Na wszystko jest czasNa wszystko jest czas
Transkrypt
Na wszystko jest czasNa wszystko jest czas
Na Na wszystko wszystko jest jest czas czas – Iwona Rotter Middelkamp: Panie Tomaszu, ostatni raz mieliśmy okazję rozmawiać ponad trzy lat temu, kiedy byłam świadkiem otwarcia nowej siedziby Aliplastu w Lublinie. – Tomasz Weśniuk: Tak, to był czas, kiedy mogliśmy tylko snuć plany i zamierzenia. Teraz już możemy mówić o tym, co nam się udało, co przewidzieliśmy, a czego nie. Ile przepowiedni konkurencji się sprawdziło, a ile nie. Większość, na szczęście, nie sprawdziła się, co jest dla nas dużą satysfakcją. Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci przez rynek. Konkurencja do dzisiaj nie może zrozumieć, jak to jest możliwe? Nie chcemy tego komentować, bo nie statystyki są dla nas najważniejsze, ale profesjonalne podejście do tego, co się robi. Początek nie był łatwy, z wieloma niewiadomymi. Teraz patrzymy na to z innej perspektywy, z bagażem doświadczeń, ale i z wizjami na przyszłość. Jak widomo, na początku były podstawowe systemy – Imperial z przekładką termicznę i Econoline bez przekładki. Od tamtego czasu wdrożyliśmy kilka kolejnych systemów: uruchomiliśmy około 30 nowych profili. Uzyskaliśmy aprobatę w ITB na system fasadowym Mc-wall. Musieliśmy tę fasadę jednak przebudować i dopasować do standardów, jakie są w tej części Europy. To znaczy, tu we Wschodniej Europie, są inne trendy w budownictwie. Więcej jest łuków, okrągłych rozwiązań typu rotunda, jest dużo więcej różnych udziwnień. Natomiast na Zachodzie preferuje się jak najprostsze rozwiązania. Oczywiście decyduje ekono- mia i wizja inwestora. Działania konkurencji wymusiły na nas dopuszczenie do obrotu na polskim rynku jeszcze jednego systemu okiennodrzwiowego, trzykomorowego, ciepłego Triline, który był w Aliplaście od wielu lat. Jeśli chodzi o parametry techniczne, to jest to system ekonomi- Rozmowa z Panem Tomaszem Weśniukiem dyrektorem zarządzającym w firmie Aliplast Sp. z o.o. 11 czniejszy od systemu Imperial, ponieważ grubość ramy to tylko 51 mm, natomiast jest w tej samej grupie materiałowej 2,1 według normy DIN. Zakończyliśmy badania w ITB i aprobatę otrzymamy jeszcze w sierpniu. Poza tym zwiększyliśmy liczbę systemów dostępnych z magazynu w Lublinie. Obecnie mamy 2 systemy ogrodów zimowych: Aliver 2000+ i Victorian, które są do kupienia od ręki. Mamy również 3 systemy drzwi przesuwnych, harmonijkowych, stosowanych do zabudów indywidualnych (ogrody zimowe, balkony, tarasy). Są to bardzo ciekawe rozwiązania. Muszę się pochwalić, że mamy klienta w Warszawie, który zakupił u nas drzwi na taras 12 o długości około 20 metrów, przy czym całe mieszkanie ma powierzchnię 1500 m2. Jeżeli tacy inwestorzy wybierają naszą ofertę, to też o czymś świadczy. – IRM: Czy z racji położenia geograficznego Aliplastu blisko wschodniej granicy macie plany uderzenia na tamte rynki? – TW: Nie, w naszej obecnej strategii nie szukamy „przygód“ na Wschodzie. Natomiast, jeśli chodzi o ekspansję zagraniczną, to mamy duże sukcesy na południu Europy: mam tu na myśli Czechy, Słowację i Węgry. Najdalej na południe „wysunięty“ klient jest z Chorwacji. Kupuje u nas systemy ogrodów zimowych. Najdalej na północy jest klient na Łotwie. Jeżeli chodzi o wschód, to otrzymaliśmy certyfikaty na Białoruś, ale teraz, z przyczyn oczywistych, nie skupiamy się na tamtym rynku. Mamy od dwóch lat bardzo pozytywne doświadczenia z Litwą, która jest członkiem UE. W tym roku zdobyliśmy zaufanie bardzo wielu nowych klientów. Daje nam to wiatr w żagle. Próbowałem znaleźć odpowiedź, co jest przyczyną, że nasza oferta jest aż tak atrakcyjna dla polskich producentów. Otóż, poza serwisem i ceną nieodbiegającą od tych najatrakcyjniejszych na rynku, chodzi o bardzo dobrą i szeroką ofertę na rynek Europy Zachodniej. Gdy otwarto granice po wejściu Polski do UE, powstał nowy rynek do sprzedaży gotowych wyrobów do Niemiec, Francji, Danii, Austrii... I tutaj Aliplast, jako firma mająca wszelkie dopuszczenia do obrotu w krajach dawnej Unii, ma gotową ofertę. To jest coś, czego klienci poszukują: dobra cena, szybki termin realizacji i dopuszczenia na rynki zachodnie. Pojawiają się dziwne przypadki, że profile przyjeżdżają do nas na przykład z Belgii, są tutaj malowane, kompletowane, prefabrykowane gdzieś w kraju i wracają z powrotem w tamten rejon. Widocznie jest to opłacalne. Widać nasza oferta jest uniwersalna. – IRM: Uniwersalna, ale doskonałej jakości, bo inaczej nie miałoby to szans powodzenia. – TW: Aliplast jest bardzo dużą firmą systemową, wielonarodową, mieszczącą się na kilku kontynentach. Jesteśmy dużym graczem w Europie i nie tylko. Aliplast istnieje od 20 lat, natomiast w zakresie systemów aluminiowych jest to okres około 10 lat. Nasza firma zaczynała przygodę z systemami aluminiowymi, kiedy inni mieli już za sobą wielkie realizacje. Dużo później, niż inni. W tej chwili, a są na to dokumenty, przewyższamy jako grupa Aliplast sprzedażą o 70% inne firmy europejskie, w Polsce bardzo znane. Dlatego nasz sukces i nasza dynamika jest zauważana w centrali, gdzie odnotowano sprzedaż samych systemów za 178 mln euro w zeszłym roku. To jest coś, co robi wrażenie. Jaka musi być dynamika sprzedaży, żeby dojść do takich wyników zaledwie w 9 lat. W zeszłym roku wyjechało od nas ponad 1000 ton aluminium, 95% było wymalowanych proszkowo przez naszą lakiernię. Jest to poziom sprzedaży w drugim pełnym roku działalności. – IRM: Skąd ten sukces? Jaka jest recepta na dobre wyniki według Aliplastu? – TW: Nie da się tego powiedzieć w jednym zdaniu. Po pierwsze i najważniejsze – jest to odpowiedź na potrzeby rynku lokalnego. Starać się dopasować do tego rynku. Dlatego my, jak i inne spółki w grupie, mają dużą swobodę w podejmowaniu decyzji, tworzeniu perspektyw rozwoju. Bardzo dobre wyniki – IRM: Jakie plany na najbliższe dni, miesiące... wrażenie, że nasza konkurencja skopiowała ten system; taki podobny jest już w sprzedaży... Na podstawie indywidualnych dopuszczeń, w systemie Triline są już gotowe realizacje w Polsce. Głównym wyzwaniem w osiąganiu sukcesu przez dynamicznie rozwijające się firmy w różnych regionach, w naszym przypadku – w Polsce i Europie Środkowej – jest kadra, która umiałaby te zadania realizować. – TW: Przede wszystkim odebranie abrobaty na system Triline, który jest znany w Belgii od wielu lat. Mam nieodparte Trzeba było wykształcić ludzi. W Aliplaście w zasadzie 80% to jest młoda załoga, która chce się uczyć. Standardem osiąga Aliplast np. w Chinach, gdzie wymogi rynku bardzo odbiegają od tego, co się u nas sprzedaje. Są to przede wszystkim bardzo cienkie, zimne profile. Aliplast ma także oddział w „raju”, tzn. koło Mauritiusa na wyspie Reunion, gdzie sprzedaje się głównie żaluzje, łamacze światła, drzwi przesuwne. jest znajomość dwóch języków obcych. Naszym planem jest kształcenie nowej kadry, a także poznawanie specyfiki rynków sąsiednich. Projektowanie i drukowanie katalogów w ojczystych językach, opracowanych według potrzeb tamtych rynków. – IRM: W jaki sposób je poznajecie? – TW: Poprzez doświadczenia naszej konkurencji w jakimś sensie, rozmowy z projektantami, wykonawcami, poprzez badanie i analizy. – IRM: A jaki jest według Pana rynek w Polsce? Aliplast Sp. z o.o. 20-447 Lublin, ul. Diamentowa 7A Tel. +48 81 745 50 30; Fax. +48 81 745 50 31 e-mail: [email protected]; www.aliplast.pl – TW: Wszyscy powiedzą, że cena jest najważniejsza, ale ja tylko w połowie się z tym godzę. Proszę zauważyć, że nie najtańsi na rynku grają największą rolę. Ważny jest serwis, rozwiązania techniczne, łatwość w produkcji z danego systemu. W serwisie to: termin dostawy, mobilność i elastyczność. Do tego przykładamy bardzo dużą wagę. – IRM: Czego życzyć firmie, która sukces ma niemalże wpisany do statutu? – TW: Dobre pytanie... (długa cisza). Czego moglibyśmy sobie życzyć? Logicznych działań naszej konkurencji. Aluminium jest wspaniałym materiałem, wiele pięknych rzeczy można z tego zrobić, ale nie koniecznie za wszelką cenę trzeba to czynić. Aliplast nigdy nie działał za wszelką cenę i chciałbym, żeby inni też tak robili. A to będzie z sukcesem dla wszystkich. Na wszystko jest czas... 13