Matka Boska Gromniczna

Transkrypt

Matka Boska Gromniczna
Matka Boska Gromniczna
Na wschodzie Polski, gdzie jest mój rodzinny dom, mroźne zimy, trzaskający mróz za oknem
nie należały do rzadkości. W dniu święta Ofiarowania Pańskiego, zwanego w polskiej tradycji
świętem Matki Bożej Gromnicznej zabudowania gospodarskie zasypane były śniegiem prawie
po dach. Bramy wyjazdowe do gospodarstwa ginęły w zaspach śniegu. Nie było potrzeby ich
otwierania; saniami przejeżdżało się ponad nimi. Wąskimi ścieżkami, wykopanymi w głębokim
śniegu, chodziło się do zabudowań gospodarskich lub na sąsiedzką pogawędkę.
Nocą, nad krainą zasypaną śniegiem przetaczał się księżyc, w jego metalicznym blasku tężał
mróz. Pękały drzewa owocowe ściskane lutowym mrozem. Wygłodniałe kuropatwy, sarny,
jelenie, zające i dziki podchodziły do zabudowań gospodarskich w poszukiwaniu pokarmu. Zaś
najstarsi ludzie z wioski wspominali czasy, gdy do gospodarstw podchodziły wygłodniałe wilki i
porywały owce a nawet krowy. Były one w tamtych czasach postrachem dla mieszkańców wsi.
Wobec nocnej sfory wilków człowiek czuł się bezbronny. l w tej bezbronności zwracał się do
Tej, która mogła wybłagać wiele u swojego Wszechmocnego Syna. Stawiano wtedy na oknie
zapaloną gromnicę. Światło powstrzymywało wilcze zagrożenie, a może na ich drodze stawała
ta, w którą lud głęboko wierzył- Matka Boska Gromniczna.
Tę wiarę w sposób artystyczny przedstawił malarz Piotr Stachiewicz. Jeden jego obraz z cyklu
„Legendy o Matce Bosce" poświęcony jest Pani Gromnicznej. Na tle śnieżnego krajobrazu
stoi Matka Boża i trzyma w ręku zapaloną świecę a wokół czai się lękliwie nastroszona wataha
wilków. Maryja broni chłopskiej zagrody przed nieszczęściem. Swoim płaszczem jakby ogarnia
ludzi, którzy w zagrożeniu uciekają się do niej. Ten obraz powielano w tysiącznych oleodrukach
i sprzedawano w sklepach i na odpustach aż stał się najbardziej znanym wizerunkiem Matki
Boskiej Gromnicznej.
W polskiej ludowej tradycji Matkę Boską nazywano także Gromniczną. Nazwa ta wywodzi się
od świecy, którą uroczyście świecono w tym dniu w kościele. Wierzono, że ta świeca chroni
także przed burzą i gromami, stąd w tradycji polskiej jej nazwa „gromnica”. Nawałnica z
błyskawicami i gromami była wielkim zagrożeniem dla chat krytych strzechą i pozbawionych
odgromników. Jedno uderzenie pioruna mogło zniweczyć dorobek całego życia. Człowiek
bezradnie patrzył jak świetliste zygzaki łączyły ciemne niebo z ziemią. l w swojej bezradności
sięgał po gromnicę i zapaloną stawiał w oknie. Wracał wtedy spokój, bo wraz z tą świecą, drogą
wiary przychodziła Matka Boska Gromniczna by być razem człowiekiem.z przyzywajacym jej
pomocy.
1/3
Matka Boska Gromniczna
Pamiętam z lat dzieciństwa parne lata. W czasie dnia upał, a po południu zaczynały się już
gromadzić czarne chmury. Wieczorem niebo ciemniało. W tym ciemniejącym świecie
błyskawice rozświetlające niebo nabierały apokaliptycznego wymiaru w przerażonych oczach
dziecka. Niejedną noc, na spakowanych tobołach siedzieliśmy i czekaliśmy aż stanie się
najgorsze- błyskawica zapali słomianą strzechę. Pośród tej szalejącej burzy było światełko,
które dodawało odwagi i wlewało w serca odrobinę spokoju. Był to płomyk płonącej gromnicy,
która stała w oknie. To był znak obecności Potęgi przewyższającej moc gromu.
Gromnicę robił mój dziadek z najczystszego wosku, którego w domu było pod dostatkiem, bo w
gospodarstwie była pasieka. Nieskażone były wtedy pola łąki i lasy. Pszczoły zbierały
najczystszy miód. Gorące i parne dni sprawiały, że nektar kapał z drzew, pachniało kwiatem i
miodem. Dziadek nie odwirowywał miodu tylko wycinał z uli i barci całe plastry i wkładał je do
beczki a następnie specjalnym tłuczkiem ugniatał tę masę. Wtedy wosk wypływał na wierzch a
miód zostawał na dole. Miodu w komorze było pod dostatkiem. Ten wosk „owoc pszczelego
roju", jak mówi Exultet z Wielkiej Soboty, w świecy gromnicznej nabierał szczególnego
znaczenia. O symbolice tego wosku mówi św. Iwo, biskup z Char-tres: „W starożytności
pszczoły były uważane za symbol dziewictwa. Ulepiony przez nie wosk, z którego robiono
gromnice, symbolizuje wzięte z Niepokalanej Matki Ciało Bożego Dzieciątka, a płomień świecy
wyobraża bóstwo Chrystusa - jasność światła wiekuistego, rozpraszającą ciemności grzesznych
dusz naszych."
2 lutego w uroczystość Ofiarowania Pańskiego, inaczej Matki Boskiej Gromnicznej szliśmy do
kościoła. Przed wyjściem mama stroila gromicę zasuszonymi roślinami, zielonym mirtem i
obwiązywała wstążką lub lnianym włóknem. W kościele, na początku liturgi zapalano gromnice.
Pachniało woskiem i pasieką. Liturgia tego święta ukazywała głęboki sens obrzędu święcenia
gromnic, przywołując na pamieć wydarzenie ewangeliczne ofiarowania Jezusa w Światyni
Jerozolimskiej. Wypełniając przepis prawa Mojrzeszowego Maryja wraz z Józefem przyniosła
małego Jezusa do świątyni, aby ofiarować Go Bogu. Symeon i Anna, związani ze świątynią
wyczekiwali obiecanego Mesjasza. W małym dziecku rozpoznali Zbawcę. Uradowany Symeon
powiedział, że już teraz może umrzeć „Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, światlo na
oświecenie pogan”. Było to dla nich najważniejsze wydarzenie. Zapłonęło dla nich światło,
którym jest Jezus Chrystus. Maryja zaś była i jest Tą, przez którą to światło dociera do każdego
człowieka. Taka jest główna wymowa tej świecy.
Z poświęconą świecą wracaliśmy do domu. Tu miał miejsce obrzęd, którego nie przewidywała
liturgia kościoła. Mama przypalała gromnicą kosmyki naszych dziecięcych włosów, abyśmy nie
bali się piorunów, gdy przyjdzie lato a z nim gorące i parne dni. Następnie, na głównej belce
domu albo nad drzwiami kreśliliśmy sadzą palącej się gromnicy znak krzyża. Nadprzyrodzona
2/3
Matka Boska Gromniczna
moc brała w opiekę nasz dom. Po tym obrzędzie kładliśmy gromnicę za świętym obrazem. Była
zawsze widoczna i pod ręką. W każdej chwili mogła się przydać. Szczególnie była potrzebna,
gdy ogarniała nas najgłębsza ciemność, ciemnośc śmierci. Podawano ją wtedy do rąk
umierającego. Robiło się jaśniej w pokoju, ale najważniejsza była Jasność, której symbolem był
drgajacy płomyk gromnicy. Tą jasnością jest Chrystus, który opromienia nasze życie światłością
wieczną.
3/3