Antymon - po assitej
Transkrypt
Antymon - po assitej
Antymon AKT I Scena 1 Bramy niebieskie. Świ˛ ety Piotr siedzi na krześle za biurkiem i czyta gazet˛ e. Na biurku leży gruba ksi˛ ega i stos dyplomów. Wchodza˛ trzy osoby.Jeden człowiek i dwa anioły. ANIOŁ 1 Świ˛ ety Piotrze, przyprowadzam Ci Jana. Musz˛ e przyznać, że znakomicie spisywał si˛ e na Ziemi, jest gotowy, by przekroczyć bramy niebieskie. ŚW. PIOTR Zaglada ˛ do wielkiej ksi˛ egi leżacej ˛ na biurku. Jan... O, tu jest. No, no, ładne osiagni˛ ˛ ecia, gratulacje! Prosz˛ e, oto certyfikat zaliczenia etapu Ziemia. Wielkie brawa Janku! Zapraszamy do raju! Podchodzi do człowieka i podaje mu dyplom. Nast˛ epnie otwiera bram˛ e do nieba. Uradowany człowiek wchodzi. Świ˛ ety spoglada ˛ na anioły. ŚW. PIOTR Świetnie, to już kolejny, którego doprowadziłeś do nieba w tak krótkim czasie! Idź do Centrum Przydziału. Zaraz urodzi si˛ e kolejny świ˛ ety, nie możesz si˛ e spóźnić! Anioł wychodzi. Św. Piotr siada za biurkiem i wzdycha ci˛ eżko. Patrzy na pozostałego anioła. ŚW. PIOTR Teraz ty, Antymonie... Nagle wchodzi kolejny anioł z człowiekiem. ŚW. PIOTR O! Ksenon! Widz˛ e, że si˛ e udało! KSENON Udało, a jakże! Przyprowadzam Mari˛ e. Wspaniale nam si˛ e współpracowało. ŚW. PIOTR Zaglada ˛ do ksi˛ egi leżacej ˛ na biurku. Maria, Maria... A, jest. Ładnie... Brawo! Oto certyfikat, zapraszamy do nieba! Podaje certyfikat. Maria uradowana wchodzi przez bram˛ e. (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 2. ŚW. PIOTR Ksenonie, świetnie ci idzie! Masz już 270 wejść do nieba za pierwszym razem i tylko 10 wejść do nieba po czyśćcu! Jest znakomicie! Idź szybko do Centrum Przydziału! Zaraz urodzi si˛ e kolejny świ˛ ety! Ksenon wychodzi. ŚW. PIOTR Teraz ty, Antymonie... Niespodziewanie wchodzi kolejny anioł i człowiek. ŚW. PIOTR Bizmut! Nareszcie! Długo wam zeszło. BIZMUT Długo, ale za to owocnie. Zobacz do ksi˛ egi, jakie osiagni˛ ˛ ecia! ŚW. PIOTR Zaglada ˛ do ksi˛ egi. Faktycznie. Niesamowite! Jestem pod wrażeniem, Pawle. Oto twój certyfikat. Zapraszamy do raju. Podaje certyfikat. Paweł wchodzi. ŚW. PIOTR Bizmucie, naprawd˛ e mnie zaskoczyłeś. Paweł żył przez 112 lat i to jak pi˛ eknie! Nieźle si˛ e napracowałeś. Zapraszam do Centrum Przydziału. Zaraz narodzi si˛ e kolejny świ˛ ety. Pospiesz si˛ e! Bizmut wychodzi. Tymczasem świ˛ ety Piotr rozglada ˛ si˛ e, czy nikt nie idzie. Wzdycha ci˛ eżko i spoglada ˛ na pozostałego anioła. ŚW. PIOTR Teraz ty, Antymonie...Wi˛ ec... gdzie twój człowiek? ANTYMON Mówi cicho i niepewnie, wpatruje si˛ e we własne stopy. W czyśćcu... ŚW. PIOTR Znowu! No dobrze, to i tak lepiej niż na poczatku... ˛ Ty również idź teraz do Centrum Przydziału. Kolejny ś... To znaczy, kolejna zbłakana ˛ dusza z pewnościa˛ b˛ edzie potrzebować twojej pomocy. Antymon przytakuje i ze spuszczona˛ głowa˛ wychodzi. Świ˛ ety Piotr ponownie wzdycha. Wreszcie wstaje i zamyka bram˛ e. 3. AKT II Scena 1 Chrzciny. W kościele w kole stoja˛ rodzice, rodzice chrzestni i ksiadz ˛ proboszcz. Rodzice trzymaja˛ niemowlaka na r˛ ekach. Obok Antymon. Staje na palcach, obchodzi ludzi w koło, ale nie może zobaczyć malucha. Wreszcie zrezygnowany siada na ławce. KS. PROBOSZCZ Jakie imi˛ e wybraliście dla swojego dziecka? RODZICE I CHRZESTNI Karol, Józef. KS. PROBOSZCZ O co prosicie Kościół Świ˛ ety dla Karola Józefa? RODZICE I CHRZESTNI O chrzest. KS. PROBOSZCZ Karolu Józefie ja ciebie chrzcz˛ e w imi˛ e Ojca i Syna i Ducha Świ˛ etego. Karolu, Józefie stałeś si˛ e nowym stworzeniem i przyoblekłeś si˛ e w Chrystusa, dlatego otrzymujesz biała˛ szat˛ e. Niech twoi bliscy słowem i przykładem pomoga˛ ci zachować godność dziecka Bożego nieskalana˛ aż po życie wieczne. RODZICE I CHRZESTNI Amen. KS. PROBOSZCZ Przyjmijcie światło Chrystusa. Ojciec chrzestny zapala świec˛ e, wszyscy rozmawiajac ˛ cicho wychodza. ˛ Antymon w podskokach za nimi. Scena 2 Klasa, przed lekcja, ˛ za chwil˛ e dzwonek. Dwóch uczniów kłóci si˛ e na środku. Nagle drzwi si˛ e otwieraja˛ i do klasy wpada Karol. Jest bardzo zdyszany i ma rozwichrzona˛ czupryn˛ e. DZIEWCZYNKA 1 Karolu, czy ty nie mógłbyś si˛ e chociaż raz uczesać? W drzwiach dopiero pojawia si˛ e Antymon. Jest jeszcze bardziej zdyszany niż Karol. W r˛ ekach trzyma ksia˛żk˛ e. (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 4. ANTYMON Karolu, zapomniałeś podr˛ ecznika... Na środku chłopcy zaczynaja˛ si˛ e bić. ANTYMON O, jak to dobrze, że Karol si˛ e nie bije... Karol rusza w stron˛ e bijacych ˛ si˛ e uczniów. Antymon wyglada ˛ na przerażonego. Jednak w tym momencie drzwi znów si˛ e otwieraja˛ i do klasy wchodzi nauczyciel. Bijacy ˛ si˛ e chłopcy natychmiast przestaja, ˛ otrzepuja˛ ubrania i siadaja˛ w ławkach. Karol również siada w swojej ławce. Antymon wsuwa mu podr˛ ecznik do tornistra. NAUCZYCIEL Salvete iuvenes! UCZNIOWIE Et tu magister salve! NAUCZYCIEL Moi drodzy, wyciagamy ˛ kartki i piszemy zapowiadany na dzisiaj sprawdzian. Scena 3 Klasa. W ławkach siedza˛ uczniowie i pisza˛ test. Karol siedzi w ławce tuż przed Jurkiem. Antymon stoi obok Karola. JUREK Do siebie Nic nie umiem... Nic nie umiem... ANTYMON Pochyla si˛ e nad Karolem No, no... Nauczyłeś si˛ e. Ale w sumie łacina przychodzi ci z łatwościa, ˛ to dobrze. Widać, że nie zakopujesz swojego talentu. Słychać cichy głos Jurka, który wcia˛ż powtarza sam do siebie, że nic nie umie. Antymon grozi mu palcem. Trzeba si˛ e było nauczyć, to teraz byś wiedział. Nikt ci tu nie pomoże, Karol nigdy nie daje ściagać, ˛ prawda Karolu? Patrzy na chłopca z nadzieja. ˛ Tymczasem Karol przesuwa si˛ e na bok i pokazuje koledze kartk˛ e ze swoim sprawdzianem. Antymon chowa twarz w dłoniach. 5. Scena 4 Klasa. Rozlega si˛ e dzwonek. Uczniowie wstaja˛ z ławek i oddaja˛ nauczycielowi testy. Wszyscy ida˛ w stron˛ e drzwi i rozmawiaja. ˛ Antymon obok Karola. CHŁOPIEC 1 Hej! Mamy taki pi˛ ekny dzień. Po co marnować czas w domu na odrabianiu zadań domowych, lepiej zagrajmy w nog˛ e! JUREK W sumie... Czemu nie? KAROL Ale mamy dużo zadane na jutro... Może zagramy wieczorem? Antymon stojacy ˛ za Karolem kiwa głowa, ˛ wydaje si˛ e zadowolony CHŁOPIEC 2 Oj, nie daj si˛ e dłużej prosić. KAROL No dobra! Nie ma to przecież jak dobry mecz po szkole! ANTYMON Zaraz! Ale... Jak to? Zrezygnowany, uderza r˛ eka˛ w czoło. Wszyscy wychodza. ˛ Scena 5 Brz˛ ek tłuczonego szkła. Na scenie pojawiaja˛ si˛ e wszyscy uczniowie, którzy poszli grać w piłk˛ e. Biegna, ˛ ogladaj ˛ a˛ si˛ e za siebie, uciekaja. ˛ Znikaja˛ za scena. ˛ Za chwil˛ e na scenie pojawia si˛ e zdenerwowany ks. proboszcz. KS. PROBOSZCZ Ja wam dam nicponie! Łobuziaki! Nie maja, ˛ gdzie grać tylko koło światyni ˛ Pańskiej! Taki pi˛ ekny witraż zniszczony! Niech ja was dopadn˛ e! Biegnie dalej. Na scenie pojawia si˛ e Antymon, jak zwykle na końcu. ANTYMON Hej! Zaczekajcie! Nie umiem tak szybko biegać... Zrezygnowany siada i ukrywa twarz w dłoniach. na scen˛ e wchodzi inny anioł. (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 6. ANIOŁ 2 Co si˛ e stało, przyjacielu? ANTYMON Jestem beznadziejnym aniołem stróżem... ANIOŁ 2 Dlaczego tak sadzisz? ˛ Jestem pewien, że si˛ e mylisz! ANTYMON Nie, na pewno nie... Wszyscy, którymi dotychczas si˛ e opiekowałem kończyli w czyśćcu, albo jeszcze gorzej. W niebie wszystkie inne anioły stróże si˛ e ze mnie śmieja... ˛ ANIOŁ 2 No, ale teraz jesteś na ziemi. Kim si˛ e opiekujesz? ANTYMON A, jest taki chłopiec, Karol. W sumie porzadny ˛ i mog˛ e na niego liczyć; codziennie w kościele i tak dalej... Jest ministrantem... ANIOŁ 2 To skup si˛ e na nim! Zapomnij o tym co było, idź naprzód! Każdy może być świ˛ etym. Myśl˛ e, że twój Karol jest na dobrej drodze. ANTYMON Jasne, jasne. Właśnie gonił ich ksiadz ˛ proboszcz z pobliskiej parafii, bo piłka˛ wybili okno w kościele. Obawiam si˛ e, że to taki sam łobuz, jak wszyscy moi poprzedni podopieczni! ANIOŁ 2 Nie możesz tak o nim myśleć, bo nigdy nie uda ci si˛ e go do niczego doprowadzić. A wybicie okna to tylko przypadek, nie grzech. Nie ma si˛ e co przejmować. Dacie rad˛ e. Zobaczysz, że już niedługo okażesz si˛ e niezastapiony. ˛ Antymon ukrywa twarz w dłoniach. Anioł 2 cicho odchodzi. ANTYMON Może masz racj˛ e...? Podnosi głow˛ e, by spojrzeć na anioła 2. Gdy okazuje si˛ e, że już go nie ma, wzrusza ramionami. Wstaje i idzie w stron˛ e, w która˛ odbiegli uczniowie. 7. Scena 6 Restauracja. Karol siedzi przy jednym ze stolików. Antymon obok. Jego kolega, Bogusław, stoi przy ladzie. BOGUSŁAW Szukajac ˛ czegoś w szufladzie Popatrz Karolu - wczoraj mój tata skonfiskował pistolet jakiemuś policjantowi, który wypił za dużo... KAROL O... Prawdziwy pistolet? Pokaż! BOGUSŁAW Niespodziewanie odwraca si˛ e i celuje w koleg˛ e pistoletem. Antymon łapie si˛ e za głow˛ e. R˛ ece do góry! Pistolet niespodziewanie wystrzela. Antymon w ostatniej chwili odpycha Karola, który upada na podłog˛ e. Bogusław z przerażeniem patrzy na broń i podbiega do przyjaciela. BOGUSŁAW Karol! Wszystko w porzadku? ˛ KAROL Tak... Nic si˛ e nie stało. Przeleciała obok. BOGUSŁAW Całe szcz˛ eście. Ty to masz jednak refleks bramkarza! Karol uśmiecha si˛ e. BOGUSŁAW Bardzo ci˛ e przepraszam. Nie wiedziałem, że jest nabity. KAROL Nie szkodzi. Najważniejsze, że nic si˛ e nie stało. ANTYMON Uratowałem mu życie! Okazałem si˛ e niezastapiony... ˛ Zaraz... Czy ten anioł, którego spotkałem dzisiaj nie powiedział mi tego samego? Karol obejmuje Bogusława ramieniem. Wychodza, ˛ Antymon zadowolony idzie za nimi. 8. Scena 7 Teatr. W pierwszym rz˛ edzie siedza˛ anioły stróże. Na scenie Karol (Hajmon) i chłopiec grajacy ˛ Kreona. KAROL Przeczy głos ludu, co mieszka w Teb grodzie. KREON Ludzie mi b˛ eda˛ mówić jak... Nie... Jak to było... Głos zza sceny Wi˛ ec lud mi wskaże, co ja mam zarzadzać? ˛ KREON Wi˛ ec lud mi wskaże, co ja mam zarzadzać? ˛ KAROL Niemal jak młodzian porywczy przemawiasz. KREON Sobie czy innym gwoli ja tu rzadz˛ ˛ e? KAROL Marne to państwo, co li panu służy. KREON Czyż nie do władcy państwo należy? KAROL Pi˛ eknie byś wtedy rzadził... ˛ na pustyni. ANTYMON Do anioła obok Mój podopieczny gra rewelacyjnie, no nie? ANIOŁ 3 Czy ja wiem...? Chyba ze trzy razy zapomniał tekstu. Powinieneś go pilnować żeby si˛ e uczył. ANTYMON Zapo... Karol zapomniał tekstu?! Co ty opowiadasz?! Ani razu! ANIOŁ 3 Jak to nie? Nawet teraz, przed chwila. ˛ Bo twój to ten co gra Kreona, prawda? ANTYMON Skad! ˛ Karol gra Hajmona! ANIOŁ 4 To mój zapomniał tekstu. Nicpoń, w ogóle si˛ e nie uczy! (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 9. ANIOŁ 5 Czy nie moglibyście si˛ e uciszyć? Przeszkadzacie! KREON Nigdy już żywej ty jej nie poślubisz. KAROL Zginie - to śmiercia˛ sprowadzi zgon inny. Rozlegaja˛ si˛ e brawa. Aktorzy kłaniaja˛ si˛ e i schodza˛ ze sceny. Zagadane Anioły wychodza˛ za nimi. Scena 8 Grupa dziewczat ˛ i chłopców wbiega na scen˛ e. CHŁOPIEC 4 Gotowi do jutrzejszej próby? "Śluby panieńskie"... Ja wczoraj tak długo uczyłem si˛ e swojej roli... Do nocy! Dzisiaj pewnie tak samo b˛ edzie. CHŁOPIEC 3 Zawsze tak jest. Ja nigdy nie mog˛ e si˛ e swojej roli nauczyć. Najgorsze jest to, że nawet jak wydaje mi si˛ e, że już wszystko umiem, to na scenie zapominam. HALINA Ja już umiem. To nie jest trudne. Trzeba si˛ e tylko troch˛ e na tym skoncentrować. KAROL Nie wierz, Anielo, tej pieszczocie wzroku, Gdy z wolna sunac, ˛ spocznie w twoim oku, Tej drżacej ˛ dłoni, kiedy ciebie bliska, Nie wierz głosowi, co si˛ e w dusz˛ e wciska, Lecz własne niechaj serce ci˛ e oświeci! Ach, tylko miłość równa˛ miłość nieci! Serce - milczy? CHŁOPIEC 4 Ha ha! Karol zakochał si˛ e w Halinie! CHŁOPIEC 3 Zakochany Karol, zakochany Karol! ANTYMON Co?! Karol, błagam ci˛ e, nie możesz zakochiwać si˛ e TERAZ! Przed toba˛ studia, tak? Nauka! Halo! Słyszysz mnie w ogóle...? REGINA Naprawd˛ e si˛ e zakochałeś? Ale Karol przecież ja... przecież my... (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 10. KAROL Oj, dajcie spokój, przecież to tylko rola! Antymon oddycha z ulga. ˛ HALINA Widać, że jeszcze nawet nie czytali scenariusza. CHŁOPIEC 4 Nieprawda! Ja... HALINA Chodź Regina, nie miej takiej smutnej miny... Dziewcz˛ eta , odchodza˛ Scena 9 Na scenie został Chłopiec 4, Chłopiec 3, Karol i Antymon. CHŁOPIEC 3 To co, idziemy na kremówki? CHŁOPIEC 4 Kto zje wi˛ ecej kremówek w ciagu ˛ godziny? ze wygram. Ćwiczyłem! Zobaczycie, CHŁOPIEC 3 Patrzy z uśmiechem na koleg˛ e Tak... Ty chyba całe życie ćwiczysz. ANTYMON Nie, nie róbcie tego! Kremówki... Wy chyba kompletnie poszaleliście! Chcecie sobie zaszkodzić? To grzech! Karol nie pójdzie, prawda, Karolu? KAROL Chodźmy. Tylko pami˛ etajcie o zasadach: 100 g wody lub lemoniady tylko co 20 minut. Antymon załamuje r˛ ece. CHŁOPCY Pami˛ etamy, pami˛ etamy! Chłopcy wychodza. ˛ Zostaje tylko Antymon. Scena 10 Antymon chwil˛ e patrzy w stron˛ e, w która˛ odeszli chłopcy. Wreszcie zrezygnowany siada i ukrywa twarz w dłoniach. na scen˛ e wchodzi inny anioł. (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 11. ANIOŁ 2 Co si˛ e znów stało, przyjacielu? ANTYMON Jestem beznadziejnym aniołem stróżem. Nie umiem dopilnować Karola. Do niczego si˛ e nie nadaj˛ e. Wyobraź sobie, że ten nicpoń poszedł teraz z kolegami jeść kremówki na czas! Chyba chca˛ si˛ e rozchorować. Ja już nie mog˛ e. Tak si˛ e nie da. Jestem zbyt ... ANIOŁ 2 Oj, nie przesadzaj. Przecież jedzenie kremówek na czas to nic złego. Mam wrażenie, że twój podopieczny ma niewiele wad. Wyobraź sobie, co maja˛ niektórzy. ANTYMON Wiem doskonale... ja już miałem wielu, z którymi był ogromny problem... W sumie Karol jest ze wszystkich moich dotychczasowych podopiecznych najlepszy. Ale chciałbym, wiesz, po tylu latach niepowodzeń wreszcie przyjść do nieba i powiedzieć: Prosz˛ e! Oto świ˛ ety! Natychmiast świ˛ ety! ANIOŁ 2 A kto powiedział, że tak nie b˛ edzie? ANTYMON Nie wiem. Może ja sam już w to nie wierz˛ e? A może nigdy nie wierzyłem. ANIOŁ 2 I to chyba jest twój problem. Jesteś aniołem małej wiary. Antymon ukrywa twarz w dłoniach. Anioł 2 cicho odchodzi. ANTYMON Może masz racj˛ e...? Podnosi głow˛ e, by spojrzeć na Anioła 2. Gdy okazuje si˛ e, że już go nie ma, wzrusza ramionami. Scena 11 Antymon wcia˛ż siedzi, wchodzi Chłopiec 3, Chłopiec 4 i Karol. Karol wyglada ˛ niezbyt dobrze. CHŁOPIEC 3 12 kremówek! Karol, mistrzu! Pobiłeś rekord wszech czasów! Karol siada obok Antymona. (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 12. CHŁOPIEC 4 Hej, ja też zjadłem dużo, aż 6! tez jestem mistrzem! CHŁOPIEC 3 Nie przesadzaj, wiesz dobrze, że przegrałeś. Poza tym podejrzewam, że oszukiwałeś z piciem wody. CHŁOPIEC 4 Ja? Skad ˛ że! Nigdy w życiu! CHŁOPIEC 3 Jasne, jasne. KAROL Chyba... musz˛ e... Wrócić do domu! CHŁOPIEC 3 Trudno si˛ e dziwić! Do zobaczenia! Wszyscy wychodza. ˛ 13. AKT III Scena 1 Teatr, aniołowie znów w pierwszym rz˛ edzie. Trwa przedstawienie pt. "Pan Tadeusz". Karol, grajacy ˛ ksi˛ edza Robaka, ranny leży w łóżku. Obok niego siedza˛ Gerwazy i S˛ edzia. KAROL Może i teraz, kto wie? możem znowu zgrzeszył! Możem nad rozkaz wodzów powstanie przyśpieszył! Ta myśl, że dom Sopliców pierwszy si˛ e uzbroi, Że pierwsza˛ Pogoń w Litwie zatkna˛ krewni moi!... Ta myśl...zdaje si˛ e czysta... GERWAZY Ksi˛ eże Jacku, toć ja nie luter, nie syzmatyk! Kto umierajacego ˛ smuci, wiem, że grzeszy. Powiem tobie coś, pewnie to ciebie pocieszy: Kiedy nieboszczyk Pan mój upadał zraniony Krzyż w powietrzu naznaczył Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył. KAROL Modli si˛ e. Po chwili: KAROL Teraz Panie sług˛ e Twego puść z pokojem. Wszyscy kl˛ ekaja. ˛ Brawa.Wszyscy poza Karolem i Antymonem wychodza. ˛ Scena 2 Karol stoi zamyślony. Antymon stoi obok. Wchodzi rozpromieniony Mieczysław. MIECZYSŁAW Gratuluj˛ e! KAROL Przykro mi Mieczysławie. Już nigdy nie zagram w teatrze. (KONTYNUACJA) KONTYNUACJA: 14. MIECZYSŁAW CO takiego?!Dlaczego? Aktorstwo to twoje powołanie! KAROL Nie. Dopiero teraz odnalazłem swoje powołanie. Zostaj˛ e ksi˛ edzem. MIECZYSŁAW Karolu! Co my bez ciebie zrobimy? Byłeś jednym z najlepszych aktorów, jakich znałem! Na pewno nie zmienisz zdania? KAROL Na pewno. Już zdecydowałem. ANTYMON Do siebie Nie wiem czy si˛ e cieszyć czy płakać. Chce zostać ksi˛ edzem to dobrze, ale z drugiej strony taki talent... Karol z Mieczysławem wychodza. ˛ Mieczysław, gestykulujac, ˛ przekonuje Karola. Karol przeczaco ˛ kr˛ eci głowa. ˛ Zatroskany Antymon idzie za nimi. 15. EPILOG Bramy niebieskie. Świ˛ ety Piotr siedzi na krześle za biurkiem i czyta gazet˛ e. Wchodzi Antymon i Karol. ANTYMON Świ˛ ety Piotrze, jestem. ŚW. PIOTR Nie podnoszac ˛ oczu znad gazety. Świetnie, świetnie. Gdzie twój człowiek? ANTYMON Tutaj. ŚW. PIOTR Tut... Znaczy w niebie? Tak od razu? ANTYMON Tak. Oto on. Karol. ŚW. PIOTR Zaglada ˛ do ksi˛ egi. Ale tu nie ma żadnego ˛ Karola. Jest tylko Jan Paweł. ANTYMON To on. ŚW. PIOTR Jan Paweł... Karol Wojtyła? Natychmiast świ˛ ety? Gratulacje Karolu! Oto certyfikat. Zapraszamy do nieba! Podaje Karolowi certyfikat i otwiera bram˛ e. ŚW. PIOTR Antymonie... Jak tego dokonałeś? Brawo! Jestem z Ciebie dumny! Idź szybko do Centrum Przydziału, kolejna zbłakana... ˛ Kolejny świ˛ ety zaraz si˛ e narodzi. Nie możesz si˛ e spóźnić!