przeczytaj

Transkrypt

przeczytaj
Bajka o stworzeniu duszy
Dawno, dawno temu, w czasach zapomnianych i niezgłębionych, kiedy ludzie nie
zawładnęli jeszcze światem, a planety nie ogarnęła wszechobecna komercjalizacja, była sobie
kraina zwana Abditum, to znaczy Głębia. Ziemi tej, cudownej i urodzajnej, nie zamieszkiwały
wprawdzie istoty ludzkie, lecz jasne, namacalne stworzenia, których egzystencję można by
ostatecznie porównać do istnienia ludzkiego. Przypominały raczej wytwór jakiejś szalonej,
genialnej wyobraźni, czego dowód stanowiły ich perłowe ciała, zgrabne ruchy i
magnetyzujące spojrzenie. Owe postacie nazwano Uczuciami.
W Głębi żyło około miliona Uczuć, lecz nikt nigdy nie był w stanie ich zliczyć.
Zamieszkiwaną przez nie krainę wielokrotnie porównywano do Edenu, lecz nawet Boski raj
nie byłby w stanie przyćmić jej dostojności. Niespotykane gatunki drzew tworzyły liczne
lasy, parki i ogrody. Wielobarwne kwiaty o oszałamiającym zapachu kusząco drażniły
powonienie, a otaczająca wszystko dziewicza przyroda przywodziła na myśl idyllę. To
właśnie w Głębi można było spotkać Uczucia, niezwykle podobne do siebie nawzajem.
Jedyną odróżniającą się istotą była Osobowość. Należała ona do rodzaju ludzkiego, wyglądała
jak każdy zwyczajny człowiek. Jednakże w Głębi jej odmienność i oryginalność od razu
rzucały się w oczy. Dlatego też Osobowość miała wielką władzę – nie ze względu na swe
pochodzenie, tylko na swą odmienność. Jej główne zadanie stanowiło pełnienie straży nad
Uczuciami. Każde z nich było bowiem inne, a wszystkie jednakowo kapryśne. Ich
dominujące cechy decydowały o imieniu i zachowaniu. Dlatego można tam było spotkać
m.in. Gniew, Miłość, Szaleństwo, Szczęście i tysiące innych.
Wszystkie Uczucia, wraz ze strażniczką – Osobowością, żyły sobie spokojnie w Głębi.
Ich codzienne zajęcia nie różniły się niczym od ludzkich. Zaskoczenie więc stanowiło
niezwłoczne spotkanie, zaplanowane na wieczór. Wszystkie Uczucia stawiły się punktualnie
o zachodzie słońca, z niemałym zdziwieniem. Oczekując na przemówienie swej władczyni,
większość spekulowała półgłosem o nadzwyczajnej sytuacji. Niemożliwym było uniknięcie
sprzeczki między Kłótliwością a Zarozumialstwem oraz uspokojenie Przerażenia i
Hałaśliwości. Jedna tylko Zaduma stała spokojnie, przyglądając się całemu temu zamieszaniu.
Gdy Arogancja miała na nowo wszcząć dyskusję, wnet wkroczyła na środek okręgu
Osobowość. Wydawać by się mogło, że jej słowa były wręcz połykane przez innych, a każdy,
choćby najcichszy świergot ptaków przywodził na myśl przerażające dudnienie. Okazało się,
że istniał niezmiernie ważny powód spotkania. Osobowość ogłosiła nieznany dotąd wcześniej
turniej. Zobowiązane do wzięcia w nim udziału były wszystkie Uczucia, a zwycięzca miał
zagwarantowaną wieczną chwałę i nieśmiertelną dominację nad innymi. Należało wykonać
jedno, jedyne zadanie – wyruszyć w świat, odnaleźć człowieka i przyprowadzić go do Głębi.
Zleciwszy to zdumiewające zadanie, Osobowość z zapartym tchem oczekiwała na reakcję na
wieści. Co poniektórzy, jak Euforia czy Ambicja poczęli gwizdać z zachwytu, jednak u
Niepewności czy Obawy widać było wyraźny sceptycyzm. Bez względu jednak na
jakiekolwiek obiekcje, wszyscy mieli obowiązek opuścić o świcie swa krainę i wyruszyć w
drogę.
Dopiero co minęła północ, a pełna trwogi Obawa już trzęsła się ze strachu. Całe to
zdenerwowanie dawało jej się we znaki, jednak tłumaczyła je sobie złym snem i koszmarami.
Jednakże, usłyszawszy po raz trzeci odgłos przedzierania się przez krzaki, Obawa wstała i
rozejrzała się uważnie. Po chwili dostrzegła ciemny kształt poruszający się wśród drzew.
Oczywiście! To Niecierpliwość bez chwili zwłoki podjęła działania. Obawa, teraz już pełna
ukojenia, wróciła do domu, by oddać się w objęcia Morfeusza, nie omieszkawszy przedtem
zbesztać koleżanki.
1
Nastał w końcu świt, a Głębia emanowała swoim pięknem jak zawsze. Lecz teraz nie
pozostała tam ani jedna istota, aby ten urok podziwiać. Jedynie Osobowość siedziała na
środku polany, oddając się medytacji, w oczekiwaniu na pierwszych zawodników. Nie
siedziała tak długo, bowiem już po chwili powróciła Panika, a zaraz za nią Pesymizm, którzy
oboje ponieśli porażkę. Następnie ujrzeli też Nieudolność, niebędącą w stanie przedrzeć się
przez chaszcze oraz Przygnębienie, któremu zabrakło sił do walki. Wszyscy oni zasiedli
zasmuceni na polanie i poddali się rozmyślaniom.
Tymczasem Szczęście objęło prowadzenie, śmiało się, z ochotą przezwyciężając
trudności. Wspinało się bez trudu na najwyższe szczyty gór i przeprawiało przez najszersze
rzeki. Żadne dystanse nie stanowiły dla niego trudności, wszystko układało się idealnie.
Szczęście dominowało jak nigdy i już czuło się zwycięzcą. Usiadłszy na wysokiej skarpie, z
której roztaczał się zapierający dech w piersiach widok, Szczęście postanowiło odpocząć na
moment. Wtem, nieoczekiwanie, pojawił się znikąd olbrzymi jastrząb, którego ślepia groźnie
błyszczały z daleka. Szczęście, po raz pierwszy w życiu, zerwało się z przerażeniem, jednakże
nie udało mu się uciec. Złowieszczy jastrząb porwał je i poleciał daleko ku wschodzącemu
słońcu. Tak poniosło porażkę kolejne z Uczuć.
W tym samym czasie Gniew wędrował samotnie pustynią. Stoczył już walkę z lwem,
co zaowocowało okropnymi ranami, zadanym przez opuncjowe kolce. Od tej pory Gniew stał
się jeszcze bardziej podejrzliwy i pełen nienawiści. Maszerował już od wielu godzin na
pustyni, a zapas wody dawno się skończył. Stracił już nadzieję na ratunek, kiedy to dojrzał w
oddali staruszka, który także zmierzał do wyznaczonego sobie celu. Gniew od razu
postanowił przystąpić do działania i zawładnąć tym człowiekiem. Staruszek jednak, jako
dobry i prawy człowiek, dostrzegł spragnienie Gniewu i zaproponował mu szklankę wody.
Kolejna fala złości wstrząsnęła Uczuciem, ponieważ nie mogło ono pojąć osoby, która była z
natury tak miła i bezinteresowna. Zatem Gniew odszedł natychmiast, postanowiwszy
odnaleźć innego człowieka i nie zaczerpnąwszy nawet łyka wody. Padł wkrótce ze
zmęczenia, przybity własną głupotą i brakiem racji. I tak poddało się następne z Uczuć.
Nie minęło dużo czasu, a tymczasem Miłość przedzierała się przez lasy tropikalne.
Wykończona wyprawą, z jękiem pokonywała każda kolejną barierę. Nagle dostrzegła
olbrzymie krzaki róży, zagradzające dalsze przejście. Stanęła przed trudna decyzją: wybrać
bezpieczną drogę czy tę krótszą? Druga opcja wydawała się dużo bardziej kusząca i tak
właśnie postąpiła. Niemniej jednak zdradliwe krzewy okaleczyły jej oczy. W ten sposób
niewidoma Miłość nie potrafiła dotrzeć do celu.
Jakiś czas potem, Strach przystanął na chwile w jaskini. Udało mu się już pokonać
groźne morskie fale oraz szalejący huragan. Znienacka Strach usłyszał cudze kroki i zza
ściany wyłoniła się Nadzieja. Ona również wybrała taką drogę. Postanowili więc razem
wędrować dalej. Ni stąd ni zowąd Strach poczuł się niewiarygodnie słabo, a jego twarz
wykrzywił ból. Nadzieja, zawsze pełna optymizmu, uznała, że to chwilowa słabość i
zaopiekowała się nim. Nie mogli jednak poszukiwać ludzi.
W tej samej chwili Zazdrość przedarła się na ląd i ujrzała wojenne armaty. Nabrała
zatem nadziei na spotkanie ludzi i przeszukiwała teren działań żołnierskich. Lecz dookoła
było cicho jak makiem zasiał i Uczucie nie dostrzegło ani śladu ludzkiej obecności.
Niespodzianie rozległ się straszny huk, a armaty wystrzeliły. Przerażona Zazdrość nigdy
dotąd nie spotkała się w błogiej Głębi z takim hałasem. W związku z tym okrutny huk
ogłuszył ją i uniemożliwił dalsze poszukiwania.
Tymczasem Piękno porozumiało się z Zadowoleniem i wędrowali razem. We dwójkę
łatwiej im było pokonać wszelkie trudności. Szli tak wspólnie przez łąkę, kiedy dostrzegli ul.
W Głębi nie mieszkały żadne nieprzyjazne stworzenia, dlatego też przykra moc pszczół
stanowiła dla nich zagadkę. Nagle owady zaatakowały Zadowolenie, więc zaczęło się ono
bronić i wołać o pomoc. Piękno ujrzało szansę pozbycia się niewygodnego towarzysza i nie
2
udzieliło towarzyszowi wsparcia. Kolejne Uczucia zostały wyeliminowane z gry, ponieważ
wkrótce i Piękno miała dosięgnąć sprawiedliwość.
Zachodziło właśnie słońce, gdy Smutek zaczął rozglądać się za bezpiecznym
miejscem na nocleg. W końcu, kiedy postanowił zbudować na obrzeżach lasu szałas, zapadł
w głęboki sen. A był to sen tak głęboki, że nie usłyszał zdradzieckiego ślizgu żmii, która
zakradła się do schronienia, by ukąsić potencjalną ofiarę. Smutek zbudził się za sprawą
wszechogarniającego, permanentnego bólu i dostrzegł na piersi małą ranę, która choć nie była
śmiertelna, nie mogła się zabliźnić i krwawiła łzami. To wyeliminowało następne Uczucie.
Zbliżała się północ, kiedy Arogancja zobaczyła śpiącą w opuszczonej chacie Mądrość.
Wiedziała, że tak elokwentna przeciwniczka stanowi wielkie zagrożenie dla wygranej w
turnieju. Podjęła więc decyzję o zgładzeniu rywalki. Jednakże czujna Mądrość obudziła się na
czas i stanęła do walki z Arogancją. Obydwie walczyły zaciekle, gdy wtem srebrny sztylet
Mądrości przebił serce przeciwniczki, wtedy, gdy ona ostatnim tchnieniem życia zacisnęła
ręce na jej szyi. W ten sposób poległy kolejne Uczucia.
Tymczasem Przyjaźń i Wierność, objąwszy prowadzenie, dotarły do wioski tubylców.
Pełne nadziei na pojmanie jakiegokolwiek człowieka, niespodzianie spotkały się z atakiem.
Nie miały szans na obronę, zostały zatem związane i uwięzione. Wydawało się, że nie istnieje
droga ucieczki, ale Wierność posiadała sakiewkę pełną oryginalnych złotych monet,
zabranych jeszcze z Głębi. Zaproponowała więc tubylcom cenny okup, w zamian za
uwolnienie przyjaciółki – Przyjaźni. Tubylcy chętnie na to przystali. Wszystko było na dobrej
drodze i Uczucia wyruszyły dalej, gdy plemię uknuło podstęp, zakradło się i wbrew umowie
zgładziło przyjaciółki.
Takie i inne trudności napotykały w końcu wszystkie Uczucia. Większość z nich
zginęła, została uwięziona lub nigdy nie odnalazła drogi do domu. W każdym razie, po roku
oczekiwania, Osobowość musiała pogodzić się z klęską ukochanych Uczuć. Te, które
wcześniej powróciły, zmarły z żalu i tęsknoty, a rodzima kraina – Głębia, nigdy już nie miała
nikogo zachwycać. Nie wiadomo, co stało się z Osobowością. Być może prowadzi gdzieś
własne życie, nieznane są przecież jej moce. Możemy jednak stwierdzić, że dusze wszystkich
poległych Uczuć opuściły ich martwe, perliste ciała i po dziś dzień błąkają się po świecie.
Takim też sposobem szczęście jest zawsze ulotne, a miłość – ślepa. Gniew natomiast cechuje
irracjonalność, a strach jest chorobą, którą leczy nadzieja. Arogancja na zawsze pozostanie
wrogiem mądrości, zaś smutek to rana, która bez ustanku krwawi łzami. Zazdrość jest głucha
na wszelkie uwagi, a piękno – zdradliwe. To właśnie odwieczne Uczucia udowodniły, że
przyjaźń jest cenniejsza niż złoto i na zawsze związana z wiernością. Dziś, choć wydawać się
to może niedorzeczne, duchy pierwotnych Uczuć są z nami w każdej chwili, każdej
sekundzie. W rzeczywistości, za sprawą nienamacalnych, lecz utylitarnych istot jesteśmy tym,
kim jesteśmy, a każdy moment – egzaltacji, pustki, labilności czy konsternacji, mają swe
źródło, w poszukiwaniu którego należy zajrzeć do pradawnej Głębi...
3