7 czerwca 2006 - Marzena Chełminiak

Transkrypt

7 czerwca 2006 - Marzena Chełminiak
Marzena Chełminiak
7 czerwca 2006
Jak ja lubię miejsca z duszą.
Takie, w których widać pasję bądź duszę twórcy.
To może być zakład szewski (coraz trudniej takowe znaleźć), maleńki sklepik spożywczy (byleby z tą
samą co zawsze panią za ladą), czy mała galeryjka z tym co piękne.
Mam taką na placyku.
Zawsze zatrzymuje się przed witryną, by popatrzeć na często do niczego nie potrzebne rzeczy. Kupuje
tam prezenty. Takie, które cieszą oko. Najpierw cieszą mnie.
Dotykam, wybieram, a potem następuje rytuał pakowania. Wtedy przychodzi czas na pogawędkę.
W maleńkiej galeryjce pani artystka uczy dzieci sztuki.
Praktycznie.
Dziś trafiłam na papierowe modele ulubionych zwierzaków. Cudne. Wyrażam podziw, przyglądam się,
pani mówi jaką techniką zostały zrobione. Zastanawiamy się razem dlaczego wśród dzieci w jej sklepiepracowni najwięcej jest lwów i koziorożców.
Choć artystyczne znaki to niby panny i wagi. Żegnam się.
Wpadam do księgarni.
Pomiędzy półkami mała fontanna, na stoliczku obok ekspres do kawy.
Z głośników płynie smooth-jazzowa muzyka.
Przeglądam książki. Szukam subiektywnego przewodnika po Toskanii.
Sycę się atmosferą tego miejsca.
Tak bardzo czuć, że i sklepik i księgarnie prowadzą ludzie, którzy lubią to co robią.
Oto klucz do sukcesu-nie zawsze finansowego.
http://www.mchelminiak.pl/new
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 22:47