Sprawozdanie z praktyk we Włoszech. Rafał Woliński Z uczelni

Transkrypt

Sprawozdanie z praktyk we Włoszech. Rafał Woliński Z uczelni
Sprawozdanie z praktyk we Włoszech.
Rafał Woliński
Z uczelni wysłano nas na praktyki do Sardynii. Sardynia jest to wyspa we Włoszech.
Praktyki miały rozpocząć się na początku lipca. Wiec wyjechaliśmy z Polski 29.06.2010. Droga
przebiegała spokojnie ale bardzo ciężko było wytrzymać w ciasnym busie. Tuż przed samym promem
w Piombino mieliśmy wypadek. Przez co nie zdążyliśmy na prom w Piombino gdyż wszystkie
formalności związane z wypadkiem długo trwały i trzeba było jeszcze naprawić busa, tak aby
dojechać na inny prom i na miejsce praktyk potem (gdyż nikt nam nie chciał pomóc).
Dopiero z Piombino pojechaliśmy do Livorno z kąd mieliśmy nocny prom na wyspę Sardynie. Na
promie trzeba sobie zająć było dobre miejsce do spania (czego nie zrobiliśmy ) i cała podróż trzeba
było spędzić na dworze na ławce(8 godzin). Promem dopłynęliśmy do Olbii. Potem już aby została
podróż na drugi koniec wyspy do Alghero. Tam właśnie mieszkaliśmy. I tam waśnie bus się już
całkiem popsuł (urwał się drążek kierowniczy) i zostaliśmy uziemieni przez 3 dni. Wiec mieliśmy
trochę czasu żeby zapoznać się z miejscem oraz zwyczajami jakie panują we Włoszech.
Gdy bus został naprawiony zaczęliśmy jeździć na praktyki. Najpierw mieliśmy szkolenie BHP oraz
zapoznano nas z zasadami panującymi w firmie. Potem zostaliśmy podzieleni na grupy. Najpierw
mieliśmy zajęcia w terenie. Jeździliśmy na fermy wiatrakowe które znajdowały się na terenach
górzystych wyspy. Osoby prowadzące były bardzo miłe. Wszystko nam tłumaczyły takim bardzo
prostym angielskim. Bez problemu mogliśmy ich o wszystko zapyta ć. Ogólnie to aby mieliśmy
opiekuna i ona nam opowiadał ale czasem zdarzyło się że nawet mogliśmy w czymś pomóc. Np. przy
konserwacji wiatraków lub nawet przy obsłudze programów monitorujących. Pokazywali nam jak
można monitorować wiatraki ze stacji do której są wszystkie podłączone. Oraz pokazywano nam
wiatraki od środka( np. w czasie awarii, lub przy konserwacji.)
Po połowie naszych spotkań zostaliśmy zamienieni grupami. Ci co mieli w firmie zostali przeniesieni w
teren zaś nas przeniesiono do biura. W biurze pokazywano nam schematy połączeń wiatraków (ile
wiatraków jest na jednej linii), gdzie są podłączone ze sobą wszystkie linie, oraz gdzie jest
doprowadzana otrzymana energia. W sumie to co widzieliśmy w praktyce. Również zapoznano nas z
kosztorysem firmy.
Jak dla mnie ciekawsze były praktyki w terenie gdyż wszystko można zobaczyć było z bliska. W biurze
to aby mieliśmy bardziej taką teorie co jak i gdzie. Dużo lepiej wygląda to w rzeczywistości niż na
papierku.
Również mieliśmy trochę czasu wolnego (szczególnie weekendy lecz czasem zdarzało się ze i w
weekend chodziliśmy na praktyki, przez co mogliśmy wrócić troszkę wcześniej gdyż dużo osób miało
poprawki pod koniec września). Wolny czas można było poświecić na zwiedzanie lub na kąpiele w
morzu. Do morza od domku nie było daleko. Klify mieliśmy już ok. 500m, a plażę 4 km od domku.
Woda bardzo była cieplutka. Ogólnie strasznie gorąco tam było. Do sklepu (taniego) mieliśmy ok. 20
min drogi. Znajdował się on blisko drugiego domku. Ja mieszkałem w domu który znajdował się
bardziej na obrzeżach Alghero. Ale spokojne bardzo miejsce mieliśmy. Bardzo miłych właścicieli cały
dom urządzony.
Droga powrotna przebiegła już spokojnie i bez problemu. Wszystko poszło zgodnie z planem.
Promem płynęliśmy znowu cała noc (ok. 9 godzin). Do polski wróciliśmy 22.09.2010. Powodem
powrotu było to iż dużo osób miało jeszcze zaplanowane poprawki.
Ogólnie wyjazd bardzo interesujący i udany. Bardzo podobało mi się gdyż zobaczyłem jak ludzie żyją
w innych krajach, podszkoliłem się trochę w angielskim. Ale mówiąc szczerze to mało Włochów mówi
po angielsku. Wyjazd nauczył nas jak sobie radzić w razie problemów, w obcym kraju i jak załatwić
różnego rodzaju sprawy. Polecam pojechać zobaczyć i przeżyć to co my.