku,
który absolutnie nigdy nie płakał. Zawsze był na topie, był szefem i wesołkiem
- przecież to dumny i obrotny Georges
Lycan. Ale teraz mój dziadek, upokorzony niemocą swojego ciała i omotany
byle jak szlafrokiem, po prostu stał i płakał.
Nie padło więcej słów. Nie wyskoczył ze szpitalnego łóżka. Nowotwór
nie zniknął z jego kości. Nie poprosił o
udzielenie chrztu w szpitalnej wannie.
Chwilę później w sali pojawił się ktoś z
rodziny i jakaś pielęgniarka. Zauważyli
łzy, ale nikt nic nie powiedział. Niedługo później byłem w drodze do
domu. Stan dziadka jeszcze się pogorszył, a kilka tygodni później, 6 lutego
2006, odszedł do wieczności.
A więc znów leciałem do Francji, tym razem na pogrzeb, który odbył
się z wielką pompą w starej katolickiej
katedrze w Dolinie Loary. Zjechali się
na tę okazję aktorzy i artyści z całego
kraju. Ksiądz wykonał swoją część, a ja
przygotowałem krótką przemowę i podzieliłem się Ewangelią.
Stypa odbyła się w leśnym
domu na obrzeżach wioski Sambin.
Dziadek kochał polowania i bardzo lubił tam bywać. Poznałem wielu jego
dawnych przyjaciół: „Znałem go z tej
5
czy innej sztuki teatralnej” - mówili.
Któryś z nich dodał jeszcze: „Wy, Amerykanie, jesteście bardzo religijni”. Podeszła do mnie również pielęgniarka,
która była z nim codziennie aż do
śmierci. Miała oczy pełne łez. „Nie
wiem co powiedziałeś dziadkowi, gdy
przyleciałeś trzy tygodnie temu, ale po
twoim wyjeździe był innym człowiekiem” - opowiadała. „Powiedział mi, że
wnuczek pokazał mu drogę”.
Nie wiem do końca co wydarzyło się tego wieczora, gdy czytałem
dziadkowi Biblię. Nie mogę wiedzieć,
co stało się w jego sercu i nie wiem, czy
Duch Święty przyszedł do jego duszy ze
swym ożywczym tchnieniem. Szczegóły poznam dopiero wtedy, gdy sam
stanę przed Panem.
Ale wiem jedno: możemy zaufać Słowu Bożemu i możemy zaufać
Temu, który je posyła do ludzi. W głoszeniu ludziom Ewangelii jestem słabeuszem i zawsze czynię to z drżeniem.
Ale nie musimy tego dodatkowo komplikować. Mamy do dyspozycji 66 ksiąg,
które są natchnionym i nieomylnym
Słowem Bożym. To naprawdę wystarczy. „Całe Pismo przez Boga jest natchnione…” (2 Tm 3, 16). Biblia nie ma
sobie równych. Nie ma drugiej księgi,
która miałaby moc przemieniać martwych, przeznaczonych na potępienie
ludzi w pełnych życia i świętości obywateli Nieba. „Zakon Pana jest doskonały, pokrzepia duszę” (Ps 19, 8). Moc
Słowa Bożego jest godna zaufania sprawia, że Ewangelia dociera do najbardziej zatwardziałych serc. A jeśli głosimy ukrzyżowanego i zmartwych-
wstałego Jezusa i nie widzimy spektakularnych efektów możemy się zwrócić
do Boga, któremu zaufaliśmy (Obj 15,3).
Radosnego świętowania! Niech
Bóg was umocni, pogłębi waszą miłość i
zaufanie.
Za: nieboiziemia.pl
BIBLIJNE ROZWAŻANIA
DLA NASTOLATKA
Wierna służebnica
Jestem służebnicą Pańską – rzekła Maria – i jestem gotowa na wszystko, co
podoba się mojemu Panu. Niech stanie
się tak, jak powiedziałeś (…).
Ew. Łukasza 1.38
Czy kiedykolwiek pomyślałeś,
że Bóg zaplanował dla ciebie coś niezwykłego? Może dzień biegnie za
dniem i nie spodziewasz się niczego
nadzwyczajnego. Zajęcia w szkole,
weekend w domu, a potem znowu
szkoła. Co prawda, z Internetu czy telewizji dowiadujesz się o niezwykłych
przygodach podróżników, aktorów lub
innych sławnych ludzi, ale nie sądzisz,
by w twoim przypadku coś podobnego
mogło mieć miejsce, coś o czym zechcą
usłyszeć miliony innych osób.
Nie wiem, jakie plany na przyszłość miała Maria z Nazaretu, czego
spodziewała się w życiu. Wyobraź sobie
sytuację, w jakiej się znalazła. Spróbuj
wczuć się w jej rolę. Powiedzmy, że jest
piątek. Jak zwykle sprzątasz swój pokój,
6
nie za bardzo lubisz to robić, ale jak
trzeba, to trzeba. Nagle wyczuwasz, że
dzieje się coś nadzwyczajnego, odwracasz głowę i… wpadasz w osłupienie,
serce podchodzi ci do gardła, bo przed
tobą stoi anioł. Nie rozumiesz o co chodzi, próbujesz uchwycić sens słów świetlistej postaci i powiedzieć coś mądrego.
Maria też się bała i była zaskoczona. Ta
młoda dziewczyna zgodziła się jednak
na to, by Bóg zrealizował swój plan w jej
życiu, to znaczy zgodziła się być matką
Pana Jezusa.
Czy wiązały się z tym zaszczyty
i same przyjemności? Anioł zapowiedział Boże błogosławieństwo w jej życiu, jednak często Maria doświadczała
przykrości, fałszywych oskarżeń i bólu.
Pomimo tego była wierna Bogu, zgadzając się z Jego wolą.
Czy jesteś gotowy na to, by Bóg
realizował swój plan w twoim życiu?
Podobnie jak Maria, kochaj Pana Boga,
szukaj okazji, by poznawać Go, rozmawiać z Nim i robić to, co Jemu się podoba. Z pewnością wiele dzieci Bożych
usłyszy o Twojej wierności, kiedy będziesz już z Jezusem w niebie, by odebrać nagrodę z Jego rąk za wierną
służbę dla Niego.
Do przemyślenia:
1. Dlaczego warto pozwolić Bogu, by
kierował naszym życiem?
2. Kogo Bóg może użyć do realizacji
swoich zamierzeń?
WSPIERAJMY MISJE
Zachęcamy do finansowego wspierania misjonarzy. Każda złotówka jest ważna!
Misje prowadzone na Bliskim
Wschodzie przez zbór w Rabce.
Nr konta: 93-10203466-0000950200296608
z dopiskiem: „Misje”
Kościół Chrześcijan Baptystów
ul. Roztoki 9, 34-700 Rabka-Zdrój
Misja Brama Nieba
Dariusz Wojcinowicz
Misje prowadzone m.in. w Tajlandii i wielu krajach azjatyckich.
Nr konta: 83116022020000000070646932
z dopiskiem: „Wsparcie misjonarzy”
Dariusz Wojcinowicz, Morąg
Misje we wschodniej Azji
Nr konta: 77 9343 0005 0013 8569 2000 0010
z dopiskiem: „Misja – Domagałowie”
Kościół Zielonoświątkowy w Kętrzynie
ul. Powstańców W-wy 33, 11-400 Kętrzyn
7
WAŻNE INFORMACJE
PASTOR
CZŁONKOWIE
RADY ZBORU
BIBLIOTEKA
Arkadiusz Jurgiełajtis, tel.: 517 524 520
e-mail: [email protected]
Władysław Plewiński, Oleg Owierczuk,
Michał Karczewski
Ania Jurgiełajtis, Kasia Werkowska
NABOŻEŃSTWA
Marta Jurgiełajtis, tel.: 509 963 995, e-mail:
[email protected] [email protected]
Niedziela: godz. 1000, środa: godz. 1800.
SPOTKANIE
MODLITEWNE
Codziennie (z wyjątkiem środy): godz. 2000 oraz
w niedzielę: godz. 800.
GRUPA DOMOWA
Mieszkanie w zborze, piątek: godz. 1830.
COFFE HOUSE
Reszel, wtorek, godz.: 1600.
SPOTKANIE
MŁODZIEŻOWE
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci starsze – gr. I)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci starsze – gr. II)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci młodsze gr. I)
SZKÓŁKA
NIEDZIELNA
(dzieci młodsze gr. II)
Pierwsza sobota miesiąca, godz.: 1600. Zajęcia
prowadzi Agnieszka Karczewska.
REDAKCJA
STRONA WWW
Zajęcia prowadzą zamiennie Kasia Werkowska,
Marcin Dominik Jakowicz i Jarek Werkowski.
Zajęcia prowadzą zamiennie Ania Jurgiełajtis,
Iwona Rudź i Marta Jurgiełajtis.
Zajęcia prowadzą zamiennie Dawid Kondratowicz, Agnieszka Krawczyk i Robert Krawczyk
Zajęcia prowadzą zamiennie Agnieszka Karczewska, Łukasz Bałdyga i Michał Karczewski.
KONTO BANKOWE
Mazurski Bank Spółdzielczy S.A. Giżycko
77 9343 0005 0013 8569 2000 0010
ADRES
ul. Powstańców Warszawy 33, 11-400 Kętrzyn
WWW
EMAIL
WŁADYSŁAW
PLEWIŃSKI
www.kz.ketrzyn.pl
[email protected]
SUPERKONTO
06 1020 3639 0000 8302 0011 6152
Biuletyn jest bezpłatnym tygodnikiem Kościoła Zielonoświątkowego w Kętrzynie
8

Podobne dokumenty