Julia Rombel Życie na Marsie, a fizyka w szkole Kosmos. Ludzie. I

Transkrypt

Julia Rombel Życie na Marsie, a fizyka w szkole Kosmos. Ludzie. I
Julia Rombel
Gimnazjum im. Leszka Czarnego w Lutomiersku
Życie na Marsie, a fizyka w szkole
Kosmos. Ludzie. I wreszcie Obcy. Czy rzeczywiście egzystują? I kim są naprawdę? Co zamierzają?
Istnieją przypuszczenia, że faktycznie żyją gdzieś we wszechświecie ale czy na pewno? Odkryć to
musi człowiek. Istota, która rozwinęła swój umysł bardziej niż wszystkie inne na Ziemi. Dlatego od
niej rozpocznę swoją pracę. Od niej i od wciąż nieuchwytnych Marsjan. Ale wszystko po kolei.
Od wielu setek lat ludzkość próbuje wciąż poszerzać swoje granice. Szukać i poznawać co jej
jeszcze nieznane. Taka jest natura człowieka. Jesteśmy ciekawi i pragniemy odpowiedzi. Odpowiedzi
na pytania, które dręczą nas od tylu lat. Tak wielu, że trzeba wrócić do chwili pojawienia się
człowieka na Ziemi. Już wtedy podróżował. Odkrywał każdy kawałek naszej planety. Poznawał to
wszystko, co dziś dla nas praktycznie niezauważalne. Nie zwracamy uwagi na okazały dąb rosnący
przy drodze, na mlecze kołyszące się wśród trawy. W końcu nadszedł moment, w którym człowiek
poznał całą planetę. Odkrył 7 kontynentów, przepłynął 4 oceany. Jednak na tym nie poprzestał.
Wiedział na czym stoi i zrozumiał, że planeta Ziemia należy do niego. Błękitna planeta stała się
domem ludzkości. Być może to wtedy istota przewyższająca inne organizmy rozumem, spojrzała w
górę. Nad jej głową rozpostarło się błękitne niebo przysłaniane obłokami ze złotą, oślepiającą tarczą.
Z czasem ona zachodziła, ustępując miejsca gwiazdom i Księżycowi, aby później na nowo powrócić.
Tak kosmos stał się dla ludzi wielką zagadką i niewiadomą. Również dziś patrząc nocą w gwiazdy,
zadajemy sobie pytanie: Co tam tak naprawdę jest? A przede wszystkim: Czy KTOŚ tam jest?
Mamy rok 2016. Ludzie byli już na Księżycu. Kolejny ma być Mars. Być może znajdziemy tam
jakąś cywilizację. Istoty, które sobie wyobrażamy nazywamy Marsjanami. Myślenie o nich budzi
niepokój ale i fascynację. Niepokój wywołany prawdopodobnie strachem przed tym, co nieznane.
Boimy się również śmierci, a nawet odczuwamy lekkie zdenerwowanie przed egzaminem z fizyki.
Jednak o fizyce nieco później. A co z fascynacją? Równie często pojawia się w połączeniu z owym
nieznanym. Przykładowo zjawiska paranormalne. Nie wiemy czym są, ale jesteśmy nimi
zafascynowani. Podobnie jest właśnie z istotami pozaziemskimi. Stanowią dla nas istną zagadkę.
Wciąż wypatrujemy od nich jakichkolwiek znaków, a jednocześnie obawiamy się ich. Zadajemy
sobie pytanie: Czy będą do nas przyjaźnie nastawione?
Pierwsza odpowiedź nasuwająca się na myśl to ta, że pewnie tak jak my, szukają kontaktu z
istotami spoza swojej planety. Planety? Być może ich technologia wybiega daleko, daleko przed
naszą i mają na własność galaktyki? W związku z „zielonymi ludzikami” niczego nie możemy być
pewni. Nawet tego, że są zieloni, jak ich potocznie nazywamy. Jednak zakładając, że będą do nas
pokojowo nastawieni i pierwsze, czego nie zrobią, to rozniesienie ludzkości w pył, to możliwe, że
dalibyśmy radę z nimi współpracować. Pomijając problemy typu ,, nie znamy ich języka’’ albo ,,
nawet nie wiemy czy nas słyszą lub w ogóle potrafią mówić’’, można uznać, że w jakiś sposób
udałoby nam się jakoś z nimi porozumieć. Poza tym połowa sukcesu byłaby już osiągnięta.
Mielibyśmy przynajmniej pewność, że faktycznie istnieją. Wracając do tematu, możemy również
przypuszczać, że ich technologia rzeczywiście przewyższy naszą. Naturalnie zechcemy poznać
wszelkie odkrycia jakich dokonały tamte istoty. Natomiast trzeba zwrócić uwagę na jedną zasadniczą
kwestię. Obcy niekoniecznie musieliby chcieć przekazać nam swoją wiedzę. Ich poziom rozwoju
przewyższałby ludzki o wiele bardziej niż myślimy, a przekazanie informacji i wytłumaczenie
działania techniki kosmitów, mogłoby zająć o wiele dłużej niż nam się wydaje. Aczkolwiek musimy
liczyć się również z tym, że może zaistnieć sytuacja, w której mimo dobrych chęci ,,zielonych
przyjaciół’’ nie będziemy w stanie przyswoić wiedzy przez nich przekazywanej. Gdyby okazało się,
że jest ona dla nas zbyt skomplikowana i trudna, nawiązanie kontaktu z Obcymi straciłoby sens. W
istocie mielibyśmy chociaż pewność, że istnieją oraz posiadają nieosiągalną dla nas, małych ludzi,
technologię. Mówiąc wprost, logika i metodyka, którą będą kierować się kosmici, może być
absolutnie niezrozumiała dla naszych badaczy i naukowców. Musielibyśmy również być
przygotowani na taką ewentualność, że Obcy zaprzeczą temu, do czego doszliśmy podczas swoich
badań. Przedstawiliby ludzkości zupełnie inne teorie niż te, w które wierzyliśmy i wierzymy do teraz.
Uczeni i my wszyscy musielibyśmy nauczyć się wszystkiego, co przekażą nam Marsjanie, a o reszcie
– zapomnieć. Jednakże zapomnieć nie jest łatwo. Uznać za nonsens coś, czego uczyliśmy się w
szkole? Wyrzucić z głowy wszystko to, co miało być przecież logiczne i uzasadnione? Czy bylibyśmy
w stanie to zrobić? Tego nie wiemy, ale być może kiedyś będziemy mieli okazję to sprawdzić.
Ostatecznie wydaje mi się, że jako cywilizacja o niższym poziomie rozwoju technologii
przyjęlibyśmy teorie zaprezentowane przez Marsjan. Byłoby to wielkie wyzwanie dla całej ludzkości,
której idee zostałyby przekreślone raz na zawsze.
Istnieje również możliwość, że „zielone ludziki” potwierdzą nasze dotychczasowe odkrycia i tylko
pomogą nam dalej je rozwijać. Taka wersja jest równie prawdopodobna. Wtedy być może, byłby to
dla ludzkości nawet powód do dumy. Rozwój naszej technologii bez wątpienia nabrałby
nieprawdopodobnego tempa. Trudno wyobrazić sobie, jak wielkie znaczenie miałoby to dla całej
ludzkości. Byłby to okres wielkich zmian. Ludzie nadal mieliby swoje problemy, jednakże ich ilość
mogłaby zostać znacznie zmniejszona. Poczynając od drobnych, a kończąc na tych w skali światowej.
Może nawet w pewnym momencie udałoby nam się dorównać rozwojem Obcym. Z początku
zapewne wszystko co nowe, wprowadzone przez Marsjan, wydawałoby się takie nienaturalne i po
prostu dziwne. Aż chciałoby się powiedzieć – nieziemskie, co akurat byłoby zgodne z prawdą. Z
czasem stałoby się to dla nas normalnością. Jednak pisanie o kosmitach jako o czymś zupełnie
normalnym, zostawię na razie w spokoju z nadzieją, że kiedyś, ktoś będzie mógł ponownie o tym
pisać, ale w nieco innych okolicznościach. Wtedy, gdy nasi ,,zieloni przyjaciele’’ naprawdę przybędą
do nas na spotkanie.
Zatem nasze odkrycia mogą zostać potwierdzone lub definitywnie odrzucone. Podsumowując dwa
ostatnie akapity, mam w głowie jedno pytanie: Co teraz? Przecież musimy rozwijać dziedziny takie,
jak fizyka. Jednak skoro mają być one błędne, to pogrążamy się jeszcze bardziej. Z drugiej strony bez
fizyki czy matematyki ani rusz. Na ich podstawie tworzymy naszą technologię. Zaprzestanie ich
rozwoju jest niemożliwe. Wciąż będą pojawiać się nowe wynalazki i teorie oparte na prawach
przedmiotów ścisłych. Rozwój, w każdym tego słowa znaczeniu, jest nie do zahamowania. Jest to
element natury, w który nikt nie powinien ingerować. Właściwie nie mamy więc zbyt dużego wyboru.
Musimy kontynuować to, co zaczęliśmy i czekać. Na co? Na potwierdzenie naszego geniuszu bądź
przekreślenie wszystkiego, czego do tej pory się nauczyliśmy? Tak pojawiają się kolejne pytania. Na
żadne z nich nie znam odpowiedzi ani ja, ani nikt inny.
Możliwe jest również, iż to naszym zadaniem będzie odnalezienie istot pozaziemskich. Nigdzie nie
jest napisane, że przylecą do nas statkami kosmicznymi w kształcie talerzy, jak sugerują nam na
filmach science fiction. Często nasze wyobrażenia diametralnie różnią się od rzeczywistości.
Musimy pamiętać, że to wszystko działa w dwie strony. Jesteśmy dla nich tak samo obcy, jak oni dla
nas. Zatem podejmując ten trop, można uznać, że to oni mogą czekać, aż my odnajdziemy ich miejsce
pobytu. Może nawet mają słabszą technologię niż my. Patrzą w niebo i czekają na nas. Na ludzi. Czy
jest to możliwe? Myślę, że tak, jak każda inna teoria. Jednak wydaje się nieco mniej prawdopodobna.
Przecież nie wiemy o nich nic, tak jak oni o nas. Chociaż trzeba brać pod uwagę wszystkie możliwe
wersje. Załóżmy, że Obcy wiedzą już o naszym istnieniu. Obserwują naszą planetę z pewnego
dystansu. Wielu ludzi przyrzekało, że przeżyło spotkanie z kosmitami lub widziało ich statek.
Informacje nie są oczywiście potwierdzone. Myśl, że obca cywilizacja mogłaby śledzić nasze
poczynania budzi jeszcze większy niepokój niż sam, co prawda nieudowodniony, fakt o ich istnieniu.
Nie wiemy, co zamierzają i jaki jest cel ich obserwacji. Muszą mieć powód, dla którego nie chcą lub
nie mogą się ujawnić. Oczywiście cały czas przypuszczamy, że są do nas pokojowo nastawieni. Czy
oznaczałoby to, że tak, jak my obawiają się, co ich spotka? Czy możliwe, że boją się ludzkości, bo
nawet nie wiedzą, jakimi wynalazkami dysponujemy? To również nie jest wykluczone. Pisząc,
mówiąc, a nawet myśląc o Marsjanach, musimy odwoływać się do wszelkich kwestii. Wszystko, to
tylko nasze domniemania, co by mogło być, gdyby nadszedł moment spotkania, na który cierpliwie
czekamy.
Istnieje jeszcze jedna teoria, która chodzi mi po głowie. Spotkanie z Marsjanami może być ostatnią
rzeczą, jakiej dokona ludzkość. Podtrzymując, że Obcy będą dysponowali bardziej rozwiniętymi
technologiami może się to zakończyć dla nas zagładą. Kto wie? Może nawet destrukcją całej planety.
Uznani za wrogów lub niebezpieczne istoty, zostaniemy unicestwieni. O tym jednak krótko, bo
musimy być dobrej myśli, że Obcy staną się naszymi przyjaciółmi.
Mamy rok 2016. Mam 16 lat. Chodzę do szkoły i uczę się fizyki jak każdy. Nieraz spędzam czas z
podręcznikiem w dłoni, dowiadując się co wymyślili lub odkryli ci ludzie, którzy żyli przede mną.
Nie wyobrażam sobie, że mogłoby to okazać się kłamstwem. Wszystko jest uzasadnione. Oparte na
pewnych podstawach i udowodnione przez prawa. Zasady Newtona lub teoria grawitacji - prawo
powszechnego ciążenia, mogłoby się okazać dla Marsjan nieznane lub, co gorsza, błędne. A być
może znaliby je tylko pod nieco inną nazwą. Ciężko stwierdzić, jak odnieśliby się do naszych odkryć.
Postawione hipotezy i teorie muszą z czegoś wynikać. Fizyka. To o niej piszę. Ona objaśnia nam
najbardziej podstawowe zależności w przyrodzie. Odpowiada, czemu zepchnięte ze stołu jabłko spada
w dół. Dlaczego najpierw widzimy błyskawicę, a dopiero później słyszymy grzmot. Fizyka,
posługując się też matematyką i chemią, tworzy logiczne wytłumaczenie tego wszystkiego, co nas
otacza. Wierzę, że tak właśnie jest. Ale cóż, jestem tylko człowiekiem i łatwo mnie oszukać. Robię
to, co robi człowiek od setek lat. Patrzę w niebo i zadaję kolejne pytania. Ledwie mogę pojąć, jak
gigantyczny jest wszechświat. Niemożliwe, abyśmy byli na nim tylko my – ludzie. Pragniemy
poszerzać swoje granice, bo taka już nasza natura. Chcemy odnaleźć inną cywilizację, chyba, że ona
pierwsza odnajdzie nas. Nasza technologia rozwija się bardzo szybko. Będziemy mogli docierać na
coraz dalsze planety. Mimo to wciąż błądzimy po omacku. Szukamy kogoś, kogo istnienia nie
jesteśmy nawet pewni. Nie wiadomo czy to ma jakikolwiek sens. Jednak jeśli Obcy żyją, jeśli kiedyś
dojdzie do spotkania z nimi, będzie to niewątpliwie wielkie wydarzenie dla całej ludzkości. Być może
uzyskamy odpowiedzi na kilka pytań, ale ich i tak będzie wciąż przybywać. Jedyne, co teraz nam
pozostało, to kontynuować to, co zapoczątkowano. Dalej rozwijać technologię, a może pewnego dnia
rzeczywiście spotkamy kosmitów.