Anna Grabska
Transkrypt
Anna Grabska
Anna Grabska Gdybym ja miał tę maszynę, to z września, zanim mnie aresztowaliście, poleciałbym do Sikorskiego i zostałbym jego przedstawicielem. Ale wam daję słowo honoru, że ja tej maszyny nie miałem." Pól godziny minęło zanim zorientowali się, że ojciec blefuje. Skazali go na dziesięć lat łagrów za kontrrewolucję. A on ich zapytał: - Czemu mnie skazujecie za kontrrewolucję, jak w Polsce rewolucji nie było? - A właśnie za to, że rewolucji nie było. W obozie ojciec zachorował na czerwonkę. Rosjanie chcieli go przenieść do innego obozu, przychodzili po niego dwa razy. Za każdym ra zem Szczęśliwe dzieciństwo Anny i Stanisławy lekarz mówił, że tata nie przeżyje podróży. Za trzecim Najważniejszy dzień mojego życia był jednocześnie tym najtragiczniejszym. Lwów bronił się przed Niemcami. razem lekarz także odmówił, mimo że ryzykował swoje W tym czasie pracowałam jako sanitariuszka w szpitalu życie- Dzięki temu uratował naszego tatę. Dalszych utworzonym w politechnice. Miałam nocny dyżur. losów żydowskiego lekarza nie znamy. A ojcu jakimś Dzień wcześniej odnieśliśmy wielki sukces. Odbiliśmy z cudem udało się zbiec z obozu. Sikorski zażądał, aby ojca przewieźli do rąk niemieckich Jeńców, a rannych zabraliśmy do Londynu. Miałyśmy jechać tam razem z nim. szpitala. Sale były przepełnione, więc układaliśmy chorych na korytarzach. Pomimo ofiar odnieśliśmy chwilowe zwycięstwo nad okupantem. Wypełniła nas radość, tak bardzo potrzebna w tamtej chwili. Rano wróciłam do domu. Szybko zasnęłam. Budzę się. Słyszę, że Lwów się poddał. To było moje przeżycie traumatyczne. Nie chciało mi się żyć... 9 września 1939 r. Musiałam się zwolnić ze szpitala, gdyż ojciec ciężko zachorował na serce. Często zwykł mówić: „Jak przyjdą Niemcy, to mnie dobij ą Jak przyjdą Ruscy, to mnie aresztują." No i tak było. Rosjanie mieli przygotowanąlistę polskiej inteligencji. Rozpoczęły się masowe aresztowania. Wszystkich profesorów, których znaleziono, rozstrzeliwano i zakopywano na wzgórzach. A my mieszkaliśmy naprzeciwko tych wzgórz... Rosjanie złapali w końcu ojca i wsadzili do więzienia. Można mu było dostarczać paczki. Potem już nawet tego zabronili. Stamtąd ojca przewieźli do Moskwy, gdzie zarzucili mu, że był przedstawicielem Rządu Londyńskiego. W dniu rozprawy ojciec powiedział: „Teraz powiem wam (sędziom przyp. red.) całą prawdę". Oni się nastawili, by słuchać zeznań, a tata mówi tak: „W Anglii żył wynalazca. Nazywał się Weds. Wynalazł on maszynę do podróżowania w czasie. Niestety, matka ciężko zachorowała, więc jedna z nas musiała z nią zostać. Ja akurat miałam wezwanie do NKWD, więc zdecydowałyśmy, że to ja pojadę, a siostra zostanie z mamą. Nie można było jej ruszać, ponieważ groził mamie zawał. Leczył ją doktor Hanz. Był on fantastycznym człowiekiem. Wszystkich leczył za darmo, chyba że wiedział, że pacjent jest bogaty. Jak był przy chorym, to był cały dla niego. Ja przyjechałam tutaj, do Warszawy. Ojciec przebywał w hotelu Polonia. Mama została we Lwowie. Dołączyła do nas dopiero na jesieni, kiedy już wyzdrowiała. Gdy ojciec przyjeżdżał do rodzinnego miasta na spotkania repatriantów,za- zawsze zabierał do Warszawy kogoś zagrożonego więzieniem. Było to w roku 1945, czyli pod koniec wojny. Ojciec przyjechał z Mikołajczykiem. Po krótkim Dostałam je na półtora roku. A byłam trzy i pół, bo żyłam bardzo oszczędnie. Jak skończyły się już fundusze, to przez pół roku pracowałam jako go sposia. Pani była Polką, pan Francuzem. Ona chciała pojechać do Polski, żeby odwiedzić rodzinę, a ktoś musiał zostać w domu, więc zostałam ja. Przez te pół roku trochę zarobiłam. Wtedy byłam już po szkole. Pracowałam na dalsze studia plastyczne. We Francji miałam wielu przyjaciół, którzy pomagali mi organizować wystawy. Po paru latach wróciłam do Polski, ale trudno mi tu było znaleźć pracę. W końcu zatrudnili. mnie w KAM-ie (konserwacja architektury monumentalnej). Tam miałam swój udział w odbudowie starówki warszawskiej, a potem gdańskiej. A wracając jeszcze do pobytu we Francji: domek tych państwa, u których pracowałam, znajdował się przy takiej dużej ulicy objazdowej. I wieczorem, gdy wypełniłam już swoje obowiązki, to często siadałam przy oknie i patrzyłam na to wszystko, co się tam działo. Tam też chodziłam do malutkiej księgarenki. Zaprzyjaźniłam się ze sprze dawczyniami. I pewnego razu powiedziały, że jak śpiewam, to ludzie przychodzą słuchać. Niektórzy nazywali mnie nawet „słowikiem dzielnicy". Stanisław Grabski czasie został wiceprezydentem, a Mikołajczyka mianowano premierem. W czasie wojny miało miejsce jeszcze jedno ciekawe wydarzenie. Było to wtedy, gdy Krajowa Rada Narodowa zerwała Konkordat. Tylko ojciec był temu przeciwny. Sam jednak nie był w stanie nic zdziałać, więc konkordat został zerwany. Po całym zdarzeniu do ojca przyszedł Gomułka i rzekł: - No, profesorze, zerwaliśmy ten wasz konkordat.A jak Kościół nam zacznie podskakiwać, to my mu pokażemy. A ojciec na to: - Jeżeli zaczniecie prześladować Kościół, to ja, jako katolik, klęknę na oba kolana i zacznę dziękować Bogu. Bo jeszcze nie było tak, żeby z prześladowania przez władzę świecką Kościół nie wyszedł wzmocniony. Pojechałam do Francji. Tatuś wystarał się o stypendium. Pan Panie Stanisława i Anna w swoim ogrodzie. i e S t