Uwielbiam boso chodzić po trawie
Transkrypt
Uwielbiam boso chodzić po trawie
magazyn bezpłatny | nr 11 | wrzesień - październik 2008 Jestem sobą i nikogo nie udaję Mariusz Pudzianowski Uwielbiam boso chodzić po trawie Edyta Górniak temat miesiąca: Czy istnieje prawdziwa babska przyjaźń? Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 W numerze Asia Jabłczyńska i Jarek Wist fot. M.Wziontek - glinka-agency WYWIAD 3. Jarek Wist: Joasia Jabłczyńska to anioł z nieba. KULTURA 4. Nowości muzyczne / książkowe 5. Opera będzie trwac do końca świata! 5. Tango Seducción GWIAZDA MIESIĄCA 6 - 7 Jestem sobą i nikogo nie udaję - Wywiad z Mariuszem Pudzianowskim. TEMAT MIESIĄCA 8 - 9 Papużki nierozłączki, czyli czy istnieje prawdziwa babska przyjaźń?. WYWIAD MIESIĄCA 10 - 11 Żyję normalnie- Anna Popek. TEMAT Z OKŁADKI 12 - 13 Uwielbiam boso chodzić po trawie. Wywiad z Edytą Górniak. GWIAZDA NUMERU 14 - 15 Prawdziwe gwiazdy są tylko na niebie - wywiad z Łukaszem Zagrobelnym MODA 16. Benetton / Vevka 17. Hexeline / Caterina ARTYSTA MIESIĄCA 18. Jestem typem ryzykanta! Wywiad z Eweliną Serafin. 19. Greenpoint URODA 20. Zatrzymaj na dłużej swoją opaloną cerę 21. Reaktywacja włosów po lecie 22. Ambra 23. Vita Medical 24. Oaza Urody 25. Studio Rene / Neos / Dekoria ZDROWIE 26. Grota Solna GALOS 27. Anorox 28. Ecowoda OFerty ReKlamowe 29. Panorama Fuks 30. Oknolit Plus/ Peugot 31. Fabryka Diet 32. PB Info PL Wydawca 10 12 18 I.D. Media Agencja Wydawniczo -Promocyjna Ilona Adamska ul. Pogodna 3, 38-500 Sanok Planeta kobiet to ekskluzywny, bezpłatny magazyn dla nowoczesnych, wrażliwych i inteligentnych kobiet, które szukają w życiu najlepszych wartości. Nasz dwumiesięcznik poświęcony jest sławnym ludziom i ich stylowi życia. Przekazujemy w nim aktualne informacje z życia gwiazd show businessu, filmu, wybitnych i najbardziej obiecujących przedstawicieli kultury, polityki i sportu. Co dwa miesiące na łamach Planety Kobiet Czytelniczki znajdują nowości z obszaru świata mody, urody, kultury, podróży, motoryzacji i kuchni. A zatem wszystko, co zaciekawi nowoczesną kobietę. Planeta kobiet, wydawana od prawie 2 lat w Małopolsce i na Podkarpaciu ma grono wiernych Czytelniczek, które stale rośnie. Magazyn znajdą Państwo w centrach handlowych, ośrodkach SPA, restauracjach, hotelach, gabinetach fryzjerskich i kosmetycznych. 6 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Redaktor naczelny: Ilona Adamska, tel. 609-225-829 [email protected] Redakcja: Jonasz Adamski, Joanna Bielas, Anna Pawińska, Renata Kordys. Skład i opracowanie graficzne: www.karakon.eu, [email protected] Nakład magazynu- 10tyś egzemplarzy w w w. p l a n e t a k o b i e t . c o m . p l Zapraszamy do współpracy firmy zainteresowane promocją na łamach naszego magazynu. Dla stałych klientów- atrakcyjne rabaty! Kontakt: tel. 609-225-829, [email protected] Za treść reklam i ogłoszeń redakacja nie odpowiada. Redakacja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Przedruki z Planety Kobiet dozwolone są wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą wydawcy. * - tekst sponsorowany Wywiad Joasia Jabłczyńska to anioł z nieba! Podczas tegorocznego festiwalu Top Trendy 2008, jak co roku mogliśmy podziwiać postaci z pierwszych stron gazet: Doda, Edyta Górniak, Feel, Maryla Rodowicz. Nie zabrakło też godnych uwagi debiutantów. O festiwalu mówi jego tegoroczny uczestnik Jarek Wist. Zwycięzcami konkursu „trendy” zostały zespoły Manchester i Lov. Jak jednak pokazuje historia nie zawsze ten, który stanie na podium okazuje się prawdziwym wygranym. Przykładów można podać wiele. Spójrzmy chociażby na I edycję „Idola”. Czy ktoś jeszcze pamięta o Ali Janosz?Za to na szczycie list przebojów goszczą kolejne hity nagrane przez Anią Dąbrowską, Szymona Wydrę, czy Ewelinę Flintę. Również festiwal Top Trendy wskazuje podobne przypadki. Kariera Lidii Kopanii, która wygrała konkurs w 2006 r. wcale nie nabrała rozpędu. Wydaje się, że jej rywalki - Maria Peszek i Ania Szarmach lepiej wykorzystały sam udział w tym wydarzeniu muzycznym. Na tle tegorocznych wykonawców Top Trendy 2008 wyróżnił się swingujący Jarek Wist. I mimo że nie otrzymał żadnej nagrody, w kuluarach mówiło się o jego możliwościach wokalnych i występie. Sam Jarek przyznaje: – Dla mnie sukcesem było już samo zakwalifikowanie się do finału tego konkursu. Po występie usłyszałem wiele pozytywnych opinii od ludzi z branży, dziennikarzy, kompozytorów, producentów, szefów wytwórni. To dla mnie największa nagroda - gratulacje od osób, które są autorytetami w dziedzinie muzyki. Cały czas dostaję też SMS-y, e-maile i telefony od fanów, także tych nowych, którzy po raz pierwszy usłyszeli moję piosenkę „Zawsze wracaj” na sopockiej scenie. Zapewniam, że wykorzystam szansę, którą mi dano! Już niedługo moja pierwsza debiutancka płyta, być może duet z najpiękniejszym żeńskim głosem naszej estrady i inne projekty, nie tylko te muzyczne! Propozycji jest wiele, dziękuję tym, którzy zauważyli moją osobę, a przede wszystkim docenili muzykę, którą prezentuję! Kto więc okaże się prawdziwym wygranym pokażą najbliższe miesiące i lata… Być może będzie to właśnie Jarek, o którym zrobiło się ostatnio głośno za sprawą doniesień o rzekomym romansie z popularną aktorką Joanną Jabłczyńską. Poniżej rozmowa z cyklu: Jednym zdaniem – Jarek Wista. Jestem? Jak rzeka, która płynie - zawsze do przodu!!! Moje dzieciństwo? To niewinne marzenia. Szkoła nauczyła mnie? Trochę odpowiedzialności. Dzięki niej wiem coś o świecie i umiem liczyć do dziesięciu. Największym autorytetem dla mnie jest? Bóg. W muzyce: Frank Sinatra, Andrzej Zaucha, James Brown. W życiu szukam? Nie szukam a znajduję. Los dla każdego z nas ma coś dobrego. Kobieta idealna? Jest jak wschód słońca. Obudzi swym ciepłem, przytuli się, oświetli drogę i będzie wsparciem, ale czasem postawi do pionu. Joanna Jabłczyńska to? Anioł z nieba. Urzekła mnie? Jej otwartość, szczerość i profesjonalizm. Najpiękniejszy uśmiech na świecie! Najbardziej cenię w niej? Och, wiele. W pierwszym rzędzie na pewno optymizm i oddanie. Rozważna czy romantyczna? Zdecydowanie ta druga. Rozsądek zabija nasze serca. Prawdziwe szczęście? To być szczęśliwym. Wtedy człowiek dopiero potrafić dostrzec piękno w najmniejszej i najprostszej rzeczy świata. Perfekcyjny dzień to To słoneczny poranek, filiżanka dobrej kawy i miłe słowo od bliskiej osoby. To również dzień, który czegoś mnie nauczył. Kiedy jest mi źle? Wychodzę na miasto i włóczę się spacerując, myśląc i pisząc listy do bliskich. Czasem spotykam się z najbliższymi. Potrafię wybaczyć? Wszystko. Boję się? Wysokości. Pewnego razu spadłem z góry. Staram się nie bać, bo strach próbuje łamać i niszczyć nasze życie. Kiedy potrzebuję adrenaliny to? Po co mi ona? Lubię latać samolotem i chciałbym, chociaż raz trzymać ster w ręku. Fajnie jest być kapitanem i mieć władzę nad potężnym samolotem. To też niezwykle odpowiedzialne stanowisko. Najbardziej rozśmiesza mnie? Ludzka głupota. Gdybym mógł cofnąć czas to? Nie pozwoliłbym pomiatać sobą w niektórych sytuacjach. Generalnie nie chcę i nie cofam się wstecz. Chcę żyć życiem teraźniejszym i tym, co niesie ze sobą przyszłość. Wiem już, że ucieczka w przeszłość hamuje nasze kroki i nie pozwala żyć w 100 proc. Nie wyobrażam sobie życia bez? Słońca. Dwa dni bez niego wprowadzają do mych myśli szarość i nostalgię. Choć czasem deszcz jest potrzebny. Muzyka i śpiew są dla mnie? Rytmem mojego serca. Nie potrafię żyć bez muzyki nawet, jeśli mam kilka innych pasji i zainteresowań. Kariera jest? Procesem rozwoju zawodowego każdego człowieka. Publiczność i fani są dla mnie? Bardzo ważni. To ci, którym chcę zwierzać się z moich myśli poprzez teksty, które wyśpiewuję i nie tylko. Publiczności trzeba słuchać. Muzyczny autorytet i człowiek drogowskaz to? Moi idole, o których wspomniałem już wcześniej. Trzeba przy tym zawsze pozostać sobą i wyrażać się tak, jak czuje nasze serce, a nie próbować wciąż kopiować tych wielkich. Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłem? Wciąż je robię. Lubię rzucać w innych tortami i lodami. Największym marzeniem jest? Mieć je zawsze i nie przestawać marzyć. Być szczęśliwym i kochanym. Zapytała: Ilona Adamska Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Kultura Odchudzająca książka kucharska to nie tylko profesjonalny i nowoczesny poradnik kulinarny, ale przede wszystkim przewodnik dla wszystkich, którym nie udało się dotychczas spełnić marzenia o odzyskaniu idealnej sylwetki i zdrowia. Zamiast tradycyjnych posiłków wybieraj przedstawione w tej książce dania składające się z najbardziej cennych produktów diety strukturalnej. Z minimalną ilością kalorii zapewniają one maksymalne dostępne dawki składników odżywczych i substancji przyspieszających przemianę materii. Schudnij bez poczucia głodu ciesząc się energią i doskonałym samopoczuciem! Doktor Marek Bardadyn, ekspert w dziedzinie żywienia i odchudzania, twórca diety strukturalnej zaprezentowanej w bestsellerze Kody młodości jako pierwszy wykorzystał to przełomowe odkrycie do opracowania nowej, niezwykle skutecznej metody odchudzania weekendowego – Odchudzanie weekendowe. książka Biegnij Autor: Ann Patchett Wydawnictwo: REBIS Kiedy na zdradliwej, oblodzonej drodze dochodzi do poważnego wypadku, bohaterowie tej powieści – Doyle, były burmistrz Bostonu, i jego dwaj adoptowani synowie – muszą sobie odpowiedzieć na najważniejsze egzystencjalne pytania. Biegnij, najnowsze dzieło Ann Patchett, to liryczna, ciepła i poruszająca opowieść o tym, w jak przedziwny sposób krzyżują się ścieżki ludzkiego życia, o kruchych nadziejach i lękach muzyka muzyka książka Odchudzająca książka kucharska Autor: Marek Bardadyn Wydawnictwo: REBIS Wykonawca: Mariah Carey Tytuł: E= MC2 Wytwórnia: Universal Music Wykonawca: Pussycat Dolls Tytuł: Doll Domination Wytwórnia: A&M Records Aż trudno uwierzyć, że od debiutu Mariah Carey minęło 18 lat. Ta amerykańska gwiazda wciąż jest na topie. Udowodniła to swoim poprzednim albumem „The Emancipation fo Mimi”. Krążek sprzedał się w ponad 10 milionach egzemplarzy i przyniósł artystce wiele nagród w tym trzy Grammy. Ten album był rekompensatą za dwa poprzednie krążki, które nie świadczyły o najwyższej formie piosenkarki. „Glitter” okazał się klapą roku 2001, a „Chrambracelet” sprzedał się w zaledwie 3 milionach egzemplarzy. Trzy lata po sensacyjnym come backu Carey powraca z nową płytą „E=MC2”. Tytuł zaskoczył nie tylko fanów artystki. Wszystkim spodobał się oryginalny pomysł Carey, bo większość artystów nie dba o tytuł płyty. Dla nich literki pod nazwiskiem nie mają znaczenia. Najważniejsza to graficzny wystrój płyty. Mariah poprzez tytuł chciała się wyróżnić z tłumu. I to jej się udało. Ale o tym , czy album warto kupić nie decyduje strona graficzna i tytuł tylko muzyka. W tym ostatnim elemencie Mariah pokazuje, że nadal jest najlepsza. Mariah i producenci zadbali o to aby album był utrzymany w różnych klimatach. Nowe kawałki to znakomity, kobiecy i seksowny miks przebojowego popu, pełnokrwistego r’n’b i modnego urban, a lekkość, styl i wdzięk zapewniają wycieczki w stronę funky i tanecznych rytmów klubowych. Wciąż też znajdziemy tu soulowe elementy tak typowe dla przebojowego stylu, którym od lat raczy nas wokalistka. Jedno jest pewne - wokalistka ma niesamowity dar do hitów, których tutaj nie zabrakło, a jej wielooktawowy głos znakomicie sprawdza się w tym świeżym i modnym repertuarze. Nad nowym materiałem z artystką współpracowali: C. ‘Tricky’ Steward, The-Dream, TPain i Damian Marley oraz Jermaine Dupri, DJ Toomp, Stargate, Will.I.Am (Black Eyed Peas), Bryan Michael Cox, Nate ‘Danjahandz’ Hills i James Poyser, zaś nad produkcją czuwał Antonio La Reid z Island Def Jam. Podsumowując, najnowsza płyta Carey to świetna dawka energetycznego hip-hopu z r’n’b, soulem i popem. Tym krążkiem Mimi potwierdza to, że mimo istnienia na rynku muzycznym od 18 lat można tworzyć nowoczesną muzykę Po blisko trzech latach od premiery bestsellerowego krążka „PCD”, seksowne kociaki z Pussycat Dolls powracają z nową płytą. „Doll Domination” to tytuł najnowszego albumu zespołu Pussycat Dolls, której premiera odbędzie się w połowie września Materiał zostanie wydany w wytwórni A&M Records. Pierwszym singlem promującym album jest kawałek „When I Grow Up”. Na płycie znajdzie się też kawałek „In Person”, wyprodukowany przez Timbalanda i Danja. Ponad to potwierdzone są producenckie udziały Darkchilda, Seana Garretta i Ryana Teddera. Być może cegiełkę do brzmienia materiału dołoży Cee-Lo Green, który był autorem kompozycji „Don’t Cha” - pierwszego wielkiego hitu w karierze Pussycat Dolls. The Pussycat Dolls to amerykańska żeńska grupa muzyczna z Los Angeles, na początku wykonująca taneczną burleskę. Obecnie do zespołu taneczno-wokalnego należą: Ashley Roberts, Melody Thornton, Kimberly Wyatt, Jessica Sutta i Nicole Scherzinger. Wszystko zaczęło się w małym studiu tańca, które mieściło się w Los Angeles w garażu aktorki Christiny Applegate – niegdyś współlokatorki choreografi Robin Antin. Występowała ona w reklamówkach telewizyjnych i była także autorem choreografii w teledyskach takich zespołów jak Smash Mouth, The Offspring i No Doubt. Chciała jednak zająć się czymś innym, bardziej twórczym. Zaprosiła więc do współpracy kilka dziewczyn i wspólnie zaczęły tworzyć własną choreografię oraz kreować swój styl. Pod okiem Antin, początkowo dziewczyny występowały w różnych klubach, w tym w Viper Room, którego właścicielem był Johnny Depp. Od 1995 roku przez 6 kolejnych lat, nowo powstały zespół swoimi tanecznymi popisami otwierał czwartkowe wieczory w ekskluzywnym Viper Room. Punktem zwrotnym w karierze The Pussycat Dolls był moment kiedy Gwen Stefani zaprosiła dziewczyny do wspólnego występu zarówno choreograficznego jak i wokalnego. Show okazał się wielkim sukcesem i w 2002 roku grupa przeniosła się do prestiżowego klubu The Roxy. Potem ich kariera potoczyła się błyskawicznie. Rok 2005 przyniósł im debiutancki singel Don’t Cha z gościnnym udziałem rapera Busta Rhymesa. Ponadto na pierwszym albumie The Pussycat Dolls można usłyszeć takich artystów jak Will.i.am z zespołu Black Eyed Peas oraz Timbalanda. W niedalekiej przyszłości dziewczyny z The Pussycat Dolls zamierzają również zaprojektować własną kolekcję ubrań, bielizny, perfum oraz gier wideo. o nasze dzieci, o tym, do czego jesteśmy zdolni, by chronić własną rodzinę. Ann Patchett jest autorką pięciu powieści, m.in. bestsellerowej Belcanto, przełożonej na trzydzieści języków, za którą otrzymała Orange Prize i PEN/Faulkner Award, oraz opublikowanej przez REBIS Asystentki magika, która była nominowana do Orange Prize. Współpracuje z kilkoma czasopismami, w tym „New York Times Magazine“, „Haper’s Magazine“, „Washington Post“ i „Vogue“. Mieszka w Nashville w stanie Tennessee. Kiedy sięgasz po powieść Ann Patchett, przygotuj się na wspaniałe przeżycie.- „New York Times” Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 konkurs Dla pierwszych dwóch czytelniczek, które wyślą smsa na nr 609-225-829, lub email: [email protected] o treści KONKURS, mamy nagrody książkowe, ufundowane przez wydawnictwo REBIS z Poznania. Opera Kultura będzie trwać do końca świata! Autorka tych słów - słynna mezzosopranistka Ryszarda Racewicz wypowiadając kilka lat temu to zdanie miała całkowitą rację. Opera cieszy się coraz większym zainteresowaniem, także wśród młodych ludzi. Potwierdza to ogromna ilość gości przybyłych na Galę Koncertową Eksperymentalnej Sceny Operowej w Krakowie, której prezesem jest wybitna śpiewaczka operowa - Bożena Kiełbińska. Agencja Wydawnicza I.D. Media wraz z TVP Kraków i magazynem Planeta Kobiet objęły patronat medialny nad tą ważną imprezą kulturalną. Koncert odbył się 5. IX w przepięknej sali krakowskiego Barbakanu. Oprócz Kiełbińskiej wystąpiła plejada największych krakowskich śpiewaków operowych: Katarzyna Oleś-Blacha, Małgorzata Westrych, Adam Sobierajski, Andrzej Biegun, Michał Sternicki oraz Bocheński Chór Kameralny pod kierownictwem Macieja Kozłowskiego. Koncert poprowadził Jacek Chodorowski. Uroczystość poprzedziła Honorowa Akcja Krwiodawstwa na rzecz poszkodowanych w Gruzji. - Jestem szczęśliwa i zadowolona, że mogłam zorganizować po raz pierwszy tego typu imprezę. Ludzie potrzebują odskoczni od normalnego życia. Na co dzień tyle się słyszy o brutalności, wojnach, korupcji, nieuczciwości. Pełno jest zła, agresji, fałszu. Opera pozwala się wyciszyć. Przejść do zupełnie innego świata. Piękna muzyka sprawia, że serce zaczyna mocniej bić, zapominamy o codziennych problemach, zmartwieniach i troskach. Opera będzie trwała wiecznie!- powiedziała Planecie Kobiet Bożena Kiełbińska. Tango Seducción najsłynniejsze taneczne show z Buenos Aires powraca!!! Ogromne zainteresowanie, jakie wzbudziły zeszłoroczne występy mistrzów tanga argentyńskiego sprawiło, że Makro Concert dołożył wszelkich starań, by sprostać oczekiwaniom publiczności i na jej życzenie, ponownie zaprosić Tango Seducción do Polski. Czołowi artyści, wyselekcjonowani z najlepszych szkół tańca Argentyny, zaprezentują publiczności oryginalne i spektakularne widowisko taneczne. W każdym ruchu tancerzy widać wieloletnie doświadczenie i całkowite oddanie swojej pracy, która stała się ich największą pasją. Tak gorący płomień na scenie mogą stworzyć tylko bardzo utalentowani i namiętni tancerze. I tylko tacy wchodzą w skład Tango Seducción. Gustavo Russo, światowej sławy tancerz i choreograf, twórca Tango Seducción, w ramach uznania za propagowanie kultury argentyńskiej został okrzyknięty przez prezydenta Argentyny - Néstor’a Kirchner’a, bohaterem narodowym. Tango Seducción, stając się dumą narodową, dostąpiło zaszczytu reprezentowania swojego kraju podczas najważniejszych wydarzeń kulturowych. Podczas muzycznej uczty, jaką zaserwuje nam Tango Seducción, zobaczyć będzie można taniec w najlepszym wydaniu połączony z energetyzującą muzyką i hipnotycznym głosem wysokiej klasy solistów. „Tango Seducción, to sensacja, zasługująca na najwyższe nagrody, która prowadzi zaciekłą rywalizację miedzy namiętnością, a zmysłowością, a synchronizacja ich ruchów osiąga szczyty perfekcji...” - „Le Figaro” Paryż. Słowa te potwierdzają, że Tango Seducción, to fenomenalne widowisko pełne namiętności, piękna i profesjonalizmu Artyści, podczas występów, zabierają nas w podróż do korzeni, do czasu narodzin, rozwoju i największej świetności tego tańca. Snute, przez twórców, opowieści przywodzą nam na myśl smutne życie w biedzie, w którym jedynie taniec był dla nich odskocznią od wszechpanującej nudy. Widzowie mogą także podziwiać artystyczny charakter tanga, jego piękno i namiętność, poezję w najczystszej formie, jaką jest stapianie się w tańcu ciał. Wykorzystanie elementów tradycyjnego tanga, baletu klasycznego i tańca nowoczesnego sprawia, że widz poddaje się tej fascynującej podróży po świecie zmysłów i emocji. Zapraszamy na wielką taneczną ucztę! 26 października 2008 Kraków, Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego Ceny biletów: 160zl, 120zł, 90zł Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Gwiazda miesiąca Jestem sobą i nikogo nie udaję! Mistrz Świata Strong Man - Mariusz Pudzianowski opowiada Ilonie Adamskiej o początkach swojej kariery, największych sukcesach, udziale w „Tańcu z Gwiazdami”. Zdradza także, jak powinna wyglądać idealna kobieta! Sporty siłowe trenujesz od kilkunastu lat. Rozpocząłeś w 1990 roku. Co tak naprawdę skłoniło cię do uprawiania zawodowo sportu? Pierwsze sukcesy, pragnienie bycia najlepszym, a może po prostu bycie sławnym? - Szczerze powiedziawszy nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Sport towarzyszy mi od dzieciństwa. Bardzo szybko stał się najważniejszym elementem mojego życia. Pierwszy raz brałem udział w zawodach w wieku 16 lat na mistrzostwach Polski w wyciskaniu sztangi leżąc. Do 20 roku życia aż czterokrotnie stawałem na najwyższym podium w mistrzostwach Polski. I nie robiłem tego dla pieniędzy czy sławy. Nie zajmuję się sportami siłowymi dla wielkiego rozgłosu. Jeszcze cztery lata temu byłem zwykłym chłopaczyną z małej miejscowości, o którym nikt nic nie słyszał a to, że media się zainteresowały moją osobą, to efekt tego, że polski sport ostatnimi czasy zubożał, a ja jestem jednym z niewielu, którym udaje się wygrywać. Oprócz sportów siłowych zacząłeś uprawiać karate, później boks… - To prawda. Od 11 roku życia trenuję karate. Posiadam 4 kyu. W pewnym momencie zapragnąłem spróbować także boksu. W swojej karierze boksowałem łącznie siedem lat, w tym trzy lata w warszawskiej Legii pod czujnym okiem trenera Kosadowskiego. Po karate i boksie przyszedł czas na nową dyscyplinę, która dopiero wchodziła do Polski - Strong Man. To właśnie tej dyscyplinie poświęciłeś całe swoje życie. Pierwszy raz wystartowałeś w zawodach 1 maja 1999 roku w Płocku. Do 2002 roku byłeś cały czas na podium. Przegrałeś tylko dwa razy, a i wówczas byłeś drugi. Co czułeś, gdy wygrana przechodziła ci obok nosa i musiałeś zadowolić się drugą pozycją? - W swoim życiu kieruję się dewizą: „ Zwycięstwo to nie wszystko, ale chęć zwycięstwa tak”. Przegrana mnie mobilizuje, napędza do działania, do dalszej, wytrwałej pracy. w historii zdobyć pięciokrotnie tytuł Najsilniejszego Człowieka Świata. Zawsze musisz być najlepszy? - Zawsze. Taki już jestem. Jeżeli podejmuję się jakiegoś zadania, zawsze staram się je wykonać do końca i jak najlepiej. Co do zdobycia po raz piąty tytułu Najsilniejszego Człowieka W ciągu kilkunastu lat zdobyłeś w tym sporcie w zasadzie wszystko. Pierwsze miejsce w mistrzostwach Świata, w mistrzostwach Europy, pierwsze miejsce w „Pojedynku Gigantów”. Co się czuje stojąc na najwyższym podium? - Na pewno wzruszenie, że jest się jednym z niewielu, którzy zdobywają trofeum w postaci złotego medalu. Radość, euforię i dumę. Poprzeczkę stawiasz jednak coraz wyżej. Tym razem chcesz jako jedyny zawodnik Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 fot. glinka-agency Gwiazda miesiąca Świata to nawet nie myślę, że może to stanowić dla mnie jakiś problem. Patrzę przed siebie z optymizmem. Udział w zawodach wiąże się z częstymi wyjazdami, podróżami. Zwiedziłeś m.in. Stany Zjednoczone, Afrykę i prawie całą Europę. Który wyjazd i które zawody wspominasz z największych entuzjazmem i sentymentem? - Nigdy nie zapomnę swojego miesięcznego pobytu w Afryce, w Zambii. Tam czas stanął jakby w miejscu. Wszystko powoli płynie. Mogłem wreszcie nie tylko popracować, ale także naprawdę wypocząć. W Polsce ciągle brakuje mi na to czasu. Swoją ciężką pracą udowadniasz, że można osiągnąć wszystko. Sukcesy sportowe, medale, trofea, ale także publiczność, sławę i pieniądze. Bogactwo daje mnóstwo przywilejów, ale zmusza często także do spełniania obowiązków wobec słabszych i potrzebujących. Czy wspierasz kogoś swoją działalnością charytatywną? Bierzesz udział w jakiś akcjach, występach, imprezach non profit? - Jak już wcześniej wspominałem, nie odnoszę sportowych sukcesów dla pieniędzy. Tym bardziej nie wspieram akcji czy imprez charytatywnych dla rozgłosu i poklasku. Nie robię nic pod publikę. Jeżeli chodzi o działalność charytatywną to współpracuję z kilkoma fundacjami, jak chociażby z Fundacją „Mam marzenie”. Nie będę ukrywać, że dla mnie sprawianie radości dzieciakom daje więcej satysfakcji niż zwycięstwo w zawodach. Niczym detektyw, dowiaduję się zawsze, czego najbardziej im potrzeba. Jestem jak Sherlock Holmes. Tylko ze względu na posturę troszkę trudniej mi się ukryć. Sprawdzam wszystko, a potem idę do sklepu i kupuję co trzeba. Ostatnio zakupiłem kilka wózków inwalidzkich dla niepełnosprawnych dzieci. Czasami po spotkaniach z nimi chce mi się płakać. To są zazwyczaj osoby nieuleczalnie chore. Rak, białaczka i inne ciężkie choroby. Jak tylko dostaję propozycję, by odwiedzić takie chore dziecko, nie waham się ani sekundy. Fajnie, że chociaż na chwilę mogę poprawić mu humor. Środowisko ludzi zamożnych, sławnych i bogatych jest zazwyczaj dość hermetyczne. Ty natomiast wydajesz się osobą otwartą, skromną, sympatyczną i bardzo kontaktową. Z czego to wynika? - Na pewno z tego, że jestem sobą i nikogo nie udaję. Nie jestem aktorem, nie gram. Jestem szczery, a świat show-biznesu mnie nie kręci. Nie lubię chodzić na imprezy i wielkie bankiety, być ciągle w obiektywie aparatu. To nie dla mnie. Świat sportu to świat kierujący się określonymi zasadami, podczas gdy świat biznesu jest okrutny, bezwzględny – tu wystarczy „wypaść” na dwa, trzy miesiące, by zostać przekreślonym na zawsze. O swojej sympatii ze strony widzów mogłeś się przekonać podczas udziału w ostatniej edycji popularnego show „Taniec z gwiazdami”. Zygmunt Chajzer powiedział po programie: „Wszyscy kochają Pudziana z prostej przyczyny: to bardzo sympatyczny gość. Pod jego ogromną posturą kryje się facet o głębokim sercu”. Jak wspominasz udział w programie? - Udział w „Tańcu z gwiazdami” potraktowałem jako nowe wyzwanie. Przyjąłem zaproszenie do tańca, żeby się bawić. Ale też sprawdzić. Wiedziałem jednak, że są lepsi tancerze ode mnie, dlatego też najbardziej liczyłem na przychylność telewidzów. Czy wierzyłeś w to, że zajdziesz tak daleko? A może po cichu liczyłeś na wygraną? - Nie spodziewałem się, że będę walczył w finale o kryształową kulę z Magdą Walach. Przegrałem, ale akurat nie chodziło mi w tym programie o wygraną. Nie udawałem tancerza, nie rywalizowałem z nikim na śmierć i życie. „Taniec …” był dla mnie tylko epizodem, przygodą, odskocznią od „normalnego” życia. Jak ci się tańczyło z Magdą Soszyńską- Michno? Wymagająca z niej partnerka? - Magda to bardzo wymagająca partnerka. Profesjonalistka w każdym calu. Gdyby nie ona, nie wiem czy doszedłby aż do finału. Miałem kilka razy momenty załamania, zwątpienia. Chciałem zrezygnować z udziału w programie, ale Magda od razu stawiała mnie do pionu, podnosiła na ducha, mobilizowała do dalszej pracy. W programie wyznałeś, że jest jedna dziedzina, w której sobie kompletnie nie radzisz kobiety. Śmiałeś się, że jeszcze się taka nie urodziła, który by z tobą wytrzymała. Jakiej zatem szukasz kobiety? Masz swój ideał? - To prawda. Od trzech lat jestem sam. W prawdzie łączono mnie już z Dodą, z modelką Playboya- Amandą Mrowiec, a ostatnio z moją partnerką w „Tańcu”- Magdą Soszyńską, ale to zwykłe pomówienia i plotki. Przyznam, że nie lubię tego i bardzo przeszkadza mi to, kiedy ktoś na siłę łączy mnie z jakąś kobietą. Chcę znaleźć tę jedyną, taką, z którą będę chciał spędzić resztę życia – mądrą i odpowiedzialną, ale jak na razie jeszcze takiej nie spotkałem. Co do ideału to … wybacz, ale zostanie to moją słodką tajemnicą Na koniec zdradź nam proszę swoje zawodowe plany? - Za cztery miesiąca obrona tytułu mistrza świata. Później mistrzostwa Polski. W sumie do listopada udział w 22 imprezach sportowych. Poza tym szkoła i nauka oraz praca we własnej firmie. Dziękuję za rozmowę! Rozmawiała: Ilona Adamska Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Temat miesiąca Papużki nierozłączki, czyli prawdziwa babska przyjaźń Przyjaźń. Budujemy ją przez wiele lat. Dbamy o nią, pielęgnujemy. Jest najpiękniejszą rzeczą, jaką człowiek może zaproponować drugiemu człowiekowi. Czy istnieje jednak szczera i prawdziwa przyjaźń między kobietami? Ilona Adamska zapytała o to kilka znanych, polskich gwiazd. Kasia Nova - piosenkarka – Przyjaźń wg mnie, to związek dwóch ludzi, którzy czują się dobrze w swoim towarzystwie, rozumieją, wspierają, akceptują, mogą na sobie polegać. Przyjaciel to takie drugie ja. Zawsze wie czego mi potrzeba, szczerze pogada. Wierzę w babską przyjaźń. Nikt nas tak nie zrozumie jak druga kobieta. Trzeba po prostu trafić na odpowiednią osobę. To tak jak z facetem. Jednak uważam, że najtrwalsze i najbardziej szczere są przyjaźnie szkolne, licealne. Później jakoś trudniej nam się zaprzyjaźnić. Każdy gdzieś biegnie i niejednokrotnie zaprzyjaźnia się tylko z tymi, od których czegoś potrzebuje. To dzisiaj bardzo modne. Osobiście tego nie popieram i nie lubię. Mam dwie przyjaciółki, z którymi znamy się od liceum i do tej pory pielęgnujemy naszą przyjaźń, ufamy sobie, szczerze sobie życzymy. Olga Bończyk - aktorka – Długo wątpiłam w prawdziwe istnienie przyjaźni. Ciągle z takich relacji wychodziłam poturbowana. Dziś wierzę, że przyjaźń istnieje, ale w moim zawodzie to niezwykła rzadkość. Przyjaźń jest przebywaniem z drugą osobą i zarazem dostrzeganiem jej nieobecności. Jest pewnością, że kiedykolwiek zadzwonisz, po drugiej stronie odezwie się osoba, zawsze gotowa do słuchania. Wierzę w prawdziwą babską przyjaźń i bezustannie jej wypatruję. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Temat miesiąca Monika, Sylwia i Julia, czyli zespół Queens Sylwia: – Przyjaźń jest jednym z największych darów, który możemy dać oraz otrzymać. Jeżeli chodzi o naszą „zespołową przyjaźń”, to nie staramy się ze sobą rywalizować, a raczej wspieramy się i wzajemnie dopingujemy. Monika: – Przyjaźń jest bardzo ważna. Dobrze mieć kogoś, komu można bezgranicznie zaufać, o wszystkim szczerze porozmawiać i wylać wszelkie żale i radości, bez żadnych konsekwencji. Jednak o prawdziwą przyjaźń nie jest łatwo. Zwłaszcza babską przyjaźń. Ciężko znaleźć szczerą, zaufaną osobę. Znajomych jest wielu, ale to nie to samo. Najczęściej te najprawdziwsze przyjaźnie zawiera się jeszcze w liceum, a nawet wcześniej, i jeśli dotrwały do dziś i wykazują te cechy, o których mówiłam, to można powiedzieć, że jest się szczęściarzem. Z dziewczynami z zespołu bardzo się lubię. Dobrze się dogadujemy. Julia: – Przyjaźń jest bardzo potrzebna - warto ją pielęgnować i nie zapominać o niej. Jest cenna tylko wtedy, gdy jest prawdziwa. Niestety w dzisiejszych czasach trudno o taką! Zwłaszcza wśród kobiet. Agnieszka Fitkau-Perepeczko - aktorka – Cyceron mawiał: „Wykreślić ze świata przyjaźń... To jakby zagasić słońce na niebie, gdyż niczym lepszym ani piękniejszym nie obdarzyli nas bogowie”. Prawdziwa przyjaźń jest czymś boskim i nieśmiertelnym. Kształtuje naszą tożsamość, samoocenę i poczucie społecznej przynależności. Przyjaźń jest wspaniałą rzeczą, ale wymaga odpowiednich warunków do rozwoju. Myślę o tak trudnej radości z cudzych sukcesów, o braku jakiejkolwiek zawiści, która jest naturalną częścią ludzkiej natury, o bezinteresowności. Szczera, bez zawiści babska przyjaźń? To trudne, ale czasem się zdarza. Anna Samusionek - aktorka – Moje przyjaciółki są ode mnie sporo starsze. Z jedną z nich - Mariolą - przyjaźnię się od prawie 20 lat. Mam też spore grono bardzo oddanych, sprawdzonych i zaufanych ludzi. Myślę, że w tej dziedzinie jestem szczęściarą. Czy wierzę w szczerą, głęboką przyjaźń między kobietami? Nie jest to łatwe i częste, ale jest możliwe. Niestety w większości przypadków włączają się nam atawistyczne odruchy walki o samca, od którego uzależnione było kiedyś nasze życie. Stąd często w relacjach między kobietami pojawia się zazdrość i zawiść. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Wywiad miesiąca 10 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 fot. glinka-agency Wywiad miesiąca Żyję Normalnie Ilona Adamska rozmawia z popularną i lubianą prezenterką TVP – Anną Popek. Jest Pani absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Czyżby marzyła Pani o zawodzie nauczyciela języka polskiego? - Tak naprawdę od początku myślałam tylko o dziennikarstwie. W liceum uczęszczałam na zajęcia dziennikarskie do katowickiego Pałacu Młodzieży. Mama usłyszała ogłoszenie o rozpoczęciu kursu dziennikarskiego i nakłoniła do spróbowania swoich sił w tym zawodzie. Zresztą później to także ona namówiła mnie do wzięcia udziału w konkursie na prezentera w telewizyjnym ośrodku w Katowicach. Za jej namową poszłam na casting i zostałam przyjęta. Tak zaczęła się moja praca w telewizji. W trakcie pracy ukończyłam podyplomowe Studium Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Przeszłam kurs BBC przygotowujący do kompleksowej realizacji programów telewizyjnych. Teraz im dłużej pracuję, tym bardziej cieszę się z tego, że uprawiam swój zawód. Pracę rozpoczynała Pani jako prezenterka TVP w Katowicach. Później przyszedł czas na TVP Wrocław, TVP2. Następnie program „Kawa czy herbata” i „Pytanie na śniadanie”. To wtedy chyba nastąpił przełom w dziennikarskiej karierze - stała się Pani znana i rozpoznawalna? - Jeżeli można mówić o jakimkolwiek przełomie, to tak naprawdę nastąpił on podczas programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Wtedy paradoksalnie - bo przecież mój występ nie miał nic wspólnego z dziennikarstwem - zaczęłam być rozpoznawana jako dziennikarka. Po prostu przez jakiś czas zajmowałam się intensywnie jednym tematem i to przyniosło efekt. O pracy w telewizji publicznej krążą mity. Jak jest naprawdę? - Naprawdę? Jest tak, jak wszędzie. Natomiast rzeczywiście jest to miejsce gdzie pracuje się w zespołach powoływanych do określonych zadań. Wykonujemy zadanie i kończymy pracę. Rzadko umawiamy się po pracy na jakieś spotkania, bo każdy jest zajęty. Troszkę mi tego brakuje, bo zaprzyjaźniam się z ludźmi, z którymi pracuję. Zwłaszcza w takim gronie, które jest jak drugi dom np. ekipa „Pytania na śniadanie”. Od kilku już lat pracujemy w tym samym składzie. Bardzo cenię sobie pracę w tym zespole, a mój partner „śniadaniowy” Michał Olszański to prawdziwy przyjaciel. Być dobrym dziennikarzem. Co to znaczy? - Najkrócej: być naprawdę zainteresowanym drugim człowiekiem, swoim rozmówcą. Nie tylko w sensie treści, jakie ma on powiedzieć, ale też emocji, jakie odczuwa, czasem spraw pozazawodowych. Skupić swoją uwagę na drugiej osobie to uczynić z niej bohatera. Wtedy zazwyczaj rozmowa wychodzi i nie tylko widzowie coś z niej wynoszą, ale i my, dziennikarze stajemy się bogatsi. Dziennikarzem jest się 24 godziny na dobę. Bardziej nawet poza biurkiem, niż przy nim. Dziennikarz nigdy nie wychodzi z pracy, bo praca jest wszędzie. Całe nasze życie to newsy. Trzeba się więc nauczyć dostrzegać tematy, bo tematy leżą na ulicy. Była Pani doradcą ministra finansów Grzegorza Kołodki. Nadal interesuje się Pani polityką? - W podstawowym stopniu, w jakim ma ona wpływ na nasze życie - tak. Bardzo interesuje mnie kwestia tworzenia i przekazywania informacji, tego jak ona powstaje, jak odbierają ją widzowie i czytelnicy i co z tego wynika. W tym sensie praca dla ministra Kołodki była skarbcem i źródłem cennych wskazówek i informacji. We wrześniu 2007 brała pani udział w pierwszej edycji programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Partnerował Pani wtedy Filip Bernadowski. Jak wspomina Pani udział w wielkim tanecznym show TVP? - Wspaniale! To cudowne stać się artystą. Mówię to oczywiście troszkę żartem, ale rzeczywiście w życiu zwykle to ja stawiałam pytania i jakoś organizowałam rozmowę. Tutaj po raz pierwszy poddałam się partnerowi - Filip to zresztą bardzo porządny chłopak, świetny łyżwiarz, kumpel, z dobrej rodziny. Jego matka jest znakomitą trenerką łyżwiarstwa figurowego i bardzo się polubiłyśmy, podobnie jak z ciotką Filipa. Obie przyjeżdżały co tydzień z Łodzi na nasz program. Nie bała się Pani konkurencji, porównywania i oceniania? - Podczas miesiąca przygotowawczego - owszem, każdy porównywał się z innymi. Kiedy po raz pierwszy odbyło się show liczyły się już dla mnie tylko umiejętności. To, żeby jak najlepiej przygotować się, pojechać, zdobyć sympatię telewidzów. A co do ocen. Myślałam, że będzie gorzej. Łyżwy to nie jedyna dyscyplina, którą Pani uprawia. Odkąd urodziła Pani drugą córkę zaczęła Pani biegać. Lekcje jogi, tai chi, basen, rower... - Szukam sobie różnych zajęć, lubię sprawdzać różne dyscypliny. Z każdej coś wynoszę - joga to rozciąganie i koncentracja, tai chi - łagodne i spokojne ruchy, jogging - kondycja, łyżwy - postawa i gracja. Na stronie internetowej pisze Pani o tzw. idealnej diecie. Jakieś szczegóły? - Udzielam wywiadu będąc w Gołubiu w Kaszubskim Centrum Promocji Zdrowia „Wald Tour” , gdzie stosowana jest dieta opracowana przez doktor Ewę Dąbrowską. Proszę nie myśleć, że cały czas się odchudzam albo pilnuje wagi. W życiu musi być miejsce na wszystko i na tłustą karkówkę i na post. Ale raz w roku ładuje tutaj akumulatory - post warzywny, ograniczenie kawy |(całkiem to nigdy nie udało mi się jej uniknąć), wysiłek fizyczny, marsze, poranna gimnastyka, jezioro. Odpoczywam tu znacznie lepiej niż gdziekolwiek indziej i mając do wyboru wczasy w Egipcie i Kaszuby - bez zastanowienia wybieram to drugie. Jak spędza Pani wolny czas? - Wręcz banalnie. Coś gotuję, idę na spacer, czytam wspomnienia artystów - ostatnio książkę „Dożylnie o Dudku”, czyli wspomnienia o Edwardzie Dziewońskim. Oj jest się na kim wzorować! Ponadto swoim dzieciom czytam kryminały Chmielewskiej, oglądam telewizję, chodzę do teatru. Lubi Pani zakupy? Ma Pani swoje ulubione marki? - Zakupy to nie jest moje hobby. Ale mam swoje sympatie. Lubię firmę Molton, Hexeline, lubię Pochitonow. Ostatnio zaczęłam ubierać się u zdolnej i bardzo miłej projektantki ze Szczecina- Ani Krzyżanowskiej. Wybierając firmy biorę pod uwagę też to, jak się pracuje z ludźmi w nich zatrudnionymi. Jeżeli współpraca nie jest dobra, to choćby ubrania były piękne i modne – nie będę ich nosiła. Szkoda czasu na niemiłych ludzi i kiepskie relacje. Pojawiały się w prasie doniesienia o rozwodzie z mężem. Jak jest naprawdę? - Smutny to kraj w którym zdrada i rozwód trafiają na pierwsze strony gazet a normalna praca, jakieś osiągnięcia, wychowywanie dzieci, pomoc innym to nic ciekawego. Nie, nie rozwodzę się z mężem. Małżeństwo to oprócz uczuć także jakaś odpowiedzialność. Każdy ma jej tyle ile ma, ale należy się starać. Czyta Pani komentarze na swój temat? Jak radzi sobie Pani z krytyką? - Czytam, bo zawsze jest to jakaś wskazówka. Nie można brać każdej opinii do serca, trzeba mieć trochę zaufania do samej siebie. Jeżeli coś robię, to dlatego, że powzięłam taką decyzję, coś chciałam przekazać, a nie dlatego, że chciałam się komuś przypodobać. I tego samego życzę Państwu. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 11 Temat z okładki UWIELBIAM BOSO CHODZIĆ PO TRAWIE Specjalnie dla naszych czytelniczek Edyta Górniak odsłania swoje najskrytsze tajemnice. Czy utrzymujesz kontakty towarzyskie z polskimi artystami i których cenisz najbardziej? -Kontaktów towarzyskich właściwie nie utrzymuję, gdyż nie chodzę na przyjęcia, prywatki i nie spotykam się prywatnie z tymi osobami. Natomiast, kiedy spotykamy się przed lub po koncertach, zazwyczaj siadamy sobie za kulisami i rozmawiamy. Szczególnie bliski jest mi mój cały zespół i dziewczyny z chórku, z którymi się przyjaźnię. Gdybyś dostała propozycję zagrania w filmie, zdecydowałabyś się na debiut? -Najważniejszy dla mnie jest scenariusz, kto jest operatorem i jaki jest pomysł na film. Nie ma dla mnie znaczenia, czy reżyserem jest debiutant, czy osoba znana w świecie. A nie boisz się porażki? -Oczywiście, że się boję. Film to dla mnie nowe terytorium i nie wiem, czego mogę się spodziewać. Zastanawiam się, czy byłabym w stanie sprostać zadaniom stawianym przez reżysera. Jednak bez względu na to, jaki byłby rezultat tej pracy, na pewno wiele bym się nauczyła i zdobyła nowe doświadczenie. Chciałabyś zagrać w polskim filmie w rodzaju „Bodyguard”? - Polski „ Bodyguard”? Oczywiście! Pod warunkiem, że to ja wybiorę Kevina Costnera. 12 Dziennikarze wielokrotnie pisali, że Edyta Górniak jest kapryśna i zarozumiała, jakby Cię dobrze znali. Powiedz, jaka jesteś naprawdę? -Tak naprawdę, to w ogólnie nie myślę o sobie w kategoriach- kim jestem, jaka jestem. Myślę, że najlepiej byłoby zapytać o to moich przyjaciół i ludzi, którzy ze mną współpracują. Natomiast wydaje mi się, że posiadam rzadką cechę: jestem uczciwym człowiekiem, tak zostałam wychowana. Zdarzało się, że słyszałam na swój temat mnóstwo negatywnych opinii, a kiedy osoby, wypowiadające te słowa, znajdowały się w trudnej sytuacji życiowej, chętnie im pomagałam. To odruch bezwarunkowy. Mam też trochę negatywnych cech, jak każdy człowiek. Czy nadal doskonalisz swój warsztat, biorąc lekcje emisji głosu? -Od momentu odejścia z musicalu „Metro” nie biorę żadnych lekcji wokalnych. Wydaje mi się, że mam dość krytyczne ucho i potrafię ocenić, co brzmi lepiej, a co gorzej, więc sama metodą prób i błędów staram się osiągnąć perfekcję. Często zdarza się tak, że wszyscy są już zadowoleni, a ja nie i tylko ja wiem, dlaczego. Lubisz wytworne suknie, elegancką odzież. Którego z dyktatorów mody cenisz najbardziej? W czyich strojach czujesz się najlepiej? - Dla mnie nazwiska nie mają znaczenia. Przy doborze kreacji nie kieruję się nazwiskiem pro- Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Temat z okładki jektanta, lecz zwracam uwagę na jakość i wykonanie stroju. Rozpoczęłam od odzieży sportowej, ale podobają mi się też kolekcje Gucciego i Armaniego, a zwłaszcza obuwie zaprojektowane przez obu/ Z sukniami bywa różnie gdyż obecnie mam stylistę, który współpracuje z Lizą Minelli i Gorgiem Michaele. On projektuje dla mnie wszystkie suknie estradowe. A jaką bieliznę nosisz? -Oczywiście jak każda kobieta lubię piękną bieliznę, ale przede wszystkim musi być ona przyjemna dla ciała. Najchętniej noszę więc bieliznę bawełnianą. Wiem, że zburzy to wyobrażenia tych mężczyzn, którzy myślą o mnie jako o symbolu sexu. Na specjalne okazje natomiast zakładam wyszukaną bieliznę, dobrze znanej firmy... Co lubisz i czego nie lubisz w swojej pracy? -Najbardziej w swojej pracy lubię ludzi i najmniej w swojej pracy lubię ludzi, ponieważ są bardzo skarjni- najlepsi i najgorsi. Coraz rzadziej na szczęście zdarza mi się pracować z takimi nie zawodowymi ludźmi. Człowiek potrafi zachęcić, ale też zniechęcić. Natomiast takimi elementami, który lubię najbardziej w swojej pracy, są nagrania studyjne, spotkania z publicznością podczas koncertów oraz realizacja wideoklipów. Pozostała część, czyli popularność i wytykanie palcami czy też czytanie nieobiektywnych recenzji to gorsza strona tego zawodu. Tej nie lubię. Co ci pomaga w chwilach zwątpienia? -Obecność przyjaciół, obcowanie z przyrodą, sen, dobre wino. Uwielbiam boso chodzić po trawie, podglądać ptaki i wiewiórki. Bardzo lubię też dobrą kuchnię. Masz za sobą kilka lat śpiewania. Czy przed występem odczuwasz jeszcze tremę? -Oczywiście, że tak. Do tego kompletnie sobie z nią nie radzę. Kosztuje mnie to sporo nerwów i zdrowia. Stale boję się reakcji publiczności. Jest to trema mobilizująca czy paraliżująca? - Dla mnie ta trema jest paraliżująca do momentu wyjścia na scenę i pierwszych dwóch minut. Kiedy widzę, że ludzie dobrze reagują na mój występ, technika się sprawdza, mikrofon nie przerywa, a ja nie zapomniałam tekstu, wtedy się rozluźniam i bawię razem z publicznością. Czego ci można życzyć? Czego sama sobie życzysz? - Chciałabym, żeby bliscy mi ludzie byli bezpieczni, zdrowi, szczęśliwi. Oczywiście marzę też o tym, aby moja praca przyniosła ludziom wiele radości i dodała im nowych sił. Sądzisz, że to dużo? Jeśli spełni się chociaż połowa będę szczęśliwa. Rozmawiał: Piotr Krysiak, Euro VIP Współpraca: Ilona Adamska, I.D.Media Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 13 Gwiazda miesiąca Prawdziwe gwiazdy są tylko na niebie! Młody, przystojny, ambitny i skromny. Z wykształcenia dyrygent chóralny. Wie, czego chce, marzy o wyprawie na Bali. Łukasz Zagrobelny opowiada Ilonie Adamskiej o swojej muzycznej karierze, przyjaźni z Natalią Kukulską i planach na przyszłość. Posiadasz tajemniczo brzmiący tytuł magistra sztuki o specjalności dyrygent chóralny. Skąd ten wybór? - Ukończyłem szkołę muzyczną 1 i 2 stopnia. 13 lat grałem na akordeonie, jednak w pewnym momencie swojej muzycznej edukacji zdałem sobie sprawę, że chciałbym związać moje życie ze śpiewem. Niestety nie miałem odwagi żeby porzucić wrocławską uczelnię i przenieść się do Katowic, gdzie znajduje się jedyny w Polsce Wydział Instrumentalno-Wokalny, stąd też nie chcąc zrywać kontaktu z muzyką, postanowiłem skończyć Akademię Muzyczną we Wrocławiu i zdobyć tytuł magistra sztuki. Twoje życiowe wybory są naprawdę niecodzienne i mało popularne wśród męskiej części populacji. Dyrygent chóralny to raz. Dwa- technikum ekonomiczne o profilu eksploatacja pocztowa. - Każdy mój wybór tak naprawdę wynika z faktu, że swoje życie poświęciłem i podporządkowałem muzyce. Co do technikum ekonomicznego to ... był to po prostu dość łatwy i bezbolesny sposób na zrobienie matury (śmiech). Jednak ani nie akordeon, na którym grałeś prawie 13 lat, ani nie okienko pocztowe stały się twoim przeznaczeniem. W 1998 roku poznałeś Elżbietę Zapendowską, która zaprosiła Cię na warsztaty wokalne, a już rok później znalazłeś się w gronie debiutantów Festiwalu Opolskiego. Jak wspominasz pracę z Elą Zapendowską? Naprawdę jest tak groźna, wymagająca i krytyczna jak o niej mówią? - Jeżeli chodzi o sprawy zawodowe, to pani Ela jest naprawdę wymagającą osobą. Profesjonalistka w każdym calu. Szczera i bardzo krytyczna. Tak naprawdę tylko ona potrafi ocenić stojącego przed nią młodego człowieka i stwierdzić, czy będzie z niego wokalista, czy nie. Prywatnie – to przecudowna, kochana, przemiła, sympatyczna osoba. Do dzisiaj przyjaźnimy się. Pamiętasz swój pierwszy występ na Festiwalu w Opolu? - Oczywiście, że pamiętam. Mój debiut nie należał jednak do udanych z powodu strasznej anginy, której nabawiłem się przed samym występem. To cud, że w ogóle wydobyłem wtedy z siebie jakieś dźwięki. Zżerała mnie ogromna trema, która bardziej wynikała z kondycji fizycznej, niż ze strachu przed publicznością. Poza tym miałem do zaśpiewania bardzo trudną piosenkę, którą teraz, po tylu latach i zdobytym doświadczeniu bałbym się znów zaśpiewać. Nigdy natomiast nie zapomnę opolskiej widowni i ciepłego przyjęcia przez publiczność. Coś niesamowitego. W czasie tego festiwalu poznałeś Natalię Kukulską, która zaproponowała Ci współpracę 14 (śpiewanie w jej chórku). Zrodziła się między wami przyjaźń, która trwa do dziś. Jaka jest na co dzień Natalia? - Natalia to super osoba. Wesoła, imprezowa. Często po koncertach zdarzały nam się przezabawne historie. Natalia jest w stu procentach profesjonalistką, która dba o każdy szczegół i nad wszystkim panuje. Cieszę się, że mogłem z nią pracować. Dzięki niej nauczyłem się wielu rzeczy, które dzisiaj bardzo mi się przydają. Jedną z konsekwencji opolskiego debiutu było także zaproszenie (przez kierownika Teatru Muzycznego Roma – Macieja Pawłowskiego, przyp. red.) na casting do Romy, która miała właśnie wystawić światowy hit „Miss Saigon”. Jak przyjąłeś informację, że zagrasz jedną z głównych ról ? Spodziewałeś się takiego wyróżnienia? - Z jednej strony bardzo się cieszyłem, z drugiej zaś bardzo bałem się czy sobie poradzę. Nie miałem wtedy absolutnie żadnego doświadczenia aktorskiego na scenie musicalowej. Obawiałem się słów krytyki. Na szczęście jakoś dałem radę, a jak pokazał czas, lata spędzone w Romie wyszły mi na dobre. Na swoim koncie masz już liczne sukcesy. Prawie tysiąc spektakli w Romie, występy z Natalią Kukulską, Marylą Rodowicz czy Ryszardem Rynkowskim, płyta nagrana z zespołem Offside, z którym wystąpiłeś w krajowych eliminacjach Festiwalu Eurowizji, solowy album pt. „Myśli warte słów”, nagroda Eska Music Awards 2008 w kategorii Artysta Roku oraz Superjedynka za duet z Eweliną Flintą - „Nie kłam, że kochasz mnie”. Tylko pozazdrościć... Możesz powiedzieć o sobie, że jesteś szczęśliwy i spełniony jak artysta? - Mogę śmiało powiedzieć, że jestem szczęśliwy i zawodowo spełniony. Nie chciałbym jednak spocząć na laurach. Chciałbym osiągnąć coś więcej. Wszystko przede mną. Nie boję się nowych wyzwań. Jakiś czas temu brałeś udział w telewizyjnym show „Taniec z gwiazdami”. Skoro w programie biorą udział same gwiazdy, czy ty czujesz się gwiazdą? - Jestem daleki od nazywania siebie gwiazdą. Tak naprawdę gwiazdy są tylko na niebie (śmiech). Mówiąc troszkę serio - na status gwiazdy trzeba sobie zasłużyć. Gwiazdą w Polsce jest Kayah, Maryla Rodowicz. Sam o sobie mogę powiedzieć, że jestem osobą rozpoznawalną. Być może kiedyś, w dalekiej przyszłości, kiedy będę mógł pochwalić się bogatym dorobkiem artystycznym, będzie mi wolno pretendować do statusu gwiazdy. Na razie jestem tylko popularnym wokalistą i na dzień dzisiejszy w zupełności mi to wystarcza. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Płacisz już cenę za wtrącanie się paparazzich do twojego prywatnego życia? - Nie. Bo bardzo pilnuję swoich prywatnych spraw. Nie afiszuję się ze swoim życiem osobistym, nie dostarczam prasie pretekstów i informacji dotyczących tego, co robię i z kim sypiam. Moje sprawy osobiste są tylko moje. Uważam, że bez pokazywania tyłka i opowiadania o swoich romansach można sobie świetnie dawać radę w show-biznesie. Spotykasz się z kimś teraz? - Odpowiedź powyżej (śmiech). Przed rozmową z Tobą przeprowadziłam małą ankietę wśród swoich koleżanek. Zapytałam, co sadzą o tobie. Padały określenia: „ jest boski”, „ma zniewalający uśmiech”, itp. Czujesz, że podobasz się kobietom? - Mówiąc nieskromnie - tak. Jednak to nie jest jakieś totalne samouwielbienie. Zdaję sobie sprawę z tego, że tyle ile jest kobiet na świecie, tyle jest i gustów. Niektórym kobietom mogę się zwyczajnie nie podobać. Wielu mężczyzn sprawnie wykorzystuje swoje powodzenie u płci przeciwnej. A jak jest w twoim przypadku? - Nie wykorzystuję tego. Nie jestem tym typem człowieka. Dla mnie samo słowo „wykorzystywać” brzmi jednoznacznie ze słowem „krzywdzić”. A ja nigdy w życiu nie mógłbym i nie chciałbym kogoś skrzywdzić. Tym bardziej kobiety. Niedawno zostałeś wyróżniony przez magazyn „Gentleman” jak jeden ze 100 Najbardziej Wpływowych Gentlemanów. - Muszę przyznać, że ta nagroda była dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Jedyną osobą na którą jestem w stanie wywrzeć wpływ jest mój kot. A mówiąc troszkę poważniej - na co dzień staram się postępować jak gentleman. I myślę, że mi się to udaje. Mama wpoiła mi pewne zasady, według których dzisiaj żyję. Co do samej nagrody - mam nadzieję, że zdobędę ją również w przyszłym roku. Będzie miło. Marzysz o dużym domu z ogrodem, psie lub kocie, gromadce dzieci biegających wokół twojego fotela? - Marzę o pięknym domu nad morzem, w ciepłym kraju. Nie musi być to jakaś wypasiona willa, ale duży, przytulny dom blisko morza i pla- Gwiazda miesiąca ży. Co do dzieci - oczywiście marzę o założeniu rodziny, bo bardzo boję się samotnej starości. Przyznam jednak, że nie przepadam za małymi dziećmi. Zdecydowanie wolę te wyrośnięte. Na razie jednak poświeciłem się muzyce. To moja jedyna, zazdrosna żona i kochanka. do późnej starości. Że za 40 lat usiądę na werandzie z butelką dżinu z tonikiem w ręce i powiem: „Stary przeżyłeś swoje życie tak, jak chciałeś”. Chciałbym być szczęśliwym, zdrowym i spełnionym staruszkiem. Dużą wagę przywiązujesz do swojego wyglądu i ubioru? Jak określiłbyś jednym słowem swój styl? - Jako artysta przywiązuję bardzo dużą wagę do stroju. Artysta musi się wyróżniać, zwracać na siebie uwagę. Odpowiednio dobrany strój to przede wszystkim szacunek dla widza, a także odbicie muzyki, jaką dany wykonawca prezentuje. Na co dzień średnio zwracam uwagę na to, w co się ubieram. Nie muszę być super odpicowany. Lubię rzeczy dobre gatunkowo. W mojej szafie dominują ciuchy marki Hugo Boss i Diesel. W nich czuję się najlepiej. Najbliższe plany i marzenia Łukasza Zagrobelnego? - Przede wszystkim koncerty i nowa płyta. Wyjazd na zasłużone wakacje. Marzy mi się podróż do Tajlandii, na Malediwy lub Bali. Marzę również, aby do końca swoich dni żyć z muzyki. Rozmawiała: Ilona Adamska, I.D.Media Zdjęcia: Mateusz Motyczyński / Ql Music Jak wyobrażasz sobie siebie za 30,40 lat? - Mam nadzieję, że będę śpiewał Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 15 16 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Salony: Rynek Główny 11 31-042 Kraków Galeria Kazimierz ul. Podgórska 34 31-536 Kraków C.H. Galeria Graffica ul. Lisa-Kuli 19 35-025 Rzeszów Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 17 Artysta miesiąca Młoda, zdolna, piękna aktorka. Kobieta po przejściach, bezgranicznie zakochana w swoim psie. Twardo stąpa po ziemi, wie, czego chce. Zapytana o czym marzy odpowiada - być po prostu szczęśliwą. Ewelina Serafin w mini - wywiadzie z Iloną Adamską. Umawiamy się na rozmowę późnym wieczorem. W słuchawce telefonu słyszę ciepły i serdeczny głos aktorki. Pięć minut luźnej rozmowy i już czuję, że nadajemy na tych samych falach. Ewelina okazała się ciepłą, serdeczną, przyjazną, a przede wszystkim, skromną osobą. Zanim przeszłyśmy do wywiadu, rozmawiałyśmy jak stare dobre znajome o facetach, rodzicach, aktorstwie i... odchudzaniu. Tak, jak każda z nas, aktorka ma te same problemy: dręczy ją odwieczne pytanie jak szybko schudnąć, jak szybko nauczyć się języka francuskiego, który szlifuje w drodze na plan serialu. Zwykła kobieta. Pogodna, pozytywnie nastawiona do życia. Ambitna aktorka uwielbia sport, w szczególności lekkoatletykę, dalekie podróże i weekendowe wycieczki do domku rodziców pod lasem. Więcej o sobie opowiada w mini - wywiadzie poniżej. Życiowe motto? Cele stawiaj sobie, a nie innym. Jestem? Optymistką. Ambicje? Dobre role. Jako dziecko? Zawsze udzielałam się na akademiach i w teatrzykach szkolnych. Byłam wesołym, energicznym urwisem. Ze szkoły zapamiętałam? Salę gimnastyczną, basen i lekcje w-f. Akrobatykę i lekkoatletykę. Zawsze marzyłam? O aktorstwie. Pierwsza myśl po przebudzeniu? Co mam dzisiaj do zrobienia i jak pogodzić ze sobą wszystkie zaplanowane na dzień czynności. Aktorstwo jest dla mnie? Przygodą, pasją i sposobem na życie. Trema? Jest potrzebna. Kocham ją. Jestem typem ryzykanta i nie boję się tremy. Ona mnie nakręca do działania. Mam wrażenie, że gdy zjada mnie trema, daje z siebie wszystko i lepiej gram. Wymarzona rola? W filmie historycznym, kostiumowym. Dużym wyzwaniem byłoby dla mnie zagranie w języku rosyjskim, który dobrze znam i który jest mi bardzo bliski. Fascynuje mnie? Dużo rzeczy. Ale przede wszystkim dalekie kraju, ludzie, ich kultura i mentalność. Najbliższym z czterech żywiołów jest mi? Woda. Jestem zodiakalnym rakiem. Kocham polskie morze, zapach i dzikość nadbałtyckich plaż. Uwielbiam podziwiać nieokiełzane fale, nurkować, obserwować sztorm. Gdy stoję w korku? Słucham muzyki i uczę się języka francuskiego, słuchając kaset dla samouków. Nie lubię, kiedy? Moi znajomi okazują się karierowiczami. Obsesyjny lęk wzbudzają we mnie? Węże. Kiedy kłamię? Tak naprawdę kłamię wtedy, gdy gram. W życiu kieruję się zasadą, że wolę powiedzieć prawdę i liczyć się z konsekwencjami, niż kogoś oszukiwać. 18 Jestem typem ryzykanta! Słowa, których nadużywam? Nie ma takich słów. Staram się nie nadużywać określonych zwrotów. Ostatnio denerwuje mnie zjawisko nadużywania, nie tylko w środowisku aktorskim, słowa „masakra”. W ustach dorosłych brzmi to po prostu komicznie i beznadziejnie. Nie cierpię? Kłamstwa, fałszu, obłudy, dwulicowości. Drażni mnie, kiedy moi znajomi wykorzystują znajomość ze mną do własnych celów. Na wielu już się zawiodłam. Przyjaciele są zatem? Na dobre i na złe. Są najlepszym lekarstwem na chandrę i trudne dni. Najbardziej cenię u nich? Dyspozycyjność, wyrozumiałość i umiejętność słuchania. Kochać, znaczy? Widzieć rzeczy dla innych niedostrzegalne. To znaczy szanować drugą osobę, umieć pójść na kompromis. Kochać to znaczy umieć wspólnie rozmawiać i umieć słuchać partnera. Najważniejsze to wspólna nić porozumienia. Moje małżeństwo było? Potrzebną lekcją życia. Nie mam jakiś negatywnych wspomnień ze swojego małżeństwa. Rozstaliśmy się z mężem w pokojowej i przyjaznej atmosferze. Do dzisiaj się przyjaźnimy, mogę zadzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy, poprosić o radę czy wskazówki. W mężczyznach szukam? Czułości i opiekuńczości. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Kiedy jest mi ciężko, mogę liczyć na? Rodziców. Są cudowni. To mój najcenniejszy skarb. Mam wspaniałych rodziców, którzy od małego mnie wspierali i dopingowali. Najbardziej szalona rzecz, którą do tej pory zrobiłam? Jest ich wiele. Nie sposób wszystkich spamiętać. Powiem ogólnie - wszystkie szalone rzeczy robiliśmy z paczką w szkole aktorskiej. Działo się wtedy, oj działo... Nigdy nie odważyłabym się? Postąpić wbrew sobie i własnemu sumienie. Największe marzenie? Jest ich wiele. To najważniejsze - być szczęśliwym człowiekiem i mieć dobre relacje z ludźmi, na których mi najbardziej zależy. Ewelina Serafin urodziła się 29 czerwca 1977r w Opolu. W 2000 roku ukończyła PWSFTViT w Łodzi. Zagrała m.in. w serialu „Całkiem nowe lata miodowe”, „Kasia i Tomek”, „Oficerowie”, „Czego boją się faceci, czyli sex w mniejszym mieście”. Największą popularność zdobyła dzięki roli Kasi Wójcik w tasiemcu „M jak Miłość”. Niedługo zobaczymy ją w nowym polsatowskim serialu „Weterynarze”. Serial ma opowiadać historie środowiska weterynarzy i towarzyszących im w pracy zwierząt. Brała udział w programie „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Niestety, odpadła w pierwszym odcinku. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 19 Uroda Po upalnym lecie i ciągłym przebywaniu na słońcu twoja skóra jest z pewnością przesuszona i matowa. Aby zachować złocistą karnację twarzy musisz pamiętać o odpowiednim jej nawilżeniu. Nawilżona cera dłużej bowiem zachowa opaleniznę. Dwa razy w tygodniu dostarcz jej maksymalną porcję wilgoci w formie maseczek na twarz. Jeżeli twoja skóra jest bardzo przesuszona, obowiązkowo odwiedź salon kosmetyczny. Fachowa opieka specjalisty pomoże ci profesjonalnie zregenerować skórę. Bardzo modny i godny polecenia jest zabieg nawilżający z mikronizowanymi algami, wyciągami ziołowymi i olejkami eterycznymi. Wygładza on i odświeża skórę, wzmacnia barierę naskórkową, jest bardzo przyjemny dla zmysłów dzięki aromaterapii. By nasza twarz miała piękny , zdrowy wygląd, a opalenizna odpowiednio długą trwałość koniecznie zatroszcz się o „odpoczynek dla skóry”. Specjaliści polecają zabiegi z olejem z kiełków pszenicy, olejkiem Neroli i marchewki. Są to zabiegi dla suchej, zmęczonej, zestresowanej skóry. Uspokajają ją, regenerują i zwiększają odporność. Wartościowy olej z kiełków pszenicy o charakterystycznym zbożowym zapachu zawiera duże ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych, największą spotykaną w olejach roślinnych ilość witaminy E, także witaminy A i D oraz lecytynę. „Zabieg jest bardzo przyjemny dzięki olejkom eterycznym - promienny zapach kwiatu pomarańczy (Neroli) działa relaksująco i dodaje energii a olejek z nasion marchewki wzmacnia opaleniznę oraz działanie regenerujące zabiegu”- mówi Elwira Kopacka, kosmetolog z Rzeszowa. Słoneczna karnacja utrzyma się znacznie dłużej, jeśli po powrocie z wakacji będziesz regularnie wspomagać swą skórę preparatem witaminowym, pobudzającym procesy pigmentacji od wewnątrz. Kuracja ta sprawi, że utrwalona opalenizna będzie miała wyjątkowy odcień. W aptekach dostępne są bez recepty rozmaitego rodzaju preparaty, np. Capivit Sun System. Zatrzymaj na dłużej swoją opaloną cerę Choć wakacje dobiegły końca, na pewno nie masz ochoty pożegnać się z piękną, złocistą skórą. Nie wiesz jak ją zachować na dłużej? Dobrze trafiłaś. Przeczytaj uważnie kilka sprawdzonych sposobów na zachowanie doskonałej opalenizny. Dla zachowania złocistego koloru skóry powinnaś codziennie pić soki z beta-karotenem. Wystarczy przyrządzić codziennie szklankę soku z marchwi, a gdy jesteś jeszcze rozleniwiona po wakacyjnym szaleństwie- kupić gotowy bez konserwantów, tzw. jednodniowy. Surowa marchew jest najlepszym naturalnym źródłem beta-karotenu, który pobudza produkcję barwnika w skórze i poprawia jej wygląd. 20 Jeżeli chcesz, aby naturalnie przyciemniona cera była pełna blasku, nie żałuj sobie owocowych przekąsek z witaminą C. „ Rozświetla ona skórę, pobudzając mikrokrązenie a oprócz tego odpowiada za równomierne rozłożenie melaniny”- mówi Jolanta Markowska-Grodecka, prowadząca dział „Pielęgnacja” w jednym z prestiżowych magazynów. Świeże truskawki, kiwi, czarne porzeczki, pomarańcze, grejpfruty, cytryny są prawdziwą skarbnicą tej witaminy. Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Idąc na spotkanie z przyjaciółmi chcesz szybko i łatwo podkreślić swoją opaleniznę. Nic prostszego. Najszybciej przywrócisz skórze piękny, zdrowy wygląd za pomocą modnego, słonecznego makijażu. Muśnij twarz i dekolt brązującym pudrem. Wybierz kosmetyk wzbogacony złocistymi drobinkami, które odbijają światło i rozświetlają skórę. Po jakimś czasie skóra traci jednak naturalną opaleniznę. Co zrobić by przez całą jesień i zimę cieszyć się ciemnym odcieniem skóry? Zainwestuj w samoopalacze, a twoja skóra będzie ci wdzięczna. „Kosmetyki te wbrew pozorom nie są trudne w użyciu, mimo iż panuje powszechna opinia że samoopalacze zostawiają smugi i nierównomiernie się wchłaniają. Umiejętnie nałożony (dokładnie, nie w pośpiechu) nadaje skórze piękny lekkobrązowy odcień skóry”- czytamy w artykule pt. „Zdrowa opalenizna” na stronie fitnes.magicsport. pl. Należy pamiętać, że przed nałożeniem samoopalacza niezbędna jest depilacja i peeling całego ciała. Zaleca się również posmarowanie skóry nawilżającym balsamem. Samoopalacz nakłada się 3 razy na ciało, i czeka do całkowitego wyschnięcia. By zachować stały efekt powinno się używać kosmetyku co 4-6 dni. I.D.Media Uroda REAKTYWACJA WŁOSÓW PO LECIE Włosy najbardziej niszczą się pod wpływem słońca, wiatru i wody. Nadmierne ich eksponowanie na słońcu powoduje uszkodzenia powierzchni włosa, odbarwienia, a także utratę połysku. Zmienia się także ich struktura. Pod wpływem słońca stają się mniej wytrzymałe i łamliwe. Jak odżywić zniszczone włosy po lecie? O tym opowie fryzjer-stylista Anna Rej-Jaklik. Zwykle po powrocie z wakacji zauważamy, że nasze włosy są łamliwe, rozdwajają się, nie chcą się układać, przypominają siano. Potrzebna jest im wówczas staranna i profesjonalna pielęgnacja. Najlepszym sposobem będzie wizyta u fryzjera, który zetnie najbardziej zniszczone końcówki i poleci najlepszej jakości odżywcze maseczki do włosów. Te, które możemy kupić w drogerii nie regenerują i nie odżywiają tak intensywnie, jak te, które możemy dostać w salonie fryzjerskim. Bardzo ważne w odbudowie i przywróceniu blasku włosom jest wzmocnienie ich od wewnątrz. Należy wspomóc nasze włosy ważnymi pierwiastkami, które są niezbędne w codziennej pielęgnacji ciała i włosów (żelazo, magnez, cynk) oraz witaminami (A, B, E). Na naszym rynku znajduje się wiele preparatów, które wpływają korzystnie na strukturę i kondycję głowy ( np. Skrzypowita, Wax, Kerastase). Szczególnie polecanym sposobem na regenerację włosów po lecie jest zastosowanie szamponów, maseczek i odżywek z aloesu. Aloes już od stuleci wykorzystywany był do wzmacniania, odżywiania i nawilżania włosów. Ta znakomita roślina, powinna stać się stałym elementem kompleksowej pielęgnacji włosów, tym bardziej, że działa doskonale na każdy rodzaj włosów. Niezależnie od tego, czy twoje włosy są suche, przetłuszczające się, zniszczone, po trwałej czy farbowane, z pomocą produktów pielęgnacyjnych zawierających aloes mogą stać się piękne, bujne i lśniące. Godne polecenia są preparaty do pielęgnacji włosów, szczególnie tych zbyt mocno wysuszonych po lecie, zawierające olejki roślinne, np. z kiełków pszenicy, dzikiej róży, jojoby, czy też masła shea. Przy pielęgnacji włosów po lecie ważne jest unikanie suszenia włosów suszarką. Jeśli to możliwe unikajmy także chodzenia w nakryciu głowy. Kapelusze, chustki, czapeczki- z głów! Pozwólmy naszym włosom oddychać. Dla pierwszych dwóch czytelniczek, które pojawią się w salonie Naomi z naszym magazynem mamy niespodziankę! Salon fryzjerski przygotował nagrodę- zabieg nawilżająco-odżywczy „Sauna” gratis. A już od następnego numeru Planety ruszamy z nową akcją „S.O.S dla włosów”, czyli praktyczne porady i wskazówki dla naszych Czytelniczek. Fryzjerka Anna Rej-Jaklik będzie odpowiadać na Wasze pytania, które już od dzisiaj możecie wysyłać na adres naszej redakcji: [email protected] Salon Fryzur NAOMI 38-500 Sanok, ul. Jana Pawła II 54 tel. 0 507 066 509 czynne: poniedziałek - piątek 8.30 - 19.00, sobota: 7.00 -14.00 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 21 22 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 www.vitamedical.pl Kraków ● ul. Basztowa 3 ● Tel. (12) 426-5550 ● www.vitamedical.pl Instytut Stomatologii Vita Medical oferuje Państwu kompleksową opiekę stomatologiczną: od stomatologii zachowawczej poprzez protetykę i implanty, na stomatologii estetycznej - licówki i wybielanie kończąc We współczesnym świecie estetyczny wygląd oznacza często różnice pomiędzy sukcesem i niepowodzeniem, zarówno w naszym życiu osobistym jak i zawodowym. Usta są centralnym punktem twarzy, stąd śnieżnobiały uśmiech jest dla każdego nas tak bardzo ważny. Niestety, kawa, herbata, palenie papierosów- a więc nasze przyzwyczajenia z których często trudno nam zrezygnować, pozostawiając osady, pozbawiają nasze zęby bieli i powodują że nasz uśmiech nieco „szarzeje”. Jak uatrakcyjnić swój wygląd? Wybielanie zębów najnowocześniejszym systemem BT COOL Proponujemy Państwu błyskawiczne i bezpieczne wybielanie zębów za pomocą systemu BT Cool. Po 15-45 minutach odmienimy wygląd Twojego uśmiechu. Zabieg jest bezbolesny i natychmiastowy. P: Czy ta metoda jest bezpieczna? O: Ta technologia została gruntownie przebadana i jest całkowicie bezbolesna i bezpieczna. W porównaniu do wybielania światłem halogenowym, plazmowym czy laserem, nie odczuwa się żadnego bólu. Jednakże, kilka procent pacjentów może odczuwać dyskomfort przy zastosowaniu preparatu wybielającego. Kobiety ciężarne lub osoby z chorobami dziąseł powinny skonsultować się z lekarzem czy zabieg jest możliwy P: Czy są jakieś przeciwskazania? O: BT Cool umożliwia uzyskanie niesamowitego efektu wybielonych zębów dla każdego, w szczególności dla osób, których zęby pokryły się osadem powstałym przez picie kawy, herbaty czy paleniem papierosów. BT Cool jest skuteczny nawet w przypadku zębów zanieczyszczonych tetracykliną czy lekarstwami. Jeśli od urodzenia masz ciemne zęby, BT Cool będzie także skuteczny! P: Jakie będą efekty? O: Średnio możemy uzyskać rozjaśnienie zębów o 8 odcieni. Podobnie jak wszyscy mamy różne zęby, tak wyniki wybielania będą się różnić. Aby sprawdzić efekt, najlepiej przeprowadzić badanie kontrolne przed oraz po wybielaniu - z określeniem odcieni zębów. Zmiana koloru widoczna jest bezpośrednio po zabiegu P: Jak urządzenie działa na korony, protezy, licówki? O: Zasadniczo wybielanie nie jest skuteczne przy koronach, protezach czy licówkach. P: Jak długo utrzyma się efekt? O: Wybielenie zębów jest procesem nieodwracalnym i trwającym już do końca życia, natomiast palenie tytoniu i picie czarnej kawy powoduje osłabienie wizualnego efektu, ponieważ na zęby nakładają się warstwy innego barwnika. Rezultaty uzyskane po naświetlaniu lampami diodowymi LED są lepsze niż w przypadku innych systemów wybielania. Palenie papierosów, picie czarnej kawy może powodować zmniejszenie efektu wybielania. Przy odpowiednim dbaniu o zęby efekt wybielania można zatrzymać na zawsze. P: Jak dłużej utrzymać białe zęby? O: Zaprzestanie lub ograniczenie palenia papierosów, zastąpienie picia czarnej kawy białą kawą, regularne wizyty kontrolne u stomatologa, używanie pasty wybielającej oraz usuwanie osadów i skaling pomogą utrzymać olśniewający kolor zębów. W celu uzyskania szczegółowych informacji lub umówienia się na bezpłatną konsultację zadzwoń pod numer telefonu (12)-426-5550 lub wyślij e-mail: [email protected] Zawsze piękny uśmiech ! Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 23 NOWE SOLARIUM L a m p y b r ą z uj ą c e 1 m i n - 1 z ł © Ron Chapple Studios | Dreamstime.com Super promocje na karnety Chcesz być piękna? Marzysz o gładkiej i odżywionej skórze? Koniecznie skorzystaj z najnowszej oferty naszego salonu- fenomenalnego zabiegu mikrodermabrazji. Mikrodermabrazja to nowoczesny zabieg, który poprawia funkcjonowanie skóry i pomaga uporać się ze specyficznymi problemami skórnymi. Jest metodą mechanicznego złuszczania naskórka warstwa po warstwie. Polega na usunięciu-ścieraniu warstw naskórka za pomocą specjalnego urządzenia wyposażonego w głowice ścierające, pokryte kryształkami naturalnego diamentu. Dzięki umiarkowanemu usuwaniu górnych warstw naskórka w jego warstwie podstawnej dochodzi do zintensyfikowanego tworzenia się nowych, pełnowartościowych komórek. Wędrują one do góry zastępując komórki uszkodzone. Złuszczanie następuje stopniowo dlatego nie ma niebezpieczeństwa zbyt głębokiego lub nierównomiernego złuszczania ani powstania blizn. Aparat wykorzystuje najnowocześniejszą technologię spełniającą wszystkie wymagane normy europejskie w spektakularny sposób poprawiając funkcjonowanie skóry. Kontrolowana mikrodermabrazja jest nowoczesną techniką, która za pomocą łagodnego peelingu pomaga uporać się ze specyficznymi problemami skórnymi. Intensywność zabiegu (głębokość złuszczania) jest dobierana indywidualnie dla każdej klientki. Mikrodermabrazja diamentowa jest zabiegiem bezpiecznym, nieinwazyjnym, bezbolesnym i nie powodującym uczuleń jak w przypadku innych metod peelingu. Mikrodermabrazja to doskonały sposób na odmłodzenie, odżywienie i uelastycznienie skóry. Po zabiegu kobiety czują, że ich skóra stała się promienna, wolna od podrażnień, bardziej miękka, gładsza i czysta. Zalety mikrodermabrazji: -pobudzenie produkcji kolagenu i elastyny -nie ma ograniczeń wiekowych -zabieg jest bezbolesny -możliwość częstego powtarzania -alternatywa dla osób nietolerujących peelingu chemicznego -likwidacja drobnych zmarszczek, uszkodzeń, zanieczyszczeń -odnowa komórkowa 24 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 -generalna regeneracja skóry -eliminacja nadmiernego rogowacenia, suchości i uszkodzeń posłonecznych -przyspieszenie krążenia krwi i limfy -zwiększenie absorbcji kosmetyków-odżywienie i nawilżenie skóry -wzmocnienie zdolności obronnych skóry -bezpieczna kontrolowana głębokość ścierania Wskazania do mirkodermabrazji: -trądzik pospolity (grudkowy, zaskórnikowy) -blizny potrądzikowe -łojotok, rozszerzone pory, zaskórniki, prosaki -blizny, przebarwienia i odbarwienia -uszkodzenia posłoneczne -szorstki, zrogowaciały naskórek -rozstępy i cellulit -wiotkość skóry Gabinet proponuje swoim klientkom zabieg intensywnie nawilżająco-regenerujący skórę po opalaniu – „Po gorącym lecie”. Przy serii zabiegów-manicure gratis!!! Ponadto zapraszamy na zabiegi nawilżające, normalizujące, odżywcze, przeciwzmarszczkowe, wybielające, przeciwłojotokowe, liftingujące. Na zabiegi na biust, zabiegi na ciało: napinające, ujędrniające, antycellulitowe; zabiegi na dłonie i stopy. Oaza Urody oferuje profesjonalną hennę brwi i rzęs, regulację, manicure biologiczny depilacje, makijaż dzienny, wieczorowy, ślubny, solarium oraz body percing. Jesteśmy po to, by uczynić Cię piękną! Do skorzystania z naszych usług zaprasza kosmetyczka dyplomowana Krakowskiej Wyższej Szkoły Promocji Zdrowia Sylwia Sąsiadek CZANIE WŁOSÓW - PRZEDŁUŻANIE, ZAGĘSZCZANIE WŁOSÓW - DREDY, WARKOCZYKI - KOLOROWE PASEMKA Rzeszów, ul. Targowa 9 (za Veritasem, parking w podwórzu) DOWE recepcja FARBOW ANIE - KLASYCZNE IWŁOSÓW AWANGARDOWE FARBOWANIE WŁOSÓW (017) 85 33 270, www.rene.rze.pl TOW ANIA WŁOSÓW - SYSTEM TRWAŁEGO PROSTOWANIA WŁOSÓW - strzyżenie damskie i męskie - strzyżenie dzieci - baleyage MĘSKIE - STRZYŻENIE DAMSKIE I MĘSKIE - fryzury fantazyjne i ślubne - przedłużanie i zagęszczanie włosów i wiele innych usług o wysokim standardzie Sprzedaż profesjonalnych produktów firmy WELLA, L'OREAL Zapraszamy pn. 10.00 - 18.00 wt.-pt. 8.00-18.00, sob. 8.00-16.00 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 25 CUDOWNY LEK NA STRES GROTA SOLNA Sól kamienną i morską stosujemy na co dzień do celów kulinarnych. Mało kto zdaje sobie sprawę z jej wielu różnorodnych i dobroczynnych właściwości. Przez wieki ludzie na różnych kontynentach używali soli pozyskiwanej z natury do gotowania, pielęgnacji urody i leczenia wielu chorób. Już starożytni Grecy zauważyli, że spożywanie soli wywiera wpływ na zdrowie, a wielki lekarz Hipokrates stosował ją w swoich kuracjach. W dzisiejszych czasach moda na stosowanie soli powraca na fali zainteresowania medycyną naturalną. Ta niezbędna do życia substancja wykorzystywana jest szeroko w medycynie i kosmetyce, służy do zwalczania przykrych dolegliwości, pomaga w relaksie i dbaniu o piękną skórę, a także dodaje smaku życiu. Bardzo modne w ostatnim czasie stały się groty solne. Stanowią one miejsce zarówno lecznicze, jak i regenerujące i terapeutyczne. W nich można koić bóle krzyża, mięśni i stawów, ale także skołatane nerwy. Dzisiejszy świat jest bowiem nastawiony na sukces, szybkość, pośpiech i życie na wysokich obrotach. Panujące w grocie warunki pozwalają na znalezienie pewnej psychicznej enklawy. Uspokajający klimat nasyconych minerałami i pierwiastkami ścian groty, stopniowo, lecz skutecznie uspokaja, odstresowuje i wpływa na poprawę układu immunologicznego. Zmęczenie i brak koncentracji, czy nadmierne rozdrażnienie i pobudzenie zostają stonowane. Stopniowo zaopatrywany w mikroelementy organizm wraca do równowagi, pozbywa się w naturalny sposób toksyn i regeneruje dużo szybciej niż podczas snu. Automatycznie- dotleniony, odprężony i wypoczęty organizm wykazuje dużo większe właściwości odpornościowe na stres i intensywny tryb życia. Doraźne stosowanie terapii przyspiesza regenerację ciała przy wszelkich rodzajach rehabilitacji czy rekonwalescencji ruchowej. Zwiększa odporność na alergie, infekcje i oczywiście wyostrza pracę mózgu i zmysłów. GROTA SOLNO - JODOWA “GALOS” jest jedyną w Krakowie najnowszą opatentowaną metodą zastosowania naturalnych kryształów soli morskich z Morza Martwego, Czarnego i Czerwonego. Kryształy soli zawierają wszystkie niezbędne mikro i makro elementy potrzebne do stworzenia unikalnego mikroklimatu morskiego. Powietrze w GROCIE przesycone jest jodem, magnezem, żelazem, potasem, selenem o stężeniu kilkakrotnie większym niż nad morzem, co wspomaga leczenie chorób dróg oddechowych. We wnętrzu GROTY jest stała temperatura 22° C, wilgotność 50%, a jonizacja zawsze ujemna, wygodne leżaki, muzyka relaksacyjna sprawiają, że przebywanie w grocie oprócz terapii zdrowotnej jest czasem relaksu i odprężenia. DLA TRZECH PIERWSZYCH CZYTELNICZEK, KTÓRE WYŚLĄ E-MAILA NA ADRES: [email protected] Z HASŁEM „GROTA” MAMY PRZYGOTOWANE PODWÓJNE WEJŚCIÓWKI DO GROTY SOLNEJ GALOS W KRAKOWIE. 26 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 - przyczynę starzenia się organizmu człowieka Czy nasz organizm musi się starzeć? Teoretycznie tak - taka jest przecież nasza natura. Zanieczyszczone środowisko, dieta uboga w owoce i warzywa, stres, a także papierosy i alkohol dodatkowo odciskają piętno na naszym wyglądzie i kondycji zdrowotnej. Chcąc spowolnić proces starzenia się wciąż poszukujemy cudownych nowości kosmetycznych. Ale czy stosując zabiegi kosmetyczne na powierzchni skóry docieramy do źródła problemu? Co powoduje starzenie się komórek naszego organizmu? Do procesu degeneracji i starzenia się komórek przyczyniają się w dużej mierze wolne rodniki, które powodują też powstawanie wielu groźnych chorób trapiących współczesnego człowieka, m.in. choroby Parkinsona, Alzheimera, miażdżycy tętnic, udaru mózgu, chorób serca prowadzących do zawału, a także nowotworów. Wolne rodniki to atomy lub cząsteczki posiadające pojedynczy niesparowany elektron. Dążąc do przyłączenia lub oddania elektronu wykazują one dużą aktywność chemiczną, utleniając każdy związek, z którym mają kontakt. Skutkiem stresu oksydacyjnego jest pojawienie się dużych ilości utlenionych biomolekuł, które organizm stara się naprawić lub usunąć. W trakcie ewolucji nasz organizm nauczył się bronić przed wolnymi rodnikami wytwarzając odpowiednie enzymy czy związki typu glutationu, ale z wiekiem produkujemy tych związków coraz mniej i dlatego zaczynamy się starzeć. Powstrzymać wolne rodniki mogą antyutleniacze, które neutralizują ich działanie na nasz organizm. Do antyutleniaczy należą witaminy A, C, E oraz związki polifenolowe. Znamy już prozdrowotne działanie polifenoli czerwonego wina czy zielonej herbaty, ale nie wiemy, że aronia - owoc uprawiany w Polsce, zawiera ich znacznie więcej. Antocyjany i katechiny zamknięte w maleńkiej kapsułce pod nazwą Aronox działają ze wzmożoną siłą. Aronox - to efekt wieloletniej pracy polskich naukowców, a wyniki badań potwierdzają jego skuteczność. Ogromną zaletą aronii jest to, że jej owoce nie gromadzą szkodliwych dla zdrowia pierwiastków (kadmu, ołowiu, arsenu, cyny), nie mają też pestycydów, gdyż roślina ta nie wymaga oprysków. Świeże jagody rosną przez parę tygodni w lecie, ale dzięki preparatowi ARONOX możemy korzystać z antocyjanów aronii przez cały rok. W lipcu 2008r Aronox został Zawartość antocyjanów w Aronoxie - ekstrakcie z owoców uhonorowany Złotym Medalem aronii jest szczególnie wysoka bowiem firma Agropharm Profesorów Farmacji zastosowała specjalny proces produkcyjny. Jedna kapsułka ARONOX zawiera 100 mg ekstraktu z owoców aronii, jest w niej ok. 50 mg polifenoli zawierających nie mniej niż 15 mg antocyjanów, dzięki którym ekstrakt wykazuje ykazuje silne działanie antyutleniające Antocyjany aroniowe należą do najsilniejszych znanych antyutleniaczy, wychwytują ię komórek, a naczyniom i unieszkodliwiają wolne rodniki, opóźniają proces starzenia się ność i elastyczność. krwionośnym pozwalają zachować fizjologiczną przepuszczalność tnie wpływa także na Uzupełnianie codziennej diety w antocyjany aroniowe korzystnie pamięć i koncentrację oraz na wzrok. Preparat ARONOX jest doskonały dla osób, które pracują przy monitorach komputerów, gdy oczy szybko męczą się podczas rowadzą samochód, czytania i oglądania telewizji oraz dla kierowców, którzy często prowadzą atu AR X firmy szczególnie na długich trasach i nocą. Jedno opakowanie preparatu ARONOX ONOX pny jest w aptekach Agropharm zawiera 30 kapsułek i kosztuje ok. 20 zł. Preparat dostępny i u dystrybutora www.aronox.pl Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 27 ZAPOMNIJ O OSZCZĘDZANIU! PŁAĆ MNIEJSZE RACHUNKI Woda. Życiodajna substancja. Niezbędna do życia wszystkim organizmom na ziemi. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, jak ważną rolę odgrywa w naszym codziennym życiu. Korzystamy z niej codziennie, na wiele sposobów, podczas mycia, gotowania, czyszczenia, czy też po prostu ją spożywając. Zużywamy jej ogromne ilości każdego dnia, dlatego też warto zastanowić się, jak można szybko i skutecznie zaoszczędzić pieniądze, nie tracąc komfortu podczas wykonywania zwyczajnych, codziennych czynności. Wodociągowcy bowiem biją na alarm: w 2015 roku cena za metr sześcienny wody może być w Polsce czterokrotnie wyższa niż obecnie. Wyniesie średnio 20 zł, a w Warszawie - nawet 50 zł, pisze „Puls Biznesu”. Droższy prąd, gaz, a nawet wywóz śmieci. Często zastanawiasz się i martwisz, skąd brać pieniądze na opłaty? Myślisz: „O nowej sukience w galerii muszę chyba zapomnieć”. Jest jednak sposób: można tu i ówdzie zaoszczędzić, a przy okazji pomóc środowisku, bowiem prawie jedna trzecia ludzkości cierpi dziś na niedostatek wody. I choć na Ziemi jest jej wystarczająco dużo, kompletnie nie potrafimy z niej korzystać - ostrzegają naukowcy. Firma Ecowoda.pl doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że woda to niezwykła, bardzo cenna i niezastąpiona substancja, a jej występowanie na Ziemi jest gwarantem życia oraz wszelkiego rozwoju w środowisku przyrodniczym. Ważne jest, aby użytkownicy tego daru natury mieli świadomość, że niewłaściwe gospodarowanie naturalnymi zasobami wodnymi może doprowadzić do ich nieodwracalnej degradacji, a w konsekwencji spowodować zminimalizowanie ilości źródeł wody przeznaczonej do picia i na potrzeby gospodarcze. Firma ma świadomość nieuchronnego wzrostu cen za wodę, stąd też wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klientek i pragnie zaproponować im doskonałe rozwiązanie, mające na celu zaoszczędzenie pieniędzy, które wydajemy opłacając rachunki za wodę. Dzięki temu będziesz miała możliwość wydania pieniędzy na przyjemniejsze rzeczy, które przecież tak bardzo kochasz: fryzjera, kosmetyczkę, szalone zakupy w centrum handlowym czy wypad z koleżanką do kina. Ecowoda.pl pragnie zaoferować nowoczesnym gospodyniom domowym produkty zmniejszające zużycie bieżącej wody, bez zmniejszania komfortu korzystania z wybranych urządzeń sanitarnych: prysznica, umywalki i toalety. Zestaw, który 28 firma proponuje swoim klientom zmniejsza zużycie wody do 45-50%. W jego skład wchodzą: EcoXygen - ekonomiczny prysznic/słuchawka prysznicowa, EcoWC - urządzenie montowane w toaletach, EcoAero -zawory kranowe montowane w umywalkach, zlewozmywakach oraz prysznicach ograniczające zużycie wody oraz tzw. Oszczędzacz wody. To proste urządzenie montowane na krany umywalek i zlewozmywaków, w szczególności w łazienkach, pozwalające zaoszczędzić do 45-50% zużywanej wody. Dzięki specjalnie opracowanemu drążkowi wylatuje tyle wody, ile faktycznie się zużywa. Nie marnujesz wody podczas zakręcania kurków, namydlania rąk, sięgania po coś, itp. Wystarczy raz ustawić temperaturę wody, a następnie lekko dotknąć drążka, by woda leciała. Ta „mechaniczna fotokomórka” pozwala oszczędzać wodę podczas takich czynności jak mycie rąk, golenie się, mycie zębów- bez utraty komfortu w łazience. Produkt świetnie się sprawdza, gdy w mieszkaniu są małe dzieci. Nie musisz się martwić i obawiać, czy twojwe dziecko zakręciło kran. Możesz rónież zapomnieć o jakimkolwiek przecieku czy zalaniu łazienki. Urządzenia firmy Ecowoda.pl oferują zatem klientkom nie tylko możliwość zaoszczędzenia wody, ale także spokój, bezpieczeństwo i przyjemne korzystanie z wszelkich urządzeń w twoim domu. Produkty są trwałe, nie ulegają żadnym uszkodzeniom po zamontowaniu. Wszelkie informacje dotyczące firmy oraz oferowanych produktów znajdziesz na stronie www.ecowoda.pl Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Sprawdź już dziś! Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 29 Oknolit powstał w 1997 roku. Obecnie przekształcił sie w Oknolit Plus Sp z o.o. - polską prywatną firmę, produkującą okna, drzwi i witryny z plastiku i aluminium. Dzisiaj jest jedną z najprężniej rozwijających się polskich firm, jak również jednym z szybko rozwijających się producentów okien w Polsce. Naszym głównym celem jest dostarczanie najwyższej jakości produktów, spełniających oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów. Stawiając sobie te cele troszczymy się jednocześnie o zdrowie i bezpie-czeństwo naszych klientów oraz ochronę środowiska. OKNOLIT PLUS jest producentem szerokiej gamy wyrobów, które umożliwiają komfortowe mieszkanie. Staramy się, aby wszyscy nasi klienci byli zadowoleni, mogli spokojnie, bezpiecznie i wygodnie cieszyć się ze swojego mieszkania, domu, miejsca pracy. 30 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 Zdrowa jakość życia Fabryka Diet to społeczność kobiet takich jak TY, to styl, moda, uroda, kultura i sport, to zdrowa jakość życia Wejdziesz i zostaniesz Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 31 Bi¿uteria Anna Dziubek, sukienka Teresa Kopias, fot. Studio Polska Bi¿uteria dla Jubinale ...bo bi¿uteria jak kobieta - zmienn¹ jest 32 Planeta Kobiet | wrzesień - październik | 2008 www.pb.info.pl ortal modnej bi¿uterii i zegarków