Numer dziewiąty
Transkrypt
Numer dziewiąty
MG MŁODZiEŻ i GOSPODARKA Nr 3(9)/2014 Społeczna odpowiedzialność biznesu w polskim wydaniu Święta, czyli marketingowy zawrót głowy Przedpremierowa prezentacja wynalazku firmy Mokate 2 Młodzież i Gospodarka grudzień 2014 www.mercatus.rzeszow.pl KONTAKT: [email protected] ul. Ćwiklińskiej 2, 35-601 Rzeszów pokój 103a WSZYSTKIE MATERIAŁY CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM. ROZPOWSZECHNIANIE W JAKIEJKOLWIEK FORMIE BEZ PISEMNEJ ZGODY WYDAWCY JEST ZABRONIONE. Każda opinia zawarta w prezentowanych tekstach jest prywatną opinią autora. Redakcja MiG ani autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za informacje oraz reklamy zamieszczone na łamach czasopisma. Drodzy Czytelnicy, Jest nam bardzo miło móc zaprezentować po dłuższej przerwie nowy, dziewiąty już numer czasopisma "Młodzież i Gospodarka". Wracamy z nowym składem redakcyjnym, świeżymi pomysłami oraz zapałem do pracy. Czasopismo będzie się ukazywać jako dwumiesięcznik, z wyłączeniem okresu wakacyjnego. W tym numerze pokazujemy, jak żyje się w Polsce według raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) w porównaniu do innych krajów zrzeszonych w tej organizacji. Pomimo tego, że Święta kojarzą nam się z czymś miłym, radosnym i przyjemnym, pamiętajmy że dla wielu firm jest to okres wzmożonej pracy, który ma na celu sprawić, abyśmy dali się ponieść przedświątecznej gorączce i chętnie sięgnęli do naszych portfeli, oszczędności, a nawet po pożyczki. Sprawdźcie jak się nie dać ponieść sztucznie kreowanym emocjom. Sprawdziliśmy dla Was, czy konto bankowe oferujące bankowość internetową może być użytkowane zupełnie za darmo i czy nie musimy martwić się o ukryte koszty oraz gwiazdki i kruczki prawne w regulaminach. Na łamach MiGa znajdziecie również relację z projektu "Przedsiębiorczy student" zrealizowanego przez Stowarzyszenie Mercatus we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim. Wzięło w nim udział sześćdziesięciu studentów z rzeszowskich uczelni. W numerze także wywiad z przedstawicielem biznesu - Panem Markiem Tarnowskim, prezesem firmy Mokate S.A., a także relacja ze spotkania, podczas którego mieliśmy okazję przetestować prototypowe urządzenie firmy Mokate, które już wkrótce może zrewolucjonizować nasze życie. Serdecznie zapraszam do lektury. SPIS TREŚCI 6 5 Kalendarium - czyli co, gdzie i kiedy? Jak dobrze pracuje się w Polsce? Święta, czyli marketingowy zawrót głowy Porównanie kont osobistych Przedsiębiorczy student Przedpremierowa prezentacja wynalazku firmy Mokate 8 10 12 13 18 15 Wywiad z panem Markiem Tarnowskim prezesem Mokate S.A. SKwP - forma dokształacania dla wymagających 20 Społeczna odpowiedzialność biznesu w polskim wydaniu Przydatne aplikacje na Androida 22 26 24 Czy da się wyżyć z pisania książek? English in BUSINESS & ECONOMICS 27 Malcolm Gladwell "Błysk" Xavier Dolan w Rzeszowie 28 29 Jubileusz COMY www.mercatus.rzeszow.pl 3 Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim aby ten czas wypełniała radość wspólnie spędzonych chwil, serdeczna, rodzinna atmosfera, a w nadchodzącym 2015 roku wszelkiej pomyślności i wielu sukcesów. grudzień 2014 4 Redakcja MiG Kalendarium, co, gdzie i kiedy? 25 - 26 września Konferencja Naukowa „Człowiek, ekonomia, system w modernizacji dla zintegrowanego rozwoju” Już po raz XIII na naszym Wydziale obyła się Międzynarodowa Konferencja z cyklu „Nierówności społeczne a wzrost gospodarczy”. Organizatorem jest Katedra Teorii Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Katedra Ekonomii Stosowanej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Prelegenci podczas swoich wystąpień poruszyli tematy dotyczące m.in. rynków finansowych, innowacji, kapitału ludzkiego i społecznego w modernizacji dla zintegrowanego rozwoju czy modernizacji dla zintegrowanego rozwoju w perspektywie międzynarodowej. 9 października Wykład otwarty prof. Waymonda Rodgersa z USA Prof. W. Rodgers’a wygłosił wykład pt. „Anatomy of a Throughput Model” zarówno dla studentów jak i racowników Wydziału Ekonomii. Organizatorem wizyty gościa zza oceanu była Katedra Finansów Wydziału Ekonomii. Prof. W. Rodgers współpracuje z kilkoma uczelniami wyższymi w USA oraz Europie. Podstawowy obszar jego zainteresowań badawczych to podejmowanie decyzji kredytowych, kapitał intelektualny, modelowanie procesu decyzyjnego, audyt finansowy, zarządzanie wiedzą oraz etyka. 20 października Wykład otwarty Grzegorza W. Kołodko Prof. Kołodko, który już po raz kolejny gościł na naszym Wydziale na zaproszenie prof. zw. dr hab. Michała G. Woźniaka wygłosił wykład pt. „Ćwierćwiecze transformacji i co dalej?”. W swoim wystąpieniu podjął się oceny okresu transformacji oraz wskazania kierunków przyszłej polityki gospodarczej. Odpowiadając na pytania studentów prof. Kołodko odnosił się do warunków wykorzystania korzyści wynikających ze wstąpienia do strefy euro, do kondycji polskiego systemu emerytalnego oraz do znaczenia wiedzy w pobudzaniu innowacji. – gwiazdą wieczoru był zespół Power Play. 21 października „Przedsiębiorczy student” Stowarzyszenie Przyjaciół Wydziału Ekonomii UR Mercatus wraz z Narodowym Bankiem Polskim zorganizowało cykl warsztatów biznesowych dla studentów. Celem projektu "Przedsiębiorczy student" było pokazanie jak dzięki nowoczesnym narzędziom przy wykorzystaniu kreatywności i ciekawych pomysłów odnieść sukces w biznesie. Podczas zajęć prowadzonych w formule warsztatowej studenci pracując w grupach tworzyli modele biznesowe i biznesplany niezbędne do funkcjonowania działalności gospodarczej. Kolejnym elementem było spotkanie eksperckie, na którym uczestnicy dowiedzieli się, w jakich instytucjach będą mogli poszukiwać dofinansowania na zakładanie bądź rozwijanie działalności gospodarczej. Wykład otwarty Pana Marka Tarnowskiego Pan M. Tarnowski, który jest Prezesem Zarządu MOKATE S.A wygłosił wykład pt. „Jacy bogowie pomagają w rozwoju biznesu?” W swoim wystąpieniu, ściśle związanym z filozofią poruszył temat – nawiązując do panteonu grackich bogów – sposobu zarządzania nowoczesnymi organizacjami gospodarczymi oraz możliwościami, jakie tworzy podejście tego typu. Położył również nacisk na bardzo istotną rzecz, jaką jest współpraca w zespołach zadaniowych. Dodatkowo bardzo interesująco zapowiada się współpraca firmy MOKATE S.A. z Centrum Marketingu Produktów Spożywczych oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Wydziału Ekonomii UR Mercatus działających przy Wydziale Ekonomii. 22 - 23 października Dni Kampusu Akademickiego Zalesie 2014 Wydarzenie już po raz kolejny zostało zorganizowane przez Samorządy Studentów Wydziału Ekonomii oraz Wydziału Biologiczno-Rolniczego. Pierwszego dnia studenci mogli uczestniczyć w szkoleniu pt. "Wystąpienia publiczne i autoprezentacja", które poprowadził dr Grzegorz Hajduk. Drugi dzień minął pod znakiem rozgrywek sportowych, XV edycji konkursu URtalking oraz wspólnej zabawy www.mercatus.rzeszow.pl 27 października – 10 grudnia 6 listopada Wykład otwarty Pana Staffana Herrströma Kolejnym wykładem otwartym było wystąpienie Ambasadora Szwecji Pana Staffana Herrströma, który gościł na naszym wydziale i któremu towarzyszył Attaché obrony płk Claes Nilsson. Goście spotkali się z pracownikami i studentami Wydziału Ekonomii oraz Pan Staffan Herrström wygłosił wykład pt. "Economic growth in troublesome European times. Swedish thoughts and experiences". 22 listopada Prezentacja wynalazkufirmy Mokate S.A. Wydział Ekonomii po raz drugi gościł Prezesa Zarządu MOKATE S.A Pana Marka Tarnowskiego. Szczegóły spotkania zostały przedstawione w artykule pt. „Przedpremierowa prezentacja wynalazku firmy Mokate”. Anna Niemiec 5 grudzień 2014 6 Jak dobrze pracuje się w Polsce? We wrześniu bieżącego roku ukazała się kolejna edycja raportu „OECD Employment Outlook 2014”, mająca za zadanie przybliżyć sytuację panującą na rynkach pracy w zrzeszonych krajach. Pod uwagę wzięto m. in. wartość pensji, jakość pracy, miejsca pracy dla młodych, wskaźniki zatrudnienia i bezrobocia czy formy zatrudnienia. Jak na tle innych państw wypada Polska? Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju to międzynarodowa agencja o profilu ekonomicznym, łącząca 34 kraje świata. Ma na celu wspieranie państw członkowskich w osiąganiu jak najwyższego poziomu wzrostu gospodarczego i stopy życiowej obywateli. Została utworzona w 1960 roku, po przekształc e n i u z O rg a n i z a c j i E u r o p e j s k i e j Wspólnoty Gospodarczej (OEEC). We wprowadzeniu, analitycy zwracają uwagę na kilka kluczowych faktów • Potrzebę zwiększenia ilościowego i poprawy jakościowej miejsc pracy, jako sposób na zwiększenie dobrobytu • Priorytet walki z wysoką stopą bezrobocia • Korekty płacy były pomocne w walce z kryzysem, ale nie mogą „na własną rękę” uzdrowić rynku pracy • Wzmocnienie polityki konkurencji na na rynku produktów i pracy, pro mowanie mobilności i integracyjności • Zasady takie jak: płaca minimalna, progresywne opodatkowanie i świadczenia pracownicze mogą przyczynić się do bardziej sprawiedliwego podziału kosztu kryzysu Mimo iż spostrzeżenia te wydają się oczywiste, organizacja skupia się na kreowaniu metod wprowadzenia ich w życie, co nie udaje się wielu krajom od czasu kryzysu. W dalszej części opracowania zawarte są zestawienia badanych krajów, pod względem zróżn i c o w a n y c h k r y t e r i ó w. C z ę ś ć z nich przedstawiam poniżej: Stopa bezrobocia - według metodologii OECD w Polsce w IV kwartale 2013 roku stopa bezrobocia kształtowała się na poziomie 9,9% (8 wynik wśród 34 badanych krajów). Wartość ta jest o 2,2 punkty procentowe wyższa, niż średnia krajów organizacji. Prognozy OECD dla Polski sugerują, że pod koniec roku 2015 bezrobocie spadnie do poziomu 9,3%. Niechlubne, 1 miejsce zajmuje Grecja, ze stopą bezrobocia wynoszącą 27,3%, zaś najniższą w Europie może pochwalić się Norwegia- 3,5%. Płaca realna i wydajność pracy godzinowa płaca realna na przestrzeni 5 lat (2009-2013) wzrastała średnio rocznie o 1,7%, zaś godzinowa wydajność pracy o 3,3%. Jesteśmy liderami pod względem obu kategorii, co jest dobrym znakiem dla kraju rozwijającego się, o wysokich aspiracjach, jakim jest Polska. Warto zwrócić uwagę, na sytuację Słowacji, w której wysoka wydajność nie przekłada się na wzrost płac. • Wskaźnik płacy minimalnej w stosunku do mediany zarobków- Polska plasuje się na 17 miejscu (wśród 27 badanych krajów) pod względem danego wskaźnika brutto z wartością poniżej 50% (czyli wartość brutto płacy minimalnej to mniej niż 50% wartości mediany płacy). Jeśli jednak uwzględnimy wskaźnik netto, okaże się, że jesteśmy wśród 3 najgorszych wynikowo krajów, z wartością nieznacznie przekraczającą 35%. • Nierówność płac- Polska plasuje się na 5 miejscu (wśród 26 krajów) w zestawieniu nierówności płac. W porównaniu z rokiem 2000 w 2007 wskaźnik dla Polski wzrósł, zaś w zestawieniu lat 2007-2012 pozostaje bez zmian. • Ryzyko utraty pracy- W Polsce, analitycy OECD ryzyko utraty pracy oszacowali na poziomie powyżej 10%. Oczekiwany czas bezrobocia to ponad 12 miesięcy. Dla porównania, w Hiszpanii, wyniki to kolejno ponad 25% i powyżej 3 lat, zaś w Norwegii- poniżej 5% i około 6 miesięcy. • Jakość pracy- porównanie zostało oparte o Europejski Sondaż Warunków Pracy (EWCS) i Międzynarodowy Program Badań Społecznych (ISSP). Oceniane zostały poddane otoczenie pracy (relacje w miejscu pracy, możliwość szkoleń czy praktyki zarządzania), zabezpieczenie rynku pracy (pomoc w przypadku straty pracy), oraz wartość zarobków. Niestety, Polska została sklasyfikowana pośród 4 najniżej ocenionych krajów, wraz z Turcją, Słowacją i Węgrami. Na przeciwnym biegunie znalazły się Norwegia, Holandia i Finlandia. że lepszym (zdaję sobie sprawę, że zarazem trudniejszym w realizacji) pomysłem byłoby uzdrowienie sytuacji na rynku pracy- jestem pewien, że pozytywne zmiany zatrzymałyby exodus Polaków na zachód, a wielu z nich z chęcią wróciłoby do Polski. Link do całego raportu http://www.oecd-ilibrary.org/employment/oecd-employment-outlook-2014_ empl_outlook-2014-en Dla bardziej zapracowanych studentów- analiza poświęcona Polscehttp://www.oecd.org/poland/EMO-POL-EN.pdf Mariusz Szczygieł Jakie wnioski płyną z wyżej wymienionych kwestii? Polska, pomimo rosnącej wydajności pracy i nieznacznego wzrostu płac nie jest idealnym miejscem do pracy. Pomimo olbrzymich przemian od roku 1989 płacimy i będziemy płacić cenę za oparcie przewagi konkurencyjnej rodzimej gospodarki o niskie koszty pracy. W obliczu dziury pokoleniowej, jaką czeka nasz kraj w przyszłych latach, i planie „ściągnięcia” siły roboczej z byłych ziem wschodnich Polski, uważam, www.mercatus.rzeszow.pl 7 grudzień 2014 8 Święta, czyli marketingowy zawrót głowy Okres świąteczny już za pasem. Na pewno już dał Ci się we znaki, z pewnością kupiłeś coś czego tak naprawdę nie potrzebowałeś, masz już dość tych wszystkim reklam. Ale mogę Cię „pocieszyć” – to dopiero początek marketingowego szaleństwa. Myślisz, że po świętach to już się skończy? „Święta, święta i po świętach” – tymi słowami większość z nas podsumowuje okres świąteczny. Co roku, dla nas – zwykłych zjadaczy chleba, czas ten praktycznie niczym się nie różni ale dla marketingowców jest to okres, w którym mają po raz ko- za pierwszą, wigilijną gwiazdką. Dlaczego tak jest? Mógłbyś się założyć o cokolwiek, że ani razu świadomie nie pomyślałeś o świętach! Odpowiedź jest prosta, wręcz banalna – Ty o tym nie myślisz, za to inni myślą tak, abyś właśnie Ty zaczął myśleć. lejny ciężki orzech do zgryzienia. Jak na pewno zauważyłeś z każdej strony jesteś bombardowany tysiącami reklam, setkami promocji, które tak naprawdę Cię nie interesują i oglądasz je tylko z jednego powodu – bo musisz. Zapewne zadajesz sobie pytanie – „po co to wszystko, jak i tak na mnie to nie działa?” Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego już w połowie listopada tak często przychodzą Ci na myśl święta? Przecież nawet śniegu jeszcze nie ma, na uczelni praca wre i nikt nie ma czasu na przyjemne pogawędki, a ledwo wejdziesz do sklepu, budzą się w Tobie wspomnienia i tęsknota Sprawa wydaje się trochę skomplikowana, ale tylko na pierwszy rzut oka. Zresztą, od zmysłu wzroku zacznijmy. Popularne powiedzenie, że jemy oczami, można sparafrazować, że również oczami kupujemy. I jeśli nawet przyszedłeś do sklepu po konkretną, wcale nieświąteczną rzecz, to przeważnie z choć jedną świąteczną rzeczą ze sklepu wyjdziesz. W jaki sposób? Po prostu nie zdołasz się powstrzymać na widok przesłodkiego gwiazdkowego drobiazgu. Odpowiedz sobie teraz na pytanie, ile razy tak się właśnie stało i przyznaj, że jednak ten cały marketingowy szał na Ciebie działa. Marketingowcy wiedzą, jak działać. To nie takie trudne – wystarczy trochę świątecznych dekoracji, oczywiście nie za bardzo natrętnych, ale takich, że mimochodem, chcąc nie chcąc, wpadną Ci w oko. Może nie kupisz od razu zestawu trzydziestu złotych bombek, ale ten śliczny, delikatny stroik na drzwi wejściowe – właściwie czemu nie? I nieważne, że masz takich w piwnicy już co najmniej kilka – przecież to tylko stroik, a kilkadziesiąt złotych to nie jakiś wielki majątek... Podobnie jest na stoiskach z pieczywem. Miałeś kupić tylko chleb, po to tu przyszedłeś, no w porywach jeszcze bułkę tartą, ale jakoś sam nie wiesz czemu, kupujesz dodatkowo cukier i milion innych rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujesz. Następnie zadajesz sobie pytanie po co mi one już teraz? No, nie wiesz, jakoś tak wyszło, wcale nie planowałeś tego zakupu. To chyba ten zapach był winny – woń świątecznych pierniczków unosząca się nad stoiskiem z pieczywem, woń, którą starannie ktoś z działu marketingu zaplanował i przewidział, że Cię skusi... Tak, raczej nie ma milszych zakupów od bożonarodzeniowych. Tylko niekoniecznie robionych ad hoc, bez zastanowienia, na żywioł. Chyba, że mamy bardzo pełne portfele. Ale wtedy to już całkiem inna sprawa. Ale bez obaw, nie jesteś sam, każdy z nas daje się na to nabrać, a żeby było jeszcze śmieszniej robi to praktycznie przy okazji każdych świąt. Rzeczą pozytywną w tym wszystkim jest fakt, nie czasami być może uda się kupić coś niepowtarzalnego, jedynego i po okazyjnej cenie. Pewnie zastanawiasz się teraz czy to wszystko jest prawdą? Owszem tak, na potwierdzenie przedstawiam Ci wykresy, który obrazują, że w okresie listopad – grudzień następuje radykalny wzrost obrotów w handlu detalicznym oraz sprzedaży.. Krzysztof Rąpała www.mercatus.rzeszow.pl 9 grudzień 2014 10 Porównanie kont osobistych W dzisiejszym świecie technologii internetowych, trudno sobie wyobrazić nie posiadanie konta internetowego, lecz nie wszyscy się zdecydowali na jego założenie. Ten artykuł pomoże Ci podjąć decyzje czy warto założyć takie konto, a jeżeli już je posiadasz, to może zainteresuje Cię oferta innego banku i przeniesiesz swoje pieniądze na konto z lepszymi warunkami. Bardzo trudno jest obiektywnie ocenić konta osobiste, ponieważ dla każdego z nas wyrażenie „najlepsze konto osobiste” oznacza coś innego. Zacznijmy od kosztów. Wydawać by się mogło, że są one dość jednoznacznym kryterium wyboru konta – im tańszy rachunek, tym lepiej. Jednak także w kwestii opłat i prowizji Twoje indywidualne potrzeby będą niejako determinowały atrakcyjność danego konta. Powód jest prosty – wiele rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych jest darmowych pod warunkiem spełnienia zadanego warunku, np. przeprowadzenia w ciągu danego miesiąca transakcji bezgotówkowych z a p o m o c ą k a r t y. I l o ś ć k o n t o s o bistych oferowanych przez różne banki jest ogromna, nie jesteśmy wstanie wszystkich ich tutaj umieścić. Skupimy się na najbardziej atrakcyjnych ofertach kont internetowych w popularnych bankach, ING, mBank o r a z T- M o b i l e u s ł u g i b a n k o w e . Konto z Lwem Direct z którego korzystają osoby, które poszukują nowoczesnego rachunku osobistego, do którego dostęp można uzyskać drogą elektroniczną jak i odwiedzając jeden z ponad 430 oddziałów tego banku. Dodatkowo osoby oszczędne mogą skorzystać z promocyjnej oferty Konta Oszczędnościowego w ING. Największe zalety konta: • konto z Lwem Direct jest darmowe pod warunkiem wykonywania transakcji bezgotówkowych przy użyciu karty na łączną kwotę min. 200 zł. Darmowe, czyli nie poniesiesz opłat za prowadzenie rachunku, obsługę karty, przelewy międzybankowe, czy wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce, • oprocentowanie Konta Oszczędnościowego dla nowych klientów ING wynosi 3,0% w skali roku i obowiązuje przez 4 miesiące, • bardzo przejrzysty interfejs transakcyjny banku, zawierający m.in. finansometr, czyli system do zarządzania domowymi finansami , • aplikacja mobilna ING BankMobile. Największe wady konta: • stosunkowo wysoka opłata za wypłatę środków z bankomatów zagranicznych – bank pobiera opła tę w wysokości 3% kwoty wypłaty. eKONTO w mBanku oferuje nowoczesny standard dla osób, które poszukują niezawodności i prostoty w prowadzeniu konta. Najbardziej skorzystają osoby poszukujące nowoczesnego rachunku bankowego, które wykonują w ciągu mie- siąca transakcje na kwotę min. 200 zł. Największe zalety konta • wykonujesz co miesiąc transakcje kartą na kwotę min. 200 zł? Jeżeli tak, to za konto, kartę, przelewy i wypłatę ze wszystkich bankomatów w kraju zapłacisz 0 zł, • mNAWIGACJA FINANSOWA – narzędzie do kontrolowania swoich wydatków. System automatycznie dodaje wydatki do odpowiednich kategorii, dzięki czemu możesz łatwiej kontrolować swój budżet i nim lepiej zarządzać, • eMAKLER i Supermarket Funduszy Inwestycyjnych to najtańszy sposób na inwestowanie na giełdzie i w fundusze inwestycyjne, • mOKAZJE – zwrot części wydatków za wybrane zakupy w ramach programu mOKAZJE (dotyczy tylko aktualnych ofert promocyjnych partnerów mBanku). Największe wady konta • wysoka opłata za wypłatę środków z bankomatów zagranicznych (3% min. 9 zł). Kto najbardziej skorzysta rachunku T-Mobile Konto? Konto przyniesie wiele korzyści osobom, które poszukują darmowego i nowoczesnego rachunku bankowego. Rachunek dobrze się spisze jako konto główne, na które przelewane będzie Twoje wynagrodzenie, stypendium, renta lub emerytura. Abonenci sieci T-Mobile także będą zadowoleni. klient jest abonentem T-Mobile, czy nie), • środki na rachunku są oprocentowane w wysokości 3% w skali roku dla salda do 5000 zł pod warunkiem wpływów na konto z tytułu wynagrodzenia, stypendium, renty lub emerytury, • menedżer finansów – aplikacja do zarządzania domowymi finansami, • 50 zł miesięcznie (maksymalnie 500 zł) za uruchomienie i regularne opłacanie abonamentu w sieci T-Mobile, • atrakcyjne premie dla obecnych klientów sieci telefonii komórkowej T-Mobile. Największe wady konta • niektóre promocje ukierunkowane są na abonentów jednej sieci komórkowej (T-Mobile). Które z nich jest dla Ciebie atrakcyjne? Może żadne, kont osobistych jest bardzo wiele, o bardzo zróżnicowanych ofertach. Zestawienie wizualne, które pozwoli Ci szybko porównać oferty wybranych przez nas kont oraz ocenić, które najbardziej spełnia Twoje oczekiwania. Artur Mizera Największe zalety konta • bezpłatne konto osobiste dla wszystkich klientów (bez względu na to, czy Konto z Lwem Direct Sposób otwarcia eKONTO z darmowymi bankomatami • Kurier • Internet • Elektronicznie • Kurier • Placówka mBanku T-MOBILE konto • Internet • Kurier Opłaty za konto • 0 zł Opłaty za kartę • 7,00 zł • 0 zł – karta MasterCard Debit PaySIM • 0 zł Opłaty za przelew międzybankowy przez Internet • 0 zł • 0 zł • 0 zł • 5 zł za przelew • 5 zł za przelew • pierwsze 10 przelewów w miesiącu jest darmowych, kolejne kosztują 5 zł za przelew Opłaty za przelew natychmiastowy Oprocentowanie konta • 0 zł • 0 zł • 7 zł – karty VISA i MasterCard • 0% • 0% www.mercatus.rzeszow.pl • 3% dla kwot do 5 000 zł pod warunkiem, że w poprzednim miesiącu konto zostanie zasilone kwotą min. 1000 zł z tytułu wynagrodzenia, stypendium, renty/emerytury • 0,1% dla nadwyżki ponad 5 000 zł oraz w przypadku braku stałych wpływów 11 grudzień 2014 12 Przedsiębiorczy student Stowarzyszenie Mercatus w ramach Studenckiego Centrum Symulacji Biznesowych realizowało w okresie od 20.10.2014 r. do 19.12.2014 r. projekt „Przedsiębiorczy Student” współfinansowany ze środków Narodowego Banku Polskiego. W projekcie wzięło udział 60 studentów rzeszowskich uczelni wyższych. Celem głównym projektu było zwiększenie wiedzy jego uczestników z zakresu przedsiębiorczości. Cel ten został zrealizowany poprzez realizację następujących zadań: • przeprowadzenie zajęć teoretycznych oraz warsztatów praktycznych z zakresu budowania modeli biznesowych, • przeprowadzenie warsztatów z zakresu zakładania działalności gospodarczej i tworzenia biznes planów, • przeprowadzenie szkolenia z pozyskiwania źródeł finansowania na zakładanie działalności gospodarczej lub zakładanie startupów. Podsumowaniem projektu było przeprowadzenie konkursu na najlepszy model biznesowy. Do konkursu zgłoszono 11 modeli przygotowanych przez czteroosobowe zespoły. Prace zostały ocenione przez jury w skład którego wchodziło trzech ekspertów: dr Tomasz Hermaniuk – przewodniczący, Monika Loryńska oraz Wojciech Polar. Poziom merytoryczny prac był bardzo wysoki, na co wskazywały oceny projektów poszczególnych zespołów. Prace laureatów konkursu oprócz wysokiego poziomu merytorycznego wyróżniały się bardzo dobrym pomysłem biznesowym. Jury najwyżej oce- Fot.Aleksandra Stasiewicz niło pomysły związane z aplikacjami mobilnymi, wśród, których znalazły się: 1. Finmonster (1 miejsce) – aplikacja oferująca łatwe i szybkie znalezienie zakwaterowania, rozrywki, a także odnajdywanie urzędów i odnalezienie komunikacji skierowana do przedsiębiorców. Zwycięski zespół tworzyli: Paulina Czarnota, Karolina Michalcewicz, Tymoteusz Sibiga, Izabela Woźniak. 2. Mobile (2 miejsce) – aplikacja pozwalająca na korzystanie z taniej komunikacji miejskiej. 3. Muzykalnia (3 miejsce) – portal dla społeczności zrzeszającej zarówno zespoły muzyczne poszukujące współpra- cowników jak i fanów muzyki. Wszystkim uczestnikom dziękujemy, a zwycięzcom serdecznie gratulujemy!!! Podsumowując, projekt „Przedsiębiorczy Student” był bardzo dobrze odebrany przez studentów. Uczestnicy projektu odznaczali się dużym zaangażowaniem, pomysłowością oraz pracowitością podczas realizacji poszczególnych zadań bądź dyskusji. Podczas spotkania podsumowującego, zaproszeni goście, wśród których byli m.in. Pani Beata Rapa – dyrektor Narodowego Banku Polskiego oddział w Rzeszowie oraz Dziekan Wydziału Ekonomii – dr hab. prof. UR Grzegorz Ślusarz wskazywali na to, jak ważna jest umiejętność pracy w zespole oraz kreatywnego podejścia do powierzonych zadań. W semestrze letnim Stowarzyszenie Przyjaciół Wydziału Ekonomii „Mercatus” planuje realizację kolejnej edycji niniejszego projektu uwzględniając uwagi i propozycje otrzymywane od uczestników projektu. Artur Kuliński Sławomir Bździuch Fot.Aleksandra Stasiewicz Przedpremierowa prezentacja wynalazku firmy Mokate W dniu 22 listopada 2014 r. na Wydziale Ekonomii w Centrum Marketingu Produktów Spożywczych odbyło się wyjątkowe spotkanie z panem Markiem Tarnowskim - Prezesem Zarządu firmy Mokate S.A. Mokate to czołowy polski producent kaw, herbat i półproduktów dla przemysłu spożywczego. Jest niekwestionowanym liderem polskiego rynku kawy ziarnistej i cappuccino. siłku intelektualnego, oparty na zasadzie K.I.S.S. (Keep It Simple Stupid). Najlepiej aby był przy tym naturalny, zdrowy i poprawiający funkcjonowanie organizmu. Po drugie, w ostatnich 10-20 latach miał miejsce dynamiczny rozwój technologii pakowania i przechowywania żywności. Na rynku pojawiły się nowe materiały opakowaniowe zapewniające wysokie wskaź- produktów spożywczych w postaci płynnej. Koncepcja polega bowiem na stworzeniu skoncentrowanej wersji tych produktów, czyli pozbawienia ich wody, która jest najcięższym składnikiem o największej objętości. Ponowne dodanie wody do koncentratu pozwala na przywrócenie pierwotnej postaci środka spożywczego. Fot.Tomasz Hermaniuk W trakcie spotkania łączącego świat nauki z biznesem został zaprezentowany wynalazek, który już wkrótce ma szansę zrewolucjonizować nasze życie. Jest nim „Matheus” - nowoczesne urządzenie do wytwarzania napojów zimnych i gorących oraz zup przy użyciu specjalnych kapsuł. Koncepcja wynalazku oparta jest na kilku istotnych przesłankach. Po pierwsze współcześni konsumenci coraz mniej czasu poświęcają na przygotowywanie i zdobywanie żywności. Po drugie, każdy produkt dąży do swojej wersji instant – staje się coraz bardziej wygodny w użyciu, smaczny, szybki, łatwo dostępny, nie wymagający wy- niki barierowości mikrobiologicznej i gazowej. Po trzecie, bardzo istotnym współczesnym problemem są rosnące koszty logistyki – transportu i składowania żywności, a zwłaszcza napojów. Wychodząc naprzeciw tym przesłankom, stworzona została koncepcja urządzenia, które być może już niedługo zagości w naszych domach. Matheus daje możliwość rozlewu w biurach i w domu wielu rodzajów kaw ale też znacznie szerszej gamy produktów z koncentratów (w postaci kapsuł) takich jak soki 100%, mleko, zupy, desery, czekolada do picia, a nawet piwo deserowe. Możliwości techniczne urządzenia obejmują wiele rodzajów Wykorzystanie urządzenia pozwoli na osiągnięcie wielu korzyści ogólnospołecznych. Po pierwsze będą to oszczędności w logistyce. Powszechne wykorzystanie systemu pozwoli na redukcję dotychczasowych kosztów o około 50% - 60%. Dotyczy to w szczególności transportu opakowań kartonowych lub szklanych, ich składowania w magazynach, sklepach i wreszcie w domu konsumenta, ułatwi również robienie zakupów poprzez eliminację przenoszenia ciężkich, gabarytowych produktów. Kolejne korzyści wystąpią w obszarze ekologii. System Matheus pomoże chronić środowisko ponieważ zmniejszony www.mercatus.rzeszow.pl 13 grudzień 2014 14 zostanie ruch ciężarówek na drogach. Ograniczeniu ulegnie zatem zużycie energii na transport i emisję spalin. Dodatkowa korzyść to zmniejszenie ilości marnowanej żywności. Kapsuły zakładają porcje „single to use”, czyli ilość przeznaczoną do jednorazowego spożycia. Z jednej kapsuły o pojemności około 55cm3 uzyskujemy 175ml zupy lub soku. Materiał użyty do produkcji kapsuł jest oparty wyłącznie na polimerach. To sprawia, że w przeciwieństwie do opakowań kartonowych odpad jest jednorodny (bez użycia folii aluminiowej jak w przypadku Tetra-pak), a więc łatwy do recyklingu. Kolejne korzyści związane są z codzienną wygodą konsumentów. Ponieważ wszystkie produkty zostają skoncentrowane do ok. 1/3 objętości, konsumenci oszczędzają na własnym transporcie i składowaniu. Ponadto ze względu na fakt, iż urządzenia mają możliwość instalacji łączności internetowej oraz przez telefony komórkowe, to System Matheus wzmacnia trend rozszerzania inteligentnego otoczenia wokół współczesnego człowieka. Warto podkreślić, że wszystkie prezentowane podczas spotkania produkty są smaczne i bezpieczne. Nie zawierają sztucznych dodatków i chemicznych środków utrwalających. Ich trwałość i przydatność do spożycia jest zapewniona poprzez wykorzystanie bezpiecznych i nowoczesnych opakowań kompozytowych. Jak widać lista korzyści związanych z wykorzystaniem wynalazku jest bardzo duża. Liczymy, że już wkrótce szerokie grono konsumentów w Polsce i na świecie (bo takie są założenia rozwoju koncepcji) będzie mogło poznać walory tego niezwykłego systemu. Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia twórcom Matheusa. dr Tomasz Hermaniuk Fot.Tomasz Hermaniuk Wywiad z panem Markiem Tarnowskim - prezesem Mokate W dniu 22 listopada 2014 r. na Wydziale Ekonomii w Centrum Marketingu Produktów Spożywczych odbyło się wyjątkowe spotkanie z panem Markiem Tarnowskim - prezesem firmy Mokate S.A. W trakcie spotkania został zaprezentowany wynalazek, który już wkrótce ma szansę zrewolucjonizować nasze życie. Jest nim „Matheus”- nowoczesne urządzenie do wytwarzania napojów i zup przy użyciu specjalnych kapsuł. Po prezentacji prezes zgodził się na udzielenie wywiadu na temat swojej pracy, sukcesu Mokate, a także nowego wynalazku. ludzi. Najważniejsze jest uświadomienie sobie głównych zmiennych, które są odpowiedzialne za sukces, a mnie się to udało. R: Tutaj nasuwa się pytanie: co jest kluczem do tego sukcesu? M.T.: Najważniejszy jest model kulturowy. Czy my w Polsce posiadamy wzorce, działania na których możemy się oprzeć? Raczej nie. Myślę, że najbardziej istotną kwestią jest wiedza, z jakich wzorców kulturowych korzystać i na jakich działaniach się opierać. To gwarantuje nam sukces. R: Jest Pan prezesem Mokate już od ponad 10 lat. Jakie czynniki zadecydowały o sukcesie firmy? M.T.: Po pierwsze transfer aktywów, czyli sytuacja, kiedy firma posiada organizacje sprzedażowe łącznie z produktem za granicą. Po drugie Mokate osiąga sukces poprzez bardzo duże przywiązywanie wagi do przewag konkurencyjnych. Staramy się bowiem, aby nasze produkty były jak najlepsze. Fot.Tomasz Hermaniuk R: Na wstępie dziękujemy Panu za możliwość rozmowy. Pierwsze nasze pytanie: jak by Pan opisał swoje największe osiągnięcie w sferze zawodowej? M . T. : N i e c h c i a ł b y m t u t a j m ó w i ć o spektakularnych rozwiązaniach i wydarzeniach z życia. Myślę, że największym moim osiągnięciem przez wszystkie lata pracy było po prostu odszukanie tych czynników, które rozwijają gospodarkę, poszczególne firmy oraz R: Jak zaczęła się Pana przygoda z biznesem? M.T.: Wiele lat temu, po powrocie ze stypendium zagranicznego, zacząłem przygotowywać ekspertyzy dla banków. Wdrażałem stworzone przez siebie modele w życie i w ten sposób wszedłem do biznesu jako praktyk. Był to początek lat 90., kiedy w Polsce mieliśmy niewielu specjalistów z zakresu analizy rynku, czy konstrukcji biznesplanów. www.mercatus.rzeszow.pl R: Nawiązując do przewagi konkurencyjnej - jak firma Mokate buduje tę przewagę? M.T.: Nasze produkty z założenia mają zachwycać konsumentów, więc to przede wszystkim dzięki jakości budujemy przewagę konkurencyjną, nie dzięki cenie. Ludzie w dzisiejszych czasach za sprawianie sobie przyjemności są w stanie zapłacić każdą cenę. 15 16 R: Proszę zatem powiedzieć, która z nowości firmy Mokate przyjęła się najlepiej w ostatnim czasie? grudzień 2014 M.T.: W ciągu kilku ostatnich lat wprowadziliśmy wiele nowości. Jednak w ostatnim czasie największe uznanie zyskała herbata „Grzaniec”. Specyfika tej herbaty polega na tym, że występuje wrażenie, iż w napoju jest alkohol, ale w rzeczywistości go tam nie ma. „Grzańce” to obecnie najszybciej rozwijająca się linia produktów w Mokate. R: Czy uważa Pan, że nowy wynalazek „Matheus” zyska aprobatę konsumentów i przyczyni się do rozwoju firmy? M.T.: Jestem o tym zupełnie przekonany. Uważam, że urządzenie przyjmie się nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. cyjną, potrzebuje niestety dłuższego czasu na realizację. Uważam zatem, że najważniejszą korzyścią w tym zakresie jest możliwość wprowadzania strategii długookresowych. R: Dzisiaj Mokate to jeden z liderów polskiego eksportu. Proszę powiedzieć jak udało się osiągnąć taki wynik. M.T.: Nastąpiło to przede wszystkim dzięki wytransferowaniu aktywów firmy za granicę. Za granicą również posiadamy własną sieć sprzedaży; inwestujemy w Czechach, na Słowacji czy Węgrzech. Mamy tam własną organizację i zatrudniamy lokalnych pracowników. Jest to zjawisko powszechne na arenie międzynarodowej. Największe koncerny na świecie tak naprawdę mają w swoich skonsolidowanych bilansach mały procent aktywów, które wywodzą Fot.Tomasz Hermaniuk się z ich macierzystego kraju. To jest R: Wiemy, że Mokate to firma ro- według mnie klucz do sukcesu firmy. dzinna, która posiada wieloletnią historię. Czy uważa Pan, że płyną R: Jakie są według Pana główne z tego faktu dodatkowe korzyści? bariery funkcjonowania przedsiębiorstw w Polsce? M.T.: Stabilność struktury właścicielskiej jest bardzo ważna. Można wy- M.T.: Jeżeli wzięlibyśmy listę najmienić wiele plusów i minusów takich większych przedsiębiorstw z branży firm. Jednak właśnie takie przedsię- spożywczej w Polsce, to znaleźlibybiorstwa dają nam stabilność wielolet- śmy przede wszystkim firmy, które są niej perspektywy, w której można sto- oddziałami zachodnich koncernów, a są sować długoletnie strategie. Nie można traktowane jako polskie przedsiębiortego czynić, kiedy właścicielami firmy stwa. Jest to według mnie absurd dlasą fundusze inwestycyjne, ponieważ tego, że powinno się brać pod uwagę pracują one przeważnie na krótkich jedynie firmy, które mają swoją siedzi3-4 letnich okresach. Wiele projektów, bę w Polsce – centralę w Polsce. Gdzie które mają zdobyć przewagę konkuren- jest optymalizowana strategia i wartość dodana. Osobiście uważam, że istnieje gigantyczne nieporozumienie między tym, co nazywamy polskim przedsiębiorstwem, a tym co nazywamy polskim kapitałem. Fiat Polska to nie jest polskie przedsiębiorstwo ale jeśli jakiś fundusz zagraniczny założy tutaj od zera biznes to będzie polskim przedsiębiorstwem. Poza tym uważam, że jedną z największych barier w funkcjonowaniu przedsiębiorstw w Polsce jest rozbudowana biurokracja. Możemy tego doświadczyć na przykład przez fakt, w którym ciężko jest dostać pozwolenie na budowę zakładu produkcyjnego w naszym kraju. Nie jest to oczywiście jedyne utrudnienie związane z biurokracją. Ogólnie rzecz biorąc, bariery funkcjonowania firm w Polsce nie są związane z uwarunkowaniami wewnętrznymi firmy, lecz raczej dotyczy to systemu, jaki panuje w kraju. R: Jak widzi Pan przyszłość swojej firmy. Jakie będą kierunki jej rozwoju? M.T.: Obecnie oprócz kawy wiele inwestujemy w produkcję herbaty oraz półproduktów dla przemysłu spożywczego. Poza tym jesteśmy wiodącym producentem technologii spray dry, czyli sprowadzania płynu do postaci proszku. Myślę, że w głównej mierze, to właśnie w tym kierunku chcemy się rozwijać, jeśli mamy na myśli najbliższą przyszłość. Fot.Tomasz Hermaniuk R: Zatem jakie największe wyzwanie stoi przed firmą w przyszłości? M.T.: Myślę, że takim wyzwaniem jest pokonanie koncernów stanowiących dla nas konkurencję np. Nestle. Chcielibyśmy wygrać z „najw i ę k s z y m i ” i d o t e g o d ą ż y m y. R: Jest to nie lada wyzwanie. Życzymy Pana firmie powodzenia i trzymamy kciuki. Jako człowiek z wieloletnim doświadczeniem, jakich rad udzieliłby pan przyszłym adeptom biznesu w zakresie prowadzenia działalności? „Prosimy dokończyć wypowiedzi…” M . T. : N a j w a ż n i e j s z ą k w e s t i ą j e s t to, by nie zajmować się tym, czego sami nie jesteśmy w stanie pojąć. Zarządzający firmą muszą dokładnie rozumieć cały łańcuch wartości biznesu, który prowadzą. R: A czy rozważają państwo wejście firmy na giełdę w przyszłości? M.T.: Myślę, że nie ma takiej potrzeby. 1. S u k c e s d l a m n i e t o … wprowadzenie takiego produktu, który zmieni świat. 2. Przeciwnośxci losu... nie mają wpływu na sukces firmy Mokate. 3. Cechy człowieka biznesu to… kreatywność związana z tworzeniem nowych strategii przewagi konkurencyjnej przede wszystkim umiejętność zarządzania ludźmi. 4. Inspiruje mnie… książka Tomasza Sedlaczka pt. „Ekonomia dobra i zła”, którą naprawdę warto przeczytać. 5. Chciałbym.. żeby nowe urządzenie Matheus znalazło się w każdym domu. Monika Samborska Marzena Stachura www.mercatus.rzeszow.pl 17 grudzień 2014 18 SKwP - forma dokształcania dla wymagających W dzisiejszych czasach konkurencja na rynku pracy jest bardzo silna. A im wyżej się pniemy tym trudniej o naprawdę atrakcyjne stanowisko, gdyż konkurencja staje się coraz większa, coraz mniej stanowisk przypada na jednego kandydata. Jak to mówią, im dalej w las tym więcej drzew. Co więc decyduje o tym, że ta, a nie inna osoba dostaje posadę? Pewnie część powie, że liczą się układy i zaprzestanie czytana artykułu wraz z końcem pierwszego akapitu. Pewnie ułamek prawdy w tym jest, ale jednak już poprzedni system mamy dawno za sobą i co innego decyduje o naszym sukcesie. Obecnie żyjemy w warunkach gospodarki rynkowej. Co do tego nie ma zaprzeczenia i nic odkrywczego nie powiedziałem. Co więc w sferze zatrudnienia pociąga za sobą system rynkowy? Ano to, że o sukcesie potencjalnego pracownika decyduje jego atrakcyjność dla potencjalnego pracodawcy. Wartość pracownika w tym założeniu stanowią jego umiejętności. dzo atrakcyjnej i skierowanej dla osób wymagających, oczekujących zdobycia konkretnej wiedzy. SKwP – co oznacza ten skrót? Jest to Stowarzyszenie Księgowych w Polsce. Instytucja znamienita lecz jeszcze mało znana. Jest to najstarsza i największa polska organizacja skupiająca przedstawicieli środowiska zawodowego związanego z rachunkowością i fi- Często studia są niewystarczające. Potrzebne są dodatkowe szkolenia, kursy, czasem studia podyplomowe. Ale gdzie warto szukać? Czy nie będzie to strata czasu? Nie powiem wam jak szukać aby znaleźć. Opowiem wam drodzy czytelnicy o jednej z możliwości. Bar- nansami. Od 1907 roku Stowarzyszenie dokłada starań, by jego członkowie odznaczali się najwyższej jakości kompetencjami i postępowali zgodnie ze standardami etyki. Jednym z elementów działalności SKwP jest prowadzenie kursów i szkoleń. Czy ktoś z was myślał o tym by zostać księgowym? Stowarzyszenie właśnie to umożliwia. Prowadząc kursy z zakresu rachunkowości, znajomości prawa podatkowego, gospodarczego i etyki pracy. Kursy są podzielone na kilka stopni, zgodnych ze specjalizacją zawodową. Pierwszym stopniem jest kurs podstaw rachunkowości. Zakres tego kursu jest mniej więcej zgodny z materiałem jaki w zakresie rachunkowości realizują uczniowie technikum ekonomicznego. Najwyższym stopniem w tym fachu według SKwP jest dyplomowany księgowy. Poziom ten jest porównywalny z doktoratem w dziedzinie rachunkowości. Osoba posiadająca tytuł dyplomowanego księgowego legitymuje się zakresem wiedzy i umiejętności zawierającym w sobie wszystko na temat Krajowych Standardów Rachunkowości i Międzynarodowych Standardów Rachunkowości. Tytuł ten umożliwia już pracę księgowości we wszystkich jednostkach krajowych i zagranicznych, nie wliczając niestety USA, gdzie te standardy odbiegają od reszty świata. Co do samych zajęć to zostawiają te które znacie z uczelni daleko w tyle. Chociaż wielu z prowadzących nie posiada tytułu doktora (lecz tacy też się trafiają), a jedynie zakończyli swoją edukacje uniwersytecką na stopniu licencjata, to biją nauczycieli akademickich na głowę. Na czym polega ta przewaga? Na uczelni, chociaż nie wiem jak byłaby dobra, w zakresie nauk związanych z rachunkowością i finansami, jest za mało praktyki. Nauczyciele wykładają wiedzę z książek, przykłady są modelowe i w warunkach ceteris paribus. Zupełnie oderwane od rzeczywistości i nie mające odniesienia do życia zawodowego. W stowarzyszeniu jest zupełnie inaczej. Wykładowcy to osoby czynnie związane z rachunkowością, prawem, ubezpieczeniami i prowadzeniem działalności gospodarczej. Nie znajdziemy tam nikogo kto jest tylko i wyłącznie nauczycielem. Prowadzącymi zajęcia są czynni zawodowo księgowi, główni księgowi, poborcy podatkowi, biegli rewidenci, prawnicy, przedsiębiorcy, audytorzy i analitycy finansowi oraz wielu innych. Cała wiedza jaka jest podawana, jest poparta osobistymi doświadczeniami. Wiedza nie płynie z teoretycznych teorii a z przepisów prawa popartych konkretnymi ustawami, z ich interpretacji i casusów sądowych. Co do samej atmosfery na zajęciach, to prowadzący są bardzo mili i otwarci. Nie ma formuły „pytania na końcu”. Tam pytania zadaje się na bieżąco aby nic nie umknęło i pozostawiło niedosyt wiedzy. W relacji student – tutor nie ma jakiejś skostniałości, jak to ma często na uniwersytecie miejsce. Tutaj relacje są partnerskie. Prowadzący zajęcia traktuje swoich uczniów jak partnerów, z którymi być może będzie kiedyś współpracował i chce przekazać im swoją wiedzę aby móc na nich polegać. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to najbardziej szczegółowe kwestie znajdziecie Państwo na stronie internetowej SKwP w Rzeszowie. Ja tylko wspomnę o tym, że kurs pierwszego stopnia (bo taki z pewnością zainteresuje najwięcej osób) trwa ponad pół roku. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu. W trakcie kursu należy przejść kilka prac kontrolnych. Cały cykl szkolenia kończy się egzaminem który jednocześnie stanowi certyfikację zawodową na określonym poziomie w zawodzie księgowego. Sprawa kursu www.mercatus.rzeszow.pl i prac kontrolnych tyczy się wszystkich stopni. Co jest jeszcze bardzo fajne to to, że idąc na pierwsze zajęcia nie trzeba być w ogóle przygotowanym. Miłym zaskoczeniem jest to, że przychodząc na kurs dostaje się: dwa podręczniki (część teoretyczną i zestaw ćwiczeń), oprawioną Ustawę o Rachunkowości, firmowy kołozeszyt oraz długopis-oba z logo SKwP. Co do cen kursów to jest to kwestia czysto osobista, jedni powiedzą, że są bardzo drogie, a inni że całkiem tanie. Pierwszy stopień to koszt rzędu tysiąca dwustu złotych. Czwarty stopień, czyli wspomniany wcześniej dyplomowany księgowy to trzy tysiące złotych. Czy to dużo? Odpowiedzcie sobie sami. Ja ze swojej strony dodam, że 50% księgowych w Polsce zarabia w przedziale 2900-4900 złotych brutto, a mediana zarobków to koło 3500. Rachunek jest chyba prosty. Mam nadzieje, że mój artykuł pomógł chociaż paru osobom w znalezieniu pewnej ścieżki do wprawdzie odległego jeszcze sukcesu na rynku pracy. Za to zdecydowana większość z was mam nadzieję zaczęła dzięki mnie myśleć poważnie o dokształcaniu się. Tą możliwość którą opisałem w artykule jest jedną z morza możliwości. Ale jeżeli spodobała wam się myśl, aby być księgowym to odsyłam po więcej informacji do strony SKwP . www.skwp.pl Bartłomiej Bielaszewski 19 grudzień 2014 20 Społeczna odpowiedzialność biznesu w polskim wydaniu Święta Bożego Narodzenia oraz zbliżający się nieuchronnie Nowy Rok z pewnością będą dla wielu czytelników MIG-a czasem podsumowań i noworocznych postanowień. Oderwani od natłoku zajęć będziemy mieli możliwość spojrzeć chłodnym okiem na nasze funkcjonowanie w społeczeństwie w nieco szerszych niż zazwyczaj kontekstach. Być może, część z nas zastanowi się, choć przez chwilę, także nad swoim zaangażowaniem w szeroko rozumiane życie społeczne. Odnośnie tematyki dotyczącej angażowania się obywateli w sprawy społeczne napisano już wiele – jestem przekonany, że znaczna część z Was, Drodzy Czytelnicy, bierze aktywny udział w takich przedsięwzięciach jak chociażby Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, czy Szlachetna Paczka - jednak, wciąż stosunkowo mało znanym tematem jest zagadnienie społecznego zaangażowania środowisk biznesowych. Ostatnich kilka miesięcy zdaje się jednak wskazywać na coraz większe znaczenie polskiej społecznej odpowiedzialności biznesu w perspektywie najbliższych się do odpowiedzialności, nie tylko za zachowanie należytej jakości swoich produktów i dbania o wizerunek swojej marki, lecz także skłania się do zarządzania przedsiębiorstwem w sposób świadomy, uwzględniający szeroko rozumiane interesy społeczne, pracownicze i ekologiczne. Społeczna odpowiedzialność biznesu (ang. Corporate Social Responsibility, w skrócie CSR) definiowana jest jako koncepcja dzięki której, firmy - całkowicie dobrowolnie - w swojej strategii marketingowej uwzględniają interesy społeczne, aspekty ekologiczne oraz relacje z różnego rodzaju interesariuszami. Pojęcie nie cenią przedsiębiorstw, dla których istotny jest tylko zysk, dlatego też, firmy powinny podejmować działania prospołeczne w celu podniesienia poziomu lojalności swoich klientów i pracowników, poziomu konkurencyjności na rynku lokalnym i globalnym. W myśl Rolanda Roberstona, profesora socjologii, twórcy idei glokalizacji, firmy pragnące odnieść sukces powinny „myśleć globalnie, a działać lokalnie”. CSR może być także postrzegany jako efektywne narzędzie komunikacji i budowy wizerunku przedsiębiorstwa. Jest to jednak dość uproszczony obraz, gdyż społeczna odpowiedzialność biznesu powinna być traktowana raczej jako nowy model biznesowy. Prawdą jest jednak, że wdrożenie przemyślanej strategii działań z zakresu CSR niesie ze sobą szereg korzyści wizerunkowych, m.in. zwiększenie lojalności klientów (zarówno indywidualnych, jak i biznesowych), czy większą wiarygodność w oczach zagranicznych partnerów, którzy przywiązują dużą wagę do transparentności raportowania danych finansowych i pozafinansowych przez przedsiębiorstwa (obecnie jest to de facto powszechnie przyjęty, ogólnoświatowy standard). lat, a być może i nawet miesięcy. odpowiedzialności społecznej zaczęło zyskiwać popularność w latach dziewięćdziesiątych, w głównej mierze w USA, Europie Zachodniej i Japonii. Obecnie, klienci oraz kontrahenci Jaka jest kondycja CSR w Polsce? Z roku na rok popularność zagadnienia społecznej odpowiedzialności biznesu Polsce rośnie, a w przypadku przedsiębiorstw nabiera wręcz strate- CSR - a cóż to właściwie jest? Zarówno na świecie, jak również w Polsce, coraz więcej firm poczuwa Stan „odpowiedzialności” polskiego sektora prywatnego jest monitorowany przez coraz większą liczbę niezależnych ekspertów, jak i organizacji (m.in. przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu), a największe przedsiębiorstwa w kraju prześcigają się w publikowaniu raportów ze swojej społecznie odpowiedzialnej działalności, częstokroć swoje działania z zakresu CSR nagłaśniając w mediach i czyniąc z nich coraz potężniejsze narzędzie komunikacji ze swoimi obecnymi i potencjalnymi klientami. Wyniki „Audytu polskich przedsiębiorstw w zakresie CSR”, przeprowadzonego na przełomie października i listopada bieżącego roku na zlecenie Agencji Komunikacji JBcomm z Warszawy przez Agencję Badawczo-Marketingową Fast Solutions z Rzeszowa, wskazują, że wśród polskich przedsiębiorstw występują jednak istotne rozbieżności w pojmowaniu istoty CSR. Okazuje się bowiem, że dużym przedsiębiorstwom działania odpowiedzialnie społecznie kojarzą się najczęściej ze wsparciem społeczności lokalnej oraz rozwojem pracowników, a więc zagadnieniami będącymi głównymi składowymi każdej definicji społecznej odpowiedzialności biznesu. Natomiast sektor MŚP utożsamia CSR głównie z odpowiedzialnym kierowaniem firmą i uczciwością w prowadzeniu biznesu. Bynajmniej nie oznacza to jednak, że małe i średnie przedsiębiorstwa wcale nie prowadzą działań z zakresu CSR. wpływ swojej działalności na środowisko naturalne oraz angażują się w działania na rzecz lokalnej społeczności). W odróżnieniu od dużych przedsiębiorstw, małe i średnie firmy jednak nie promują należycie swoich działań (nie czyni tego aż co trzecia przebadana firma z sektora MSP). Wy n i k i w s p o m n i a n y c h b a d a ń są świetnym przykładem na to, że do miana firmy odpowiedzialnej społecznie mogą aspirować nie tylko duże przedsiębiorstwa zatrudniające kilkuset pracowników, ale także mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Wystarczy, że firma nie przywiązuje wagi jedynie do uzyskiwanych przychodów ze swojej działalności, ale jest także otwarta na sugestie płynące choćby od społeczności lokalnej, czy własnych pracowników, gdyż takie podejście w wielu przypadkach będzie prostą drogą do uwzględniania kwestii CSR w swoim modelu biznesowym. Warto zdać sobie bowiem sprawę, że stosowanie praktyk z zakresu CSR jest pewnego rodzaju miarą dojrzałości przedsiębiorstwa, a także jego atrakcyjności z punktu widzenia potencjalnych zagranicznych klientów lub kooperantów, zatem im wcześniej dana firma zacznie się stawać odpowiedzialna społecznie, tym szybciej zbuduje swój stabilny, klarowny wizerunek, tak bardzo potrzebny do dalszego rozwoju każdego przedsiębiorstwa. miane jako zatrudniające powyżej 500 pracowników) m.in. do raportowania danych pozafinansowych, a więc opisywania w swoich raportach finansowych polityk i czynników ryzyka związanych z kwestiami środowiskowymi i prawami człowieka. Oznacza to, że tematyka CSR będzie musiała stać się niejako nieodłącznym elementem wpisanym w model biznesowy dużych firm, co w dłuższej perspektywie zapewne wpłynie także na ogólne zwiększenie zainteresowania tą tematyką wśród wszystkich interesariuszy globalnej gospodarki, w tym i polskiej. Do aktualnych trendów prędzej, czy później będą musieli dostosować się także przedstawiciele sektora MSP oraz szeroko rozumianych środowiskach naukowych i eksperckich. Jest to także dobra wiadomość dla studentów kierunków humanistycznych, którzy zyskają kolejną potencjalną ścieżkę rozwoju, umożliwiającą znalezienie zatrudnienia. W sytuacji braku na rynku pracy wyspecjalizowanej kadry ds. CSR, polskie firmy prawdopodobnie zwrócą swoje oczy w kierunku specjalistów z dziedzin pokrewnych. Dlatego absolwenci studiów związanych pośrednio z public relations, komunikacją medialną, marketingiem czy socjologią, mogą choć odrobinę odetchnąć z ulgą. Prognozowana intensyfikacja działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu wydaje się być także szansą na dalszy rozwój sektora organizacji pożytku publicznego. Podsumowując, wyraźne zwiększenie się znaczenia CSR w Polsce stanie się niebawem faktem. Pytanie jak szybko na taki obrót spraw, zareagują polskie środowiska naukowe i akademickie oraz sektor MSP? Krzysztof Krudysz Dyrektor agencji Fast Solutions, Członek Zarządu Grupa W&W sp. z o.o. Okazuje się bowiem, że pomimo częstej nieznajomości pojęcia CSR przez małe i średnie przedsiębiorstwa (blisko 40% firm z sektora MŚP), to jednak, być może częstokroć nawet nieświadomie, prowadzą one działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu (m.in. monitorują ewentualny Nowa dyrektywa UE dot. raportowania pozafinansowego Pewnego rodzaju sensacją w dziedzinie społecznej odpowiedzialności biznesu było przyjęcie 29 września 2014 roku przez Radę Unii Europejskiej nowej dyrektywy zobowiązującej duże firmy (w tym wypadku rozuwww.mercatus.rzeszow.pl 21 grudzień 2014 22 Przydatne aplikacje na Androida Android to najpopularniejszy na świecie system operacyjny dla urządzeń mobilnych tj. smartfony czy tablety. Cyklicznie pojawiają się nowe wersje androida, a najnowsza (5.0 Lollipop) ukazała się 3 listopada 2014r. System ten zrzesza przy sobie dużą społeczność deweloperów piszących dla niego aplikacje, których jest już ponad milion i możemy je odnaleźć w internetowym sklepie Google Play. Dzielą się one na płatne i bezpłatne. Ich szeroki zakres tematyczny sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jedną z ciekawszych aplikacji dla studentów (i nie tylko) jest Plan Lekcji. Jest to program umożliwiający posiadanie kilku planów lekcji w jednym miejscu. Posiada on podział na tygodnie A i B oraz możliwość podziału zajęć na typy (wykłady, ćwiczenia itp.). Można dodawać oceny oraz przypisywać wydarzenia do określonych zajęć. Ciekawą funkcją jest automatyczne wyciszanie dzwonków na czas trwania zajęć! Aplikacja ta zdecydowanie pomoże zorganizować się niejednemu uczniowi. niać. Ważnym dodatkiem programu jest możliwość synchronizacji danych na wszystkich swoich urządzeniach tak, aby o niczym nie zapomnieć. Dla osób lubiących organizować nie tylko czas, ale i swoje wydatki też się coś znajdzie. Aplikacja Mój Budżet pozwala kontrolować swoje wpływy i wydatki i w rezultacie lepiej zarządzać swoimi pieniędzmi. Rejestrowane są tu zarówno pojedyncze przepływy pieniężne jak i stałe zlecenia. Jedna z opcji programu umożliwia ustalanie limitów miesięcznych na dane wydatki. W celu zwiększenia przejrzystości przepływu kosztów mamy możliwość tworzenia kolejnych kategorii i podkategorii. Istotną cechą aplikacji jest praca w trybie offline i ochrona danych w postaci hasła. Jeśli chodzi o organizację i produktywność, warto też zwrócić uwagę na aplikację Evernote, która umożliwia pisanie notatek, robienie zdjęć, tworzenie listy zadań, nagrywanie przypomnień audio - a następnie wszystko to można przeszukiwać. Istnieje też funkcja pisania odręcznego i dodawania własnych szkiców do notatek, które można zapisywać i udostęp- Inną ciekawą aplikacją finansową jest Expense IQ, która łączy funkcje menadżera wydatków z przypomnieniami o rachunkach, rejestrem książeczki czekowej i aplikacją do planowania budżetu! Interaktywne raporty i wykresy pozwalają analizować dochody, wydatki, przepływ gotówki i bieżące saldo w różnych przedziałach czasu i na różnych kontach. Możemy również ustalać miesięczny limity i monitorować je dzięki kolo- rowym paskom, które ostrzegają nas przed ich przekroczeniem. Dzięki funkcji przypomnień o rachunkach, nigdy nie zapomnimy o ich uregulowaniu. Możemy nawet zrobić zdjęcie swojego rachunku lub faktury, aby zachować ich cyfrowy zapis. Kolejną aplikacją godną uwagi jest Klawiatura SwiftKey- inteligentny program umożliwiający aktualizację ekranowej klawiatury w celu przyspieszenia i ułatwienia pisania. Wyposażony jest w inteligentne funkcje autokorekty i przewidywania następnego słowa w ponad 60 językach. Można doszukać się w niej wiele opcji pozwalających na dostosowanie jej do potrzeb użytkownika (kolorowe motywy, układy przeznaczone do różnych rozmiarów ekranów, szereg różnych emotikonów itp.) I co najważniejsze - aplikacja jest bezpłatna i nieustannie aktualizowana. Inny sposobem komunikacji może stać aplikacja Zelo, stanowiąca nowy wymiar walkie talkie na tablecie czy smartfonie! Możemy wysyłać wiadomości głosowe do naszych znajomych lub dołączyć się do już trwających rozmów. Zaletą programu jest istnienie publicznych i prywatnych kanałów oraz możliwość wyboru swojego statusu (dostępny, zajęty itd.). Poza wiadomościami głosowymi możemy przesyłać także zdjęcia. Co ciekawe, możemy odtwarzać wszystkie wiadomości od samego początku! Użytkowanie tego programu może okazać się świetną zabawą! Interesującym programem jest także xGraphing- aplikacja oferująca tworzenie wykresów funkcji poprzez podanie jej wzoru. Ponadto umożliwia kreowanie wykresów i wyliczanie wzorów z punktów podanych przez użytkownika. Funkcje można edytować, a nawet przesuwać o wektor. Ze względu na złożoność programu posiada on także pomoc w postaci samouczka pokazującego podstawowe funkcji aplikacji. Kolejnymi aplikacjami są te, które ułatwiają poruszanie się. W większych miastach bardzo użyteczny jest MobileMPK. Zawiera rozkład jazdy komunikacji miejskiej dla ponad 50 miast w Polsce. Dodatkowym atutem jest fakt, że aplikacja po zainstalowaniu nie wymaga połączenia z Internetem i będąc offline w każdej chwili można sprawdzić rozkład danej linii. Dużym zainteresowaniem cieszy się także aplikacja serwisu jakdojade.pl umożliwiająca dostęp do wyszukiwarki połączeń transportem publicznym i aktualnych rozkładów jazdy . Dla kierowców pomocna może się okazać darmowa aplikacja Yanosik pełniąca funkcję asystenta kierowcy i umożliwiająca otrzymywanie informacji o aktualnej sytuacji na drogach dotyczących fotoradarów, kontroli drogowych, patroli policji, wypadków, pomiarów prędkości czy miejscach częstych kontroli i pomaga w ominięciu korków. Na koniec chciałabym wyróżnić bardzo ciekawą aplikację TED dla systemu android. Umożliwia ona uzyskanie dostępu do wykładów nietuzinkowych prelegentów: od walczących radykalnie o reformy edukacyjne przez geniuszy technologii i guru biznesu po innowatorów w dziedzinie medycyny czy legendy muzyki. Kolekcja powiększa się co tydzień o ponad 1700 wykładów w wersji wideo i audio. Dodatkową atrakcją programu jest fakt, że najnowsze wydanie posiada wykłady w 21 wersjach językowych, w tym w języku angielskim i polskim! Jak widzimy system Android jest jed nym z najbardziej dynamicznie rozwijających się systemów mobilnych i posiadanie go umożliwia nam szeroki dostęp do wszelkiego rodzaju aplikacji. Każdy użytkownik ma szansę dostosowania swojego systemu do własnych potrzeb zarówno poprzez aplikacje ułatwiające codzienne funkcjonowanie, jak i poprzez takie, które mogą stanowić pomysł na efektywniejsze i ciekawsze rozwijanie swoich zainteresowań. Iwona Mazurek www.mercatus.rzeszow.pl 23 Czy da się wyżyć z pisania książek? Prestiżowy magazyn gospodarczy „Forbes” parę miesięcy temu opublikował artykuł o najlepiej zarabiających pisarzach na świecie. Przyznam szczerze, że wątek mnie zaciekawił i postanowiłem zająć się tematem, jak również sprawdzić czy polscy pisarze książki tej pani oprawione w różowe okładki można dojrzeć na wystawach kiosków w oczekiwaniu na spóźniające się autobusy. Dziesiątkę zamykał Stephen King ze swoimi 20 milionami. Wprawdzie to nie 95, ale wynik również całkiem niezły. tez otrzymują tak wysokie wynagrodzenia. Otóż według tego rankingu w 2013 roku najlepiej zarabiającą pisarką była E. L. James, której „50 twarzy Greya” stało się bestsellerem. Pewnie zastanawiasz się drogi czytelniku ile owa persona na tym zarobiła? 95 milionów dolarów, bagatela (Dane zostały przeszacowane bardzo dokładnie na podstawie wielkości sprzedaży oraz źródeł branżowych). Jakkolwiek na temat tej książki można mieć różne zdanie (bo w końcu każdy ma swój gust) tak wynagrodzenie robi wrażenie. Drugie miejsce przypadło James’owi Pattersonowi -autorowi bardzo popularnych thrillerów i kryminałów, który dzięki swoim pisarskim umiejętnościom otrzymał gażę rzędu 91 milionów dolarów. Trzecie miejsce w rankingu przyznano Suzanne Collins autorce „Igrzysk Śmierci”, która zarobiła 55 mln USD. 28 milionów zgarnął Bill O’Reilly pisząc o morderstwie prezydenta Lincolna a później o zabójstwie Kennedy’iego. 5 miejsce- Danielle Steel i jej 26 milionów zarobionych na tzw. „literaturze kobiecej”. To właśnie A jak sytuacja wygląda w Polsce? Czy polscy pisarze również zarabiają dziesiątki milionów dolarów, złotych? Otóż nie, chociaż numer 1 przekroczył próg miliona PLN. Dane z ubiegłych lat na zwycięzcę wskazują Wojciecha Cejrowskiego, który zarobił według szacunków prawie 2 miliony złotych. Dalej w rankingu jest Katarzyna Grochola, Małgorzata Kalicińska (obie prawie milion zł), Wojciech Mann, Monika Szwaja, Szymon Hołownia i Kinga Rusin, która zarobiła ponad 200 tys. Jako, że 200 tysięcy piechotą nie chodzi i trzeba na to pracować długie lata można spokojnie pomyśleć „O, może by tak coś napisał i wydał a potem zgarnął gażę i żył nic nie robiąc”. Niestety nie licząc tej niewielkiej grupki polskich pisarzy, którym na swoich dziełach udało się zarobić, większość polskich literatów mówiąc wprost – klepie biedę. Nie tak dawno temu młoda pisarka Kaja Malanowska pożaliła się na Facebooku, że zarobiła na swojej książce podobno 6800 zł pisząc ją aż 14 miesięcy. Pani Kaja była nominowana zarówno do „Paszportu grudzień 2014 24 Polityki” jak i do nagrody literackiej NIKE, a to już coś znaczy. Wpis na portalu społecznościowym wywołał spore oburzenie wśród polskiego środowiska literackiego, bo jak się okazało 6800 za 14 miesięcy pracy to wcale nie jest zły wynik. Co ciekawsze samo to, że na książce udało się zarobić stanowi spory wyczyn. Przyczyn takiego stanu jest wiele. Po pierwsze, społeczeństwo nie czyta książek, czyta niewiele lub woli po prostu obejrzeć film, serial albo coś na kształt serialu co przyjęto nazywać „paradokumentem”. Oczywiście zdarzają się także osoby, które bardzo chętnie kupiłyby sobie od czasu do czasu książkę lecz po prostu- nie stać ich. Po drugie, pisarze nie zarabiają, ponieważ większość zysków zgarniają wydawnictwa i sieci księgarń. Pewna znana ogólnopolska sieć salonów narzuca 45% marżę, co sprawia, że książka jest droga a autor i tak niewiele zarobi. Jak się okazuje, kiedy książka zostanie sprzedana za 30 zł do kieszeni autora trafia tylko około 6 zł. Na polskim rynku również trudno się wybić. Trend jest bardzo prosty- ludzie wolą znanych pisarzy i jeżeli już kupują książkę to właśnie ich, co powoduje, że ci mniej znani, nieznani lub początkujący nie mogą się wybić. Inną kwestią jest również fakt, że aby wyżyć z pisania należy robić to regularnie. Pieniądze ze sprzedaży jednej książki, nawet jeżeli będzie dość znana szybko się skończą. Chcesz żyć tylko z pisania? Pisz regularnie. Ale jak wiadomo wena raz jest, raz jej nie ma. Istnieją jednak szanse dla pisarzy. Są nimi np. programy stypendialne, pozwalające przeżyć „od pierwszego do pierwszego”. Wprawdzie nie są to duże kwoty, ale od czegoś przecież trzeba zacząć. Drugą opcją, która pozwala zarobić są spotkania autorskie. Wg różnych źródeł, nawet mniej znani pisarze mogą zarobić na tym kilkaset złotych. Oczywiście, zakładając, że dany pisarz ma grupę fanów, którzy na takie zorganizowane spotkanie przyjdą. I wreszcie, trzecia opcja to pisanie sce- Dużą szansą są e-booki, które ostatnimi czasy sprzedają się naprawdę dobrze, przy czym koszty poniesione przez autora są znikome. Prężnie rozwijający się rynek tabletów, smartfonów itp. umożliwia dostęp do książek poprzez aplikacje, co dużej części społeczeństwa się podoba, gdyż zapewnia m.in. anonimowość „tego co czytam”. Jadąc pociągiem lub autobusem możemy spokojnie wgłębić się w lekturę naszej książki a żadna starsza pani nie zarzuci nam nieobyczajowości. nariuszy. Jeżeli dany pomysł na serial, miniserial lub film się spodoba, wynagrodzenie za taką pracę pozwala w zupełności „godnie żyć”. W tym miejscu należy poruszyć sprawę sprzedawania prawa do ekranizacji książki. Jest to kolejna możliwość na zarobek, którego sama sprzedaż książki nie gwarantuje. A jak nowoczesna technika może wpływać na wyniki finansowe literatów? Kończąc ten artykuł chciałbym jeszcze dodać, że jeśli ktoś naprawdę chce pisać to nie powinien przejmować się zarobkami, gdyż największa satysfakcja jest wtedy (a może i tylko wtedy), kiedy robimy to co chcemy robić. Nawet filmowy Hank Moody z „Californication” miewał problemy finansowe a pisarzem był znanym. Zresztą, postać jest wzorowana na prawdziwym www.mercatus.rzeszow.pl pisarzu, niekoniecznie bogatym, ale na pewno bardziej charyzmatycznym niż Hank. Ale zarówno o tym, jak i o alternatywnym sposobie pisania i zarabiania na nim jakim jest prowadzenie bloga przeczytacie w następnym numerze. Tomasz Medygrał 25 26 English in BUSINESS & ECONOMICS grudzień 2014 Intellectual property in China Are ambitious bureaucrats fomenting or feigning innovation? “WHAT has long been predicted has now become a reality: China is leading the world in innovation.” So declares a press release promoting a new report by Thomson Reuters, a research firm, called “China’s IQ (Innovation Quotient)”. The report highlights the astonishing increase in patents filed in the country. In 2010 Chinese firms filed roughly the same number of applications for “invention” patents (the most rigorous sort) as their counterparts in Japan and America. By 2013 the Chinese figure had nearly doubled even as the rates in the other two countries held steady (see chart). suggest that even in the latter category, many Chinese filings fall short of global standards. That is why it is useful to see what percentage of Chinese invention patents are also filed at foreign patent offices, which tend to be more rigorous and transparent. (When a firm goes to the trouble of filing for patents globally, it is usually a sign that it believes its invention to be genuinely valuable.) Only about 5% of patents filed by local firms in China last year were also filed abroad, whereas over a third of patents originally filed by local firms in Japan were also filed elsewhere. Some scepticism is in order, however. For one thing, the explosion of patent filings is not the result of local researchers suddenly coming up with twice as many ingenious inventions: it is a response to a government order. As the report acknowledges, “the growth in output is driven by the 12th Five-Year Plan and the associated Chinese National Patent Development Strategy”. Bureaucrats have decreed that local firms will apply for 2m patents by 2015. Thanks to various subsidies and incentives, China looks set to hit that target. The quality of many of these patents is in doubt. Of the desired 2m filings, many will be for “utility” or “design” patents, which are less substantial than “invention” patents. Critics Almost all of the growth in China’s invention patents over the past three years has come from local firms, not from the Chinese divisions of multinationals. That suggests that the bureaucrats’ orders are responsible, rather than the emergence of a local ecosystem of innovation as seen in Silicon Valley. Intellectual-property rights do matter, but merely churning out patents does little to advance innovation. From The Economist December 13th 2014 print edition Selected and adapted by dr Damian S. Pyrkosz • press release – informacja, notatka prasowa; • quotient /'kw ∫nt/ współczynnik, iloraz, poziom, np. Intelligence Quotient; • highlight /'haılaıt/ podkreślić, zwracać uwagę na coś; • astonishing / 'st nı∫ıŋ/zadziwiający, zaskakujący; • counterpart /'ka nt p t/ odpowiednik • in order – na miejscu, ale order - rozkaz • acknowledge / k'n lıd / przyznać, że • decree /dı'kri / zarządzić • by 2015 – do roku 2015 • the latter – drugi, później wspomniany • incentive /ın'sentıv/ bodziec • transparent /træns'pær nt/ przejrzysty, jasny • genuinely /'d enj ınlı/ autentycznie • emergence /ı'm d ns/ pojawienie się, powstanie • churn /t∫ n/ ~ out – produkować masowo • figure … nearly doubled – liczba prawie się podwoiła • the rates held steady – tempo (wzrostu) było stałe • come up with … – wpaść na (np. pomysł) • look set to … – być gotowym na zrobienie czegoś • hit the/that target – osiągnąć cel • fall short of – nie sprostać • do matter – naprawdę się liczyć Malcolm Gladwell "Błysk" W tym dziale będą publikowane recenzje książek o szeroko rozumianej tematyce biznesowej. Jeżeli chcecie podzielić się z innymi opinią o książce, która was zachwyciła, a niekoniecznie jest na liście literatury obowiązkowej na studiach - zapraszamy do przesyłania recenzji na adres [email protected] W pierwszej recenzji książka nie najnowsza, jednak warta przeczytania dla tych, którzy do niej nie dotarli mimo, że wydana została w Polsce w 2007 (w Stanach Zjednoczonych w 2005). Książka nosi tytuł „Błysk” (Blink) i jej premiera przeszła w naszym kraju bez większego echa. Autorem jest zamieszkały w USA Kanadyjczyk Malcolm Gladwell, publicysta New Yorkera a wcześniej The Washington Post. Zaliczka na jego pierwszą książkę wynosiła 1 mln $, a za wykład (prowadzi ich ok. 30 rocznie) kasuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Magazyn Time uznaje go jednym ze 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie, a inni guru zarządzania. Czym sobie na to zasłużył? Ciekawym połączeniem socjologii, psychologii i marketingu, a także umiejętnością zręcznego łączenia opowieści z badaniami naukowymi. Źródło: http://www.wheatandtares.org/wp-content/uploads/2012/07/malcolm-gladwell1.png „Błysk” opowiada o intuicji, zresztą podtytuł książki to potęga przeczucia. Chodzi o te pierwsze kilka sekund, w trakcie których wyrabiamy sobie opinię o osobie, produkcie, pomyśle czy sytuacji. I bardzo często okazuje się, że to natychmiastowe poznanie (rapid cognition) jest warte tyle samo (lub więcej) niż drobiazgowe analizy i poleganie na racjonalnych przesłankach. Książka wywołała spore zamieszanie w branży badań marketingowych. Autor podkreśla, że nie można jednak wykluczyć błędów postępując w ten sposób odnosząc się chociażby do emocji. Stara się znaleźć odpowiedź na te i wiele innych pytań przytaczając całą masę przykładów i analiz. Widać erudycję i łatwość pisania, czyta się to znakomicie. Jednocześnie jednak to dobór przykładów powoduje, że Gladwell jest krytykowany i część jego przeciwników uznaje, że upraszcza pewne zagadnienia, a wręcz manipuluje fakwww.mercatus.rzeszow.pl tami aby udowodnić z góry postawioną tezę. The New Republic nadał mu tytuł "Najlepiej opłacanego bajkopisarza Ameryki”. Jak więc jest naprawdę z tą książką – warta przeczytania i dająca myślenia pozycja (w Top 50 dekady Amazona) czy obliczony na zrobienie zamieszania sprytny zlepek różnych ciekawostek i opowieści (jak chcą krytycy). Każdy może sobie wyrobić swoją opinię, a w kolejce mogą czekać pozostałe książki Gladwella, w tym dopiero co w Polsce wydana „Dawid i Goliat”. dr Tomasz Surmacz 27 grudzień 2014 28 Xavier Dolan w Rzeszowie O Xavierze Dolanie świat usłyszał w roku 2009, kiedy jego reżyserski debiut wzbudził sensację na festiwalu filmowym w Cannes. Film pt. „Zabiłem swoją matkę” to obraz autobiograficzny, boleśnie szczery, ukazujący trudną relację matki z synem. Reżyser- scenarzysta, wcielił się w postać głównego bohatera, który walczy o wolność i przełamuje tabu braku rodzicielskiej miłości. Po głośnej premierze zaledwie dwudziestoletniego Kanadyjczyka, na dużym ekranie pojawiło się kolejne jego dzieło pt. „Mommy”, pozycja obowiązkowa dla każdego wielbicie- prawa dają rodzicom możliwość zamknięcia zagrażającemu zdrowiu, bądź życiu bliskich dziecka, z pominięciem papierkowej roboty oraz opinii instytucji pośredniczących. Wydawać by się la dobrego kina. Dolan łamie w nim pewną narzucaną regułę stylistyczną, ukazując losy bohaterów w formacie 4x4. Nie jest to zabieg przypadkowy, lecz szczegółowo opracowany. Pozwala bowiem widzowi poczuć to, co oglądane przez niego postaci: skrępowanie i brak przestrzeni, która potrzebna jest przecież w każdej relacji. Z formatu tego rezygnuje tylko w sytuacjach złudnej nadziei na szczęśliwsze życie, co potęguje efekt fenomenalnej gry aktorskiej. Sam reżyser usunął się z kadru tworząc swój film dojrzalszym i niewątpliwie innym od pozostałych, nie rezygnując jednak ze współpracy z Anne Dorval i Suzanne Clément. Na wstępnie wiemy już, że akcja toczy się w niedalekiej przyszłości w Kanadzie. Zmiany obowiązującego mogło, że nowa ustawa da możliwość wygodniejszego życia wielu ludziom, jednak Diane (Anne Dorval) postanawia stawić czoła problemom i znowu zamieszkać z chorym na ADHD Steve’m (Antoine-Olivier Pilon). Bliska relacja matka-syn jest pełna wielowymiarowej miłości, ale także bólu, agresji i wzajemnej niechęci. Wolność chłopca wyklucza poczucie swobody narcystycznej, egzaltowanej Diane. „Mommy” jest kolejnym rozdziałem Dolanowskiej autoterapii, pełnej przeprosin i pokory, w przeciwieństwie do oskarżycielskiego portretu młodości „Zabiłem moją matkę”. Oglądając filmy tego młodego twórcy ma się wrażenie, iż każdy jest kontynuacją poprzedniego, jednak wraz z dojrzewaniem „nastolatka z kamerą”, dojrzewa forma jego sztuki i narracji bez zbędnych refleksji i patosu. Dolan bezbłędnie balansuje teledyskowym stylem, pokazując postrzeganie świata jak wideoklip. Karmi nasze zmysły kolorami, kształtami, fakturami oraz perfekcyjnie dobraną muzyką nie tylko pop kultury, ale także dziełem Ludovico Einaudi „Experience”. Utwór towarzyszy jednej z najlepszych moim zdaniem scen, kiedy onirystyczna sekwencja fantazji matki ukazuje przyszłość syna. Dolan wykroczył poza granice wieku i jego praca niewątpliwie zasługuje na najwyższe nagrody. Film można było zobaczyć 20 października w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie w ramach projektu Klaps. Klub ten jest jednym z najstarszych w Polsce, powstał bowiem w 1959 roku. Oferuje cotygodniowe spotkania poświęcone prelekcjom oraz dyskusjom na temat emitowanej produkcji. Uczestniczyć w nich można w każdy poniedziałkowy wieczór za niewielką opłatą 10 zł. Proponowane pozycje to często filmy nieanglojęzyczne prawdziwych mistrzów kina, klasyki gatunku oraz najnowsze produkcje, których nie obejrzymy w Multikinie. Na pewno jest to ciekawy sposób spędzenia czasu wolnego nie tylko dla koneserów. Ewa Majewska Jubileusz COMY Tego roku Łódzka COMA obchodziła dziesiąte urodziny swojego najstarszego dziecka, albumu „Pierwsze Wyjście z Mroku”. Płyty wyjątkowej, bo pierwszej, nagranej w dziewięćdziesięciu procentach w garażu i od razu obsypanej nagrodami, w tym Fryderykiem (w 2004 roku ta nagroda miała jeszcze jakieś znaczenie). Fryderyk ten jest o tyle wartościowszy, że nie został przyznany w kategorii debiutu fonograficznego, a od razu w kategorii „Najlepsza płyta roku rock”. W tym roku organizatorzy festiwalu w Jarocinie postanowili uczcić jubileusz COMY specjalnym koncertem z okazji dekady premiery debiutanckiego albumu. Chłopaki z Łodzi wykorzystali owy event i na podstawie materiału zarejestrowanego w trakcie występu, zmontowali „DVD” koncertowe. Dnia trzeciego listopada 2014 miała miejsce premiera COMA – „LIVE in Jarocin 2014”. Wydawnictwa szczególnego z wielu powodów. Dla tego, że to moja ulubiona COMA – to raz. Dla tego, że to „Pierwsze Wyjście z Mroku” – to dwa. A po trzecie i najważniejsze w tym artykule, to fakt, iż jest to pierwsze takie wydawnictwo w Polsce. W pełni wirtualne. Nie ma możliwości kupienia go na tradycyjnym nośniku w postaci płyty. Jedyna opcja to pobranie albumu ze strony NuPays. Zasada jest bajecznie prosta. Logujemy się na stronie, wyszukujemy COMĘ, wybieramy album (obecni dostępny jest tylko jeden) i tyle. Mamy do pobrania album w jakości HD za naprawdę symboliczną opłatą. Jedyne 8,99 polskich nowych złotych. To cena mała, a nawet śmiesznie mała, w porównaniu z płytami COMY i zespołów jej podobnych, za które trzeba zapłacić w Empiku od czterdziestu do nawet stu złotych. Działania COMY oznaczają jed- noznacznie, że wieje nam nowym. Winyle i taśmy odeszły już w niepamięć. Sporadycznie gdzieś się pojawiają, ale bardziej jako gratka dla maniaków którzy chcą mieć piękne gabloty i manifestować swoje oddanie idolom. Nośniku typu CD i DVD dogorywają. W prawdzie już od dawna można na różnych portalach kupować pojedyncze piosenki (cena w granicy 2 – 2,5 za jeden numer), ale nigdy nie było całego wydawnictwa tylko i wyłącznie w Inter- stach (w takim jak ja się wychowałem) nie mają dostępu do na przykład Empiku, MediaMarkt, Saturna, czy gdzie tam jeszcze można dostać nowości muzyczne. Zwyczajnie nie mają gdzie kupić. Jest co prawda sprzedaż internetowa, ale to znów zwiększa koszt związany z wysyłką i błędne koło się zamyka. Możliwe, że nadszedł już czas aby CD pozostawić kolekcjonerom? Sama „płyta” jest już, o ile moje obliczenia są prawidłowe, dziewią- necie. Mówię tu oczywiście o polskim rynku. Wiadomo, wiele undergrandowych zespołów udostępnia swoje płyty za darmo w sieci, ale nie prowadzą regularnej sprzedaży. To co zrobili Łodzianie jest ewidentnie czymś zupełnie wyjątkowym i pionierskim. Pokazuje nowoczesną metodę rozprowadzania swojej twórczości. I w mojej opinii jest świetnym sposobem na zmniejszenie piractwa. Moim zdanie piractwo jest spowodowane przede wszystkim wysokimi cenami płyt. Gdyby wszystkie kosztowały około 10 zł i były wydawane przez same zespoły przyniosły by im z pewnością dużo większe przychody niż teraz osiągają. Po wtóre, duża liczba nielegalnie pobieranych utworów wynika nie z faktu finansowego, ale z dostępności punktów sprzedaży. Dzieciaki mieszkające w małych mia- tym wydawnictwem COMY. Wydawnictwo prezentuje cały oryginalny materiał odegrany w pierwotnej kolejności. Części utworów zostały nadane aranżacja. Kawałki „Sierpień” i „Ocalenie” jak powiedział sam Piotr Rogucki zespół zagrał po raz pierwszy od ośmiu lat. Moim zdaniem wydawnictwo to raczej nie przysporzy zespołowi nowych fanów. Jest ono bardziej prezentem uhonorowują cym zasłużonych COMO-maniaków (do których ja się zaliczam). Nie mniej jednak koncertówka wyjątkowa i w stu procentach godna polecenia. Bartłomiej Bielaszewski www.mercatus.rzeszow.pl 29 30 grudzień 2014 Szukasz wyzwań? Jesteś ambitną osobą? Chcesz wykorzystać swój potencjał? Dołącz do nas! Poszukujemy nieprzeciętnych osób, które wiedzą, jak osiągać swoje cele. Zapraszamy Cię do współtworzenia czasopisma Młodzież i Gospodarka (MIG). Jeżeli interesuje Cię biznes i ekonomia, masz coś do powiedzenia, masz lekką rękę do pisania, jesteś otwarty na wyzwania i nowe doświadczenia - ZAPRASZAMY - dołącz do zespołu. Pamiętaj - Stowarzyszenie Mercatus to nie tylko czasopismo MIG. To również wiele innych ciekawych i inspirujących projektów, w których możesz brać udział, rozwijając swoje zainteresowania, wiedzę i kompetencje. Przed nami wiele z nich. Liczymy, że wykorzystasz tę szansę. Jeśli masz jakiekolwiek pytania lub wątpliwości, skontaktuj się z nami. Chętnie na nie odpowiemy. Zapraszamy do współpracy Zespół MiGa. REDAKCJA KONRAD PRZYBYŁOWICZ REDAKTOR NACZELNY DZIAŁY: FINANSE OSOBISTE, EKONOMIA MONIKA SAMBORSKA DZIAŁY: WYWIAD, DOBRE WZORCE KRZYSZTOF RĄPAŁA ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO DZIAŁY: MARKETING, IT I TECHNOLOGIE TOMASZ MEDYGRAŁ KOREKTA DZIAŁY: KULTURA, STUDENCKIE PISANIE DR TOMASZ HERMANIUK OPIEKUN MERYTORYCZNY PREZES STOWARZYSZENIA MERCATUS ANNA NIEMIEC DZIAŁY: AKTUALNOŚCI, TRENDY W GOSPODARCE DR TOMASZ SURMACZ OPIEKUN MERYTORYCZNY V-CE PREZES STOWARZYSZENIA MERCATUS www.mercatus.rzeszow.pl 31 w w w M ŁO D Z iE Ż iG O S P O D A R K A ow .p l .r ze sz tu s ca er .m