Dr Daniel Koch w Warszawie

Transkrypt

Dr Daniel Koch w Warszawie
WYWIAD
fot. M. Cukiernik
WETERYNARIA W PRAKTYCE
Dr Daniel Koch
w Warszawie
W tym roku na zaproszenie lek. wet.
Jacka Szulca – przewodniczącego
Sekcji Chirurgii PSLWMZ, przyleciał
do Polski dr Daniel Koch. W piątkowe południe, 21 października, w jednej z sal Centrum Kongresowego
Gromada w Warszawie dr Koch poprowadził warsztaty ortopedyczne.
Podczas przerwy udzielił naszej redakcji wywiadu.
W pierwszej części, seminaryjnej, gość
ze Szwajcarii omówił i usystematyzował
plan badania ortopedycznego. Następnie
zaprezentował całe badanie kliniczne,
przedstawiając je na pacjencie, którym
był pies. Każdy z uczestników warsztatów mógł samodzielnie przeprowadzić
to badanie – oczywiście pod czujnym
okiem mistrza. Dalsza część warsztatów
poświęcona została chorobom kończyn
przebiegających z kulawiznami. Swój interaktywny wykład dr Koch ilustrował
przypadkami z własnej praktyki ortopedycznej. Obecni na sali lekarze weterynarii aktywnie uczestniczyli w zajęciach.
Wykładowca stawiał prowokujące pytania i razem z uczestnikami poszukiwał
diagnozy w prezentowanych przypadkach klinicznych.
80
LISTOPAD-GRUDZIEŃ • 11-12/2011
www.weterynaria.elamed.pl
Jak przebiegała Pana ścieżka
kariery zawodowej?
Ukończyłem studia na Uniwersytecie
w Zurychu w 1990 roku. Miałem już
wówczas praktycznie gotową moją rozprawę doktorską na temat objawów radiologicznych zdrowienia kości, którą napisałem w Davos, w Szwajcarii.
W 1991 i 1992 roku przebywałem na stażu w Klinice Małych Zwierząt Uniwersytetu w Utrechcie, w Holandii. Po powrocie ze stażu i podczas szkolenia
wojskowego, najpierw na stopień kapitana, a potem na stopień majora Armii
Szwajcarskiej, prowadziłem z moim ojcem ogólną praktykę w Szwajcarii. W latach 1995-2004 przebywałem w Klinice
Chirurgii Małych Zwierząt w Zurychu,
pod opieką naukową profesora Montavon. Początkowo byłem rezydentem,
następnie adiunktem, a w końcu kierownikiem Kliniki. W 1999 roku zostałem dyplomowanym członkiem European College of Veterinary Surgeons
(ECVS). Podczas ostatnich lat pobytu w Zurychu kierowałem praktykami,
szkoleniem ustawicznym, pracami klinicznymi stażystów i rezydentów oraz
badaniami (głównie z dziedziny ortopedii i schorzeń górnych dróg oddechowych). Byłem również kierownikiem grupy stomatologicznej. W 2004
roku opuściłem Uniwersytet, by zostać
współwłaścicielem prywatnej kliniki
referencyjnej. Razem z moim wspólnikiem, Martinem Bassem, prowadziliśmy zakład przez 6 lat, a następnie
ja odszedłem i otworzyłem własną klinikę referencyjną w północnej Szwajcarii. Oprócz codziennej pracy w moim
zakładzie leczniczym, prowadzę wiele
warsztatów, wygłaszam wykłady na całym świecie i wciąż przeprowadzam projekty badawcze razem z młodymi lekarzami weterynarii.
Dlaczego zainteresował się Pan
ortopedią?
Wszystko zaczęło sie w Utrechcie, gdzie
zaproponowano mi, żebym opublikował coś na temat potrójnej osteotomii
miednicy. Później, w Zurychu, moim
głównym przedmiotem badań była chirurgia kolana i biodra. I tak w naturalny
sposób zgłębiałem te tematy, zdobyłem
duże doświadczenie i opublikowałem
kilka artykułów o zwichnięciu rzepki oraz zerwaniu więzadła krzyżowego
przedniego kolana.
Co uważa Pan za swoje największe
osiągnięcie zawodowe?
Największe obawy miałem w związku z egzaminem dyplomowym ECVS.
Uczyłem się 18 miesięcy, ale moje
pierwsze podejście do egzaminu w 1998
WYWIAD
WETERYNARIA W PRAKTYCE
Interaktywna formuła wykładów podobała się polskim lekarzom weterynarii
Sala wykładowa podczas warsztatów ortopedycznych była wypełniona po brzegi
Dr Daniel Koch podczas warsztatów
roku zakończyło się niepowodzeniem.
W końcu zdobyłem tytuł w 1999 roku.
Ponieważ obiecałem moim dzieciom,
że gdy uda mi się zdać egzamin, zrobię
coś dziwnego, przez 3 miesiące farbowałem włosy na blond. To było zabawne... (śmiech).
Z drugiej strony, wielką satysfakcją
było dla mnie otwarcie mojej nowej
kliniki w 2010 roku. Początek nie był
łatwy, ponieważ kilka miesięcy wcześniej rozstałem się ze swoim wspólnikiem. Wiedziałem jednak, że wielu
lekarzy, którzy kierowali do nas swoich pacjentów na konsultację, docenia
moją pracę. Oni nadal odsyłali swoich
pacjentów do mojej nowo powstałej kliniki i ten fakt postrzegam jako niewątpliwy sukces.
wadzić hodowlę ras brachycefalicznych
w kierunku „normalności”. Opracowujemy nasze strategie, sięgając w przeszłość, gdzie w XIX wieku odnajdujemy psy o dłuższych nosach. Korzystamy
również z nowoczesnych technik modelowania w 3D, dzięki którym możemy mierzyć strumienie powietrza. Czerpiemy też z ludzkiej alergologii, opisując
przepływ powietrza przez jamy nosowe,
zaś diagnostyka obrazowa pozwala nam
odnaleźć przeszkody w jamach nosa.
To właśnie wielomodułowe podejście
do omawianego problemu zadecydowało o moim nagłym zwrocie w kierunku
wykorzystywania użytecznych narzędzi
klinicznych, takich jak indeks cefaliczny
albo łatwe wyliczanie oporu nosowego
u ras brachycefalicznych.
Które z zagadnień
weterynaryjnych jest dla Pana
najważniejsze? W jaki sposób
poszukuje Pan rozwiązania?
Syndrom brachycefaliczny u psów małych ras jest specjalnie interesujący
przez to, że jest to problem hodowlany. Ponieważ psom nie pozwala się rozmnażać swobodnie (to ludzie planują ich
rozród), efekt zawsze jest dziwny, a nawet zagrażający życiu. Z tego względu
poszukujemy rozwiązań, które pozwolą
lekarzom weterynarii i hodowcom pro-
Co jest dla Pana najbardziej
pomocne: wyobraźnia, marzenia
czy ciekawość? A może
przypadek?
Myślę, że w przypadku ortopedii bardzo pomocna jest wyobraźnia. Wciąż
wierzę, że ludzie poprzez tzw. nowoczesną hodowlę poprowadzili rozwój
psa, jako gatunku, w złą stronę. Choroby takie, jak dysplazja stawu biodrowego, dysplazja łokcia, zerwanie więzadła
krzyżowego przedniego czy zwichnięcie rzepki prawdopodobnie zaniknęły-
by, gdyby pozwolić psom na swobodny
dobór podczas rozrodu. Wyobraźnia
pomaga odkrywać pomyłki i zaburzenia rozwoju, a także opracowywać strategie zapobiegawcze i dobrze przemyślaną terapię.
Podróżuje Pan po całym świecie.
Jak się Panu podoba w Polsce?
Odwiedziłem Polskę pier wszy raz
w 2005 roku. Byłem zdumiony, widząc,
jaki to piękny i duży kraj. Byłem nad
Bałtykiem, gdzie brałem udział w konferencji poświęconej opiece nad starszymi zwierzętami. W ostatnich latach
wracałem do Polski kilkukrotnie i odkryłem bardzo ładne miejsca w Warszawie. Ale ważniejsi są przyjaciele, których
mam w Polsce. To oni sprawiają, że każdy powrót jest przyjemnością. Poza tym
pozwalają mi odczuć, że moje wykłady
i dyskusje przyczyniają się dla dobra
ludzi oraz zwierząt. Z pewnością tu powrócę, ponieważ i ja również uczę się
od moich polskich przyjaciół. W ciągu
następnych miesięcy planuję odwiedzić
klinikę stomatologiczną w Krakowie,
aby poszerzyć moje horyzonty w dziedzinie stomatologii.

Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Monika Cukiernik.
LISTOPAD-GRUDZIEŃ • 11-12/2011
www.weterynaria.elamed.pl
81

Podobne dokumenty