Antymon - po assitej

Transkrypt

Antymon - po assitej
Antymon
AKT I
Scena 1
Bramy niebieskie. Świ˛
ety Piotr siedzi na krześle
za biurkiem i czyta gazet˛
e. Na biurku leży gruba
ksi˛
ega i stos dyplomów. Wchodza˛ trzy osoby.Jeden
człowiek i dwa anioły.
ANIOŁ 1
Świ˛
ety Piotrze, przyprowadzam Ci Jana. Musz˛
e
przyznać, że znakomicie spisywał si˛
e na Ziemi, jest
gotowy, by przekroczyć bramy niebieskie.
ŚW. PIOTR
Zaglada
˛
do wielkiej ksi˛
egi leżacej
˛
na biurku.
Jan... O, tu jest. No, no, ładne osiagni˛
˛
ecia,
gratulacje! Prosz˛
e, oto certyfikat zaliczenia etapu
Ziemia. Wielkie brawa Janku! Zapraszamy do raju!
Podchodzi do człowieka i podaje mu dyplom.
Nast˛
epnie otwiera bram˛
e do nieba. Uradowany
człowiek wchodzi. Świ˛
ety spoglada
˛
na anioły.
ŚW. PIOTR
Świetnie, to już kolejny, którego doprowadziłeś do
nieba w tak krótkim czasie! Idź do Centrum
Przydziału. Zaraz urodzi si˛
e kolejny świ˛
ety, nie
możesz si˛
e spóźnić!
Anioł wychodzi. Św. Piotr siada za biurkiem i
wzdycha ci˛
eżko. Patrzy na pozostałego anioła.
ŚW. PIOTR
Teraz ty, Antymonie...
Nagle wchodzi kolejny anioł z człowiekiem.
ŚW. PIOTR
O! Ksenon! Widz˛
e, że si˛
e udało!
KSENON
Udało, a jakże! Przyprowadzam Mari˛
e. Wspaniale nam
si˛
e współpracowało.
ŚW. PIOTR
Zaglada
˛
do ksi˛
egi leżacej
˛
na biurku.
Maria, Maria... A, jest. Ładnie... Brawo! Oto
certyfikat, zapraszamy do nieba!
Podaje certyfikat. Maria uradowana wchodzi przez
bram˛
e.
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
2.
ŚW. PIOTR
Ksenonie, świetnie ci idzie! Masz już 270 wejść do
nieba za pierwszym razem i tylko 10 wejść do nieba po
czyśćcu! Jest znakomicie! Idź szybko do Centrum
Przydziału! Zaraz urodzi si˛
e kolejny świ˛
ety!
Ksenon wychodzi.
ŚW. PIOTR
Teraz ty, Antymonie...
Niespodziewanie wchodzi kolejny anioł i
człowiek.
ŚW. PIOTR
Bizmut! Nareszcie! Długo wam zeszło.
BIZMUT
Długo, ale za to owocnie. Zobacz do ksi˛
egi, jakie
osiagni˛
˛
ecia!
ŚW. PIOTR
Zaglada
˛
do ksi˛
egi.
Faktycznie. Niesamowite! Jestem pod wrażeniem, Pawle.
Oto twój certyfikat. Zapraszamy do raju.
Podaje certyfikat. Paweł wchodzi.
ŚW. PIOTR
Bizmucie, naprawd˛
e mnie zaskoczyłeś. Paweł żył przez
112 lat i to jak pi˛
eknie! Nieźle si˛
e napracowałeś.
Zapraszam do Centrum Przydziału. Zaraz narodzi si˛
e
kolejny świ˛
ety. Pospiesz si˛
e!
Bizmut wychodzi. Tymczasem świ˛
ety Piotr rozglada
˛
si˛
e, czy nikt nie idzie. Wzdycha ci˛
eżko i
spoglada
˛
na pozostałego anioła.
ŚW. PIOTR
Teraz ty, Antymonie...Wi˛
ec... gdzie twój człowiek?
ANTYMON
Mówi cicho i niepewnie, wpatruje si˛
e we własne
stopy.
W czyśćcu...
ŚW. PIOTR
Znowu! No dobrze, to i tak lepiej niż na poczatku...
˛
Ty również idź teraz do Centrum Przydziału. Kolejny
ś... To znaczy, kolejna zbłakana
˛
dusza z pewnościa˛
b˛
edzie potrzebować twojej pomocy.
Antymon przytakuje i ze spuszczona˛ głowa˛
wychodzi. Świ˛
ety Piotr ponownie wzdycha.
Wreszcie wstaje i zamyka bram˛
e.
3.
AKT II
Scena 1
Chrzciny. W kościele w kole stoja˛ rodzice,
rodzice chrzestni i ksiadz
˛
proboszcz. Rodzice
trzymaja˛ niemowlaka na r˛
ekach. Obok Antymon.
Staje na palcach, obchodzi ludzi w koło, ale nie
może zobaczyć malucha. Wreszcie zrezygnowany
siada na ławce.
KS. PROBOSZCZ
Jakie imi˛
e wybraliście dla swojego dziecka?
RODZICE I CHRZESTNI
Karol, Józef.
KS. PROBOSZCZ
O co prosicie Kościół Świ˛
ety dla Karola Józefa?
RODZICE I CHRZESTNI
O chrzest.
KS. PROBOSZCZ
Karolu Józefie ja ciebie chrzcz˛
e w imi˛
e Ojca i Syna i
Ducha Świ˛
etego. Karolu, Józefie stałeś si˛
e nowym
stworzeniem i przyoblekłeś si˛
e w Chrystusa, dlatego
otrzymujesz biała˛ szat˛
e. Niech twoi bliscy słowem i
przykładem pomoga˛ ci zachować godność dziecka Bożego
nieskalana˛ aż po życie wieczne.
RODZICE I CHRZESTNI
Amen.
KS. PROBOSZCZ
Przyjmijcie światło Chrystusa.
Ojciec chrzestny zapala świec˛
e, wszyscy
rozmawiajac
˛ cicho wychodza.
˛ Antymon w podskokach
za nimi.
Scena 2
Klasa, przed lekcja,
˛ za chwil˛
e dzwonek. Dwóch
uczniów kłóci si˛
e na środku. Nagle drzwi si˛
e
otwieraja˛ i do klasy wpada Karol. Jest bardzo
zdyszany i ma rozwichrzona˛ czupryn˛
e.
DZIEWCZYNKA 1
Karolu, czy ty nie mógłbyś si˛
e chociaż raz uczesać?
W drzwiach dopiero pojawia si˛
e Antymon. Jest
jeszcze bardziej zdyszany niż Karol. W r˛
ekach
trzyma ksia˛żk˛
e.
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
4.
ANTYMON
Karolu, zapomniałeś podr˛
ecznika...
Na środku chłopcy zaczynaja˛ si˛
e bić.
ANTYMON
O, jak to dobrze, że Karol si˛
e nie bije...
Karol rusza w stron˛
e bijacych
˛
si˛
e uczniów.
Antymon wyglada
˛
na przerażonego. Jednak w tym
momencie drzwi znów si˛
e otwieraja˛ i do klasy
wchodzi nauczyciel. Bijacy
˛
si˛
e chłopcy
natychmiast przestaja,
˛ otrzepuja˛ ubrania i
siadaja˛ w ławkach. Karol również siada w swojej
ławce. Antymon wsuwa mu podr˛
ecznik do tornistra.
NAUCZYCIEL
Salvete iuvenes!
UCZNIOWIE
Et tu magister salve!
NAUCZYCIEL
Moi drodzy, wyciagamy
˛
kartki i piszemy zapowiadany na
dzisiaj sprawdzian.
Scena 3
Klasa. W ławkach siedza˛ uczniowie i pisza˛ test.
Karol siedzi w ławce tuż przed Jurkiem. Antymon
stoi obok Karola.
JUREK
Do siebie
Nic nie umiem... Nic nie umiem...
ANTYMON
Pochyla si˛
e nad Karolem
No, no... Nauczyłeś si˛
e. Ale w sumie łacina
przychodzi ci z łatwościa,
˛ to dobrze. Widać, że nie
zakopujesz swojego talentu.
Słychać cichy głos Jurka, który wcia˛ż powtarza
sam do siebie, że nic nie umie. Antymon grozi mu
palcem.
Trzeba si˛
e było nauczyć, to teraz byś wiedział. Nikt
ci tu nie pomoże, Karol nigdy nie daje ściagać,
˛
prawda Karolu?
Patrzy na chłopca z nadzieja.
˛ Tymczasem Karol
przesuwa si˛
e na bok i pokazuje koledze kartk˛
e ze
swoim sprawdzianem. Antymon chowa twarz w
dłoniach.
5.
Scena 4
Klasa. Rozlega si˛
e dzwonek. Uczniowie wstaja˛ z
ławek i oddaja˛ nauczycielowi testy. Wszyscy ida˛
w stron˛
e drzwi i rozmawiaja.
˛ Antymon obok
Karola.
CHŁOPIEC 1
Hej! Mamy taki pi˛
ekny dzień. Po co marnować czas w
domu na odrabianiu zadań domowych, lepiej zagrajmy w
nog˛
e!
JUREK
W sumie... Czemu nie?
KAROL
Ale mamy dużo zadane na jutro... Może zagramy
wieczorem?
Antymon stojacy
˛
za Karolem kiwa głowa,
˛ wydaje
si˛
e zadowolony
CHŁOPIEC 2
Oj, nie daj si˛
e dłużej prosić.
KAROL
No dobra! Nie ma to przecież jak dobry mecz po
szkole!
ANTYMON
Zaraz! Ale... Jak to?
Zrezygnowany, uderza r˛
eka˛ w czoło. Wszyscy
wychodza.
˛
Scena 5
Brz˛
ek tłuczonego szkła. Na scenie pojawiaja˛ si˛
e
wszyscy uczniowie, którzy poszli grać w piłk˛
e.
Biegna,
˛ ogladaj
˛
a˛ si˛
e za siebie, uciekaja.
˛
Znikaja˛ za scena.
˛ Za chwil˛
e na scenie pojawia
si˛
e zdenerwowany ks. proboszcz.
KS. PROBOSZCZ
Ja wam dam nicponie! Łobuziaki! Nie maja,
˛ gdzie grać
tylko koło światyni
˛
Pańskiej! Taki pi˛
ekny witraż
zniszczony! Niech ja was dopadn˛
e!
Biegnie dalej.
Na scenie pojawia si˛
e Antymon, jak zwykle na
końcu.
ANTYMON
Hej! Zaczekajcie! Nie umiem tak szybko biegać...
Zrezygnowany siada i ukrywa twarz w dłoniach. na
scen˛
e wchodzi inny anioł.
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
6.
ANIOŁ 2
Co si˛
e stało, przyjacielu?
ANTYMON
Jestem beznadziejnym aniołem stróżem...
ANIOŁ 2
Dlaczego tak sadzisz?
˛
Jestem pewien, że si˛
e mylisz!
ANTYMON
Nie, na pewno nie... Wszyscy, którymi dotychczas si˛
e
opiekowałem kończyli w czyśćcu, albo jeszcze gorzej.
W niebie wszystkie inne anioły stróże si˛
e ze mnie
śmieja...
˛
ANIOŁ 2
No, ale teraz jesteś na ziemi. Kim si˛
e opiekujesz?
ANTYMON
A, jest taki chłopiec, Karol. W sumie porzadny
˛
i mog˛
e
na niego liczyć; codziennie w kościele i tak dalej...
Jest ministrantem...
ANIOŁ 2
To skup si˛
e na nim! Zapomnij o tym co było, idź
naprzód! Każdy może być świ˛
etym. Myśl˛
e, że twój Karol
jest na dobrej drodze.
ANTYMON
Jasne, jasne. Właśnie gonił ich ksiadz
˛
proboszcz z
pobliskiej parafii, bo piłka˛ wybili okno w
kościele. Obawiam si˛
e, że to taki sam łobuz, jak
wszyscy moi poprzedni podopieczni!
ANIOŁ 2
Nie możesz tak o nim myśleć, bo nigdy nie uda ci si˛
e
go do niczego doprowadzić. A wybicie okna to tylko
przypadek, nie grzech. Nie ma si˛
e co przejmować.
Dacie rad˛
e. Zobaczysz, że już niedługo okażesz si˛
e
niezastapiony.
˛
Antymon ukrywa twarz w dłoniach. Anioł 2 cicho
odchodzi.
ANTYMON
Może masz racj˛
e...?
Podnosi głow˛
e, by spojrzeć na anioła 2. Gdy
okazuje si˛
e, że już go nie ma, wzrusza
ramionami. Wstaje i idzie w stron˛
e, w która˛
odbiegli uczniowie.
7.
Scena 6
Restauracja. Karol siedzi przy jednym ze
stolików. Antymon obok. Jego kolega, Bogusław,
stoi przy ladzie.
BOGUSŁAW
Szukajac
˛ czegoś w szufladzie
Popatrz Karolu - wczoraj mój tata skonfiskował
pistolet jakiemuś policjantowi, który wypił za
dużo...
KAROL
O... Prawdziwy pistolet? Pokaż!
BOGUSŁAW
Niespodziewanie odwraca si˛
e i celuje w koleg˛
e
pistoletem. Antymon łapie si˛
e za głow˛
e.
R˛
ece do góry!
Pistolet niespodziewanie wystrzela. Antymon w
ostatniej chwili odpycha Karola, który upada na
podłog˛
e. Bogusław z przerażeniem patrzy na broń
i podbiega do przyjaciela.
BOGUSŁAW
Karol! Wszystko w porzadku?
˛
KAROL
Tak... Nic si˛
e nie stało. Przeleciała obok.
BOGUSŁAW
Całe szcz˛
eście. Ty to masz jednak refleks bramkarza!
Karol uśmiecha si˛
e.
BOGUSŁAW
Bardzo ci˛
e przepraszam. Nie wiedziałem, że jest
nabity.
KAROL
Nie szkodzi. Najważniejsze, że nic si˛
e nie stało.
ANTYMON
Uratowałem mu życie!
Okazałem si˛
e niezastapiony...
˛
Zaraz... Czy ten anioł, którego spotkałem dzisiaj nie
powiedział mi tego samego?
Karol obejmuje Bogusława ramieniem. Wychodza,
˛
Antymon zadowolony idzie za nimi.
8.
Scena 7
Teatr. W pierwszym rz˛
edzie siedza˛ anioły stróże.
Na scenie Karol (Hajmon) i chłopiec grajacy
˛
Kreona.
KAROL
Przeczy głos ludu, co mieszka w Teb grodzie.
KREON
Ludzie mi b˛
eda˛ mówić jak... Nie... Jak to było...
Głos zza sceny
Wi˛
ec lud mi wskaże, co ja mam zarzadzać?
˛
KREON
Wi˛
ec lud mi wskaże, co ja mam zarzadzać?
˛
KAROL
Niemal jak młodzian porywczy przemawiasz.
KREON
Sobie czy innym gwoli ja tu rzadz˛
˛ e?
KAROL
Marne to państwo, co li panu służy.
KREON
Czyż nie do władcy państwo należy?
KAROL
Pi˛
eknie byś wtedy rzadził...
˛
na pustyni.
ANTYMON
Do anioła obok
Mój podopieczny gra rewelacyjnie, no nie?
ANIOŁ 3
Czy ja wiem...? Chyba ze trzy razy zapomniał tekstu.
Powinieneś go pilnować żeby si˛
e uczył.
ANTYMON
Zapo... Karol zapomniał tekstu?! Co ty opowiadasz?!
Ani razu!
ANIOŁ 3
Jak to nie? Nawet teraz, przed chwila.
˛ Bo twój to ten
co gra Kreona, prawda?
ANTYMON
Skad!
˛
Karol gra Hajmona!
ANIOŁ 4
To mój zapomniał tekstu. Nicpoń, w ogóle si˛
e nie
uczy!
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
9.
ANIOŁ 5
Czy nie moglibyście si˛
e uciszyć? Przeszkadzacie!
KREON
Nigdy już żywej ty jej nie poślubisz.
KAROL
Zginie - to śmiercia˛ sprowadzi zgon inny.
Rozlegaja˛ si˛
e brawa. Aktorzy kłaniaja˛ si˛
e i
schodza˛ ze sceny. Zagadane Anioły wychodza˛ za
nimi.
Scena 8
Grupa dziewczat
˛ i chłopców wbiega na scen˛
e.
CHŁOPIEC 4
Gotowi do jutrzejszej próby? "Śluby panieńskie"... Ja
wczoraj tak długo uczyłem si˛
e swojej roli... Do nocy!
Dzisiaj pewnie tak samo b˛
edzie.
CHŁOPIEC 3
Zawsze tak jest. Ja nigdy nie mog˛
e si˛
e swojej roli
nauczyć. Najgorsze jest to, że nawet jak wydaje mi
si˛
e, że już wszystko umiem, to na scenie zapominam.
HALINA
Ja już umiem. To nie jest trudne. Trzeba si˛
e tylko
troch˛
e na tym skoncentrować.
KAROL
Nie wierz, Anielo, tej pieszczocie wzroku,
Gdy z wolna sunac,
˛
spocznie w twoim oku,
Tej drżacej
˛
dłoni, kiedy ciebie bliska,
Nie wierz głosowi, co si˛
e w dusz˛
e wciska,
Lecz własne niechaj serce ci˛
e oświeci!
Ach, tylko miłość równa˛ miłość nieci!
Serce - milczy?
CHŁOPIEC 4
Ha ha! Karol zakochał si˛
e w Halinie!
CHŁOPIEC 3
Zakochany Karol, zakochany Karol!
ANTYMON
Co?! Karol, błagam ci˛
e, nie możesz zakochiwać si˛
e
TERAZ! Przed toba˛ studia, tak? Nauka! Halo! Słyszysz
mnie w ogóle...?
REGINA
Naprawd˛
e si˛
e zakochałeś? Ale Karol przecież ja...
przecież my...
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
10.
KAROL
Oj, dajcie spokój, przecież to tylko rola!
Antymon oddycha z ulga.
˛
HALINA
Widać, że jeszcze nawet nie czytali scenariusza.
CHŁOPIEC 4
Nieprawda! Ja...
HALINA
Chodź Regina, nie miej takiej smutnej miny...
Dziewcz˛
eta , odchodza˛
Scena 9
Na scenie został Chłopiec 4, Chłopiec 3, Karol i
Antymon.
CHŁOPIEC 3
To co, idziemy na kremówki?
CHŁOPIEC 4
Kto zje wi˛
ecej kremówek w ciagu
˛
godziny?
ze wygram. Ćwiczyłem!
Zobaczycie,
CHŁOPIEC 3
Patrzy z uśmiechem na koleg˛
e
Tak... Ty chyba całe życie ćwiczysz.
ANTYMON
Nie, nie róbcie tego! Kremówki... Wy chyba kompletnie
poszaleliście! Chcecie sobie zaszkodzić? To grzech!
Karol nie pójdzie, prawda, Karolu?
KAROL
Chodźmy. Tylko pami˛
etajcie o zasadach: 100 g wody lub
lemoniady tylko co 20 minut.
Antymon załamuje r˛
ece.
CHŁOPCY
Pami˛
etamy, pami˛
etamy!
Chłopcy wychodza.
˛ Zostaje tylko Antymon.
Scena 10
Antymon chwil˛
e patrzy w stron˛
e, w która˛ odeszli
chłopcy. Wreszcie zrezygnowany siada i ukrywa
twarz w dłoniach. na scen˛
e wchodzi inny anioł.
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
11.
ANIOŁ 2
Co si˛
e znów stało, przyjacielu?
ANTYMON
Jestem beznadziejnym aniołem stróżem. Nie umiem
dopilnować Karola. Do niczego si˛
e nie nadaj˛
e. Wyobraź
sobie, że ten nicpoń poszedł teraz z kolegami jeść
kremówki na czas! Chyba chca˛ si˛
e rozchorować. Ja już
nie mog˛
e. Tak si˛
e nie da. Jestem zbyt ...
ANIOŁ 2
Oj, nie przesadzaj. Przecież jedzenie kremówek na
czas to nic złego. Mam wrażenie, że twój podopieczny
ma niewiele wad. Wyobraź sobie, co maja˛ niektórzy.
ANTYMON
Wiem doskonale... ja już miałem wielu, z którymi był
ogromny problem... W sumie Karol jest ze wszystkich
moich dotychczasowych podopiecznych najlepszy. Ale
chciałbym, wiesz, po tylu latach niepowodzeń wreszcie
przyjść do nieba i powiedzieć: Prosz˛
e! Oto świ˛
ety!
Natychmiast świ˛
ety!
ANIOŁ 2
A kto powiedział, że tak nie b˛
edzie?
ANTYMON
Nie wiem. Może ja sam już w to nie wierz˛
e? A może
nigdy nie wierzyłem.
ANIOŁ 2
I to chyba jest twój problem. Jesteś aniołem małej
wiary.
Antymon ukrywa twarz w dłoniach. Anioł 2 cicho
odchodzi.
ANTYMON
Może masz racj˛
e...?
Podnosi głow˛
e, by spojrzeć na Anioła 2. Gdy
okazuje si˛
e, że już go nie ma, wzrusza
ramionami.
Scena 11
Antymon wcia˛ż siedzi, wchodzi Chłopiec 3,
Chłopiec 4 i Karol. Karol wyglada
˛
niezbyt
dobrze.
CHŁOPIEC 3
12 kremówek! Karol, mistrzu! Pobiłeś rekord wszech
czasów!
Karol siada obok Antymona.
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
12.
CHŁOPIEC 4
Hej, ja też zjadłem dużo, aż 6! tez jestem mistrzem!
CHŁOPIEC 3
Nie przesadzaj, wiesz dobrze, że przegrałeś. Poza tym
podejrzewam, że oszukiwałeś z piciem wody.
CHŁOPIEC 4
Ja? Skad
˛ że! Nigdy w życiu!
CHŁOPIEC 3
Jasne, jasne.
KAROL
Chyba... musz˛
e... Wrócić do domu!
CHŁOPIEC 3
Trudno si˛
e dziwić! Do zobaczenia!
Wszyscy wychodza.
˛
13.
AKT III
Scena 1
Teatr, aniołowie znów w pierwszym rz˛
edzie. Trwa
przedstawienie pt. "Pan Tadeusz". Karol, grajacy
˛
ksi˛
edza Robaka, ranny leży w łóżku. Obok niego
siedza˛ Gerwazy i S˛
edzia.
KAROL
Może i teraz, kto wie? możem znowu zgrzeszył!
Możem nad rozkaz wodzów powstanie przyśpieszył!
Ta myśl, że dom Sopliców pierwszy si˛
e uzbroi,
Że pierwsza˛ Pogoń w Litwie zatkna˛ krewni moi!...
Ta myśl...zdaje si˛
e czysta...
GERWAZY
Ksi˛
eże Jacku, toć ja nie luter, nie syzmatyk!
Kto umierajacego
˛
smuci, wiem, że grzeszy.
Powiem tobie coś, pewnie to ciebie pocieszy:
Kiedy nieboszczyk Pan mój upadał zraniony
Krzyż w powietrzu naznaczył
Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył.
KAROL
Modli si˛
e. Po chwili:
KAROL
Teraz Panie sług˛
e Twego puść z pokojem.
Wszyscy kl˛
ekaja.
˛ Brawa.Wszyscy poza Karolem i
Antymonem wychodza.
˛
Scena 2
Karol stoi zamyślony. Antymon stoi obok. Wchodzi
rozpromieniony Mieczysław.
MIECZYSŁAW
Gratuluj˛
e!
KAROL
Przykro mi Mieczysławie. Już nigdy nie zagram w
teatrze.
(KONTYNUACJA)
KONTYNUACJA:
14.
MIECZYSŁAW
CO takiego?!Dlaczego? Aktorstwo to twoje powołanie!
KAROL
Nie. Dopiero teraz odnalazłem swoje powołanie.
Zostaj˛
e ksi˛
edzem.
MIECZYSŁAW
Karolu! Co my bez ciebie zrobimy? Byłeś jednym z
najlepszych aktorów, jakich znałem! Na pewno nie
zmienisz zdania?
KAROL
Na pewno. Już zdecydowałem.
ANTYMON
Do siebie
Nie wiem czy si˛
e cieszyć czy płakać. Chce zostać
ksi˛
edzem to dobrze, ale z drugiej strony taki
talent...
Karol z Mieczysławem wychodza.
˛ Mieczysław,
gestykulujac,
˛
przekonuje Karola. Karol przeczaco
˛
kr˛
eci głowa.
˛ Zatroskany Antymon idzie za nimi.
15.
EPILOG
Bramy niebieskie. Świ˛
ety Piotr siedzi na krześle
za biurkiem i czyta gazet˛
e. Wchodzi Antymon i
Karol.
ANTYMON
Świ˛
ety Piotrze, jestem.
ŚW. PIOTR
Nie podnoszac
˛ oczu znad gazety.
Świetnie, świetnie. Gdzie twój człowiek?
ANTYMON
Tutaj.
ŚW. PIOTR
Tut... Znaczy w niebie? Tak od razu?
ANTYMON
Tak. Oto on. Karol.
ŚW. PIOTR
Zaglada
˛
do ksi˛
egi.
Ale tu nie ma żadnego
˛
Karola. Jest tylko Jan Paweł.
ANTYMON
To on.
ŚW. PIOTR
Jan Paweł... Karol Wojtyła? Natychmiast świ˛
ety?
Gratulacje Karolu! Oto certyfikat. Zapraszamy do
nieba!
Podaje Karolowi certyfikat i otwiera bram˛
e.
ŚW. PIOTR
Antymonie... Jak tego dokonałeś? Brawo! Jestem z
Ciebie dumny! Idź szybko do Centrum Przydziału,
kolejna zbłakana...
˛
Kolejny świ˛
ety zaraz si˛
e
narodzi. Nie możesz si˛
e spóźnić!